D I E S ET M E N S [ 2009-02-12 ]
|
D I E S ET M E N S [ D z i e ń i M y ś l ]
|
|
Każde człowiecze działanie powinno mieć inspirację i taki początek, który określiłby główne idee tego, co chcemy wyrazić.
Rozpoczynając cykl "Dzień i Myśl" chcę państwa zaprosić do ~podróży~ przez tę ogromną przestrzeń TAJEMNICY NASZEJ MYŚLI, UCZUĆ I WIARY W BOGA JAKO OSOBY. Pragnę, ażeby poprzez naszą wiarę, myśli, wątpliwości, intuicję, uczucia i całą gamę ludzkich doznań i odniesień nasz horyzont napełniał się twórczą treścią.
Dziękuję Jego Ekscelencji Biskupowi Włodzimierzowi R. Juszczakowi nie tylko za aprobatę i wsparcie, lecz także - w szerszym kontekście - za inspirację do powstania tego cyklu "Dies et Mens".
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-02-13 ]
|
~ HARMONIA STWORZENIA ~
|
|
Stwórca, Bóg jest inspiracją i twórcą wszechrzeczy [materialnej i nadmaterialnej], a znaczy to, ze wszystko co istnieje nie tylko ma swoje przeznaczenie, lecz także spełnia niezbędną i niezastąpioną funkcję w HARMONII STWORZENIA.
Człowiek, który jest niezwykłą cząstką i ukoronowaniem stworzenia odkrywa w sobie, przez siebie i poprzez to co postrzega, ze nie istnieje sam i dla siebie. Istnieje wespół z tym wszystkim, co go otacza, i co postrzega (zewnętrznie i wewnętrznie).
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-02-14 ]
|
~ PARADYGMAT ~ [ punkt odniesienia ]
|
|
We wszechświecie wszystko co istnieje ma swój PARADYGMAT - PUNKT ODNIESIENIA. Poczynając od elementarnej cząsteczki składowej budowy wszechświata, poprzez atom który nas zadziwia swoją wewnętrzną strukturą i relacją wewnętrznego ładu, poprzez pył kosmiczny, ciemną materię i energię, poprzez promieniowanie tła po Wielkim Wybuchu, poprzez układy gwiezdne, planetarne, galaktyki, poprzez materię nieożywioną i ożywioną, a na człowieku kończąc, ten nieprawdopodobnie piękny łańcuch punktów odniesienia nie może nie mieć OSTATECZNEGO PARADYGMATU, który jest OSIĄ I JĄDREM CAŁEGO STWORZENIA.
TYM PARADYGMATEM dla wszystkich innych punktów odniesienia JEST STWÓRCA, BEZIMIENNY, OBECNY OD ZAWSZE, BÓG - OSOBA. Wydaje mi się, ze taka była, jest i musi być Logika Tajemnicy Stworzenia.
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-02-15 ]
|
~ BÓG - TAJEMNICA ~
|
|
Bóg nie może być aksjomatem, czymś, co można byłoby empirycznie zbadać i udowodnić, ze On istnieje. Taki "bóg" byłby atrapą, i taki "bóg" istnieć nie może.
Wobec tego KIM JEST BÓG ? Zapytam trochę z innej płaszczyzny, mianowicie : co by było, gdyby człowiek wszystko o Nim wiedział ? Czy taki "bóg" by istniał ? Jaki sens w takim kontekście "znania" Boga miałoby ludzkie życie ? Najprawdopodobniej człowiek istniałby bez potrzeby poszukiwania i poznawania PRAWDY, gdyż znałby ją. Wierzcie mi, to byłby koszmar a nie życie !
Więc kim Bóg jest ? Dla człowieka i całego stworzenia BYŁ, JEST I ZAWSZE BĘDZIE TAJEMNICĄ. Dlaczego tak jest ? Nie wiem i zapewniam Was, ze nikt tego nie wie, ale wiem, ze tak musi być, gdyż POSZUKIWANIE PRAWDY CZYNI CZŁOWIEKA BARDZIEJ CZŁOWIECZYM i bardzo zbliża go do Stwórcy, Boga, który - jak mówi św. Augustyn - jest bliższy nas, niż my sami siebie. To takie piękne choć trudne, bardzo trudne do zrozumienia.
* * *
Dziś w Kościele Wschodnim przeżywamy tak niezwykłe Święto, w którym to człowiek pierwszy raz w swych dziejach bierze na ręce Boga i mówi, ze Ten, Bóg-Dziecię jest Światłem całego Kosmosu. To aż nieprawdopodobne, ze to działo się w Historii Ludzkiej. Dziś tak blisko jesteśmy Boga... Dane jest nam żyć w Środowisku Bożym. Dotykamy tej Tajemnicy, gdyż Odwieczne Słowo Boże poprzez cud Zwiastowania i Niepokalaność kobiety o imieniu Miriam stało się Ciałem, Jezusem z Nazaretu.
SPOTYKAMY PANA, BOGA I ZBAWICIELA NASZEGO JEZUSA CHRYSTUSA
HISTORIA : Święto Spotkania zaczęto obchodzić w Jerozolimie (ok. IV w.). Z Jerozolimy tradycja tego święta przeszła do Konstantynopola, a stamtąd do Kościoła Zachodniego.
LITURGIA : To święto kończy period Bożego Narodzenia. W 40 dniu po narodzeniu Jezusa Maryja zaniosła swego pierworodnego Syna do Świątyni Jerozolimskiej, aby Bogu był poświęcony według prawa Mojżeszowego.
POETYKA TEOLOGII : Wszechświat i ludzkość SPOTYKA PANA KOSMOSU na małej planecie Ziemia, która stanie się CENTRUM WYDARZEŃ ZBAWCZYCH całej ludzkości i całego Kosmosu. Jest to WYDARZENIE CHRYSTUSA, Boga - Człowieka, który przyszedł do nas, dla nas i przez nas.
Obecny w świątyni starzec Symeon rozpoznał w Jezusie Zbawiciela świata i wyrzekł te czyste słowa z samej Głębi i Tajemnicy :
~ Teraz, o Władco, pozwalasz odejść słudze Twemu w pokoju,według Twojego słowa. Bo moje oczy ujrzały Twoje zbawienie, któreś przygotował wobec wszystkich narodów : światło na oświecenie pogan i chwałę ludu Twego,Izraela ~ [ Łukasz 2,29-32 ]
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-02-16 ]
|
~ CZŁOWIEK I TAJEMNICA ~ część I
|
|
Przychodzimy z Tajemnicy - rodząc się. Żyjemy w ludzkim epizodzie - nieustannie ocierając się o Tajemnicę. Odchodzimy w Tajemnicy, kończąc własną Symfonię Przemijania.
1. Rodzimy się, aby żyć. Żyjemy, aby umrzeć. Umieramy, ażeby ŻYĆ. Taka przedziwna logika Stwórcy wydaje się nam nonsensem szczególnie wtedy, gdy jesteśmy świadkami śmierci, a w sposób szczególny, gdy opuszcza nas Osoba Najbardziej Bliska, Obecna od zawsze, jakby ta osoba, która w naszej wyobraźni, tęsknocie, marzeniach – NIE MOŻE NAS OPUŚCIĆ, NIE MOŻE UMRZEĆ ! A jednak … U M I E R A.
2. Jaki jeszcze większy dramat może spotkać istotę ludzką, gdy opuszcza ją osoba, która dla niej jest ciałem z ciała, krwią z krwi, obliczem z oblicza, historią z historii, miłością z miłości... Matka, ojciec,siostra, brat... Czy może coś jeszcze gorszego spotkać człowieka ? [c.d.n.]
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-02-17 ]
|
~ CZŁOWIEK I TAJEMNICA ~ część II
|
|
3. Właśnie w tym momencie, w momencie śmierci najbliższej osoby, kiedy – jak dzieci - nie potrafimy już sobie dać rady z samymi sobą, z uzyskaniem jakiejkolwiek odpowiedzi na najbardziej ludzkie pytanie o tajemnicę życia i istotę śmierci, wtedy, tak właśnie wtedy, w tym akcie my nie potrafimy dotknąć Tajemnicy Człowieczej, gdyż tak już jest … To przerasta naszą konstrukcją psychiczną, przerasta nas to wszystko w tym AKCIE ŚMIERCI OSOBY, KTÓRA JEST CZĘŚCIĄ NAS SAMYCH.
4. Lecz wtedy dzieje się przedziwny cud naszego istnienia – TO TAJEMNICA, STWÓRCA, BÓG DOTYKA NAS, i mówi nam o wszystkim tak bardzo cicho, jaki jest klucz życia i sens śmierci. I to wszystko dzieje się w milczeniu, jest milczeniem, i musi być milczeniem. Tu nawet Bóg pochyla się nad nami, i razem z nami płacze, tak jak płakał nad Swoim Synem, Jezusem z Nazaretu, i też Był bezradny wobec ludzkiej wolności.
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-02-18 ]
|
~ CZŁOWIEK I TĘSKNOTA ~ część I
|
|
„ ... Z TESKNOTY PRZYSZLIŚMY I DO TĘSKNOTY WRÓCIMY”. Ta bardzo poetycka metafora wydaje się trafnie określać praźródło tęsknoty. Sądzę, ze TĘSKNOTA jest "przedłużeniem", pochodną TAJEMNICY. Jest wewnętrzną siłą każdej istoty ludzkiej, która przychodzi na świat. Tęsknota konstytuuje naszą osobowość, jest treścią i głębią naszej więzi z sobą, z ludźmi, i z całym światem otaczającym nas. Bez tęsknoty nie ma życia i żyć nie można bez tęsknoty. Każdy człowiek tęskni ! Teologia Kościoła wschodniego bardzo i często podkreśla, ze całe stworzenie tęskni za Stwórcą, Bogiem jako Osobą (często będę to Państwu przypominał, a w odpowiednim, najbliższym czasie postaram się wyjaśnić dlaczego).
1. Skąd ta Tęsknota…? Dlaczego tak mocno wpisana jest w nasze istnienie, w naszą przestrzeń życia, w nasze relacje do drugiego człowieka, a nawet do samego siebie ? Tęsknimy nie tylko za osobą, tęsknimy także za osobliwością. Tęsknimy w ogóle za istnieniem. Przecież tęsknimy też za zwierzętami, roślinami, choć tu relacja jest inna (inna to nie znaczy gorsza lub lepsza). Samo uczucie i myśl, ze ktoś na nas czeka, tęskni za nami napełnia nas ciepłem, dobrem, radością i czymś co trudno wymiernie określić myślą, uczuciem, słowem. To po prostu „mieszka” w nas.
2. Wspomniałem krótko o tęsknocie do samego siebie, o tęsknocie „za sobą”. Czy jest możliwe, ze można tęsknić „za sobą”? Sadzę, ze tak. To bardzo istotny element naszej psychiki, naszej duchowości (nie chodzi o „duszę”), który sprawia, ze chcemy być po prostu lepsi. Bywają chwile naszej rozterki, naszych popełnionych błędów, naszych tragedii które chcemy zmienić na lepsze. Wtedy – tak ja to czuję – tęsknimy za miejscem, czasem, stanem który był dobry dla nas i innych. Ten „mechanizm” tęsknoty sprawia, ze powracamy do tych wydarzeń, doświadczeń, przeżyć i naprawiając nasze niedoskonałości stajemy się lepsi, bardziej bliscy siebie i innych osób, i całego obszaru naszej wolności. [c.d.n.]
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-02-19 ]
|
~ CZŁOWIEK I TĘSKNOTA ~ część II
|
|
3. Odkrywamy w sobie jeszcze coś lub Kogoś więcej, o wiele więcej i to jest znamienne, ważne, kto wie czy nie kluczowe. Jest to tęsknota za spokojem, ładem, ukojeniem, najczystszą formą i miejscem istnienia, czymś idealnym co nam przynosi ulgę, wyciszenie i „powrót do Początku” (nie mylić z apokatastazą*1), powrót do Pleromy*2 Istnienia. Tęsknimy nie tylko za jakimś rajskim miejscem, lecz tęsknimy za Kimś Dziwnym, Nieznajomym (parafrazując L. Staffa). Po części jest to już w nas, w naszym ~esse~ (łac. „być”). Czujemy to ?
4. Ten stan czy doświadczenie, które dokonuje się w nas ma swoje źródło poza nami, poza naszym otaczającym światem materii, i nie można tego zjawiska sprowadzać – jak niektórzy chcą – do biologii, instynktu czy bliżej nieokreślonych reakcji naszego mózgu i naszej sfery duchowej lub do bezwzględnej przypadkowości, która rządzi światem. Nie można też wszystkiego redukować do ludzkiej podświadomości traktując ją jak ślepą, bezwładną siłę, która „targa” jak chce człowiekiem i jego światem uczuć, myśli, marzeń, intuicji, ekstazy, fantazji, genialnej pamięci, snów i wszelkich człowieczych przeżyć. Według psychosyntezy doznania te są dziełem naszej nadświadomości o której wspomnę w następnych częściach tego zagadnienia. [c.d.n.]
Wyjaśnienia terminologii :
(*1) [ "apokatastasis" gr. „przywrócenie do stanu pierwotnego, powszechna naprawa” ] Teoria przypisywana, wydaje się niesłusznie, Orygenesowi (ok. 185 — ok. 254), a później potępiona jako heretycka, według której aniołowie i ludzie — nawet demony i potępieńcy — zostaną ostatecznie zbawieni (por. DH 409, 411). Apokatastazę w podobnej postaci głosili niektórzy pisarze wczesnochrześcijańscy, jak św. Grzegorz z Nysy (ok. 330 — ok. 395) i św. Izaak z Niniwy (VII w.)
(*2) pleroma [ πλήρωμα – gr. „pełnia” ] W listach św. Pawła wyraz ten odnosi się do pełni Boga (Ef 3, 19), do pełnej miary bóstwa Chrystusa (Kol 1, 19; 2, 9), do Kościoła jako dopełnienia Chrystusa (Ef 1, 23) i do pełni czasu, w którym Syn Boży został wysłany (Ga 4, 4). Gnostycy zaliczali pleromę do przymiotów Syna, która przez całą serię emanacji przygotowuje na przejście do kenomy (gr. „pustka, ogołocenie”) w: Leksykon pojęć teologicznych i kościelnych (Gerald O'Collins SJ, Edward G. Farrugia SJ). Współcześnie terminem „πλήρωμα” wybitny teolog, filozof i historiozof Cz. S. Bartnik określa rzeczywistość niebiańską („wielość w jedności”).
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-02-20 ]
|
~ CZŁOWIEK I TĘSKNOTA ~ część III
|
|
5. Nauka współczesna, w tym psychologia, za mało docenia (choć wiem jak jest to trudne) istnienie takich przeżyć, jak stany ekstazy, przeżycia mistyczne (sny, wizje), genialna pamięć, indywidualne stany twórcze i inne typy przeżyć, które psychologia określa jak przeżycia graniczne, transpersonalne, odmienne stany świadomości (prekognicja, rekognicja, premonicja, sen, trans), doznania parapsychiczne (telepatia, jasnowidzenie). Wszystkie te parapsychiczne stany, doznania są dziełem nadświadomości*3). Pisząc to zdaję sobie sprawę z mojej wielkiej niewiedzy na ten temat (nie jestem psychologiem), lecz mówię o tym dlatego, ażeby ukazać państwu główną ideę, jak niezwykły, piękny i misteryjnie ukształtowany jest człowiek, każdy człowiek.
Kto jest twórcą i źródłem naszej przeogromnej przestrzeni psychicznej, w tym „jądra” psychiki – duszy istoty ludzkiej ? Nie można przecież redukować tego cudu atrybutu ludzkiego istnienia do „ślepej” ewolucji i że to ewolucja sama z siebie wszystko uczyniła ! To Bóg jest Panem ewolucji. To nie ewolucja (sama z siebie) stworzyła człowieka i „coś mu w mózgu zrobiła”, ze człowiek wymyślił sobie Byt Absolutny, Boga-Stwórcę-Osobę. Ewolucja była, jest i będzie „narzędziem w rękach” Stwórcy. Ten cud istoty ludzkiej ma początek w Bogu. Jesteśmy stwórczym przedłużeniem Boga jako Osoby, i tylko w Nim człowiek jest człowiekiem, a nasza cywilizacja tylko w Nim może nazywać się Ludzką. To właśnie za tym tęsknimy. [c.d.n.]
Przypisy
(*3) Assagioli R., What is Psychosynthesis? Some basic Principles of Theory and Practice in: Psychoenergetics vol. 3 no. 1, Spring 1974.
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-02-21 ]
|
~ CZŁOWIEK I TĘSKNOTA ~ część IV [ ostatnia ]
|
|
6. Na temat ludzkiej podświadomości, świadomości i nadświadomości do dziś są dyskusje, a w sposób szczególny na temat nadświadomości. Postaram się napisać kilka słów o nadświadomości, gdyż wiedza na temat podświadomości i świadomości jest nam w sposób podstawowy znana. Jeszcze jedno. Piszę o tym dlatego, ze nasz temat dnia – tęsknota - jest ontycznie związany z człowieczą psychiką.
7. NADŚWIADOMOŚC*4) – jest źródłem inspiracji i intuicji, wartości i uczuć wyższych. Pozwala na objawienia artystyczne, filozoficzne, moralne, naukowe. Obszar ten jest źródłem wyższych uczuć (m.in. miłość altruistyczna), geniuszu, stanów kontemplacyjnych, olśnień i ekstazy. Pojawia się w chwilach tzw. doznań szczytowych (wg A. Maslowa) – transcendencji.
8. Kiedy dotykam coraz mocniej Tajemnicy i Tęsknoty dochodzę do wniosku, ze w tak arcytrudnym zagadnieniu najbardziej precyzyjnym językiem jest poezja, poetyka. Rzeczywistość ta przerasta ludzką epistemologię języka, wobec tego zakończę ten trudny „dzień i myśl” poetycko :
…bo tęsknić to marzyć, bo tęsknić to być ! Bo tęsknić,… to tęcza istnienia
Przypisy
(*4) nadświadomość w ujęciu Roberto Assagioliego [nadświadomość nazywa także „wyższą nieświadomością”].
~ OMNIA NUDA ~ *
bo ludzkie ~ jestem ~
to sacrum przestrzeni
tam czas traci moc swą i siłę
z fantazji i marzeń
rysuje cierpliwie
istotę tęsknoty istnienia
z tęsknoty wyszedłem
do tęsknoty wrócę
z bliskości w odległość
z światłości do cienia
przez łono człowiecze
do Łona Istnienia
wszechświat z neutrin
jak z liter paciorek
ustami szept tęskni za Wiecznym
bo tęsknić - to marzyć
bo tęsknić - to ~ być ~
bo tęsknić - to tęcza istnienia
[ Kowalew, 21.08.2008 ]
* omnia nuda [ łac ] - wszystko odkryte, otwarte
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-02-22 ]
|
~ AN DEUS SIT? ~ Czy Bóg istnieje?
|
|
Po dość ciężkim temacie o psychice i tęsknocie ludzkiej pragnę Państwu zaproponować trochę poezji. Przed tym jednak sięgnę po pytanie które towarzyszyło istocie ludzkiej od zawsze i towarzyszyć będzie na zawsze (dopóki człowiek będzie żył w czasie) : „czy Bóg istnieje?”. Choć to pytanie w historii człowieczej jest najcięższym ze wszystkich możliwych pytań, to dzięki niemu człowiek i cywilizacja ludzka obdarzona jest dynamizmem istnienia, gdyż poszukując PRAWDĘ idzie do punktu Ω [omega] dziejów rodzaju ludzkiego. Dla chrześcijan tym Punktem jest Jezus Chrystus.
Nie mam zamiaru udowadniać, ze Bóg istnieje, tym bardziej nie mam zamiaru udowadniać, ze On nie istnieje. W istocie rzeczy dla człowieka pytanie o istnienie Boga jest najbardziej intymnym pytaniem. Dla mnie jest to pytanie także ontologiczne, na które potrafię Państwu odpowiedzieć tylko poezją i milczeniem. Czytając ten wiersz odpoczniecie trochę od tych zawiłości. W jakimś sensie jest to moje wyznanie wiary [bardzo intymne].
~ AN DEUS SIT ~
Nim czas się począł,
zanim wszechświat powstał,
Istniałeś Stwórco
pełen sakramentu,
mieszkając w blasku
niedostępnej ciszy
własnego bytu
Gdy rozpocząłeś
swoje dzieło stwórcze,
wyrzekłeś Słowo :
~Niech się jasność stanie~
i oddzieliłeś
dzień od mroku nocy
granicą światła
Witaj dniu pierwszy
początku światłości,
dniu najszczęśliwszy
zwycięstwa nad nocą,
ten dzień ogłasza
Twoją Obietnicę
triumfu Życia
nad rozpaczą nocy
[ Kowalew, 21.08.2008 ]
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-02-23 ]
|
~ UCZUCIA I MYŚLI ~ część I
|
|
Ten opis mego przeżycia, który państwu przedstawię, będzie pomocny do zrozumienia tego zagadnienia ~uczuć i myśli~ (kolejność jest istotna : 1.uczucia; 2.myśli).
1. Mając 45 lat doznałem czegoś, co do dziś zmienia moje życie. Był dzień i był ranek. Byłem chory. Stojąc w łazience przed lustrem i widząc odbicie swego oblicza poczułem egzystencjalnie tak mocno, tak bardzo mocno, ze PRZEMIJAM. Czułem to PRZEMIJANIE WŁASNEJ OSOBY w sobie z całym smutnym realizmem, który dotyka człowieka w sposób szczególny w ciężkiej chorobie, lecz nie tylko w chorobie. To taki - sui generis (swojego rodzaju) - „czarny egzystencjalizm”. Wtedy powiedziałem głośno : "Boże, ja przemijam ! Ja tak nie myślę, lecz ja tak czuję ... , przemijam !".
Pomimo mojej wiary i całego intelektualnego zaplecza to był w tym momencie straszny egzystencjalny szok mego istnienia. Było to gorzkie UCZUCIE. Wtedy także boleśnie odczułem smutną prawdę o sobie, ze przez wszystkie lata wstydziłem się uczuć, uważając je za coś niegodnego w relacji do intelektu. Z czasów studiów miałem także uraz do studentów rozchwianych emocjonalnie, stąd wydawało mi się, ze okazywanie uczuć jest złe. Niestety, bardzo się myliłem, bo skoro uczucia są wpisane w naszą osobowość, to są ważne i nie należy ich przykrywać wytrenowanym jak małpka intelektem. Nie należy, bo dużo tracimy w relacji do siebie i innych, a przez to w jakimś szerszym sensie jesteśmy nieautentyczni, „schowani za drzewem”. [c.d.n.]
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-02-24 ]
|
~ UCZUCIA I MYŚLI ~ część II
|
|
2. Czym właściwie są uczucia? Postaram się sprecyzować to pojęcie :
UCZUCIA - to stany psychiczne wyrażające ustosunkowanie się człowieka do określonych zdarzeń, ludzi i innych elementów otaczającego świata, polegające na odzwierciedleniu stosunku człowieka do rzeczywistości. Czuje się coś do kogoś lub czegoś np. miłość.
UCZUCIA - to odpowiedź psychiki na budzące się bodźce, które mają dla nas znaczenie. Stan ten ujawnia na zewnątrz to, co jest wewnątrz nas. Uczucia można podzielić na dwie kategorie:
- uczucia pozytywne - przyjemne w doświadczaniu;
- uczucia negatywne - nieprzyjemne w przeżywaniu.
Przykładem uczuć pozytywnych może być radość, zadowolenie, przyjemność, miłość, entuzjazm. Natomiast przykładem uczuć negatywnych może być gniew, złość, zazdrość, wstręt, niechęć, odraza, niezadowolenie. Uczucia pozytywne są chętnie przez nas akceptowane, przyjmowane i decydują o przeżywaniu stanu naszego dobrego samopoczucia. Uczucia negatywne są natomiast przez nas odruchowo odrzucane i stają się źródłem naszego złego samopoczucia. Nie jesteśmy zadowoleni z przeżywanego gniewu, złości, wstrętu, itp. Uczucia negatywne, przykre dla nas, są znakiem, ze daną sytuację, w której się one budzą, odbieramy przede wszystkim jako zagrożenie. Uczucia pozytywne sygnalizują nam, ze sytuacja, w którą wchodzimy, jest dla nas dobra. Należy przy tym uświadomić sobie, ze nasze uczucia są sygnałami subiektywnymi.
Świadomość tego faktu pozwala nam nabierać do nich większego dystansu i nie utożsamiać się z nimi. Życie pokazuje nam, ze w codziennych zachowaniach często reagujemy tak, jakbyśmy nie byli wolni, a skazani na uleganie naszym emocjom. Nierzadko zdarza się, ze identyfikujemy się z naszymi uczuciami i reagujemy poczuciem winy za rodzące się w nas negatywne uczucia. Tymczasem Katechizm Kościoła Katolickiego w punkcie 1786 mówi: Uczucia same w sobie nie są ani dobre, ani złe. Nabierają one wartości moralnej w takiej mierze, w jakiej zależą od woli i rozumu. Doskonałość dobra moralnego lub ludzkiego wymaga, by rozum kierował uczuciami. Tak więc ocenie moralnej podlegają nie uczucia, ale czyny dokonane pod wpływem uczuć, przy pełnym zaangażowaniu rozumu i woli.
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-02-25 ]
|
~ UCZUCIA I MYŚLI ~ część III
|
|
3. Wszystkie uczucia, zarówno pozytywne, jak i negatywne, są ogromnym bogactwem człowieka, siłą, która pobudza go do działania. Są one naturalnym składnikiem psychiki ludzkiej, zapewniają więź między życiem zmysłowym a życiem ducha [KKK 1764]. Uczucia są bardzo cennym źródłem informacji o nas samych, naszych problemach, konfliktach wewnętrznych, najgłębszych motywach, które kierują naszym życiem. Człowiek, który chce poznać siebie, musi być świadomym własnych uczuć. Niedojrzałość emocjonalna i duchowa przejawia się w nieznajomości i lekceważeniu świata uczuć. Człowiek dojrzały emocjonalnie i duchowo to taki, który potrafi kontrolować swoje uczucia i odpowiednio nimi kierować. Aby mądrze kontrolować uczucia, trzeba je najpierw poznać, zaakceptować, przyznać się do nich przed sobą, przed innymi i przed Bogiem. Niektóre uczucia pokazują nam potrzebę wewnętrznego nawrócenia i przemiany życia. Ten, kto nie akceptuje swoich emocji, będzie je spychał do podświadomości, a w rzeczywistości uciekał od prawdy o sobie. To w konsekwencji może go doprowadzić do frustracji, zniechęcenia, życia w lękach i religijnej iluzji. [c.d.n.]
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-02-26 ]
|
~ UCZUCIA I MYŚLI ~ część IV [ostatnia]
|
|
4. Oprócz uczuć mamy najdoskonalszy atrybut ze wszystkich istot poza Stwórcą. Jest to nasz umysł, MYŚL LUDZKA.
MYŚL - Pełny rozwój osobowości ludzkiej
Myśl ludzka to wolność. Wolność to myśl. Zatem myśl jest jednym z najpiękniejszych darów, jakim stwórca obdarzył człowieka. Wszyscy myślimy ! Jesteśmy wolni w myśleniu. Przejawem tej wolności jest, przede wszystkim, możliwość wyboru własnej drogi w życiu. By należycie sprostać temu wyzwaniu, każdy z nas powinien zadać sobie pytanie : jakie powinny być nadrzędne cele mojego życia ? Jakie postępowanie uczyni mnie szczęśliwym? Sądzę, ze są to: pełny rozwój osobowości i dzielenie się jego owocami z innymi.
UCZUCIE - MYŚL. Analiza własnych uczuć dokonywana przez umysł
5. Skoro mamy się rozwijać i nie chcemy zbłądzić, musimy dobrze poznać samych siebie. Najlepszym sposobem poznawania siebie jest analiza własnych uczuć wywoływanych przez nasze myśli. Dzieje się tak, ponieważ własnym odczuciom możemy zaufać, gdyż zazwyczaj mówią prawdę. Myśli, które rozpalają nasze serca przyjemnymi odczuciami podpowiadają nam, w którym kierunku powinniśmy iść i co powinniśmy robić. Ponad to by móc pewnie podążać drogą osobistego rozwoju powinniśmy stale doskonalić nasz umysł, gdyż nadaje on spójną strukturę naszym myślom i w ten sposób ułatwia pokonywanie wewnętrznych i zewnętrznych obaw i ograniczeń.
Kończąc podam Państwu zapewne znaną lecz ważną informację :
UCZUCIA WYŻSZE obejmują m.in. uczucia moralne (etyczne), uczucia estetyczne i uczucia intelektualne. Niekiedy używa się pojęcia uczucia do określenia zarówno emocji, nastroju jak i sentymentu.
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-02-27 ]
|
~ O SENSIE ŻYCIA ~ część I
|
|
Słyszę często stwierdzenia - szczególnie od ludzi młodych – dotykających problemu SENSU w ogóle. Mówią w taki oto sposób : „to nie ma sensu”, „życie jest bez sensu”, „jaki sens ma to wszystko?”, „szkoda szukać sensu”, itd. W stwierdzeniach tych jest czasami wiele prawdy, lecz zabarwione są one wielką dawką pesymizmu, poczucia braku celu życia, innymi słowy „mowa taka jest smutna”. Z czego to wynika ? Nie sądzę, ze tylko z próżności. Używanie tej idiomatycznej stylistyki wynika z tego, ze „sens życia” w mowie potocznej jest nadużywany i nie tak rozumiany jak trzeba.
Ażeby to zrozumieć chcę tutaj użyć innego sposobu a mianowicie podejść do sprawy od konkretnego przykładu utraty tego sensu, bo z nim jest podobnie jak ze zdrowiem: czym jest i jak jest ważne odkrywamy dopiero, gdyśmy je stracili.
Czytając kiedyś rozważania czołowego polskiego filozofa, logika, profesora o. Józefa M. Bocheńskiego [O.P.], na temat sensu życia trafiłem na istotny przykład, który Państwu przytoczę. Jest to wydarzenie nie wymyślone, ale rzeczywiście przeżyte :
>> Mój dawny student i przyjaciel, nazwijmy go Andrzejem, ma lat dwadzieścia pięć, jest zdrowy, przystojny, bardzo inteligentny - czytałem jego rozprawę doktorską, jest pierwszej klasy. Jest sportowcem - uważam go za doskonałego pilota i spadochroniarza. W dodatku jest bardzo bogaty. Jeśli mnie intuicja nie myli, gdziekolwiek on się pojawi, serduszka panienek zaczynają bić szybciej. I nic dziwnego: jeśli o kim, to o nim można powiedzieć, ze się w czepku urodził. Otóż parę miesięcy temu spotkałem go w barze, w opłakanym stanie. Siedział sam, skurczony, oczy podbite, obraz fizycznej ruiny. Wyglądał tak, jakby sobie jakieś trutki wstrzykiwał. Pytam się go co się dzieje. “Moje życie sensu nie ma". A dlaczego? Zawód miłosny? “Nawet nie. Po prostu to wszystko sensu nie ma".
1. Oczywiście zacząłem się zastanawiać, jakby mu pomóc w odnalezieniu tego sensu. A że się niemało logiką parałem, pokusa była znaczna, aby mu przedłożyć taki oto sylogizm: “Życie człowieka młodego, zdrowego itd. ma sens; otóż ty jesteś człowiekiem młodym, zdrowym itd.; a więc twoje życie ma sens". Tylko, ze to by się na nic nie zdało. Stosowanie takiego rozumowania do jego położenia, do sprawy sensu jego życia, sensu nie ma - jest bezcelowe.
Dlaczego? Dlatego ze mamy tu do czynienia z czymś, co z ogólnikami (w rodzaju mojego “każdy człowiek") nie ma nic wspólnego. Dlatego, ze sprawa sensu życia jest sprawą w najwyższym stopniu indywidualną, osobistą, prywatną. Jest nawet, jeśli się nie mylę, podwójnie prywatną. W wypadku Andrzeja chodzi o sens jego życia i o sens tego życia dla niego. Andrzejowi jest najzupełniej obojętne czy i o ile jego życie ma sens dla mnie czy dla ciebie, dla Społeczeństwa, Proletariatu, Sprawy i tym podobnych. Rzecz w tym, ze ono dla niego sensu nie ma. Mówienie o sensie życia “w ogóle" i wszelka próba przekonywania takiego Andrzeja z ogólnego stanowiska są skazane na niepowodzenie << . [c.d.n.]
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-02-28 ]
|
~ O SENSIE ŻYCIA ~ część II
|
|
2. Pisząc na temat ~sensu życia~ zdaję sobie sprawę jak jest to ważny ‘moment’ ludzkiej historii, i ten ‘moment’ krąży i będzie krążyć jak krew w naszym organizmie - nieustannie. Używam słowa ‘moment’ celowo i z zamierzeniem, gdyż to pytanie : „jaki jest mój sens życia?” jest krótkim wyzwaniem i dopóki żyjemy w kontakcie z materią i czasem, dopóty nieustannie pojawiać się będzie w konkretnym i indywidualnym życiu człowieka z każdą jego myślą. Tak już jest, i człowiek czuje i wie, ze dzięki temu istnieje.
3. Szanowni Państwo, jak zauważyliście, w swoich refleksjach na ważne tematy ludzkiego istnienia [paradygmat, tajemnica, tęsknota, uczucie i myśl, sens życia] nie sięgam (na razie) do Chrystusowej wizji, Bóstwa, Jego Nauki i Przesłania ‘JAK ŻYĆ’. Czynię to dlatego, ze wychodząc od punktu ~ja jestem~, chcę zobaczyć te rzeczy ‘pierwsze’, które są wokół mnie, zaś później przez pryzmat nauki, wiary, historii indywidualnej i personalnej spojrzeć w siebie, w człowieka, w Boga i przez wzajemne przenikanie się wszystkich tych elementów tworzyć i konstytuować prawdziwy i rzeczywisty Sens swego życia.
4. To tak jak dziecko najpierw postrzega wokół siebie świat zewnętrzny i wewnętrzny, a później dopiero rodzice nadają jego życiu kształty [ pomimo tego, ze już od poczęcia są wpisane w to "małe istnienie" idee wrodzone (genetyka?)], a z czasem kształtuje samo swoje życie. Świat ludzki jest dziwny, piękny, zagadkowy. Najpierw chcę to ogarnąć i umieć nazwać wszystko to, co istnieje ze mną wespół, zaś później odkrywać istotę swego życia tak, aby na horyzoncie mojej historii „był Ktoś, kto Jest tajemnicą, tęsknotą, sensem, i zawsze na mnie czekał”. [c.d.n.]
~ MOJA ONTOLOGIA SENSU ? ~
pulsary marzeń
bezkres tęsknoty
ogarniające ludzkie ~ jestem ~
~ jestem ~ od kogo ? po co ? dlaczego ?
a jakie w końcu to ma znaczenie
byt jednostkowy
z tęsknotą absolutną
~ tęsknić ~ za kim ? po co ? dlaczego ?
a jakie w końcu to ma znaczenie
narodzić się aby umierać
umierać aby żyć
myślę . . . czy jest coś pośredniego
ażeby istnieć
bez narodzin i umierania
~ istnieć ~ dla Kogo ? po co ? dlaczego ?
czy moje ~ istnieć ~ ma jakieś znaczenie ?
[ Kowalew, 09.08.2008 ]
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-03-01 ]
|
~ O SENSIE ŻYCIA ~ część III [c.d.]
|
|
5. Sprawa sensu życia jest sprawą prywatną
Nie ma sensu mówić o sensie zbiorowości, chodzi zawsze o życie jednostki. Przytoczę Państwu znanego już nam autora, J.M. Bocheńskiego, który dobitnie mówi nam na temat tej indywidualności sensu w taki oto sposób : >>…mamy do czynienia ze sprawą o tyle prywatną, ze zbiorowość (to jest inni ludzie) są wobec niej bezsilni. Naturalnie, ze utrata sensu życia może być w pewnych warunkach skutkiem pewnych układów społecznych, ale bezpośredniego wpływu na ten sens inni ludzie, a więc i zbiorowość, nie mają. Mamy do czynienia ze sprawą prywatną.
Wydaje mi się, ze należy na to położyć nacisk, bo żyjemy w okresie rozpasanej propagandy “społecznej". Jesteśmy wszyscy tak strasznie uspołecznieni, ze nawet istnienia spraw prywatnych nie dostrzegamy. A tymczasem właśnie najważniejsze sprawy człowieka są czysto prywatne; tak, obok sensu życia, cierpienie, miłość, śmierć i tym podobne”. O tym jednak jeszcze później.
Moje twierdzenie daje, przy całej swojej banalności, pewien - jak mówią Francuzi - bouquet spirituel - obrok duchowy, a mianowicie regułę postępowania. Sformułował ją, znacznie lepiej niżbym ja potrafił, poeta (poeci są moim zdaniem mistrzami w takich sprawach), a mianowicie Kipling, w pierwszych wierszach “Do mojego syna":
If you can keep your head when all around you
Are losing theirs and blaming it on you
If you can trust yourself, when all men doubt you.
Ja to rozumiem tak: sensu życia nikt mi nie da. Muszę go znaleźć i zachować sam. Bo ‘keep my head’ znaczy między innymi to właśnie. Nikt mi tu nie pomoże << . [c.d.n.]
Skoro poeci - jak mówi Bocheński - są mistrzami w tych sprawach (żartuję trochę), to dla Was niedzielny prezent :
~ CIEŃ ISTNIENIA ~ - in memoriam Dei
pozbieram cienie minionych dni
spalę emocje, teorie, sny
przybędę do sensu świątyni
przez mgnienie doznań, harmonii, uśmiechów
poszukam istoty w głębi mych łez
odnajdę siebie w początku bytu
TY, KTÓRY JESTEŚ, i ja, który jestem
zacznijmy z sobą rozmowę
czy możesz … , ja wiem, ze Ty wszystko możesz
tylko to … , po co są cienie człowiecze ?
czy cienie to życie, czy życie to cień ?
sprytna konstrukcja Twoja
skąd Platon to czuł, żeś IDEĄ JEST
a my z IDEI w cienie
TY, KTÓRYŚ JEST, nie kończ teandryzmu *
uparcie chcę z Tobą rozmawiać
stworzyłeś mnie i dałeś mi myśl
jesteśmy w pleromie * istnienia
wysłuchaj mnie przeto uważnie
... i tak nam trzeba razem iść
miałem wątpliwość
czy mam Twą ontyczną pieczęć
w swoim istnieniu, myślach, cieniach
chcę być Twym stwórczym przedłużeniem
na zawsze
bez umierania
[ Kowalew, 14.08.2008 ]
* teandryzm [ gr. ]- wzajemne przenikanie się Absolutu i człowieka
* pleroma [ gr. ] - wielość w jedności, pełnia
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-03-02 ]
|
~ O SENSIE ŻYCIA ~ część IV [ ostatnia ]
|
|
6. O istocie sensu życia
Powiedzenie i stwierdzenie o prywatności sensu życia jest pierwszym krokiem w poszukiwaniu całej ‘głębi’ sensu. Bez postawienia tego formalnego kroku nasze poszukiwania mogą być błędne i nieudane, zatem powinniśmy dalej i z uporem pytać : “Co to jest sens życia? Co znaczy tutaj sens ?”.
Pisząc to zdaję sobie sprawę, ze nie są to proste sprawy do zrozumienia. Jak nam ciężko jest zdefiniować swój osobisty sens, każdy z nas doskonale wie, zaś gdy chodzi o wyjaśnienie jak go szukać, to bardziej jest zawiłe. Sam nie podołam temu zadaniu. Niech mistrz logiki, J.M. Bocheński za mnie to zrobi. Epistemologia języka jest kluczem we wszelkiej ludzkiej komunikacji. Sens życia nasz filozof znakomicie wyjaśnia nam w taki sposób :
>> Mówimy o sensie i bezsensie przede wszystkim gdy chodzi o słowa, znaki, mowę. Dane wyrażenie ma sens dla mnie, jeśli ja jego znaczenie rozumiem, a jest bezsensowne, gdy tak nie jest. Na przykład wyrażenie “krowa" ma sens dla mnie, natomiast “wokra" go nie ma (dla Chińczyka zapewne i “krowa" i “wokra" są równie bezsensowne). Takie jest pierwsze, najpospolitsze znaczenie słowa “sens". Jednak w tym znaczeniu na pewno go nie używamy, gdy mówimy o sensie życia. Życie nie może przecież mieć znaczenia, przynajmniej w tym słowa znaczeniu, w którym wyrażenie je posiada. Ma natomiast, albo przynajmniej może mieć, wartość. (Nawiasem mówiąc wartość ma coś, co jest dla mnie znaczne, z czego wynika, ze jakieś pokrewieństwo między sensem życia a sensem wyrażenia przecież istnieje - choć go wytłumaczyć nie potrafię) << .
Koda finale :
Powiem wprost, ze moje życie ma sens kiedy ja uważam, sądzę, czuję itd., ze ono ma wartość dla mnie, może trochę prościej, kiedy uważam, czuję itd.., ze warto żyć. Wydaje mi się, ze to jest jasne.
WIELKI POST
motto : SŁUCHANIE BOGA TO ROZMOWA Z SOBĄ
Tak wiele jeszcze do powiedzenia ma Bóg i człowiek… Czymże jest świat i nasze życie, jak nie mową Boga do nas. Mówi do nas wszechświatem, historią, znakami, zdarzeniami, niebem, ziemią, twarzami ludzkimi, rodzicami, Kościołem i narodem, światłami dnia wielkiego i mrokiem dni samotnych i osamotnionych… Bóg mówi zwłaszcza przez ludzi, przez żywych i umarłych. Sami ludzie są jakby fragmentami Słów Boga, promieniami Światła z góry i posłańcami z rajskiego świata… Trzeba ich słyszeć, trzeba ich słuchać, zwłaszcza w tym zdziczałym i zwilczałym świecie, zwłaszcza tych, którzy mówią najciszej lub milczeniem, czy samym bólem.
Pan ma nam tyle do powiedzenia, zawsze, zwłaszcza w tym świętym wydarzeniu Wielkiego Postu. Rodzi swe słowa z miłości. Słowa z miłości nigdy nie umrą, słowa bez miłości zawsze umierają. Tyle ma nam rzeczywistość do powiedzenia… A mowy są takie różne. Czasami ciszą i milczeniem, czasami wielką mocą i wichrem przemieniającym (Hi 38,1).
słuchając Ciebie
rozmawiam z Tobą
Panie mój i Boże
Domine meus et Deus
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-03-03 ]
|
~ CYWILIZACJA LUDZKA A ŚMIERĆ OSOBY LUDZKIEJ ~
|
|
[ wielkopostna refleksja ]
1. Świat pomimo rozwiniętych nauk szczegółowych i techniki, wbrew pozorom, trudno się otwiera na Prawdę, która ‘starannie’ ukryta jest we wszechświecie stworzonym i poza nim. Świat ma jakiś irracjonalny bezład śmierci. Słucha raczej ewangelii śmierci pod pretekstem samoobrony. Kiedyś klasyczna Grecja nie chciała słuchać Dobrej Nowiny o zmartwychwstaniu i o Zmartwychwstałym. Było to dla niej śmieszne, naiwne lub niedorzeczne (Dz 17,31-32).
2. Każdy, kto szanuje swoje człowieczeństwo powinien czuć ogromną potrzebę mówienia ludziom o śmierci, jako istotnym kontekście Prawdy, Wiecznej Prawdy ukrytej w Tajemnicy Osób. Albowiem sztuka, filmy, mass media są pełne obrazów śmierci, ale tylko po to, by wyprzeć samą rzeczywistość naszej śmierci (!).
3. W gruncie rzeczy śmierć jest przedstawiana jako „nie dotycząca nas”, czysto techniczna, tylko w sferze informacji, czy oderwanej nauki. Naciskamy guzik i dowiadujemy się, ze ktoś umarł, ze nawet wielka liczba zginęła, ale jest to zdarzenie w informacji, w języku, nie zaś w życiu. Dochodzi do paradoksu, ze w dzisiejszym świecie nie ma miejsca na śmierć. Niekiedy też bardziej wzrusza nas śmierć zwierząt : wielorybów, fok, psów, motyli niż człowieka. Współczesna „świadomość” cywilizacyjna chce wyrugować z niej świadomość śmierci osoby ludzkiej : ze taka świadomość szokuje, ze drażni, ze psuje dobre samopoczucie, ze za drastyczna. A media „pompują” nas iluzją, ze człowiek ujdzie przed śmiercią, gdy zanurzy się w świat techniki, ekonomii, polityki, a nawet nauki. Po prostu boi się własnego lęku.
W takiej patologicznej świadomości coraz trudniej jest przyjmowana Ewangelia o Jezusie Chrystusie, który „został ukrzyżowany, umarł, pogrzebion i trzeciego dnia zmartwychwstał” (Credo). … a przecież Chrystus jest POSTACIĄ HISTORYCZNĄ !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-03-04 ]
|
~ DEUS ABSCONDITUS ~ ' Bóg ukryty ' cz. I
|
|
Na zadumę nad sobą i nad tym co nam się jawi w przestrzeni naszej wewnętrznej i zewnętrznej historii każdy czas jest dobry, lecz Wielki Post to wyjątkowy i wewnętrzny czas osoby, która wierzy w Kogoś, a nawet dobry czas dla osoby, która poszukuje lub w nic nie wierzy.
Pragnę Państwu zaproponować pewną formę rozważań ludzkich, no, niech będzie filozoficznych – moim skromnym zdaniem – ważnych w relacji do Osoby, w którą wierzymy, lub w relacji do naszych wątpliwości, kiedy w nic nie wierzymy.
SKĄD JEST BÓG ? KIM JEST ? DLACZEGO I PO CO JEST ?
DLACZEGO JEST UKRYTY ? BÓG UKRYTY ?
DEUS ABSCONDITUS ? ? ?
Nasza wiara nie wymaga pełnej odpowiedzi na te pytania, gdyż jest łaską, ale pozostawić naszej wierze wolną przestrzeń bez intelektu jest ryzykowne, w jakimś aspekcie błędne i jak często widzimy, prowadzi do fanatyzmu religijnego. Dlatego nie ja pierwszy i nie ostatni podejmuję ten temat pisząc najprościej jak można, lecz temat ten nie jest lekki i wymaga wysiłku nie tylko ludzkiego rozumu, ale także wysiłku wiary. Należy zaangażować całą naszą sferę duchowości (nie mylić z duszą)ażebyśmy choć cząstkowo zdali sobie sprawę, ze Bóg jest niepojęty, czyli wykraczający ponad nasze ludzkie pojęcia !
1. Bóg myśli ludzkiej
Punktem wyjścia wędrówki naszej myśli jest Bóg, którego istnienie wypływa już z samej idei zrodzonej w człowieku, innymi słowy, którą sobie wytworzyliśmy o Nim. Niebyt jest niepoznawalny, powiem prościej, myśleć o niczym, znaczy nie myśleć w ogóle, wcale. Ponieważ myślę o istocie nieskończonej, niepojętej a o niebycie myśleć nie można, więc istota nieskończona, niepojęta - Bóg - istnieje.
Na dziś chyba wystarczy. Skończę to rozważanie aktualną i ponadczasową sentencją św. Tomasza z Akwinu : „ Istotą Boga jest istnienie”.
[c.d.n.]
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-03-05 ]
|
~ DEUS ABSCONDITUS ~ ' Bóg ukryty ' cz. II [c.d.]
|
|
refleksja biblijna
2. "Istotą Boga jest Istnienie"
Tak mówi filozofia, zaś Pismo Święte nadaje pełny kształt tej sentencji i prawdzie, gdyż Jezus często wypowiadał te słowa. W Ewangelii Jana co najmniej kilkanaście razy. Zawsze w chwilach ważnych. Bo to były słowa ważne. "Ja jestem, który jestem" - oznajmił Bóg Mojżeszowi i Mojżesz od tej chwili stał się prorokiem. Hebrajskie „ Éhyéh asher éhyéh ” to forma czasu niedokonanego. Znaczy zarówno : "jestem, który jestem", jak i "byłem, który byłem" ; "będę, który będę".
3. "Ja jestem, nie bójcie się. Ja jestem" [ J 6,15-21 ]
Chrystusowe "Ja jestem" również chce przemieniać, choć przecież nie wszystkich przemienia od razu. Słyszy je Samarytanka przy studni i staje się apostołką, ale słyszą i sceptyczni faryzeusze. Słyszy Judasz i straże w ogrodzie oliwnym, słyszą Apostołowie w poranek wielkanocny. "Nim Abraham stał się, ja jestem" - mówi Jezus tym, którzy Abrahama mają za ojca. "Ja jestem królem nie stąd". - mówi Piłatowi. "Jestem Synem Bożym" - mówi w Sanhedrynie. "Ja jestem jedno z Ojcem" - oznajmia uczniom. A kiedy ich żegna, mówi, ze nie mogą pójść tam, "gdzie ja jestem". On idzie im przygotować miejsce i prosi Ojca : "aby ci, których mi dałeś, byli ze mną tam, gdzie Ja jestem".
On Jest, który Jest
On Był, który Był
On Będzie, który Będzie
my zaś w Nim i z Nim
w tym co było
w tym co jest
w tym co będzie
[c.d.n.]
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-03-06 ]
|
~ DEUS ABSCONDITUS ~ ' Bóg ukryty ' cz. III [c.d.]
|
|
refleksja filozoficzna
4. Bóg ukryty, nieskończony i nieograniczony ?
Mikołaj Malebranche (1638-1715) - najoryginalniejszy z Kartezjanów – choć w swoich poglądach otarł się o panteizm, wypowiada cenną myśl, która kiedyś wiele mi wyjaśniła, mianowicie :
„ Tylko Bóg, tylko nieskończoność, tylko byt nieograniczony lub nieskończoność nieskończenie nieskończona może zawierać rzeczywistość nieskończenie nieskończoną, którą widzę, gdy myślę o bycie a nie o takich lub innych istnieniach”.
"... nieskończoność nieskończenie nieskończona..." - trochę zawiła konstrukcja semantyczna, ale sami widzimy jak ważna, kluczowa - nie tylko w filozofii - jest epistemologia*1), czyli (najprościej) : to co mówię, wyrażam, ktoś inny każde słowo, "znak", rozumie i interpretuje tak samo jak ja. Ale nie w tym rzecz. Myśl M. Malebranche`a jest bardzo interesująca. Wyjaśnię trochę o co chodzi. Nie można uważać Boga jedynie za byt możliwy (że może istnieć, ale nie musi); nic go nie zawiera, nic nie wyobraża, czyli :
JEŚLI SIĘ MYŚLI O NIM, MUSI ISTNIEĆ.
Wynika z tego, ze idea Boga jest identyczna z bytem Boga, który w ten sposób jest bezpośrednio obecny we mnie. Chcę podkreślić, ze Bóg, czyli nieskończoność nie może być „widzialny” za pomocą idei, która go wyobrażałaby. „Nieskończoność – mówi M. Malebranche - jest sama sobie ideą, nie może posiadać żadnego pierwowzoru. Jedynie tylko rzeczy stworzone, tylko istoty takie a takie, są widzialne za pomocą idei, wyobrażających je, nawet zanim zostały stworzone. Możnaby widzieć koło, dom, słońce, mimo żeby ich nie było, ponieważ wszystko co jest skończone jest widzialne w nieskończoności, która zawiera jego idee inteligijne*2). Nieskończoność natomiast oglądać można tylko w nie samej; albowiem nieskończoności nie można wyobrażać nic skończonego... Sam sobie pierwowzorem jest Byt i zawiera on w sobie pierwowzory wszystkich istot".
Na pierwszy rzut oka, to nieco skomplikowany wywód, ale w istocie rzeczy to piękna mistyka naukowa. Życzę siły i wytrwałości, gdyż przez kilka dni pomęczę trochę państwa, a i sam się doszkolę. Przyszło mi na myśl także i to, ze Wielki Post to czas umartwiania nie tylko naszego ciała, ale i umysłu.
Pozdrawiam z głębokości mojej skończoności i ograniczoności.
[c.d.n.]
____________
Przypisy
(*1) Epistemologia (etym. gr. ἐπιστήμη, episteme - "wiedza; umiejętność, zrozumienie", λόγος, logos - "nauka; myśl") albo teoria poznania, ewentualnie gnoseologia - dział filozofii zajmujący się relacjami między poznawaniem, poznaniem a rzeczywistością. Epistemologia rozważa naturę takich pojęć jak: prawda, przekonanie, sąd, spostrzeganie, wiedza czy uzasadnienie.
(*2 ) według Kartezjusza świat złożony jest z elementów inteligijnych tylko rozumowo poznawalnych.
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-03-07 ]
|
~ DEUS ABSCONDITUS ~ ' Bóg ukryty ' cz. IV [c.d.]
|
|
fenomen judaizmu
"Prawdziwie Tyś Bogiem ukrytym, Boże Izraela, Zbawco!" [ Izajasz 45, 15 ]
5. Mały i pogardzany naród izraelski w ciągu swoich dziejów miał zawsze świadomość wielkiej misji powierzonej mu przez Boga; panowało powszechne przekonanie, ze to właśnie w tym narodzie przyjdzie na świat oczekiwany Mesjasz. Izraelici całą swoją nadzieję pokładali w wypełnieniu się tego proroctwa. To, co najbardziej zdumiewa historyków religii, to fakt, ze Izrael od początku swoich dziejów wierzył tylko w jednego Boga, chociaż wszystkie starożytne religie oddawały cześć wielu bogom.
Narody, które stworzyły całą kulturę i cywilizację starożytną, przewyższały Hebrajczyków we wszystkich dziedzinach życia (m.in. w sztuce, filozofii oraz technice), tylko w dziedzinie religii lud izraelski miał nieskończenie doskonalsze pojęcie Boga, który jest jedynym, świętym i sprawiedliwym Stwórcą oraz Panem całej stworzonej rzeczywistości. Jedynym wytłumaczeniem tego szokującego faktu jest przyjęcie wyjaśnienia Pisma Świętego - ze to sam Bóg wybrał ten maleńki izraelski lud i objawił mu prawdę o sobie.
Jest to Bóg, który stworzył całą przyrodę - a więc przyroda nie jest Bogiem, lecz stworzeniem. Co więcej, Bóg-Jahwe, Stwórca 'starannie ukryty' stwarza człowieka na swój obraz i podobieństwo, obdarowuje go rozumem, wolnością i zdolnością do miłości, a więc również człowiek jest odrębny od przyrody, ma wolność wyboru i może Boga miłować i wielbić lub sprzeciwiać się Jemu. Stwórca - Bóg Jedyny, obdarzając człowieka wolnością bardzo zaryzykował, gdyż wolność człowiecza mogła unicestwić wewnętrzną miłość ludzką kierowaną do Pana Stworzenia i też 'wolność' w klimacie starożytnych cywilizacji była atrybutem wyłącznie 'bogów'.
Wszystkie starożytne religie ukazywały całą przyrodę jako rzeczywistość, gdzie działają magiczne moce, gdzie roi się od wielu bogów, którymi są również gwiazdy i księżyc. Tymczasem dla prostego ludu izraelskiego słońce, gwiazdy, planety i wszystko, co istnieje, jest dziełem jednego Boga. W przyrodzie Asyryjczycy. Babilończycy, Fenicjanie, Etruskowie. Kartagińczycy czy Macedończycy, którzy w odróżnieniu od Hebrajczyków byli potężnymi narodami, o rozwiniętej kulturze i cywilizacji.
Minęło wiele czasu, a naród Izraelski po strasznych doświadczeniach historii jest wierny Bogu ich Ojców, Abrahama, Izaaka, Jakuba. Podziwiam ich umiłowanie tradycji, kultury, a nade wszystko wiarę w Boga - Jahwe, Boga ukrytego.
W dyskusjach teologicznych czy ekumenicznych my chrześcijanie mamy taki "święty żal" za to, ze naród Izraelski nie przyjął Chrystusa. Kiedy wejdziemy nieco głębiej w kontekst tamtej historii i trzech lat działalności Jezusa nie możemy mieć pretensji o to, ze ten naród bał się wybrać "niebezpieczną naukę Chrystusa o wolności" (bo taką w tamtych realiach była) będąc w niewoli, nie mając swej państwowości. W takich warunkach każdy naród (z odległej perspektywy historiozoficznej) ma prawo popełniać błędy. Czy to był błąd Izraela ? NIE! NIE ! STANOWCZE NIE ! Ten naród spełnia i spełni swój sens historyczny i sens historii w ogóle.
[c.d.n.]
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-03-08 ]
|
~ DEUS ABSCONDITUS ~ ' Bóg ukryty ' cz. V [c.d.]
|
|
fenomen chrześcijaństwa
6. Izajasz, chrystologiczny prorok, wypowiedział te słowa, które do dziś są żywe i aktualne w literaturze : "Prawdziwie Tyś Bogiem ukrytym, Boże Izraela, Zbawco!" (45, 15). Bóg pragnie, aby każdy człowiek zjednoczył się z Nim w miłości i osiągnął pełnię szczęścia w wieczności, dlatego kontakt człowieka z Bogiem nie może wynikać z konieczności czy z przymusu, lecz z całkowicie wolnego wyboru. Stwórca, powołując ludzi do istnienia, pozostaje Bogiem ukrytym, aby nie zniewolić ich wszechmocą prawdy i piękna. Dzięki temu ludzie sami podejmują decyzję opowiedzenia się za Bogiem lub przeciwko Niemu. Boża miłość jest pokorna i bezbronna, gdyż można nią wzgardzić i ją odrzucić. Staje się wszechmocna tylko wtedy, gdy człowiek ją dobrowolnie przyjmie.
Chrześcijaństwo jest wyjątkową, jedyną religią, której zasadą (principium) jest wiara w Boga narodzonego jako prawdziwy człowiek w Betlejem, z Maryi Dziewicy, następnie umęczonego, ukrzyżowanego i trzeciego dnia zmartwychwstałego w Jerozolimie. Prawda o Bogu, który objawił całą prawdę o sobie w Jezusie Chrystusie, odwiecznym Słowie i równocześnie pozostaje Bogiem ukrytym, należy do najważniejszych prawd chrześcijaństwa.
Pragnę to jeszcze raz bardzo mocno podkreślić, ze dlatego Bóg pozostaje dla nas "ukryty", "nieoczywisty" w naszym postrzeganiu zmysłowo-intelektualnym - to znaczy nienarzucającym się i niezmuszającym nas do przyjęcia swego istnienia - iż do końca szanuje i respektuje dar wolności, którym nas obdarzył. Do końca nas zaakceptował i umiłował.
7. Świetnie o fenomenie chrześcijaństwa mówi M. Piotrowski [TChr] :
„ Wyjątkowość chrześcijaństwa wynika również z faktu, ze przyjście Mesjasza było przepowiadane przez wielu proroków i oczekiwane w ciągu dwudziestu wieków przed Jego narodzeniem w Betlejem. Żaden z innych założycieli religii - jak na przykład Mahomet, Budda czy Konfucjusz - nie był zapowiadany i oczekiwany.
To właśnie zapowiadany w proroctwach Mesjasz - Jezus Chrystus - jest centrum Starego i Nowego Testamentu. Tak więc od samego początku dziejów Jezus był zapowiadany i do dnia dzisiejszego jest czczony jako Zbawiciel - Bóg-Człowiek. Do naszych czasów jest to blisko 40 wieków rozwoju czci oddawanej Mesjaszowi. Fakt ten wymyka się wszelkim prawidłowościom, którym podlegają zjawiska historyczne. Jest to fenomen jedyny i niepowtarzalny w historii wszystkich religii ”.
[c.d.n.]
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-03-09 ]
|
~ DEUS ABSCONDITUS ~ ' Bóg ukryty ' cz. VI [ostatnia]
|
|
fenomen osobisty
8. Kosmologia i kosmogonia (obok muzyki) jest moją pasją, stąd mój zachwyt wszechświatem i nad wszechświatem. W świecie który postrzegam widzę rzeczy, które każdy człowiek posiadający zmysły widzi. One istnieją, lecz istnieją także rzeczy, których każdy człowiek, i ja, nie widzimy. Wspomnę tu chociażby o kilku odkryciach XX wieku związanych z fizyką, budową i strukturą wszechświata :
a) istnienie cząsteczki elementarnej „Neutrino” *1);
b) istnienie ciemnej (czarnej) materii (ang."dark matter"),*2) i antymaterii *3) w całym kosmosie;
Dzięki ciemnej materii i jej grawitacji, materia którą widzimy i z której się składa cały ‘materialny’ wszechświat, i z której my się składamy nie „rozleci się” na biliony cząsteczek. Podtrzymuje naszą ‘wewnętrzną’ grawitację. Podtrzymuje także ona stabilność całego Kosmosu (gr. ‘kosmos’ – ład, porządek, harmonia, piękno).
c) ogólna teoria względności Alberta Einsteina [1879-1955];
Teoria Alberta Einsteina ma istotny wpływ na otaczający nas świat. Einstein wprowadził przełomowe zmiany w naukowym myśleniu o wszechświecie, gdyż dzięki tej teorii pojawił się nowy system, struktura poznawania i badania wszechświata - jeśli mogę porównać - to tak jak Platon czy Arystoteles nadali nowy system myśli ludzkiej (filozofii). Urzeka mnie szczególnie względność czasu (to rzeczywiście jest prawdą [!] ). Dzięki temu, ze czas nie jest wartością stałą mogę suponować to, ze jest możliwa rzeczywistość w której czas nie będzie istniał, czyli :
WIECZNOŚĆ JEST MOŻLIWA.
9. To są tylko trzy cuda, które podałem i one otaczają i przenikają nas. „Neutrina” przenika cały wszechświat i nas, „na wylot”, a tak ciężko nam uwierzyć, ze istnieje Duch. Tych cudów we wszechświecie są biliony. A my często chcemy aksjomatycznych dowodów na istnienie Stwórcy-Boga. Chcemy cudów „na wierzbie”. W samym atomie tych cudów, dowodów jest kilkaset, a co dopiero w kosmosie ! Nie żądajmy i nie oczekujmy aby Bóg ukazał się nam w materii (tej naszej) i palcem wskazującym pokazując siebie tak rzekł : „Ecce Ego Sum” (oto Ja Jestem). To nie tylko byłoby śmieszne, to byłoby komiczne. Bóg lubi humor, ale znacznie lepszy i inteligentniejszy, dlatego stworzył sobie partnera – człowieka.
Zakończę ten 'dies et mens' głęboką i przepiękną sentencją Alberta Einsteina :
"Każdy, kto jest poważnie zaangażowany w badania naukowe, nabiera przekonania, ze w prawach wszechświata zamanifestowany jest duch - duch znacznie przewyższający ducha człowieka, wobec którego my, z naszymi skromnymi mocami, musimy odczuwać pokorę".
_________________________
Dziękuję Państwu za poświęcenie dłuższej uwagi na ten temat „ o Bogu ukrytym ”. Teraz nam będzie lepiej wejść w kolejny trudny temat „ Bóg – Osoba”. Jutro na uwieńczenie tego cyklu niechaj poezja powie ostatnie słowo [ "pieśń o Bogu ukrytym" Karol Wojtyła, 1944 ].
Z 'ukrycia' pozdrawiam.
_________________________
wyjaśnienia terminologii
(*1) Neutrino to cząstka elementarna, należąca do leptonów (fermionów o spinie 1/2). Ma zerowy ładunek elektryczny. Neutrina występują jako cząstki podstawowe w Modelu Standardowym. Doświadczenia przeprowadzone w ostatnich latach wskazują, ze neutrina mają niewielką, bliską zeru masę. Powstają między innymi w wyniku rozpadu β + (beta plus), lub w wyniku rozpadu β − (beta minus). Rodzaje neutrin : Istnieją 3 stany zapachowe neutrin: neutrino elektronowe; neutrino mionowe ; neutrino taonowe. Prawdopodobnie każdy rodzaj neutrina ma swój odpowiednik (antyneutrino) w antymaterii. Antyneutrino elektronowe powstanie w trakcie rozpadu β − (beta minus).
Oddziaływania neutrin : Neutrina nie oddziałują za pomocą oddziaływań silnych i elektromagnetycznych. Oddziałują jedynie za pośrednictwem oddziaływań słabych (i grawitacyjnych). Są tak przenikliwe, ze obiekt wielkości planety nie stanowi dla nich prawie żadnej przeszkody (przez Ziemię w każdej sekundzie przelatuje olbrzymia ilość neutrin słonecznych - tylko przez ciało pojedynczego człowieka przenika ich około 50 bilionów na sekundę). Neutrina są wychwytywane przez jądro atomowe (przekrój czynny na ten proces jest bardzo mały), inicjując jego rozpad. Zjawisko to wykorzystuje się do wykrywania neutrin. Neutrina wychwytuje się w gigantycznych basenach z destylowaną wodą (bądź innymi substancjami) umieszczonych głęboko pod ziemią i obserwuje się powstałe w wyniku tego promieniowanie.
(*2) Ciemna materia, materia nie emitująca i nie odbijająca światła, której istnienie zdradzają jedynie wywierane przez nią efekty grawitacyjne. Według współczesnej wiedzy stanowi większość masy Wszechświata. Jej istnienie zostało udowodnione obserwacyjnie w 2006 roku, ale jej dokładna natura (z czego się składa) do tej pory nie zostało wyjaśnione. Jest obecnie jedną z największych zagadek w kosmologii i fizyce cząstek elementarnych. Ciemna (czarna) materia jest jedną z hipotez, które mają wyjaśniać zjawiska zachodzące w skali kosmosu. Na przykład stabilność dysków galaktyk spiralnych. Według tej teorii, jedynie około 5% energii wszechświecie jest zwykłą energią i materią. 25% to czarna materia, a 70% to czarna energia. Jest ona nazywana czarną, gdyż nie jesteśmy w stanie jej zaobserwować korzystając z klasycznych metod.
(*3) Antymateria jest to układ antycząstek. Antycząstki to cząstki elementarne podobne do występujących w materii, ale ich ładunki elektryczne mają przeciwne znaki wraz z wszystkimi pozostałymi liczbami kwantowymi (np. izospin, dziwność, parzystość). W momencie kontaktu antymaterii z materią (zwykłą) obie ulegają anihilacji, czyli zamianie na energię promieniowania elektromagnetycznego.
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-03-10 ]
|
~ PIEŚŃ O BOGU UKRYTYM ~ - Jan Paweł II pp 1978-2005
|
|
słowo wstępne :
ta poezja nie potrzebuje słów wstępu i zakończenia.
To piękny poetycki fenomen wszechobecności Bezimiennego.
KAROL WOJTYŁA [ 1920-2005 ]
~ Pieśń o Bogu ukrytym ~
[ 1944 fragmenty ]
[...]
Uwielbiam cię, drzewo surowe, bo nie znajduję skargi
w twoich opadłych liściach.
Uwielbiam cię, drzewo surowe, boś kryło Jego barki
w krwawych okiściach.
Uwielbiam cię, blade światło pszennego chleba,
w którym wieczność na chwilę zamieszka,
podpływając do naszego brzegu
tajemną ścieżką.
[...]
Dusza nie jest taka jak liść,
który za słońcem nie podąży
i zgaśnie, kiedy się zieleń w nim wypali
[...]
Nie dość liściu, ze co dzień dnieje,
nie dość, ze słońce wschodzi.
Śmierć jest tylko zbyt krótkim promieniem
słonecznych godzin.
[...]
Kiedy smutek się zmiesza z wieczorem –
– podobne do siebie są z barw –
razem stają się dziwnym napojem,
który z lękiem nachylam do warg.
Więc, ażeby w tym niepokoju
nie pozostawiać mnie samego,
odjąłeś grozę wieczoru,
dałeś wieczności smak chleba.
[...]
Z nurtu tego – to wiedz – ze nie ma powrotu.
Objęty tajemniczym pięknem wieczności!
Trwać i trwać. Nie przerywać odlotów
cieniom, tylko trwać
coraz jaśniej i prościej.
[...]
Bo jesteś samą Ciszą, wielkim Milczeniem,
uwolnij mnie już od głosu,
a przejmij tylko dreszczem Twojego Istnienia,
dreszczem wiatru w dojrzałych kłosach.
[...]
fragmenty wybrał :
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-03-11 ]
|
~ TRZY ANIOŁY ~
|
|
Potrzebujemy bardzo ciszy i odetchnienia, ja zaś szczególnie. Życie i tak szybko mknie. Bardzo szybko. Nie poganiajmy więc sami własnego czasu... i czasu innych. Żyjemy tylko raz w czasie i materi. Szanujmy wobec tego nasz i tak krótki czas, a szanować coś w ogóle to także dać temu 'czemuś' odpoczynek i porozumienie z samym sobą.
Anioły przychodzą do nas z samej Głębi-Osoby, a Jej istotą jest miłość, a miłości udowodnić nie można. Ona jest i już, lub jej nie ma, i już nie już...
~ Trzy Anioły ~ [ m. b. drozd ]
Przykryję płótnem swą niecierpliwość
pofrunę szybkim lotem ciszy
niech mi Anioły dadzą możliwość
porozumienia w mej smutnej duszy
porozumienie słowem zapłacą
umyję skrzydły z wieczności Aniołom
niechaj przez chwilę wieczność swą stracą
pomysły Stwórcy zostawią czasom
a te pomysły to czystość Głębi
semina Verbi * przyniosą starannie
szepną coś duszy trzymając na więzi
porywy myśli nieustannie
[ Kowalew, 08.08.2008 ]
____________________
* semina Verbi [ łac. ] - nasiona Słowa
_ __ ___ ____ _____ ______
To mój pierwszy wiersz w życiu. Po prostu zacząłem pisać. Usiadłem i pisałem godzinami, dniami, miesiącami. Do dziś nie wiem dlaczego zacząłem pisać. Nie pytam, szkoda na to czasu, lecz wiem, ze wówczas straciłem poczucie braku sensu życia. Czy ja, człowiek, który innych uczy sensu życia mogłem sam się pogubić ? Czy mam takie prawo ? Teraz wiem, ze mam, bo pogubiłem się. Jestem człowiekiem. Gdybym tego nie doświadczył aż tak dramatycznie, nigdy nie pisałbym. Zacząłem zwracać wielką uwagę na to co czuję, a nie tylko na to, co myślę, bo myślę pięknie... I co z tego, ze kiedyś pięknie myślałem zapominając o tym, ze moje uczucia są smutne, a właściwie nie zwracałem uwagi na uczucia. One, uczucia, są pierwszymi semami ludzkiego ~esse~ (być). Szanujmy je. Pozdrawiam.
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-03-12 ]
|
~ DEUS – PERSONA et LOGOS ~ ' Bóg - Osoba i Logos ' ; cz. I
|
|
wstęp
_ __ ___ ____ _____ ______
Co oznacza słowo „Bóg” ?
Co oznacza dla chrześcijan słowo „Bóg” ??
Co to znaczy, ze Elohim, Theos, Deus, Бог, Bóg jest „osobowy” ???
Niemiecki jezuita Karl Rahner, jeden z najwybitniejszych teologów i mistyków XX wieku próbuje udzielić nam odpowiedzi na to pytanie :
„Można by powiedzieć, ze Bóg nie jest obecny w dziedzinie badanej przez naukę i w świecie, który ona organizuje, i że naukowa metoda jest a priori a-teistyczna, ponieważ dotyczy ona jedynie funkcjonalnych związków poszczególnych zjawisk. Wierzący nie będzie temu przeczył. Bóg bowiem nie może być używany jako rozwiązanie zastępcze. To, co dzieje się w tej sferze, czyli to, co może być eksperymentalnie dowiedzione, nie może być tym, co nazywamy „Bogiem” we właściwym tego słowa znaczeniu”.
To właściwe słowa... Boga nie można udowodnić. Jego nie trzeba udowadniać .
Post scriptum :
To pytanie i to zagadnienie jest kluczem nie tylko do „zrozumienia” Boga, ale nade wszystko, do zrozumienia wszechświata i samego siebie. Jest to trudne zagadnienie, ale warte jest wysiłku, wysiłku wiary i rozumu. Jesteśmy obdarowani fenomenem stworzenia – sercem i umysłem, a skoro te ‘boskie’ atrybuty posiadamy, znaczy to, ze czemuś służą.
Temat ten jest także ważny i z tego względu, ze jesteśmy współcześnie „zalewani” populizmem, upraszczaniem, banalnością przekazu Transcendencji. Obserwuję to wśród chrześcijan, a nawet wśród katolików. Niestety mitologia jest wciąż ‘żywym’ bożkiem, którą człowiek lubi, gdyż nie wymaga wysiłku poznania i relacji. Uczestnicząc w tej archaicznej, z jednej strony, zaś z drugiej 'wyzwolonej' konwencji przekazu Transcendencji, obyśmy sami nie wpadli w spirale mitu, bo wtedy nasz żywy Bóg stanie się w naszej duchowości kamiennym posągiem.
Wiara i wiedza w Byt Absolutny i Osobowy jest wysiłkiem, wyzwaniem i sensem krótkiego ‘wydarzenia’ człowieka w czasie i materii. Człowiek zaś jest ‘wyzwaniem’ dla Stwórcy, bo obdarował go wolnością, rozumem, i „ontyczną pieczęcią” - zwaną przez ludzką epistemologię - duszą.
_ __ ___ ____
mens [myśl]:
_ __ ___ ____ _____ ______
tylko ja i Bóg - Jesteśmy sami
tylko ja i Bóg - Jesteśmy wolni
tylko ja i Bóg - Jesteśmy Osobami
[c.d.n.]
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-03-13 ]
|
~ DEUS – PERSONA et LOGOS ~ ' Bóg - Osoba i Logos ' ; cz. II [c.d.]
|
|
1. Osobowa podstawa bytu
_ __ ___ ____ _____ ______
Jaki jest najbardziej istotny wymiar wiary w Boga ?
Najbardziej istotnym wymiarem wiary w Boga jest przekonanie o istnieniu osobowej podstawy bytu, o tym, ze świat jest w pewnym sensie zbudowany na ‘realności osobowej’. Ten pogląd nie jest wynikiem tego, ze wyrosłem w środowisku katolickim wyznającym personalizm jako zasadę wszelkich relacji, lecz ten pogląd wynika z mego przekonania (na podstawie tego co postrzegam w całej rozciągłości), ze we wszechświecie tylko OSOBA posiada zdolność i fenomen relacji jako takiej. Wszechświat zaś nie jest i nie może być wytworem ślepej, nieświadomej woli, zasady, prawa, porządku czy przypadku. On istnieje i jest ‘wpisany’ w realność, którą jak najbardziej słusznie mamy prawo określić mianem świadomej, celowej, mądrej i dobrej.
2. Transcendentna *(1) osobowa realność
_ __ ___ ____ _____ ______ ________ __________
„ Transcendentna osobowa realność – jak zauważa Keith Ward *(2) – nawiązuje z nami swego rodzaju bezpośrednią relację osobistą, w której udział ułatwia nam pokonywanie egoizmu oraz życie oparte na współczuciu, mądrości i szczęśliwości. Nadto dzięki tej relacji możliwa jest ogólna interpretacja całości naszego sposobu doświadczania świata w kontekście związku z tą osobową realnością, wcieloną i obecną w gęstej sieci praw przyrody oraz wolnych aktów skończonych istot, które kształtują nasz świat ” .
Naukowy obraz świata nie sprowadza się do następstwa przypadkowych zdarzeń. Niezwykłe odkrycia współczesnej fizyki ukazują nam system praw przyrody, który jest tak misteryjny i ‘elegancki’, i w którym prawie nic nie zostaje dla zwykłego przypadku.
_ __ ___ ____
mens [myśl]:
_ __ ___ ____ _____ ______
jeśli światem rządziłby przypadek
to po co to wszystko ?
piękno mogłoby przestać na zawsze istnieć
i tak nie miałoby to żadnego znaczenia
przed ?
teraz ?
po ?
[c.d.n.]
_ __ ___ ____ _____ ______ ________ __________
wyjaśnienia terminologii :
*(1) TRANSCENDENTNY - istniejący na zewnątrz czegoś (por. immanentny); filoz. znajdujący się poza zasięgiem naszego doświadczenia i poznawalnego świata (E.Kant).
Etym. - śrdw.łac. transcendentalis 'transcendentny' z łac. transcendens p.pr. od transcendere 'przekraczać; postępować'; zob. trans-; -scendere do scandere, zob. skandować.
TRANSCENDENTALNY - filozof. dotyczący apriorycznych form poznania, nie zaś jego przedmiotu i treści (E.Kant)
*(2) KEITH WARD - duchowny Kościoła anglikańskiego, dziekan Wydziału Teologicznego w Oksfordzie, autor książek z dziedziny filozofii religii.
_ __ ___ ____ _____ ______ ________ __________
istotna informacja
Zdjęcia, które Państwo widzą u góry ekranu, to kadry cudów przyrody której jesteśmy cząstką, niezwykłą cząstką. Cząstką z Boską pieczęcią. Autorem tych zdjęć jest nasz Biskup Włodzimierz Roman Juszczak, a ze mnie taki buc, ze wcześniej o tym nie wspomniałem. Przepraszam.
Władyka Włodzimierz jest fotografikiem od młodzieńczych lat. To między innymi jest Jego pasją. Zdjęcia nie tylko ukazują konkretny moment piękna przyrody, ale są bardzo profesjonalne. Ekscelencjo, dziękuję za uchwycenie piękna w obiektywie.
_ __ ___ ____ _____ ______ ________ __________
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-03-14 ]
|
~ DEUS – PERSONA et LOGOS ~ ' Bóg - Osoba i Logos ' ; cz. III [c.d.]
|
|
3. Znaczenie słowa „ Bóg ”
_ __ ___ ____ _____ ______ ________ __________
W świecie postrzegamy wiele rzeczy, które można połączyć w coś „jednego”, jakiś jednorodny system. „ Jeśli mówimy 'Bóg' – wyjaśnia Karl Rahner – mamy na myśli Całość rzeczy, ale nie prostą sumę zjawisk, które można zbadać, tylko Całość w jej niepojętym i niewyrażalnym Początku i Podstawie, która przekracza tę Całość, do której zarówno my, jak i nasza eksperymentalna wiedza, przynależymy. Ta Podstawa jest właśnie znaczeniem słowa „Bóg”, Podstawa, która nie jest sumą poszczególnych bytów, ale która spotyka się z nimi w sposób wolny i twórczy, nie tworząc z nich jakiejś ~wyższej całości~ ”.
Karl Rahner w tych słowach w sposób ewidentny niweczy wszelkie panteistyczne *(3) zakusy, które są wciąż żywe a częstokroć wynikają nie ze złej woli, lecz ze złej ontologicznej interpretacji świata, lub jej braku. Wobec powyższych słów pragnę szczególnie to podkreślić, iż :
Bóg nie jest czymś obok innych rzeczy.
Bóg jest milczącą Tajemnicą, absolutną, nieuwarunkowaną i niepojętą.
Tylko taki Bóg istnieje. Tylko taki Bóg może istnieć.
Dlatego Bóg Jest nieuwarunkowaną, lecz warunkującą Podstawą wszelkiego
bytu, Świętą Tajemnicą, ze względu na swą nieustanną niepojętość.
Powróćmy znów do istoty naszego zagadnienia, mianowicie, znaczenia słowa ‘Bóg'. Zacytuję Państwu słowa Karla Rahnera wyjaśniające tę epistemologiczną kwestię, gdyż moja wiedza i doświadczenie dydaktyczne na ten temat są zbyt małe. Po przeczytaniu poniższego tekstu zwrócą sami Państwo uwagę, jak ważna jest epistemologia :
„ Jeśli powiemy ~Bóg~, nie wolno nam wyobrażać sobie, ze każdy dobrze rozumie to słowo i że jedynym pytaniem pozostaje wobec tego, czy to, co wszyscy mamy na myśli, mówiąc ~Bóg~, naprawdę istnieje. Bardzo często człowiek z ulicy wierzy, ze to słowo oznacza coś i słusznie odrzuca istnienie tego ‘czegoś’, ponieważ to, co wyobraża sobie jako znaczenie słowa ~Bóg~, naprawdę nie istnieje. Myśli, ze Bóg to hipoteza wyjaśniająca zjawiska do momentu, w którym nauka dostarczy prawdziwego wyjaśnienia albo ktoś, kim straszy się dzieci, do momentu, w którym uświadomią one sobie, ze nic się nie dzieje, kiedy są niegrzeczne.
Prawdziwy Bóg jest absolutną Świętą Tajemnicą, do której możemy odnieść się jedynie w milczącej adoracji. Jest On bowiem milczącą Otchłanią i przez to Podstawą świata i naszej wiedzy o świecie. Jest On niepojęty z zasady, ponieważ nawet, gdybyśmy mieli odkryć jakieś równanie wyjaśniające świat, nie wyjaśniłoby ono nas samych i to równanie, właśnie dlatego, ze można je zrozumieć, samo zawierałoby się w nieskończonej Tajemnicy ”.
_ __ ___ ____
mens [myśl]:
_ __ ___ ____ _____ ______
- ON -
Jest
nieskończenie
odległym horyzontem
w Nim
to co było
jest i będzie
w Nim
to co jest
było i będzie
w Nim
to co będzie
było i jest
w Nim
światłości zaczyn
nad rozpaczą nocy
[ Wrocław, 13.03.2009 ]
[c.d.n.]
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-03-15 ]
|
~ ŚWIAT Z PIĘKNA ~ refleksja niedzielna
|
|
Drodzy Państwo,
Postanowiłem, ze w niedzielę dam trochę odpocząć, zaś ‘odpocząć’ to na pewno nie znaczy, aby nic nie czynić. Jeśli nie możemy pracować, wobec tego pozostaje nam myśleć, to wolno w niedzielę. Słowo „niedziela” oznacza ‘ nie działać, nie pracować’, zatem myślenie w niedzielę nie jest grzechem. Uwielbiam żartować, a każdy żart to dla mnie taka malutka niedziela. … no… bo… ja w niedzielę… pracuję… !
Dobrze, ad rem. Każdą niedzielę poświęcę jakieś ‘wolnej’ refleksji, stąd będę na jeden dzień przerywał cykl tematyczny (o ile takowy będzie) i mam nadzieję, ze Państwo się nie zagniewają na mnie.
- ŚWIAT Z PIĘKNA -
_ __ ___ ____ _____ ______ ________ __________
Kiedyś piękno świata uważano za argument za istnieniem Boga :
„Jeśli bałwochwalcy urzeczeni pięknem świateł niebieskich wzięli je za bóstwa – winni byli poznać, o ile piękniejszy jest ich Władca, stworzył je bowiem z piękności” [Mdr 13,2-3].
„Bo z piękna stworzeń poznaje się przez podobieństwo ich Stwórcę” [Mdr 13,5].
Piękno napawa wszelkie stworzenie, istnienie, poznanie, miłość i czynienie. Jest Ono racją stwarzania ludzi i światów. W świecie stworzeń, we właściwym znaczeniu, piękna jest tylko osoba. Osoba jest niewyczerpalnym, niewypowiedzalnym i nieskończonym pięknem. Osoba staje się pięknem i zarazem czyni piękno. Dlatego Trójca Święta jest cała ‘Zespołowym Artystą’ – Twórcą Piękna.
Każdy człowiek jest z Piękna Bożego – w każdym włóknie istnienia, w każdym kształcie istoty i w każdym błysku czynu. Każdy jest „artystą Bożym”. Ale są specjalni „kapłani Piękna” – to artyści, artyści z powołania Stwórcy. Artyści wszystkich sztuk – tych codziennych, i tych jeszcze nie rozpoznanych. Chciałem powiedzieć, ze ludzie odbierają człowieka sztuki jako kapłana piękna. Świadczą mu podziw, zauroczenie i jakieś utożsamianie się.
Dla mnie największym zaskoczeniem, powstrzymaniem i bólem jest ateizm artystyczny. Artysta niewierzący w Boga jako Piękno to największe zabłąkanie człowiecze, to droga bez kierunku, to negowanie świata osoby. Wiem, co piszę i o czym piszę (scio!).
_ __ ___ ____
mens [myśl]:
_ __ ___ ____ _____ ______
Bóg, Tajemnica, Osoba, Horyzont streszcza swe Piękno w specjalną miarę dla mnie : „Mensuratio pulchri ad hanc personam”.
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-03-16 ]
|
~ DEUS – PERSONA et LOGOS ~ ' Bóg - Osoba i Logos ' ; cz. IV [c.d.]
|
|
4. Gdzie Bóg istnieje ?
_ __ ___ ____ _____ ______ ________ __________
Tym pytaniem zacząłem banalnie i wątpliwie, lecz to pytanie zadają nie tylko dzieci. W jakim miejscu On mieszka ? Gdzie ? To nie jest pytanie bez sensu.
Powiedziałem przedwczoraj, ze Bóg jest milczącą Tajemnicą. Tajemnica ta bowiem jest jedyną rzeczą, która jest pewna i o której nie trzeba mówić. Nauka, która jest cenna i którą bardzo szanuję, ona też nie wyczerpie tej Tajemnicy; wręcz przeciwnie, Tajemnica wzrasta wraz ze wzrostem naszej wiedzy. Wobec tego nie możemy ‘uwięzić’ Boga w jakiejś formule, nie możemy przypisać Jemu miejsca w układzie współrzędnych. Możemy o Nim tylko coś jąkać, niezrozumiale szeptać, tylko dlatego, ze nie możemy o Nim mówić właściwie. Bo On jest obecny w naszej egzystencji. Bez względu na nasze wątpliwości :
BÓG ISTNIEJE, nie tutaj czy tam, ale wszędzie w ukryciu.
Tam, gdzie Podstawa wszystkiego staje przed nami w milczeniu, gdzie wiernie wypełniamy nasze obowiązki bez pragnienia nagrody, gdzie uświadamiamy sobie radosny sens miłości, gdzie śmierć jest akceptowana pośród życia, gdzie radość nie ma już imienia, gdzie ktoś nas krzywdzi, a my o tym wiemy …
W tych sposobach istnienia człowiek dotyka czegoś, czego nie można jasno określić. Życie nasze musi być ustawicznym i świadomym transcendowaniem tego, co jest określone. Człowiek musi zaakceptować tę transcendencję i ostatecznie jej bronić.
Czytałem słowa Karla Rahnera i dreszcz istnienia przeszedł przez moje ciało. Jest to dłuższy tekst i nie chciałem go skracać, gdyż zawarta w nim każda myśl wypływa jedna z drugiej i niemożliwa jest redukcja tekstu. Są to słowa tak piękne, ważne i prawdziwe, ze na zakończenie nie tylko chcę, ale muszę je Państwu przedłożyć :
>> To prawda, ze możemy nieustannie Go nie zauważać, ponieważ nie ma określonego miejsca, na które moglibyśmy wskazać i powiedzieć: „To On”. Dlatego ktoś może nam powiedzieć, żebyśmy milczeli o tym, czego nie możemy wyraźnie określić. Ale wierzący, ze względu na swoje doświadczenie, zrozumie „zatroskanego” ateistę, który stoi w milczeniu przed ciemną zagadką egzystencji. Słowa Simone Weil o tym, ze człowiek, który zaprzecza istnieniu Boga, może być bliżej Niego niż ten, kto mówi o Nim banały, da się zastosować do wielu spośród tych, którzy nazywają się chrześcijanami. Taki człowiek [określający się jako „ateista”] może być bliżej Boga dzięki swojej niespełnionej metafizycznej tęsknocie, jeśli tylko nie lubuje się w niej w sposób egoistyczny, ale naprawdę ją przeżywa. W tym przypadku bowiem wie on więcej o Bogu niż tak zwany „wierzący”, który uważa Boga za problem, który już dawno rozwiązał – ku swej satysfakcji. [ … ] To mówienie o Bogu może ostatecznie tylko wskazywać na pytanie, którym jest sam człowiek i w ten sposób pośrednio wskazać na Tajemnicę Boga trwającą w milczeniu. [ … ] Przynajmniej w takich wysiłkach, udanych czy nie, człowiek wciąż pyta; nie rozpacza i nie otrzymuje odpowiedzi, ponieważ pytanie to pobłogosławione jest doświadczeniem Niepojętości, którą nazywamy „Bogiem”<< .
_ __ ___ ____
mens [myśl]:
_ __ ___ ____ _____ ______
Tylko człowiek prosty lub genialny potrafi uklęnąć pod Krzyżem swojej
niewiedzy i coś po cichutku szeptać - jak staruszka doświadczająca swoje
przemijanie - i nieokreślonymi do końca 'semami' ocierać się o Tajemnicę.
I tak od skończoności słów-szeptów ... do Nieskończoności Słowa.
[c.d.n.]
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-03-17 ]
|
~ DEUS – PERSONA et LOGOS ~ ' Bóg - Osoba i Logos ' ; cz. V [c.d.]
|
|
5. Doświadczenie Boga osobowego
_ __ ___ ____ _____ ______ ________ __________
Człowiek, który doświadczył Niepojętości, ufa, ze ta Niepojętość, niewyrażalnie bliska, udziela mu się jako opieka i przebaczenie. Takiego człowieka nie można już nawet nazwać ‘teistą’. Ponieważ właśnie ta istota ludzka doświadczyła już ‘osobowego’ Boga, jeśli rozumie ona to wyrażenie właściwie i nie wyobraża sobie znowu, ze Bóg staje się tylko „dobrym człowiekiem”. Ponieważ to wyrażenie [„Bóg osobowy”] oznacza prawdziwie i szczęśliwie, ze Bóg nie może być czymś mniej niż człowiek, który przecież obdarzony jest osobowością, wolnością i miłością, i że sama Tajemnica jest wolną opiekuńczą miłością, a nie jakimś „obiektywnym systemem”. Człowiek, który doświadczył tego, zrozumiał już i przyjął to, co chrześcijanie nazywają Łaską Bożą.
To podstawowe wydarzenie chrześcijaństwa już wydarzyło się w centrum istnienia, to znaczy w bezpośredniej obecności Boga w człowieku w Duchu Świętym. Jednak wiele musi się wydarzyć, zanim taki człowiek stanie się „chrześcijaninem” w pełnym, autentycznym sensie tego słowa, czyli zanim napotka on to podstawowe wydarzenie chrześcijańskie w jego własnym, historycznym przejawie w Jezusie Chrystusie, w którym niewyrażalny Bóg obecny jest dla nas także w historii, w słowie, w muzyce, w ścieżce po pędzlu, w sakramencie i w wyznającej wiarę społeczności, którą nazywamy Kościołem.
Ale to konieczne i święte chrześcijaństwo instytucjonalne ma jakieś znaczenie tylko wtedy i tylko wtedy nie jest wyrafinowanym bałwochwalstwem, kiedy rzeczywiście wprowadza człowieka w ufne, kochające poddanie się świętej i bezimiennej Tajemnicy. To poddanie się osiągnięte jest przez wolność, którą otrzymujemy wprost od milczącej Tajemnicy i w ten sposób nasza odpowiedź pochodzi wprost od Słowa Bożego.
_ __ ___ ____
mens [myśl]:
_ __ ___ ____ _____ ______
„Horyzont” jest swoistą metaforą, której używam w odniesieniu do Boga
jako przestrzeni, która umożliwia mi doświadczanie zjawisk, ale nie mogę
tej przestrzeni zobaczyć, gdyż nieskończenie oddala się ona ode mnie
szczególnie zaś wtedy, gdy podejmuję próby uchwycenia jej.
_ __ ___ ____ _____ ______ [c.d.n.]
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-03-18 ]
|
~ DEUS – PERSONA et LOGOS ~ ' Bóg - Osoba i Logos ' ; cz. VI [c.d.]
|
|
6. Wizja człowieka i Boga jako Osoby
_ __ ___ ____ _____ ______ ________ __________
A. Relacja : człowiek - byt - osoba
Nasze pojęcia o tym, co to znaczy być osobą, kształtują się w nieustannym odniesieniu do tego, ze my sami jesteśmy osobami. Filozofia mówi zaś, ze osoba ludzka jest bytem skończonym. Być osobą – w przypadku człowieka – oznacza zawsze być bytem oddzielonym od całego wszechświata, w tym również od innych bytów osobowych : ja jestem cząstką wszechbytu. Ale w tej magmie materii, ciemnej materii i antymaterii człowiek jako osoba jest „czymś” więcej niż materialną cząstką !
Ja – człowiek, jestem bytem skończonym ???
W relacji do tego, z czego jesteśmy zbudowani (z materii), to tak, lecz mam ogromną wątpliwość czy człowiek jako osoba posiadająca właśnie to Boże „coś” (coś poza kategoriami materii), czego nie ma żadne istnienie we wszechświecie czyli ‘ruah’, tchnienie, duch jest „czymś” skończonym ? I znów epistemologiczny problem. Nie potrafię jeszcze dać odpowiedzi, a właściwiej będzie, ze na razie unikam odpowiedzi. Odpowiedzi, a nie „dogmatycznej” regułki, bo istota ludzka jest sama dla siebie i całego stworzenia tajemnicą. Bóg jest niestworzony i jest niestworzoną Tajemnicą, więc człowiek nie jest dla niego zagadką czy „wypadkową” przy stwarzaniu materialnego wszechświata, i niech tak już pozostanie. Temat ten rozwinę szczegółowo w odpowiednim czasie, dlatego, ze jestem w opozycji do twierdzenia, ze 'człowiek jest bytem skończonym'. Zadam odważne pytanie (w systemie struktury wizji chrześcijańskiej) : "jeśli człowiek jest bytem skończonym, to jaki sens mają trzy rzeczywistości, które są poza czasem, mianowicie : niebo - czyściec - piekło". Nie mam wątpliwości co do istnienia tych rzeczywistości, lecz mam chyba słuszną wątpliwość co do skończoności bytu ludzkiego [w materii tak, ale 'nie' w relacji do człowieczego 'ruah' - tchnienia Stwórcy ?].
W swoich poglądach jestem bardzo ostrożny i moje 'myślenie' jest 'skończone' - czyli ograniczone a nie nieistniejące. Trochę jaśniej : mam świadomość nieskończoności i jest to punkt wyjścia mojej wiary w Byt Absolutny. Z drugiej zaś strony mam świadomość swojej ograniczoności, ale nie swojej skończoności. To tchnienie jest wpisane w każdą istotę ludzką, która przychodzi na świat, co więcej, każdy otrzymuje to Boże "coś" ontycznie w takiej samej 'ilości'. Dlaczego tak jest, tego nie wiem, ale wiem, iż jest to piękne i sprawiedliwe. Niech tak będzie...
Potrafię sobie wyobrazić, ze coś jest skończone, nawet ja, ale skończoności nie czuję, nie czujemy. Dlatego rozważania 'Dies et mens' zacząłem od Punktu Odniesienia i Tęsknoty za Wiecznym Rajem Utraconym.
B. Relacja : Bóg - Byt - Osoba [ważne zagadnienie]
Sądzić, ze Bóg jest kimś osobowym jako cząstka wszechbytu, choćby najdoskonalsza, to tyle samo co przenosić Boga Prawdziwego w sferę bałwochwalczej mitologii, co wyobrażać Go sobie jako jakąś istotę pozaświatową.
Te właśnie intuicje – jakże słuszne ! – prowadzą niektórych ludzi do wyobrażeń panteistycznych *(3) oraz do odrzucania Boga Osobowego. Jakże niesłusznie ! Ludzie ci podjęli oczyszczanie swoich pojęć o Bogu, ale ich wyobraźnia jakby przestraszyła się i nie pozwala im tego procesu doprowadzić do końca.
W rezultacie wyobrażają sobie Boga jako duchową plazmę, wszędzie obecną i bezosobową, która leży u podstaw wszystkiego, co istnieje, i która wyznacza człowiekowi kierunek duchowej drogi. Przecież to nonsens !
Pogląd taki degraduje Boga Rzeczywistego do poziomu zasady kosmologicznej, człowiek zaś taki traci podstawy do wiary, iż pojawił się na tej ziemi z Jego Tajemnicy, Harmonii, Podstawy i co najważniejsze, z Jego Miłości. Co więcej – jeśli Bóg nie jest osobowy, to nasze bycie osobami jest kaprysem natury, który zaistniał – nie wiadomo po co – w wyniku „toczenia się” bezosobowych praw bytu i równie bezsensownie zniknie.
_ __ ___ ____
mens [myśl]:
_ __ ___ ____ _____ ______
Zapewne przeraziliśmy się tym wszyscy.
Jeśli potrafimy się jeszcze przerażać, to z nami nie jest źle.
_ __ ___ ____ _____ ______ ________ __________ ___________[c.d.n.]
wyjaśnienie terminologii
*(3) PANTEIZM (gr. „wszystko Bogiem”) - kierunek filozoficzny, który utożsamia Boga ze wszechświatem. Chociaż sam wyraz pojawia się po raz pierwszy dopiero w roku 1709, panteistyczne (lub na pozór panteistyczne) systemy myśli są przynajmniej tak stare, jak hinduizm. Niektórzy wyjaśniają bóstwo na sposób naturalny (panteizm naturalistyczny), np. Benedykt Spinoza (1632-1677); inni znowu naturę wyjaśniają na sposób boski (panteizm emanacyjny): jest to pokusa typowa dla myślicieli mistycyzujących i neoplatońskich. Pseudo-Dionizy Areopagita (ok. 500), Jan Skot Eriugena (ok. 810 — ok. 877), kardynał Mikołaj Kuzańczyk (1401-1464), Mistrz Eckhart (ok. 1260-1327), Giordano Bruno (1548-1600) oraz Jakub Boehme (1575-1624) byli oskarżani — słusznie lub niesłusznie — o to, ze w ich przemyśleniach zawiera się panteizm. Współczesne postaci panteizmu interpretują Boga jako wielkie „Ja”; jest to pogląd, do którego się przynajmniej zbliżają tacy idealiści, jak Georg Wilhelm Friedrich Hegel (1770-1831), Friedrich Wilhelm Joseph von Schelling (1775-1854) i Francis Herbert Bradley (1846-1924). Wprawdzie panteizm często uważa się za formę ateizmu, można się w nim jednak dopatrywać uwięzionego teizmu. Sobór Watykański I potępił panteizm (DH 3023; zob. także DH 285, 722, 976-977, 1043, 2843, 2901, 3201-3216; ND 141-142, 406/26-27, 411/1, 416). Zob. ateizm, emanacja, hinduizm, idealizm, immanencja, monizm, natura, neoplatonizm, panenteizm, teizm, transcendencja.
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-03-19 ]
|
~ DEUS – PERSONA et LOGOS ~ ' Bóg - Osoba i Logos ' ; cz. VII [c.d.]
|
|
7. Bóg – Osoba. Sens transcendencji i teleologia*(4) immanencji *(5)
_ __ ___ ____ _____ ______ ________ __________
Prawda o Bogu osobowym jest afirmacją płynących stąd konsekwencji. Jeśli Bóg jest osobą to wszystko co istnieje jest elementem harmonii stworzenia, pięknem istnienia i ‘adekwatnością’ pełni bytu. Jeśli zaś nie ma Boga osobowego, to wszelkie oazy sensu, jakim ‘udało się’ wyrosnąć z bezosobowej nieskończoności, prędzej czy później zostaną pochłonięte przez irracjonalny i ostateczny bezsens. Dalszą konsekwencją jest i to, ze jeśli Bóg jest bezosobowy, to nie ma miejsca na nieśmiertelność ani na żaden cel i sens ostateczny.
transcendencja - immanencja :
Nieśmiertelność jest pragnieniem wielu ludzi a z tego nie wynika jeszcze, ze Bóg jest osobowy, zaś człowiek zachowa na zawsze swą odrębność i niepowtarzalność. Życie ludzkie powinno być autentyczne i głęboko zakorzenione w rzeczywistości. Powinno charakteryzować się prymatem rozumu nad materią, wolności nad koniecznością, prymatem tego, co konkretne, nad tym, co powszechne. Czyż nie świadczy to o naszym pochodzeniu od Kogoś Osobowego ? Gdyby ostatecznym fundamentem rzeczywistości była jakaś ‘transcendencja’ bezosobowa, rzeczywistość byłaby zupełnie inna (jeśli w ogóle byłaby, a już nie wspomnę, czy by było miejsce dla osoby). Nasz ludzki fenomen osoby ukazujący się poprzez rozumność, wolność i miłość w ostatecznym wymiarze byłby czymś złudnym. Odsłoniliśmy w ten oto sposób przyczynę naszych zarówno mitologicznych, jak i panteistycznych wyobrażeń o Bogu.
Bóg jest kimś osobowym, a osobowość Jego będziemy jeszcze bardziej odkrywać, zgłębiać nie tylko teoretycznie, ale przez całe swoje doświadczenie i bycie osobą w wymiarze intelektualnym, moralnym i religijnym.
_ __ ___ ____ _____ ______
mens [myśl]
_ __ ___ ____ _____ ______
Kim jest Bóg, skoro nie jest On najdoskonalszą cząstką wszechbytu ani jakąś istotą pozaświatową, ale też nie jest bezosobową duchową plazmą, przenikającą i podtrzymującą wszystko, co istnieje ?
Bezimienny, Istniejący, Wszechobecny Bóg jest zarazem transcendentny wobec wszystkiego, co stworzył. Bóg oddzielony jest od stworzenia „granicą światła niedostępnej ciszy …”.
Obecny, Immanentny Stwórca jest bliższy stworzeniu niż ono samo siebie. Sama ciemność nie jest ciemna dla Niego (por. PS 139,12).
_ __ ___ ____ _____ ______ ________ __________ ___________[c.d.n.]
wyjaśnienia terminologii
*(4) TELEOLOGIA - finalizm, pogląd filoz., wg którego przebiegiem zjawisk rządzi nie tylko przyczynowość, ale i celowość; (por. entelechia; witalizm).
TELEOLOGICZNY - odnoszący się do teleologii; celowy; rozpatrujący co pod kątem widzenia celowości.
*(5) IMMANENTNY - (łc. immanens, -ntis ‘pozostający w czymś’ od immanere ‘pozostawać wewnątrz’) filoz. będący wewnątrz czegoś, wewnętrzny; wynikający wyłącznie z natury samej rzeczy; istniejący w świadomości podmiotu; u I. Kanta: pozostający w granicach doświadczenia.
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-03-20 ]
|
~ DEUS – PERSONA et LOGOS ~ ' Bóg - Osoba i Logos ' ; cz. VIII [c.d.]
|
|
8. Centrum istnienia
_ __ ___ ____ _____ ______ ________ __________
A. ‘ Ucieczka ‘
Nie można uciec od wezwania Tajemnicy - Boga - Niepojętego. Mimo to człowiek stosuje różne uniki… Może nawet udawać, ze oddaje cześć Niepojętej Ciszy, podczas gdy jego całe życiowe podejście pozostaje tak naprawdę ucieczką z powodu własnej powierzchowności czy komfortu. Słyszymy często : „…daj mi spokój, przecież ja wierzę!”. Zewnętrznie nie ma ‘zastrzeżeń’, ale co się dzieje w całej przestrzeni tożsamości w ten sposób myślącej istoty ludzkiej ? Tego nie wiemy, ale jesteśmy przekonani, ze unik pogłębia jeszcze bardziej przepaść w relacji człowiek – Bóg. Tej relacji lekceważyć nie można, bo szkodzi tylko człowiekowi. Czy można Bogu „zaszkodzić” ? Nie, i nie sądzę. [ Słyszymy też i takie informacje, ze „ gdzieś tam ... sprofanowano Boga”, ale człowiek myślący wie (niekoniecznie wierzący), ze Boga sprofanować się nie da. Jeśli jest taki akt ‘profanacji’ Boga, to w istocie rzeczy taki człowiek czy ludzie sami na sobie dokonują profanacji ]. Ludzka wolność to szacunek, miłość, troska, życzliwość, zrozumienie siebie i innych. Możemy nawet panować nad życiem przy pomocy konfesyjnych i naukowych formuł, dopóki musimy poruszać się wśród różnych wydarzeń i to częstokroć nam się udaje. Ale istota ludzka zakorzeniona jest w Otchłani, której żadna formuła nie zmierzy. Musi mieć dość odwagi, żeby doświadczyć tej Otchłani jako Świętej Tajemnicy Miłości – i wtedy można ją nazwać „Bogiem”.
B. Między panteizmem a wulgarnym teizmem
>> Chrześcijańska teologia – mówi K. Rahner - zajmuje stanowisko pośrednie między panteizmem i wulgarnym teizmem*(6). Bóg jest wszechświatem, całością tego, co istnieje, ponieważ nie można Go oddzielić od zjawisk, których jest Podstawą i Istnieniem. Jednocześnie, nie jest to panteizm, gdyż Bóg nieskończenie przekracza wszechświat i nie jest od niego w żaden sposób zależny. Boga nie można więc zredukować do całości zjawisk ani do „wielkiego systemu”, i w tym sensie nie jest On wszechświatem, ale nie jest to też wulgarny teizm, głoszący, ze „wszechświat” i „Bóg” to dwie „rzeczy”, które można ze sobą dualistycznie zestawić << .
_ __ ___ ____ _____ ______
mens [myśl]
_ __ ___ ____ _____ ______
Artysto Transcendentny
proszę Cię o wiele sił,
abym immanentnie
w moim smutnym ~jestem~
nie zniechęcał się
nie do Ciebie
lecz do samego siebie
Ty Jesteś bliżej mnie
niż ja sam siebie
_ __ ___ ____ _____ ______ ________ __________ ___________[c.d.n.]
wyjaśnienie terminologii
*(6) teizm wiara w jednego boga (por. ateizm; monoteizm; politeizm) transcendentnego (znajdującego się poza i ponad przyrodą; por. panteizm), istotę nadprzyrodzoną i rozumną, osobowego stwórcę świata, stale wpływającego na jego losy (por. deizm).
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-03-21 ]
|
~ DEUS – PERSONA et LOGOS ~ ' Bóg - Osoba i Logos ' ; cz. IX [c.d.]
|
|
9. Uniwersalna dostępność osobowego Boga
_ __ ___ ____ _____ ______ ________ __________ __________
A. Łaska tęsknoty za Osobą ... z Prawdy, Dobra, Piękna, Miłości
_______
Doświadczenie „osobowego Boga” jest podstawą chrześcijaństwa (opartą na Łasce), ale (!!!)
jest uniwersalnie dostępne dla wszystkich ludzi tęskniących za prawdą,
dobrem, pięknem, miłością i radością, a nie „zarezerwowane” dla
członków jakiegoś kościoła, wyznania religijnego, systemów wartości czy sekt.
Oznacza ono nie wizję czy poczucie boskiej „postaci”, która ukazywać się może np. mistykom na etapie subtelnym, ale doświadczenie – tak prosto - bycia kochanym, otoczonym opieką i przebaczeniem, które może manifestować w niedualnym stanie świadomości (który przecież nie musi być tylko obecnością obojętną). Jeśli doświadczenie niedualnego stanu wyzbyte jest tego aspektu opieki, troski i przebaczenia, to wtedy jest to doświadczenie „nieosobowego” aspektu Boga.
B. Akceptacja Tęsknoty
_______
Tęsknota za Osobą, właśnie przez to, ze jest racjonalnie czymś najmniej uchwytnym, to w płaszczyżnie uczuć człowiek w głębi swego „być” jest w stanie ją poczuć , i tęsknota jest w tym obszarze uchwytna. Jeśli mogę odkryć zewnętrzne pole swojej intymności, a rzadko to czynię przed ludźmi, to tęsknota ‘objawia’ mi się szczególnie w snach w postaci horyzontu, gdzie idąc ażeby ‘coś’ wziąć… , i już prawie „to” mam... budzę się... i tąsknota ogarnia moją tożsamość.
Tak, bardzo tęsknię. Kiedy wspominam śmierć brata, ojca i innych, "bliskich i dalszych" mi osób - już nawet nie we śnie - widzę, ze ich horyzont, jak mgła, łączy się z moim. W tej tęsknocie widzę horyzont a na jego krańcach kochane postacie - osoby ... Kiedyś nastąpi symbioza horyzontów naszych w Wydarzeniu Boga. Czasami wolałbym, aby życie moje było snem, szczególnie ostatnich lat. Ale to też nie tędy droga. Od pewnego czasu nie walczę ze swoją tęsknotą ... już nie ... Nie wstydzę się jej. Zaakceptowałem ją. W rezultacie jestem bezsilny wobec tej Tęsknoty, i właśnie ta Boża Tęsknota poprzez to, ze obdarowała mnie świętym atrybutem wolności też Jest 'bezsilna' wobec mnie. I tu tkwi cud piękna relacji osób, ze pomimo naszej ontycznej autonomii, wolności i jakże różnej bytowej jakości,
ŻYĆ BEZ SIEBIE NIE MOŻEMY.
Poczucie takiej wolności zwiększyło mój szacunek i uwielbienie Boga. Pierwszy raz poczułem się partnerem Bezimiennego. Jego szacunek i miłość do mnie, i uszanowanie mojej wolności napełnia mnie sensem, ze warto żyć. To jest właśnie Łaska. Łaska wiary ? ... a czym jest wiara ? Jest tym stanem w którym doświadczam uczuciem i myślą, ze warto żyć, a nie tylko egzystować. Żyć - to mieć osobową relację do stworzenia i Jego Twórcy. Wiara jest relacją mojego dobra i miłości do innych osób [tak jakoś fenomenologicznie przez myśl mi przeszło teraz, ze Platon ideę dobra umiejscowił na samym szczycie istnienia]. Wiara jest także 'znoszeniem' bólu materii mego ciała i niecierpliwości istnienia, mego istnienia.
Żyć - w istcie ludzkiego wydarzenia - znaczy tyle, co wierzyć.
Wierzyć - w istocie ludzkich poszukiwań Sensu - znaczy tyle, co żyć.
_ __ ___ ____ _____ ______
mens [myśl]
_ __ ___ ____ _____ ______
~ NO VIOLENCE ~ *
choć życie smutne trzeba dalej iść
bez odpowiedzi miłości na miłość
ofiarowaną część wyrwałaś mi
z mojego ~ jestem ~ przybytku cierpienia
i tylko cienie i zamglone sny
sączą się wolno w tęsknotę istnienia
w tej strefie ciszy tylko ja i Bóg
pragnę znów marzyć ciągłością stworzenia
nie walcząc walczyć o swój status quo
... w Tęsknocie wiecznej utopię swe ~esse~
_ __ ___ ____ _____ ______ ________ __________ ___________[c.d.n.]
[ Kowalew, 17.08.2008 ]
_______________________
* no violence [ fr. ] - bez walki
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-03-22 ]
|
~ ECCE HOMO ? ECCE DEUS ? ~ ' Oto Człowiek ? Oto Bóg ? - refleksja niedzielna
|
|
~ Krzyż z czasu - Wieczność z Krzyża ~
_ __ ___ ____ _____ ______ ________ __________
Drodzy Państwo,
Dzisiaj, w Kościele Jezusa Chrystusa tradycji wschodniej (katolickiej i prawosławnej) w centrum rzeczywistości liturgicznej umiejscowiony ("postawiony") jest Krzyż Chrystusa. W 'środku' czasu Wielkiego Postu antycypujemy nie tylko Wielki Piątek, lecz także Wcielenie Syna Bożego i Pierwszy Dzień Tygodnia, w którym Jezus Zmartwychwstał - Niedzielę.
1. Nie będę dzisiaj pisał Państwu o Krzyżu jako ‘kawałku drewna’ lub mitologizował Jego symbolikę, ikonalność samą w sobie i dla siebie. Nie można pojąć Krzyża bez Chrystusa i Chrystusa bez Krzyża. Krzyż jest pochodzenia ‘czasowego’, lecz to, co się na nim wydarzyło i dokonało jest z Wieczności i Jest Wiecznością. W Wydarzeniu Krzyża i Jezusa z Nazaretu streściła się historia ludzka. Na Golgocie nastąpiła synteza, symbioza horyzontalności z wertykalnością, czasu z Wiecznością, człowieka z Bogiem. To właśnie w tym Momencie, w tym Akcie, w tym Dramacie Miłości powstał Nowy Wszechświat. Bóg tak się uniżył, ze z miłości, z poszanowania ludzkiej wolności, z tolerancji, z szacunku do istoty ludzkiej dał się ZABIĆ przez atrybut wolności, którym obdarował człowieka. To jedyny taki PARADOKS w dziejach świata, ze nigdy tego nie pojmę, mimo teologicznych i super inteligentnych wyjaśnień. Serce i rozum mi podpowiada :
DLACZEGO TAK I W TAKI SPOSÓB UMARŁ BÓG ... ? ... ? ... ?
Kiedy widzę Krzyż – czuję i myślę : Ecce Homo ? Ecce Deus ? Oto Człowiek ? Oto Bóg ?
Dlaczego tak skatowaliśmy Boga ! Za co ? ? ? On przecież przyniósł promyk Nieba na ziemię, garść wieczności i miłość do końca w materii na plecach. Za co ? ? ?
2. Krzyż to cały zbawczy horyzont w który Wieczność „zagląda”. Chcę o tym opowiedzieć . Już w samym wydarzeniu Inkarnacji Chrystusa jesteśmy świadkami czegoś niezwykłego. Wymowa Wcielenia Syna Bożego przerasta ludzkie rozumienie i wszystko o czym mówimy, pozostaje niewyraźnym odbiciem Prawdy, która wprawia człowieka w ogromne zdumienie i zawstydzenie. Bóg rezygnuje ze swojej czci, przyjmując postać człowieka, w sposób jak najbardziej realny. W perspektywie Bożego planu zbawienia (ordo salutis) żłóbek betlejemski jest zwiastunem Golgoty [szczególnie ten aspekt genialnie jest wyeksponowany na ikonie w tradycji wschodnich chrześcijan] : od wyobcowania i ogołocenia do całkowitego, haniebnego poniżenia na drzewie krzyża. Jest to życie ku rzeczywistości śmierci, do której jednak nie należy ostatnie słowo.
3. Jezus z Nazaretu umierający w Wielki Piątek jest zaprzeczeniem wszelkich snów o potędze, jest Tym, od którego odwraca się twarz (Iz 53,3), jest odrzuconym przez lud Mesjaszem, który ukazuje się nie w majestacie chwały, lecz w odarciu, niepozornym i wzgardzonym obliczu. ECCE HOMO ? ? ? Lęk opuszczenia, dramatyczne zawołanie z krzyża: "Boże mój, Boże, czemuś mnie opuścił" (Ps. 22,2a; Mt 27,46) jest najbardziej tragicznym wydarzeniem historii świata. Stworzenie zabija Tego, przez którego zostało powołane do życia. Paradoks paradoksów.
4. W ciszy i milczeniu Jezusa przebija się jednak promyk nadziei, to donośne i jednoznaczne "Tak" dla człowieka. Owe wypowiedziane jest w słabości, w warunkach skrajnego wyobcowania i nieograniczonego cierpienia i osamotnienia. Golgota jest doskonałą manifestacją innego przewartościowania, w którym rozum i spekulacja ustępują słabości, zgorszeniu, jakie wywołuje krzyż: "Czyż nie uczynił Bóg mądrości świata głupstwem ? (...) To bowiem, co jest głupstwem u Boga, przewyższa mądrością ludzi, a co jest słabe u Boga, przewyższa mocą ludzi " (1. Kor. 1,20.25).
5. Śmierć Jezusa jest nie tylko zapowiedzią wielkiej radości poranka wielkanocnego, ewangelicznego "pierwszego dnia tygodnia ... " lecz także zwróceniem uwagi na to, co słabe i niepozorne, to podkreślenie wagi współczucia (współcierpienia), wyrozumiałości i zaufania. Wszystko to sprowadza się do rzeczywistości niepojętej miłości, której źródłem jest Niepojęty, Bezimienny, Obecna Tajemnica, Obecna Tęsknota, Неописанний - Trójjedyny Bóg.
_ __ ___ ____ _____ ______
mens [myśl]
_ __ ___ ____ _____ ______ ________ __________
Napisałem to o Wielkim Piątku i o "Chrystusie Krzyża" dlatego dzisiaj, gdyż w Wielki Piątek 2009 zamilczę w swoim malutkim ~jestem~, aby Bogu było lżej ze mną rozmawiać.
Serdecznie pozdrawiam. Cum Deo ! [ z Bogiem ]
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-03-24 ]
|
~ DEUS – PERSONA et LOGOS ~ ' Bóg - Osoba i Logos ' ; cz. X [c.d.]
|
|
10. Cud relacji „ JA – TY ”
_ __ ___ ____ _____ ______ ________ __________
Ciemność i Dobro, Piękno i Miłość są różnymi sposobami przedstawiania sobie Boga jako ostatecznego przedmiotu ludzkiej kontemplacji, podziwu, sensu, ratunku, ‘znaku sprzeciwu’, uwielbienia. Te sposoby pozostają dla wielu jednak wciąż zbyt abstrakcyjne. Jaką mogą mieć nadzieję te istoty ludzkie, którymi targają namiętności zbłąkane, namiętności zaplątane w materialne koleje losu, namiętności, które należy najpierw ukształtować i wyplątać ? Dla nich (a więc, na pewnym poziomie, dla nas wszystkich) Bóg musi przybrać postać bardziej osobową, postać, którą można rozpoznać i pokochać – więc przedstawioną słowem lub obrazem. Dlatego też Bóg, by tak rzec, przybiera postać osoby, Innego, który ukazuje się nam poprzez surowość lub miłosierdzie, osąd lub przebaczenie, purytanizm lub współczucie.
Postrzegać Boga jako osobę to widzieć w Nim Innego, który wychodzi nam naprzeciw w relacji osobowej, czyli takiej, jaka istnieje między ojcem (matką) a dzieckiem, kochającym i ukochanym. Bóg nie jest bezosobową siłą, ale Tym, który wchodzi z nami w relację typu „Ja – Ty”, spotyka się z nami jako osoba, wzbudzając w nas cześć i miłość.
_ __ ___ ____ _____ ______
mens [myśl]
_ __ ___ ____ _____ ______
Bóg, Nieskończoność nawiązuje z nami relację osobową, "skurczając"
nieskończoność do skończonej postaci, abyśmy dzięki temu mogli osiągnąć
moralną, emocjonalną i intelektualną dojrzałość ; tylko bowiem poprzez
uczestnictwo w "rzeczywistej", prawdziwej relacji nasze istnienia
nawiązują kontakt ze swym nieskończonym źródłem, celem, Osobą.
_ __ ___ ____ _____ ______ ________ __________ ___________[c.d.n.]
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-03-25 ]
|
~ DEUS – PERSONA et LOGOS ~ ' Bóg - Osoba i Logos ' ; cz. XI [ostatnia]
|
|
11. Niewyrażalny Bóg
_ __ ___ ____ _____ ______ ________ __________
A. Dwie Dłonie
Kiedy spojrzymy na freski Michała Anioła na sklepieniu Kaplicy Sykstyńskiej albo często reprodukowaną rycinę Blake’a „Bóg stwarzający Wszechświat”, wówczas na usta cisną się słowa : ‘ To nie jest Bóg. To nie może być Bóg. … i choć jest to piękne, to razi mnie przedstawiony tam antropomorfizm a nade wszystko podeszły wiek Boga Ojca. Ale zachwycam się dwoma dłońmi namalowanymi przez Michała Anioła w tej Kaplicy, i gdyby na sklepieniu namalowane były tylko te dwie dłonie, byłby to fresk (dla mnie) bardziej zbliżony do Prawdy, gdyż Bóg jest Niewyrażalny. Jest Tajemniczą Tęsknotą ‘ . Michał Anioł malując te DŁONIE, ' pędzel miał na ziemii, zaś oczy w Niebie '. [ Powinien być świętym, ale niestety Dykasteria Watykańskie wszystkich artystów traktują jak szurniętych i niepełnosprawnych - to oczywiście żart, i to muszę też pisać ].
B. Niewyrażalny
Bóg jest nieprzedstawialny, nieograniczony i w przeciwieństwie do wszystkich tych ograniczonych przestrzeni, jakie sobie wyobrażamy i jakie otaczamy kolorami, Bóg jest ciemnością, transcendencją, niemożnością wyrazu.
Z niewyrażalnym – ze tak powiem – wiele zrobić nie można. Religie zazwyczaj potrzebowały obrazów, żeby wzbudzić cześć, uległość, miłość i pragnienie. Nawet islam posługuje się obrazami, nie wizualnymi, oczywiście, ale słownymi – Bóg na tronie chwały, z wszystkowidzącymi oczyma i wszechogarniającymi dłońmi. Nieskończoność pojawia się, ku „zbudowaniu” wierzących, w mnogości imion i postaci. I zazwyczaj są to postacie osobowe (!).
_ __ ___ ____ _____ ______
mens [myśl]
_ __ ___ ____ _____ ______
Nadzwyczaj trudno jest człowiekowi kochać Boga, którego nie może sobie w
żaden sposób wyobrazić. Aby być dobrem aktualnym, a nie tylko zwykłą
możliwością, Bóg musi się wcielić. Musi być rzeczywistością najwyższej
wartości, czymś najbardziej wartościowym. I to wszystko dokonało się
przez Inkarnację, Wcielenie Logosu, Słowa Bożego, które jest Osobą. To
Jezus z Nazaretu, Chrystus. Zacząłem od „Osoby”, a zakończyłem
na „Słowie”. To „Słowo – Logos” jest Osobą, Bogiem.
Choć każda religia egzystuje w obszerze mistyki, tajemnicy, to chrześcijaństwo jest najbardziej ludzkie i logiczne, mistyczne i konkretne, miłosierne i jurydyczne, zaś Osią i Mocą chrześcijaństwa jest Miłość do końca - Jezus, Bóg z Nazaretu. Tego nie ma żadna religia poza chrześcijaństwem - UKRZYŻOWANEJ, MIŁOŚCI DO KOŃCA.
Pisząc to czuję, ze Bóg wykracza także poza moje epistemologiczne pojęcie OSOBY (dzięki Bogu !).
_ __ ___ ____ _____ ______ ________ __________ ____________[koniec cyklu]
post scriptum :
Serdecznie Państwu dziękuję za poświęcenie uwagi, no i za wytrwałość, gdyż ten długi cykl o Bogu jako Osobie jest trudny, ale piękny i służy Prawdzie. Jest to temat także nieskończenie nieskończony, a widzimy sami, ze skoro potrafimy o tym mówić, rozmyślać, pisać … to znaczy, ze Nieskończoność, Osoba, Bóg starannie jest ukryty, także i szczególnie, w nas. Całej jednak prawdy dowiemy się po ‘tamtej’ stronie. Warto żyć … i tu, … a później … i tam.
cum Deo ...
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-03-26 ]
|
~ GRANICA ISTNIENIA ~ poezja
|
|
Nie traktuję i nie chcę traktować poezji jako pewnej formy relaksu. Zacząłem pisać w formie poetyckiej tylko dlatego (nie jestem poetą), ze epistemologia mojego 'języka' stawała się banalna i coś w niej mi brakowało. Czy poprzez poezję potrafię lepiej to wyrazić ? Nie wiem, ale czuję, ze tak, gdyż poezja ma swoją 'licencję' i można w niej się poruszać nie tylko obrazami symboli werbalnych ale wyobrażeniowych, w ogóle. Amen.
- Granica istnienia - [ m. b. drozd ]
_ __ ___ ____ _____ ______ ________ __________
nie pytam o wiele
nie pytam o mało
pytam na granicy
ciszy i cienia
w otchłani bytu
co półczas w materii kończy
czekając na szept
zmęczonego istnienia
nie pytając pytam
o to co istotne
co choć trochę wyjaśni
przyczynę zaistnienia
sięgam tak prosto
myślą swą bezradną
poczucia ~ jestem ~
co instynkt wyraża
tęsknota jest słuszna
gdyż ‘czuje’ ontyczność
przez fakt przemijania
lub to dokąd zmierzam
w snach mych i marzeniach
tęsknoto moja skąd ty mnie prowadzisz
że teraz jestem na granicy istnienia
dokąd mnie wiedziesz
ja ciągle jestem i żyć mi jest dane
w cieniu uniżenia
nie szukam aby szukać
z poczucia pustki
to pełnia istnienia wyznacza granicę
nie mnie lecz Tobie
jeśli Ty się nie mylisz
bo Jesteś Ontyczny
w tęsknocie mojego osamotnienia
[ Kowalew, 30.08.2008 ]
_ __ ___ ____ _____ ______
mens [myśl]
_ __ ___ ____ _____ ______
Jeśli potrafię określić, choć trochę, istotę i przedmiot mojej tęsknoty,
jestem bliżej Prawdy
_ __ ___ ____ _____ ______ ________ __________ ____________[c.d.n.]
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-03-27 ]
|
~ AD QUEM ? ~ poezja [c.d.]
|
|
- Ad quem - ? * [ m. b. drozd ]
_ __ ___ ____ _____ ______ ________ __________[c.d.]
po co ja piszę
do Ciebie swe myśli
uczuciem pełnym
zamkniętym milczeniem
w tym własnym kręgu
w ogródku człowieczym
szukam rąk własnych
i bezkresnej kliszy
znów chcę być dzieckiem
bawiącym się ładnie
bo w nim jest możliwe
złączenie fantazji
z dorosłym dramatem
żyć mumificznie
to umrzeć wśród żywych
cholera zabawne
dziecko jest dorosłe
dorośli zaś dziwni
[ Kowalew, 01.09.2008 ]
______________________
* ad quem [ łac. ] - do kogo
_ __ ___ ____ _____ ______
mens [myśl]
_ __ ___ ____ _____ ______
Wykorzystam to dla dobra, ze kiedyś byłem dzieckiem
_ __ ___ ____ _____ ______ ________ __________ ____________[c.d.n.]
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-03-28 ]
|
~ MIŁOŚCI DOM ~ poezja [c.d.]
|
|
- Miłości dom - [ m. b. drozd ]
_ __ ___ ____ _____ ______ ________ __________[c.d.]
miłość moja zbudowała sobie dom bez dachu
miały być tylko słoneczne dni
zachwytów pięknem
kolorami świec płomieni
korytarzem zielonym
ikoną uwieńczonym
nie było końca radości chwil
oczekiwaniem nocy na promyk Anioła
westchnieniem dobra w pokorze istnienia
nostalgii cichej
tęsknoty wiecznej
za białym rajem utraconym
zamiast promyków Anioł zaczął płakać
kryjąc swe lico ze strachu i wstydu
mówiąc powoli śpiewnym barytonem :
~ dach jest potrzebny nie tylko w ulewy
chronić cię będzie od żaru i złego
usiądź i śpiewaj arię swego losu ~
[ Wrocław, 13.11.2008 ]
_ __ ___ ____ _____ ______
mens [myśl]
_ __ ___ ____ _____ ______
Gdybym pisał o rzeczach niezwykłych i najbardziej pięknych i mądrych, a
miłości bym nie miał, byłbym nikim
[parafraza słów św. Pawła z 1 Listu do Koryntian ]
_ __ ___ ____ _____ ______ ________ __________ ____________[c.d.n.]
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-03-29 ]
|
~ HIC ET NUNC ~ poezja [c.d.] - refleksja niedzielna
|
|
My ludzie, a szczególnie słowianie, mamy taką przypadłość, iż lubimy - a nawet uwielbiamy - żyć nie "tu i teraz", lecz żyć w przeszłości lub w przyszłości. Kiedy tak jest, kiedy tak żyjemy wiele spraw które się dzieją aktualnie umyka nam, i w istocie nie istniejemy ani 'tu' ani 'tam'. Czas jednak nie wraca, taką ma naturę. W jakimś sensie i ja tak żyłem. Wiem, ze artysta powinien umieć dysponować przeszłością, teraźniejszością i przyszłością ale tylko w relacji do twórczości, a nie do życia. Bardzo często transponowałem taki 'modus' na rzeczywisty kontekst mego życia. To nie było dobre. Żyjąc „tu i teraz” wcale to nie umniejszy moje twórcze zaangażowanie. Zabrzmiało szumnie, przepraszam!
To o czym napisałem przenoszę na płaszczyznę mojej, intymnej i indywidualnej wiary. Pomimo tego, ze Stwórca jest ‘Fantastą’, ‘zaczyna’ zawsze od realizmu.
~ HIC ET NUNC ~ [ m. b. drozd ]
[ tu i teraz ]
_ __ ___ ____ _____ ______ ________ __________[c.d.]
ja wierzę w wolność
nie w przypadkowość
w los mój czyniony
tylko ‘ tu i teraz ‘
nie to co było
i nie to co będzie
to co jest teraz
jest w moich marzeniach
przeszłość mnie uczy
przyszłość zaś przestrzega
ażeby istnieć
przed tym co ma być
ja nie istnieję
w tym co już minęło
nie mogę zaistnieć
w tym co kiedyś będzie
żyję tą chwilą
i tym co postrzegam
to są moje ’ światy ’
które chcę przemieniać
intelekcie mój
nie przypadkiem jest
że stałeś w oknie
istniejąc w przeszłości
ból Twój się przemieszczał
po przestrzeni życia ...
teraz czyń spokojnie
aż do wyciszenia
ja będę ...
obecny
w Twoim
każdym kroku
[ Wrocław, 24.10.2008 ]
_ __ ___ ____ _____ ______
mens [myśl]
_ __ ___ ____ _____ ______
Żyjąc „tu i teraz” wiele rzeczy postrzegam, których kiedyś nie widziałem,
a tyle jest piękna i brzydoty wokół mnie
_ __ ___ ____ _____ ______ ________ __________ ____________[c.d.n.]
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-03-30 ]
|
~ DOMEK MARZEŃ ~ poezja [c.d.]
|
|
- Domek marzeń - [ m. b. drozd ]
_ __ ___ ____ _____ ______ ________ __________[c.d.]
moje marzenia są pięknym światem
od dziecka po dziś tak samo się stroją
są moim domem
bezpiecznym i trwałym
gdzie czarownice nie wtykają nosa
w tym ślicznym domku
sztuką aż kapie
dlatego w tym domku
chodzę w parasolce
w jednym z pomieszczeń dzieją się dziwy
przeszłość i przyszłość
rozmawiają z sobą
często zadając bezwzględne pytania
teraźniejszości
cichej i bezradnej
przeszłość spotkała
mnie i Mnie smutnego
i wyczarowała
przyszłość
tu i teraz
[ Wrocław, 12.11.2008 ]
_ __ ___ ____ _____ ______
mens [myśl]
_ __ ___ ____ _____ ______
Marzenia są niezbędne do rozwoju naszego świata osoby, ale nie mogą być
ucieczką od problemów dnia codziennego..., a szkoda !!!
_ __ ___ ____ _____ ______ ________ __________ ____________[c.d.n.]
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-03-31 ]
|
~ QUO VADIS, DOMINE ? ~ poezja [c.d.]
|
|
~ Quo vadis, Domine ~ [ m. b. drozd ]
_ __ ___ ____ _____ ______ ________ __________[c.d.]
przyszło Ci żyć w historii dziwnej jak sen,
w przestrzeni ludzkiej…, smutnych chwil
przyszło Ci żyć w otchłani bólu i krzywd
w dramacie Prawdy tamtych dni
Emmanuelu… , Emmanuelu… , Niebieski Chlebie z Betlejem
dane mi żyć, w tęsknocie skrytej jak Ty,
w Nieskończoności Twoich Słów
dane mi żyć, w miłości którą jest Krzyż,
niesiony resztką Twoich sił
Emmanuelu… , Emmanuelu… , Niebieski Chlebie z Betlejem
Ty dajesz żyć pulsarom, gwiazdom i snom,
i człowiekowi dajesz lot
Ty dajesz żyć harmonii muzyki sfer,
Nieśmiertelnością otul mnie
Emmanuelu… , Emmanuelu… , Niebieski Chlebie z Betlejem
Synu Człowieczy z Nazaret …
Synu Człowieczy z Kafarnaum …
Synu Człowieczy z Jeruzalem …
Synu Człowieczy z Golgoty …
Emmanuelu z Emaus … … … …
[ Szczecin, 07.07.2008 ]
_ __ ___ ____ _____ ______
mens [myśl]
_ __ ___ ____ _____ ______
cieszył się z cieszącymi
płakał z płaczącymi
jeśli Bóg to czynił
to jak można Go nie kochać ?
... skatowany, biedny, obdarty, osamotniony Bóg-Emmanuel na Krzyżu. Wszyscy Go opuścili, wszyscy... . To nie jest moja emocjonalna i "tania" lamentacja. Tak było. I możecie mi mówić, ze to : 'ekonomia zbawienia', plan Boży, historia i sens zbawienia..., ja to wiem, ale dlaczego w tym co czuję, nie ma takiego optymizmu i "usmiechu z zębami", a przecież to co czujemy jest też niezwykłą człowieczą przypadłością zapisaną - obok intelektu - w naszym istnieniu przez Stwórcę.
... nawet Bóg [Ojciec] się odwrócił... i na agonalne zawołanie swego Syna : "Boże mój, Boże, czemuś mnie opóścił" pierszy raz w dziejach świata BÓG ZAMILKŁ. Odwrócił się nie od swego Syna, lecz od podłości ludzkiej, od chorej wolności ludzkiej, od FANATYZMU człowieczego, który jakże często nawiedza naszą cywilizację, gdyż niektórzy ludzie chcą być bogami, nawet ci, którzy "wierzą" w Boga
[ Mel Gibson dobrze i wiernie oddał ten zawiły mechanizm i dramat naszej cywilizacji w "Pasji", sam tego nie robił, miał sztab najwyższej klasy naukowców i fachowców, lecz "wolne?" media tego nie powiedzą... nie mogą powiedzieć ? W historii ludzkiej nic się nie zmieniło, bo człowiek nadal chce sądzić Boga, aby Go zabić ].
Naród stał w wodzie i przeklinał Stwórcę, ze nie ma co pić.
... nawet gdyby Ten człowiek na Krzyżu nie był Bogiem, nie można tak robić ... a On nic złego nie uczynił... !!!
Quo vadis, Domine ? ? ?
_ __ ___ ____ _____ ______ ________ __________ ____________[koniec]
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-04-01 ]
|
~ STWORZENIE ŚWIATA - Biblia czy kosmologia ? ~ [ wstęp ] ; cz. I
|
|
1. Wyobraźnia
_ __ ___ ____ _____ ______ ________ __________ ____________
Szanowni Państwo, nie użyję kwantyfikatora, ze „każdy człowiek” jest ciekaw, jak powstał świat, lecz większość istot ludzkich zadaje sobie to pytanie ..., pytania... . Logika i wiedza na ten temat upewnia mnie, ze świat który postrzegam kiedyś powstał. Jest takie 'przekonanie' w świecie nauki, ze im więcej wiedzy, tym mniej Boga, a nawet jest i taki pogląd, iż „prawdziwa” nauka nie może zakładać a priori istnienia Absolutu. Jestem krytyczny do tego, co postrzegam, lecz - co dziwne - im więcej wiedzy dostarcza mi na ten temat nauka w ogóle i kosmologia, a właściwiej będzie kosmogonia, tym bardziej zwiększa się mój nie tylko szacunek, ale podziw Boga, ze mogę, ze każdy może tak swobodnie i czasem ryzykownie szukać i zadawać trudne pytania : ‘dlaczego istnieję?, dlaczego istnieje świat?, dlaczego istnieje Bóg?’. Właśnie dlatego wierzę w Boga i wierzę w naukę, w tę naukę która szuka Prawdy wszechrzeczy nie ze zwykłej ciekawości, ateizmu i pustki lecz ze swej istoty i powołania. Mam takie marzenie, jak dziecko, aby kiedyś takie „cuda” ujrzeć na niebie. Jak musiało być pięknie kiedy powstawał świat..., musiało być niezwykle, gdyż trwało to bilionową część sekundy, a tyle substancji powstało z której wyłonił się ten nasz wszechświat, zaś „ … piękno zbawi świat …” - pisał Fiodor Michajłowicz Dostojewski [1821-1881]*(1).
Przy wielu atrybutach jakie posiada człowiek, jest szczególny atrybut – wyobraźnia ludzka. Bez wyobraźni istota ludzka nie byłaby człowiekiem. Wyobraźnia ludzka jest niezbędna do wiedzy i wiary. Znów zastosuję ten prosty sylogizm, a mianowicie, skoro człowiek ma wyobraźnię to znaczy, ze ona do czegoś służy. Dzieci mają 'prawie nieograniczoną' wyobraźnię. Bardzo fantazjowałem będąc dzieckiem, a brat Roman jeszcze bardziej. Opowiadania i przekazy nasze do rodziców lub dziadków były na granicy jawy i realności. Tak to dziś oceniam i do dzisiaj dobrze to pamiętam i o tym potrafię mówić, bo kiedyś wstydziłem się tego. Jako dziecko moje fantazje wydawały mi się, ze są realniejsze od rzeczywistości. A skąd to w dziecku ? ??
Nawiązałem do wyobraźni dlatego, ze chcę zatrzymać się na chwilę w przestrzeni sztuki, gdyż jej intuicja i wyobraźnia najlepiej „czuje” Boga. Jednym z najbardziej znanych obrazów, namalowanych przez Williama Blake'a (1757 - 1827), jest "Stworzenie świata". Został on namalowany akwarelami w 1824 roku. Tytuł sugeruje tematykę, a jest nią nawiązanie do biblijnego stworzenia świata. Osobiście ten obraz nazwałbym "od nieskończoności do nieskończoności".
Dominantą kompozycyjną obrazu jest postać mężczyzny, który w lekkim ukłonie pochyla ciało do przodu. Z tytułu obrazu można wnioskować, iż jest to sam Bóg w chwili dokonywania fundamentalnego dzieła stwarzania świata. Trzyma on w wyciągniętej lewej dłoni cyrkiel, będący symbolem twórczych możliwości, źródła powstania wszystkiego, co istnieje. Godnym uwagi jest również promieniująca kula, w której znajduje się mężczyzna.
Osią konstrukcyjną i zarazem kluczem do odczytania dzieła Blake'a jest kontrast. Już wspomniane powyżej barwy, od jasnych w środku aż po ciemne na zewnątrz, są tego widocznym przykładem. Poza tym, sam Bóg namalowany jest na zasadzie kontrastu, tzn. ma głowę starca z długimi siwymi włosami, natomiast reszta ciała jest jakby młodego, silnego mężczyzny. Zostały tu połączone w jedno życiowe doświadczenie starca z krzepkością mężczyzny w sile wieku. Ostatnim już kontrastem jest zestawienie dwóch greckich liter: Alfy w postaci cyrkla i Omegi, widniejącej na okręgu. Te litery w znaczeniu przenośnym stały się synonimami początku i końca.
Wykorzystanych na obrazie kolorów jest niewiele: czerń, czerwień i żółć. Czerń ma skojarzenia ze złem, pesymizmem, a nawet śmiercią. Czerwień z kolei może mieć bardziej zróżnicowane znaczenia: krew, ogień, ale i królewskie dostojeństwo. Znaczenia te dają się łatwo interpretować na tle wydarzeń historycznych tamtych lat. Jedynie żółć jest jakby pośrodku - optymistycznie wskazuje na lepsze jutro.
Tak pięknie namalowany obraz skłania do refleksji na temat ponadczasowych wartości: dobra, zła, początku i końca.
_ __ ___ ____ _____ ______
mens [myśl]
_ __ ___ ____ _____ ______
Wyobraźnia ludzka nadaje niepowtarzalność i "smak" naszej psychice i
osobowości, i dlatego każdy człowiek jest niezastąpiony. Jest takie
powiedzenie : " nie ma ludzi niezastąpionych " - jeśli ktoś tak myśli i
mówiąc to niechaj ma świadomość, ze jest to największa obelga w relacji
do drugiego człowieka, a w konsekwencji do samego siebie, bo człowiek
jest INDYWIDUUM a nie androidem. To tak samo jakby komuś powiedzieć : "Ty
nie istniejesz". Wspomnę tylko, ze to powiedzenie nie ma nic wspólnego z
chrześcijaństwem. Niestety słyszę to "powiedzonko" często od wielu istot
ludzkich - wykształcenie tu nie ma znaczenia, ale prawdziwy chłop nigdy
tak nie powie. Chcę poprzez to wyrazić, ze mam ogromny szacunek do
ludzi ze wsi.
...cum Deo !
_ __ ___ ____ _____ ______ ________ __________ ____________[c.d.n.]
informacje
*(1) Fiodor Michajłowicz Dostojewski (ros. Фёдор Михайлович Достоевский; ur. 30 października 1821 (11 listopada ns.) w Moskwie, zm. 28 stycznia 1881 (9 lutego ns.) w Sankt Petersburgu) – pisarz rosyjski. Uważany za mistrza prozy psychologicznej i jednego z najważniejszych powieściopisarzy, nie tylko literatury rosyjskiej, ale i światowej.
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-04-02 ]
|
~ PAPIEŻ, KTÓRY BYŁ CZŁOWIEKIEM ~ " Wstyd mi. Prezydent stoi, kardynał stoi - a ja siedzę "
|
|
Karol Wojtyła - 1920-2005
Jan Paweł II - 1978-2005
człowiecza symfonia przemijania
_ ___ ____ _____ ______ ________ __________ ____________
" Rorate caeli desuper et nubes pluant justum "
" Spuśćcie rosę niebiosa i obłoki niech wyleją sprawiedliwego "
To najcudowniejsze i ‘zaszyfrowane słowa’ o Chrystusie jakie kiedykolwiek usłyszałem. Są one z adwentowej pieśni „Rorate caeli desuper”. Te słowa odnoszą się wyłącznie do Jezusa z Nazaretu. Jan Paweł II w taki właśnie sposób głosił Dobrą Nowinę o Chrystusie, w tak poetyckiej konwencji pokazywał ludziom – dobrej i złej woli – Chrystusa.
