Myśl ludzka płynie skądś, przychodzi.
Rodzi się sama?
Dąży do czegoś?
Jeżeli gdzieś zmierza, to dokąd?
Ponadto nie wiem,
co jest jej celem.
A może w swoim fenomenie zaistnienia
posiada nieznany nam Logos – Sens.
Czy Ktoś zza Światów
ciszą jej szepce,
bez słów, bez znaczeń,
lecz jest jej przyczyną?
Trudna to opisać.
Nauka tego wydarzenia raczej nie rozwiąże.
Jestem przekonany,
że myśl ludzka jest nadmaterialna.
Chociaż jest skutkiem ‘pracy’ mózgu,
nie jest przeto powstawaniem jej w nas znikąd.
Skomplikowana praca mózgu nie jest jej przyczyną.
Przepraszam Was
za wielość stawianych przeze mnie pytań,
ale moim skromnym zdaniem
powinniśmy dokonywać częstych refleksji.
Świat refleksji to nie tylko autonomiczne myśli,
lecz także uczucia.
W człowieku istnieje coś,
co nazywam ~genialny synergizm~ myśli i uczuć -
wzajemne przenikanie się tych dwóch poziomów.
A może działają w tej samej sferze ludzkiego istnienia?
I tym pytaniem zakończę pierwszą część rozmyślań.
[mb drozd, 24.11.2o19]
|