Lolek, później Jan Paweł i Karol i Lolek - to nie z poufałości, lecz z serdeczności - miał piękne, szlachetne dłonie (dłonie mówią dużo o człowieku). Szkoda, ze Go nie ma. Kochałem i kocham Jego. Kochałem Jego potęgę słowa, poetykę kazań szczególnie, kiedy przemawiał na Pasterce w Watykanie. Mówił tak, ze czułem w swej wyobraźni zapach siana, aramejskie słowa Miriam i Józefa oraz artykulację jagniąt. Jest sztuką najwyższej miary tak mówić. Im był starszy, chory, tym słowa Jego jeszcze bardziej docierały do mnie. Mówił jak prorok, nie, to był prorok naszych czasów! Konstrukcja papieskich przemówień, homilii urzekała mnie. Doskonale wiedział i czuł, ze przez poezję, głębię słowa i niekonwencjonalność wszędzie dotrze, dosłownie i symbolicznie. Był On autentycznym artystą, zaś Jego nieobliczalna niekonwencjonalność była 'całym smakiem' tego pontyfikatu, np.: "Wstyd mi. Prezydent stoi, kardynał stoi - a ja siedzę".
I dotarł aż na Kubę (1998). Ta pielgrzymka szczególnie mnie wzruszyła, szczególnie. Naród kubański czekał bardzo na Jana Pawła, nie tylko, aby Go usłyszeć, lecz aby zobaczyć proroka, aby posmakować słów współczesnego Izajasza : "Niechaj Kuba otworzy się na świat. I niechaj świat otworzy się na Kubę, aby ten naród mógł patrzeć w przyszłość z nadzieją”, to Jego przesłanie.
Pielgrzymka jak pielgrzymka, ALE pożegnanie z narodem Kubańskim to ‘biblijne wydarzenie’, właśnie tak to trzeba ująć. Pożegnanie z Kubą..., otóż, zabrzmiały z Jego ust te enigmatyczne i zaszyfrowane słowa : "Rorate caeli desuper et nubes pluant justum" [spuśćcie rosę niebiosa i obłoki niech wyleją sprawiedliwego]. To Chrystus jest ‘rosą’ która pada na spragnione i suche serca ludzi narodu kubańskiego. Widziałem wzruszenie i poruszenie Fidela Castro i wiem, ze i w Nim ‘coś’ biblijnego wydarzyło się. Czasami człowiek w swojej ideologii zabrnie za daleko (tak jak On) i ciężko mu się przyznać wszem i wobec, ale co się dzieje w sercu takiej istoty ludzkiej tylko Bóg i ta osoba doskonale wiedzą. Jestem człowiekiem emocjonalnym i jak płaczę, to ze smutku. Wtedy zaś ‘poleciały’ mi łzy szczęścia ze szczęścia, a tym bardziej, ze znam muzyczną wartość melodii „Rorate…”, jest piękna. Pomyślałem, jak niewiele trzeba aby dotrzeć do człowieka. Za taki „kluczyk” oddałbym wiele.
Po chwili powiedziałem sobie 'pod nosem': Papciu, przyjedź na Ukrainę a zaśpiwamy Ci coś równie pięknego, a może i piękniejszego, ukraińską dumkę o naszej smutnej historii, a śpiew nasz będzie tak potężny, ze stanie się dumą i oratorium narodu, aż niebo się zdziwi. Z obłoków wyjdą i staną naprzeciw wszyscy męczennicy ukraińscy, syberyjscy i razem z nami zaśpiewają nową pieśń Panu Dziejów w podzięce za wolną Ukrainę.
_ __ ___ ____ _____ ______
mens [myśl]
Jan Paweł II (Karol Wojtyła) (1920-2005)
_ __ ___ ____ _____ ______
* Wstyd mi. Prezydent stoi, kardynał stoi - a ja siedzę.
* Świat bez sztuki naraża się na to, ze będzie światem zamkniętym na miłość.
* Tylko miłość może wykluczyć używanie jednej osoby przez drugą.
* Człowiek ma z gruntu inną naturę niż zwierzęta. Zawiera się w niej władza samostanowienia opartego na refleksji i przejawiającego się w tym, ze człowiek działając wybiera, co chce uczynić. Władza ta nazywa się wolną wolą.
* Człowiek jest wielki nie przez to, co posiada, lecz przez to, kim jest; nie przez to, co ma, lecz przez to, czym dzieli się z innymi.
* Nie ma pokoju bez sprawiedliwości, nie ma sprawiedliwości bez przebaczenia.
* Nie ma większego bogactwa w narodzie nad światłych obywateli.
* Historia uczy, ze demokracja bez wartości łatwo się przemienia w jawny lub zakamuflowany totalitaryzm
_ __ ___ ____ _____ ______ ________ __________ ____________[c.d.n.]
Post scriptum :
Przerwałem cykl o stworzeniu świata ze względu na to, iż o Tej Postaci trzeba nie tylko mówić, lecz 'cznić Ją'- to Karol Wojtyła, Jan Paweł II, papież. Mam bardzo osobiste i bliskie przeżycie tej Postaci, lecz nie chcę tego teraz opisać, gdyż On jest szczególnym wydarzeniem tych dni kiedy sam przeżył paschę - przejście w relacji do swej historii ludzkiej a jest nią symfonia przemijania zagrana w czasie, a wykonana tak, aby już nigdy nie przemijać.
Jutro opowiem Państwu, jak Jan Paweł II był w Ukrainie [23-17.06.2001]. Relacja będzie także bardzo osobista.
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-04-03 ]
|
~ ŚPIEWAJĄCY PAPIEŻ ..., Z UKRAINY..., CUD UKRAINY ~ "Nie lij dyscu, nie lij, bo cię tu nie trz
|
|
I niemożliwe stało się możliwe … 23-27 czerwiec 2001 … Ukraina
_ ___ ____ _____ ______ ________ __________ ____________
Pisałem o sensie życia i poprzez sylogizm J.M. Bocheńskiego doszedłem z Państwem do takiego wniosku, ze WARTO ŻYĆ. Na oczach mojego pokolenia dzieją się cuda historii.
Kiedy świat się dowiedział, ze Jan Paweł II odwiedzi Ukrainę ucieszyłem się i byłem zadowolony jak kozak z szybkiego konia. Warto żyć, śpiewać, męczyć się, marzyć, warto …
Prezydent miasta Krakowa poprosił mój chór „Syntagma” o zaśpiewanie koncertu dla Ojca Świętego we Lwowie. Szkoda, ze z taką inicjatywą nie wyszedł Związek Ukraińców w Polsce, a wyszedł naprzeciw tej 'chwili' Polski Prezydent Krakowa. To nie chodzi o koncerty, lecz o gest, o wizję szczególnej i niezwykłej historycznej 'chwili' dla Ukrainy [ nie chcę tego komentować, 'szkoda sensu' ].
"Synthagma" i „Namysto”, oba chóry z dumą postanowiły zaśpiewać dla Papieża i Ukrainy. Tak się stało. Obawialiśmy się przekraczania granicy polsko-ukraińskiej. Wyjechaliśmy 26.06.2001, o godz. 5.oo z Przemyśla. A na granicy niezwykła kultura. Nie czekaliśmy prawie nic. Organizacja była na medal, jak nie u słowian. We Lwowie byliśmy wcześnie. Miasto było puste ze względu na przyjazd Niezwykłego Gościa z Watykanu. Chodząc i podziwiając centrum miasta od czasu do czasu widzieliśmy wielce błogosławionych ojców prawosławnych (nie chce mi się mówić jak wyglądali) z transparentami z napisem : „ПапьІ нет”(nie chcemy papieża), nie zdziwiło mnie, ze po rosyjsku. Nie chcę tego komentować. Pojechaliśmy do Sychowa (dzielnica Lwowa), organizacja znakomita. Czekaliśmy na Papieża.
Kilkadziesiąt tysięcy młodych oczekiwało już od południa Ojca Świętego na lwowskim osiedlu Sychów. Młodzież gromadziła się na placu przed greckokatolicką cerkwią Narodzenia Najświętszej Bogurodzicy. W drodze z seminarium w Brzuchowicach do Sychowa Papież zatrzymał się na kilkanaście minut w miejscu budowy nowego Uniwersytetu Katolickiego. Gdy przybył na plac spotkania z młodzieżą, powitał go gromki śpiew hymnu „Боже великий, єдиний, Русь-Україну храни” (Boże wielki, jedyny, Ruś-Ukrainę chroń). Byliśmy tacy dumni, bo rdzeń Rusi to Ukraina, której w przebiegu historii prawie wszystko pozabierali, pokradli i przywłaszczyli. Boże, jaki byłem szczęśliwy. Ten biedny mój naród zobaczył, ze historia drzwi otwiera, a cały świat śledzi Cud Ukrainy. Całe szczęście, ze nie udało się wyrwać do końca świadomości z duszy i dumy ukraińskiej.
Potem nastąpiły spontaniczne okrzyki „Многая літа” – ukraińskie „Sto i więcej lat”. Gdy Jan Paweł II ukazał się przy ołtarzu, wypuszczono w niebo setki białych gołębi. Jednocześnie na pogodnym wcześniej niebie rozszalała się burza. „Deszcz pada, dzieci będą rosły!” –powtórzył dwukrotnie Papież – i rozpadało się na całego, a młodzież niewzruszenie trwała. Po przywitaniu przez przedstawicieli młodzieży Jan Paweł II w imię Trójcy Świętej rozpoczął liturgię słowa.
Po wysłuchaniu czytań Pisma św. i odśpiewaniu Ewangelii przez diakona Papież wygłosił głęboką i bardzo aktualną homilię. Jak zawsze szybko znalazł wspólny język z młodzieżą, której liczba urosła już do 300 tys. Ojciec Święty mówił im o znaczeniu Dziesięciorga Przykazań: „Dekalog jest jak kompas na burzliwym morzu, który umożliwia wam trzymanie kursu, aby dopłynąć do lądu. Będziesz miłował Pana Boga swego. Musimy dać Bogu pierwsze miejsce w swoim życiu. On zasługuje na to, abyśmy Go kochali całym sercem, całą naszą duszą i wszystkimi siłami.”
„Kochaj bliźniego Twego. Ci, którzy praktykują to Boże Prawo, często bywają zmuszeni iść pod prąd. Młodzi Ukrainy, Chrystus domaga się od Was, byście szli pod prąd. Domaga się, abyście byli obrońcami tego Prawa, i abyście je przekładali na konsekwentne postępowanie w Waszym życiu. Obierzcie słuszną drogę, którą wam Bóg wskazuje w swoich przykazaniach. Często droga, która wydaje się szeroka i wygodna, okazuje się potem złudna i błędna. Nie przechodźcie z niewoli reżimu komunistycznego do niewoli konsumizmu, innej formy materializmu, która nawet nie odrzucając Boga, faktycznie Go neguje, wyłączając Go z życia, a bez Boga nie możemy niczego dobrego uczynić”. Papież przypomniał młodym, jak wiele obecnie zależy od ich poczucia odpowiedzialności: „Z Bożą pomocą potraficie dokonać zobowiązujących wyborów, idąc pod prąd, na przykład decydując się pozostać wiernymi Ojczyźnie, nie ulegając mirażom łatwych fortun za granicą. Jesteście potrzebni tutaj, wy młodzi, gotowi do wniesienia wkładu w poprawę stosunków społecznych, kulturalnych, gospodarczych i politycznych w kraju”.
Pod koniec swego przemówienia, gdy młodzież na chwilę przestała bić brawa, deszcz lał i ludzie zaczęli opuszczać spotkanie, gdyż tam gdzie stali zrobiło się błoto, bagno. Siedziałem w autobusie z powodu chorej nogi. Wszystko słyszałem i widziałem to lepiej, bo z perspektywy. Przeraziłem się, ze ludzie uciekają. To była dziwna chwila, taki ‘socjotechniczny’ pat. Ludzie przechodzili koło autobusu. Papież chyba wyczuł ten pat i zaczął śpiewać popularną góralską piosenkę : „Nie lij dyscu, nie lij, bo cię tu nie trzeba”. Z bliska, z bardzo bliska zobaczyłem tysiące ukraińskich oblicz…, zdziwionych, zakłopotanych i … mowę ich „ходімо назад” (chodźmy z powrotem). Pomyślałem …, jeśli ci ludzie wrócą, to ten mój naród ma przyszłość …, to będzie MOCNY NARÓD. Tak, na własne oczy i serce, z bliska, z bardzo bliska widziałem CUD UKRAINY. WRÓCILI, WRÓCILIŚMY...! TO MĄDRY , WYTRZYMAŁY I MOCNY NARÓD ! ! ! Emocje z meczu piłkarskiego jak wygrywa Ukraina to nic w porównaniu z tym, co przeżyłem, co przeżyliśmy !
W tym samym czasie jeden Fenomen - Papież - śpiewał, drugi zaś fenomen – ukraiński naród - odpowiedział burzą oklasków. Deszcz jakby posłuchał słów Papieża, bo po chwili z rzęsistego zmienił się w niewielki. Młodzież wiwatowała i ‘pobożnie wariowała’.
Później spotkanie zamieniło się w spontaniczny koncert. „No i na końcu słońce” zauważył Papież, gdy niebo pojaśniało. I zaintonował znaną piosenkę „Bandoska”: „Zachodźże słoneczko, skoro masz zachodzić, bo nas nogi bolą po tym polu chodzić...”. A potem mocnym głosem wyśpiewał jeszcze kilka zwrotek. Uśmiechnięci młodzi raz po raz przerywali Papieżowi oklaskami.
Na koniec podziękował po ukraińsku: „Дуже дякую за цей чудесний вечір! Папа вас дуже любить!” (wielkie dzięki za ten cudowny wieczór! Papież bardzo was kocha!). A potem zakończył: „Dość na dzisiaj”, a młodzi skandowali: „Kochamy Papieża!”.
_ ___ ____ _____ ______ ________ __________ ____________
Ukraina kocha Prawdę, dlatego pokochała na zawsze Jana Pawła II, papieża
z "dalekiego kraju", a tak bliskiego naszej tożsamości.
_ ___ ____ _____ ______ ________ __________ ____________
Post scriptum :
„Dość na dzisiaj”, starczy Państwu tych pięknych papieskich myśli. No nie!
Cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-04-04 ]
|
~ STWORZENIE ŚWIATA - Biblia czy kosmologia ? ~ cz. II [c.d.]
|
|
2. Stworzenie wszechrzeczy - cel biblijny
_ __ ___ ____ _____ ______ ________ __________ ____________
Na samym początku chcę wyjaśnić rzecz najważniejszą w relacji : stworzenie świata a Biblia. Słowo Boże ukazane w Biblii to przesłanie Stwórcy do ludzi dla wskazania im drogi do zbawienia – to główna idea. Autorzy biblijni koncentrują się na tym, aby wiernie ukazać cel tego Słowa, a jest nim religijny wymiar wszechświata, jego historii i historii ludzkiej. Natchnieni autorzy pokazując cel Stwórcy równorzędnie wskazują jego genezę, czyli, ze wszystko pochodzi od Boga jako Osoby i jest DOBRE. To ważne słowo, bardzo ważne (wyjaśnię później). Biblijny opis stworzenia świata i w ogóle każdy opis zjawisk naturalnych w Piśmie Świętym nie jest wykładem o charakterze kosmogenicznym czy kosmologicznym, astronomicznym, geologicznym, paleontologicznym, prehistorycznym, fizykalnym czy zoologicznym … . Biblia to dzieło o wymiarze i charakterze religijnym.
Autorzy Biblii byli ludźmi swej epoki, a stan ich wiedzy był na miarę tamtych czasów. Starali się wyjaśniać zagadnienia z astronomii i innych dziedzin nauki wedle ówczesnej wiedzy, nie wychodząc poza panujące przekonania. Nawet gdyby Bóg im ‘szeptał do ucha’ taki opis stworzenia – powiedzmy - jak my teraz to rozumiemy, to kto zrozumiałby ich przesłanie od Boga ? Być może będą tak o nas pisać za tysiąc lat ?
Spróbujmy przenieść się wyobraźnią w tamten świat Bliskiego Wschodu, w którym powstała większość ksiąg Starego Testamentu. By zaszczepić w umysłach ludzi transcendentalne prawdy religijne, biblijni autorzy musieli dostosować się do mentalności oraz skromnej wiedzy naukowej swych odbiorców, posiłkowali się takimi teoriami naukowymi, jakie były wówczas rozpowszechnione. W przeciwnym razie — zostaliby niezrozumiani. Należało zaniechać naukowych zawiłości, wdawania się w szczegóły, i tak na owe czasy niezrozumiałych, by nie zakłócić właściwego odbioru tego, co najważniejsze, czyli religijnego przesłania.
_ __ ___ ____ _____ ______
mens [myśl]
_ __ ___ ____ _____ ______
Nim czas się począł,
zanim wszechświat powstał,
Istniałeś Stwórco
pełen sakramentu,
mieszkając w blasku
niedostępnej ciszy
własnego bytu (...)
...cum Deo !
_ __ ___ ____ _____ ______ ________ __________ ____________[c.d.n.]
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-04-05 ]
|
~ CZŁOWIECZY LOS ~ refleksja niedzielna
|
|
Bóg i los
_ __ ___ ____ _____ ______ ________ __________ ____________
1. Człowieczy los... Jeden nie zdołał się w pełni narodzić, drugi przeżył pełnię wszystkich dni do późnych lat. Ktoś posiadł wszelkie bogactwa, zaszczyty, godności i nawet zdrowie, ktoś inny walczył do końca z nędzą, niewolą, ludzką wzgardą, albo nawet ciągle chorował. Jeden miał niezwykłe zdolności i sprawności, drugi zaś nadrabiał ciągle pracą. Ktoś przeszedł przez życie w pokoju, nie przeżywszy nawet potrzeby wzywania Boga na ratunek, a ktoś inny musiał zawsze walczyć, ocierać się o śmierć, robić ostateczne rachunki sumienia. Ktoś przechodzi przez życie zawsze godnie, szlachetnie i bez większych wykroczeń, ktoś drugi musi się ustawicznie borykać ze sobą i z innymi, zaznać zła do głębi i cierpieć w samotności i osamotnieniu…
Nie sposób zresztą wyliczyć wszystkie indywidualne kształty losowe. Chcę tu jedynie podkreślić, ze każde życie jest przedziwnie sprzężone z indywidualnym jego losem i że na tle tego losu wyostrza się zawsze pytanie o Boga. Nie jest to pytanie czysto akademickie. Człowiek, który przeżywa refleksyjnie swój własny los, albo losy swoich najbliższych, stara się jakoś wiązać z Bogiem różne zdarzenia, sytuacje, dolę i niedolę, ostateczne rezultaty. W jaki sposób Bóg objawia się nam przez nasz los?
2. Choć konkretny los pozostaje zawsze tajemnicą, to jednak Bóg, jakkolwiek Go rozumiemy, pojmujemy, ‘czujemy’, uczłowiecza nam każdy los i personalizuje go. My sami odkrywamy Boga na drodze swojego losu. Pod zewnętrznymi i materialnymi kształtami naszego losu, odkrywamy jakby los drugi : wewnętrzny, duchowy, najbardziej „osobisty”. Często bywa tak, ze pod powierzchnią negatywnego losu zewnętrznego kryje się jak najbardziej pomyślny los duchowy, psychiczny, nasz „osobisty”, prawdziwy, kiedy to Stwórca okazuje się naszą najbardziej realną wartością.
Mój los osobisty
_ __ ___ ____ _____ ______ ________ __________ ____________
. „Jahwe cząstką losu i kielichem moim : To właśnie Ty mój los zabezpieczasz” [PS 16,5].
To piękne i ‘otulone’ nadzieją słowa. Tak czuję Boga.
3. Na mojej drodze odkrywam w Bogu swoją najprawdziwszą miłość, która jest zawsze losem w pełni wygranym. Tej głębi miłości nie znajdę tutaj w relacji do tego świata. Dla mnie, osoby starającej się wierzyć, los przyjmuje postać Jezusa Chrystusa. Od dziecka „łaził” On za mną, a ja „łaziłem” za Nim…, i pomimo moich błędów dziś to lepiej rozumiem, ze Chrystus jest moim Losem, Przeznaczeniem, Wyborem i Eschatologią. Wszystko, co los Boży zrobił ze mną, dokonał tego w Chrystusie, przez Chrystusa i na sposób Chrystusa. W jakiś przedziwny sposób jestem takim „malutkim Chrystuskiem”. Może się to wydawać nieprawdopodobne. Ale taka jest kategoria wiary. Chrystus jest hieroglifem, kodem lub szyfrem mojego losu i losu innych.
W Nim otrzymuję najwyższy i indywidualny sens mojego losu. Można mi zabrać wszystko, lecz tego nikt mi nie zabierze kto jest z „czasu”.
_ __ ___ ____ _____ ______
mens [myśl]
_ __ ___ ____ _____ ______
~ CHRYSTUS ~ * Julian Tuwim
Nie skarżę się, mój Ojcze, nie skarżę się, mój Panie,
iżeś dał sercu memu to smutne miłowanie.
Nie skarżę się, mój Ojcze, ze tak samotnie chodzę,
Żem się już wielce znużył na tej ciernistej drodze.
Obchodzę chaty z wieścią : „ Zbliża się z łaski nieba ”,
A ludzie mówią : „ Z Bogiem ! ”, i dają kromkę chleba.
Czyli są słowa moje tak bardzo niepojęte ?
Nie widzą ze się zbliża królestwo Twoje Święte.
Nie widzą , ze niebiosa rozwarły się narodom,
Nie wierzą choć im prawię z radością i z pogodą …
Lecz się nie skarżę, Panie, ze tak strapiony chodzę,
Że nie ma, nie ma kresu ciernistej mojej drodze.
Ptaszkowie mają gniazda i liszki mają schowy,
I tylko Syn Człowieczy nie ma gdzie skłonić głowy.
Lecz to nie skarga, Panie … spraw jeno w bliskim cudzie,
Iżby mnie zrozumieli, ci dobrzy cisi ludzie.
_ __ ___ ____ _____ ______ ___________ ____________[c.d.n.] ...cum Deo !
* [ Julian Tuwim, „Wiersze wybrane”, Ossolineum 1986 ]
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-04-06 ]
|
~ STWORZENIE ŚWIATA - Biblia czy kosmologia ? ~ cz. III [c.d.]
|
|
3. Epistempologia przekazu biblijnego
_ __ ___ ____ _____ ______ ________ __________ ____________
Biblista S. del Páramo pisał: „Co zrozumieliby współcześni hagiografom, do których w pierwszym rzędzie kierowane były ich słowa, jeśli o zjawiskach przyrody mówiliby językiem dzisiejszej nauki, opierali się na wiedzy, jaką osiągnął człowiek w ciągu następujących potem wielu stuleci” *(1).
Biblia opisuje te zjawiska podług doświadczenia płynącego prosto ze zmysłów, tak jak je odbieramy i odkrywamy na co dzień. Podobnie czynimy dzisiaj, nie tylko w języku potocznym, ale także w języku pisanym, w książkach o tematyce ściśle naukowej. W rocznikach astronomicznych możemy spotkać zdania: „Słońce wstaje o...”, „przechodzi przez południk...”. A przecież astronomia już dawno dowiodła, ze to Ziemia w swej dziennej rotacji wystawia kolejne fragmenty powierzchni na promienie słoneczne.
Kończąc tę część chciałbym zacytować Jana Pawła II, który powiedział do członków Papieskiej Akademii Nauk taką myśl (3 X 1981) i Jego słowa najtrafniej podsumują to , o czym piszę :
„Biblia mówi nam o początkach świata i jego powstawaniu nie po to, by dostarczyć naukowej wiedzy na ten temat, ale by uzmysłowić nam wspólnotę człowieka, Boga i wszechświata. Pismo Święte chce jedynie podkreślić, ze świat stworzony został przez Boga, i aby przedstawić tę prawdę, odwołuje się do kosmologii — takiej, jaka mogła zostać zrozumiana w tamtych czasach. Biblia pragnie również uzmysłowić czytelnikowi, ze świat nie został stworzony na siedzibę bogów, tak jak przedstawiały to inne kosmologie i kosmogonie, ale ze powstał na użytek człowieka i na chwałę Boga. Każda inna próba odczytania słów o początkach i stworzeniu wszechświata obca jest intencjom Pisma Świętego; nie jest jego rzeczą wskazywać nam, jak powstało niebo, ale jak do nieba dojść”.
_ __ ___ ____ _____ ______
mens [myśl]
_ __ ___ ____ _____ ______
Papież to bardzo obrazowo i pięknie powiedział, ze Pismo Święte nie jest od tego, aby 'wskazywać nam, jak powstało niebo, ale jak do nieba dojść".
(...)
Gdy rozpocząłeś
swoje dzieło stwórcze,
wyrzekłeś Słowo :
~Niech się jasność stanie~
i oddzieliłeś
dzień od mroku nocy
granicą światła (...)
_ __ ___ ____ _____ ______ ___________ ____________[c.d.n.] ...cum Deo !
przypisy :
*(1) S. del Paramo, "Las Ciencias", 24 (1959), s.378.
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-04-07 ]
|
~ STWORZENIE ŚWIATA - Biblia czy kosmologia ? ~ cz. IV [c.d.]
|
|
4. podstawowe elementy ludzkiej kultury
_ ___ ____ _____ ______ ________ __________ ____________
Religia i nauka to dwa bardzo istotne elementy ludzkiej kultury. Bardzo istotne - bo ściśle wiążące się z ludzkim dążeniem do prawdy, do budowania swojego życia na prawdzie a w konsekwencji do świadectwa i służenia prawdzie. To co napiszę jest ważne, właściwie najważniejsze, otóż :
- w NAUCE chodzi o "prawdę ontologiczną": JAK JEST ? ;
- w RELIGII o "prawdę egzystencjalną": JAK BYĆ ?
Obydwie te prawdy (o ile w ogóle można je od siebie oddzielać) pozostają ze sobą w głębokiej relacji. Jedna bez drugiej byłaby zawieszona w próżni. Jedna bez drugiej istnieć nie mogą.
5. biblijna kosmogonia *(2) - GENESIS *(3)
_ ___ ____ _____ ______ ________ __________ ____________
W rozdziale pierwszym Księgi Rodzaju (Genesis) przedstawiona jest religijna wizja narodzin, powstawania wszechświata. Ideą kosmologii biblijnej jest ukazanie ludziom istotnych prawd natury religijnej, chodzi o to, ze kosmos i żywe istoty zostały stworzone przez Boga, panującego nad czasem, różnego od świata materii i antymaterii, jedynego (!), Boga jako osoby (!).
wyjaśniam : Bóg co stworzył było „dobre”
Wszystkie rzeczy stworzone były dobre, lecz ciała niebieskie, zwierzęta, rośliny nie przestają być stworzeniami: nie należało ich wielbić. Biblijny redaktor chciał nade wszystko ustrzec Izraelitów, otoczonych przez wrogie ludy przed idolatrią *(4) i politeizmem. Zamierzał także wpoić im zasadę świętego odpoczynku siódmego dnia, odpoczynku szabatowego, podając za wzór działania i odpoczynek Stwórcy. Z tym zamiarem rozkłada pomiędzy dni tygodnia kolejne etapy stworzenia „nieba i ziemi”, czyli wedle hebrajskiej tradycji wszystkiego, co istnieje, całego świata.
Biblijna kosmogonia w swym literackim i artystycznym wymiarze trzyma się porządku systematycznego, a nie ściśle chronologicznego; nie przykłada też wagi do czasu trwania etapów stworzenia, wyznaczając im jednakowe ramy. Ta precyzyjna i zwięzła opowieść, o zaskakująco symetrycznej konstrukcji, prowadzi nas przez sześć dni stworzenia do momentu kulminacyjnego — pojawienia się człowieka.
_ __ ___ ____
mens [myśl]
_ __ ___ ____ _____ ______
(...)
Witaj dniu pierwszy
początku światłości,
dniu najszczęśliwszy
zwycięstwa nad nocą,
ten dzień ogłasza
Twoją Obietnicę
triumfu Życia
nad rozpaczą nocy
_ __ ___ ____ _____ ______ ___________ ____________[c.d.n.] ...cum Deo !
wyjaśnienie terminologii
*(2) Kosmogonia, z gr. κόσμος, kósmos (wszechświat, także ład, porządek) oraz gónos (pochodzenie) – mitologiczne lub religijne wyobrażenie o pochodzeniu świata – opowieść danej kultury o własnych korzeniach, jej mit o stworzeniu.
Kosmologia (z gr. kósmos - wszechświat oraz lógos - słowo, nauka) może być definiowana w najszerszym znaczeniu jako nauka (w sensie wiedzy nie tylko w rozumieniu współczesnej nauki) o kosmosie. Jest wynikiem poszukiwania odpowiedzi na pytanie o pochodzenie, ewolucję i strukturę Wszechświata.
*(3) Genesis łac., Księga Rodzaju, pierwsza księga biblijnego Pięcioksięgu (por. Pentateuch; Exodus; Leviticus; Numeri; Deutoronomium).
*(4) Idolatria, bałwochwalstwo (gr. eidolon - obraz lub posąg, latreia - kult) - grzech w religiach abrahamowych polegający na oddawaniu czci przedmiotom i ludziom jako bóstwu.
W chrześcijaństwie bałwochwalstwo obejmuje wszelkie formy otaczania czcią, poświęcania uwagi przedmiotom kultu a także ludziom-idolom. Bałwochwalstwem jest poświęcanie nadmiernej uwagi czemukolwiek i komukolwiek, co ograbia chrześcijanina z czasu jaki powinien poświęcić na oddawanie czci Bogu.
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-04-08 ]
|
~ STWORZENIE ŚWIATA - Biblia czy kosmologia ? ~ cz. V [c.d.]
|
|
6. Cel Biblii
_ ___ ____ _____ ______ ________ __________ ____________
Opis stworzenia świata w Księdze Rodzaju z jednej strony jest schematyczny, zaś z drugiej przepojony poezją. Wydaje się, ze autor nie chce, aby rozumiano wszystkiego, o czym pisze, dosłownie. Jego podstawowym zamiarem jest powiązanie wszystkiego, co istnieje, ze stwórczym działaniem Boga i ze stwórczą konsekwencją tego, co stworzył, co powstało i powstaje, gdyż wszechświat jest dynamicznym "przedłużeniem" Boga i Jego aktu stwórczego. Zatem Biblia nie jest i nie może być interpretowana literalnie, dosłownie, szczególnie w tym aspekcie odnoszącym się do powstania świata. Chcę jeszcze raz to podkreślić i powtórzyć, iż zadaniem Biblii jest cel religijny, a nie naukowy, czyli : „jak być” w relacji do Stwórcy, zaś „jak jest” to zadanie i wyzwanie jako „program poznawczy” dla cywilizacji ludzkiej.
W ostatnich dekadach XX wieku, a także teraz, w XXI wieku jesteśmy świadkami szczególnie wielkich i przełomowych odkryć tajemnic natury wszechświata, i pomimo tak ogromnej wiedzy i techniki zdobytej na ten temat nauka wciąż nie znalazła końcowej odpowiedzi, zaś gdy ją znajdzie, pojawi się zapewne inna przestrzeń niewiedzy ludzkiej, która stanie przed nauką jako wyzwanie. Tak więc powstaje istotne pytanie, czy tak będzie bez końca, ze jeśli coś ludzkość odkryje, będzie to punktem wyjścia do nowych przedsięwzięć ? Nie wiem, ale chyba tak, gdyż cywilizacja ludzka kiedy przestanie szukać prawdy i sensu świata, prawdy i sensu "siebie", straci swój ‘motyw’ istnienia. Może trochę inaczej (bardziej personalnie), kiedy człowiek nie będzie miał potrzeby, sensu i celu poszukiwań Prawdy, wydaje mi się, ze zostanie wchłonięty przez własną otchłań frustracji istnienia, poczucia braku sensu życia, innymi słowy nastąpi w nim proces osobowej degeneracji (swoista, swojego rodzaju "repersonalizacja").
_ __ ___ ____
mens [myśl]
_ __ ___ ____ _____ ______
Nie mam pojęcia, dlaczego tak jest, zaś skoro tak jest, a jest, znaczy
to dla mnie aż tyle (czyli wszystko), ze GRANICA moich poszukiwań, mojego
poznania i poznawania jest POCZĄTKIEM w którym „zaczyna” się Stwórca,
Tajemnica, Tęsknota, Deus absconditus – Bóg ukryty. Żyję nauką, żyję w
nauce, bo życie jest nauką, lecz jest taki ‘moment’ życia, w którym czas
już przejść do mistyki. „Nauka”, która szuka Prawdy jest „mistyką”,
zaś „mistyka”, która ontycznie ‘czuje’ Prawdę jest kontemplacją „nauki”.
Znów powrócę do pytania o sens życia : warto żyć ? Tak, warto, gdyż tam,
gdzie kiedyś ‘pójdziemy’ wszystko będzie inne jakościowo, a Piękno tak
nas ogarnie, ze nasz czas przemieni w stan istnienia. „Było …, jest …,
będzie …” przestaną istnieć.
_ __ ___ ____ _____ ______ ___________ ____________[c.d.n.] ...cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-04-09 ]
|
~ STWORZENIE ŚWIATA - Biblia czy kosmologia ? ~ cz. VI [c.d.]
|
|
6. "Światłość" i "ciemność". Wielki Wybuch ?
_ ___ ____ _____ ______ ________ __________ ____________
"Na początku Bóg stworzył niebo i ziemię" (Rdz. 1,1). Potem zaś uczynił Bóg rozdział między światłością a ciemnością. Czy chodzi tu o Wielki Wybuch ?
Czy w biblijnym opisie o stworzeniu świata jest zawarta jakaś poetycka sugestia, metafora Wielkiego Wybuchu - początku, jak powstał świat ? Większość wybitnych naukowców twierdzi, ze Wielki Wybuch miał miejsce na początku powstania świata. Jaka jest prawda?
Zanim przejdę do istoty teorii Wielkiego Wybuchu chcę Państwu epistemologicznie wyjaśnić, co to jest „Wszechświat” :
"Wszechświat" - jest to wszystko, co fizycznie istnieje: cała przestrzeń, czas, wszystkie formy materii i energii oraz prawa fizyki i stałe fizyczne określające ich zachowanie. Słowo "wszechświat" może być też używane w innych kontekstach, jako synonim słów 'kosmos', 'świat' czy 'Natura'.
"Wielki Wybuch" (ang. Big Bang) - to model powstania Wszechświata uznawany za najbardziej prawdopodobny. Według tego modelu ok. 13,73 mld lat temu dokonał się Wielki Wybuch - z bardzo gęstej i gorącej osobliwości początkowej wyłonił się Wszechświat (przestrzeń, czas, materia, energia i oddziaływania).
Przed powstaniem teorii Wielkiego Wybuchu obowiązywał powszechnie uznawany pogląd, ze Wszechświat jest niezmiennym i nieporuszającym się układem galaktyk. Pogląd ten wyrażał także Albert Einstein. Lecz nie dziś chcę o tym szczegółowo mówić. Przedstawiłem Państwu definicje Wszechświata i Wielkiego Wybuchu, kreśląc obszar w którym zamierzam się poruszać, a tym samym odnieść się do Biblijnego opisu stworzenia – zanim przejdę do kosmologii. Uczynię to teraz, gdyż później będzie nam lżej zrozumieć to, co mówi nauka.
Świat nauki pragnie powiązać ten fragment Biblii (o stworzeniu świata) z teorią, wedle której wszystko co istnieje miało się zacząć od potężnego wybuchu gęstej i gorącej osobliwości kosmicznej. Interpretuje się więc całe zdarzenie, usiłując własną koncepcję naukową odnieść do biblijnego opisu. W jednym z wywiadów Ks. Józef Tischner udzielił takiej oto ciekawej odpowiedzi :
„… Cóż, ostrzegam przed pochopnymi porównaniami. Zanim spróbujemy to zrobić, postawmy sobie pytanie: o czym tak naprawdę mówi opis stworzenia świata, który znajdujemy w Starym Testamencie?
Żeby na nie odpowiedzieć, trzeba skoncentrować uwagę na całości opisu, a nie tylko na pierwszym zdaniu. Jeśli zaakceptujemy taki sposób analizy tekstu, dojdziemy do przekonania, ze w gruncie rzeczy chodzi tu o odpowiedź na pytanie: jak przezwyciężyć zło? Innymi słowy, biblijny opis stworzenia świata usiłuje odsłonić tajemnicę zła w różnych jego postaciach.
W tym momencie warto odnieść się do kontekstu historycznego. W rejonie zamieszkiwanym wówczas przez Izraelitów istniały wpływy kultury sumero-akadyjskiej, która niosła określone wyobrażenie zła. Ludzie do niej przynależący uważali, ze zło jest wieczne. Bogowie, tworząc świat, sięgnęli po "materię", będącą "żywiołem zła". Tymczasem w Biblii usiłuje się pokazać, ze jest inaczej; po każdym dziele stworzenia - ziemi, wody, dnia, nocy, zwierząt, człowieka - Bóg stwierdza: i dobre było. Różnica jest zasadnicza. Tekst Biblii polemizuje z koncepcją wieczności zła. Świat w swojej istocie jest dobry. Znaczy to, ze zło można pokonać. W Księdze Rodzaju mamy do czynienia z pierwszym wielkim opisem świata, którego podstawą jest myślenie w kategoriach nadziei. W kulturze sumero-akadyjskiej - która różnymi drogami przenikała do kultury europejskiej, tworząc filozofię pesymizmu - nadziei nie ma. Biblijne stworzenie świata nazwałbym początkiem filozofii optymizmu: dobra była i ziemia, i gwiazdy, i człowiek, słowem - wszystko, co ukształtowała ręka Boga”.
_ __ ___ ____
mens [myśl]
_ __ ___ ____ _____ ______
„ Nie jesteśmy sami. Świat się zmienia, a my stanowimy część tej zmiany.
Strzegą nas i prowadzą Anioły ”. [ paulo coelho ]
_ __ ___ ____ _____ ______ ___________ ____________[c.d.n.] ...cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-04-10 ]
|
~ STWORZENIE ŚWIATA - Biblia czy kosmologia ? ~ cz. VII [c.d.]
|
|
7. Teoria "Wielkiego Wybuchu" czy teoria "Stanu Stacjonarnego" ?
_ ___ ____ _____ ______ ________ __________ ____________
A. Teoria Wielkiego Wybuchu (Big Bang) - George Gamow [1904-1968]
Jeśli przyjąć, ze teoria Edwina Hubble`a jest prawdziwa i wszechświat się rozszerza, to musiał istnieć w przeszłości taki moment, w którym ten proces się rozpoczął i taki punkt we wszechświecie, od którego wszystko się zaczęło. Można również przypuszczać, ze wydarzenie, które mogło spowodować powstanie wszechświata, zawierającego tysiące galaktyk, było zjawiskiem na przeogromną skalę. Termin określający moment powstania wszechświata – Wielki Wybuch – zrobił zawrotną karierę, a George Gamow (Amerykanin ukraińskiego pochodzenia, urodził się w Odessie), wraz ze swoim studentem Ralphem Alpherem, dostarczył nam matematycznego opisu, jak mogło dojść do tej kosmicznej eksplozji.
Jak doszło do tej teorii i jej rozwój
W 1927 roku belgijski ksiądz Georges Lemaitre przedstawił teorię głoszącą, ze wszechświat powstał 10-15 miliardów lat temu. Zaczął się on od wybuchu „pierwotnego atomu”, obecnie częściej nazywanego „osobliwością”. W latach 40.XX w. E. Hubble wykazał, ze wszechświat się rozszerza. Najważniejszym testem dla każdej teorii jest powtarzalność doświadczeń, a Wielkiego Wybuchu nie da się przecież powtórzyć. Pracując ze swoim asystentem, R. Alpherem, G. Gamow opisał warunki początkowe, które doprowadziły do powstania wszechświata zawierającego wodór i hel w obecnych proporcjach (gwiazdy składają się w 75% z wodoru i w 25% z helu; te dwa gazy stanowią 99% widzialnej materii we wszechświecie).
Obliczenia dokonane przez G. Gamowa wykazały, ze dzięki odpowiedniemu dobraniu temperatury można uzyskać takie proporcje wodoru i helu, w jakich te pierwiastki występują we wszechświecie. Pokazały również, jak podczas Wielkiego Wybuchu temperatura zmieniała się w czasie. Przy użyciu skali temperatury w kelwinach współczesna wersja tego równania ustala początkową temperaturę na 10 miliardów podzielonych na pierwiastek kwadratowy z wieku wszechświata podanego w sekundach. Oznacza to, ze sekundę po Wielkim Wybuchu temperatura wynosiła 10 miliardów stopni kelwina. Po 100 sekundach wszechświat ochłodził się do 1 miliarda stopni kelwina, a godzinę później miał temperaturę tylko 170 milionów stopni. G. Gamow oprócz genialnego intelektu, miał nadprzeciętną naukową intuicję, otóż jako pierwszy przyjął, ze temperatura promieniowania termicznego po Wielkim Wybuchu wynosi około 5 stopni kelwina, czyli -268 stopni celsjusza.
Jeszcze raz pozwolę sobie przytoczyć Państwu 'definicję' Wielkiego Wybuchu:
"Wielki Wybuch" (ang. Big Bang) - to model powstania Wszechświata uznawany za najbardziej prawdopodobny. Według tego modelu ok. 13,73 mld lat temu dokonał się Wielki Wybuch - z bardzo gęstej i gorącej osobliwości początkowej wyłonił się Wszechświat (przestrzeń, czas, materia, energia i oddziaływania). Utożsamianie Wielkiego Wybuchu z eksplozją jest o tyle niefortunne, ze proces ten, tak jak rozumie i ujmuje go współczesna kosmologia nie polegał na ekspansji w pustej przestrzeni lecz dotyczył rozszerzenia się przestrzeni.
W 1964 r. urodzony w Niemczech amerykański astrofizyk Arno Penzias i jego współpracownik Robert Wilson dokonali odkrycia, które wprawiło G. Gamowa w stan euforii. Używając teleskopu przeznaczonego głównie do pracy z satelitami komunikacyjnymi, stwierdzili, ze wszędzie we wszechświecie, gdzie prowadzili obserwacje, otrzymali słaby „szum”. Jego częstotliwość odpowiadała promieniowaniu, które wydawałoby ciało doskonale czarne o temperaturze 3,5 stopnia. Było to promieniowanie tła, które G. Gamow przewidział w swoich równaniach. Odkrycie to zapewniło Penziasowi i Wilsonowi Nagrodę Nobla z dziedziny fizyki w 1978 r. Ponieważ Nagrody Nobla nie mogą być nadawane pośmiertnie, G. Gamow nie dostąpił tego zaszczytu.
Mimo ze teoria Wielkiego Wybuchu nie została całkowicie udowodnina i najprawdopodobniej nigdy nie zostanie, coraz więcej danych wskazuje na jej poprawność, a najważniejszą rolę w jej odkryciu odegrał George Gamow, skromny i genialny astrofizyk, kosmolog z Odessy.
_ __ ___ ____
mens [myśl]
_ __ ___ ____ _____ ______
Każda chwila poszukiwań istoty istnienia jest zarazem momentem spotkania
z Przyczyną Istnienia.
_ __ ___ ____ _____ ______ ___________ ____________[c.d.n.] ...cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-04-11 ]
|
~ STWORZENIE ŚWIATA - Biblia czy kosmologia ? ~ cz. VIII [ostatnia]
|
|
7. Teoria "Wielkiego Wybuchu" czy teoria "Stanu Stacjonarnego" ?
_ ___ ____ _____ ______ ________ __________ ____________[c.d]
B. Teoria "Stanu Stacjonarnego" - Fred Hoyle [1915-2001]
Teoria "Stanu Stacjonarnego" - model kosmologiczny stworzony w 1948 roku przez Freda Hoyle'a, Thomasa Golda oraz Hermanna Bondiego jako alternatywa dla teorii Wielkiego Wybuchu. Teoria Stanu Stacjonarnego miała wielu zwolenników w środowisku naukowym w latach 50. oraz częściowo 60. XX wieku, kiedy została praktycznie porzucona. Pojęcie "Wielkiego Wybuchu" najprawdopodobniej wymyślił właśnie Fred Hoyle, choć sam, paradoksalnie nie wierzył w tę teorię powstania wszechświata. Był zadania, ze :
wszechświat istnieje od nieskończenie dawna i będzie istniał nieskończenie długo.
Teorię tę nazwał "Stanem Stacjonarnym" narażając się tym samym na krytykę ze strony innych naukowców. F. Hoyle twierdził także, ze życie na Ziemi jest pochodzenia kosmicznego i zostało przeniesione na naszą planetę np. za pośrednictwem meteoru. Początek teorii Stanu Stacjonarnego dały obliczenia, z których wynikało, iż w ramach ogólnej teorii względności oraz w świetle dokonanych przez Edwina Hubble'a obserwacji ujawniających rozszerzanie się wszechświata, z zasady nie może on być statyczny. Wszechświat stacjonarny, ekspandując, pozostawałby zasadniczo niezmieniony w czasie i aby ten warunek został spełniony, musiałaby powstawać nowa materia, dzięki której gęstość wszechświata utrzymywałaby się na stałym poziomie, mimo procesu rozszerzania się.
Niemożność bezpośredniego zaobserwowania tworzenia nowej materii nie stanowiła większego problemu teorii Stanu Stacjonarnego, gdyż zgodnie z jej założeniami, powstanie w Drodze Mlecznej zaledwie kilkuset atomów wodoru w ciągu roku wystarczyłoby do zrekompensowania ekspansji wszechświata. Pomimo naruszenia prawa zachowania masy, teoria miała kilka zalet, z których największą było usunięcie problemu początku "universum".
Z początku teoria zaproponowana przez Hoyle`a uważana była za równie prawdopodobną, co hipoteza Wielkiego Wybuchu, lecz wraz ze zgromadzeniem większej liczby danych pojawiły się problemy. Odkrycie w 1965 r. mikrofalowego 'promieniowania tła' we wszechświecie dało tak mocne potwierdzenie teorii Wielkiego Wybuchu, ze coraz trudniej było podtrzymać hipotezę Stanu Stacjonarnego.
Obecnie to właśnie teoria Wielkiego Wybuchu jest powszechnie akceptowana jako najlepiej opisująca pochodzenie Wszechświata i to na jej podbudowie tworzy się większość modeli astrofizycznych.
_ __ ___ ____
mens [myśl]
_ __ ___ ____ _____ ______
Leon Max Lederman napisał:
"Na Samym Początku była pustka - zadziwiająca forma próżni - nicość nie
zawierająca żadnej przestrzeni, żadnego czasu, żadnej materii, żadnego
światła, żadnego dźwięku. Jednak prawa natury były na swoim miejscu i ta
dziwna próżnia posiadała potencjał. [...] W logiczny sposób opowieść
zaczyna się od początku. Ale ta opowieść dotyczy wszechświata i,
niestety, nie mamy żadnych danych na temat Samego Początku. Żadnych,
zero. Nie wiemy nic o wszechświecie, aż do momentu, gdy osiąga on
dojrzały wiek bilionowej trylionowej części sekundy - to jest, pewnego
bardzo krótkiego czasu po stworzeniu w Wielkim Wybuchu. Kiedy czytasz
lub słyszysz cokolwiek na temat narodzin wszechświata, to ktoś to zmyśla.
Jesteśmy w sferze filozoficznych rozważań.
Tylko Bóg wie co stało się na Samym Początku." *[5]
_ __ ___ ____ _____ ______ ___________ ____________[koniec] ...cum Deo !
przypisy :
*[5] Leon Lederman & Dick Teresi, The God Particle (1993), str. 1
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-04-12 ]
|
~ TEN, KTÓRY PRZYCHODZI W IMIĘ PAŃSKIE ~ refleksja na Niedzielę Palmową
|
|
„Który był, i Który jest, i Który przychodzi [ Ap 4,8 ]
_ ___ ____ _____ ______ ________ __________ ____________
Przychodzą takie chwile, kiedy człowiek uświadamia sobie, ze życie jest ciężką drogą, ze kroczy tą drogą i że po tej drodze Ktoś przychodzi do niego, wszystko odmieniając.
Który był …
Początek świata (o którym pisze), początek życia, początek religii, początek osobowości… Jest tyle tajemnicy i absolutności w „początku”. Musiała być chwila, kiedy On przyszedł światem i samoobjawieniem do ciebie po raz pierwszy. Przyszedł do Ciebie, do mnie, może niepostrzeżenie wraz z budzeniem się myśli, pragnień, wraz z powstawaniem pierwszych światów: dziecięcych, młodzieńczych, studenckich… Być może, ze jakby krył się za matką, ojcem, najbliższymi ludźmi. Wyłaniał się z jakichś rzeczy zwykłych i świętych: z obłoków na niebie, z ulewnego deszczu, z dziwów natury, z ziemi, z mlecznej drogi na nieboskłonie nocą… Wyłaniał się ze świętych obrazów, z ikon, z kapliczek, ze świątyń, z niezwykłych opowiadań mamy i ojca o rodzinnych stronach…
Który jest …
Każdy może nagle przeżyć odwrotność tamtego obrazu z przeszłości. W pewnym momencie „Ten, Który był” okazuje się boleśnie i bezboleśnie, przeszłością. Niekiedy wydaje się, ze zawsze milczał w naszym życiu, ze był wytworem idealizacji, ze Go po prostu „nie było”. Czasami stajemy przed straszliwą Nieobecnością. Nikt „nie przychodzi”. Epoki odrzucenia i zbawienia mogą się powtarzać w zakresie każdej jednostki. Toteż gdzieś głębiej odkrywamy, czasem niespodziewanie, dalszą obecność „Tego, Który był”, choć pod innymi znakami. Właśnie dawniej chodziliśmy zbyt „po omacku”, dziś im większa zwykłość tym wyższa realność znaków. Bo w rzeczywistości, w której jesteśmy, jest On niedaleko od każdej sprawy i od każdego z nas. Bo w Nim żyjemy, poruszamy się i jesteśmy. Nie da się On zakryć złotem, srebrem, kamieniem, ideą, wytworami myśli i rąk człowieczych. Toteż Bóg okazuje się bardziej realnie jako „Ten, Który jest”. Jest jakby w poprzek zwykłości, niemożliwości. Przezwycięża opozycję między „być” a „nie być”, obecnością a nieobecnością.
Który przyjdzie …
On przychodzi! Przychodzi Niebem, ziemią, człowiekiem, wiarą, pokojem, słowem, pracą… Przychodzi przez pozorną odwrotność, której doświadczyłem : wypadkiem, chorobą, klęską, obrzydzeniem życia, zmrokiem ? Myślami, uczuciem, działaniem, wysiłkiem … ? Czy przyjdzie w błyskach nowości, w olśniewających osiągnięciach, czy też w niczym nowym pod słońcem (Koh 1,9-10), bez manifestacji, bez widzialnych znaków przychodzenia ?
Mający przyjść to nie idea, nie stan, nie projekcja. To On jako Osoba. Nie ma Fatum, Nemezis, Konieczności, a jednak według naszej wizji Chrystusa żadna rzeczywistość nie cofnie się przed Nim. Na dnie egzystencji, którą żyjemy, miesza się wolność z koniecznością. Dopóki żyjemy, nie jesteśmy spełnieni. Jest taka przedziwna immanencja i zarazem transcendencja człowieka wobec świata i siebie samego. Nie tylko On, ale i my należymy do tych, którzy byli, którzy jesteśmy i którzy przychodzimy, aż przyjdziemy.
_ __ ___ ____
mens [myśl]
_ __ ___ ____ _____ ______
I dziś przychodzi jak Król i Ofiara, „Hosanna” i „ukrzyżuj”, przychodzi
Miłość, która nie zna końca. Jeruzalem to „miasto”, gdzie Bóg był
wywyższony i skazany. Jeruzalem, to miejsce w naszym sercu, duszy, w
naszym 'esse' … co Mu zaśpiewam ? Co Jemu powiem dziś ?
_ __ ___ ____ _____ ______ ___________ ____________[c.d.n.] ...cum Deo !
Trochę optymizmu przez piękną poezję
~ Nim przyjdzie wiosna ~ Jarosław Iwaszkiewicz [1894-1980]
Nim przyjdzie wiosna,
nim miną mrozy,
w ciszy kolebce-
nade mną sosna
nade mną brzoza
witkami szepce.
Szepce i śpiewa
niby skrzypcowa
melodia cicha
melodia nowa
której nie słychać,
która dojrzewa.
Tak się zapadam
jak w śniegu puchy
w jesienne liście
i tylko duchem
słucham i badam
czy noc nadchodzi
czy świt się rodzi,
czy rzeczywiście??
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-04-13 ]
|
~ WIELKI SMUTNY PONIEDZIAŁEK ~ poezja
|
|
~ Dziękuję Ci ~ Jan Twardowski [1915-2006]
_ __ ___ ____ _____ ______ _______ ________
Dziękuję Ci po prostu za to, ze jesteś
za to, ze nie mieścisz się w naszej głowie, która jest za logiczna
za to, ze nie sposób Cię ogarnąć sercem, które jest za nerwowe
za to, ze jesteś tak bliski i daleki, ze we wszystkim inny
za to ze jesteś już odnaleziony i nie odnaleziony jeszcze
że uciekamy od Ciebie do Ciebie
za to, ze nie czynimy niczego dla Ciebie, ale wszystko dzięki Tobie
za to, ze to czego pojąć nie mogę - nie jest nigdy złudzeniem
za to, ze milczysz. Tylko my - oczytani analfabeci
chlapiemy językiem
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-04-14 ]
|
~ WIELKI SMUTNY WTOREK ~ poezja - Jan Twardowski [ 1915-2006 ]
|
|
· ~ BÓG ~ ·
_ __ ___ ____ _____ ______ _______ ________
kto Boga stworzył
uczeń zapytał
ksiądz dał się przyłapać
poczerwieniał nie wie
A Bóg
chodzi jak po Tatrach w niebie
tak wszechmogący, ze nie stworzył siebie
· ~ STWARZAŁ ~ ·
_ __ ___ ____ _____ ______ _______ ________
Bóg stwarzał wszystko by poznawać siebie
stąd barwa biała zawsze lekka, zielona spokojna
żółta pliszka bo taką i o zmroku widać
jeż na brzegu lasu dowcipne szparagi
ktoś kto umarł przed chwilą wyleciał wesoły
koniec wszystkich spraw naszych wspaniale niejasny
lwica co ogon chwali skoro nie ma grzywy
nietoperz co składa skrzydła i opada szybko
zając co się odbija tylnymi nogami
księżyc jak rencista co wyszedł się martwić
gwiazda polarna co wskazuje biegun
ogromna kula ziemska i świat nieokrągły
jaskinie latem zimne, widzenie pod wodą
i czas najważniejszy --- choć nie wie co będzie
miłość lub inaczej wszystko i daleko
żuk jak anioł swobodny bo niepoliczony
kariera na początku a mięta przy końcu
Bóg stwarzał świat i poznał ze jest wszechwiedzący
· ~ DZIĘKUJĘ ~ ·
_ __ ___ ____ _____ ______ _______ ________
Dziękuję Ci ze miałeś ręce nogi ciało
że przyjaźniłeś się z grzeczną Magdaleną
że wyrzuciłeś na zbitą głowę kupców ze świątyni
że nie byłeś obojętną liczbą doskonałą
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-04-15 ]
|
~ WIELKA SMUTNA ŚRODA ~ •• życie i śmierć •• cz. I
|
|
Szanowni Państwo,
Wielki Tydzień jest istotnym elementem życia, kultury (nie tylko dla chrześcijan), ale nade wszystko jest Wydarzeniem, w którym przeżywając śmierć Jezusa Chrystusa pytamy zawsze o Tajemnicę Życia i Śmierci ! Pytamy o Jego Los po śmierci jako Syna Bożego, zaś te pytania rodzą się z poczucia ‘naszego’ czasu w którym rodzimy się, żyjemy, umieramy… I nagle pojawia się Chrystusowe : „Życie Wieczne”. O co w tym wszystkim chodzi ? Co to jest wieczność ? …w końcu, czy można znów żyć po śmierci ?
W obszarze tych pytań nie ma mądrych, a każda odpowiedź będzie śmieszna! W obszarze tych właśnie pytań dotykamy największej Tajemnicy w relacji do naszego życia i śmierci. Tutaj istnieć może tylko wiara.
1. czas życia i czas śmierci
_ __ ___ ____ _____ ______ _______ ________
Człowiek ma taką naturę (i całe szczęście), ze lubi pytać. Pyta od dziecka : po co ? dlaczego ? a kto to zrobił ? a czemu ? Pytań nie ma końca. Często dziecko pyta o to, co się dzieje po śmierci, i tutaj chcę wspomnieć rzecz osobistą, mianowicie, dziękuję Bogu za to, ze żyłem jako dziecko na wsi. Nie będę teraz opisywał wszystkich kolorów piękna jakie płyną z życia na wsi, lecz zatrzymam się właśnie na narodzinach i śmierci, bo szczególnie tego tam doświadczałem. Czy tego chciałem, czy też nie, żyłem w środowisku i życia i śmierci. Widziałem to i to ! To ważne co napiszę : DOŚWIADCZAŁEM !
Życie jak życie, dziecko je lepiej i inaczej postrzega, bo więcej postrzega właśnie życia, poczynając od roślin jak „wstają” z ziemi rozpychając się „główkami”, poprzez zwierzęta, których na wsi nigdy nie brak i które z reguły „na wsi się tylko rodzą”, kończąc na tym, ze za moich czasów dość dużo było narodzin, ‘życia’ dzieci… Ale, no właśnie ale… docierała do mnie, z czasem coraz intensywniej, śmierć… człowieka… Najpierw osób bliskich, a później, w ogóle, śmierć człowieka.
Dzieci na wsi nie były izolowane ani od życia, ani od śmierci. To było właśnie Życie. Ktoś się narodził … , chodziłem, zaglądałem, patrzałem jak „wygląda życie”, widziałem „życie”. Tak też było z wydarzeniem śmierci. Widziałem i doświadczałem „śmierci”. Ktoś umarł, a na wsi była i chyba jeszcze jest piękna tradycja i zwyczaj, ze zmarły leżał w domu, zaś mieszkańcy wsi nawiedzali ten dom. W domu przy zmarłym nie tylko modlili się, ale także opowiadali różne historie z życia zmarłego, czasem nawet coś zabawnego czy śmiesznego. Dziś to potrafię zrozumieć i określić : była to swoista „Liturgia ludzka za osobę, która zakończyła swój czas w czasie”. I chociaż śmierć – sama w sobie – jest czymś dramatycznym, czasami tragicznym, to właśnie w takim kontekście „bycia” z nią, staje się czymś tak elementarnym jak „narodziny życia”. Jest częścią życia, jest historią ludzką na ziemi. Z perspektywy lat życie i śmierć jest epizodem ludzkiej historii w czasie. Przebywanie w środowisku śmierci, właśnie takie przebywanie : ludzkie, naturalne, serdeczne, normalne, ... jakim to było ukojeniem dla rodziny zmarłego, jaką otuchą i jaką perspektywą nadziei, trudno to wyrazić.
_ __ ___ ____ _____ ______ ___________ ____________[c.d.n.]
poezja - Jan Twardowski [ 1915-2006 ]
· ~ ŻYCIE ~ ·
_ __ ___ ____ _____ ______ _______ ________
życie nie dokończone
gdy oczy ci zamkną i zapalą świecę
miłość spełnioną i nieudaną
płacz przed jedzeniem
między mądrością i zabawą
Bożej powierzam opiece
· ~ ŻEBY WRÓCIĆ ~ ·
_ __ ___ ____ _____ ______ _______ ________
Można mieć wszystko żeby odejść
czas młodość wiarę własne siły
świętej pamięci dom rodzinny
skrzynkę dla szpaków i sikorek
miłość wiadomość nieomylną
że nawet Pan Bóg niepotrzebny
potem już tylko sama ufność
trzeba nic nie mieć
żeby wrócić
_ __ ___ ____ _____ ______ ___________ ____________ ...cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-04-16 ]
|
~ KOSMICZNA WIECZERZA CZWARTKU ~ •• życie i śmierć •• cz. II [c.d.]
|
|
2. osobista relacja do wydarzenia śmierci
_ ___ ____ _____ ______ ________ __________ ____________
W naszych czasach brakuje rzeczywistej relacji do śmierci. Izolujemy się przed śmiercią i jesteśmy izolowani od śmierci. Ten proces zaczyna się niewinnie (najpierw ze względu na wstrząs psychiczny) od izolacji w relacji do konkretnej śmierci człowieka, zaś później jest to wręcz „dogmatyczna” izolacja od wydarzenia śmierci w ogóle, każdej i nie tylko człowieka : „odsunąć, zamknąć, widzieć ‘ładnie zapakowaną śmierć’ przez 30 minut i zakopać. Przepraszam za dosadność.
Śmierć staje się TOWAREM. Jestem asertywny i powiem tak, jak jest (dotyczy to także chrześcijan) : współczesny kontekst wokół śmierci jest niczym innym jak nową formą mitologii właśnie przez to, ze tak bardzo chcemy „odmitologizować” śmierć. Dzieje się tak dlatego, ze nie traktujemy śmierci jako tajemnicy, a skoro śmierci nie utożsamiamy z Tajemnicą człowieka i Boga, więc niepostrzeżenie musi stać się MITEM, bo ludzka psychika nie zniesie takiej pustki w relacji do śmierci. Między Tajemnicą a mitem jest bardzo mała odległość, tak jak między geniuszem a idiotą, z tym, ze szukając prawdy zgłębiamy Tajemnicę, zaś sięgając po mit zgłębiamy fikcję, iluzję, i tym samym potęgujemy w sobie frustrację istnienia.
Moja osobista relacja do wydarzenia śmierci jest zawsze indywidualna, dlatego, ze oblicze ludzkiej śmierci, każdej, jest indywidualne, prywatne, personalne. Jest lub powinna to być relacja „prosta” : ‘Ja – Ty (zmarły)’, nie zaś : ‘Ja – każdy (zmarły)'. Uczę się tego przy każdej smutnej chwili, kiedy jestem uczestnikiem pogrzebu osoby ludzkiej, ażeby moja relacja do osoby zmarłej była indywidualna, niepowtarzalna, nie „globalna” z definicją : ‘bo każdy człowiek umiera’, lecz : "ten człowiek umarł". Jeśli człowiek przeżywający w taki sposób śmierć wychodzi z takiego założenia, kwantyfikatora, ze : ‘każdy człowiek umiera’ (choć jest to prawdą), wiele traci na swej duchowości, bądź właśnie jest duchowo ubogi.
Jezus zapłakał przy grobie Łazarza, a Jest Bogiem i Panem nad śmiercią. W świątyni porozwalał kramy. Nie krył uczuć. Właśnie to jest niezwykłe, ze Bóg-Człowiek reagował po ludzku i nie krył uczuć, nawet tych uczuć 'mocnych'. Bóg był bardziej ludzki niż człowiek, ośmielę się metaforycznie także powiedzieć, iż Bóg był bardziej "cielesny" niż my. Zdumiewa mnie Jego adekwatność zachowania do każdej sytuacji.
Śmierć. Nie chowam uczuć w takich chwilach i nie chce udawać twardziela (nie zawsze to mi wychodzi, gdyż "nie wypada"). Po co ukrywać uczucia ? Każda istota ludzka ma własną i niepowtarzalną konstrukcję psychiczną, i tak już jest. Nie trzeba zatem chować uczuć, jednakże pod tym warunkiem, ze uczucia nasze nikomu nie wyrządzają krzywdy. Z uczuciami jest tak, ze gdy są odsuwane przez nas i "magazynowane" w naszym wnętrzu nie przestają istnieć, i kiedyś odezwą się. Kiedy, nie wiem, ale jeśli się odezwą, to w najbardziej nieodpowiednim momencie.
3. „walka” o życie
_ ___ ____ _____ ______ ________ __________ ____________
Podjąłem ten temat o życiu i śmierci dlatego, ze w Wielkim Tygodniu „rozegrała się” największa walka w dziejach wszechświata, czy wygra śmierć czy Życie (tak to trzeba traktować). Wieczernik Jezusa z Nazaretu wraz z Jego uczniami przeszedł do żywej historii dlatego, ze tam dokonał Bóg Największego i Jedynego Sakramentu w historii nie tylko ludzkiej, ale w historii wszechświata, Sakramentu poprzez który cała rzeczywistość osób i całego stworzenia staje się Misterium Ciała i Krwi Jezusa Chrystusa. Pięknie i kosmicznie to wyraża teologia : „Mistyczne Ciało Chrystusa”.
Chrystus Omega jako sprawca wiary i jej cielesne wypełnienie (Hebr. 12,2) jest Punktem odniesienia dla całej rzeczywistości. On jest celem (Omega) niosącym fundamenty świata (Alfa) i to nie w formie hipotetycznych założeń, ale w jak najbardziej rzeczywistym sensie, który ilustruje prawda inkarnacji, żywy środek ludzkiej historii, tajemnica Bogoczłowieczeństwa Jezusa Chrystusa. Chrystus Omega poprzez śmierć i zmartwychwstanie urealnia i wprowadza w kosmiczny wymiar miłość Boga i jednoczy ze sobą światy. Całe stworzenie kieruje się (wzdycha!) w stronę inkarnacji, mistycznego zjednoczenia z Bogiem.
I jak tu zakryć uczucia i myśli nasze, choć Dramat Zbawienia zawsze będzie dramatem. We łzach jest dużo prawdy o człowieku, bardzo dużo, bardzo... We łzach Jezusa jest prawda i miłość do człowieka.
_ __ ___ ____ _____ ______ ___________ ____________[koniec]
poezja - Jan Twardowski [ 1915-2006 ]
· ~ RANY ~ ·
_ __ ___ ____ _____
mówią ze Cię poznano przy łamaniu chleba
raczej po ranach rąk Twych które go łamały
chleb niewidoczny jak tajniak na co dzień
być albo nie być nie dla nas pytanie
tylko Ty jesteś
obraca się ziemia
miłość oddala bo za bardzo zbliża
chleb tak jak serce o wiele za małe
rany świadczą więcej niż rany rozdały
· ~ SPIESZMY SIĘ ~ ·
_ __ ___ ____ _____ ______
Spieszmy się kochać ludzi tak szybko odchodzą
zostaną po nich buty i telefon głuchy
tylko to co nieważne jak krowa się wlecze
najważniejsze tak prędkie ze nagle się staje
potem cisza normalna więc całkiem nieznośna
jak uroczystość urodzona najprościej z rozpaczy
kiedy myślimy o kimś zostając bez niego
Nie bądź pewny ze czas masz bo pewność niepewna
zabiera nam wrażliwość tak jak każde szczęście
przychodzi jednocześnie jak patos i humor
jak dwie namiętności wciąż słabsze od jednej
tak szybko stąd odchodzą jak drozd milkną w lipcu
jak dźwięk trochę niezgrabny lub jak suchy ukłon
żeby widzieć naprawdę zamykają oczy
chociaż większym ryzykiem rodzić się nie umierać
kochamy wciąż za mało i stale za późno
Nie pisz o tym zbyt często lecz pisz raz na zawsze
a będziesz tak jak delfin łagodny i mocny
Spieszmy się kochać ludzi tak szybko odchodzą
i ci co nie odchodzą nie zawsze powrócą
i nigdy nie wiadomo mówiąc o miłości
czy pierwsza jest ostatnia czy ostatnia pierwsza
· ~ DOBRO I ZŁO ~ ·
_ __ ___ ____ _____ ______
Ze złem skrada się siła
Władza
urzędowe twarze
z dobrem przychodzi serce
choćby najmniejsze
jamnik
z każdą nogą
skrzywioną jak szczęście
wiejskie na wsi Godzinki
gdy zmieniają słowa
"i niezwyciężonego
plask w mordę Samsona "
_ __ ___ ____ _____ ______ ___________ ____________ ... cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-04-17 ]
|
~ LUDU MÓJ, LUDU … ~ Najdramatyczniejsza chwila w dziejach stworzenia
|
|
Motto : drogą ewolucji Bóg prowadzi człowieka do miłości doskonałej
_ __ ___ ____ _____ ______ _______ ________ _________ ___________
W Wielki Piątek obiecywałem Państwu, ze zamilczę. Ja tak ! Jest to tak szczególny Dzień, ze zamiast moich słów przytoczę kilka myśli najbardziej ulubionego przeze mnie filozofa i teologa, który z wykształcenia był antropologiem i archeologiem : Pierre Teilhard de Chardin [1881-1955]. "Chciałbym umrzeć na krótko przed dniem zmartwychwstania" – były to jedne z ostatnich słów znakomitego, aczkolwiek zapominanego myśliciela katolickiego XX wieku. Teilhard umiera w Święto Zmartwychwstania Pańskiego, 10 kwietnia 1955 roku.
1. Teilhardowska wizja dziejów
_ __ ___ ____ _____ ______ _______ ________ _________
Teologia francuskiego jezuity doskonale odnajduje się w kontekście kontrowersyjnych pytań współczesności o sens i kształt wiary. W wymiarze naukowym pytanie to podnosi problem pogodzenia wiary chrześcijańskiej z najnowszymi zdobyczami nauk przyrodniczych i humanistycznych. Teologiczna myśl Teilharda przesiąknięta jest głęboką mistyką, ale też naukową refleksją. Wiara w zaskakujący sposób odnajduje się w hermetycznej przestrzeni naukowych teorii, postulując symfonię nieustannego aktu stworzenia.
Według Teilharda nie należy obawiać się ewolucji, którą ukazuje w triadycznym modelu Stworzenia – Inkarnacji – Odkupienia. Wspomniane „momenty” zbawczego triduum są trzema różnymi stronami tego samego procesu twórczej unii świata, który wnika w Boga, zatapia się, ale nie ginie w Bożej rzeczywistości. W akcie tym świat osiąga swój cel, swoją pełnię (gr. pleroma), stąd Teilhard mówi o pleromizacji świata. W świetle powyższej Teilhard formułuje odważne stwierdzenie: ewolucję trzeba literalnie kochać!
Walka o chrześcijańską wizję ewolucji rzuciła Teilharda na fale niezwykle oryginalnej mistyki oraz otworzyła nowe perspektywy dialogu z naukami przyrodniczymi. Francuski jezuita sprzeciwiał się statycznej ilustracji ludzkiej egzystencji bezwolnego tkwienia przy martwym „teraz” lub nieokreślonym „później”. Dla Teilharda to właśnie ewolucja odzwierciedla dynamikę życia ku ostatecznemu celowi życia: do punktu Omega, którym jest Chrystus. Czym jest zatem ewolucja? Teilhard odpowiada: „Czy ewolucja ma być niczym innym jak tylko teorią, systemem czy też hipotezą? W żadnym wypadku! Ona jest czymś więcej! Ona jest ogólnym uwarunkowaniem, któremu w przyszłości będą musiały odpowiadać wszystkie teorie, wszystkie hipotezy, wszystkie systemy, jeśli będą chciały być rozsądne i prawidłowe. Światło, które rozjaśnia wszystkie fakty, krzywa, za którą muszą podążać wszystkie linie: to jest ewolucja!” [1]
Ewolucja jest dla Teilharda wyrazem dynamiki, kontynuacją Boskiego stworzenia, creatio continua. Podczas tego procesu „nieuniknionym produktem ubocznym” jest upadek grzechu – opinia ta przysporzyła Teilhardowi wspomnianych już problemów ze Świętym Oficjum. Zło ulega u Teilharda naturalizacji i określane jest jako ewolucyjny, trujący komponent lub „biologiczne dziedzictwo”.
To, co chrześcijańskie i kosmiczne manifestuje się w Bożej diafanii (podwójnym objawieniu) poprzez materię. W 1923 roku Teilhard tworzy pojęcie Noo-sfery, wyrażającej myślący wymiar życia na ziemi w odróżnieniu do biosfery, a więc przestrzeni życia niepoddanego refleksji.
2. Chrystus Omega – wcielenie Boga – Trójca
_ __ ___ ____ _____ ______ _______ ________ _________
Dynamika ewolucji, uświęconego ruchu ku pleromizacji dzieje się w atmosferze mistycznego poruszenia centrującą siłą kosmicznej miłości Boga. Także przy ograniczonych możliwościach poznania człowiek doświadcza Boskiej bliskości – przeświadczenie to stoi w długiej tradycji apofatycznej, która łączy Wschód i Zachód, nawet wtedy, gdy sposoby wyrażania bojaźni i drżenia przed nieznanym posiadają inny charakter.
Mówiąc o chrześcijaństwie Teilhard podkreśla kluczową rolę tradycji katolickiej. Jezuita wielokrotnie podkreślał swoją radość, ze urodził się w sercu katolickiego kręgu, „w najbardziej wypośrodkowanym centrum uprzywilejowanej strefy.”[2] Dla Teilharda zwiastowanie Chrystusa Omegi bezwarunkowo potrzebuje katolickiej formy chrześcijaństwa.
Także Teilhard podkreśla nieustanny ruch od tego co bardziej "Znane" w kierunku tego, co coraz bardziej "Nie-znane". Podczas tej mistycznej interakcji aspekt nieznany (apofatyczny) i znany (katafatyczny) należą do siebie, jeden rozjaśnia drugi, wskazując na fenomen ludzkiej egzystencji i jego centrum. Tym centrum jest pleroma, którą Teilhard nazywa wypełnieniem, Omegą. Ewolucyjne stworzenie i żywy, objawiający się (dynamiczny) Bóg, chrześcijański fenomen i wcielony Bóg, żywy Kościół i Chrystus Omega – oto najistotniejsze aspekty soterycznej mistyki Teilharda.
Punkt Omega, którego osią i "iglicą" jest Krzyż Chrystusa-Zmartwychwstanie, jest u Teilharda końcową sekwencją creatio continua, a więc całej, otaczającej nas rzeczywistości i historii. Początkiem tego procesu był akt stworzenia, punkt Alfa, który poprzez inkarnację Bożego Logosu został wypełniony. Tę właśnie prawdę przekazuje Kościół.
_ __ ___ ____ _____ ______ _______ ________ _______________
poezja - Jan Twardowski [ 1915-2006 ]
- to niezwykła poezja. Wielkość tych słów jest ukryta w prostocie...
· ~ ANIOŁ ~ ·
_ __ ___ ____ _____ ______
są takie chwile kiedy się odchodzi
od Aniołów Stróżów nawet Cherubinów
od tych co wysoko
od tych co w pobliżu - do Jezusa człowieka
niziutko na ziemi
Anioł nie zrozumie nie wisiał na krzyżu
i miłość zna łatwą
skoro nie ma ciała
· ~ BOJĘ SIĘ TWOJEJ MIŁOŚCI ~ ·
_ __ ___ ____ _____ ______ _______
Nie boję się dętej orkiestry przy końcu świata
biblijnego tupania
boję się Twojej miłości
że kochasz zupełnie inaczej
tak bliski i inny
jak mrówka przed niedźwiedziem
krzyże ustawiasz jak żołnierzy na wysokich
nie patrzysz moimi oczyma
może widzisz jak pszczoła
dla której białe lilie są zielononiebieskie
pytającego omijasz jak jeża na spacerze
głosisz ze czystość jest oddaniem siebie
ludzi do ludzi zbliżasz
i stale uczysz odchodzić
mówisz zbyt często do żywych
umarli to wytłumaczą
boję się Twojej miłości
tej najprawdziwszej i innej
· ~ ŻADEN ANIOŁ NIE POMÓGŁ ~ ·
_ __ ___ ____ _____ ______ _______
Gdy umierał na krzyżu
cud się nie zdarzył
żaden anioł nie pomógł
deszcz nie obmył głowy
piorun się zagapił gdzie indziej uderzył
zaradna Matka Boska
z cudem nie zdążyła
wierzyć to znaczy ufać kiedy cudów nie ma
cud chce jak najlepiej
a utrudnia wiarę
_ __ ___ ____ _____ ______ _______ ________ _______... cum Deo !
przypisy :
[1] Sudbrack, Josef: Mystik, Darmstadt 2002, S. 146 – w op. Haas/Teilhard-Lexikon I, 293.
[2] Por. Gläßer, Alfred: Pierre Teilhard Chardin. W: Fries, Heinrich/Kretschmar Georg (Hg.): Klassiker der Theologie, Band 2, S. 283.
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-04-18 ]
|
~ ZSTĄPIŁ DO PIEKIEŁ ~ Czas Jezusa między śmiercią a Zmartwychwstaniem ?
|
|
Co się działo z Jezusem w czasie pomiędzy śmiercią na krzyżu a Zmartwychwstaniem ?
W "Składzie Apostolskim" odpowiadamy na to pytanie słowami "Zstąpił do piekieł". Są tak trudne, ze budzą mnóstwo błędów i nieporozumień.
_ __ ___ _____ ______ ________ ________ _________ ____________
Zstąpił do piekieł. Naturalnie, gdyż Śmierci towarzyszy Otchłań (Ap 6,8), o której smutku Psalmy mówią w sposób realistyczny. Syn zstępuje do zmarłych jako zmarły człowiek, a nie jako żywy Zwycięzca z flagą wielkanocną, jak Go przedstawiają wschodnie ikony, przenosząc zmartwychwstanie na Wielki Piątek [to takie "cienie" lub pozostałości monofizytyzmu - mówiąc tak prosto - czyli, ze "Jezus był bardziej Bogiem niż człowiekiem"]. Kościół zakazał śpiewać w tym dniu "Alleluja". Pomimo to nowy Zmarły jest zupełnie inny od wszystkich pozostałych. On zmarł z czystej bosko-ludzkiej miłości, owszem, Jego śmierć była najwyższym czynem tej miłości, a miłość jest najbardziej żywotna ze wszystkiego, co istnieje.
W ten sposób również Jego rzeczywiste bycie umarłym - a to oznacza utratę jakiegokolwiek kontaktu z Bogiem i z ludźmi (tu należy ponownie przeczytać odpowiednie Psalmy) - jest aktem najżywotniejszej miłości. Tu, w największej samotności, zostaje ona ogłoszona zmarłym, nawet więcej: zostaje im przekazana (1 P 3,19). Zbawczy czyn Krzyża ma znaczenie nie tylko dla żyjących, ale zamyka w sobie wszystkich zmarłych przed nim i po nim. Po śmierci naszego Pana z miłości śmierć otrzymała zupełnie inne znaczenie. Może ona stać się dla nas wyrazem naszej najczystszej i najżywotniejszej miłości, gdy ją przyjmiemy jako podarowaną okazję do oddania się bez reszty w ręce Boga. Wtedy jest ona nie tylko zadośćuczynieniem za wszystkie nasze zaniedbania, ale ponadto nabywa łaskę dla innych, aby porzucili swój egoizm i wybrali miłość jako najbardziej wewnętrzną postawę.
Zstąpienie do piekieł jest całkowitym wypełnieniem ewangelicznego głoszenia zbawienia. Jest ostateczną fazą mesjańskiego posłania Pana, fazą skondensowaną w czasie, ale ogromnie szeroką w swym rzeczywistym znaczeniu rozciągnięcia odkupieńczego dzieła na wszystkich ludzi wszystkich czasów i wszystkich miejsc, aby wszyscy ci, którzy są zbawieni, stali się uczestnikami Odkupienia.
Chrystus zstąpił więc do otchłani śmierci (Por. Mt 12,40; Rz 10,7; Ef 4,9), aby umarli usłyszeli "głos Syna Bożego, i ci, którzy usłyszą", żyli (J 5,25).
_ __ ___ ____
mens [myśl]
_ __ ___ ____ _____ ______
Począwszy od Wielkiej Soboty śmierć została uszlachetniona. W tym dniu
zmarły Pan otworzył drogę od wiecznego zagubienia do nieba: ogień
doskonalący zmarłych ku większej miłości. Tego nie było w Starym
Przymierzu, był tylko Szeol dla wszystkich, miejsce bycia umarłym.
Zstępując tam, Chrystus otworzył dostęp do Ojca. To wyznaję i w to
wierzę. Tak czuję i tak myślę, gdyż taka jest Logika Zbawienia.
Pan umiłował nas do końca, zstąpił do piekieł, krainy śmierci z miłości
do człowieka.
_ __ ___ ____ _____ ______ ___________ ____________[c.d.n.] ...cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-04-19 ]
|
~ JEZUS Z NAZARETU WSTAŁ Z MARTWYCH ~
|
|
Dobro, Piękno i Prawda Zmartwychwstania
_ __ ___ ____ _____ ______ _______ __________
„Tam Jego zobaczycie, jak wam powiedział” [Marek 16,7]
Słowa Apostoła streszczają cały sens Wielkanocnej Nowiny. Chrystus nie jest w przeszłości, nie ma Jego w grobie. On jest – mówi Anioł – przed wami. Nie oddalajmy się od Niego, ale każdą godziną, każdym dniem, każdą myślą i westchnieniem zbliżajmy się… Jego mieszkaniem jest przyszłość. Tam zobaczymy Jego. Nie wystarczy tylko czekać, lecz trzeba iść na spotkanie Pana, naprzeciwko Paruzji, nie unikając udziału w pragnieniach, które sprawiają, ze dzisiejszy człowiek tak bardzo odczuwa wielkość świata, niezwykłość ducha i świętą wartość wszelkiej prawdy, która pochodzi od Niego. Jeżeli pragniemy ożywić w nas tęsknotę za Panem, pozwólmy tylko, aby w jedności z Nim biło w nas serce Ziemi.
Tej nocy, tego Wielkiego Dnia, kiedy we wnętrzu Ziemi zaczęło znów bić Jego serce, świat przestał być pusty i stary. Ziemia, od momentu kiedy On umarł i w niej spoczął, stała się jeszcze bardziej wspólną ziemią Boga i człowieka, Ojczyzną Życia.
Jak wtedy, tak i dzisiaj trzeba nam tylko zaufać Aniołowi, który mówi i dzisiaj do nas : ‘Nie smućcie się. On Zmartwychwstał. Wyprzedza was, idzie przed wami. Tam Jego zobaczycie, jak wam powiedział’.
_ __ ___ ____ _____ ______ _______ __________
Szanowni Państwo,
bardzo pragnę złożyć Wam życzenia, wobec tego : życzę Wam pokoju serca, spokoju w swoim wnętrzu istnienia. Zmartwychwstały Pan, kiedy przychodzi do Apostołów, za każdym razem zaczyna od słów : „Pokój Wam”, bo oni byli przerażeni tym, co się stało „tymi dniami”. My chyba też jesteśmy trochę przerażeni, i życiem i sensem swojej historii… Pokój serca, spokój wewnętrzny jest najlepszym lekiem na wszystko to, co dzieje się w naszym wszechświecie osoby, i naszym wszechświecie wokół nas.
Ekscelencji, Ks. Biskupowi Włodzimierzowi R. Juszczakowi, siostrom zakonnym, braciom zakonnym, księżom, klerykom, wszystkim wiernym Kościoła Greckokatolickiego na całym świecie życzę szczęścia, którego nośnikiem jest nasza wiara w to, ze Jezus z Nazaretu prawdziwie Zmartwychwstał i Jest.
Wszystkiego co płynie z Dobra, Piękna i Prawdy życzę Państwu.
Chrystus Zmartwychwstał i Jest !
_ __ ___ ____ _____ ______ _______ __________
Post scriptum [ dla wytrwałych czytających ] :
Szanowni Państwo, ze względu na szacunek jakim obdarzam Was przygotowałem trochę wiedzy na temat Zmartwychwstania Jezusa Chrystusa.
Zapraszam
Data Zmartwychwstania
_ __ ___ ____ _____ ______ _______
Jezus umarł na krzyżu w piątek przed świętem Paschy, ukrzyżowany przez żołnierzy rzymskich, z wyroku Piłata, a z oskarżenia Kajfasza i starszyzny żydowskiej. Według naszej rachuby czasu było to siódmego kwietnia 30 roku. Dwa dni później, w niedzielę dziewiątego kwietnia o świcie, Jezusa już w grobie nie znaleziono. Tego też dnia po raz pierwszy ukazał się kobietom przy grobie a potem uczniom. Jak jednak można tę datę obliczyć? I dlaczego nie był to rok 33, tradycyjnie przyjmowany jako data ukrzyżowania i zmartwychwstania Jezusa?
Trzeba zacząć od daty narodzin. W VI wieku mnich Dionizy zwany Mniejszym obliczył ją na rok 754 od założenia Rzymu. Ten rok stał się pierwszym naszego obecnego kalendarza, liczącego lata „po Chrystusie” bądź „naszej ery”. Do tego dodano wiek Jezusa w chwili rozpoczęcia działalności publicznej, który wynosił według Ewangelii św. Łukasza około trzydziestu lat, oraz trzy lata działalności. Wypadł więc rok 33, albo ściślej około roku 33.
Jednakże z danych historii starożytnej wynika, ze król Herod umarł już w roku 750 od założenia Rzymu, czyli w 4 „przed naszą erą”. Jezus urodził się według Ewangelii jeszcze za jego panowania, zapewne 8/7 roku p.n.e. Zatem i datę ukrzyżowania i zmartwychwstania należy cofnąć.
O ile? Można do tej daty dojść dwoma niezależnymi sposobami. Pierwsza droga prowadzi poprzez ustalenie daty wystąpienia Jana Chrzciciela oraz krótko potem Jezusa.
Było to według św. Łukasza w piętnastym roku panowania cesarza Tyberiusza. Objął on rządy po śmierci Augusta zmarłego 19 VIII 14 roku. „Pierwszym rokiem panowania” nazwano normalnie okres od objęcia władzy do Nowego Roku, a następne lata odpowiadały kalendarzowym. Nowy Rok wypadał w Rzymie 1 stycznia, jak u nas; wtedy rok piętnasty odpowiadałby rokowi 28. Jednak w Syrii, ojczyźnie św. Łukasza, zaczynano rok na przełomie września i października – wtedy „rok piętnasty” panowania Tyberiusza trzeba liczyć od około 1 X 27.
Równolegle można wykorzystać informację z początku Ewangelii św. Jana. W trakcie dyskusji z Jezusem Żydzi wspomnieli, ze świątynię jerozolimską budowano przez 46 lat. Otóż, budowle świątyni stojące za czasów Jezusa, o których tu mowa, zostały ufundowane przez króla Heroda, przy czym prace nad nimi trwały jeszcze przez kilkadziesiąt lat po jego śmierci. Początek budowy obliczyć można na przełom lat 20/19 p.n.e. (wynika to ze starożytnych dzieł historycznych Józefa Flawiusza i Kasjusza Diona). 46 lat budowy upłynęło na przełomie lat 27/28 n.e. Zgadza się to doskonale z obliczeniem poprzednim.
Teraz czas trwania działalności Jezusa. Czwarta Ewangelia podaje, ze wspomniana dyskusja o świątyni miała miejsce około święta Paschy. Byłby to więc kwiecień 28 roku. Potem Ewangelia wspomina drugą Paschę – 29 rok, a wreszcie trzecią Paschę, w przeddzień której Jezus został ukrzyżowany. Był to więc rok 30.
Jest jeszcze druga droga do tej samej daty. Otóż Jezusa ukrzyżowano w piątek, zaś Pascha wypadła następnego dnia, w szabat – tak podaje Ewangelia św. Jana. Święto żydowskie Paschy miało datę stałą, dnia 15 miesiąca Nisan, a więc tylko czasami wypadało ono w sobotę. Za rządów Poncjusza Piałata jako prefekta Judei (26-36 n.e.) zdarzyło się to w latach 27, 30, 33. Rok 27 nie pozostawiałby czasu na działalność Jezusa, która przecież zaczęła się już na Piłata, podobnie jak misja Jana Chrzciciela. W roku 33 trwałaby już ona nie trzy, ale cztery–pięć lat, przy czym Jezus miałby już czterdzieści lat. Ponadto w roku 33 w noc paschalną z piątku na sobotę wypadło zaćmienie księżyca, zaś Ewangelia tego wcale przy śmierci Jezusa nie notuje.
I przy tym rozumowaniu pozostaje więc tylko rok 30. Paschę obchodzono w tym roku w sobotę 8 kwietnia. Jezus został więc ukrzyżowany 7 IV 30, a pusty grób odkryto 9 IV 30.
Istota Zmartwychwstania
_ __ ___ ____ _____ ______ _______
Jeśli Chrystus nie zmartwychwstał, daremne jest nasze nauczanie, próżna jest także wasza wiara (1 List do Koryntian 15,14). Słowami tymi św. Paweł stawia sprawę na ostrzu noża – nie ma wiary w Chrystusa bez wiary w jego zmartwychwstanie. A jeśli Chrystus nie zmartwychwstał – pisze dalej apostoł – także umarli nie zmartwychwstaną, a ludziom pozostanie hasło: jedzmy i pijmy, bo jutro pomrzemy (1 List do Koryntian 15,32).
Ale przecież Jezus rzeczywiście zmartwychwstał; dla wiary apostołów, wiary Kościoła, naszej wiary ma to znaczenie kluczowe. Prawda ta jest jednak trudna. Apostołowie usłyszawszy świadectwo kobiet powracających od grobu z początku je odrzucili: słowa te wydały im się czczą gadaniną i nie dali im wiary (Łukasz 24,11). Tomasz zażądał „dowodu rzeczowego”, dotknięcia ran żywego Jezusa. Niektórzy spośród chrześcijan, choć nawróceni, mówili, ze nie ma zmartwychwstania (dlatego musiał do nich św. Paweł napisać słowa przytoczone powyżej). Dobra Nowina była również odrzucana wprost: żydowscy przeciwnicy Jezusa rozpuścili plotkę, ze uczniowie ukradli jego ciało z grobu; greccy słuchacze mowy Pawła na ateńskim Areopagu przerwali mu z lekceważeniem, gdy zaczął mówić o zmartwychwstaniu. Wreszcie i dzisiaj wielu z nas, chcących uważać się za chrześcijan, wyznaje, iż w zmartwychwstanie nie wierzy – albo też wątpi, wciąż na nowo pyta się o dowód, ze strachem myśli o śmierci.
Tak więc z jednej strony zmartwychwstanie Chrystusa jest sercem Dobrej Nowiny, rewelacją, wielkim radosnym zaskoczeniem, podstawą wiary i jej kamieniem probierczym – z drugiej zaś również „znakiem, któremu sprzeciwiać się będą”.
Chwili powstania Jezusa z martwych nikt nie widział. Co więcej, nie był to zwykły powrót do życia takiego jak przedtem, kiedy to każdy mógł Jezusa słuchać i oglądać. Po zmartwychwstaniu był on już całkiem INNY, a widzieć dawał się tylko niektórym. Mówi się czasem z tego powodu, ze zmartwychwstanie nie było „faktem historycznym” tak jak fakty z ziemskiego życia Jezusa. Zasadniczo leży ono bowiem w innym porządku istnienia, w pełni poznawalnym przez Objawienie i wiarę. Do historii należą odblaski i następstwa zmartwychwstania, które potwierdzają, ze zaszło ono rzeczywiście (i w tym sensie jest „historyczne”). Fakt zmartwychwstania nie jest jednak porównywalny z innymi faktami w naturze i w historii ludzkiej.
Wiara w zmartwychwstanie Chrystusa czerpie więc ze świadectwa Pisma Świętego. Na jego kartach przemawiają ci, którzy Zmartwychwstałego spotkali, uwierzyli i poszli głosić Dobrą Nowinę. W pełni uwierzyć w zmartwychwstanie oznacza zatem nie tylko przyjąć słowo wiary, ale i samemu zaświadczyć, podjąć świadectwo apostołów. Właściwie powinniśmy mówić o zmartwychwstaniu tak, jakbyśmy widzieli Chrystusa własnymi oczyma, jakbyśmy tam byli. Chrześcijanin powinien nie tylko wierzyć w fakt zmartwychwstania, lecz także być zmartwychwstania świadkiem.
_ __ ___ ____ _____ ______ _________________ Xpuctoc Bockpece
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-04-20 ]
|
~ KIM BYŁ CHRYSTUS ~ Jezus historii - Christos Pantokrator
|
|
Zmartwychwstanie Pana skłania mnie do przedstawienia Państwu całościowego ujęcia (w ogromnym skrócie) - “Kim był Chrystus”. Wydaje mi się, ze jest to bardzo potrzebne nie tylko dla naszej wiary, ale także dla naszej kultury osoby, bo czy to akceptujemy, czy też nie, żyjemy otoczeni kulturą wynikającą z chrześcijaństwa. Pisząc to wychodzę z założenia, iż „dom” naszej wiedzy i wiary powinniśmy budować od podstawy, fundamentu (nie lubię tego słowo, gdyż to słowo, epistemologicznie, zaczyna nabierać cech pejoratywnych), nie zaś od dachu. Serdecznie zapraszam do tekstu.
Jezus historii
_ __ ___ ____ _____ ______ _______
Jezus Chrystus [gr. Iēsoús < hebr. Yě(hô)sű`a, `Jahwe zbawieniem', skrócone do Yěsű ], Jezus z Nazaretu, ur. ok. 8/7 p.n.e., zm. 7 IV 30 n.e. (?), założyciel i centralna postać religii chrześcijańskiej, która uważa go zarazem za człowieka i wcielonego Syna Bożego. Imię Jezus określa go od strony człowieczeństwa, natomiast miano Chrystus (gr. Christós, Pomazaniec, tłumaczenie słowa Mesjasz) oznacza w teologii imię Boga—Człowieka. Treść wiary chrześcijańskiej w Jezusa Chrystusa całościowo ujmuje chrystologia.
Głównym źródłem dla poznania życia Jezusa są 4 Ewangelie kanoniczne. Bogate dane historyczne o epoce Jezusa oświetlają bowiem jego osobę tylko pośrednio. Pozostałe księgi Nowego Testamentu, choć zawierają liczne wczesne świadectwa na temat Jezusa Chrystusa, wypowiadają się w sposób raczej teologiczny niż historyczny; z kolei apokryfy i agrafa prawie niczego nie dodają do wiadomości z ksiąg kanonicznych; wzmianki u historyków antycznych oraz w źródłach żydowskich potwierdzają istnienie Jezusa, ale są ubogie, wtórne i stronnicze (Tacyt, Swetoniusz, Testimonium Flavianum Józefa Flawiusza, wzmianki w Talmudzie).
Jezus urodził się w Betlejem koło Jerozolimy pod koniec panowania króla Heroda I zwanego Wielkim; jego matką była Maria, za ojca uchodził Józef z rodu Dawida, choć Ewangelie wyrażają przekonanie, ze poczęcie Jezusa nastąpiło mocą Bożą przy Zwiastowaniu i akcentują cudowne okoliczności narodzin (w oczach szeregu badaczy wiadomości te są mniej lub bardziej zabarwione interpretacją symboliczno-teologiczną, co tłumaczą starożytnym zwyczajem literackiego upiększania relacji o młodości sławnych postaci). W dzieciństwie i młodości mieszkał w Nazarecie w Galilei. Z pozostałej rodziny są wzmianki braciach Pańskich (oraz siostrach), czyli zapewne jego kuzynach.
Jezus nauczający
_ __ ___ ____ _____ ______ _______
Jezus rozpoczął działalność prawdopodobnie na przełomie 27 i 28 r., wkrótce po Janie Chrzcicielu. Przyjął chrzest od Jana Chrzciciela, a potem zaczął nauczać i gromadzić uczniów (wyróżnioną grupą było Dwunastu, zwanych apostołami; pierwszeństwo wśród nich przyznał Jezus Piotrowi). Dzięki oryginalności nauki i opinii lekarza cudotwórcy gromadził tłumy różnych stanów. Działał niecałe 3 lata; oprócz rodzinnej Galilei odwiedzał krainy sąsiednie i wielokrotnie Jerozolimę (tak to przedstawia Ewangelia św. Jana, gdy 3 Ewangelie synoptyczne skupiają się na Galilei). Posługiwał się zasadniczo językiem aramejskim, choć mógł używać w pewnych sytuacjach hebrajskiego i greki.
W nauczaniu Jezusa centralnym motywem było Królestwo Boże (niebieskie); rozumiał on przez nie sferę panowania Bożego, w której już teraz każdy (nawet grzesznik czy nędzarz) może się znaleźć, zmieniając swe życie — choć w pełni objawi się ono dopiero w czasach ostatecznych. Stosownie do tego Jezus formułował pouczenia dotyczące sposobu życia, etyki, mądrości praktycznej, a także zapowiedzi sądu Bożego w stylu apokaliptyki.
Jezus Paschy
_ __ ___ ____ _____ ______ _______
Przybywając po raz ostatni do Jerozolimy, przed świętem Paschy 30 r., Jezus spodziewał się śmierci. Podczas Ostatniej Wieczerzy z uczniami mówił im o sobie i swej misji, oraz pobłogosławił chleb i wino, dając je uczniom jako swoje Ciało i Krew (Eucharystia). Tej samej nocy Jezus został pojmany w Getsemani na Górze Oliwnej w wyniku zdrady Judasza Iskarioty i postawiony przed Annaszem i Kajfaszem (urzędującym arcykapłanem) oraz sanhedrynem. Po przesłuchaniu (które nie miało cech procesu sądowego) postanowiono go uśmiercić; głównymi motywami tej decyzji były: widzenie w Jezusie potencjalnego przywódcy buntu przeciwko Rzymowi i jego wystąpienia przeciwko świątyni; religijnego uzasadnienia dostarczył zarzut bluźnierstwa, wynikły stąd, ze Jezus sam potwierdził, iż jest Mesjaszem, Synem Bożym. Kajfasz przedstawił prefektowi rzymskiemu, Poncjuszowi Piłatowi, oskarżenie akcentujące roszczenia Jezusa do godności mesjańskiej czyli królewskiej, a ten skazał Jezusa na śmierć przez ukrzyżowanie. Nastąpiło ono na wzgórzu Golgota pod Jerozolimą, prawdopodobnie na dzień przed Paschą, w piątek 7 IV 30 (Męka Pańska); rok 33 jest o wiele mniej prawdopodobny. Po śmierci na krzyżu Jezus został pochowany w pobliskim grobowcu.
Ewangelie podają, ze na trzeci dzień po śmierci kobiety z otoczenia Jezusa i apostołowie odkryli, ze grób jest pusty. Potem świadkowie ci wielokrotnie widzieli Jezusa żywego, tak w Jerozolimie, jak w Galilei (zmartwychwstanie Jezusa, chrystofanie). Stało się to źródłem wiary w Jezusa i zasadniczym argumentem na rzecz jego boskości. Zarazem Nowy Testament manifestuje świadomość, ze zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa należy do innego porządku, niż życie doczesne, i jak jego cuda i boskość poznawalne jest przez wiarę.
_ __ ___ ____ _____ ______ _________________ Xpuctoc Bockpece
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-04-21 ]
|
~ OD JEROZOLIMY DO EMAUS ~
|
|
droga
_ __ ___ ____ _____
Ewangelista Łukasz pisze, ze Kleofas i jego towarzysz idąc do Emaus rozmawiali z sobą i byli smutni. Nie trudno odgadnąć, co było treścią ich rozmowy. Gdy zbliżył się do nich Jezus, którego nie poznali, i zapytał ich o czym rozmawiają, Kleofas odpowiedział: „Czyś Ty jedyny pątnik w Jerozolimie, który nie wie, co się w niej w tych dniach stało?” A więc myśli i uczucia uczniów zdominowane zostały przez wydarzenia Wielkiego Piątku. Jak wynika to z ich rozmowy z ciągle dla nich Nieznajomym, krzyż przekreślił ich nadzieje. Jezus z Galilei był prorokiem mocnym w słowie i uczynku przed Bogiem i ludźmi. Ale ten Jezus był już dla nich tylko historią. Sądzili, ze ten mocny w słowach i czynie Prorok jest przyobiecanym przez Boga Mesjaszem i że to właśnie On wyzwoli Izraela z rzymskiej okupacji. Wydarzenia Wielkiego Piątku wykazały – jak sądzili uczniowie – ze te oczekiwania były złudne. Co prawda niektóre z niewiast mówiły wczesnym rankiem, ze grób Jezusa w ogrodzie Józefa z Arymatei jest pusty i że Jezus żyje; ale czy tym wieściom można dać wiarę?
Uczniom idącym do Emaus nie można odmówić wiary. Jednakże to była wiara jedynie w Proroka, co prawda mocnego w słowie i czynie, ale tylko Proroka, który miał spełnić ziemskie oczekiwania.
Wiara, która ma na uwadze jedynie doczesność, jest smutna i wszelki smutek ludzkiej duszy jedynie konserwuje.
smutek
_ __ ___ ____ _____
Smutni byli uczniowie idący do Emaus. Wiążąc nadzieję z Jezusem jedynie na doczesność, nie potrafili przyjąć i uznać za prawdziwe świadectwo niewiast, a także – co najbardziej zastanawia – poznać w Nieznajomym na drodze do Emaus Jezusa, w którego oblicze w przeszłości tyle razy byli wpatrzeni.
Źródło nadziei wiecznego życia jest w zmartwychwstałym Chrystusie Jezusie. Nie ma innego fundamentu dla tej nadziei. Wiara w wędrówkę dusz – proponowana przez religie Wschodu – jest złudzeniem, religijną "zabawą" i nie ma nic wspólnego z Prawdą. Istotą religii jest to, iż przedmiotem wiary jest Osoba, Bóg, a nie jakieś systemy wartości czy nieokreślona "plazma kosmoiczna". Nie stoi za nią nikt, kto może jak Chrystus powiedzieć: „Ja żyję i wy żyć będziecie” (J 14,19).
Oczywiście, ze każde otarcie się o śmierć budzi smutek. Ale w naszym smutku nie pozostajemy sami, bez pomocy i wsparcia. Jak zmartwychwstały Chrystus przyłączył się do uczniów idących do Emas, tak staje On na naszej drodze życia, aby nam otworzyć oczy i rozbudzić nadzieję w sercu.
poznanie
_ __ ___ ____ _____
Jezus nie daje się im poznać od razu, ale – jak pisze ewangelista Łukasz – otwiera i wykłada im Pisma. Przekonuje ich, ze wszystko to, co się wydarzyło w Wielki Piątek, było przewidziane i zaplanowane. A więc wielkopiątkowe wydarzenia, cierpienie i śmierć Jezusa z Nazaretu, należy rozumieć jako wypełnienie się Bożego planu. Wydarzenia te było bolesne, wręcz tragiczne, ale konieczne, aby grzeszny człowiek był zbawiony. Droga Syna Bożego wiodła przez śmierć do wywyższenia. Nieznajomy powiedział do Kleofasa i jego współtowarzysza: „O głupi i gnuśnego serca, by uwierzyć we wszystko, co powiedzieli prorocy. Czyż Chrystus nie musiał tego wycierpieć, by wejść do swojej chwały?”.
obecność
_ __ ___ ____ _____
Chrystus więc prowadzi nas od niewiary do wiary przez swoje słowo i znak swojej obecności w Sakramencie Jego Ciała i Krwi. Przeto nasza droga z Jerozolimy do Emaus, droga od wątpliwości do pewności wiary – to droga z Chrystusem, to wierne kroczenie u Jego boku, nieustanne wsłuchiwanie się w Jego ewangelię i uczestniczenie we wspólnocie wierzących w Wieczerzy Pańskiej, znaku Jego śmierci i zmartwychwstania.
_ __ ___ ____ _____ ______ _________________ Xpuctoc Bockpece
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-04-22 ]
|
~ PO ZMARTWYCHWSTANIU ~
|
|
poezja - Jan Twardowski [ 1915-2006 ]
***
_ __ ___ ____ _____ ______
Żebym nie zasłaniał sobą Ciebie
nie zawracał Ci głowy kiedy układasz pasjanse gwiazd
nie tłumaczył stale cierpienia - niech zostanie jak skała ciszy
nie spacerował po Biblii jak paw z zieloną szyją
nie liczył grzechów lżejszych od śniegu
nie kochał długo i niepewnie
nie załamywał rąk nad okiem Opatrzności-
żeby serce moje nie toczyło się jak krzywe koło
żeby mi nie uderzyła do głowy świecąca woda sodowa
żebym nie palił grzesznika dla jego dobra
żebym nie tupał na tych co stanęli w połowie drogi
pomiędzy niewiarą a ciepłem
nie szczekał przez sen
a zawsze wiedział ze nawet największego świętego
niesie jak lichą słomkę mrówka wiary
· ~ WIERZĘ ~ ·
_ __ ___ ____ _____ ______
Wierzę w radość ni z tego ni z owego
w anioła co spadł z nieba by bawić się w śniegu
w serce co chce wszystkiego i jeszcze cokolwiek
w uśmiech
że ktoś wymyślił sobie koniec końców
i jeszcze mówi po co i co dalej
w matkę co zniknęła za furtką ogrodu
w Boga prawdziwego bo już bez dowodów
takiego co nie lubi teorii o sobie.
· ~ ŻYCIE ~ ·
_ __ ___ ____ _____ ______
Życie nie dokończone
gdy oczy ci zamkną i zapalą świecę
miłość spełnioną i nieudaną
płacz
między mądrością i zabawą
Bożej powierzam opiece
_ __ ___ ____ _____ ______ _________________ Xpuctoc Bockpece
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-04-23 ]
|
~ TĘSKNO MI, PANIE ~
|
|
Cyprian Kamil Norwid (1821-1883)
[ Poeta, dramatopisarz, prozaik, artysta plastyk ]
· ~ Modlitwa ~ ·
_ __ ___ ____ _____ ______
Przez wszystko do mnie przemawiałeś - Panie,
Przez ciemność burzy, grom i przez świtanie;
Przez przyjacielską dłoń w zapasach z światem,
Pochwałą wreszcie - ach! - nie Twoim kwiatem...
I przez tę rozkosz, którą urąganie
Siódmego nieba tchnąć się zdaje - latem -
I przez najsłodszy z darów Twych na ziemi,
Przez czułe oko, gdy je łza ociemi;
Przez całą dobroć Twą, w tym jednym oku,
Jak całe niebo odjaśnione w stoku!...
Przez całą Ludzkość z jej starymi gmachy,
Łukami, które o kolumnach trwają,
A zapomniane w proch włamując dachy,
Bujnymi z nowa liśćmi zakwitają.
Przez wszystko!...
Panie! - ja nie miałem głosu
Do odpowiedzi godnej - i - milczałem:
Błogosławionym zazdrościłem stosu
I do Boleści jak do matki drzałem -
I jak z bliźnięciem zrosły w pół z Zapałem,
Na cztery strony świata mając ramię,
Gdy doskonałość Twą obejmowałem,
To, jedno słowo, wyjąknąwszy: "kłamię",
Do niemowlęctwa wracam...
Jestem znamię!...
Sam głosu nie mam, Panie - dałeś słowo,
Lecz wypowiedziéć któż ustami zdoła?
Przez Ciebie prochów stałem się Jehową,
Twojego w piersiach mam i czczę anioła -
To rozwiąż jeszcze głos - bo anioł woła.
_ __ ___ ____ _____ ______ ______ _______ ________
· ~ Moja piosenka ~ ·
_ __ ___ ____ _____ ______
Do kraju tego, gdzie kruszynę chleba
Podnoszą z ziemi przez uszanowanie
Dla darów Nieba....
Tęskno mi, Panie...
*
Do kraju tego, gdzie winą jest dużą
Popsować gniazdo na gruszy bocianie,
Bo wszystkim służą...
Tęskno mi, Panie...
*
Do kraju tego, gdzie pierwsze ukłony
Są, jak odwieczne Chrystusa wyznanie,
"Bądź pochwalony!"
Tęskno mi, Panie...
*
Tęskno mi jeszcze i do rzeczy innej,
Której już nie wiem, gdzie leży mieszkanie,
Równie niewinnej...
Tęskno mi, Panie...
*
Do bez-tęsknoty i do bez-myślenia,
Do tych, co mają tak za tak - nie za nie,
Bez światło-cienia...
Tęskno mi, Panie...
*
Tęskno mi owdzie, gdzie któż o mnie stoi?
I tak być musi, choć się tak nie stanie
Przyjaźni mojéj...
Tęskno mi, Panie...
_ __ ___ ____ _____ ______ _________________ Xpuctoc Bockpece
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-04-24 ]
|
~ DOKĄD IŚĆ MAM ...~
|
|
***
- dokąd iść mam … [ moisey b. drozd ]
_ __ ___ ____ _____ ______ _______ ________
dokąd iść mam
tak mi smutno Panie
gorycz mnie zjada
bo to co „święte”
jest trąbą nadętą
czułem zmartwychwstanie
dziecięcym zachwytem
głaskaniem zbóż
rękoma Ojca
na szyngórowym polu
ta Pascha w Cierzniach
zapachem głosu Mamy
altu cerkiewnego
co czystość tercji broni
jak własnego dziecka
jak wygnanej z gór
ukraińskiej doli i niedoli
to właśnie było
Twoje Zmartwychwstanie
opowiadały mi
Słońce i Anioły
szarpnięte z marzeń
z zapachu konwalii
z niezjedzonych jajek
z chrzanem na talerzu
dokąd iść mam
tak mi smutno Panie
Zmartwychwstałeś sam
w ludzkim osamotnieniu
nie wyrzekłeś do mnie nic
pogoń Swe Anioły
niech w moim ogródku
obudzą się wreszcie
i anielską trąbą
oznajmią Żeś wstał już
dokąd iść mam
tak mi smutno Panie
bo ludzie się bawią
Twoim Zmartwychwstaniem
23.04.2009
***
- Ogród Oliwny [ moisey b. drozd ]
_ __ ___ ____ _____ ______ _______
w Ogrodzie Oliwnym nie było Aniołów
zostałeś Sam jak dusza w człowieku
kolory świata Streszczałeś w czerwieni
dnia następnego okryto Cię zbrodnią
w Ogrodzie Oliwnym Bóg zapłakał śmiercią
wszystko zamilkło na ziemi i w niebie
cisza i Kielich okryły Twą duszę
Bóg został w Bogu a człowiek w człowieku
w Ogrodzie Oliwnym Człowiek walczył z Bogiem
kto będzie silniejszy i zmieni los rzeczy
Chrystusie mój smutny nie poznałem Ciebie ?
nawet po ludzku nie umieli Cię zabić
23.04.2009 *
( * nawet już data przestaje dla mnie mieć znaczenie )
_ __ ___ ____ _____ ______ _______ ________ __________
Jan Twardowski - poezja
***
- Baranku wielkanocny
_ __ ___ ____ _____ ______
Baranku wielkanocny coś wybiegi z rozpaczy
z paskudnego kąta
z tego co po ludzku się nie udało
prawda ze trzeba stać się bezradnym
by nielogiczne się stało
Baranku wielkanocny coś wybiegł czysty
z popiołu
prawda ze trzeba dostać pałą
by wierzyć znowu
1982
***
- być niezauważonym
_ __ ___ ____ _____ ______
Być nie zauważonym by spotkać się z Tobą
nie czytanym zbytecznym
właśnie byle jakim
przekreślonym do końca nonszalancją ręki
aromatem nie mocnym jeszcze nie poznanym
tuż pomiędzy goździkiem pieprzem i migdałem
fotografią nieważną bo niedokąpaną
liryzmem co się siebie coraz więcej wstydzi
książką którą się kładzie wciąż jedną na drugiej
jabłkiem po gruszce zawsze trochę kwaśnym
rakiem trzymanym w koszu z pokrzywami
włosami co odchodzą jak myszy po cichu
szczygłem co chciał przyfrunąć lecz umarł wysoko
z ogonem tak leciutkim ze ponad rozpaczą
biedronką zapomnianą gdy przechodzą żuki
świętym któremu w czas remontu utrącono głowę
niech będzie niewidzialnym skoro stał się dobrym
1982
_ __ ___ ____ _____ ______ _______ _______ ________
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-04-25 ]
|
~ MODLITWA O ŻYCIE ~
|
|
***
- Modlitwa [ julian tuwim ]
_ __ ___ ____ _____ ______ _______ ________
Modlę się Panie, ale się nie korzę:
Twarde są słowa modlitwą zrodzone.
Daj mi wytrwania i sił wiele, Boże,
W życiu, co będzie twórcze i szalone.
Daj mi, o Panie, poczynań płomienność
I nieugiętą daj ku Sobie wolę.
Niech życie moje zwie się: wieczna zmienność
W wiecznej jedności na duszy cokole.
Ale pamiętaj: gdy padnę, nieszczęście
Moje olbrzymie w twarz cisnę Ci, Boże.
Wiedz: w górę wzniosę dwie żelazne pięście,
Oczy spłomienię, spojrzę i - zagrożę !
***
- Jest [ jan twardowski ]
_ __ ___ ____ _____ ______ _______ ________
Jest jeszcze taka miłość
ślepa bo widoczna
jest szczęśliwe nieszczęście
pół radość pół rozpacz
ile to trzeba wierzyć
milczeć cierpieć nie pytać
skakać jak osioł do skrzynki pocztowej
żałować czego nie było
by dostać nic
za wszystko
miej serce i nie patrz w serce
odstraszy cię kochać
***
- Jezu [ jan rwardowski ]
_ __ ___ ____ _____ ______ _______ ________
Jezu, mądrzejszy od teologii
bliższy od reguł życia wewnętrznego
przepisów na zbawienie
odwrotna strono rozpaczy
świecący nawet niewierzącym jak ogromne ciało dobroci
ile razy klękam przed Tobą
z wszystkimi dowodami na istnienie Boga w torbie mózgu
i bezradną mordką swej łzy
prosząc
abyś mnie nauczył
cierpienia bez pytań
***
- bidulka [ moisey b. drozd ]
_ __ ___ ____ _____ ______ _______ ________
spotkałem dzisiaj
przechodnia na drodze
był bardzo smutny
zniszczony
obdarty
prawy Anioł mówi
pomóż mu bo cierpi
lewy Anioł krzyczy
głupiś i naiwny
nie dawaj mu nic
bo wszystko zatraci
machnąłem ręką
żeby ich odgonić
i jak tu być dobrym
wśród takich prawych
niebiańsko-dziwnych
kosmicznych doradców
kupiłem mu bułkę
i kawałek mięsa
choć dziś jest piątek
będzie mu smakować
jak jadł bidulka
łzy mi popłynęły
jak mało trzeba
aby nasze role
w tym krótkim życiu
się zamieniły
24.04.2009
_ __ ___ ____ _____ ______ _______ ________ __________
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-04-26 ]
|
~ EGO SUM VIA ET VERITAS ET VITAE ~ Ja Jestem drogą, prawdą i życiem
|
|
refleksja o wieczności
_ __ ___ ____ _____ ______
“Niech się nie trwoży serce wasze. Wierzycie w Boga? I we mnie wierzcie!
W domu Ojca mego jest mieszkań wiele” [ Jan 14, 1-2 ].
Oto jedyne tak cudne i wypełnine pełnią nadziei słowa w całej historii świata i literatury światowej, które mówią, ze Bóg w Chrystusie zaprasza ludzkość do życia wiecznego! Żadna religia świata, nawet judaizm, nie mają takiej bliskiej i personalnej relacji do Stwórcy, jak wyznawcy Chrystusa. Żadna religia nie ma tak konkretnej perspektywy życia wiecznego, jaką Chrystus dał całemu światu i ludziom wszystkich miejsc i czasów (choć jest to największą tajemnicą świata).
I chociaż wiem o tym, mimo woli pojawia się we mnie Tomaszowy lęk i pytanie : „Panie, nie wiemy, dokąd idziesz. Jak więc możemy znać drogę?” [ J 14, 4]. Kto z nas wie, gdzie idą ci, którzy umierają? To jest niewidoczne w ludzkim spojrzeniu. Do podziemia? Do raju? Do szeolu? Do wiecznego oczekiwania? W stan nirwany? W niebyt? W czarną i smutną nicość? W bezsens?
Apostołowie widzą tylko otchłań, a skąd mogą wiedzieć o jakimś Pomoście, o jakimś przejściu? Uczniowie nie rozumieją Jezusa, dlatego Jezus mówi im o swojej ontyczności, bytowości, tożsamości. Mówi im skąd Jest i Kim Jest. On Jest drogą. Droga nie jest „przetarta”… Dopiero jak odejdzie, otworzy im drogę, pomost do Ojca.
W dziejach świata założyciele innych religii uważali, ze mogą pokazywać drogę, zaś sami nie byli i nie nazwali się drogą (Budda, Zoroaster, Lao-tse). Drogi, które oni pokazywali, wiodły albo w nieznane, albo nie wychodziły ponad ten świat. Drogi ich prowadzą najwyżej w jakieś kosmiczne prawo, do mądrości zrównoważonemu Tao, albo razem z Mahometem prowadzą do raju, który jest rozmnażaniem, wielokrotnością ludzkich przyjemności. Nie prowadzą te drogi do „wewnętrznego mieszkania”, do Boskiego Serca Ojca. Tam prowadzi jedyna droga, która nie jest neutralną i przetartą ulicą, ale jest Kimś : JA JESTEM DROGĄ. Chrystus jest architektem pomostu między Bogiem a człowiekiem. Aby nim być, ten Ktoś, musi pochodzić od Boga i pochodzi od Boga, przychodząc z życia wiecznego : JA JESTEM ŻYCIEM, oznacza „życiem wprost”, a nie tylko kimś „żyjącym”, Kimś, kto jest źródłem wszelkiego życia i jego celem. I dlatego On jest PRAWDĄ. Kiedy wszystko, co przemija, odchodzi i zapada się w półprawdy czy kłamstwa, On stoi w światłości doskonałej rzeczywistości : jako Bóg, który wychodzi naprzeciw swojemu stworzeniu i prowadzi go za rękę, i jako Człowiek, który wie i wychodzi naprzeciw swojemu źródłu i swojemu celowi, którym jest Bóg.
był taki czas dziejów
_ __ ___ ____ _____ ______
Czegoż to Bóg nie musi wycierpieć od swego stworzenia? Pogardza ono Nim, pluje w Niego, ogłasza, ze umarł i że już Jego nie ma. Nikt nie powinien tak myśleć, ze Bóg tego nie odczuwa, ze nie pozwala, aby to uderzało w Jego serce.
Punktem kulminacyjnym interpretacji Boga przez Jezusa jest CZAS. W tym jedynym momencie dziejów zegar stanął, kiedy Syn na Krzyżu został opuszczony przez Ojca, kiedy wszystko pomiędzy niebem a ziemią stało się ciemnością i pustką. Bez wątpliwości, w tym momencie Jezus jest człowiekiem, który bierze na siebie grzech świata, a od podłości tego grzechu Bóg może tylko odwrócić się : „ ELI, ELI, LEMA SABACHTHANI ? ” – „Boże mój, Boże, czemuś Mnie opuścił ?” [Mt 27,46] – w agonii mówi Syn Boga. Ale czy Ten Bóg, który odwrócił się nie jest także Bogiem opuszczonym ? Jak dalece odkrywa Jezus swego Ojca, widać w każdym momencie Jego życia : tak w światłości Góry Przemienienia, jak i w mrokach Golgoty.
Dla chrześcijanina Jezus Chrystus jest drogą do Przestrzeni Osób Boga. Dla osób, które nie znają Chrystusa, ich sumienie i prawo serca ludzkiego jest drogą do tego samego Boga, gdyż jest On jedynym Panem Dziejów. Tych dróg do Boga jest tyle, ile było, jest i będzie osób ludzkich wszelkich miejsc i czasów dlatego, ze Jezus Chrystus jest Pomostem między Niebem a Ziemią.
Kto kroczy tą drogą, ma życie wieczne, zaś kto tak żyje, żyje w Prawdzie.
W tej Tajemnicy Wszechrzeczy, w tej Tajemnicy Zbawienia jest najbardziej
PRECYZYJNA LOGIKA BOGA : BOGA W CZŁOWIEKU I CZŁOWIEKA W BOGU.
______ _______ ________ _________
______ _______ ________ _________
Kościół Jezusa Chrystusa tradycji wschodniej ( prawosławny i kokatolicki ) przeżywa dziś Niedzielę Antypaschy, której obszarem refleksji jest osoba Apostoła Świętego Tomasza.
O Świętym Tomaszu Apostole mówi się czasem "niewierny Tomasz". Oczywiście nie oznacza to jakoby miał być niewierny Jezusowi. Miał tylko zwykłe ludzkie wątpliwości, czy rzeczywiście pozostali apostołowie ujrzeli zmartwychwstałego Jezusa: "Jeśli nie ujrzę na rękach jego przebicia gwoździami i nie włożę palca mego w miejsce gwoździ i nie włożę ręki mojej w bok jego, nie uwierzę" (J 20, 24). Tę scenę często przedstawiano na obrazach.
_ __ ___ ____ _____ ______ _______ ________ _________ __________
_ __ ___ ____ _____ ______ _______ ________ _________ __________
post scriptum :
dla wytrwałych podaję więcej informacji o Apostole. Zapraszam
Święty Tomasz, Apostoł
_ __ ___ ____ _____ _______
"Jeśli nie włożę ręki..."
Teksty ewangeliczne w siedmiu miejscach poświęcają Tomaszowi Apostołowi łącznie 13 wierszy. Z innych ksiąg Pisma świętego, jedynie Dzieje Apostolskie wspominają o nim jeden raz.
Tomasz, zwany także Didymos, "Bliźniak", należał do ścisłego grona Dwunastu Apostołów. Ewangelie wspominają go, kiedy jest gotów pójść z Jezusem na śmierć (J 11, 16); w Wieczerniku podczas Ostatniej Wieczerzy (J 14, 5); osiem dni po zmartwychwstaniu, kiedy ze sceptycyzmem wkłada rękę w bok Jezusa (J 20, 19nn); nad Jeziorem Genezaret, gdy jest świadkiem cudownego połowu ryb po zmartwychwstaniu Jezusa (J 21, 2).
Osobą św. Tomasza Apostoła wyjątkowo zainteresowała się tradycja chrześcijańska. Pisze o nim wiele Euzebiusz z Cezarei, pierwszy historyk Kościoła, Rufin z Akwilei, św. Grzegorz z Nazjanzu, św. Ambroży, św. Hieronim i św. Paulin z Noli. Według ich relacji św. Tomasz miał głosić Ewangelię najpierw Partom (obecny Iran), a następnie w Indiach, gdzie też poniósł śmierć męczeńską w Kalamina w 67 r. Piszą o tym Klemens Aleksandryjski, Orygenes, Sokrates, Pseudo-Doroteusz, św. Ambroży, św. Grzegorz z Nazjanzu, św. Paulin i św. Hieronim. Tak też podaje o nim Martyrologium Rzymskie. Pochowano go w Mailapur (przedmieście dzisiejszego Madrasu). Jednak już w III wieku jego relikwie przeniesiono do Edessy, potem na wyspę Chips, a w roku 1258 do Ortony w Italii.
O zainteresowaniu osobą św. Tomasza Apostoła świadczą także liczne apokryfy: Historia Abgara, Apokalipsa Tomasza, Dzieje Tomasza i Ewangelia Tomasza. Pierwszy apokryf znany jedynie z relacji Euzebiusza (+ ok. 340). Apokalipsa św. Tomasza, zwana także Listem Pana naszego Jezusa Chrystusa do Tomasza lub Słowami Zbawiciela do Tomasza opisuje koniec świata. Ciekawsza jest Ewangelia św. Tomasza. Na jej treść składają się logia, czyli słowa Chrystusa. Zdań tych jest 114. Według Euzebiusza zbiór ten miał posiadać biskup św. Papiasz (+ ok. 130) i miał nawet do nich napisać komentarz. Część tych słów odkryto w roku 1897 i 1903 w Egipcie w Oxyrhynchos. Od tej "ewangelii" należy odróżnić jeszcze jedną, zupełnie inną, także przypisywaną św. Tomaszowi. Zawiera ona opis życia lat dziecięcych Pana Jezusa. Stąd właśnie wzięły się średniowieczne legendy o ptaszkach, klejonych z gliny i ożywianych przez Pana Jezusa w zabawie z rówieśnikami itp.
Interesujący i oryginalny jest ostatni wymieniony wyżej apokryf - Dzieje Tomasza. Powstał on dopiero w wieku IV/V. Opisuje on podróż św. Tomasza do Indii w roli architekta na zaproszenie tamtejszego króla Gondafora. Zamiast jednak budować pałac królewski, św. Tomasz głosił Ewangelię, a pieniądze przeznaczone na budowę pałacu przeznaczył na ubogich. Na skutek jego nauk i cudów nawrócił się król i jego rodzina.
Katolickie Indie czczą św. Tomasza jako swojego Apostoła. Apokryfy głoszą, ze Tomasz miał tam dotrzeć, tam głosić Ewangelię i ponieść śmierć męczeńską. Około roku 52 po Chrystusie miał wylądować na zachodnim wybrzeżu Malabaru i założyć tam siedem kościołów. Kiedy w roku 1517 Portugalczycy wylądowali w Mylapore, miano im pokazać grób Apostoła. Pamięć o Apostole zachowali tamtejsi chrześcijanie nestoriańscy. W Indiach jest również najgłośniejsze sanktuarium św. Tomasza Apostoła. Znajduje się ono na miejscu, gdzie według miejscowej tradycji Tomasz miał ponieść śmierć męczeńską. Ma to miejsce różne nazwy: Calamina (najczęściej spotykana), Thomas Mouth (Góra Św. Tomasza), Madras, Maabar i Meliapore. Wszystkie te nazwy oznaczają jedną miejscowość: "Górę Św. Tomasza", położoną na jednym z przedmieść Madrasu.
Św. Tomasz jest patronem Indii, Portugalii, Urbino, Parmy, Rygi, Zamościa; architektów, budowniczych, cieśli, geodetów, kamieniarzy, murarzy, stolarzy, małżeństw i teologów.
W ikonografii św. Tomasz przedstawiany jest jako młodzieniec (do XIII w. na Zachodzie, do XVIII w. na Wschodzie), później jako starszy mężczyzna w tunice i płaszczu. W prezentacji ikonograficznej powraca wątek "niewiernego" Tomasza. Atrybutami Świętego są: kątownica, kielich, księga, miecz, serce, włócznia, którą go przeszyto, zwój.
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-04-27 ]
|
~ RELIGIA ~ pokój czy lęk; część I
|
|
Drodzy Państwo,
już od dawna szukam właściwej i prawdziwej istoty religii w moim życiu. Od dawna czuję to, ze religia powinna pomagać mi w życiu, a nie powinna być jakąś przeszkodą w kształtowaniu mojej historii i mojego szczęścia. Bałem się na ten temat pisać, mówić, gdyż nie rozumiałem całej głębi zjawiska religii w moim życiu. Przemijanie mojej historii skłania mnie do asertywnego zachowania się w relacji do religii, do mojej wiary, do "mojego" Boga. Jestem przekonany, ze ta przestrzeń religijna jest ważna, najważniejsza w życiu każdej istoty ludzkiej, która wierzy w coś, co ją przekracza, i jest ważna dla osób, którzy z wszelką wiarą mają problemy.
Poruszę sprawy związane z religią w taki sposób, aby nikomu z Was nie zburzyć tej świętej przestrzeni ludzkiej intymności, choć będę pisać odważnie i krytycznie. Tylko w taki sposób - poprzez dotarcie do siebie - można dotrzeć do rzeczywistej relacji wiary, która w każdym człowieku ma swoją niepowtarzalność, zatem nie można unifikować religii, bo wtedy możemy narobić więcej zła człowiekowi.
1. pokój czy poczucie winy
_ __ ___ ____ _____
Religia powinna nieść pokój, radość, nadzieję, pocieszenie i ukojenie. Nie powinna przysparzać cierpień, lecz przynosić ulgę w dramatach życiowych. Dlaczego więc tak wielu ludzi doświadcza udręk, rozdarcia, męczarni, strachu i bezsensownego poczucia winy z powodu swojej religii ? Dlaczego osoby religijne bywają nieszczęśliwe z powodu religii ?
Czyż Chrystus nie potępiał faryzeuszy za to, ze nakładali na ludzi
większe ciężary w imię religii ? Dlaczego w nas tyle negatywnych
nastawień, TYLE LĘKU PRZED BOGIEM ???
To nie jest religia zgodna z myślą Chrystusa ! On przyszedł po to, aby
wykorzenić ten rodzaj Religii.
Coś tu naprawdę jest nie w porządku ! Religia nie zawsze ma na wszystko odpowiedź, ale może nadać znaczenie wielu naszym życiowym problemom, cierpieniom, dylematom. Może nas wzmocnić, abyśmy byli zdolni do ich przezwyciężania i nie torturowali siebie i innych. Jako człowiek jestem coraz częściej zasmucony, ze tak wielu ludzi żyje w udręce w imię religii, czasami i mnie też to samo męczy. Kiedy religia komplikuje naszą i tak nie lekką sytuacją, zwykle frustrującą, TRACI SWOJĄ WIARYGODNOŚĆ I SWOJE PRZESŁANIE.
_ __ ___ _____ ______ _______ ________ ___________[c.d.n.]
Post scriptum :
Temat ten będzie kontynuowany przez kilka dni, gdyż jest bardzo ważny dla naszego zdrowia w ogóle.
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-04-28 ]
|
~ RELIGIA ~ pokój czy lęk; część II [c.d.]
|
|
Kiedy religia komplikuje naszą i tak nie lekką sytuacją, zwykle frustrującą, TRACI SWOJĄ WIARYGODNOŚĆ I SWOJE PRZESŁANIE (tak wczoraj skończyłem). W końcu religia powraca do tego punktu, o którym tak często piszę, do MITU, ZABOBONU, bo mitologia "zwalnia" człowieka z pełni zaangażowania się w relacji do religii, relacji świadomej ( rozumnej i uczuciowej), otwartej, szczerej, prawdziwej, w końcu relacji pokoju serca ludzkiego do Boga. To właśnie mentalność mitologiczna (zabobonna) jest źródłem lęku. To słynne Jezusowe stwierdzenie skierowane do faryzeuszy : ‘nie człowiek dla prawa lecz prawo dla człowieka’ można tu zastosować jako przykład, choć to powiedzenie było użyte trochę w innym kontekście, lecz ślepe realizowanie prawa, które jest sprzeczne z logiką życia ludzkiego i przeszkadza człowiekowi do samorealizacji może stać się też zabobonem, mitologią.
2. infantylne pojmowanie Boga
_ __ ___ ____ _____ ______ _______
Większość tych udręk ma swoje podłoże w niezrozumieniu i błędnych interpretacjach, które się zachowały z dzieciństwa, oraz fałszywych percepcjach, nigdy nie wyjaśnionych, utrwalających się przez lata błędnego myślenia. Wypaczone obrazy Boga są nie tylko błędne teologicznie, ale mogą prowadzić do nerwicy. Szerząca się ignorancja i infantylne pojmowanie Boga przez niektórych ludzi są alarmujące. I oni to nazywają religią !
Absurdalne lęki religijne, niepokoje i zabobony czynią religię śmieszną. Mądry Bóg, który obdarzył nas rozumnością, wydaje się nierozsądny? Nic dziwnego, ze rozsądni ludzie odrzucają taki obraz. Nawet w dzisiejszych czasach niektórzy mają wyrzuty sumienia z tego powodu, ze są szczęśliwi ! LUB UWAŻAJĄ, ŻE POKORA OZNACZA TRAKTOWANIE WŁASNEJ OSOBY JAKO BEZWARTOŚCIOWEJ (ten pogląd, niestety, jest szczególnie rozpowszechniony w Kościele. Niestety!).
A cóż dopiero powiedzieć o tych, którzy myślą, ze Bóg ich „śledzi” ? Ilekroć dzieje się coś złego, wnioskują, ze to Bóg wymierza im karę. Gdy zaś modlitwy pozostają bez odpowiedzi, niektórzy myślą, ze Bóg jest na nich zagniewany. Więc po co się modlić?
_ __ ___ ____
mens [myśl]
_ __ ___ ____ _____ ______
1. BÓG NAS NIE KARZE, KARZEMY SIĘ SAMI !
2. ANI NAS NIE POTĘPIA, POTĘPIAMY SIĘ SAMI !!
3. BÓG JEST Z NAMI – NIE PRZECIW NAM !!!
_ __ ___ ____ _____ ______ ________ __________ [c.d.n.] ...cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-04-29 ]
|
~ RELIGIA ~ pokój czy lęk; część III [c.d.]
|
|
Bóg nas nie karze, karzemy się sami. Ani nas nie potępia, potępiamy się sami. Bóg jest z nami – nie przeciw nam. Gdyby tak nie było, nie posłałby swego Syna, Jezusa z Nazaretu. Gdyby Bóg był Bogiem kary, zmiótłby naszą ziemię już dawno. I zadziwiają i złoszczą mnie takie sformułowania, które często słyszę z ambon : „Boże, okaż swoją sprawiedliwość!”. Jeśli Bóg okazałby swoją sprawiedliwość, to w swojej konsekwencji musiałby zniszczyć cywilizację ludzką miliardy razy, chociażby dlatego, ze tylko w naszym gatunku dokonuje się zbrodni zabijając przedstawicieli tego gatunku.
Glossa („na marginesie”) :
[ Zjawisko zabijania przedstawicieli w obrębie tego samego gatunku występuje tylko w cywilizacji ludzkiej. Nie występuje w żadnym innym gatunku w przyrodzie. Tylko cywilizacja ludzka jest tak "postępowa". { Dochodzę też do takiej smutnej i skrajnej refleksji, ze jeśli jakiś przedstawiciel naszego gatunku nie miałby podstawowych atrybutów istoty ludzkiej, a potrafiłby zabijać, być bezdusznym i oszukiwać, musiałbym uznać jego za człowieka }].
3. poczucie winy. przebaczenie
_ __ ___ ____ _____ _____ ______
Tak wiele neurotycznego, niechrześcijańskiego poczucia winy przepaja ludzkie życie. Tak jak gdyby bezwarunkowa miłość Chrystusa i Jego nieustanne przebaczanie nie były nigdy głoszone. Tragedia ( tak, tragedia ) zawiera się w tym, ze niektórzy odmawiają przebaczenia samym sobie nawet wtedy, gdy Bóg im już wybaczył. TO NIE JEST RELIGIA, TO JEST MASOCHIZM ! TO NA PEWNO NIE JEST CHRZEŚCIJAŃSTWO !
Musimy bardzo głęboko drążyć nasze przekonania religijne i odsłaniać wypaczenia, które tak osłabiają naszą autentyczną wiarę i autentyczność wiary. Powinniśmy konfrontować się z każdym fałszem, który jest w nas i w innych : to są te złe duchy, które Chrystus wypędzał. Wypaczone pojęcia są nie tylko złą religią, ale mają zły wpływ na stan zdrowia psychicznego, na świat ogromnego obszaru ludzkiej duchowości.
Zwykle ludzie najtrudniej rozstają się z błędnymi wyobrażeniami religijnymi. Wyznawanie „religii dzieciństwa” jest dla nich czymś znacznie wygodniejszym niż odważenie się na głębszy wzrost w wierze i w ufności do Boga.
Jezus powiedział coś znacznie innego : „Nie troszcz się zbytnio! Spójrz na ptaki w powietrzu, na polne lilie; twój Ojciec niebieski troszczy się o nie; tak samo będzie się troszczył o ciebie”. On też powiedział, ze powinniśmy nazywać Boga „Ojcem”.
_ __ ___ ____
mens [myśl]
_ __ ___ ____ _____ ______
Przebaczenie jest istotą posłannictwa Jezusa z Nazaretu.
„Nikt cię nie potępił ?
I ja też cię nie potępiam” – powiedział do jawnogrzesznicy.
Swoimi ostatnimi słowami :
„Ojcze, przebacz im, bo nie wiedzą, co czynią” próbuje dotrzeć do nas.
_ __ ___ ____ _____ ______ ________ __________ [c.d.n.] ...cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-04-30 ]
|
~ RELIGIA ~ pokój czy lęk; część IV [ostatnia]
|
|
4. życie. wiara
_ __ ___ ____ _____
Życie i wiara to dwa nierozerwalne elementy człowieczeństwa. Nie ma takiej osoby, która w nic nie wierzy. Każdy w coś wierzy, zaś niektórzy wierzą jeszcze w Kogoś.
Musimy scalać prawdziwą wiarę w Chrystusa z naszym życiem. Przyniesie to nam jedynie korzyść. Musimy przejść od religijności fałszywej do głębokiej, od religijności dziecinnej do religijności człowieka dojrzałego. Słowa św. Pawła powinny stać się naszymi : „Gdy byłem dzieckiem, mówiłem jak dziecko, myślałem jak dziecko i dyskutowałem jak dziecko, ale teraz jestem dorosły i wyzbyłem się tego, co dziecięce”.
W tym bardzo delikatnym i subtelnym temacie trzeba być bardzo ostrożnym, ażeby nie dojść do takiej oto konkluzji, jaką wyrażają niektórzy ludzie, mówiąc : „Spójrz, jaką krzywdę wyrządza religia ludziom”. Te słowa powiedział do mnie lekarz psychiatrii oceniając pewną osobę w ciężkiej depresji. Odpowiedziałem : „Tak, masz rację, ale to neurotyczna religia”. Często jest to jedyna forma religii, którą ci specjaliści poznali na podstawie wypaczonych poglądów swoich pacjentów.
Zdrowa religia niezwykle korzystnie wpływa na zdrowie psychiczne i stan emocjonalny. Od lat obserwuję, jak nauka Jezusa dokonuje zmian w życiu różnych obłąkanych, zrozpaczonych, uzależnionych, sfrustrowanych, zagubionych i zalęknionych osób. Dokonuje zmian i w moim życiu. Nie jestem lepszy od innych, i choć tak "do końca" nie myślę, ale tak "do końca" czuję. Chrystus uzdrawia, ale musimy w Niego wierzyć.
_ __ ___ ____
mens [myśl]
_ __ ___ ____ _____ ______
Oto trzy doniosłe pouczenia, które daje nam Jezus z Nazaretu :
1. Bóg zawsze nas kocha ;
2. Bóg zawsze nam przebacza ;
3. Bóg jest zawsze z nami.
[ w tym konkretnym kontekscie słów o religii nie są to slogany lub puste
hasełka ]
Religia powinna przynosić nam pokój, radość, nadzieję, pokrzepienie
i ukojenie. Jeśli nie daje nam tego, oznacza to,
iż coś złego dzieje się z nami –
NIE Z NASZĄ RELIGIĄ LUB WIARĄ.
_ __ ___ ____ _____ ______ ________ _________ [koniec]...cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-05-01 ]
|
~ TAKA JEST WOLA BOŻA ~ Czy rzeczywiście ? ; część I
|
|
1. wola Boża. prawda czy religijny frazes ?
_ __ ___ ____ ____ ______ _________
To kolejny temat, drodzy przyjaciele, który wynika - w jakimś sensie - z naszego rozumienia religii.
Twierdzenie : "Taka jest wola Boża" należy do szczególnie nadużywanych (wszędzie, w naszej kulturze). Oczekujemy, ze podobnie jak aspiryna będzie ono służyć jako panaceum na te wszystkie dolegliwości i niepowodzenia, dla których, wydawać by się mogło, nie ma wytłumaczenia. "Taka jest wola Boża" staje się religijnym frazesem. Czasami wydaje się zaprzeczać rzeczywistości. Niestety, Bóg jest często poniżany przez oskarżanie Go o wszystko zło, które na nas spada. Powiedzenie "Taka jest wola Boża" ukazuje Boga jako niewrażliwego, surowego, irracjonalnego, okrutnego i obojętnego na sprawy ludzkie.
Czasami powiedzenie to może być zastosowane jako chwyt (!) w celu wykręcenia się od trudnego zadania lub szczerego pytania na temat życia, lub zaniechania poszukiwania głębszego znaczenia tego, co się nam przydarzyło. Bywa i tak, ze to powiedzenie jest formą szantażu w relacji do braku własnej wizji osób, życia i świata. Być może nie chcemy przeżywać prawdziwego bólu spowodowanego tym wszystkim czy nawet pragniemy uciec od odpowiedzialności za swoje czyny i osobową nieporadność.
Słyszałem to powiedzenie zarówno wtedy, gdy chodziło o prawdziwe nieszczęścia, jak i wydarzenia mało znaczące : od pożaru, w którym jednej z rodzin spłonął cały majątek, do zarysowania lakieru na samochodzie.
Chciałbym, aby to było jasne !
"Taka jest wola Boża" jest uświęconym, pełnym sensu i pełnym treści stwierdzeniem tylko wtedy, gdy jest ono właściwie rozumiane i wypowiadane.
Św. Paweł powiedział : „Albowiem wolą Bożą jest wasze uświęcenie”. Bóg pragnie, abyśmy byli zbawieni i święci. Chodzi o jakość wewnętrznego życia i docierania szlakiem swojej historii do istoty i piękna swego człowieczeństwa, które pochodzi od Stwórcy i jest dobre. Jak Bóg to realizuje? Można by odpowiedzieć kolokwialnie, ze przez modlitwę, Eucharystię i inne sakramenty. Tak, ale Bóg uświęca nas głównie przez
SAKRAMENT ŻYCIA – A NIE ZWYKŁEJ EGZYSTENCJI.
To różnica ! Kiedy bierzemy udział w życiu, żyjemy. Kiedy je tylko pasywnie obserwujemy z boku, to wegetujemy. Uświęcenie obejmuje pełnię życia. I słowo „uświęcenie” należy dobrze rozumieć, mianowicie : chcę być świętym nie tylko dlatego, ze chcę być w niebie lub jest to forma lęku przed piekłem (słusznego), lecz chcę być świętym dlatego, ażeby czynić dobro sobie i innym, ażeby odnajdywać skarb, który Stwórca ukrył we mnie i każdej istocie ludzkiej po to, aby poprzez wolność realizować swoje życie i cel majego człowieczeństwa - BYĆ DOBRYM (być dobrym to to samo, według mnie, co być świętym). Uczynił nas istotami wolnymi, a w sensie moralnym istotami równymi Sobie.
_ __ ___ ____ _____ ______ ________ ___________ [c.d.n.] ...cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-05-02 ]
|
~ TAKA JEST WOLA BOŻA ~ dlaczego zło istnieje ? ; część II [c.d.]
|
|
Żyjąc w pełni, wikłamy się w odwieczny problem obecności zła w świecie i Boga. Jeśli Bóg jest dobry, dlaczego istnieje zło?
2. dlaczego zło istnieje ?
_ __ ___ ____ _____ ____________
Nie wdając się w filozoficzną i teologiczną dysputę, zauważmy, ze Bóg pragnie dobra i wybiera dobro, a zło jedynie dopuszcza. Pozwala na nie w tym sensie, ze NIE INGERUJE W NASZĄ WOLNOŚĆ, W TYM WOLNOŚĆ CZYNIENIA ZŁA,
i nie steruje nami jak marionetkami. Jest to ryzyko, które Bóg przedsięwziął stwarzając nas wolnymi do czynienia dobra lub zła, I WOLNYMI – przede wszystkim – DO KOCHANIA GO. MIŁOŚĆ NIE MOŻE BYĆ WYMUSZONA.
Kiedy w naszym życiu pojawia się zło – choroby, niepowodzenia, rozczarowania, grzech – jesteśmy rozbici. Pytamy : „Gdzie jest Bóg? Bóg powinien mi pomóc”. A kiedy zdarzy się tragedia, której nie możemy pojąć –bezsensowna śmierć przyjaciela w wypadku, umierające na rzadko spotykaną chorobę dziecko, bezlitosne zaatakowanie starej kobiety, ofiara raka lub rozwód czy cokolwiek z nie kończącej się listy niesprawiedliwości dotykających kobiety i mężczyzn – wątpimy nie tylko w obecność troskliwego Boga, ale, jeśli uznajemy Jego istnienie, w Jego uczciwość i rozumność.
Człowiek wiary ufa jednak, ze Bóg jest zawsze z nami. Św. Paweł (mój ulubiony i asertywny Apostoł) mówi nam, ze Bóg przemienia zło w dobro. Na swój własny sposób działa On nieprzerwanie ofiarując swój „czas” i powoli tkając dywan zbawienia świata. Lecz, w gruncie rzeczy, Bóg pragnie, abyśmy zmagali się ze złem, które nas dotyka. Bóg nie chciał tego wypadku samochodowego, za który nie ponoszę żadnej odpowiedzialności, ale pragnie bym zmierzył się z owym złem i wykorzystał je, wraz z całym przepełniającym mnie bólem i frustracją, dla mojego własnego dobra, jak również dla mojego wzrostu i uświęcenia.
Glossa („na marginesie”) :
[ gdy dotknie nas jakaś tragedia – tu i teraz – każde tłumaczenie czy interpretacja tego traumatycznego wydarzenia, 'na pierwszy rzut oka', wydaje się śmieszna, „naciągana”, nawet w relacji do woli Bożej, do Boga. Lecz gdy spojrzymy na to wydarzenie z oddali, z dystansu, to w refleksji ludzkiej, historiozoficznej i religijnej zauważymy, iż w naszym krótkim życiu to wydarzenie, pomimo tego, iż jest smutnym epizodem dokonującym się w czasie, jest epizodem, który odnosi cały nasz świat osoby do stwierdzenia kruchości naszego życia, a to z kolei odnosi nas do przekonania, ze musi istnieć coś, co ból, tragedie, dramaty nasze streszcza w końcowe dobro.
To jest i musi być WIECZNOŚĆ. Jeśli jest inaczej, to nie widzę najmniejszego sensu życia, sensu religii, sensu wiary. Jeśli zaś Jest Bóg, to całe środowisko śmierci, które nas otacza, ewoluuje – poprzez zmartwychwstanie – do ŻYCIA WIECZNEGO. Wszystko wtedy powróci do WIECZNOŚCI RAJU UTRACONEGO ].
_ __ ___ ____ _____ ______ ________ _____________
~ SPOTKAĆ KOGOŚ ~ [ moisey b. drozd ]
*
drzwi są jak matka
zawsze witają
przynosząc wieść
o człowieczym smaku
**
wchodząc
wychodząc
wszystko to jedno
naturę mają prawie żywą
***
coś na zawiasach
dziś mnie spotkało
i Kogoś
po drugiej stronie przywitałem
****
doznałem ciepła
i piękna Osoby
w kawałku serca
i w tęsknocie duszy
[ Wrocław, 27.10.2008 ]
_ __ ___ ____ _____ ______ ________ ___________ [c.d.n.] ...cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-05-03 ]
|
~ TAKA JEST WOLA BOŻA ~ środowisko woli Bożej ; część III [c.d.] ; refleksja na niedziel
|
|
motto :
" Domine, exaudi orationem meam " [ Panie, wysłuchaj modlitwę moją ]
3. o woli Bożej w środowisku mojej rodziny
_ __ ___ ____ _____ ______ _______ ________ _________
Chyba lżej jest pisać o kimś innym, niż o sobie. Pragnę się z tym zmierzyć, bo łatwo jest pouczać innych, nie mówiąc nic o sobie. Ale kiedy coś dramatycznego dotyka mojej rodziny, mnie, tak bardzo ontycznie i konkretnie, w pierwszym odruchu, w pierwszym momencie też załamuję ręce, bo jestem człowiekiem…, i nie zawsze mam śmiałość 'podnieść oczy ku Górze, skąd może przyjść mi pomoc' (por. Ps 24). Ale zawsze w moim „esse”, właśnie wtedy, słyszę krzyk bólu istnienia i wraz z nim wołam : Dokąd iść mam, Panie ? Powiedz mi ! Dokąd mamy iść ?
Czasami rzeczywistość to dla mnie zawód i rozpacz, których doświadczam w życiu. W 1980 roku zmarł mój brat Zenon w sile i kwiecie wieku (28 lat). A na dodatek był księdzem, który był człowiekiem. Wydawało mi się, ze życie nasze, rodzinne i moje, w jakimś sensie, „pójdzie jak po sznurku”. Proszę się nie dziwić, gdyż jest takie przekonanie, ze jak Bóg wyróżnił rodzinę powołaniem kogoś z jej „ciała”, to wszystko będzie dla rodziny i dla tej osoby błogosławione i szczęśliwe. Nic bardziej mylnego i błędnego. Myślenie takie to ślepy zaułek, gdzie pycha - ubrana w pokorę - zagląda. Nie było w nas pychy, ale duma zapewne. Tak już na tym świecie jest. Ale mniejsza z tym.
O Zenonie (przepiękne imię) kiedyś napiszę znacznie więcej, znacznie…Zasługuje na to, bo miał serce i fantazję jak całe światy. Cenię Go najbardziej za miłość i uniwersalizm w relacji do człowieka i Boga. Po dziś dzień imponuje mi.
Wola Boża. Jak trudno się z nią zmierzyć ? Jak trudno być w jej środowisku ? Jak trudno ją zaakceptować ? Jak trudno dalej iść przez życie ? Jak trudno z nią żyć ? Jak trudno o niej pisać ? Tak czy siak i pomimo wszystko, ... i tak żyć warto, i tak pisać warto !
Zenon zmarł 6 lutego 1980 roku. Byłem w drugiej klasie Liceum Ogólnokształcącego w Legnicy. Do domu było bardzo daleko, bo prawie 400 kilometrów. Święta Wielkanocne były chyba w kwietniu (1980), ale nie to jest istotne. Przyjechałem do domu o 4.30 (rano). W domu, w Cierzniach, wszyscy jeszcze spali. Zastukałem do drzwi, nikt nie otworzył, bo nie słyszeli. Poszedłem z drugiej strony domu (od ulicy), tam, gdzie były okna od sypialni. Postukałem delikatnie i Mama z Ojcem od razu wstali razem otworzyć mi drzwi. Razem, bo …, no właśnie… Zza drzwi wejściowych domu usłyszałem jak jednym tchem, Mama i Ojciec, pytają się przybysza : „To Ty, Zeniu ? ”. Odpowiedziałem : „To Bogdan, przyjechałem o dzień wcześniej”… Później były tylko łzy, taki inny „śmigus-dyngus” dla duszy, tylko ze w Wielką Środę.
To nie naiwność Rodziców, to ich prosta, wielka wiara w to, ze ich Syn, Zeniu, powróci znów, jak przybysz z kosmosu, jak Anioł, na Paschę, na Zmartwychwstanie, nа Великдень. To ich wielka wiara w Boga, ze On, Wszechmogący, poruszy i niebo i ziemię, ażeby zwrócić im Synka.
Nie mogę tego pojąć do dziś, jak rodzice mogli to wszystko znieść, jak myśmy mogli to znieść… Rodzice musieli zderzyć się nie tylko ze śmiercią Syna, lecz także z całym pośmiertnym kontekstem, bo niektórzy zachowywali się po śmierci Brata jak bezduszne hieny cmentarne, co było powodem mej natychmiastowej decyzji o nie wstąpieniu nigdy do seminarium, aby pójść za Chrystusem i Zenonem, skoro w taki sposób wyraża się "wdzięczność" po śmierci dla człowieka-prezbitera. Gdyby nie to, iż po maturze przyśnił mi się proroczo Brat, poszedłbym nieco inną drogą, poszedłbym "cały" w świat muzyki. Nie chcę o tym pisać, bo od tamtego czasu mam uraz, a i ten ‘światek’ się nic nie zmienił : „nihil novi sub sole” czyli, ‘nic nowego pod słońcem’ (parafraza słów Koheleta; sentencja łacińska).
Jestem dumny, ze mam właśnie takich rodziców i takie rodzeństwo, gdyż godnie przyjęli śmierć Syna, i godnie oddali wszystko to, co było związane z Zenonem. Widzieliśmy, jak rodzice z czasem potrafili zaakceptować coś, czego po ludzku nie można było zaakceptować. Przyjęli to jak wolę Bożą, choć ich serca po śmierci Zenona weszły w orbitę Mistyki Bożej. Lepsze to niż rozpacz.
Ciężko jest mi o tym pisać, gdyż są to sprawy tak bardzo intymne i bolesne - człowiecza mistyka - a chyba nie jestem emocjonalnym ekshibicjonistą. Trudno mi pisać też i dlatego, ze dobrze nie widzę klawiatury, bo jakiś płyn w oku przeszkadza mi. Jest trochę słony.
4. jak mam sobie radzić z wolą Bożą ?
_ __ ___ ____ _____ ______ _______
Wolą Boga jest to, abym stawiał czoło rzeczywistości i próbował przedrzeć się przez jej gęste sito. To jest to (bez owijania w bawełnę), co próbuje robić terapia, tzn. pomagać mi w tym, abym mógł zmierzyć się z przykrą rzeczywistością mojego życia, wyzyskując w najlepszy sposób moje ograniczone środki; a naprawdę oznacza to wzięcie mojego krzyża na moje ramiona. Moje przeznaczenie nie wyczerpuje się w powierzonym mi planie życiowym.
Moim przeznaczeniem jest aktywny udział w liturgii mojego życia. Jest to
moja Liturgia domestica (Liturgia domowa).
" HOC FACITE IN MEAM COMMEMORATIONEM "
[ To czyńcie na moją pamiątkę ]
_ __ ___ ____ _____ ______ ________ __________________[c.d.n.]
_ __ ___ ____ _____ ______ ________ _________
refleksja ewangeliczna
________ ______ _____ ____ ___ __ _
NIEWIASTY PRZYBYŁE DO GROBU
________ ______ _____ ____ ___ __ _
* Crux nuda * [ pusty krzyż ]
* noli Me tangere * [ nie dotykaj Mnie ]
U św. Marka niewiasty przybyłe do grobu zastają w jego wnętrzu młodzieńca ubranego w białą szatę, który oznajmia im, ze ten, którego szukają, powstał z martwych (por. Mk 16, 1-7). W opisie św. Łukasza niewiasty spotykają w grobie dwóch odzianych w lśniące szaty młodzieńców, którzy pytają, dlaczego szukają żyjącego wśród umarłych i informują zdumione kobiety o zmartwychwstaniu Pana (por. Łk 24, 1-6).
Św. Jan opisuje tę scenę nieco odmiennie. Maria Magdalena, zobaczywszy odsunięty kamień, biegnie zawiadomić Szymona Piotra i Jana. Ci zaś, przybywszy go grobu, widzą leżące płótna i chustę, a widząc je poczynają wierzyć w zmartwychwstanie Pana, które ten zapowiadał (por. J 20, 1-9).
Najwyraźniej ta największa tajemnica wiary nie była przeznaczona dla ludzkich oczu. Nic zatem dziwnego, ze sztuka wczesnochrześcijańska Zmartwychwstanie wyrażała jedynie symbolem graficznym. Na ówczesnych rzeźbach czy malowidłach można zobaczyć tzw. Crux nuda (pusty krzyż) – symbol Zmartwychwstania. Na zwieńczeniu prostego krzyża przedstawiano wieniec laurowy – symbol zwycięstwa Pana nad śmiercią – a w środku tego wieńca jeszcze jeden krzyż tzw. monogramowy, składający się z dwóch początkowych liter imienia Zbawiciela w alfabecie greckim (X i P).
Jest jeszcze jeden rodzaj przedstawiania Zbawiciela, już nie w chwili samego Zmartwychwstania, ale objawiającego się po Zmartwychwstaniu płaczącej Marii Magdalenie. Gdy ta przybyła do grobu i spostrzegła, ze jest pusty, rozpaczała ze ktoś wykradł ciało Jezusa. Jezus zaś stanął przed nią, a gdy Maria Magdalena Go nie poznała, odezwał się do niej: „Niewiasto, czemu płaczesz? Kogo szukasz?”. Ona zaś, sądząc, ze to jest ogrodnik, powiedziała do Niego: „Panie, jeśli ty Go przeniosłeś, powiedz mi, gdzie Go położyłeś, a ja Go zabiorę”. Jezus rzekł do niej: „Mario!”. A ona obróciwszy się, powiedziała do Niego po hebrajsku: „Rabbuni”, to znaczy: (Mój) Nauczycielu! Rzekł do niej Jezus: „Nie zatrzymuj Mnie, jeszcze bowiem nie wstąpiłem do Ojca...” (por. J 20, 14-17). W starych przekładach Ewangelii słowa „Nie zatrzymuj Mnie”, przetłumaczone były: „Nie dotykaj Mnie” – po łacinie: "Noli me tangere". Słowa te dały tytuł przedstawieniom ilustrującym tę scenę Ewangelii. Na obrazach "Noli me tangere" Chrystus często przedstawiany jest jako ogrodnik, za którego wzięła Go Maria Magdalena, a zdarza się, ze triumfalną chorągiew, symbolizującą Zmartwychwstanie, zastępuje tam łopata, o którą Chrystus się opiera, bądź zarzuca na ramię.
Warto więc przy okazji świątecznych spacerów odwiedzić kilka świątyń – tak jak to czynimy często w Wielką Sobotę, nawiedzając Groby Pańskie – w poszukiwaniu wizerunków Zmartwychwstałego Chrystusa.
***
życzenia kobietom
______ _____ ___ __ _
DZISIAJ W SZCZEGÓLNY SPOSÓB PRAGNIEMY USZANOWAĆ WSZYSTKIE KOBIETY, DLATEGO TEN DZIEŃ JEST BŁOGOSŁAWIONY DLA KAŻDEJ KOBIETY. NIE ZAPOMINAJCIE, IŻ PRZYBYLIŚCIE I ZABACZYLIŚCIE JAKO PIERWSZE ZMARTWYCHWSTAŁEGO PANA I MESJASZA.
BEZ WAS, WASZEGO NIEZWYKŁEGO I NIEPOWTARZALNEGO PIĘKNA OSOBY ŚWIAT LUDZKI NIE ISTNIAŁBY I NIE MOŻE ISTNIEĆ, I NIE BĘDZIE TAK PIĘKNY. BEZ WAS NIE BĘDZIE ISTNIEĆ ŚWIAT MĘŻCZYZN, GDYŻ JESTEŚCIE PIERWSZĄ POŁOWĄ LUDZKIEJ CYWILIZACJI, POŁOWĄ ONTYCZNIE TAKIEJ SAMEJ JAKOŚCI (RÓWNĄ), NIEZBĘDNĄ, NICZYM I NIKIM NIE ZASTĄPIONĄ.
WSZYSTKIEGO CO JEST BŁOGOSŁAWIONE ŻYCZĘ PIERWSZEJ POŁOWIE CYWILIZACJI LUDZKIEJ – KOBIETOM.
_ __ ___ ____ _____ ______ ________ ___________ ...cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-05-04 ]
|
~ TAKA JEST WOLA BOŻA ~ gimnastyka umysłowa - unik ; część IV [c.d.]
|
|
5. gimnastyka umysłowa - unik
_ __ ___ ____ _____ ______
W obliczu tragedii i oczywistych zadań do wykonania, ludzie dokonują wszelkiego rodzaju gimnastyki umysłowej, by ujrzeć w tym „wolę Bożą”. Jest to rodzaj uniku, zaprzeczanie oczywistościom, nieakceptowanie rzeczywistości. Cokolwiek się nam wydarzy – dobrego lub złego – Bóg prosi, abyśmy się z tym zmierzyli, niezależnie od tego, czy postrzegamy to jako sprawiedliwe czy niesprawiedliwe, logiczne czy nielogiczne, uzasadnione czy nieuzasadnione. Nie oznacza to, ze powinniśmy traktować zło pobłażliwie; powinniśmy zmagać się z nim i przemieniać je, jeśli to możliwe.
Rozwód jest emocjonalną tragedią, której Bóg ani nie pragnie, ani nie powoduje. Ale jeśli się tak zdarzy, Bóg pragnie, aby ludzie stawiali czoła rzeczywistości, aby nie dopuszczali do tego, by rzeczywistość niszczyła ich. Chce, by przedzierali się przez nią i, mimo wszystko, stawali się lepsi. Gdy zostało już uczynione wszystko, by temu zapobiec, końcowym aktem jest akceptacja tego, co nieuchronne, i powrót do życia. Ludzie umierają; tak samo umierają niektóre małżeństwa.
Wola Boża w jakiś sposób przenika całe nasze życie, tak naprawdę, to ona odsłania nam prawdziwe oblicze rzeczywistości. Jedno jest oczywiste: powinniśmy uczynić wszystko, co w naszej mocy, dla dobra, i iść dalej przez życie. Nie wszystko co nas spotyka, jest słuszne i sprawiedliwe, ale śmierć Chrystusa również nie była słuszna i sprawiedliwa, a jednak przyniosła zbawienie. Chrystus pozostawił nam przesłanie i przykład : „Ojcze mój, jeśli to możliwe, niech mnie ominie ten kielich ! Wszakże nie jak Ja chcę, ale jak Ty”.
_ __ ___ ____ _____ ______ ________ ___________ [c.d.n.] ...cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-05-05 ]
|
~ TAKA JEST WOLA BOŻA ~ stawianie czoła rzeczywistości ; część V [c.d.]
|
|
6. niepewność życia codziennego
_ __ ___ ____ _____ ______ _________
Wolą Boga jest, abyśmy zmagali się z niepewnością, zagadkowością i frustracją codziennego życia [ frustracja – rozczarowanie, rozgoryczenie]. Wyraźne ukierunkowanie nie jest tak konieczne, jak widzenie nagiej rzeczywistości tu i teraz [ hic et nunc]. Również rzeczywistość naszych grzechów i błędów rodzi skutki, które stają się także nową rzeczywistością, która wymaga konfrontacji i zaakceptowania.
Innymi słowy, Boga nie interesuje, czy „odnieśliśmy sukces”, lecz to, czy „stawiliśmy czoła rzeczywistości naszego życia”. Czyż nie jest tak, ze my sami bezustannie odprawiamy nad sobą sąd ? Jednym z żałosnych znaków naszych czasów jest ucieczka ludzi od rzeczywistości, a im bardziej od niej się oddalamy, tym bardziej jesteśmy rozczarowani i nieszczęśliwi. Niestety, z tym mam sam problem, gdyż ciężko jest mi (i chyba każdemu) zaakceptować to, czego nie mogę zmienić.
Jak to wszystko wpływa na zdrowie psychiczne ? Wystarczająco wymowne wydaje się to, iż jednym z podstawowych kryteriów oceny psychoemocjonalnego stanu zdrowia człowieka jest ustalenie, czy zachowuje on kontakt z rzeczywistością, a jeśli tak, to jak sobie z nią radzi. Im większe mamy poczucie rzeczywistości i im bardziej z nią się zmagamy, niezależnie od tego, jak to jest bolesne, tym lepszy będzie nasz stan psychoemocjonalny, tym głębsze będzie nasze poczucie własnej godności.
Wtedy także związek między wolą Boga, rzeczywistością i naszym zdrowiem psychicznym jest żywy i prawidłowy. Zwykle w życiu z dnia na dzień wola Boga nie jest tajemnicą. Jest ciągle przed nami. Staje się tajemnicą wtedy, gdy nie akceptujemy rzeczywistości i nie stawiamy jej czoła.
_ __ ___ ____ _____ ______ ________ ___________ [c.d.n.] ...cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-05-06 ]
|
~ TAKA JEST WOLA BOŻA ~ stres • uśmiechaj się • część VI [c.d.]
|
|
Droga Czytelniczko! Drogi Czytelniku!
Ostatnio wkroczyłem – szczególnie - w przestrzeń psychiki ludzkiej, a także w psychoterapię. Wprawdzie nie jestem w tej kwestii autorytetem, lecz do wielu zagadnień związanych z głębią istnienia przygotowało i doświadczyło mnie życie na tyle, iż mogę odważnie i rozsądnie z Państwem się podzielić tym, co dzieje się w moim świecie osoby. Tylko moim świecie. Wiem i tak czuję, ze tylko poprzez moje świadectwo docierając do siebie, dotrę do Was. Nasza ludzka cywilizacja jest już zmęczona tym, ze wielu ludzi chce tylko ją pouczać, kierować, osądzać, dawać rady i wskazówki, zaś za mało osób chce dawać świadectwo i być świadkiem tego, co mówi. I tak z tym mamy wszyscy problemy (bez wyjątku), więc, ażeby się nie "dobijać", warto coś z tym zrobić.
Święty Paweł zaczął docierać do serc ludzkich szczególnie wtedy, kiedy zaczął mówić o sobie i dawać własne świadectwo wiary i wizji Chrystusa, a był filozofem i człowiekiem o mentalności faryzeuszy. W tym człowieku, w Pawle rzeczywiście musiało się dokonać Biblijne i Potężne Wydarzenie ontologicznego przeżycia Pana pod Damaszkiem. Po tym wydarzeniu był najbardziej otwartym i uniwersalnym Apostołem i człowiekiem w dziejach naszej cywilizacji ludzkiej.
Przedstawiam Państwu coś, co nie zmęczy Was, tak jak ja. Odpoczniecie i – być może – wspólnie nauczymy się redukować stresy.
Codziennie zalewają nas tysiące rozmaitych bodźców, a my żyjemy pod coraz większą presją. Te czynniki sprawiają, ze coraz trudniej zachować nam spokój i odreagować. W takich właśnie sytuacjach zastosowanie znajduje „Antystresol” autorstwa Franza Hübnera. Jest to zbór krótkich, praktycznych i świetnie przemyślanych rad na odstresowanie się. „Antystresol” podsuwa nam rozmaite możliwości zapobiegania powstawaniu napięć oraz ich redukowania.
Codziennie będę pisać Państwu – pod głównym tekstem – praktyczną radę opartą na doświadczeniu i obserwacji życia przez Franza Hübnera, no i serdecznie zapraszam.
_ __ ___ ____ _____ ______
Franz Hübner ¤ ANTYSTRESOL
Lek wspomagający opanowanie
W razie potrzeby czytać kilka razy dziennie !
Super, hyper, mega ortega, długie działania (tak za kilka lat będą reklamowane produkty)
_ __ ___ ____ _____ ______
§ 1 : UŚMIECHAJ SIĘ
Istnieje całkiem prosta metoda rozładowania napięcia : poprzez uśmiech. Kiedy rano w biurze panuje przykra atmosfera, kiedy pracownik stacji benzynowej czy najbliższa osoba są w podłym nastroju, pokaż im wówczas najbardziej pogodne oblicze na świecie !
◊
Nie daj się zarazić złym humorem innych, bądź radosny – dla dobra samego siebie.
_ __ ___ ____ _____ ______
"CZŁOWIECZY LOS"
[autor słów utworu: A. Nowak ; kompozytor: Anna German]
◊
Człowieczy los nie jest bajką, ani snem.
Człowieczy los jest zwyczajnym, szarym dniem.
Człowieczy los niesie trudy, żal i łzy.
Pomimo to można los zmienić w dobry, lub zły.
◊◊
Uśmiechaj się,
do każdej chwili uśmiechaj,
na dzień szczęśliwy nie czekaj,
bo kresu nadejdzie czas,
nim uśmiechniesz się chociaż raz.
◊◊◊
Uśmiech odsłoni przed tobą siedem codziennych cudów świata.
Tęczowym mostem zapłonie nad dniem, co ulata.
Marzeniom skrzydeł doda, wspomnieniom urody.
Pomoże strudzonemu pokonać przeszkody...
◊◊◊◊
Uśmiechaj się,
do każdej chwili uśmiechaj,
na dzień szczęśliwy nie czekaj,
bo kresu nadejdzie czas,
nim uśmiechniesz się chociaż raz.
◊◊◊◊◊
Uśmiechaj się, uśmiechaj się!
_ __ ___ ____ _____ ______ ________ ___________ [c.d.n.] ...cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-05-07 ]
|
~ TAKA JEST WOLA BOŻA ~ uświęcenie przez rzeczywistość życia • część VII [c.d.]
|
|
7. przekraczać próg siebie i otaczający świat
_ __ ___ ____ _____ ______ _______ ___________
"Albowiem wolą Boga jest wasze uświęcenie" - słowa Św. Pawła. Jesteśmy uświęceni poprzez rzeczywistość naszego życia; w ten sposób dążymy do zbawienia. Taka postawa nie tylko nadaje znaczenie zadaniu, któremu się w danym momencie oddajemy, ale wyraża to wszystko, czym jest życie duchowe : przejmowaniem stylu życia na wzór Chrystusa. Jezus powiedział : "Przyszedłem wypełnić wolę tego, który mnie posłał".
On był realistą, nauczył nas, jak stawiać czoła rzeczywistości i przekraczać próg siebie i otaczający świat. Upewnił nas, ze warto przekraczać próg własnej frustracji, zniechęcenia; próg smutku, niepewności, rozdarcia, bezradności; a w końcu, warto przekraczać próg własnej nienawiści, odwetu, „pamiętliwości”, zawiści, mściwości, zazdrości, krnąbrności, gniewności, nieomylności, zbytniej pewności siebie; próg intryganctwa, dwulicowości, „pajacowania”, oskarżania, osądzania, opiniowania, „świętego zabijania” ludzkich światów osobowości.
_ __ ___ ____ _____ ______
Franz Hübner ¤ ANTYSTRESOL
_ __ ___ ____ _____ ______
§ 2 : PRZYSTOPUJ
Rozsądny człowiek robi przerwę w odpowiednim momencie. Przystopować trzeba najpóźniej wtedy, kiedy tracimy głowę i zaczynamy mieć wszystkiego dość.
◊
Nie zaczynaj niczego, zanim nie załatwisz zaległych spraw. Rzeczy błahe po prostu odłóż na później. Po przerwie z większym skupieniem powrócisz do pracy.
_ __ ___ ____ _____ ______ ________ ___________[c.d.n.] ...cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-05-08 ]
|
~ TAKA JEST WOLA BOŻA ~ nie rozmyślaj nad kwestią zła • część VIII [ostatnia]
|
|
8. gospodarz i sługa
_ __ ___ ____ __________
Wszyscy znamy ludzi, których uważano za wielce religijnych i uduchowionych, a którzy w życiu przejawiali jednak krnąbrność w relacji i akceptowaniu rzeczywistości i stawianiu jej czoła, nie potrafili dojrzeć w niej woli Bożej. Co więcej, nie akceptowali swoich bliźnich, uznając ich za przeszkodę do własnej (wyimaginowanej) świętości. Autentyczność takiej duchowości jest wielce wątpliwa i stoi pod ogromnym znakiem zapytania. Spójrzmy na Chrystusa i Jego relację do człowieka, jakże jest inna, czyli, właściwa : otwarta, szczera, pozytywna, asertywna, normalna (bez udziwnień, nie pouczająca i wypominająca), a nade wszystko miłosierna, co więcej, im większa była wina, większe było Jego miłosierdzie i zrozumienie. Jezus był niezwykle ludzki, bardziej niż ja, i właśnie między innymi za to kocham Go.
Jezus nigdy nie rozmyślał nad kwestią zła, ale pewnego razu, w „przypowieści o chwaście”, praktycznie ukazał, jak sobie radzić z tym problemem. Gospodarz nie pozwala sługom wyrywać chwastu, aby nie zniszczyli jednocześnie zboża. Mówi do nich : „Pozwólcie obojgu róść aż do żniwa”. Jezus powiedział nam coś bardzo istotnego o złu : musimy stawiać czoła i radzić sobie z nim, ale nie możemy pozwolić, by zawładnęło nami.
Zamiarem moim nie jest próba wyjaśniania wszystkich błędów, tragedii i niesprawiedliwości tego świata – pozostaje to poza moim zasięgiem i jest po prostu niemożliwe – ale na koniec chcę to jeszcze raz wyeksponować, iż wolą Bożą w stosunku do nas, jako ludzi wiary, jest, abyśmy stawiali czoła codziennej rzeczywistości naszego życia i radzili sobie z nią.
Szanowni Państwo, pisząc to wszystko przeraziłem się tym, ze pomimo tego, ze rozumiem ten problem, to bardzo wiele muszę uczynić, aby tak żyć. Rozumienie to początek drogi, później zaczynamy to "coś" czuć, zaś droga kończy się konkretnymi uczynkami. Wiara bez uczynków jest martwa.
→ Rozumienie to „moja ambona”, uczynki to „moje podwórko” ← .
Dziękuję za uwagę, bardzo. Spotykajmy się jednak częściej na podwórku życia.
_ __ ___ ____ _____ ______ _______ __________ [ostatnia]
Franz Hübner ¤ ANTYSTRESOL
_ __ ___ ____ _____ ______
§ 3 : SPOKÓJ MOŻNA OSIĄGNĄĆ
Spokój nie jest zarezerwowany wyłącznie dla guru i mistrzów jogi. Każdy potrafi się uspokoić. Trzeba jednak podjąć decyzję. Najlepiej od razu.
◊
Raz na zawsze sobie postanowić, ze w sytuacji stresowej będziemy reagować spokojniej. Lepiej trzy razy głębiej odetchnąć, niż raz eksplodować. A jeśli mimo dobrych postanowień znów się zdenerwujesz ?
◊
Zachowaj spokój – ćwiczenie czyni mistrza.
_ __ ___ ____ _____ ______ ________ __________[c.d.n.] ...cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-05-09 ]
|
~ PRZEBACZANIE ~ czy jest także zapominaniem ? • część I
|
|
wstęp – przebaczanie jako paradygmat *(1)
_ __ ___ ____ _____ ______ _______ ________
"Przebaczanie" należy do najtrudniejszych zagadnień osobowości i życia ludzkiego. Przebaczanie jest osią naszego istnienia, bo żyć pełnią swej osobowości bez przebaczania - NIE JEST MOŻLIWE. "Nie-przebaczanie" jest możliwe tylko wtedy, gdy nasze „żyć” zamienimy w „egzystować”. Egzystowanie (samo w sobie) jest zwykle ślepe, bezduszne, egoistyczne, „sprytne i cwane”, a miejsce sensu życia zajmuje CYNIZM. Z cynizmem jest ten problem, ze głównie polega on na braku paradygmatów czyli punktów odniesienia w relacji do osób i świata. Jak można żyć bez punktów odniesienia ? Czy statek na morzu (bez nawigacji) dopłynie w określone miejsce ? Nie ! Dla załogi takiego statku punktami odniesienia czyli PARADYGMATAMI są gwiazdy na nieboskłonie i latarnie morskie.
1. różnica między przebaczeniem a zapomnieniem
_ __ ___ ____ _____ ______ _______ ________ _________
Wiele sytuacji życiowych i postaw komplikuje się często przez błędne rozumienie fundamentalnej zasady życia : SENSU PRZEBACZENIA. Przebaczenie jest niezbędne w każdym wartościowym związku, jest postawą wiary chrześcijańskiej. Bez niego nie ma chrześcijańskiego życia.
Problem rodzi się często wtedy, gdy nie potrafimy zrozumieć różnicy między „przebaczeniem” a „zapomnieniem”. Przebaczenie osobie, która nas zraniła i zapomnienie tego, co nam uczyniła, TO NIE TO SAMO. Sądzimy, ze jeśli nasze przebaczenie jest całkowite, zapomnienie powinno przyjść po nim natychmiast. W konsekwencji padamy ofiarą niepotrzebnego konfliktu emocjonalnego i duchowego. Ten zaś wzbudza niezdrowe poczucie winy, które z kolei wyzwala w nas większy niepokój, i wszystko to sprawia, ze nie jesteśmy w zgodzie ze sobą. Czujemy się jak hipokryci, ponieważ jesteśmy pewni, ze mamy szczerą chęć przebaczenia, ale negatywne uczucia wciąż nie chcą nas opuścić.
Ten zamęt jest rzeczą bardzo często spotykaną wśród wierzących chrześcijan, zarówno młodych jak i starszych, wykształconych i niewykształconych, konserwatywnych i postępowych.
O co tutaj chodzi ? Ludziom nie udaje się uchwycić bardzo prostej - ale istotnej - różnicy pomiędzy przebaczeniem jako AKTEM, a przebaczeniem jako UCZUCIEM. Jeśli tego nie rozróżniamy, stajemy przed oczywistym dylematem.
_ __ ___ ____ _____ ______
Franz Hübner ¤ ANTYSTRESOL
_ __ ___ ____ _____ ______
§ 4 : SPRAW SOBIE PRZYJEMNOŚĆ
Co sprawi ci odrobinę radości, kiedy masz za sobą „zły dzień”? Mała niespodzianka. Prezent. Taki prezent można też zrobić sobie samemu. Może to być książka ulubionego autora, pięknie pachnąca herbata jaśminowa, CD z muzyką – coś, co dobrze na ciebie podziała.
◊
Prezenty mogą być również niematerialne : wieczorne leniuchowanie, spacer przy świetle księżyca itd.
_ __ ___ ____ _____ ______ _______
wyjaśnienie terminologii
*(1) PARADYGMAT (od gr. paradeigma – wzór, przykład, wzorzec) - ogólnie przyjmowany sposób widzenia i pojmowania rzeczy, zespół wspólnych supozycji (przed-założeń) determinujących poglądy dominujące w danej epoce lub fazie rozwojowej określonej dyscypliny, a także ogólne podejście do zagadnień naukowych i problemów filozoficznych.
W znaczeniu szerokim paradygmat jest określeniem powszechnie przyjmowanych przekonań metafizycznych, teoretycznych i metodologicznych wyznaczających modele naukowości danego okresu lub danej wspólnoty uczonych. Paradygmat określa (a) sposób stawiania i rozstrzygania problemów, (b) kryteria naukowej poprawności, racjonalności i weryfikowalności twierdzeń, (c) zakres i granice eksperymentu naukowego, (d) metody i techniki badawcze.
_ __ ___ ____ _____ ______ ________ __________ [c.d.n.] ...cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-05-10 ]
|
~ PRZEBACZANIE ~ akt • uczucie • grzech ? • refleksja na niedzielę
|
|
część II [c.d.]
2. przebaczenie jako akt
_ __ ___ ____ _____ ______ ________
Akt przebaczenia jest właśnie aktem : wyborem, decyzją opartą na naszej wierze chrześcijańskiej. Jest to akt naszej woli, akt racjonalny ; wyciągnięcie ręki do zgody, zaproszenie osoby do dawnych kontaktów. Może to być akt TRUDNY (i tak zazwyczaj jest), ale NIEZAWODNY ; akt chłodny, pozbawiony towarzyszących mu ciepłych, pozytywnych uczuć, a jednak prawdziwy. Przypuszczam, ze akt przebaczenia Chrystusa na krzyżu mógł mieć taki charakter. Trudno sobie wyobrazić, by podczas całej fizycznej i duchowej agonii towarzyszyły Mu ciepłe, pozytywne uczucia !
3. uczucie przebaczenia – proces zapominania
_ __ ___ ____ _____ ______ ________ __________
Jeśli AKT przebaczenia stał się już faktem, UCZUCIE przebaczenia jest już tylko kwestią czasu. Kiedy konfrontujemy te „uczucia nieprzebaczenia”, traktujemy je szczerze i pracujemy nad nimi, a wtedy stopniowo ulatniają się. Wtedy rozpoczyna się proces zapominania angażujący uczucia, które musimy respektować i rozumieć. Nie mamy kontroli nad tym, co czujemy, jedynie nad tym, jak się zachowujemy i jak traktujemy swoje uczucia. Czy pozwalamy im władać nami, czy też my władamy nimi ? Panują one nad nami wtedy, gdy na przykład zachowujemy się małodusznie, bezwzględnie lub z wrogością wobec innych.
4. grzech tkwi nie w uczuciach
_ __ ___ ____ _____ ______ ________
Ludzie wykazują brak orientacji, jeśli idzie o to, czym jest grzech. Grzech tkwi nie w naszych uczuciach, ale w naszym zachowaniu. Jeśli jeden partner przebacza drugiemu, ten musi dopuścić do tego, by jego negatywne emocje opadły, a powróciły ciepłe uczucia. Często zdarza się, ze ciągle jeszcze czujemy się zranieni, mimo iż przebaczyliśmy. Taki stan nie jest czymś złym ; grzeszymy dopiero wtedy, gdy naszym zachowaniem okazujemy wrogość.
◊◊◊
refleksja na niedzielę
_ __ ___ ____ _____ ______
Dziś jest Dzień Chorego i niechaj to nie będzie tylko w tę niedzielę !
Niech przebaczenie będzie początkiem naszej pomocy chorym. Niech to będzie pomoc bardzo konkretna (kup coś do picia, przynieś książkę, pastę do zębów itd.), a nie "pomoc" wirtualna kończąca się na werbalnych frazesach typu : "myślę o tobie", "współczuję ci", "pamiętam w modlitwie" ..., nie zmyślajmy pobożnie... Jak mało trzeba, aby trafić do szpitala. Gdy "wojujemy" frazesami, obyśmy od frazesów nie zginęli. Ciśnie mi się na usta :
" Kto mieczem wojuje, ten od miecza ginie ".
Na zakończenie tego „dnia i myśli” sparafrazuję myśl wiersza Jana Twardowskiego (księdza), „Spieszmy się” :
◊
'Spieszmy się przebaczać ludziom tak szybko odchodzą'
byśmy zdążyli przed zachodem ich dnia
nie ma takiej winy co mogłaby miłość zniweczyć
nie ma takiego wiatru co zdmuchnąłby płomień ludzkiej świecy
'przebaczamy wciąż za mało i stale za późno'
◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊
Franz Hübner ¤ ANTYSTRESOL
_ __ ___ ____ _____ ______
§ 5 : SWOBODNY ODDECH
Oddech to życie. Aby się rozluźnić, możemy świadomie sterować oddychaniem : wyobraź sobie, ze z każdym wydechem napięcia, wszystko, co zakłóca twój spokój, spływa w dół ciała, przepływa przez stopy, przez które przedostaje się do ziemi.
◊
Z każdym WYDECHEM napięcie spływa w podłoże, z każdym WDECHEM świeże powietrze wypełnia całe twoje ciało spokojem i harmonią.
_ __ ___ ____ _____ ______ ________ __________ [c.d.n.] ...cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-05-11 ]
|
~ PRZEBACZANIE ~ negatywne uczucia a czas • część III
|
|
5. "resorpcja" uczuć, czyli wchłanianie zwrotne
_ __ ___ ____ _____ ______ _______ ________ _________
„Resorpcja” negatywnych uczuć wymaga czasu i wysiłku, których wielkość zależy od naszej osobowości, temperamentu, „klasy”, i od tego, jak silnie byliśmy zranieni. Kiedy jednak uprzytomnimy sobie, ze uczucie przebaczenia nie musi być obecne w każdym akcie przebaczenia, uwolnimy się od sprzecznych uczuć, negatywnej samooceny i zamętu. W ten sposób możemy uniknąć niepotrzebnych wyrzutów sumienia i skupić się na naszych prawdziwych winach.
Negatywne uczucia gniewu i niechęci, będące rezultatem zranienia, są czymś zupełnie normalnym, a nawet więcej : bylibyśmy mniej ludzcy, gdybyśmy ich nie doświadczali. Czasami ludzie zaprzeczają tym uczuciom, ponieważ nie chcą się nimi zajmować. Czują się zakłopotani, niezadowoleni z ich powodu. Uczucia te są jednak prawdziwe, chociaż nie zawsze racjonalne. Musimy zmierzyć się z nimi i zaakceptować je. Musimy zweryfikować nieuzasadnione poczucie winy towarzyszące naszej chwilowej niemożności zapomnienia, aby nie pogorszyć naszej sytuacji i nie popaść w kompleks niższości.
6. przebaczenie i czas
_ __ ___ ____ _____ ______
Całkowite przebaczenie jest możliwe nawet wtedy, gdy potrzebujemy czasu, by zapomnieć i uleczyć negatywne uczucia. Musimy żyć z tymi uczuciami przez pewien czas. Rozwiedzeni, ofiary przestępstw, niesprawiedliwości, terroryzmu i wojny, rodzice zranieni i odepchnięci przez własne dzieci, dzieci zaniedbane przez swoich rodziców, starsi, którzy są ignorowani, i młodzi, którzy nie są słuchani – wszyscy, którzy są skrzywdzeni, nie zrozumiani, którzy spotykają się na co dzień z nieczułością, mogą przebaczyć, ale musimy mieć świadomość, ze będą oni potrzebowali czasu, żeby zapomnieć.
◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊
Franz Hübner ¤ ANTYSTRESOL
_ __ ___ ____ _____ ______
□ § 6 : POWIEDZ, CO CI LEŻY NA SERCU
Któż tego nie przeżył - ulgi, jaką poczuł, kiedy komuś opowiedział o całej nagromadzonej frustracji ? Na przykład wyrozumiałemu przyjacielowi, do którego miał zaufanie, na którym nie trzeba robić zawsze dobrego wrażenia.
.◊. W którego obecności nie trzeba udawać, ze wszystko w porządku.
_ __ ___ ____ _____ ______ ________ __________ [c.d.n.] ...cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-05-12 ]
|
~ PRZEBACZANIE ~ przestrzeń i czas zaufania • część IV
|
|
7. leczenie zranień ; zapominanie
_ __ ___ ____ _____ ______ __________
Nie możemy siebie zaprogramować w sztywnych ramach czasu zapomnienia. Każdy z nas ma inną, indywidualną zdolność gojenia własnych ran. Musimy wyzyskać wszystkie psychiczne, emocjonalne i duchowe zasoby, aby pomóc sobie w leczeniu naszych zranień i w zapominaniu.
Czasami, kiedy ludziom wydaje się, ze tracą kontrolę nad własnym życiem, szukają specjalnego poradnictwa, które by pomogło im w zrozumieniu i uzdrowieniu własnych uczuć.
Niektórych krzywd możemy nigdy nie zapomnieć, nawet jeśli rany się zagoją, pozostaną blizny. Ale owe blizny, podobnie jak blizny Chrystusa, mogą oznaczać, ze jesteśmy w stanie, przy Jego pomocy, przebaczyć tak, jak On przebaczył.
8. przestrzeń i czas zaufania
_ __ ___ ____ _____ ______ __________
Skoro dajemy sobie czas na przebaczenie, powinniśmy być gotowi do tego, by dać czas tym, których dotknęliśmy. Jeśli nawet nam przebaczyli, musimy dać im przestrzeń i czas na ponowne zbliżenie się do nas i zaufanie. W pożyciu małżeńskim i rodzinnym jest to często niedostatecznie zrozumiałe. Stajemy się niecierpliwi ; oczekujemy, ze rozluźniony związek powróci do normy. Nierzadko urazy i późniejsze przebaczenie mogą służyć wzmocnieniu związków, ale czasami, niestety, niektóre związki nigdy już nie odrodzą się całkowicie. Tak już jest. Wszystko zależy od otwartości konkretnego człowieka, gdyż dobrze wiemy, jak trudno jest uznać swoją niedoskonałość.
9. czy zapomnienie oznacza przebaczenie ?
_ __ ___ ____ _____ ______ ______ ___________
Zapomnienie niekoniecznie oznacza przebaczenie. Zapomnienie bez przebaczenia może być rodzajem uniku przed konfrontacją z zadanym nam bólem i raną. "Zagrzebując" zranione uczucia, utrudniamy sobie prawdziwe przebaczenie. Zapomnienie jest niemożliwe bez przeżycia bólu i przyznania się do niego, bez walki i satysfakcji z przebaczenia.
→ Strzeżcie się ludzi, którzy zbyt szybko mówią : „ZAPOMNIJ O TYM” ←
Pozostawiają nas w niepewności co do ich prawdziwych uczuć. Zastanawiamy się, czy nam przebaczono. Takie zwykłe zapomnienie, kiedy to ludzie „zgarniają” negatywne uczucia „pod dywan”, może być bardzo niebezpieczne. „Schowane” uczucia ujawnią się kiedyś w jakiejś negatywnej formie.
Zapominanie przychodzi z czasem. Jest to ludzki proces, który może ułatwić modlitwa, refleksja i, być może, poradnictwo.
→ Często możemy przebaczyć natychmiast, jak Bóg, lecz tylko Bóg może natychmiast zapomnieć ← .
◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊
Franz Hübner ¤ ANTYSTRESOL
_ __ ___ ____ _____ ______
□ § 7 : WIECZORNY RYTUAŁ
Rytuały dają poczucie bezpieczeństwa. Próbując różnych sposobów, można znaleźć swój indywidualny wieczorny rytuał, który pomoże zasnąć i sprawi, ze noc będzie spokojna, a sen długi.
◊
Pomoże w tym filiżanka uspokajającej herbaty z melisy i piękna muzyka, do tego ułatwiające zasypianie jeden lub dwa daktyle (ich składniki wywołują przyjemne sny). Wyspany człowiek o wiele spokojniej reaguje na trudy codzienności.
_ __ ___ ____ _____ ______ ________ __________ [c.d.n.] ...cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-05-13 ]
|
~ PRZEBACZANIE ~ moja filozofia przebaczania • część V [ostatnia]
|
|
10. pierwszy i ontyczny ludzki odruch
_ __ ___ ____ _____ ______ _____________
Czy potrafię dostrzec siebie w innym człowieku ?
Nie chcę spekulować. Nie chcę mówić tego, co mi wypada, lecz chcę mówić to, co istotnie należy, co jest moje, co jest we mnie, i co mnie konstytuuje jako człowieka.
Ja jestem. Istnieję. Żyję. Postrzegam cały ogrom wszechświata. Postrzegam siebie w tej niezwykłej „maszynie” wszystkiego, co istnieje. Widzę - oprócz ogromu rzeczy i wydarzeń – moją wielkość i moją małość, w zależności od tego, jakie są moje punkty odniesienia. Moim punktem odniesienia, tym najbardziej bliskim mnie, najbardziej ontycznym, jest osoba. Jest to człowiek i Bóg. Kolejność nie jest tu istotna, bo skoro wszystko jest w Nim, to nie ma znaczenia, kto jest pierwszy lub, kto jest ważniejszy.
Uczę się siebie, uczę się człowieka, uczę się Boga. Życie jest nieustannym poznawaniem i doznawaniem. Nie można „poznać” bez „doznać”. Nie można „doznać” bez „poznać”. Tak jest. Poznając siebie, doznaję siebie. Poznając człowieka, doznaję człowieka. Poznając Boga, doznaję Boga. Poznając życie ludzkie, doznaję życia człowieka. Poznając śmierć, doznaję śmierci. Każda śmierć, nie tylko człowieka, uczy mnie akceptowania tego wydarzenia. Doświadczam wydarzenie śmierci, i w jakiejś głębi sensu też "umieram". Każde „umieranie”, wyrywając to „ze mnie” i „moje”, przenosi mnie tam, gdzie czasu już nie ma, gdzie Tajemnica człowieka i Boga się spełnia. Poznając Boga, doznaję Nieśmiertelności i Nieskończoności. Tylko w tej płaszczyźnie człowiek różni się od Boga. I całe szczęcie, ze tak jest.
Drodzy Przyjaciele,
przebaczenie – według mnie - jest najbardziej skomplikowaną i misteryjną strukturą, obszarem, istotą i miernikiem ludzkiej osobowości i psychiki. Proces głębi „przebaczenia” rozpoczyna się we mnie wtedy, gdy zaczynam postrzegać siebie w drugim człowieku. Mój proces przebaczenia – jako aktu i zapomnienia – nabiera całego trudu i piękna, gdy zaczynam coraz bardziej widzieć w osobie której przebaczam, siebie, lub, kiedy widzę siebie w osobie, która mi przebacza. Wierzcie mi, to nie jest lekkie, to jest bardzo trudne.
Przebaczenie ma ścisły i „absolutny” związek z tym, jakie mamy personalne predyspozycje w relacji do „innych” i „różnych” od siebie osób, osobliwości i rzeczy. Mówiąc jasno : jaki jest mój „pierwszy odruch” w relacji do innych ode mnie. To można wewnętrznie ocenić, ale każdy to może uczynić sam w sobie, zaś nikt za nas !
Opowiem Wam niezwykłą historię o filozofie, który jako żołnierz był na froncie II Wojny Światowej. Historia ta pomogła mi poznać i doznać siebie i mój „pierwszy człowieczy odruch”. Przyznam się, ze to mój ulubiony współczesny filozof : EMANUELIS LEVINAS [ur. 12 stycznia 1906 w Kownie, zm. 25 grudnia 1995 w Paryżu] – filozof francuski (pochodzenia żydowsko-litewskiego) oraz komentator Talmudu.
Co się wydarzyło na wojnie ?
Nie pamiętam już szczegółów, lecz to co istotne było tak : E. Levinas był żołnierzem na froncie. Walczył przeciwko Niemcom. Będąc w okopach, żołnierzom zabrakło amunicji. Jemu też. Dowódca dał rozkaz do natarcia na bagnety. E. Levinas w trakcie natarcia spotkał się twarzą w twarz z wrogiem, który chciał to samo uczynić co on, co każdy żołnierz musi zrobić, czyli zabić. Na tym fragmencie tego wydarzenia E. Levinas zatrzymał się szczególnie. Otóż, kiedy on miał skierowany bagnet, ażeby uśmiercić wroga, Niemiec miał taką samą wolę i sposobność, i skierowany bagnet w jego kierunku. Kiedy spojrzeli sobie „obliczem w oblicze”, „twarzą w twarz”, po chwili bezruchu i milczenia, rzucili na bok broń i uściskali się… Emanuelis mówi o tym z wielkim wzruszeniem, ze w tym wydarzeniu poznał i doznał „człowieka” przed „wrogiem”, można rzec : zobaczył siebie w człowieku innym od siebie. Zauważył, ze „pierwszy odruch” właśnie był taki. Zobaczył piękno i dobro jakie jest w każdej istocie ludzkiej. TO JEST „PIERWSZE”. To jest „pierwsze” przed nienawiścią, przed pogardą, przed podeptaniem istoty lidzkiej… To jest „pierwsze” przed zabijaniem.
Później Emanuelis Levinas poszedł drogą tego „wydarzenia człowieka”, tą samą drogą w swojej niezwykłej filozofii. A imię tej drogi to „ zobaczyć siebie w innym człowieku”.
To bardzo wzruszające wydarzenie, i chyba dobrze się stało, ze ono kończy zagadnienie „przebaczenia” i zaczyna rzeczywistość „przebaczenia”. Serdecznie pozdrawiam i przepraszam, ze się rozpisałem. Wzruszyłem się..., też to potrafię… .
_ __ ___ ____ _____ ______ ________ __________ [koniec]
◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊
ANTYSTRESOL Franza Hübnera jutro, bo Wam się wszystko "pokićka".
_ __ ___ ____ _____ ______ ________ ___________________ ...cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-05-14 ]
|
~ COŚ DLA DZIECI ~ Kotki tralalotki
|
|
Piszę tylko na poważne tematy, a zapominam o dzieciach. Odpoczynek nam się wszystkim przyda. Pomyślałem teraz, czy od myślenia można być zmęczonym ? Tak, i to bardziej niż od zmęczenia fizycznego. Ja tak właśnie czuję się zmęczony, szczególnie rano. Mniejsza z tym.
Oddałbym miliony, aby być i czuć się jak dziecko. Nie chodzi o beztroskę. Dziecko też się troszczy, i to bardzo. Nie chodzi też o to, ze ktoś się za mnie martwi. Dziecko też się zamartwia, lecz chodzi o to, ze tylko dziecko jest tak otwarte na wszystko, tak chłonne wszystkiego, no i tak szczere. My starzy już przesiąknęliśmy tak rutyną, ze każdy objaw wolności i marzeń nas niepokoi lub nudzi, a nawet czasami martwi. To przedziwne...
Drodzy Mali Przyjaciele,
lubicie kotki, bo ja tak. Dlatego je lubię, bo są indywidualistami. Ja chyba też. Mam dla Was wierszyk-bajkę o kotkach „tralalotkach”. To jest ona i on. „Niania” i „Książe”.
Zapraszam Was Dzieci do bajki, Rodziców też…, i nie tylko.
_ __ ___ ____ _____ ______ ______ ________
~ KOTKI TRALALOTKI ~ [moisey b. drozd]
- pamięci Juliana Tuwima
Nunia i Książe
to są dwa kotki
lubią się tulić
jak tralalotki
Nunia się tuląc
chce szybko usnąć
Książe mamrążek
nosek jej chce musnąć
kiedy w pół nocy
Niunia śpi schludnie
łapką swą miękką
głaska tralaludnie
kotek mamrotek
przy boku laluni
uwielbia łapkę
sennej tralaluni
ranek się zbliża
dzień pyta - chwali :
‘ czy moje kotki
się wytralalali ?’
smutny ów ranek
Niunia odchodzi
mówiąc do Księcia :
‘ to koniec drogi ?’
KOTEK MAMROTEK
SMUTNY BEZRADNY
PATRZY W HORYZONT
NA LOS TRALALADNY
[ Kowalew, 15.08.2008 ]
◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊
Franz Hübner ¤ ANTYSTRESOL
_ __ ___ ____ _____ ______
□ § 8 : ZMIEŃ OTOCZENIE
Kiedy na coś inaczej patrzymy niż zwykle lub czegoś innego słuchamy, automatycznie przychodzą nam do głowy inne myśli. Uciekaj od codziennej rutyny !!!
◊
Wycieczka na łono natury w cudowny sposób pomaga pozostawić za sobą wszystkie smutki. W czasie przejażdzki łódką po jeziorze w twojej okolicy, na wycieczce do ogrodu zoologicznego albo na pikniku na świeżym powietrzu dusza znów swobodnie odetchnie.
_ __ ___ ____ _____ ______ ________ __________ [c.d.n.] ...cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-05-15 ]
|
~ DZIECIAKI, DLA WAS WIERSZAKI ~ poezja Juliana Tuwima
|
|
JULIAN TUWIM - poezja
[ ur. 13 września 1894 w Łodzi, zm. 27 grudnia 1953 w Zakopanem ]
~ LIST DO DZIECI ~
_ __ ___ ____ _____ ______
Drogie dzieci! W tym liściku
O jedno was proszę:
Żebyście się co dzień myły,
Bo brudnych nie znoszę.
Czy pod studnią, czy na misce,
W rzece, czy w sadzawce -
Ale myć się! Bo przyjadę
I sam wszystko sprawdzę!
Myć się, dzieci, myć do czysta,
Chłopcy i dziewczynki,
Bo inaczej powiem, żeście
Nie dzieci, lecz świnki!
Trzeć się mydłem, gąbką, szczotką,
W misce, w nurtach rzeczki!
Bądźcie czyste!
Z poważaniem
Autor tej książeczki
***
~ KOTEK ~
_ __ ___ ____ _____
Miauczy kotek: miau!
- Coś ty, kotku, miał?
- Miałem ja miseczkę mleczka,
Teraz pusta już miseczka,
A jeszcze bym chciał.
Wzdycha kotek: o!
- Co ci, kotku, co?
- Śniła mi się wielka rzeka,
Wielka rzeka pełna mleka
Aż po samo dno.
Pisnął kotek: piii...
- Pij, koteczku, pij!
...Skulił ogon, zmrużył ślipie,
Śpi - i we śnie mleczko chlipie,
Bo znów mu się śni.
◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊
Franz Hübner ¤ ANTYSTRESOL
_ __ ___ ____ _____ ______
□ § 9 : CZAS DLA MNIE
Kiedy sprawy zaczynają mnie przerastać, to nadszedł najwyższy czas, aby pomyśleć o sobie. Taka krótka przerwa potrafi zdziałać cuda. Wszystkim, którzy chcieliby mnie od tego pomysłu odwieść, komunikuję, ze w ciągu następnych dwudziestu minut nikt nie ma mi przeszkadzać.
◊
Ten czas będzie tylko mój, wykorzystam go tak, jak zechcę. Już sama świadomość, ze przez najbliższe dwadzieścia minut nikt nie będzie mi przeszkadzał, uspokaja.
_ __ ___ ____ _____ ______ ________ __________ [c.d.n.] ...cum Deo !
|
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-05-16 ]
|
~ DZIECIAKI, DLA WAS WIERSZAKI ~ poezja Juliana Tuwima
|
|
~ O PANU TRALALIŃSKIM ~
W Śpiewowicach, pięknym mieście,
Na ulicy Wesolińskiej
Mieszka sobie słynny śpiewak,
Pan Tralisław Tralaliński.
Jego żona – Tralalona,
Jego córka – Tralalurka,
Jego synek – Tralalinek,
Jego piesek – Tralalesek.
No a kotek? Jest i kotek,
Kotek zwie się Tralalotek,
Oprócz tego jest papużka,
Bardzo śmieszna Tralalużka.
Co dzień rano, po śniadaniu,
Zbiera się to zacne grono,
By powtorzyć na cześć mistrza
Jego piosnkę ulubioną.
Gdy podniesie pan Tralisław
Swą pałeczkę – tralaleczkę,
Wszyscy milkną, a po chwili
Śpiewa cały chór piosneczkę:
"Trala trala tralalala
Tralalala trala trala!"
Tak to pana Tralisława
Jego świetny chór wychwala.
Wyśpiewują, tralalują,
A sam mistrz batutę ujął
I sam w śpiewie się rozpala:
"Trala trala tralalala!"
I już z kuchni i z garażu
Słychać pieśń o gospodarzu,
Już śpiewają domownicy
I przechodnie na ulicy:
Jego szofer – Tralalofer
I kucharka – Tralalarka,
Pokojówka – Tralalówka
I gazeciarz – Tralaleciaż,
I sklepikarz – Tralalikarz;
I policjant – Tralalicjant,
I adwokat – Tralalokat,
I pan doktor – Tralaloktor.
Nawet mała myszka;
Myszka – Tralaliszka;
Choć się boi kotka,
Kotka – Tralalotka,
Siadła sobie w kątku,
W ciemnym tralaląntku,
I też piszczy cichuteńko:
"Trala – trala – tralaleńko..."
***
~ PTASIE PLOTKI ~
Przyszła gąska do kaczuszki,
Obgadały kurze nóżki.
Do indyczki przyszła kurka,
Obgadały kacze piórka.
Przyszła kaczka do perliczki,
Obgadały dziób indyczki.
Kaczka kaczce wykwakała,
Co gęś o niej nagęgała.
Na to rzekła gęś, ze kaczka
Jest złodziejka i pijaczka.
O indyczce zaś pantarka
Powiedziała, ze plotkarka.
Teraz bójka wśród podwórka,
Że aż lecą barwne piórka.
◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊
Franz Hübner ¤ ANTYSTRESOL
_ __ ___ ____ _____ ______
□ § 10 : ODŻYWIANIE A WALKA ZE STRESEM
Niepokój i chwilowy stres mogą być zredukowane poprzez świadome odżywianie. Należy pamiętać, żeby w codziennym menu znalazło się więcej owoców i warzyw. Sporo witamin zawiera się w mango, owoc przeciwdziałający sresowi, banany uspokajają nerwy i wprawiają w dobry nastrój.
◊
Spośród minerałów skuteczny jest magnez. Znajdziesz go w pełnoziarnistym pieczywie, surówkach, orzechach i... w czekoladzie !
_ __ ___ ____ _____ ______ ________ __________ [c.d.n.] ...cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-05-17 ]
|
~ PRAGNIENIE ~ Samarytanka i Jezus ♪♫ ♪ refleksja na niedzielę
|
|
Komentatorzy biblijni potrzebują wielu stron, by wydobyć różne subtelne znaczenia, ukryte w wypowiadanych słowach i w pełnych treści symbolach... Podarujmy sobie niuanse. Próbujmy odkryć (z nową świeżością) to, co dla Jezusa i dla Samarytanki było w ich spotkaniu najważniejsze.
"O, gdybyś znała dar Boży i wiedziała, kim jest Ten, kto ci mówi: Daj Mi się napić – prosiłabyś Go wówczas, a dałby ci wody żywej"
Pragnienie
_ __ ___ ____
Gdybyśmy starali się określić motyw, który stanowi kanwę opowiadania przedstawionego w dzisiejszej Ewangelii, to zapewne będzie nim prośba ujęta w słowach: „daj mi pić” oraz inne podobne formy jak: „dać wodę do picia”. Prośba „daj mi pić” pojawia się najpierw w ustach Jezusa i jest skierowana do Samarytanki. Po dłuższym dialogu na temat picia wody i pragnienia, ta prośba pojawia się na ustach Samarytanki, jako jej prośba o wodę, o tę wodę, o której mówi Jezus. Samarytanka motywuje jednak swoją prośbę w innym kluczu, niż to czyni Jezus mówiąc o wodzie, którą On daje. Jezus bowiem mówi o wodzie, którą On może dać, by pijący z niej już więcej nie pragnął. Samarytanka natomiast myśli o pozyskaniu tej wody od Jezusa, żeby nie była zmuszona przychodzić do studni i czerpać z niej, czyli chce mieć wodę, ale bez wysiłku. W tej sytuacji pewnej dwuznaczności i nieporozumienia Jezus kieruje do Samarytanki słowo, które powoduje w niej odkrycie jej wnętrza i daje jej nowe zrozumienie sensu rozmowy z Jezusem. Dokonuje się to przez proste słowa Jezusa: „Idź, zawołaj swego męża i wróć tutaj!” Było to wyzwanie i pytanie o jej relacje, o jej otwartość, o otwartość jej wnętrza, ostatecznie o jej relację z Panem.
Samarytanka przeżyła wiele lat i kilka „miłosnych przygód”. Wtrąciły ją one w opłakany stan. Doszło do tego, ze nawet po zwykłą wodę chodziła do studni wtedy, gdy nie było tam innych kobiet z miasteczka. Bała się ich spojrzeń i osądów.
I oto dla kogoś takiego jak ona zaczął się nowy rozdział życia. Sprawił to Jezus-Mesjasz. Pojawił się w krytycznym momencie jej życia i subtelnie nawiązując do jej źle „rozgrywanego” pragnienia miłości, otwarł ją na miłość prawdziwą, która jest z Boga.
Trzeba się zdumiewać i radować, ze wobec kogoś takiego jak ona Jezus odsłonił pragnienia samego Boga. I ze mimo różnych przeszkód i nieporozumień pojawiło się w końcu wzajemne zrozumienie i porozumienie. Płaszczyzną dla spotkania Jezusa i Samarytanki okazało się pragnienie. Różne pragnienia i najgłębsze pragnienie – to coś, na co wrażliwy jest każdy.
To na gruncie pragnienia może dojść do poważnego spotkania i poważnej rozmowy. Gdy rozmówcą jest Jezus, to zawsze pada propozycja wymiany miłości i zaproszenie do doświadczenia Transcendencji, przebóstwiającego zjednoczenia stworzenia ze Stwórcą.
◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊
Franz Hübner ¤ ANTYSTRESOL
_ __ ___ ____ _____ ______
□ § 11 : ZMIANA PRZYZWYCZAJEŃ
Czasami wszystkpo, co się wydarza, przypomina zły sen : ciągle zmagamy się z tymi samymi problemami, a rozwiązania jak nie było, tak nie ma. Jeśli poszukujemy świeżego spojrzenia, powinniśmy porzucić wytarte codzienne ścieżki.
◊
Na przykład zjeść zupę lewą ręką, pojechać do pracy inną drogą niż zwykle, zatrzymać się przy kramie z kwiatami i tak po prostu - bez przyczyny - kupić bukiet kwiatów, itd., itd.
_ __ ___ ____ _____ ______ ________ __________ [c.d.n.] ...cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-05-18 ]
|
۞ PSYCHOLOGIA a CZŁOWIECZY DUCH ? ۞ część I ; ♪♫ ♫ ♪
|
|
1. bliżej natury ludzkiej
_ __ ___ ____ _____ ________
Viktor Frankl zauważył kiedyś, ze w ciągu ostatnich pięćdziesięciu lat psychologia zajmowała się wyłącznie ludzkim umysłem i ciałem. Wyraził on wtedy nadzieję, iż tyle samo czasu zostanie poświęcone zaniedbanemu duchowi ludzkiemu. Wiemy, co dzieje się, gdy umysł lub ciało są pozbawione niezbędnej strawy. To dziwne, niemniej jednak ignorowaliśmy spragnionego człowieczego ducha. Staliśmy się wygodnie milczący na uporczywe pytania ludzkiego ducha : pytania o to, skąd przychodzimy, co robimy, dokąd zmierzamy. Nie tylko ciało i umysł są istotnymi, współzależnymi i współdziałającymi ze sobą elementami naszej ludzkiej natury, ale także duch.
Jako ludzie nie jesteśmy jedynie wolnymi duchami lub duszami potrzebującymi zbawienia. Składamy się również z umysłu i ciała, i czeka nas wyboista droga przez życie, jeśli będziemy usiłowali być istotami duchowymi, nie starając się być ludźmi.
Teologia musi w jakiś sposób uwzględnić ludzką naturę człowieka, tak samo jak prawdziwa psychologia musi towarzyszyć duchowemu składnikowi tej kompozycji, którą stanowi człowiek. [c.d.n.]
◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊
Franz Hübner ¤ ANTYSTRESOL
_ __ ___ ____ _____ ______
□ § 12 : WIĘCEJ RUCHU
Spacer na łonie natury potrafi czynić cuda - zarówno po całym dniu pracy, kiedy chcemy się wyciszyć, jak i wówczas, gdy chcemy się uwolnić od przykrej myśli.
◊
Kto lubi być w dobrej formie, niech na przykład dwa razy w tygodniu pracuje nad kondycją uprawiając jogging, samotnie lub w grupie. Długość i intensywność biegu trzeba dopasować do osobistych możliwości kondycyjnych. A zatem : zakładaj buty do biegania i dalej na świeże powietrze !
_ __ ___ ____ _____ ______ ________ _______________...cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-05-19 ]
|
۞ PSYCHOLOGIA i WIARA ? ۞ część II [ostatnia] ; ♪♫ ♫ ♪
|
|
2. „właściciele” lub „obwiniacze”
_ __ ___ ____ _____ ______ _______ _________
Dostrzegam u innych ludzi ( i także u siebie) wiele „niepotrzebnego” ludzkiego cierpienia. Widzę nagromadzone uczucia, nigdy nie wyrażone, krępujące udręczone ludzkie istoty. Widzę ludzi, którzy próbują być religijni, nie czyniąc jednocześnie wysiłku, żeby być ludzcy. Oczywiście widzę także ludzi próbujących być ludźmi, tak jakby sama psychologia mogłaby ich zbawiać. Obydwa złudzenia mogą przynieść w rezultacie tylko smutek i rozczarowanie.
Dwa tematy, które zaraz poruszę, są jak dwie nogi, na których my ludzie podążamy w naszej życiowej podróży przez tę ziemię do domu Ojca. Pierwszy z nich to POCZUCIE WŁASNEJ WARTOŚCI, które jest kośćcem tożsamości człowieka i absolutną podstawą ludzkiego szczęścia. Drugi to POCZUCIE OSOBISTEJ ODPOWIEDZIALNOŚCI. W tym kontekście często myślę o nas ludziach jako „właścicielach” albo „obwiniaczach”. Albo uznajemy osobistą odpowiedzialność za nasze życie, czyny i reakcje, albo zrzucamy ją na innych.
„Właściciele” mają kontakt ze swoim wnętrzem. „Obwiniacze” uporczywie unikają odpowiedzialności, tracą siły. Poważnie ograniczają potencjalną wiedzę o sobie : nigdy nie poznają siebie.
Całe lata mojego wysiłku jako zbolałej istoty ludzkiej, stały się dla mnie – TU I TERAZ – swoistym laboratorium życia. Wnioski wypływające z mojego życia pomogą mi tylko w takim stopniu, w jakim je przemyślę, uczynię własnymi i scalę z moim życiem. Niezwykle cenię sobie moje doświadczenie życia, pomimo dramatycznych wydarzeń własnej historii.
Jezus rzekł niezwykle trafnie i pozytywnie o takim zwrotnym momencie ludzkiego życia : „Kto przykłada rękę do pługa, a ogląda się wstecz, nie jest Mnie godzien” – czujemy w tych słowach TU I TERAZ. [koniec]
◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊
Franz Hübner ¤ ANTYSTRESOL
_ __ ___ ____ _____ ______
□ § 13 : ŻYJ CHWILĄ
Przeszłość minęła, nie wiadomo, co przniesie przyszłość. Jednak pewność, którą posiadam, to teraźniejszość i to, co z nią zrobię. Tylko ona jest w moich rękach [to bardzo ważna rzecz - przypis m. b. drozd].
◊
Zamiast zbytnio martwić się o przyszłość albo kurczowo trzymać się przeszłości [których nie zmienimy - przypis m. b. drozd], bardziej trzeba skoncentrować się na chwili obecnej. Świadomie postrzegać to, co w danej chwili się czuje, widzi, odczuwa [TU I TERAZ - przypis m. b. drozd].
_ __ ___ ____ _____ ______ ___________ _______________...cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-05-20 ]
|
► RELIGIA → ← PSYCHOLOGIA ◄ część I ; ♪♫ ♫ ♪
|
|
1. zgoda czy niezgoda między religią a psychologią
_ __ ___ ____ _____ ______ _______ ________ _____________
Nie istnieją prawdziwe sprzeczności pomiędzy założeniami zdrowej religii i zasadami zdrowej psychologii. Pojawiają się one niekiedy tylko pozornie, zwykle w rezultacie nieporozumienia. Zdrowa religia i zdrowa psychologia wspomagają się i wzbogacają nawzajem. Nie powinniśmy, a w istocie rzeczy nie możemy ich oddzielać, lecz łączyć ; traktować je nie jako wykluczające się nawzajem, lecz jako uzupełniające.
Psychologia i religia powinny się nawzajem stymulować. Psychologia może nam wyjaśniać naukę Chrystusa (nie tylko teologia), wpływając na pogłębienie naszego własnego rozwoju duchowego, a przesłanie Chrystusa może motywować i umacniać dobre ludzkie zachowania. Ewangelia Chrystusa nadaje życiu inny wymiar, przekraczający wymiar ludzki, na którym jednakże opiera się Dobra Nowina.
2. Chrystus – mistrz w dziedzinie psychologii
_ __ ___ ____ _____ ______ _______ _____________
Po lekturze Ewangelii jeden fakt jest znaczący. Otóż Chrystus jest mistrzem w dziedzinie psychologii ; powiedział nam wszystko na ten temat już dawno temu. Dobrze rozumie człowieka w jego ludzkiej sytuacji. Im dłużej czytam Ewangelię, tym więcej dynamizmów psychologicznych w niej dostrzegam.
Psychologia jako nauka o ludzkim zachowaniu, z całym bogactwem jej poglądów, pomaga nam w odkrywaniu i analizie znaczenia i głębi przesłania Jezusa. Poprzez swoje nauczanie uwzględniające obie płaszczyzny, emocjonalną i duchową, Chrystus ukazuje nam, ze są one nierozłączne.
Oddzielając sferę ludzką od duchowej, nie jesteśmy w stanie ujrzeć człowieka w jego pełni. To właśnie w Ewangeliach Jezus z Nazaretu spotyka ludzi z ich słabościami, takich, jakimi są, i podnosi ich z upadków. Łączy ich ludzki i duchowy wymiar. Czyni ich jednością. Innymi słowy – leczy. Przyjrzyjmy się szczególnie paralitykowi, Marii Magdalenie lub Samarytance przy studni. → [c.d.n.]
◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊
Franz Hübner ¤ ANTYSTRESOL
_ __ ___ ____ _____ ______
□ § 14 : USTALIĆ PRIORYTETY
Zwłaszcza kiedy ktoś miewa skłonność do rozmieniania się na drobne lub łapania jednocześnie kilku srok za ogon, powinien nauczyć się drogi małych kroków. Bardziej efektywne jest skoncentrowanie się na jednej rzeczy n iż załatwianie dwóch, trzech spraw jednocześnie.
◊
Jakie istotne rzeczy trzeba dziś załatwić? Kiedy już postanowisz, co jest ważne, łatwiej ci będzie wszystko ogarnąć i zająć się jedną sprawą po drugiej. Krok po kroku ...
_ __ ___ ____ _____ ______ ____________ _______________ ...cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-05-21 ]
|
► RELIGIA → ← PSYCHOLOGIA ◄ część II ; ♪♫ ♫ ♪
|
|
3. dwa bieguny ludzkiego obszaru osoby : psychologia ← → religia
_ __ ___ ____ _____ ______ _______ _____________ ____________________
Psychologia jako nauka pomaga zrozumieć samych siebie; religia zaś rozświetla nasze pojęcia Stwórcy. Psychologia objaśnia stosunki międzyludzkie; religia z kolei uwydatnia nasz związek z Absolutem i bliźnim. Psychologia umożliwia nam kontakt z samym sobą jako tajemnicą, religia – z Bogiem jako Tajemnicą. Jeśli mamy trudności w poznaniu lub poznawaniu siebie, których widzimy, to ileż trudniej poznać Boga, którego zobaczyć nie możemy ?
Miłość Boga i bliźniego jest kamieniem węgielnym nauki Chrystusa. Jeśli nie kocham siebie, jak mogę kochać innych i Boga ??? Psychologia uczy nas wiele o miłości, o jej pułapkach, o miłości prawdziwej i wyimaginowanej, o potrzebie miłości.
░░░░░░ ♦ Wiara w Boga jako Osoby, uznanie Go i ufność do Niego wymagają wiary w siebie, samoakceptacji i zaufania do siebie samego ♦ ░░░░░░
Psychologia może nam pomóc w wykorzenieniu sprzeczności, płytkości, banalności, cynizmu i nadwrażliwości z naszej osobistej wiary. Z biegiem lat uświadamiamy sobie, ze psychologia wpływa na wiarę – umacnia ją i doskonali – oraz na moralność myślenia [ możecie mi uwierzyć, gdyż jeszcze kilka lat temu mój stosunek do psychologii był bardzo sceptyczny. W tamtym czasie kultywowałem „scjentyzm” ].
Zmieniłem radykalnie swoją relację do psychologii poprzez psychoterapię, gdyż :
a] psychologia uczy mnie zdrowych zachowań ;
b] emocjonalnej pełni ;
c] dojrzałości ;
d] przekraczania własnych granic (szczególnie tych „słowiańskich”).
Chrześcijaństwo zaś poucza mnie o :
a] zbawieniu ;
b] pojednaniu ;
c] i zmartwychwstaniu (w całym "realizmie", poetyce i rozciągłości tej Tajemnicy).
Obydwie, całkowicie zgodne z sobą, spotykają się we mnie, w człowieku, wzajemnie wspomagając się i uzupełniając. To tak jak „piano” i „forte” w dobrej muzyce nie mogą bez siebie istnieć.
Psychologiczno-religijne spojrzenie pomaga mi lepiej zrozumieć i radzić sobie w życiu i wzbogacać je. Ale religia idzie dalej dzięki wymiarowi wiary, która jest początkiem życia wiecznego. Jezus z Nazaretu zawsze rozpoczynał od ludzkiej egzystencji, a św. Tomasz z Akwinu przypomina mi, ze łaska buduje na naturze [bardzo lubię naukę – aż zażartuję - św. Tomasza, gdyż tak „rozpracował” Pana Boga w relacji Trójcy, ze przed ukazaniem się jego „Traktatu o Trójcy Św.” Pan Bóg sam nie wiedział, jak jest doskonały].
Zakończę tak : duchowość i uczciwość nie są niezależnymi rzeczywistościami w naszym życiu. [c.d.n.]
◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊
Franz Hübner ¤ ANTYSTRESOL
_ __ ___ ____ _____ ______
□ § 15 : DAJ DUSZY ODETCHNĄĆ
Im więcej wyzwań stawia przed nami codzienność, tym niezbędniejsze staje się wyznaczanie przerw czy też pozwolenie sobie na dzień relaksu.
◊
Co powiesz na słoneczne popołudnie nad morzem lub porządne poleniuchowanie na kanapie - na przykład z filiżanką herbaty z melisy i ulubioną muzyką w tle ?* Zapomnij o wymówce, ze "nie masz czasu": po przerwie wszystko idzie zdecydowanie łatwiej.
_ __ ___
*[Osobiście nie lubię, jeśli ktoś muzykę traktuje jako tło - przypis m.b.drozd]
_ __ ___ ____ _____ ______ ____________ _______________ ...cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-05-22 ]
|
► RELIGIA → ← PSYCHOLOGIA ◄ część III ; ♪♫ ♫ ♪
|
|
4. psychologia jako dar
_ __ ___ ____ _____ ______
Psychologiczny punkt widzenia jest drogocennym darem, dzięki któremu możemy rozpocząć poznawanie siebie. Nie przychodzi ono łatwo, ale wiedza z zakresu psychologii może je ułatwić. Po rozwiązaniu problemów emocjonalnych, poprzez wgląd w siebie, jesteśmy zdolni do wzrostu nie tylko emocjonalnego, ale również religijnego. Bóg działa w człowieku, to znaczy pomaga nam w rozwijaniu wglądu w nasze zachowania.
Im lepiej rozumiemy ludzki wymiar życia, tym lepiej jednoczymy naukę Chrystusa z życiem. W istocie psychologia wzywa nas do stawania się bardziej odpowiedzialnymi, ponieważ zdobywamy wgląd w nasze prawdziwe „ja”. Nie możemy już dłużej używać wykrętów lub ukrywać tego, co musimy w sobie zmienić. Nakazy, a właściwiej będzie, propozycje Ewangelii stają się bardziej czytelne i realne. Nasze grzechy, symptomy niedojrzałości, zostają nam przebaczone, ale skrucha i poprawa wciąż są pożądane. A jest to możliwe tylko poprzez psychologiczne spojrzenie.
Na koniec tego zagadnienia pragnę wyrazić ważną uwagę :
░░░░░░ ♦ PSYCHOLOGIA NIE JEST RELIGIĄ, chociaż niektórzy tak ją traktują,
LECZ ŚRODKIEM DO LEPSZEGO ZROZUMIENIA I POZNANIA SIEBIE ♦ ░░░░░░
[c.d.n.]
◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊
Franz Hübner ¤ ANTYSTRESOL
_ __ ___ ____ _____ ______
□ § 16 : PIĘĆ MINUT MEDYTACJI
Tej krótkiej medytacji nauczy się każdy. Potrzeba na nią pięć minut spokoju : zamknij oczy, poczuj wyraźnie podłogę pod stopniami i kilka razy głęboko wciągnij i wypuść powietrze.
◊
Pozwól, by myśli, które przyjdą ci do głowy, spokojnie przepływały i czuj tylko własny oddech - wdech, wydech, wdech, wydech i tak dalej. Nic poza tym. Na pięć minut świadomie przycisz cały otaczający cię świat. To przynosi odprężenie.
_ __ ___ ____ _____ ______ ____________ _______________ ...cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-05-23 ]
|
► RELIGIA → ← PSYCHOLOGIA ◄ część IV ; ♪♫ ♫
|
|
Drodzy Przyjaciele,
pozwolę sobie na chwilę zadumy, aby jutro wejść do najbardziej istotnego zagadnienia - według mnie - relacji między religią a psychologią, która dokonuje się w człowieku. Mam nadzieję, ze wybaczycie mi, gdyż dziś znów sięgnę po moją historię życia.
Nawiązuję często w swoich refleksjach do "uczuć i myśli", które są osią mojej tożsamości, ale także często mówię O SENSIE w ogóle, zaś "sens" jest przestrzenią mojej tożsamości. Tak to czuję !
5. coś z mojej historii
_ __ ___ ____ _____ ______
Kilkanaście lat temu byłem jeszcze studentem muzykologii w Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Viktor Frankl, wybitny austriacki psycholog i psychoterapeuta o światowej sławie, otrzymał od Uniwersytetu tytuł doktora honoris causa. Już o nim słyszałem, gdyż jego książka „Homo patiens” (Człowiek cierpiący), stała się zwiastunem nowego podejścia do człowieka poprzez psychoterapię. Do dziś jestem zauroczony i tym człowiekiem, i tą lekturą. Ale to jeszcze nic. Otóż brałem żywy udział w tej uroczystości nadania mu tego tytułu jako chórzysta chóru, bo zwykle na takich uroczystościach dostojny chóralny śpiew jest niezbędną oprawą. Wszystko to dla mnie było czymś niezwykłym, ale najbardziej kimś niezwykłym był Viktor Frankl poprzez swoją prawdziwą skromność i asertywność. Wtedy poznałem i doświadczyłem „na własne oczy”, ze „wielkość wyraża się przez małość” (skromność), wielkość widać w człowieku, a nie „na człowieku”, tylko trzeba umieć to dostrzec.
Viktor Frankl wygłosił swój wykład o ważnej roli psychoterapii w życiu człowieka w ogóle, i o roli psychoterapii w przestrzeni ludzkiej wiary w Boga. Jubilat po wykładzie był oblegany pytaniami. Otóż, jeden ze studentów zadał mu inteligentne i ważne pytanie, mówiąc : „Skoro psychoterapia jest tak rewelacyjna i takie znakomite przynosi skutki, to po co Spowiedź Święta? Wystarczy pójść do gabinetu, zamknąć drzwi, porozmawiać, i już”. Sala się ożywiła. Ja byłem bardzo ciekaw nie tylko tego co odpowie V. Frankl, ale jak odpowie. Podziękował on za to pytanie studentowi, i rzekł : „ W Spowiedzi Św. dokonuje się „tajemnica” między penitentem a samym Bogiem, gdyż Spowiedź jest Sakramentem. Zaś tajemnica, która obowiązuje w gabinecie psychoterapeutycznym między terapeutą a penitentem musi istnieć, lecz „sakramentalnie” nie dokonuje się. Tajemnica w konfesjonale do końca nie jest uchwytna ani przez człowieka, który wyznaje grzechy, ani przez tego, kto ich słucha, czyli księdza”. Zaraz V. Frankl zażartował mówiąc : „Nawet jak to będzie najgłupszy ksiądz, to jest jednak Tajemnica na którą on nie ma wpływu, tylko sam Bóg”.
Jak to wspominam, doświadczam wzruszenia..., aż w okolicach mostka ciepło mi się robi. To wielki człowiek poprzez swoją pokorę. Niesamowite słowa! Piszę o tym dlatego, ze pragnę Wam zaproponować logoterapię Viktora Frankla, jako uwieńczenie tego tematu : religia – psychologia.
Jutro opiszę jedną ze szkół we współczesnej psychologii, a jest nią LOGOTERAPIA Viktora Frankla, czyli „leczenie poprzez sens”. Viktor Frankl, to – wierzcie mi –niezwykła osoba, niezwykła „szkoła” – metoda psychoterapeutyczna jako lekarstwo na pustkę, zagubienie, depresję, poczucie braku sensu życia, pogoń za chorą karierą, uzależnienia wszelkiego rodzaju (od pieniędzy też) i bezduszność, które opanowywują serca i umysły ludzi naszej cywilizacji. [c.d.n.]
◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊
Franz Hübner ¤ ANTYSTRESOL
_ __ ___ ____ _____ ______
□ § 17 : ZAUFANIE TO SPOKÓJ
Zdrowa wiara we własne siły pozwala zdecydowanie skuteczniej radzić sobie z problemami dnia codziennego niż podchodzenie do nich z rezygnacją czy niechęcią. Zacznij stopniowo wsłuchiwać się w swój wewnętrzny głos, więcej sobie ufaj i z przekonaniem podchodź do własnych działań - także do błędów.
◊
Z tego samego powodu uzasadnione wydaje się podtrzymanie kontaktów z tymi ludźmi, do których mamy pełne zaufanie. Są najlepszymi punktami oparcia dla kogoś, kto chce wieść harmonijne życie.
_ __ ___ ____ _____ ______ ____________ _______________ ...cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-05-24 ]
|
► RELIGIA → ← PSYCHOLOGIA ◄ część V [ostatnia] ; ♪♫ ♫
|
|
6. logoterapia Viktora Frankla, czyli „leczenie poprzez sens”
_ __ ___ ____ _____ ______ _______ ________ __________ ___________
Logoterapia V. Frankla jest wyjaśniona w jego książce „Der Mensch auf der Suche nach Sinn” (Ludzkie poszukiwanie sensu życia).
Nasze rozumienie życia i cierpienia, dowodzi V. Frankl, zależy od treści, które w nich znajdujemy. Jeśli istnieje „dlaczego”, możemy znaleźć „jak”. Książki V. Frankla – w istocie rzeczy - są dobrym wprowadzeniem do Ewangelii.
Jezus Chrystus nadał sens cierpieniu i śmierci, naszemu życiu jako całości. Dał nam nie tyle gotowe odpowiedzi, ile ukazał nam sens. Prawdziwym powodem zaburzeń psychicznych i emocjonalnych, na które cierpi dzisiaj wielu ludzi, nie jest ani nerwica, ani psychoza, lecz brak sensu życia. Ludzie go nie znają; wędrują bez celu. „Mieć” sens życia, to mieć cel życia. Chrystus dokładnie wiedział, kim Jest i znał sens swojego życia : „Ja Jestem światłością świata; kto idzie za Mną, nie będzie chodził w ciemności”. „Ja Jestem drogą, prawdą i życiem”. „Ja Jestem zmartwychwstaniem i życiem. Kto we Mnie wierzy, choćby umarł, żyć będzie. Każdy, kto żyje i wierzy we Mnie, nie umrze na wieki”.
Psychologia może nam pomóc w głębszym zrozumieniu samych siebie, co z kolei czyni nas lepszymi naśladowcami, uczniami Chrystusa. Dlatego nie powinniśmy się jej bać, lecz się jej uczyć i doświadczać jej.
Moi przyjaciele,
kończąc to zagadnienie pragnę podsumować takimi sentencjami, a zatem :
۞ Greccy filozofowie zalecali : „Poznaj samego siebie” ;
۞ Zygmunt Freud powiedział : „Stań się sobą” ;
۞ Chrystus uczył więcej : „Kochaj samego siebie”.
[koniec]
◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊
refleksja na niedzielę - poezja sensu
_ __ ___ ____ _____ ______ _______ ________
░░░♦░░░GRANICA░░░♦░░░ [ janusz s. pasierb ]
Na granicy drogi
nie ma drogi, jest meta.
▫
Na granicy wspinaczki
nie ma wspinaczki, jest szczyt.
▫▫
Na granicy nocy
nie ma nocy, jest świt.
▫▫▫
Na granicy zimy
nie ma zimy, jest wiosna.
▫▫▫▫
Na granicy śmierci
nie ma śmierci, jest Życie !
▫▫▫▫▫▫▫▫
_ __ ___ ____ _____ ______ ____________ _______________ ...cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-05-25 ]
|
░♪ ░░ SAMOPRZEBACZENIE░░♪░część I
|
|
wstęp
_ __ ___
„Chrześcijański” znaczy to samo co „przebaczający”. Chrystus nie tylko głosi przebaczenie udzielane nam przez Boga i prosi, abyśmy wybaczali sobie nawzajem, ale również daje nam do zrozumienia, byśmy przebaczali sobie samym. Ten ostatni aspekt przesłania Chrystusa nie jest dostatecznie uwydatniany ani dyskutowany. A przecież, będąc chrześcijanami, musimy umieć przebaczać sobie samym. Nie czyniąc tego, nie doświadczamy pełni odkupienia i pojednania ze sobą, nie osiągamy dojrzałości jako ludzie, jako chrześcijanie.
1. czy nie lekceważymy przebaczenia ?
_ __ ___ ____ _____ ______ __________
To ostre stwierdzenie, może nawet trochę szokujące, ale powinno być potraktowane serio. Ludzie są ciągle oszołomieni, nawet po tym, jak wyznali, ze zbłądzili lub zgrzeszyli : „Wierzysz, ze Bóg ci przebaczył, ale czy ty przebaczyłeś sobie ?” Wielu chrześcijan nie bierze tego nawet pod uwagę. I mnie to lekko nie przychodzi. Nie jestem doskonały i tego się teraz już nie wstydzę. Nikt nie jest doskonały i wszyscy to uznajemy, więc po co sobie i innym „mydlić oczy”, ze to „jakiś on” jest niedoskonały, ale „ja”…? [c.d.n.]
۞ rada - przypomnij sobie Jezusową przypowieść o "celniku i faryzeuszu"
◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊
Franz Hübner ¤ ANTYSTRESOL
_ __ ___ ____ _____ ______
□ § 18 : TAKE IT EASY !
Nastawienie wewnętrzne jest ważniejsze od tego, co się myśli. Chodzi o to, aby unikać zbędnego zamartwienia się i nie robić dramatu z przejściowych trudności.
◊
Kiedy nie wszystko idzie zgodnie z planem, powiedz sobie : "Nawet jeśli musi tak być, to nic i nikt nie jest doskonały!" Zwykle wszystko lepiej się udaje, kiedy podchodzimy do tego z większym dystansem.
_ __ ___ ____ _____ ______ ____________ _______________ ...cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-05-26 ]
|
░♪ ░░ SAMOPRZEBACZENIE░░♪░część II
|
|
2. przebaczenie powierzchowne
_ __ ___ ____ _____ ____________
Po latach przekonałem się, ze wielu ludzi przyjmuje Boże przebaczenie bardzo powierzchownie. W to tło ja też się wpisuję. Postawiłem sobie pytanie, dlaczego ? Dlaczego ludzie tak się katują ? Przecież po takim przebaczeniu, a na dodatek Bożym, człowiek powinien być zadowolony, szczęśliwy lub spokojniejszy. Z czego takie nastawienie wynika ?
Spróbuję odpowiedzieć. Ponieważ głębszym aspektem przebaczenia, którego niektórzy z nas nie doświadczyli,
░░!░░JEST PRZEBACZENIE SAMEMU SOBIE░░!░░
Wierzymy, ze Bóg nam przebaczył; teraz On zaprasza nas, byśmy przebaczyli sobie samym. Jakże często nasza odpowiedź brzmi : „Nie mógłbym tego zrobić!” Na pewno dla wielu ludzi przebaczenie sobie samemu jest czymś trudnym, ale i potrzebnym. Jeżeli nie potraktujemy Boga na serio i nie urzeczywistnimy Jego przebaczenia, poprzez szczere przebaczenie sobie, nigdy naprawdę nie doświadczymy Bożego przebaczenia, pełni odkupienia i pojednania ze sobą. W naszym życiu występuje sprzeczność; przyjmujemy Boże przebaczenie, ale nie przebaczamy sobie sami.
Ten problem dotyczy wszystkich ludzi, a na pytanie o przebaczenie sobie samemu, spotykamy się z czystą niechęcią do tego tematu. To zjawisko jest wspólne dla młodych i starszych, mężczyzn i kobiet, osób świeckich, księży, zakonników i zakonnic.
░░!░░DLACZEGO TAK SIĘ DZIEJE░░!░░
Wydaje się, ze niejeden odczuwa potrzebę wymierzania sobie kary za grzechy. Czyż odmówienie sobie przebaczenia nie jest tutaj najlepszą drogą? „Nie zasługujemy” na nie, a więc kwestionujemy poczucie własnej godności, co powoduje, ze czujemy się bezwartościowi. Jest to rodzaj masochistycznej udręki, a przecież Boże przebaczenie mówi nam o naszej wartości.[c.d.n.]
◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊
Franz Hübner ¤ ANTYSTRESOL
_ __ ___ ____ _____ ______
□ § 19 : POWRÓT DO PROSTOTY
Jak nie stracić głowy, kiedy sprawy dnia codziennego zdają się pogrążać w chaosie i wywoływać tylko stres ? Zwłaszcza w takich momentach przydatne wydaje się uwolnienie od wielu zobowiązań i planów, które zdążyły się zdezaktualizować.
◊
Czasami lepiej przełożyć na koniec tygodnia spotkanie ze znajomymi albo wyjść na zakupy. Nagle okazuje się, ze można odetchnąć i zrobić coś dla siebie.
_ __ ___ ____ _____ ______ ____________ _______________ ...cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-05-27 ]
|
░♪ ░░ SAMOPRZEBACZENIE░░♪░część III
|
|
3. akceptacja siebie takim, jakim jestem
_ __ ___ ____ _____ ______ _______ ________
Przebaczenie sobie samemu – myślimy błędnie – oznacza pobłażliwe traktowanie tego, co zrobiliśmy, wobec tego, irracjonalnie, potępiamy siebie. Zamiast zaakceptować siebie takimi, jakimi jesteśmy, ze wszystkimi naszymi ograniczeniami – jak to czyni Stwórca – pozwalamy, by nasza pycha prowadziła nas do rozważań nad tym, jakimi mogliśmy, lub powinniśmy być.
Często odmawiamy sobie przebaczenia, ponieważ jesteśmy z siebie niezadowoleni. Litując się nad sobą, potępiając siebie lub wymierzając sobie karę, wybieramy zachowanie egocentryczne, przez co blokujemy ostateczne przyjęcie uzdrawiającego przebaczenia i miłości Boga. Proces głębszego odkupienia zostaje zahamowany.
Owo niezadowolenie z siebie jest tak przygniatające, ze wciąga nas w wir ciągłych niepowodzeń. „Po co to wszystko?” – lamentujemy. Poddajemy się. Nie chcemy wziąć krzyża naszej ludzkiej słabości i podążać za Chrystusem. Boimy się akceptacji krzyża naszej ludzkiej natury.
Co ja mogę powiedzieć o sobie ? W kilku słowach :
Przebaczając samemu sobie, odnoszę pożytek. Przenikam w ten sposób granice mojego ludzkiego bytowania i zyskuję bezcenne spojrzenie w swoje wnętrze.
░░Α░░Wzrastam poprzez ból upadków, oddając ponadto cześć i chwałę
nieprzerwanej i wielkiej miłości Boga░░Ω░░
◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊
Franz Hübner ¤ ANTYSTRESOL
_ __ ___ ____ _____ ______
□ § 20 : WYPUŚĆ PARĘ !
Kiedy nagromadziło się w nas zbyt wiele napięć, to nadszedł wówczas najwyższy czas, aby pozbyć się tego balastu. Najlepiej w odosobnieniu, na przykład w zaparkowanym na odludziu samochodzie albo w domu w piwnicy – wykrzyczeć z siebie całą frustrację.
◊
Albo odreagować fizycznie – uprawiając jogging, grając w tenisa stołowego lub na trąbce. Spróbuj !
_ __ ___ ____ _____ ______ ____________ _______________ ...cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-05-28 ]
|
░♪ ░░ SAMOPRZEBACZENIE░░♪░część IV
|
|
4. gdy odmawiamy przebaczenia sobie samemu …………
_ __ ___ ____ _____ ______ _______ _______ ________________
Jeśli z uporem odmawiamy przebaczenia sobie samemu, potęgujemy stan chronicznego poczucia winy, niezależnie od tego, czy ten fakt dostrzegamy czy też nie. Stajemy się odrętwiali duchowo i emocjonalnie, popadamy nawet w depresję. Pogrążamy się w trzęsawisku dezorganizującej rozpaczy. Czyż nie jest to bezsensowne, nielogiczne i neurotyczne ?
A jednak wielu skądinąd inteligentnych ludzi obstaje przy takim modelu. W takim przypadku nasza wiara religijna nie działa na naszą korzyść, ale przeciwko nam – i to jest naprawdę tragiczne. Przyczynia się to również do mniejszej wiarygodności naszej religii w otaczającym nas świecie. W tym błędnym kręgu własnego ~przebaczenia lub nieprzebaczenia~ tkwiłem głęboko, po „same uszy”.
Przebaczenie sobie samemu JEST TRUDNE, musimy nad tym pracować, ale możemy tego dokonać. Jest ono nie tylko wezwaniem do chrześcijańskiej pokuty i pojednania, ale również kluczem do :
□ psychicznego,
□ emocjonalnego
□ i duchowego zdrowia i uzdrawiania.
5. bezwarunkowa miłość …………
_ __ ___ ____ _____ ______ __________
Nie powinniśmy zbyt pochopnie stwierdzać, ze należymy do tych, którzy nie potrafią przebaczać sobie. Musimy być czujni wobec subtelnych form, jakie owa nieudolność może przybierać. Nasze odczucia mogą nie pozwalać na to, by opuściło nas nieuzasadnione poczucie winy, ale nasz intelekt powinien skupić się na bezwarunkowej miłości Boga do nas, aby doszło do AKTU SAMOPRZEBACZENIA. Kiedy przebaczamy sobie, pozwalamy Bożemu przebaczeniu, z całym jego bogactwem, wejść w nasze życie.
░░Α░░Zaczynamy doświadczać zmartwychwstania już teraz░░Ω░░
[c.d.n.]
◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊
░░░░Α░░░░░░░░░░░░░░WNIEBOWSTĄPIENIE░░░░░░░░░░░░░Ω░░░░░
Dziś świętujemy prawdę o Wniebowstąpieniu Chrystusa.
[ Marzeniem moim jest, aby chrześcijanie, wszystkich "barw i odcieni", Mistycznego Ciała Jezusa Chrystusa razem wspominali i świętowali te kluczowe Momenty ludzkiej cywilizacji, kiedy Bóg przez Chrystusa, z Chrystusem i w Chrystusie "nawiedził" Historię Ludzką ]
Prawda o Wniebowstąpieniu nie jest wyłącznie przeznaczona dla pani katechetki w przedszkolu, aby mówiła dzieciom o niebie. Nie jest wyłącznie przeznaczona dla astronautów, marzycieli, poetów, kompozytorów, teologów, filozofów ..., ale jest równie ważna w swej randze i podniosłości dla istoty ludzkiej, co prawda o Zmartwychwstaniu.
Niepełną prawdą jest mówienie, ze Tajemnica Paschalna, czyli tajemnica przejścia ze śmierci do życia, obejmuje mękę, śmierć i zmartwychwstanie. Tajemnica przejścia ze śmierci do życia obejmuje bowiem mękę, śmierć, zmartwychwstanie, wniebowstąpienie i zesłanie Ducha Świętego. Są to bardzo ważne prawdy naszej wiary. Dotyczą tych wszystkich, którzy wierzą w Jezusa Chrystusa. Celem tej prawdy, którą dziś w sposób szczególny akcentujemy, nie jest oderwanie nas od codzienności, od realiów naszego życia.
◊
1. Tajemnica Paschy Chrystusa ogarnia historię ludzkości, ale zarazem ją przekracza. Ludzka myśl i język mogą w jakiejś mierze ująć i przekazywać tę tajemnicę, ale nie zdołają jej wyczerpać. Dlatego Nowy Testament, chociaż mówi o «zmartwychwstaniu», czego świadectwem jest pierwotne Credo, które św. Paweł osobiście przejął i przekazuje w Pierwszym Liście do Koryntian (por. 15, 3-5), posługuje się także innym sformułowaniem, aby określić sens Paschy. Zwłaszcza u św. Jana i św. Pawła jest ona przedstawiana jako wywyższenie i uwielbienie Ukrzyżowanego. Tak więc dla czwartego ewangelisty krzyż Chrystusa jest już królewskim tronem, który stoi na ziemi, ale dosięga nieba. Chrystus zasiada na nim jako Zbawca i Pan historii.
◊◊
2. W tym samym świetle należy rozumieć wniebowstąpienie Chrystusa, którego opis św. Łukasz umieszcza jako zwieńczenie swojej Ewangelii i jako początek swego drugiego dzieła, czyli Dziejów Apostolskich. Jest to ostatnie ukazanie się Jezusa, które «kończy się nieodwracalnym wejściem Jego człowieczeństwa do chwały Bożej, symbolizowanej przez obłok i niebo» (KKK, 659). Niebo jest najbardziej wyrazistym znakiem Bożej transcendencji. Jest to kosmiczna przestrzeń, wznosząca się ponad ziemskim widnokręgiem, w którego obrębie toczy się życie ludzi.
◊◊◊
3. Wpatrujemy się w oblicze uwielbionego Chrystusa, wstępującego do nieba, aby kontemplować obecność całej Trójcy Świętej. W sztuce chrześcijańskiej wielokrotnie pojawia się motyw tzw. Trinitas in cruce, przedstawiający Chrystusa ukrzyżowanego, nad którym pochyla się Ojciec, jak gdyby chciał Go przygarnąć, między nimi zaś wzlatuje gołębica, symbol Ducha Świętego (tak na przykład przedstawia Trójcę Świętą Masaccio w kościele Santa Maria Novella we Florencji). W ten sposób krzyż jest symbolem jednoczącym, łączącym człowieczeństwo z bóstwem, śmierć z życiem, cierpienie z chwałą.
◊◊◊◊
4. Wniebowstąpienie jest zatem epifanią trynitarną, wskazującą cel, ku któremu skierowana jest historia indywidualna i powszechna. Chociaż nasze śmiertelne ciało przechodzi etap rozkładu w proch ziemi, całe nasze odkupione «ja» zwrócone jest ku górze i ku Bogu, idąc za Chrystusem jako za przewodnikiem.
░░╬░░modlitwa istnienia░░╬░░
Chrystusie, dziękuję Ci za to, ze otwierasz mi oczy, ze oczyszczasz moje spojrzenie na problemy, przez które przechodzę, ze pozwalasz mi dostrzegać, ze wcale mnie nie zostawiłeś, ale jesteś obecny w nowy, kosmiczny, tajemniczy i tak bardzo ludzki sposób związany z działaniem Ducha w każdym miejscu : w szpitalu, w domu, z którego nieraz trudno mi wyjść, bo choroba nie pozwala, w świątyni i w każdym miejscu. Kiedy przekraczam próg własnego istnienia, wysyłasz mi Swe Anioły, abym z tej wędrówki znów wrócił z nimi do tego stanu : "kim jestem". Z Tobą czuję się tak, jak czuła się Samarytanka.
░░░Niebo jest już otwarte, a jego skrawek jest też we mnie.
Niebo nie "spadnie" samo, trzeba je czuć i zdobywać░░░
_ __ ___ ____ _____ ______ ____________ _______________ ...cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-05-29 ]
|
░♪ ░░ SAMOPRZEBACZENIE░░♪░część V
|
|
6. źródło konfliktów emocjonalnych …………
_ __ ___ ____ _____ ______ __________ ____________
Wzbranianie się przed samoprzebaczeniem jest źródłem wielu konfliktów emocjonalnych. Ludzie, którzy cierpią z ich powodu, nie będą nigdy zdrowi emocjonalnie ani duchowo, dopóki nie przebaczą samym sobie i swoim braciom o siostrom.
░░░„░Kochaj Boga, a bliźniego swego jak siebie samego░”░░░
Prawdziwa miłość do siebie samego wymaga pojednania ze sobą. Wszyscy psychoterapeuci i prawdziwi moraliści mówią, ze wiele osób nie wyzdrowieje, nie znajdzie pokoju wewnętrznego albo też nie zrobi żadnego postępu w terapii, dopóki nie doświadczy samoprzebaczenia. Dopiero gdy to nastąpi, uzdrowienie i poprawa staną się możliwe.
Oczywiście, aby to mogło nastąpić, wiara człowieka powinna by ć żywa i poddawana wyzwaniom wzrostu. Szkoda tylko, ze często pomija się ten wymiar wiary,
░░░░stosując jakąś zastępczą technikę kliniczną. ░░░░
[c.d.n.]
◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊
Franz Hübner ¤ ANTYSTRESOL
_ __ ___ ____ _____ ______
□ § 21 : DROGA ŚRODKA
Długotrwałego zadowolenia nie osiągnie się krocząc drogą ekstremalną, ale poszukując równowagi. Zarówno kiedy chodzi o osiągnięcia sportowe, jak i pracę czy dietę.
◊
Unikaj sytuacji ekstremalnych - oto nasza dewiza. Wówczas najszybciej odnajdziesz wewnętrzną równowagę i sukces.
_ __ ___ ____ _____ ______ ____________ _______________ ...cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-05-30 ]
|
░♪ ░░ SAMOPRZEBACZENIE░░♪░część VI, ostatnia
|
|
7. TO WAŻNA INFORMACJA, samoprzebaczenie …………
_ __ ___ ____ _____ ______ __________ ____________
W SAMOPRZEBACZENIU NIE CHODZI O ZWOLNIENIE SIEBIE OD
ODPOWIEDZIALNOŚCI I KONSEKWENCJI ZA NASZE CZYNY,
ALE O UWYDATNIENIE ICH CIĄGLE NA NOWO.
Nie jest ono litowaniem się nad sobą, lecz rozliczeniem, skruchą i przemianą. Nie oznacza ono także wybielania naszych grzechów i ich aprobaty, lecz śmiałe stawanie twarzą w twarz – jak mówił E. Levinas – z przykrą rzeczywistością naszych czynów, podjęcie naszego krzyża i podążanie za Chrystusem.
Nie możemy żyć pełnią życia, dopóki nasza wiara nie stanie się dojrzała. Dojrzała wiara czyni nas zdolnymi do przebaczenia samym sobie. Wtedy możemy naprawdę uwolnić się od tego, co było złe w naszym życiu, pozwolić Bogu wejść w nasze życie, żyć i kochać. Przebaczenie sobie samemu jest często tym, co odróżnia chrześcijanina w pełni odkupionego od odkupionego nie do końca; chrześcijanina, który pojednał się nie tylko z Bogiem, ale i ze sobą, od tego, który nie pojednał się ze sobą; chrześcijanina dojrzałego od chrześcijanina niedojrzałego. [koniec]
◊
Dziękuję Wam, drodzy Przyjaciele, za skupienie uwagi na tym zagadnieniu przestrzeni psychiki i wiary ludzkiej w samoprzebaczenie.
◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊
Franz Hübner ¤ ANTYSTRESOL
_ __ ___ ____ _____ ______
□ § 22 : ROZDYSPONOWANIE ZADAŃ
Jak poradziłby sobie szef jakiejś firmy, gdyby sam chciał załatwić wszystkie sprawy ? Czekające nas zadanie dobrze jest odpowiednio rozdzielić wśród innych. To ułatwi nam dobrą orientację.
◊
Skoncentruj się na tym, co istotne, co ważne, a inne zadania według planu rozdysponuj wśród innych. Odnosi się to nie tylko do miejsca pracy, ale także do życia rodzinnego i czasu wolnego.
_ __ ___ ____ _____ ______ ____________ _______________ ...cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-05-31 ]
|
░░◘░░SOBÓR W NICEI░░◘░░325 rok
|
|
refleksja na niedzielę
_ __ ___ ____ _____ ______
░░Niedziela św. Ojców Pierwszego Soboru Nicejskiego [325 rok]░░
wstęp
˚˚˚˚˚˚˚˚˚
Historia ludzka toczy się w czasie i przechowuje się w pamięci.
Po latach strasznych prześladowań, wyznawcy Jezusa Chrystusa – chrześcijanie, uzyskawszy wolność wyznania swojej wiary doświadczali z coraz większą siłą, ze oprócz świadectwa, potrzebna jest uporządkowana doktryna ich wiary, czyli nauka chrześcijańska. Oprócz tego, w łonie chrześcijaństwa, zaczęły się pojawiać duże rozbieżności w interpretacji nauki Jezusa w relacji do Ojca. Są to rzeczy ważne. Chrześcijaństwo bez nauki, wiedzy, sztuki narażone jest na anachronizm i fanatyzm.
Drodzy Przyjaciele,
zapraszam Was do przeczytania ważnych informacji na temat I Soboru Nicejskiego, gdyż rozpoczął on erę wielkich osób i osobowości : świętych, filozofów, teologów, pisarzy, artystów w dziejach naszej cywilizacji. Historię wszelkich form nurtów naszej cywilizacji (myśli religijnej, filozofii, polityki, sztuki) wyznacza historia osób, a nie nieokreślona „magma”, „bezosobowa skała”. Innymi słowy, historia ludzka to historia osób i osobowości, a nie historia szeroko pojętych systemów aksjologicznych (systemów wartości).
Przydałoby się, aby teraz coś takiego „ruszyć” w Kościele, ażeby priorytetem myśli chrześcijańskiej było Słowo Boga i Pana wszechświata, które jest zawsze żywe, aktualne i niezmienne, zaś na dalszym miejscu pozostawić kodeksy, przepisy, regułki, które zmieniają się w Kościele w zależności od ludzkiego punktu odniesienia,
░░i zająć się w końcu „OBECNOŚCIĄ” a nie „STATYSTYKĄ” Kościoła░░
_ __ ___ ____ _____ ______ _______ ________
PIERWSZY SOBÓR NICEJSKI
Pierwszy Sobór Powszechny biskupów chrześcijańskich, zwołany przez cesarza Konstantyna 20 maja 325, w Nicei (około 80 km od Konstantynopola) w celu uczczenia 20 rocznicy swojego panowania.
1. W celu uświetnienia obchodów rocznicy, Konstantyn I Wielki zaprosił do Nicei pod Konstantynopolem wszystkich chrześcijańskich biskupów Cesarstwa. Poprosił ich wtedy o ułożenie wyznania wiary, które mogłoby pomóc w rozstrzyganiu, czy ktoś jest chrześcijaninem czy nie. Cesarz potrzebował takiego aktu jako Pontifex Maximus, czyli zwierzchnik wszystkich religii i kultów w Cesarstwie. Do jego obowiązków należało dopilnowanie, aby wszystkie kulty sprawowane były zgodnie z prawem. Do tej pory Kościół nie czuł potrzeby ujednolicania wyznań wiary, które funkcjonowały w ramach rytu chrztu jako inicjacji chrześcijańskiej. Dotychczas bowiem każdy Kościół lokalny posiadał swój tekst.
2. Sobór potępił poglądy arian, jednak nie wymienił z imienia Ariusza ani arian, scharakteryzował tylko ich poglądy i wyłączył ze wspólnoty kościelnej.
3. Wśród teologów i historyków upowszechnił się pogląd, ze sobór ten został zwołany z powodu kontrowersji ariańskiej, nie jest to jednak prawdą. Pogląd ten upowszechnił się na skutek stwierdzeń Ojców Soboru Konstantynopolitańskiego III, którzy stwierdzili w wyznaniu wiary tego soboru, ze 318 Ojców Nicei zebrało się przeciwko szaleństwu Ariusza. Z czasem pogląd ten błędnie uznano za prawdę.
4. Sobór trwał dwa miesiące i 12 dni. Według tradycji brało w nim udział 318 biskupów, a także cesarz. Na podstawie starożytnych dokumentów należy jednak przyjąć, ze w soborze uczestniczyło od 250 do 300 biskupów. Liczba 318 jest symboliczna i nawiązuje do 318 sług Abrahama, z którymi ten pokonał wrogów (Rdz 14,14). Już Pseudo-Barnaba interpretował tę liczbę jako oznaczającą imię Jezusa (po grecku 18 = IH) oraz krzyż (greckie T = 300). W soborze uczestniczyli w większości Ojcowie ze Wschodu. Z Zachodu było tylko kilka osób: Hozjusz z Kordoby, dwaj prezbiterzy jako przedstawiciele biskupa Rzymu (samego biskupa nie było), biskup Cecylian z Kartaginy i trzej inni niezidentyfikowani biskupi.
5. Dokładnego przebiegu soboru nie można odtworzyć, ponieważ nie przechowały się protokoły i akta. Po soborze pozostał tylko jego wynik, to znaczy kanony i wyznanie wiary. Zachowały się także, w postaci szczątkowej, notatki jego uczestników, takich jak Atanazy Wielki (De decretis Nicaenae Synodi), oraz notatki historyków kościelnych: Vita Constantini Euzebiusza, Historia Kościoła Rufina oraz Sokratesa Scholastyka, który jednak pisał je dopiero wiek później, Sozomena, Teodoreta i Filostorgiusza.
6. Najprawdopodobniej soborowi przewodniczył sam Konstantyn lub Hozjusz z Kordoby, którego imię znajduje się zawsze pierwsze na wszystkich listach. Sobór podjął wiele decyzji, które zaważyły na dalszym rozwoju chrześcijaństwa.
7. Ostatecznie ujednolicono datę święcenia Wielkanocy, wyznaczając ją na niedzielę po żydowskim święcie Paschy (wcześniej niektóre grupy chrześcijan obchodziły Święto Zmartwychwstania dnia 14 Nisan kalendarza żydowskiego – czyli w dzień Paschy). Najważniejszym wynikiem soboru było wyznanie wiary, które jednoznacznie skierowane było przeciw interpretacji ariańskiej, wyznanie to oparte było na symbolu chrzcielnym używanym przez biskupa Euzebiusza z Cezarei w jego Kościele lokalnym. Początkowo nie było zgodności wśród biskupów, 17 z nich sprzeciwiło się. Po mediacjach Konstantyna podpisy pod ustaleniami soboru złożyli wszyscy biskupi poza dwoma Libijczykami zwolennikami Ariusza: Sekundusem z Ptolemaidy i Teonasem z Marmaryki, za co zapłacili zdjęciem z urzędu i wygnaniem.
SOBOROWE WYZNANIE WIARY :
„Wierzymy w jednego Boga Ojca Wszechmogącego, Stworzyciela wszystkich rzeczy widzialnych i niewidzialnych. I w jednego Pana Jezusa Chrystusa, Syna Bożego, zrodzonego z Ojca, jednorodzonego, to jest z istoty Ojca, Boga z Boga, Światłość ze Światłości, Boga prawdziwego z Boga prawdziwego, zrodzonego, a nie uczynionego, współistotnego Ojcu, przez którego wszystko się stało, co jest w niebie i co jest na ziemi, który dla nas ludzi i dla naszego zbawienia zstąpił i przyjął ciało, stał się człowiekiem, cierpiał i zmartwychwstał trzeciego dnia, wstąpił do nieba, przyjdzie sądzić żywych i umarłych. I w Ducha Świętego. Tych, którzy mówią: «był kiedyś czas kiedy go nie było» lub «zanim się narodził nie był» lub «stał się z niczego» lub pochodzi z innej hipostazy, lub z innej substancji [niż Ojciec], lub, ze Syn Boży jest zmienny i przeobrażalny, tych wszystkich powszechny i apostolski Kościół wyłącza”.
Sobór nicejski przyczynił się do rozwoju kultu Marii, a to dlatego, ze ostatecznie stwierdzono Bóstwo Jezusa Chrystusa.
Źródło: http://pl.wikipedia.org/wiki/Sob%C3%B3r_Nicejski_I
_ __ ___ ____ _____ ______ ____________ _______________ ...cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-06-01 ]
|
♫♥♫░DZIEŃ i ŚWIAT DZIECKA░♫♥♫ więcej takich dni
|
|
Każdy dzień roku powinien być Dniem Dziecka. My, starsi nieco, do końca nie zdajemy sobie sprawy, jak ważny jest to czas, świat i przestrzeń dziecka. "Czas" dzieciństwa to kształtowanie nade wszystko całych galaktyk wnętrza osoby : miłości, zachwytu, wyobraźni, wrażliwości, współczucia, odpowiedzialności, koleżeństwa, fantazji, rozwoju zdolności.
Jestem przekonany, ze nikt z nas nie ma takiej pięknej wyobraźni i fantazji jak dziecko. Zresztą, dziecko ma taki okres w rozwoju swej osoby, ze fantazja i wyobraźnia jest na granicy rzeczywistości i bajki. I to jest właśnie piękne, niezwykłe i konieczne. Pamiętam, jak brat Roman „zmyślał”, ze samochód ciężarowy przejechał po obwodzie jego ciała. Każdy z nas pamięta te swoje fantazje.
Psychologowie „trąbią” na alarm, ażeby nie ignorować tej dziecięcej fantazji, gdyż jest ona czymś naturalnym, niezbędnym w rozwoju osobowości dziecka. Mówią też, im dziecko więcej fantazjuje, tym jest zdolniejsze. Wspominam to z tęsknotą za takim światem, gdyż będąc dzieckiem i gdy miałem ten okres rozwoju, to wyznając swoje fantazje mówiłem i przeżywałem to z takim zaangażowaniem, z taką „prawdą”, ze fikcja mieszała się mi z rzeczywistością, a jej rezultatem była moja dziecięca rzeczywistość.
Dziś wiem, ze bez wyobraźni i fantazji nie można być dobrym człowiekiem, muzykiem, pisarzem, lekarzem, malarzem, księdzem, kierowcą …, a szczególnie matką i ojcem dziecka. Bez wyobraźni i fantazji nie można być dzieckiem.
♫♥♫░Kochane dzieci░♫♥♫
pragnę, aby życie Wasze, które dopiero co wzeszło, było jak kwiatek. Kwiatek jak wschodzi, buźkę swą ustawia zawsze do słońca, bo chce żyć. Kwiatek wie, ze bez słońca żyć nie można. Bez słońca nawet nie „wyjdzie” z ziemi.
Życzę Wam, Dzieci, właśnie tego, aby poprzez całe życie było z Wami Wasze Słońce, bo każdy człowiek ma swoje Słońce, które dla niego jest tylko jego. Ale to Słońce jest tym samym Ciepłem dla każdej istoty ludzkiej z osobna, jak i dla wszystkich ludzi i stworzeń. To Słońce - Światłość jest synonimem Boga naszego.
_ __ ___ _______ _____ ______ _______
HANS CHRISTIAN ANDERSEN - bajka dla dzieci
˚˚˚˚˚˚˚˚˚˚˚˚˚˚˚˚˚˚˚˚˚˚˚˚˚˚˚˚˚˚˚˚˚˚˚˚˚˚˚˚˚˚˚˚˚˚˚˚˚˚˚˚˚˚˚˚˚˚˚˚˚˚˚˚˚˚˚˚˚˚˚˚˚˚˚˚˚˚˚˚˚˚˚˚˚˚˚˚˚˚
░░░░Dziecięca paplanina░░░░
W mieszkaniu kupca zebrało się liczne dziecięce towarzystwo: były to dzieci ludzi bogatych i znacznych; kupcowi dobrze się powodziło. Był człowiekiem uczonym, chodził nawet na uniwersytet, co stanowiło zasługę jego ojca, dzielnego człowieka; ten początkowo był tylko handlarzem bydła, ale uczciwością i pracą zdobył majątek, który kupiec jeszcze pomnożył. Posiadał rozum i nawet serce, ale mniej o tym mówiono aniżeli o jego pieniądzach.
Bywali u niego ludzie wytworni, arystokracja krwi i arystokracja ducha, bywali też ludzie posiadający jedno i drugie - szlachetną krew i rozum, albo tacy, którzy nie mogli się pochwalić ani jednym, ani drugim. Teraz zebrało się tam towarzystwo dzieci, dzieci rozmawiały ze sobą, a dzieci rozmawiają szczerze. Była wśród nich śliczna, mała dziewczynka, ale bardzo zarozumiała: to służba zepsuła ją pochlebstwami, rodzice bowiem byli na to zbyt rozsądni. Ojciec jej był szambelanem - dziewczynka wiedziała, ze to strasznie dużo znaczy.
- Jestem dzieckiem szambelana - mówiła.
Mogłaby równie dobrze być dzieckiem z sutereny, bo na to, aby być jednym lub drugim, nie ma się żadnego wpływu; i opowiedziała innym dzieciom, ze jest dobrze urodzona, i dodała, ze jeżeli się nie jest "urodzonym" - pozostaje się niczym; wtedy nie pomaga żadna nauka ani pilność, o ile się nie jest "urodzonym", nie można nic osiągnąć.
A ci, których nazwisko kończy się na "sen" - mówiła - z tych nic już w świecie nie będzie, trzeba się wziąć pod boki i z daleka trzymać od tych "sen, sen" - i to mówiąc podparła się swymi ślicznymi rączkami pod boki; chciała pokazać, jak się to powinno robić.
Jej rączki były prześliczne, była doprawdy zachwycająca.
Córeczka kupca rozgniewała się bardzo; jej ojciec nazywał się Madsen, wiedziała, ze jego nazwisko kończyło się na "sen", odpowiedziała jej więc, jak tylko mogła najdumniej:
- Mój ojciec może kupić karmelków za sto talarów i wyrzucić je przez okno. Czy twój ojciec to potrafi?
- A mój - powiedziała córeczka literata - może twego ojca i twego ojca, i wszystkich ojców opisać w gazecie. Moja matka mówi, ze wszyscy ludzie boją się go, bo ojciec rządzi całym pismem.
I dziewczynka podniosła głowę do góry, jak gdyby była prawdziwą księżniczką, która może zadzierać głowę do góry. Ale za uchylonymi drzwiami stał biedny chłopiec i zaglądał przez szparę do środka. Nie wolno mu było nawet wejść do pokoju, gdyż był biedny. Kręcił kucharce rożen, a za to pozwoliła mu zajrzeć do dzieci, które tak wesoło się zabawiały. Była to dla niego wielka przyjemność.
"Gdybym to ja mógł być jednym z nich!" - myślał, a potem usłyszał to, co tam mówiono, i sprawiło mu to dużą przykrość. Rodzice chłopca nie mieli ani jednego grosza schowanego na dnie kuferka i gazety też nie mogli prenumerować, nie mówiąc już o tym, aby w niej pisać, ale najgorsze było to, ze nazwisko jego ojca, tak jak jego własne nazwisko, kończyło się na "sen". A więc nic już z niego nie będzie w życiu. Było to bardzo smutne. Ale wiedział przynajmniej jedno, ze był urodzony. To było zupełnie pewne.
Wszystko to działo się jednego wieczora. Potem przeszło wiele lat i dzieci wyrosły na ludzi. W mieście wznosił się wspaniały dom, w którym znajdowały się cudne rzeczy, wszyscy ludzie chcieli ten dom oglądać, nawet ci, którzy mieszkali za miastem, przybywali do miasta, aby obejrzeć ten dom.
Które z tych dzieci, o których opowiadaliśmy, mogło nazwać ten dom swoim domem? Myślicie, ze to łatwo zgadnąć? Okazuje się, ze wcale niełatwo. Dom należał do tego biednego chłopca; pomimo ze nazwisko jego kończyło się na "sen", jednak coś z niego wyrosło, nazywał się bowiem - Thorvaldsen.
A troje innych dzieci - dzieci szlachetnej krwi, i te dumne ze swego majątku, i dzieci arystokratów ducha? Żadne z nich nie wyróżniło się niczym zasługującym na uwagę. Wyrosły wszystkie na przyzwoitych ludzi, gdyż w istocie były to dobre dzieci; to, o czym niegdyś myślały i mówiły, było przecież jedynie dziecięcą paplaniną.
_ __ ___ ____ _____ ______ ____________ _______________ ...cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-06-02 ]
|
░░◘░ ? POCZUCIE WINY ¿ ░◘░░część I
|
|
wstęp
˚˚˚˚˚˚˚˚˚
Drodzy Przyjaciele,
przez dość długi czas zastanawiałem się, czy mogę podjąć ten temat, czy jestem gotów, aby o tym pisać i czy Wy jesteście gotowi na to, aby czytać o „poczuciu winy”. Temat ten nie jest ważnym lecz jest bardzo ważnym zagadnieniem naszej osobowości, która „rozciąga” się od konkretnej istoty ludzkiej na społeczność ludzką, na cywilizację człowieczą. Czuję, ze jestem osobą chyba skromną, zaś w płaszczyźnie wiedzy mojej [intelektualnej] chcę być skromny. Nie zawsze to mi „wychodzi”.
Do bólu będę o tym często wspominać : „CO CZUJĘ a CO MYŚLĘ”, to są dwa niezależne i niepodległe pola ludzkiej osobowości. Piszę o tym dlatego odważnie i z przekonaniem, gdyż tego doświadczyłem w tak konkretny sposób, ze to „odkrycie” rozwiązało mi ręce i myśl do pisania, mówienia i wyrażania tego, i pisania o tym.
◊
Poczucie winy. Co to jest ? Zapraszam Was do wędrówki ze mną przez kolejny obszar naszej pięknej, lecz skomplikowanej psychiki. Chcę to podkreślić, ze jest to moje spojrzenie na wspomniany ludzki świat osoby, ale chcę zapewnić Was, ze to, o czym piszę, konfrontuję z dokonaniami współczesnej psychoterapii. Z ogromną delikatnością i odpowiedzialnością pragnę to Państwu przekazać, aby wyjaśnić, pomóc, wesprzeć i dodawać otuchy i „ciepła” istnienia. Możecie mi zaufać; im więcej będziemy o tym mówić - a są to rzeczy trudne ze względu na różnego rodzaju psychiczne blokady - będziemy stawać się lepsi. Czy nie o to chodzi w naszym krótkim życiu ?
◊
Ad rem
˚˚˚˚˚˚˚˚˚˚˚˚
Tylko psychopata twierdzi, ze nie ma poczucia winy. Ten typ osobowości nie jest przedmiotem moich zainteresowań i rozważań. Będę tutaj mówić raczej o tych, którzy doświadczają w życiu „normalnego” poczucia winy. Absurdem jest twierdzenie, ze nie powinniśmy nigdy poczuwać się do winy z jakiegokolwiek powodu. Jeśli byłoby to prawdą, zaiste mielibyśmy psychopatyczne społeczeństwo. Nikt z nas nie byłby bezpieczny w czyjejkolwiek społeczności.
░░◘░░NORMALNE, ZDROWE POCZUCIE WINY JEST CZYMŚ, CO OCHRANIA
ZDROWIE OSOBY LUDZKIEJ I SPOŁECZEŃSTWA░░◘░░ [c.d.n.]
◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊
Franz Hübner ¤ ANTYSTRESOL
_ __ ___ ____ _____ ______
□ § 23 : DROGA ŚRODKA
Długotrwałego zadowolenia nie osiągnie się krocząc drogą ekstremalną, ale poszukując równowagi.
◊
Zarówno kiedy chodzi o osiągnięcia sportowe, jak i pracę czy dietę. Unikaj sytuacji ekstremalnych - oto nasz dewiza. Wówczas najszybciej odnajdziesz wewnętrzną równowagę i sukces.
_ __ ___ ____ _____ ______ ____________ _______________ ...cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-06-03 ]
|
░░◘░ ? POCZUCIE WINY ¿ ░◘░░część II
|
|
1. poczucie winy - bodziec czy udręka
_ __ ___ ____ _____ ______ _______ ________
Poczucie winy może być bodźcem, szybkim, bolesnym wstrząsem pobudzającym nas do zmiany. Wyrzuty sumienia pomagają nam przyznać, ze postąpiliśmy źle – i tak powinno być. Zmaganie się z grzechem jest miarą rozsądku. Poczucie winy, jeśli nie pozwolimy mu zawładnąć sobą, powinno prowadzić do szukania przebaczenia u Boga, u innych i u samych siebie; powinno pobudzać nas do zmiany naszych dróg. Uczucia te powinny również pomóc nam w uczeniu się na własnych błędach.
Czy kiedykolwiek zatrzymujemy się po to, by uświadomić sobie, jak wiele upadków, błędów, grzechów jest w naszym życiu? Jak radzimy sobie z konsekwencjami tego – z poczucie winy, i czy wyciągamy z tego naukę?
Każdy upadek jest okazją do nauki, do zdobycia cennego wglądu w siebie, do wzięcia większej odpowiedzialności za swoje życie. Ponadto, dla chrześcijan upadek jest okazją do zacieśnienia kontaktu z Bogiem przez doświadczenie i wzrost naszej wiary w Jego nieustającą zbawczą miłość. Uczymy się w ten sposób, ze poczucie winy pobudza nas do potwierdzenia, iż jesteśmy wartościowi i nie powinniśmy być potępiani jako ludzie, niezależnie od naszych grzechów.
Rozważmy nauczanie św. Pawła i św. Augustyna : Bóg przemienia zło w dobro.
░░◘░░BÓG PRZEMIENIA DOBRO W ZŁO.
DUCH BOŻY ZAWSZE DZIAŁA W NASZEJ LUDZKIEJ SŁABOŚCI░░◘░░ [c.d.n.]
◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊
Franz Hübner ¤ ANTYSTRESOL
_ __ ___ ____ _____ ______
□ § 24 : PORZĄDEK
W uporządkowanym otoczeniu łatwiej się skoncentrować. Najlepiej zabrać się za porządki tam, gdzie panuje największy bałagan. W szafie, na biurku lub w łazience.
◊
Pozbądź się wszystkiego, co niepotrzebne. Porządek rodzi przejrzystość. Jakże cudowna jest radość z przywróconego ładu. Wyznacz w swoim kalendarzu kolejny termin generalnych porządków.
_ __ ___ ____ _____ ______ ____________ _______________ ...cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-06-04 ]
|
░░◘░ ? POCZUCIE WINY ¿ ░◘░░część III
|
|
2. chroniczne poczucie winy
_ __ ___ ____ _____ ______ _______ ________
To, ze tak często doznajemy rozczarowań z powodu naszych upadków moralnych, sprawia, iż poczucie winy nie opuszcza nas, i potępiamy siebie. W takich sytuacjach poczucie winy jest szkodliwe dla nas: staje się męczarnią, zamiast być bodźcem. Stajemy się mniej ludzcy, a zatem mniej chrześcijańscy; przeżywamy nie odkupienie, lecz odrzucenie. W przeciwieństwie do psychopaty, który jest uwięziony przez innych, my więzimy samych siebie… za kratami wyrzutów sumienia.
Taki stan to chroniczne poczucie winy. Towarzyszy ono człowiekowi po otrzymaniu przebaczenia i akcie żalu, a nawet zadośćuczynienia za popełniony grzech; wciąż go obciąża i paraliżuje. Takie poczucie winy staje się niezdrowe albo neurotyczne i utrudnia nam normalne funkcjonowanie. Trwanie w poczuciu winy jest rodzajem wymierzania sobie kary lub samozadręczaniem się, co występuje w naszym społeczeństwie znacznie częściej, niż zdajemy sobie z tego sprawę. Bywa tak subtelne i podświadome, ze wymyka się uwadze nawet najbystrzejszych terapeutów czy spowiedników. Masochizm ów nie jest cnotą, nie może być cnotą, lecz jest chorobą szkodliwą dla zdrowego rozwoju naszej osobowości i religijności.
Trwanie w poczuciu winy, samozadręczanie się wskazuje na perfekcjonizm, który jest niechrześcijański, nierealistyczny i destrukcyjny.
Użyję dość odważnych słów..., tak czuję i tak myślę :
░░◘░░ ŚWIADOMOŚĆ I DOZNANIE TEGO, IŻ JESTEM ISTOTĄ NIEDOSKONAŁĄ,
JEST NAJWAŻNIEJSZYM I MILOWYM KROKIEM DO DOSKONAŁOŚCI,
A SIŁĘ MOJĄ UJRZAŁEM WTEDY,
GDY ZAAKCEPTOWAŁEM MOJĄ SŁABOŚĆ░░◘░░ (to przedziwne!)
[c.d.n.]
◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊
Franz Hübner ¤ ANTYSTRESOL
_ __ ___ ____ _____ ______
□ § 25 : RAZ WSTRZĄSNĄĆ
Brak ruchu powoduje nagromadzenie wewnętrznych napięć. Zaradzić temu powinno proste ćwiczenie: wystarczy wstać i potrząsnąć całym ciałem (zwłaszcza palcami, rękoma i stopami), tak jakby chciało się wytrząsnąć z niego całe napięcie.
◊
Potem wyciągnąć wysoko do góry ręce i całe ciało. Na koniec trzy, cztery razy odetchnij głęboko. Od razu poczujesz przyjemne ożywienie i rozluźnienie.
_ __ ___ ____ _____ ______ ____________ _______________ ...cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-06-05 ]
|
░░◘░ ? POCZUCIE WINY ¿ ░◘░░część IV
|
|
3. racjonalizacja wymierzania sobie kary
_ __ ___ ____ _____ ______ _______ ________
Obserwujemy czasami takie wymierzanie sobie kary z powodu rozpadu małżeństwa, śmierci kogoś ukochanego, utraty pracy, czy też rozczarowania; albo też wtedy, gdy rozmyślnie rani się kogoś, jest się złośliwym lub mściwym. W takich wypadkach strona winna niepotrzebnie torturuje się za swoje wady i błędy. Świadomie lub nieświadomie, ludzie zadają sobie rany, by własnoręcznie wymierzać sobie karę.
Czasami jest tak, iż ludzie potrafią wytrwale być nieuprzejmi dla innych, by udowodnić, ze naprawdę są źli (a nie są) – odpychają ich w ten sposób od siebie, czym dowodzą, ze takimi są. Przez pewien czas sam pozwalałem, aby mnie krzywdzono, traktując to jako formę zasłużonej kary. To nie było dobre i nie tędy droga. Podam jeszcze inny częsty przykład; otóż „jakaś” żona zezwala mężowi na znęcanie się nad nią: „Zrobiłam źle, nie jestem dobra i zasługuję na karę” – oto racjonalizacja takiego postępowania.
Nic bardziej nie podkopuje obrazu własnej osoby i poczucia wartości, niż ostre ataki wynikające z nie rozwiązanego problemu poczucia winy. Jest niezwykle istotne, by mieć kontakt z subtelnym, ukrytym poczuciem winy i wydobywać je na powierzchnię – inaczej będzie ono dezorganizować nasze życie. Wyparte poczucie winy będzie nas prześladować w innej formie: niepokoju, lęku, depresji, rozdrażnienia lub w postaci licznych zaburzeń psychofizycznych. [c.d.n.]
◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊
Franz Hübner ¤ ANTYSTRESOL
_ __ ___ ____ _____ ______
□ § 26 : DASZ RADĘ
Weźmy na przykład wyzwanie, przed którym akurat stoisz. Jeśli w myślach prześledzisz całą sytuację oraz swoje ewentualne reakcje, nastawisz się wówczas na odpowiednie rozwiązanie tego zadania. Przećwicz wszystkie możliwe wzorce swoich zachowań, aż znajdziesz taki, z którego będziesz zadowolony.
◊
Uświadomienia sobie, ze można sobie poradzić – mimo ewentualnego związanego z tym strachu – umacnia naszą pewność siebie.
_ __ ___ ____ _____ ______ ____________ _______________ ...cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-06-06 ]
|
░░◘░ ? POCZUCIE WINY ¿ ░◘░░część V
|
|
4. wyrzuty sumienia bez powodu
_ __ ___ ____ _____ ______ _______ ________
Czasami mamy wyrzuty sumienia bez widocznego powodu. Nie popełniliśmy niczego złego w sposób świadomy. Mówimy: „Mam wyrzuty sumienia, ale nie potrafię powiedzieć dlaczego”. Takie bezsensowne poczucie winy może wytwarzać niepokój i męczarnie bez końca. Od czasu do czasu możemy być nękani przez takie uczucia. Jeśli pozwolimy, by „dosięgły” nas, mogą zapanować nad naszym życiem, które dał nam Bóg. Przeważnie są nielogiczne i nieuzasadnione. Poczucie winy z powodu opuszczenia Mszy św., spotkania czy uroczystości, gdy byliśmy chorzy, jest tego przykładem. Ludzie spowiadają się, ze opuścili Mszę św., kiedy pogoda była okropna. „Och, ojcze, wiem, ze nie muszę się z tego spowiadać, ale poczuję się lepiej” – mówią. Żadna argumentacja nie trafi do tych ludzi. Mamy prawo czuć się źle lub nieswojo przez takie zdarzenia, ale nigdy nie powinniśmy pozwolić sobie na wyrzuty sumienia z tego powodu.
Inny powszechny problem pojawia się, gdy odczuwamy złość, nienawiść, gdy przychodzą mordercze myśli i pożądanie seksualne. Nasze uczucia nie są grzechem; grzeszne może być jedynie nasze zachowanie. Nie powinniśmy tych uczuć ani pochwalać, ani potępiać, ale powinniśmy starać się je zrozumieć. Powinniśmy zatem pozwalać sobie na tak zwane negatywne uczucia, ale nie powinniśmy dopuścić, by determinowały nasze zachowanie. Spowiadanie się z negatywnych czy niemoralnych uczuć jedynie dlatego, ze czujemy się winni z ich powodu jest próżnością.
◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊
Franz Hübner ¤ ANTYSTRESOL
_ __ ___ ____ _____ ______
□ § 27 : MOTTO DNIA
Zbieraj cytaty, aforyzmy, wiersze, krótkie historyjki związane ze spokojem wewnętrznym. Przechowuj je w ładnym pudełku albo zapisuj w dzienniku. Kiedy przyjdzie ci na to ochota, wybierz jeden cytat ze swojej kolekcji i potraktuj go jako motto dnia.
◊
W ten sposób te mądrości z czasem staną się częścią twojego myślenia i przeniosą się również na twoje działania.
_ __ ___ ____ _____ ______ ____________ _______________ ...cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-06-07 ]
|
░░░░dam wam serce nowe i ducha nowego░░░░
|
|
zapowiadany przez proroków
_ __ ___ ______ ______ ________
Ezechiel [36, 26-27]
«Dam wam serce nowe i ducha nowego tchnę do waszego wnętrza, odbiorę wam serce kamienne, a dam wam serce z ciała. Ducha mojego chcę tchnąć w was i sprawić, byście żyli według mych nakazów i przestrzegali przykazań, i według nich postępowali».
Izajasz [32, 15-18]
«Wreszcie zostanie wylany na nas Duch z wysokości. Wtedy pustynia stanie się sadem (...). Na pustyni osiądzie prawo, a sprawiedliwość zamieszka w sadzie. Dziełem sprawiedliwości będzie pokój, a owocem prawa — wieczyste bezpieczeństwo. Lud mój mieszkać będzie w stolicy pokoju».
1. czym jest Pięćdziesiątnica ?
_ __ ___ ______ ______ _________
Na początku Pięćdziesiątnica była świętem siedmiu tygodni (por. Tb 2, 1), świętem żniw (Wj 23, 16), kiedy składano Bogu ofiarę z pierwocin zboża (por. Lb 28, 26; Pwt 16, 9). Później święto nabrało nowego znaczenia: stało się świętem przymierza, które Bóg zawarł ze swoim ludem na Synaju, kiedy przekazał Izraelowi swe prawo.
Św. Łukasz opisuje wydarzenie Pięćdziesiątnicy jako teofanię, objawienie się Boga podobne do objawienia na górze Synaj (por. Wj 19, 16-25): głośny szum, gwałtowny wicher, ogniste języki. Przesłanie jest jasne: Pięćdziesiątnica to nowy Synaj, Duch Święty to nowe przymierze, to dar nowego prawa. Bardzo wnikliwie opisuje ten związek św. Augustyn: «Bracia, jest to wielka i wspaniała tajemnica: zwróćcie uwagę, ze w dniu Pięćdziesiątnicy (Żydzi) otrzymali prawo napisane palcem Bożym i w tym samym dniu Pięćdziesiątnicy zstąpił Duch Święty» (Ser. Mai 158, 4). Natomiast jeden z Ojców Wschodu, Sewerian z Gabali, zauważa: «Było rzeczą słuszną, aby w tym samym dniu, w którym zostało przekazane stare prawo, została też dana łaska Ducha Świętego» (Cat. in Act. Apost. 2, 1).
W ten sposób wypełnia się obietnica złożona ojcom. Czytamy u proroka Jeremiasza: «Takie będzie przymierze, jakie zawrę z domem Izraela po tych dniach - wyrocznia Pana: Umieszczę swe prawo w głębi ich jestestwa i wypiszę na ich sercu» (Jr 31, 33). A u proroka Ezechiela: «dam wam serce nowe i ducha nowego tchnę do waszego wnętrza, odbiorę wam serce kamienne, a dam wam serce z ciała. Ducha mojego chcę tchnąć w was i sprawić, byście żyli według mych nakazów i przestrzegali przykazań, i według nich postępowali» (Ez 36, 26-27).
2. Duch - osoba trynitarna - przestrzeń i "rytm" zbawienia
_ __ ___ ______ ______ _________ ___________ ________________
To prawda, ze Bóg Ojciec stworzył wszystkie rzeczy przez Chrystusa i dla Niego (por. Kol 1, 16), jako ze ostatecznym sensem i celem stworzenia jest «wszystko na nowo zjednoczyć w Chrystusie» (Ef 1, 10). Jednakże prawdą jest również, ze wszystko to dokonuje się w mocy Ducha Świętego. Ilustrując ten trynitarny «rytm» historii zbawienia, św. Ireneusz mówi, ze «Duch przygotowuje uprzednio człowieka dla Syna Bożego, Syn prowadzi go do Ojca, a Ojciec obdarza go niezniszczalnością i życiem wiecznym» (Adv. Haer., IV, 20, 5).
Duch Boży, obecny w stworzeniu i działający na wszystkich etapach historii zbawienia, kieruje wszystko ku ostatecznemu wydarzeniu wcielenia Słowa. Oczywiście, Duch ten nie różni się od Ducha udzielonego «z niezmierzonej obfitości» (por. J 3, 34) przez Chrystusa ukrzyżowanego i zmartwychwstałego. Ten sam identyczny Duch Święty przygotowuje przyjście na świat Mesjasza, a za pośrednictwem Jezusa Chrystusa Bóg Ojciec przekazuje Go Kościołowi i całej ludzkości. Wymiar chrystologiczny i wymiar pneumatologiczny są nierozłączne i przenikają nie tylko historię zbawienia, lecz całą historię świata.
3. Duch Boży a ludzki geniusz
_ __ ___ ______ ______ ___________
Słusznie możemy zatem sądzić, ze wszędzie, gdzie istnieją elementy prawdy, dobroci, autentycznego piękna, prawdziwej mądrości, gdzie podejmuje się ofiarne wysiłki, by budować społeczeństwo bardziej ludzkie i zgodne z zamysłem Boga, tam otwarta jest droga zbawienia. Natomiast tam, gdzie mamy do czynienia ze szczerym oczekiwaniem na objawienie się Boga i z nadzieją otwartą na tajemnicę, która zbawia, można wręcz dostrzec ukryte i skuteczne działanie Ducha Bożego, kierującego człowieka na spotkanie z Chrystusem, który jest «drogą i prawdą, i życiem» (J 14, 6).
Kiedy czytamy zadziwiająco piękne stronice literatury i filozofii lub zachwycamy się jakimś dziełem artystycznym, bądź też słuchamy wzniosłej muzyki, w sposób spontaniczny rozpoznajemy w tych przejawach ludzkiego geniuszu jasny przebłysk Ducha Bożego. I przedziwna rzecz, która „przewija” się w listach św. Pawła, otóż Duch Boży najobficiej obdarowywuje najmniejszych tego świata, odrzuconych, kalekich, nie potrafiących walczyć o swoje, subtelnych … . Znam to chociażby z wielu biografii kompozytorów. Przebłyski Ducha Bożego … .
Oczywiście, tego typu przebłyski różnią się zdecydowanie od interwencji, dzięki którym człowiek, wyniesiony do porządku nadprzyrodzonego, staje się świątynią, w której zamieszkuje Duch Święty wraz z innymi Osobami Trójcy Przenajświętszej (por. Św. Tomasz, Summa Theol., I-II, q. 109, a. 1, ad 1). W ten sposób Duch Święty, w sposób bezpośredni lub pośredni, kieruje człowieka ku jego pełnemu zbawieniu.
4. relacja : Duch → „ja” → „my”
_ __ ___ ______ ______ ___________
Duch Święty działa w relacji do człowieczego indywiduum. Mam odczucie, ze zinstytucjonalizowaliśmy przestrzeń i działanie Ducha Bożego w Kościele. We wszechświecie (gdyż taki ma wymiar i zakres - wszechogarniający), oraz i szczególnie, w społeczności Kościoła Duch Boży zawsze działa w kierunku do: „ja” ludzkiego, a poprzez ludzkie „ja” do: „my”, tworząc w ten sposób mistyczną społeczność (wspólnotę) Kościoła; czyli: „ja” → „my”, zaś nigdy odwrotnie : „my” → „ja”.
Gdy człowiek doświadcza w sposób szczególny, bezpośrednio, działania Ducha Św. np. w sakramentach, to nie zmienia On (Duch Św.) natury ludzkiej (szczególnie przypadłości naszej osobowości - psychiczne), lecz je uwrażliwia, rozwija, dodaje sił w ich ewoluowaniu ku Dobru. Dzieje się tak dlatego, ze w tym szczególnym i osobowym akcie, Duch Św. nie zmienia „na swoje” natury człowieczej, gdyż szanuje ludzką wolność. Gdyby było inaczej, czy bylibyśmy istotami wolnymi? Piszę o tym dlatego, ze często mylimy Jego działanie z „czarami”, np.: po „jakichś” święceniach (kapłańskich) dana osoba nie będzie ani ładniejsza, ani mądrzejsza, ani doskonalsza, lecz będzie gotowa, poprzez akceptację siebie (taką, jaką jest), do czynienia dobra w ogóle. Jest tak dlatego, ze Bóg szanuje prawa natury w całej Swej twórczej rozciągłości, gdyż je stworzył, zaś prawa natury istniały przed stworzeniem widzialnego wszechświata, dlatego są niezmienne (o tym traktuje współczesna fizyka i kosmogonia).
◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊
░░░░░░Α░░░░░░Duch Święty jest prawdziwą nadzieją świata. Nie tylko działa On w sercach ludzi, do których wprowadza zadziwiające uczestnictwo w synowskiej relacji, jaka łączy Jezusa Chrystusa z Ojcem, lecz wywyższa i doskonali ludzkie przedsięwzięcia we wszechświecie. Tylko wtedy, gdy dzięki światłu Ducha Świętego człowiek uznaje się za syna Bożego w Chrystusie i traktuje stworzenie po bratersku, cały kosmos zostaje wyzwolony i odkupiony według Bożego planu░░░░░░Ω░░░░░░
_ __ ___ ____ _____ ______ ____________ _______________ ...cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-06-08 ]
|
░░◘░ ? POCZUCIE WINY ¿ ░◘░░część VI
|
|
5. historia i kontekst poczucia winy
_ __ ___ ____ _____ ______ _______ ________
Intensywność poczucia winy bywa niekiedy nieproporcjonalna do popełnionego czynu. W takim przypadku powinniśmy wypracować w sobie zdrowe, rozsądne podejście do własnych czynów, aby osiągnąć mądre spojrzenie na swoje błędy, uczucia i grzechy.
Często, gdy mamy szczególne trudności w związku z bezpośrednim poczuciem winy, winniśmy zanalizować przeszłość rodzinną. Nierzadko odkrywamy w niej atmosferę oraz MODEL niezdrowego poczucia winy, które w sposób świadomy i nieświadomy było częścią naszego wychowania. W takim przypadku musimy ten problem rozwiązać i zdobyć się na większy dystans w stosunku do rodzinnej przeszłości i – na litość Boską – nie bójmy się o tym rozmawiać. Chyba …, ze chcemy się dalej katować.
W tym właśnie kontekście zdarza się również, iż ktoś oskarża nas o czyn, za który nie ponosimy odpowiedzialności. Wynikające z tego poczucie winy może być również spowodowane naszym wychowaniem. Powinniśmy wziąć odpowiedzialność za to, ze dopuściliśmy do tego, iż inni nas obciążyli, a wtedy bardziej skutecznie poradzimy sobie z poczuciem winy.
░◘░Kiedy pozwolimy innym wzbudzać w nas nieuzasadnione poczucie winy, będą sterować i manipulować nami, świadomie lub nieświadomie. Wszystko to odbywa się na niezliczone sposoby w naszych związkach ogólnoludzkich, szczególnie w małżeństwach i rodzinach. W społecznościach kościelnych to zjawisko też istnieje, bo Kościół, tu na ziemi, "składa się" nie z Aniołów, lecz z ludzi.
Oczywiście taki rodzaj poczucia winy może stać się całkowicie destrukcyjny dla naszych związków. Nieuczciwe powodowanie poczucia winy w drugim człowieku to w gruncie rzeczy poniżanie go i próba zniszczenia jego pewności siebie (!), i to zjawisko nie ma nic wspólnego z chrześcijaństwem i Chrystusową piękną wizją człowieka, i jego historii░◘░
[c.d.n.]
◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊
Franz Hübner ¤ ANTYSTRESOL
_ __ ___ ____ _____ ______
□ § 28 : UCZYĆ SIĘ ZDZIWIENIA
Kiedy otwieramy wasze umysły na piękno, na przykład piękno przyrody, wzmacniamy naszą duchową harmonię. Wystarczy kilka minut, aby bez reszty zatopić się w podziwianiu pięknego przedmiotu, w spokojnej i intensywnej jego kontemplacji, na przykład jaskrawożółtego słonecznika albo błękitno-białego letniego nieba.
◊
Po chwili ogarnie cię przyjemne rozluźnienie, a ty sam nabierzesz dystansu do codziennych spraw.
_ __ ___ ____ _____ ______ ____________ _______________ ...cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-06-09 ]
|
░░◘░ ? POCZUCIE WINY ¿ ░◘░░część VII
|
|
6. poczucie winy rodziców
_ __ ___ ____ _____ _________
Zjawisko poczucia winy przyjmuje dzisiaj niezwykle dramatyczną postać w przypadku rodziców, którzy bezpodstawnie czują się winni z powodu zachowania swoich dzieci, są skrępowani ich postępowaniem. Są rodzice, którzy mają poczucie winy, gdy karcą własne dzieci lub wtedy, gdy złoszczą się na nie; czują się winni, gdy dzieciom nie powiedzie się w szkole lub w życiu, gdy wpadną w tarapaty, a czasami nawet wtedy, gdy dzieci się rozwodzą.
Niektórzy rodzice mają wyrzuty sumienia, gdy dzieci są złe na nich lub nienawidzą ich. Lista nie ma końca i jest niepokojąca. Nic dziwnego, ze tak wiele rodzin przeżywa dzisiaj poważne trudności. Dzieci sterują rodzicami poprzez doprowadzanie ich do stanu nieuzasadnionego poczucia winy. Taki rodzaj wyrzutów sumienia może zaatakować nawet najbardziej pewnych siebie rodziców, jeśli nie podejmą tego wyzwania. Ważne jest, aby pamiętać o tym, ze niektórzy ludzie potrafią zepchnąć całą odpowiedzialność za własne błędy na każdego, kto czuje się na tyle winny, by na to pozwolić.
7. słuszny gniew
_ __ ___ ____ ________
Jakże często ludzie mają wyrzuty sumienia dlatego, ze okazali całkowicie słuszny gniew, a w rezultacie ktoś poczuł się zraniony. W codziennych kontaktach nie sposób uniknąć zranień powstałych w tych sytuacjach, w których dążymy do prawdy. Taki ból jest po prostu częścią życia. Nasza szczerość może być bolesna, ale dopóki jest właściwa i pozbawiona złośliwości, nie ma potrzeby, byśmy mieli czuć się winni z tego powodu.
8. potrzeba szczerości
_ __ ___ ____ _____ ______
Być szczerym to przyczyniać się do rozwoju pełnych zaufania kontaktów międzyludzkich. W rzeczywistości ranimy siebie nawzajem tak często, ponieważ nie potrafimy być wobec siebie szczerzy – i z tego powodu powinniśmy mieć wyrzuty sumienia.
░◘░Tak wiele małżeństw i rodzin jest zranionych przez brak szczerości lub ze strachu przed konfliktem. Tak wiele małżeństw i rodzin przestaje istnieć z powodu milczenia, a nie przemocy. W takich przypadkach poczucie winy jest często nie na miejscu ░◘░
[c.d.n.]
◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊
Franz Hübner ¤ ANTYSTRESOL
_ __ ___ ____ _____ ______
□ § 29 : RAZ, DWA TRZY, TAŃCZĘ JA, TAŃCZYSZ TY !
Pozbyć się nadmiaru energii, wyszaleć się - to bywa niekiedy niesamowicie uwalniające. Dla wielu taniec to idealny wentyl bezpieczeństwa. Po prostu spróbuj : nastaw dobrą muzykę (np. reggae albo złote przeboje) i zacznij się bawić!
◊
Poruszanie się w rytm muzyki i zapomnienie o całym świecie to cudowne uczucie. Jeszcze większą frajdę będziesz mieć z tańca we dwoje lub grupie.
_ __ ___ ____ _____ ______ ____________ _______________ ...cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-06-10 ]
|
░░◘░ ? POCZUCIE WINY ¿ ░◘░░część VIII
|
|
9. nieuzasadnione poczucie winy
_ __ ___ ____ _____ _______ _________
Autentyczne wyrzuty sumienia powinny być rozważone i opanowane poprzez szukanie przebaczenia, naprawienie krzywdy i akt przeproszenia. Fałszywe wyrzuty sumienia mogą być opanowane lub co najmniej skontrolowane poprzez konfrontację i zrozumienie. Tak często dokonuje się spustoszenie w naszym życiu z powodu ignorancji religijnej i niezrozumienia. Im dłużej obserwuję ludzkie problemy, tym coraz bardziej jestem przekonany, ze to one właśnie są powodem wielu niepotrzebnych trudności. Do nich należy nieuzasadnione poczucie winy, które przenika i opanowuje nasze życie. Uwolnienie się od niszczącego poczucia winy wymaga głębszego zrozumienia Bożego miłosierdzia, dalszej religijnej edukacji i przyjrzenia się naszym emocjom. Jeśli irracjonalne poczucie winy utrudnia nam normalne funkcjonowanie, powinniśmy skorzystać z fachowej pomocy.
10. problem skrupułów
_ __ ___ ____ _____ ________
Problem skrupułów to najbardziej dręcząca kwestia w tej dziedzinie. Skrupulat ciągle czuje silne wyrzuty sumienia z powodu rzekomych przewinień. Czyny, które dla większości ludzi byłyby czymś zupełnie naturalnym, jeśli nawet złe, stosunkowo mało ważne, dla skrupulatów urastają do monumentalnych.
Skrupulat będzie się zadręczał z powodu takiego czy innego zachowania, będzie niezdecydowany, będzie cierpiał udręki, nie zazna spokoju. Występuje u niego stałe poczucie popełnionego grzechu, a co za tym idzie, obsesyjne wyrzuty sumienia.
Skrupuły to choroba o podłożu moralno-religijnym, typowa dla osobowości obsesyjno – kompulsywnej. Czasami wymaga leczenia klinicznego.
◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊
Franz Hübner ¤ ANTYSTRESOL
_ __ ___ ____ _____ ______
□ § 30 : MAMY TO W GARŚCI
Energię można wyrównać za pomocą dalekowschodniej metody podrażniania odpowiednich stref czucia na polcach u rąk. Na przykład nerwowość rozładowuje takie oto ćwiczenie : wierzchołkiem palca wskazującego uciskamy łagodnie wierzchołek kciuka tej samej dłoni.
◊
Reszta palców musi być wtedy rozlużniona. To ćwiczenie palców wykonuje się jednocześnie na obu dłoniach. Wystarczą trzy, cztery minuty.
Poruszanie się w rytm muzyki i zapomnienie o całym świecie to cudowne uczucie. Jeszcze większą frajdę będziesz mieć z tańca we dwoje lub grupie.
_ __ ___ ____ _____ ______ ____________ _______________ ...cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-06-11 ]
|
░░◘░ ? POCZUCIE WINY ¿ ░◘░░część IX
|
|
11. poczucie winy przeszkodą w procesie odkupienia
_ __ ___ ____ _____ _____ ______ _______ __________________
W Ewangelii Jezus zawsze pomaga ludziom w rozpoznawaniu ich winy poprzez zachęcanie ich do przyznania się do grzechów. Spójrzmy na Zacheusza, Samarytankę przy studni, kobietę pochwyconą na cudzołóstwie. Jezus przebacza im i uwalnia ich od grzechu i poczucia winy. Prosi, by zaufali Jemu i Ojcu i uwolnili się od wyrzutów sumienia. Trwanie w poczuciu winy jest zatem szkodliwe dla procesu odkupienia.
Rozwiązanie problemu poczucia winy nie oznacza uwolnienia się od konsekwencji naszych grzechów i upadków. Musimy z nimi żyć i je naprawiać, na przykład: musisz zapłacić za talerz, który stłukłeś rzucając nim w brata; musisz odwołać kłamstwo wypowiedziane o kimś. Przemiana naszego życia (prawdziwa skrucha) i naprawienie zła, które wyrządziliśmy naszymi grzechami – oto skuteczne środki, dzięki którym możemy rozwiązać problem poczucia winy.
12. bolesne konsekwencje zranień
_ __ ___ ____ _____ _____ ______ _______
Szczególnie bolesne są dla nas konsekwencje zranień, gdy chodzi o nasze bliskie związki. Zdarza się bowiem, ze mimo iż otrzymaliśmy przebaczenie od zranionej przez nas osoby, mimo iż żałowaliśmy swego czynu, nasz związek z nią nie odnawia się w dawnej postaci albo nawet rozpada się. W ten sposób rozpadają się małżeństwa; kiedy jeden z partnerów nie jest w stanie przekonać drugiego do powrotu, dochodzi do rozwodu. W takich sytuacjach potrzeba więcej czasu, by wyrzuty sumienia wygasły.
[c.d.n.]
◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊
Franz Hübner ¤ ANTYSTRESOL
_ __ ___ ____ _____ ______
□ § 31 : PRZYJEMNY ZAPACH
Niektóre olejki eteryczne uspokajają zmysły i przeciwdziałają nagromadzeniu się stresu. Nanosimy kilka kropli olejku eterycznego na przegub dłoni (trzeba pamiętać, aby był to olejek naturalny) albo wlewamy je do zapachowej lampki.
◊
Stresowi przeciwdziała na przykład olejek z cedru lub bazylii, uspokajająco działa lawenda, rumianek i jaśmin. Założymy się, ze niespokojny duch ulotni się jak kamfora?
_ __ ___ ____ _____ ______ ____________ _______________ ...cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-06-12 ]
|
░░◘░ ? POCZUCIE WINY ¿ ░◘░░część X ; ostat
|
|
13. „współczesny” świat
_ __ ___ ____ _____ _______
Kiedy przyglądamy się bliżej różnym rodzajom poczucia winy, przestajemy się dziwić, ze współczesny świat próbuje go uniknąć przez wyparcie się grzechu. Na pierwszy rzut oka takie podejście wydawać się może najprostszym wyjściem, ale na dłuższą metę stwarza ono głębsze problemy emocjonalne i duchowe, gdyż zaprzeczamy rzeczywistości naszego życia.
Gdy żyjemy zgodnie z nakazami (właściwiej będzie, z propozycjami) Ewangelii, stopniowo uświadomiliśmy sobie, ze Jezus traktował poczucie winy jako bodziec do rozwoju i wewnętrznej przemiany, a nie jako źródło udręki. Udręka jest naszą, ludzką sprawką.
◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊◊
Franz Hübner ¤ ANTYSTRESOL
_ __ ___ ____ _____ ______
□ § 32 : RELAKSUJĄCA KĄPIEL
Niektórzy najlepiej odprężają się, kiedy jest im gorąco. Po takiej relaksującej kąpieli wydaje się, ze wszystkie napięcia ustąpiły, a kłopoty stały się mniejsze.
◊
W zależności od upodobań warto zrobić sobie uspokajającą kąpiel z dodatkiem lawendowego olejku lub soli morskiej. Ważne, aby w czasie kąpieli nikt i nic nam nie przeszkadzało.
_ __ ___ ____ _____ ______ ____________ _______________ ...cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-06-13 ]
|
░░░...░░ars poetica░░...░░░
|
|
Miłość [ jan twardowski ]
░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░
Jest miłość trudna
jak sól czy po prostu kamień do zjedzenia
jest przewidująca
taka co grób zamawia wciąż na dwie osoby
niedokładna jak uczeń co czyta po łebkach
jest cienka jak opłatek bo wewnątrz wzruszenie
jest miłość wariatka egoistka gapa
jak jesień lekko chora z księżycem kłamczuchem
jest miłość co była ciałem a stała się duchem
i ta co nie odejdzie - bo znów niemożliwa
Prośba [ jan twardowski ]
░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░
Matko łaskawa
zmiłuj się nade mną
spokój ma maskę ciemną
Miłość światło zapala
nadzieja uczy czekać pomaleńku
- Szturchnij czasem
po ciemku
Zapomnij [ czesław miłosz ]
░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░
Zapomnij o cierpieniach,
Które sam zadałeś.
Zapomnij o cierpieniach,
Które tobie zadano.
Wody płyną i płyną,
Wiosny błysną i giną,
Idziesz ziemią ledwie pamiętaną.
Czasem słyszysz daleko piosenkę.
Co to znaczy, pytasz, kto tam śpiewa?
Dziecinne słońce wschodzi,
Wnuk i prawnuk się rodzi.
Teraz ciebie prowadzą za rękę.
Nazwy rzek tobie jeszcze zostały.
Jakże długo umieją trwać rzeki!
Pola twoje, ugorne,
Wieże miast, niepodobne.
Ty na progu stoisz, zaniemiały.
Niebo w nocy [ leopold staff ]
░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░
Noc czarna, srebrna noc.
Świat nieskończony
W czasie i przestrzeni.
Pośrodku Droga Mleczna.
Któż po niej przechodzi?
To przechodzi ludzkie pojęcie.
_ __ ___ ____ _____ ______ ____________ _______________ ...cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-06-14 ]
|
░◊░mój Jezus otuchy i ciepła. pola nadziei ░◊░
|
|
____refleksja na niedzielę____
czas próby
˚˚˚˚˚˚˚˚˚˚˚˚˚˚˚˚˚˚˚˚˚˚
Jestem bardzo ostrożny w pisaniu i w wypowiadaniu się w tak bardzo osobistych sprawach. Nie jest mi lekko o tym pisać do Was, drodzy Przyjaciele, lecz dłuższy już czas ten problem za mną „łazi”. Znacie już trochę mnie i moje stanowisko co do osobistych wyznań. Całym sercem to czuję, i całym umysłem jestem w to przekonany, ze jądro i głębia intymności ludzkiej powinna być zachowana wyłącznie w relacji „ja-Bóg”. W tych ważnych chwilach ludzkiego życia niech ta relacja zdefiniuje się w słowach : „tylko ja i Bóg, jesteśmy sami”. Chwile te nazywam po swojemu, a mianowicie, iż jest to „czas próby”, „czas mojej próby”. Zapytacie: „jakiej próby, próby czego?” No właśnie. Odpowiem :
… czas próby to taki moment życia, kiedy staram się odczuć i zrozumieć, ze ja istnieję, i że to, w co wierzę, Jest, Istnieje, i nie Jest obojętne w relacji do mnie;
… ze w moim życiu jest punkt ostatecznego odniesienia, a punktem tym nie może być „coś”, lecz „ktoś – osoba”, Bóg; Tylko Ktoś potrafi „być Słowem”, tylko ktoś potrafi rozmawiać;
… ze punktem odniesienia jestem sam dla siebie, i kiedy to pojmę, odczuję siebie, to dopiero wtedy zrozumiem relację do drugiego człowieka, który jest także moim punktem odniesienia. Nie rozumiejąc siebie, bardzo ciężko pojąć drugiego człowieka. W zasadzie jest to niemożliwe;
… czas próby w mojej historii osoby związany jest często z dramatem przeżyć natury ludzkiej. Za każdym razem chciałem „wyrwać” z tego dramatu skrawek pola nadziei dla siebie. Na początku było to nieudolne (poprzez egoizm), lecz za każdym „drugim” razem pola nadziei zwiększają się. Dziś wiem i czuję, ze proces ten jest moim dojrzewaniem w człowieczeństwie, ewoluowaniem do Nieskończoności, a w syntezie życia - dążeniem do Nieśmiertelności;
… w pierwszej fazie 'spotkania się' z moim dramatem w sobie, doznawałem jakiegoś „wybicia” mnie z orbity mego lotu wokół Punktu Odniesienia i całego układu punktów odniesień. Ten szok istnienia stabilizuje się powoli, a lekarstwem na to jest spokój, prawda, wytłumienie światów emocji i myśli, ... i czas; TO NIE JEST LEKKI PROCES. Po jakimś czasie zaczynałem rozumieć słowa Chrystusa (choć wiem, ze Słowo Pana nieustannie powinienem reinterpretować) :
„Jeśli kto chce pójść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech weźmie swój krzyż i niech Mnie naśladuje. Bo kto chce zachować swoje życie, straci je; a kto straci swe życie z powodu Mnie i Ewangelii, zachowa je” [Marek 8, 34-35].
Zawsze mnie zdumiewały i zastanawiały te słowa: „...zaprze się samego siebie”. O co tu chodzi ? Chodzi o odkrycie w sobie pełni miłości, która jest osią mojej ontologii istnienia, dzięki której mogę nazywać się istotą ludzką - człowiekiem. ‘Zaprzeć się samego siebie’ to znaczy : wyzbyć się lęku do siebie, do człowieka, do Boga; pozbyć się nienawiści, która jest iluzją ludzkiej wolności; zaufać Temu, który Jest sensem mojej historii. Chyba warto żyć ?
[c.d.n.]
_ __ ___ ____ _____ ______ ____________ _______________ ...cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-06-15 ]
|
░░░...░░ars poetica░░...░░░ ` I
|
|
`` Nadzieja [ czesław miłosz, 1911-2004 ]
░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░
Nadzieja bywa, jeżeli ktoś wierzy,
że ziemia nie jest snem, lecz żywym ciałem,
I ze wzrok, dotyk ani słuch nie kłamie.
A wszystkie rzeczy, które tutaj znałem,
Są niby ogród, kiedy stoisz w bramie.
Wejść tam nie można. Ale jest na pewno.
Gdybyśmy lepiej i mądrzej patrzyli,
Jeszcze kwiat nowy i gwiazdę niejedną
W ogrodzie świata byśmy zobaczyli.
Niektórzy mówią, ze nas oko łudzi
I ze nic nie ma, tylko się wydaje,
Ale ci właśnie nie mają nadziei.
Myślą, ze kiedy człowiek się odwróci,
Cały świat za nim zaraz być przestaje,
Jakby porwały go ręce złodziei.
`` Dlatego [ jan twardowski ]
░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░
Nie dlatego ze wstałeś z grobu
nie dlatego ze wstąpiłeś do nieba
ale dlatego ze Ci podstawiono nogę
że dostałeś w twarz
że Cię rozebrano do naga
że skurczyłeś na krzyżu jak czapla szyję
za to ze umarłeś jak Bóg niepodobny do Boga
bez lekarstw i ręcznika mokrego na głowie
że najchętniej nie modliłeś się pod sufitem
za to ze miałeś oczy większe od wojny jak polegli
w rowie z niezapominajką
dlatego ze brudny od łez podnoszę Ciebie stale we mszy
jak baranka wytarganego za uszy
`` … … dlaczego ? [ m. b. drozd ]
░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░
gdybyś przyszedł Chryste
nie poznaliby Ciebie
nie zrozumieliby
Twoich ludzkich słów
napompowanym
zagrałbyś na nosie
powiedzieliby z pustą dumą
żeś dziwak i pro . . .
zamknęliby Cię w kodeksy
ukryli w zakrystii
rozmawiałbyś z kościelnym
boś Jest Słowem Żywym
zaglądałbyś przez dziurkę
tę od klucza wielkiego
i widziałbyś jak Twe owce
hołd biją materii
[Łódź, 14.06.2009]
_ __ ___ ____ _____ ______ ____________ _______________ ...cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-06-16 ]
|
░░░...░░ars poetica░░...░░░ ` II
|
|
poezja - jan twardowski
˚˚˚˚˚˚˚˚˚˚˚˚˚˚˚˚˚˚˚˚˚˚˚˚˚˚˚˚˚˚˚˚˚˚˚˚˚˚˚˚˚˚˚˚˚˚˚˚˚˚˚
* * *
co nam jeszcze zostało
ze sztubackiej nadziei i pieśni
z pomaturalnych czereśni
z listów pisanych do siebie
z gorączki pierwszego kochania
z kul uzbieranych w powstaniu
z przysiąg bez doświadczenia
z oczu pełnych zdziwienia
z kasztanów spadających
z obaw przed ruskim miesiącem
co nam jeszcze zostało
że biorąc
tom Lenina z szafy na ręce
niby czytam, a szukam ze łzami
zwykłej prostej wiary dziecięcej
Daj nam
Daj nam ubóstwo lecz nie wyrzeczenie
radość ze można mieć niewiele rzeczy
i ze pieniądze mogą być jak świnie
i daj nam czystość co nie jest ascezą
tylko miłością - jak życie całe
i posłuszeństwo co nie jest przymusem
ale spokojem gwiazd co też nie wiedzą
czemu nad nami chodzą wciąż po ciemku
i daj nam sen zdrowy świąteczny apetyt
wiarę bez nerwów to jest bez pośpiechu
a zimą jeszcze matkę mi przypomnij
w ubogim czystym i posłusznym śniegu
_ __ ___ ____ _____ ______ ____________ _______________ ...cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-06-17 ]
|
░░░...░░ars poetica░░...░░░ ` III
|
|
poezja - jan twardowski
˚˚˚˚˚˚˚˚˚˚˚˚˚˚˚˚˚˚˚˚˚˚˚˚˚˚˚˚˚˚˚˚˚˚˚˚˚˚˚˚˚˚˚˚
` Wiem
Teraz wiem
że musisz być
przeraźliwie doskonały
wieczny i nieśmiertelny
nierozpoczęty i nieskończony
zbawiający bo umiejący słuchać
skoro nie lękałeś się umierać z miłości
skoro nie bałeś się być słabym
oddychać ciężko po każdym złudzeniu
być zbitym na kwaśne jabłko
`` Wierzę
Wierzę w radość ni z tego ni z owego
w anioła co spadł z nieba by bawić się w śniegu
w serce co chce wszystkiego i jeszcze cokolwiek
w uśmiech
że ktoś wymyślił sobie koniec końców
i jeszcze mówi po co i co dalej
w matkę co zniknęła za furtką ogrodu
w Boga prawdziwego bo już bez dowodów
takiego co nie lubi teorii o sobie.
``` Wyjaśnienie
Nie przyszedłem pana nawracać
zresztą wyleciały mi z głowy wszystkie mądre kazania
jestem od dawna obdarty z błyszczenia
jak bohater w zwolnionym tempie
nie będę panu wiercić dziury w brzuchu
pytając co pan sądzi o Mertonie
nie będę podskakiwał w dyskusji jak indor
z czerwoną kapką na nosie
nie wypięknieję jak kaczor w październiku
nie podyktuję łez, które się do wszystkiego przyznają
nie zacznę panu wlewać do ucha świętej teologii łyżeczką
po prostu usiądę przy panu
i zwierzę swój sekret
że ja, ksiądz,
wierzę Panu Bogu jak dziecko
_ __ ___ ____ _____ ______ ____________ _______________ ...cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-06-18 ]
|
░░░...░░ars poetica░░...░░░ ` IV
|
|
poezja - czesław miłosz
˚˚˚˚˚˚˚˚˚˚˚˚˚˚˚˚˚˚˚˚˚˚˚˚˚˚˚˚˚˚˚˚˚˚˚˚˚˚˚˚˚˚˚˚
` SENS
- Kiedy umrę, zobaczę podszewkę świata.
Drugą stronę, za ptakiem, górą i zachodem słońca.
Wzywające odczytania prawdziwe znaczenie.
Co nie zgadzało się, będzie się zgadzało.
Co było niepojęte, będzie pojęte.
- A jeżeli nie ma podszewki świata?
Jeżeli drozd na gałęzi nie jest wcale znakiem
Tylko drozdem na gałęzi, jeżeli dzień i noc
Następują po sobie nie dbając o sens
I nie ma nic na ziemi, prócz tej ziemi?
Gdyby tak było, to jednak zostanie
Słowo raz obudzone przez nietrwałe usta,
Które biegnie i biegnie, poseł niestrudzony,
Na międzygwiezdne pola, w kołowrót galaktyk
I protestuje, woła, krzyczy.
`` JASNOŚCI PROMIENISTE
Jasności promieniste,
Niebiańskie rosy czyste,
Pomagajcie każdemu
Ziemi doznającemu.
Za niedosiężną zasłoną
Sens ziemskich spraw umieszczono.
Gonimy dopóki żywi,
Szczęśliwi i nieszczęśliwi.
To wiemy, ze bieg się skończy
I rozłączone się złączy
W jedno, tak jak być miało:
Dusza i biedne ciało.
``` ALKOHOLIK WSTĘPUJE W BRAMĘ NIEBIOS
Jaki będę, Ty wiedziałeś od początku.
I od początku każdego żywego stworzenia.
To musi być okropne, mieć taką świadomość,
w której są równoczesne
jest, będzie i było.
Żyć zaczynałem ufny i szczęśliwy,
pewny, ze dla mnie co dzień wschodzi słońce,
i dla mnie otwierają się poranne kwiaty.
Od rana do wieczora biegałem w zaczarowanym ogrodzie.
Nic a nic nie wiedząc, ze Ty z Księgi Genów
wybierasz mnie na nowy eksperyment,
jakbyś nie dosyć miał na to dowodów,
że tak zwana wolna wola
nic nie poradzi wbrew przeznaczeniu.
Pod twoim ubawionym spojrzeniem cierpiałem
jak liszka żywcem wbita na kolec tarniny.
Otwierała się przede mną straszność tego świata.
Czyż mogłem nie uciekać od niej w urojenie?
w trunek, po którym ustaje szczękanie zębami,
topnieje gniotąca pierś rozpalona kula
i można myśleć, ze jeszcze będę żyć jak inni?
Aż zrozumiałem, ze tylko błądzę od nadziei do nadziei
i zapytałem Ciebie, Wszechwiedzący, czemu
udręczasz mnie. Czy to próba, jak u Hioba,
aż uznam moją wiarę za ułudę
i powiem: nie ma Ciebie ni twoich wyroków,
a rządzi tu na ziemi tylko przypadek?
Jak możesz patrzeć
na równoczesny, miliardokrotny ból?
Myślę, ze ludzie, jeżeli z tego powodu nie mogą uwierzyć,
że jesteś, zasługują w Twoich oczach na pochwałę.
Ale może dlatego, ze litowałeś się bez miary, zstąpiłeś na ziemię, żeby doznać tego, co czują śmiertelne istoty.
Znosząc ból ukrzyżowania za grzech, ale czyj?
Oto ja modlę się do Ciebie, ponieważ nie modlić się nie umiem.
Bo moje serce Ciebie pożąda, choć wiem, ze nie uleczysz mnie.
I tak ma być, żeby ci, którzy cierpią, dalej cierpieli, wysławiając
Twoje Imię.
_ __ ___ ____ _____ ______ ____________ _______________ ...cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-06-19 ]
|
◘◘ □□ Czy Bóg istnieje ? 1. planeta Ziemia □□ ◘◘
|
|
słowo o „dies et mens”
˚˚˚˚˚˚˚˚˚˚˚˚˚˚˚˚˚˚˚˚˚˚˚˚˚˚˚˚˚˚˚˚˚˚˚˚
Drodzy Przyjaciele,
nie leniuchowałem, lecz przez kilka dni, bez żadnych komentarzy i moich uzupełnień, pozwoliłem Wam i sobie na odetchnienie poprzez poezję. Moim pragnieniem było też, abyście odetchnęli trochę od trudnych tematów życia ludzkiego: religia i psychologia, przebaczenie, samoprzebaczenie, poczucie winy. Problemy te, o których pisałem, są arcyważne w kształtowaniu naszej tożsamości, abyśmy potrafili dysponować mądrze własną wolnością, niemniej przeto potrzebny jest odpoczynek od tych zawiłości. Jednak o problemach tych trzeba rozmawiać, nie bać się ich poruszać.
Chrześcijaństwo jest właśnie religią rozmowy i dialogu w całej pełni. Nie można traktować wiary w Chrystusa jako ideologii, czy jakiegoś aksjologicznego programu na życie, gdyż one zawężają całą naszą rzeczywistość do „sposobu na życie”, a chrześcijaństwo nie jest „sposobem na życie”, ale jest „życiem”. Chrześcijaństwo nie jest jakimś „matematycznym wzorem na życie”, ale jest „życiem”, bez względu na to, co się w nim wydarzy. To nie jest subtelna różnica semantyczna (ilościowa), lecz jest to różnica ogromna, bo jakościowa.
Napisałem, ze poezja daje odetchnienie. Czy poezja da odetchnąć ? Oto jest pytanie ? Poezja jest swojego rodzaju syntezą doznań, przeżyć i myśli ludzkiej. Streszcza ona to, co nie potrafimy streścić prozą i gadulstwem. Dlatego kocham poezję, bo odpoczywam w jej obszarze uniesienia i streszczającej historię „momentu” człowieczego. Dlatego jest mi bliski Jan Twardowski – niezwykły poeta werbalizujący tę „człowieczą chwilę ~ tu i teraz ~”. Dlatego bliski mi jest Czesław Miłosz – poeta kunsztu słowa i myśli.
Przyjaciele, coś ważnego powiem…,
zaproponuję teraz Wam trochę kosmologii i wiedzy ogólnej, aby wrócić znów do pytania na początku „Dies et mens”: „czy Bóg istnieje?”. Poruszymy tu sprawy proste, ale ważne. Będziemy mówić o tych rzeczach i cudach natury, które są wokół nas, a jakże często ich nie dostrzegamy i nie doceniamy. Zapraszam Was, i samego siebie, do stawiania odważnych pytań, ale także zapraszam do akceptacji odpowiedzi, które mogą się pojawić i nie zawsze będą zgodne z naszym wizerunkiem i postrzeganiem wszechświata, a poprzez wszechświat - Boga. Na pytanie: "czy On istnieje?" obszar odpowiedzi powinniśmy poszerzać poprzez to, co postrzegamy, czujemy, myślimy, modlimy się, do końca naszych dni na planecie Ziemia, i właśnie w tym tkwi pełnia piękna i cały sekret życia ludzkiego, ze historia każdego z nas jest ewoluowaniem myśli i ducha człowieczego do Nieskończoności, a poprzez wiarę w Stwórcę - Adonai, który Jest Osobą, do Nieśmiertelności. A już będąc tam, nasz proces poznawczy będzie dalej aktywny, gdyż człowiek wpisane ma w swoje istnienie POZNAWANIE. W to wierzę, ze w Nieśmiertelnej Nieskończoności nie ‘siądziemy na laurach’, lecz będziemy otwierać drzwi „niebiańskich komnat”, a one zaś ewolucyjnie będą prowadzić nas do coraz 'ładniejszych' i tajemniczych komnat.
Czy wejdziemy w końcu do Ostatecznej i Końcowej Komnaty Stwórcy ? Nie wiem ! I całe szczęście, ze nie wiem ! Zapewne kiedyś dowiem się tego.
░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░
_____________część I - planeta Ziemia_____________
Czy Bóg istnieje?
Stopień złożoności naszej planety wskazuje na świadomego Projektanta, który nie tylko stworzył nasz wszechświat, ale także obecnie go podtrzymuje i Jest Obecny poprzez kreatywność Ducha. Świat, wszechświat, kosmos jest nieustannie stwarzany, a ewolucyjna aktywność, od najmniejszych cząsteczek elementarnych po kosmiczne czarne dziury, jest wszechobecna. Zasadą życia wszechświata nie jest przypadek, nie może być przypadek, gdyż nauki empiryczne szanujące prawdę - szczególnie fizyka i kosmologia - wykluczają przypadek.
Można podać niezliczone przykłady wskazujące na istnienie Bożego projektu—tutaj wymienimy zaledwie kilka z nich:
◘□ Ziemia □◘
1. Jej wielkość jest idealna. Rozmiar Ziemi i odpowiadająca mu siła grawitacji zapewniają utrzymanie przy planecie cienkiej powłoki gazowej—składającej się głównie z tlenu i azotu—o grubości nieprzekraczającej 100 km. Gdyby Ziemia była mniejsza, atmosfera byłaby niemożliwa, podobnie jak w przypadku Merkurego. Gdyby Ziemia była większa, atmosfera zawierałaby wolny wodór, tak jak atmosfera Jowisza (1). Ziemia jest jedyną znaną planetą, która ma atmosferę z odpowiednią mieszaniną gazów, umożliwiającą podtrzymanie życia roślinnego, zwierzęcego i ludzkiego.
2. Ziemia znajduje się w odpowiedniej odległości od Słońca. Zwróćmy uwagę na występujące wahania temperatury, w przybliżeniu w zakresie od -30 do +50 stopni Celsjusza. Gdyby nasza planeta znajdowała się nieco dalej od Słońca, wszyscy byśmy zamarzli. Gdyby Ziemia znajdowała się bliżej Słońca, groziłoby nam spalenie. Nawet nieznaczne odchylenie od obecnego położenia Ziemi względem Słońca spowodowałoby, ze życie na naszej planecie byłoby niemożliwe. Ziemia zachowuje tę doskonałą odległość od Słońca, krążąc wokół niego z prędkością niemal 110 tys. kilometrów na godzinę. Ziemia obraca się również wokół własnej osi, co pozwala na codzienne ogrzanie i ochłodzenie całej powierzchni planety.
3. Biorąc pod uwagę siłę przyciągania grawitacyjnego Ziemi, doskonałą wielkością i odległością od naszej planety odznacza się również Księżyc. Oddziaływanie Księżyca powoduje formowanie się pływów oceanicznych i przemieszczanie olbrzymich mas wody, dzięki czemu nie ulegają one stagnacji, a z drugiej strony oceany nie przelewają się na kontynenty (2). [c.d.n.]
________
przypisy
(1) R.E.D. Clark, Creation (London: Tyndale Press, 1946), p. 20
(2) The Wonders of God's Creation, Moody Institute of Science (Chicago, IL)
_ __ ___ ____ _____ ______ ____________ _______________ ...cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-06-20 ]
|
◘◘ □□ Czy Bóg istnieje ? 2. woda □□ ◘◘
|
|
_____________część II - woda, substancja życia_____________
Człowiek ma taką naturę, ze szuka cudów w kosmosie i tam też sięga myślą i wzrokiem, a nie dostrzega wszystkiego tego, co jest jednym wielkim środowiskiem cudów znajdujących się wokół niego, na przysłowiowe „wyciągnięcie ręki”. Pierwszym omawianym cudem była planeta ziemia : jej idealna wielkość, odległość od źródła ciepła – Słońca, atmosfera, jej „brat” Księżyc i jego niezbędny wpływ na życie Ziemi. Dziś zastanowimy się nad życionośną substancją – wodą – która jest obecna w całym wszechświecie, zaś w sposób szczególny i wyjątkowy obecna jest na naszej planecie. Bez wody nie mógłby istnieć żaden żywy organizm.
◘□ Woda □◘
1. Bezbarwna, bezwonna i pozbawiona smaku, a jednak żadna żywa istota nie mogłaby się bez niej obyć. Rośliny, zwierzęta i ludzie składają się w większości z wody (woda stanowi około dwie trzecie masy naszego ciała). Właściwości wody okazują się doskonale współgrać z potrzebami różnych form życia na Ziemi.
2. Woda charakteryzuje się bardzo wysoką temperaturą wrzenia i niską temperaturą zamarzania. Pozwala nam funkcjonować w środowisku o znacznych wahaniach temperatury, zapewniając zachowanie stałej temperatury ciała na poziomie około 37 stopni Celsjusza.
3. Woda jest uniwersalnym rozpuszczalnikiem. Ta właściwość czyni z wody doskonały środek transportu wewnątrzustrojowego, dzięki któremu tysiące związków chemicznych, substancji mineralnych i składników pokarmowych dostaje się do najmniejszych naczyń krwionośnych i komórek naszego ciała (3).
4. Woda jest obojętna pod względem chemicznym. Nie wpływa na skład przenoszonych przez siebie substancji, dlatego substancje odżywcze, środki lecznicze i związki mineralne mogą być łatwo wchłaniane i wykorzystywane przez nasz organizm.
5. Woda charakteryzuje się wyjątkowym napięciem powierzchniowym, dzięki czemu przedostaje się do wyższych części roślin wbrew sile ciążenia, dostarczając życiodajne soki i składniki odżywcze na szczyty nawet najwyższych drzew.
6. Woda zamarza w górnych partiach zbiorników wodnych, a warstwa lodu unosi się na wodzie, dzięki czemu ryby są w stanie przetrwać zimę.
7. Dziewięćdziesiąt siedem procent wody na Ziemi znajduje się w oceanach. Jednak ktoś zaprojektował system, który usuwa z niej sól, a następnie rozprowadza wodę po całym globie. Woda oceaniczna unosi się w górę w procesie parowania i oddzielona od soli gromadzi się w formie chmur. Te są z łatwością przemieszczane przez wiatr i pozwalają na rozprowadzanie wody nad lądem w celu zaspokojenia potrzeb roślin, zwierząt i ludzi. Opisany system oczyszczania i dystrybucji umożliwia ponowne wykorzystanie wody i zapewnia warunki do życia na naszej planecie (4). [c.d.n.]
________
Przypisy
(3) The Wonders of God's Creation, Moody Institute of Science (Chicago, IL)
(4) Ibid.
_ __ ___ ____ _____ ______ ____________ _______________ ...cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-06-21 ]
|
◘◘ □□ Czy Bóg istnieje ? 3. mózg człowieka □□ ◘◘
|
|
_____________część III - mózg człowieka_____________
Kolejnym cudem i fenomenem stworzenia jest mózg w ogóle. Jednak złożoność ludzkiego mózgu (samoświadomość istnienia) wskazuje na stojącą za nim wyższą inteligencję.
◘□ mózg człowieka □◘
1. Miliony jednocześnie zachodzących procesów i zdumiewająca ilość informacji. Nasz mózg rejestruje wszystkie oglądane kolory i kształty, temperaturę otoczenia, nacisk stóp na podłoże, dochodzące dźwięki, suchość ust, a nawet fakturę dotykanych przedmiotów - na przykład klawiatury. Mózg przechowuje i przetwarza wszystkie emocje, myśli i wspomnienia. Jednocześnie nieustannie monitoruje bieżące procesy i funkcje organizmu, takie jak rytm oddechu, ruchy gałek ocznych, głód czy pracę mięśni dłoni.
2. Mózg człowieka przetwarza ponad milion komunikatów na sekundę (5). Ocenia wagę wszystkich tych danych, odfiltrowując mniej istotne informacje. Dzięki temu możemy się skupić i skutecznie funkcjonować w swoim świecie. Mózg, który przetwarza ponad milion informacji na sekundę, oceniając ich wagę i pozwalając nam działać na podstawie najistotniejszych danych...
3. Czy mógł powstać po prostu przez przypadek? Czy za jego powstaniem kryją się wyłącznie bezosobowe czynniki biologiczne, które przypadkiem doprowadziły do ukształtowania idealnej tkanki, naczyń krwionośnych, komórek nerwowych i struktury? Mózg działa inaczej niż pozostałe organy. Dostrzegamy w nim inteligencję, zdolność rozumowania, generowania uczuć, snucia marzeń i planów, podejmowania działań oraz wchodzenia w interakcje z innymi osobami. W jaki sposób można wyjaśnić powstanie mózgu człowieka?
________
Przypisy
(5) The Wonders of God's Creation, Moody Institute of Science (Chicago, IL)
░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░
_____________refleksja na niedzielę_____________
` modlitwa milczenia [ moisey b. drozd ]
a gdy się modlę
nie paplam za dużo
niech to ze chcę żyć
będzie moim życiem
niech to czego pragnę
będzie mym pragnieniem
niech to na co czekam
będzie oczekiwaniem
niechaj to co kocham
pozostanie kochaniem
niechaj to ze tęsknię
pozostanie tęsknieniem
` ` Bóg bowiem nie słucha
jak tajniak w przebraniu
jest mi zbyt bliski
żeby podsłuchiwać
On Jest Milczeniem
i w milczeniu stwarza
wszechświaty dobra
i nadzieje piękna
` ` ` Bóg bowiem nie słucha
bo On Jest Słuchaniem
i wiecie co jeszcze
nie papla za dużo
wrocław, 20.06.2009
_ __ ___ ____ _____ ______ ____________ _______________ ...cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-06-22 ]
|
◘◘ □□ Czy Bóg istnieje ? 4. przypadek ? □□ ◘◘
|
|
_____________część IV - przypadek ?_____________
„Przypadek” lub „przyczyny naturalne” nie są wystarczającym wyjaśnieniem.
◘□ przypadek ? □◘
1. Alternatywą dla istnienia Boga jest pogląd, ze wszystko, co widzimy wokół nas, powstało w wyniku splotu czynników naturalnych i przypadku. Gdy ktoś rzuca kostką, istnieje pewne prawdopodobieństwo, ze wypadnie para szóstek. Jednak czymś zupełnie innym jest szansa pojawienia się oczek na czystej kostce. Współczesna nauka potwierdza to, co Pasteur próbował wykazać już dawno temu - życie nie może powstać z materii nieożywionej. Skąd zatem pochodzą ludzie, zwierzęta i rośliny?
2. Przyczyny naturalne nie są również adekwatnym wyjaśnieniem ilości precyzyjnych informacji zawartych w ludzkim DNA. Osobom, które nie biorą pod uwagę Boga, pozostaje wniosek, ze wszystko to powstało bez przyczyny, bez planu, jedynie w wyniku szczęśliwego zbiegu okoliczności. Jednak odwoływanie się do szczęśliwego zbiegu okoliczności u podstaw niezwykle złożonych struktur i zjawisk, które obserwujemy we wszechświecie, to postawa, która intelektualnie pozostawia wiele do życzenia.
_ __ ___ ____ _____ ______ ____________ _______________ ...cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-06-23 ]
|
◘◘ □□ Czy Bóg istnieje ? 5. ateizm ? □□ ◘◘
|
|
_____________część V - ateizm ?_____________
Na wstępie chcę to jeszcze raz podkreślić, ze wiara w Boga nie jest i nie może być ‘zimną’ ideologią, ‘stabilnym’ systemem aksjologicznym czy ‘sprytnym’ światopoglądem. Wiara jest żywą i dynamiczną relacją: człowiek – Bóg.
Osoba twierdząca stanowczo, ze nie ma Boga, musi zignorować najgłębsze odczucia niezliczonej rzeszy ludzi, którzy są przekonani, ze Bóg jest.
◘□ ateizm ? □◘
1. Nie chcę przez to powiedzieć, ze jeśli wystarczająca liczba osób w coś wierzy, to automatycznie jest to prawdą. Naukowcy odkrywają nowe prawdy o wszechświecie, które podważają lub negują wcześniejsze wnioski. Jednak postęp naukowy nie doprowadził jeszcze do odkrycia, które podważyłoby prawdopodobieństwo liczbowe, ze za tym wszystkim kryje się inteligentny umysł. W istocie kolejne odkrycia naukowe dotyczące człowieka i wszechświata wykazują jeszcze dobitniej, z jak złożonymi zjawiskami mamy do czynienia i jak bardzo uwidacznia się w nich misterny projekt. Dowody wcale nie podważają Boga, ale przemawiają za inteligentnym źródłem życia we wszechświecie. Jednak przesłanki obiektywne to nie wszystko.
2. Musimy spojrzeć szerzej na to zagadnienie. Od zarania dziejów u miliardów ludzi na całym świecie napotykamy przeświadczenie, ze Bóg istnieje - ludzie dochodzą do takiego wniosku na podstawie osobistego, subiektywnego kontaktu z Bogiem. Szczegółowe relacje dotyczące swoich doświadczeń z Bogiem mogą także dziś złożyć miliony żyjących współcześnie osób. Osoby te powołują się na wysłuchane modlitwy, i konkretne, często zadziwiające sposoby, w jakie Bóg zaspokaja ich potrzeby i prowadzi podczas podejmowania ważnych decyzji w życiu osobistym. Ludzie, o których mowa, nie opisują jedynie takich czy innych wierzeń czy doktryn, ale przedstawiają szczegółowe relacje dotyczące działania Boga w ich życiu. Wielu z nich wyraża pewność, ze istnieje dobry, kochający Bóg, który okazał im swoją troskę i wierność.
[ Widoczne jest to zjawisko, w sposób szczególny, w społeczności AA (anonimowych alkoholików), gdzie świadectwa tych ludzi, ze istnieje Siła Wyższa są widoczne, a wielu z nich, w dramacie swego życia i uzależnienia, nie miało nic wspólnego z wiarą w Boga, „jakkolwiek Go pojmujemy”. W ogóle, społeczność, Wspólnota AA to socjologiczny i ludzki fenomen naszych czasów, który zaistniał dzięki temu, ze człowiek w swojej bezsilności (*6) zaufał ‘do końca’ Sile Wyższej – Bogu, („jakkolwiek Go pojmujemy” – to ważne stwierdzenie w AA, gdyż jest uniwersalne dla każdego człowieka. Jest to też forma tolerancji dla osób, które nie wierzą). Kiedyś poświęcę Wspólnocie AA więcej czasu, bo ta wspólnota zasługuje na szczególną uwagę ].
3. Na zakończenie tego tematu pragną Wam opowiedzieć pewną scenę z filmu „Contact” (kontakt, film z 1997 roku). Sądzę, ze scena którą opiszę trochę wyjaśni problem ateizmu, a jeśli pojawią się dodatkowe pytania to odpowiem, ze „właśnie o to chodzi”.
Główną ideą filmu jest to, czy istnieje inny świat poza naszą planetą, aż w końcu, czy istnieje Bóg ? W przebiegu filmu jest ważna scena, a w niej dialog między dr Ellie Arroway (Jodie Foster), a Palmerem Joss (Matthew McConaughey). Dr Ellie jest naukowcem i osobą niewierzącą w Boga, zaś Palmer jest słynnym chrześcijańskim filozofem, który stał się romantycznie związany z dr Ellie. W przebiegu rozmowy dr Ellie pyta Palmera : „… jestem naukowcem, a istnienia Boga jeszcze nikt nie udowodnił, wobec tego udowodnij mi, ze On istnieje”! Palmer odpowiada, a oboje byli zakochani w sobie : „udowodnij mi miłość, która między nami istnieje”! To piękna i refleksyjna scena. Pewnych rzeczy i zjawisk tego wszechświata nie można udowodnić.
○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○
mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis
myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca
○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○
1 ○●○ Jaka byłaby to miłość, gdybyśmy ogołocili ją z tajemnicy ? Jaki to byłby Bóg, którego moglibyśmy udowodnić na pstryknięcie palcem ?
2 ○●○ Jeśli jesteś sceptykiem, czy możesz z całą pewnością stwierdzić: „Mam absolutną rację, a oni wszyscy mylą się co do istnienia Boga”.
________
Przypisy
(6) William Griffith Wilson (ur. 26 listopada 1895, zm. 24 stycznia 1971 r.) częściej znany pod określeniami Bill Wilson lub Bill W., zgodnie z zasadą anononimowości Wspólnoty Anonimowych Alkoholików (AA), której był współzałożycielem. Drugim współzałożycielem był dr Bob Smith. Jego żona Lois Wilson została współzałożycielką Al-Anon, grup samopomocy przeznaczonych dla przyjaciół i bliskich alkoholików. Trzeźwość osiągnął w 1934 roku i zachował ją do końca przez 37 lat.
_ __ ___ ____ _____ ______ ____________ _______________ ...cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-06-24 ]
|
◘◘□□Czy Bóg istnieje? 6. doświadczenie Obecności□□◘`
|
|
_____________część VI - doświadczenie Obecności_____________
Wiem i czuję, ze Bóg istnieje, ponieważ On szuka kontaktu ze mną, ja zaś doświadczam Jego Obecności. Podejmuje On różne działania i zachęca mnie, aby moja wiara ewoluowała w przebiegu mego życia, i w całej szerokości mojej wiary. Życie jest drogą, stąd życie moje jest nieustannym nawracaniem się, i niech tak będzie, i tak ma być. Jeśli komuś wydaje się, ze jest już w pełni i ‘jednorazowo’ nawrócony, to tę osobę delikatnie chcę ostrzec, ze jest blisko, i to bardzo, poczucia pychy i pustki istnienia.
Im więcej szukam i ufam Stwórcy, tym więcej doświadcza mnie. Dość mocno. Jest taka mądrość w Biblii, iż Bóg kogo miłuje, tego doświadcza. Bóg każdego miłuje, i każdy z nas czegoś metafizycznego doświadcza, lecz nie każdy człowiek owo doświadczenie swojej indywidualnej historii interpretuje w obszarze swojej wiary, i w relacji do Stwórcy. Piszę dlatego, i staram się pisać tak prosto, gdyż w tak ważnych sprawach jak wiara w Boga, nasz język powinien być przejrzysty i 'uczciwy', lub bardzo poetycki i mistyczny.
◘□ doświadczenie Obecności □◘
Drodzy Przyjaciele, poruszyło mnie wyznanie Marilyn Adamson (6). Przedstawiam Jej doświadczenie Obecności :
1. << Dawniej byłam ateistką i jak większość ateistów zastanawiałam się często, dlaczego ludzie w ogóle wierzą w Boga. Ciekawe, ze ateiści poświęcają tyle czasu, uwagi i energii, próbując obalić coś, co, jak wierzą, nawet nie istnieje! Co nimi powoduje? Gdy byłam ateistką, tłumaczyłam swoje intencje troską o biednych ludzi karmiących się złudzeniami... Chciałam im pomóc w uświadomieniu sobie, ze ich nadzieja jest pozbawiona podstaw. Szczerze mówiąc, kierowała mną również motywacja innego rodzaju. Podważając przekonania osób wierzących w Boga, byłam ciekawa, czy uda im się przekonać mnie do swoich racji. Chciałam uwolnić się od pytania o Boga. Gdybym była w stanie niezbicie wykazać wierzącym, ze się mylą, problem zostałby rozwiązany i mogłabym bez przeszkód zająć się innymi sprawami.
2. Nie wiedziałam, ze temat Boga ciążył tak bardzo na moim umyśle, ponieważ On sam wywierał na mnie nacisk. Przekonałam się, ze Bóg chce być znany. Stworzył nas właśnie po to, byśmy Go znali. Otoczył nas całym mnóstwem faktów i konsekwentnie konfrontuje nas z pytaniem o to, czy On istnieje. Czułam się tak, jakbym nie mogła uciec przed myślą, ze Jego istnienie jest możliwe -- w dniu, w którym postanowiłam uznać, ze Bóg jest, rozpoczęłam swoją modlitwę od stwierdzenia „No dobrze, wygrałeś...”. Być może zasadniczym powodem, dla którego ateiści tak bardzo przejmują się ludźmi wierzącymi w Boga, jest właśnie to, ze Bóg szuka w ten sposób drogi do ich serc.
3. Nie jestem jedyną osobą, która doświadczyła czegoś podobnego. Malcolm Muggeridge, socjalista i autor książek filozoficznych, opisał swoje życie przed poznaniem Boga w taki oto sposób: „Miałem poczucie, ze nie tylko ja prowadzę poszukiwania, ale ktoś poszukuje mnie”. C.S. Lewis wspominał: „Wyobraźcie sobie, jak siedzę w pokoju w Magdalen i czuję co noc, ze ile razy odrywam się choćby na sekundę od pracy, niezmiennie napotykam Jego coraz wyraźniejszą, tak przecież niechcianą obecność. To, czego tak bardzo się bałem, spotkało mnie w końcu. Wiosną 1929 roku poddałem się i uznałem, ze Bóg jest Bogiem. Ukląkłem i modliłem się tej nocy jak największy i najbardziej opieszały grzesznik w całej Anglii”.
Lewis napisał później książkę pod tytułem "Zaskoczony radością", która jest owocem jego osobistego spotkania z Bogiem. Ja też nie miałam żadnych oczekiwań, gdy po prostu przyznałam zgodnie z prawdą, ze Bóg istnieje. A jednak na przestrzeni kolejnych kilku miesięcy Jego miłość do mnie zupełnie mnie zadziwiła >>.
○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○
mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis
myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca
○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○
3 ○●○ Pewnych rzeczy i zjawisk tego wszechświata nie można udowodnić. Boga i człowieka trzeba poznawać, pytać i doświadczać, nie trzeba zaś udowadniać. Po co udowadniać to, co jest w nas starannie ukryte.
4 ○●○ Ciągle oczekujemy cudów, a nie zauważamy tego jednego, który każdego dnia widzimy na naszej cudownej, niepowtarzalnej i jedynej żyjącej życiem planecie – Ziemia.
5 ○●○ Bóg Jest przepiękny jak muzyka z moich snów – czysta i spokojna, i nie rodzi się z chaosu tego świata. Ta muzyka nie zmusza, lecz zaprasza mnie do zadumy nad tym co było, co jest i co będzie! Kimże jestem? Próbuję udowadniać, ze jestem najważniejszy we wszechświecie a jestem tylko marnym pyłkiem!
________
Przypisy
(7) Marilyn Adamson jako ateistka nie mogła zakwestionować nieustannie wysłuchiwanych modlitw i świadectwa życia swojej bliskiej przyjaciółki. Próbując podważyć jej przekonania, Marilyn była zaskoczona bogactwem obiektywnych faktów przemawiających za istnieniem Boga. Po około roku nieustępliwych poszukiwań odpowiedziała na Bożą ofertę, zapraszając Go do swojego życia. Od tamtej pory stale przekonuje się, ze wiara w Boga ma mocne podstawy i daje wiele satysfakcji.
_ __ ___ ____ _____ ______ ____________ _______________ ...cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-06-25 ]
|
◘◘ □□ Czy Bóg istnieje ? 7. dlaczego Jezus ? □□ ◘◘
|
|
_____________część VII - dlaczego Jezus?_____________
W przeciwieństwie do wszystkich innych objawień, Jezus Chrystus jest najwyraźniejszym, najkonkretniejszym obrazem Boga, który poszukuje z nami kontaktu.
◘□ Jezus z Nazaretu □◘
Dlaczego Jezus?
1. Jeśli przyjrzymy się głównym religiom świata, odkryjemy, ze Budda, Mahomet, Konfucjusz i Mojżesz określali się mianem nauczycieli lub proroków. Żaden z nich nie twierdził nigdy, ze jest równy Bogu, natomiast w odróżnieniu od nich Jezus złożył taką deklarację. Mówił swoim słuchaczom, ze Bóg istnieje i że właśnie na Niego patrzą. Choć nauczał o swoim Ojcu w niebie, nie mówił z pozycji oddzielenia od Niego, ale z pozycji jedności z Ojcem - jedności niedostępnej dla żadnego innego człowieka. Jezus twierdził, ze kto Go zobaczył, zobaczył także i Ojca, a kto w Niego uwierzył, uwierzył w Ojca.
2. Jezus powiedział: „Ja jestem światłością świata. Kto idzie za Mną, nie będzie chodził w ciemności, lecz będzie miał światło życia”(J 8,12). Przypisywał sobie atrybuty właściwe jedynie Bogu - zapewniał, ze może przebaczać ludziom grzechy, uwalniać od grzesznych nawyków, udzielać poczucia sensu i spełnienia, a także ofiarować życie wieczne w niebie. W przeciwieństwie do innych nauczycieli, którzy zwracali uwagę na swoje słowa, Jezus wskazywał ludziom na samego siebie. Nie mówił: „Słuchajcie moich słów, a znajdziecie prawdę”. Twierdził raczej: „Ja jestem drogą i prawdą, i życiem. Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej jak tylko przeze Mnie” (Jan 14,6).
○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○
mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis
myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca
○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○
6 ○●○ Spójrzcie jaki piękny jest otaczający nasz świat, świat kolorów i dźwięków, tylko kto to dostrzega i kto to słyszy ?
7 ○●○ Kto nie potrafi zachwycać się pięknem świata, istnieniem Boga, nostalgią muzyki, dobrem człowieka, muskularną mrówką niosącą na plecach igiełkę jak krzyż, ten nie poczuje i nie zobaczy całej palety piękna Stwórcy. Taki człowiek nie kocha siebie. I pomimo tego, ze jest egoistą, to nie kocha siebie pełnią miłości, bo egoizm nie jest miłością, lecz zawłaszczaniem.
8 ○●○ Każdy przejaw mojej miłości do innych jest początkiem mojej osoby, i końcem akceptacji miłości do samego siebie.
_ __ ___ ____ _____ ______ ____________ _______________ ...cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-06-26 ]
|
◘◘ □□ Czy Bóg istnieje ? 8. dowody Jezusa □□ ◘◘
|
|
_____________część VIII - dowody Jezusa_____________
Czy Jezus przedstawił jakieś dowody na poparcie przypisywanej sobie boskości?
◘□ Jezus z Nazaretu jest Bogiem ? □◘
Tak.
1. Robił rzeczy, których nie są w stanie zrobić inni ludzie. Dokonywał cudów. Uzdrawiał ludzi - niewidomych, kalekich, głuchych - a kilka osób wzbudził z martwych. Miał władzę nad rzeczami - rozmnażał chleb i ryby, karmiąc tłumy liczące kilka tysięcy osób. Panował nad siłami przyrody - chodził po jeziorze i uciszył burzę, żeby ochronić swoich przyjaciół przed żywiołem. Tłumy nie odstępowały Jezusa na krok, ponieważ stale zaspokajał ich potrzeby i dokonywał cudów. On sam powiedział, ze jeśli ktoś nie chce wierzyć w to, co On mówi, powinien przynajmniej uwierzyć w Niego ze względu na cuda, które ogląda (J 14,11).
2. Jezus Chrystus pokazał nam Boga, który jest łagodny, bliski i kochający, który zdaje sobie sprawę z naszego egoizmu, z doli i niedoskonałości ludzkiej, ale mimo to gorąco pragnie bliskiej więzi z nami. Jezus uczył, ze chociaż w Bożych oczach jesteśmy grzesznikami, Jego miłość do nas przeważyła i Bóg przygotował inny plan. To właśnie On głosił religię miłości i miłosierdzia, a nie religię strachu i kary. Pierwszy raz w dziejach cywilizacji ludzkiej i człowieczych wierzeniach Jezus z Nazaretu oznajmia światu, ze Bóg Jest Miłością, ze Jest Ojcem, a nie władcą niedostępnym [słowo : „Abba” jest jeszcze piękniejsze, bo znaczy : „Tatusiu”]. Sam przyjął postać człowieka i wziął na siebie winę za nasze grzechy. To brzmi niedorzecznie? Być może, ale wielu kochających ojców chętnie zamieniłoby się miejscami ze swoimi dziećmi na oddziale onkologicznym, gdyby tylko było to możliwe. Biblia mówi, ze kochamy Boga dlatego, ze On pierwszy nas umiłował.
3. Jezus zamienił się z nami miejscami i umarł za nas, abyśmy mogli otrzymać przebaczenie. Na tle wszystkich innych religii znanych ludzkości tylko w Jezusie widzimy Boga, który wychodzi naprzeciw człowiekowi i oferuje jemu możliwość nawiązania z Nim najbliższej relacji z możliwych. Ta więź jest o wiele głębsza, niż więź do ukochanej (ludzkiej) osoby. Człowiek człowiekowi nie umie i nie może dać życia wiecznego, natomiast Bóg – tak.
4. Jezus okazuje nam Boże serce przepełnione miłością, zaspokaja nasze potrzeby i przybliża nas do siebie. Przez Jego śmierć, zmartwychwstanie i kończące ‘Cud Paschy’ Zesłanie Ducha Świętego możemy dziś otrzymać nowe Życie. Jakie nowe ? Nowe Życie zaczyna się wtedy, gdy najważniejszą wartością dla człowieka staje się Osoba – Bóg i człowiek. Jeśli to zachowamy w sercu swoim, to wszystko według słusznej hierarchii będzie wartością. Możemy doświadczyć przebaczenia, akceptacji oraz prawdziwej miłości ze strony Boga. On sam mówi do nas: „Ukochałem cię odwieczną miłością, dlatego też zachowałem dla ciebie łaskawość” (Jer 31,3 ). To właśnie Bóg w działaniu. Bóg działa poprzez łaskawość i gest zrozumienia.
5. Czy Bóg istnieje? Dlaczego istnieje ? Po co istnieje ? … … … … …
Jeśli chcesz się dowiedzieć, zapoznaj się bliżej z osobą Jezusa Chrystusa. To właśnie o Nim powiedziano: „Tak bowiem Bóg umiłował świat, ze Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne” (Jan 3, 16). Właśnie tak Bóg istnieje, dlatego istnieje i po to istnieje : „Albowiem Bóg nie posłał swego Syna na świat po to, aby świat potępił, ale po to, by świat został przez Niego zbawiony” (Jan 3, 18 ). To najprawdziwsze i najpiękniejsze słowa w relacji: ludzkość - człowiek - Bóg. Ileż w nich dobroci, miłości, ciepła, wizji zbawczego optymizmu, nadziei, ze wszechświat i ludzkość ma cel i sens istnienia.
6. Bóg nie zmusza nas do uwierzenia w Niego, chociaż mógłby to zrobić. Zamiast tego zapewnił nam dostęp do wielu faktów przemawiających za Jego istnieniem, tak abyśmy mogli dobrowolnie się do Jego przyjąć. W tym cyklu artykułów wspomniałem o doskonałej odległości Ziemi od Słońca, unikatowych właściwościach chemicznych wody, ludzkim mózgu, DNA, niezliczonych milionach ludzi dających wyraz swojej wierze w Boga, nurtującym nasze serca i umysły pytaniu, czy Bóg istnieje, czy wreszcie o gotowości Boga do wyjścia nam naprzeciw i objawienia się przez Jezusa Chrystusa. Jeśli chcesz dowiedzieć się więcej o Jezusie i powodach, które przemawiają za tym, by w Niego uwierzyć, odblokuj swe serce i umysł, i dobrze obserwuj świat ludzi i świat rzeczy.
Post scriptum :
Wiele osób uznało mnie za marzyciela, artystę, dziwaka oderwanego od rzeczywistości …, często mówiących do mnie : „czas to pieniądz”. Nie jestem doskonały. Nich tak będzie, ja tylko mogę odpowiedzieć i przeprosić za kolokwialność : „czas to życie, na dodatek – wieczne, a pieniądze są przypadłością życia, lecz nie są życiem”. Często też dawałem się nabierać na przyjmowanie słów kierowanych do mnie jako coś dobrego dla mnie, mianowicie : „Życzę ci sukcesów”. To niepozorna pułapka współczesnego świata "pompowana" przez chore media, która to jest żywa także w chrześcijaństwie. Co to jest sukces ? Czy ktoś pomyślał o tym : ile jest oszustwa w szumnych sukcesach ? Po tylu latach stwierdzam wszem i wobec :
Sukces mnie nie interesuje, interesuje mnie Życie. Po górce jest zawsze dołek, tak kończy się sukces.
○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○
mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis
myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca
○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○
9 ○●○ A gdy mnie zapał chwyci wielki, cichutko siadam w kąciku i czekam, aż mi przejdzie [powiedzonko moje na KUL-u].
10 ○●○ Gdy nie przeżyjesz rozpaczy nocy, nie doświadczysz szczęścia poranka wschodzącego słońca [parafraza tekstu Bibli N.T.].
11 ○●○ Nie kombinuj, nie podglądaj, a zrozumiesz ufność.
12 ○●○ Bóg dał, Bóg wziął. Człowiek wziął i zakopał …
_ __ ___ ____ _____ ______ ____________ _______________ ...cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-06-27 ]
|
░░10░░Jubileusz Władyki Włodzimierza░░10░░
|
|
Dziesięć lat szybko minęło. To nieuchronny czas, który każdego z nas z roku na rok znaczy po swojemu i ustawia nas w kolejce do nieba.
Drodzy Przyjaciele,
pozwólcie, ze w Waszym i własnym imieniu złożę Władyce życzenia :
Jego Ekscelencji Włodzimierzowi R. Juszczakowi życzę, aby stał na samym końcu tej kolejki do nieba. Dużo zdrowia, ciepła i dystansu do ciężkich spraw. Бог да спасет і помилуєт!
Na tę okoliczność Jubileuszu Władyki zapraszam do poezji Jana Twardowskiego o kapłaństwie.
░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░
` W kolejce do nieba [ jan twardowski ]
Powoli nie tak prędko
proszę się nie pchać
najpierw trzeba wyglądać na świętego ale nim nie być
potem ani świętym nie być ani na świętego nie wyglądać
potem być świętym tak żeby tego wcale nie było widać
i dopiero na samym końcu
święty staje się podobny do świętego
`` *** [ jan twardowski ]
Własnego kapłaństwa się boję,
własnego kapłaństwa się lękam
i przed kapłaństwem w proch padam,
i przed kapłaństwem klękam
W lipcowy poranek mych święceń
dla innych szary zapewne -
jakaś moc przeogromna
z nagła poczęła się we mnie
Jadę z innymi tramwajem -
biegnę z innymi ulicą -
nadziwić się nie mogę
swej duszy tajemnicą
``` *** [ jan twardowski ]
Wzdychał ksiądz na parafii:
O, moja wiaro biedna!
Jeśli piorun nie trzaśnie,
Nikt się nie przeżegna
/2000/
```` *** [ jan twardowski ]
Żebym nie zasłaniał sobą Ciebie
nie zawracał Ci głowy kiedy układasz pasjanse gwiazd
nie tłumaczył stale cierpienia - niech zostanie jak skała ciszy
nie spacerował po Biblii jak paw z zieloną szyją
nie liczył grzechów lżejszych od śniegu
nie kochał długo i niepewnie
nie załamywał rąk nad okiem Opatrzności -
żeby serce moje nie toczyło się jak krzywe koło
żeby mi nie uderzyła do głowy świecąca woda sodowa
żebym nie palił grzesznika dla jego dobra
żebym nie tupał na tych co stanęli w połowie drogi
pomiędzy niewiarą a ciepłem
nie szczekał przez sen
a zawsze wiedział ze nawet największego świętego
niesie jak lichą słomkę mrówka wiary
○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○
mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis
myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca
○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○
13 ○●○ Kto pyta, ten błądzi. Kto nie zapyta, ten przepadnie.
14 ○●○ Każda łza to dar niebios. Każdy uśmiech to dar Boga.
15 ○●○ W zdrowej duszy, zdrowe ciało.
_ __ ___ ____ _____ ______ ____________ _______________ ...cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-06-28 ]
|
שּׂﬠ ~ Talitha cum ~ "dziewczynko, tobie mówię, wstań" שּׂﬠ
|
|
_____________refleksja na niedzielę_____________
` ~ Talitha cum ~ * [ m. b. drozd ]
Szepnij mi Panie cichutko na ucho,
tak jak szepnąłeś dziewczynce w agonii :
~ Talitha cum, Talitha cum -
Dziewczynko, tobie mówię, wstań ~.
Kiedy doznałem, ze moje życie
jest jakimś snem przerażającym,
wznosiłem ręce aby ból ten uśpić,
po sprzeczność chorą niezgodną z mym ~ jestem ~.
Im więcej winy tym więcej skupienia –
i tak bez końca w zawiłych pułapkach
modliłem się bardziej, niż zwykle to czynię,
chociaż me ciało snuło się po cieniach.
*
Szepnij mi Panie cichutko na ucho,
tak jak szepnąłeś córeczce Jaira :
~ Talitha cum, Talitha cum *
Dziewczynko, tobie mówię, wstań ~.
Czego chcesz jeszcze ode mnie Panie,
targasz mym życiem jak snopkiem na polu ;
twórz razem ze mną nasze przeznaczenie,
kontynuujmy moje przemijanie.
Sił mi nie starcza i skupienie tracę,
bardziej się modlę, niż bardziej żyję.
Niosę swój krzyż w horyzont poznania,
jak mrówka niosąca igiełkę na plecach.
**
~ Talitha cum, Talitha cum ~
cichutko powiedz szeptając na ucho,
i chociaż nie jestem w biblijnej agonii
to przecież Biblię zapisujesz we mnie.
Czy Ty mnie słuchasz ? Nie dam Ci spokoju !
Wysłuchaj raz jeszcze błagania Jaira,
` On za mnie upadł i usilnie błaga :
Włóż na mnie ręce, abym żył - ocalał ’.
○○○○○○○○○○○○○○○○○○○○
`` sekret [ m. b. drozd ]
rozkołysane wiatrem
zboża moich myśli
są one jak kłosy
szukające słońca
jest jakiś sekret
w każdym z tych promieni
jest w nich energia
co żyć da istnieniu
rozkołysane życie
kończy się w pośpiechu
zamknięte w drewnie
w ziarnie zmartwychwstania
ziarno obumrze
i wyda życie
w Nieśmiertelności
w raju zaufania
[ wrocław, 26.06.2009 ]
_________________
* Talita (ταλιθα, Talitha): imię pochodzenia biblijnego.
Zródło: aramejskie słowo "'ţlîthâ'" – “dziewczyna”. Pochodzi od wypowiedzi Jezusa: "Talitha cum(i)!" (spolszczonej na: "Talita kum!") - "Dzieczynko, tobie mówię, wstań" - użytej podczas wszkrzeszenia córki Jaira.
Mk 5, 21 - 24 oraz 35 - 43 :
>> … 22 Wtedy przyszedł jeden z przełożonych synagogi, imieniem Jair, i gdy Go zobaczył, upadł Mu do stóp. 23 I zaczął Go usilnie błagać: "Moja córeczka kona. Przyjdź, włóż na nią ręce, aby ocalała i żyła".
(…) 41 I ująwszy dziewczynkę za rękę, powiedział do niej: "Talita kum"! Co można przetłumaczyć: Dziewczynko, mówię ci, wstań. 42 I dziewczynka natychmiast wstała i zaczęła chodzić, miała bowiem dwanaście lat. I niemal osłupieli w ogromnym zachwycie <<.
_ __ ___ ____ _____ ______ ____________ _______________ ...cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-06-29 ]
|
◘◘ □□ Czy Bóg istnieje ? 9. tożsamość Jezusa □□ ◘ψ
|
|
_____________część IX - tożsamość Jezusa_____________
Nie zdołalibyśmy stwierdzić z pewnością, czy Bóg istnieje i jaki jest, gdyby On sam nie podjął inicjatywy, by się objawić. Musimy wiedzieć, jaki On jest i jaki jest Jego stosunek do nas. Musimy spojrzeć uważnie na horyzont historii, szukając jakiegoś klucza do Bożego objawienia. Jest jeden taki wyraźny klucz. W małej wiosce w Palestynie, Betlejem, ponad 2000 lat temu, w stajni, urodziło się dziecko. Dziś cały świat nadal świętuje narodziny Jezusa.
◘□ opowieść o Chrystusie □◘
1. Do trzydziestego roku życia Jezus żył w ukryciu, a potem rozpoczął publiczną służbę, która trwała trzy lata. Jego przeznaczeniem było zmienić bieg historii. Był dobry i życzliwy - czytamy też, ze „prości ludzie chętnie go słuchali” i że „uczył ich jak ten, który ma władzę, a nie jak ich uczeni w Piśmie” ( Mateusz 7, 29).
2. Szybko jednak okazało się, ze Jezus wypowiada zdumiewające, szokujące twierdzenia o sobie samym. Twierdził, ze jest kimś więcej niż wyjątkowym nauczycielem czy prorokiem. Zaczął wyraźnie wskazywać, ze jest Bogiem. Tożsamość Jezusa stała się głównym punktem Jego nauczania. Najważniejsze pytanie, jakie zadał swoim naśladowcom, brzmiało: „A wy za kogo mnie uważacie?” Gdy Piotr odrzekł: „Ty jesteś Mesjasz, Syn Boga żywego” (Mateusz 16, 15-16), Jezus nie oburzył się i nie zganił go. Przeciwnie - pochwalił!
3. Jezus rozgłaszał to twierdzenie bardzo wyraźnie, a słuchacze odbierali je z pełną świadomością jego znaczenia i implikacji. Czytamy: „Dlatego więc usiłowali Żydzi tym bardziej Go zabić, bo nie tylko nie zachowywał szabatu, ale nadto Boga nazywał swoim Ojcem, czyniąc się równym Bogu” (Jan 10, 33).
4. Przy innej okazji Jezus stwierdził: „Ja i Ojciec jedno jesteśmy”. Żydzi natychmiast chcieli go ukamienować. Zapytał ich, za jaki dobry uczynek chcą Go zabić. Odpowiedzieli: „Nie chcemy Cię kamienować za dobry czyn, ale za bluźnierstwo, za to, ze Ty będąc człowiekiem uważasz siebie za Boga” (Jana 10, 33).
5. Jezus wyraźnie przypisywał sobie atrybuty, które ma jedynie Bóg. Gdy przez dach domu, w którym przebywał, spuszczono sparaliżowanego, aby został uzdrowiony, Jezus powiedział: „Synu, twoje grzechy są odpuszczone”. Wywołało to wielkie poruszenie wśród przywódców religijnych, którzy mówili w swoich sercach: „Dlaczego on tak mówi? Bluźni! Któż może odpuszczać grzechy oprócz samego Boga?”
6. W krytycznym momencie, gdy ważyły się losy Jezusa, arcykapłan zapytał Go wprost: „Czy ty jesteś Mesjaszem, Synem Błogosławionego?”
Jezus odpowiedział: „Ja jestem. Ujrzycie Syna Człowieczego, siedzącego po prawicy Wszechmocnego i nadchodzącego z obłokami niebieskimi”.
7. Arcykapłan rozdarł swoje szaty. „Na cóż nam jeszcze potrzeba świadków? Słyszeliście bluźnierstwo. Cóż wam się zdaje? Oni zaś wszyscy wydali wyrok, ze winien jest śmierci” (Marek 14, 61-64).
8. Związek między Bogiem a Jezusem był tak bliski, ze Jezus zrównuje postawę ludzi wobec Niego z ich postawą wobec Boga. Tak więc znać Jego, oznacza znać Boga (Jan 8, 19; 14, 7). Zobaczyć Go, znaczy zobaczyć Boga (12, 45; 14, 9). Wierzyć w Niego, oznacza wierzyć w Boga (12, 44; 14, 1). Przyjąć Go, to przyjąć Boga (Marek 9:37). Nienawidzić Go, to nienawidzić Boga (Jan 15, 23). A oddać Mu cześć, to oddać cześć Bogu (5, 23).
○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○
mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis
myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca
○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○
16 ○●○ Dopóki jesteś, będziesz. Dopóki byłeś, nie jesteś i nie będziesz.
17 ○●○ Radość jest wtedy, gdy opanujesz smutek.
18 ○●○ Nie szkoda ci czasu na malowanie złą farbą innych ?
19 ○●○ Bóg stworzył człowieka po to, ażeby jadł kartofle z kwaśnym mlekiem (odpowiedź słupskiego dziecka na rekolekcjach).
_ __ ___ ____ _____ ______ ____________ _______________ ...cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-06-30 ]
|
◘◘ □□ Czy Bóg istnieje ? 10. Jezus - Syn Boży ? □□ ◘`
|
|
_____________część X - Jezus Chrystus - Syn Boży ?_____________
Gdy słyszymy, co twierdzi o sobie Jezus, mamy tylko cztery możliwości. Musimy uznać Go albo za kłamcę, albo za szaleńca, albo za legendę, albo za Prawdę. Jeśli stwierdzimy, ze On nie jest Prawdą, automatycznie podpisujemy się pod jedną z trzech pozostałych możliwości, czy zdajemy sobie z tego sprawę czy nie.
◘□ Kim był Jezus ? □◘
1. Pierwsza możliwość: Jezus kłamał, gdy mówił, ze jest Bogiem - wiedział, ze Nim nie jest, ale świadomie zwodził swych słuchaczy, aby przydać autorytetu swoim naukom. Niewielu poważnie przyjmuje takie stanowisko. Nawet ci, którzy zaprzeczają boskości Jezusa, uważają Go za wielkiego nauczyciela moralności. Te dwa stwierdzenia są ze sobą sprzeczne. Jezus nie mógłby być wielkim nauczycielem moralności, gdyby w najważniejszym punkcie swego nauczania - dotyczącym Jego tożsamości - świadomie kłamał.
2. Drugi wariant jest nieco łagodniejszy, choć nie mniej szokujący: Jezus był szczery, ale oszukiwał samego siebie. Jeśli ktoś dziś stwierdziłby, ze jest Bogiem, nazwalibyśmy go szaleńcem. Tak też powinniśmy nazwać Chrystusa, jeśli byłby zwiedziony w tak istotnej kwestii. Gdy jednak oceniamy życie Chrystusa, nie widzimy oznak szaleństwa czy braku równowagi psychicznej, jakie cechują osobę obłąkaną. Widzimy natomiast człowieka będącego pod wielką presją, ale zachowującego doskonałe opanowanie.
3. Trzecia możliwość jest następująca: opowieści o Jezusie twierdzącym, ze jest Bogiem, to legenda. Stworzona została w trzecim i czwartym wieku przez Jego entuzjastycznych uczniów, którzy włożyli w usta Jezusa słowa, jakie zaskoczyłyby Jego samego. Gdyby Jezus przypadkiem wrócił, natychmiast by się ich wyparł.
Teoria legendy została w znacznym stopniu obalona dzięki odkryciom współczesnej archeologii. Wykazały one ponad wszelką wątpliwość, ze cztery biografie Chrystusa powstały za życia osób współczesnych Chrystusowi. Zdaniem dra Williama F. Albrigtha, światowej sławy archeologa i emerytowanego wykładowcy Johns Hopkins University, nie ma żadnego powodu, by uznać, ze którakolwiek z Ewangelii powstała później niż w 70 r. po Chrystusie. To niewiarygodne, by zwykła legenda o Chrystusie spisana w formie Ewangelii zdobyła taki rozgłos i wywarła tak duży wpływ, jeśli nie opierałaby się na faktach.
Podobnie fantastyczną sprawą byłoby, gdyby ktoś w naszych czasach napisał biografię Johna F. Kennedyego, w której ten twierdziłby, ze jest Bogiem i że może odpuszczać ludziom grzechy, a na końcu by zmartwychwstał. Tak niedorzeczna historia nigdy nie spotkałaby się z szerszym przyjęciem, ponieważ wciąż żyje zbyt wiele osób, które znały Kennedyego. Teoria legendy nie może się obronić w świetle faktu wczesnego datowania manuskryptów Ewangelii.
4. Jedyna alternatywa, jaka nam pozostaje, jest taka, ze Jezus mówił prawdę. Należy jednak przyznać, ze same słowa niewiele znaczą. Słowa są tanie. Każdy może wygłaszać twierdzenia o swojej wielkości. Wiele innych osób uważało się za Boga. Każdy z nas może stwierdzić, ze jest Bogiem, jednak pytanie brzmi: Jak możemy to udowodnić? Obalenie mojego roszczenia tego rodzaju nie zajęłoby wam nawet pięciu minut, a w waszym przypadku zapewne nie byłoby to znacznie trudniejsze. Jednak w przypadku Jezusa z Nazaretu nie jest to takie proste. Miał w zanadrzu referencje, które potwierdzały Jego tożsamość. Powiedział: „Choćbyście Mi nie wierzyli, wierzcie cudom, których dokonuję, abyście poznali i zrozumieli, ze Ojciec jest we Mnie, a Ja w Ojcu” (Jan 10, 38).
○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○
mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis
myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca
○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○
20 ○●○ Lęk i zachwyt, to silna kombinacja.
21 ○●○ Wojny rodzą się nie od miecza, lecz od słowa.
22 ○●○ Są ludzie, którzy chcą mieć talent tylko do przetrwania.
_ __ ___ ____ _____ ______ ____________ _______________ ...cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-07-01 ]
|
◘◘ □□ Czy Bóg istnieje ? 11. Syn Boga □□ ◘◘
|
|
_____________część XI - Jezus - Syn Boga_____________
Drodzy Przyjaciele,
Zwróciliście uwagę, ze od pojawienia się cyklu „Czy Bóg istnieje” piszę nieco prościej unikając poetyki. Czynię tak dlatego, ponieważ prawdę o istnieniu Boga pragnę przedstawić w miarę prosto. Mam też i taką cichą nadzieję, ze moje refleksje zaczną czytać osoby młode i bardzo młode. Właśnie dlatego od czasu do czasu dotykając rzeczy wielkich i trudnych będę pisał prosto i w miarę jasno, choć pisząc o takich rzeczach nie można uniknąć "do końca" poetyki mistyki.
Jeśli Bóg Jest Tajemnicą, to jak można inaczej pisać ? A człowiek ? Jest też tajemnicą.
◘□ „Prawdziwie, ten był Synem Bożym” □◘
1. Po pierwsze, Jego charakter pokrywał się z deklaracjami. Wielu pacjentów szpitali psychiatrycznych podaje się za sławne osoby albo za bóstwa, jednak ich postępowanie i charakter temu przeczą. Z Chrystusem było inaczej. Jest wyjątkową osobą - tak jak wyjątkowy i jedyny w swoim rodzaju jest Bóg.
a] Jezus Chrystus był bez grzechu. Żył w taki sposób, ze mógł rzucić swoim wrogom następujące wyzwanie: „Kto z was udowodni Mi grzech?” (Jana 8, 46). Odpowiedzią była cisza, choć zwracał się do ludzi, którzy bardzo chętnie wskazaliby na jakąś słabość w Jego charakterze, gdyby tylko mogli ją znaleźć;
b] czytamy o kuszeniu Jezusa, ale nigdzie nie słyszymy, by wyznawał jakiś swój grzech. Nigdy nie prosił o przebaczenie, choć swoich naśladowców uczył, aby to robili;
c] zupełny brak poczucia moralnej ułomności w Jezusie jest zadziwiający w świetle faktu, ze jest to doświadczenie zupełnie odmienne od doświadczeń świętych i mistyków wszystkich epok. Im bardziej zbliżamy się do Boga, tym bardziej przejmujemy się swoimi upadkami, zepsuciem i brakami. Im bardziej zbliżamy się do jasnego światła, tym bardziej zdajemy sobie sprawę z ciemności. To prawo działa także w sferze moralności, jeśli chodzi o zwykłych śmiertelników;
d] uderzające jest także, ze Jan, Paweł i Piotr - wyuczeni od najmłodszych lat, by wierzyć w powszechność grzechu - mówią o bezgrzeszności Chrystusa: „On grzechu nie popełnił ani nie znaleziono zdrady w ustach jego” (1 List Piotra 2, 22);
e] Piłat, który przecież nie był sympatykiem Jezusa, powiedział: „Co złego on uczynił?” Najwyraźniej dostrzegł niewinność Chrystusa. A setnik rzymski, który był świadkiem śmierci Chrystusa, stwierdził: „Prawdziwie, ten był Synem Bożym” (Mateusz 27, 54).
2. Po drugie, Chrystus pokazał, ze ma moc nad siłami natury, jaką może dysponować tylko Bóg - który je stworzył.
a] Uciszył gwałtowną burzę, wiatr i fale na Jeziorze Galilejskim. Ten czyn sprowokował siedzących w łodzi do postawienia pełnego respektu pytania: „Kim właściwie On jest, ze nawet wicher i jezioro są Mu posłuszne?” (Marek 4, 41). Zmienił wodę w wino, nakarmił 5 tys. ludzi pięcioma chlebami i dwoma rybami, zwrócił wdowie w żałobie jej jedynego syna przez wskrzeszenie oraz wzbudził z martwych córeczkę zrozpaczonego ojca. Do starego przyjaciela zawołał: „Łazarzu, wyjdź na zewnątrz!” i w dramatycznych okolicznościach wskrzesił jego martwe ciało. Bardzo znaczące jest to, ze Jego przeciwnicy nie zaprzeczali tym cudom, lecz próbowali Go zabić. „Jeżeli Go tak pozostawimy, to wszyscy uwierzą w Niego” - mówili (Jan 11, 48).
3. Po trzecie, Jezus wykazał, ze posiada moc Stwórcy nad chorobą i ułomnością. Sprawiał, ze chromi zaczynali chodzić, niemi mówić, a ślepi widzieć. Niektóre z tych uzdrowień dotyczyły ułomności wrodzonych, które nie były podatne na oddziaływanie psychosomatyczne. Najbardziej zadziwiający jest przypadek człowieka niewidomego, opisany w Ewangelii Jana w rozdziale 9. Choć człowiek ten nie był w stanie udzielić stosownego wyjaśnienia przesłuchującym go przywódcom, jego doświadczenie było dla niego samego wystarczającym argumentem. „Jedno wiem: byłem niewidomy, a teraz widzę”. Dziwił się, ze jego przyjaciele nie rozpoznali w owym Uzdrowicielu Syna Bożego. „Od wieków nie słyszano, aby ktoś otworzył oczy niewidomemu od urodzenia” - stwierdził (Ewangelia Jana 9:25.32). Dla niego było to oczywistym dowodem.
4. Po czwarte, ostatecznym dowodem prawdziwości roszczenia Jezusa do boskości jest Jego powstanie z martwych. Pięć razy za swego życia przepowiedział, ze umrze. Przewidział także, jak umrze i że trzy dni później powstanie z martwych i ukaże się swoim uczniom.
a] Rzeczywiście był to ostateczny sprawdzian. To twierdzenie można było łatwo zweryfikować - albo się zdarzy, albo nie;
b] zarówno zwolennicy, jak i wrogowie wiary chrześcijańskiej uznają, ze zmartwychwstanie Chrystusa stanowi fundament wiary. Paweł, wielki apostoł, napisał: „A jeśli Chrystus nie zmartwychwstał, daremne jest nasze nauczanie, próżna jest także wasza wiara” (1 Koryntian 15, 14). Paweł cały swój wywód oparł na cielesnym zmartwychwstaniu Chrystusa. Chrystus albo powstał z martwych, albo nie. Jeśli rzecz ta się wydarzyła, jest najbardziej sensacyjnym faktem w całej historii.
○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○
mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis
myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca
○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○
23 ○●○ Życie toczy się w czasie, i przechowuje się w pamięci.
24 ○●○ Jeśli masz świadomość, ze Stwórca jest obok ciebie i w tobie, to człowiekowi ‘samo się modli’.
25 ○●○ Duch karmi się materią.
_ __ ___ ____ _____ ______ ____________ _______________ ...cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-07-02 ]
|
◘◘ □□ Czy Bóg istnieje ? 12. Śmierć Jezusa □□ ◘◘
|
|
_____________część XII - Śmierć Jezusa_____________
Drodzy Przyjaciele,
zwróciliście uwagę, ze od pojawienia się cyklu „Czy Bóg istnieje” piszę nieco prościej unikając poetyki. Czynię tak dlatego, ponieważ prawdę o istnieniu Boga pragnę przedstawić w miarę prosto. Mam też i taką cichą nadzieję, ze moje refleksje zaczną czytać osoby młode i bardzo młode. Właśnie dlatego od czasu do czasu dotykając rzeczy wielkich i trudnych będę pisał prosto i w miarę jasno, choć pisząc o takich rzeczach nie można uniknąć "do końca" poetyki mistyki.
Jeśli Bóg Jest Tajemnicą, to jak można inaczej pisać ? A człowiek ? Jest też tajemnicą.
◘□ „Prawdziwie, ten był Synem Bożym” □◘
Jezus poniósł śmierć przez publiczną egzekucję na krzyżu. Według władz była to kara za bluźnierstwo. Jezus stwierdził, ze była to zapłata za nasze grzechy. Po ciężkich torturach Jego nadgarstki i stopy zostały przybite do krzyża, na którym Jezus zawisł, by powoli umierać przez uduszenie. Aby upewnić się, ze umarł, Jego bok przebito włócznią (rzymska praktyka).
Następnie ciało Jezusa zostało owinięte w płótna pokryte około pięćdziesięcioma kilogramami kleistych, wilgotnych wonności. Zwłoki umieszczono w solidnym grobowcu wykutym w skale. Wejście zakryto niemal dwutonowym głazem przetoczonym za pomocą dźwigni. Ponieważ Jezus publicznie ogłosił, ze powstanie z martwych w ciągu trzech dni, przy grobie postawiono straże złożone z dobrze wyszkolonych rzymskich żołnierzy. Na wejście do grobu nałożono oficjalną rzymską pieczęć, oznaczającą, ze jest on własnością rządową.
Pomimo wszystkich tych przeszkód trzy dni później ciało zniknęło. Pozostały tylko płótna w kształcie ciała, choć zapadnięte do wewnątrz. Głaz, którym wcześniej zapieczętowano grobowiec, został odnaleziony na wzniesieniu w pewnej odległości od grobu.
Czy zmartwychwstanie Jezusa to tylko opowieść ?
○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○
mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis
myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca
○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○
26 ○●○ Synu, … szkoda sensu ! (powiedzenie Mamy)
27 ○●○ Miłość jest akceptacją osoby, a nie tylko jej ciała.
28 ○●○ Jeśli na horyzoncie twego życia nie stoi nic i Nikt, wróć do początku swojej osoby.
_ __ ___ ____ _____ ______ ____________ _______________ ...cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-07-03 ]
|
◘◘ □□ Czy Bóg istnieje ? 13. Kto usunął kamień? □□ ◘
|
|
_____________część XIII - Zmartwychwstanie_____________
Jeśli Jezus jest Synem Boga … … … … … … … … to Zmartwychwstanie jest następstwem przyjścia Chrystusa na ziemię. Zmartwychwstanie jest Logiką Zbawienia.
◘□ w obronie zmartwychwstania □◘
1. Jeśli Chrystus zmartwychwstał, to wiemy z pewnością, ze Bóg jest, wiemy jaki jest i jak możemy Go poznać przez osobiste doświadczenie. Cały wszechświat nabiera znaczenia i celu, a ludzie mogą już teraz doświadczać kontaktu z żywym Bogiem.
Z drugiej strony, jeśli Chrystus nie zmartwychwstał, chrześcijaństwo pozostaje ciekawym eksponatem muzealnym - i niczym więcej. Nie ma żadnej obiektywnej wartości ani realnego znaczenia. Choć jest piękną ideą, z pewnością nie jest warte całego tego zamieszania. Męczennicy, którzy ze śpiewem na ustach wychodzili naprzeciw lwom, czy współcześni misjonarze, którzy oddali życie w Ekwadorze lub Kongo, niosąc przesłanie chrześcijańskie innym ludziom, wydają się godnymi pożałowania, naiwnymi głupcami.
2. Ataki na chrześcijaństwo najczęściej koncentrowały się na zmartwychwstaniu, ponieważ także krytycy dostrzegają, ze w tym właśnie wydarzeniu tkwi sedno sprawy. Na początku lat 30-tych XX wieku młody brytyjski prawnik rozważał przypuszczenie takiego właśnie ataku. Człowiek ten był przekonany, ze zmartwychwstanie jest niczym więcej jak bajką i fantazją. Wyczuwając, ze stanowi ono podstawę wiary chrześcijańskiej, postanowił oddać światu przysługę, raz na zawsze demaskując je jako oszustwo i przesąd. Był przekonany, ze jako prawnik posiada umiejętności konieczne do tego, by dokładnie sprawdzić i przesiać wszystkie dowody, nie dopuszczając niczego, co nie spełniałoby rygorystycznych kryteriów dopuszczenia w roli dowodu we współczesnym sądzie.
3. Jednak gdy Frank Morrison prowadził badania, wydarzyło się coś niezwykłego. Okazało się, ze sprawa nie jest tak prosta, jak się spodziewał. W rezultacie powstała książka zatytułowana „Kto usunął kamień?”, a jej pierwszy rozdział nosi tytuł „Książka, która odmówiła powstania”. Autor przedstawia w nim, w jaki sposób, badając sprawę zmartwychwstania, został przekonany - wbrew swojej woli - o fakcie cielesnego zmartwychwstania Chrystusa. [c.d.n.]
○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○
mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis
myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca
○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○
29 ○●○ Miłość jest akceptacją, a nie posiadaniem.
30 ○●○ Chrześcijaństwo jest religią miłości i rozmowy, nie zaś mitologią lęku i strachu.
31 ○●○ Życie nie jest egzystowaniem, lecz istnieniem. Istnieć, to znaczy świadomie wychodzić poza próg swojej biologiczności.
_ __ ___ ____ _____ ______ ____________ _______________ ...cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-07-04 ]
|
◘◘ □□ Czy Bóg istnieje ? 14. Zmartwychwstanie □□ ◘◘
|
|
_____________część XIV - hipotezy o zmartwychwstaniu_____________
Wydarzenie Zmartwychwstanie pozostanie na zawsze tajemnicą. To Wydarzenie wkroczyło w orbitę Tajemnicy Boga. Pomimo tego, ze nauka będzie i powinna dotykać tego zjawiska Zmartwychwstania, jednak bardzo w to wątpię, czy tymi środkami jakimi posługuje się, dojdzie do prawdy. Udowodnić Zmartwychwstanie Jezusa, to udowodnić, ze Bóg istnieje.
Czy można udowodnić ?
◘□ dwie hipotezy □◘
1. Zgodnie z najwcześniej rozpowszechnianym wyjaśnieniem to uczniowie ukradli ciało! W Ewangelii Mateusza 28:11--15 czytamy opis reakcji kapłanów i starszych. Gdy straże doniosły im o zniknięciu ciała, wiadomość zdumiała ich i zupełnie wyprowadziła z równowagi. Dali wówczas strażnikom pieniądze i nakazali rozgłaszać, ze uczniowie w nocy wykradli ciało, gdy strażnicy spali. Wersja ta była tak fałszywa, ze Mateusz nawet nie starał się jej obalić! Jaki sędzia posłuchałby cię, gdybyś stwierdził, ze wiesz, ze to twój sąsiad ukradł ci z domu telewizor, kiedy spałeś? Takie świadectwo zostałoby wyśmiane w każdym sądzie.
Co więcej, stajemy przed psychologiczną i etyczną niemożliwością. Kradzież ciała Chrystusa byłaby czynem całkowicie obcym charakterowi uczniów, sprzecznym ze wszystkim, co o nich wiemy. Oznaczałoby to, ze dopuścili się oni celowego kłamstwa, które doprowadziło do zwiedzenia, a w ostateczności do męczeńskiej śmierci tysięcy ludzi. Jest nie do pomyślenia, by kilku uczniów, którzy mieliby uknuć podstęp i dopuścić się takiej kradzieży, nie powiedziało o tym nigdy pozostałym.
Wszyscy uczniowie zdawali sobie sprawę ze sprawdzianu, jakiemu mogły być poddane ich twierdzenia i przekonania - sprawdzianu polegającego na torturach i męczeństwie. Ludzie są niekiedy gotowi umrzeć za coś, w co wierzą, choć może się zdarzyć, ze ich wierzenia są fałszywe. Jednak nikt nie oddaje życia za kłamstwo, wiedząc, ze to tylko kłamstwo. Stając na progu śmierci, człowiek jest skłonny przyznać się do prawdy. Jeśli nawet uczniowie rzeczywiście zabraliby ciało, a Chrystus byłby martwy, to pojawia się problem wyjaśnienia Jego ukazywania się po śmierci.
2. Druga hipoteza mówi, ze to władze - Żydzi lub Rzymianie - usunęli ciało! Ale dlaczego mieliby to zrobić? Jeśli umieścili przy grobie straże, dlaczego mieliby usuwać ciało? A dalej, jak wyjaśnić milczenie władz w obliczu tego, ze apostołowie odważnie nauczali o zmartwychwstaniu Jezusa w Jerozolimie? Ówczesne władze religijne dyszały z wściekłości i czyniły wszystko, by nie dopuścić do rozprzestrzeniania się wieści o zmartwychwstaniu. Aresztowali Piotra i Jana, bili ich i zastraszali, próbując zamknąć im usta. Jednak istniało bardzo proste rozwiązanie - gdyby byli w posiadaniu ciała Chrystusa, mogliby pokazywać je na ulicach Jerozolimy. Jednym łatwym pociągnięciem skutecznie zdusiliby chrześcijaństwo w zarodku. Fakt, ze tego nie zrobili, dowodzi w wymowny sposób, ze nie posiadali ciała. [c.d.n.]
○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○
mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis
myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca
○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○
32 ○●○ Chrześcijaństwo jest religią miłości i rozmowy, nie zaś mitologią lęku i strachu.
33 ○●○ Człowiek z natury swojej duchowości jest istotą metafizyczną.
34 ○●○ Chrystus głosząc Dobrą Nowinę zapraszał człowieka do relacji z Nim, a nie "pouczał" go.
_ __ ___ ____ _____ ______ ____________ _______________ ...cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-07-05 ]
|
◘◘ □□ Czy Bóg istnieje ? 15. Zmartwychwstanie □□ ◘◘
|
|
_____________część XV - inne teorie o zmartwychwstaniu_____________
Zmartwychwstanie wydarzyło się pierwszego dnia tygodnia, w niedzielę. Dziś pragnę zakończyć ten cykl "Czy Bóg istnieje" właśnie w niedzielę, gdyż Zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa jest pierwszym dniem tygodnia, czyli ósmym dniem. Poetycznie ten ósmy dzień jest Dniem Eschatycznym, Dniem Apokaliptycznym, otwierającym nową erę zbawienia. To piękna symbolika tej Prawdy, której pojąć nie sposób. Tę lukę wypełnić może tylko i wyłącznie wiara.
◘□ pusty grób □◘
1. Inna popularna teoria głosi, ze kobiety, pogrążone w bólu i żalu, pomyliły drogę w szarości poranka i trafiły do innego grobu. W swoim smutku wyobraziły sobie, ze Chrystus zmartwychwstał, ponieważ grób był pusty. Ta teoria upada jednak wobec tego samego faktu, który obala poprzednią hipotezę. Jeśli kobiety pomyliły grób, to dlaczego kapłani oraz inni przeciwnicy wiary nie wskazali właściwego grobu i leżącego w nim ciała? Poza tym trudno przyjąć, by Piotr i Jan ulegli tej samej pomyłce, a już z pewnością Józef z Arymatei, właściciel grobowca, rozwiązałby problem. Należy też pamiętać, ze był to prywatny teren, a nie publiczny cmentarz. W okolicy nie było innych grobów, które umożliwiałyby taką pomyłkę.
2. Na wyjaśnienie pustego grobu podaje się także teorię omdlenia. Według niej Chrystus właściwie nie umarł. Omyłkowo uznano, ze umarł, jednak On omdlał z wyczerpania, bólu i upływu krwi. Gdy położono Go w chłodnym grobie, obudził się. Wyszedł z niego i ukazał się uczniom, którzy błędnie uznali Go za zmartwychwstałego.
Ta teoria jest stosunkowo nowa. Po raz pierwszy pojawiła się pod koniec osiemnastego wieku. Znaczące jest, ze żadna tego typu sugestia nie krążyła w starożytności, gdy tak gwałtownie zwalczano chrześcijaństwo. Wszystkie najwcześniejsze dane stanowczo mówią o śmierci Jezusa.
Ale załóżmy na chwilę, ze Chrystus faktycznie został pochowany żywcem, w stanie omdlenia. Czy można uwierzyć w to, ze przeżył trzy dni w wilgotnym grobie bez wody i jedzenia oraz żadnej pomocy? Czy miałby siłę zerwać z siebie owijające Go płótna, odepchnąć ciężki kamień zamykający grób, pokonać rzymskie straże i ujść na przebitych gwoździami nogach wiele kilometrów? Jest to teoria znacznie bardziej fantastyczna niż prosty fakt Zmartwychwstania.
Nawet niemiecki krytyk David Strauss, który absolutnie nie wierzy w zmartwychwstanie, odrzucił teorię omdlenia jako nieprawdopodobną. Stwierdził:
Niemożliwe, żeby ktoś, kto właśnie opuścił grób na wpół żywy, wyczołgał się słaby i chory, potrzebował lekarstw, opatrzenia ran, wzmocnienia i troskliwej opieki, i kto był tak bardzo cierpiący, mógł wywołać w uczniach wrażenie, ze jest zwycięzcą nad śmiercią i grobem; ze jest Księciem Życia.
W końcu, jeśli teoria ta jest prawdziwa, to sam Chrystus był zaangażowany w szerzenie rażących kłamstw. Jego uczniowie wierzyli i nauczali, ze umarł i znów ożył. Jezus nie zrobił nic, by zmienić to przekonanie, a nawet do niego zachęcał.
Jedyna teoria, która w adekwatny sposób wyjaśnia pusty grób, to powstanie Jezusa Chrystusa z martwych.
[koniec cyklu "Czy Bóg istnieje"?]
˚˚˚˚˚˚˚˚˚˚˚˚˚˚˚˚˚˚˚˚˚˚˚˚
________poezja o zmartwychwstaniu - jan twardowski__________
Ks. Jan Twardowski próbuje przybliżyć istotę chrześcijańskiego Boga za pomocą antynomii i słownych paradoksów, w które obfituje jego poezja.
~ Gdybyśmy sami wymyślili ~
Gdybyśmy sami sobie Ciebie wymyślili
byłbyś bardziej zrozumiały i elastyczny
albo tak doskonały ze obojętny
albo tak kochający ze niedoskonały
(...) i dopiero byłbyś naprawdę niemożliwy
~ ~ ~
W wierszu tym ("Pokorny"), w którym niemal każda linia zbudowana jest na oksymoronie, poeta zgłębia tajemnicę Wielkanocy. Niepojętą, przedziwną, nielogiczną... Ale właśnie w tym braku logiki kryje się jej sedno, bo gdy sensu już nie ma to sens się zaczyna. I dlatego tylko językiem paradoksów, pozornych sprzeczności można tej tajemnicy dotykać, przybliżać ją, odkrywać.
~ Pokorny ~
Bóg wszechmogący a taki pokorny
wszędzie jest a nigdzie nie widać
trzyma się krzyża rękami obiema
czysty bo wszystko mając nic dla siebie nie ma
słucha cierpliwie ze już się nie przyda
tylko Wszechmogący może być tak mały
jeszcze mówią Mu na złość
że ma Syna Żyda
_ __ ___ ____ _____ ______ ____________ _______________ ...cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-07-06 ]
|
○○○○ AFIRMACJA ○○○○ część I
|
|
Wstęp
˚˚˚˚˚˚˚˚˚˚˚
Drodzy Przyjaciele, zaczynam nowy cykl bardzo bliski człowiekowi, i bardzo ważny dla człowieka wszystkich miejsc i czasów. To AFIRMACJA – docenianie siebie nawzajem.
Jest jakieś dziwne zjawisko w chrześcijaństwie, które promuje - w imię jakiejś nieokreślonej pokory, skromności i ascezy - niedocenianie wielu rzeczy i siebie nawzajem. Kończy się na unikaniu docenienia tego, ze ktoś jest potrzebny i wartościowy, wbrew temu, co czujemy. Czasami to wypływa niestety z irracjonalnej ludzkiej zazdrości! Jak mawiał Prof. Czesław S. Bartnik : „Jeśli coś jest irracjonalne, nie pochodzi od Boga, lecz od Złego”. Nie bójmy się o tym mówić! Nie bójmy się kogoś doceniać nawet wtedy, gdy go nie lubimy.
1. Afirmacja. Dlaczego jej potrzebujemy ?
Mówimy „Amen” tak często i niemal automatycznie, szczególnie na zakończenie naszych modlitw, ze staje się ono prawie pozbawione znaczenia. A jednak, jak większość popularnych słów i działań, które traktujemy jako zupełnie oczywiste, ma ono swoje znaczenie. „Amen” jest naszą odpowiedzią na modlitwę, w którą wsłuchujemy się z przejęciem. Potwierdzamy nim treść modlitwy; mówimy : „Niech tak będzie, zgadzam się”. Jesteśmy nie tylko świadomi modlitwy samej w sobie i jej przesłania, ale ją potwierdzamy i aprobujemy, zgadzamy się z modlitwą. A jednak zbyt często nie jesteśmy świadomi wagi wypowiadania słowa „Amen”. Jeśli ktoś modlący się w imieniu grupy nie słyszy odpowiedzi, może mieć wątpliwości co do tego, czy zaakceptowaliśmy modlitwę; czy wszyscy współuczestniczą w modlitwie. Dlatego akceptujące „Amen” w odpowiedzi na czyjąś modlitwę jest konieczne, jeśli modlitwa ma być żywa.
Ta sama potrzeba afirmacji jest nawet jeszcze bardziej pożądana w życiu człowieka i w związkach międzyludzkich. Mamy skłonność do podróżowania przez życie nie w pełni świadomie, do niedoceniania wielu rzeczy, zwłaszcza siebie nawzajem. Słuchając ludzi, uświadomiłem sobie ich nieustanną potrzebę afirmacji lub jakiegoś gestu, który by upewnił ich o tym, ze są doceniani i wartościowi. [ c.d.n.]
○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○
mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis
myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca
○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○
35 ○●○ Za dużo świat ma pouczających osób, za mało zaś rozmawiających.
36 ○●○ Cynik nie potrafi wierzyć. Cynizm prowadzi zawsze do „cwanej wiary”, czyli niewiary.
37 ○●○ Nadzieją, która bezpośrednio oddziaływa na ludzką cywilizację, jest Duch Święty.
_ __ ___ ____ _____ ______ ____________ _______________ ...cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-07-07 ]
|
○○○○ AFIRMACJA ○○○○ część II
|
|
2. Afirmacja. Co to jest ?
♦ Afirmacja (łac. „affirmare”, potwierdzać, zapewniać) to deklaracja, ze dane twierdzenie jest prawdziwe.
♦ Afirmacja - w psychologii pojęcie to dotyczy zazwyczaj zdań wpływających na poziom samoakceptacji. Afirmować swoją osobę to stymulować rozwój osobisty, poprzez akceptację siebie. Polega zazwyczaj na powtarzaniu pozytywnych twierdzeń na temat własnej osoby, co ma prowadzić do identyfikacji z ich treścią. Afirmacja jako psychotechnika wykorzystuje mechanizm autosugestii i medytacji w celu wzmacniania poczucia akceptacji u osoby ją stosującej.
3. Potrzeba afirmacji
W większości wypadków ludzie nie mówią o potrzebie afirmacji w wielu słowach, ale jeśli słuchasz opowieści o ich życiu, staje się ona widoczna. Właściwie jest ona tak widoczna i oczywista, ze aż przerażająca w tym sensie, ze nie zaspokajana w sposób zdrowy, będzie zaspokajana w sposób podświadomy, zastępczy albo niezdrowy, destrukcyjny.
Potrzeba afirmacji lub „pogłaskania” jest konieczna, jeśli mamy pozostać ludźmi zdrowymi emocjonalnie. Musimy uznać, ze owa potrzeba istnieje w nas wszystkich. Musimy mieć kontakt z naszym światem wewnętrznym, w którym przeżywamy owo pragnienie afirmacji, i przyznać się do niego. To bardzo ważne.
♦ !!!!! ♦ Jest konieczne, abyśmy byli zdolni zaakceptować tę normalną, zdrową ludzką potrzebę, nie traktując jej jako słabości charakteru, bez wyrzutów sumienia, bez uczucia dziwności. Jest to zdrowa i dobra cecha ♦ !!!!! ♦
Nasze potrzeby nie mają rozumu i dlatego nasz umysł musi kontrolować sposób, okoliczności i powody ich zaspokajania; w przeciwnym wypadku zaczynają dominować nad naszym życiem i sterują nim. Umiejętność racjonalnego myślenia w życiu jest częścią dojrzewania. Praca nad dyscypliną wewnętrzną decyduje o umiejętności kierowania naszym życiem, swobodnego wyboru dróg, które zaspokoją nasze pragnienia. [ c.d.n.]
○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○
mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis
myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca
○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○
38 ○●○ Bez relacji Ducha Bożego nie można pojąć Nieskończoności.
39 ○●○ Jak się wyśpisz, tak sobie pościelisz !
40 ○●○ Uśmiechaj się do siebie, a zaakceptujesz innych.
_ __ ___ ____ _____ ______ ____________ _______________ ...cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-07-08 ]
|
○○○○ AFIRMACJA ○○○○ część III
|
|
4. Negacja potrzeby afirmacji. Patologia ?
Jestem przerażony, gdy słyszę ludzi, którzy mówią, ze nie potrzebują aprobaty, lub czynią lekceważące uwagi typu: „To dobre dla dzieci”. Wiele osób nigdy nie otrzymało w swoich rodzinach tej tak zwanej dziecięcej rzeczy. Zaprzeczać takiej potrzebie to zaprzeczać swojemu człowieczeństwu. Jest to tak samo bezsensowne jak zaprzeczanie pragnieniu lub głodowi. Jeśli ktoś zaprzecza posiadaniu potrzeb seksualnych, możemy powiedzieć, ze albo jest oziębły seksualnie albo znerwicowany. Osoba, która neguje potrzebę aprobaty, jest albo nieszczera, albo bardzo oziębła, nie zna samej siebie. Życie dla takiej osoby może być patologiczne.
Czasami nasza przeszłość albo wypaczone pojęcia religijne nakazywały tłumić takie potrzeby jako niegodne porządnego człowieka, pragnienie afirmacji zaś miałoby być wyrazem egocentryzmu i zarozumialstwa. Jest to całkowicie dehumanizujące podejście do życia, którego wielu z nas się nauczyło, ja także. Chrześcijaństwo, rozumiane właściwie, powinno nas uczłowieczać i pomagać nam w rozpoznawaniu pragnień i uczuć, podsuwać nam godne środki do ich zaspokajania.
Pismo Święte nakazuje, abyśmy się modlili i składali dzięki Bogu. Bóg otwarcie aprobuje chwałę i uznanie, które otrzymuje od Abla, Mojżesza, Dawida, Jana Chrzciciela i Jezusa. Jezus nieustannie afirmuje różne osoby, takie jak na przykład jawnogrzesznica, które POTRZEBUJĄ WIEDZIEĆ, ze są dobrymi ludźmi. Jezus dostrzega ludzką potrzebę aprobaty i stara się ją zaspokoić. Znów przytoczę ową piękną sentencję i prawdę, ze Jezus był bardziej ludzki niż ludzie. [c.d.n.]
_ __ ___ ____ _____ ______
Znaczenie pojęć pokrewnych afirmacji
♦ Szczęście - sytuacja zupełnego zaspokojenia podstawowych pragnień jednostki, homeostaza
• stan zupełnej satysfakcji,
• stan intensywnej radości.
♦ Zadowolenie z życia – uczucie bilansujące nasz stosunek do życia , którego człowiek doznaje, uświadamiając sobie swe szczęście.
♦ Afirmacja życia – potwierdzenie , aprobowanie , pozytywny stosunek do życia.
♦ Optymizm – pogląd na świat lub postawa życiowa przejawiająca się w skłonności do dostrzegania w każdym zjawisku ich stron pozytywnych.
Entuzjazm – zapał, uniesienie, uwielbienie, zachwyt.
♦ Humor – specyficzna forma emocji radości, związanej ze śmiechem, prowokowane przez bodźce komiczne, a wymagającej od podmiotu trafnego rozpoznawania znaczeń i własności tych bodźców.
○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○
mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis
myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca
○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○
41 ○●○ Zazdrość jest najpoważniejszą chorobą naszych czasów.
42 ○●○ Wspólnota dusz, … i już.
43 ○●○ W życiu człowieczym na wszystko nie jest za późno. Za późno jest tylko na śmierć.
_ __ ___ ____ _____ ______ ____________ _______________ ...cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-07-09 ]
|
○○○○ AFIRMACJA ○○○○ część IV
|
|
5. Nadmierna potrzeba akceptacji
Przeciwieństwem osób, które negują własną i cudzą potrzebę uznania lub gardzą nią, są ludzie z nadmiernym zapotrzebowaniem na uznanie i pochwały. Ci zawsze odczuwają niedosyt. Owe pożałowania godne osoby często są irytujące i męczące psychicznie, ponieważ im bardziej je chwalimy, im więcej uznania im okazujemy, tym więcej tego potrzebują. Nie przekonają ich jakiekolwiek zapewnienia o ich dobroci. Są emocjonalnie uzależnieni niby od narkotyku, czasami będą poszukiwać aprobaty za wszelką cenę. Poczucie własnej godności i wartości u nich nie istnieje.
_________
*(1) ► destrukcja to : rozkład, zniszczenie, rozpad ;
destrukcyjny to zaś : niszczący, rujnujący, rozkładowy.
_________
Ci z nadmierną potrzebą akceptacji pochodzą często ze środowisk pozbawionych uczuć. Pustka emocjonalna jest także formą emocjonalnej udręki. Ma charakter pasywny, lecz także destrukcyjny *(1); jest jak nowotwór, który zżera poczucie godności. W rodzinnej atmosferze pustki emocjonalnej, która sprzyja rodzeniu się niewiary w siebie, człowiek może zadawać sobie pytanie: „Co się ze mną dzieje?” Poddaje w wątpliwość poczucie własnej wartości. Pustka wyolbrzymia jedynie moje porażki i wzmaga samokrytycyzm.
Grobowa cisza i brak odzewu prowadzi do mylnych i negatywnych interpretacji związku. Czasami ludzie szukają akceptacji poprzez prowokacyjnie złe zachowanie, a płynąca stąd krytyka i potępienie jedynie wzmacniają ich negatywny obraz siebie. Ale ci ludzie tak bardzo pragną zwrócić na siebie uwagę, ze nawet „negatywna afirmacja” wydaje im się lepsza niż żadna, choć może ona być destrukcyjna.
Rodziny, które nie doświadczają afirmacji, dowodzą jej braku w poprzednich pokoleniach. Chciałoby się zapytać : A może by tak zmienić wzorce i wykroczyć poza przeszłość? Może wreszcie ktoś zda sobie sprawę z potrzeby afirmacji i aprobaty? Może uświadomi sobie, ze ludzka rodzina tylko zyska, a bez nich zginie? Nie mówię o „złych” rodzinach, ale o „przeciętnych”. Brak afirmacji jest zaburzeniem, które choć miało miejsce w przeszłości, wpływa na naszą teraźniejszość.
○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○
mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis
myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca
○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○
44 ○●○ Jeśli wszystko powstało z Dobra, a powstało, to życie ludzkie powinno być jedną wielką afirmacją wszystkiego, co jest z Dobra.
45 ○●○ Jeśli w kimś akceptujemy tylko to, co lubimy, to kim jesteśmy ? To jest dalekie od człowieczeństwa.
46 ○●○ Co za czasy, zwierzątka są bardziej ludzkie niż ludzie.
_ __ ___ ____ _____ ______ ____________ _______________... cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-07-10 ]
|
○○○○ AFIRMACJA ○○○○ część V
|
|
6. Świadomość afirmacji
Ciągle nie w pełni uznajemy potrzebę afirmacji. Potrzebują jej zwłaszcza ludzie z rodzin o zakłóconej więzi emocjonalnej. Tak więc przeszłość jest dla nas wszystkich wyzwaniem, zwłaszcza w kontekście naszych związków i rodzin. Słyszymy wciąż tę samą skargę, ze w dzieciństwie nikt ich nie kochał, nie doceniał i nie troszczył się o nich, co pozostawiło w nich trwałe urazy.
Przeważnie nie chodzi o to, ze nie byli oni kochani przez rodziców, gdyż prawdopodobnie byli, ale chodzi o to, ze nie okazano im tej miłości w żaden sposób. Miłość nie była okazywana przez czułe słowa czy uczynki. Nierzadko słyszymy od kogoś : „Wiem, ze mój ojciec troszczył się o mnie, ale nigdy mi o tym nie powiedział”. Milczenie to zła atmosfera do życia. Rodzi negatywne, wypaczone wnioski lub błędne interpretacje dotyczące nas samych jak i innych. Owe negatywne wnioski prowadzą do negatywnego obrazu własnej osoby.
Przeciwdziałając takim negatywnym percepcjom należy cały czas mieć na uwadze ludzką potrzebę bycia docenionym. Świadomość tej potrzeby prowadzi nas , przede wszystkim, do dobrego samopoczucia. Pociąga to za sobą oczyszczenie świadomości z wszelkich złych myśli i uczuć, które drzemały w nas przez lata, zaprogramowane przez nasze środowisko.
♦ !!!!! ♦ MUSIMY PRZEKROCZYĆ NASZĄ PRZESZŁOŚĆ ♦ !!!!! ♦
Nasza rodzina niekoniecznie musiała być zła, być może byliśmy kochani i akceptowani, ale miłość i akceptacja nie były dostatecznie wyrażane, kto wie, czy nie dlatego, iż obawiano się, ze wpadniemy w zarozumialstwo.
[c.d.n.]
○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○
mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis
myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca
○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○
47 ○●○ Afirmacja jest nie tylko akceptacją, ale też ofiarowaniem.
48 ○●○ Miłość i afirmacja jest podstawą istnienia cywilizacji ludzkiej.
49 ○●○ … bo w życiu wszystko to nic, wobec tak wielkiej Miłości.
_ __ ___ ____ _____ ______ ____________ _______________... cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-07-11 ]
|
○○○○ AFIRMACJA ○○○○ część VI
|
|
7. Afirmacja wymaga ćwiczenia
Jeśli uprzytomnimy sobie potrzebę afirmacji i przyznamy się do tego, będziemy bardziej świadomi jej istnienia u innych ludzi. Mogą nie prosić o to, ani tego nie okazywać, lecz owa potrzeba istnieje. Mogą nawet jej zaprzeczać, ale to nieprawda. Nawet jeśli nie potrafią właściwie zareagować na afirmację, bez fałszywego wstydu, gdy na przykład rumienią się lub wyglądają na zakłopotanych, jest im ona bardzo potrzebna. Naszym obowiązkiem, jako istot ludzkich, jest kształtowanie własnej wrażliwości, abyśmy reagowali na potrzeby innych.
Następny krok to wprowadzenie tej zasady w życie – A TO WYMAGA WYSIŁKU, A NAWET PLANOWANIA. Może to zabrzmieć sztucznie. Czyżby, w końcu, afirmacja nie przychodziła w sposób naturalny ? Jest to fałszywe pojęcie. Każdy dobry nawyk, również afirmacja, wymaga ćwiczenia. Nie przyjdzie „tak sobie”. Mając już za sobą tyle lat, szczególnie teraz uświadamiam sobie, ile we mnie jest braku afirmacji : autoafirmacji i afirmacji osób i świata. Ktoś musi przełamać tę złą passę, ten odziedziczony przez nas wzorzec braku afirmacji, inaczej przekażemy go następnym pokoleniom. Ilekroć działamy w nowy sposób, na początku nie czujemy się komfortowo, z czasem przemienia się to w nawyk, staje się cząstką nas samych.
Stosując w życiu afirmację bliźnich, odczuwamy ich ciepło i promieniujący i wdzięczny odzew, ich uśmiechy i dobre samopoczucie. Dostrzegając dobro tej praktyki, utwierdzamy się w przeświadczeniu, ze jest ona potrzebna.
„Dziękuję” !
„Dobra robota” !
„Kocham cię” !
„Gratulacje” !
„Widać po twoich stopniach, ze się naprawdę starasz” - …
te i inne sposoby wyrażania afirmacji są tak łatwe do wypowiedzenia, ale wymagają świadomości, ćwiczenia, nawyku i przekonania o potrzebie takich doznań. Powiem na koniec jak filozof : „A to wszystko jest po to, ażeby na się milej żyło, bo życie jest przerażająco krótkim epizodem w czasie na tej ziemi”. [ c.d.n.]
○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○
mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis
myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca
○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○
50 ○●○ Milczenie to zła atmosfera do życia.
51 ○●○ Miłość i akceptacja powinna być jasno wyrażana.
52 ○●○ Nic mu nie przemknęło przez umysł, bo go nie miał.
_ __ ___ ____ _____ ______ ____________ _______________... cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-07-12 ]
|
____sYmFoNiA____ MiŁoŚci ____
|
|
część I : LARGO____Amor gignit amorem____Miłość rodzi miłość____
________________________________________________________________
________________________________________________________________
________________________________________________________________
_______________________________________________refleksja na niedzielę
________________________________________________________________
nowy testament
paweł z tarsu
1 list do koryntian rozdział 13
____hymn o miłości____
[1] Gdybym mówił językami ludzi i aniołów,
a miłości bym nie miał,
stałbym się jak miedź brzęcząca
albo cymbał brzmiący.
[2] Gdybym też miał dar prorokowania
i znał wszystkie tajemnice,
i posiadał wszelką wiedzę,
i wszelką [możliwą] wiarę, tak iżbym góry przenosił.
a miłości bym nie miał,
byłbym niczym.
[3] I gdybym rozdał na jałmużnę całą majętność moją,
a ciało wystawił na spalenie,
lecz miłości bym nie miał,
nic bym nie zyskał.
[4] Miłość cierpliwa jest,
łaskawa jest.
Miłość nie zazdrości,
nie szuka poklasku,
nie unosi się pychą;
[5] nie dopuszcza się bezwstydu,
nie szuka swego,
nie unosi się gniewem,
nie pamięta złego;
[6] nie cieszy się z niesprawiedliwości,
lecz współweseli się z prawdą.
[7] Wszystko znosi,
wszystkiemu wierzy,
we wszystkim pokłada nadzieję,
wszystko przetrzyma.
[8] Miłość nigdy nie ustaje,
[nie jest] jak proroctwa, które się skończą,
albo jak dar języków, który zniknie,
lub jak wiedza, której zabraknie.
[9] Po części bowiem tylko poznajemy,
po części prorokujemy.
[10] Gdy zaś przyjdzie to, co jest doskonałe,
zniknie to, co jest tylko częściowe.
[11] Gdy byłem dzieckiem,
mówiłem jak dziecko,
czułem jak dziecko,
myślałem jak dziecko.
Kiedy zaś stałem się mężem,
wyzbyłem się tego, co dziecięce.
[12] Teraz widzimy jakby w zwierciadle, niejasno;
wtedy zaś [zobaczymy] twarzą w twarz:
Teraz poznaję po części,
wtedy zaś poznam tak, jak i zostałem poznany.
[13] Tak więc trwają wiara, nadzieja, miłość - te trzy:
z nich zaś największa jest miłość.
__
część II : ALLEGRO____Amor incipit ab ego____Miłość zaczyna od "ja"____
________________________________________________________________
________________________________________________________________
________________________________________________________________
_______________________________________________refleksja na niedzielę
________________________________________________________________
Nie mam zamiaru interpretować tych najpiękniejszych słów, które zaistniały w cywilizacji ludzkiej. Pragnę napisać tylko to, co mnie urzeka, zachwyca i unosi mego ducha za każdym razem, gdy czytam ~ Hymn o Miłości ~… i chce mi się żyć. W istocie rzeczy jest to Hymn o Bogu. Jest to ~ Hymn o Prawdzie i Sensie istnienia człowieka i wszechświata ~. Bez tej Prawdy i Sensu, wszystko co istnieje jest nicością.
Miłość urasta w tym pięknym tekście do największej potęgi i wartości dziejów osób i dziejów rzeczy. Jest to pierwsza w literaturze świata poetycka synteza tego, czego udowodnić nie można, a istnieje – to Miłość, Bóg. Sposób opisania i przedstawienia tej wartości w ~ Hymnie o Miłości ~ nie pozostawia wątpliwości, ze miłość nie musi być klasyfikowana, ponieważ jest wszechobecna i wieczna. Ona jest, gdyż Bóg Jest i człowiek jest.
Wartość miłości jest niewymierna. Wszystkie charyzmaty, którymi może być obdarzony człowiek, niewiele znaczą, jeśli nie opromienia je czuła, szczera, wielka miłość. Ona bowiem wypływa z Boga, świadczy o Bogu, do Niego prowadzi … i do Niego powraca. Człowiek, który nie działa w duchu miłości, nie może dokonać cennych, promieniujących dzieł, upowszechniających dobro, wiarę i nadzieję. Paweł z Tarsu w tym Hymnie wyraźnie i zdecydowanie wypowiedział, ze miłość jest czymś znacznie większym jakościowo niż uczucie, bo uczucie mija, miłość nie przemija. Paweł Apostoł złożył deklarację o własnej miłości w działaniu i do takiej żywej i czynnej miłości zachęca każdego, kto z Boga pochodzi. Bo kto miłuje Boga, miłuje człowieka i istnieje antropologiczną pełnię istoty ludzkiej.
Nie dziwi mnie, ze Apostoł Narodów w dalszej części tekstu wszedł w litanijny charakter, w którym pisząc w sposób prawie ekstatyczny wychwala niezaprzeczalne atrybuty miłości. To, ze "nie szuka poklasku", "nie unosi się gniewem", "współweseli się z prawdą" w łatwy sposób możemy odnieść do samego Boga, pamiętając przecież, ze ~ Hymn o Miłości ~ to tekst natchniony, wchodzący w kanon Nowego Testamentu i że pełny sens tekstu uzyskamy tylko w tym kontekście, i kiedy sami staniemy całym jestestwem w Wydarzeniu Biblijnym. Wszak to Bóg jest nazywany miłością i to ona jest Jego esencją.
Miłość jest ‘kluczem’ do poznania świata i przeniknięcia przynajmniej jego części. Platon pisał, ze "intuicja to najwyższe spiętrzenie myśli oświecone miłością". Właśnie to zrodzona w nas intuicja miłości zbliża nas najbardziej do Prawdy, do Boga, do samych siebie, i ‘ ten kawałek mięsa i ducha staje się jeszcze bardziej ludzki’.
Ecce amor – ecce Deus - ecce homo [oto miłość – oto Bóg - oto człowiek].
Nawet człowiek, który w nic nie wierzy często stąpa drogą miłości, czasami częściej niż ci, co „wierzą”. Ta droga – czasami niezmiernie długa i kręta - zawsze prowadzi do tego miejsca, gdzie człowiekowi ‘w końcu’ jest dobrze. Ta droga kończy się w „Betlejem ludzkiego serca”… Tam jest raj utracony…, tam się Bóg-Miłość rodzi …, tam jest przestrzeń zbawienia…, tam Jest On. I tyle jest dróg do Niego, ilu jest nas, ludzi wszystkich czasów i miejsc.
__
część III : MARCIA FUNEBRE___Amor tollit timorem___Miłość usuwa strach___
________________________________________________________________
________________________________________________________________
________________________________________________________________
_______________________________________________refleksja na niedzielę
________________________________________________________________
Drodzy Przyjaciele,
w życiu ziemskim widzę świat i siebie "jakby w zwierciadle" - jako odbicie tylko swojej ziemskiej natury. To, co postrzegam jest cieniem istnienia, a za granicą owego cienia jest tylko Istnienie. Jeśli tak nie jest, to moje życie i życie każdej istoty ludzkiej, która ‘przychodzi na świat’, nie ma najmniejszego sensu. Więcej, nie ma nawet sensu istnienie najdrobniejszej rzeczy we wszechświecie, kiedy punktem odniesienia nie będzie Bóg – Miłość - Osoba. Nie tylko świat rzeczy, ale i sam Bóg nie mógłby istnieć, ani być przedmiotem poznania, gdyby nie był osobowy. Osoba jest z istoty swej najwyższą doskonałością bytu. Toteż Bóg apersonalny byłby nie tylko mniej doskonały niż człowiek, ale po prostu wewnętrzną sprzecznością … . Miłość zaś sprawi, ze zdołam kiedyś - ‘tam’ - ujrzeć "twarzą w twarz" samą Istotę Istnienia. Pozwoli mi dostrzec boską ingerencję, boskość wychylającą się spoza mnie. Wszak i ja i wszystko inne zostało stworzone "na obraz i podobieństwo Osoby". Tylko miłość pozwala to wszystko właściwie oświetlić, rozjaśnić i przeżyć, nawet jeśli nie teraz, to kiedyś w przyszłości, gdy duch mój po śmierci złączy się w pleromie istnienia z Bogiem.
Gdy rozpłynę się w Nim ‘jak kropla wody w kielichu wina’ zachowam nadal swoją indywidualność „z ziemi” i swoją historię „z czasu”. Niebo nie może być bezosobową magmą, lecz jest pleromą osób. To właśnie uczucie i wartość miłości obecne w każdym człowieku, jest częścią Jego boskiej natury, dlatego poprzez miłość człowiek nadaje sens wszystkiemu innemu, tak jak miłość boska nadaje bieg całemu światu. "Tak wiec trwają wiara, nadzieja, miłość - te trzy: z nich zaś największa jest miłość". Największa, bo choć niewątpliwie niezdolna istnieć bez innych, to ogarniająca i nadająca istotę wszystkim pozostałym.
Miłość - w wielkim skrócie - jest największą wszechogarniającą Tajemnicą, jak i najważniejszą „substancją” świata. Bez niej, ludzkie życie, moje życie, cała Ziemia słałyby się tylko pustą skorupą, może i istniejącą, ale bez celu i sensu. Cały wszechświat istniałby w mroku przypadku i paradoksu.
Bez miłości nawet nasze moralne i dobre życie nie byłoby niczym wartościowym. Mimo, iż wiele cnót stanowi dobro niezaprzeczalne samo w sobie, to ich treść można wyrazić tylko wtedy, gdy wynikają i są osadzone w miłości. W miłości rozumianej też jako caritas - miłosierdzie. Pokazał to Ksiądz Jan Twardowski w wierszu „Wierzę”. Pisał, ze to właśnie wiara wynika z miłości : „Wierzę w radość ni z tego ni z owego”, z tego, iż nadaje ona sens trędowatym, chorym w ogóle, błądzącym, ale i czyniącym dobro, gdyż bez niej "osunęliby się [oni] w nicość". Człowiek, który nie miłuje nawet nie to, ze nie chce, po prosu nie jest w stanie wierzyć w cokolwiek. Miłość sprawia, ze człowiek dąży do czegoś, a nie tylko występuję przeciwko czemuś.
__
` wierzę [ jan twardowski]
wierzę w radość ni z tego ni z owego
w anioła co spadł z nieba by bawić się w śniegu
w serce co chce wszystkiego i jeszcze cokolwiek
w uśmiech
że ktoś wymyślił sobie koniec końców
i jeszcze mówi po co i co dalej
w matkę co zniknęła za furtką ogrodu
w Boga prawdziwego bo już bez dowodów
takiego co nie lubi teorii o sobie.
_ __ ___ ____ _____ ______ ____________ _______________... cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-07-13 ]
|
○○○○ AFIRMACJA ○○○○ część VII
|
|
8. Konieczność afirmacji w świecie pełnym bólu
Bywa często tak, ze rodzice, małżonkowie, a nawet dzieci mówią sobie nawzajem: „Och, przecież wiedzą, ze ich lubię” albo: „Wiedzą, ze jestem wdzięczny i doceniam to, ze to, co robią”. Otóż nie, nie wiedzą, dopóki nie okażemy im tych uczuć! „ Wiedzą, ze ich lubię” to jedno z tych założeń przyjmowanych z góry, w rezultacie których żyjemy obok siebie, zastanawiając się, czy ktoś nas lubi czy nie lubi. Wyrażanie uczuć musi wypływać z głębokiego przeświadczenia.
Afirmacji nigdy za wiele. Jej wystarczająca obecność w życiu danej osoby wzmacnia pewność siebie, które to uczucie przekaże ona innym. Musimy wiedzieć, ze jesteśmy kochani, i kochać innych. Żyjemy w świecie nieustannie podważającym poczucie istniejącego w nas dobra. Słyszymy potępiające oświadczenia zgorzkniałych ludzi: „Nikomu nie można zaufać”, „Wszyscy dokoła śpią”, „Każdy chce tylko zbić forsę”. Codziennie słyszymy dokoła krytykę, słuszną lub niesłuszną. Bez afirmacji ze strony osób znaczących w naszym życiu negatywne odczucia i samokrytycyzm zdominują nas. Gdy nie zaznajemy afirmacji, jeśli krytycyzm i negacja są wszystkim, co słyszymy, zaczynamy się zastanawiać: „Co się ze mną dzieje?” Ponadto, jeśli aprobujemy się nawzajem, jesteśmy bardziej wiarygodni, gdy przychodzi czas na krytykę i różnice zdań. Równowaga pomiędzy pochwałami i zdrową krytyką decyduje o dobrym porozumieniu się, a zatem o dobrym związku.
We wzajemnej aprobacie objawia się prawdziwa bezwarunkowa miłość, którą darzy nas Bóg. Afirmacja bliźniego to szerzenie chrześcijańskiego przesłania w świecie pełnym bólu w sposób efektywny i praktyczny. Bóg obwieszcza swą bezwarunkową miłość poprzez ludzi, głównie wtedy, kiedy afirmują siebie nawzajem. [c.d.n.]
○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○
mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis
myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca
○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○
53 ○●○ Jeśli uprzytomnię sobie potrzebę afirmacji i przyznam się do niej, będę bardziej świadomy jej istnienia u innych ludzi.
54 ○●○ Ból tak nie boli, jak nie znosisz go sam.
55 ○●○ Dzień po dniu, musimy przekraczać naszą przeszłość, aby żyć i być ludźmi.
_ __ ___ ____ _____ ______ ____________ _______________... cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-07-14 ]
|
○○○○ AFIRMACJA ○○○○ część VIII - poezja
|
|
9. Poezja afirmacji
_
Wiara [ czesław miłosz ]
○
Wiara jest wtedy, kiedy ktoś zobaczy
Listek na wodzie albo kroplę rosy
I wie, ze one są - bo są konieczne.
Choćby się oczy zamknęło, marzyło,
Na świecie będzie tylko to, co było,
A liść uniosą dalej wody rzeczne.
Wiara jest także, jeżeli ktoś zrani
Nogę kamieniem i wie, ze kamienie
Są po to, żeby nogi nam raniły.
Patrzcie, jak drzewo rzuca długie cienie,
I nasz, i kwiatów cień pada na ziemię:
Co nie ma cienia, istnieć nie ma siły.
_
Nadzieja [ czesław miłosz ]
○○
Nadzieja bywa, jeżeli ktoś wierzy,
Że ziemia nie jest snem, lecz żywym ciałem,
I ze wzrok, dotyk ani słuch nie kłamie.
A wszystkie rzeczy, które tutaj znałem,
Są niby ogród, kiedy stoisz w bramie.
Wejść tam nie można. Ale jest na pewno.
Gdybyśmy lepiej i mądrzej patrzyli,
Jeszcze kwiat nowy i gwiazdę niejedną
W ogrodzie świata byśmy zobaczyli.
Niektórzy mówią, ze nas oko łudzi
I ze nic nie ma, tylko się wydaje,
Ale ci właśnie nie mają nadziei.
Myślą, ze kiedy człowiek się odwróci,
Cały świat za nim zaraz być przestaje,
Jakby porwały go ręce złodziei.
_
Miłość [ czesław miłosz ]
○○○
Miłość to znaczy popatrzeć na siebie,
Tak jak się patrzy na obce nam rzeczy,
Bo jesteś tylko jedną z rzeczy wielu.
A kto tak patrzy, choć sam o tym nie wie,
Ze zmartwień różnych swoje serce leczy,
Ptak mu i drzewo mówią: przyjacielu.
Wtedy i siebie, i rzeczy chce użyć,
Żeby stanęły w wypełnienia łunie.
To nic, ze czasem nie wie, czemu służyć:
Nie ten najlepiej służy, kto rozumie.
_
Zapomnij [ czesław miłosz ]
○○○○
Zapomnij o cierpieniach,
Które sam zadałeś.
Zapomnij o cierpieniach,
Które tobie zadano.
Wody płyną i płyną,
Wiosny błysną i giną,
Idziesz ziemią ledwie pamiętaną.
Czasem słyszysz daleko piosenkę.
Co to znaczy, pytasz, kto tam śpiewa?
Dziecinne słońce wschodzi,
Wnuk i prawnuk się rodzi.
Teraz ciebie prowadzą za rękę.
Nazwy rzek tobie jeszcze zostały.
Jakże długo umieją trwać rzeki!
Pola twoje, ugorne,
Wieże miast, niepodobne.
Ty na progu stoisz, zaniemiały.
_
bądź … [ moisey b. drozd ]
○○○○○
nie szarp swej duszy
i nie szukaj swego
dzień jest zbyt krótki
aby się zasmucać
i udowadniać
że świat akceptujesz
świecić obliczem
że wszystkich miłujesz
i pokazywać
fragment całej prawdy
`
bądź akceptacją
z pochyloną głową
i bądź miłością
żeby nikt nie widział
bądź prawdą z Prawdy
wskazując na siebie
żeś ty zawinił
ale nie kto inny
[ wrocław, 14.07.2009 ]
[c.d.n.]
○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○
mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis
myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca
○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○
56 ○●○ Dziedzicznie genetyczne jest „twardym dyskiem” naszej konstrukcji osoby, coś w rodzaju matrycy, lecz istota ludzka ma jeszcze do dyspozycji coś wyjątkowego, to jest „oprogramowanie” „twardego dysku” – miłość.
57 ○●○ Miłość jest warunkiem istnienia.
58 ○●○ Miłość jest w uczynkach (usłyszane).
_ __ ___ ____ _____ ______ ____________ _______________... cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-07-15 ]
|
○○○○ AFIRMACJA ○○○○ część IX [ostatnia część]
|
|
10. Potrzeba afirmacji samego siebie
Istnieje jeszcze jeden kluczowy aspekt afirmacji, choć niewiele o nim się mówi: potrzeba afirmacji samego siebie. Jest to decydująca kwestia związana z afirmacją, którą otrzymujemy i którą dajemy. Autoafirmacja oznacza konieczność szczerości wobec samego siebie, docenienie swoich sukcesów i osiągnięć, własnych zalet. Pomoże nam to spojrzeć z dystansem na własne słabości, ograniczenia i porażki. Ludzie często nie dostrzegają dobra, które czynimy, czy też naszych zalet (szczególnie cywilizacja słowiańska). Musimy podziękować Bogu za to, co mamy. Nie ma lepszego sposobu na uznanie Bożych darów od codziennej afirmacji siebie.
Autoafirmacja może zabrzmieć dla kogoś bardzo groźnie, szczególnie w kręgach zinstytucjonalizowanego chrześcijaństwa, gdzie im więcej siebie człowiek nie akceptuje (czyli: poniża), tym jest „bardziej Chrystusowy”. Nic bardziej błędnego i niezdrowego. Ludzie mogą autoafirmację interpretować jako samolubstwo i egocentryzm. Sugerują, ze „autoafirmator” będzie mądralą i pyszałkiem demonstrującym całą gamę neurotycznych zachowań. Czyż nie jest to oznaką powszechnego braku gotowości do tego, by wierzyć i ufać sobie ?
Jeśli brak nam wiary w samych siebie, to :
- jak mamy wierzyć w Boga, który nas stworzył ?
- jak mamy uwierzyć w to, ze wszystko, co stworzył, jest dobre i my także, i tym bardziej ?
- jak mamy zaufać i uwierzyć komuś i w kogoś, jak nie wierzymy sobie i w siebie ?
Zdrowa autoafirmacja wypływa z realistycznego obrazu własnej osoby i szczerości wobec siebie.
Jeśli afirmujemy siebie, łatwiej wychodzimy naprzeciw innym ludziom i afirmujemy ich. Autoafirmacja jest złączona z głównym nakazem chrześcijaństwa, by kochać Boga, a bliźniego swego, jak siebie samego. „Panie, kiedy widzieliśmy Cię głodnym i nakarmiliśmy Ciebie? Spragnionym i daliśmy Ci pić?” Nawet jeśli Pan mówi o potrzebach fizycznych, to istnieje również głód uczuć, kiedy musi być zaspokojony: głód miłości, uczucia, zrozumienia i aprobaty.
[ koniec ]
○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○
mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis
myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca
○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○
59 ○●○ Psie głosy nie idą pod niebiosy (usłyszane).
60 ○●○ Zatrzymaj się…, zauważ siebie za sobą.
61 ○●○ Pośpiech sprawia, ze mamy coraz mniej czasu, a powinno być na odwrót.
_ __ ___ ____ _____ ______ ____________ _______________... cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-07-16 ]
|
₪₪ ¿? ₪ PRZEMIANA ₪ ¿? ₪₪ część I
|
|
wstęp :
_ __ ___
Chrześcijaństwo z natury swej jest religią dialogu, afirmacji i przemiany. „Przemiana”, to jednak słowo zbyt ogólne i za często jest nadużywane przez nas. Ówcześnie traci swoją moc znaczeniową. Zwyczajnie jest tak, ze chcemy doznawać „przemiany” metafizycznej, religijnej w formie „czarów” lub „hokus pokus” - od Stwórcy; przemiany sięgającej gwiazd, zapominając o tym, ze nasze nogi, nasze ‘wszystko’ jest na ziemi. Pragniemy doznawać przemiany z najwyższych sfer niebieskich, zapominając o tym, ze mamy problem ze swoim człowieczeństwem, i że jesteśmy ludźmi. Cuda Bóg sprawia, dając możność i siłę człowiekowi do przewartościowania całego osobowego i mentalnego świata. Szczególnym przekładem jest tutaj Św. Paweł, który po wydarzeniu pod Damaszkiem długo pracował nad sobą.
Istota ludzka ma taką przedziwną naturę, ze woli zmieniać cały świat, nie zmieniając siebie. Targa się na rzeczy arcywielkie, zapominając o rzeczach elementarnych, „małych”, czyli o sobie i innych. Wielu świętych było nie do życia. Co mi przyjdzie z takiej świętości, jak nie będę dla człowieka człowiekiem. Po co komu taki rodzaj życia i świętości. Bóg takiej dziwacznej świętości zapewne nie chce, tylko akceptuje. Nie zmienimy świata, nie zmieniając siebie. I dzięki Bogu, ze tak jest, bo inaczej życie na ziemi byłoby koszmarem. Zatem zmieniajmy siebie.
1. Co możemy zmienić ¿?¿?¿?¿?
„Boże, daj mi pokój ducha, bym umiał akceptować to, czego zmienić nie mogę, odwagę, bym mógł zmieniać to, co zmienić mogę, i mądrość, bym umiał odróżnić jedno od drugiego”. Tymi słowy modli się na każdym spotkaniu Wspólnota Anonimowych Alkoholików, bo każdy z nich chce zmienić na lepsze to, co może zmienić. To mocna i mądra modlitwa.
Pamiętam, jak na pierwszym spotkaniu popłynęły mi łzy, gdy patrzyłem się na różne oblicza tych nieszczęśliwych ludzi, których świat uznał za wykolejeńców, straconych, wygnanych, opuszczonych, zdegenerowanych. A oni chcą tak mało, ze aż tak dużo – zmienić się na lepsze. A na dodatek, jest to choroba, a nie grzech, choć mało kto z tych „normalnych” to czuje. Wiedzieć wiedzą, ale tego nie czują i „jakoś tam” gardzą nimi pobożnie. Jestem świadkiem tylu przezmian ludzi - alkoholików, ze to, co doznał Św. Paweł pod Damaszkiem, każdy z nich to przeżył na swój sposób pod swoim „Damaszkiem”. Ja też jestem świadkiem dla samego siebie.
Modlitwa ta jest niezwykle głęboka w swojej wymowie, gdy idzie o wskazanie drogi życia oferującej nadzieję w zmaganiu się z trudnymi sytuacjami. Ludzie często czują się wtedy osaczeni i szukają pomocy u terapeutów, zawodowych lub niezawodowych. Kluczem do rozwiązania problemów jest sposób wyzyskania otrzymanej pomocy.
W rzeczywistości ludzie pomagają sobie samym wtedy, gdy szukają pomocy u innych. A to sztuka! Często mówią: „Zajęło mi to miesiące, lata, by zadzwonić do ciebie i umówić się na wizytę”. Odwaga, by zmienić to, co można zmienić, rodzi się wtedy, kiedy uświadomimy sobie, ze potrzebujemy pomocy, ażeby pomóc sobie. Ileż w tym pokory! Chociaż ludzie nie zdają sobie z tego sprawy w tym momencie, zaczynają rozumieć dopiero później, ze pomogli sobie właśnie wtedy, kiedy wyciągnęli do kogoś rękę o pomoc. Uświadamiają sobie, ze odzyskali wiarę w siebie po to, by wydobyć z siebie zdolność do rozwiązania własnych problemów. A ty nie robisz niczego za nich, nie podejmujesz za nich decyzji, nie rozwiązujesz ich problemów; pomagasz im sięgnąć do ich własnego wnętrza, by mogli nawiązać kontakt ze swoim nie naruszonym i nie rozpoznanym potencjałem, możnością.
Jedyne, co możemy zmienić – to samych siebie, co jest już dostatecznie trudne. Lecz kiedy usiłujemy zmieniać innych, wpadamy w tarapaty i w olbrzymią frustrację; ludzie będą stawiać opór, gdy wyczują, ze próbujemy ich zmieniać. [c.d.n.]
○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○
mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis
myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca
○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○
62 ○●○ Pamięć jest po to, aby ją obciążać.
63 ○●○ Kochać, to idea miłości, być zakochanym, to cień miłości. Kochać, to ogromna przestrzeń miłości, być zakochanym jest małym punktem tej przestrzeni.
64 ○●○ Ryba lubi tam, gdzie głębiej, zaś człowiek lubi tam, gdzie lepiej (usłyszane w Ukrainie).
_ __ ___ ____ _____ ______ ____________ _______________... cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-07-17 ]
|
₪₪ ¿? ₪ PRZEMIANA ₪ ¿? ₪₪ część II
|
|
2. Zmienić siebie ¿?¿?¿?¿?
Marnujemy tak wiele energii, by zmieniać innych. W różnych sytuacjach konfliktowych, szczególnie małżeńskich, rodzinnych i wspólnotowych, narzekania i zarzuty wypływają zazwyczaj z usiłowań jednej osoby, by zmienić drugą, bądź to przez groźby, bądź przez obwinianie, czy też przez zmuszanie do podporządkowania się. W takich sytuacjach podtekst informacji, którą często przekazujemy, jest następujący: „Jeśli się nie zmienisz, jeśli nie będziesz robił tego, co ja chcę, nie będę cię kochać za to, czym jesteś, ponieważ nie jesteś tym, czym chciałabym, abyś był”. Dotykamy tutaj kwesti akceptacji i bezwarunkowej miłości, to znaczy kochania innych bez wzglądu na to, co się nam w nich nie podoba. Poruszamy tutaj również problem jednostki o zaniżonym poczuciu własnej wartości, która nieszczerze dostosowuje się do partnera, by znaleźć jego akceptację. To niestety jest neurotyczne !
Możemy czekać, aż ktoś dostosuje się zewnętrznie do naszych oczekiwań, ale dokonać przemiany wewnętrznej mogą tylko jednostki same z siebie. Ostatecznie to ich postawy, wartości i przekonania będą wpływać na ich zachowania. Na przykład rodzice muszą kierować dziećmi, by umiały przystosować się, ale tylko dojrzałe przekonania dzieci przyniosą wewnętrzną przemianę. [c.d.n.]
○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○
mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis
myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca
○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○
65 ○●○ Nie zasmucajmy jeden drugiego.
66 ○●○ Miłość zaczyna się od „ja” (sentencja łacińska).
67 ○●○ Miłość jest cicha, subtelna i wstydliwa, ale zawsze z klasą !
_ __ ___ ____ _____ ______ ____________ _______________... cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-07-18 ]
|
₪₪ ¿? ₪ PRZEMIANA ₪ ¿? ₪₪ część III
|
|
3. Konfrontacja ¿?¿?¿?¿?
W małżeństwach, kiedy pojawiają się problemy, trzeba wiele odwagi i asertywności, ażeby się z nimi zmierzyć. TRZEBA ROZMAWIAĆ! W takich ‘godzinach próby’ małżonkowie, na ogół, nie potrafią wyjść z zamkniętej klatki. Jedno nie ufa drugiemu. Bronią się. Oskarżają się nawzajem. Są wystraszeni. Ani on, ani ona nie chcą zmieniać tego, co każde z nich mogłoby zmienić. Sytuacja zaczyna się zmieniać zazwyczaj wtedy, gdy jeden ze współmałżonków zdobędzie się na odwagę, by to zrobić. Jest rzeczą tajemną i zarazem cudowną wiedzieć, jak odmieniają się relacje w małżeństwie, gdy zmienia się jedna osoba.
Ta, która się zmienia, wpływa na drugą: albo przerywa niezdrowy wzorzec ich wzajemnych zachowań, ponieważ odmawia udziału w toczącej się grze i wycofuje się z walki o przewagę, a zatem znajduje nową drogę porozumiewania się: albo pobudza drugą osobę do przemiany. Wzajemne zaufanie zostaje odbudowane: zobojętniały współmałżonek staje się serdeczny i opiekuńczy. Kiedy zmieniamy w sobie to, co możemy zmienić, zaczynamy mieć pozytywny wpływ na innych. Nawet sobie nie potrafimy wyobrazić, jak wielką uzdrawiającą mocą rozporządza człowiek, by zmienić na lepsze wzajemne relacje w swoim związku.
Kiedy rodzice mają problemy z dziećmi, myślę sobie: „Dajcie mi rodziców, a wtedy zmienią się dzieci” [Czyżby u mnie odezwał się instynkt ojcowski? Jeśli tak, to wszystko w porządku!]. Korygując sposób postępowania z dziećmi, rodzice wpływają na zmianę ich zachowania. Jest to prosta reguła, wymagająca nie lada wysiłku, ale skuteczna :
ZMIENIAJMY TO, CO MOŻNA ZMIENIĆ – SAMYCH SIEBIE, A MOŻE WTEDY WPŁYNIEMY NA ZMIANĘ INNYCH. [c.d.n.]
○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○
mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis
myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca
○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○
68 ○●○ Przemiana rozpoczyna się od serca, a nie od prawa.
69 ○●○ Paragrafy straszą, przemiana stwarza.
70 ○●○ Zmieniając siebie, zmieniamy wszystko.
_ __ ___ ____ _____ ______ ____________ _______________... cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-07-19 ]
|
● dom rodzinny ♦ tęsknota ♦ poezja ●
|
|
Dom rodzinny,
to przestrzeń osób :
◘◘□□◘◘□□◘◘□□◘◘□□◘◘
to Matka i Ojciec,
to Babcie i Dziadkowie,
to Siostry i Bracia ;
ciotki, wujkowie, kuzyni,
sąsiedzi i znajomi,
sklepowa i młynarz,
rzeźnik i sołtys,
ksiądz i gospodyni,
to pijaczyna, który nie chce pić.
Cisi i plotkarze też tkają kroniki dziejów domu,
jedni są twórczy, drudzy destrukcyjni.
W istocie rzeczy wszyscy są potrzebni.
Tak, wszyscy.
Skąd byśmy wiedzieli, ze ktoś jest spokojny,
jakby ktoś inny go nie denerwował ?
Tak już jest, i niech tak będzie, bo tak będzie !
_
Dom rodzinny,
to przestrzeń życia :
◘◘□□◘◘□□◘◘□□◘◘□□◘◘
to poczucie bezpieczeństwa, spokoju, a także własnej tożsamości,
personalnej i kulturowej.
Dom jest miejscem, w którym człowiek dorasta,
jest kolebką nie tylko młodości,
ale całego kształtu życia.
To tam przeżywamy chwile radosne i smutne, różne chwile.
Mówiąc o domu, mam na myśli całość doznań i relacji.
Drodzy Przyjaciele,
dziś niedziela, a w tym dniu każdy dom był szczególny dla każdego z nas. Przeżyjmy to troszkę, na miarę tego, co już nie wróci, ale jest i będzie w nas.
Dom – to raj, powinien być rajem, choć jest różnie. I to bardzo boli…, bardzo…
Dom, to nade wszystko kształtowanie Świata Uczuć Wyższych. W domu rodzinnym są jeszcze żywe takie piękne światy doznań i relacji człowieczych jak : miłość, współczucie, ’poruszenie serca’, miłosierdzie, bezpieczeństwo, harmonia, zaufanie, tęsknota, czuwanie, żal, przebaczenie, nawet litość, akceptacja mimo innego zdania, szczodrość, bezinteresowność, pokora, fascynacja, pasja, otwartość, zrozumienie, uniesienie ducha, współcierpienie, miłość ‘do końca’ [ontyczna, ten pierwszy antropologiczny ’sem’, czyli odruch, znaczenie : E. Levinas].
_
Dom rodzinny - to czas i miejsce,
gdzie stajemy się ludźmi, dobrymi ludźmi.
I to jest istotą domu rodzinnego.
░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░
◘◘□□◘◘□□◘◘□□◘◘□□◘◘□□◘◘ poezja z tęsknoty ◘◘□□◘◘□□◘◘□□◘◘□□◘◘□□◘◘
░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░
~ Ogród tęsknoty ~ [ moisey b. drozd ]
◘◘□□◘◘□□◘◘□□◘◘□□◘◘□□◘◘□□◘◘□□◘◘□□◘◘□□◘◘
Kiedy wspominam, a czynię to często,
Chyba się starzeję, jak wędkarz na brzegu :
Czekam i czekam, a ~ było ~ znów wraca
Przez sen, przez mgnienie, przez tło i cień wspomnień.
Dobrze, ze są drzewa, a byłem wstydliwy,
Miałem się gdzie schować, przed Baśką ze szkoły
A była miła, ale ja wstydliwy ;
Dobrze, ze drzewa wstydu nie noszą.
Musiałbym nieźle za nimi uganiać,
Jakby ich wstyd był tak wielki jak u mnie.
Na szczęście buty mają z korzeniami,
Na wszelki wypadek Bóg pomyślał o mnie !
To były renety, jesienne jabłonie,
Rosły koło Sawy, przy dróżce z bruku.
To był mój świat mały, mój Eden na ziemi … … …
Po co przemijam, dlaczego to tracę ?
Panie, czy masz takie jabłonie w ogrodzie ?
Czy są pory roku, u Ciebie, tam w górze ?
Czy jesień jest taka, jak w Cierzniach, w zagrodzie ?
Czy można się chować przed Baśką gdzieś w chmurze ?
[ wrocław, 17.07.2009 ]
_ __ ___ ____ _____ ______ ____________ _______________... cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-07-20 ]
|
₪₪ ¿? ₪ PRZEMIANA ₪ ¿? ₪₪ część IV
|
|
4. Czy chcemy się zmienić ¿?¿?¿?¿?
Czy wierzymy w to, ze możemy się zmienić? Wielu ludzi ma bardzo pesymistyczne spojrzenie na tę sprawę. Bardzo często ukrywają oni własną niechęć do zmiany z braku wiary w swoje możliwości lub strachu przed zmianą. Decydujące są pytania: „Czy chcemy się zmienić? Czy naprawdę wierzymy w siebie?” Jest to kwestia woli, wolnego wyboru, przed czym wielu się wzbrania.
Ludzie jak ludzie, tyleż pragną odmiany, co boją się jej. Wygodnie nam z tym, co już mamy, czym jesteśmy i z naszą „sytuacją życiową”. Może to być nawet nędzna sytuacja, ale w pewnym sensie czujemy się w tej nędzy bezpiecznie. Decydując się na zmianę, nie mamy pewności, co przyniesie przeszłość, jacy będziemy. Zaczynamy się niepokoić o sytuację, w której moglibyśmy żyć, więc wracamy do tego, czym byliśmy przedtem lub pozostajemy tym, czym jesteśmy teraz.
__
Istnieje, o ironio, jakieś poczucie bezpieczeństwa w tej nędznej sytuacji, jakkolwiek byłaby ona bolesna.
__
Dlatego ludzie pozostają często w niezdrowych relacjach, związkach, również małżeńskich, z lęku przed przyszłością i z braku wiary w to, ze sobie poradzą w nowej sytuacji. W sytuacjach rozwodu niepokój obojga małżonków jest bardzo silny. Lęk o przyszłość może być przytłaczający. Nic dziwnego, ze niektórzy pochopnie i nierozważnie jednają się, by utrzymać związek, który się nie spełnił i nie spełni, bez przemiany. [c.d.n.]
○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○
mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis
myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca
○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○
71 ○●○ Każda przemiana jest cicha i pokorna, zaś krzyk jest wtedy, gdy mamy problem ze sobą.
72 ○●○ Afirmacja swoich słabości, jest początkiem drogi przemiany.
73 ○●○ Dynamika we wprowadzaniu zmian w naszym życiu bierze się nie z tego, ze zmieniamy innych (czego szczerze nie potrafimy), zwłaszcza tych, którzy okazują nam wrogość; chodzi o nasz sposób traktowania przemiany.
_ __ ___ ____ _____ ______ ____________ _______________... cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-07-21 ]
|
₪₪ ¿? ₪ PRZEMIANA ₪ ¿? ₪₪ część V
|
|
5. powroty do „komfortu” ¿?¿?¿?¿?
Psychicznie udręczeni ludzie wołają, ze nie chcą „tak” dłużej żyć, ale niechęć do zmiany jest zawsze w nich obecna. Jest to opór naturalny, ale bardzo korzystny, jeśli umiemy go rozpoznać i przyznać się do niego. Wtedy mamy możliwość przyjrzenia się mu, zrozumienia go i uporania się z nim.
Wielu ludzi rozpoczyna psychoterapię, ale gdy tylko coś zaczyna się w nich zmieniać, nagle przestają szukać pomocy. Kiedy tylko sytuacja się trochę polepszy, wracają do „komfortu” dawnej mizerii.
Jezus opowiedział kiedyś taką przypowieść : „Gdy duch nieczysty opuści człowieka, błąka się po miejscach bezwodnych, szukając spoczynku, ale nie znajduje. Wtedy mówi : <> ; a przyszedłszy zastaje go niezajętym, wymiecionym i przyozdobionym. Wtedy idzie i bierze z sobą siedmiu innych duchów, złośliwszych niż on sam ; wchodzą i mieszkają tam. I staje się późniejszy stan owego człowieka gorszy, niż był poprzedni”. Wydaje mi się, ze Jezus dotknął kwestii, którą próbuję tutaj przedstawić.
Cała ta sprawa przemiany fascynuje mnie. Ludzie, którzy zmienili się, wiele mnie nauczyli i wywarli ogromny wpływ na moją własną drogę życia. Zrozumiałem, ze najwięcej dynamiki we wprowadzaniu zmian w naszym życiu bierze się z nie tego, ze zmieniamy innych (czego szczerze mówiąc nie potrafimy), zwłaszcza tych, którzy okazują nam wrogość; chodzi raczej o nasz sposób traktowania przemiany. [c.d.n.]
○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○
mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis
myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca
○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○
74 ○●○ Przemieniać siebie oznacza kochać siebie.
_ __ ___ ____ _____ ______ ____________ _______________... cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-07-22 ]
|
₪₪ ¿? ₪ PRZEMIANA ₪ ¿? ₪₪ część VI
|
|
6. wolność wyboru drogi ¿?¿?¿?¿?
post scriptum
₪₪₪₪₪₪₪₪₪
Drodzy przyjaciele,
piszę i piszę…, obym nie wpadł w ton pouczania i pokazywania ludziom „pulchnym paluszkiem” drogi życia. Jeśli chodzi o świat wewnętrzny osoby ludzkiej to mogę i mam prawo tylko do refleksji i wniosków z historii mojego życia, które mogą być pomocne i być kierunkowskazem, propozycją, ale nie przykazaniem dla osób przeżywających podobne problemy lub dylematy życia. Nauczyłem się tego (i tak czuję) od wybitnych psychoterapeutów, którzy zaczynając ze mną „przygodę” życia, mówili tylko o sobie. Ta zasada w psychoterapii jest „dogmatem”. Jest bardzo chrześcijańska. Nic lepiej do drugiego człowieka nie trafi, jak świadectwo drugiej osoby, które jest zawsze żywe, a nie ‘wydumane’. Teraz, po tylu latach z wielkim spokojem i roztropnością wyznaję, ze do tego, aby mówić o sobie to, co istotne, trzeba dojrzeć. To, co istotne !
Jeśli czujecie, ze zaczynam Was pouczać, to chce zapewnić, ze to o czym piszę, jest aktualną częścią mego życia, i też to przeżywam i tego doświadczam, „uczę się” tego, aby żyć lepiej i sensowniej.
Od pewnego czasu niepokoi i męczy mnie także to, jak ludzie udają, ze są lepsi niż realnie są…, jak udają, ze wierzą w Boga lepiej niż inni. To jest aż tak smutne, ze jeszcze bardziej proszę Stwórcę o pokorę i miłosierdzie dla mnie.
__
kontynuacja tematu „przemiana”
₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪
W żadnym wypadku nie chcę powiedzieć, ze powinniśmy pozwalać, aby zło i niesprawiedliwość trwały, ze powinniśmy przyjmować wobec nich fatalistyczną lub obojętną postawę, ani też nie uważam, ze powinniśmy zaprzeczać oczywistym ludzkim tragediom, które powinny być usunięte z naszego świata. Próbuję dowieść, ze jedyną siłą, której nikt nie może nam odebrać, dopóki na to nie zezwolimy, jest nasza wolność wyboru drogi, którą chcemy zmierzać radząc sobie z naszymi trudnymi sytuacjami życiowymi. Innymi słowy, możemy wybrać zmianę postawy, sposobu działania, sposobu mówienia, sposobu rozwiązywania problemów życiowych. Dopóki ludzie lub sytuacje przytłaczają nas, wywołując nasze gwałtowne reakcje, rozdarcie, smutek i bezsensowne poczucie winy, dopóty nie panujemy nad sobą. Jesteśmy sterowani przez te czynniki, one pozbawiają nas sił. Musimy ciągle pamiętać o tym, ze to „my sami pozwalamy, by tak się działo. Nie panujemy nad sytuacją; to ona panuje nad nami”.
Fundamentem zdrowego życia, a także zdrowia psychicznego jest zdolność do postawienia sobie pytania : „W jaki sposób mam zamiar zmieniać siebie wobec tej sytuacji ?” lub: „Jak poradzę sobie z tą osobą?” Innymi słowy, w jaki sposób zapanuję nad tym konkretnym problemem, zachowując się bardziej dojrzale, wybierając lepsze sposoby działania. Trudne sytuacje mogą zmusić nas do wzrostu!
○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○
mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis
myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca
○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○
75 ○●○ Trudne sytuacje mogą zmusić nas do wzrostu.
76 ○●○ Od pewnego czasu niepokoi i męczy mnie to, jak ludzie udają, ze są lepsi niż realnie są…, jak udają, ze wierzą w Boga lepiej niż inni.
_ __ ___ ____ _____ ______ ____________ _______________... cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-07-23 ]
|
₪₪ ¿? ₪ PRZEMIANA ₪ ¿? ₪₪ część VII
|
|
7. Poznaj samego siebie . Stań się sobą . Kochaj samego siebie ¿?¿?¿?¿?
Pewni ludzie chcieliby zaczynać od zmiany sytuacji lub drugiego człowieka, podczas gdy tak naprawdę jedyna zmiana dotyczy postawy wobec tej sytuacji czy osoby. Byłem świadkiem wielu przypadków ludzkiej metamorfozy *(1). Jeśli nawet sytuacja była wciąż stresująca, ludzie byli w stanie znaleźć pokój, ponieważ w jakiś sposób radzili sobie z nią, jak tylko mogli. Pisałem już to kiedyś, mianowicie: Sokrates powiedział: „Poznaj samego siebie!” Freud powiedział: „Stań się sobą!” Chrystus rzekł: „kochaj samego siebie!” Przemieniać siebie oznacza kochać siebie.
Gdy analizujemy naukę Chrystusa i przyglądamy się bliżej Jego życiu, widzimy, ze On ciągle powraca do tego fundamentalnego zagadnienia przemiany: „Jeżeli ziarno pszenicy wpadłszy w ziemię nie obumrze [nie przemieni się], zostanie tylko samo, ale jeśli obumrze, przynosi plon obfity”. Sposób, który wybieram, by zmagać się z sytuacjami życiowymi, determinuje typ człowieka, jakim się stanę. W naszym codziennym życiu zawsze stoimy na rozstaju dróg, ciągle jesteśmy wzywani do dokonywania wyborów, które nas określają. „Poznacie ich po ich owocach”. [c.d.n.]
__
wyjaśnienie terminologii
*(1) ' metamorfoza ' - przeobrażenie (się), przekształcenie się jednej formy w inną, zmiana wyglądu zewnętrznego, przeobrażenie wewnętrzne; zool. przemiany larwy od wyklucia się do osiągnięcia postaci dorosłej. Etym. - gr. metamórphōsis 'przekształcenie'.
○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○
mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis
myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca
○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○
77 ○●○ Miłość nigdy nie stawia warunków.
78 ○●○ Ktoś pisze dlatego, aby zaistnieć, a ktoś istnieje, ażeby pisać. Ktoś kocha, aby zaistnieć, a ktoś istnieje, ażeby kochać… … … Ktoś chce być, aby zaistnieć, zaś ktoś istnieje, ażeby być.
_ __ ___ ____ _____ ______ ____________ _______________... cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-07-24 ]
|
₪₪ ¿? ₪ PRZEMIANA ₪ ¿? ₪₪ część VIII
|
|
8. Przyjrzyj się sobie ¿?¿?¿?¿?
W każdej sytuacji musimy najpierw przyjrzeć się sobie, by się dowiedzieć, jak postąpić wobec danej osoby lub w konkretnej sytuacji. Tak zachowujemy zdrowie w „niezdrowym” świecie, który zawsze próbuje nas zdominować. Przykładem są przeżycia wieku dojrzewania: poddawanie się presji rówieśników, brak ciągłej kontroli nad sobą, brak przemyśleń, brak samodzielnego myślenia. Cały proces myślenia opiera się na oczekiwaniach innych w stosunku do nas. W którymś momencie owej drogi musimy przejść z wieku dojrzewania w dojrzałe życie.
Jako dorośli zaczynamy brać odpowiedzialność za swoje życie, dokonywać wyborów sposobu życia. Być może będziemy upadać, ale upadek jest także częścią życia. Potrzebujemy odwagi, by uczyć się na błędach i kroczyć dalej, biorąc odpowiedzialność za dokonane wybory. Wiek dojrzewania trwa niekiedy jeszcze w wieku dojrzałym, ponieważ ludzie nie chcą wybierać i zmieniać się, unikając odpowiedzialności za własne życie. Wolą raczej być z boku, lamentować, narzekać i obwiniać. Kiedy słyszę ludzkie narzekania na trudności, pytam: „Dlaczego nie poprosisz o jakąś pomoc?” Przestają rozmawiać. Nie chcą pomocy; nie chcą naprawdę wyjść z tej sytuacji. Ten dziwny rodzaj lęku także tkwi we mnie, gdyż jeszcze boję się pytać i prosić o pomoc. Przemiana wymaga pracy nad sobą. [c.d.n.]
○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○
mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis
myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca
○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○
79 ○●○ Ktoś się modli, aby odmówić modlitwy, a ktoś się modli, aby porozmawiać i ‘spotkać’ się z Bogiem.
80 ○●○ ‘ Actus hominis non dignitas iudicentur ‘ ▫▪ Niech będą sądzone czyny człowieka, a nie jego godność [ Minucjusz ]
81 ○●○ ‘ Te ipsum intellege! ‘ ▫▪ Zrozum siebie samego! [ Św. Hieronim ]
_ __ ___ ____ _____ ______ ____________ _______________... cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-07-25 ]
|
₪₪ ¿? ₪ PRZEMIANA ₪ ¿? ₪₪ poezja
|
|
` wiersz zamiast wstępu '' [ moiϚey Ƅ. droʒʠ ]
''''''''''''
gdy sobie nie radzę
no i chcę odpocząć
od analiz i trosk
i czegoś tam jeszcze
od pokazywania
palcem wskazującym
gdzie mają iść inni
a dobrze nie wiem
gdzie sam czasem idę
gdy zaś pokazuję
wskazującym palcem
zapominam zawsze
że inne paluszki
są skierowywane
prosto w moją stronę
w pychę nieugiętą
i nadętą dumę
w tym zakłopotaniu
sięgam po poezję
główny składnik leku
przeciwko nadęciu
(wrocław,25.07.2009)
_
' Pytam '' [ jan twardowski ]
''''''''''''
Jak uprościć wszystko zapłakać
jak nie szukać innego siebie
jak nie wiedzieć w sam raz i za dużo
ani trochę już i zupełnie
jak biedronkę osłonić ręką
jak patykiem rysować wzruszenie
jak Jezusa przybliżyć tym wszystkim
którym dzisiaj zgłupiało sumienie
_
' Szukasz '' [ jan twardowski ]
''''''''''''
Szukasz prawdy ale nie tajemnic
liścia bez drzewa
wiedzy bez zdziwienia
boisz się oprzeć na tym czego nie można dotknąć
zaczynasz od sukcesu wielki i zbędny
nie milczysz ale pyskujesz Bogu
chcesz być kochany ale sam nie umiesz kochać
myślisz ze sobie zawdzięczasz wyrzuty sumienia
nie wiesz ze dowodem na istnienie
jest to ze dowodu nie ma
inteligentny i taki niemądry
○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○
mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis
myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca
○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○
82 ○●○ ‘ Maximum remedium irae dilatio est ’▫▪▫ Najlepszym lekarstwem na gniew jest zwłoka [ Seneka ]
83 ○●○ ‘ Minimum eripit fortuna, cui multum dedit ’ ▫▪▫ Mało zabiera los temu, komu mało dał. [ Publiliusz Cyrus ]
84 ○●○ Zideologizowani ludzie lubią mówić „my” [czyli nikt], a to, co człowiek powinien usłyszeć od drugiego człowieka, to niech będzie zawsze „ja”. To właśnie „ja” tworzy „my”, zaś „my” produkuje ideologie, tyranie lub zbrodnie. Widziałem to. Obym już nie widział tego nigdy. Oby tego nie widział świat ludzki.
_ __ ___ ____ _____ ______ ____________ _______________... cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-07-26 ]
|
● nie martw się ♦ uśmiech w kościele ♦ poezja ●R
|
|
``lipcowy Mikołaj` [ moiϚey Ƅ. droʒʠ ]
◘◘□□◘◘□□◘◘□□◘◘□□◘◘
dzisiaj przyjechał do mnie Mikołaj
święty i zwykły, smutny, zapłakany
był tak przejęty losem wielu ludzi
pozbytych sensu poczucia przyjaźni
zrobiłem Mu kawę najlepszą na świecie
~ espresso moisey ~* bo w niebie nie mają
tam tylko piją eliksir istnienia
o smaku czasu który już im minął
usiadł, zachrząkał i westchnął niebiańsko
sennie łykając moc dobrej kawy
po chwili usnął bo ~czas~ mu nie służy
gdyż w niebie nie śpią tylko wzdychają
gdy zapaliłem nagle papierosa
dym okrążając łaskotał Mu nosa
jęknął, zakasłał, obudził się Starzec
pokiwał mi palcem groźnie i dosadnie
„Moiseyu drogi - takim tonem wyrzekł -
za moich czasów inne były smoczki
z korzonków, łodyg i innych pachnideł
a ty mi palisz takie śmierdzioszki”
wrocław, 25.07.2009
_________________
* mam swój patent na taką kawę (a to tajemnica)
_
``Nie martw się` [ jan twardowski ]
◘◘□□◘◘□□◘◘□□◘◘□□◘◘
Nie martw się
że się Kościół przewróci
że znów grzesznik
dłubie dziurę w niebie
magistrze, doktorze, głuptasku
nie martw się o Boga
ale o siebie
_
``Nie rozdzielaj` [ jan twardowski ]
◘◘□□◘◘□□◘◘□□◘◘□□◘◘
Miłość i samotność
wzięły się pod ręce jak siostry
idą noga w nogę
nie rozdzielaj ich
nie szarp. Łapy przy sobie
miłość bez samotności
byłaby nieprawdą
samotność bez miłości rozpaczą
stała Matka pod krzyżem
jak pod srebrnym obrazem
nie minęły trafiły
do niej też przyszły razem
Chodzi księżyc jak morał
albo osioł po niebie
jeśli były gdzie indziej
to i przyjdą do ciebie
_
``O uśmiechu w kościele` [ jan twardowski ]
◘◘□□◘◘□□◘◘□□◘◘□□◘◘
W kościele trzeba się od czasu do czasu uśmiechać
do Matki Najświętszej która stoi na wężu
jak na wysokich obcasach
do świętego Antoniego przy którym wiszą blaszane wota
jak meksykańskie maski
do skrupulata który stale dmucha spowiednikowi w pompkę ucha
do mizernego kleryka którego karmią piersią teologii
do małżonków którzy wchodząc do kruchty pluszczą
w kropielnicy obrączki jak złote rybki
do kazania które się jeszcze nie rozpoczęło a już skończyło
do tych co świąt nie przeżywają ale przeżuwają
do moralisty który nawet w czasie adoracji chrupie kość morału
do dzieci które się pomyliły i zaczęły recytować:
Aniele Boży nie budź mnie niech jak najdłużej śpię
do pięciu pań chudych i do pięciu pań grubych
do zakochanych którzy porozkręcali swoje serca na części czułe
do egzystencjalisty który jak rudy lis przenosi samotność
z jednego miejsca na drugie
do podstarzałej łzy która się suszy na konfesjonale
do ideologa który wygląda jak strach na ludzi
_
``Kołysanka` [ jan twardowski ]
◘◘□□◘◘□□◘◘□□◘◘□□◘◘
Dobranoc wujku
dziki króliku
biedronko
komunizm uciekł jak zając
nie będziemy stać w ogonku
dobranoc wnuczku
widzisz byłeś uparty
a tylko jeden Darwin
pochodził od babci małpy
[ 2000 ]
_ __ ___ ____ _____ ______ ____________ _______________... cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-07-27 ]
|
₪₪ ¿? ₪ PRZEMIANA ₪ ¿? ₪₪ część IX
|
|
9. Przyjrzyj się sobie ¿?¿?¿?¿?
Trudności, tragedie i niesprawiedliwości, których doświadczamy w życiu, często zmuszają nas do przemiany i wzrostu. Jako wierzący powinniśmy wiedzieć, ze Bóg może wydobyć dobro ze zła, jeśli okażemy wolę współpracy, biorąc udział w przemienianiu tego, co zmienić możemy – SAMYCH SIEBIE. W istocie Chrystus wzywa nas do przemiany: „Jeśli ktoś chce iść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech co dnia bierze krzyż swój i niech Mnie naśladuje”. Ukazuje nam, ze wszyscy musimy żyć ze złem i niesprawiedliwością na tym świecie. W przypowieści o chwaście słudzy pytają pana: „Chcesz, żebyśmy poszli i zebrali go?” Pan odpowiada: „Pozwólcie obojgu róść aż do żniwa”. Jezus pokazuje nam, jak mamy sobie radzić żyjąc wśród „chwastów”. Pójdźcie za Mną – Ja jestem drogą i prawdą, i życiem”.
Jezus wzywa nas do innego potraktowania życia. Oferuje inne możliwości, inne postawy, nowe spojrzenia, nową wizję, abyśmy mogli przekraczać siebie, Zachęca nas do stawiania czoła otaczającej nas rzeczywistości. „Ja jestem światłością świata. Kto idzie za Mną, nie chodzi w ciemności”. Stawiając czoła życiu, ze wszystkimi jego niebezpieczeństwami i zagadkami, kształtujemy sposoby zaradzania im. [c.d.n.]
○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○
mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis
myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca
○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○
85 ○●○ Bywa tak, ze dzięki trudnościom odkrywamy Boga w naszym życiu.
86 ○●○ Wszystko to proch i cień !
_ __ ___ ____ _____ ______ ____________ _______________... cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-07-28 ]
|
₪₪ ¿? ₪ PRZEMIANA ₪ ¿? ₪₪ część X
|
|
10. Jeśli wierzymy … ¿?¿?¿?¿?
Odkrywanie sposobów modyfikacji naszego życia dokonuje się pod działaniem Ducha Świętego. Ale zazwyczaj Duch Święty działa poprzez ludzi, których spotykamy, i wydarzenia, których doświadczamy, jeśli jesteśmy otwarci na życie, jeśli filtrujemy je przez chrześcijańskie zasady i wartości, jeśli rozważamy i polecamy modlitwie wszystko, co nas spotyka, co nas otacza, jeśli mamy kontakt ze sobą i z otaczającą rzeczywistością. Jest to ten wymiar wiary w życiu, który upewnia nas, ze Bóg jest obecny zawsze, Jest Obecny; Bóg nie tylko umacniający nas, ale także oświecający i wzywający poprzez ból do dalszego wzrostu. Bywa i tak, ze dzięki trudnościom odkrywamy Boga w naszym życiu.
Niestety jest tak niezwykle często, ze jeśli wierzymy w Boga uznając Jego wszechogarniającą moc, to w trudnych wydarzeniach liczymy tylko na siebie, usiłując „racjonalnie” rozwiązać problemy swego życia ‘po swojemu’. Nasza wyobraźnia jest tak mocno zdeterminowana (ograniczona) ludzką możnością, „liczeniem na siebie”, ze nie potrafi zostawić miejsca do działania obecności Boga. Kończy się to przeważnie tak: „…no wiesz, wiara wiarą, ale liczyć trzeba tylko na siebie”. Tę sytuację widać szczególnie po tym, jak ludzie naszych czasów „licząc na siebie” zabezpieczają się materialnie, ustawiają się, budują sobie ewangeliczne spichlerze, mówiąc: „jak dobrze mi”, zapominając o tym, ze mogą nie dożyć rana. „Być” trzeba, i „mieć” też trzeba. Jednak niechaj : ludzkie „BYĆ” będzie przed „MIEĆ”.
Nieustannie roztrząsamy nasze wybory i zastanawiamy się nad ich słusznością. Nasz ogląd rzeczywistości ułatwia nam dostosowanie naszej postawy i zachowania i zmianę ich na lepsze. Niekiedy sytuacja wymaga kompromisu, tolerancji, ustąpienia wobec rzeczywistości. Istnieje bardzo wiele sytuacji, różnych okoliczności, które nam nie odpowiadają lub są wprost bolesne dla nas, wolelibyśmy raczej nie przyznawać się przed sobą, ze jest ich aż tak wiele. Powinniśmy jednak traktować je jako wyzwanie, nawet jeśli nas zniechęcają. [c.d.n.]
○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○
mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis
myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca
○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○
87 ○●○ Rozpoznawaj uczucia w sobie, i precyzyjnie określ je : co czujesz, czego doznajesz. To ważne! Umiejętność określania uczuć, oczyszcza nasz umysł i zwiększa obszar spokoju serca.
88 ○●○ NIE WSTYDŹ SIĘ UCZUĆ ! Weź pod rozwagę słowa Terencjusza, będące tematem przewodnim całego okresu renesansu: ‘ Homo sum, humani nil a me alienum puto ’ ▫▪▫ Człowiekiem jestem, nic co ludzkie nie jest mi obce.
89 ○●○ Nie umiem przeszkadzać tobie. ( usłyszane )
_ __ ___ ____ _____ ______ ____________ _______________... cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-07-29 ]
|
₪₪ ¿? ₪ PRZEMIANA ₪ ¿? ₪₪ część XI
|
|
11. Akceptacja tego, czego zmienić się nie da ¿?¿?¿?¿?
Choćby nasza obecna sytuacja wydawała się nam przytłaczająca, spróbujmy zdobyć się na szczerość i znaleźć odrobinę pokoju przez akceptację tego, czego zmienić się nie da, i odważną zmianę tej jedynej rzeczy, co do zmiany której jesteśmy pewni – siebie. W tym tkwi owa tajemnica i piękno grup AA i im podobnych. Zachęcają one ludzi do zmiany samych siebie, co nie oznacza traktowania zła z pobłażliwością, lecz akceptację nowego sposobu życia wśród zła lub konfrontację z nim. Dzięki temu przestajemy być ofiarami zła. Przepędzamy tę moc dominacji zła nad naszym życiem. Jak powiedział Chrystus : „Prawda was wyzwoli”.
Istotą każdej psychoterapeutycznej przemiany, a więc także włączania naszej wiary w życie, jest własna przemiana. Im lepiej i im wcześniej zdamy sobie z tego sprawę, tym zdolniejsi będziemy znaleźć głębsze poczucie pokoju i szczęścia. Podstawowym zadaniem życiowym jest bolesna rzeczywistość naszej przemiany i nauka zmagania się z wszelkimi trudnościami. Rozpoznawanie, ze nie ma natychmiastowego rozwiązania i cudownego uzdrawiania w trudnych sytuacjach jest pierwszym stopniem świadomości, do którego musimy dojść. Prawdziwą siłę i rozwiązania znajdziemy w naszym wnętrzu.
W zrozumieniu chrześcijańskiego spojrzenia na życie istotna jest przede wszystkim świadomość, iż nie przynosi ono cudów, lecz pozwala dostrzec głębszy sens zmagania się z życiem. Wznosi nas ono na wyższy poziom, ponad zwykłe ludzkie interpretacje, w istocie do życia poprzez zmartwychwstanie – czyli wyrwanie się z kolein beznadziejności i bezradności. Jezus powiedział: „Ja jestem zmartwychwstaniem i życiem. Kto we Mnie wierzy, choćby umarł, żyć będzie”. Faktycznie, tak często trzeba nam umrzeć (przemienić się), zanim będziemy mogli powstać na nowo. „Prawda was wyzwoli”. Chrystus jest tą Prawdą. Chrystus przekazuje nam tę Prawdę. To, ze nie pozwalamy się zdominować, pognębić, odczłowieczyć, zniechęcić lub wpędzić w rozpacz z powodu tego, co się dzieje wokół nas – czyż nie jest to nasza śmierć codzienna? Czyż nie jest to umieranie i powstawanie z martwych ? [c.d.n.]
○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○
mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis
myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca
○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○
90 ○●○ Istotą każdej psychoterapeutycznej przemiany, a więc także włączania naszej wiary w życie, jest własna przemiana.
91 ○●○ Wizja chrześcijańska wznosi nas na wyższy poziom, ponad zwykłe ludzkie interpretacje, w istocie, do życia poprzez zmartwychwstanie – czyli wyrwanie się z kolein beznadziejności, bezcelowości i bezradności.
92 ○●○ ‘ Absterget Deus omnem lacrimam ab oculis ’ ▫▪▫ I otrze Bóg z ich oczu wszelką łzę. [ Apokalipsa wg św. Jana ]
_ __ ___ ____ _____ ______ ____________ _______________... cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-07-30 ]
|
₪₪ ¿? ₪ PRZEMIANA ₪ ¿? ₪₪ część XI
|
|
12. Przekraczanie naszej ludzkiej sytuacji … ¿?¿?¿?¿?
Przemiana oznacza przekraczanie naszej ludzkiej sytuacji, znajdowanie różnych możliwości, zmianę tego, co możemy zmienić. Ciągle bowiem jest nadzieja i wybawienie, nawet jeśli zbłądzimy, ponieważ Bóg nam przebacza, i możemy znaleźć siłę, by przebaczyć sobie. Podnosimy się i ruszamy dalej. „Weź swój krzyż i naśladuj Mnie” – mówi Jezus, przewidując upadki.
Zaletą tego wszystkiego jest możliwość odkrywania w sobie nowych sił, gdy upadamy w jakikolwiek sposób. Zawsze jakoś jesteśmy w stanie znaleźć nowe sposoby, by sobie poradzić. Jednym z cudów natury ludzkiej jest zdolność do przystosowania się. Stare adagium : „Gdy zamykają się jedne drzwi, Bóg zawsze otwiera drugie!”, i pomaga nam głębiej zrozumieć obecność Boga w kształtowaniu naszego życia. Często zapominamy, zwłaszcza w krytycznych sytuacjach, ze istnieją różne wyjścia.
Kiedy spojrzymy wstecz na nasze życie, ujrzymy wszystko, co osiągnęliśmy, mimo trudności, przeciwności losu i błędów. Porzuciliśmy stare drogi i posuwaliśmy się do przodu. Mieliśmy do siebie zaufanie i nie pozwalaliśmy, by strach zmusił nas do zachowania ‘status quo’ lub trzymania się utartych kolein, które nie sprawdziły się lub były destrukcyjne [ destrukcja - rozkład, zniszczenie, rozpad ].
Dlatego też modlitwa staje się potężnym środkiem wspomagającym nas w stawianiu czoła losowi, rzeczywistości; w modlitwie i głębokiej refleksji nie tylko doświadczamy obecności Boga, ale zdobywamy siłę i wiarę w siebie, dzięki którym możemy zmagać się z licznymi skomplikowanymi problemami.
Odkrywamy, ze nie ma prostych rozwiązań dla naszych problemów, są jedynie rozsądne odpowiedzi i wybory. Nie ma gwarancji, są tylko możliwości. Modlitwa pomaga skupić się na sobie, ale w sposób wolny od samopotępienia. Pomaga nam w naszych poszukiwaniach, w wejściu w swoje wnętrze po to, byśmy mogli uporządkować myśli i uczucia dotyczące naszego stosunku do naszych problemów. Refleksyjna modlitwa zwalnia nasz rytm życia, byśmy rozważyli inne drogi działania; chroni nas przed impulsywnym działaniem. Modlitwa to nie jest czas obwiniania innych czy czas złorzeczeń, ale zdobywanie rozeznania odnośnie do postawy wobec stojącego przed nami problemu.
Modlitwy nasze nie są potrzebne Bogu, gdyż w Nim jest wszystko, modlitwy są potrzebne nam, gdyż uczą nas poszukiwania drogi i prawdy, i życia.
_
↓↓↓↓↓↓↓↓↓↓↓↓↓↓ coś wyjątkowego - dla mężczyzn ↓↓↓↓↓↓↓↓↓↓↓↓↓↓
○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○
mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis
myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca
○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○
94 ○●○ Mężczyzna musi przyjmować swe porażki z taką wdzięcznością i ‘klasą’ jak zwycięstwa.
95 ○●○ Mężczyzna niczego się nie nauczy zwyciężając. To porażki wydobywają wiele mądrości. Zwycięstwo przynosi później więcej radości. Przegrywanie jest nieuchronne ! Ważne, by nie „wchodziło w krew”.
96 ○●○ Panowie! Piękne kobiety pozostawmy mężczyznom bez wyobraźni !
_ __ ___ ____ _____ ______ ____________ _______________... cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-07-31 ]
|
₪₪ ¿? ₪ PRZEMIANA ₪ ¿? ₪₪ część XII - ostatnia
|
|
13. „Wyrzuć najpierw belkę ze swego oka … …” ¿?¿?¿?¿?
Drodzy Przyjaciele,
kończę ten cykl o przemianie dość ważnym motywem ewangelicznym, radą i przesłaniem wszystkim nam znanym, to jest: żyć i akceptować siebie, a to otwiera nam drogę do innych. Zapraszam.
Wskazywanie palcem na innych i oskarżanie ich za nasze problemy jest daremne. Chrystus powiedział: „Wyrzuć najpierw belkę ze swego oka, a wtedy przejrzysz, ażeby usunąć drzazgę z oka twego brata”.
Niektórzy uważają każdą próbę zmiany za przyznanie się do słabości, zamiast traktować ją jako formę szczerości, siły i dojrzałości. Tacy ludzie są marnymi kandydatami do jakichkolwiek bliższych związków, ponieważ są odcięci od innych i nie potrafią dzielić się swoimi słabościami. Nie potrafią uwierzyć w to, ze ktoś może ich ujrzeć i zaakceptować takimi, jakimi są, a właściwie to oni sami nie mogą zaakceptować siebie takimi, jakimi są. Są to ludzie uparci, sztywni, krótkowzroczni i, reasumując, bardzo niepewni siebie.
Najważniejszy związek stanowimy ze sobą. Jeśli ten związek nie jest uporządkowany, będziemy mieli kłopoty. Musimy żyć i akceptować siebie bezwarunkowo, zanim będziemy zdolni kochać bezwarunkowo kogokolwiek. Czy jesteśmy na tyle odważni i mądrzy, by skupić się na tym, co możemy zmienić w sobie? To jest klucz do życia. Klucz do wolności. Klucz do nadziei. I na pewno istota trwania w pokoju ze sobą.
Życzę sobie i Wam, drodzy Przyjaciele, dużo spokoju w przemianie. Przemiana powinna być ewoluowaniem osoby ludzkiej do szczęścia, nie zaś rewolucjonizowaniem naszego tak delikatnego świata osoby. Człowiek jest istotą bardzo subtelną i kruchą, i powinien zadbać o pokój serca, który jest początkiem każdej przemiany.
[ koniec ]
○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○
mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis
myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca
○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○
97○●○ Wiedza znajduje się w najbardziej nieoczekiwanych miejscach.
98 ○●○ Co jest najważniejsze w komedii ? Wyczucie czasu.
99 ○●○ Modlitwy nasze nie są potrzebne Bogu, gdyż w Nim jest wszystko, modlitwy są potrzebne nam, gdyż uczą nas poszukiwania drogi i prawdy, i życia.
100 ○●○ ‘ Dum spiro, spero ’ ▫▪▫ Dopóki oddycham, nie tracę nadziei. [ sentencja łacińska ]
_ __ ___ ____ _____ ______ ____________ _______________... cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-08-01 ]
|
←↑↓→ dLaCzEgO ? DlAcZeGo ←↑↓→ część I
|
|
dlaczego wstęp ?
dlaczego jest miłość ?
dlaczego jest cierpienie ?
dlaczego jest tak, ze często zadajemy sobie pytanie: „ dlaczego… ? ”
←↑↓→ ←↑↓→ ←↑↓ ●□
Drodzy Przyjaciele,
nie podejmuję jakiegoś szczególnego cyklu tematycznego, lecz od dłuższego już czasu pytanie „dlaczego?” nie daje mi spokoju. W jakimś historiozoficznym sensie to dobrze, ze to pytanie, bez pełnej odpowiedzi, napełnia mnie tęsknotą za poszukiwaniem. Gdyby to pytanie nie istniało, człowiek nie byłby tym, kim jest: istotą istniejącą świadomie, istotą myślącą, istotą wierzącą. I Bóg byłby zbędny.
←↑↓→ ←↑↓ ●□
1. geneza pytania: „ dlaczego ? ”
Widząc ogrom bólu, cierpień, medialnej „miłości”, pogardy, pustych słów bez epistemologicznej głębi, demagogii, przemocy … … Widząc także chwile uniesień, szczerego uśmiechu dziecka, miłości bezwarunkowej bogatych do biednych i na odwrót, radości cierpiących i opuszczonych przez wszystkich … … , zadaję sobie nieustannie pytanie: „Dlaczego tak jest?" Lecz to pytanie „dlaczego?” nabiera całego dramatu wtedy, gdy dotykam szczególnie problemu cierpienia, nieszczęść, kataklizmów, wojen…, i trudu człowieczego w ogóle. Mniej dotyka to mnie, gdy przedmiotem pytania „dlaczego?” jest dobro. Być może dlatego, ze to ‘dobro’ jest czymś bardziej naturalnym i wpisanym w każdą istotę ludzką, niż ‘zło’.
Jest tak w naszej ludzkiej rzeczywistości, ze na proste pytania nie ma „szybkich”, prostych i jednoznacznych odpowiedzi, zaś jeśli takowe się pojawiają, są niepełne, lapidarne, czasami wynikające z ignorancji bądź z ideologii, a nie z prawdy.
←↑↓→ ←↑↓ ●□
2. w poszukiwaniu odpowiedzi na pytanie : „ dlaczego ? ”
W 2006 roku, gdy dowiedziałem się, ze papież Benedykt XVI przyjedzie do Polski, w programie pielgrzymki przewidziana była Jego wizyta w byłym obozie koncentracyjnym Auschwitz-Birkenau. Byłem bardzo ciekaw - z przestrzeni wiary, a nie z próżności - co On powie w tym miejscu, gdzie nic powiedzieć nie można. Od mojej przygody z nauką miałem przeogromny szacunek i podziw do Josepha Ratzingera jako człowieka, teologa i filozofa. Teraz mam spotęgowany podziw do wielkiego teologa, który jest papieżem, który zna się i kocha muzykę. To właśnie Jego osobowość i talent przyczyniły się do tego, ze zapragnąłem, aby wizja Kościołów Wschodnich była bardziej uniwersalna, ‘szersza’, wychodząca poza lokalność i tak zwaną „sui iuris” *(1). Oby właśnie ta rzeczywistość „sui iuris” nie stała się lokalną pułapką i lękiem w relacji do Kościoła Zachodniego, łacińskiego. Do takich wniosków kiedyś doszedł wybitny rosyjski filozof i teolog, Władimir Sołowjow [1853-1900] *(2), którego Kościół Prawosławny pomija, jak tylko się da.
Co odpowie Benedykt XVI na pytanie „dlaczego?” Czułem i wiedziałem, ze odpowiedź tego wielkiego myśliciela będzie wydarzeniem. Tak też się stało.
←↑↓→ ←↑↓→ ←↑↓→ ←↑↓→ ←↑↓→ ←↑↓→ ←↑↓→ ←↑↓→ ←↑↓→ ←↑↓→ ←↑↓ ●□
[ Obóz koncentracyjny Auschwitz – Birkenau, Niedziela 28 maja 2006 roku, godz. 17.oo ].
Joseph Ratzinger - Benedykt XVI :
[ ... ] „Nie potrafimy przeniknąć tajemnicy Boga - widzimy tylko jej fragmenty i błądzimy, gdy chcemy stać się sędziami Boga i historii. Nie obronimy w ten sposób człowieka, przeciwnie, przyczynimy się do jego zniszczenia. Nie - ostatecznie powinniśmy wytrwale, pokornie, ale i natarczywie wołać do Boga: Przebudź się! Nie zapominaj o człowieku, którego stworzyłeś! To nasze wołanie do Boga winno jednocześnie przenikać i przemieniać nasze serca, aby obudzić ukrytą w nas obecność Boga - by Jego moc, którą złożył w naszych sercach, nie została stłumiona i zagrzebana w nas przez muł egoizmu, strachu przed ludźmi, obojętności i oportunizmu.
Zanośmy to wołanie do Boga, skierujmy je również do naszych serc właśnie teraz, gdy pojawiają się nowe zagrożenia, gdy w ludzkich sercach zdają się panować na nowo moce ciemności: z jednej strony nadużywanie imienia Bożego dla usprawiedliwienia ślepej przemocy wobec niewinnych osób; z drugiej cynizm, który nie uznaje Boga i szydzi z wiary w Niego. Wołamy do Boga, aby pomógł ludziom opamiętać się i zrozumieć, ze przemoc nie buduje pokoju, ale rodzi tylko dalszą przemoc - potęgujące się zniszczenie, które sprawia, ze w ostatecznym rozrachunku przegrywają wszyscy.
Bóg, w którego wierzymy, jest Bogiem rozumu - takiego jednak rozumu, który na pewno nie jest tylko naturalną matematyką wszechświata, ale który stanowi jedność z miłością i dobrem. Prosimy Boga i wołamy do ludzi, aby ten rozum - rozum miłości i afirmacji mocy pojednania i pokoju - przeważył nad grożącym nam irracjonalizmem czy rozumem fałszywym, oderwanym od Boga”. [ ... ]
←↑↓→ ←↑↓→ ←↑↓→ ←↑↓→ ←↑↓→ ←↑↓→ ←↑↓→ ←↑↓→ ←↑↓→ ←↑↓→ ←↑↓ ●□
Teraz nic nie powiem w relacji do tych słów, które stały się wydarzeniem w ludzkiej cywilizacji. Papież Psalmista. Wieszcz intelektu i wyobraźni wiary.
Teraz mogę zapytać się cichutko Tego, który Jest : „Boże, czy istnieje taki stan bycia - rzeczywistość, w przestrzeni której nie będę już pytał : „DLACZEGO ?”
[c.d.n.]
←↑↓→ ←↑↓→ ←↑↓ ●□
przypisy
*(1) ‘sui iuris’ (homo) łac., mający pełne prawo działania; sam sobie pan; nie podlegający władzy ojcowskiej (w prawie rz.);
- Na określenie poszczególnych wspólnot wschodniokatolickich używa się nazw: Kościół partykularny, Kościół ‘sui iuris’, obrządek i ryt. W przypadku Kościołów greckokatolickich słowo Kościół można zamienić na Cerkiew. Oficjalną nazwą takiej wspólnoty jest Kościół katolicki obrządku .... Oznacza najbardziej pierwotną strukturę Kościoła katolickiego na danym terenie.
*(2) Władimir Siergiejewicz Sołowjow, ros. Влади́мир Серге́евич Соловьёв (ur. 16 stycznia 1853 w Moskwie, zm. 31 lipca 1900 tamże), rosyjski myśliciel, teolog, poeta i publicysta; przedstawiciel symbolizmu w poezji rosyjskiej, uznany za najwybitniejszego filozofa rosyjskiego XIX wieku.
□● ←↑↓→ ←↑↓→ ←↑↓→ ←↑↓→ ←↑↓→ ←↑↓→ ←↑↓→ ←↑↓→ ←↑↓→ ←↑↓ cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-08-02 ]
|
←↑↓→ dLaCzEgO ? DlAcZeGo ←↑↓→ część II
|
|
↓→ ←↑↓→ ←↑↓→ ←↑↓→ refleksja na niedzielę ←↑↓→ ←↑↓→ ←↑↓→ ←↑
Dlaczego ludzie chorują na raka?
Dlaczego trzęsienia ziemi niszczą całe miasta?
Dlaczego ludzie muszą pracować w pocie czoła,
by z trudem zarobić na utrzymanie rodziny?
←↑↓→ ←↑↓→ ←↑↓ ●□
3. zapętlający się ciąg pytań : „dlaczego?”
Prawdopodobnie dość często zadajemy sobie podświadomie tego rodzaju pytania, ale rzadko mówimy o nich otwarcie. Rzadko rozmawiamy. A jak już rozmawiamy to tak, aby zapełnić czas powierzchownością słów. Bardziej zastanawiamy się nad „dyplomatycznością” słowa niż nad tym, aby słowo było przedłużeniem naszej osoby i osobowości. Co się dzieje w naszym człowieczeństwie, ze nie chcemy mądrze rozmawiać? Pochłonięci codziennymi obowiązkami rzadko zatrzymujemy się na chwilę, żeby świadomie zadać sobie pytanie: „dlaczego?”.
Aż nagle zdarza się coś, co budzi nas z letargu. Rozwodzą się nasi rodzice. Ktoś porywa małą dziewczynkę na ulicy. Członek naszej rodziny dowiaduje się, ze ma raka. To sprawia, ze na chwilę przystajemy w biegu, ale potem szybko znów wracamy do postawy wyparcia, w której trwamy do kolejnego nieszczęścia, kolejnej tragedii. Nachodzi nas myśl, ze nastąpiła jakaś pomyłka, ze sprawy potoczyły się w niewłaściwym kierunku. Przecież życie powinno wyglądać inaczej!
Ten zapętlający się ciąg pytań miałem w swoim życiu wiele razy, szczególnie zaś po śmierci brata Zenona. … i mówiłem w swoim sercu: „… przecież było tak dobrze, i po Bożemu, coś Ty zrobił nam, mnie …, Boże, coś najlepszego Ty zrobił?”
Już wtedy ocierałem się o Tajemnicę Boga …, i człowieka. A ja, głupi, tego nie wiedziałem i nie czułem. Trzeba z Nim rozmawiać, a czasem nawet kłócić się, i być natarczywym. Czy mamy do tego prawo? Tak, bo jesteśmy ludźmi. Psalmista nie szczędził słów wdzięczności, a także pytań natarczywych do Stwórcy. Prorocy z Nim kłócili się. Papież, Benedykt XVI za psalmistą zawołał w Oświęcimiu do Boga: „Przebudź się…”. Ta ‘święta’ kłótnia jest potwierdzeniem, jak Bogu zależy na człowieku, a człowiekowi jak zależy na Bogu, zaś Bogu i człowiekowi zależy na tym, aby istnieć jednością daru z miłości i dobra.
←↑↓→ ←↑↓ ●□
4. … a zatem, co to jest zło ?
A zatem … A zatem dlaczego dzieją się złe rzeczy? Dlaczego świat nie jest lepszym miejscem? Definicja Akwinaty, iż „zło jest brakiem dobra” współcześnie zostaje przewrócona do góry nogami, i medialno-wirtualna rzeczywistość usiłuje zdefiniować po swojemu, mianowicie: „dobro jest brakiem zła”. To inteligentna pułapka. Dlaczego media tak lubią zło? Dlatego, ze zło jest świetnym medialnym TOWAREM, i świetnie się sprzedaje. Nasza cywilizacja ludzka nawet ze śmierci zrobiła towar. Cóż my jeszcze więcej chcemy, żeby Stwórca głaskał nas po główce za to, ze z rzeczy świętych zrobiliśmy towar? Spójrzmy jak wiadomości wszystkich stacji TV naszpikowane są nieszczęściami, tragediami, etc.
Odpowiedź na to pytanie, pytanie „daczego?”, można znaleźć w Biblii. Nie jest to odpowiedź, która spodobałaby się większości z nas - świat jest taki, jak go doświadczamy, ponieważ w pewnym sensie sami na to pracujemy.
Czy to brzmi dziwnie?
Co mogłoby spowodować, by świat stał się inny, niż jest? Kto mógłby zapewnić wszystkim ludziom niekończące się życie wolne od bólu i cierpienia?
←↑↓→ ←↑↓→ ←↑↓ ●□
Bóg mógłby tego dokonać. Zapewne! Ale nie czyni tego, przynajmniej jeszcze nie teraz. To powoduje, ze gniewamy się na Niego. Tłumaczymy sobie, ze Bóg nie może być wszechmocny i kochający, bo gdyby był, to świat nie wyglądałby w ten sposób.
Mówimy to z nadzieją, ze Bóg zmieni zdanie w tej sprawie. Liczymy na to, ze wywołując w Nim poczucie winy sprawimy, iż Bóg zmieni swoje postępowanie.
Ale Bóg nie wydaje się tym poruszony. Dlaczego?
Kiedy – u licha – do nas to dotrze, ze Bóg obdarzył nas wolnością, i pragnie z nami mieć relację osób wolnych, a nie relację niewolników. Bóg nie jest tyranem, a człowiek nie jest niewolnikiem. Mitologia chce zachować taki porządek: tyran – niewolnik. Jezus z Nazaretu ogłosił światu znacznie coś odwrotnego: Bóg i człowiek współtworzą ludzką cywilizację i świat. Człowiek wolny, jak coś robi, robi to z miłości i z pewnej prawidłowości swojej egzystencji; zaś niewolnik jak coś robi, robi to z przymusu i chorej konieczności.
Bóg pozostaje przy swoim stanowisku, nie zabiera nam wolności i nie zmienia już teraz biegu wydarzeń, ponieważ daje nam to, czego się domagaliśmy - świat, w którym traktujemy Go tak, jakby był nieobecny i niepotrzebny. To właśnie dlatego jest zło! [c.d.n.]
□● ←↑↓→ ←↑↓→ ←↑↓→ ←↑↓→ ←↑↓→ ←↑↓→ ←↑↓→ ←↑↓→ ←↑↓→ ←↑ cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-08-03 ]
|
←↑↓→ dLaCzEgO ? DlAcZeGo ←↑↓→ część III
|
|
5. … wydarzenie Adama i Ewy
Napiszę tak bardzo prosto, gdyż to wydarzenie jest niezwykle skomplikowane. Na początku pragnę zaznaczyć, iż wydarzenia Adama i Ewy nie można interpretować literalnie, lecz alegorycznie. Wydarzenie to jest tajemnicą i pewną literacką hiperbolą, ale istota tego wydarzenie jest przesłaniem Stwórcy skierowanym do człowieka, czyli, jaka powinna być relacja: człowiek (w ogóle) – Bóg. Ta relacja to przyjaźń i współtworzenie dziejów ludzkich.
Pamiętamy historię Adama i Ewy?
Adam i Ewa zjedli „zakazany owoc”. Tym owocem było przekonanie, ze mogą zignorować to, co Bóg im powiedział lub dał, i prowadzić swoje życie w oddzieleniu od Niego. Adam i Ewa mieli nadzieję, iż mogą stać się jak Bóg, bez Niego. Przyjęli pogląd, ze istnieje coś cenniejszego niż sam Bóg, coś cenniejszego niż osobista przyjaźń z Bogiem. Świat w jego obecnym kształcie - ze wszystkimi przykrymi konsekwencjami - jest rezultatem tego właśnie wyboru: człowiek w miejsce Boga zapragnął postawić siebie. To wydarzenie zapoczątkowało zjawisko mitologii. Bóg nie ‘wynalazł’ mitologii, to człowiek ją stworzył, aby z siebie zrobić Boga. A dlaczego? Gdyż mitologia jest ‘lżejsza’ niż wiara, i bardziej wymierna. Mitologia jest wygodniejsza.
←↑↓→ ←↑↓→ ←↑↓ ●□
Historia Ewy i Adama jest także historią każdego z nas. Któż z nas nie powiedział - jeśli nie wyraźnie, to przynajmniej w głębi serca - „Boże, chyba dam sobie radę bez Ciebie. Tym razem sam przez to przejdę, ale dzięki za propozycję pomocy”.
Wszyscy próbujemy prowadzić życie bez Boga. Dlaczego to robimy? Prawdopodobnie dlatego, ze wszyscy przyjęliśmy fałszywe przekonanie, iż istnieje coś cenniejszego, coś ważniejszego niż Bóg. Dla różnych ludzi są to różne rzeczy, ale sposób myślenia pozostaje taki sam - „Bóg nie jest najważniejszy, są od Niego ważniejsze sprawy w życiu. Tak naprawdę wolę radzić sobie bez Niego”.
A jak reaguje na to Bóg?
Bóg na to pozwala. Wielu z nas doświadcza bolesnych konsekwencji swoich własnych lub cudzych wyborów sprzecznych z Bożymi drogami, takich jak morderstwo, wykorzystanie seksualne, chciwość, kłamstwo, oszustwo, oszczerstwo, cudzołóstwo, porwania itd. Za wszystkimi tego rodzaju przejawami zła stoją osoby odrzucające Boga i odmawiające mu możliwości wywierania wpływu na ich życie. Prowadzą je w sposób, które uznały za stosowny, wyrządzając krzywdę sobie samym i innym ludziom.
←↑↓→ ←↑↓→ ←↑↓ ●□
A jak na to wszystko patrzy Bóg? Bóg nie stoi z założonymi rękami, ale wychodzi nam naprzeciw powodowany współczuciem i nadzieją, ze opamiętamy się i zwrócimy się do Niego po pomoc i prawdziwe życie, które chce nam dać. Jezus powiedział: „Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię” [ Mt 11:28 ] . Jednak nie każdy chce się do Niego zwrócić. Jezus skomentował to w następujący sposób: „Jeruzalem, Jeruzalem! Ty zabijasz proroków i kamienujesz tych, którzy do ciebie są posłani! Ile razy chciałem zgromadzić twoje dzieci, jak ptak swe pisklęta zbiera pod skrzydła, a nie chcieliście” [Mt 23,37]. W innym miejscu Jezus sprowadza wszystko do naszej więzi z Nim: „Ja jestem światłością świata. Kto idzie za Mną, nie będzie chodził w ciemności, lecz będzie miał światło życia” [J 8,12].
A jak wyjaśnić sytuacje, w których życie po prostu okazuje się niesprawiedliwe? Jak ustosunkować się do okrutnych okoliczności, których doświadczamy w naszym życiu, a które zostały spowodowane nie przez nas samych, lecz przez inne osoby? Kiedy czujemy, ze jesteśmy ofiarą czyjegoś zachowania, warto pamiętać, ze Bóg także doświadczył okrutnego traktowania ze strony innych. Bóg doskonale rozumie, przez co przechodzimy. [c.d.n.]
□● ←↑↓→ ←↑↓→ ←↑↓→ ←↑↓→ ←↑↓→ ←↑↓→ ←↑↓→ ←↑↓→ ←↑↓→ ←↑ cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-08-04 ]
|
←↑↓→ dLaCzEgO ? DlAcZeGo ←↑↓→ część IV
|
|
6. Wydarzenie Jezusa
Nic nie jest tak bolesne i niesprawiedliwe jak to, co Jezus zniósł w naszym imieniu - opuszczony przez przyjaciół, wyszydzony przez tych, którzy w Niego nie uwierzyli, bity i torturowany przed ukrzyżowaniem, a następnie przybity do krzyża i wystawiony na publiczne pośmiewisko, by umrzeć powolną śmiercią przez uduszenie. Stwórca człowieka pozwolił ludziom, by zadali mu śmierć, aby wypełnić Pismo i uwolnić nas od naszego grzechu. Wszystko to nie było dla Jezusa zaskoczeniem - wiedział, co ma nastąpić, znał dokładnie każdy szczegół, cały ból i upokorzenie. „Mając udać się do Jerozolimy, Jezus wziął osobno Dwunastu i w drodze rzekł do nich: «Oto idziemy do Jerozolimy: tam Syn Człowieczy zostanie wydany arcykapłanom i uczonym w Piśmie. Oni skażą Go na śmierć i wydadzą Go poganom na wyszydzenie, ubiczowanie i ukrzyżowanie; a trzeciego dnia zmartwychwstanie»” [ Mt 20:17-19].
←↑↓→ ←↑↓→ ←↑↓ ●□
Wyobraźmy sobie, ze wiemy o czymś równie strasznym, co ma się nam przydarzyć. Jezus rozumie emocjonalne i psychiczne katusze. Tej nocy, której miał być wydany, wziął ze sobą kilku przyjaciół i udał się na modlitwę. „Wziąwszy z sobą Piotra i dwóch synów Zebedeusza, począł się smucić i odczuwać trwogę. Wtedy rzekł do nich: «Smutna jest moja dusza aż do śmierci; zostańcie tu i czuwajcie ze Mną!» I odszedłszy nieco dalej, upadł na twarz i modlił się tymi słowami: «Ojcze mój, jeśli to możliwe, niech Mnie ominie ten kielich! Wszakże nie jak Ja chcę, ale jak Ty»” [ Mt 26:37-39]. Jezus powierzył tym trzem przyjaciołom swoje najskrytsze tajemnice, jednak oni nie zrozumieli głębi jego udręki, a kiedy wrócił po zakończeniu modlitwy, zastał ich śpiących. Jezus rozumie, co to znaczy samotnie przeżywać ból i dojmujący smutek.
←↑↓→ ←↑↓→ ←↑↓ ●□
Jan w swojej Ewangelii podsumowuje to w następujący sposób: „Na świecie było [Słowo], a świat stał się przez Nie, lecz świat Go nie poznał. Przyszło do swojej własności, a swoi Go nie przyjęli. Wszystkim tym jednak, którzy Je przyjęli, dało moc, aby się stali dziećmi Bożymi, tym, którzy wierzą w imię Jego” [ J 1:10-12]. „Albowiem Bóg nie posłał swego Syna na świat po to, aby świat potępił, ale po to, by świat został przez Niego zbawiony. Tak bowiem Bóg umiłował świat, ze Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne” [ J 3:17,16].
[c.d.n.]
←↑↓→ ←↑↓→ ←↑↓ ●□
' ' Ogród Oliwny [ moisey b. drozd ]
_ __ ___ ____ _____ ______ __________
w Ogrodzie Oliwnym nie było Aniołów
zostałeś Sam jak dusza w człowieku
kolory świata Streszczałeś w czerwieni
dnia następnego okryto Cię zbrodnią
w Ogrodzie Oliwnym Bóg zapłakał śmiercią
wszystko zamilkło na ziemi i w niebie
cisza i Kielich okryły Twą duszę
Bóg został w Bogu a człowiek w człowieku
w Ogrodzie Oliwnym Człowiek walczył z Bogiem
kto będzie silniejszy i zmieni los rzeczy
Chrystusie mój smutny nie poznałem Ciebie
?
nawet nie potrafili Cię po ludzku zabić
wrocław, 23.04.2009
□● ←↑↓→ ←↑↓→ ←↑↓→ ←↑↓→ ←↑↓→ ←↑↓→ ←↑↓→ ←↑↓→ ←↑↓→ ←↑ cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-08-05 ]
|
←↑↓→ dLaCzEgO ? DlAcZeGo ←↑↓→ część V - ostatnia
|
|
7. czy świat Ciebie pozna ?
Nie ulega żadnej wątpliwości, ze na tym świecie jest wiele bólu i cierpienia. Można je częściowo wytłumaczyć samolubnymi, nienawistnymi postawami i działaniami ludzi. Niektórych przypadków nie da się wytłumaczyć w tym życiu. Ale Bóg ofiaruje nam siebie. Mówi nam o tym, ze sam również wiele wycierpiał i jest świadomy naszego bólu i naszych potrzeb. Jezus powiedział swoim uczniom „Pokój zostawiam wam, pokój mój daję wam. Nie tak jak daje świat, Ja wam daję. Niech się nie trwoży serce wasze ani się lęka!” [J 14:27]. Mamy wiele powodów, aby się bać i niepokoić, ale Bóg daje nam swój pokój, który jest większy niż jakikolwiek życiowy problem. On jest przecież Bogiem, Stwórcą, jedynym bytem istniejącym odwiecznie, osobą, która stworzyła wszechświat.
←↑↓→ ←↑↓→ ←↑↓ ●□
Przy całej swojej mocy Bóg jest zarazem kimś, kto zna nas osobiście, kto wie nawet o najdrobniejszych, najmniej znaczących szczegółach naszego życia. Jeśli Mu zaufamy, jeśli oprzemy się na Nim, to mimo wszelkich napotkanych trudności On zachowa nas bezpiecznie. Jezus stwierdził: „To wam powiedziałem, abyście pokój we Mnie mieli. Na świecie doznacie ucisku, ale miejcie odwagę: Jam zwyciężył świat” [J 16:33]. Jezus przeszedł przez najboleśniejsze doświadczenie - przez śmierć - i pokonał ją. Jeśli Mu zaufamy, On przeprowadzi nas bezpiecznie przez trudne okoliczności tego życia i wprowadzi nas w życie wieczne.
←↑↓→ ←↑↓→ ←↑↓ ●□
Możemy przejść przez życie z Bogiem lub bez Boga. Jezus modlił się: „Ojcze sprawiedliwy! Świat Ciebie nie poznał, lecz Ja Ciebie poznałem i oni poznali, żeś Ty Mnie posłał. Objawiłem im Twoje imię i nadal będę objawiał, aby miłość, którą Ty Mnie umiłowałeś, w nich była i Ja w nich” [ J 17:25,26]. [koniec]
□● ←↑↓→ ←↑↓→ ←↑↓→ ←↑↓→ ←↑↓→ ←↑↓→ ←↑↓→ ←↑↓→ ←↑↓→ ←↑ cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-08-06 ]
|
milczenie
|
|
~ ~ ~ milczenie [ m.b. drozd ]
...
...
...
pomilcz ze mną
jeszcze chwilę
...
...
...
p.s. mam dwa dni wolnego
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-08-07 ]
|
przestrzeń └ ┐ milczenia
|
|
NIE WIADOMO KOMU [ jan twardowski ]
daj się modlić nie wiedząc za kogo i o co
bo Ty wiesz najlepiej czego nam potrzeba
kto ma dzisiaj wyzdrowieć
a kogo ma stuknąć śmierć
lub inaczej piorun sympatyczny
komu zabrać masz urząd by przywrócić rozum
droga nie zna swej drogi
kwiat o sobie nie wie
słowik nie narzeka ze nie sypia nocą
gęś się nawet nie dziwi ze ma oczy z boku
stara małpa nie zgadnie czemu nie siwieje
święty śnieg bo spada nie wiadomo komu
święte to co przychodzi wciąż wbrew naszej woli
_
DALEKO OD ' EGO ' [ m.b. drozd ]
milczenie jest wtedy
gdy zachwyt ogarniasz
niech wszystko się dzieje
na ziemi i w niebie
milczenia nie można
określić i nazwać
powąchać i dotknąć
wątpiąco odstawiać
milczenie chce uciec
z ludzkiego więzienia
daleko od ‘ego’
co serc nie przemienia
milczenie jest wtedy
gdy z sobą rozmawiasz
przez to ze jesteś
i przez to gdzie zmierzasz
w milczenia mgławicy
On wciąż jest obecny
i słyszysz Go tak
jak głos przed zachwytem
wrocław, 07.08.2009
_
MILCZ [ jan twardowski ]
Chciałem powiedzieć - przecież to okropne -
ale przygryzłem język
chciałem zapukać
nie miałem do kogo
milcz
Bóg mówi dobrze o Bogu
_
« ☺☼☻☼☺☼☻☼☺ казки для дітей перед сном ☺☼☻☼☺☼☻☼☺ »
NIE TYLKO MY [ jan twardowski ]
☺☼☻
Czytamy - Bóg tak umiłował świat...
a więc nie tylko ludzi
ale i pliszkę
odymioną pszczołę
jeża eleganta wprost spod igły
nawet muła ni to ni owo
bo ani to koń ani osioł
(żal ze go człowiek stwarzał
żyje jak kawaler co się nie rozmnaża)
gruszę co kwitnie zaraz przed jabłonią
liście konwalii prawie bez ogonka
cielę co za matką się wlecze
a my tak czulimy się do Boga
jakby On miał nas tylko kochać na świecie
_
PRZYPOWIEŚĆ O MAKU [ czesław miłosz ]
☺☼☻
Na ziarnku maku stoi mały dom,
Pieski szczekają na księżyc makowy
I nigdy jeszcze tym makowym psom,
Że jest świat większy, nie przyszło do głowy.
Ziemia to ziarnko - naprawdę nie więcej,
A inne ziarnka - planety i gwiazdy.
A choć ich będzie chyba sto tysięcy,
Domek z ogrodem może stać na każdej.
Wszystko w makówce. Mak rośnie w ogrodzie,
Dzieci biegają i mak się kołysze.
A wieczorami, o księżyca wschodzie
Psy gdzieś szczekają, to głośniej, to ciszej.
« ☺☼☻☼☺ добраніч Ангели! Двох хай спить на хмарах, а один до мене! »
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-08-08 ]
|
dramaturgia └ ┐ milczenia
|
|
* * * wasyl stus [ 06.09.1938 - 04.09.1985 ]
_ __ ___ ____ _____ ______ _______ ___________
Кому жити, а кому не жити —
тільки серце трудити своє.
Не шукай дороги, посполитий,
тішся тою, що Господь дає.
Бо живі не обирають щастя,
але горе обирає нас.
Славен, Боже, будь за всі напасті,
як пробуде славен віщий глас,
бо не дав нам тиші кам’яної,
кам’яного спокою не дав,
але, поділивши нас надвоє,
єдинитися зобов’язав.
Через смерть вертай до існування,
через муку до блаженства йди,
віща повінь самопочезання
змиє наші всі земні сліди.
_
Człowiek [ jan twardowski ]
_ __ ___ ____ _____ ________
Nocą klękasz i znaleźć chcesz Boga
potem w oczach strach nosisz i łzy-
na dalekich, rozstajnych gdzieś drogach
ktoś się zbłąkał i płacze jak ty.
Pachnie ze wsi kwitnącym jaśminem
złote zboże wśród pola się śni-
kto cię zbudził, kim jesteś, gdzie płyniesz
w nieskończoność wieczorów i dni.
Nikt nie szuka cię dłońmi dobrymi,
nikt nie mówi, czy dobrze, czy źle,
tylko ziemia z grobami starymi
o twej ciszy słyszała i wie.
_
Sprawiedliwość [ jan twardowski ]
_ __ ___ ____ _____ ______ ________
Gdyby wszyscy mieli po cztery jabłka
gdyby wszyscy byli silni jak konie
gdyby wszyscy byli jednakowo bezbronni w miłości
gdyby każdy miał to samo
nikt nikomu nie byłby potrzebny
Dziękuję Ci ze sprawiedliwość twoja jest nierównością
to co mam i to czego nie mam
nawet to czego nie mam komu dać
zawsze jest komuś potrzebne
jest noc żeby był dzień
ciemno żeby świeciła gwiazda
jest ostatnie spotkanie i rozłąka pierwsza
modlimy się bo inni się nie modlą
wierzymy bo inni nie wierzą
umieramy za tych co nie chcą umierać
kochamy bo innym serce wychłódło
list przybliża bo inny oddala
nierówni potrzebują siebie
im najłatwiej zrozumieć ze każdy jest dla wszystkich
_ __ ___ ____ _____ ______ ____________ _______________... cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-08-09 ]
|
krzyk └ ┐ milczenie └ ┐ Piotr idzie po wodzie
|
|
refleksja na niedzielę
└ ┐ └ ┐ └ ┐ └ ┐ └ ┐ └ ┐ └ ┐
[ Mt 14,22-36 ]*
>> Zaraz potem ponaglił uczniów, by wsiedli do łodzi i udali się przed Nim na drugi brzeg, zanim odprawi tłumy. Po odprawieniu tłumów wszedł na górę, aby się modlić samotnie. Gdy wieczór zapadł, pozostał tam tylko On. Tymczasem łódź była już wiele stadiów od lądu, lecz spychały ją fale, bo wiatr był przeciwny. O czwartej straży nocnej przyszedł do nich, idąc po jeziorze. Gdy uczniowie zobaczyli Go idącego po jeziorze, przerazili się i mówili: "To jest zjawa". I ze strachu zaczęli krzyczeć. A Jezus zaraz odezwał się do nich, wołając: "Odwagi! To ja jestem. Nie bójcie się!". Piotr odzywając się rzekł Mu: "Panie, jeśli to Ty jesteś, rozkaż, abym przyszedł do Ciebie po wodzie". On powiedział: "Przyjdź!" Wyszedłszy z łodzi, ruszył Piotr po wodzie i doszedł do Jezusa. Gdy jednak poczuł gwałtowny podmuch, strach go zdjął. Kiedy zaczął tonąć, krzyknął mówiąc: "Panie, ratuj mnie!" Jezus natychmiast wyciągnął rękę, chwycił go i rzekł: "Dlaczego zwątpiłeś, małej wiary?" Kiedy weszli do łodzi, wiatr ustał. Ci zaś w łodzi oddali Mu pokłon i mówili: "Naprawdę jesteś Synem Bożym". Kiedy się przeprawili, wyszli na ląd w Genezaret. Ludzie z tego miejsca rozpoznali Go i rozesłali wiadomość po całej tamtejszej okolicy. Przynieśli wtedy do Niego wszystkich chorych. Ci prosili Go, aby mogli się dotknąć choćby skraju Jego płaszcza. Którzy się dotknęli, zostali uzdrowieni << .
└ ┐ └ ┐ └ ┐
Czwarta zmiana straży nocnej przypadała pomiędzy trzecią a szóstą rano. Straże wystawiano o szóstej po południu. Żydzi dzielili zwykle noc na trzy straże, Rzymianie na cztery.
Późnym wieczorem i w nocy rybacy i podróżnicy nie wybierali się na drugi brzeg jeziora. Uczniowie musieli być już wpół drogi, gdy rozpętała się burza. Zawrócenie nie wchodziło w grę.
Chociaż Piotrowi nie udało się dotrzeć do Jezusa, czyniąc kilka kroków po wodzie i tak dokonał czegoś wielkiego. Zaufanie, którego oczekiwał od niego Jezus pozwoliłoby mu pokonać całą odległość od Jezusa. 100% mocy Boga i 100% czynu ucznia to jest dopiero dojrzała wiara. Niedojrzała jest ta oparta tylko na własnych zdolnościach człowieka.
Opowiadanie o chodzeniu Jezusa po wodzie koncentruje się na panowaniu Jezusa nad siłami natury. Objawia się Jego boski charakter. Jezus mówi o sobie „To Ja”, co również znaczy „JA JESTEM”. Chociaż ludzie uznawali uzdrowienie człowieka za coś im dostępnego, to panowanie nad mocami przyrody przypisywali tylko duchom i demonom. Z tego powodu uczniowie oddali Mu cześć przez pokłon i wyznanie wiary w to, ze nie jest tylko człowiekiem, lecz Bogiem.
Genezaret to żyzna równina położona między Kafarnaum a Tyberiadą. Nazwę Genezaret nosiło też jezioro Galilejskie.
Ludzie dotykając szaty Jezusa wyrażali swoją wiarę, a jednocześnie, z punktu widzenia faryzeuszów, w niektórych przypadkach przekazywali Jezusowi swoją rytualną nieczystość.
To, ze odzyskiwali zdrowie, może w języku greckim oznaczać, ze otrzymywali zbawienie, ratunek, ocalenie. Jeśli jest mowa o zbawieniu, to znaczy, ze Jezus nie tylko uzdrawiał, lecz także głosił ewangelię.
W krainie Genezaret również żyją ludzie, których obrazuje wcześniejsza opinia Jezusa, ze są „ jak owce bez pasterza". On współczuje im i staje się ich pasterzem.
Po pewnym czasie wrócą do Kafarnaum. Tam pojawi się grupa nauczycieli religijnych z Jerozolimy. Oni myślą o sobie, ze są pasterzami ludu izraelskiego, zaatakują uczniów Jezusa i Jego samego.
└ ┐ └ ┐ └ ┐
* tekst z Biblii Tysiąclecia
_ __ ___ ____ _____ ______ ____________ _______________... cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-08-10 ]
|
▌▌ GNIEW ▐▐ część I
|
|
wstęp
###
Drodzy Przyjaciele,
gniew to bardzo ważne zagadnienie ludzkiego życia ! Zapraszam.
Jedną z emocji, których prawdopodobnie nigdy nie nauczono nas rozumieć, jak również nie przygotowano nas do właściwego ich traktowania, jest gniew. Bardzo często z tego powodu może on paraliżować nasz rozwój. Gniew może władać nami, napełniać nas lękiem i wysoce niezdrowym poczuciem winy. Dlatego jesteśmy skłonni postrzegać go w negatywny sposób, a zatem, za wszelką cenę, próbujemy od niego uciec lub go pohamować.
Dopóki tak postępujemy, pozostajemy niedojrzali uczuciowo, hamujemy nasz rozwój i stwarzamy sobie niepotrzebne problemy. Nie będziemy w pełni ludźmi, dopóki nie potrafimy radzić sobie z gniewem.
Gniew jest absolutnie konieczny w dojrzałych i zdrowych relacjach międzyludzkich. Jest to z gruntu dobra emocja i niekoniecznie grzeszna. Może i powinna być postrzegana jako cnota, jeśli wyrażamy ją i radzimy sobie z nią w odpowiedni sposób. [ c.d.n. ]
○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○
mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis
myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca
○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○
1o1 ○●○ ‘ Bonum ex malo non fit ’ ▫▪▫ Dobro nie rodzi się ze zła. [Seneka]
1o2 ○●○ Jeśli tylko pomyślisz o dobru, już jesteś na dobrej drodze.
_ __ ___ ____ _____ ______ ____________ _______________ ...cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-08-11 ]
|
▐▐ GNIEW ▐▐ część II
|
|
1. Cnota czy wada
###
Gniew jest poważną kwestią dla każdego człowieka. Bardzo często jest on ukrytą przyczyną wielu psychoemocjonalnych, somatycznych i międzyludzkich problemów, ponieważ nie jest właściwie rozumiany i okazywany. Często nie rozpoznajemy go i dlatego przechodzi, nie zbadany i nie potraktowany odpowiednio. Jest to kwestia, która się pojawia w każdej rodzinie z tzw. Problemami. Pojawia się ona również w naszych relacjach z Bogiem.
Oto dwa przykłady niezdrowych form gniewu: Dorota, osoba w głębokiej depresji, nie może przeżyć straty męża, który zmarł nagle. Nie może nad tym zapanować i przyznać, ze jest naprawdę rozgniewana, głównie na Boga. Oto Zenon ze swoimi niepokojami i bólami w klatce piersiowej, bardzo zły na otaczających go ludzi, ale ponieważ nie wie, co począć z tą złością, więc ją ukrywa. Jest ciągle poirytowany i przykry dla ludzi, z którymi się styka. Zapewne każdy z nas ma wiele takich przykładów.
Istotne jest rozwijanie pozytywnej postawy wobec gniewu, który możemy odczuwać, a przede wszystkim dostrzeganie go i przyznawanie się do niego. Istotne jest, aby mówić o tym, gdyż : ‘’ Homo sum, humani nil a me alienum puto ‘’ ▫▪▫ ‘Człowiekiem jestem, nic co ludzkie nie jest mi obce’. Jeśli gniew rozpoznamy w sobie, będziemy mogli prawdopodobnie rozpoznać gniew, który tkwi w innych.
▫▪▫ Jeśli zaakceptujemy gniew na równi z innymi naszymi emocjami, ujrzymy go jako jeden z aspektów naszego człowieczeństwa.
Powinniśmy wczuwać się w nasz gniew, zajmować się nim (!) i uzewnętrzniać go. Powinniśmy mieć świadomość własnego gniewu, nie powinniśmy cierpieć z jego powodu i powinniśmy zgodzić się na jego obecność. Powinniśmy pytać siebie: „Dlaczego jestem zły? Na kogo jestem zły?” Powinniśmy odróżniać gniew „logiczny” od „nielogicznego”, uzasadniony od nieuzasadnionego. Wreszcie powinniśmy go w odpowiedni sposób ujawniać: wyrażać we właściwym czasie i miejscu, zachowując dobre zwyczaje. To, o czym piszę, to nie są moje wymysły, właśnie tak gniew traktuje współczesna psychologia i psychoterapia. [ c.d.n. ]
○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○
mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis
myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca
○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○
1o3 ○●○ Odróżniaj gniew „logiczny” od „nielogicznego”, uzasadniony od nieuzasadnionego.
_ __ ___ ____ _____ ______ ____________ _______________ ...cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-08-12 ]
|
▐▐ GNIEW▐ asertywność▐▐ część III
|
|
Drodzy Przyjaciele,
# # #
mija rok od rozmowy, która zmieniła i przemienia mnie wraz z moim życiem. Rozmawiałem wtedy z wybitnym psychoterapeutą. Poprosił mnie, abym się przełamał i rozmawiał z nim jak równy z równym. Potrafił mnie słuchać, co na samym starcie mnie urzekło, bo mało kto dzisiaj umie wysłuchać. W przebiegu rozmowy zapytał mnie: „Co teraz czujesz, Bogdan?” Odpowiedziałem słowami krążącymi między ziemią a wszechświatem, czyli górnolotnie. On znów mnie przynaglił mówiąc: „Co czujesz teraz? Mnie nie obchodzi, co myślisz, bo myślisz pięknie, ale wyduś to z siebie i powiedz ‘co czujesz’, tu i teraz?” Odpowiedziałem z gniewem i złością: „Jak tak, to powiem Ci, co czuję: czuję się do 'd', do kitu”. Od tej rozmowy zwracam uwagę na to, jak ja się czuję, co ja czuję. Zacząłem pisać. Zacząłem nie bać się rozmawiać, choć w dalszym ciągu mam problem z asertywnością.
W ostatnich miesiącach zadaję sobie pytanie, dlaczego lubię pisać i rozmawiać na tematy, które dotyczą ludzkiej duchowości, psychiki, wiedzy i wiary, zachowań i jak sobie z tym wszystkim radzić. Piszę tylko to, jak ja to czuję i co o tym myślę, i nie chce pouczać. [!!!] Nie chce pouczać. Pytam się siebie dlatego, gdyż kiedyś nie lubiłem rozmawiać, a tym bardziej pisać na temat ludzkiego świata osoby, uznając to za ‘słabość charakteru’. Pytam się też siebie: „Co mi się stało, ze zacząłem pisać, mówić…?” … A stało się! Stało się to, iż rozmowa na te tematy ułatwia mi życie. Stało się to, ze ludzie mówią: „Ty mówisz jak człowiek!” Stało się to, ze rozmowa nie komplikuje i tak skomplikowanego życia, a wręcz przeciwnie, nadaje jakości naszemu życiu, pod warunkiem, ze ta rozmowa będzie mądra, asertywna i, co najistotniejsze, partnerska. Po prostu, ‘chce mi się żyć’ w tym subtelnym momencie życia, gdy ‘nie chce mi się żyć’, gdy wszystkiego mam dosyć, a szczególnie siebie.
Zjawiska gniewu nie można w pełni zrozumieć, gdy obca jest nam przestrzeń ASERTYWNOŚCI. Dziś chcę poświęcić temu trochę ‘miejsca’ w „Dies et mens”. Napiszę nie ze względu na to, ze słowo „asertywność” jest modne i „na fali”, lecz dlatego, ze „asertywność” jako pojęcie uczy szacunku do siebie i innych. Co z tego, ze ludzie wiedzą, co to jest asertywność, gdy tego nie czują. Kiedy nie mamy szacunku do siebie, nie oczekujmy tego od innych.
Wiedzieć i czuć to są dwa światy naszego człowieczeństwa. Te światy mogą być „kompatybilne” [ zgodne, dające się pogodzić, mogące współistnieć bez szkody dla żadnej strony, harmonijne, niesprzeczne ], lub być jak Liebnizowskie monady [ odrębne i nieprzenikalne, pozbawione kontaktu z zewnętrzem, "bez okien" ].
Zapraszam :
# # #
2. Asertywność * - definicja
Asertywność – w psychologii termin oznaczający posiadanie i wyrażanie własnego zdania oraz bezpośrednie wyrażanie emocji i postaw w granicach nie naruszających praw i psychicznego terytorium innych osób oraz własnych, bez zachowań agresywnych, a także obrona własnych praw w sytuacjach społecznych. Jest to umiejętność nabyta.
a] Asertywność to:
• umiejętność wyrażania opinii, krytyki, potrzeb, życzeń, poczucia winy;
• umiejętność odmawiania w sposób nieuległy i nieraniący innych;
• umiejętność przyjmowania krytyki, ocen i pochwał;
• autentyczność;
• elastyczność zachowania;
• świadomość siebie (wad, zalet, opinii);
• wrażliwość na innych ludzi;
• stanowczość.
b] Osoba asertywna ma jasno określony cel i potrafi kontrolować własne emocje, nie poddaje się zbyt łatwo manipulacjom i naciskom emocjonalnym innych osób.
c] Asertywność nie oznacza ignorowania emocji i dążeń innych ludzi, lecz raczej zdolność do realizacji założonych celów mimo negatywnych nacisków otoczenia, racjonalną dbałość o własne interesy z uwzględnieniem interesów innych. Asertywność to obok empatii podstawowa umiejętność wchodząca w skład inteligencji emocjonalnej.
d] Praktyczna asertywność jest niczym innym jak uczeniem innych ludzi jak mają Cię traktować, ponieważ wychodzi z założenia, ze inni ludzie nie wiedzą i nie będą wiedzieć co myślisz i czujesz, dopóki nie dowiedzą się tego od Ciebie. Tak rozumiana asertywność zakłada, ze kiedy ukrywasz swoje emocje, wprowadzasz innych w błąd lub skazujesz na domysły.
e] Diagnozy zachowań nieasertywnych dokonuje się na podstawie zablokowanych w autoprezentacji sfer komunikacji – blokady mówienia „nie”, wyrażania i przyjmowania opinii i krytyki, kontaktu z autorytetem i tłumem (trema), radzenia sobie z poczuciem winy.
# # #
3. Zachowanie asertywne
a] Zachowanie asertywne polega na uznawaniu, ze jest się tak samo ważnym, jak inni, na reprezentowaniu własnych interesów z uwzględnieniem interesów drugiej osoby. Zachowanie asertywne oznacza korzystanie z osobistych praw bez naruszania praw innych.
Charakteryzuje postawę akceptacji siebie, szacunku do siebie i innych.
b] Postawa asertywna towarzyszy ludziom, którzy mają adekwatny do rzeczywistości obraz własnej osoby. Stawiają sobie realistyczne cele, dzięki czemu w pełni wykorzystują swoje możliwości, a jednocześnie nie podejmują zbyt trudnych zadań, co ich chroni przed rozczarowaniem i krytyką otoczenia.
c] Człowiek asertywny swobodnie ujawnia innym siebie, wyraża otwarcie swoje myśli, uczucia, pragnienia. Czyni to w sposób uczciwy, bezpośredni, śmiało, bez paraliżującego lęku, akceptuje swoje ograniczenia, niezależnie od tego, czy w danej sytuacji udało mu się odnieść sukces, czy też nie. Potrafi odpowiedzieć „nie”, zażądać czegoś, co mu się należy, nie lęka się nadmiernie oceny, krytyki, odrzucenia. Pozwala sobie na błędy i potknięcia, dostrzegając swoje sukcesy i mocne strony. Gdy jest w centrum zainteresowania uwagi, potrafi działać bez niszczącego lęku. Akceptuje zmiany w sobie i innych. Potrafi się porozumieć z innymi, potrafi też dochodzić swych praw i egzekwować je. [ c.d.n. ]
○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○
mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis
myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca
○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○
1o4 ○●○ ‘ Veritas odium parit, obsequium amicis ’ ▫▪▫ Prawda rodzi nienawiść, ustępliwość przyjaciół. [ Terencjusz ]
_ __ ___ ____ _____ ______ ____________ _______________ ...cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-08-13 ]
|
▐▐ GNIEW▐▐ część IV
|
|
4. Świadomość ludzkiego gniewu
Musimy ponosić odpowiedzialność za fakt, ze to my jesteśmy zagniewani, i za wynikające z tego konsekwencje. Oznacza to, ze przyznajemy się do swojego gniewu! Nie powinniśmy się wstydzić tego, ze jesteśmy lub czujemy się rozgniewani. W ten sposób możemy nad gniewem zapanować.
A Pismo Święte przedstawia gniew, jako pojęcie i jako emocję? Bóg jest często przedstawiany w Biblii jak „rozgniewany”. Kiedy czytamy Psalmy, które są przykładem modlitwy terapeutycznej, to znaczy modlitwy autentycznie wyzwalającej uczucia człowieka, znajdujemy sporo tego gniewu: Psalmista modli się sercem, nie umysłem. Oto Psalm 38: „Nie karć mnie, Panie, w Twoim gniewie”; i szereg innych Psalmów mówi o gniewie Pana.
Chrystus gniewał się niekiedy na uczonych w Piśmie, faryzeuszy i swoich uczniów, okazywał swój gniew, nie wstydził się go, atakował: „Biada wam, uczeni w Piśmie i faryzeusze, obłudnicy … głupi i ślepi”. Bywał wzburzony i bez skrępowania uzewnętrzniał to. „Zejdź mi z oczu, szatanie” – całkowicie oburzony na Piotra, bez ogródek strofował go. Jego gniew w świątyni, gdy porozwalał kramy… Wybuchający gniewem Chrystus może wprawić nas w zakłopotanie, ale przecież On był człowiekiem, a częścią naszego człowieczeństwa jest zmaganie się z własnym gniewem.
5. Kiedy gniew staje się destrukcyjny, niedojrzały lub grzeszny?
Gniew staje się problemem wtedy, gdy wyzwala gwałtowne reakcje i gdy jest tłumiony. Gdy nie reagujemy na własny gniew, tłumimy go lub powstrzymujemy się przed nim, całkowicie nieświadomie – nie zdajemy sobie sprawy z tego, co robimy. Tłumienie gniewu jest jedną z najbardziej niebezpiecznych rzeczy dla nas. Istotna jest świadomość, ze dopóki tłumimy gniew, dopóty zachowujemy się nieszczerze. Zarówno wobec samych siebie, jak innych. Powstrzymując gniew, zachowujemy się nieco bardziej świadomie, ale wolimy go ostudzić, wyprzeć się go, nie zezwalając na jego uzewnętrznienie. Znów jesteśmy nieszczerzy. To słynne: „Och, nie jestem zły” – mówię śmiejąc się i zgrzytając zębami.
Możemy też „przeintelektualizować” nasz gniew lub usprawiedliwiać go, gdy tymczasem on ciągle istnieje, obecny w naszym wnętrzu. Tłumienie i zatajanie naszych gniewnych uczuć przewija się przez wiele emocjonalnych, psychicznych, duchowych i międzyludzkich problemów. [ c.d.n. ]
○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○
mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis
myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca
○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○
1o5 ○●○ ‘ Verba docent, exempla trahunt ’ ▫▪▫ Słowa uczą, przykłady pociągają. [ sentencja łacińska ]
1o6 ○●○ ‘ Verba volant, scripta manet ’ ▫▪▫ Słowa ulatują, pismo zostaje. [ sentencja łacińska ]
_ __ ___ ____ _____ ______ ____________ _______________ ...cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-08-14 ]
|
▐▐ GNIEW ▐▐ część V
|
|
6. „ W przyrodzie nic nie ginie”
Kiedy reagujemy zbyt mocno, nie panujemy nad gniewem. Wyrażony w napadzie złości, wściekłości, furii, może prowadzić do przemocy. Takie gwałtowne reakcje można obserwować u osób, które są ciągle złe lub podekscytowane. Postępują brzydko i w odpychający sposób.
Gniew wyrażany w sposób gwałtowny i gniew tłumiony to dwie skrajności, których chcemy unikać, obydwie destrukcyjne i przypuszczalnie grzeszne.
Boimy się gniewu. Dlatego poskramiamy go. Boimy się wybuchowości, ponieważ wtedy gniew panuje nad nami. Czujemy się winni z powodu każdej formy niewłaściwego gniewu. Dopóki nie będziemy kierować własnym życiem, dopóty nie uświadomimy sobie, czym jest nasz gniew. Możemy doświadczać gwałtownych uczuć, graniczących niemal z morderczymi, ale to nie jest nie w porządku. Nie w porządku są nasze zachowania, nie nasze uczucia. Jeśli ukryty gniew nie zostanie ujawniony na zewnątrz i nie znajdzie ujścia, odnowi się w jakiejś innej formie. Często pojawia się jako psychiczny, fizyczny lub psychosomatyczny problem. Powiedzenie, iż „w przyrodzie nic nie ginie” wydaje się tu być uzasadnione.
Ludzie często uskarżają się na swoje dolegliwości, takie jak zapalenie okrężnicy, bóle w klatce piersiowej, wypadanie włosów, bóle głowy, wrzody żołądka, a rzeczywistym ich powodem może być nie uzewnętrzniony gniew. Gniew zahamowany, stłumiony, zlekceważony zjawi się ponownie. Podobnie jak w fizyce: jeśli coś gdzieś naciśniemy, to odskoczy ono w innym miejscu. Zwykła depresja to w większości przypadków gniew zinterioryzowany (uzewnętrzniony). Jedną z głównych przyczyn niektórych zaburzeń psychicznych wytrącających z życia jest nie rozpoznany lub zlekceważony gniew.
Zignorowany gniew wpływa również na naszą duchowość. Przeżywamy duchową pustkę lub uginamy się pod ciężarem bezcelowości i bezsensowności życia. Czujemy się oddaleni od Stwórcy. [ c.d.n. ]
○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○
mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis
myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca
○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○
1o7 ○●○ Życie jest chorobą śmiertelną. [ usłyszane ]
1o8 ○●○ Za późno jest na śmierć.
1o9 ○●○ ‘ Memento mori ▫▪▫ Pamiętaj o śmierci. [ sentencja łacińska ]
_ __ ___ ____ _____ ______ ____________ _______________ ...cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-08-15 ]
|
Α۞ ГОРА ТАБОР ۞Ω
|
|
Drodzy Przyjaciele,
dziś i jutro pragnę poświęcić czas i refleksje, w których będę poruszał się w obszarze Przemienienia Jezusa z Nazaretu, i przemiany człowieczej. Dzisiejsza myśl jest w języku ukraińskim, zaś jutro (ta sama myśl) będzie w języku polskim.
Bez przemiany nie można żyć, a tym bardziej wierzyć. Zapraszam.
Moisey B. Drozd
Szprotawa, 15.08.2009
ПРЕОБРАЖЕННЯ ГОСПОДНЄ
[ Матей 17, 1-9 ]
Впровадження :
_ __ ___ _____
Надприродне Преображення Христа на горі Табōр (Фавōр), описане в Євāнгеліях, а саме, в Євангелії від Матея, голова 17, вірші 1-9. У християнській церкві цій події присвячено один з 12 великих свят чи празників східного літургійного календаря.
1. У Біблії розповідається, що цього дня Христос із трьома учнями - Петром, Яковом та Іоаном - пішов на гору Табōр. Ісус почав молитися і преобразився - його обличчя засяяло, одяг став білосніжним. Поруч з’явилися пророки Ілля та Мойсей, а з неба почувся голос: „Це Син Мій улюблений, Його слухайте”. Христос заборонив учням розповідати про цю подію до свого воскресіння.
2. Свято Преображення Господа Христа православні та греко-католики святкують 19 серпня (6 серпня за старим стилем). Свято Преображення Христового називають “Яблучним Спасом”. Цього дня треба святити яблука, груші, виноград - усю садовину та горōдину, яка є. Для господарів свято символізує закінчення жнив та завершення літа. Цього дня примічали погоду. Якщо день сōнячний та безхмарний - осінь буде сухōю. Якщо дощовий - мōкрою. Ясний день віщує морōзну і замēтільну зиму. Яка погода на Спаса - такою буде і Покрова (14 жовтня) - кажуть люди.
3. Український термін “Преображення Господнє” не є адекватний до грецького слова „metamórphōsis”, чи латинського ‘transfigurātio’, які мають багато глибше значіння. Коли слово “преображення” означає зовнішне явище, то слово грецьке чи латинське сягає в суть, в істоту та нутро явища. Належить в такий спосіб перетлумачити: Христос показався тим, ким є у своїй натурі та істоті : що є Сином Божим, що є Богом. Преображення допомогло Апостолам зрозуміти, як малі та неповні їхні уявлення про Бога. А які наші уявлення ... ?
РЕФЛЕКСІЇ ПРО ПЕРЕМІНУ :
_ __ ___ ____ _________
І. Ісус часто преображувався, перемінявся. І часто переміняв інших. Перемінився у Вифлеємі в постать малого та безборонного немовляти; перемінився в очах батьків, коли говорив в Єрусалимі з фарисеями, у храмі, маючи 12 років; преобразився на горі Табор посеред світла так великого, що людина супроти нього пāдає ниць на землю..., перестрашена; і в кінці ця найважливіша переміна - Голгофту преображує в Новий Єрусалим; мертве тіло в живе; смерть в життя; час у вічність; розпач у надію. Преображення, яке дозволяє нам перемінятися. Завжди і на краще.
Дивимось, особливо нині, на цю євангельську та космічну сцену преображення на горі Тобор. І почерез глибину цієї події споглядаємо на своє життя. Життя повне преображення, повне змін, повне руху. Потреба однак ōдної фундаментальної переміни. Переміни серця. І то в такий спосіб, щоб воно сталося відбиттям і “продовженням” Бога.
ІІ. В Євāнгелії від Мāрка читаємо: “Шість днів після цього Ісус бере зі собою Петра, Якова та Іоана і веде їх самих на високу гору окремо” (Марко 9,2). Аби перемінитися треба ввійти на гору. А горōю можуть бути погані відносини з близькими, які не є такі, як повинні бути. Горōю можуть бути терпіння, яких досвідчуємо - з якими треба стрінутись віч у віч, обличчям в обличчя. А горою можуть бути наші сусіди, яких не розуміємо, абō не любимо, абō вони нас не люблять, з якими живемо в одній хаті. Не можна втікати від “гори свогō життя”. Це ж бо наша горā. Самі туди не йдемо.
Ісус пішов з учениками. Ісус пішов з Тобою. Замість нарікати на те, що маєш таку погану родину, попроси Ісуса, щоб оздоровив те, що хворе в реляціях з ними. В заміну за те, що викрикуєш, який то Бог злий і наклав на Тебе важке терпіння, попроси Ісуса, аби притримав Тебе за руку і допоміг пройти через темну долину хвороби, терпіння, а навіть смерті. Замість відплачуватися сусідам, попроси Ісуса про силу для цього, аби добром за зло відплачуватися. Попроси, щоб навчив Тебе мовчати, коли Твої устā мають відкритися, щоб голосити ненависть. Коли будеш так жити, здобудеш нові гōри життя твогō, а Твоє серце буде ставатися подібним до серця Ісуса.
ІІІ. В Євāнгелії Луки читаємо: “Коли Він молився, вигляд Його обличчя став інший ...” (Лука 9,29). Молитва перемінює обличчя людини. Стається воно красиве ( piękne ). Не гарне, але красиве. Гарні можуть бути речі, одяг, місця, але красива може бути тільки людина. Цей, хто молиться доторкає краси, якої найвищим прōявом є Бог - Таємниця. Людина, яка молиться, є людиною краси. Краса б’є з душі, як із джерела. Не можна його затамувати. Виливається з людини гектолітрами. Хто гляне на людину яка дивиться в Бога, побачить цю красу. Іоан Павло ІІ, коли мене висвячував, мав красиве обличчя, руки... Коли Його побачив, а це було “найперше” що я відчув, реально та в спокою серця : побачив красу особи. Шукаю краси. І знаходжу її теж у Вас. Вас, які знаходите час в суботній день, щоб бути з Ісусом на горі Табōр. У Вас, що висказуєте тихими устāми тисячі молитов з довірям, що Бог перемінить Вашу долю на кращу. Ви є красиві... самі не знаєте як дуже... .
IV. У Євангелії від Матея читаємо: “... і преобразився перед ними ..., а одежа (Його) стала білою, наче світло” (Матей 17,2). Будучи близько Бога наше життя стається прозріле, немає в ньому “темних сфер”. Будучи близько Бога перестаємо побоюватися “укладів” всякої влади, політики, наклепів, брехні. Близкість Створителя чинить те, що моє життя стається неймовірно ясне як небо у безхмарний день. Стаємось “світлом світу” (Матей 5,14). А не ховається лямпи під килим. Вона має світити всім. Ми - християни, які черпаємо з Божого світла, є покликані для цього, аби йти і просвічувати дорогу собі та іншим. Протē не можемо “добивати” грішників, оповідаючи всім про їхні провини, але маємо подати їм долонь, долонь краси. Навіть тоді, коли б вона була покрита найогиднішим гріхом. І притягнути її. До себе притягнути. Не силою, але свідоцтвом, бо ж свідоцтво, це найбільша сила християн. Говориш собі: “Мене це не торкає?”
V. Вислухай драматичниго слōва, Божого слова, спрямованого до Єзекиїла, коли Бог покликував його на пророка: “Як я скажу безбожникові: Ти помреш! - і ти його не попередиш і не говоритимеш; остерігаючи безбожника від лихої дороги, щоб він жив, - то безбожник той умрē в своїм грісі, я ж домагатись буду з твоїх рук його крові” (Єзекиїл 3,18). Кожен з нас є пророком. То на нас дивляться..., діти, онуки. Це на нашу повēдінку звертають увагу сусіди. І мають право вимагати свідоцтва. Будьмо свідками Ісуса з Назарету: свідками нутра, а не зōвнішності; свідками вічності, а не часу. Взаємно допомагаймо собі через пошану. Благословляймо, не проклинаймо (св. Павло). З цілою силою голосім Слово Бога. Запрошуймо всіх на нашу гору Табōр і покажім, хто для нас найважніший. Переміняймо своє лице розмовою з Богом, не “клепаниною” молитов, але розмовою, так як потребуємо і відчуваємо. Преображім наше життя в пісню вдячності Богу, а Він у “своєму часі” преобрāзить нашу долю із людської історії, в історію вічну. Амінь
_ __ ___ ____ _____ ______ ____________ _______________ ...cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-08-16 ]
|
۞ Α ۞ PRZEMIENIENIE ♦ GÓRA TABOR ۞ Ω ۞
|
|
Wprowadzenie
[ Mateusz 17,1-9 ]
___
1. Ewangelia Mateusza prowadzi nas wraz z Chrystusem, Piotrem, Jakubem i Janem na górę Tabor. Tam wydarzyło się nadprzyrodzone Przemienienie Chrystusa w obecności Apostołów. Jego twarz zajaśniała jak słońce, a szaty stały się olśniewająco białe. Apostołowie byli zachwyceni, choć poznali jedynie niewielki odblask wiecznej chwały Ojca. To wydarzenie pozostało tajemnicą dla pozostałych uczniów - dowiedzieli się o nim dopiero po Wniebowstąpieniu.
2. Zdarzenie to Ewangeliści musieli uważać za bardzo ważne, skoro jego szczegółowy opis umieścili wszyscy synoptycy: św. Mateusz (Mt 17, 1-9), św. Marek (Mk 9, 1-8) i św. Łukasz (Łk 9, 28-36). Miało ono miejsce po sześciu dniach czy też "jakoby w osiem dni" po uroczystym wyznaniu św. Piotra w okolicach Cezarei Filipowej (Mt 16, 13-20; Mk 8, 27-30; Łk 9, 18-21).
Św. Cyryl Jerozolimski (+ 387) jako pierwszy wyraził pogląd, ze górą Przemienienia Chrystusa była góra Tabor. Faktycznie, góra Tabor uważana była w starożytności za świętą. Może dziwić szczegół, ze zaraz po przybyciu na Górę Apostołowie posnęli. Po odbytej bardzo uciążliwej drodze musieli utrudzić się wspinaczką, zwłaszcza, ze wędrowali sześć dni od Gór Hermonu.
W Starym Testamencie było powszechne przekonanie, ze Jahwe pokazuje się w obłoku (Wj 40, 34; 1 Sm 8, 11). Dlatego w czasie Przemienienia ukazuje się obłok, który okrył Chrystusa, Mojżesza i Eliasza. Głos Boży z obłoku utwierdził uczniów w przekonaniu o teofanii, czyli objawieniu się Boga. Dlatego Ewangelista stwierdza, ze świadkowie tego wydarzenia bardzo się zlękli.
3. Termin "Przemienienie Pańskie" nie jest adekwatny do greckiego słowa „ metamórphōsis”, czy łacińskiego „transfiguratio”, które mają o wiele głębsze znaczenie. Podczas gdy słowo "przemienienie" oznacza zjawisko zewnętrzne, to słowo: „ metamórphōsis”, sięga w istotę zjawiska. Należałoby więc tłumaczyć, że: ‘Chrystus okazał się tym, kim jest w swojej naturze i istocie, ze jest Synem Bożym’. Przemienienie pozwoliło Apostołom zrozumieć, jak mizerne i niepełne są ich wyobrażenia o Bogu. Chrystus przemienił się na oczach Apostołów, aby w dniach próby ich wiara w Niego nie zachwiała się. Ewangelista wspomina, ze Eliasz i Mojżesz rozmawiali z Chrystusem o Jego męce. Zapewne przypomnieli uczniom Chrystusa wszystkie proroctwa, które zapowiadały Mesjasza jako Odkupiciela rodzaju ludzkiego. Wydarzenie to musiało mocno utkwić w pamięci świadków, skoro po wielu latach przypomni je św. Piotr w jednym ze swoich Listów (2 P 1, 16-18).
4. Uroczystość Przemienienia Pańskiego na Wschodzie spotykamy już w VI wieku. Była ona największym świętem w ciągu lata. Na Zachodzie jako święto obowiązujące dla całego Kościoła wprowadził ją papież Kalikst III z podziękowaniem Panu Bogu za odniesione zwycięstwo oręża chrześcijańskiego pod Belgradem w dniu 6 sierpnia 1456 r.
___
refleksja o przemianie
___
I. Przemiana Chrystusa
Jezus często się przemieniał. I często przemieniał innych. Przemienił się w Betlejem przybierając postać małego i bezbronnego niemowlaka; przemienił się w oczach rodziców, gdy Ci spotkali Go rozmawiającym w wieku 12 lat w Jerozolimie z uczonymi w Piśmie; przemienił się tam, na górze Tabor pośród światła tak wielkiego, ze człowiek wobec niego upada na ziemię przestraszony; i w końcu ta najważniejsza przemiana – Golgotę w Nowe Jeruzalem; ciała martwego w żywe; śmierć w życie; czas w wieczność; rozpacz w nadzieję. Przemiana, która pozwoliła nam się zmieniać. Zawsze i na lepsze.
Wpatrujemy się w scenę przemienienia na górze Tabor. I przez pryzmat tego wydarzenia spoglądamy na swoje życie. Życie pełne przemian, pełne zmian, pełne ruchu. Potrzeba jednak jednej fundamentalnej przemiany. Przemiany serca. I to w taki sposób by ono stało się odbiciem Bożym.
II. „Po sześciu dniach Jezus wziął z sobą Piotra, Jakuba i Jana i zaprowadził ich samych osobno na górę wysoką” [Mk 9, 2a]. Czytamy w Ewangelii wg św. Marka.
Aby się przemienić trzeba wejść na górę. A górą mogą być np. relacje z bliskimi, które ciągle nie są zdobyte w stopniu, który by nas zadowalał. A górą mogą być cierpienia, które obecnie przeżywamy - a z którymi trzeba się zmierzyć. A górą mogą być sąsiedzi, których nie rozumiemy - a z którymi przyszło nam dzielić dom. Nie można uciekać od „góry swego życia”. To nasza góra. Sami tam nie idziemy. Jezus poszedł z uczniami. Jezus poszedł z Tobą. Zamiast zatem narzekać na to, ze mam taką rodzinę, poproś Jezusa w gorącej modlitwie aby uzdrowił to, co chore w relacjach z nimi. W zamian za wykrzykiwanie jaki to Bóg jest zły bo zesłał na mnie takie cierpienie, poproś Jezusa by przytrzymał Cię za rękę i pomógł przejść przez ciemną dolinę choroby, cierpienia, śmierci. Zamiast odpłacać się sąsiadom pięknym za nadobne, poproś Jezusa o siły do tego, aby dobrem za zło płacić. Proś by nauczył cię milczeć gdy Twe usta mają otworzyć się, aby siać nienawiść. Tak postępując będziesz zdobywał coraz to nowe szczyty Twego życia, a Twoje serce coraz mniej będzie przypominało siebie a coraz więcej serce Syna Bożego, Jezusa z Nazaretu.
III. „Gdy się [tam] modlił, wygląd Jego twarzy się odmienił …” [Łk 9, 29a]. Tak zredagował Ewangelista Łukasz.
Modlitwa przemienia twarz człowieka. Staje się ona piękna. Nie ładna lecz piękna. Ładne mogą być rzeczy, ubrania, miejsca ale piękny może być tylko człowiek. Ten, który się modli dotyka piękna, którego najwyższym przejawem jest sam Bóg - Tajemnica. Człowiek modlący się jest człowiekiem pięknym. Piękno bije z duszy, jak ze źródła. Nie można go zatamować. Wylewa się z człowieka hektolitrami. Zauważa je każdy, kto spojrzy na człowieka wpatrzonego w Boga. Czyż Jan Paweł II nie był piękny? Kiedy mnie wyświęcał, miał piękne oblicze i piękne ręce. Właśnie to było „pierwsze”, co odczułem, gdy zobaczyłem Jego, realnie i w spokoju serca. Byłem bardzo wyciszony. Zobaczyłem w Nim piękno osoby ludzkiej. Szukam piękna. I je odnajduje w Was. Was, którzy znajdujecie czas w sobotni dzień aby powędrować z Chrystusem na górę Tabor. W Was, którzy wymawiacie drżącymi ustami tysiące modlitw z ufnością, ze Pan przemieni wasz los na lepszy. Piękni jesteście… sami nie wiecie jak bardzo…
IV. W Ewangelii wg św. Mateusza czytamy: „Tam przemienił się wobec nich (…), odzienie [Jego] stało się białe jak światło”(Mt 17, 2).
Będąc blisko Boga nasze życie staje się przejrzyste, nie ma w nim ciemnych sfer. Będąc blisko Boga przestajemy się bać układów wszelkiej władzy, polityki, obmowy, oszczerstwa. Bliskość Stwórcy powoduje, ze moje życie staje się niesamowicie jasne jak niebo w bezchmurny dzień. Stajemy się światłością świata (Mt 5, 14). A nie chowa się lampy pod kocem (Mt 5, 15). Ona ma oświetlać drogę wszystkim. My – chrześcijanie czerpiący ze światła Bożego jesteśmy powołani do tego, aby iść i oświecać drogę innych. Zatem nie mamy dobijać grzeszników opowiadając wszem i wobec ich przewinienia, ale mamy podać im dłoń. Dłoń piękna. Nawet gdyby zabłocona ona była najbardziej ohydnym grzechem. I pociągnąć. Do siebie pociągnąć. Nie siłą ale świadectwem. Bo świadectwo jest największą siłą chrześcijan. Mówisz sobie: „Mnie to nie dotyczy?”
V. Posłuchaj dramatycznych słów, słów Boga, które skierował do Ezechiela gdy powoływał go na proroka: „Jeśli powiem bezbożnemu: Z pewnością umrzesz, a ty go nie upomnisz, aby go odwieść od jego bezbożnej drogi i ocalić mu życie, to bezbożny ów umrze z powodu swego grzechu, natomiast Ja ciebie uczynię odpowiedzialnym za jego krew”[Ez 3, 18]. Każdy z nas jest prorokiem. Jesteśmy prorokami. To na nas patrzą ludzie, to w nas wpatrują się dzieci, wnuki, to na wasze zachowanie zwracają uwagę sąsiedzi. I mają prawo wymagać świadectwa. Bądźmy świadkami Jezusa z Nazaretu: świadkami wnętrza, a nie zewnętrzności. Pomagajmy sobie w tym nawzajem poprzez chociażby szacunek. Z całą mocą głośmy Słowo Boże tam gdzie jesteśmy. Prowadźmy wszystkich nam bliskich na naszą górę Tabor i pokażmy, kto dla nas jest najważniejszy. Przemieniajmy swoje oblicze rozmową z Bogiem, nie „automatyczną klepaniną” modlitw, lecz rozmową, tak jak potrzebujemy i czujemy. Przemieńmy nasze życie w pieśń na chwałę Stwórcy a On w „swoim czasie” przemieni nasz los z ziemskiej historii, w historię wieczną.
_ __ ___ ____ _____ ______ ____________ _______________ ...cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-08-17 ]
|
▐▐ GNIEW▐ oszalał▐▐ część VI
|
|
7. Gniew „oszalał”
Gniew, z którym się nie uporaliśmy, może prowadzić do przemocy i wybuchów szaleństwa. O kimś, skądinąd na pozór opanowanym, kto zachowuje się w dziwny sposób, często mówimy: „Oszalał”. Niektórzy ludzie są bardzo opanowani, nigdy nie okazują gniewu i uważani są za wzór zachowania. „Nigdy się nie złoszczą”. Zazwyczaj odnajdujemy w nich nagromadzone pokłady gniewu i innych nie uporządkowanych emocji, „zagrzebanych” we wnętrzu, które wybuchają w dziwnym zachowaniu.
Często możesz zauważyć u nich oznaki bezradności wobec gniewu: gwałtowne reakcje z błahych powodów, wybuchy wściekłości, porozbijane i rozrzucone rzeczy, walenie pięściami w ścianę.
Tłumiąc i powściągając gniew, ostatecznie zmierzamy do nie kontrolowanego zachowania i wybuchu z mało istotnych powodów, na przykład wtedy, gdy dziecko znów spóźnia się na kolację. Tymczasem, zanim doszło do incydentu, należało powiedzieć dziecku, ze jesteśmy w złym nastroju i wyjaśnić jego powód. Wtedy nasz uzasadniony gniew byłby wyrażony w odpowiedni sposób.
Cykl gniewu może przebiegać następująco: mówisz do siebie po ataku złości: „Zrobiłem z siebie głupka! Nie będę się więcej złościć”. Po czym powracasz do gromadzenia gniewu w sobie. A potem znów do gwałtownej reakcji. To destrukcyjny model zachowania. Po wybuchu złości przychodzi lęk, spowodowany poczuciem utraty własnej godności, własnej wartości oraz wyrzutami sumienia.
[ c.d.n. ]
○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○
mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis
myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca
○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○
110 ○●○ ‘ Amor vincit omnia ’ ▫▪▫ Miłość wszystko zwycięża. [ sentencja łacińska ]
111 ○●○ ‘ Bis dat qui cito dat ’ ▫▪▫ Podwójnie daje, kto szybko daje. [ Publiliusz Cyrus ]
112 ○●○ Świat bez sztuki, to świat bez miłości. [ Jan Paweł II ]
_ __ ___ ____ _____ ______ ____________ _______________ ...cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-08-18 ]
|
▐▐ GNIEW▐ poezja▐▐ część VII
|
|
8. Stan gniewu a bycie „gniewną osobą”
Istotne jest rozpoznanie różnicy pomiędzy byciem w „stanie” gniewu a byciem „gniewną osobą”. Odreagowanie gniewu jest czymś normalnym. Ale nie powinniśmy pozostawać w tym stanie, który sprawia, ze jesteśmy identyfikowani jako permanentnie złe osoby. Ciągle rozgniewana osoba jest opanowana przez nie rozstrzygnięte konflikty z przeszłości, lub nawet obecnie, jest ciągle zła z powodu wielu nie przeanalizowanych aspektów swego życia.
Jeśli nie radzimy sobie z gniewem, który odczuwamy, nasze kontakty wiodą do urazów, zgorzknienia i nienawiści. Możesz to dostrzec w problemach rodzinnych i małżeńskich. Wiele przygód pozamałżeńskich wynika często z tłumionego gniewu. Osoby, które poddają się terapii, początkowo mogą ukrywać każdy gniew, ale w końcu zostaje rozpoznany,
Gniew może być wyrażony także milczeniem i chłodem. Jest to jeden z najokrutniejszych sposobów „zrewanżowania się” komuś bliskiemu. Takie emocjonalne znęcanie się jest znacznie częstsze niż fizyczne.
I znowu, ponieważ ludzie nie manifestują gniewu w zdrowy i odpowiedni sposób, następuje błędna interpretacja. Na przykład, jeśli zrobię coś, co cię złości, a ty nie powiesz mi o tym, będzie to dla mnie oznaczać, ze zgadzasz się ze mną. Nic mi o tym nie wiadomo, ze gdzieś „na dnie” żywisz do mnie gniew, ze w rzeczywistości nie zgadzasz się ze mną. Nie wiem o tym, ze jesteś nieszczery wobec mnie. Jest to destrukcyjne. Ogrom zniszczeń i udręk w ludzkim życiu z powodu nie rozpoznanego i nieodpowiednio potraktowanego gniewu przechodzi wszelkie pojęcie.
[ c.d.n. ]
__
‘’ ‘’ Życie [ m.b. drozd ]
Życie można zamknąć
w klamrę egzystencji,
pić, jeść i pracować
po to, aby przetrwać.
Płacić rachunki,
zarabiać obficie,
kupić coś do domu,
postawić i sprzedać.
Życie można zamknąć
wierząc w coś, w cokolwiek :
w siłę, w pył czy kosmos,
w wartość samą w sobie ;
w ducha co jak plazma
napełnia spragnione,
i określając,
co już określone.
Życie jest o wiele
szersze… i otwarte,
szukające prawdy
i pełni spełnienia ;
streszczone w Osobie,
powstające w czasie,
i powracające
w ciszę i Nieznane.
Życie zamykamy
w czasie niepojętym :
w lęku, niepewności,
otwierając oczy.
Nic już nie jest ważne,
co z świata pochodzi,
Ktoś z Wieczerzą czeka
gdzieś na końcu drogi.
[ wrocław, 17.08.2009 ]
○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○
mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis
myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca
○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○
113 ○●○ ‘ Nemo ante mortem beatu ’ ▫▪▫ Nikogo nie można nazwać szczęśliwym przed śmiercią. [ Solon – protoplasta Platona]
114 ○●○ Nigdy nie zapominaj słów, które powiedział Jezus do Poncjusza Piłata : „Nie miałbyś żadnej władzy nade Mną, gdyby ci jej nie dano z góry” [Jan 19,11], inaczej będziesz niszczył życie innych, a w rezultacie przegrasz swoje.
115 ○●○ Nigdy też nie zapominaj słów, które wypowiedział Poncjusz Piłat do tłumu, wskazując na Jezusa : „Oto Człowiek” [Jan 19,5], każdy człowiek.
_ __ ___ ____ _____ ______ ____________ _______________ ...cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-08-19 ]
|
▐▐ GNIEW▐ konieczność▐▐ część VIII
|
|
9. Konieczność gniewu
Gniew jest absolutnie konieczny w dojrzałych ludzkich relacjach! Im większa intymność między nami, tym większa konieczność wzajemnej otwartości. Oznacza to, iż czasami trzeba okazać sobie gniew. Lecz my lękamy się tego. Dlaczego? Ponieważ czujemy, ze zranimy się nawzajem. Ale jeśli zamierzamy być ze sobą szczerzy, będziemy się tak ranić. Taka jest prawda o zdrowych relacjach międzyludzkich.
Niemniej jednak istnieje różnica pomiędzy szczerością „niepoprawną” i szczerością „poprawną”. „Ty pusty Łbie!? Dlaczego przyszedłeś tak późno? Nie masz mózgu w tej swojej głowie!” To niepoprawna szczerość! To jest złość, która się ujawnia w sposób niewłaściwy i obraźliwy. Możemy przecież powiedzieć: „Jestem zły na ciebie, ponieważ trzeci raz w tym tygodniu każesz mi czekać”. Być może ta osoba poczuje się zraniona, ale taki sposób wyrażania gniewu jest do przyjęcia, jako zdrowy i nieobraźliwy. W zdrowych, bliskich związkach nie możemy uniknąć ran zadawanych szczerze.
Często nie okazujemy gniewu, ponieważ lękamy się, ze ktoś „nie będzie nas lubił” lub „nie będzie nas kochał”.
▌Tak daje o sobie znać brak poczucia bezpieczeństwa ! ▌
Możemy też obawiać się zerwania przyjaźni. Lecz jakaż to przyjaźń? Jeśli nie możemy otwarcie okazać naszemu przyjacielowi gniewu, prawdopodobnie obmawiamy tę osobę za plecami albo jesteśmy dla niej oziębli. Związek, który zniża się do tego, nie jest dobry od początku.
Prawdopodobnie nie okazujemy gniewu, ponieważ boimy się, ze zostanie skierowany z powrotem na nas. Jeśli boimy się czyjegoś gniewu, możemy być zastraszeni i opanowani przez tę osobę. Nie jest to zdrowe dla związku. Rodzice mogą się obawiać gniewu dzieci. Jeden z partnerów, obawiając się gniewnej reakcji drugiego, milknie i „poddaje się”. Jest to charakterystyczne raczej dla relacji typu rodzice – dziecko niż mąż – żona. Jeśli nie czuję się dobrze z własnym gniewem, nie będę czuł się dobrze wobec cudzego. [ c.d.n. ]
○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○
mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis
myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca
○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○
116 ○●○ ‘ Edimus, ut vivamus, non vivimus, ut edamus ’ ▫▪▫ Jemy po to, by żyć, a nie żyjemy po to, by jeść. [ Plutarch ]
117 ○●○ Przyszliśmy na świat z Tajemnicy. Żyjemy, dzieląc los swój z Tajemnicą. Powracamy do Tajemnicy. Tu czas nie gra roli, tu rolę odgrywa nasze ~istnieć~.
118 ○●○ Dlaczego tak zaryzykowałeś, Panie, dając nam wolność ? Dlaczego zaś my tak ryzykujemy wolnością !
_ __ ___ ____ _____ ______ ____________ _______________ ...cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-08-20 ]
|
▐▐ GNIEW▐ śmiech i cisza▐▐ część IX
|
|
10. Śmiech i cisza
Niepokój z powodu własnego gniewu może się uzewnętrzniać w sposób niepoprawny jako śmiech. Widziałeś kiedyś ludzi, którzy powinni byli być źli, a śmiali się? Czują się niepewnie w danej sytuacji, nie wiedzą, jak sobie z nią poradzić. Śmieją się więc nerwowo i odchodzą. Zastanów się nad tym: czy śmiejemy się, gdy jesteśmy źli, ponieważ nie wiemy, jak się z tym uporać? Jeśli czujemy się nieswojo z naszym gniewem, oznacza to również, ze nie dowierzamy sobie, co sprowadza się do tego, ze nie możemy zaufać sobie w stosunkach z innymi ludźmi. Ponadto nie jesteśmy wolni tak dalece, ze włada nami strach przed gniewem w naszym wnętrzu.
Często ludzie nie okazują gniewu, ponieważ jego rezultatem mógłby być konflikt, a wiadomo, ze konfliktu nie chcemy. A mimo to konflikt jest koniecznym przejawem każdego zdrowego związku międzyludzkiego.
Więcej rodzin, przyjaźni przestaje dzisiaj istnieć z powodu milczenia, niż przemocy. Taka sytuacja jest w znacznej większości relacji. CISZA. STŁUMIONY GNIEW. NIE UJAWNIONA WROGOŚĆ. CHŁÓD. W taki oto sposób, niewłaściwy i niezdrowy, ludzie odpłacają sobie nawzajem. Jednak od czasu do czasu członkowie rodziny zaczynają podnosić głos i krzyczą na siebie. To pożądana zmiana. Pomimo wszystko uważam, ze takie zachowania w rodzinie są zdrowe. Przynajmniej wiadomo, co inni myślą i czują. Unikajmy pozorów, bo pozory zabijają autentyzm i indywiduum osoby. [ c.d.n. ]
○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○
mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis
myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca
○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○
119 ○●○ ‘ Ego sum via et veritas, et vita ’ ▫▪▫ Ja jestem drogą, prawdą i życiem. [ Jezus Chrystus ]
120 ○●○ „Być albo nie być! Oto jest pytanie!”[William Shakespeare]*. Jest tu jakaś luka. Sensowniej byłoby : ~ Być albo nie być? Być, oto jest pytanie? ~.
* (ang. To be or not to be! That is the question!) - fraza pochodząca z utworu "Hamlet, książę Danii" autorstwa Williama Shakespeare'a.
121 ○●○ Milczenie wcale nie jest złotem. Jest tylko wtedy sensowne, gdy nie ma innego wyjścia.
_ __ ___ ____ _____ ______ ____________ _______________ ...cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-08-21 ]
|
▐▐ GNIEW▐ przemoc▐▐ część X
|
|
11. Gniew nie jest przemocą [ ! ! ! ]
Gniew bywa często mylony z konfliktem i przemocą. Przemoc jest gniewem nie opanowanym. Dzisiejsze środki masowego przekazu często skupiają się na przemocy w rodzinach. Taka koncentracja może się obrócić przeciwko temu, co próbują przekazać psychoterapeuci: ze wyrażanie gniewu jest ważne i zdrowe i że musimy się uczyć odpowiedniego traktowania tej emocji. Lecz media nie spieszą z odpowiednimi wyjaśnieniami i dlatego utwierdzają ludzi w przekonaniu, ze gniew należy ukryć. Uważam, ze podejmując temat ludzkich zachowań, media powinny analizować go wnikliwie, nie powiększając problemu przez mieszanie gniewu i przemocy. Chcąc ostrzegać przed przemocą, nieświadomie doprowadzają do LĘKU PRZED GNIEWEM. Czasami „poprawny” gniew spowoduje konflikt. Jednak uzasadniony konflikt jest nieunikniony w zdrowych relacjach międzyludzkich.
Ujawnianie gniewu przed drugą osobą często prowadzi do rozwiązania problemu czy zażegnania konfliktu. Ludzie mogą mówić: „Cóż to za korzyść z oznajmiania komuś, ze jestem rozgniewany? To nie pomaga”. A jednak pomaga. Rozwiązanie nie musi się pojawić natychmiast, ale bardzo często jest ono rezultatem ujawnienia gniewu. Następuje wyjaśnienie stanowisk; każdy wie, na czym stoi drugi; informacja zostaje przekazana; ludzie są bardziej czuli dla siebie.
Okazując sobie nawzajem gniew, szczególnie w naszych bliskich związkach, uwrażliwiamy się na siebie. Rozpoznajemy, co druga osoba lubi, czego nie lubi, co ją rani. Gdy wyrażasz swój gniew, wiem, ze jesteś zraniony. Traktujesz to serio, nie możesz być zlekceważony. Dlatego muszę przemyśleć swoje zachowanie, słowa i odruchy. Wiem również, ze kiedy jesteś zły na mnie, nie jesteś obojętny. Chcesz poświęcić swój czas i energię, by powiedzieć mi, ze jesteś zły za to, co powiedziałem lub zrobiłem. Jest to akt zaangażowania, akt miłości.
I na odwrót: jeśli nie chcę okazać gniewu, jestem, być może, obojętny: „Nie obchodzisz mnie”. Trzeba, abyśmy mówili sobie nawzajem: „Jestem zły za to, co mówisz (lub powiedziałeś)”. Prawienie kazań nie jest konieczne. Zwykłe, proste przedstawienie naszych uczuć to wszystko, co jest potrzebne. Tak postępując, poznajemy różnice między nami. Rozpoznając je, zdobywamy się na kompromis albo uczymy się z nimi żyć. I w takich okolicznościach rozwijamy nasze relacje. Nieudolność w rozstrzyganiu spraw wynikających z odmienności powoduje, ze rodziny rozpadają się. [ c.d.n. ]
○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○
mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis
myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca
○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○
122 ○●○ Miłość jest długodystansowa.
123 ○●○ Unikajmy pozorów, bo pozory zabijają autentyzm i indywiduum osoby.
124 ○●○ Gniew nie może być mylony z konfliktem i przemocą. Uzasadniony konflikt jest nieunikniony w zdrowych relacjach międzyludzkich, lecz gniew nie powinien przybierać żadnych - nawet łagodnych - form przemocy.
_ __ ___ ____ _____ ______ ____________ _______________ ...cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-08-22 ]
|
▐▐ GNIEW▐ rodzina▐▐ część XI
|
|
12. A gdy jesteśmy zagniewani …
Czasami, gdy jesteśmy zagniewani, musimy dać czas innym i sobie, aby ochłonąć. Każdy z nas ma inny system „chłodzenia”. Niektórzy ludzie wracają do równowagi szybciej niż inni. Potrafimy przebaczyć komuś, kto nas zranił lub rozgniewał, ale musimy pamiętać o tym, by pozostawić sobie czas na zapomnienie, okrzepnięcie, ochłonięcie, ponieważ emocje mogą utrzymywać się długo. Chociaż uzewnętrznianie gniewu przed kimś może umocnić związek, to jednak czasami może być także dla niego zgubne, dotyczy to również małżeństwa. Musimy czasami uświadomić sobie, ze być może nasz związek nie był taki, jak myśleliśmy, a może nawet w ogóle nie istniał.
Gniew jest naprawdę konieczny dla zdrowego porozumiewania się. Beż niego nie jest możliwa komunikacja.
13. Umiejętność radzenia sobie z gniewem i konfliktem. Jak było w rodzinie ?
Umiejętność radzenia sobie z gniewem i konfliktem wynosimy z domu rodzinnego. Czy nasi rodzice wpadali w gniew? Czy reagowali w sposób gwałtowny? Prawdopodobnie w taki sam sposób i my będziemy traktować swój gniew. A więc dobrze by było zatrzymać się nad tym, dokładnie zbadać naszą rodzinną przeszłość i spojrzeć na nią realistycznie. Musimy zobaczyć, jakie postawy wobec gniewu odziedziczyliśmy. Może niekiedy reagujemy zbyt gwałtownie lub zachowujemy się zupełnie odwrotnie, niechętnie się ścierając. Dlatego właśnie powinniśmy dokonać przeglądu naszej rodzinnej przeszłości. Nie powinniśmy ślepo naśladować swoich rodziców, albo popadać w inną skrajność. Powinniśmy znaleźć równowagę.
Rodzice powinni uczyć dzieci odróżniania gniewu „poprawnego” od „niepoprawnego” i pozwolić okazywać im swój gniew. „Nie atakuje się drugiego, nie używa się takich słów!” W ten sposób dzieci zaczynają się uczyć rozpoznawać różnice pomiędzy zdrowym i niezdrowym gniewem. Zgoda na czyjąś złość niekoniecznie oznacza zgadzanie się z tą osobą. Dzieci powinny mieć prawo być rozgniewane, powinny wsłuchać się w ten gniew, aby traktować go w odpowiedni sposób. [ c.d.n.]
○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○
mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis
myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca
○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○
125 ○●○ Jeśli Bóg obdarzył człowieka wolnością i zaufaniem, a obdarzył, to dlaczego w nas tyle „pędu” do narzucania swego zdania innym, zniewalania a nawet zawłaszczania czyjejś wolności ? Ten człowieczy „pęd” to egoizm do tak zwanego ‘ustawienia się w życiu’, lub choroba obszaru duchowości.
126 ○●○ ‘ Caeca invidia est ’ ▫▪▫ Zazdrość jest ślepa. [ sentencja łacińska ]
127 ○●○ ‘ Respice finem ’ ▫▪▫ Patrz końca. [ sentencja łacińska ]
_ __ ___ ____ _____ ______ ____________ _______________ ...cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-08-23 ]
|
░†░Ewangelia Przebaczenia ▪ Miriam z Nazaretu░†░
|
|
□□◘◘ Ewangelia na niedzielę : MATEUSZ [ 18,21-35 ]
□□◘◘ Miriam z Nazaretu
______________________
□◘ Obowiązek przebaczenia
† “ Wtedy Piotr zbliżył się do Niego i zapytał: «Panie, ile razy mam przebaczyć, jeśli mój brat wykroczy przeciwko mnie? Czy aż siedem razy?» Jezus mu odrzekł: «Nie mówię ci, ze aż siedem razy, lecz aż siedemdziesiąt siedem razy.
□◘ Nielitościwy dłużnik
Dlatego podobne jest królestwo niebieskie do króla, który chciał rozliczyć się ze swymi sługami. Gdy zaczął się rozliczać, przyprowadzono mu jednego, który mu był winien dziesięć tysięcy talentów. Ponieważ nie miał z czego ich oddać, pan kazał sprzedać go razem z żoną, dziećmi i całym jego mieniem, aby tak dług odzyskać. Wtedy sługa upadł przed nim i prosił go: "Panie, miej cierpliwość nade mną, a wszystko ci oddam". Pan ulitował się nad tym sługą, uwolnił go i dług mu darował. Lecz gdy sługa ów wyszedł, spotkał jednego ze współsług, który mu był winien sto denarów. Chwycił go i zaczął dusić, mówiąc: "Oddaj, coś winien!" Jego współsługa upadł przed nim i prosił go: "Miej cierpliwość nade mną, a oddam tobie". On jednak nie chciał, lecz poszedł i wtrącił go do więzienia, dopóki nie odda długu. Współsłudzy jego widząc, co się działo, bardzo się zasmucili. Poszli i opowiedzieli swemu panu wszystko, co zaszło. Wtedy pan jego wezwał go przed siebie i rzekł mu: "Sługo niegodziwy! Darowałem ci cały ten dług, ponieważ mnie prosiłeś. Czyż więc i ty nie powinieneś był ulitować się nad swoim współsługą, jak ja ulitowałem się nad tobą?" I uniesiony gniewem pan jego kazał wydać go katom, dopóki mu całego długu nie odda. Podobnie uczyni wam Ojciec mój niebieski, jeżeli każdy z was nie przebaczy z serca swemu bratu» ”.† [ Mt 18,21-35 ]
_________________________
□□◘◘ Refleksja na niedzielę
1. Jezus w dalszym ciągu kształtuje postawy społeczne uczniów. Temat przebaczenia powstał w wyniku wcześniejszej rozmowy o tym, kto jest większy w królestwie niebieskim, o tym, ze przyjdą zgorszenia, bo uczniowie zgrzeszą przeciw uczniom. Jezus nauczył ich sposobu postępowania w sytuacji, kiedy brat zawini przeciw bratu: “Idź, zwróć mu uwagę sam na sam”. Idź i z miłością, bądź gotowy do przebaczenia bratu.
2. Nauczyciele religijni dopuszczali możliwość uzyskania przebaczenia nie więcej niż trzy razy. Piotr zrozumiał wartość przebaczenia i podał wspaniałomyślnie propozycję przebaczania siedem razy. Jezus mówi jednak siedemdziesiąt razy po siedem, czyli 490, czyli NIGDY NIE CHOWAJ URAZY! Tak postępuje Jezus, tak mogą postępować Jego uczniowie.
3. Władca utrzymywał swoje królestwo z podatków gromadzonych przez wasali zarządzających prowincjami. Poborcy podatkowi dostarczali należne daniny wszystkich mieszkańców prowincji do kasy wasala królewskiego.
Roczna danina składana bogatemu Herodowi przez Galileę i Pereę wynosiła około 200 talentów. Jeden srebrny talent w pewnym okresie równał się przeciętnemu wynagrodzeniu w Palestynie za sześć tysięcy dni pracy. Jeden denar równał się wynagrodzeniu za jeden dzień pracy.
4. Dziesięć tysięcy talentów z przypowieści oznacza wartość wielokrotnie przekraczającą dochody króla Heroda. Jezus celowo podał niewyobrażalną kwotę pieniędzy, aby podkreślić wartość Bożego przebaczenia. Wasal z przypowieści otrzymał zwolnienie z kwoty, której nigdy nie mógłby zwrócić, a nie był zdolny podarować komuś tak niewielkiej sumy. Nigdy nie zostałby wypuszczony na wolność.
5. Rozwiązanie konfliktów wymaga pragnienia i skłonności do przebaczenia. Konflikt nie rozwiązany nie oddala się, nie rozmywa się. Św. Paweł pisze do wierzących w Efezie: "Bądźcie jedni dla drugich uprzejmi, serdeczni, odpuszczając sobie wzajemnie, jak i wam Bóg odpuścił w Chrystusie."
6. Przebaczenie jest aktem woli, który usuwa niechęć i potrzebę karania. Akt przebaczenia jest właśnie aktem : wyborem, decyzją opartą na naszej wierze chrześcijańskiej. Jest to akt naszej woli, akt racjonalny; wyciągnięcie ręki do zgody, zaproszenie osoby do dawnych kontaktów. Może to być akt TRUDNY (i tak zazwyczaj jest), ale NIEZAWODNY; akt chłodny, pozbawiony towarzyszących mu ciepłych, pozytywnych uczuć, a jednak prawdziwy. Przebaczenie jest cenne, ważne i doniosłe.
▪ Przebaczenie powinno być wyrażone słownie i szczegółowo;
▪ Przebaczenie nie jest warunkowe, jest bezwarunkowe jak miłość Boga;
▪ Przebaczenie nie jest niemożliwe, jest możliwe w mocy Ducha Świętego;
"Nie mogę ci przebaczyć" znaczy w rzeczywistości: "Nie chcę ci przebaczyć".
Ludzie, którzy odrzucają tak rozumiane przebaczenie, często odrzucają ewangelię o ich zbawieniu przez miłującego ich Boga.
Niechęć do udzielenia przebaczenia bywa podobna do zatwardziałości serca, która nigdy nie dopuści myśli o własnym nawróceniu do Boga przebaczającego.
7. Uczniowie Jezusa nie zawsze są gotowi do przebaczenia braciom. Prawdopodobnie nie zrozumieli jeszcze jak bardzo Bóg ich umiłował i jak wiele im przebaczył. Wkrótce zobaczą dzieło misyjne Jezusa w Judei, jeszcze raz usłyszą zapowiedź o Jego śmierci i zmartwychwstaniu. A potem będą świadkami Jego śmierci. Wtedy nie będą już mogli powiedzieć, ze nie rozumieją przebaczenia.
_________________________
□□◘◘ Poezja na niedzielę
▪ מרים ▪ Μαριάμ ▪ Μαρία ▪ Марія ▪ María ▪ מרים ▪
□◘ Miriam z Nazaretu * [ m. b. drozd ]
poznałem Ciebie
czystością westchnienia
przez barwy piękna
Twojego istnienia
ten pierwszy odruch
który mi się jawił
kolor Twych oczu
wnętrze mi objawił
maluję portret
w muzycznej przestrzeni
dźwięków zachwytu
kształtów Twych i cieni
Jesteś perfekcją
proporcji i ciała
misterium sztuki
mojego pragnienia
to poruszenie
zaistniało w ciszy
kocham Twój portret
wyciśnięty w duszy
uwielbiam wszystko
co Twoje i w Tobie
Jesteś Ikoną
zapiszę ją w sobie
to jest mój zachwyt
nikim nie zachwiany
ja kocham Ciebie
i chcę być kochany
[ Kowalew, 15.08.2008 ]
_____________________
* MARIA Z NAZARETU, Miriam, Maryja (aram. מרים Marjam; gr. Μαριάμ, Μαρία María; arab. العربية Marjam) – matka Jezusa Chrystusa, czczona w wielu wyznaniach chrześcijańskich i islamie.
1. MIRIAM - imię żeńskie pochodzenia hebrajskiego (hebrajski: מִרְיָם, hebrajski standardowy: Mirjam, hebrajski tyberiański: Mirjām), które oznacza "być pięknym lub wspaniałym" (także: "pani, orędowniczka, piękna, napawająca radością", inne źródła podają też znaczenie tego imienia jako: "gorycz, smutek, ukochana", jeszcze inne jako: "pragnąca dziecka", "pełna goryczy" lub "buntownicza").
2. Wszystkie imiona są obocznymi formami używanego w Polsce imienia Maria, które używane jest najczęściej. Tytuły Matka Boża, Najświętsza Maryja Panna, Madonna używane są przez wyznawców, głównie w katolicyzmie.
3. Matka Boża (skr. MB), Theotokos (gr. Θεοτόκος), pot. Matka Boska, Boża Rodzicielka, dawniej Bogurodzica a. Bogarodzica — jeden z dwóch (obok „Najświętsza Maryja Panna”) oficjalnych tytułów Marii z Nazaretu, matki Jezusa, używany m.in. w Kościele katolickim i Kościołach prawosławnych. W wersji współczesnej tytuł ten brzmiałby Matka Boga.
4. Tytuł „Matki Bożej” ogłoszony został dogmatycznie na Soborze Efeskim (431), który zakończył spór dotyczący natury Chrystusa. Tytuł ten daje prawo do nazywania Maryi Matką Boga (Theotokos) wbrew nestorianom, którzy uważali, ze przysługuje jej tylko tytuł „Matka Chrystusa”, jako ze Syn Boży był zrodzony przed stworzeniem świata.
__ ___ ____ _____ ______ ____________ _______________ ...cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-08-24 ]
|
~ [ pp ] … szept o Ukrainie … [ ff ] ~
|
|
Drodzy Przyjaciele,
dziś jest wspomnienie tego wydarzenia, które zmieniło i nadal zmienia oblicze Ukrainy, Kościoła, Polski, Europy, a także całej społeczności międzynarodowej. 24 sierpnia 1991 Ukraina stała się niezależnym państwem. Poprzez poszanowanie tego dnia, oddajmy cześć, pamięć, modlitwy tym wszystkim: znanym i nieznanym, „imiennym i bezimiennym”, wierzącym i niewierzącym…, którzy tej idei, wizji wolnej Ukrainy poświęcili siebie.
__
~ Memini tui, memento mei ~
‘ Pamiętam o tobie, pamiętaj o mnie ’ …, Ukraino
W dzieciństwie, w mojej młodości, w domu rodzinnym, w szkole podstawowej, później w liceum, na studiach, w czasach komunistycznej Polski mogłem mówić o Ukrainie jako wolnym kraju tylko szeptem. W tym szepcie była idea, wizja, tęsknota za Chrystusem, za narodem, za wolnością, za Ukrainą, tęsknota za Kościołem, za płaczem stepów, za księżycem świętej poezji Tarasa Szewczenki, za tragedią geniuszu Wasyla Stusa, za melancholią i ukraińskim ‘smętkiem’ symfonii Borysa Latoszyńskiego; tęsknota za ukraińską ‘subdominantą molową z sekstą’, a inaczej ona brzmi jak ta z nauki harmonii muzyki. Brzmi lepiej, gdyż porusza alikwoty istnień osób zapomnianych, świętych bezimiennych, zamordowanych . W istocie, ten szept był potężnym oratorium.
Ten szept przemówił w Milenium Chrztu Ukrainy w Częstochowie w 1988 roku. To było Oratorium wizji naszego narodu i Kościoła, i każdego z osobna, którego pasterz, Jezus Chrystus pomimo tego, iż szedł obdarty i ogołocony, niesprawiedliwie sądzony…, szedł szeptem cichym… To On był dla nas Królem królów. To była wizja, doznanie, wszystko… Ten naród nie miał nic, jak nasz Król, i dlatego miał wszystko. Jaki byłem dumny, u licha, nie z siebie, ale z każdej cząstki rzeczywistości w której była Ukraina. Byłem dumny z każdej osoby, która śpiewała słowa hymnu milenijnego: „…dla Ukrainy, Ty bądź natchnieniem…(Boże) ”. W tym hymnie nie straszyliśmy wroga, nie śpiewaliśmy o swojej wielkości, lecz chcieliśmy jeszcze bardziej przylgnąć do Ziemi Niezagojonych Stepów. Nie macie pojęcia, jakie to było brzmienie, gdy na zakończenie jutrzni cała Bazylika Częstochowska wypełniona ludźmi ongiś wygnanymi ze swej Ziemi Obiecanej, śpiewała ten hymn, jak Izrael nad rzekami Babilonu. Ukraińcy potrafią to, bo śpiewają najlepiej na całym świecie. Jakaż to była sonorystyka (brzmienie). Sonorystyka ulubionego mojego kompozytora, Krzysztofa Pendereckiego, jest tylko częścią tego fenomenu, który dane mi było słyszeć.
Mieliśmy serca zamiast umysłu, a zamiast łez - niebiańską rosę. Muzycy wiedzą, ile w pianissimo [pp] jest mocy przekazu. Trudno to opisać, co to było, ale to było wielkie i piękne. Pamiętam, jak Roman Rewakowicz (znakomity ukraiński kompozytor i dyrygent) na koncercie w Częstochowie z ukraińskim chórem „Żurawli” w utworze o Ukrainie, gdzie powinno zabrzmieć fortissimo [ff], z zamierzeniem wykonał pianissimo [pp]. Jakież to zrobiło niezapomniane wrażenie na słuchaczach, na mnie ( tak często interpretuje utwory symfoniczne Jerzy Maksymiuk ). Ten muzyczny szept i „szach mat” rozwiał mi wszystkie wątpliwości co do bytu narodu ukraińskiego. Krzyk jest często ikoną rozpaczy, zaś szept jest ikonostasem nadziei. Ten czas ‘szeptu’ był sekretem i ‘szyfrem’ wolności kraju niezgaszonych ruin - Ukrainy. Ten naród zasługuje na wolność. Wolność narodu nie znajduje się tylko w granicach terytorialnych, ale w sercach i umysłach ludzi wolnych. Ukraina ma terytorium, ale …
~ Cuius regio, eius religio ~ ??? ○●○ ‘ Czyja władza, tego religia’ ???
Byłem gotów do wszelkich poświęceń za wolność swego narodu sponiewieranego przez sąsiadów, ale także przez swoich (do dziś to pokutuje). Jestem gotów… Oceny jednak nie powinienem ja stawiać. Nie powinni jej też stawiać historycy, gdyż wpadli w pułapkę faktów, która się zapętla i bez ‘szczególnej’ interpretacji tworzy błędne, czasami obłędne koło. Historycy dochodzą do takich wniosków (o których milczą), iż światem rządzi tylko zło, przemoc, spryt, cwaniactwo, schlebianie, ustawianie się i fałsz. W wymiarze władzy tak jest, lecz w swej celowości (telematyczności) i sensowności dziejów tak nie jest, i tak nie może być. W kategoriach wizji narodu te rzeczy może i powinien interpretować tylko filozof i chłop, gdyż mają dystans do historii faktu, gdyż oni rozumieją dzieje. Historycy są różni, ale prawie wszystkich cechuje wspólny mianownik: małostkowość (przypuszczam, ze determinuje ich metodologia) i brak polotu indukcyjnego. Jest mi bliski jeden ukraiński historyk w Polsce, który jest „rasowym” historiozofem, a jest nim Mirosław Czech. Dlaczego On? Nie jest „skażony” ‘faktorologią’, i ‘zabijaniem się o tytuły naukowe’, i jako polityk świetnie i z klasą prezentował to, kim jest i o czym mówi. Jego wypowiedzi cechowała ogólna, precyzyjna, inteligentna myśl i „ręka” (zachowanie), które były jak spoiwo łączące wiele faktów i zjawisk historycznych przedstawionych poprzez Jego trafną ogólną ocenę; ocenę, która wynika z dążenia do prawdy. Tak to czuję.
Gdy jest myśl, jest refleksja, gdy jest refleksja, jest wizja, zaś gdy jest wizja, jest urzeczywistnianie tej wizji. Potrzebuję refleksji historiozoficznej o Ukrainie w Ukrainie. Ukraina takowych nie ma. Jest bardzo podzielona, rozbita, smutna i z obcym wywiadem na własnym terytorium… Społeczeństwo jest podzielone na cwaniaków i resztę porządnych. A Ukraińcy dalej chylą głowę każdemu, kto im pokaże ‘euro’ (nie ma co się dziwić), zaś część z nich tęskni za „putinolandią”. Ten ‘światek’ i kontekst ma także swoje odbicie i wpływ na Kościoły w Ukrainie, gdzie misja, wizja, uniwersalność Kościoła Jezusa Chrystusa jest zaburzona, zachwiana. Niedoskonałość jest wpisana w nasze „esse”, lecz nie wolno nam być ślepymi. Oceniajmy zjawisko, a nie osoby… Jak naród może mieć wizję, gdy Kościoły w Ukrainie jej nie mają? Jak w narodzie może być dobrze, gdy Kościoły w Ukrainie i diasporze prawie całą uwagę skupiają na powiększaniu ‘Terytorium Doczesności’, zapominając o tym, ze wiara w Jezusa Chrystusa powinna być zaczynem powiększania Obszaru Zbawienia?
_ __ ___ ____ _____ ______ ____________ _______________
[ Drodzy Przyjaciele, na koniec pragnę przedstawić znany dokument, do którego powinniśmy wracać cały czas, szczególnie zaś wtedy, gdy Ukraina zacznie tęsknić za czymś innym ]
__
Akt niezależności Ukrainy z 24 sierpnia 1991 roku *
₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪
— Świadomi śmiertelnego niebezpieczeństwa, które zawisło nad Ukrainą w związku z przewrotem państwowym w ZSRR 19 sierpnia 1991 roku;
— kontynuując 1000-letnią tradycję tworzenia państwowości na Ukrainie;
— mając na uwadze prawa narodu do samostanowienia przewidziane Kartą Narodów Zjednoczonych oraz innymi międzynarodowoprawnymi dokumentami;
— spełniając postanowienia deklaracji o suwerenności Ukrainy;
Rada Najwyższa USRR uroczyście ogłasza niezależność Ukrainy oraz utworzenie niezależnego państwa ukraińskiego — Ukrainy.
Terytorium Ukrainy jest nietykalne i niepodzielne.
Od dnia dzisiejszego na terytorium Ukrainy obowiązują wyłącznie konstytucja i prawa Ukrainy.
Akt ten wchodzi w życie w momencie jego uchwalenia: postanowieniem Rady Najważniejszej USRR 24 sierpnia 1991 roku ogłasza się Ukrainę państwem demokratycznym.
Od chwili proklamowania niezależności na Ukrainie obowiązuje wyłącznie konstytucja Ukrainy i jej prawa, postanowienia Rządu oraz akty ustawodawcze Republiki.
Dla potwierdzenia aktu niezależności będzie przeprowadzone referendum w dniu 1 grudnia 1991 roku.
Przewodniczący Rady Najwyższej USRR
Leonid Krawczuk (-)
₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪
_________
* Źródło : „http://pl.wikisource.org/wiki/Akt_niezale%C5%BCno%C5%9Bci_Ukrainy_z_24_sierpnia_1991_roku”
_ __ ___ ____ _____ ______ ____________ _______________ ...cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-08-25 ]
|
▐▐ GNIEW▐ inteligencja▐▐ część XII
|
|
14. Inteligencja opanowania gniewu
Gniew jest siłą dobrą lub złą. Jego ekspresja może być korzystna nie tylko dla naszego psychicznego, fizycznego, emocjonalnego i duchowego zdrowia oraz dla naszego procesu dojrzewania, ale również może wpływać na polepszenie naszych osobistych kontaktów. Większość zaburzeń psychicznych w relacjach międzyludzkich wynika z tłumionego gniewu.
To wszystko oznacza, ze powinniśmy być świadomi gniewu, mieć z nim kontakt, przyjmować go spokojnie, bez lęku i poczucia winy. Nawet jeśli ogarnia nas wściekłość, nawet jeśli chcielibyśmy kogoś rozszarpać, to musimy o tym pamiętać, ze to tylko UCZUCIA. Musimy pozwolić sobie na ich doświadczenie. Musimy się uczyć, jak zachować spokój w niepokoju. Musimy sobie zezwolić na gniew w stosunku do Boga, Kościoła, naszych partnerów, naszych dzieci, naszych rodziców – zmarłych lub żyjących. Musimy zgodzić się na to, by on był.
Radząc sobie z naszym gniewem, powinniśmy wyzyskać do tego naszą inteligencję. Musimy dać sobie czas na przemyślenie przyczyn gniewu i na refleksję nad nimi; rozumiejąc go, musimy badać jego wszystkie składniki: logiczne i nielogiczne, racjonalne i nieracjonalne. Uczymy się wtedy odróżniania reakcji prawidłowej od gwałtownej. Natychmiastowa reakcja na nasz gniew powinna być celem, w miarę możliwości. Ze względu na okoliczności musimy czasami opóźnić naszą gniewną reakcję; potrzebujemy czasu, by ochłonąć. Jeśli jesteśmy krewkiego usposobienia, musimy się uczyć, jak powracać do równowagi, by dopiero wtedy wyrażać gniew w odpowiedni sposób. Musimy spojrzeć na nasz gniew z perspektywy czasu, miejsca i tonu. Jeśli jesteśmy wybuchowi, dobrze jest wyrazić swój gniew słowami. Możemy wykrzyczeć się w czasie samotnej jazdy samochodem albo podczas spaceru. Możemy porozmawiać o tym z przyjacielem i ewentualnie wyładować się w jego obecności. Możemy też przeczekać do następnego dnia, kiedy nasz gniew będzie znośniejszy. Wtedy dopiero możemy rozmawiać z osobą, która nas rozgniewała.
Zapytałem kiedyś młodego chłopca o jego przeżycia w związku z sytuacją w jego domu: jego rodzice byli w separacji, zbliżał się nieunikniony rozwód, ojciec zachowywał się dziwnie. Na moje pytanie chłopiec odpowiedział: „Byłem zły z tego powodu”. Zapytałem, jak czuł się potem. „Lepiej” – odpowiedział. Znalazł sposób na wyładowanie złości i właśnie to jest zdrowe. Zapanował nad sobą i nad swoim gniewem.
○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○
mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis
myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca
○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○
128 ○●○ ‘ Si vis amari, ama ’ ▫▪▫ Jeśli chcesz być kochanym, kochaj. [ Seneka ]
129 ○●○ ‘ Sola ratio perfecta beatum facit ’ ▫▪▫ Tylko doskonały rozum czyni człowieka. szczęśliwym. [ Seneka ]
130 ○●○ ‘ Quis fallere possit amantem? ’ ▫▪▫ Któż zdoła oszukać tego, kto kocha? [ sentencja łacińska ]
_ __ ___ ____ _____ ______ ____________ _______________ ...cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-08-26 ]
|
▐▐ GNIEW ▐ ambiwalencja [!!!]▐▐ część XIII
|
|
15. Nie należy łączyć uczucia gniewu z poczuciem winy [!!!]
Ważne jest niełączenie uczucia gniewu z poczuciem winy, gdyż poczucie winy powstrzymuje gniew i pogarsza całą sytuację. ‘Możemy’ bez wyrzutów sumienia gniewać się na ludzi, których kochamy. Wszyscy musimy radzić sobie z taką ambiwalencją *. Próbujemy uczyć się tego jako dzieci, ale owa ambiwalencja uczuć pozostaje często nie rozwiązana. Możemy kochać swoich rodziców i jednocześnie gniewać się na nich mówiąc: „Nienawidzę cię”. Jednakże, jeśli pragniemy, aby nasze związki oparte na przyjaźni czy miłości były dojrzałe, musimy się uczyć właściwego postępowania. Możemy rozmawiać o naszym wzburzeniu z kimś, kto nas wysłucha, komu ufamy, kto nas rozumie, ponieważ rozmowa pomaga nam osiągnąć dystans w stosunku do własnego gniewu; dzięki niej ekspresja gniewu będzie odpowiedniejsza, uporządkujemy nasze sprawy.
Kiedy panuje nad gniewem, jestem w stanie ujawnić go i wyrazić w odpowiedniej formie, odpowiednim językiem. Osoba, na którą jesteśmy źli, nie zawsze musi akceptować nasze podejście. Przecież okazując swój gniew, nie zamierzamy jej zmieniać. Informujemy ją jedynie o tym, w jakim stanie się znajdujemy i co czujemy wobec niej. Nie jest naszą sprawą, co ona z naszym gniewem zrobi. W ten sposób związek może się umacniać. Postępując tak, pogłębiamy nasze kontakty.
16. Rzeczywisty powód gniewu
Wszyscy reagujemy gwałtownie, szczególnie rodzice i nauczyciele. Kiedy już zdarzy się, ze wymierzyliśmy dziecku klapsa lub przezwaliśmy je, powinniśmy przeprosić za tę nieodpowiednią reakcję. Powinniśmy wtedy powiedzieć: „Gniewam się, ponieważ nie odrobiłeś zadania domowego (lub nie zmyłeś naczyń, czy też rzuciłeś ubranie)”. Nie powinniśmy dopuszczać do tego, by to uszło dziecku płazem. Powód gniewu był rzeczywisty. Przeproś za niewłaściwą reakcję, NIE ZA GNIEW. Jaki piękny przykład dajemy w ten sposób, a jakże wielu z nas nigdy nie otrzymało tego typu lekcji we własnej rodzinie. Powinniśmy się liczyć z tym, ze okazywanie gniewu, nawet w odpowiedni sposób, będzie ranić ludzi. TO NORMALNE. Jest to największa przykrość wywołana przez okazanie szczerego gniewu. Możemy czuć się z tego powodu źle, ale nie powinniśmy czuć się winni. [ c.d.n. ]
_______________
* AMBIWALENCJA (intencjonalność dwuwartościowa) (łac. ambo - obaj + valens, valentis - mocny, skuteczny) – postawa, charakteryzująca się jednoczesnym występowaniem pozytywnego jak i negatywnego nastawienia do obiektu (np. ciekawość i strach dziecka wobec pojawiającej się w otoczeniu nowej osoby; jednoczesne uczucie miłości do rodzica oraz nienawiści za np. fizyczne znęcanie się), głoszeniem całkowicie sprzecznych stwierdzeń (ambisentencja) lub wykonywaniem sprzecznych ze sobą czynności (ambitendencja) bez świadomości ich sprzecznego charakteru. Stanowi jeden z głównych objawów dezintegracji psychicznej w schizofrenii. Termin wprowadził do psychiatrii Eugen Bleuler w 1911 roku.
○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○
mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis
myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca
○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○
131 ○●○ Przez Słowo powstał wszechświat. Poprzez słowo, rozmowę, dialog, cywilizacja ludzka ewoluuje do Słowa.
132 ○●○ Biada temu, kto zadowolony jest z siebie; taki człowiek nigdy nie nabędzie rozumu. [ Vincent Willem van Gogh ]
133 ○●○ Kto wierzy w światłość, ujrzy ją, ciemność istnieje tylko dla niewierzących. [ Vincent Willem van Gogh ]
_ __ ___ ____ _____ ______ ____________ _______________ ...cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-08-27 ]
|
▐▐ GNIEW ▐ zakończenie▐▐ część XIV
|
|
16. Mój gniew ?
Czasami powód do gniewu nie jest aż tak olbrzymi. Jeśli ktoś przebiegnie nam drogę na czerwonych światłach, nie będziemy za nim gonić, by wyrazić swoje oburzenie. Być może powiemy kilka niewybrednych słów do siebie lub do drugiej osoby siedzącej w samochodzie.
Jeśli chodzi o osoby znaczące w naszym życiu, osoby, z którymi rzeczywiście się liczymy, to nie powinniśmy ukrywać swojego gniewu na nie i tłumić go, ponieważ to mogłoby zburzyć nasz związek z nimi. W ten sposób moglibyśmy rozwinąć w sobie postawy destrukcyjne, a niechęć i zgorzknienie mogłoby je pogłębić. Bliskie związki wymagają, byśmy uzewnętrzniali swój gniew.
Zgoda na swój gniew, przeżycie go, poradzenie sobie z nim i ujawnienie go – to wzięcie odpowiedzialności za swoje życie. I to jest mniej więcej wszystko, co się składa na dojrzałość emocjonalną. Oto dlaczego gniew jest cnotą!
▐
Drodzy Przyjaciele,
gniew jest naprawdę ważnym aspektem naszego życia… mojego życia, Twojego życia. Kiedy spoglądam na swoje życie – a doświadczam teraz tego szczególnie - potrafiłem się gniewać, lecz mój gniew spychałem w eksplozję złości. Później w milczenie i w odosobnienie. Ponadto uważałem, iż gniew jest niechrześcijański. „Lżej” było „dusić się” w gniewie, niż wyznać go i wyrzucić z siebie. Gdyby to było dobre zachowanie, dziś nie myślałbym o tym, a skoro to przynosi mi dziś tyle niepewności i lęku, wiem i czuję, ze to było niepoprawne zachowanie z mojej strony. Pisałem wcześniej o tym, jak Jezus uzewnętrzniał swój gniew. Był bardziej ludzki, niż człowiek.
Sposób, w jaki potraktujemy gniew, jest znaczący dla naszej przyszłości. Gniew pomaga być szczerym i prawdziwym, wieść zdrowe i aktywne życie, ufać, kochać i być oddanym przyjacielem. [ koniec ]
○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○
mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis
myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca
○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○
134 ○●○ Miewam... straszną potrzebę... czyż wypowiem to słowo?... religii. Wychodzę wtedy nocą i maluję gwiazdy. [ Vincent Willem van Gogh ]
135 ○●○ Módl się o to, abyś umiał się modlić. [ Vincent Willem van Gogh ]
136 ○●○ Nasze życie to wieczny rozbrat marzenia z rzeczywistością. [ Vincent Willem van Gogh ]
_ __ ___ ____ _____ ______ ____________ _______________ ...cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-08-28 ]
|
◙ ◙ ◙ Korzenie – dom rodzinny ◙ ◙ ◙ część I
|
|
Drodzy Przyjaciele,
wahałem się, czy podjąć ten temat: „Korzenie – dom rodzinny”. Wczoraj myślałem o innym zagadnieniu, aby nim się zająć, mianowicie, o ‘potrzebie piękna’. Zdecydowałem jednak, ze jeszcze trochę „pochodzimy po ziemi”, a później sięgniemy trochę wyżej: ‘per aspera ad astra’ – przez trudy do gwiazd.
Staram się pisać do Was ‘aktualnie’, nie pisząc kilka czy kilkanaście artykułów ‘do przodu’, dlatego, ze każdy dzień przynosi mi nowe, głębsze spojrzenie na temat tego, z czym się chcę spotkać i podzielić. Zauważyłem, ze po kilku już dniach czytając to, co napisałem, jeszcze bym pouzupełniał. To chyba normalne, ale gdy dotyczy świata osoby ludzkiej (psychiki), to istotne; istotne, aby szeroko i z pokorą ją obserwować i o niej mówić, pisać. Świat osoby ludzkiej to przeogromna przestrzeń, którą choć trochę powinniśmy poznawać, czuć i rozumieć.
___
Wstęp
Jednym z obszarów życia, do których nie przywiązujemy należytej wagi, jest nasza przeszłość, szczególnie nasz dom rodzinny. Wszyscy wspominamy różne incydenty z przeszłości rodzinnej, które wyzwalają w nas uczucia radości lub smutku. Nie oznacza to jednak, ze w pełni pojmujemy znaczenie przeszłości rodzinnej w naszym rodzinnym życiu. Powinniśmy dążyć do zrozumienia, które połączy wszystkie fragmenty tej układanki, jaką jest nasza przeszłość, abyśmy mogli w ten sposób lepiej zrozumieć swoją teraźniejszość, nasz sposób zachowania, myślenia, nasze uczucia i cele. Innymi słowy, bez lepszego zrozumienia historii rodzinnej, naszego dzieciństwa, naszych korzeni, nie poznajemy siebie.
Nie możemy tak po prostu zrzec się naszej przeszłości albo traktować ją lekceważąco jak stary mebel. To tragiczne, jak wiele rodzin powiela to, co wydarzyło się w poprzednich pokoleniach, nawet jeśli są przerażone ich przejściami. Inni nie potrafią spożytkować bogactwa przeszłości. Oba rodzaje współczesnych rodzin są podłączone do przeszłości. „Tylko podłączone” – jak zauważył E. M. Forster. [ c.d.n. ]
○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○
mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis
myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca
○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○
137 ○●○ Nic nie poradzę, ze moje obrazy się źle sprzedają. Ale nadejdzie czas, gdy ludzie zrozumieją, ze są warte znacznie więcej niż cena farby, której użyłem do ich namalowania. [ Vincent Willem van Gogh ]
138 ○●○ Rozum jest naszym przewodnikiem, często jednak pierwszy nas zdradza. [ Vincent Willem van Gogh ]
139 ○●○ Szczęście człowieka na ziemi zaczyna się dlań wtedy, gdy zapominając o sobie, zacznie żyć dla innych. [ Vincent Willem van Gogh ]
_ __ ___ ____ _____ ______ ____________ _______________ ...cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-08-29 ]
|
◙ ◙ ◙ Korzenie – dom rodzinny ◙ ◙ ◙ część II
|
|
1. Czy znasz siebie ?
Dzieci, które dystansują się w stosunku do swoich rodzin, aby wyzwolić się od nich, mają ogromną szansę na powtórzenie słabości swojej rodziny. Kiedyś w końcu ludzie muszą rozprawić się z nie rozwiązanymi konfliktami z przeszłości. W przeciwnym przypadku będą one trwać, a nawet narastać do tego stopnia, ze przeszłość rodzinna, budząca gniew i odrzucona, może stać się częścią czyjegoś sposobu życia. Przypomina mi to, niestety, ostrzegawczy napis nad bramą obozu koncentracyjnego w Dachau: „Ci, którzy zapominają przeszłość, są skazani na jej powtórzenie”.
Jak wspominasz swój dom rodzinny? Jak realistyczne jest owo wspomnienie dla ciebie? Czy jesteś w stanie spojrzeć na swoją przeszłość z dystansu czasu? Z wielu powodów ogromna większość ludzi blokuje całą swoją przeszłość lub jej fragmenty. Bardzo często dzieje się tak dlatego, ze wspominanie przeszłości jest nazbyt bolesne. Ci, którzy pamiętają tylko wybrane przeżycia, tłumiąc jednocześnie inne, sami sobie czynią szkodę. Ci, których obraz przeszłości rodzinnej jest wypaczony, nie przeanalizowali jej jeszcze naprawdę.
Istnieją niezliczone, błędne interpretacje przeszłości przeniesione z dzieciństwa i nigdy nie wyjaśnione. Przeszłość wypierana i zniekształcona obciąża i przygniata człowieka, utrudnia jego rozwój i zrozumienie siebie jako osoby.
Powinniśmy poznać zdrowe i niezdrowe wzorce i scenariusze życia, które wnosimy ze sobą w dorosłe życia; zrównoważone i niezrównoważone postawy i percepcje, które decydują o naszym spojrzeniu na świat; potrzeby i pragnienia nigdy nie zaspokojone w domu rodzinnym, które wpływają pozytywnie lub negatywnie na nasze poszukiwanie bliskości. [ c.d.n. ]
○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○
mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis
myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca
○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○
140 ○●○ Wierzę, ze im bardziej się kocha, tym więcej się czyni, gdyż miłości, która nie jest niczym więcej niż uczuciem, nie mógłbym nawet nazwać miłością. [ Vincent Willem van Gogh ]
141 ○●○ Ani czas, ani mądrość nie zmieniają człowieka – bo odmienić istotę ludzką zdolna jest wyłącznie miłość.
[ Paulo Coelho, w: „Jedenaście minut” ]
142 ○●○ Kiedyś, w czasie rozmowy o osiągnięciach współczesnej techniki, George Bernard Shaw powiedział: „Teraz, gdy już nauczyliśmy się latać w powietrzu jak ptaki, pływać pod wodą jak ryby, brakuje nam tylko jednego: nauczyć się żyć na ziemi jak ludzie”. [ George Bernard Shaw ]
_ __ ___ ____ _____ ______ ____________ _______________ ...cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-08-30 ]
|
~ [ pp ] … szept o Słowie … [ ƒƒ ] ~
|
|
~ In mundo erat, et mundus per ipsum factus est, et mundus eum non cognovit ~ [Evangelium secundum Ioannem 1,10]
▪▫▪
„Na świecie było [Słowo], a świat stał się przez Nie, lecz świat Go nie poznał” [Jan 1,10]
W przeciągu dnia słyszysz tysiące słów. Słowo może być dobre, złe, pocieszające, zimne, lekkie, ciepłe… . Słowo może przynosić ulgę, nadzieję lub ją niszczyć. Słowo może służyć prawdzie lub kłamstwu. Różnie jest. Nie chcesz się znęcać nad światem i monologicznie wykrzykiwać jakich to świat złych słów używa, gdyż i ty nie zawsze wypowiadałeś słowo, które powinno być twórcze i stwarzać ‘dobre światy’. Z biegiem lat, nadziei, tęsknot, wiedzy, wiary, modlitw zaczynasz postrzegać znacznie szerzej wartość i moc słowa. Słowo stworzyło i stwarza światy, światy rzeczy i osób. Jednak słowo, które nie pochodzi z dobra, zawsze niszczy, zawsze będzie destrukcyjne. Wojny nie powstają od miecza, wojny powstają od słowa.
Królestwa padają, systemy polityczne idą w zapomnienie, budowle niszczeją, archiwa pokrywają się kurzem lub płoną… . Kultury padają, nadętym godnościom historia ucina łeb, pysznym i zarozumiałym wykręca nos. I wszystko się kończy. Wszystko! Tylko coś jednak pozostaje niezmienne – SŁOWO. Wszechobecne Słowo, które wszystko napełnia, wszystkiemu nadaje treść, które z Dobra pochodzi i jest Życiem.
Słowem jest mowa, życie, milczenie, gest, marzenie, uśmiech, dźwięk, wydarzenie, grymas, uczynek, muzyka, kolor, zachwyt, płacz, obraz, przygnębienie, uczucie, tęcza, myśl… Wyliczać możesz w nieskończoność wszystko to, co jest przedłużeniem Słowa i autonomicznym odruchem twojego istnienia.
Spójrz teraz i stań twarzą w twarz w odniesieniu do tego, co już było. Co zapamiętałeś z tego wszystkiego? Co jest ‘pierwsze’ w tym, co czujesz i myślisz? W tym pierwszym odruchu świadomości istnienia nie pamiętasz zamków, diamentów, bogactw, nędzy, zapachu, wielkich i uroczystych rytuałów… . Pamiętasz, jak kadr filmu, „smak” słowa, które zaistniało w tej przestrzeni, w której się znajdujesz, które jest twoją historią. Pamiętasz, ze to słowo jest tak bardzo blisko ciebie i jest częścią twojego świata, którego już nikt tobie nie odbierze. Nie pamiętasz, jak ktoś był ubrany, jakie miał buty, ile miał tytułów, a nawet kim był, czy padał deszcz, lecz pamiętasz to, co i jak powiedział. Ileż to słów pamiętasz tych osób, których już nie ma. Ich słowa są. Nie chcesz pamiętać niczego innego, tylko to, co oni powiedzieli.
W historii ludzkiej jest taka szczególna postać, którą Jan Ewangelista nazwał enigmatycznie: Słowo. Nikt nie wrósł tak mocno w naszą cywilizację osób, jak Słowo - Jezus z Nazaretu. Siłą i dynamiką Jezusa było i jest słowo. Zwróć uwagę, ze wszyscy Ewangeliści pisali tylko to, co Jezus powiedział, i pisali o następstwach tego, co powiedział. Nie napisali jak się ubierał, czy szybko chodził, czy drapał się po głowie… Napisali to, co jest istotą posłannictwa Jezusa z Nazaretu; i nie tylko to, ze jest Synem Bożym, lecz pisali o tym, ze w swojej istocie człowiek jest też słowem, które wchodzi w orbitę wieczności. I tu dotykasz cudu istnienia. Właśnie tutaj!
Jak byłeś dzieckiem, zdumiewał ciebie, zapewne, ten tekst Ewangelii: „ Na początku było Słowo, a Słowo było u Boga, i Bogiem było Słowo. Ono było na początku u Boga. Wszystko przez Nie się stało, a bez Niego nic się nie stało, co się stało. W Nim było życie, a życie było światłością ludzi, a światłość w ciemności świeci i ciemność jej nie ogarnęła ” [ Jan 1,1-5]. Mało z tego rozumiałeś, ale czułeś majestat i ważność tych słów. Dziecku to wystarczy, żeby marzyć, żeby śnić, i cieszyć się słowami matki i ojca, sióstr i braci. Nawet wtedy, gdy kogoś z nich zabraknie, oni dalej mówią… .
__
[ A teraz coś fenomenologicznie, za co z góry przepraszam, ale nie umiem się temu oprzeć: jak byłem dzieckiem, i jak dobrze pamiętam, te słowa o Słowie po ich deklamacji ‘łaziły’ mi po głowie. Łaziły dlatego, ze byłem kimś ważnym i nadętym – byłem ministrantem, a to nie „bydle” co. Jeszcze mocno weszło mi w świadomość takie wydarzenie z dzieciństwa: mianowicie, gdy ksiądz czytał Ewangelię o rodowodzie Jezusa, będąc ministrantem wytrzymywałem do momentu usłyszenia imienia ‘Azor’. Mój kolega ‘na służbie’ miał później komżę zasmarkaną przeze mnie, gdyż nie umiałem powstrzymać ekstazy radości. Myślałem, ze ksiądz się pomylił, bo dużo we wsi psów tak właśnie miało na imię: Azor, Azorek. Później zaś miałem wytargane ucho przez wielebnego. Wspominam to bardzo miło, i wielebnego, i wytargane ucho. ]
__
Ad rem :
Te Janowe słowa o Słowie są wyrazem niezgłębionej syntezy ludzkiej refleksji o Prawdzie Wszechświata. Widzisz sam, ze najbardziej „precyzyjnym językiem” o Bogu może być „język nieprecyzyjny”, czyli poezja, poetyka. Nikt nie wyrwie z ludzkiej cywilizacji tych słów, bo one z Prawdy, z Boga pochodzą, i przenigdy nie przeminą.
~ Et Verbum caro factum est et habitavit in nobis ~ [Ioannes 1,14]
▪▫▪
„A Słowo stało się ciałem i zamieszkało wśród nas” [Jan 1,14]
Słowem jest Syn, w pełni Bóg – Chrystus, Mesjasz i w pełni człowiek – Jezus. Jezus Chrystus nie został stworzony, On zawsze istnieje. Poetycko ujmując, Jezus Chrystus jest światłem odbitym od Boga, najpełniejszym objawieniem Boga - Prawdą. Niewidzialny Bóg, stał się widzialnym w Synu. Bóg zamieszkał pośród ludzi, jest obecny, można Go ‘dotknąć’, jest blisko. To, w czym i w Kim jesteś, jest czymś niepojętym. To nie Bóg jest Cudem, to człowiek jest cudem, i wszechświat jest cudem. Bóg Jest. Słowo Jest. Wszystko Napełniający Jest. Jesteś w Środowisku Bożym. Gdy tylko pomyślisz o tym Dobru, jesteś na właściwej drodze.
Kiedyś Judejczycy, a dziś i ty, oczekujesz, ze Bóg objawi swoją chwałę na sposób przypominający kosmiczny spektakl pełen fajerwerków. A Bóg objawia swoją moc, prawdę, łaskę i zbawienie w niezwykłej ciszy, pokorze i pięknie Słowa – Jezusa Chrystusa.
▪▫▪
Piękno i Cisza zbawi świat.
_ __ ___ ____ _____ ______ ____________ _______________ ...cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-08-31 ]
|
◙ ◙ ◙ Korzenie – dom rodzinny ◙ ◙ ◙ część III
|
|
2. Integralność
W swojej książce pt. „Eight Stages of Psycho-Social Development” (‘Osiem etapów psychospołecznego rozwoju’) Erik Erikson nazywa ostatni z nich „integralnością”. Jest to etap, kiedy człowiek jest w stanie zintegrować pełny obraz swojego życia aż do chwili obecnej, włączając do niego „korzenie”. Oznacza to, ze człowiek może spojrzeć wstecz na swoją przeszłość, swoich rodziców, zobaczyć historię rodzinną i tychże rodziców takimi, jakimi byli, i zaakceptować ich takimi, jakimi byli.
Będąc darem Boga, zostaliśmy uformowani z gliny rodziny, z której się wywodzimy. Od tego, jak akceptujemy naszą teraźniejszość, zależy sposób traktowania naszego pochodzenia. Bycie świadkiem wyjaśniania osobistych, nie rozstrzygniętych konfliktów poprzez przyjrzenie się im, jak również wypaczonemu obrazowi przeszłości, jest zawsze satysfakcjonującym przeżyciem. W istocie ludzie, u których odkrywamy problemy dnia dzisiejszego, odsłaniają tym samym nie rozstrzygnięte konflikty będące udziałem rodziców, a zwłaszcza rodzica, z którym mieli słabą więź.
Tak naprawdę, korzenie wszystkich trudności małżeństw tkwią w nie rozwiązanych problemach, które współmałżonkowie przynoszą ze sobą z domów rodzinnych. Dlatego właśnie z takim naciskiem ośmielę się powiedzieć osobom przygotowującym się do małżeństwa: „To, co widzisz, jest tym, co będzie”. Innymi słowy: jak swój przyszły współmałżonek traktuje własną rodzinę, jak odnosi się do niej, jak się z nią porozumiewa? Wzorce, które tam obserwujesz, zostaną przeniesione na nią/niego do waszego małżeństwa. Przykro to powiedzieć, ale w gorączce romansu zakochani patrzą sobie tylko w oczy i z wygodnictwa unikają spojrzenie w głąb historii rodzinnej partnera. Jest wiele prawdy w powiedzeniu: „Miłość jest ślepa”. [ c.d.n. ]
○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○
mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis
myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca
○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○
143 ○●○ Nie żałuj, nigdy nie żałuj, ze mogłeś coś zrobić w życiu, a tego nie zrobiłeś. Nie zrobiłeś, bo nie mogłeś. [ Stanisław Lem (1921-2006) , w: „Szpital przemijania” ]
144 ○●○ A żyć możesz tylko dzięki temu, za co mógłbyś umrzeć. [ Antoine de Saint-Exupéry (1900-1944) ]
145 ○●○ Król Fryderyk II pewnego razu zaproponował Wolterowi przejażdżkę łódką. Pisarz zgodził się chętnie, ale gdy zobaczył, ze łódka przecieka, szybko z niej wyskoczył.
- Ależ pan się boi o swoje życie - zaśmiał się król - a ja się nie boję.
- To zrozumiałe - odpowiedział Wolter. - Teraz na świecie królów dużo, a Wolter jest tylko jeden. [ François-Marie Arouet de Voltaire (Wolter) ]
_ __ ___ ____ _____ ______ ____________ _______________ ...cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-09-01 ]
|
◙ ◙ ◙ Korzenie – dom rodzinny ◙ ◙ ◙ część IV
|
|
3. Blokada przeszłości. Niezdrowe poczucie winy
Dlaczego blokujemy przeszłość? Jednym z powodów jest wypaczone pojęcie lojalności: nie krytykujemy przecież naszej przeszłości. Jest to nielogiczne poczucie winy, które interpretuje taki krytycyzm jako nielojalność. Prawdziwa lojalność opiera się na fakcie, ze możemy realistycznie spojrzeć na nasze rodziny, a jednocześnie akceptować je takimi, jakimi są. Każdy kiedyś musi wziąć odpowiedzialność za rozwiązanie problemu rozdarcia pomiędzy lojalnością wobec rodziny a byciem sobą. Istnieje ogromna różnica pomiędzy refleksją nad własną rodziną i zachowaniem zdrowego krytycyzmu wobec niej a potępianiem jej.
Innym powodem, dla którego ludzie nie mogą przeanalizować swojej przeszłości, jest ich obawa przed odkryciem bólu i gniewu, które być może zostały tam „zagrzebane”. Ponadto, jeśli ktoś poczytuje sobie za zło gniew wobec rodziców, sprawia, iż niezdrowe poczucie winy hamuje jego wzrost. Prawdziwa miłość i akceptacja sprawia, ze przyjmuje się ludzi takimi, jakimi są lub byli, a nie jakimi powinni być dziś lub kiedyś według naszych wyobrażeń! Spokojne i krytyczne spojrzenie na nasz dom rodzinny i zaakceptowanie go takim, jakim był, świadczy niezwykle pozytywnie o nas, ułatwi nam akceptację siebie, miłość do siebie samego i zdrową akceptację rodziny z wszystkimi jej słabościami. Czyż nie o to chodzi?
Spojrzenie na nasz dom rodzinny wymaga odwagi, podobnie jak spojrzenie na to, jacy jesteśmy my. W obu przypadkach może nas powstrzymywać strach przed bolesną rzeczywistością. Jednakże rzeczywistość przynosi zdrowie, aczkolwiek boleśnie, podczas gdy strach tłumi wzrost i dojrzewanie. Psychoterapeuci na terapii proszą pacjentów o napisanie autobiografii po to, aby wydobyć „zagrzebane” wspomnienia i uczucia z ich przeszłości i domu rodzinnego. [ c.d.n. ]
○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○
mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis
myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca
○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○
146 ○●○ Jeśli przebywasz ciągle z tymi samymi ludźmi, to stają się oni w końcu częścią twojego życia. A skoro są już częścią twojego życia to chcą je zmieniać, bo ludziom wydaje się, ze wiedzą jak powinno wyglądać twoje życie, nikt jednak nie wie jak powinien przeżyć własne... . [ Paulo Coelho (ur. 1947) , w: Alchemik ]
_ __ ___ ____ _____ ______ ____________ _______________ ...cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-09-02 ]
|
◙ ◙ ◙ Korzenie – dom rodzinny ◙ ◙ ◙ część V
|
|
4. Analiza historii rodzinnej
Wszyscy powinniśmy przeanalizować swoją historię rodzinną, ale szczególnie istotne jest to dla tych, którzy wyszli z okaleczonych rodzin. Na przykład, jeśli w domu był alkoholik (ojciec lub matka), nigdy nie powinniśmy mówić delikatnie, ze jedno z nich było alkoholikiem, ale ze istniała alkoholiczna rodzina, w której każdy cierpiał i był poszkodowany. Skoro wszyscy byli tym dotknięci, wszyscy muszą się uporać z konsekwencjami kontuzji otrzymanych w tej atmosferze, jeśli pragną się wznieść ponad doznany ból i blizny. Rekonstruowanie rodzinnych zaburzeń i problemów obejmuje powszechnie dwa lub nawet trzy pokolenia wstecz. Nikt w przeszłości nie stanął twarzą w twarz wobec kwestii, które powinny były być wzięte pod uwagę, nikt nie rozpoznał problemów domu rodzinnego (lub, co gorsza, ukrył je) i dlatego one ciągle istnieją.
Przeanalizujmy dwie dziedziny naszego życia, na które wielki wpływ mają doświadczenia wyniesione z domu rodzinnego: tożsamość i komunikację. Najpierw tożsamość. Jako jedyna, niepowtarzalna osoba, którą jestem, mam swoje korzenie w przeszłości rodzinnej. Tutaj dokonuje się zasadnicza identyfikacja. Rodzina, w której się urodziliśmy, wyposaża swoich członków w pewne wspólne cechy charakterystyczne, ale również kształtuje niepowtarzalne jednostki. Jeśli nawet dostrzegamy wiele podobnych cech u członków rodziny, zauważamy również różnice pomiędzy nimi, w miarę ich formowania się w jedyne w swoim rodzaju osobowości. [ c.d.n. ]
○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○
mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis
myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca
○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○
147 ○●○ Ostatnia wieczerza Jezusa z uczniami, namalowana przez Leonarda da Vinci. Tworząc to dzieło, Leonardo da Vinci natknął się na pewną trudność. Musiał namalować Dobro pod postacią Jezusa oraz zło pod postacią Judasza - przyjaciela, który zdradza go podczas ostatniej wieczerzy. Malarz zmuszony był przerwać prace, gdyż poszukiwał modeli doskonałych. Pewnego dnia w czasie występu chóru chłopięcego, dostrzegł w jednym ze śpiewaków idealne uosobienie Chrystusa. Zaprosił go do swojej pracowni i wykonał kilka szkiców. Minęły trzy lata. Ostatnia wieczerza była prawie gotowa, jednak Leonardo wciąż nie znalazł idealnego modelu Judasza. Kardynał zaczął naciskać, żądając, by mistrz jak najszybciej ukończył obraz. Pewnego dnia, po wielu tygodniach poszukiwań, malarz znalazł w rynsztoku przedwcześnie podstarzałego młodzieńca, obdartego i pijanego w sztok. Z trudem udało mu się nakłonić swoich uczniów, by zabrali go prosto do kościoła, ponieważ nie miał już czasu na szkicowanie. Zaniesiono zdezorientowanego nędzarza do świątyni. Uczniowie podtrzymywali go, podczas gdy Leonardo nanosił na fresk rysy wyrażające okrucieństwo, grzech, samolubność, tak wyraziście malujące się na tej twarzy. W tym czasie żebrak nieco otrzeźwiał. Otworzył oczy i ujrzał przed sobą malowidło.
- Widziałem już ten obraz! - wykrzyknął z przerażeniem.
- Kiedy? - zapytał zaskoczony mistrz.
- Przed trzema laty, zanim wszystko straciłem. Śpiewałem wtedy w chórze, moje życie było pełne marzeń i pewien artysta poprosił mnie, abym mu pozował do postaci Jezusa.
[ Paulo Coelho (ur. 1947), w: Demon i panna Prym ]
_ __ ___ ____ _____ ______ ____________ _______________ ...cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-09-03 ]
|
◙ ◙ ◙ Korzenie – dom rodzinny ◙ ◙ ◙ część VI
|
|
5. Trzy typy rodzin
Oto trzy typy rodzin, które kształtują naszą tożsamość:
a ] rodzina autorytarna ;
b ] rodzina zdezintegrowana ;
c ] rodzina demokratyczna.
Ad - a] rodzina autorytarna
Rodzina autorytarna jest sztywna. Nie pozwala swoim członkom różnić się od siebie; dąży do absolutnego podporządkowania i kontroli. Ludzie są tłamszeni, rozwój tożsamości jednostki staje się trudny. Nie ma zezwolenia na indywidualność. Jest to kontrolowana i kontrolująca sytuacja. Podstawową regułą jest: „dostosuj się”. Nie istnieje przestrzeń dla indywidualnego rozwoju.
Ad - b] rodzina zdezintegrowana
Członkowie rodziny zdezintegrowanej są wobec siebie zdystansowani. Brakuje w niej interakcji i więzi. Rodzina jest rozbita na członków, z których każda zmierza w innym kierunku. Z takich rodzin pochodzą często osoby zaburzone emocjonalnie. Modele relacji w rodzinach autorytarnych i zdezintegrowanych są destrukcyjne.
Ad - c ] rodzina demokratyczna
W rodzinie demokratycznej istnieje większa harmonia i współdziałanie pomiędzy jej członkami. Jeśli nawet czasami występują problemy i destrukcyjne wzorce zachowań, zdrowa rodzina będzie je korygować. Członkowie takiej rodziny mają poczucie bezpieczeństwa i własnej wartości, są ufni. Potrafią wyrazić swoje oburzenie czy gniew, gdy są one słuszne, nie stronią od koniecznych starć. Wiedzą jak kochać i jak przebaczać, ich relacje są zdrowe. Czyż nie są to cechy chrześcijańskiej rodziny? Taka jest rodzina, która naprawdę przeżyła odkupienie. Taka jest rodzina, która rozważa i wciela w życie wartości, których uczy Chrystus, takie jak: miłość, szacunek, dobroć, przebaczenie, wyrozumiałość.
Członkowie rodzin autorytarnych i zdezintegrowanych są dręczeni przez niepohamowany lęk, niewiarę w siebie, brak zaufania do siebie i wszystkich, uczucie pustki i poczucie małej wartości. Autorytarna rodzina nie stwarza jednostkom atmosfery do rozwoju ich osobowości. Dlatego ich emocje są tłumione, brakuje im pewności siebie i są niedojrzali. Członkowie rodziny zdezintegrowanej nie wspierają się nawzajem, ponieważ są wyalienowani, nie czują się kochani. Takie rodziny nie doświadczyły ani odkupienia, ani też uleczenia. [ c.d.n. ]
○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○
mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis
myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca
○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○
148 ○●○ Są tacy, którzy uciekają od cierpienia miłości. Kochali, zawiedli się i nie chcą już nikogo kochać, nikomu służyć, nikomu pomagać. Taka samotność jest straszna, bo człowiek uciekając od miłości, ucieka od samego życia. Zamyka się w sobie. [ Jan Twardowski (1915-2006)]
149 ○●○ W życiu najczęstsze są dwie sytuacje: albo coś spieprzyłeś, albo ktoś kazał ci spieprzać. [ Jonathan Carroll (ur. 1949), w: Dziecko na niebie ]
150 ○●○ W życiu musi być dobrze i niedobrze. Bo jak jest tylko dobrze, to jest niedobrze. [ Jan Twardowski (1915-2006) ]
_ __ ___ ____ _____ ______ ____________ _______________ ...cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-09-04 ]
|
◙ ◙ ◙ Korzenie – dom rodzinny ◙ ◙ ◙ część VII
|
|
6. Poczucie tożsamości
Na poczucie tożsamości każdego dziecka w rodzinie wpływa poczucie tożsamości jego rodziców jako osób. Czy ojciec jako mężczyzna, a matka jako kobieta są z siebie zadowoleni? Czy się czują w pełni sobą, bezpieczni i pewni siebie? Jak odnoszą się do siebie jako mąż i żona i jak wzajemnie na siebie wpływają? Jaki charakter ma ich więź z dziećmi? Zdrowa lub niezdrowa tożsamość dzieci jako jednostek jest formowana zgodnie z cechami charakterystycznymi rodziców. Są to cechy, które dzieci wnoszą w swoje życie i w swoje związki. W ten sposób korzenie tożsamości każdej jednostki, pełne czy też fragmentaryczne, zaczynają się rozwijać we wczesnym wieku w domu rodzinnym.
7. Jakość porozumiewania się w rodzinie. Komunikacja
Inną ważną cechą żucia rodzinnego, która wpływa na nasz rozwój, jest jakość (nie ilość) porozumiewania się w rodzinie. Komunikacja jest bez wątpienia kluczem do zdrowego rozwoju osobowego i rozwoju rodziny; brak komunikacji jest głównym powodem małżeńskich i rodzinnych problemów, jak również niepełnych osobowości. Problem nie dotyczy występowania trudności w rodzinie lub ich braku, ale tego, czy rodzina potrafi się porozumieć w tej kwestii czy nie. Zdrowa rodzina umie dyskutować o problemach i nieporozumieniach, i w ten sposób rozwiązuje je albo uczy się żyć z nimi. Jeśli rodzina potrafi się porozumiewać, spożytkuje nadarzające się okazje, by być, samookreślić się, współistnieć.
Komunikacji uczymy się w rodzinie. Oto decydujące pytania: Jak nasi rodzice porozumiewali się ze sobą? Czy w naszych rodzinach mówiliśmy swobodnie, otwarcie i szczerze o tym, co myślimy i czujemy? Czy z łatwością okazywaliśmy sobie czułość? Czy wolno nam było nie zgadzać się ze sobą? Czy uzasadniony konflikt był wyrażany w odpowiedni sposób? Jak okazywaliśmy swój gniew? Sposób, w jaki komunikowaliśmy się z członkami naszej rodziny, zdeterminuje nasz sposób porozumiewania się z innymi. [c.d.n.]
○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○
mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis
myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca
○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○
151 ○●○ Silniejsza osobowość - silniejsze cierpienie, straszniejsze upadki, większa amplituda przeżyć. Być silnym - to boli. [ Anna Kamieńska (1920-1986), w: Notatnik 1965-1972 ]
152 ○●○ Pewność, ze Bóg istnieje, pewność, która nadaje sens życiu, jest znacznie bardziej pociągająca niż możność czynienia zła bezkarnie. [ Albert Camus (1913-1960) ]
_ __ ___ ____ _____ ______ ____________ _______________ ...cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-09-05 ]
|
◙ ◙ ◙ Korzenie – dom rodzinny ◙ ◙ ◙ część VIII
|
|
8. Sztuka komunikacji
Kiedy zastanawiamy się nad strukturą istoty ludzkiej, zauważamy, ze psychofizjologiczny układ człowieka ukierunkowany jest na porozumiewanie się. Składamy się z ust, języka, mięśni twarzy, krtani i uszu – są one częścią naszego ludzkiego systemu komunikowania się. Jesteśmy przygotowani do wyrażania wszystkich uczuć i myśli, które się w nas rodzą. W sensie psychologicznym dążymy do bliskości z innymi poprzez otwarte i szczere odkrywanie najgłębszego świata uczuć.
Dlaczego jednak owa potrzeba komunikowanie się jest zbyt często udaremniana, nierozwinięta lub hamowana, skutkiem czego nie można osiągnąć zdrowego poziomu życia rodzinnego? Jesteśmy stworzeni dla objawienia; Bóg sam się nam objawił, więc my powinniśmy być świadkami tego objawienia.
Potrzeba całego życia, aby rozwinąć sztukę komunikacji. Nie powinno się jej nigdy lekceważyć, powinna być ciągle praktykowana, nieustannie analizowana i oceniana. Oznacza to mówienie tego, co dyktuje serce i umysł, w ten sposób kształtuje się stosunek dom samego siebie, poprzez system komunikacji. Sposób, w jaki członkowie rodziny rozmawiają ze sobą, wyrządzają sobie przykrości i to, czy wsłuchują się w siebie czy nie, determinuje moje uczucia, mój sposób myślenia i postrzegania siebie. Obraz własnej osoby i uczucia w stosunku do siebie samego mogą być pozytywne lub negatywne, ale zawsze zależą od charakteru komunikacji w mojej rodzinie. [c.d.n.]
○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○
mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis
myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca
○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○
153 ○●○ Im bardziej człowiek się izoluje, tym bardziej natarczywi stają się nicponie i plotkarze. [ Søren Kierkegaard ]
154 ○●○ Aby uwierzyć w drugiego człowieka, należy najpierw uwierzyć w siebie. Żyć w harmonii ze światem widzialnym i niewidzialnym. Odnaleźć prawdziwe oblicze Boga... Ale czy miłość jest w stanie uchronić przed samotnością? Nie zapominajmy, ze "Bóg ukrył piekło w samym sercu raju". [ Paulo Coelho (ur. 1947) ]
155 ○●○ Mamy prawo popełniać w życiu wiele błędów. Oprócz jednego: tego, który niszczy nas samych.
[ Paulo Coelho (ur. 1947), w: Weronika postanawia umrzeć ]
_ __ ___ ____ _____ ______ ____________ _______________ ...cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-09-06 ]
|
~ [ pp ] … szept o śmierci … [ ƒƒ ] ~
|
|
▪▫▪
~ Smak śmierci jest na moim języku. Czuję coś nie z tego świata ~ [ Wolfgang Amadeusz Mozart ]
▪▫▪
To przedziwne, ze śmierć jest bardziej uchwytna niż istnienie. Śmierć jest końcem historii życia w relacji do czasu. Przemijanie jest zaś tłem życia. A może kiedyś w przyszłości jego kontynuacją? Przemijanie jest nierozerwalnie złączone z pytaniem o tajemnicę życia i śmierci, z pytaniem o Podstawę wszelkiego bytu. Dlaczego o tym piszę? Sparafrazuję W. A. Mozarta, który na pytanie: „Dlaczego komponuje”, odpowiedział pozornie banalnie: „Piszę to dla siebie!”
Pytania rodzą się ze świadomości poczucia ‘naszego’ czasu, w którym rodzimy się, żyjemy, umieramy… Przemijanie zaś bardziej dotyka śmierci, aniżeli życia. Jeśli jest życie, to jest i śmierć. Tak, jak to widzimy. Jeśli jest śmierć, to co dalej? Czy „dalej” to jest też jakieś życie? Czy dalej to „życie wieczne”? Czy przechodząc przez granicę śmierci w życie wieczne zachowujemy swoją indywidualność wraz ze swoją historią i marzeniami, czy zostaniemy wchłonięci w jednorodną substancję wieczności, i nie będziemy czuli już swojej ontologii „jestem”? Jak można żyć po śmierci? W końcu - jeśli wierzymy w życie po śmierci - pytamy: „Po co to wszystko? Rodzić się, żeby żyć; żyć, aby umrzeć? Umrzeć, aby znów żyć? Czy nie ma czegoś pośredniego? Czy to nonsens?” Człowiek współczesny ma prawo do takich wniosków i pytań. Całym sercem i umysłem może tak pytać, jednakże bez paradygmatu (punktu odniesienia) nie otrzyma on żadnej odpowiedzi. Powiem znacznie więcej, osoba, która wierzy w jakiś metafizyczny punkt odniesienia poza sobą ociera się o Tajemnicę, i tak samo osoba, która w nic nie wierzy, też i tak samo ociera się o tajemnicę.
W obszarze tych pytań nie ma mądrych. W obszarze tych właśnie pytań dotykamy największej Tajemnicy Wszechrzeczy w relacji do naszego życia i śmierci. Czy to, ze przemijamy i umieramy suponuje Boga, czy też nie? Jeśli zaś w Niego wierzymy, to powinniśmy mieć tego świadomość, ze Bóg nie jest czymś obok innych rzeczy. Bóg jest milczącą Tajemnicą, absolutną, nieuwarunkowaną i niepojętą. Tylko taki Bóg istnieje. Tylko taki Bóg może istnieć. Dlatego Bóg Jest nieuwarunkowaną, lecz warunkującą Podstawą wszelkiego bytu, Świętą Tajemnicą, ze względu na swą nieustanną niepojętość.
▪▫▪
~ Żyć jest bardzo niezdrowo. Kto żyje, ten umiera ~ [ Stanisław Jerzy Lec ]
▪▫▪
1. Czas życia i czas śmierci
Człowiek ma taką naturę (i całe szczęście), ze lubi pytać. Pyta od dziecka : po co ? dlaczego ? a kto to zrobił ? a czemu ? Pytań nie ma końca. Dziecko często pyta o to, co się dzieje po śmierci. Dziecko ma świetną intuicję pytań zasadniczych. Tutaj chcę wspomnieć rzecz osobistą, mianowicie, żyłem jako dziecko na wsi. Nie będę teraz opisywał wszystkich kolorów piękna i dramatów jakie płyną z życia na wsi, lecz zatrzymam się właśnie na narodzinach i śmierci, bo szczególnie tego tam doświadczałem. Czy tego chciałem, czy też nie, żyłem w środowisku i życia i śmierci. Widziałem i to, i to ! To ważne co napiszę : DOŚWIADCZAŁEM !
Życie jak życie, dziecko je lepiej i inaczej postrzega, bo więcej postrzega właśnie życia, poczynając od roślin jak „wstają” z ziemi rozpychając się „główkami”, poprzez zwierzęta, których na wsi nigdy nie brakuje i które z reguły „na wsi się tylko rodzą”, kończąc na tym, ze za moich czasów dość dużo było narodzin, ‘życia’ dzieci… Ale, no właśnie ale… docierała do mnie, z czasem coraz intensywniej prawda o śmierci… człowieka… Najpierw osób bliskich, a później, w ogóle, śmierć człowieka.
Dzieci na wsi nie były izolowane ani od życia, ani od śmierci. To było właśnie Życie. Ktoś się narodził … , chodziłem, zaglądałem, patrzałem jak „wygląda życie”, widziałem „życie”. Tak też było z wydarzeniem śmierci. Widziałem i doświadczałem „śmierci”. Ktoś umarł, a na wsi była i chyba jeszcze jest mądra tradycja i zwyczaj, ze zmarły leżał w domu, zaś mieszkańcy wsi nawiedzali ten dom. W domu przy zmarłym nie tylko modlili się, ale także opowiadali różne historie z życia zmarłego, czasem nawet coś zabawnego czy śmiesznego. Dziś to potrafię zrozumieć i określić: była to swoista „Liturgia ludzka za osobę, która zakończyła swój czas w śmierci”. I chociaż śmierć – sama w sobie – jest czymś dramatycznym, czasami tragicznym, to właśnie w takim kontekście „bycia” z nią, staje się czymś tak elementarnym jak „narodziny życia”. Jest częścią życia, jest historią ludzką na ziemi. Z perspektywy lat życie i śmierć jest epizodem ludzkiej historii w czasie. Przebywanie w środowisku śmierci, właśnie takie przebywanie: ludzkie, naturalne, serdeczne, normalne, ... jakim to było ukojeniem dla rodziny zmarłego, jaką otuchą i jaką perspektywą nadziei, trudno to wyrazić.
▪▫▪
~ Pewne rzeczy nigdy nie umierają; one cichną na jakiś czas, ale nigdy nie umierają ~ [ Santa Montefiore ]
▪▫▪
2. Relacja do wydarzenia śmierci
W naszych czasach brakuje rzeczywistej relacji do śmierci. Izolujemy się przed śmiercią i jesteśmy izolowani od śmierci. Ten proces zaczyna się niewinnie (najpierw ze względu na wstrząs psychiczny) od izolacji w relacji do konkretnej śmierci człowieka, zaś później jest to wręcz „dogmatyczna” izolacja od wydarzenia śmierci w ogóle, każdej i nie tylko człowieka: „odsunąć, zamknąć, widzieć ‘ładnie zapakowaną śmierć’ przez 30 minut i zakopać”. Przepraszam za dosadność.
Śmierć staje się TOWAREM. Powiem tak, jak jest, dotyczy to także chrześcijan: współczesny kontekst wokół śmierci jest niczym innym jak nową formą mitologii właśnie przez to, ze tak bardzo chcemy „odmitologizować” śmierć. Dzieje się tak dlatego, ze nie traktujemy śmierci jako tajemnicy, a skoro śmierci nie utożsamiamy z Tajemnicą człowieka i Boga, więc niepostrzeżenie musi stać się MITEM, bo ludzka psychika nie zniesie takiej pustki w relacji do śmierci. Za mit można zapłacić, a Tajemnicy kupić nie można. Tajemnicę trzeba przeżyć, doznać, nawiązać z Nią najgłębszą z możliwych personalnych relacji. Między Tajemnicą a mitem jest przeogromna różnica, ale bardzo mała odległość, tak jak między geniuszem a idiotą, z tym, ze szukając prawdy zgłębiamy Tajemnicę, zaś sięgając po mit zgłębiamy fikcję, iluzję, i tym samym potęgujemy w sobie frustrację istnienia.
Relacja do wydarzenia śmierci jest zawsze indywidualna, dlatego, ze oblicze ludzkiej śmierci, każdej, jest indywidualne, prywatne, personalne. Powinna to być relacja „prosta” : ‘ja – ty (zmarły)’, nie zaś : ‘ja – każdy (zmarły)'. Uczmy się tego przy każdej smutnej chwili, kiedy jesteśmy uczestnikami pogrzebu osoby ludzkiej, ażeby nasza relacja do osoby zmarłej była indywidualna, niepowtarzalna, nie „globalna” z definicją : ‘bo każdy człowiek umiera’, lecz : "ten człowiek umarł". Jeśli człowiek przeżywający w taki sposób śmierć wychodzi z takiego założenia, kwantyfikatora, ze : ‘każdy człowiek umiera’ (choć jest to prawdą), wiele traci na swej duchowości, bądź właśnie jest duchowo ubogi.
Jezus zapłakał przy grobie Łazarza, a Jest Bogiem i Panem nad śmiercią. W świątyni porozwalał kramy. Nie krył uczuć. Właśnie to jest niezwykłe, ze Bóg-Człowiek reagował po ludzku i nie krył uczuć, nawet tych uczuć 'mocnych' – gniewu. Bóg był bardziej ludzki niż człowiek, ośmielę się metaforycznie także powiedzieć, iż Bóg był bardziej "cielesny" niż my. Zdumiewa mnie Jego adekwatność zachowania w każdej sytuacji.
Śmierć. Nie chowajmy uczuć w takich chwilach i nie udawajmy twardzieli (nie zawsze to nam może wyjść, gdyż "nie wypada"). Po co ukrywać uczucia ? Każda istota ludzka ma własną i niepowtarzalną konstrukcję psychiczną, i tak już jest. Nie trzeba zatem chować uczuć, jednakże pod tym warunkiem, ze uczucia nasze nikomu nie wyrządzają krzywdy. Z uczuciami jest tak, ze gdy są odsuwane przez nas i "magazynowane" w naszym wnętrzu nie przestają istnieć, i kiedyś odezwą się. Kiedy, nie wiemy, ale jeśli się odezwą, to w najbardziej nieodpowiednim momencie.
▪▫▪
~ Piękno, które pomaga żyć, pomaga również umierać ~ [ Albert Camus ]
▪▫▪
3. „Walka” o życie
Podjąłem ten temat o śmierci dlatego, ze w Historii Ludzkiej „rozegrała się” największa walka w dziejach wszechświata: czy wygra śmierć czy Życie. Wieczernik Jezusa z Nazaretu wraz z Jego uczniami przeszedł do żywej historii dlatego, ze tam dokonał Bóg Największego i Jedynego Sakramentu w historii nie tylko ludzkiej, ale w historii wszechświata, Sakramentu poprzez który cała rzeczywistość osób i całego stworzenia staje się Misterium Jezusa Chrystusa. A poprzez Śmierć i Zmartwychwstanie Jezusa z Nazaretu stworzenie jest w opozycji do śmierci, choć podlega przemijaniu. Pięknie i kosmicznie to wyraża teologia : „Mistyczne Ciało Chrystusa”.
Chrystus Omega jako sprawca wiary i jej cielesne wypełnienie (Hebr. 12,2) jest Punktem odniesienia dla całej rzeczywistości. On jest celem (Omega) niosącym fundamenty świata (Alfa) i to nie w formie hipotetycznych założeń, ale w jak najbardziej rzeczywistym sensie, który ilustruje prawda inkarnacji, żywy środek ludzkiej historii, tajemnica Bogoczłowieczeństwa Jezusa Chrystusa. Chrystus Omega poprzez śmierć i zmartwychwstanie urealnia i wprowadza w kosmiczny wymiar miłość Boga i jednoczy ze sobą światy. Całe stworzenie kieruje się (wzdycha!) w stronę inkarnacji, mistycznego zjednoczenia z Bogiem.
I jak tu zakryć uczucia, łzy i myśli nasze w relacji do Świętej Tajemnicy, choć Dramat Zbawienia zawsze będzie dramatem. We łzach jest dużo prawdy o człowieku... We łzach Jezusa jest prawda jak bardzo umiłował On człowieka.
▪▫▪
moisey bogdan drozd
~ Ż Y C I E ~
Życie można zamknąć
w klamrę egzystencji,
pić, jeść i pracować
po to, aby przetrwać.
Płacić rachunki,
zarabiać obficie,
kupić coś do domu,
postawić i sprzedać.
Życie można zamknąć
wierząc w coś, w cokolwiek :
w siłę, w pył czy kosmos,
w wartość samą w sobie ;
w ducha co jak plazma
napełnia spragnione,
i określając,
co już określone.
Życie jest o wiele
szersze… i otwarte,
szukające prawdy
i pełni spełnienia ;
streszczone w Osobie,
powstające w czasie,
i powracające
w ciszę i Nieznane.
Życie zamykamy
w czasie niepojętym :
w lęku, niepewności,
otwierając oczy.
Nic już nie jest ważne,
cały świat odchodzi;
Ktoś z Wieczerzą czeka,
gdzieś na końcu drogi.
[ Wrocław, 17.08.2009 ]
_ __ ___ ____ _____ ______ ____________ _______________ ...cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-09-07 ]
|
◙ ◙ ◙ Korzenie – dom rodzinny ◙ ◙ ◙ część IX
|
|
9. Ważność roli domu rodzinnego
Z tego, co powiedzieliśmy, jasno wynika, ze musimy wyostrzyć naszą świadomość na ważną rolę domu rodzinnego oraz na dwojaki wpływ zachowania się członków rodziny na nas: zdrowy i niezdrowy. Jest rzeczą ważną, by myślami wybiegać poza sztuczne ograniczenia historii naszej rodziny, byśmy mogli pozbyć się lęku i poczucia winy, które nie pozwalają nam lepiej poznać samych siebie, docenić i potraktować w nowy sposób naszej przeszłości.
Nie chodzi o to, byśmy oskarżali lub potępiali członków rodziny, lecz byli w stanie ich zrozumieć, a przez to akceptować i kochać ich jeszcze bardziej takimi, jakimi są (to takie ważne!). Moją intencją jest, abyśmy wydobyli z siebie, a następnie oczyścili i wyprostowali niezliczone błędne interpretacje, które nagromadziły się w nas wszystkich przez lata życia rodzinnego, a które oddzieliły nas od siebie i uniemożliwiają nam prawdziwe poznanie siebie; wtedy możemy wziąć odpowiedzialność za własne życie i pójść naprzód.
Podobnie jak Biblia, w której zawsze szanuje się ludzką przeszłość (zauważmy, jak często Pismo Święte opisuje drzewa genealogiczne postaci biblijnych), my również musimy respektować i doceniać dziedzictwo rodzinne, które jest darem od Boga. Nasze dziedzictwo, chociaż skażone przez grzech i upadki, jest jednocześnie pełne dobra, darów, ludzkiego potencjału, który ciągle nie jest wykorzystany, ponieważ ludzie nie potrafią poznać się na nim, tak więc w żadnym pokoleniu nie wyrastają ponad siebie. [c.d.n.]
○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○
mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis
myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca
○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○
156 ○●○ Uwolnienie się z rozpaczy oznacza zbawienie, fizyczna choroba nie jest "chorobą na śmierć" tylko przejściem do nowego życia, zaś choroba, w której śmierć duchowa jest rzeczą ostateczną, to właśnie rozpacz. [Søren Aabye Kierkegaard (1813-1855)]
157 ○●○ Kocha się za nic. Nie istnieje żaden powód do miłości.
[ Paulo Coelho — Alchemik ]
158 ○●○ Przyjaźń poznaję po tym, ze nic nie może jej zawieść, a prawdziwą miłość po tym, ze nic nie może jej zniszczyć. [ Antoine de Saint-Exupéry ]
159 ○●○ Prawdziwa miłość otwiera ramiona, a zamyka oczy. [ Antoine de Saint-Exupéry ]
_ __ ___ ____ _____ ______ ____________ _______________ ...cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-09-08 ]
|
◙ ◙ ◙ Korzenie – dom rodzinny ◙ ◙ ◙ część X, ostatnia
|
|
10. Nadzieja w przeszłości rodziny
Po przeczytaniu tych kilku myśli niektórzy mogą popaść w pesymizm lub fatalizm i powiedzieć: „Po co to wszystko? Jesteśmy w sidłach własnej przeszłości, zdeterminowani przez nią”. Otóż nie! Wyzwaniem, wobec którego stajemy, jest wzrastanie wykraczające poza naszą przeszłość, poprzez rozumienie i poznawanie naszych rodzin. Możemy rozwinąć jej nietknięte bogactwa i zasoby. Jest to kwestia motywacji. Ewangelie i Chrystus wzywają nas do przekraczania siebie. Dla człowieka wiary jest to możliwe. W glinianych naczyniach trzymamy skarby znacznie przerastające nasze rozumienie. Być ludźmi nadziei oznacza byś chętnymi do wyjścia temu wyzwaniu naprzeciw. Czyż życie duchowe nie jest wolą przekraczania siebie ku Chrystusowej pełni?
Jak napisał Franz Werfel we wstępie do „Pieśni o Bernadecie”: „Tym, którzy wierzą, żadne wyjaśnienie nie jest potrzebne. Dla tych, którzy nie wierzą, żadne wyjaśnienie nie jest możliwe”. Jako ludzie Ewangelii, jesteśmy wezwani do przemiany i wierzymy w to, ze możemy to uczynić. A więc nie wahajmy się przed analizą zarówno sukcesów jak i porażek naszego domu rodzinnego, którego oddziaływanie wciąż trwa w głębi naszych serc i umysłów. [ koniec ]
○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○
mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis
myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca
○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○
160 ○●○ Każde głębsze uczucie prowadzi do cierpienia. Miłość bez cierpienia nie jest miłością. [Jan Twardowski]
161 ○●○ Jeżeli zabałaganione biurko jest znakiem zabałaganionego umysłu, znakiem czego jest puste biurko? [Albert Einstein]
162 ○●○ Najsilniejszy jest zawsze ten, kto umie złożyć dłonie do modlitwy.[ Søren Kierkegaard ]
_ __ ___ ____ _____ ______ ____________ _______________ ...cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-09-09 ]
|
░▒▓▒░ po prostu … ░▒▓▒░
|
|
‘ po prostu … pomyśl i poczuj … … tak cicho i prosto ’
~ Najsubtelniejsze i najgłębsze doświadczenie emocjonalne,
jakiego człowiek może doświadczyć, to zetknięcie się z Tajemnicą ~
Twoje własne życie podziękuje ci za to :
░▒▓ Dzisiaj mamy wyższe budynki i szersze drogi,
ale niższą wytrzymałość i węższe horyzonty i wyobraźnię.
░▒▓ Więcej wydajemy, lecz mniej się cieszymy.
Mamy większe domy, ale mniejsze rodziny.
Mamy więcej udogodnień, lecz mamy mniej czasu.
Więcej wiemy, ale mniej rozumiemy.
Mamy więcej lekarstw, ale mniej zdrowia.
░▒▓ Powiększyliśmy to, co posiadamy,
ale pomniejszyliśmy nasze wartości.
Mówimy dużo, kochamy mało,
zaś nienawidzimy zbyt często!
░▒▓ Polecieliśmy na Księżyc i z powrotem,
lecz tak trudno iść nam na drugą stronę ulicy
i poznać naszych sąsiadów.
Zdobywamy kosmos, a jakże trudno nam dotrzeć
do naszego wnętrza.
░▒▓ Mamy wyższe zarobki, ale mniejsze wartości etyczne i estetyczne.
Mamy ładniejsze stroje, lecz redukujemy uczucia wyższe,
które stanowią, ze jesteśmy ludźmi!
Żyjemy w czasach większych swobód,
ale mniejszych przyjemności.
Mamy dużo jedzenia, lecz mało wartości odżywczych.
░▒▓ Żyjemy w czasach, kiedy potrzeba dwóch pensji na utrzymanie rodziny,
ale liczba rozwodów wzrasta.
Żyjemy w czasach pięknych domów,
ale …więcej domów jest rozbitych.
░▒▓ Życie, którego główny cel skierujesz na spełnienie osobistych pragnień,
prędzej czy później przyniesie gorzkie rozczarowania.
____
Dlatego mogę coś zaproponować, od dzisiaj :
▓▒░ Nie trzymaj niczego na wyjątkową okazję,
ponieważ każdy dzień jest tą wyjątkową okazją.
▓▒░ Szukaj wiedzy, czytaj więcej,
usiądź przed domem i podziwiaj widoki,
nie myśląc o swoich potrzebach.
▓▒░ Spędzaj więcej czasu z rodziną i przyjaciółmi,
jedz ulubione potrawy i odwiedzaj miejsca, które kochasz.
▓▒░ Życie jest łańcuchem momentów przyjemności,
a nie tylko walką o przeżycie.
Używaj kryształowych kieliszków.
Nie zostawiaj swoich najlepszych perfum na lepszą okazję.
Używaj ich, kiedy tylko masz na to ochotę.
▓▒░ Usuń ze swojego słownika takie wyrażenia jak: „któregoś dnia” lub „kiedyś”.
Napisz ten list, który miałeś „kiedyś” napisać.
▓▒░ Powiedz rodzinie i przyjaciołom,
jak bardzo ich kochasz. Powiedz to!
Nie odkładaj niczego, co przynosi uśmiech i zadowolenie.
I nie zdajesz sobie jeszcze z tego sprawy,
dopóki nie będzie to Twoja ostatnia minuta.
▓▒░ Nie staraj się zostać człowiekiem sukcesu, lecz człowiekiem wartościowym.
Wiedz o tym, iż człowiek i jego los muszą zawsze stanowić punkt odniesienia dla wszelkich technicznych i duchowych przedsięwzięć, aby wytwory naszego umysłu były dla ludzkości błogosławieństwem, a nie przekleństwem. Obyś o tym nigdy nie zapominał pośród Twoich wykresów, równań i modlitw.
Pamiętaj o tym, ze człowiek byłby zaiste żałosną istotą, gdyby kierował się w życiu wyłącznie strachem przed karą i nadzieją na nagrodę po śmierci, gdyż Bóg, o ile w Niego wierzysz, jest niewyobrażalnie piękniejszy od kary i nagrody.
▓▒░ Jeżeli jesteś zbyt zajęty, aby podzielić się tym z kimś kogo kochasz
i mówisz teraz sobie: „wyrażę to kiedyś indziej”, to pomyśl tylko,
że to „kiedyś indziej” może już nigdy nie nadejść … … … .
_ __ ___ ____ _____ ______ ____________ _______________ ...cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-09-10 ]
|
▄ miłość własna ▀ część I
|
|
wstęp
Drodzy Przyjaciele,
wiele spraw związanych z naszą osobowością, psychiką i jej predyspozycjami okrywamy w przestrzeni i przebiegu naszego życia. Gdy nam coś szczególnie zacznie doskwierać, to wtedy z większym skupieniem zwracamy na to uwagę. Miłość własna to ważny temat naszego życia i wydaje mi się, ze większość ludzi w tym zagadnieniu ma coś do „remontu”. Jesteśmy ludźmi, i to, co jest w nas niedoskonałe potwierdza, ze właśnie nimi jesteśmy. Nie ma co się wstydzić tych przypadłości, gdyż one wpisane są w nasze „być”. Należy ze spokojem umysłu i serca rozważyć miłość własną.
__
1. Konflikt interesów?
Konflikt pomiędzy miłością własną a samolubstwem jest tak częsty i niezmienny, ze nawet nie zdajemy sobie w pełni sprawy z tego, jakie wytwarza w nas napięcie. Istnieje on wśród wykształconych i niewykształconych, wśród duchownych i świeckich. Nawet duchowni, których uważamy za biegłych w tych sprawach, odczuwają zakłopotanie w tej materii. Istnieje wiele niejasności na ten temat, prowadzących do wielkiego niepokoju i problemów w ludzkim życiu oraz w związkach międzyludzkich.
Kiedy Chrystus i psychologowie mówią nam, by kochać siebie samego, wnioskujemy, ze jest to istota duchowego rozwoju. Tak jest w istocie, lecz jakże trudno jest wprowadzić to w życie. Chrystus nie udzielił nam dokładnych wskazówek co do tego, a psychologowie nie zawsze jasno stawiają tę sprawę i nie zawsze się zgadzają. W rzeczywistości, niektóre książki z dziedziny psychologii budzą w nas nieufność; popierają one filozofię egoizmu: najpierw ja, a potem inni. Dlatego też większość z nas działa ostrożnie. Często kwestionujemy nasze motywy postępowania w konkretnej sytuacji, zadając sobie pytanie: „Czyż nie jest to egoizm z mojej strony?” Po czym, by rozegrać sprawę bezpiecznie, postępujemy zupełnie odwrotnie lub w ogóle nie robimy nic, z czego ani jedno, ani drugie nie jest dobre.
Klasycznym przykładem jest poświęcająca się matka i żona, która nieustannie zaspokaja potrzeby dzieci i męża, niewiele troszcząc się o siebie. W taki sposób jej matka i babka okazywały swoją miłość. Taka jest właśnie rola dobrej matki i żony – wnioskuje ona na tej podstawie. Znaleźć czas dla siebie lub zrobić coś dla siebie byłoby egoizmem, wyzwalającym poczucie winy. Smutnym rezultatem tego jest rozwijający się egoizm dzieci i egocentryzm męża, z jednoczesną stopniową utratą jej własnego człowieczeństwa.
Wysiłek utrzymania się w roli osoby poświęcającej się dla innych sprawia, ze ludzie tacy stają się egocentrykami. Ich potrzeba bycia kochanym jest w sposób neurotyczny złączona z chęcią dogadzania wszystkim po to, by czuć się przez nich kochanym. Ponieważ tacy ludzie nie kochają samych siebie, są całkowicie uzależnieni od miłości innych. Ich poczucie własnej wartości i tożsamość są uwarunkowane tym, co inni o nich myślą i mówią. [c.d.n.]
○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○
mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis
myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca
○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○
163 ○●○ Czasami wydaje nam się, ze mieszka w nas dwóch różnych ludzi. Jeden, który wszystko doskonale czyni i tego człowieka prezentujemy światu. Jest też i ten drugi, którego się wstydzimy, i tego ukrywamy. W każdym człowieku istnieje coś takiego jak wewnętrzny dysonans i niespójność. Każdy chciałby być dobry, a jedynie dokonuje czynów, których sam często nie rozumie.
Dlaczego tak jest? Dlatego, ze człowiek nie jest Bogiem, nie jest też aniołem, ani jakąś nadistotą, a jedynie małym pielgrzymem w długiej, dalekiej drodze swojego życia. Własne słabości czynią go wyrozumiałym i łagodnym w stosunku do innych. Ktoś, kto jest bezkrytyczny wobec samego siebie, będzie twardy i niezdolny wczuć się w innych. Nie będzie umiał nikogo pocieszyć, dodać odwagi i wybaczyć. Szczęście i przyjaźń tkwią tam, gdzie ludzie są wrażliwi, łagodni i delikatni w słowach, i wzajemnych kontaktach. [Phil Bosmans]
164 ○●○ Najpiękniejsze, co jest na świecie, to pogodne oblicze. [Albert Einstein]
_ __ ___ ____ _____ ______ ____________ _______________ ...cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-09-11 ]
|
▄ miłość własna ▀ część II
|
|
2. Granica: miłość własna ↔ egocentryzm
Istnieje delikatna granica pomiędzy miłością własną a egocentryzmem i tu tkwi, prawdopodobnie, konflikt interesów. Jakże to możliwe kochać siebie i nie być egoistą? Balansowanie na tej granicy i utrzymywanie równowagi jest zadaniem na całe życie. Wymaga ono szczerości, autoanalizy i badania naszych motywów. Jesteśmy szczęściarzami, jeśli mamy dobrego przyjaciela, który może pomóc nam w wyjaśnianiu motywacji lub w skonfrontowaniu naszego działania. Możemy też skorzystać z poradnictwa lub zdobyć się na szczerość wobec siebie. To element naszego rozwoju, a jednocześnie kładzenie podwalin drugiego człowieka.
Wspólnym mianownikiem trudności małżeństw jest brak zdrowej miłości własnej. Tworzenie związku pełnego miłości wymaga wysiłku. Tym bardziej ze istnieje pewne napięcie, które w sposób naturalny wynika z różnic pomiędzy kobietą i mężczyzną. Jeśli jednego z partnerów nie cechuje zdrowa miłość własna, która obejmuje poczucie własnej godności, zaufanie i wiarę w siebie, scenariusz będzie następujący: albo oboje partnerzy będą w stanie wojny, broniąc swojej odrębności, gdyż każdą różnicę zdań lub nieporozumienie traktuje się jako zagrożenie lub osobistą zniewagę sygnalizującą brak miłości, albo jeden z partnerów, zawładnięty przez drugiego, będzie stopniowo tracił swoją tożsamość poprzez powściągliwość i poddanie się. Równie dobrze może zaistnieć kombinacja obu przypadków.
Dla takich ludzi wspólne wzrastanie na dłuższą metę staje się niemożliwe, wzrastanie osobno staje się rzeczywistością. Zarówno w pierwszym jak i w drugim przypadku, czy to przez potrzebę ciągłej aprobaty, czy też przez potrzebę ciągłego panowania nad partnerem, miłość własna okazuje się słaba. Nic dziwnego, ze wiele małżeństw kończy się rozwodem. Wielu takich ludzi, przeżywając ból rozwodu, odkrywa w końcu, czym jest prawdziwa miłość własna. Niemała to cena, jeśli jedynie śmiercią małżeństwa można zapłacić za doświadczenie siły płynącej ze zdrowej miłości do siebie, za rozpoznanie daru, jakim jesteśmy.
○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○
mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis
myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca
○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○
165 ○●○ Bez wiary potykamy się o źdźbło słomy, z wiarą przenosimy góry. [Søren Kierkegaard]
166 ○●○ Człowiek jest syntezą nieskończoności i skończoności, doczesności i wieczności, wolności i konieczności, jednym słowem, syntezą. [Søren Kierkegaard]
167 ○●○ Ludzie żądają wolności słowa, by wyrażać swą wolność myśli, której unikają jak ognia. [Søren Kierkegaard]
168 ○●○ Są ludzie, którym ordery przynoszą zaszczyt i ludzie, którzy przynoszą zaszczyt orderom. [Søren Kierkegaard]
169 ○●○ Źródłem wszystkich naszych bied jest porównywanie. [Søren Kierkegaard]
_ __ ___ ____ _____ ______ ____________ _______________ ...cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-09-12 ]
|
▄ miłość własna ▀ część III
|
|
3. Miłość własna wymaga samoobrony
Być zdolnym do miłości oznacza kochać siebie, umieć radzić sobie z nieporozumieniami wynikającymi z różnic, ze sprzeczkami, niesnaskami i trudnościami, które są udziałem każdego związku. Małżeństwo to nie tyle doświadczenie bycia kochanym, ile doświadczenie kochania. Dreszcz niepokoju chwyta mnie, kiedy słyszę coś takiego: „Czuję się kimś, ponieważ ona mnie kocha”. Innymi słowy: „Bez jej miłości jestem bezwartościowy”.
Zdrowa miłość własna przetrwa ból i zranienia, nieuniknione w każdym związku. Być może jestem skrzywdzony, ale nie jestem zniszczony. Jezus powiedział: „jeśli cię ktoś uderzy w [jeden] policzek, nadstaw mu drugi”. Jeśli kochasz siebie, zniesiesz rany. Wielu ludzi interpretuje tę wypowiedź Jezusa jako przyzwolenie innym na deptanie po sobie. Możesz cierpieć ból, tolerować niewygodę czyn też nosić dziwactwa innych, ale nie pozwalaj ludziom, by wykorzystywali ciebie lub wyniszczali.
◊ ! ◊ MIŁOŚĆ WŁASNA WYMAGA SAMOOBRONY ◊ ! ◊
Zapytałem kiedyś pewną kobietę: „Dlaczego pozwalałeś na psychiczne (lub fizyczne) znęcanie się nad tobą twojego męża?” Odpowiedź brzmiała: „Myślałam, ze się zmieni”. Ale on stawał się tylko gorszy, ponieważ ona „podsycała” i wzmacniała ten problem. A prawdziwą przyczyną był brak u tej kobiety MIŁOŚCI WŁASNEJ, brak poczucia godności własnej, dlatego nie mogła stanąć we własnej obronie i zdusić w zarodku chore zachowanie męża. Niekiedy kobieta uważa nawet, ze zasłużyła sobie na takie traktowanie. To jest straszne i takiej osobie trzeba pomóc całym zaangażowaniem.
◊ ! ◊ Dlatego jeżeli małżeństwo przegrywa, oboje ludzi przegrywa ◊ ! ◊
[c.d.n.]
○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○
mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis
myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca
○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○
170 ○●○ Im mniej strachu, tym więcej ducha. [Søren Kierkegaard]
171 ○●○ Chwali się ten i ów, ze za Chrystusem idzie.
Po co? By go spotkawszy, krzyknąć mu: „Ty Żydzie!”? [Stanisław Jerzy Lec]
172 ○●○ Chrystus urodził się, aby pokazać, ze wszyscy ludzie są dziećmi Bożymi. [Anthony de Mello - „Śpiew ptaka”]
173 ○●○ Chrystus - to przepaść pełna światła... ten, kto w nią spojrzy, musi się w nią rzucić. [Franz Kafka]
_ __ ___ ____ _____ ______ ____________ _______________ ...cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-09-13 ]
|
~ [ pp ] … szept o Sensie … [ ƒƒ ] ~
|
|
~W ciszy twoje serce znajdzie odpowiedzi, których rozum znaleźć nie potrafi~
[ Phil Bosmans ]
▪▫▪
To, ze pytasz, świadczy o tym, ze jesteś człowiekiem. To, ze każdego dnia otwierasz oczy, i pytasz siebie lub nie pytasz, lecz coś czujesz…, doznajesz…, wiedz, iż nie jesteś sam. Czyż to nie jest kawałek ścieżki, która prowadzi Ciebie do źródła Obecności i Sensu. I pomimo tego, ze każdy następny dzień życia staje się samotniejszy i osamotniony, a w przebiegu czasu coraz bardziej intensywniej, to właśnie takie doświadczenie zbliża ciebie do refleksji o Tobie, ze jesteś - ze swoim niepowtarzalnym indywiduum - cząstką Nieskończoności, kroplą Morza Miłości, obiektem w galaktykach osób.
Po co żyjesz?
Otwierając oczy, otwierając myśl, otwierając uczucie, wreszcie otwierając wszystko to, co wyraża Twoje człowieczeństwo, za każdym razem potwierdzasz to, ze jesteś. A „jesteś” jest punktem wyjścia twojego sensu życia. To, ze „czujesz siebie”, jest czymś znacznie większym niż to, ze myślisz o tym. Po co żyjesz? Pytanie to nie pochodzi tylko z melancholii i lęku Twojego istnienia, gdyż Ciebie nie da się, i Ciebie nie można sprowadzać do szeregu kategorii fizjologicznych, biologicznych, czy psychologicznych, wedle których jesteś „niczym innym, jak tylko…”. Takie podejścia redukują w Tobie wymiar niezwykły, bo ludzki, jakim jest Twoja duchowość. Jesteś osobą duchową, która doświadcza wartości i uczuć wyłącznie ludzkich. Wolność, indywidualność, odpowiedzialność, miłość, cierpienie, lęk, poczucie nieuchronności śmierci, poczucie sensu – to elementarne atrybuty Twojej ontologii, a one zaś świadczą o twojej pełni człowieczeństwa. Jesteś jednością, ale powiedzieć, ze jednością psychofizyczną, to mało. To, co cielesne i to, co psychiczne zostaje uzupełnione o wymiar duchowy, który w przeciwieństwie do dwu poprzednich nie jest determinowany biologicznie ani biograficznie. To, co w Tobie duchowe, stanowi o Twojej istocie, tylko urzeczywistniając swoją duchową naturę, prowadzisz autentyczną egzystencję (koncepcja człowieka w ujęciu ‘logoterapii’ Viktora Frankla). Dzięki tej właściwości jesteś w stanie wznieść się ponad swoje uwarunkowania – chorobę, cierpienie, i przeciwstawić się swojemu organizmowi psychicznemu.
Był ? jest ? będzie ? taki moment
To moment bolesny, inny od wszystkich, ale potrzebny, żeby pełniej żyć. Czasami ten moment zmienia lub zmieni zupełnie Twoje życie. Tym momentem jest doświadczenie, przeżycie, egzystencjalne sprzężenie w Twojej jedności osobowej, ze przemijasz. Czujesz to bardzo, ze kiedyś „zacząłeś się”, i kiedyś „się skończysz”. To mocna chwila. To konieczna chwila, bo wtedy odczujesz w sobie istotność Twojego istnienia. Być może, ze w tym wydarzeniu będziesz zagubiony, bezradny i bezsilny wobec tego, co doznajesz, lecz właśnie w „tym, co ciężko ci określić”, zaczniesz widzieć swój los i swoje wydarzenie znacznie pełniej i szerzej. Jeśli tego nie zbagatelizujesz, będziesz bogatszy o nową i istotną cząstkę swego człowieczeństwa. Wydarzenie to implikuje prawdę o sobie, a prawdę o sobie ciężko wziąć na swoje ramiona. Dlaczego? Dlatego, ze w swoim człowieczeństwie masz wpisany obraz doskonałości, i każda konfrontacja „w sobie” odsłania to, ze nie jesteś doskonały, a dążenie do doskonałości jest niczym innym, jak Twoim życiem, jak Twoim sensem (mam tu na myśli osoby, które nie są zdeterminowane przypadłościami ograniczającymi ich działanie w obszarze wolności i możności, jak też osoby, które nie ze swojej winy mają przypadłości ograniczające).
__
~ Serce i umysł rzadko kłamią jednocześnie ~ [ Jonathan Carroll ]
▪▫▪
Czy mam prawo mówić o sensie? Nie wiem ? Ale wiem, ze nic tak istotę ludzką nie uczy, jak wydarzenia i wyznania innych ludzi, pod tym wszakże warunkiem, ze są szczere na tyle, na ile nie przekraczają progu intymności. Powiem coś o sobie, być może przez to, co wyznam, problem sensu stanie się Tobie bliższy. Jestem świadomy swojego subiektywizmu, ale i on jest nieuchronny.
Mając 45 lat doznałem coś, czego nie potrafię do końca ogarnąć i pojąć, a to „coś” nadaje treść mojemu życiu i, wydaje mi się, ze poprzez to wydarzenie mogę tylko syntetycznie powiedzieć: „Warto żyć”. To wcale nie jest łatwe, i to nie jest mało.
Był dzień i był ranek. Byłem chory. W klinice, pełen strachu i bezsilności wobec siebie i losu, stojąc w łazience przed lustrem i widząc odbicie swego oblicza, poczułem egzystencjalnie tak mocno, tak bardzo mocno, ze PRZEMIJAM. Czułem to przemijanie mojej historii w sobie z całym smutnym realizmem, który dotyka człowieka w sposób szczególny w ciężkiej chorobie, lecz tak się nie dzieje tylko w chorobie. To taki - sui generis (swojego rodzaju) - „czarny i twardy egzystencjalizm”. Wtedy powiedziałem ‘pod nosem’: "Boże, ja przemijam ! Ja tak nie myślę, lecz ja tak czuję ... , doznaję tego! To zaś wykracza poza myśli moje i uczucia moje…, czy to przemijanie ?" Po chwili wyciszenia, zadałem sobie pytanie znów, zwyczajnie i bezradnie: „Po co i dla kogo istnieję, jaki to ma sens, i jaki jest mój sens …?” Człowiek zwykle nie pyta tak głęboko o swój sens. A kiedy zaczyna pytać? Z sensem jest podobnie jak ze zdrowiem: czym jest i jak jest ważne zdrowie odkrywamy dopiero wtedy, gdyśmy je stracili. O całą „metafizykę” sensu zacząłem pytać dopiero wtedy, gdy go straciłem!
W lustrze, po niedługim czasie, zobaczyłem coś jeszcze więcej. To lustro stało się dla mnie zwierciadłem. Lustro ukazuje nam tylko pierwszy plan obrazu, który widzimy lub który chcemy widzieć, zaś zwierciadło pokazuje głębię tego obrazu, można metaforycznie powiedzieć, ze pokazuje przeszłość, historię tego, co nie powraca. Zobaczyłem w jednym momencie swoją teraźniejszość i przeszłość. Dopiero teraz docierają do mnie słowa Pawła z Tarsu: „Teraz widzimy jakby w zwierciadle, niejasno; wtedy zaś [zobaczymy] twarzą w twarz: Teraz poznaję po części, wtedy zaś poznam tak, jak i zostałem poznany” [Kor 13,12].
Pomimo mojej kruchości i niedoskonałości istnienia, pomimo mojej wyobraźni wiary i całego intelektualnego zaplecza to był w tym momencie straszny egzystencjalny szok mego istnienia. Było to gorzkie uczucie, to było przerażające. Choroba często ukazuje człowiekowi ważną informację: „Kim jest człowiek?”. Ta informacja wcale nie jest przytłaczająca ani determinująca ludzkie istnienie. To informacja mobilizująca człowieka do tego, ze „warto żyć”, warto poszukiwać, warto uchwycić swój sens. Wtedy także boleśnie odczułem smutną prawdę o sobie, ze przez wszystkie lata bałem się tego momentu, sądząc, ze nigdy się nie wydarzy. W jakimś sensie zaklinałem los, mając nadzieję, ze to mnie ominie, choć dobrze obserwowałem rzeczywistość, i byłem świadomy tego, ze chylę się ku Nieznanej granicy, jak wszystko, co istnieje. Ale tak mnie sprytnie wyręczał intelekt, ze nie martwiłem się tym aż tak bardzo, zaś świat uczuć i duchowości mojej jeszcze tego nie doświadczył. Aż tego dnia stało się. No i dobrze.
Pomyślałem wtedy i o tym, ze człowiekowi lżej byłoby ‘swój sens życia’ oddać do realizacji komuś innemu, i mieć święty spokój. Jednak to nie jest dobre wyjście! Trzeba wziąć swój sens życia w swoje ręce! To wymaga wysiłku rozumu, ducha, ciała, wiary, ale poprzez ten trud, który nas rozwija i uszlachetnia, dotrzemy do pytania życia: „Co jest celem człowieczego sensu?” Jeśli człowiek, który stoi w prawdzie o sobie dotrze do tego pytania, odpowiedź zawsze otrzyma. Odpowiedź ta jest niezwykła. W tej odpowiedzi tkwi całe piękno relacji człowieczej do świata.
___
~ Mów szeptem, jeśli mówisz o sensie ~ [ m. b. d.]
▪▫▪
Jesteś trochę zmęczony różnymi teoriami i radami w relacji do sensu życia. I chociaż ~sens życia~ jest jednym z podstawowych zagadnień różnych systemów filozoficznych i religijnych, jak również jest pojęciem odwołującym się do transcendentnego widzenia świata jako drogi, pragnę Ci wyznać, ze sens życia nie zawiera się tylko w zbiorowości ludzkiej historii, mądrości… . Nie ma co się skupiać na „sensie zbiorowości”, chodzi zawsze o życie i sens jednostki. „Sens zbiorowości” podlega często ostrej krytyce, szczególnie w środowisku filozofów analitycznych. Józef Maria Bocheński tak wspomina: «…mamy do czynienia ze sprawą o tyle prywatną, ze zbiorowość (to jest inni ludzie) są wobec niej bezsilni. Naturalnie, ze utrata sensu życia może być w pewnych warunkach skutkiem pewnych układów społecznych, ale bezpośredniego wpływu na ten sens inni ludzie, a więc i zbiorowość, nie mają. Mamy do czynienia ze sprawą prywatną. Wydaje mi się, ze należy na to położyć nacisk, bo żyjemy w okresie rozpasanej propagandy “społecznej”. Jesteśmy wszyscy tak strasznie uspołecznieni, ze nawet istnienia spraw prywatnych nie dostrzegamy. A tymczasem właśnie najważniejsze sprawy człowieka są czysto prywatne; tak, obok sensu życia, cierpienie, miłość, śmierć i tym podobne ».
Jednakże rozmyślając na temat ~sensu~ zdajesz sobie sprawę, jak jest to ważny ‘moment’ Twojej historii, i ten ‘moment’ krąży i będzie krążyć jak krew w Twoim organizmie - nieustannie. Używam w relacji do Ciebie słowa ‘moment’ celowo i z zamierzeniem, gdyż to pytanie: „jaki jest sens życia?” jest ciągłym wyzwaniem i dopóki żyjesz w kontakcie z sobą i rzeczywistością, dopóty nieustannie pojawiać się będzie ten 'moment' w konkretnym i indywidualnym Twoim życiu, z każdą Twoją myślą, uczuciem, doznaniem. Tak już jest, i Ty to czujesz, wiesz i doznajesz, ze dzięki temu istniejesz. Nikt za Ciebie tego nie odczuje.
Sensu życia nie możesz też zamknąć w klamrę definicji, reguł, nurtów myśli ludzkiej, ideologii… Zwróć także uwagę na to, ze sensu życia nie można zamknąć tylko w sobie. Paul Sartre (Jean-Paul Charles Aymard Sartre), ateista, powiedział kiedyś, ze chrześcijaninowi łatwiej jest znosić trudności codziennego życia, bo zawsze ma punkt odniesienia w postaci Boga, do którego może zwrócić się o pomoc. Sensu życia nie możesz redukować do porządkowania i podporządkowania sobie świata (materialnego) wokół siebie, ale zgłębianie sensu życia polega na porządkowaniu swojego świata osoby i duchowości.
_
[Coś fenomenologicznie: To, ze „nie paplam” o Bogu na „lewo i prawo”, nie oznacza, ze o Nim nie myślę. Nie pisałbym tak, gdybym nie był w Nim. Bóg za mnie sensu życia nie wymyśli (chociaż mógłby), gdyż szanuje moją wolność. Razem, On i ja współtworzymy moją historię].
_
Być może, ze czekasz na to, ze zacznę „sypać” co jest sensem życia, a co nim nie jest, aż zabraknie papieru na świecie, żeby to wydrukować. Tego nie potrafię, bo sens życia jest czymś prywatnym. Powtórzę to, o czym już wspomniałem: Sensem życia jest to, ze warto żyć. A wszystko to, co wydarzy się później, będzie afirmacją i przedłużeniem słów: „WARTO ŻYĆ”.
Sens życia, który proponuje nieustannie światu Jezus z Nazaretu zawiera się w prawdzie o celu ludzkiego życia, którym jest Wieczność i Niepojętość Tajemnicy. Ty, Twoje życie i Twój sens jest rzeczywistością otwartą, zaś jeśli pozwolisz, napiszę Tobie za jakiś czas o Chrystusie jako Sensie Otwartym.
_ __ ___ ____ _____ ______ ____________ _______________ ...cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-09-14 ]
|
▄ miłość własna ▀ część IV
|
|
4. Kochać siebie samego
Drodzy Przyjaciele,
padną ważne słowa, które wypowiadam najpierw w kierunku własnym:
▄ ! Muszę kochać siebie samego, zanim będę mógł kochać kogoś drugiego. Nasz podstawowy związek stanowimy sami ze sobą i jeśli nie jest on zdrowy, nie będzie zdrowy z nikim innym ! ▀
Motyw przewodni chrześcijaństwa zwięźle ukazują słowa: „Kochaj Boga, a bliźniego swego jak siebie samego”. Jakim wspaniałym psychologiem był Jezus Chrystus! Te trzy miłości (miłość do Boga, miłość siebie, miłość bliźnich) są nierozerwalnie związane ze sobą. Jedna nie może istnieć bez pozostałych, inaczej miłość jest podejrzana. Czasami słyszymy, jak ludzie opowiadają o tym, jak bardzo kochają Pana Boga, ale ich postępowanie przeczy temu. Nie dbają o swoje zdrowie psychofizyczne i duchowe.
Człowiek zawsze szuka kryteriów, na podstawie których mógłby odróżniać miłość własną od egoizmu. Opisanie takich kryteriów może być bardzo trudne. Oto ogólna charakterystyka, która pomoże nam owe różnice rozpoznać.
Po pierwsze, autentyczna miłość własna sprawia, iż czynimy to, co jest najlepsze dla naszej egzystencji. Najlepsze niekoniecznie oznacza najłatwiejsze: nie to, co przynosi mi dobre samopoczucie, co jest przyjemnością, czy też to, co robią wszyscy inni; często jest to dokonywanie tego, co trudne, co wymaga czasu, energii i pieniędzy. „Kto chce znaleźć swe życie, straci je”. Często wymaga to samodyscypliny i poświęcenia, umiejętności zniesienia zawodu dzisiaj – żeby wygrać jutro. Często to oznacza stawanie twarzą w twarz z rozbiciem i cierpieniem po to, by zdobyć większe uznanie dla siebie: nie dla innych, ale od samego siebie. Miłość własna nie jest introwersją. To byłby egocentryzm. Miłość własna jest powrotem do świata zewnętrznego, wyjściem ku drugiemu. Jednak, zanim zacznę obserwować innych, muszę najpierw obdarzyć siebie. Muszę być zdolny do rozpoznawania swoich potrzeb, by trafnie rozpoznać potrzeby innych. Autentyczna miłość własna dostarcza nam siły i odwagi do wychodzenia naprzeciw innym. Jezus powiedział: „Jeżeli ziarno wpadłszy w ziemię obumrze, przynosi plon obfity”. Zanim zakiełkuje, musi ulec przeobrażeniu. [c.d.n.]
○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○
mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis
myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca
○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○
174 ○●○ Chrystus nie chce tych, co Go podziwiają, ale tych, co Go naśladują. [Søren Kierkegaard]
175 ○●○ Jestem przekonany, ze gdyby Bóg stworzył człowieka tak, jak wyobrażają go sobie magistrzy i profesorowie filozofii, trzeba by go pierwszego dnia zamknąć w domu wariatów. [Georg Christoph Lichtenberg (1742-1799) ]
176 ○●○ Gdyby ludzie rozmawiali tylko o tym, co rozumieją, zapadłaby nad światem wielka cisza. [Albert Einstein]
_ __ ___ ____ _____ ______ ____________ _______________ ...cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-09-15 ]
|
▄ miłość własna ▀ część V
|
|
5. Morze „ EGO ”
Do Jeziora Galilejskiego wpływają świeże wody z rzeki Jordan, dzięki czemu jest ono jeziorem pulsującym życiem, rozwijają się w nim bujnie rośliny, rozmnażają ryby. Następnie wypływa swoim południowym ujściem z powrotem do Jordanu, który dalej toczy świeże wody, aż w końcu uchodzi do Morza Martwego. Morze Martwe jedynie gromadzi owe wody. Bierze, ale niczego nie daje. Nie na w nim życia, nie ma roślinności. To wydaje mi się kluczem do zrozumienia różnicy pomiędzy zdrową miłością własną a egoizmem. Miłość własna zwraca się ku swemu wnętrzu tylko po to, by powrócić na zewnątrz ku innym.
▄ Egoizm zwraca się ku swemu wnętrzu, tam pozostaje – i umiera. Brak mu spojrzenia na zewnątrz, charakterystyczne jest dla niego jedynie wewnętrzne zaślepienie ▀
Podobnie jest z nami. Jeśli pokochamy siebie, będziemy się troszczyć o siebie, o swój własny rozwój, o kontakt z innymi. Jezus oddalał się samotnie w góry. Wiedział kiedy jest Mu potrzebny odpoczynek, zmiana tempa życia. Wsłuchiwał się w swój organizm. Znał potrzebę samotności, jak również powracał do innych.
Ludzie, którzy zawodowo poświęcają się dla innych, cierpią z powodu „wypalenia się”. Dają innym, ale nie dają samym sobie, usychają. Znać swoje ograniczenia i respektować je – oto na czym polega zdrowy rozsądek. Odpoczynek – odpowiednia ilość snu, właściwy posiłek, zrobienie przerwy, wyjazd gdzieś, to wszystko oznacza, ze kocham siebie i że będę w stanie znów być dla innych, gdy się wzmocnię i zregeneruję. [c.d.n.]
○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○
mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis
myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca
○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○
177 ○●○ Jesteśmy z tego samego materiału co nasze sny.
We are such stuff as dreams are made on. (ang.) [William Shakespeare (1564-1616)]
178 ○●○ Nadzieja przychodzi do człowieka wraz z drugim człowiekiem. [Alighieri Dante]
179 ○●○ Lęk nie może istnieć bez nadziei, ani nadzieja bez lęku. [Baruch Spinoza]
180 ○●○ Mówię. Krzyczę. Piszę. Czy warto było mącić ciszę? [Jan Izydor Sztaudynger (1904-1970)]
_ __ ___ ____ _____ ______ ____________ _______________ ...cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-09-16 ]
|
▄ miłość własna ▀ część VI
|
|
6. Odpocznij … abyś mógł dalej żyć i żyć dał innym !
„Pamiętaj, abyś dzień święty święcił” to inaczej: „odpocznij, bądź dobry dla siebie, abyś mógł dalej żyć, obdarowywać i pracować”. Pracoholicy nie potrafią zadbać o siebie, są jak nałogowcy podążający drogą samozniszczenia. Gdy rodzice znajdują czas dla siebie, na własne sprawy, uczą dzieci, jak żyć i jak kochać. W dobrej miłości własnej jest miejsce na spojrzenie na siebie, na refleksję nad własnym życiem, zachowaniem i jego motywami, na rozwijanie intuicji i samorozumienie. Oto sposób, w jaki działa Duch Święty, czy to przez modlitwę czy przez DIALOG z drugim człowiekiem. Tak oto poznajemy, ze jesteśmy darem, zaczynamy go doceniać i rozwijać. To zrozumienie samego siebie wiedzie do POKORY; znać swoje możliwości to również znać swoje ograniczenia. Gdy poznajemy siebie i własną skończoność, inaczej patrzymy na otaczający nas świat, na rzeczywistość ŻYCIA i lepiej sobie z nią radzimy. Dzięki samowiedzy możemy być bardziej aktywni i wnosić coś nowego dla innych.
Introspekcja ta nie powinna być mylona z pewnego rodzaju introwersją, zamykaniem się w sobie, egocentryzmem, który jest zapatrzony tylko w siebie. Taka introwersja pozbawiona jest pola widzenia, zmierza donikąd i nic nie daje. Jest narcystyczna – skupiona wyłącznie na sobie, nie jest skierowana ku innym. Charakteryzuje się nie pokojem, lecz strachem i drażliwością. „Nie troszcz się zbytnio” – mówi Jezus. „Przypatrzcie się ptakom w powietrzu: nie sieją ani żną i nie zbierają do spichlerzy, a Ojciec wasz niebieski je żywi”. W ludziach niespokojnych panuje nieustanny zamęt i wydaje im się, ze nie potrafią wydostać się ze świata zmartwień. A zdrowa miłość własna wyzyskuje introspekcję i potrafi zwracać wzrok ku innym. Jej spojrzenie jest szersze, podczas gdy introwersja służy samej sobie i interesuje się tylko sobą. [c.d.n.]
○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○
mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis
myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca
○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○
181 ○●○ Nie bądź podejrzliwy - nie doszukuj się wszędzie sensu. [Wiesław Brudziński]
182 ○●○ Strzeż się człowieka jednej książki. [św. Tomasz z Akwinu]
183 ○●○ Strzeż się przyjaciół, którzy kochają twoje błędy. [Frank Oehl]
184 ○●○ Nie chodź na rynek, wejdź w siebie, we wnętrzu człowieka mieszka prawda. [św. Augustyn (Aureliusz Augustyn z Hippony)]
_ __ ___ ____ _____ ______ ____________ _______________ ...cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-09-17 ]
|
▄ miłość własna ▀ część VII
|
|
7. Rozsądek
Inną cechą charakterystyczną zdrowej miłości własnej jest rozsądek. Nie działa ona na zasadzie uczuć, impulsów lub popędów, z których żadne nie potrafi sobą rozsądnie pokierować. Osoba, która naprawdę kocha siebie, jest uczuciowa, wrażliwa, ma kontakt ze swoim światem wewnętrznym, ale ten świat nad nią nie panuje. Mądra miłość własna nie ulega wpływom fałszywego poczucia winy, nie posługuje się wymówkami. Człowiek prawdziwie kochający siebie wykorzystuje swoją inteligencję, poszukuje najlepszej informacji czy wiedzy, która korzystnie wpłynie na jego decyzje i życie.
Dalszą trwałą cechą takiej miłości jest jej wpływ na poczucie głębokiego pokoju i satysfakcji. Człowiek prawdziwie kochający siebie działa ze świadomością, ze uczynił i rozważył wszystko, by postąpić dobrze, ze podjął najlepszą decyzję nawet w złej sytuacji i jest gotów samotnie stawiać czoła trudnościom. Umie przyjąć krytykę, działa z przekonaniem, pewnie i z wiarą w siebie.
Ten opis jest zarazem opisem człowieka o wysokim poziomie moralnym, któremu w życiu i w działaniu towarzyszy poczucie głębokiego pokoju i zadowolenia. Dlatego charakterystyka osoby kochającej siebie jest zgodna z charakterystyką osoby o wysokim poziomie moralnym. Im niższy poziom moralny, tym mniejsza prawdziwa miłość do siebie samego. Im niższy poziom moralny, tym niższy stopień szacunku dla samego siebie, tym więcej autodestrukcji w zachowaniu. [c.d.n.]
○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○
mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis
myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca
○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○
185 ○●○ Nie chodź utartymi drogami, bo się pośliźniesz. [Stanisław Jerzy Lec]
186 ○●○ Jeśli ‘a’ oznacza szczęście, to a = x + y + z, gdzie x - praca, y - rozrywki, z - umiejętność trzymania języka za zębami. [Albert Einstein]
187 ○●○ Wolność jest niepodzielna, nie można człowieka pozbawić cząstki wolności nie pozbawiając go wolności całkowicie. [Michał Bakunin, w: Pisma wybrane t. I i II, KiW, Warszawa 1965]
188 ○●○ Serce i umysł rzadko kłamią jednocześnie. [Jonathan Carroll (ur. 1949) w: Szklana zupa]
_ __ ___ ____ _____ ______ ____________ _______________ ...cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-09-18 ]
|
▄ miłość własna ▀ część VIII, ostatnia
|
|
8. Miłość bezwarunkowa
Pokój i zadowolenie z siebie są odzwierciedleniem wartości człowieka i jego priorytetów. Wartość jednostki tkwi w jej wnętrzu. Jeśli kocham siebie, moja wartość jest we mnie, nie w czymś lub w kimś poza mną. Moje sukcesy i piękne przedmioty, które posiadam, mogą polepszyć moje dobre samopoczucie i mogą dodać mi pewności, ale moja wartość zależy od mojej miłości własnej. W istocie największy akt wiary polega na wierze, ze Bóg kocha mnie bezwarunkowo takim, jakim jestem, i że ja również mogę kochać siebie bezwarunkowo takim, jakim jestem.
Samo naszkicowanie kwestii miłości własnej wymagałoby znacznie dłuższego eseju. Lecz moim zamiarem jest uwrażliwienie naszej świadomości na to, jakie problemy mogą powstać, kiedy pomylimy miłość własną z egoizmem. Rozwijanie zdrowej równowagi pomiędzy nimi jest zadaniem całego życia. Czasami odniesiemy sukces, czasami się nam nie uda, ale usuwanie konfliktu pomiędzy miłością własną a egoizmem służy naszemu dobru.
Kochamy siebie, by kochać Boga i innych ludzi. Zdrowa miłość własna jest pożyteczna i właściwa, nie ma nic wspólnego z egoizmem lub egocentryzmem. Jeśli je rozróżnimy, wyeliminujemy wątpliwości, które nas chwilami opadają, i będziemy mogli szczerze kochać Boga, siebie i bliźniego. [koniec]
○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○
mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis
myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca
○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○
189 ○●○ Ludzkość ma wszelkie powody, by wyżej cenić twórców norm i wzorców moralnych niż odkrywców prawdy obiektywnej. To, co zawdzięczamy Buddzie, Mojżeszowi i Chrystusowi, ma dla mnie większą rangę niż wszystkie osiągnięcia dociekliwego, konstruktywnego umysłu. [Albert Einstein]
190 ○●○ Jak to się dzieje, ze nikt mnie nie rozumie, a wszyscy mnie uwielbiają? [Albert Einstein]
191 ○●○ Znane są tysiące sposobów zabijania czasu, ale nikt nie wie, jak go wskrzesić. [Albert Einstein]
192 ○●○ Wyobraźnia jest ważniejsza od wiedzy. [Albert Einstein]
_ __ ___ ____ _____ ______ ____________ _______________ ...cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-09-19 ]
|
░░...░░ars poetica░░...░░leopold staff
|
|
` ~ Kto jest ten dziwny nieznajomy ~ `
Kto jest ten dziwny nieznajomy
co mnie urzeka swoim gusłem
rozrzuca mnie jak wiązkę słomy
i znów związuje mnie powrósłem
Ogniem przepala moje ciało,
duszę mi toczy jak czerw sprzęty,
spać mi nie daje przez noc całą,
a jednak wstaję wypoczęty
Łagodnym zmierzchem mnie weseli,
gdy radość mego dnia się kończy,
jak rozstaj drogi moje dzieli
i jak most brzegi moje łączy
[ Leopold Staff ]
__
` ~ Radość ~ `
Jak Ci
dziękować, żeś
mi dał tak wiele
Iż jestem w życiu jak ów
gość przygodny,
Co zaproszony
został na wesele
Niespodziewanie
i nie odszedł
głodny.
Jesień ma złotą
pogodą się głosi
O pełnym ciszy,
łagodnym
wieczorze,
I rozczulone
serce moje
wznosi
Okrzyk
zachwytu: Bóg
Ci zapłać, Boże !
Duszą spokojną
wstecz się nie
oglądam
Za przeszłym
dobrem, które
już nie wróci,
I w swej radości
niczego nie
żądam,
Tylko dziwię
się, ze radość
smuci.
[ Leopold Staff ]
__
` ~ Kochać i tracić ~ `
Kochać i tracić, pragnąć i żałować
padać boleśnie i znów się podnosić
krzyczeć tęsknocie: precz! i błagać: prowadź!
oto jest życie: nic, a jakże dosyć
Zbiegać za jednym klejnotem
pustynie iść w toń za perłą o cudu urodzie
ażeby po nas zostały jedynie
ślady na piasku i kręgi na wodzie
[ Leopold Staff ]
○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○
mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis
myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca
○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○
193 ○●○ Jedynym dowodem na to, ze istnieje jakaś pozaziemska inteligencja, jest to, ze się z nami nie kontaktują. [Albert Einstein]
194 ○●○ Tam, gdzie jest miłość, nie ma narzucania drugiej osobie swojej woli. [Albert Einstein]
195 ○●○ Jest dla mnie zaiste zagadka, dlaczego ludzie traktują swą pracę tak piekielnie poważnie. Dla kogo? Dla siebie? Przecież wkrótce nas tu nie będzie. Dla rodziny? Dla potomności? Nie. Zatem zagadka pozostaje zagadką. [Albert Einstein]
196 ○●○ Najpiękniejszą rzeczą, jakiej możemy doświadczyć jest oczarowanie tajemnicą. Jest to uczucie, które stoi u kolebki prawdziwej sztuki i prawdziwej nauki. Ten, kto go nie zna i nie potrafi się dziwić, nie potrafi doznawać zachwytu, jest martwy, niczym zdmuchnięta świeczka. [Albert Einstein]
_ __ ___ ____ _____ ______ ____________ _______________ ...cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-09-20 ]
|
` ` cichość i czystość Miriam – Matki Jezusa
|
|
~ Hortus conclusus, soror mea sponsa, hortus conclusus, fons signatum ~
▫ ▪
` Ogrodem zamkniętym jesteś, siostro oblubienico, ogrodem zamkniętym, źródłem zapieczętowany ` [Pnp 4,12]
▫▫▫▪▪
cichość … ,
mówi się, ze cichość stanowi skrót wszystkich cnót chrześcijańskich. Jest utkana przede wszystkim z cierpliwości, życzliwości, szacunku i przyjaźni dla wszystkich istot, gdyż osoba cicha jest równie delikatna w stosunku do rzeczy, jak i do ludzi. Cichość jest głęboką zgodnością z niepojętą wolą Bożą w każdym jej przejawie, milczącym przyzwoleniem na wszystko, co się zdarza, postawą potrzebną dla tego, kto pragnie oczyścić i rozjaśnić swe oko wewnętrzne. Nie ma życia kontemplacyjnego bez ogromnej cierpliwości. Światło przenika tylko człowieka uciszonego. Od spokoju zależy krystaliczność głębi duszy. Sztuka kontemplowania Boga jako Tajemnicy to umiejętność zachowania spokoju.
Cichość składa się również z wyrozumiałości i miłosierdzia, które ogląda byty w świetle Bożym, biorąc od każdego tylko motywy miłości i nadziei. Św.Jan od Krzyża podkreśli mocno konieczność życzliwości wobec innych dla postępu wewnętrznego. Nasze powołanie jest naprawdę cichutkie i czyste. Miriam, Matka Jezusa nie potrzebowała potępiać świata: on rozsypywał się w proch w zetknięciu z Jej cichością. Podobnie postępować ma człowiek kontemplacji, gdyż i jego posłannictwem nie jest sądzenie ludzi, tylko przynależność do Boga.
▫▫▫▪▪
czystość … ,
nie chodzi tylko o wolność od grzechów ciała, ale o tę delikatność duszy, która strzeże siebie dla radości najwyższych. Być czystym, to umieć stworzyć i zachować swoją samotność z Bogiem, to wewnętrznie odnowić Eden. Wiemy, ze raj ziemski, miejsce czystych rozkoszy, w którym miał zostać umieszczony nowy Adam, wyobrażał Miriam. Typicznie przedstawia ogród zamknięty, w którym króluje bezpośrednie szczęście z życia Stwórcy, otrzymywanego w skupieniu bliskim temu, w jakim u zarania świata trwała natura nieskażona ontycznym „mieć”. Tam jest wszechobecne „być”. Między człowiekiem a Bogiem nie może być nikogo ani niczego. W najczystszej swobodzie pierwszej chwili budzi się i odtwarza bez końca nowe stworzenie, rodzi się w nas Bóg Człowiek.
Cenna jest obojętność na sprawy zewnętrzne, a przez uciszenie przeżywaj u najtajniejszych głębi naszego bytu. Wtedy, tak jak Miriam, zaistniejemy dla najpiękniejszej miłości, uchronimy ją wśród cierpień, lęków i rozstań, aby osiągnęła pełnię i wylała się wokół niosąc pociechę, a w końcu zwarła się w jedno z radością Bożą – jedyną rzeczywistością, która przetrwa, gdy przeminie postać tego świata.
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-09-21 ]
|
▬ MIŁOSIERDZIE ▬ część I
|
|
Drodzy Przyjaciele,
mam takie odczucie, ze my, ludzie oddalamy się od bezinteresowności, ofiarności, współczucia, szczerości, wrażliwości, a w końcu od miłosierdzia. Na ile miłosierdzie się liczy?
` wstęp
_______
Temat miłosierdzia pięknie rozwija się przez całe Pismo Święte. Bóg przedstawiony jest jako nieskończenie miłosierny, jako Bóg współczujący swojemu ludowi, pozostający zawsze w kontakcie z ludem. Prorok podsumowuje ten temat: „Bóg ulituje się znowu nad nami” [Mi 7,19]. Bóg nie jest odizolowany ani odwrócony od nas, nie jest obojętny wobec nas, nie jest niedbały. „Bóg jest miłością”, mówi Jan Apostoł, a miłość jest troskliwa. Jeśli czujemy się odosobnieni od Boga, to zazwyczaj z powodu dystansu w stosunku do siebie i innych. Prawdopodobnie projektujemy te uczucia na Boga. Czyniąc tak, nie oddajemy Bogu należnej sprawiedliwości i wprowadzamy niepotrzebny zamęt i niepokój w naszą relację z Bogiem. A jednak w takich chwilach wiara może wzrastać, gdyż niezależnie od tego, jak okropnie możemy się czuć, świadomość obecności Boga stanowi dla nas wsparcie i otuchę.
Miłosierdzie to między innymi, okazanie moich uczuć wobec przeżyć drugiej osoby, które to przeżycia są moim wyobrażeniem. Okazanie miłosierdzia jest przejawem najwyższego stopnia naszego człowieczeństwa, jego istotą. Miłosierdzie zbliża nas do Boga. Stworzeni na obraz i podobieństwo Boga, jesteśmy prawdziwie Jego dziećmi wtedy, gdy miłosierdzie Boże znajduje w nas odbicie. [c.d.n.]
○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○
mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis
myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca
○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○
197 ○●○ Nigdy nie myślę o przyszłości. Nadchodzi ona wystarczająco szybko. [Albert Einstein]
198 ○●○ Nie staraj się zostać człowiekiem sukcesu, lecz człowiekiem wartościowym. [Albert Einstein]
199 ○●○ Jeśli moja teoria względności się potwierdzi, Niemcy okrzykną mnie Niemcem, a Francuzi będą widzieć we mnie obywatela świata. Natomiast jeśli okaże się błędna, dla Francuzów będę Niemcem, a Niemcy stwierdzą, iż jestem Żydem. [Albert Einstein]
200 ○●○ Ten, kto nigdy nie został okłamany, nie wie, co to znaczy być szczęśliwym.[Albert Einstein]
_ __ ___ ____ _____ ______ ____________ _______________ ...cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-09-22 ]
|
░░...░░ars poetica░░...░░twardowski, staff
|
|
`` Głodny [jan twardowski]
__
Mój Bóg jest głodny
ma chude ciało i żebra
nie ma pieniędzy
wysokich katedr ze srebra
Nie pomagają mu
długie pieśni i świece
na pierś zapadłą
nie chce lekarstwa w aptece
Bezradni
rząd ministrowie żandarmi
tylko miłością
mój Bóg się daje nakarmić
_
`` * * * [leopold staff]
__
Nie karz mnie Sądem Ostatnim! Czyż będzie
Wiecznie, jak było: piekło, czyściec, raje?
Zginąż ci, którym cnoty nie dostaje,
Bo żyli często w przewinie i błędzie?
Czemuż być mają zbrodniarze i sędzię?
Przecież na każdej drodze są rozstaje,
Jakoż nad grudnia mróz przenosić maje,
A ponad kruki śnieżyste łabędzie?
Pozwól, by były w Twym bogatym sadzie
Jabłka rumiane, jako i zielone,
Byś nie rozróżniał ich w nagan przytyku.
Nie siedzę, Panie, w Twoich świętych radzie,
Lecz proszę: "Zatroszcz się także o one
Dziczki w Twym sadzie, Dobry Ogrodniku".
_ __ ___ ____ _____ ______ ____________ _______________ ...cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-09-23 ]
|
▬ MIŁOSIERDZIE ▬ część II
|
|
1. Człowiek miłosierny
W gruncie rzeczy jesteśmy dobrzy, ale często nie udaje się nam wywołać u siebie tej dobroci, aby rozwinąć współczucie do drugich. Często pozostawiamy je „zakopane”, jak talent owego sługi z przypowieści, co tak się nie spodobało Chrystusowi. Łaskę Bożą możemy odczuwać jak silny magnes wydobywający z nas miłosierdzie i człowieczeństwo.
Człowiek miłosierny jest wrażliwy na cudze uczucia, cudzy ból, radość, rozczarowanie, strach. Człowiek miłosierny zdaje sobie sprawę z tego, co przeżywają inni, potrafi wyrazić ich uczucia i je przekazać. Druga osoba musi doświadczyć tego współczucia, bo jakże inaczej mogłaby wiedzieć o nim? Samo wypowiedzenie takich słów jak: „Ludzie rozumieją, jak przeżywam ich sytuację” lub: „Wiedzą, jakie żywię dla nich uczucia”, bez okazywania tego, co czujemy, nie ma sensu. Usprawiedliwianie się typu: „Taki już jestem” lub: „Tak byłem wychowany” jest przejawem niechęci do zmiany tego stanu oraz jakiejś obojętności wobec innych. Tego rodzaju racjonalizacje są licznymi wybiegami używanymi dla uniknięcia znaczących, głębszych związków międzyludzkich, które są głęboko związane z chrześcijańskim życiem. [c.d.n.]
○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○
mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis
myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca
○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○
201 ○●○ Długoletnie błądzenie w ciemnościach w poszukiwaniu prawdy odczuwanej, lecz nieuchwytnej, głębokie pragnienie oraz przeplatające się ze sobą okresy wiary i zwątpienia, które poprzedzają jasne i pełne zrozumienie, znane są wyłącznie tym, którzy sami ich doświadczyli. [Albert Einstein]
202 ○●○ Mając dwadzieścia lat myślałem tylko o kochaniu. Potem kochałem już tylko myśleć. [Albert Einstein]
203 ○●○ Szkoła powinna dążyć do tego, by młody człowiek opuszczał ją jako harmonijna osobowość, a nie jako specjalista. [Albert Einstein]
204 ○●○ Nie przejmuję się, jeżeli masz problemy z matematyka. Zapewniam Cię, ze ja mam jeszcze większe. [Albert Einstein]
_ __ ___ ____ _____ ______ ____________ _______________ ...cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-09-24 ]
|
▬ MIŁOSIERDZIE ▬ część III
|
|
2. Nieczułość - kardynalny grzech świata
Wielkim kardynalnym grzechem dzisiejszego świata jest nieczułość, która opanowała wszystkie dziedziny międzyludzkich związków; niewrażliwość, która istnieje wśród ludzi, narodów, ras, a szczególnie w naszych małżeństwach i rodzinach; wzbranianie się przed okazywaniem uczuć i miłosierdzia drugiemu człowiekowi. To obojętność, brak troski i reakcji na warunki życia ludzi wokół nas. Nieczułość jest źródłem najgorszych grzechów naszych czasów, ponieważ podminowuje i niszczy model ludzkiego postępowania wobec innych, jest nawet bardziej niszczycielska niż fizyczne znęcanie się i jest bardziej powszechna. Zastanawiam się, czy znęcanie się nad kimś w sposób widoczny nie jest czasem chorą, zastępczą formą pragnienia zwrócenia na siebie uwagi.
Często nie możemy się pogodzić z faktem, ze tak wielu ludzi głoduje w dzisiejszym świecie, nawet w Europie, Ameryce. Jednakże o wiele większa jest liczba ludzi, zwłaszcza w rodzinach, którzy są beznadziejnie skrzywdzeni emocjonalnie z powodu nieokazania im współczucia. Powoduje to wycieńczenie ludzkiego ducha, co jest zgubne dla życia rodzinnego i miłości rodzinnej.
3. Lęk przed czułością
Wielu ludzi ubolewa nad swoją przeszłością, w której nie było miejsca na demonstrowanie czułości. Ten brak spowodował, ze osoby takie zbudowały negatywny obraz siebie i zniszczyły poczucie własnej wartości i, prawdopodobnie niesłusznie – zakwestionowały miłość rodziców do nich. Jestem przekonany, ze sprawy wielu przestępstw takich jak fizyczne, seksualne czy psychiczne nadużycia, to osoby, którym w dzieciństwie odmówiono okazania współczucia i czułości. Dzienniki są pełne takich właśnie tragicznych ludzkich historii, a za każdą z nich, jeśli przyjrzymy się i posłuchamy uważniej, kryje się przeszywający, bolesny krzyk zdemoralizowanych ludzi, takich jak zboczeńcy seksualni.
Lęk przed czułością, przed wyrażaniem swoich stanów emocjonalnych „sabotuje” nasze związki i udaremnia poszukiwanie bliskości. Nasze związki usychają z braku odpowiedniej strawy. Przypowieść Chrystusa o siewcy i ziarnach padających na drogę i pomiędzy ciernie lub na miejsca skaliste przywodzi na myśl anemiczne, słabe kontakty, które zazwyczaj istnieją w rodzinach. Znane powiedzenie: „Lepsze przytulanie niż lekarstw zażywanie” obrazowo ukazuje potrzebę ekspresji uczuć w rodzinie. [c.d.n.]
○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○
mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis
myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca
○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○
205 ○●○ Dlaczego właśnie ja sformułowałem zasadę względności? Ile razy zadaję sobie to pytanie wydaje mi się, ze przyczyna jest następująca: normalny dorosły człowiek w ogóle nie rozmyśla nad problemami czasu i przestrzeni. W jego mniemaniu przemyślał to już w dzieciństwie. Ja jednak rozwijałem się intelektualnie tak powoli, ze czas i przestrzeń zajmowały moje myśli nawet wtedy, gdy stałem się już dorosły. [Albert Einstein]
206 ○●○ Myślenie bez intuicji jest puste, intuicja bez myślenia jest ślepa. [Albert Einstein]
207 ○●○ Przeciwieństwem mówienia nie jest słuchanie, przeciwieństwem mówienia jest czekanie. [Albert Einstein]
208 ○●○ Aby zapewnić sobie przychylność ludzi, lepiej zaoferować im coś dla żołądków niż dla umysłów. [Albert Einstein]
_ __ ___ ____ _____ ______ ____________ _______________ ...cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-09-25 ]
|
▬ MIŁOSIERDZIE ▬ część IV
|
|
4. Pragnienie czułości
Ludzie działający w sposób destrukcyjny, czy to uczeń, który nie traktuje szkoły na serio, czy to współmałżonek dopuszczający się cudzołóstwa, są zazwyczaj spragnionymi czułości członkami rodziny wołającymi o uczucie. Ci, którzy ignorują prośby członków swojej rodziny o uczuciowe wsparcie, przyczyniają się do powstawania raka, który może pożreć nawet najlepszą rodzinę.
Przysłuchaj się uważnie wielu ludziom, którzy opowiadają o swojej udręce fizycznej lub uczuciowej. Są to zazwyczaj ofiary nieczułych i pozbawionych miłosierdzia związków rodzinnych lub małżeńskich. Tacy ludzie wegetują na ziemi wyjałowionej z wszelkich uczuć. Nieświadome poszukiwanie współczucia prowadzi czasem niektóre osoby do chorób psychicznych lub psychosomatycznych. Inni doznają niepotrzebnych rozczarowań i frustracji, ponieważ nie otacza ich czułość. Jeszcze inni wywołują niesnaski, konflikty i niepokój po to, by sprowokować jakąś uczuciową reakcję. Nierzadko żona rozpoczyna wojnę „tak z niczego” (jak mówi mąż), aby się przekonać, czy on jeszcze ją docenia i uzyskać od niego potwierdzenie jego zaangażowania. Tego typu zachowania często wynikają z nieporadności w okazaniu współczucia.
Współczucie, jak każda cecha ludzka, musi być rozwijane; wymaga to wysiłku, pracy i motywacji. Jest ono jak surowiec, który istnieje w każdej jednostce ludzkiej: musi być wydobyty na powierzchnię. Niektórzy z nas są tego bardziej świadomi inni zaś mniej. Większość stanów naszej świadomości ukształtowała rodzinna atmosfera, w której wzrastaliśmy. Czy nasza rodzina była „czułą rodziną”? Czy członkowie naszych rodzin WYRAŻALI swoje uczucia, współczucie, czy też byli powściągliwi, zbyt oszczędni w uzewnętrznianiu swoich emocji? [c.d.n.]
○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○
mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis
myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca
○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○
209 ○●○ Ci, którzy przemawiają w imieniu Boga powinni pokazać listy uwierzytelniające. [Julian Tuwim]
210 ○●○ Bóg, którego można dotknąć, nie jest już Bogiem. [Antoine de Saint-Exupéry (1900-1944)]
211 ○●○ Jestem taki, jak mnie Pan Bóg stworzył. No - trochem świństwa od siebie dołożył. [Jan Izydor Sztaudynger (1904-1970)]
212 ○●○ Bóg wie, co robi. Nie myli się w przydzielaniu ludziom czasu. Każdemu daje czas na zrobienie tego, co chce, by zrobił. [Michel Quoist]
_ __ ___ ____ _____ ______ ____________ _______________ ...cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-09-26 ]
|
▬ MIŁOSIERDZIE ▬ część V
|
|
5. Dom - pierwsza lekcja czułości
Ważne jest, aby uświadomić sobie nie tylko mocne i pozytywne strony rodzinnej przeszłości, ale też odważnie przyznać się do uczuciowego ubóstwa i ograniczeń, które być może w niej istniały. Tylko wtedy będziemy w stanie uświadomić sobie potrzebę rozwoju naszej zdolności do okazywania jak również przyjmowania współczucia. Możliwości rozwijania tego ludzkiego potencjału istnieją w każdym z nas. Pytanie brzmi: czy zechcemy powierzyć samym sobie takie zadanie? Czy mamy dobrą wolę zdobyć się na konieczny wysiłek? Czy chcemy być bardziej ludzcy?
Dom rodzinny jest tą areną, na której odbywa się pierwsza lekcja czułości. Wzajemne okazywanie sobie uczuć przez rodziców, jak i dzieci jest sercem życia rodzinnego. Smutnym komentarzem do dzisiejszego życia rodzinnego jest to, ze rodzice usychają z tęsknoty za czułością, której nie okazują im własne dzieci. Ale tym samym rodzicom nie udało się nauczyć dzieci owej czułości. Jest absolutnie konieczne, by rodzice okazywali dzieciom, jak odbierają ich złe zachowanie lub nonszalancki język. Kiedy matka mówi do dziecka: „To mnie rani” lub: „Gniewam się za twój okropny język”, nie pragnie w nim wyzwolić poczucia winy, ale próbuje je uwrażliwić. Czułe uczucia w rodzinie są jak ulica dwukierunkowa: rodziców do dzieci i dzieci do rodziców. Czułość to odpowiedzialność za wszystkich członków rodziny, od najmłodszych do najstarszych. Wrażliwość, tak jak inne umiejętności, wymaga uczenia się. [c.d.n.]
○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○
mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis
myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca
○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○
213 ○●○ Jeśli ktoś się modli, Pan Bóg w nim oddycha. [Jan Twardowski]
214 ○●○ Kawałek nieba jest w każdym uśmiechu,
W każdym życzliwym słowie,
I przyjaznym geście,
W każdym pomocnym czynie.
Kawałek raju jest w każdym sercu,
Które stanowi zbawienny port dla nieszczęśliwego.
W każdym domu z chlebem, winem i serdecznym ciepłem.
Bóg włożył swoją miłość w twoje ręce,
Jak klucz do raju. [Phil Bosmans, w: "Słoneczne promyki miłości"]
215 ○●○ Stale chcesz być święty - nie można inaczej -
Człowiek wtedy największy, gdy przed Bogiem płacze.[Jan Twardowski]
_ __ ___ ____ _____ ______ ____________ _______________ ...cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-09-27 ]
|
... w korowodzie czasu ...
|
|
_______refleksja______
`` ~ w korowodzie czasu ~ [ m. b. drozd ]
_
Rysuję codziennie
zawsze od początku,
życie swe i cień swój
cichutko i skrycie.
Powstaję - upadam,
śmieję się lub płaczę,
jak długo jeszcze
przeżywać mam życie.
Każdy dzień nowy
powstaje w tęsknocie,
za Kimś kto przychodzi
wydarzeniem losu.
Po co mi te myśli ?
Skąd one się biorą ?
Gdzie jest ich praźródło ?
Gdzie cienie się schodzą ?
To, co płynie z zewnątrz,
już jest nie potrzebne,
jednak tęsknić będę
za drogą do domu ;
za spojrzeniem Mamy,
śpiewnym głosem Ojca,
Bratem, co jak łabędź
wzbił się, aby spocząć.
``
Życie jest w istocie
odmierzaniem wspomnień,
które zaistniały
po to, aby istnieć.
W tym, co już minęło,
w tym, co jest pamięcią,
tam jest sens nadziei,
otwierając przyszłość.
Jestem uczestnikiem
rzeczy niepojętych,
w korowodzie czasu
milknę w tej pamięci.
Nowy dzień już wstaje,
trochę pochylony,
kiedy się przebudzę,
niech znów się narodzę.
A każdy poranek
niech będzie młodością,
noc spokojna, cicha,
zwyczajną starością.
Sen zaś najpiękniejszy
z fantazją wieczności,
niechaj będzie Niebem,
przestrzenią Miłości.
[wrocław, 25.09.2009]
_ __ ___ ____ _____ ______ ____________ _______________ ...cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-09-28 ]
|
▬ MIŁOSIERDZIE ▬ część VI
|
|
6. Być wrażliwym …
Być człowiekiem miłosiernym to również mieć poczucie grzechu. Grzech najczęściej pociąga za sobą zranienie drugiego człowieka, a nieokazanie mu uczuć może być bardzo bolesne. Wszyscy słyszymy narzekania typu: „Nigdy nie zauważył tego, jak bardzo byłem zraniony” albo: „Nigdy nie okazała mi żadnego wsparcia w pracy, którą wykonywałem”. Świadomość naszego krzywdzącego, sprawiającego innym ból zachowania jest początkiem stawania się wrażliwym człowiekiem. Im bardziej jesteśmy wrażliwi na ból drugiego człowieka i im więcej w nas czułości wobec niego, poprzez szukanie przebaczenia lub naprawianie krzywdy, tym większe są nasze kwalifikacje do bycia osobami wrażliwymi.
Osoby nieczułe niszczą innych nie zdając sobie sprawy z tego, co robią. Są nieodpowiedzialne, obojętne, egocentryczne, żyją wyłącznie w swoim własnym świecie, odizolowane od rzeczywistości. Gdy ludzie tracą świadomość grzechu i wrażliwość na innych, nasz świat staje się groźniejszym, niepewnym, odizolowanym i wyalienowanym miejscem do życia.
Miłosierdzie i wrażliwość są integralną częścią każdej efektywnej psychoterapii. Zranieni i udręczeni ludzie szukają uzdrowienia, które nie przychodzi z wyczerpujących, intelektualnych odpowiedzi, ale z czyjegoś pełnego współczucia wysłuchania, które łagodzi ich ból. Kiedy ludzie zdrowieją emocjonalnie, zazwyczaj podejmują odpowiednie dla swego życia decyzje i rozwiązują problemy. [c.d.n.]
○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○
mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis
myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca
○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○
216 ○●○ Malowanie obrazów to jest przygotowywanie sobie przestrzeni w której będziemy musieli żyć po śmierci, to jest budowanie sobie mieszkania. Jeśli nie kochasz tego co malujesz, to szkoda czasu. [Jerzy Nowosielski]
217 ○●○ Pośród śmierci trwa życie, pośród kłamstwa trwa prawda, pośród ciemności trwa światło. Stąd wnioskuję, ze Bóg jest życiem, prawdą i światłem. [Mahatma Gandhi (1869-1948)]
218 ○●○ Jeżeli Boga nie ma, to wszystko wolno. [Fiodor Dostojewski (1821-1881)]
_ __ ___ ____ _____ ______ ____________ _______________ ...cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-09-29 ]
|
▬ MIŁOSIERDZIE ▬ część VII
|
|
7. Jezus miłosierdzia
Jednym z najbardziej skutecznych sposobów ułatwiających kontakt z uczuciami innych jest uważne i aktywne słuchanie. Tylko poprzez pełne współczucia słuchanie możemy wejść w ducha człowieka i dotknąć go, wejrzeć w jego serce i umysł. Wtedy, poprzez okazanie zrozumienia, wyrażamy nasze współczucie. Dzięki naszym słowom ludzie odczuwają naszą obecność, nasz troskliwy ‘dotyk’, nasze ciepło, naszą bliskość.
Osobą, od której szczególnie oczekujemy i potrzebujemy współczucia oraz wrażliwości, jest ksiądz. Poprzez niego pragniemy doznać miłosierdzia Bożego. Oznacza to, ze duszpasterz musi być człowiekiem uczuć, a nie słów i rytuałów. Jego posługiwanie powinno być pełne współczucia dla zranionych i zalęknionych. Jeśli duszpasterze nie działają efektywnie, to prawdopodobnie nie są wrażliwi lub nie przekazują ludziom swych uczuć. Różne formy ich posługiwania zachowują swoją wartość, lecz ich duchowa efektywność nie do końca jest wykorzystana.
Duchowni często (szczególnie podczas nabożeństw i obrzędów liturgicznych) wykazują nieumiejętność „wyczucia ludzi”, co głównie można przypisać braku wrażliwości. O efektywności obrzędów i nauczania możemy mówić wtedy, gdy duchowni uświadamiają sobie, kim są wierni, jakie są ich potrzeby i uczucia. Innymi słowy, ludzie udając się do źródła, nie tylko nie zaspokajają swoich pragnień, ale wrócą znudzeni i źli.
Książka rabina Kushnera pt. „Gdy złe rzeczy zdarzają się dobrym ludziom” odniosła sukces, trafiła do czytelników, ponieważ odzwierciedlała wrażliwość i współczucie autora dla cierpiących ludzi. Cokolwiek Jezus czynił, czynił w atmosferze miłosierdzia. Gdy jesteśmy miłosierni i wczuwamy się w uczucia innych, jesteśmy prawdziwie chrześcijanami, duszpasterzami Bożego miłosierdzia. Człowieczeństwo i chrześcijaństwo spotykają się na skrzyżowaniu miłosierdzia i wrażliwości. Boga nie znajdujemy w abstrakcji, lecz w serdeczności ludzkich spotkań. [c.d.n.]
○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○
mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis
myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca
○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○
219 ○●○ Braku Boga nie sposób zastąpić miłością do ludzkości, albowiem człowiek natychmiast zapyta: dlaczego mam kochać ludzkość? [Fiodor Dostojewski]
220 ○●○ Z tego, ze nie wierzysz w Boga, nie wynika jeszcze, ze On w ciebie nie wierzy. [Paul Samuel Leon Johnson]
221 ○●○ Kogo Bóg darzy wielką miłością, w kim pokłada wielkie nadzieje, na tego zsyła wielkie cierpienie, doświadcza go nieszczęściem. [Fiodor Dostojewski]
222 ○●○ Bóg jest najlepiej znany w tym, ze Go nie znamy. [św. Augustyn (Aureliusz Augustyn z Hippony)]
_ __ ___ ____ _____ ______ ____________ _______________ ...cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-09-30 ]
|
▬ MIŁOSIERDZIE ▬ część VIII
|
|
8. Poczucie własnego ~ ja ~
Same rozważania i refleksje nad miłosierdziem i wrażliwością niewiele będą znaczyć, jeśli zabraknie nam poczucia własnego „ja”. Najpierw musimy mieć kontakt ze swoim światem wewnętrznym – bólem, lękami, gniewem, skrzywdzeniem, konfliktami, chaosem, wątpliwościami, strachem. Dopóki nie doświadczymy tych uczuć w sobie, dopóty nie będziemy wrażliwi i miłosierni dla innych. Musimy umieć śmiać się z siebie, cieszyć się i radować sobą, być w stanie zapłakać i złościć się na siebie, odczuwać swoją niepewność, słabość i wstyd. Jednym z powodów, dla którego książka rabina Kushnera odnosi taki sukces czytelniczy, jest to, ze on sam wiele wycierpiał po stracie syna. Kushner dociera do innych, ponieważ dotarł do siebie.
Większość ludzi, pozbawionych miłosierdzia i wrażliwości, nie ma zazwyczaj kontaktu ze swoimi uczuciami, a jeśli ma, to czuje się źle z ich powodu. Jaka szkoda, ze nie potrafią przeżyć bogactwa i głębi własnego człowieczeństwa. Kiedy jestem miłosierny i wrażliwy wobec siebie, prawdziwie doświadczam Boga w sobie; w tym doświadczeniu dochodzę do głębszej świadomości tego, co wyraził św. Jan: „Bóg jest miłością”. Prawdopodobnie jedną z najbardziej intymnych dróg doświadczenia tej miłości jest spojrzenie na siebie w świetle własnych grzechów, słabości, uczucia zawodu wobec siebie i przebaczenie sobie, ponieważ Bóg nas kocha.
9. Konfrontacja
Człowiek współczujący musi mieć na tyle uczucia dla drugich, by mógł je skonfrontować. Konfrontacja to aspekt miłosierdzia, o ile ów miłosierny człowiek dostrzega, ze ktoś rani siebie i wyniszcza swoim zachowaniem. A więc dochodzi do konfrontacji, ponieważ współczująca osoba troszczy się o drugą. Dziecko porzucające naukę, mąż pracujący po godzinach, matka zaniedbująca zdrowie, wszyscy nie troszczący się o własne dobro fizyczne i psychiczne – ci i inni wyniszczający siebie potrzebują kogoś, kto wyczuje ich kłopoty i z miłością skonfrontuje je. Może to przybrać formę gniewu, dyscypliny, wyzwania, czy nawet krzyku – może to być każdy sposób, poprzez który możemy dotrzeć do tych, którym mówimy, ze ich kochamy. [c.d.n.]
○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○
mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis
myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca
○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○
223 ○●○ Dopóki miłość pozostaje niemożliwa do opisania, dopóty jesteśmy ludźmi, a nie tylko mieszaniną kodu genetycznego, fizjologii, skoków adrenaliny i Bóg wie czego jeszcze! i nie mieszajmy liter alfabetu z miłością, bo zepsujemy albo miłość albo alfabet. [Krystyna Siesicka]
224 ○●○ Zawsze, ilekroć uśmiechasz się do swojego brata i wyciągasz do niego ręce, jest Boże Narodzenie. Zawsze, kiedy milkniesz, aby wysłuchać, jest Boże Narodzenie. Zawsze, kiedy rezygnujesz z zasad, które jak żelazna obręcz uciskają ludzi w ich samotności, jest Boże Narodzenie. Zawsze, kiedy dajesz odrobinę nadziei "więźniom", tym, którzy są przytłoczeni ciężarem fizycznego, moralnego i duchowego ubóstwa, jest Boże Narodzenie. Zawsze, kiedy rozpoznajesz w pokorze, jak bardzo znikome są twoje możliwości i jak wielka jest twoja słabość, jest Boże Narodzenie. Zawsze, ilekroć pozwolisz by Bóg pokochał innych przez ciebie, zawsze wtedy, jest Boże Narodzenie. [Matka Teresa z Kalkuty]
225 ○●○ Nie chciałam umrzeć, jedynie prowokowałam śmierć. Nie otrułam się. Bóg umiera, jeśli go nie kochamy, ale ja nie umarłam, choć nikt mnie nie kochał. [Marilyn Monroe (Marilyn Monero)]
_ __ ___ ____ _____ ______ ____________ _______________ ...cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-09-30 ]
|
▬ MIŁOSIERDZIE ▬ część IX, ostatnia
|
|
10. Nici wrażliwości
Ludzie będący w stanie niepokoju i depresji potrzebują wrażliwości i współczucia, ale równie potrzebna jest bezpośrednia konfrontacja po to, by ruszyć ich z miejsca i wyrwać z takiego stanu. Konfrontacja, zwykle w formie gniewu, może pomóc wyrwać się z nałogów lub stanów lękowych i depresji. Czasem bywa to ryzykowne, ale działa.
Jezus był bardzo miłosierny, ale w swym miłosierdziu tak głęboko współczuł innym, ze bardzo często doprowadzał do konfrontacji, np. bogatego młodzieńca, Samarytankę przy studni, która miała pięciu „mężów”, zaniepokojonego Piotra, próbującego zapewnić Syna Człowieczego, ze nie będzie musiał cierpieć. Mojżesz okazał swoim ludziom wiele miłosierdzia wstawiając się za nimi do Boga, ale ten sam Mojżesz skonfrontował ich przewrotność. Prorocy, pełni miłosierdzia dla cierpiących ludzi, nie wahali się stawiać przed nimi wysokich wymagań, gdy ci zbuntowali się przeciwko Bogu.
Miłosierdzie i wrażliwość są jak nici, które przetykają materię Ewangelii i całą Biblię. Są to te same nici, które musimy wpleść w nasze życie, jeśli mamy żyć pełnią człowieczeństwa, czyli być autentycznymi ludźmi, chrześcijanami. [koniec]
○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○
mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis
myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca
○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○
226 ○●○ Człowiek, który zabija Boga, nie znajdzie także ostatecznego hamulca, aby nie zabijać człowieka. Ten ostateczny hamulec jest w Bogu. [Jan Paweł II (Karol Wojtyła) (1920-2005), w: Homilia Ojca Św. na placu przed katedrą w Turynie, dn. 13 kwietnia 1980 roku]
227 ○●○ Pokora i wstyd po uczynionym grzechu daleko są milsze Bogu, niż pycha po spełnieniu dobrego uczynku. [św. Augustyn (Aureliusz Augustyn z Hippony)]
228 ○●○ Bogu serce, ludziom uśmiech, sobie Krzyż. [Jan Vianney]
229 ○●○ Zawsze dziękuję Bogu, ze mnie uczynił człowiekiem wierzącym, bo z moim usposobieniem życie bez wiary byłoby ohydne. Ach, gdyby życie nie było tylko przejściem, byłoby nieznośne. [Jan du Plessis]
_ __ ___ ____ _____ ______ ____________ _______________ ...cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-10-01 ]
|
• `` To `` •
|
|
m. b. drozd
_
• `` To `` •
tęsknię za spojrzeniem
przez okno poznania
za którym świat powstał
i ciągle powstaje
za oknem jest niebo
odwiecznego szukania
czegoś co ucieka
i daje się złapać
•
co to jest takiego
co człowiek ma w sobie
od początku życia
coś czuje i nie wie
ale To istnieje
i To jest obecne
można wątpić w siebie
i jeszcze w coś więcej
To jednak jest poza
wszelkim wątpieniem
•
To nie jest monadą
co żyje dla siebie
jest wszechobecne
na wszystko otwarte
streszczone w marzeniach
obecne tuż obok
zawsze istniejące
bez ‘przed’ i bez ‘potem’
•
dziwnie współistnieje
ze światem stworzonym
jest jego motywem
i jego powrotem
ciężko mi to pojąć
ale ja tak czuję
nie mogę się przecież
wiecznie oszukiwać
•
nie jestem ja pierwszy
który się przeraził
a właściwiej będzie
który się zdumiewa
to jest doznawanie
ciągle dramatyczne
czy Jesteś zawsze
czy Cię nikt nie widział
•
boli mnie ciało
i duch mój się zgina
bo Cię nie widzę
tam na horyzoncie
Ty chyba Jesteś
jeszcze trochę dalej
gdzie nie ma koła
ani linii prostej
•
m. b. drozd
wrocław, 29.09.2009
_ __ ___ ____ _____ ______ ____________ _______________ ...cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-10-02 ]
|
◄ oddanie ► część I
|
|
Wstęp
_
Dawanie jest wplecione w życie codzienne, jest istotnym elementem stosunków międzyludzkich. Jeśli ma być sztuką stosowaną, musimy zdefiniować, co przez to rozumiemy, i być bardziej tego świadomi.
Możemy podarować komuś książkę, przyjemne spojrzenie, pieniądze, posiłek lub pomocną dłoń. Możemy także obdarowywać innych uczuciami. Czyniąc to wyrażamy, kim jesteśmy, co myślimy, co czujemy itd. Jednak w naszych bliższych związkach obdarowywanie uczuciami staje się o wiele bardziej wrażliwą, intensywną i skomplikowaną częścią naszego współżycia z innymi. Pociąga ono za sobą nie tylko głębszy poziom dzielenia się z innymi poprzez komunikację, ale również głębszy poziom zobowiązania. W tym miejscu będę się zastanawiał nad trzema rodzajami dawania siebie.
Akt dawania siebie jest aktem miłości; jest przede wszystkim aktem woli, decyzją, wyborem. Może temu aktowi towarzyszyć wiele ciepłych, czułych uczuć, ale może tych uczuć w ogóle nie być, jak również mogą wystąpić uczucia negatywne. Ale, w ostatecznym rozrachunku, z uczuciami czy bez, jest on nadal aktem ważnym i dobrym. [c.d.n.]
○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○
mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis
myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca
○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○
230 ○●○ Bez Boga żadna myśl nie jest dobra. ‘Nulla sine Deo mens bona est’ (łac.). [Seneka Młodszy]
231 ○●○ Szaleństwo jest piękniejsze od rozumu bo pochodzi od Boga, rozum zaś - od człowieka. [Platon]
232 ○●○ Miłość porusza się na dwóch nogach: jedną z nich jest miłość do Boga, drugą do ludzi. Rób wszystko, żebyś nie kuśtykał, ale biegnij na obu, aż do samego Boga. [św. Augustyn (Aureliusz Augustyn z Hippony)]
233 ○●○ Bóg czyni wszystko we właściwym czasie. [Edyta Stein]
234 ○●○ Bóg nie jest po naszej stronie, ale liczę na to, ze ma nas po swojej. [Abraham Lincoln (1809-1865)]
_ __ ___ ____ _____ ______ ____________ _______________ ...cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-10-03 ]
|
◄ oddanie ► część II
|
|
1. Oddanie – czy to uległość ?
_
Czasami uważamy naiwnie, ze dawanie siebie jest prawdziwe tylko wtedy, gdy towarzyszą temu pozytywne uczucia, radość i ochota. Myśląc w ten sposób, narażamy się na kłopoty. Ciepłe uczucia oczywiście ułatwiają nam ten akt i czynią go bardziej satysfakcjonującym uczuciowo, lecz kiedy jest on pozbawiony takich uczuć, albo nawet gdy towarzyszą mu negatywne uczucia, jest aktem o wiele bardziej prawdziwym. Wtedy to opiera się on na głębokim, szczerym przekonaniu; innymi słowy, jest głębszym aktem miłości. Kiedy czynimy coś dla innych pod wpływem „dobrych” uczuć, nasze działanie będzie kapryśne i niekonsekwentne, a nasze zachowanie, oparte na uczuciach, niedojrzałe i dziecinne.
Ewangeliczna przypowieść o dwóch synach jest tutaj dobrym przykładem. Ojciec prosi jednego z synów, by poszedł popracować w winnicy, na co ów syn bez namysłu odpowiada, ze pójdzie. Następnie ojciec prosi o to samo drugiego z synów, a ten, również bez namysłu odpowiada: „Nie chcę”. W końcu jednak opamiętuje się i, pomrukując, idzie, a pierwszy syn nigdy się w winnicy nie pokazał. Jezus pyta: „Który z nich spełnił wolę ojca?” Odpowiedź jest oczywista.
Jeśli żona prosi męża, by poszedł z nią na zakupy, a on najpierw okazuje niechęć, po czym mówi: „Dla ciebie pójdę”, może się ona rozzłościć na niego i powiedzieć: „Skoro to takie poświęcenie, to nie fatyguj się”. Innymi słowy, gest dobrej woli męża zostanie odrzucony, ponieważ nie towarzyszą mu pozytywne uczucia. Czyż nie jest to bezsensowne? Fakt, ze mąż chce spełnić prośbę, mając negatywne uczucia, powinien być bardziej przekonywający dla żony. Jest to powszechna damsko-męska gra. Tak więc ciągle lansujemy błędną opinię, ze zrobienie czegoś dla kogoś nie ma wartości lub jakoś mniej się liczy, dopóki nie towarzyszą temu pozytywne uczucia i zapał. [c.d.n.]
○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○
mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis
myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca
○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○
235 ○●○ Czy jestem wierzący? Bóg jeden raczy wiedzieć. ‘Si je suis croyant? Dieu seul le sait’. (fr.) [Stanisław Jerzy Lec]
236 ○●○ Każdy jest taki, jakim go stworzył Bóg, a czasem nawet gorszy. [Oscar Wilde (1854-1900)]
237 ○●○ Jestem przekonany, ze gdyby Bóg stworzył człowieka tak, jak wyobrażają go sobie magistrzy i profesorowie filozofii, trzeba by go pierwszego dnia zamknąć w domu wariatów. [Georg Christoph Lichtenberg (1742-1799)]
238 ○●○ Gdzie Bóg jest na pierwszym miejscu, tam wszystko jest na swoim miejscu. [św. Augustyn (Aureliusz Augustyn z Hippony)]
239 ○●○ Kto daje biednym, temu Bóg chętnie pożycza. [Victor Marie Hugo]
240 ○●○ Bóg jest kręgiem, którego środek jest wszędzie, a obwód nigdzie. [François-Marie Arouet de Voltaire (Wolter)] - ! przepiękna myśl !
_ __ ___ ____ _____ ______ ____________ _______________ ...cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-10-04 ]
|
... poezja Krzyża ...
|
|
poezja Krzyża - jan twardowski
_
~ `` Zdjęcie z krzyża `` ~
_
Rozmaite zdjęcia z krzyża bywają,
na przykład:
zdjęcie z krzyża samotności
Ktoś cię nagle odnajdzie, ugości,
mówi na ty, jak w Kanie zatańczy,
doda miodu, ujmie szarańczy
Albo:
zdjęcie z krzyża choroby
Wstajesz z łoża jak Dawid młody-
I już jesteś do pracy gotowy,
gotów guza nabić Goliatowi
Ale są takie krzyże ogromne,
gdy kochając- za innych się kona-
To z nich spada się jak grona wyborne-
w Matki Bożej otwarte ramiona
_
~ `` Krzyż `` ~
Mój krzyż co przyszedł z niewidzialnej strony
zna samotność w spotkaniu przy stole
niepokój i spokój bez serca bliskiego
wie ze mąż wzdycha częściej niż kawaler
nie dziwi się już Hegel ze w szkole dostawał po łapie
nie każdy go rozumiał
krzyż wszystko uprości
nie człowieka - o miłość prosi Boga
od tego zacząć żeby iść do ludzi
wie i nie mówi bo słowom przeszkadzają słowa
milczenie nawet rybkę w akwarium obudzi
dopiero żyć zaczniesz gdy umrzesz kochając
mój krzyż co przyszedł z niewidzialnej strony
wie ze wszystko wydarzyć się może
choćby nie chciał tego
na przykład wilia z barszczykiem czerwonym bez śniegu
choć przecież zima w sam raz o tej porze
czasami krzyż ofuka uderzy ubodzie
z krzyżem jest się na zawsze by sprzeczać się co dzień
jeśli go nie utrzymasz to sam cię podniesie
a szczęście tak jak zawsze o tyle o ile
bywa ze się uśmiecha gdy myśli zapewne
chce mnie zrzucić
zobaczysz ze ciężej beze mnie
_ __ ___ ____ _____ ______ ____________ _______________ ...cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-10-05 ]
|
◄ oddanie ► część III
|
|
2. Oddanie – akt woli
Nie możemy pozwolić, by uczucia rządziły naszym oddaniem, ponieważ są one zmienne i nie mamy nad nimi władzy. Gdybyśmy tak postępowali, zobowiązania uzależnione od uczuć nie utrzymałyby się, ponieważ nie utrzymałyby się uczucia. Jednakże moje odczucie ciągłego braku ciepłych uczuć wobec drugiej osoby wymaga przyjrzenie się bliżej mojemu związkowi; być może istnieją we mnie jakieś negatywne uczucia, które należy rozważyć.
W Chrystusie znajdujemy znakomity przykład, jak możemy żyć. Jezus ciągle powraca do tematu swojego przyjścia dla spełnienia woli Ojca. Ostatecznym aktem Jego oddania się było cierpienia i śmierć. Jego gotowość do złożenia ofiary z siebie towarzyszyły również wahanie i strach: „Ojcze mój, jeśli to możliwe, niech mnie ominie ten kielich. Wszakże nie jak Ja chcę, ale jak Ty”. Oto najwyższy akt oddania – bez pozytywnych uczuć! Oddanie Jezusa wypływało z Jego głębokiego poczucia obowiązku, przekonania i poświęcenia.
Jedną z cech charakterystycznych autentycznego oddania, jakkolwiek by było czasami trudne, jest późniejsze głębokie uczucie zadowolenia i pokoju. Znacznie przewyższa ono przyjemne uczucia obecne przy spełnianiu uczynku. Jeśli nawet naszemu aktowi oddania towarzyszy wewnętrzna niechęć czy wahanie, nasze działanie jest wolne, szczere i ofiarne, dopóki nie ma niechęci, zgorzknienia lub poczucia, ze jesteśmy zmuszani. Z naszego zachowanie nikt nie wywnioskuje, że, być może, przeżywamy wewnętrzną walkę. Oto dojrzałość! Oto miłość! [c.d.n.]
○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○
mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis
myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca
○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○
241 ○●○ I tylko w jednym różnicie się od Boga - Bóg wie wszystko, a wy wszystko wiecie lepiej. [Erich Maria Remarque (Paul Remarque)]
242 ○●○ Dlaczego wszechmogący, nieskończenie potężny Bóg musi zawsze występować w roli petenta, podczas gdy nam, nieskończenie słabym, śmiertelnym istotom, przyznaje się prawo do ignorowania go całymi latami oraz do pełni zainteresowania w momencie, kiedy przyjdzie nam ochota przerwać milczenie? [Paul Samuel Leon Johnson]
243 ○●○ Bóg mieszka wszędzie, gdzie się Go wpuści. [Menachem Mendel]
_ __ ___ ____ _____ ______ ____________ _______________ ...cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-10-06 ]
|
◄ oddanie ► część IV
|
|
3. Uległość – akt negatywny
Powinniśmy usunąć fałszywe i idealistyczne wyobrażenia o „oddaniu”, w przeciwnym razie będziemy siebie oszukiwać i stwarzać niepotrzebne problemy. Natomiast czymś innym jest „poddawanie się”, uległość.
► Uleganie jest aktem negatywnym ◄
Kojarzy się z niechęcią, zaciętym oporem, zmuszaniem do zrobienia czegoś, czego nie chcemy. Taki przymus może wywierać na nas drugi człowiek albo może on pochodzić z naszego wnętrza. Możemy ulegać ze strachu przed niemiłymi konsekwencjami, które mogłyby nastąpić, gdybyśmy nie ulegali. Poddawanie się ma całkowicie inny charakter niż dawanie siebie z woli i przekonania. Istotne jest dostrzeżenie różnicy między uległością i oddaniem i niemieszanie ich, dzięki czemu zachowamy jasny pogląd na charakter naszych związków.
Ludzie wokół nas często nie potrafią rozpoznać, co rzeczywiście myślimy i czujemy. Czasami gotowości do poświęceń może towarzyszyć jakiś pomruk, który bywa interpretowany jako oznaka oporu czy niechęci, a przecież za „Tak”, wypowiedzianym z uśmiechem na ustach może się ukrywać wrogość i niechęć. To ostatnie będzie się zdarzać prawdopodobnie w małżeństwach i rodzinach, w których nie ma otwartej i szczerej komunikacji. Z tego powodu ludzie nie czują się dobrze ze sobą; nie są naprawdę świadomi tego, co dzieje się z drugim człowiekiem. Prowadzi to nie tylko do zakłóceń w życiu jednostek, ale i do zamącenia relacji międzyludzkich. [c.d.n.]
○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○
mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis
myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca
○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○
244 ○●○ Bóg mowę nam wymyślił dla ukrywania myśli. [Jan Izydor Sztaudynger]
245 ○●○ Bóg stworzył kobiety bez poczucia humoru - w rezultacie potrafią one tylko kochać mężczyzn, zamiast śmiać się z nich. [Ingmar Bergman]
246 ○●○ Pan Bóg stworzył jedzenie, a diabeł kucharzy. [James Joyce]
247 ○●○ Pan Bóg stworzył wieś, a człowiek miasto. [Samuel Adalberg]
248 ○●○ Taki twój Bóg, jakie masz serce. [Ludwig Andreas Feuerbach]
_ __ ___ ____ _____ ______ ___________ ______________ ...cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-10-07 ]
|
◄ oddanie ► część V
|
|
4. Przekształcanie „poddawania” w „oddawanie”
Brak otwartości i szczerej komunikacji międzyludzkiej są zjawiskiem powszechnym w rodzinach, w których uległość i tłumienie wynikającej z niej niechęci są tak zamaskowane, ze nikt nie zauważa ich obecności. To tłumaczy, dlaczego dorosły człowiek, dawno mający dzieciństwo za sobą, żywi głęboką niechęć do rodzica, który o tym nie wie, a jeśli wie, jest tym zaszokowany. To tłumaczy, dlaczego współmałżonek porzuca pozornie „dobre małżeństwo”. Nagromadzone urazy wypłynęły na powierzchnię, a większość z nich to rezultat „ulegania” przez całe lata odchodzącego dziś współmałżonka. Uleganie „sabotuje” intymność i prowadzi do fałszywej i powierzchownej bliskości: „Czyż to nie kochająca się para?” „Są tacy szczęśliwi, zawsze się zgadzają i nigdy się nie kłócą”. Często jednak ta „idealna” para jest związkiem, który nie jest prawdziwy i przeżywa poważne trudności. Ci małżonkowie nigdy nie dawali znać o tym, co czują, ani nie byli w stanie przekształcić „poddawania” w „oddawanie”.
Wszyscy znamy przykład małego chłopca, który nigdy nie sprawiał rodzicom żadnych kłopotów, wyrósł na uśmiechniętego, grzecznego nastolatka. Dopiero jako dojrzały młody mężczyzna wybucha i zaczyna się buntować. Rodzice są zachwyceni, gdy mają posłuszne i potulne dziecko,
► ale ono bardzo często nie jest dzieckiem normalnym, które czuje się bezpiecznie; jego ogromna potrzeba akceptacji skrywa się za uległością i chęcią przypodobania się za wszelką cenę ◄
Istotnie, życie z „pyskatym” nastolatkiem może być ciężkie, ale przynajmniej rodzice wiedzą, co ten nieznośny człowiek MYŚLI I CZUJE. Jego „trudne”, niedojrzałe zachowanie daje o tym znać! Poddawanie się po to, by być akceptowanym, może być tymczasowym rozwiązaniem problemu, ale na dłuższą metę taki pokój i dostosowanie się za wszelką cenę są nie tylko nieprawdziwe, ale rodzą konflikty emocjonalne w jednostkach, aż w końcu niszczą stosunki międzyludzkie.
Kiedyś w życiu wszyscy musimy sobie poradzić z problemem uległości. W historii z Księgi Rodzaju Ewa uległa mężowi, Adam uległ Ewie, a skutek był katastrofalny (przepraszam za lapidarność).
► Każdy z nas musi w jakiś sposób umieć rozpoznać różnicę pomiędzy uleganiem a oddaniem ◄ [c.d.n.]
○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○
mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis
myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca
○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○
249 ○●○ Gdyby człowiek wiedział jak Bóg go kocha, umarłby ze szczęścia. [Jan Vianney]
250 ○●○ A ja wam mówię, ze Bóg ma też noce bezsenne. [Maria Konopnicka]
251 ○●○ Na świecie jest tak wiele głodujących, ze Bóg może dotrzeć do nich jedynie w postaci chleba. [Mahatma Gandhi (1869-1948)]
252 ○●○ Bóg przemawia cicho, ale daje nam różne (widoczne) znaki. [Benedykt XVI]
253 ○●○ Zastanów się Oskarze. Który z nich wydaje ci się bliższy? Bóg, który nic nie czuje czy Bóg, który cierpi? [Éric-Emmanuel Schmidt, w: Oskar i pani Róża ]
_ __ ___ ____ _____ ______ ___________ ______________ ... cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-10-08 ]
|
◄ oddanie ► część VI, ostatnia
|
|
5. Oddanie – wzrostem dojrzałości i godności ludzkiej
Jeśli niechęć nie zostanie rozpoznana, pojawia się wielkie niebezpieczeństwo dla dobrych związków. Odkładają się warstwy urazów, jako rezultat ulegania jednej strony, które mogą być tak zamaskowane, ze rozpoznaje się je dopiero wtedy, gdy nastąpią przykre konsekwencje. Ponieważ proces poddawania się może być tak naturalny jak oddychanie, wymaga to świadomego wysiłku z naszej strony, by wiedzieć, co dzieje się w naszym wnętrzu w każdej chwili. Całkowita świadomość tego jest niemożliwa, ale musimy być w kontakcie ze swoim światem wewnętrznym na tyle, na ile to tylko jest możliwe.
Aby rozwiązać ten problem, musimy przemienić uleganie w oddanie. Czasami trzeba będzie okazać swoją niechęć do uległości, aby druga osoba mogła poprawnie nas odbierać, abyśmy oboje mogli dalej żyć, wzajemnie się tolerować, zawierać kompromisy albo się ze sobą nie zgadzać. Problem przynajmniej będzie widoczny. Nie będziemy dłużej prowadzić gry.
Taka transformacja wymaga od jednostki motywacji lub dojrzałości, aby mogła ona zmienić swoją postawę. Na przykład ów mąż, który najpierw wydał z siebie pomruk niezadowolenia, gdy chodziło o pójście na zakupy ze swoją żoną, lecz zaraz potem zdecydował: „Ale dla ciebie, kochanie, pójdę”, ► przemienił ULEGŁOŚĆ W ODDANIE ◄
Nastolatki muszą uczyć się tego, gdy dorastają, inaczej pozostaną niedojrzałymi dorosłymi.
Pomyśl też o nastolatku, który odmawia pójścia do kościoła w niedzielę. Rodzice powinni pomóc mu przemienić poczucie wymuszonego obowiązku, prowadzące do ulegania, w poczucie osobistej odpowiedzialności, aby nastolatek mógł powiedzieć: „Idę na mszę nie dlatego, ze lubię albo dlatego, ze wy rodzice zmuszacie mnie do tego, ale dlatego, ze ja sam uważam, iż powinienem pójść. Mam poczucie obowiązku religijnego”. To ważny krok na drodze do dojrzałości.
Radzenie sobie z naszymi widocznymi lub ukrytymi mechanizmami poddawania się jest częścią emocjonalnego i duchowego wzrostu. Świadczy o tym, ze jesteśmy zdolni do życia z realistycznymi oczekiwaniami, panowania nad własnym losem i formowania go.
Umiejętność uchwycenia różnicy pomiędzy uległością a oddaniem umożliwia właściwe kształtowanie relacji międzyludzkich i pozwala w pełni stać się osobą. [koniec]
○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○
mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis
myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca
○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○
254 ○●○ Tylko Bóg ma prawo mnie obudzić. [Éric-Emmanuel Schmidt, w: Oskar i pani Róża ]
255 ○●○ Cokolwiek istnieje, jest w Bogu. [Baruch Spinoza]
256 ○●○ Cierpieć niesprawiedliwie to pożyczać Bogu. [Raoul Follereau]
257 ○●○ [...] Tymczasem pastor, drobny, zgarbiony, o łysej chwiejącej się głowie, coś mówił stojąc na górce rozgrzebanej, piaszczystej ziemi. Przysunąłem się bliżej, żeby go usłyszeć.
- Pochylmy się przed Bogiem, który zesłał nam tę śmierć – usłyszałem, jak mówił do kilkunastu zebranych na cmentarzyku osób, przytulonych do siebie, aby zmieścić się w cieniu wątłej akacji. – Podziękujmy mu za to, tak – podziękujmy. Śmierć bowiem uwalnia nas od naszych szkodliwych namiętności, od naszych śmiesznych ambicji i bezmyślnych dążeń. Czy wiecie, czym są wszystkie pragnienia, które tak nas rozpalają? Otóż – niczym, powiadam – niczym. Śmierć uderza nie tylko w tych, którzy umarli. Ona zarazem obnaża nicość żywych, przypomina im, ze są prochem. Śmierć jest czymś wielkim, ponieważ jest wyrozumiałością i przebaczeniem. Widzi nasze ułomności, naszą krótkowzroczność, nasze grzechy, a jednak otwiera ramiona i przyjmuje wszystkich. Jest pobłażliwa, więc mimo naszej przewiny bierze nas do swojego królestwa, które jest wieczne i chce tylko jednego – abyśmy w nim byli!
Rozejrzałem się po ludziach. Czy ktoś z nich rozumiał słowa pastora? Stali wokół rozkopanego dołu, markotni i milczący, coraz to ocierając spocone, stare twarze. [Ryszard Kapuściński, w: Lapidarium 4]
_ __ ___ ____ _____ ______ ___________ ______________ ... cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-10-09 ]
|
… list od Ojca …
|
|
Moje dziecko,
˙ Możesz mnie nie znać, ale ja wiem o Tobie wszystko ˙ ΞPsalm 139,1
˙ Wiem kiedy siedzisz i kiedy wstajesz ˙ ΞPsalm 139,2
˙ Znam wszystkie Twoje drogi ˙ ΞPsalm 139,3
˙ We mnie żyjesz, poruszasz się i jesteś ˙ ΞDzieje Apostolskie 17,28
˙ Znałem Cię zanim zostałeś poczęty ˙ ΞJeremiasz 1,4-5
˙ Wybrałem Ciebie gdy planowałem stworzenie ˙ ΞEfezjan 1,11-12
˙ Nie byłeś pomyłką ˙ ΞPsalm 139,15
˙ Wszystkie Twoje dni są zapisane w mojej księdze ˙ ΞPsalm 139,16
˙ Określiłem dokładny czas Twojego urodzenia i miejsce zamieszkania ˙ ΞDzieje Apostolskie 17,25
˙ Jesteś cudownie stworzony ˙ ΞPsalm 139,14
˙ Ukształtowałem Cię w łonie Twojej matki ˙ ΞPsalm 139,13
˙ I byłem pomocny w dniu Twoich narodzin ˙ ΞPsalm 71,6
˙ Jestem fałszywie przedstawiany przez tych, którzy mnie nie znają ˙ ΞJan 8,41-44
˙ Nie jestem odległy i gniewny, jestem pełnią miłości ˙ Ξ1 Jana 4,16
˙ I całym sercem pragnę Cię tą miłością obdarzyć ˙ Ξ1 Jana 3,1
˙ Po prostu dlatego, ze jesteś moim dzieckiem, a Ja – Twoim Ojcem ˙ Ξ1 Jana 3,1
˙ Daję Ci więcej niż Twój ziemski ojciec mógłby Ci zapewnić ˙ ΞMateusz 7,11
˙ Bo jestem Ojcem doskonałym ˙ ΞMateusz 5,48
˙ Wszelkie dobro jakie otrzymujesz, pochodzi z mojej ręki ˙ ΞJakub 1,17
˙ Moim planem jest dać Ci dobrą przyszłość ˙ ΞJeremiasz 29,11
˙ Ponieważ kocham Cię miłością nieskończoną ˙ ΞJeremiasz 31,3
˙ Moich myśli o Tobie jest więcej niż ziaren piasku na brzegu morza ˙ ΞPsalm 139,17-18
˙ I cieszę się Tobą śpiewając z radości ˙ ΞSofoniasz 3,17
˙ Nigdy nie przestanę czynić Ci dobra ˙ ΞJeremiasz 32,40
˙ Gdyż jesteś moją drogocenną własnością ˙ ΞWyjścia 9,5
˙ Jeśli będziesz mnie szukał z całego serca, znajdziesz mnie ˙ ΞPowtórzonego Prawa 4,29
˙ Rozkoszuj się mną, a dam Ci to, czego pragnie Twoje serce ˙ ΞPsalm 37,4
˙ Bo to Ja daję Ci takie pragnienia ˙ ΞFilipian 2,13
˙ Jestem w stanie dać Ci o wiele więcej, niż możesz sobie wyobrazić ˙ ΞEfezjan 3,20
˙ To we Mnie znajdziesz największe wsparcie i zachętę ˙ Ξ2 Tesaloniczan 2,16-17
˙ Jestem też Ojcem, który pociesza Cię we wszelkich Twoich smutkach ˙ Ξ2 Koryntian 1,3-4
˙ Kiedy jesteś załamany, jestem blisko Ciebie ˙ ΞPsalm 34,18
˙ Tak jak pasterz niosący owieczkę, trzymam Cię blisko mojego serca ˙ ΞIzajasz 40,11
˙ Pewnego dnia otrę wszystkie łzy z Twoich oczu ˙ ΞApokalipsa 21,3-4
˙ I uwolnię od wszelkiego bólu, który znosiłeś na ziemi ˙ ΞApokalipsa 21,4
˙ Jestem Twoim Ojcem i kocham Cię dokładnie tak, jak kocham mojego Syna, Jezusa ˙ ΞJan 17,23
˙ Bo w Jezusie objawiłem moją miłość do Ciebie ˙ ΞJan 17,26
˙ On jest wiernym odbiciem mnie samego ˙ ΞHebrajczyków 1,3
˙ Przyszedł by udowodnić, ze jestem z Tobą, nie przeciwko Tobie ˙ ΞRzymian 8,31
˙ By powiedzieć Ci, ze nie liczę Twoich grzechów ˙ Ξ2 Koryntian 5,18-19
˙ Jezus umarł żebyśmy – Ty i ja – mogli zostać pojednani ˙ Ξ2 Koryntian 5,18-19
˙ Jego śmierć była najwyższym wyrazem mojej miłości do Ciebie ˙ Ξ1 Jana 4,10
˙ Oddałem wszystko co kochałem, by zdobyć Twoją miłość ˙ ΞRzymian 8,32
˙ Jeśli przyjmiesz dar mojego syna Jezusa, przyjmiesz mnie samego ˙ Ξ1 Jan 2,23
˙ I nic już nigdy nie oddzieli Cię od mojej miłości ˙ ΞRzymian 8,38-39
˙ Przyjdź do mnie, a wyprawię największą ucztę, jaką niebo kiedykolwiek widziało ˙ ΞŁukasz 15,7
˙ Zawsze byłem Ojcem i zawsze Nim będę ˙ ΞEfezjan 3,14-15
˙ Ale czy Ty … „chcesz być moim dzieckiem” ˙ ΞJan 1,12-13
˙ Czekam na Ciebie ˙ ΞEfezjan 3,14-15
… Dziecko moje, nie zapominaj przenigdy … , na Ciebie Ktoś z wieczerzą czeka, gdzieś na końcu drogi … … … …
Kocham Cię, Twój Tatuś.
Bóg wszechmogący
_ __ ___ ____ _____ ______ ___________ ______________ ... cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-10-10 ]
|
+ ∞ ` ` Bajka nie z tej Ziemi ` ` ∞ -
|
|
m. b. drozd
_
+ ∞ ` ` Bajka nie z tej Ziemi ` ` ∞ -
to jest takie dziwne no i niesłychane
że kaktusy kwitną a kaczki dziwaczą
motyl się unosząc skądś wie ze ma latać
słoń przez trąbę pije zamiast dąć na alarm
•
sokół widzi lepiej niż teleskop Habla
mrówka idzie prężniej niż klecha w asyście
kot widzi po ciemku bez noktowizora
koń swą elegancją jest lepszy od Campbell
•
wielbłąd jest oszczędny woli wodę zwykłą
żabka lubi skakać chociaż lepiej pływa
kura choć jest ślepa w ziarno trafi zawsze
świnka woli chrumkać niż bawić się w dykcję
•
drzewa gubią liście aby śnieg mógł usiąść
a deszcz pada wtedy gdy ziemia ma kaca
wiatr rozkapryszony czasem chce potańczyć
słońce po platońsku na odległość kocha
•
ziemia jest niewierna w miłości do słońca
i obrała księżyc za swego kochanka
i od tamtej pory słonko wciąż zachodzi
a czasami nawet chowa się za księżyc
•
żeby było fajniej w tym kosmicznym raju
Stwórca użył triku z prochu lepiąc człeka
ze wszystkich żyjątek najbardziej niezdarny
miał grać rolę ważną wedle scenariusza
•
wszystko co istniało chodziło w zegarku
razem z ewolucją przyjaźń zawiązało
człowiek zaś zapragnął objąć godność stwórczą
aż pomarzył w końcu za cieniem w tym raju
•
w tym raju miał wszystko jak ma być na końcu
stworzenie istniało w adoracji Światła
człowiek miał doglądać owoców stworzenia
przykrył się zaś cieniem drzew rajskich ogrodów
•
[wrocław, 07.10.2009]
_ __ ___ ____ _____ ______ ___________ ______________ ... cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-10-11 ]
|
∙∙∙ list do Ojca ∙∙∙
|
|
m. b. drozd
_
∙∙∙ list do Ojca ∙∙∙
... po wielu latach przeróżnych wędrówek,
pragnę Ci coś wyznać, nostalgią i szeptem,
nie tylko w to wierzę, nie tylko tak czuję,
lecz wiem jako człowiek, iż jestem Twym dzieckiem ...
... wiem, ze Istniejesz, Jesteś Dziwnym Ojcem,
jest, było i będzie w Tobie się zapętla ;
Jesteś przedłużeniem Matki mej i Ojca,
chociaż Jesteś pierwszy, który nas rozpoznał ...
... Jesteś daleko, a w istocie wszędzie,
chyba się stęskniłem poprzez tę odległość
miliardokrotną, i troszeczkę dalej,
bo przerosłeś wiedzę, z całą kosmologią …
... Byłeś odległy, Byłeś tak Nieznany,
choć wierzyłem w Ciebie… ale czy dojrzale ?
W tej maszynie życia sam się zapętliłem ...
no i w końcu, wreszcie, w Tobie zamieszkałem ...
... teraz Jesteś blisko, tak blisko jak dusza,
blisko jak marzenia, tęsknota i skrucha ;
jak pomysł muzyczny budzący mnie w nocy,
Bądź mi Niepokojem Ojcze mej niemocy ...
wrocław, 09.10.2009
_ __ ___ ____ _____ ______ ___________ ______________ ... cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-10-12 ]
|
? CZŁOWIEK SAMOTNY W KOSMOSIE ¿ część I
|
|
Drodzy Przyjaciele,
zanim przejdę do istoty tego wielkiego pytania: ‘czy człowiek, nasza cywilizacja jest samotna (sama) we Wszechświecie?’, opiszę wydarzenie, które ową refleksję zainicjowało. Gdyby ten fakt nie zaistniał, nie pisałbym teraz ‘o naszym osamotnieniu w Kosmosie’.
Wczoraj jadąc z Łodzi do Wrocławia, około godziny 20.30, przed rondem na chodniku stał młody mężczyzna z dużą torbą i zatrzymywał „na stopa” przejeżdżające samochody, mnie także. W tych czasach kierowcy uważają na takie sytuacje, i na ogół „autostopowiczów” nie biorą z powodów własnego bezpieczeństwa, lub z innych przyczyn. Czynię to podobnie. Lecz w tym przypadku postąpiłem inaczej, bo było inaczej.
Jestem człowiekiem, który często ma głowę w „chmurach” (czasami nie w przenośni, lecz rzeczywiście, gdyż jestem wysoki), lecz jadąc samochodem - a lubię jeździć szczególnie w nocy – bacznie obserwuję nie tylko perspektywę drogi i pobocza przede mną, ale także - nie z mniejszą koncentracją - obserwuję „przeszłość” drogi, która jest już za mną. Raczej jestem spostrzegawczy… , raczej.
Było zimno, padał deszcz, a młody człowiek – z daleka - wydawał mi się wiarygodny. Ażeby dokonać szybkiej oceny, nie zjechałem za pierwszym razem z ronda, lecz okrążyłem dwa razy rondo, żeby podjąć decyzję:
1) zatrzymujący samochody mężczyzna był młody i miał dużą torbę [pomyślałem - może student? a może coś ważnego się wydarzyło?]; 2) nie był obcięty na łyso [jeśli „na łyso” jest fryzurą]; 3) miał ‘dobre’ oblicze; 4) pomimo tego, ze padał deszcz, kaptur kurtki nie był na głowie, ażeby widoczną miał twarz (mądry młodzieniec!)... 5) co by było, gdyby sytuacja była odwrócona? Pozostała mi tylko szybka decyzja; a czym jestem starszy, to bardziej robię się niezdecydowany, dlatego te dwa „kółka” wokół ronda. Mniejsza z tym. ‘Wziąć albo nie wziąć? Wziąć, oto jest pytanie?’ - sparafrazowałem Williama Shakespeare`a.
Zjechałem na chodnik, aby nie blokować ronda, otworzyłem okno, i zapytałem nieznajomego: -„Czy coś się wydarzyło? jak Pan ma na imię?” (mam taki psychoterapeutyczny ‘tik’ pytając o imię; dobry zwyczaj dlatego, ze relacja między dwojgiem osób staję się „szybsza” i „bliższa”, po prostu ludzka). Odpowiedział mi: -„Jestem studentem i spóźniłem się na autobus. Na imię mam Mateusz”. Niewyraźnie artykułował spółgłoski „st” i „sp”, za bardzo nosowo, ale to miało swoisty „smaczek”. Szybko znów zapytałem, jakoby sprawdzając, czy jest studentem i co studiuje: -„A co Pan studiuje?” - „Fizykę na Politechnice Wrocławskiej” – odrzekł. Ja zaś: - „Teoria Względności Einsteina ile warunkuje wymiarów rzeczywistości” – ciągnąłem dalej, podświadomie i prędko, sprawdzanie fizyka, fizyką. Z błagalnością i dobrocią odpowiedział: – „Cztery podstawowe wymiary. Proszę Pana, przepraszam bardzo, czy jedzie Pan do Wrocławia, a jeśli tak, to, czy mógłby Pan mnie zabrać. Przepraszam za kłopot, lecz jest późno, a jutro o 8.oo mam zajęcia”. Nabrałem wewnętrznej pewności, ze jest uczciwy i bezpieczny, no i dobrze odpowiedział, choć na fizyce się znam jak ~osioł na czasoprzestrzeni~. Zaprosiłem Mateusza do samochodu, i pojechaliśmy.
W przebiegu drogi rozmawialiśmy, w istocie, tylko o fizyce, gdyż „zalewałem” Mateusza pytaniami, które wynikały: 1) z moich zainteresowań kosmologią; 2) i byłem ciekaw tego, jaki świat mają młodzi ludzie, już młodsze pokolenie o jedną generację ode mnie.
Młody student, według mnie, ma pasję do fizyki, i umiejętnie przekazywał mi swoją dużą wiedzę w tak młodym wieku, i świetnie zobrazował mi, jak Kartezjusz (René Descartes, 1596-1650) rozumiał przestrzeń. Świat zaś jego osoby jest interesujący ze względu na ‘dobrą’ pasję, którą żyje, postrzegając przy tym doniosłość wartości wyższych, które są pokarmem człowieczej duchowości.
Zajechaliśmy na miejsce, do Wrocławia. Wysiadając, serdecznie podziękował mi za „okazanie serca”, i, tak niespodzianie zapytał mnie: - „Proszę Pana, czy jesteśmy sami w Kosmosie?” „A skąd mi wiedzieć?” – odparłem... , i zażartowałem, mówiąc: „A co ja kosmonautka?” Uśmiechnął się, też nosowo…
„Chyba coś napiszę o tym” – odrzekłem. [c.d.n.]
_ __ ___ ____ _____ ______ ___________ ______________ ... cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-10-13 ]
|
?¿ SAMOTNI w KOSMOSIE ¿? część II
|
|
Próba refleksji kosmologicznej
_
Samotni w kosmosie?
W poszukiwaniu odpowiedzi, na samym początku, powinniśmy zadać pytanie: W naszej Galaktyce „Drogi Mlecznej” * istnieje około 200 do 400 miliardów gwiazd, a we wszechświecie miliardy galaktyk. Jeśli spora część z tych gwiazd jest otoczona planetami, to czy przynajmniej na niektórych z nich może występować życie?
W istocie, aż trudno uwierzyć, abyśmy byli jedyni, wyjątkowi i niepowtarzalni we wszechświecie. Prawdopodobieństwo pojawienia się gdzie indziej podobnych czynników, które spowodowały pojawienie się życia na Ziemi jest bardzo małe, ale to nie znaczy, ze niemożliwe. Świadczą o tym wykryte w przestrzeni kosmicznej cząsteczki materii, które mogą być budulcem białka, a zatem i życia. Znane są opinie, mówiące o tym, ze również inne pierwiastki mogą przyczynić się do powstania życia. To wprawdzie tylko hipotezy, jednak powinniśmy wystrzegać się właściwego człowiekowi egocentryzmu, który swego czasu kazał mniemać, ze Ziemia jest centrum wszechświata. Każde nowe odkrycie powiększa wiedzę o kosmosie. W głębszej zadumie, powinniśmy być pokorni w relacji do cudu wszechświata.
Aleksander Wolszczan, odkrywca pierwszej planety poza naszym Układem Słonecznym, twierdzi, ze jej istnienie jest dowodem na to, ze Ziemia i pozostałe nasze planety nie są niepowtarzalne i niepospolite.
Do tej pory odnaleziono ponad sto takich planet, a ”polowanie” na następne nieustannie trwa. Odkrycie planet nie jest rzeczą prostą. To tak, jakbyśmy mieli oczy skierowane na bardzo silnie świecący reflektor, np. oświetlający wieżę kościelną, a obok niego umieścili maleńką latarkę. Oślepieni światłem reflektora nie jesteśmy w stanie dostrzec słabiutkiego światełka. Tak dzieje się w przypadku planet krążących wokół jasnych gwiazd, takich jak Słońce.
Według ziemskich kryteriów te inne światy nie nadają się do zamieszkania. Żadna z odkrytych do tej pory planet nie przypomina Ziemi. Trudno sobie wyobrazić, aby któraś z nich była siedzibą złożonych organizmów, a zwłaszcza inteligentnych stworzeń, a nie tylko jednokomórkowych form bytu. Wprawdzie olbrzymie planety pozasłoneczne okrążają gwiazdy podobne do Słońca, ale natura ich dróg w przestrzeni kosmicznej raczej wyklucza istnienie korzystnych warunków klimatycznych na powierzchni. W przypadku planet odkrytych przez Aleksandra Wolszczana bardzo wysokie temperatury oraz promieniowanie o wysokiej częstotliwości wykluczają możliwość istnienia tam życia.
Od kilkudziesięciu lat ludzie bezskutecznie nasłuchują sygnałów z kosmosu. Jednak negatywny wynik tych obserwacji niczego chyba nie przesądza?
Nieprzekonujące naukowo są teorie o odwiedzinach UFO na Ziemi. Z drugiej strony, jeżeli obce cywilizacje istnieją, to niekoniecznie muszą chcieć się z nami skontaktować. Najbliższą podobną do naszej galaktykę, leżącą w gwiazdozbiorze Andromedy, dzielą od Ziemi 2 mln lat świetlnych. Wysłanie do niej informacji i otrzymanie odpowiedzi zajęłoby 4 mln lat. Cywilizacje, nawet gdyby było ich wiele, mogą rozmijać się w czasie i przestrzeni. Całkiem prawdopodobne jest zatem, ze rzeczywiście obecnie jesteśmy sami w naszej galaktyce. [c.d.n.]
_
przypis
_
* Droga Mleczna – galaktyka spiralna z poprzeczką, w której znajduje się m.in. nasz Układ Słoneczny. Droga Mleczna inaczej nazywana jest Galaktyką (lub ‘Naszą Galaktyką’, dla podkreślenia faktu, ze się w niej znajdujemy). Zawiera od 200 (wg starszych szacunków) do 400 miliardów (wg nowszych szacunków) gwiazd, średnicę około 100 000 lat świetlnych i grubość ok. 12 000 lat świetlnych.
Na niebie widziana jest jako jasna smuga przecinająca niebo. Wynika to z faktu, ze oglądamy dysk Galaktyki z jej wnętrza, jako ze Układ Słoneczny znajduje się w pobliżu płaszczyzny tego dysku. Droga Mleczna świeci najjaśniej w okolicy gwiazdozbioru Strzelca, w którym to kierunku znajduje się jej centrum. Pas Drogi Mlecznej sięga na północy do gwiazdozbioru Kasjopei, a na południu do gwiazdozbioru Krzyża Południa. Odzwierciedla to silne nachylenie płaszczyzny równika galaktycznego do płaszczyzny równika. Płaszczyzna Galaktyki jest także silnie nachylona do płaszczyzny ekliptyki, czyli orbity ziemskiej.
Wiek Galaktyki :
W 2004 roku grupa astronomów (Luca Pasquini, Piercarlo Bonifacio, Sofia Randich, Daniele Galli i Raffaele G. Gratton) oszacowała wiek Galaktyki na podstawie pomiaru zawartości berylu w gwiazdach gromady kulistej NGC 6397. Ten pomiar pozwolił oszacować wiek naszej Drogi Mlecznej na 13,6 ± 0,8 miliarda lat.
_
źródło przypisu: wikipedia - "Droga Mleczna"
_ __ ___ ____ _____ ______ ___________ ______________ ... cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-10-14 ]
|
?¿ SAMOTNI z BOGIEM w KOSMOSIE ¿? część III
|
|
Próba filozoficzno - teologicznej refleksji
_
Samotni w kosmosie?
Drodzy Przyjaciele,
ażeby „dotknąć” tego zagadnienia, przed otwarciem naszej myśli i jakiejkolwiek literatury traktującej o kosmosie, trzeba najpierw pochylić ‘racjonalną głowę’ przed Stwórcą Osobowym tych rzeczy – jeśli ktoś w Niego wierzy, a jeśli ktoś nie wierzy w nic, niechaj pochyli swoje jestestwo w relacji do kosmosu. „Dotknąć”… , właśnie tak, gdyż ludzka wiedza jest tylko nieporadnym dotykaniem ogromu, wielkości, złożoności, niepojętości i piękna tajemnicy wszechświata.
W przestrzeni filozoficznej, teologicznej, i każdej innej, powinniśmy to wiedzieć i poczuć, ze pojawiać się będzie o wiele częściej ludzkie „nie wiem” niż „wiem”, ale pomimo tego niechaj będzie obecna w nas idea, ze w nasze istnienie ‘wpisane’ mamy poszukiwanie sensu tego, co nas otacza, co nas przekracza i gdzie zmierzamy. To poszukiwanie stanowi, ze jesteśmy ludźmi, istotami świadomymi. Dlatego staram się pisać w miarę prosto i przystępnie, ażeby tym zagadnieniem Państwa i samego siebie nie przestraszyć, lecz zachęcić, gdyż – jak znamy życie – kiedy zaczynamy mówić cokolwiek o kosmosie i jego przyczynie zaistnienia, wolimy myśleć o „zakupach”.
nasze czasy
_
Moim cichym zdaniem, nasze czasy charakteryzuje coś bardzo niepokojącego, mianowicie, wszechobecny IRRACJONALIZM. Całym dynamizmem swojego kruchego istnienia jestem w opozycji do tych „wielkich” tego świata, wyznających irracjonalizm, który jest celem samym w sobie, czasami tylko dlatego, ze jest modny. Modny jest dlatego, ze nieokreślony, a człowiek bardzo lubi to, co nieokreślone. 'Nieokreślone' nie zmusza do ontycznej refleksji, nie odnosi do żadnych reguł, „kształtów”, idei, wartości wyższych… , i tak ‘pustka’ rodzi ‘pustkę’. Irracjonalizm, nie tylko współcześnie, charakteryzuje się tym, ze ~prawdą jest to, co komu wygodne~; ze wszystko determinuje psychologia i stosunki społeczne, ze wszystko „ujdzie”. Powinniśmy być bardzo dalecy od takich twierdzeń, lub poczucia takiego myślowego klimatu, a także winniśmy dostrzegać ograniczenia ludzkiej racjonalności. A to jest koniecznym warunkiem, by być naprawdę racjonalnym.
W dociekaniu odpowiedzi na ostateczne pytania, a także czy jesteśmy samotni w kosmosie, trudno uciec od nieskończoności. W tym zagadnieniu zwracam się ku filozoficzno-teologicznej idei stworzenia świata. Pytanie o ostateczne wyjaśnienie wszechświata uzyskało odpowiedź, ale kosztem zatopienia go w Nieskończoności Boga. I tak stajemy wobec Tajemnicy, lub lepiej – ponieważ sami jesteśmy cząstką wszechświata – daliśmy się ogarnąć Tajemnicy… , i sami jesteśmy skomplikowaną tajemnicą. Widzimy to, jak niektórzy bronią się przed Tajemnicą, odwołując się do mniejszych tajemnic - do brutalnego faktu istnienia lub zawiłych relacji pomiędzy składnią języka a rzeczywistością. [c.d.n.- II część tej refleksji]
_ __ ___ ____ _____ ______ ___________ ______________ ... cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-10-15 ]
|
?¿ SAMOTNI w ZBAWIENIU w KOSMOSIE ¿? część IV
|
|
Próba filozoficzno - teologicznej refleksji [c.d.]
_
Samotni w kosmosie?
__
coś fenomenologicznie :
Urodziłem się na wsi, i w istocie, jestem dość prostym człowiekiem, chociaż byłem zawsze ciekaw czegoś, co mnie otacza i to jest na niebie - oczywiście, kosztem zaniedbywania obowiązków. Na wsi było wiele różnych dróg: szosa, droga na pole, do kościółka, droga do szkoły, do przychodni, dróżka do sąsiada, ścieżka do ‘Baśki’… Jako dziecko wiedziałem i widziałem, ze każda droga ma swój koniec, a na końcu drogi jest zaś cel, zawsze! Jeśli wszechświat jest miliardokrotnie większą kopią elementarnej cząstki, z której, de facto, jest zbudowany, to ta sielankowa droga, dróżka, ścieżka jest kopią Drogi, kosmicznej autostrady ewolucji, jest kopią tunelu czasu… do Wieczności, do Tajemnicy wszystkiego, co istnieje w materii, antymaterii, czasie i przestrzeni, i do tego, co to wszystko przekracza.
__
Człowiek, ludzie, cywilizacja ludzka … , czy jesteśmy samotni w kosmosie, nie angażując w to pytanie istnienia Boga? W tym pytaniu chodzi o to: ~Czy jesteśmy sami we wszechświecie jako istoty inteligentne, żyjące na planecie Ziemia? Czy na innej planecie czy planetach istnieją świadome istoty, czy są formy organizacji społecznej, czy są cywilizacje? Czy te istoty są świadome tego, tak jak my, i mają podobne też wątpliwości?~
Pytanie to pozostawmy pytaniem otwartym. Pytanie to jednak jest sensem i „napędem” nie tylko naszych poszukiwań, ale nade wszystko życia, wszelkiego życia, bo jak wiemy, wszystko w kosmosie aż rwie się do życia, po prostu chce żyć. Kto wpisał w stworzenie to „coś”? ten kierunek? Kto? Zaś to pytanie nabiera kosmicznej prędkości wtedy, gdy to życie zaczęło kiedyś być świadome tego, ze żyje, ze współistnieje, ze myśli, czuje, tworzy; ze poszukuje, tęskni, marzy, wścieka się, kombinuje; ze jest cwane, przebiegłe, skąpe, kochające, pyskate, nieporadne i zazdrosne - to CZŁOWIEK.
Czy jest sam we wszechświecie jako życie świadome swej egzystencji, świadome tego, ze jest osobą, i że jest czymś innym jakościowo niż rzecz czy osobliwość? Wydaje mi się, ze jeśli istnieje gdzieś we wszechświecie świadome życie, to szczególnie w obszarze teologicznym JEST PROBLEM? I to wielki! To problem zbawczy, soteriologiczny.
Postaram się to wyjaśnić :
Jeżeli Jezus Chrystus – Bóg dokonał odkupienia rodzaju ludzkiego (istoty świadomej) na planecie Ziemia, to jeśli jest gdzieś świadome życie poza naszą planetą, to naturalną rzeczą będzie, gdy zapytamy: „Czy tam też dokonało się zbawienie?” Choć mistyczna poetyka teologii mówi, ze Zmartwychwstanie Jezusa z Nazaretu odnowiło cały wszechświat, szczególnie takim nastrojem epatuje teologia wschodnia, to jednak wiemy, ze jeśli ma dokonać się tak doniosły Akt, Bóg musi mieć historyczny i personalny kontakt z tą rzeczywistością istot świadomych, które zbawia, i które chcą być zbawione.
Nie można wykluczyć także i tej niepojętej rzeczywistości, która może wykraczać poza nasz obszar pojmowania zbawienia i Boga. Dlatego nie pozostaje mi nic innego, jak poetycko epatować słowami:
~ dajmy ogarnąć się Tajemnicy ~
[c.d.n.]
_ __ ___ ____ _____ ______ ___________ ______________ ... cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-10-16 ]
|
?¿ Poezja w Kosmosie ¿? część V, ostatnia
|
|
~ AN DEUS SIT ? ~ * [ m. b. drozd ]
Nim czas się począł,
zanim wszechświat powstał,
Istniałeś Stwórco
pełen sakramentu,
mieszkając w blasku
niedostępnej ciszy
własnego bytu
`
Gdy rozpocząłeś
swoje dzieło stwórcze,
wyrzekłeś Słowo :
~Niech się jasność stanie~
i oddzieliłeś
dzień od mroku nocy
granicą światła
``
Witaj dniu pierwszy
początku światłości,
dniu najszczęśliwszy
zwycięstwa nad nocą,
ten dzień ogłasza
Twoją Obietnicę
triumfu Życia
nad rozpaczą nocy
[ Kowalew, 21.08.2008 ]
__
* an Deus sit ? [ łac. ] - czy Bóg istnieje ?
_ __ ___ ____ _____ ______ ___________ ______________ ... cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-10-17 ]
|
⅜ ♪♫ urodzinowy blues ⅝ ♪ ♫ ♫ poezja
|
|
m. b. drozd
_
~ urodzinowy blues ~
od ucha do ucha
śmiej się gdy smutno
uważaj na radość
bo łezkę przybliża
uśmiechaj się wtedy
gdy zachwyt ci służy
za nos niech cię wiedzie
i trąbi do ucha
⅜ # ⅝ # ¾
niech zagra ci blues`a
i chorał niebiański
capriccio rapsodię
i marsz Mendelssohna
aż trafi na rondo
ażeby odpocząć
i z werwą i w kółko ………………
…………………………… i tak aż do nieba
#
… znaczy się!
_
[wrocław, 15.10.2009]
_ __ ___ ____ _____ ______ ___________ ______________ ... cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-10-18 ]
|
` ` perspektywy nieprzemijające ` ` - poezja
|
|
m. b. drozd
_
~ J E S I E Ń ~
` ` perspektywy nieprzemijające
przychodzi jesień
smętnie i płaczliwie
lubię gdy deszcze
śmieją się na niebie
przemija chwila
i los się starzeje
czas kradnie dobę
marzenia siwieją
entuzjazm emocji
przekształca się w cichość
płytki zachwyt mija
na korzyść misterium
`wiem` rodzi milczenie
a `nie wiem` pokorę
chylę się ze szczęściem
z nieszczęściem się modlę
₪
śmieję się z sukcesu
bo wspina się bez liny
góry są dla `szczurów`
a ścieżki dla ludzi
jeśli nie przeżyjesz
porządnie Jesieni
nie zrozumiesz tego
co w życiu jest ważne
chcesz wiedzieć coś więcej
do nieba kup linę
ujrzysz perspektywy
nieprzemijające
_
[ wrocław, 13.10.2009 ]
_ __ ___ ____ _____ ______
м. б. дрозд
_
~ `` О С І Н Ь `` ~
полюбила осінь
вогкість і каштани
до них із любові
дуже пожовтіла
із туги та зимна
тріпоче листками
сірим павутинням
природу прикрила
осінь полюбила
задуму і сльози
часом усміхнеться
скромно непомітно
₪
таку має вроду
різнокольорову
як доля людини
як буря весною
як веселка в травні
дощик як є сухо
як сонце в терпінні
усмішка як сумно
вже так у тім світі
нехай так і буде
осінь є потрібна
як надія людям
_
[вроцлав, 15.10.2009]
_ __ ___ ____ _____ ______ ___________ ______________ ... cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-10-19 ]
|
○●○ Śpiewające Słońce ○●○ (ciekawostka)
|
|
ciekawostka nie z tej Ziemi... i prawdziwa
_
Kosmolodzy prowadzą dyskusje nad strukturą wszechświata, jego wiekiem, kształtem, wymiarami, parametrami, składem. Tworzą formuły i teorie, sądząc, lub mając nadzieję, iż wszechświat można potraktować jak rzecz, którą określają stałe prawa. Tak nie jest. Dominującą wadą kosmologii jest brak dostrzegania przez nią faktu, iż wszechświat cechuje mnogość czynników, a z powodu owej mnogości jest on dynamiczny, co powoduje gmatwanie się odnoszących się do niego przewidywań i analiz. Nie istnieje żadna matematyczna formuła, w którą można by go ująć. Wszechświat jest organiczny, wieloróżnorodny, i zawsze się zmieniający. Poetycko konstatując, w pewnym sensie jest on człowiekiem.
Niedawno naukowcy z Uniwersytetu Stanforda analizując sygnały radiowe jakie emituje nasza gwiazda stała uświadomili sobie, iż słońce wibruje w swoisty sposób co 5 minut, i zjawisko to nazwali „śpiewającym słońcem”. Co ciekawe, te sygnały po przerobieniu ich na pliki audio przypominają bicie serca. Takie postawienie tematu zdaje się być bardzo właściwe, i skłania nas, poszukujących, do pokory w pogłębianiu swej wiedzy o Wszechświecie, do pokry wobec Twórcy, tych niepojętych rzeczy.
○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○
mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis
myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca
○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○
258 ○●○ Idziemy do Boga nie drogą, lecz miłością. [św. Augustyn (Aureliusz Augustyn z Hippony)]
259 ○●○ Gdyby nie czytano anonimów, z czasem ich twórcy nie mieliby o kim i do kogo posiać, a poprzez to straciliby ‘ciężką robotę’ . [bmd]
260 ○●○ Jeżeli przy pracy mniej masz Boga w sobie niż w kościele, to nie masz Go prawdziwie. [Johannes Eckhart (Mistrz Eckhart)]
261 ○●○ Aby poznać istotę Boga w Jego wielkości, trzeba najpierw poznać istotę samego siebie w swojej małości, jako ze nikt nie pozna Boga, kto wcześniej nie poznał siebie. [Johannes Eckhart (Mistrz Eckhart)]
262 ○●○ Jeżeli ktoś jest niezdolny do tego, aby ufać ludziom, jeśli nie doświadczył nigdy zaufania, to nie zrozumie istoty chrześcijaństwa. Będzie szukał Boga w scenie, w przedmiotach - nie w ludziach. [Józef Stanisław Tischner]
_ __ ___ ____ _____ ______ ___________ ______________ ... cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-10-20 ]
|
» » CREDO ET SCIO « « część 1
|
|
» » WIERZĘ I WIEM « «
_ __ ___ ____ _____ ______
« « Bóg-kosmos-panteizm-materia-duch » »
Drodzy Przyjaciele,
temat, który w ogromnej syntezie chcę przedstawić, nie należy do „przyjemnych”, lekkich, lecz zagadnienie to jest potrzebne z tego względu, ze w dużej przestrzeni naszej wiedzy o rzeczach ważnych, takich jak: religia, wiara, filozofia, teologia, sztuka, świat wartości (aksjologia), paradygmaty etc., jesteśmy obecnie „zalewani” - delikatnie mówiąc – nieprecyzyjnością języka i pojęć, intelektualną „nonszalancją”, nieuctwem, sloganami, a szczególnie brakiem poszanowania myśli ludzkiej, szczególnie filozoficznej i teologicznej (historycznej i systemowej), a takowe spotkać można chociażby w mediach, w szkołach, w sektach, grupach scjentystycznych, „new age” *, a nawet w niektórych tendencjach wspólnot chrześcijańskich.
1. Słowo moje nie będzie miało charakteru „contra heresis”, lecz bez ‘emocjonalnej’ interpretacji pragnę odnieść się krytycznie do współcześnie głoszonych ‘hasełek’ głównie takich, że: „Bóg jest Naturą, Wszechświatem, Kosmosem”… , zamazując w ten sposób – może i nieświadomie – aspekt kluczowy RELIGII, jakim jest aspekt OSOBOWY. Chcę to niezwykle mocno podkreślić, że:
► religia jest wtedy i tylko wtedy, gdy przedmiotem wiary jest OSOBA, a nie coś w ogóle poza kategorią osoby, np. jakaś siła, moc, pył, kosmos, natura, niewiadoma, nicość, stan psychiczny, a nawet jakaś wartość, … tego jest ogrom ◄
Jeśli przedmiotem wiary nie jest osoba, to nie mamy do czynienia z religią, lecz z systemem wartości; z czymś, co zwolennikom poprawnej myśli ludzkiej, filozofii systemowej ciężko jest określić i zamknąć klamrą pojęć! Boga nie można zamknąć w pojęciach, bo w swojej istocie jest Niepojęty i nie może być 'pojęty'(!), ale droga do Niego powinna być drogą pojęć i poetyką rzeczywistości. Spójrzmy na człowieka! Taki kruchy, mały, choć w swej nieporadności bywa czasem wielki. Czy odważylibyśmy się powiedzieć, ze człowiek może być ‘pojęty’ przez drugiego człowieka?
Nikt nikomu nie broni w coś nieosobowego wierzyć! Przecież można wierzyć -nawet współcześnie - w ‘głupotę’ jako źródło wszelkiej wiedzy, lecz chodzi o nazwanie tego zjawiska tak, jak myśl ludzka poprzez wieki to określiła, scharakteryzowała i uporządkowała. Gdy tego współczesne "wierzenia" nie wezmą pod uwagę, to właśnie w taki oto sposób powstaje „irracjonalny tygiel”, w który wrzuca się bardzo wiele przeróżnych pojęć metafizycznych; metodologicznie, kulturowo, religioznawczo, sprzecznych często ze sobą, a na dodatek owocem tego jest jeszcze większa nieokreśloność. Tygiel służy do przetapiania substancji szlachetnych, nie służy zaś do tego, aby wszystko do niego wrzucano „co jest pod ręką i co jest wygodne”.
2. Bóg zatem - głównie i przede wszystkim – jest osobą. Relacja Boga do świata nie jest pierwotnie relacją partycypacji w istnieniu (tomizm), lecz relacją międzyosobowej więzi (personalizm). Pokrewieństwa między Bogiem a stworzeniem nie trzeba szukać na gruncie mechaniki rządzącej istnieniem, lecz na gruncie więzi międzyosobowej. Wreszcie, wiedzę o ‘osobie’ możemy posiadać nie na podstawie racjonalnych spekulacji, lecz objawienia osoby. Bóg objawił się w Osobie - w Jezusie z Nazaretu. [c.d.n.]
_
przypis :
* New Age (z ang. Nowa Era, Nowa Epoka, Ruch Nowej Ery) – to nieformalny, wielopostaciowy i wielowymiarowy, alternatywny ruch kulturowy, który narodził się umownie w latach 60. XX wieku w USA, a następnie zdobył liczne grono zwolenników na całym świecie.
○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○
mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis
myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca
○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○
263 ○●○ Nie mogę pojąć, co to znaczy: „modlić się o szybką beatyfikację i kanonizację”? Co szybka beatyfikacja czy kanonizacja zmieni? Co? Kogo? Gdzieś ‘głębiej', owo ~szybko~ ma takie znamiona, jakby Bóg był mitem, jakby Bóg nie istniał. [bmd]
264 ○●○ Modlitwa nie ma zmieniać postanowień Boga, ale ma zmieniać tych, którzy się modlą. [Søren Kierkegaard]
_ __ ___ ____ _____ ______ ___________ ______________ ... cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-10-21 ]
|
» » CREDO ET SCIO « « część 2
|
|
» » WIERZĘ I WIEM « «
_ __ ___ ____ _____ ______
« « Bóg-kosmos-panteizm-materia-duch » »
3. Tolerancja
Chrześcijaństwo wszystkich społeczności i miejsc, szczególnie dzisiaj, powinno wreszcie otworzyć usta i przemówić do świata z miłością, i z całą mocą, ze wiara w Boga jako Osoby Objawionej ma „obywatelskie prawo” istnienia w tym świecie. Dostrzegam jakiś „irracjonalny pat” we współczesnej cywilizacji, gdyż na każdym kroku ludzkiego działania, coraz częściej chrześcijanie są obrażani, obwiniani, oskarżani (chociażby za jakiś „konserwatyzm”), a nawet są na oczach świata zabijani (Indie: pogrom chrześcijan w stanie Orisa). Spersonalizowany cynizm, pogarda, nieokreśloność, kpiny z chrześcijan, także drwiny z osób wyznających w ogóle osobę metafizyczną jako przedmiot swojej wiary (nie chrześcijan), w cywilizacji ludzkiej ta niepokojąca tendencja zaczyna mieć większe „prawa obywatelskie” niż człowiek wierzący, lub wyznający jakieś stałe paradygmaty.
Nazywa się to dziś sprytnie tzw. „TOLERANCJĄ”. Tolerancją czego? Tolerancja nie polega na ‘ślepej’ afirmacji wszystkich zjawisk, które się wydarzają w ludzkiej rzeczywistości (dobre i złe). Uprawianie takiej formy ‘tolerancji’ jest nie tylko niebezpieczne, po prostu jest złe. Tolerancja powinna być akceptacją dobra w ogóle, gdy zaś pojawia się cień zła lub zło, które obiektywnie szkodzi istocie ludzkiej, naszym społecznościom, to w tym szczególnym momencie relacja ‘tolerancji’ do tego zła powinna być ‘konfrontacją akceptacji’, nie zaś ‘bezkrytyczną i ślepą akceptacją’; w takim przypadku TOLERANCJA powinna być KLINIKĄ przemiany, refleksji, pomocy, wyjaśnienia, zastanowienia się, przyjaznego podania dłoni każdemu (!), kto jej potrzebuje, a nie zaś "ŚWIĄTYNIĄ", w której będzie się wspierać anomalie, głupotę, etyczną ‘samowolkę’, wszechobecną „nagonkę” na osoby, które mają stały i cenny świat wartości, na osoby ceniące uczucia wyższe itd. Mało tego, to właśnie słowa tego Człowieka, który nieustannie zmienia oblicze ludzkiej cywilizacji ku Dobru – Jezusa Chrystusa – są najpełniejszą tolerancją, jakiej świat jeszcze nigdy nie słyszał i nie usłyszy; Którego naukę chrześcijanie starają się urzeczywistniać, choć i tu ludzka niedoskonałość ma swoje odbicie. Jakby to nie oceniać, w chrześcijaństwie cel drogi jest znany i określony, zaś na tej drodze spotykamy PARADYGMATY, poetycko mówiąc: „Gwiazdy, jako Punkty Odniesienia na pełnym morzu ludzkiego statku, ażeby nie rozbić wszystkiego, co żyje na nim o skały”.
Wszyscy popełniamy błędy, wszyscy, bez wyjątku: religijni i niereligijni, wielcy i mali, pyszni i pokorni, nonszalanccy i skromni, rabini i kapłani, chrześcijanie i muzułmanie, bogaci i biedni, zakochani i nienawidzący, prezydenci i obywatele, ładni i brzydcy…, tak jest, i tak będzie. Jednak nie powinniśmy „systemowo” krzywdzić samych siebie w przestrzeni tak krótkiego ludzkiego życia, po prostu przez głupotę i pychę. Nie powinniśmy niszczyć przez ‘tolerancyjny wyzwolony egoizm’ tak cennej ludzkiej cywilizacji. Uwierzmy, ze cały świat ewoluuje do wszechobecnego Dobra, Piękna i Prawdy, streszczonego w Osobie.
Jak można żyć, bez punktu odniesienia? Można, ale co to będzie za życie? Czy w ogóle będzie życie? [c.d.n.]
○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○
mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis
myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca
○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○
265 ○●○ Ostatni odcinek drogi do Boga nazywa się zawsze samotność. [Peter Lippert]
266 ○●○ Czasem trzeba pozbyć się boga, by znaleźć Boga. [Anthony de Mello]
267○●○ Boskie dzieło stworzenia nigdy nie dobiega końca. Zaczyna się, a potem trwa nieskończenie, w nieustannym trudzie dając początek nowym sceneriom, nowym przedmiotom i nowym światom. [Immanuel Kant]
_ __ ___ ____ _____ ______ ___________ ______________ ... cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-10-22 ]
|
» » CREDO ET SCIO « « część 3
|
|
» » WIERZĘ I WIEM « «
_ __ ___ ____ _____ ______
« « Bóg-kosmos-panteizm-materia-duch » »
4. Podstawa wszystkiego [ Ikona Hipōstasis ]
Chrześcijaństwo naszych czasów, realnie, staje się religią „mniejszościową”, gdyż jest religią wymagającą przez to, ze ~uniżony Chrystus jako Miłość do końca~ jest jego Osią i Ewolucją ku Najwyższemu i Niepojętemu Punktowi Dziejów - Świętej Ikony Hipōstasis, Podstawy Kosmosu (gr. „hypōstasis” - podstawa wszystkiego). Miłość Chrystusa jest piękna, lecz wymagająca. Ten Niepojęty Punkt Dziejów, który jest Podstawą wszystkiego co jest, było i będzie – to Trójca. Trójca jest jednym Bogiem, jedną istotą. Ontycznie, a więc jako "byt", substancja, Trójca jest jednością, jednym Bogiem, nie ma trzech substancji, trzech bogów. Ojciec i Syn i Duch Święty są "współistotni" – (grec. homoousioi), gdzie „ousia” to substancja, byt, istota. Są natomiast oddzielnymi „hipostazami”, czyli podmiotami, osobami. Ta prawda wykracza poza ziemskie prawa logiki. Jak stwierdził prawosławny teolog Paul Evdokimov: „prawda o współistotności (Osób Trójcy) odsłania np. śmiercionośny bezruch prawa tożsamości: «A» jest «A», «A» nie jest «nie-A»”, (w: „Kobieta i zbawienie świata”, Poznań 1991, W drodze, s. 19).
5. Równowaga: „credo – scio”
Idea Dobra, w filozofii greckiej, w historii ludzkiej myśli, była wyznawana za punkt kulminacyjny ludzkiego dążenia i celu (Platon i inni), jeszcze kilka wieków przed Chrystusem. Historiozoficznie należy uznać, ze właśnie system platoński, później neoplatoński był genialną, lecz trudną podstawą wczesnochrześcijańskiej refleksji dążącej do spełnienia kryteriów współczesnej nauki. Właśnie to młode, prześladowane, kochające wrogów chrześcijaństwo w pierwszych wiekach dość szybko ‘musiało’ ewoluować z „credo (wierzę) do scio (wiem)”, szczególnie w obszarze filozofii, ażeby zaistnieć i przetrwać w myśli współczesnej cywilizacji greckiej, w której umiłowanie prawdy poprzez wiedzę – racjonalność, było głównym celem i atrybutem człowieka jako podmiotu myśli.
Jedno i drugie – credo et scio – w młodej filozofii i teologii chrześcijańskiej z trudem równoważyły się. Ta równowago była aż tak ważna i o nią z całą mocą i pietyzmem zabiegano, ze co jakiś czas pojawiały się teologiczne (głównie) i filozoficzne błędy, nieporozumienia, nieścisłości, aż wreszcie herezje. To, ze w obszarze nauki chrześcijańskiej powstawały herezje, świadczy o tym, jak dynamiczna była teologia, jak rozwojowe było „scio et credo”! Równowaga ta jest bardzo istotna, gdyż jej brak kończy się gnostycyzmem, agnostycyzmem lub w najgorszym przypadku religijnym fanatyzmem.
Przyszła mi teraz cenna myśl, którą wyraził Søren Kierkegaard, filozof, w którym „credo et scio” nieustannie pulsowało; a rzekł tak: „Najsilniejszy jest zawsze ten, kto umie złożyć dłonie do modlitwy”. [c.d.n.]
○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○
mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis
myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca
○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○
268 ○●○ W Boskim stworzeniu świata nie było elementów odkładanych na później. Światłość stała się nagle jako skończona doskonałość. [Arnold Schönberg]
269 ○●○ Bóg nie każe nam iść żadną drogą, której by On sam nie przemierzył i na której by nie szedł z nami. [Dietrich Bonhoeffer]
270 ○●○ Bóg szanuje mnie, gdy pracuję, ale kocha mnie, gdy śpiewam. [Rabindranath Tagore (1861-1941)]
271 ○●○ Bóg miłuje nas takimi, jakimi będziemy, a nie takimi, jakimi jesteśmy. [św. Augustyn (Aureliusz Augustyn z Hippony)]
_ __ ___ ____ _____ ______ ___________ ______________ ... cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-10-23 ]
|
» » CREDO ET SCIO « « część 4
|
|
» » WIERZĘ I WIEM « «
_ __ ___ ____ _____ ______
« « Bóg-kosmos-panteizm-materia-duch » »
6. Od panteizmu do pneumy
Panteizm wywodzony już w niektórych kosmogoniach a występujący w wielu systemach filozoficznych stawia znak równości pomiędzy Bogiem a przyrodą; dla zwolenników panteizmu boskie jest wszystko co istnieje, bowiem boski pierwiastek ma przenikać całą materię, rzeczywistość. Bóg jest Naturą. Innymi słowy Wszechświat czy Kosmos to Bóg. Już od czasów stoików, w tym poglądów jakie prezentował Marek Aureliusz, panteizm próbował być też umiejscawiany jako ogniwo dla uzasadnienia idei „panpsychizmu".
Boska natura świata, rezygnacja z postrzegania Boga osobowego była niezbędną formułą aby móc przejść właśnie do idei „neumy”, do podstaw „panpsychizmu”. Pojęcie pneumy oznacza dla stoików właśnie życie oraz stanowi źródło wszystkich przemian jakie zachodzą w całym Wszechświecie. To wspaniale rozwinie w swej filozofii Giordano Bruno, pisząc o przemianach kolei losu, o wiecznym kołowrocie wydarzeń utożsamianych z całością i ze wszystkim, co istnieje. Tutaj blisko do powiązania tego z mądrością chińskiej księgi przemian „I Cing”, posługującej się kategorią wiecznych zmian dwóch pierwiastków: yang i yin. Mimo, ze wynikają one z niezmiennej zasady o której powiada mędrzec Lao Cy jaką jest Tao, która nie będąc w ruchu, w ruch wprawia wszystko. A do idei panteizmu nawiąże z kolei Baruch Spinoza.
Pneuma jest pojmowana jako rozum świata, jako esencja, która wszystko przenika i ożywia. To pojęcie stoików posłuży potem do zbudowania bloku filozoficznego o nazwie pneumatologia, zakładającego możliwość udowodnienia, iż człowiek jest istotą duchową i jako taka istota opiera się na czymś wyższym niż on sam, czymś wobec niego transcendentnym, przewyższającym go. [c.d.n.]
○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○
mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis
myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca
○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○
272 ○●○ Dobry Bóg ustanowił granice ludzkiej mądrości, nie zakreślił jedynie granic jej głupocie - a to nie jest uczciwe. [Konrad Adenauer]
273 ○●○ Ilekroć mnie trwoga ogarnie w Tobie pokładam nadzieję. W Bogu uwielbiam Jego słowo, Bogu ufam, nie bede się lękał: cóż może uczynić mi człowiek? [Ps56, 4-5]
274 ○●○ Kto kocha siebie a nie Boga, nie kocha siebie; kto natomiast kocha Boga a nie siebie, siebie kocha. [św. Augustyn (Aureliusz Augustyn z Hippony)]
_ __ ___ ____ _____ ______ ___________ ______________ ... cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-10-24 ]
|
» » CREDO ET SCIO « « część 5
|
|
7. Materia i Duch
Tak jak Hazrat Inayat Khan odróżniał ducha i materię, ale wiedział, ze są one w gruncie rzeczy tym samym tak Spinoza rozumiał je jako aspekty jednej substancji. Z tym, ze dla Barucha materia i duch tworzyły jakby dwa odrębne światy, nie mające ze sobą punktu styczności, to w koncepcji np. sufickiej, materia wynika z ducha, gdyż poprzez wibrację jest z niego generowana.
Rozważając jeszcze rolę materii, na koniec powrócić warto do myśli Pierre’a Teilharda de Chardin, który tak o materii pisał w swym Hymnie do niej:
„Bądź błogosławiona, szorstka Materio, jałowa glebo, twarda skało, ty, która ustępujesz tylko przemocy i zmuszasz nas, byśmy pracowali, skoro chcemy jeść. (…). Bądź błogosławiona, potężna Materio, nieodparta Ewolucjo, Rzeczywistości ciągle rodząca się, ty, co rozsadzając wciąż nasze ramy, każesz nam szukać zawsze coraz dalej Prawdy. (…). Pozdrawiam cię jako niewyczerpaną pojemność bytu i Przemiany, w której kiełkuje i rośnie wybrana Substancja. Pozdrawiam cię jako uniwersalną moc zbliżania i jednoczenia, przez którą wiąże się rój monad, i w której zbiegają się one wszystkie na drogę Ducha. (…). Żeby dosięgnąć ciebie, Materio, potrzeba, byśmy wychodząc od uniwersalnego kontaktu ze wszystkim, co się porusza na ziemi, stopniowo poczuli roztapianie się w naszych rękach form poszczególnych tego, co trzymamy, aż zetkniemy się z jedyną esencją wszelkich stanów i wszelkich związków. (…)”.
Czyż słowa te nie stwierdzają dobitnie, iż materia jest drugą stroną Ducha, ze jest elementem immanentnym dla wszelkich stanów przyrody, i że jako taka stanowi niezbędne środowisko dla rozwoju zjawisk oraz procesów związanych z psychiką, z ludzkim psyche?
Powyższy cytat niech zatem zamknie te krótkie i niewyczerpujące oczywiście rozważania na temat zagadki świadomego życia, życia które dokonuje się w każdej komórce ludzkiego ciała i w każdym kwadrancie galaktyk tworzących wszechświat, który zamieszkujemy. [c.d.n.]
○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○
mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis
myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca
○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○
275 ○●○ Człowiek jest tęsknotą Boga, jest celem Jego miłości. [św. Augustyn (Aureliusz Augustyn z Hippony)]
276 ○●○ Bóg śmieje się z ludzi, ze w niego nie wierzą. [Jostein Gaarder (ur. 1952)]
_ __ ___ ____ _____ ______ ___________ ______________ ... cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-10-25 ]
|
~ ` ` TO CO POZOSTAŁO ` ` ~ poezja
|
|
m. b. drozd
_
~ ` ` TO CO POZOSTAŁO ` ` ~
niechaj mnie namiętność
nie rozpiera Panie
niech marzenia moje
samotnie nie chodzą
wspominam spełnione
z niespełnionym klękam
z tym co mi nie wyszło
nie spojrzę Ci w oczy
to co pozostało
jest gdzieś tam w dzieciństwie
z kołysaniem czasu
tak długo by usnął
niech czas śni i tęskni
po chmurach podrepta
pełnię sensu zbudzi
w ranek wielkanocny
pozostała we mnie
przyzwoitość chłopska
w dni powszednie brudna
a w niedzielę czysta
[ wrocław, 20.10.2009 ]
_
~ ` ` SZYBKI MORAŁ ` ` ~
już mnie nikt nie złapie
zbyt szybko uciekam
dobrze też się chowam
jak zając w kapuście
strasznie lubię zwiewać
prędzej jak wiatr polny
ścinam też zakręty
tak jak struś pędziwiatr
dość szybko też myślę
szybciej niż Kubica
szybciej jak uprzejmość
wielebnego z tikiem
tak sobie żartuje
by Świr mnie nie złapał
a jaki jest morał
bez morału szybciej
[ wrocław, 20.10.2009 ]
_
○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○
mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis
myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca
○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○
277 ○●○ Bóg nie pamięta, lecz ty nie zapominaj. [bmd]
278 ○●○ Zamiarem moim jest to, ze nie mam zamiaru. [bmd]
279 ○●○ Gniew i upojenie – to amplituda miłości. [bmd]
280 ○●○ Co to jest odwaga? To taka prościutka czynność, która polega na w miarę czytelnym podpisaniu się pod anonim=kiem. [bmd]
_ __ ___ ____ _____ ______ ___________ ______________ ... cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-10-26 ]
|
~ ` ` Miłość szczęśliwa ` ` ~ poezja
|
|
wisława szymborska
_
`` Miłość szczęśliwa
Miłość szczęśliwa. Czy to jest normalne,
czy to poważne, czy to pożyteczne -
co świat ma z dwojga ludzi,
którzy nie widzą świata?
Wywyższeni ku sobie bez żadnej zasługi,
pierwsi lepsi z miliona, ale przekonani,
że tak stać się musiało - w nagrodę za co?
za nic;
światło pada znikąd -
dlaczego właśnie na tych, a nie na innych?
Czy to obraża sprawiedliwość? Tak.
Czy to narusza troskliwie piętrzone zasady,
strącą ze szczytu morał? Narusza i strąca.
Spójrzcie na tych szczęśliwych:
gdyby się chociaż maskowali trochę,
udawali zgnębienie krzepiąc tym przyjaciół!
Słuchajcie, jak się śmieją - obraźliwie.
Jakim językiem mówią - zrozumiałym na pozór.
A te ich ceremonie, ceregiele,
wymyślne obowiązki względem siebie -
wygląda to na zmowę za plecami ludzkości!
Trudno nawet przewidzieć, do czego by doszło,
gdyby ich przykład dał się naśladować.
Na co liczyć by mogły religie, poezje,
o czym by pamiętano, czego zaniechano.
kto by chciał zostać w kręgu.
Miłość szczęśliwa. Czy to jest konieczne?
Takt i rozsądek każą milczeć o niej
jako skandalu z wysokich sfer Życia.
Wspaniale dziatki rodzą się bez jej pomocy.
Przenigdy nie zdołałaby zaludnić ziemi,
zdarza się przecież rzadko.
Niech ludzie nie znający miłości szczęśliwej
twierdzą, ze nigdzie nie ma miłości szczęśliwej.
Z tą wiarą lżej im będzie i żyć, i umierać.
○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○
mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis
myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca
○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○
281 ○●○ Jestem zbyt biedny, żeby mieć prawo płakać. Nie mam prawa do luksusu wyrażania bólu. Moje łzy nie mają prawa bytu. Nie mają prawa się pokazywać. Dlatego udaję, ze nie cierpię, blefuję. Zamykam śluzy mojego serca, zbiorniki moich łez. Walczę o to, żeby nie płakać. Kłuje mnie w nosie, chwyta za gardło i dusi w piersiach. Ale działa. [Tim Guénard, w: „Silniejszy od nienawiści”]
282 ○●○ Jest głód zwykłego chleba, ale i głód miłości, dobroci i troskliwości; ludzie zaś tak bardzo cierpią z powodu wielkiego ubóstwa. [Matka Teresa z Kalkuty]
283 ○●○ Element okrucieństwa w działaniach ludzi wielkich można przypisać temu, ze ich kariera, nieświadomie dla nich samych, jest odwetem za to, co wycierpieli w młodości. [Bertrand Russell, w: „Śmiertelnicy i Inni”]
_ __ ___ ____ _____ ______ ___________ ______________ ... cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-10-27 ]
|
» » CREDO ET SCIO « « część 6, ostatnia
|
|
» » WIERZĘ I WIEM « «
_ __ ___ ____ _____ ______
« « Bóg-kosmos-panteizm-materia-duch » »
Drodzy Przyjaciele,
pisząc to, w ogromnym skrócie chciałem przedstawić, ze ideą moją nie jest, aby bardziej skomplikować te arcytrudne aspekty wiary i wiedzy, ale ukazać, jak ludzkie postrzeganie jest niepełne, wybiórcze, cząstkowe.
Rzeczywistość jest przestrzenią otwartą, a nie ślepą i zamkniętą monadą. Chrońmy rzeczywiste postrzeganie świata przed ‘nieokreślonością’, jaka wynika nie z poszukiwań prawdy, a z „prawdy w to, co komu wygodne”.
Każdy człowiek, bez względu na to, czy wierzy w Boga, czy w inne ‘zjawiska’, czy też w nic nie wierzy, powinien mieć coś, do czego lub Kogo może się odnieść. Tak najprościej.Dla dziecka punktem odniesienia (tym pierwszym) jest matka, ojciec, pokój, dom, bujany konik... Właśnie w tak ewolucyjny sposób kształtuje się w człowieku pragnienie poczucia relacji, a nade wszystko metafizyczne poczucie bliskości innych.
Gdy wkraczam na tak ‘intymny teren’ ludzkiego ~esse~, wiary, wiedzy, poszukiwań, staram się być subtelny dlatego, ze jest to podstawowy atrybut człowieczeństwa - subtelność. W taki sposób szanując całe światy psychiki i poglądów drugiego człowieka, zaczynam bardziej szanować siebie. Czy to dziwne? Im będziemy subtelniejsi, tym staniemy się bliżsi każdego człowieka. W to wierzę. To wiem.
Szanuję i uwielbiem naukę. Zadaniem i przesłaniem nauki (od samych jej początków) jest poszukiwanie prawdy, bez względu na to, czy osoba poszukująca prawdę wierzy, czy też nie w Stwórcę Wszechrzeczy. Poszukiwanie prawdy musi być wolne od wszelakich wpływów ideowych i finansowych (naczelna uniwersytecka idea). Cenię - i to bardzo - tych ateistów, którzy rzeczywiście poszukują tej prawdy, w istocie, cechuje ich większa wiara w procesie poznawczym, niż niejednego tzw. ‘wierzącego’. W rzeczywistym świecie nauki jest mało osób niewierzących, a jeśli już są, to często mówią: „Musi coś istnieć, co przekracza nasze wyobrażenia”. Dlatego należy odróżniać – szczególnie to podkreślam – rzeczywistą naukę od naukowych „fajerwerków”, których celem jest to, aby zaistnieć, zarobić, bez względu na to, czy to, co głoszą jest prawdą, czy też nie ma nic wspólnego z prawdą. ‘Tak czy siak’, Bóg nie jest – na szczęście – aksjomatem, a tak bardzo tego chcemy, nawet w rzeczywistości eklezjalnej. Nie „zamykajmy” Boga w umysłach, w teoriach, w wierze etc. Bóg Jest Rzeczywistością Otwartą i człowiek jest przestrzenią otwartą. [koniec]
Pozdrawiam bardzo otwarcie.
○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○
mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis
myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca
○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○
284 ○●○ Umieć kochać - do tego trzeba ukończyć szkołę cierpienia. [Claude Lelouch]
285 ○●○ Serce obawia się cierpień [...] Powiedz mu, ze strach przed cierpieniem jest straszniejszy niż samo cierpienie. I ze żadne serce nie cierpiało nigdy, gdy sięgało po swoje marzenia... [Paulo Coelho]
286 ○●○ Nawet jeśli czasem trochę się skarżę - mówiło serce - to tylko dlatego, ze jestem sercem ludzkim, a one są właśnie takie. Obawiają się sięgnąć po swoje najwyższe marzenia, ponieważ wydaje im się ze nie są ich godne, albo ze nigdy im się to nie uda. My, serca, umieramy na samą myśl o miłościach, które przepadły na zawsze, o chwilach, które mogły być piękne, a nie były, o skarbach, które mogły być odkryte, ale pozostają na zawsze niewidoczne pod piaskiem. Gdy tak się dzieje, zawsze na koniec cierpimy straszliwe męki. [Paulo Coelho]
_ __ ___ ____ _____ ______ ___________ ______________ ... cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-10-28 ]
|
` ` Relacja czasu do Boga ` ` relacja 1
|
|
STARY TESTAMENT
Księga Koheleta [ 3,1-15 ]
_
1] Wszystko ma swój czas,
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem:
2] Jest czas rodzenia i czas umierania,
czas sadzenia i czas wyrywania tego, co zasadzono,
3] czas zabijania i czas leczenia,
czas burzenia i czas budowania,
4] czas płaczu i czas śmiechu,
czas zawodzenia i czas pląsów,
5] czas rzucania kamieni i czas ich zbierania,
czas pieszczot cielesnych i czas wstrzymywania się od nich,
6] czas szukania i czas tracenia,
czas zachowania i czas wyrzucania,
7] czas rozdzierania i czas zszywania,
czas milczenia i czas mówienia,
8] czas miłowania i czas nienawiści,
czas wojny i czas pokoju.
9] Cóż przyjdzie pracującemu
z trudu, jaki sobie zadaje?
10] Przyjrzałem się pracy, jaką Bóg obarczył ludzi,
by się nią trudzili.
11] Uczynił wszystko pięknie w swoim czasie,
dał im nawet wyobrażenie o dziejach świata,
tak jednak, ze nie pojmie człowiek dzieł,
jakich Bóg dokonuje od początku aż do końca.
12] Poznałem, ze dla niego nic lepszego,
niż cieszyć się i o to dbać,
by szczęścia zaznać w swym życiu.
13] Bo też, ze człowiek je i pije,
i cieszy się szczęściem przy całym swym trudzie -
to wszystko dar Boży.
14] Poznałem, ze wszystko, co czyni Bóg,
na wieki będzie trwało:
do tego nic dodać nie można
ani od tego coś odjąć.
A Bóg tak działa, by się Go [ludzie] bali.
15] To, co jest, już było,
a to, co ma być kiedyś, już jest;
Bóg przywraca to, co przeminęło.
○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○
mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis
myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca
○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○
287 ○●○ Człowiek ma dar kochania, lecz także dar cierpienia. [Antoine de Saint-Exupéry (1900-1944)]
288 ○●○ Własne cierpienia uczą, ze nikomu nie należy robić żadnej przykrości. [Bolesław Prus (1847-1912)]
289 ○●○ Cierpienie jest na pewno rodzajem sensu. Bezsens przecież nie boli. Bezsens jest obojętnością. [Anna Kamieńska (1920-1986)]
290 ○●○ Spośród wszystkich wymyślonych przez czlowieka sposobów zadawania bólu sobie samemu najgorszym jest Miłość. Cierpimy zawsze dla kogoś, kto nas nie kocha, kto nas porzucił, dla kogoś, kto nie chce nas opuścić. Żyjemy samotnie, jeśli nikt nas nie kocha: mając żonę lub męża, czynimy z małżeństwa niewolę. [Paulo Coelho, w:"Pielgrzym"]
_ __ ___ ____ _____ ______ ___________ ______________ ... cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-10-29 ]
|
` ` Relacja stworzenia do Stwórcy ` ` relacja 2
|
|
STARY TESTAMENT
Księga Koheleta [ 1,1-11 ]
_
1] Słowa Koheleta, syna Dawida, króla w Jeruzalem.
2] Marność nad marnościami, powiada Kohelet,
marność nad marnościami - wszystko marność.
3] Cóż przyjdzie człowiekowi z całego trudu,
jaki zadaje sobie pod słońcem?
4] Pokolenie przychodzi i pokolenie odchodzi,
a ziemia trwa po wszystkie czasy.
5] Słońce wschodzi i zachodzi,
i na miejsce swoje spieszy z powrotem,
i znowu tam wschodzi.
6] Ku południowi ciągnąc
i ku północy wracając,
kolistą drogą wieje wiatr
i znowu wraca na drogę swojego krążenia.
7] Wszystkie rzeki płyną do morza,
a morze wcale nie wzbiera;
do miejsca, do którego rzeki płyną,
zdążają one bezustannie.
8] Mówienie jest wysiłkiem:
nie zdoła człowiek wyrazić [wszystkiego] słowami.
Nie nasyci się oko patrzeniem
ani ucho napełni słuchaniem.
9] To, co było, jest tym, co będzie,
a to, co się stało, jest tym, co znowu się stanie:
więc nic zgoła nowego nie ma pod słońcem.
10] Jeśli jest coś, o czym by się rzekło:
«Patrz, to coś nowego» -
to już to było w czasach,
które były przed nami.
11] Nie ma pamięci o tych, co dawniej żyli,
ani też o tych, co będą kiedyś żyli,
nie będzie wspomnienia u tych, co będą potem.
○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○
mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis
myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca
○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○
291 ○●○ Cierpienie to piękno, bowiem w cierpieniu jest myśl. [Fiodor Dostojewski (1821-1881)]
292 ○●○ Ludzie mali nie cierpią swojej skali. [Jan Izydor Sztaudynger (1904-1970)]
293 ○●○ Dobry człowiek woli sam cierpieć niż na cierpienia drugich patrzeć. [Stanisław Staszic]
294 ○●○ Miłość nie jest całkowicie ślepa, ale cierpi na daltonizm. [Henryk Sienkiewicz]
_ __ ___ ____ _____ ______ ___________ ______________ ... cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-10-30 ]
|
` ` Relacja dzieci do rodziców ` ` relacja 3
|
|
STARY TESTAMENT
Mądrość Syracha [ 3,1-16 ]
_
1] Mnie, ojca, posłuchajcie, dzieci,
i tak postępujcie, abyście były zbawione.
2] Albowiem Pan uczcił ojca przez dzieci,
a prawa matki nad synami utwierdził.
3] Kto czci ojca, zyskuje odpuszczenie grzechów,
4] a kto szanuje matkę, jakby skarby gromadził.
5] Kto czci ojca, radość mieć będzie z dzieci,
a w czasie modlitwy swej będzie wysłuchany.
6] Kto szanuje ojca, długo żyć będzie,
a kto posłuszny jest Panu, da wytchnienie swej matce:
7] jak panom służy tym, co go zrodzili.
8] Czynem i słowem czcij ojca swego,
aby spoczęło na tobie jego błogosławieństwo.
9] Albowiem błogosławieństwo ojca podpiera domy dzieci,
a przekleństwo matki wywraca fundamenty.
10] Nie przechwalaj się niesławą ojca,
albowiem hańba ojca nie jest dla ciebie chwałą.
11] Chwała dla każdego człowieka płynie ze czci ojca,
a matka w niesławie jest ujmą dla dzieci.
12] Synu, wspomagaj swego ojca w starości,
nie zasmucaj go w jego życiu.
13] A jeśliby nawet rozum stracił, miej wyrozumiałość,
nie pogardzaj nim, choć jesteś w pełni sił.
14] Miłosierdzie względem ojca nie pójdzie w zapomnienie,
w miejsce grzechów zamieszka u ciebie.
15] W dzień utrapienia wspomni się o tobie,
jak szron w piękną pogodę, tak rozpłyną się twoje grzechy.
16] Kto porzuca ojca swego, jest jak bluźnierca,
a przeklęty przez Pana, kto pobudza do gniewu swą matkę.
○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○
mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis
myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca
○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○
295 ○●○ Każdy człowiek potrzebuje stale nawet pewnej ilości trosk, cierpień lub biedy, tak jak okręt potrzebuje balastu, by płynąć prosto i równo. [Arthur Schopenhauer]
296 ○●○ Cierpienie jest istotą życia i wobec tego nie przychodzi do nas z zewnątrz, lecz jego niewysychające źródło tkwi w każdym. [Arthur Schopenhauer]
297 ○●○ Przyjąć cierpienie i odkupić się przez nie. [Fiodor Dostojewski (1821-1881), w: „Zbrodnia i kara”]
298 ○●○ Kiedy obok ciebie ktoś umiera - ty tego nie czujesz. To jest nieszczęście świata. Litość nie jest cierpieniem. Litość jest skrytym zadowoleniem z cierpienia innych. Uczuciem ulgi, ze to nie nas spotyka ani kogoś nam drogiego. [Erich Maria Remarque (Paul Remarque)]
_ __ ___ ____ _____ ______ ___________ ______________ ... cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-10-31 ]
|
` ` Relacja Książąt do „sług” ` ` relacja 4
|
|
STARY TESTAMENT
Mądrość Syracha [ 10,1-20 ]
_
1] Nieżywa mucha zepsuje naczynie wonnego olejku.
Bardziej niż mądrość, niż sława zaważy trochę głupoty.
2] Serce mędrca zwraca się ku prawej stronie,
a serce głupca ku lewej.
3] Nawet gdy głupiec idzie drogą, brakuje mu rozwagi
i mówi o każdym: «To głupiec».
4] Jeśli gniew władcy się przeciw tobie podniesie,
miejsca swego nie opuszczaj,
bo zachowanie spokoju
zapobiec może wielkim wykroczeniom.
5] Jest zło - widziałem je pod słońcem,
to błąd ze strony władcy:
6] wynosi się głupotę na stanowiska wysokie,
podczas gdy zdolni siedzą nisko.
7] Widziałem sługi na koniach,
a książąt kroczących, jak słudzy, pieszo.
8] Kto kopie dół, ten może weń wpaść,
a tego, kto mur rozwala, ukąsić może żmija.
9] Kto wyłamuje kamienie, może się o nie skaleczyć,
kto rąbie drwa, naraża się na niebezpieczeństwo.
10] Jeśli siekiera się stępi,
a nie naostrzy się jej,
trzeba zwiększyć wysiłek.
Pożyteczna jest wtedy mądrość,
by osiągnąć powodzenie.
11] Jeżeli żmija ukąsi, nim doszło do zaklęcia,
traci swój zysk zaklinacz.
12] Słowa z ust mędrca są przyjemnością,
lecz usta głupca gubią jego samego.
13] Początek słów jego ust to głupstwo,
a koniec jego mowy to wielkie szaleństwo.
14] A głupiec mnoży słowa.
Nie wie [przecież] człowiek, co będzie,
bo kto mu oznajmi, co będzie potem?
15] Głupiec tak się męczy wysiłkiem,
że nie potrafi [nawet] dotrzeć do miasta.
16] Biada ci, kraju, którego królem jest prostak
i gdzie książęta już z rana ucztują!
17] Szczęśliwyś, kraju, którego król ze szlachetnie urodzonych pochodzi,
i gdzie książęta w czasie właściwym ucztują,
na sposób męski, bez uprawiania pijaństwa.
18] Skutkiem wielkiego lenistwa chyli się strop,
gdy ręce są opuszczone, przecieka dom.
19] Gdy dla zabawy gotują biesiadę
i wino życie rozwesela,
a pieniądz na wszystko pozwala:
20] w myślach nawet swoich nie złorzecz królowi
ani w sypialni swojej nie przeklinaj możnego,
bo ptactwo powietrzne zaniesie głos,
a to, co skrzydlate, doniesie słowa.
○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○
mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis
○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○
299 ○●○ Cierpienia nigdy nie są za wielkie, a radość za mała. [Edyta Stein]
300 ○●○ [...] żebym rozumiał innych ludzi, inne języki, inne cierpienia. [Zbigniew Herbert, w: „Modlitwa Pana Cogito – podróżnika”]
301 ○●○ Człowiekowi często zdaje się, ze się już skończył, ze się w nim nic więcej nie pomieści. Ale pomieszczą się w nim jeszcze zawsze nowe cierpienia, nowe radości, nowe grzechy. [Maria Dąbrowska (1889-1965), w: „Noce i dnie”]
302 ○●○ Cierpienie nic nie wyzwala. To my się z niego wyzwalamy. [Maria Dąbrowska (1889-1965)]
_ __ ___ ____ _____ ______ ___________ ______________ ... cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-11-01 ]
|
~ ZNICZ NIESKOŃCZONOŚCI ~ esej
|
|
moisey b. drozd
esej * - niewierzącym i wierzącym
~ ZNICZ NIESKOŃCZONOŚCI ~
Wszystkich Świętych, Święto Zmarłych, Zaduszki, jakbyśmy tego nie nazywali … oni Tam już są … . A my tu, wpatrzeni w światła zniczy, w ciepło grobów płynące tego dnia z ziemi, wpatrzeni w ludzkie „nie wiem”… Choć zatroskani, to refleksyjni w tym ‘innym’ dniu. Ten dzień jest właśnie ważny dlatego, gdyż cała otaczająca nas paleta zniczy, ich ciepło i światło jest echem Nieskończoności, cieniem Sensu, który streszcza się w naszej jesiennej nostalgii. To piękny czas. W życiu świętujemy różne chwile, poczynając od tych, które bezpośrednio nie są związane z nami, poprzez te, które są elementami naszej historii osobistej. Ale też celebrujemy moment, który wpisany jest w nasze przemijanie i ten moment jest tylko nasz, bo człowieczy… Ten moment trzeba też starać się nazwać i nie wstydzić się go, chociaż trudno się go nie bać. To śmierć, która jest częścią przemijania i jest przedziwnym atrybutem życia. To potrzebna spieszącemu się z prędkością współczesnej techniki człowiekowi chwila... z duszą małego dziecka. Z pytaniem tak starym jak wszechświat: „co dalej? co jest dalej? Kto jest dalej?” Im częściej to pytanie będzie przedmiotem naszej refleksji, tym bardziej będziemy szlachetnieć, pokornieć, wyciszać się, kochać, tym bardziej będziemy stawać się ludźmi. Chociaż odpowiedzi jeszcze nie uzyskamy. Ta odpowiedź byłaby banałem w relacji do tajemnicy życia ludzkiego, w czasie, tu i na Ziemi.
Dotykamy naszej największej Tajemnicy. Nie tylko Człowieka, bez względu na to, czy wierzymy w coś, czy nie. Śmierci nie można redukować do aksjomatów wiary, symboliki, kultu czy pustki egzystencjalnej. Śmierci też nie można zamknąć klamrą naszej biologii. Jest galaktyką naszej psychiki, która wykracza poza naszą racjonalność. Osoba ludzka jest personalnym odbiciem Niepojętej Podstawy wszystkiego.
Średniowieczne ~Memento Mori~ w istocie nie jest smutną sentencją. „Pamiętaj o śmierci” jest mądrą myślą, nadającą dynamikę naszemu życiu. Jest jedynym sprawiedliwym punktem odniesienia w relacji do konkretnego życia ludzkiego. To właśnie śmierć wyznacza kierunek ewolucji i kierunek życia. W tym cywilizacyjnym pędzie chyba zatraciliśmy tę świadomość miliardów lat transformacji materii. To przedziwne, ze myśląc o Nieskończoności, myślimy najpierw o śmierci, a przecież to Nieskończoność przerasta nasze wyobrażenia.
__
Przychodzimy z Tajemnicy - rodząc się. Życie ludzkie jest epizodem. Nieustannie ocieramy się o tajemnicę. Odchodzimy w tajemnicy, kończąc własną symfonię przemijania.
Rodzimy się, aby żyć. Żyjemy, aby umrzeć. Umieramy, aby żyć? Taka przedziwna logika Stwórcy wydaje się nam nonsensem szczególnie wtedy, gdy jesteśmy świadkami śmierci. W sposób szczególny, gdy opuszcza nas osoba najbardziej bliska. Obecna od zawsze. Ta osoba, która w naszym wyobrażeniu, tęsknocie, marzeniach – nie może nas opuścić, nie może umrzeć! A jednak… umiera.
Jaki jeszcze większy dramat może spotkać istotę ludzką, gdy opuszcza ją najbliższa osoba? Dla niej jest ciałem z ciała, krwią z krwi, obliczem z oblicza, genotypem z genotypu…, historią z historii, myślą z myśli, miłością z miłości... Matka, ojciec, siostra, brat, ukochana... Czy może coś jeszcze gorszego spotkać człowieka? Właśnie w tym momencie, w momencie śmierci najbliższej osoby, kiedy jak dzieci nie potrafimy już sobie dać rady z samymi sobą, z uzyskaniem jakiejkolwiek odpowiedzi na najbardziej ludzkie pytanie, o tajemnicę życia i istotę śmierci. Wtedy, to właśnie wtedy, w tym akcie nie potrafimy dotknąć Tajemnicy Człowieczej. Tak już jest … To przerasta naszą konstrukcję psychiczną. W tym akcie śmierci osoby, która jest częścią nas samych, przerasta nas wszystko. Lecz wtedy zdarza się przedziwny cud naszego istnienia, to Niepojęta Podstawa wszystkiego. Bezimienny dotyka nas i mówi o wszystkim tak bardzo cicho; jaki jest klucz życia i sens śmierci. I to wszystko dzieje się w milczeniu. Jest milczeniem i musi pozostać milczeniem. Tu nawet Stwórca pochyla się nad nami. Razem z nami płacze. Mówi szeptem, ze początek Nadziei zaczyna się w każdym Człowieku.
Niechaj te nasze chwile, proste i ludzkie, ciepłe i metafizyczne dotykają Nieskończoności. A gdy staniemy nad grobem, który jest znakiem przemijania, ludzkie ~Memento Mori~ niech będzie odniesieniem do ~Memento Vitæ~.
__
wyjaśnienie terminologii
* ESEJ [ fr. essai – „próba" ] – forma literacka lub literacko-naukowa, prezentująca punkt widzenia autora. Esej może poruszać tematykę filozoficzną, społeczną lub artystyczną, być formą krytyki literackiej, manifestu politycznego lub też dotyczyć innych refleksji autora.
_ __ ___ ____ _____ ______ _________ ___________ ... cum Memento Vitæ!
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-11-02 ]
|
` ` Relacja pokory do pychy ` ` relacja 5
|
|
STARY TESTAMENT
Mądrość Syracha [ 3,17-29 ; 4, 1-10 ]
_
Pokora
_
17] Synu, w sposób łagodny prowadź swe sprawy,
a każdy, kto jest prawy, będzie cię miłował.
18] O ile wielki jesteś, o tyle się uniżaj,
a znajdziesz łaskę u Pana.
20] Wielka jest bowiem potęga Pana
i przez pokornych bywa chwalony.
21] Nie szukaj tego, co jest zbyt ciężkie,
ani nie badaj tego, co jest zbyt trudne dla ciebie.
22] O tym rozmyślaj, co ci nakazane,
bo rzeczy zakryte nie są ci potrzebne.
23] Nie trudź się niepotrzebnie nad tym, co siły twoje przechodzi -
więcej, niż zniesie rozum ludzki, zostało ci objawione.
24] Wielu bowiem domysły ich w błąd wprowadziły
i o złe przypuszczenia potknęły się ich rozumy3.
Pycha
_
26] Serce twarde4 na końcu dozna klęski,
a miłujący niebezpieczeństwo w nim zginie.
27] Serce twarde obciąży się utrapieniami,
a zuchwalec będzie dodawał grzech do grzechu.
28] Na chorobę pyszałka nie ma lekarstwa,
albowiem nasienie zła w nim zapuściło korzenie.
29] Serce rozumnego rozważa przypowieści,
a ucho słuchacza jest pragnieniem mędrca.
[4, 1-10 ]
1] Synu, nie odmawiaj biedakowi rzeczy niezbędnych do życia
i oczu potrzebującego nie męcz zwlekaniem!
2] Nie dręcz duszy głodnego
i nie pobudzaj do gniewu człowieka w jego niedostatku!
3] Serca rozgniewanego w większy zamęt nie wprowadzaj
i nie zwlekaj z datkiem dla potrzebującego!
4] Nie odpychaj żebrzącego w strapieniu,
a od ubogiego nie odwracaj swej twarzy!
5] Nie odwracaj oka od proszącego
i nie dawaj człowiekowi sposobności, aby cię przeklinał.
6] Gdy bowiem przeklnie cię w gorzkości duszy,
Ten, co go stworzył, wysłucha jego życzenia.
7] Czyń siebie godnym kochania w zgromadzeniu,
a przed władcą skłaniaj głowę!
8] Nakłoń ucha swego biednemu
i łagodnie odpowiedz mu spokojnymi słowami!
9] Wyrwij krzywdzonego z ręki krzywdzącego,
a gdy sądzić będziesz, nie bądź małodusznym!
10] Bądź ojcem dla sierot,
jakby mężem dla ich matki,
a staniesz się jakby synem Najwyższego,
i miłować cię On będzie bardziej niż twoja matka.
○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○
mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis ▪ myśl serca ▪ mens cordis
○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○●○
303 ○●○ Z tego wszystkiego, ze jestem taki cholera mądry, chyba zwariuję. [mbd]
304 ○●○ Nie chodzi tu więc o to, czy ktoś jest słaby, czy silny, tylko - czy może przetrwać miarę swojego cierpienia, moralnego czy fizycznego. [Johann Wolfgang Goethe (1749-1832)]
305 ○●○ Barwa jest cierpieniem światła. [Johann Wolfgang Goethe (1749-1832)]
306 ○●○ Płakać z płaczącym, to ulga w cierpieniu. [William Shakespeare (Szekspir) (1564-1616)]
_ __ ___ ____ _____ ______ ___________ ______________ ... cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-11-03 ]
|
` ` Relacja człowieka do mądrości ` ` relacja 6
|
|
STARY TESTAMENT
Mądrość Syracha [ 4,11-27 ]
_
Zasady postępowania Mądrości
11] Mądrość wywyższa swych synów
i ma pieczę o tych, którzy jej szukają1.
12] Kto ją miłuje, miłuje życie,
a kto dla niej rano wstaje, będzie napełniony weselem.
13] Kto ją posiądzie, odziedziczy chwałę,
a gdzie ona wejdzie, tam Pan błogosławi.
14] Którzy jej służą, oddają cześć Świętemu,
a miłujących ją Pan będzie miłował.
15] Kto jej słucha, sądzić będzie narody,
a kto do niej się przykłada, mieszkać będzie spokojnie.
16] Kto jej zaufa, ten ją odziedziczy
i posiadać ją będą jego pokolenia.
17] W początkach powiedzie go trudnymi drogami,
bojaźnią i strachem go przejmie,
dręczyć go będzie swoją nauką,
aż nabierze zaufania do jego duszy
i wypróbuje go przez swe nakazy;
18] następnie powróci do niego po drodze gładkiej i rozraduje go,
i odkryje mu swe tajemnice.
19] A jeśliby zszedł na bezdroża, opuści go
i odda w moc jego upadku.
Wstyd i wzgląd ludzki
20] Uważaj na okoliczności i strzeż się złego,
a nie będziesz się wstydził samego siebie.
21] Jest bowiem wstyd, co grzech sprowadza,
i wstyd, który jest chwałą i łaską.
22] Nie miej względu na osobę ze szkodą dla swej duszy
i nie wstydź się aż tak, by to było twoim upadkiem.
23] Nie powstrzymuj mowy, gdy jej potrzeba,
24] mądrość bowiem poznaje się z mowy,
a naukę - ze słów języka.
25] Nie sprzeciwiaj się prawdzie,
ale wstydź się swej nieumiejętności!
26] Nie wstydź się wyznać swych grzechów,
a nie zmagaj się z prądem rzeki!2
27] Nie płaszcz się przed człowiekiem głupim
i nie kieruj się względem na osobę władcy.
_ __ ___ ____ _____ ______ ___________ ______________ ... cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-11-04 ]
|
` ` Relacja prawdy, dobra, bogactwa ` ` relacja 7
|
|
STARY TESTAMENT
Mądrość Syracha [ 4,28-31; 5,1-8 ]
_
Prawda i dobroć
28] Aż do śmierci stawaj do zapasów o prawdę,
a Pan Bóg będzie walczył o ciebie.
29] Nie bądź odważny w języku,
a gnuśny i leniwy w swych czynach.
30] Nie bądź jak lew we własnym domu:
nie podejrzewaj domowników z urojonych przyczyn.
31] Nie miej ręki wydłużonej do brania,
a do dawania - skróconej.
Bogactwa i zuchwałość
[ 5, 1-8 ]
1] Nie polegaj na swoich bogactwach
i nie mów: «Jestem samowystarczalny»1.
2] Nie daj się uwieść żądzom i sile,
by iść za zachciankami swego serca.
3] Nie mów: «Któż mi ma coś do rozkazywania?»
Albowiem Pan z całą pewnością wymierzy ci sprawiedliwość.
4] Nie mów: «Zgrzeszyłem i cóż mi się stało?»
Albowiem Pan jest cierpliwy.
5] Nie bądź tak pewny darowania ci win,
byś miał dodawać grzech do grzechu.
6] Nie mów: «Jego miłosierdzie
zgładzi mnóstwo moich grzechów».
U Niego jest miłosierdzie, ale i zapalczywość,
a na grzeszników spadnie Jego gniew karzący.
7] Nie zwlekaj z nawróceniem do Pana
ani nie odkładaj tego z dnia na dzień:
nagle bowiem gniew Jego przyjdzie
i zginiesz w dniu wymiaru sprawiedliwości.
8] Nie polegaj na bogactwach niesprawiedliwie nabytych,
nic ci bowiem nie pomogą w nieszczęściu.
_ __ ___ ____ _____ ______ ___________ ______________ ... cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-11-11 ]
|
!!! WYJAŚNIENIE !!!
|
|
Drodzy Przyjacieje,
w moim życiu są w tej chwili małe zmiany, nie 'mydląc' oczu Wam, przeniosłem się z Wrocławia do Poznania. Na razie nie mam pod reką internetu. Od tej niedzieli do końca listopada będzie jeden artykuł na tydzień, zaś od grudnia 2009 będę starał się pisać codziennie.
SERDECZNIE POZDRAWIAM
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-11-15 ]
|
` ` GDYBYŚ ` ` ` `poezja
|
|
m.b. drozd
_
` ` gdybyś ` ` ` `
gdybyś nie miał serca
i dobrego słuchu
gdyby Twoje oczy
nie widziały mroku
gdybyś sądził gniewem
i ludzką podłością
gdybyś kochał silnych
bezradnych odtrącał
gdybyś stworzył wszechświat
tak sobie … z kaprysu
gdybyś Ziemię włożył
w inny układ planet
gdybyś dał mi Matkę
inną niż ta w sercu
gdyby Tatuś z drewna
nie strugał koników
gdybym nie miał braci
sióstr bym nie rozumiał
gdybym nie miał duszy
Piękna bym nie poznał
gdybym się nie jąkał
jak Mojżesz w Egipcie
to przed faraonem
monolog bym sypnął
*
gdybyś z wielką fetą
zesłał na świat Syna
i gdyby nie Mówił
o synu co wrócił
gdybym zaczął gdybać
tak bym się zagdybał
zamiast żyć i kochać
gdybałbym i gdybał
dobrze ze Ty Jesteś
blisko bądź mnie Panie
i bądź trochę wcześniej
przed moim gdybaniem
_
[ poznań, 04.11.2009 ]
_ __ ___ ____ _____ ______ ___________ ______________ ... cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-11-27 ]
|
~ JESTEŚ KRÓLEM ~ poezja
|
|
m. b. drozd
_
~ JESTEŚ KRÓLEM ~
Jesteś zachwytem
Jesteś łzą niewinną
Jesteś zwierciadłem
Ojca bez imienia
Jesteś muzyką
tą między nutami
Jesteś Duchem Dobra
spełnionym harmonią
Jesteś drogim Królem
nie można Cię kupić
wszędzie i za grosze
tanim populizmem
nie dajesz się zamknąć
w regułkach co straszą
jak wody Potopu
tych co Cię szukają
Jesteś przestrzenią
światłości i mroku
wschodów i zachodów
słońc ludzkich i losów
Jesteś moim Królem
który służąc rządzi
aby mnie przytulić
aby mnie nie sądzić
[ Poznań, 22.11.2009 ]
_ __ ___ ____ _____ ______ ___________ ______________ ... cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-11-28 ]
|
_pamiętasz_?
|
|
m. b. drozd
_
_pamiętasz_?
pamiętasz
jesień była porą
w której gromadziliśmy marzenia
na teraz
na zimę
na przetrwanie
nosiliśmy do szkoły
liście żółte
i kasztany dojrzałe
a te nie obłupane
podkładaliśmy dziewczynom
pod ławkę
tak aby piszczały
dziwne jest życie
od deski do deski
od ławki do trumny
zbieramy historię
osób i wydarzeń
bo życie nasze toczy się w czasie
i przechowuje się w pamięci
aż do zmartwychwstania
i troszeczkę dalej
_
[ Poznań, 22.11.2009 ]
_ __ ___ ____ _____ ______ ___________ ______________ ... cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-11-29 ]
|
●`MEDITATIO MORTALIS`● № 1
|
|
m. b. drozd
_
~ meditatio mortalis* ~ № 1
` Jeśli Ty Istniejąc `
jeśli poza czasem nie istnieje wieczność
jeśli za tęsknotą nie kryje się miłość
jeśli za marzeniem nie nastąpi przyszłość
jeśli poza myślą sączy się nicość
`
a jeśli uczucie jest sensem instynktu
a gniew jest odruchem ślepej nienawiści
a jeśli miłość tylko chce pożądać
a wiara w Ciebie jest syntezą lęku
`
dlaczego wszechświat ma tyle przestrzeni
dlaczego światło tak bardzo się śpieszy
dlaczego gwiazdy wędrują po nocach
dlaczego wszystko dookoła krąży
`
dlaczego Stwórco nie chcesz być samotny
i z człowiekiem lubisz czasem porozmawiać
dlaczego przyroda kwitnie aby zwiędnąć
i w tym umieraniu czeka zmartwychwstania
`
dlaczego kukułce bez kukania nudno
a jeż się jeży gdy jabłko zobaczy
dlaczego dzięcioł chodzi bez wiertarki
i w drzewo stuka a nie w kamień polny
●
jeśli Ty Istniejąc nie istnieć nie umiesz
to wiedz ze zbyt mocno pokochałeś wolność
i uszanowałeś ludzkie wątpliwości
które chcą biczować Miłości Twej Słowo
`
jeśli coś nie ruszysz ludzie zaczną błądzić
i demokratycznie urządzą Ci pogrzeb
stworzą unię prawa i prawdy iluzję
a Miłość do Ciebie postawią przed sądem
_
[ Poznań, 28.11.2009 ]
____
* meditatio mortalis (łac.) - rozważania śmiertelnika
_ __ ___ ____ _____ ______ ___________ ______________ ... cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-11-30 ]
|
- PRZYJDZIE -
|
|
Drodzy Przyjaciele,
dziś rozpoczynamy czas oczekiwania na Przyjście Chrystusa. To niezwykły etap roku liturgicznego. To piekne chwile osoby, która wyznaje Jezusa za swego Pana. Kościóły chrześcijańskie okres ten różnie nazywają. Osobiście podoba mi się słowo 'adwent', łac. ‘adventus’ oznacza 'przyjście', 'przybycie', 'przychodzenie'. Jest to oczekiwanie na przyjście Jezusa Chrystusa.
Jest to prawda o oczekiwaniu człowieka i świata na historyczne przyjście Jezusa jako Mesjasza, Wcielonego Twórcy i Zbawcy. Historia była owładnięta nadzieją, ze Ktoś przyjdzie. Świat otrzymał kierunek, centrum, cel i sens: „Przyjdzie”.
Bóg dla stworzenia jest Drogą, ku której wszystko idzie i przez którą wszystko idzie. Bóg jest drogą przychodzącą do siebie samej i w sensie absolutnym. Droga Boża i droga człowieka spotykają się i tworzą jedną drogę w Jezusie Chrystusie.
Niechaj rozpoczynający się czas, Adwent, będzie oczekiwaniem na przyjście Mesjasza w przestrzeni naszej osoby, w obszarze naszej wiary.
_
jan twardowski
_
` Pytam
Jak uprościć wszystko zapłakać
jak nie szukać innego siebie
jak nie wiedzieć w sam raz i za dużo
ani trochę już i zupełnie
jak biedronkę osłonić ręką
jak patykiem rysować wzruszenie
jak Jezusa przybliżyć tym wszystkim
którym dzisiaj zgłupiało sumienie
_ __ ___ ____ _____ ______ ___________ ______________ ... cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-12-01 ]
|
być szczęśliwym jak dziecko
|
|
●
Masz szczęście- jesteś człowiekiem. Róża jest piękna, ale nie wie dlaczego i dla kogo jest piękna. [Michel Quoist]
●
Jak szczęśliwie żyliby niektórzy, gdyby o sprawy innych ludzi tak samo mało troszczyli się, jak o swoje własne. [Oscar Wilde]
●
Ze szczęściem bywa czasami tak jak z okularami, szuka się ich, a one "siedzą" na nosie. Tak blisko! [Phil Bosmans]
●
Dzieci i zegarki nie mogą być stale nakręcane. Trzeba im także pozwolić chodzić. [Jean Paul]
●
Dzieci maja wręcz cudowną moc, aby zmieniać się we wszystko, w co tylko zapragną. [Jean Cocteau]
●
Uczynić kogoś szczęśliwym - to jakby jego życie pomnożyć i pogłębić. [Henri Frederic Amiel]
●
Kiedy jesteście szczęśliwi, spójrzcie w głąb waszych serc, a odkryjecie, ze tylko to, co sprawiło wam ból, teraz sprawia radość. [Gibran Kahlil Gibran]
●
Nadanie sensu życiu może doprowadzić do szaleństwa, ale życie bez sensu jest torturą niepokoju i próżnych pragnień, jest łodzią pragnąca morza i jednocześnie obawiającą się go. [Edgar Lee]
●
Życzę ci odwagi słońca, które mimo nędzy i ogromu zła tego świata, dzień po dniu wschodzi i obdarza nas blaskiem i ciepłem swych promieni.[Phil Brosmans]
●
_ __ ___ ____ _____ ______ ___________ ______________ ... cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-12-02 ]
|
sens cierpienia i bólu
|
|
^
Kiedy Bóg chce ci zrobić podarunek, zwykle opakowuje go w kłopot. Im większy podarunek otrzymujesz, tym większym kłopotem Bóg go maskuje. [Norman Vincent Peale]
^
Jeśli nie wiesz, jak się płacze, to wystarczy, żebyś pociągnął mocno jeden włosek w nosie - łzy pojawią się błyskawicznie. [Danny DeVito]
^
Piekło od czyśćca różni się tylko brakiem drzwi wyjściowych. [Kazimierz Matan]
^
Nie można cierpieć za to, za co by się chciało. [Jean-Paul Sartre]
^
Życie zaczyna się po drugiej stronie rozpaczy. [Jean-Paul Sartre]
^
Ból i radość leżą razem w jednej łupinie - ich mieszanina jest ludzkim losem. [Johann Gottfried Seume]
^
Krzyże w życiu pełnią podobną rolę jak krzyżyki w muzyce: podwyższają." [Ludwig van Beethoven]
^
Kiedy myślisz, ze gorzej już być nie może, zacznij się walić deską po nodze. Zobaczysz jaką poczujesz ulgę gdy przestaniesz. [Winston Groom, "Forrest Gump"]
^
Smutne to, ale cierpienie jest chyba jedynym niezawodnym sposobem zbudzenia duszy ze snu. [Saul Bellow]
^
Każda łza uczy nas jakiejś prawdy. [Ugo Fascolo]
^
Cierpienie jest surowym, ale uczonym mistrzem dla tego, kto umie przyjąć od niego niezawodne lekcje. [Michel Quoist]
^
Bóg nie zdejmuje ciężarów, wzmacnia tylko plecy. [Franz Grillparzer]
^
Nie żyjemy tu po to, aby mieć niebo na ziemi. [św. Teresa Benedykta od Krzyża (Edyta Stein)]
^
Kto jest dobry, może się spodziewać, ze wcześniej lub później zostanie ukrzyżowany. [Phil Bosmans]
^
Najpewniejszą oznaką pogodnej duszy jest zdolność śmiania się z samego siebie. Większości ludzi taki śmiech sprawia ból. [Fryderyk Nietzsche]
^
Wszystko, co ludzkość dotychczas uczyniła i wymyśliła, wzięło się z dążenia człowieka do zaspokojenia swych najgłębszych potrzeb i uśmierzenia bólu. [Albert Einstein]
^
Można milczeć i milczeniem kogoś ranić. [Jan Twardowski]
^
Bardzo mnie zawsze boli, gdy umiera utalentowany człowiek, świat bowiem bardziej ludzi takich potrzebuje niż niebo. [Georg Christoph Lichtenberg]
_
_ __ ___ ____ _____ ______ ___________ ______________ ... cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-12-03 ]
|
czas i przemijanie
|
|
__
Czas nie jest klepsydrą, która przesypuje piasek, lecz żniwiarzem, który więzi snop. [Antoine Marie Roger de Saint-Exupéry]
^
Panie, kiedy nie mam czasu, przyślij mi kogoś, komu mógłbym pomóc przez krótką chwilę... [modlitwa współpracowników Matki Teresy z Kalkuty]
^
Wspomnienia to jedyny wehikuł czasu, jakim dysponujemy. [Łukasz Świderski]
^
Wieczność to czas potrzebny do zwiedzenia każdego zakamarka wszechświata. [Kazimierz Matan]
^
Żaden dzień nie jest podobny do drugiego, każde jutro kryje w sobie cud, magiczną chwilę, która burzy stare światy i tworzy nowe gwiazdy. [Paulo Coelho, w: "Na brzegu rzeki Piedry..."]
^
Teraźniejszość jest linią rozciągnięta nad przeszłością. Sekret przejścia po niej tkwi w tym, żeby nigdy nie patrzeć w dół. [Sean Stewart]
^
Miłość sprawia, ze czas mija niepotrzeżnie, i czas sprawia, ze miłość mija niepostrzeżenie. [Dorothy Parker]
^
Ważne są tylko te dni których jeszcze nie znamy. [Marek Grechuta]
^
Czas to nie droga szybkiego ruchu pomiędzy kołyską a grobem; czas - to miejsce na zaparkowanie pod słońcem. [Phil Bosmans]
^
Męczymy się tylko kilkadziesiąt lat, a każą nam odpoczywać wiecznie. [Aleksander Kumor]
^
Trzeba mieć wielką ludzką odwagę, aby się wyrzec całej [...] doczesności w zamian za zyskanie wieczności, ale gdy się już zdobędzie wieczność, niepodobna się jej wyrzec - jest to sprzeczność sama w sobie, ale trzeba mieć paradoksalną i pokorną odwagę, aby posiąść wszystko doczesne w imię absurdu, a to właśnie jest odwaga wiary. [Soren Aabye Kierkegaard]
^
Twarz mężczyzny jest jego autobiografią, twarz kobiety - jej powieścią. [Oscar Wilde]
^
Szczęście można znaleźć nawet w najmniejszym ziarenku pustynnego piasku. Bo ziarenko piasku jest chwilą Stworzenia, a Wszechświat poświęcił całe miliony lat, by mogło istnieć. [Paulo Coelho]
^
Naucz się doceniać to, co masz, zanim czas sprawi, ze docenisz to, co miałeś. [Susan Lenzke]
^
Wieczność przed nami i wieczność za nami, a dla nas chwila między wiecznościami. [Jan Izydor Sztaudynger]
^
Że wszystko mija, wiadomo już w młodości, lecz jak szybko wszystko mija, doświadcza się dopiero na starość. [Marie von Ebner-Eschenbach]
^
Nieskończoność i wieczność stanowią największą i jedyną pewność. [Soren Aabye Kierkegaard]
^
Pokora jest pewnym stosunkiem duszy do czasu. To zgoda na czekanie. [Simone Weil]
^
Są tacy którzy czekając na swoje 5 minut, tracą całe życie. [Agnieszka Lisak]
^
Co jest za nami i co jest przed nami to tylko małe rzeczy w porównaniu do tego co jest w nas. [Ralph Waldo Emerson]
^
Jeśli czas to pieniądz, to wszyscy żyją ponad stan. [Ludwig Fulda]
__
_ __ ___ ____ _____ ______ ___________ ______________ ... cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-12-04 ]
|
Dni, których jeszcze nie znamy
|
|
marek grechuta
_ __ ___ ____
'Dni, których jeszcze nie znamy'
Tyle było dni do utraty sił
Do utraty tchu tyle było chwil
Gdy żałujesz tych , z których nie masz nic
Jedno warto znać , jedno tylko wiedz , ze
`
Ważne są tylko te dni których jeszcze nie znamy
Ważnych jest kilka tych chwil , tych na które czekamy
`
Pewien znany ktoś , kto miał dom i sad
Zgubił nagle sens i w złe kręgi wpadł
Choć majątek prysł , on nie stoczył się
Wytłumaczyć umiał sobie wtedy właśnie ze
`
Ważne są tylko te dni , których jeszcze nie znamy
Ważnych jest kilka tych chwil , tych na które czekamy
`
Jak rozpoznać ludzi , których już nie znamy ?
Jak pozbierać myśli z tych nie poskładanych?
Jak oddzielić nagle serce od rozumu?
Jak usłyszeć siebie pośród śpiewu tłumu?
`
Jak rozpoznać ludzi , których już nie znamy?
Jak pozbierać myśli z tych nie poskładanych?
Jak odnaleźć nagle radość i nadzieję ?
Odpowiedzi szukaj , czasu jest tak wiele ...
`
Ważne są tylko te dni , których jeszcze nie znamy
Ważnych jest kilka tych chwil, tych na które czekamy ...
_ __ ___ ____ _____
m. b. drozd
__
'Bądź' - pamięci cichej Marka Grechuty
nie szarp swej duszy
i nie szukaj swego
dzień jest zbyt krótki
aby się zasmucać
i udowadniać
że świat akceptujesz
świecić obliczem
że wszystkich miłujesz
`
bądź akceptacją
z pochyloną głową
i bądź miłością
żeby nikt nie widział
bądź prawdą z Prawdy
wskazując na siebie
żeś ty zawinił
ale nie kto inny
_
[ wrocław, 14.07.2009 ]
_ __ ___ ____ _____ ______ ___________ ______________ ... cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-12-05 ]
|
●`MEDITATIO MORTALIS`● № 2
|
|
m. b. drozd
_
meditatio № 2 - ` Światłości Wiekuista `
Światłości Wiekuista, kraino za Jordanem,
otaczasz życie rajem, który usnął.
Istniejesz wszędzie tam gdzie światłość wschodzi ;
bez granic, cieni, śmierci i nostalgii.
~
Wszystko co świadome swego przemijania,
płynie rzeką czasu do Morza Podstawy ;
Płynie ku północy z wiatrem południowym,
kolistą drogą w Miejsce Zmartwychwstania.
~
Morze nie wzbiera ani nie wysycha,
autogeneza jest Jego historią.
Jest znaczy było, zaś było znów będzie
w tym, co minęło i w tym, co powróci.
~
W krainie życia i w dolinie śmierci,
Piękno jest treścią, emanacją Osób,
‘zła się nie ulęknę, bo Ty Jesteś ze mną’ *
w cichym skrawku serca i poza ukryciem.
____
* parafraza Psalmu 23,4
[ Poznań, 24.11.2009 ]
_ __ ___ ____ _____ ______ ___________ ______________ ... cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-12-06 ]
|
●`MEDITATIO MORTALIS`● № 4
|
|
m. b. drozd
_
meditatio № 4 - ` Bóg i jąkała `
śniło się jąkale
że Bóg chce z nim gadać
ciekaw jak to Zrobi
tak by się dogadać
gada mu i gada
gada jak do gada
a gad na to gada
że się nie nagada
tylko ze gadzina
naa gaa...da się jąka
i trudno się Bogu
z gadziną dojąkać
silnie przestraszony
jąkała zaspany
idzie w konfrontację
z Panem co nad pany
Paa...pa...panie Boże
doo...do...dosyć przecie
noo...no...no bo ja chcę
zaa...za...zasnąć wreszcie
boo...bo jutro rano
nnnaaa dzięcioła stale
maa...mam zatrudnienie
w koo...konfesjonale
Pan Bóg zrozpaczony
sennością jąkały
synu - rzekł - od tego
są konfesjonały
_
[ Poznań, 04.12.2009 ]
_ __ ___ ____ _____ ______ ___________ ______________ ... cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-12-07 ]
|
●`MEDITATIO MORTALIS`● № 3
|
|
m. b. drozd
_
meditatio № 3 - ` Sąd `
nie sądź mnie Panie
w Twoim słusznym żalu
nie sądź mnie tak
jak ludzie to czynią
dotknąłeś czasu
aby sąd zakończyć
możesz mi zaufać
sam będę już zdolny
nie wyjdziesz z berłem
i nie będziesz krzyczał
nie będzie sędziów
i prokuratorów
nie będzie świadków
i gorzkich przyjaciół
zakurzonych teczek
święcie otwieranych
Tyś Jest Adwokat
bez togi i lęku
przytul mnie mocno
w swoim miłosierdziu
[ Poznań, 24.11.2009 ]
_ __ ___ ____ _____ ______ ___________ ______________ ... cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-12-08 ]
|
●`MEDITATIO MORTALIS`● № 6
|
|
m. b. drozd
_
meditatio № 6 - `Prawda i pozory`
jakich to znaków chce od Ciebie ludzkość
dałeś się zabić a ludziom wciąż mało
Twoją obecność ciężko udowodnić
kiedyś Pisałeś z miłością na piasku
nachodzą mnie chwile trudne i wątpliwe
w których ciężko wierzyć i nie wierzyć trudno
w głowie się kołysze i dusza się gubi
bo pouczają lecz nikt nie chce słuchać
czy Jezus by poznał to co z Nim zrobili
pookreślali i skomplikowali
i mówią „tu” a później ze „tam”
i ciężko w to wierzyć i wierzyć w to trudno
potrzebę mam prostą by pisać jak człowiek
nie chcę zamieniać prawdy na pozory
czystych form w czasie nigdy nie doświadczę
ale niech będzie w tym więcej prawdy
..............
[ Poznań, 07.12.2009 ]
_ __ ___ ____ _____ ______ ___________ ______________ ... cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-12-10 ]
|
●`MEDITATIO MORTALIS`● № 7
|
|
m. b. drozd
_
meditatio № 7 - `Niebieska mucha`
Ciekawe jest to czy w niebie ziewają ;
czy można pobożnie i zdrowo się wyspać ?
Czy myją się rano, czy modlą się ciągle,
czy Pan Bóg śpi smacznie pośrodku raju ?
A jak się nie myją, to nie jest w porządku,
bo my tu na Ziemi z tym się kłopoczemy !
A jak się nie modlą, to po co śpiewają,
jak chcą odpoczywać, dlaczego fruwają !
A gdy Pan się zbudzi kto Go uspokaja,
kto Mu śpiewa „luli” a później przytuli ?
Kto Mu opowiada bajkę żeby usnął,
no chyba ze ale, nie sypia On wcale !
A to mnie ciekawi... gdy fajek nie mają ;
nie będzie tam można puścić sobie dymka ?
To ja im niezwykle uprzejmie dziękuję,
chyba się urwę na chwilkę do piekła.
Tam to jest wybór ze mucha nie siada,
no... może siada ale nie od razu.
A zresztą, a przecież... czy takie to ważne,
każda istota chce żyć pod Twym płaszczem.
Istotne jest to, ze wszystkie stworzenia
pragną chwalić Pana wszelkiego istnienia :
i mucha niebieska.... i drozd tenorowy...
i geniusz Eugeniusz i Łemko z Wysowej.
[ Poznań, 08.12.2009 ]
_ __ ___ ____ _____ ______ ___________ ______________ ... cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-12-11 ]
|
●`MEDITATIO MORTALIS`● № 8
|
|
m. b. drozd
_
meditatio № 8 - `Przybyszu z Syloe`
jestem zmęczony
jest mi dość samotnie
czuję Twą bliskość
i znaczną odległość
takie kontrasty
napełniają duszę
przyjdź do mnie dzisiaj
bądź i usiądź proszę
porozmawiajmy
o tym ze Istniejesz
a także o tym
komu mam zaufać
powiedz co jest pierwsze
czy uwierzyć w Ciebie
czy najpierw siebie
należy pokochać
porozmawiajmy
o tym dokąd idę
mogę Cię dotknąć
zranioną miłością
Ty zaś spojrzeniem
porusz wody losu
Domu Miłosierdzia
od Betezdy bliższy
porozmawiajmy
a właściwie proszę
uczyń miksturę
ze śliny i ziemi
nałóż na oczy
obmyj mnie tchnieniem
bądź mi Posłany
Przybyszu z Syloe
[ Poznań, 07.12.2009 ]
_ __ ___ ____ _____ ______ ___________ ______________ ... cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-12-12 ]
|
●`MEDITATIO MORTALIS`● № 9
|
|
m. b. drozd
_
meditatio № 9 - `Bieguny życia`
śmiej się zawsze wtedy
kiedy masz ochotę
a płacz tylko wtedy
gdy już nie masz wyjścia
życie jest sekretem
między tymi dwoma
wiecznie przeciwnymi
biegunami życia
nie rozważaj nadto
czego w nim jest więcej
czy radości wielkiej
czy smutku bez wyjścia
pięknem otocz chwile
łzą podlewaj skrycie
żyj i żyć daj innym
bo szybko ucieka
[ Poznań, 11.12.2009 ]
_ __ ___ ____ _____ ______ ___________ ______________ ... cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-12-13 ]
|
●`MEDITATIO MORTALIS`● № 5
|
|
m. b. drozd
_
meditatio № 5 - ` adwentowy kłębek `
i znów Przychodzisz
i znowu nic nie wiem
przestrzeń moja mięknie
skrapla się westchnienie
życie drepcze dróżkę
na sznurku mnie ciągnie
„popatrz” - mówi Przybysz -
‘adwentowy kłębek’
moja wolność wolna
nie spieszy się nigdzie
rękoma się broni
przed skłębionym losem
‘adwentowy kłębek’
rozwija się zawsze
przed tymi co pragną
przed tymi co gardzą
przed tymi co płaczą
przed tymi co cierpią
przed tymi co wątpią
przed tymi co nie chcą
za światem jest Przystań
bilionów Adwenty
wszystko co istnieje
w Nim jest rozwinięte
[ Poznań, 05.12.2009 ]
_ __ ___ ____ _____ ______ ___________ ______________ ... cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-12-14 ]
|
●`MEDITATIO MORTALIS`● № 10
|
|
m. b. drozd
_
meditatio № 10 - ` Przytul się `
teraz się przytulę
do Ciebie tak blisko
jak skarpetka stopy
a szaliczek szyi
jak medalik piersi
podkoszulek pleców
rękawiczki rączek
spodnie ud i bioder
to tulenie przecie
jest istotą istot
bez tulenia życie
smutkiem jest i fikcją
Panie ... ... ...
... ... ... ...
[ Poznań, 11.12.2009 ]
_ __ ___ ____ _____ ______ ___________ ______________ ... cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-12-15 ]
|
●`MEDITATIO MORTALIS`● № 11
|
|
m. b. drozd
_
meditatio № 11 - `Niezamienialny`
nie chcę Cię zamieniać
na luksus psychiczny
na spokój wewnętrzny
zewnętrzny dostatek
na dobre układy
szacunek nobliwy
czcigodne ukłony
odzienia zbyt ładne
nie zamieni Ciebie
nic co z tego świata
snobizm elegancki
ładny zapach perfum
nieprawdziwe gesty
nieszczere uśmiechy
stoły zastawione
i wszystkim i niczym
bo Ty Jesteś bliski
i Niezamienialny
Jesteś Niepokojem
by pokój był we mnie
Jesteś kromką chleba
tą z masłem od Mamy
ciepłym głosem Ojca
gdy basem coś brzęczał
Jesteś jak me siostry
rozsiane po świecie
jak bracia biblijni
co wyszli by wrócić
Jesteś tą melodią
grającą mi wiecznie
ukraińską tercją
z `Господи помилуй`
nie zamienię Ciebie
na marzenia chore
na blask który świeci
że aż razi oczy
nie zamienię Ciebie
na jutro co przyjdzie
bo nie wiem ponadto
co będzie tej nocy
[ Poznań, 14.12.2009 ]
_ __ ___ ____ _____ ______ ___________ ______________ ... cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-12-16 ]
|
●`MEDITATIO MORTALIS`● № 12
|
|
m. b. drozd
_
meditatio № 12 - ` Baranku Boży`
Baranku Boży który idziesz samotnie
zmiłuj się nad tymi co nie chcą iść z Tobą
Baranku Boży który mówisz światu
zmiłuj się nad tymi którzy słuchać nie chcą
`
Baranku Boży który dajesz miłość
zmiłuj się nad tymi którzy nie chcą kochać
Baranku Boży który umierałeś
zmiłuj się nad tymi którzy chcą umierać
`
Baranku Boży który wciąż przychodzisz
zmiłuj się nad tymi którzy w dal odchodzą
Baranku Boży który się zrodziłeś
zmiłuj się nad tymi którzy nie chcą rodzić
`
Baranku Boży który gładzisz winy
zmiłuj się nad tymi którzy win nie znoszą
Baranku Boży który cierpisz krzyże
zmiłuj się nad tymi co krzyży się boją
`
Baranku Boży który Jesteś Drogą
zmiłuj się nad tymi którzy pobłądzili
Baranku Boży który Jesteś Prawdą
zmiłuj się nad tymi którzy pogłupieli
`
Baranku Boży który Jesteś Życiem
zmiłuj się nad tymi którzy nie chcą życia
Baranku Boży który Jesteś Sensem
zmiłuj się nad tymi którzy sens stracili
[ Poznań, 15.12.2009 ]
_ __ ___ ____ _____ ______ ___________ ______________ ... cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-12-17 ]
|
●`MEDITATIO MORTALIS`● № 13
|
|
m. b. drozd
_
meditatio № 13- ` A gdy się pogubię`
nie opuść mnie Chryste
gdy gdzieś się pogubię
i nie zostawiaj
poza Twym obliczem
pokochałem Ciebie
bez przed i bez potem
Bądź mym cieniem raju
w czasie kiedy usnę
Jezu chyba czuję
do Ciebie coś więcej
niż marzy mężczyzna
o swojej kobiecie
A gdy się pogubię
nie opuść mnie Chryste
gdy czas zrobi ślady
na moim obrazie
[ Poznań, 17.12.2009 ]
_ __ ___ ____ _____ ______ ___________ ______________ ... cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-12-17 ]
|
●`MEDITATIO MORTALIS`● № 14
|
|
m. b. drozd
_
meditatio № 14 - ` Uchroń mnie `
uchroń mnie Jezu
przed zbytnim nadęciem
i pokazywaniem
pulchnym palcem nieba
uchroń mnie Chryste
przed słowem co rani
Niepojętość Twoją
klęczącą w otchłani
uchroń mnie Stwórco
przed tanim zachwytem
który nie stwarza
Ewangelii życia
uchroń mnie Panie
przed chytrym milczeniem
gdyż jest ucieczką
od zapomnienia
nie chroń mnie wtedy
gdy zbyt się rozgadam
zagraj mi ciszą
Akordem Zbawienia
[ Poznań, 17.12.2009 ]
_ __ ___ ____ _____ ______ ___________ ______________ ... cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-12-19 ]
|
●`MEDITATIO MORTALIS`● № 15
|
|
m. b. drozd
_
meditatio № 15 - `Kosmiczny worek`
Mikołaju Święę...ęęty
co robisz tam w górze
rozdajesz prezenty
czy chodzisz po chmurze
puszczasz oczko Bogu
gdy On jest strapiony
czy Pan się uśmiecha
gdy z workiem tak chodzisz
to jest fajny worek
wielki i czcigodny
utkany cierpliwie
nitkami szczerości
o... przez tyle wieków
wciąż jest nieskończony
tak jak przestrzeń świata
nieograniczona
a są tam hurtownie
no i gdzie pakujesz
te podarki cudne
w ten kosmiczny worek
ciekawe czym płacisz
chyba nie pieniędzmi
a jak nam wiadomo
w niebie nie drukują
a... tam płacą chyba
modlitwą wieczności
to jest dobry pieniądz
nie do podrobienia
bierzesz i się modlisz
skończysz i znów bierzesz
i tak mówiąc szczerze
czy to nie jest nudne
w Niebie masz roboty
więcej niż na Ziemi
przez tyle pokoleń
ludzi wciąż przybywa
kogo jest tam więcej
starszych czy tych średnich
młodych czy też brzdąców
Tobie wszystko jedno
a... przepraszam bardzo
tam wiek nie gra roli
wszyscy są przeróżni
lecz bosko nieziemscy
jakbyś Ty po świecie
trochę dłużej chodził
może i na Ziemi
Niebo byś otworzył
[ Poznań, 18.12.2009 ]
_ __ ___ ____ _____ ______ ___________ ______________ ... cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-12-20 ]
|
●`MEDITATIO MORTALIS`● № 16
|
|
m. b. drozd
_
meditatio № 16 - ` Niedoskonałość doskonała`
Dzisiaj poczułem swoją niedoskonałość,
Tę ludzką, zwykłą i trochę dalej...
W obszarze życia jest takie pytanie:
‘Dlaczego jestem niedoskonały ?’
To nie jest wyznanie dla obok mnie stojących,
Jestem niepełny... poczułem to w sobie.
Ale dlaczego? Dlaczego człowiek jest niedoskonały ?
Ty nie Istnieć nie umiesz?
A jeśli Istniejesz, to czemu tak pokomplikowałeś świat...,
Wszechświat nie, lecz człowieka,
Gdyż to pięknięcie stworzenia świadomego
Nie mogło lub nie musiało pójść tą drogą rozłąki...
Z Tobą i z całą równią bytów.
Skoro wszystko było Dobre i całość była z Piękna,
Co u Ciebie, Niepojęta Tajemnico, wydarzyło się? Co tam się stało ?
Kto zapragnął zmienić to, co było Dobre ?
Zło..., a skąd ono się pojawiło ? Ze chciało zostać "drugim Dobrem"?
To nie mogła być sprawa kompetencji i bycia "drugim Tobą",
To byłoby za proste w relacji do Twojej Niepojętej Osoby !
Za proste, Stwórco i Miłości istoty rozumnej, wszelkiej.
Czas jak kategoria istnienia nie udzieli mi pełnej odpowiedzi.
Niech tak będzie, ze ktoś chciał się od Ciebie oddzielić,
Niechaj jest, tak jak było i niechaj jest, tak jak będzie.
To nie daje mi spokoju.
To nie może dać mi spokoju.
I nie chcę tego pytania zagłuszać techniką modlitw...
Tylko modlitwą, ze jestem.
Jestem, bo Ty Jesteś...
Jesteś, bo Jesteś i jest to wszystko, gdyż Jesteś.
Klękam, bo nie modlić się nie potrafię, nie umiem.
Nieporadnie coś mówię do Ciebie,
Czuję i wiem, ze mnie słyszysz,
Tak jak słyszę szepty w Drewnianym Sakramencie.
Ludzie mają odwagę tam jeszcze chodzić.
Tam usłyszałem, ze jestem niedoskonały
Aby iść w horyzont drogą doskonałości.
Doskonałość jest motywem i kodem człowieka,
...By odbić się od niedoskonałości, aby wyrwać się...
Nie pytam już nawet dlaczego.
To właśnie jest Dobro, którym obdarzasz wszystko co żyje,
Świadomie istnieje w Tobie i dla siebie.
I myślę o Tobie, bo nie myśleć, nie czuć nie potrafię.
_
[ Poznań, 19.12.2009 ]
_ __ ___ ____ _____ ______ ___________ ______________ ... cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-12-21 ]
|
●`MEDITATIO MORTALIS`● № 17
|
|
m. b. drozd
_
meditatio № 17 - 'Bóg na rzęsie'
usiadł mi dzisiaj
sam Bóg na rzęsie
w postaci płatka śniegu
płatek ten żyje
kiedy jest zimno
takie ma proste istnienie
ileż jest śladów
Nieskończoności
w cudnej strukturze świata
choć się stopiłeś
lecz zaistniałeś
w pięknie i bieli Opłatka
tyle zostało
z mroźnej niedzieli
zachwyt wystarczy by wierzyć
[ Poznań, 20.12.2009 ]
_ __ ___ ____ _____ ______ ___________ ______________ ... cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-12-23 ]
|
~ myśl chwili ~
|
|
życie można zamknąć
licząc ziarnka piasku na plaży
jednak lepiej warto w życiu
liczyć gwiazdy na niebie ...
_ __ ___ ____ _____ ______ ___________ ______________ ... cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-12-24 ]
|
●`MEDITATIO MORTALIS`● № 18 ` Wigilijna Rapsodia`
|
|
m. b. drozd
_
meditatio № 18 - ` Wigilijna Rapsodia`
Ty któryś skradł
Bogu Nieskończoność
i z nią przyszedłeś na Ziemię
w stajni w Betlejem
z Matką zapłakałeś
tulony dobrocią Józefa
osioł się zadumał
Aniołek coś mruknął
i jagnię łyk mleka chlupnęło
pasterze przy Tobie
w zachwycie klęknęli
a koza smak siana poczuła
mędrcy zmęczeni
ledwo nadążali
wędrować za gwiazdą przedziwną
wielcy pogłupieli
z przepychu i lęku
bo władza im rozum odjęła
Twój żłóbek Dziecino
jest Arką na Ziemi
i sensem całego stworzenia
Chrystusie mój smutny
i ja Cię przytulę
rozpalę swe serce tęsknieniem
[ Poznań, 22.12.2009 ]
_ __ ___ ____ _____ ______ ___________ ___________ ... cicha ta Noc ...
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-12-25 ]
|
~ EMMANUEL ~ Bóg z nami
|
|
Drodzy Przyjaciele obchodzący Święta Bożego Narodzenia w kalendarzu gregoriańskim,
kiedy nadchodzi Wigilia Narodzin Jezusa, świat łagodnieje, ludzkość się ociepla, historia pomyślnieje. Ma się dokonać wydarzenie podstawowe, istotne, przemieniające wszystko na zawsze. Rzeczywistość ześrodkowuje się w sobie i ściele żłóbek Jezusowi — jasny, cichy, serdeczny. Przychodzą do tego żłóbka gwiazdy, planety, komety, zwierzęta, drzewa, wydarzenia, różne moce. Przychodzą wszyscy ludzie : niemowlęta, młodzież, dorośli, starcy i chorzy... Odnajdują tu swoje pełne człowieczeństwo.
Znajdujemy tu Jezusa jako Miłość - największą, nieutracalną, wieczną. Życzę Wam wszystkiego co z Dobra pochodzi.
m. b. drozd
_
~ EMMANUEL ~
przyszło Ci żyć w historii dziwnej jak sen,
w przestrzeni ludzkiej…, smutnych chwil
przyszło Ci żyć w otchłani bólu i krzywd
w dramacie Prawdy tamtych dni
Emmanuelu … , Emmanuelu … , Niebieski Chlebie z Betlejem
dane mi żyć, w tęsknocie skrytej jak Ty,
w Nieskończoności Twoich Słów
dane mi żyć, w miłości którą jest Krzyż,
niesiony resztką Twoich sił
Emmanuelu … , Emmanuelu … , Niebieski Chlebie z Betlejem
Ty dajesz żyć pulsarom, gwiazdom i snom,
i człowiekowi dajesz lot
Ty dajesz żyć harmonii muzyki sfer,
Nieśmiertelnością obudź mnie
Emmanuelu … , Emmanuelu … , Niebieski Chlebie z Betlejem
Synu Człowieczy z Nazaret …
Jezusie z Kafarnaum …
Chrystusie z Jeruzalem …
Mesjaszu z Golgoty …
Emmanuelu z Emaus … … … …
[ Szczecin, 07.07.2008 ]
_ __ ___ ____ _____ _____ __________ __________ ... cicha ta Noc ...
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-12-26 ]
|
- Psalm wyzwolenia -
|
|
pоман i. дрозд
_
- ВИЗВОЛЕННЯ ПСАЛОМ -
У сльозах назрівання,
без сили потопала Ти,
захищаючи на згарищах синів.
І коли без надій росли могили,
в супереч журбі Ти повстала з незагоєних степів.
Україно з непам’яті воскресла,
даруй свій храм і рушничок молитви нам.
Мов орел, що злетів в смутній рясі,
недотулений, все зневажений
кривавим знаменом.
Так тепер у новій Ти іпостасі,
воздвигаєшся і розкрилюєш Визволення Псалом.
Україно з непам’яті воскресла,
даруй свій храм і рушничок молитви нам.
[1998]
_ __ ___ ____ _____ _____ __________ __________ ... cicha ta Noc ...
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-12-27 ]
|
●`MEDITATIO MORTALIS`● № 19 `Cicha ta Noc`
|
|
m. b. drozd
_
meditatio № 19 - `Cicha ta Noc`
~ Chrystus jak nie wzrusza, to ciężko pojąć zbawienie ~
cicha ta Noc
gwiazdy mówią blaskiem
Słowo z Nieba schodzi
na Ziemię spragnioną
cicho jest wszędzie
w umyśle bezwładnie
w duszy sączę Miłość
pachnącą kadzidłem
`osioły` są smutne
przy żłóbku coś snują
martwią się Dzieciną
co zrobią z Nią ludzie
najpierw zaczną ścigać
by zazdrość swą ziścić
później się przerażą
Miłości przed prawem
usiądź na `osioła`
na przenośny żłóbek
gdyż podróż jest długa
do kraju Ramzesa
spójrz w oczy swej Matce
do Józefa mrugnij
by Tatuś Niebieski
nic o tym nie wiedział
[ Poznań, 26.12.2009 ]
_ __ ___ ____ _____ _____ __________ __________ ... cicha ta Noc ...
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-12-28 ]
|
- O wierze - jan twardowski
|
|
` O wierze `
Jak często trzeba tracić wiarę
urzędową
nadętą
zadzierającą nosa do góry
asekurującą
głoszoną stąd dotąd
żeby odnaleźć tę jedyną
wciąż jak węgiel jeszcze zielony
tę która jest po prostu
spotkaniem po ciemku
kiedy niepewność staje się pewnością
prawdziwą wiarę bo całkiem nie do wiary
_ __ ___ ____ _____ _____ __________ __________ ... cicha ta Noc ...
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-12-29 ]
|
poezja - jan twardowski
|
|
` *** `
Gdyby przyszli do Ciebie wtedy
w świętą noc
kiedy świeciła jedna czytelna gwiazda
dzisiejsi chrześcijanie
zwłaszcza ci co uważają ze trzeba wszystko mieć
żeby nie przestać być
może chcieliby przykryć Cię wełnianą kołdrą
porozwieszać Ci firanki w stajni
sprawić świętemu Józefowi rękawiczki
te najcieplejsze z jednym palcem
obmyślać centralne ogrzewanie
bardziej wpływowi pisaliby do Urzędu Kwaterunkowego
o mieszkanie dla Ciebie z wygodami
żebyś nie mieszkał kątem
nieufni doszukiwaliby się w podskakującym ośle
kucyka trojańskiego z podejrzanym sumieniem
najodważniejsi zaczęliby protestować powołując się
na Deklarację Praw Człowieka i Obywatela
i wszystkie dekrety o wolności wyznań
poeci ubraliby Betlejem w liryczne dekoracje
malarze smarowaliby złotym pędzlem
bo inaczej nie wypada
w najlepszym wypadku modliliby się do Ciebie
jak do dziecka milionera
złożonego umyślnie na sianie
a Ty tłumaczyłbyś otwartymi oczami
ze zmarzniętą mamusią przy policzku
że nie chcesz takiego Bożego Narodzenia
że jesteś nagą tajemnicą
że oddajesz wszystko
wszystko możesz oddać
że właśnie będąc tylko oddawaniem
jesteś Bogiem
_ __ ___ ____ _____ _____ __________ __________ ... cicha ta Noc ...
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-12-30 ]
|
` Którędy ` jan twardowski
|
|
` Którędy `
_
Którędy do Ciebie
czy tylko przez oficjalną bramę
ze świętymi bez przerwy
w sztywnych kołnierzykach
niosącymi przymusowy papier z pieczątką
może od innej strony
na przełaj
trochę naokoło
od tyłu
poprzez ciekawą wszystkiego rozpacz
poprzez poczekalnie II i III klasy
z biletem w inną stronę
bez wiary tylko z dobrocią jak na gapę
przez ratunkowe przejście na wszelki wypadek
z zapasowym kluczem od samej Matki Boskiej
przez wszystkie małe furtki zielone otwierane z haczyka
przez drogę niewybraną
przez biedne pokraczne ścieżki
z każdego miejsca skąd wzywasz
nie umarłym nigdy sumieniem
_ __ ___ ____ _____ _____ __________ __________ ... cicha ta Noc ...
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2009-12-31 ]
|
●`MEDITATIO MORTALIS`● № 20 `O Święta Nocy`
|
|
m. b. drozd
_
meditatio № 20 - `O Święta Nocy`
Szli mędrcy za cudem na niebie.
Za gwiazdą? kometą?
koniunkcją planet, Jowisza i Saturna?
Za gwiazdą? Nie, za często mędrcy widzieli gwiazdy przedziwne na niebie.
Czy szli za kometą? Raczej nie, bo kometa obwieszczała zawsze nieszczęścia,
a za nieszczęściem nieszliby.
A kto chce iść za nieszczęściem?
Chyba szli za koniunkcją tych wielkich dwóch planet,
gdyż to zjawisko przerastało wszystkie inne cuda i ich samych,
na nieboskłonie i na Ziemi.
My teraz wiemy, ze na naszym niebie
koniunkcja zdarza się tylko raz na tysiąc lat.
Wszystko jedno ..., byli wzruszeni i uniesieni,
szli za prawdą, która w stworzeniu się objawiała.
Mędrcy to obraz rzeczywistej nauki,
która z natury swej szuka prawdy.
Mędrcy byli ciekawi, co zdarzy się później,
czy Saturn odejdzie z poczuciem spełnienia, a Jowisz obejmie władanie,
czy też pycha wchłonie wszystko, co z rozsądku pochodzi?
Saturn przedstawiał starą historię, której nastał kres.
To Herod.
Zaś Jowisz obwieszczał nowe, które miało nadejść.
To Chrystus Mesjasz.
Saturn nie chciał odejść z poczuciem honoru,
bo władza ma taką naturę, ze nie potrafi odejść sama z uniesionym czołem,
a ona często ludziom rozum odbiera.
Chrystus to Światło Ciche, które oświeca głębię stworzenia.
Niebo pokochało to Ciche i Niepojęte światło schodzące w historię ludzką,
aby ocalić każdego człowieka przychodzącego na świat.
O Święta Nocy ...
O Nieskończoności skończona w ciele człowieczym ...
O Słowie streszczony w Łonie Czystej Miłości ...
O Stwórco, który dałeś ogarnąć się sianem i pojękiwaniem osiołka ...
Mario, która zniosłaś ból podejrzenia ...
Józefie, który uniosłeś ciężar osądów i posłuchałeś białego głosu na jawie ...
O Mędrcy, dyplomacja nie zasłoniła wam Prawdy ...
Tak bardzo zazdroszczę wam, Pastuszkowie, ze nie byłem z wami ...
_ __ ___ ____ _____ _____ __________ __________ ... cicha ta Noc ...
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2010-01-01 ]
|
●`MEDITATIO MORTALIS`● № 21 ` Każda chwila`
|
|
m. b. drozd
_
meditatio № 21 - `Każda chwila`
Każda chwila jest droga
i nigdy nie wróci to, co już było.
Za późno, za szybko,
spójrz - przeminęło,
i jest nieuchwytnym doznawaniem.
I nie zamęczaj się tym,
i bliskich nie męcz,
bo też mają duszę.
Przemijasz ty, przemijam i ja,
i to co nowe za chwilę jest stare.
Nie pocieszaj się telewizyjną
kretyńską numerologią,
bo życie jest cudem nienumerycznym.
Nie wierz w magię przypadku,
poczuj, ze jesteś. Poczuj, ze nie jesteś sam.
Blisko ciebie jest Ktoś, kto Jest daleko.
Widziałeś kiedyś,
jak staruszka się modli?
Dobrze się przyjrzyj.
W jej ustach zobaczysz niebo,
a jej oczy będą białym głosem Anioła.
Gdy nie doświadczysz tak samotności,
nie przeżyjesz przenigdy osamotnienia;
gdy zaś nie doznasz osamotnienia,
nie pojmiesz wolności.
Tylko wolny człowiek potrafi kochać.
[ Poznań, 01.01.2010 ]
_ __ ___ ____ _____ _____ __________ __________ ... cicha ta Noc ...
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2010-01-02 ]
|
●`MEDITATIO MORTALIS`● № 22 ` Wystarczy zaczerpnąć`
|
|
m. b. drozd
_
meditatio № 22 - `Wystarczy zaczerpnąć`
Czy nowy rok zaczyna,
czy kończy marzenia?
Ludzie chcą zakryć swoje cierpienie
strzałem szampana i błyskotkami,
choć to potrzebne,
ale nie - konieczne.
Ten blichtr spikerów
i głupawe mowy ...
To, co nieprawdziwe,
kreują na prawdziwe.
Psychopaci rządzący
na scenie i wszędzie,
i dzieci to widzą,
młodzieży mieszają ...
z ‘demokratyczną’ iluzją.
Jak żyć spokojnie,
i cudownie przeżyć
chwile łączące odcinki nostalgii.
Do czego to doszło,
że publicznie pustka staję się normatywna,
a głębia słowa i prawda wartości
określana jest konserwatyzmem.
_
Czego my chcemy jako ludzie? Czego?
Ażeby próżnię nazywać pełnią?
Ażeby chory leczył zdrowego?
Ażeby zaćmienie nazywać tworzeniem?
Ażeby medialnie troszczyć się o zwierzęta,
a ze spokojem wyrzucać resztki dzieci na śmietnik?
Czy to już nie jest Apokalipsa czyniona człowiekiem?
I czytają ‘mędrcy’ Nostradamusa,
i różne kody, im głupszy tym lepszy.
A Ewangelia jak zwykle jest cicha,
nie rzuca się z Prawdą na każdego.
Stoimy w wodzie i wykrzykujemy:
„ Chryste, nie mamy co pić ”.
A Ty Jesteś tak blisko ... ,
i wystarczy Cię tylko zaczerpnąć.
[ Poznań, 01.01.2010 ]
_ __ ___ ____ _____ _____ __________ __________ ... cicha ta Noc ...
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2010-01-03 ]
|
●`MEDITATIO MORTALIS`● № 23 `Kolęda po drodze`
|
|
m. b. drozd
_
meditatio № 23 - `Kolęda po drodze`
Zamieniają Cię, Chryste, na siano pod obrusem,
na czosnek nie obrany, gdyż obrany zwiastuje biedę;
na ryby ze stawu, na uszka, lecz z grzybów,
zaś lodówka jest pełna wszystkiego, jakby było ze 100 dni świąt.
Ten post jest pretekstem do czczego wielbienia
Dzieciny ze stajenki, zrodzonej w ucieczce,
Boga biednego.
Filmiki już kręcą, wigilię przed Wigilią.
Wszyscy ‘odstawieni’, jak stróż w Boże Ciało.
Pokazują jak rękoma wyrabiają kobiety ciasto,
wymalowane jak lalunie z Hollywood, zapewniam, ze z tipsami...
Śpiewają kolędziołki, namiętnie, nieprawdziwie,
o słodziutkim Jezusie ... ,
tylko ze takiej Dzieciny w Betlejem nie było.
Więc o kim śpiewają?
Kogo epatują?
Taki Bóg nie istniał i nie chce istnieć.
Telewizja i media kręcą jak chcą chrześcijanie, a potem chrześcijanami...
Jakież to tanie no i bardzo gorzkie, i tworzą nasz obraz bardzo niewiadomy.
Robią sobie fotki na lewo i prawo, i pokazują cywilizację Christianitas.
Zaś Bóg Jest Obecny, lecz nie wirtualny.
_
Wiem. Posprzątam dobrze i coś ugotuję,
ładnie zaśpiewam, skromnie i prawdziwie.
Nie zamienię Cię, Chryste, na siano pod obrusem,
podzielę prosforę i Tobą się zachwycę ...
Zrobię dania z serca i zupę z miłości,
a na koniec podam kutię z przebaczeniem ...
Po drodze do cerkwi zapłaczę kolędą.
[ Poznań, 02.01.2010 ]
_ __ ___ ____ _____ _____ __________ __________ ... cicha ta Noc ...
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2010-01-04 ]
|
●`MEDITATIO MORTALIS`● № 24 ` Święty nadęty`
|
|
m. b. drozd
_
meditatio № 24 - `Święty nadęty`
jeśli chcesz być święty
bądź trochę nadęty
spraw sobie pompeczkę
i fachowy wentyl
nie patrzaj na bliźnich
skup się swym nadęciem
bo jak się zamyślisz
utracisz napięcie
więc lepiej nie myślij
wątpliwości ruszysz
a gdy to już zaczniesz
świat ducha zakłócisz
wiedza dla świętości
mawiają ojcowie
jest diabelską trutką
co mąci w twej głowie
po takiej kuracji
możesz wyjść do ludzi
pokazywać niebo
tak aż im się znudzi
[ Poznań, 03.01.2010 ]
_ __ ___ ____ _____ _____ __________ __________ ... cicha ta Noc ...
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2010-01-06 ]
|
●`MEDITATIO MORTALIS`● № 25 `Wigilijna Symfonia I`
|
|
m. b. drozd
_
meditatio № 25 - ` Wigilijna Symfonia I`
Pociesz mnie w ten Wieczór
Ewangelio Cicha
ogrzej snem Dziecinę
i natchnieniem Miriam
stwórz opowieść nową
z marzeń co zginęły
odtwórz słowa przyszłe
z tęsknot gór i cieni
usiądź mi na ręce
żebym Cię kołysał
zacznij snuć melodię
tak bym się zachwycał
zabierz mnie w gościnę
na ucztę ubogich
krzyknij na rozdrożach
do tych co bez drogi
pozbieramy wszystkich
do Mędrców przylgniemy
pójdziemy przez Kijów
tam chwilę spoczniemy
a gdy przybędziemy
do Arki w Betlejem
zaśpiewam jak nigdy
~Ой радуйся Земле~
_
Jordan mi przypomni
Dniepr mój zadumany
a piaski pustynne
stepy i kurhany
siądę na osioła
zatoczę krąg święty
zacznę się radować
tak jak wniebowzięty
podejdę do żłóbka
obudzę Cię Chryste
i znów się rozsmucę
znowu się zachłysnę
opowiem Ci wszystko
co jest w mej pamięci
o narodzie dobrym
przez dolę dotkniętym
Panie Dziejów Losu
wyprostuj zakręty
niech i w Ukrainie
Imię Twe się święci
kocham tę Symfonię
na miliony głosów
ukraińską duszę
wyrwaną z chaosu
`Добрий вечір Тобі`
Євангельська Мріє
Вифлеєм отверзе
Eдемські надії
[ Велия Різдва Хритового, Poznań, 06.01.2010 ]
_ __ ___ ____ _____ _____ _______________ ... oй радуйся Земле ...
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2010-01-07 ]
|
Życzenia Bożonarodzeniowe 2010
|
|
Різдвяні Свята є дуже рефлексійні, бо ж сміст Христового Воплочення є найбільш істотним питанням кожної істоти людської, яка приходить у світ, і яка хоче переступити поріг смерті - в життя, і то вічне.
1. Бажання свої найперше керую до дітей. Нехай всі кольори вашого дитинства будуть найгарніші, і в хаті, і в школі, в забавах. Багато сонця бажаю вам, такого сонця, як з мого дитинства ;
2. Бажання молоді та студентам. Ваш контекст віку є так само сонячний як у дітей, хоч в ньому мабуть більше контрольованої фантазії. Бажаю Вам, щоб Ви знаходили завжди добрий шлях життя, справджений і досвідчений Вашими батьками. Шануйте маму і батька як ікону ;
3. Всім Вам, середнім і старшим бажаю теплоти слова ваших дітей. Багато надії, спокою, здоров’я. Нехай при Вас буде ангел, який скаже: “Христос іде перед Вами. Побачите Його” ;
4. W szczególny sposób, na Święta Bożego Narodzenia w kalendarzu juliańskim, naszym braciom Polakom życzę wszystkiego co dobre. Polacy dziś mocno wspierają Ukrainę w bardzo ważnym memencie historii Ukrainy i Europy. Dzisiaj Ukraińcy w Ukrainie i na całym świecie dobrze i z sympatią mówią o Polakach, zaś Polacy także z sympatią mówią o Ukraińcach. Patrzmy zatem w przyszłość i przekształcać w dobro to, co kiedyś było złe i niegodziwe. Życzę Wam, Polakom wszelkich łask z niebios od Stwórcy Wszechrzeczy, który zesłał nam Chleb Żywy - Jezusa Mesjasza ;
5. Нашим братам православним бажаю благодаті від Всевишнього, щоб наш Спаситель єднав нас так, як єднає наш спільний східний обряд. Бажаю Нам, щоб Христос не був перешкодою між нами ;
6. Wszystkim, którzy mają wątpliwości co do istnienia Absolutu-Boga, życzę niezwykłej refleksji nad istnieniem własnym, i refleksji, czy Stworzenie Kosmosu i istoty ludzkiej może być przypadkiem?
- щасливих, добрих, теплих, лагідних Свят ...
_ __ ___ ____ _____ _____ _______________ ... oй радуйся Земле ...
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2010-01-08 ]
|
О СВЯТА НОЧІ...
|
|
m. b. drozd
_
У Вифлеємі ( по гебрайськи: bet-lehem - дім хліба) прийшов на світ “Син Чоловічий” - так потім себе охочо називав - будучий від зачаття Сином Людини (Марії та людськості) і Сином Божим в одній особі, без змішання або утотожнення натур. У Вифлеємі проте одержуємо найвищий зміст християнської науки. Постать ця є особистим з’єднанням людини й Бога. У Вифлеємі народилось історично Царство Боже, яке полягає на повному з’єднанні особи людської з Пресвятою Тройцею, людського часу з вічністю, землі з небом.
Наш Спасителю, який видав своє безборонне тіло за спасіння Людськості. Нехай сяйво Твого Народження розяснить ніч світу. Нехай сила Твого післанництва любові, знищисть непогамовані підступи злого. Нехай дар Твого життя дозволить нам краще розуміти скільки варте є життя кожної людської істоти. За багато крові приливається ще на землі, за багато конфліктів і насильства занепокоює спільне співіснування народів.
Приходиш принести нам спокій, мир. Ти є нашим спокоєм, тільки Ти можеш з нас вчинити нород очищений, який буде завжди до Тебе належати, народ чесний в сповнюнанні добрих вчинків.
Puer natus est nobis, filius datus est nobis - Дитя нам народилось, Сина нам дано. Якже велику таємницю вкриває в собі покора Тої Дитини. Хотіли б ми майже Його доторкнути, хотіли б ми Його обняти.
Маріє, яка чуваєш над своїм Всемогучим Сином, дай нам Твої очі, щоб ми дивились на Нього з вірою, дай нам Твоє серце, щоб величали ми Його з любов’ю.
У своїй простоті Вифлеємське Дитя вчить нас відкривати наново правдивий сенс нашого життя. Вчить нас, щоб ми розумно й справедливо жили в цьому світі.
О Свята Ночі, так очікувана, яка з’єднала Бога й людину на завжди, наново запалюєш в нас надію, наповнюєш нас повним захопленням і подивом, запевнюєш нам тріумф любові над ненавистю, життя над смерттю, тому триваємо затоплені в молитві. У світлій тиші Твого народження ми готові тебе слухати Еммануїле з Вифлеємської Таємниці.
[ Szczecin, 07.01.2008 ]
_ __ ___ ____ _____ _____ _______________ ... oй радуйся Земле ...
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2010-01-09 ]
|
ВЕЛИКА ПРОСТОТА
|
|
Poznań, 08.01.2010
m. b. drozd
_
1. “Бог Предвічний народився” - співаємо в одній з найстарших коляд, яка за старовинним звичаєм лунає першою під час Святої Вечері. Після довгого очікування на проміння нового сонця, коли, здавалося, що все коротші та коротші дні зведуть нашу щоденність до повної темряви, народжується джерело надії.
2. Світло засяяло у Вертепі. Розгублені в світі різних вартостей, щоденних пошуків та не віднайдених істин, в світі речей, які нас заливають і мимо того постійно їх бракує, - стаємо перед простотою Вертепу. “Велика простота - найвища досконалість”, - писав Богдан Антонич. Ця найвища досконалість примушує повернутися до найосновнішого. Змушує побачити наше життя як велику містерію.
3. Кожна людина зі своїм світом сподівань, прагнень та мрій - це хтось абсолютно єдиний, неповторний, а одночасно в кожному з нас гомонять відвічні проблеми всіх поколінь - минулих і прийдешніх.
4. Питаємо себе постійно про це, що справді велике і цінне? Підносимо погляд вгору до зірок, опускаємо вниз до землі, споглядаємо в нас самих. Чого шукаємо, чому шукаємо? Огорнені таємницею Вічності, поглядом торкаємось майже самого Бога. Майже - бо наш обмежений розум сягає Любові. Любові у своїй найбільшій простоті, тобто найбільшій досконалості. Тут віднаходимо те, чого шукали та шукатимемо завжди - Істини, Правди, яка має відвагу Стати Тілом, Воплотитися.
5. „Вертепе, привітай, бо Істина прийшла”. Земле, привітай! Людино, привітай! Приходить до нас Істина в особі Дитини, Предвічного Бога, що для нас народився. Приходимо вітати Його кожного року майже так само, але завжди якось по-іншому. Цей єдиний прихід до цілого людства відбувся понад дві тисячі років тому, і тому повторюється для нас, щоб віднайти загублені основні життєві цінності на дорозі нашої мандрівки. Бо кожна подія, щоб стати вагомою для нашого життя, мусить бути нашою подією, мусить доторкнутися до нас. Мусимо нею заангажуватись.
6. Різдво - це Празник Об’явлення Бога та Його Істини для нас. Може саме в тому контексті об’явленням правди буде для нас Дитина з Вифлеєму, чудо народження, перемога над небуттям та знищенням.
Різдво наказує нам глянути на наші родини, на дітей як на об’явлення правди. Так само Бог став людиною. Він народився!
Різдво - це празник кожної нашої родини. Простота цієї Істини деколи межує з баналом. Але, щоб не потрапити в банал, потрібно мати багато відваги і прийняти парадокс. Такої відваги навчать нас Три Мудреці зі Сходу.
7. Вони шукали правди по зорях, дивились високо, щоб пізнати мудрість цілого світу. В зарях читали про події майбутнього та про свою долю. Скільки мудреців сьогодні своїм поглядом мандрує шляхом зір! Скільки їх пробує зрозуміти світ, збудувати нові cнаряддя для людини, створити ліки на старі або нові хвороби! Але крім того, скільки виготовлюють нової зброї, щоб ще краще і успішніше вбивати. А як зрозуміти, що християни обдаровують військо ‘капелянами’? Чи це не є маніпуляція Євангелієм? Питання зістає відкритим.
8. Скільки є мудрих, що мають відвагу піти в мандрівку за зорею. Певно також немало. Кожний з нас гониться за якоюсь зорею. Наші часи показують нам дуже чітко, що зорі не всі однакові, не всі вони приносять світло і мир. Всі ми були свідками такої зорі, яка засвітилась світлом темряви та ще не згасла. За цією зорею пішло так багато медреців, які кінець кінцем принесли знищення, темряву та руїну цілим народам. Приходили та говорили “геть з Богом на небі, а на землі війна людям нашого вподобання”. Тоді повстав новий страшний світ. Мудреці виявились дурними-безумними. Не впізнали Істини та служили брехні.
9. З баготьох, які шукають - дійсними Мудрецями виявилися ті, хто за зорею прийшов до Вифлеєму. То їх світло зорі вигнало з хати на пустиню. Було їх лише троє. Вони принесли Дитині свої дари, віддали честь і поклін Бідакам, у яких народилася Дитина. Якої мудрості потрібно, щоб після таких довгих пошуків і мандрівок упасти ниць перед Дитиною. Щоб оминути Ірода, велич дійсних Мудреців і в тому, що вони вже ніколи не повернулися цією самою дорогою. Боже Дитя, яке побачили, міняє шляхи людської мудрості, міняє шляхи нашого життя.
10. До Вифлеєму приходили цілі покоління українського народу. Вифлеєми України - це наші хати та церкви. Всюди там, де людина зупиняється перед чудом Вертепу, всюди там, де в Дитині з Вифлеєму впізнає свого Бога та Спасителя, там справжня мудрість будує собі Палату.
До цих наших Вифлеємів провадили малих дітей цілі покоління батьків. Наші батьки, батьки наших батьків та батьки наших дідів і прадідів. Щоб наші хати, церкви, наше покоління і майбутні покоління були Вічними Вифлеємами, бо маємо де іти... .
_ __ ___ ____ _____ _____ _______________ ... oй радуйся Земле ...
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2010-01-10 ]
|
●`MEDITATIO MORTALIS`● № 26-27 `Miłość .owsianna.`
|
|
m. b. drozd
_
meditatio № 26 - `Miłość .owsianna.`
Wielka Orkiestra
Świątecznej Rozpaczy
ściema i ‘sie ma’
i ‘ma się’ bo nie ma
lipa na kółkach
pułapka medialna
bo kiedyś wyjdzie
ta miłość .owsianna.
bo dobroć czy miłość
ma inne oblicze
jest cicha bez kamer
i szczera nad życie
``` ``` ``` ```
``` ``` ``` ```
meditatio № 27 - `Koń w rzeźni`
Chcę biec do Raju
za światłem co w nocy
za cieniem po Tobie
za gwiazdką w niemocy
jestem zmęczony
jak żołnierz po musztrze
jak chmury po deszczu
jak mnich po Sylwestrze
święta samotne
za cenę bez ceny
za śnieg bez choinki
za sen zamiast nocy
a jak się czuję
jak koń w wielkiej rzeźni
tam się nie liczy
że jest najładniejszy
[ Poznań, 10.01.2010 ]
_ __ ___ ____ _____ _____ _______________ ... oй радуйся Земле ...
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2010-01-11 ]
|
СВЯТА НІЧ ...
|
|
m. b. drozd
_
Пустиня і суха земля хай веселиться,
нехай радіє степ і процвітає нарцизом!
Хай квітом процвітає і веселиться,
Слава Ливану йому буде дана, пишність Кармелю та Шарону.
Вони узрять славу Господню, сяйво Бога нашого. ( ... )
Скажіть тим, у кого серце полохливе:
“Будьте мужні, не бійтесь!
Ось Бог ваш! ( ... )
Він прийде й спасе нас”.
Тоді прозрять у сліпих очі,
Й у глухих вуха відтуляться. ( ... )
І вигоріла земля стане ставом,
джерелом води - край спраглий.
[ Ісая 35,1н ]
Так пророк Ісая пишучи ті натхнені слова очікував приходу Еммануїла.
1. Літургія Божого Народження говорить про “таємницю світла” - lucis mysteria. Містеріюм це чинність, в якій нині беремо участь, зістали ми в неї вщіплені через втаємничення - христологічну ініціацію.
Щойно недавно, кільканадцять років тому людина могла перпконатися, що її вітчизна - Земля світить у темряві космосу: світять мор’я і пустиня, скелі й ріки, пісок і міста, дерева й люди..., а в часі війни видумано притемнення міст, держав, континентів..., але не можна притемнити Землі. Хіба цей splendor, сяйво мало б нічого не значити, до нічого не зобов’язувати?
2. „Вогонь прийшов я кинути на землю - і як я прагну, щоб він вже розгорівся!” ( Лука 12,49). Христос не був Прометеєм. Прометей мусив вкрасти вогонь заздрілим богам (так говорить грецька міфологія). Христос приніс на землю Полум’я, яке заповідав Горіючий Кущ Мойсея; Полум’я, через яке Бог хотів зблизитись до людини і оповісти її про свою любов.
3. В ніч Різдва Христового здається, що Бог і людина замінилися ролями. Бог є безсильний, крухий, зогорожений. То Йому треба опіки, світла й тепла.
В 1990 році служив я Пастерку в костьолі, який належав до парафії Novagio, у Швайцарії (тоді був на концертному турне університецького хору по Європі). Місцевість Novagio лежить над самим кордоном з Італією. Тому в цьому кантоні говорять по-італійськи.
Галуззя пальм присипане тяжко снігом здавалося підкреслювати тайну Святої Ночі, повної парадоксів і контрастів. Народ зібраний співав по-італійськи коляди - живо, голосно, своєрідно..., гарно.
Зворушило мене це вельми, бо далеко був від рідної хати, пригадувало мені наше Різдво... А мене проймав неспокій: якже я вискажу проповідь в італійській мові, бо добре її не знав, але за це знав добре латинській обряд з музикології КУЛь та латину з семінарії, ... Все одначе відбулося справно й латинська “Мша” дійшла кінця.
4. По всьому вийшов за людьми з костьола, а тут мене ждало істинне диво: на площі костьола підпалювано великий стос дерев на три, чотири метри. Це була превелика ватра. Несміливі з початку пломіння зачали мандрувати в гору, в небесні космічні дороги Трьох Мудреців. Небо стало гранатове, гарячо-зимне. Барокова архітектура костьола, штивні постаті пальм і сніг насичувалися блиском, починали жити.
Запитав несміло дитини, що біля мене стояла:
“ Чи так робиться у вас завше в ніч Різдва Христового?
- Si, padre ( так, отче ). Я запитав далі;
- E perce? ( чому ).
Відповідь була найгарніша з можливих:
- Per riscaldare il Bambino ( щоб огріти Дитятко ).
5. Щоб огріти Дитятко горіло це веселе, високе полум’я, самітне в темряві ночі, оживлююче гру світел і тіні дерев та хат. Подумав собі, що вдалося Богові це чудо, прекрасний винахідок любові, яким був прихід на світ Малої Дитини з Вифлеєму. Після двох тисяч років горіють ще в нас вогні, прагнуть огріти Дитину з Небес. Ще горіють серця захоплені й очаровані тайною приходу Еммануїла.
6. Полюбивши нас перший, таким приходом спровокував любов. Бо завдяки тому що прийшов, стався Він Полум’ям серед ночі, світлом для умів, теплом для сердець. Пригадались мені в ту мить слова Миколи Б’єрдяєва: що “Бог є людяний, а людина може бути нелюдяна”. Щоб людину улюдянити, заясніла на світі - не над світом - humanitas Dei; philantrpia tou Theu : приязнь Бога для людей.
[ Szczecin, 06.01.2002 ]
_ __ ___ ____ _____ _____ _______________ ... oй радуйся Земле ...
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2010-01-12 ]
|
Колядка...
|
|
Богдан Лепкий [ 1872-1941 ] *
_
~ Господь з нами ~
Забудьте торг життя на мить,
Втішіться, Господь з нами.
Чи чуєте?... Вона летить
Надземними шляхами !
Вона, Колядка… Боже мій,
Спішіться, Сестро, Брате,
Назустріч гості дорогій –
Йдіть і ведіть до хати !
І посадіть, і де святі
Сідають на покутті,
Вона ж несе вам золоті
Легенди незабуті.
І як вечерю раз у рік
Так тихо споживали,
Немов це був не борщ, а лік,
І чари, а не страви.
Легенди, як то ви було
Дітьми у рідній хаті
До свят-вечері за столом
Сідали брат при браті,
Як батько просфору ломив,
І з мамою, з сестрою
Дивився, й стіл благословив
Хазяйською рукою.
А житній сніп стояв в куті
І кивав колосками,
Крізь вікна зорі золоті
Шептали: «Господь з вами!»
Здавалося!.. Та що слова!
Вони лиш примар того,
Що чує серце й голова
В час вечора святого.
Глядім в легенду золоту,
Що йде до нас з просторів,
Й добудьмо з неї силу ту,
Що горе перетворить.
_______
* Bohdan Łepkyj (Łepki, ukr. Богдан Лепкий, ur. 9 listopada 1872 r. we wsi Krehulec na Podolu, zm. 21 lipca 1941 r. w Krakowie) - ukraiński prozaik, poeta i literaturoznawca, senator Senatu RP V kadencji.
_ __ ___ ____ _____ _____ _______________ ... oй радуйся Земле ...
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2010-01-13 ]
|
~ З Вифлеєм Міста ~
|
|
м. б. dрозd
_
` моtet-kоляdkа Синтагми `
З Вифлеєм міста
йде звізда чиста
сіяє світлом своїм променистим
Там Бог повився
Христос Родився
з Богом вибраної Марії
В яслах на сіні
де Бог єдиний
своє спасіння всім нам дає
_
Спішім всі нині
там до яскині
поклін віддаймо своєю душею
Несамовитий
сумно повитий
Бог в Вифлеємі Народився
При жлобі Бога
Вкраїна вбога
усильно просить про мир всім нам
_ __ ___ ____ _____ ____
[przetłumaczone z języka ukraińskiego]
~ Z Betlejem Miasta ~
Z Betlejem miasta
wędruje gwiazda
rozbłyska światłem swym promienistym
Tam Bóg się powił
Chrystus się Zrodził
z wybranej Bogiem Maryi
W tym żłóbku zimnym
gdzie Bóg jedyny
zbawienie swoje nam daje
_
Spieszmy zdumieni
tam do jaskini
pokłon oddajmy całą swą duszą
Niesamowity
niebem przykryty
Pan Bóg w Betlejem Narodził się
Przy żłóbku Boga
i Ukraina
łaskawie prosi o pokój w nas
[ Słupsk, 1997 ]
_ __ ___ ____ _____ _____ _______________ ... oй радуйся Земле ...
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2010-01-14 ]
|
●`MEDITATIO MORTALIS`● № 29 `Dziekuję...`
|
|
m. b. drozd
_
meditatio № 29 - ` Diękuję...`
~ wszystkiego co dobre w juliańskim Nowym Roku 2010 ~
Dziękuję Ci Panie
że dobrze się chowasz
maskujesz się lepiej
niż kleryk na mieście
w zdziwieniu dziwaka
w lotności jaskółki
w uporze bawoła
w strategii kaczuszek
w humorze konika
w tuptaniu platfusa
we łzach nietoperza
w radości jamnika
`
w mruczeniu z zachwytu
w czochraniu się krówki
w cmokaniu cinkciarza
we śnie kanonika
lecz Jesteś tak blisko
tak blisko bądź zawsze
jak myśl świadomości
jak ciepło kominka
jak kunszt kontrapunktu
Bachowskiej preludii
bo więcej się modlić
to znaczy być dobrym
[ Poznań, 12.01.2010 ]
_ __ ___ ____ _____ _____ _______________ ... oй радуйся Земле ...
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2010-01-15 ]
|
●`MEDITATIO MORTALIS`● № 28 i 30 `Siedem tęczy`
|
|
m. b. drozd
_
meditatio № 28 - `Siedem tęczy`
Gdy przyjdzie Anioł
zabiorę mu trąbkę
sam zacznę trąbić
na siedem stron świata
bo on fałszuje
i głośno dziarmoli
ciągle wygrywa
że ja się źle modlę
i pytam siebie
czy ma jakiś problem
bo przecie Anioły
nie są z jemioły
ten mój Aniołek
to niezłe jest ziółko
zamiast mnie wspierać
robi sobie kółko
kółko ogromne
na niebie błękitnym
jak siedem tęczy
w anielskiej obręczy
`
zamiast mnie wspierać
święcie wzdychać za mnie
on sobie fruwa
po niebie tak ładnie
nie sztuką jest mówić
a sztuką jest wesprzeć
pomimo dobrej
lub złej ludzkiej woli
po koleinach
zasłanego losu
dobrem z cierpieniem
przeżyć resztę czasu
[ Poznań, 12.01.2010 ]
``` ``` ``` ``` ```` `````
meditatio № 30 - ` z Aniołkiem nad głową`
Otulony
Twoim dobrem
i myślami Anioła Białego
Muśnięty w czoło
ciepłem Twego Słowa
i obecnością Anioła Błękitnego
Zasypiam dziś
jak małe dziecko
Bezpieczne
z Aniołkiem nad głową
[ Poznań, 14.01.2010 ]
_ __ ___ ____ _____ _____ _______________ ... oй радуйся Земле ...
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2010-01-16 ]
|
` SIEDEM OKIEN ```
|
|
_ __ ___ ____ ______________ Requiem aeternam dona eis Domine
_ __ ___ ____ ______________ et lux perpetua luceat eis .............
~ Barbarze Drozd, która przekroczyła dzisiaj próg Wieczności ~
Barbaro Barbaro
usnęłaś cichutko
snem nam nieznanym
wiecznym nieskończonym
zlecieli Anieli
wzięli Cię na ręce
otulili puchem
żeby nie obudzić
podczas snu pięknego
będą zrzucać płatki
tak byśmy o Tobie
już nie zapomnieli
```
obudzą Cię wtedy
gdy dobrze wypoczniesz
przygotują Pokój
z Siedmioma Oknami
zaczną śpiewać chorał
a później litanię
o Twojej historii
odkrytej przed Panem
Jesteś wciąż ta sama
bez przed i bez potem
zaglądaj do Okien
i módl się za nami
[ Poznań, 15.01.2010 ]
_ __ ___ ____ ______________ Requiem aeternam dona eis Domine
_ __ ___ ____ ______________ et lux perpetua luceat eis .............
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2010-01-17 ]
|
●`MEDITATIO MORTALIS`● № 31 `Poza czasem`
|
|
m. b. drozd
_
meditatio № 31 - `Tym co poza czasem`
Człowiecza śmierć przychodzi samotnie
jak złodziej życia
wędruje przez otchłań
jest niepojętym aktem poza czasem
tak jak poczęcie
ludzkiej skończoności
a co się dzieje w jej głębi zdarzenia
tego nikt nie wie
nie można Tam zajrzeć
widzimy tylko umieranie wspomnień
zaś śmierci sedna
nie może nikt poznać
```
jest ona Tęczą miłości dwóch osób
której kolorami
jest Wolność Obecna
jest spotkaniem pełnym człowieka i Boga
w Tajemnicy osób
sensem współistnienia
w istocie rzeczy śmierć jest wybawieniem
i powrotem życia
do Pełni Istnienia
[ Poznań, 16.01.2010 ]
_ __ ___ ____ ______________ Requiem aeternam dona eis Domine
_ __ ___ ____ ______________ et lux perpetua luceat eis .............
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2010-01-18 ]
|
` ŻYCIE ```
|
|
jan twardowski
_
Życie
Życie nie dokończone
gdy oczy ci zamkną i zapalą świecę
miłość spełnioną i nieudaną
płacz
między mądrością i zabawą
Bożej powierzam opiece
_ __ ___ ____ _____ _____ _______________ ... oй радуйся Земле ...
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2010-01-19 ]
|
●`MEDITATIO MORTALIS`● № 33 `Miłość potrzebna`
|
|
m. b. drozd
_
meditatio № 33 - `Miłość potrzebna`
gardzę miłością
która kocha za coś
a żądza pragnienia
zamyka jej oczy
gardzę miłością
taką odtąd dotąd
obwarowywaną
nakazami lęku
jedyna jest Miłość
dzięki niej żyjemy
która nie zna walki
po to aby przetrwać
miłość to potrzeba
pogłaskania smutku
kogoś kto bezradny
daje się krzyżować
[ Poznań, 18.01.2010 ]
_ __ ___ ____ _____ _____ _______________ ... oй радуйся Земле ...
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2010-01-23 ]
|
●`MEDITATIO MORTALIS`● № 34 `Wierzę w akceptację`
|
|
m. b. drozd
_
meditatio № 34 - `Wierzę w akceptację`
Wierzę w to ze miłość
obecna jest wszędzie
w każdym skrawku świata
w spojrzeniu za siebie
w ustach które milczą
i zwiastują dobro
w rękach które rzeźbią
marzenia i piękno
w odgłosach żurawii
lecących w nieznane
w skomleniu ogonka
pieska który przepadł
w zmartwieniu słoniątka
że małą ma trąbę
w małpce która czuje
że matka chce odejść
w człowieku co ustał
w pół drogi ze strachu
i boi się wyżej
podnieść swe oblicze
wierzę w to ze wierzyć
znaczy akceptację
tego co przekracza
tęsknotę i ciszę
[ Poznań, 22.01.2010 ]
_ __ ___ ____ _____ _____ _______________ ... oй радуйся Земле ...
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2010-01-24 ]
|
●`MEDITATIO MORTALIS`● № 35 `Poczuć przemijanie`
|
|
m. b. drozd
_
meditatio № 35 - `Poczuć przemijanie`
Jak poradzić sobie
z własnym przemijaniem
przejść jak obok czegoś
czy westchnąć i stanąć
dotknąć chwil dziecięcych
marzeń nieskalanych
zapamiętać miłość
pierwszą i nieznaną
schować się pod łóżkiem
i pisnąć ‘tu jestem’
albo wejść na jabłoń
i nucić jak świerszcze
poczuć w sobie wiedzę
że myślę jak Gamow
i skierować ścieżki
w Wielki Wybuch Pana
można też zapragnąć
życia pod dostatkiem
zadowolić próżność
i nazwać to wiarą
warto jednak poczuć
Coś nie z tego świata
dzięki Temu życie
wszelką śmierć przekracza
tylko czas przemija
i wraz z nim coś jeszcze
to Coś jest w człowieku
jest Święte i Pierwsze
[ Poznań, 24.01.2010 ]
_ __ ___ ____ _____ _____ _______________ ... oй радуйся Земле ...
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2010-01-26 ]
|
●`MEDITATIO MORTALIS`● № 36 `Cena za cenę`
|
|
m. b. drozd
_
meditatio № 36 - `Cena za cenę`
Jak przeżyć życie aby godność chronić
bez sprzedawania swej ceny za cenę
nadętych gestów uśmiechu bez śmiechu
drapaniem po głowie chociaż nic nie swędzi
mam przecież ręce i głowę na karku
oczy i usta ... i nosek zadarty
mam także myśli bez których żyć nie chcę
uczucia cenne mówiące ze ‘jestem’
nie chcę się szarpać jak wół z ciężkim pługiem
mówić ze mówię choć wcale nie mówię
kochać naiwność bo blisko jest Ciebie
chcę być bezsilnym serdecznym i fajnym
[ Poznań, 25.01.2010 ]
_ __ ___ ____ _____ _____ _______________ ... oй радуйся Земле ...
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2010-01-28 ]
|
` Chrystusie... ` ` `
|
|
julian tuwim
_
` ` ` Chrystusie...
Jeszcze się kiedyś rozsmucę,
Jeszcze do Ciebie powrócę,
Chrystusie...
Jeszcze tak strasznie zapłaczę,
Że przez łzy Ciebie zobaczę,
Chrystusie...
.
I taką wielką żałobą,
Będę sie żalił przed Tobą,
Chrystusie...
Że duch mój przed Tobą klęknie
I wtedy serce mi pęknie,
Chrystusie...
_ __ ___ ____ _____ _____ _______________ ... oй радуйся Земле ...
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2010-01-29 ]
|
●`MEDITATIO MORTALIS`● № 37 `Partytura losu`
|
|
m. b. drozd
_
meditatio № 37 - `Partytura losu`
A gdy się zasmucisz
popatrz na łuk tęczy
jak jej nie dostrzeżesz
spójrz w niebo dalekie
jest tam sens odwieczny
od zawsze Obecny
przed tymi co pragną
przed tymi co klęczą
gdy to zbyt dalekie
spójrz troszeczkę bliżej
poczuj szczerość dziecka
w zawieszonym wzroku
dotknij tętna duszy
która jest symfonią
przedłużeniem dźwięków
nut pisanych w ciszy
tyle jest w tym życiu
fałszywych akordów
można się zagubić
w partyturze losu
dotknij Obecności
niepojętych współbrzmień
siedmiokolorowej
Symfonii Trzech Osób
[ Poznań, 28.01.2010 ]
_ __ ___ ____ _____ _____ _______________ ... oй радуйся Земле ...
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2010-01-31 ]
|
` ` ` Syn marnotrawny `
|
|
Drodzy Przyjaciele,
już dawno nie zwracałem się do Was tak ‘blisko’. Radość Bożego Narodzenia jeszcze się nie skończyła, a już zaczynamy „Przedpoście”. W rzeczywistości roku liturgicznego dotykamy dziś najcudowniejszej opowieści w dziejach literatury światowej: ‘O synu marnotrawnym’, lecz głębiej jest to opowieść o ‘Ojcu miłosiernym’. Osoba, która wierzy w Boga osobowego w przebiegu swego życia wchodzi w rolę ‘syna marnotrawnego’ jak i ‘starszego brata’. Ta relacja jest prawdą, chociaż trudno się do niej przyznać.
Pragnę dziś powtórzyć wiersz, który jest uchwyceniem mojej osobistej relacji do Ojca, który czeka na mnie i Jest poza moimi wyobrażeniami o Nim. Zapraszam.
. . . . . . .
m. b. drozd
_
∙∙∙ list do Ojca ∙∙∙
... po wielu latach przeróżnych wędrówek,
pragnę Ci coś wyznać, nostalgią i szeptem,
nie tylko w to wierzę, nie tylko tak czuję,
lecz wiem jako człowiek, iż jestem Twym dzieckiem ...
... wiem, ze Istniejesz, Jesteś Dziwnym Ojcem,
było, jest i będzie w Tobie się zapętla ;
Jesteś przedłużeniem Matki mej i Ojca,
chociaż Jesteś pierwszy, który nas rozpoznał ...
... Jesteś daleko, a w istocie wszędzie,
chyba się stęskniłem poprzez tę odległość
miliardokrotną, i troszeczkę dalej,
bo przerosłeś wiedzę, z całą kosmologią …
... Byłeś odległy, Byłeś tak Nieznany,
choć wierzyłem w Ciebie… ale czy dojrzale ?
W tej maszynie życia sam się zapętliłem ...
no i w końcu, wreszcie, w Tobie zamieszkałem ...
... teraz Jesteś blisko, tak blisko jak dusza,
blisko jak marzenia, tęsknota i skrucha ;
jak pomysł muzyczny budzący mnie w nocy,
Bądź mi Niepokojem Ojcze mej niemocy ...
wrocław, 09.10.2009
_ __ ___ ____ _____ ______ ___________ ______________ ... cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2010-02-01 ]
|
●`MEDITATIO MORTALIS`● № 38 `Homo patiens`
|
|
m. b. drozd
_
meditatio № 38 - `Homo patiens` *
Dlaczego przyszedłeś ?
Czy do mnie przychodzisz ?
Przybyszu Nieznany,
Boże Nieskończony ...
Chcesz mi dać Pokarm,
chleb z ziaren pszenicznych,
napój z Wieczernika,
krzyż łez bezgraniczny.
Dałeś się zabić
przez miłość za życie.
Do dziś nie rozumiem
Golgoty przybitej.
Ta miłość jest trudna
i nie do zniesienia,
wierna wbrew wszystkiemu,
niemoc moją zmienia.
A kiedy codziennie
przybijam tęsknienie,
rozumiem i czuję
sens cierpień w Zbawieniu.
[ Poznań, 01.02.2010 ]
___________
* `homo patiens` (łac.) - człowiek cierpiący
_ __ ___ ____ _____ ______ ___________ ______________ ... cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2010-02-03 ]
|
●`MEDITATIO MORTALIS`● № 39 `Pobudka`
|
|
m. b. drozd
_
meditatio № 39 - `Pobudka`
jest tak
że się budzę
oceniam siebie
marzę i wstaję
czy chce mi się żyć ?
czy tylko udaję ?
zderzam się z tym
otwierając oczy
i po co to wszystko ?
i na co to komu ?
oczyszczać ciało
żeby się podobać
i ciągle udawać
czy dobrze się chowam
a byłoby prościej
spojrzeć w duszę swoją
pokochać poznane
w każdym kadrze losu
i zacząć od nowa
zacząć od początku
tylko co ?
życie ?
czy udawanie ?
aleś Ty Panie
nakombinował
[ Poznań, 03.02.2010 ]
_ __ ___ ____ _____ ______ ___________ ______________ ... cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2010-02-04 ]
|
●`MEDITATIO MORTALIS`● № 40 `Siódme Morze`
|
|
m. b. drozd
_
meditatio № 40 - `Siódme Morze`
skoczę w strumyk ciszy
popłynę najdalej
wiosłem będą myśli
a żaglem samotność
uczuciem nakarmię
istnienie spragnione
miejscem mej Przystani
będzie Siódme Morze
a gdy tam dopłynę
stanę obok siebie
wszystko będzie znane
i będzie odbiciem
spojrzymy na siebie
nałożysz mi pierścień
światłem wskażesz wieczność
ukrytą w mym ‘tęsknię’
[ Poznań, 04.02.2010 ]
_ __ ___ ____ _____ ______ ___________ ______________ ... cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2010-02-06 ]
|
●`MEDITATIO MORTALIS`● № 41 `Siedem marzeń`
|
|
m. b. drozd
_
meditatio № 41 - `Siedem marzeń`
~ Zeniu, po trzydziestu latach tęsknoty za Tobą ~ *
Dom rodzinny na wsi był ikoną raju
szły do niego słońca i pył Drogi Mlecznej
mróz zwiastował święto ze Ktoś się narodzi
i będziemy mogli znowu poczuć jedność
było tyle poczęć ile być powinno
siedem marzeń z Niebios Marii i Józefa
jednak to Marzenie które było Pierwsze
stanowiło prolog i biblię rodzeństwa
zrodziło się wszystko w małym domu w Cierzniach
miłość i tęsknota były nam Wieczerzą
lecz Marzenie Pierwsze poszło inną drogą
która już nie wraca na miejsce rodzenia
było dla nas wszystkim w tym czasie stworzonym
było wizją życia w Twojej Księdze Genów
choć pytań miliardy zamyka nam oczy
nic już nie wyjaśni ze Ciebie tu nie ma
pobiegłeś samotnie za Gwiazdą odległą
a droga to długa do Raju co usnął
choć w tym Światłym Raju drzewa są bez cienia
usiądź do Wieczerzy Symfonii Trzech Osób
pozbieraj Tam wszystkich co z rodu pochodzą
naszego Tatusia obudź bo się spóźnia
zaśpiewaj im o tym jak tęskni za Tobą
sześć marzeń spragnionych wspólnego istnienia
a gdy wszyscy goście wstaną od Wieczerzy
aby w ciszy wielbić Światłość Wiekuistą
otwórz Okno Życia i uwolnij wieczność
tak by nasze ścieżki mogły poczuć bliskość
[ Poznań, 06.02.2010 ]
__________
* Zenon Drozd [ 06.10.1952 - 06.02.1980 ], ksiądz greckokatolicki
_ __ ___ ____ _____ ______ ___________ ______________ ... cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2010-02-08 ]
|
` ` ` to co pozostało `
|
|
m. b. drozd
_
` to co pozostało ` ` `
niechaj mnie namiętność nie rozpiera Panie
niech marzenia moje samotnie nie chodzą
wspominam spełnione z niespełnionym klękam
z tym co mi nie wyszło nie spojrzę Ci w oczy
to co pozostało jest gdzieś tam w dzieciństwie
z kołysaniem czasu tak długo by usnął
niech czas śni i tęskni po chmurach podrepta
pełnię sensu zbudzi w ranek wielkanocny
`
niechaj mnie namiętność nie rozpiera Panie
niech zwątpienia moje samotnie nie płaczą
pozostała we mnie przyzwoitość chłopska
w dni powszednie brudna a w niedzielę czysta
[ wrocław, 20.10.2009 ]
_ __ ___ ____ _____ ______ ___________ ______________ ... cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2010-02-09 ]
|
●`MEDITATIO MORTALIS`● № 42 `Ludzka konsekwencja`
|
|
m. b. drozd
_
meditatio № 42 - `Ludzka konsekwencja`
nachodzą mnie chwile
gdy wierząc nie wierzę
w to ze Jesteś mściwy
`ludzko konsekwentny`
dobrze o tym wiesz
że ta konsekwencja
nie wiedzie do Raju
lecz do strasznej zbrodni
wszyscy uwielbiani
tyrani nieziemscy
byli konsekwentni
wobec konsekwencji
dobrze obserwujesz
co ludzie czynili
z czegoś co nazwali
z czegoś co zrobili
jest to nowa forma
rytualnej czystki
która nie omija
ludzkich twardych serc
gdyby tak było
nie stwarzałbyś świata
nie byłoby miłości
i Boga na Krzyżu
[ Poznań, 09.02.2010 ]
_ __ ___ ____ _____ ______ ___________ ______________ ... cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2010-02-10 ]
|
●`MEDITATIO MORTALIS`● № 43 `Jeszcze nie umarłam...`
|
|
m. b. drozd
_
meditatio № 43 - `Jeszcze nie umarłam...`
Bez względu na wszystko jak będziesz się krzywdzić,
kochać nie przestanę Ciebie, Ukraino,
i choć tęsknisz za czymś czego nie rozumiesz,
to wiedz, ze to reszta chorego rusizmu.
Ten przeklęty `siurżyk` zamulił Ci umysł,
uciął wszelką wizję narodu co wrócił.
Wrócił do Kijowa ażeby usłyszeć,
niewolniczy smętek: „Gospadi pamiłuj”.
Nie dojrzałaś jeszcze i musisz się uczyć
jak szanować dzieci spłakane na stepach,
jak pokochać cienie schowane w kurhanach,
jak pozbierać świętych do ikonostasu.
Usiądź nad rzekami pod tęczą proroczą,
zapłacz, zatęsknij i odnajdź Tożsamość.
Czas już..., zacznij śpiewać: „Jeszcze nie umarłam...”,
poczuj w końcu wolność i uderz w dzwon wielki.
Ten dźwięk dzwonu zbudzi tych, co cię kochają,
zatęsknią za Tobą przestraszone dzieci.
Nie szukaj oparcia w tych, co Cię zdradzają,
i bez względu na to jak modlą się w cerkwi.
[ Poznań, 10.02.2010 ]
_ __ ___ ____ _____ ______ ___________ ______________ ... cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2010-02-11 ]
|
●`MEDITATIO MORTALIS`● № 44 `Nie byłoby ~było~`
|
|
m. b. drozd
_
meditatio № 44 - `Nie byłoby ~było~`
Nie byłoby Piłata
gdybyś z Niebios nie zszedł
nie byłoby Golgoty
gdybyś Krzyża nie wziął
nie byłoby Chwili
Konania z miłości
krzyża obok Ciebie
i rozmowy z Łotrem
nie byłoby Metrum
człowieczej Symfonii
gdybyś usnął w grobie
i się nie obudził
nie byłoby rosy
do życia budzącej
nie byłoby Bacha
bez dźwięku coś stworzył
czy byłoby Requiem
i uśmiech Mozarta
czy byłaby Dama
z łasiczką da Vinci
czy byłaby Droga
i Prawda przed sądem
czy byłoby Życie
gdybyś nie był Bogiem
lecz byłaby nicość
i pustka bez treści
nie byłoby `było`
i nadto Coś Jeszcze
[ Poznań, 10.02.2010 ]
_ __ ___ ____ _____ ______ ___________ ______________ ... cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2010-02-12 ]
|
●`MEDITATIO MORTALIS`● № 45 `Nnooo ...`
|
|
m. b. drozd
_
meditatio № 45 - `Nnooo ...`
wiecie jak się czuję
jak kapeć przy łóżku
jak śliwka bez pestki
jak banan z lodówki
i dziwnie się gubię
jak osioł wśród koni
jak jamnik wśród wyżłów
jak Rumun w Poznaniu
dlaczego to piszę
gdyż jestem zmęczony
ludźmi którym mało...
na oślep gdzieś gonią
jak szczury przed sztormem
jak biegacz z dopingiem...
bo pozamieniali
serce na pieniądze
a trzeba tak mało
naprawdę niewiele
pozostać człowiekiem
nie gonić przed siebie
Nnooo ...
właściwie wejść w siebie
No !
[ Poznań, 12.02.2010 ]
_ __ ___ ____ _____ ______ ___________ ______________ ... cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2010-02-13 ]
|
●`MEDITATIO MORTALIS`● № 46 `Warto ...`
|
|
m. b. drozd
_
meditatio № 46 - `Warto...`
warto być dobrym
i warto kochać
są to te cuda
z nieba schodzące
warto podziękować
za matkę i ojca
za śnieg spadający
z anielskiej kąpieli
najcudowniejsze
jest to na tym świecie
spotkać oblicze
pogodne z zachwytu
[ Poznań, 13.02.2010 ]
_ __ ___ ____ _____ ______ ___________ ______________ ... cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2010-02-14 ]
|
●`MEDITATIO MORTALIS`● № 47 `Za Siódmym Kosmosem`
|
|
m. b. drozd
_
meditatio № 47 - `Za Siódmym Kosmosem`
A kiedy powrócę nie będę Cię szukać
będziesz mnie bliżej niż ciało mej duszy
wejdę w Misterium Niewyobrażalne
w Solaris* Winnice za Siódmym Kosmosem
Spojrzę poprzez `nie wiem` w Zwierciadło Poznania
ażeby uwierzyć w to co Niepojęte
i Tam spotkać Ciebie Przybytku Wszechświata
w Twojej Trójjedności poznać Wasze ~Jestem~
Nie pytam co dalej gdyż Tam jest Obecność
nie będzie już pytań ani odpowiedzi
w Tobie istnienie pozostanie Tęczą
i zła już nie będzie bo ~Ty Jesteś~ ze mną
Tam gdzie Istniejesz jest `równia` Trzech Osób
substancją Piękna okryjesz zbawienie
wyłowisz mnie z Tęczy według barw deseni
szepniesz do mnie tchnieniem tak jak przy poczęciu
[ Poznań, 14.02.2010 ]
__________
* Nazwa "Solaris" podchodzi od łacińskiego `słoneczny`. Solaris to między innymi nowa odmiana winnej latorośli.
_ __ ___ ____ _____ ______ ___________ ______________ ... cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2010-02-16 ]
|
●`MEDITATIO MORTALIS`● № 48 `Niebo na plecach`
|
|
m. b. drozd
_
meditatio № 48 - `Niebo na plecach`
... i nie wódź mnie na powodzenie ...
na godność za małą
ambicję zewnętrzną
wzór na ocenę
słabego człowieka
posty fałszywe
jałmużnę na pokaz
... i nie wódź mnie na osiąganie ...
szczytów na głowie
i nizin na piersiach
bo sekret człowieczej
tułaczki po świecie
to Krzyż swój nieść stale
i Niebo na plecach
~ ... i nie wódź mnie na pokuszenie
ale mnie zbaw ode złego. Panie. Amen ~
[ Poznań, 16.02.2010 ]
_ __ ___ ____ _____ ______ ___________ ______________ ... cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2010-02-17 ]
|
` Na granicy ` ` `
|
|
janusz s. pasierb *
_
Na granicy drogi
nie ma drogi, jest meta.
▫
Na granicy wspinaczki
nie ma wspinaczki, jest szczyt.
▫
Na granicy nocy
nie ma nocy, jest świt.
▫
Na granicy zimy
nie ma zimy, jest wiosna.
▫
Na granicy śmierci
nie ma śmierci, jest Życie !
______
* Janusz Stanisław Pasierb (ur. 7 stycznia 1929 w Lubawie, zm. 15 grudnia 1993 w Warszawie), ksiądz katolicki, poeta i eseista, historyk i znawca sztuki i kultury.
_ __ ___ ____ _____ ______ ___________ ______________ ... cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2010-02-19 ]
|
●`MEDITATIO MORTALIS`● № 49 `Coś konkretnego`
|
|
m. b. drozd
_
meditatio № 49 - `Coś konkretnego`
ujawniaj się innym
daj dotknąć swych myśli
odblokuj uczucia
pragnienia ogarniaj
wyrażaj się śmiało
bez trwogi i lęku
bo krzywdzisz sam siebie
i mylisz tym bliźnich
nie lękaj się mówić
gdy taka konieczność
„nie” asertywne
bo chroni twą godność
uważaj na sukces
doceniaj krytyczność
masz prawo do błędów
i swej egzystencji
akceptuj to wszystko
czym Stwórca obdarzył
i tak już niech będzie
gdyż On tak to stworzył
[ Poznań, 19.02.2010 ]
_ __ ___ ____ _____ ______ ___________ ______________ ... cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2010-02-20 ]
|
` Jasności promieniste ` ` `
|
|
czesław miłosz
_
` Jasności promieniste ` ` `
Jasności promieniste,
Niebiańskie rosy czyste,
Pomagajcie każdemu
Ziemi doznającemu.
Za niedosiężną zasłoną
Sens ziemskich spraw umieszczono.
Gonimy dopóki żywi,
Szczęśliwi i nieszczęśliwi.
To wiemy, ze bieg się skończy
I rozłączone się złączy
W jedno, tak jak być miało:
Dusza i biedne ciało.
_ __ ___ ____ _____ ______ ___________ ______________ ... cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2010-02-21 ]
|
●`MEDITATIO MORTALIS`● № 50 `Ogrody Spełnienia`
|
|
m. b. drozd
_
meditatio № 50 - `Ogrody Spełnienia`
Człowieka stworzyłeś
bo tęskno Ci było
za pięknem spojrzenia dwóch osób
przez wieczność do czasu
swe tchnienie rzuciłeś
z harmonii istnienia Trzech Osób
i tak się zaczęło
Misterium Zbawienia
i ruch niepojętej nadziei
zaś to co się stało
do Ciebie powróci
i spocznie w Ogrodach Spełnienia
[ Poznań, 20.02.2010 ]
_ __ ___ ____ _____ ______ ___________ ______________ ... cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2010-02-22 ]
|
●`MEDITATIO MORTALIS`● № 51 `Sen krowy letniej`
|
|
m. b. drozd
_
meditatio № 51 - `Sen krowy letniej`
Śniło się krowie
że leży gdzieś w rowie
a trawa wyborna ją buja
kłoskami wibruje
i się nie przejmuje
że krowa ją zaraz przeżuje
do pyska jej włazi
wśród zmysłów przełazi
i tańczy na kubkach smakowych
i z wielką rozkoszą
enzymy ją koszą
wędrując z nią drogą do brzucha
a w tym wielkim bębnie
nareszcie się legnie
gdyż zieleń na biel się przemienia
a później jest mleko
i drogą daleką
wędruje do czterech zaworów
co dalej to wiecie
zwyczajnie na świecie
produkcja się musi zakończyć
i tak oto zdrowy
ten sen zacnej krowy
zakończył się wielkim sukcesem
[ Poznań, 21.02.2010 ]
_ __ ___ ____ _____ ______ ___________ ______________ ... cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2010-02-23 ]
|
` OJCZE NASZ ` ` `
|
|
janusz pasierb
_
` Ojcze nasz ` ` `
Ojcze nasz który jesteś także na ziemi
gdzie Twoje imię święci nie tylko modlitwa
a Twoje królestwo nie szumi w słońcu jak drzewo
lecz milczy w ciemności jak ziarno
gorzkie jak sprawiedliwość i jak świętość twarde
i na skale wschodzi wbrew nadziei
` ` `
Ono wyrasta z ziemi i ono zstępuje z nieba
trudne dla nas jak wiara i niemożliwe jak miłość
która przychodzi mimo wszystko i nas woła
Spraw niech będzie ono pokusą silniejszą od chleba
i niech w nim ostatecznym kształtem stanie się Twoja wola
gdy wiara i nadzieja już przeminą
_ __ ___ ____ _____ ______ ___________ ______________ ... cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2010-02-24 ]
|
●`MEDITATIO MORTALIS`● № 52 `Tęcza do Nieba`
|
|
m. b. drozd
_
meditatio № 52 - `Tęcza do Nieba`
Wierzę w to ze wszechświat jest bańką mydlaną
wierzę ze wątpliwość jest źródłem refleksji
wierzę w to ze Kościół jest portem w przestrzeni
wierzę w to ze Ciebie nie można określić
wierzę w to ze życie jest tęczą do Nieba
a świętość jest łaską chodzenia po chmurach
wierzę wszystkim ludziom drapiącym się w czoło
z pogodnym spojrzeniem odkrywając przyszłość
wierzę w to ze miłość zastąpi kodeksy
a drogi do Nieba nie będą już mierzyć
wierzę w to ze po Mszy oczko można puścić
tak aby przenigdy nie straszyć Chrystusem
wierzę ze nadzieja ukryta jest w duszy
a każde marzenie biegnie w stronę Światła
wierzę ze w kosmosie wszystko tętni życiem
aby śmierć obudzić w chwili zmartwychwstania
[ Poznań, 23.02.2010 ]
_ __ ___ ____ _____ ______ ___________ ______________ ... cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2010-02-25 ]
|
●`MEDITATIO MORTALIS`● № 53 `Westchnienie`
|
|
m. b. drozd
_
meditatio № 53 - `Westchnienie`
Uchroń mnie Panie
przed grafomanią
przed takim słowem
które nic nie znaczy
niech słowo będzie
cząstką mego świata
a każde zdanie
szczerym poematem
[ poznań, 24.02.2010 ]
_ __ ___ ____ _____ ______ ___________ ______________ ... cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2010-02-26 ]
|
●`MEDITATIO MORTALIS`● № 54 `Chryste, Krzyż Twój`
|
|
m. b. drozd
_
meditatio № 54 - `Chryste, Krzyż Twój`
[ pieśń wielkopostna do Kościoła Maryi Królowej na Wildzie ]
1.
Postawiono Cię pod sąd Piłata
Za to, żeś Jest Synem Bożym.
ref.:
Zapłacono Tobie zbrodnią świata,
Za miłość do ludzi.
2.
Piłat rzekł do tłumu: ’oto Człowiek,
W Nim nie widzę żadnej winy’.
ref.:
Naród biedny który tonął w gniewie,
Zawołał: ‘ukrzyżuj’.
3.
Chryste, Krzyż Twój wznosi się nad światem,
Gładząc grzech i ludzką podłość.
ref.:
Z Krzyża, Boże, wznosisz swe ramiona,
Z miłości do ludzi.
[ Poznań, 24.02.2010 ]
_ __ ___ ____ _____ ______ ___________ ______________ ... cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2010-02-27 ]
|
` WIERZĘ ` ` `
|
|
janusz pasierb
_
~ wierzę ~
Wiem ze Twoje Słowo jest mieczem
bo jestem rozcięty na dwoje
Wiem ze ofiaruję prawdziwe Ciało i Krew
z buntu mojej krwi i mojego ciała
Wiem ze twoje Królestwo jest ziarnem
bo mnie rozdziera gdy rośnie
Wiem ze jesteś Światłem
bo nic nie widzę
Wiem ze jesteś Drogą
nie wiem dokąd idę
Wiem ze jesteś Życiem
przecież umieram
_ __ ___ ____ _____ ______ ___________ ______________ ... cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2010-03-02 ]
|
` PAMIĄCI WIĘŹNIAREK JAWORZNA ` ` `
|
|
sława łuczka-bakuła *
_
` ` ` Pamięci Więźniarek Jaworzna `
Tyle zabrałaś,
garść wspomnień niechcianych po latach
drzwi niedomknięte w pośpiechu,
rozsypane korale po miękkiej toczące się ziemi
wprost na wojskowe buty, co przyszły po ciebie o świcie
i jeszcze list w koszuli rozstrzelanej na płocie „втікай Степане”
drut kolczasty i powróz od walizki, którym możesz uratować im życie
gdy krzyk nic nie znaczy a ból odbiera ci rozum
Tyle zostało,
garść wspomnień zbudzonych po latach
zarosła ścieżka prowadząca do domu
drewniana poręcz z zatartymi śladami zmęczonych dłoni,
skryte w sadzie stare drzewo wiśniowe, zawstydzone spotkaniem,
że w blasku Twoich oczu rozpoznało tamtą dziewczynę,
co zamiast broni, krzyże nosiła na mogiły w lesie uśpionych,
gdy dzwony spadły na ziemię, rzuconym na kolana
Tyle tylko zostanie,
Dzikie wzgórze z widokiem na wieś,
gdzie kiedyś koszula wisiała na płocie
i dłoń wyciągnięta daremnie
[ Poznań, czerwiec 2007 ]
_____________
* Władysława (Sława) Łuczka-Bakuła [ur. 1954] - pisząca wiersze profesor z Poznania.
_ __ ___ ____ _____ ______ ___________ ______________ ... cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2010-03-03 ]
|
●`MEDITATIO MORTALIS`● № 55 `Kawałeczki raju`
|
|
m. b. drozd
_
meditatio № 55 - `Kawałeczki raju`
kawałeczki raju
spadają w nieszczęściach
na ludzi co cierpią
zmęczonych w marzeniach
choć los im nie sprzyja
to ludzie się boją
spojrzenia w ich twarze
wspierania w niedoli
w nieszczęściu człowieka
ukryta jest mądrość
w cierpieniu śmiertelnym
zmartwychwstaje niemoc
ujawnia się prawda
czy człowiek to człowiek
krzyż staje się dziełem
i kroplą zbawienia
[ Poznań, 01.03.2010 ]
_ __ ___ ____ _____ ______ ___________ ______________ ... cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2010-03-04 ]
|
●`MEDITATIO MORTALIS`● № 56 `Będę się modlić`
|
|
m. b. drozd
_
meditatio № 56 - `Będę się modlić`
bezduszność wśród osób
na straży stojących
jest dużym problemem
w królestwie mistycznym
na częste wezwanie
człowieka w potrzebie
jest ekstrakt-odpowiedź
że: `będę się modlić`
ten brak wrażliwości
odsłania duchowość
i zbliża religię
do bram mitologii
bo taniej jest kropić
pośpiewać pokadzić
niż spotkać się w bólu
w cierpieniu człowieczym
a życie jest ludzkie
jest mgnieniem historii
i warto coś robić
by komuś dopomóc
[ Poznań, 03.03.2010 ]
_ __ ___ ____ _____ ______ ___________ ______________ ... cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2010-03-05 ]
|
●`MEDITATIO MORTALIS`● № 57 `Imię Twoje`
|
|
m. b. drozd
_
meditatio № 57 - `Imię Twoje`
Niech się imię Twoje święci
skromnie i we wszystkim
niech się imię Twoje ziści
w miłości do ludzi
amen
niech się imię Twe uśmiecha
gdy smutno mi Boże
niech się imię Twe rozpłacze
gdy ból mnie przekracza
amen
niech się imię Twoje `słowi`
gdy słowa marnieją
niech się imię Twoje skryje
gdy świat się Go wstydzi
amen
niech się imię Twoje ścieli
jak mgła o poranku
niech Twe imię wszystko zbawia
jak Krzyż w bólu świata
amen
[ Poznań, 04.03.2010 ]
_ __ ___ ____ _____ ______ ___________ ______________ ... cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2010-03-07 ]
|
●`MEDITATIO MORTALIS`● № 58 `Wspomnij mnie`
|
|
Drodzy Przyjaciele,
serdecznie pozdrawiam Was. Dziękuję za wszystko, a szczególnie za to,
że czytacie moje refleksje, wiersze. Jestem wdzięczny także za komentarze, a w sposób szczególny za komentarze krytyczne, gdyż one są niezbędne w każdej twórczości, są rozwijające autora.
Przez jakiś czas nie będę pisać w ogóle (przez jaki czas to nie wiem, zależy to od wielu innych czynników). Muszę zadbać o swoje zdrowie, gdyż jego brak jest powodem mojego cierpienia. To dziwne co powiem, mianowicie, jakby ludzie wiedzieli jak cierpienie jest twórcze, każdy chciałby cierpieć. Jednak chcę troszkę mniej cierpieć, bo życie przede mną, a żyć z czegoś trzeba.
Pozdrawiam Was serdecznie i normalnie. Cum Deo.
_____
m. b. drozd
_
meditatio № 58 - `Wspomnij mnie`
Wspomnij mnie Panie
gdy lęk mną zawładnie
a myśli moje uciekną w zaświaty
Wspomnij mnie Panie
gdy będę w niemocy
a wiara moja bardzo się przestraszy
Wspomnij mnie Panie
gdy będę zbyt pewny
w tym czasie mnie naucz cichości pokory
Wspomnij mnie Chryste
gdy będą mnie kąsać
bym nie wytrzymał i sam zaczął kąsać
Jezu, wspomnij na mnie
powiedz mi w Królestwie
`Zaprawdę, dziś będziesz ze Mną w raju` *
[ Poznań, 07.03.2010 ]
__________________
* parafraza tekstu Łukasza 23,43
_ __ ___ ____ _____ ______ ___________ ______________ ... cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2010-04-02 ]
|
● Piątek. PRAGNĘ ... ● `Ogród Oliwny`
|
|
m. b. drozd
_
`Ogród Oliwny`
W Ogrodzie Oliwnym nie było Aniołów
zostałeś Sam jak dusza w człowieku
kolory świata Streszczałeś w czerwieni
dnia następnego okryto Cię zbrodnią
`
W Ogrodzie Oliwnym Bóg zapłakał śmiercią
wszystko zamilkło na ziemi i w niebie
cisza i Kielich okryły Twą duszę
Bóg został w Bogu a człowiek w człowieku
``
W Ogrodzie Oliwnym Człowiek walczył z Bogiem
kto będzie silniejszy i zmieni los rzeczy
Chrystusie mój smutny nie poznałem Ciebie ?
nawet po ludzku nie umieli Cię zabić
[ Wrocław 23.04.2009 ]
______________________
Drodzy Przyjaciele,
w istocie, nie wiem jak zacząć, a zacząć trzeba. Tak mi się wydaje. Wróciłem. Dziękuję za pamięć... Pamięć Waszą. Jest ona atrybutem czasu i Wieczności, historii i Trwania, prośby i Spełnienia, bezsilności i Nadziei, mówienia i Słuchania, śmierci i Życia.
Wróciłem do Domu prosto na Wieczerzę. Tak. Dosłownie. Lecz ta Wieczerza Była, Jest i Będzie zawsze inna. Dlaczego? Gdyż Wieczernik Jezusa z Nazaretu wraz z Jego uczniami przeszedł do żywej historii. Tam dokonał Bóg Największego i Jedynego Sakramentu w historii nie tylko ludzkiej, ale w historii wszechświata, odsłaniając tę dostępną część swojej Tajemnicy, która może być uchwytna przez naszą wyobraźnię. Właśnie ta ludzka wyobraźnia sięgająca do „granicy” Boga jest nie tylko sensem naszej wiary, ale jest wiarą. Poprzez tę Tajemnicę-Sakrament cała rzeczywistość osób i każdej elementarnej cząstki kosmosu staje się Misterium Ciała i Krwi Jezusa Chrystusa. Prawdziwie to wyraża teologia : „Mistyczne Ciało Chrystusa”.
` ` `
Chrystus Omega jako sprawca wiary i jej cielesne wypełnienie (Hebr. 12,2) jest Punktem odniesienia dla całej rzeczywistości. On jest celem (Omega) niosącym fundamenty świata (Alfa) i to nie w formie hipotetycznych założeń, ale w jak najbardziej rzeczywistym sensie, który ilustruje Prawda Inkarnacji, żywy środek ludzkiej historii, tajemnica Bogoczłowieczeństwa Jezusa Chrystusa. Chrystus Omega poprzez śmierć i zmartwychwstanie urealnia i wprowadza w kosmiczny wymiar miłość Boga i jednoczy ze sobą światy. Całe stworzenie kieruje się (wzdycha!) w stronę inkarnacji, mistycznego zjednoczenia z Bogiem.
` ` `
Jednakże – w historii ludzkiej - Dramat Zbawienia zawsze będzie dramatem i powinien być dramatem. Właśnie przeżywamy te Chwile teraz, gdy nasza myśl sięga i Pragnie Tajemnicy. Tajemnicy bardzo Trudnej. Koniecznej.
Pragnę ...
_ __ ___ ____ _____ ______ ___________ ______________ ... cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2010-04-03 ]
|
●`MEDITATIO MORTALIS`● № 59 `Tęcza tej Nocy`
|
|
m. b. drozd
_
meditatio № 59 - `Tęcza tej Nocy` *
Boże mój cierpiący
nie stanę pod Krzyżem
chyba nie zapłaczę
bo już nie mam siły
to co chcę uczynić
w noc pójść do Ogrodu
i nie spać do rana
łzą ogrzać oliwkę
w noc tę nie zobaczę
tęczy Obecności
gdyż tęcza tej nocy
w fiolet się przemienia
tęcza dnia to `Pryzmat`
cud Twojej bliskości
zaś fiolet tej Nocy
prowadzi do Nieba
[ Poznań, 02.04.2010 ]
___________
* W Biblii tęcza jest symbolem przymierza pomiędzy Bogiem i człowiekiem, jest obietnicą złożoną przez Boga dla Noe, ze Ziemi nie nawiedzi już więcej wielka powódź (Stary Testament, Rdz 9,13). Tęcza stała się nawet symbolem ruchu w judaizmie zwanego B'nei Noah. Członkami B'nei Noah są nie-żydzi, którzy kontynuują drogę wielkiego przodka jakim był Noe. Ruch ten ma korzenie w tradycji żydowskiej, a szczególnie w Talmudzie.
Tęcza jest też często podmiotem utworów literackich i dzieł sztuki, malowali ją m.in. Peter Paul Rubens i George Inness. Jak wspomniano powyżej, tęcza wspomniana jest w Biblii – Biblia Gdańska, Stary Testament, Księga Rodzaju, Rozdział 9 (hebr. קשת qeszet):
[...]
12 `Tedy rzekł Bóg: To jest znak przymierza, który Ja dawam między mną i między wami, i między każdą duszą żywiącą, która jest z wami, w rodzaje wieczne`.
13 `Łuk mój położyłem na obłoku, który będzie na znak przymierza między mną, i między ziemią`.
14 `I stanie się, gdy wzbudzę ciemny obłok nad ziemią, a ukaże się łuk na obłoku`.
15 `Że wspomnę na przymierze moje, które jest między mną i między wami, i między każdą duszą żywiącą w każdem ciele; i nie będą więcej wody na potop, ku wytraceniu wszelkiego ciała`.
_ __ ___ ____ _____ ______ ___________ ______________ ... cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2010-04-04 ]
|
● Niedziela. DZIEŃ ÓSMY ● `Symfonia Zbawienia`
|
|
m. b. drozd
_
meditatio № 60 - `Symfonia Zbawienia`
Który zawisłeś
nad światem zbawieniem
w konaniu los dziejów zmieniłeś
W ostatnim oddechu
miłością okryłeś
nienawiść i podłość człowieczą
I śmierć Cię przeszyła
gdyś zszedł do otchłani
by umrzeć samotnie jak człowiek
Jak Zmarły do zmarłych
jak Słowo zstąpiłeś
w Paschalnej Wędrówce do Ojca
Świat poczuł Zbawienie
gdy Syn usnął w ciele
by wrócić jak Bóg przez Powstanie
I był Ranek Ósmy
o Siódmej godzinie
zabrzmiała Symfonia Zbawienia
[ Poznań, 04.04.2010 ]
______________
Drodzy Przyjaciele,
życzę Wam błogosławionych Świąt Paschy Jezusa Chrystusa.
_ __ ___ ____ _____ ______ _________________ Xpuctoc Bockpece
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2010-04-05 ]
|
● Życie - Marii Cokan [ Juszczak ] ●
|
|
~ Ż Y C I E ~
Życie można zamknąć
w klamrę egzystencji,
pić, jeść i pracować
po to, aby przetrwać.
Płacić rachunki,
zarabiać obficie,
kupić coś do domu,
postawić i sprzedać.
Życie można zamknąć
wierząc w coś, w cokolwiek :
w siłę, w pył czy kosmos,
w wartość samą w sobie ;
w ducha co jak plazma
napełnia spragnione,
i określając,
co już określone.
Życie jest o wiele
szersze… i otwarte,
szukające prawdy
i pełni spełnienia ;
streszczone w Osobie,
powstające w czasie,
i powracające
w ciszę i Nieznane.
Życie zamykamy
w czasie niepojętym :
w lęku, niepewności,
otwierając oczy.
Nic już nie jest ważne,
cały świat odchodzi;
Ktoś z Wieczerzą czeka,
gdzieś na końcu drogi.
[m. b. drozd, 2009]
_ __ ___ ____ _____ ______ _________________ Xpuctoc Bockpece
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2010-04-06 ]
|
` ` Pamięci Marii Cokan [ Juszczak ]
|
|
meditatio № 61 - `Jak pamiętam...`
_
Rok temu
stała Maria koło cerkwi
podszedłem do Niej
ciepłem uśmiechnęła się do mnie
choć Ona i ja wiedzieliśmy
że jest chora
przywitaliśmy się serdecznie
znamy się z liceum
wtedy jeszcze ze znakomitej szkoły
nie wiedziałem
jak powinienem się zachować
w Jej dramatycznej drodze życia
i rzekłem: `trudne to wszystko...`
oczy Jej powędrowały gdzieś za mnie
aby później spotkać się wzrokiem
zobaczyłem w Jej lekkim uśmiechu
jakąś niewiadomą ...
dalej mówiłem Jej o nadziei
i chyba o ludzkim czasie:
`skoro czas jest względny
to wieczność jest możliwa`- rzekłem
Maria odpowiedziała mi tak
że dość długo to rozważałem
powiedziała:
„niektórzy ludzie mają zegarki
a niektórzy ludzie mają czas”
...tak mądrze ludzie mówią
gdy doświadczają choroby
i wiedzą
że Krzyż to nie kara
Krzyż to Łaska...
Mario
teraz rozumiem
Ty już masz taki Niepojęty Czas
w którym nie trzeba nosić zegarka
[ m. b. drozd; Poznań, 05.04.2010 ]
_ __ ___ ____ _____ ______ _________________ Xpuctoc Bockpece
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2010-04-07 ]
|
●`MEDITATIO MORTALIS`● № 62 `Wiesz Panie ...`
|
|
Mario,
nie będę mógł być uczestnikiem Twojej `Ostatniej Drogi` poprzez moją chorobę. Niech te słowa poświecone Tobie stanowią o mojej obecności.
____
meditatio № 62 - `Wiesz Panie ...`
- Marii Cokan [ Juszczak ]
Cóż mam powiedzieć
gdy nie wiem co mówić
i sucho mi w ustach
i wilgotno w duszy
wiesz Panie ...
czas już się żegnać ...
`
W orszaku czasu
odszedłeś jak przybyłeś
na ten świat przedziwny
z tej Ziemi cierpiącej
wiesz Panie ...
pora już się żegnać ...
`
Ty wiesz jak Tam jest
a my wciąż niepewni
czy coś jest tu warte
że tak się szarpiemy
wiesz Panie ...
za siódmym kosmosem
spotkamy się kiedyś ...
[ m. b. drozd; Poznań, 06.04.2010 ]
_ __ ___ ____ _____ ______ _________________ Xpuctoc Bockpece
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2010-04-08 ]
|
``` Bóg i los ```
|
|
Bóg i los
_
__Człowieczy los... Jeden nie zdołał się w pełni narodzić, drugi przeżył pełnię wszystkich dni do późnych lat. Ktoś posiadł wszelkie bogactwa, zaszczyty, godności i nawet zdrowie, ktoś inny walczył do końca z nędzą, niewolą, ludzką wzgardą, albo nawet ciągle chorował. Jeden miał niezwykłe zdolności i sprawności, drugi zaś nadrabiał ciągle pracą. Ktoś przeszedł przez życie w pokoju, nie przeżywszy nawet potrzeby wzywania Boga na ratunek, a ktoś inny musiał zawsze walczyć, ocierać się o śmierć, robić ostateczne rachunki sumienia. Ktoś przechodzi przez życie zawsze godnie, szlachetnie i bez większych wykroczeń, ktoś drugi musi się ustawicznie borykać ze sobą i z innymi, zaznać zła do głębi i cierpieć w samotności i osamotnieniu…
__Nie sposób zresztą wyliczyć wszystkie indywidualne kształty losowe. Chcę tu jedynie podkreślić, ze każde życie jest przedziwnie sprzężone z indywidualnym jego losem i że na tle tego losu wyostrza się zawsze pytanie o Boga. Nie jest to pytanie czysto akademickie. Człowiek, który przeżywa refleksyjnie swój własny los, albo losy swoich najbliższych, stara się jakoś wiązać z Bogiem różne zdarzenia, sytuacje, dolę i niedolę, ostateczne rezultaty. W jaki sposób Bóg objawia się nam przez nasz los?
__Choć konkretny los pozostaje zawsze tajemnicą, to jednak Bóg, jakkolwiek Go rozumiemy, pojmujemy, ‘czujemy’, uczłowiecza nam każdy los i personalizuje go. My sami odkrywamy Boga na drodze swojego losu. Pod zewnętrznymi i materialnymi kształtami naszego losu, odkrywamy jakby los drugi : wewnętrzny, duchowy, najbardziej „osobisty”. Często bywa tak, ze pod powierzchnią negatywnego losu zewnętrznego kryje się jak najbardziej pomyślny los duchowy, psychiczny, nasz „osobisty”, prawdziwy, kiedy to Stwórca okazuje się naszą najbardziej realną wartością.
_ __ ___ ____ _____ ______ _________________ Xpuctoc Bockpece
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2010-04-10 ]
|
` ` ` Dzieci Majdanu `
|
|
sława łuczka-bakuła
_
~ Oszukane rewolucje zawsze pozostawiają
samotne dzieci z pomarańczową różą w ręku ~
` Dzieci Majdanu ` ` `
Dać im nadzieję zwycięstwa,
niech wykrzyczą
odkneblowanymi ustami
nowy porządek rzeczy
Zabawić się nimi w karnawał
pocieszyć, niech będą uśpieni
pomyślnym obrotem sprawy
i spiewem lekkiej piosenki
Oszukać słowami przysięgi
zakpić, niech będą zdziwieni
naiwną wiarą jak dzieci
w poczuciu własnej klęski
Potem pokazać im plecy,
niech proszą o godność daremnie
pod gilotyną skazańców
z podcietym językiem na wieki.
[ Poznań, marzec 2010 ]
_ __ ___ ____ _____ ______ _________________ Xpuctoc Bockpece
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2010-04-11 ]
|
●`MEDITATIO MORTALIS`● № 63 `W ramionach śmierci`
|
|
m. b. drozd
_
meditatio № 63 - `W ramionach śmierci`
- NARODOWI POLSKIEMU ~ Ofiarom katastrofy lotniczej 10.04.2010 ~
Dlaczego jest tak,
że śmierć nas jednoczy
a mniej jednoczy nas miłość.
Bo śmierć można `oglądać`...,
miłości nie widać.
Bez miłości wszystko co może zaistnieć,
będzie nicością.
Śmierć można zrozumieć tylko wtedy,
gdy w Bogu ma swoje zakończenie.
W niej Stwórca ukrył swój cień.
Śmierć jednak uwalnia nas
od naszych cierpień...,
czasami nie do zniesienia;
od panujących namiętności,
od śmiesznych ambicji i dążeń.
Czym są ludzkie pragnienia,
które tak nas rozpalają ?
Czym ?
Są niczym. Powiadam - niczym.
Śmierć bowiem nie tylko dotyka tych,
którzy umarli.
Obnaża ona nicość żywych.
Przypomina nam,
że jesteśmy prochem i cieniem.
Umieranie jest częścią tajemnicy życia.
` ` `
Śmierć jest czymś wielkim.
Jest wyrozumiałością i przebaczeniem.
Widzi naszą krótkowzroczność,
nasze grzechy;
... a jednak otwiera ramiona,
przyjmując wszystkich.
Śmierć jest miłosierna ...
Mimo naszych niedoskonałości
bierze nas do swojego Królestwa,
które jest wieczne,
i chce tylko jednego - abyśmy w Nim byli !
_
„Requiem aeternam dona eis, Domine: et lux perpetua luceat eis” ... ...
_
[ Poznań, 10.04.2010 ]
_ __ ___ ____ _____ ______ _________________ Xpuctoc Bockpece
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2010-04-12 ]
|
` ` ` BEZ NAS `
|
|
jan twardowski
_
>> wszystkim, ktorzy w katastrofie nagle doświadczyli i `dotknęli` Nieskończoności <<
_
` BEZ NAS ` ` `
Odejdźmy już nie wróćmy
nareszcie samotność będzie sama
miłość bez chęci posiadania
Bóg bez pytań
rozpacz bez reklamacji
piękno bez estetyki
niebo białe po burzy po deszczu niebieskie
jeszcze trochę pomarudzi ostatnie słowo jak bezradny baran
jeszcze wiatr szarpnie oknem bo ciepło spotka zimno
poskacze zielony pasikonik który porzucił wielkość
żeby wybrać szczęście
jeszcze zaboli długopis co mi został po matce
ale wszystko będzie już naprawdę
bo bez nas
_ __ ___ ____ _____ ______ _________________ Xpuctoc Bockpece
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2010-04-13 ]
|
▫ Granica śmierci ▫
|
|
janusz s. pasierb
_
` Na granicy ` ` `
- wszystkim tym, którzy zadają pytanie: "dlaczego?"
Na granicy drogi
nie ma drogi, jest meta.
▫
Na granicy wspinaczki
nie ma wspinaczki, jest szczyt.
▫
Na granicy nocy
nie ma nocy, jest świt.
▫
Na granicy zimy
nie ma zimy, jest wiosna.
▫
Na granicy śmierci
nie ma śmierci, jest Życie !
_ __ ___ ____ _____ ______ _________________ Xpuctoc Bockpece
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2010-04-15 ]
|
●`MEDITATIO MORTALIS`● № 64 `Chrystus z Ars`
|
|
m. b. drozd
_
meditatio № 64 - `Chrystus z Ars` * [ słowa i muzyka ]
1.
Zajaśniała Wieczernika moc
W Męki Pana ciemną noc.
Wszedłeś Chryste ciałem między nas
Jako Kapłan, Bóg i Pan.
Ref.:
Tyś najwyższy Pasterz nasz,
Daruj świętych w każdy czas,
Twym kapłaństwa duchem natchnij nas,
Ratuj, Chryste, cały świat.
2.
Jan Vianney gdy idąc, szukał Cię,
Ujrzał w chłopcu drogi cień,
Spytał Jego o świątynię w Ars,
We mgle dostrzegł nieba blask.
3.
Życiem swym ukazał drogi Twe,
Mówiąc rzeszom: „On tu jest”.
Spowiadając, Boga zbliżał nam,
Wiódł do Miłosierdzia bram.
4.
Trójco Święta wszelkiej godna czci,
Bądź radością dzieci Twych.
Pobłogosław miłość skrytą w nas,
Prowadź ludzkość w lepszy czas.
[ Poznań, 14.04.2010 ]
________________
post scriptum
* Hymn ku czci Św. Jana Marii Vianney`a z okazji Roku Kapłańskiego, który będzie wykonywany w kościele na Wildzie w Poznaniu 21.04.2010.
_ __ ___ ____ _____ ______ _________________ Xpuctoc Bockpece
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2010-04-19 ]
|
●`MEDITATIO MORTALIS`● № 65 `Zobacz...`
|
|
m. b. drozd
_
meditatio № 65 - `Zobacz...`
Zobacz w człowieku
odbicie obrazu
Boga który stwarza
światłość indywidualną
dojrzyj w żywym licu
każdego istnienia
osobliwy grymas
tęsknienia i dobra
zachwyć się człowiekiem
który nic nie znaczy
spójrz jaki jest dobry
i jaki bezradny
oczy jak u dziecka
szukające matki
spragnione uśmiechu
ojca który przepadł
człowiek jest czymś większym
bo z pięknem się spotkał
najpierw przy poczęciu
a potem gdy wraca
[ Poznań, 16.03.2010 ]
_ __ ___ ____ _____ ______ _________________ Xpuctoc Bockpece
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2010-04-20 ]
|
●`MEDITATIO MORTALIS`● № 66 `Lęk mój`
|
|
m. b. drozd
_
meditatio № 66 - `Lęk mój`
Gwiazdy i morza
są tuż obok Ciebie,
i wróbel szpitalny
zakochany w niebie.
I głos starej babci
gdy za ścianą kona,
i lęk mój przedziwny
gdy w marzeniach tonę.
Cóż mi pozostało,
a co jest przede mną ?
Echo snów i pragnień ...
Czy Ciebie dosięgną ... ! ?
[ Poznań, 19.04.2010 ]
_ __ ___ ____ _____ ______ _________________ Xpuctoc Bockpece
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2010-04-21 ]
|
●`MEDITATIO MORTALIS`● № 67 `Wiosno... wiosno...`
|
|
m. b. drozd
_
meditatio № 67 - `Wiosno... wiosno...`
wiosno ... wiosno ...
rozkołysz mnie znowu
sypnij marzeniami
z odrobiną losu
ucałuj tęsknoty
żalom pozwól odejść
nienawiść zapakuj
i wyślij z powrotem
a potem daj śpiewać
nie blokuj mi głosu
bo chcę harmonicznie
znowu życie poczuć
daj wrócić z bezdroży
skosztować smak domu
zakochać się w chwili ...
`
i daj mi już spokój ...
[ Poznań, 20.04.2010 ]
_ __ ___ ____ _____ ______ _________________ Xpuctoc Bockpece
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2010-04-22 ]
|
` ` ` ZAPOMNIJ `
|
|
czesław miłosz
_
` Zapomnij ` ` `
Zapomnij o cierpieniach,
Które sam zadałeś.
Zapomnij o cierpieniach,
Które tobie zadano.
Wody płyną i płyną,
Wiosny błysną i giną,
Idziesz ziemią ledwie pamiętaną.
Czasem słyszysz daleko piosenkę.
Co to znaczy, pytasz, kto tam śpiewa?
Dziecinne słońce wschodzi,
Wnuk i prawnuk się rodzi.
Teraz ciebie prowadzą za rękę.
Nazwy rzek tobie jeszcze zostały.
Jakże długo umieją trwać rzeki!
Pola twoje, ugorne,
Wieże miast, niepodobne.
Ty na progu stoisz, zaniemiały.
_ __ ___ ____ _____ ______ _________________ Xpuctoc Bockpece
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2010-04-23 ]
|
` ` ` PIOSENKA O KOŃCU ŚWIATA `
|
|
czesław miłosz
_
` Piosenka o końcu świata ` ` `
W dzień końca świata
Pszczoła krąży nad kwiatem nasturcji,
Rybak naprawia błyszczącą sieć.
Skaczą w morzu wesołe delfiny,
Młode wróble czepiają się rynny
I wąż ma złotą skórę, jak powinien mieć.
W dzień końca świata
Kobiety idą polem pod parasolkami,
Pijak zasypia na brzegu trawnika,
Nawołują na ulicy sprzedawcy warzywa
I łódka z żółtym żaglem do wyspy podpływa,
Dźwięk skrzypiec w powietrzu trwa
I noc gwiaździstą odmyka.
A którzy czekali błyskawic i gromów,
Są zawiedzeni.
A którzy czekali znaków i archanielskich trąb,
Nie wierzą, ze staje się już.
Dopóki słońce i księżyc są w górze,
Dopóki trzmiel nawiedza różę,
Dopóki dzieci różowe się rodzą,
Nikt nie wierzy, ze staje się już.
Tylko siwy staruszek, który byłby prorokiem,
Ale nie jest prorokiem, bo ma inne zajęcie,
Powiada przewiązując pomidory:
Innego końca świata nie będzie,
Innego końca świata nie będzie.
_ __ ___ ____ _____ ______ _________________ Xpuctoc Bockpece
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2010-04-25 ]
|
●`MEDITATIO MORTALIS`● № 68 `Wolność wolności ...`
|
|
m. b. drozd
_
meditatio № 68 - `Wolność wolności ...`
Kwiaty rosną i kwitną w zachwycie
pył kosmiczny wędruje po niebie
ludzie martwią się ze tracą życie
dzieci marzą o wielkim prezencie
Historia życia kręci się od dawna
bo życie wzięło ślub z czasem i śmiercią
nikt tego nie wie dlaczego to się stało
a skoro tak się stało to niech i tak będzie
To co postrzegasz to właśnie jest wolność
pomimo tego ze kwiaty wciąż więdną
ten życia rytm nie można zatrzymać
jak i przed śmiercią nie można się schować
Obszary życia i śmierci to wolność
i chociaż wolność przekracza to wszystko
wolność zrodzona za czasu granicą
w Misterium Osób za siódmym kosmosem
Z tej wolności powstało co się staje
nie można tchnienia tego zatrzymać
mgławice, gwiazdy, galaktyki ... człowiek
poetyka liczb Pana który się ukrywa
Wszystko co się rodzi pochodzi z wolności
bo wolność to blask ontologii Pana
i tą wolnością człowiek winien kroczyć
ni w lewo lub w prawo czy nawet prosto ...
... wolność to droga wzwyż - na Golgotę ...
... a sens tej Golgoty jest w Ósmym Kosmosie
[ Poznań, 24.04.2010 ]
_ __ ___ ____ _____ ______ _________________ Xpuctoc Bockpece
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2010-04-26 ]
|
●`MEDITATIO MORTALIS`● № 69 `Western po słowiańsku`
|
|
m. b. drozd
_
meditatio № 69 - `Western po słowiańsku`
Słowianie to są
ciekawe stworzenia
chwalą tylko wtedy
gdy innych już nie ma
płaczą wzdychają
kadzą i śpiewają
modlą się za to
czego już nie mają
w jedności siła
w masie lepiej istnieć
kiedy u licha
skończą z tym blichtrem
naród jest silny
gdy ceni osobę
gdy ufa w jej wolność
a nie w ślepą magmę
i wymyślają
wspólny sens narodu
przecież to nieprawda
to droga bez drogi
modlą się za przeszłość
której nikt nie zmieni
ani miliard modlitw
składanych w odwecie
i tak oto mają
`western po słowiańsku`
najpierw postrzelają
a potem się żalą
[ Poznań, 25.04.2010 ]
_ __ ___ ____ _____ ______ _________________ Xpuctoc Bockpece
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2010-04-27 ]
|
` ` ` Nic dwa razy `
|
|
wisława szymborska
_
` Nic dwa razy ` ` `
Nic dwa razy się nie zdarza
I nie zdarzy. Z tej przyczyny
Zrodzilismy sie bez wprawy
I pomrzemy bez rutyny.
Choćbyśmy uczniami byli
Najlepszymi w szkole świata,
Nie bedziemy repetować
Żadnej zimy ani lata.
Żaden dzień się nie powtórzy,
Nie ma dwóch podobnych nocy,
Dwóch tych samych pocałunków,
Dwóch jednakich spojrzeń w oczy.
Wczoraj, kiedy twoje imię
Ktos wymówił przy mnie głośno,
Tak mi było, jakby róża
Przez otwarte wpadła okno.
Dziś, kiedy jesteśmy razem,
Odwróciłam twarz ku ścianie.
Róża? Jak wygląda róża?
Czy to kwiat? A może kamień?
Czemu ty się, zła godzino,
Z niepotrzebnym mieszasz lękiem?
Jesteś - a więc musisz minąć.
Miniesz - a więc to jest piękne.
Uśmiechnięci, wpółobjęci,
Spróbujemy szukać zgody,
Choć różnimy się od siebie,
Jak dwie krople czystej wody.
_ __ ___ ____ _____ ______ _________________ Xpuctoc Bockpece
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2010-04-28 ]
|
●`MEDITATIO MORTALIS`● № 70 `Nie mam sił...`
|
|
m. b. drozd
_
meditatio № 70 - `Nie mam sił ...`
Nie mam sił już do Prokopa *
jutro chyba się zakopię
ale ze mnie kawał chłopa
jednak chyba się utopię
Lecz utopię się w lekturach
żeby chodzić wręcz nadęty
będę głowę nosić w chmurach
jak zakonnik z nieba zdjęty
Nic trudnego `palić głupa`
i udawać mędrca z Grecji
jak mnich wejść na kawał słupa
rozkoszować się w inercji **
[ Poznań, 27.04.2010 ]
________
* Ten wiersz napisałem z sympatii do Pana Prokopa.
** INERCJA (fiz.) - bezwładność; bierność, niechęć do ruchu, wysiłku, czynu, zmian. inercyjny.
(etym.) - łac. inertia - 'niezdarność; próżniactwo; lenistwo' od iners 'niezgrabny; opieszały; słaby'.
_ __ ___ ____ _____ ______ _________________ Xpuctoc Bockpece
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2010-04-30 ]
|
●`MEDITATIO MORTALIS`● № 71 `Rozmarzona wiosna`
|
|
m. b. drozd
_
meditatio № 71 - `Rozmarzona wiosna`
Pokochała wiosna mgłę i tulipany,
lecz coś posmutniała, ze jej nikt nie lubi.
Przypomniała sobie o miłości pana,
który nic nie robi tylko wszystkich tuli.
Długo i namiętnie, dniami i nocami,
o świcie i zmierzchu myślała samotnie:
`jak on ma na imię?`- pytała brzóz polnych,
a te wskazywały na wierzby płaczące.
Patrzy wiosna: `co to? Wierzby jeszcze płaczą,
za kim, albo po kim z wiatrem lamentują?`
W końcu mówią wiośnie: „ my ciągle płaczemy,
bo jesteśmy trochę jakby za wysokie ...
Zapytaj kwiatuszki one są ciut niższe
i zapewne wiedzą wszystko o miłości ”.
Wiosna rzecze kwiatom: `a kto was, kochani,
ciągle i namiętnie ściska z jakiejś troski?`
A no to kwiatuszki: „ to tulipan przecie ...
On gdy nie przytuli zaraz ginie w kwiecie.
Musi sobie ~tulnąć~ dla swej żywotności,
a po drugie, wiecie, to wyraz miłości ” .
[ Poznań, 29.04.2010 ]
_ __ ___ ____ _____ ______ _________________ Xpuctoc Bockpece
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2010-05-01 ]
|
●`MEDITATIO MORTALIS`● № 72 `Dobro poruszone`
|
|
m. b. drozd
_
~ wszystkim, którzy rano marnie wstają [ tak jak i ja ] ~
meditatio № 72 - `Dobro poruszone`
Każde poruszenie
Człowieczego serca
Jest oddechem Boga
Dobra które zbawia
Z Dobra świat się rodzi
Powstają marzenia
Piękno streszcza ciebie
Całe pokolenia
Idź za głosem serca
Nigdy nie przestawaj
Nie bój się już o nic
Dobro zawsze zbawia
[ Poznań, 01.05.2010 ]
_ __ ___ ____ _____ ______ _________________ Xpuctoc Bockpece
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2010-05-02 ]
|
●`MEDITATIO MORTALIS`● № 73 `Boże, Ty masz zdrowie`
|
|
m. b. drozd
_
meditatio № 73 - `Boże, Ty masz zdrowie`
Boże, Ty masz zdrowie
Zamartwiać się nami.
Ktoś chce byś go słuchał,
Ktoś inny byś ganił.
Ludzie jak to ludzie ... ,
Są wciąż tacy sami ;
Jedni wierzą w Ciebie,
Zaś inni byś zamilkł.
Nie chcą zgłębiać sobą
Twoją wszechobecność,
I najdroższą Twoją
Miłość niepojętą.
Było tak i będzie
Na tym łez padole,
Jak chcę coś od Ciebie,
To wtedy się modlę.
Boże, Ty masz zdrowie ...
Nie chcemy być sami,
Nam się nic już nie chce ...
... Ty módl się za nami.
[ Poznań, 02.05.2010 ]
_ __ ___ ____ _____ ______ _________________ Xpuctoc Bockpece
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2010-05-03 ]
|
` ` ` Палімпсести `
|
|
Василь Стус [1938 - 1985 ]
_
` ` ` Палімпсести, Частина 1 ` [ фрагменти ]
***
На однакові квадрати
поділили білий світ.
Рівне право — всім страждати
і один терпіти гніт.
Зле і кату, зле і жертві,
а щасливого — нема.
Всім судилося померти
за замками сімома.
Отаке ти, людське горе,
отака ти, чорна хлань,
демократіє покори
і свободо німувань.
А кругом життя веселе,
стільки сонця і тепла!
Ти мене даремне, леле,
в світ неправди привела.
Душ намарне ґвалтування
без причини, без мети
соти ярого страждання
з диким медом самоти.
З диким медом самоти.
***
Здається, чую: лопають каштани,
жовтозелену викидають брость
і зовсім поруч — київське весняне
пахуче небо гуком налилось.
Здається, бачу: рвуться буйні трави,
де вже відговорили всі струмки,
а Україна, Лебединя, Слава
за сином назирає з-під руки.
Невже то — квітень, і шпачиний клекіт,
ачи немудрі кпини чи чужі
обірвані рулади? Чий же шепіт
урвавсь на воронованім ножі?
_ __ ___ ____ _____ ______ _________________ Xpuctoc Bockpece
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2010-05-04 ]
|
` ` ` Nie umieraj Ukraino...` cz. 1
|
|
Drodzy Przyjaciele,
Ukraina potrzebuje kolejnej głębokiej refleksji, aby dokonała się metamorfoza, która określi i umocni jedność narodu. Dlatego powinniśmy znów sięgnąć do tej proroczej literatury, która współtworzyła kiedyś tożsamość narodową, ukraińską. Kształtowała nas najpierw w domu rodzinnym, a później wszędzie.
Zapraszam ...
__
Тарас Шевченко [ 09.03.1814 - 10.03.1861 ]
_
«МЕНІ ОДНАКОВО, ЧИ БУДУ...»
Мені однаково, чи буду
Я жить в Україні, чи ні.
Чи хто згадає, чи забуде
Мене в снігу на чужині —
Однаковісінько мені.
В неволі виріс між чужими
І, неоплаканий своїми,
В неволі, плачучи, умру.
І все з собою заберу,
Малого сліду не покину
На нашій славній Україні,
На нашій — не своїй землі.
І не пом’яне батько з сином,
Не скаже синові: — Молись,
Молися, сину, за Вкраїну
Його замучили колись. —
Мені однаково, чи буде
Той син молитися, чи ні...
Та неоднаково мені,
Як Україну злії люде
Присплять, лукаві, і в огні
Її, окраденую, збудять...
Ох, не однаково мені.
_ __ ___ ____ _____ ______ _________________ Xpuctoc Bockpece
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2010-05-05 ]
|
` ` ` Nie umieraj Ukraino...` cz. 2
|
|
Василь Симоненко [ 08.01.1935 - 13.12.1963 ]
_
`ЛЕБЕДІ МАТЕРИНСТВА`
Мріють крилами з туману лебеді рожеві,
Сиплють ночі у лимани зорі сургучеві.
Заглядає в шибку казка сивими очима,
Материнська добра ласка в неї за плечима.
Ой біжи, біжи, досадо, не вертай до хати,
Не пущу тебе колиску синову гойдати.
Припливайте до колиски, лебеді, як мрії,
Опустіться, тихі зорі, синові під вії.
Темряву тривожили криками півні,
Танцювали лебеді в хаті на стіні,
Лопотіли крилати і рожевим пір'ям,
Лоскотали марево золотим сузір'ям.
Виростеш ти, сину, вирушиш в дорогу,
Виростуть з тобою приспані тривоги.
У хмельні смеркання мавки чорноброві
Ждатимуть твоєї ніжності й любові.
Будуть тебе кликать у сади зелені
Хлопців чорночубих диво-наречені.
Можеш вибирати друзів і дружину,
Вибрати не можна тільки Батьківщину.
Можна вибрать друга і по духу брата,
Та не можна рідну матір вибирати.
За тобою завше будуть мандрувати
Очі материнські і білява хата.
І якщо впадеш ти на чужому полі,
Прийдуть з України верби і тополі.
Стануть над тобою, листям затріпочуть,
Тугою прощання душу залоскочуть.
Можна все на світі вибирати, сину,
Вибрати не можна тільки Батьківщину.
____________________
Пісня : `Виростеш Ти Сину вирушиш в дорогу`
Слова: Василь Симоненко
Музика: Анатолій Пашкевич
_
1.
Виростеш ти, сину, вирушиш в дорогу,
Виростуть з тобою приспані тривоги.
За тобою завжди будуть мандрувати
Очі материнські і білява хата.
За тобою завжди будуть мандрувати
Очі материнські і білява хата.
2.
І якщо впадеш ти на чужому полі,
Прийдуть з України верби і тополі.
Стануть над тобою, листям затріпочуть,
Тугою прощання душу залоскочуть.
Стануть над тобою, листям затріпочуть,
Тугою прощання душу залоскочуть.
3.
Можна вибрать друга і по духу брата,
Лиш не можна, сину, матір вибирати.
Можна все на світі вибирати, сину,
Вибрати не можна тільки Батьківщину.
Можна все на світі вибирати, сину,
Вибрати не можна тільки Батьківщину.
_ __ ___ ____ _____ ______ _________________ Xpuctoc Bockpece
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2010-05-06 ]
|
` ` ` Nie umieraj Ukraino...` cz. 3
|
|
Ліна Костенко [ 19.03.1930 ]
_
`БІЛЬ ЄДИНОЇ ЗБРОЇ`
"Слово, моя ти єдиная зброє,
Ми не повинні загинуть обоє". Леся Українка
Півні кричать у мегафони мальв —
аж деренчить полив’яний світанок…
Мій рідний краю,
зроду ти не мав
нейтральних барв, тих прісних пуританок.
Червоне й чорне кредо рукава.
Пшеничний принцип сонячного степу.
Такі густі смарагдові слова
жили в тобі і вибухали з тебе.
Слова росли із ґрунту, мов жита.
Добірним зерном колосилась мова.
Вона як хліб. Вона мені свята.
І кров’ю предків тяжко пурпурова.
А хтось по ній прокопував рови.
Топтав, ганьбив нам поле найдорожче.
І сниться сон: пасуться корови —
сім тучних, але більше тощих.
Скубуть озиме, нищать ярину,
ще й гидять, гудять, ратицями крешуть.
Трагічна мово! Вже тобі труну
не тільки вороги, а й діти власні тешуть.
Безсмертна мово! Ти смієшься гірко.
Ти ж в тій труні й не вмістишся, до речі.
Вони ж дурні, вони ж знімали мірку
з твоїх принижень — не з твоєї величі!
Твій дух не став приниженим і плюсклим,
хоч слала доля чорні килими
то од Вілюйська до Холуйська,
то з Києва до Колими.
З усіх трибун — аж дим над демагогом.
Усі беруть в основу ленінізм.
Адже ніхто так не клянеться богом,
як сам диявол — той же шовінізм.
Як ти зжилася з тугою чаїною!
Як часто лицемірив твій Парнас!..
Шматок землі,
ти звешся Україною.
Ти був до нас. Ти будеш після нас.
Мій предковічний,
мій умитий росами,
космічний,
вічний,
зоряний, барвінковий…
Коли ти навіть звався — Малоросія,
твоя поетеса була Українкою!
_ __ ___ ____ _____ ______ _________________ Xpuctoc Bockpece
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2010-06-10 ]
|
●`MEDITATIO MORTALIS`● № 74 `A gdy Ciebie ujrzę`
|
|
m. b. drozd
_
meditatio № 74 - `A gdy Ciebie ujrzę`
- Bartoszowi Mańkowskiemu, doktorowi
~ dziękując za myśl miłosierną i twórczą rękę ~
A gdy Ciebie ujrzę
nie wiem czy stać będę
poza tym nic nie wiem
co wtedy się stanie
wyznać tylko mogę
doznawanie moje ...
czując lęk z Twą łaską
starannie zmieszane
jak Tam jest ... nikt nie wie
być może na szczęście
gdyż poszukiwanie
jest sensem Poczęcia
... A co to jest życie
to wiara` ze śmierć jest ...
-
a czymże jest śmierć
... zasłoną ... do Życia
[ Poznań, 08.05.2010 ]
____
Drodzy Przyjaciele,
jak `drogi` może być przyjaciel doświadczyłem szczególnie teraz. Każda istota "kręcąca się" koło mego łóżka i z własnej woli pomagająca w zwykłych sprawach, staje się bezcennym darem i znakiem tego, ze `przyjaźń` jest najważniejszym atrybutem człowieka i Boga.
Już jestem. Pozdrawiam.
_ __ ___ ____ _____ ______ ___________ ______________ ... cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2010-06-12 ]
|
●`MEDITATIO MORTALIS`● № 75 `Neutrina Stwórcy`
|
|
m. b. drozd
_
meditatio № 75 - `Neutrina Stwórcy`
- Krzysztofowi Słowińskiemu, profesorowi
~ z wdzięcznością ... za dynamizm dobra relacji człowieczej ~
Pozwól się dotykać
tajemnicą nocy
gwiazdą Eridani
losem Mlecznej Drogi
poobserwuj lilie
jak twórczo się modlą
a na skrzydłach tęczy
leć gdzieś ... w pryzmat siebie
ogarniaj horyzont
chorych światów ludzkich
rosę która sącząc
budzi łzy do życia
niech cię przeszywają
neutrina Stwórcy
i światłość Wcielona ...
Słowo ... na Początku ...
niechaj cię przeniknie
zachwyt o Poranku
Całun z Jego cieniem
Pierwszego Dnia Sensu
[ Poznań, 15.05.2010 ]
_ __ ___ ____ _____ ______ ___________ ______________ ... cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2010-06-13 ]
|
●`MEDITATIO MORTALIS`● № 76 `Muśnij mnie`
|
|
m. b. drozd
_
meditatio № 76 - `Muśnij mnie`
- Andrzejowi Grzybowskiemu, doktorowi
~ dziękuję za obecność ~
Muśnij mnie choć trochę
odrobiną szczęścia
łaską tak zwyczajną
że aż niepojętą
jest mi tak przedziwnie
że Ciebie się wstydzę
a szczególnie wtedy
gdy wzdycham w potrzebie
skoro Jesteś wszędzie
i wiesz gdzie się modlę
na co mi celebry
wspólnoty bez oczu
tam nie można mówić
indywidualnie
tylko `siadać - wstawać`
i śpiewać paradnie
jak Samarytance
powiedz mi w ukryciu
że doznać Cię można
w prawdzie i zachwycie
[ Poznań, 18.05.2010 ]
_ __ ___ ____ _____ ______ ___________ ______________ ... cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2010-06-15 ]
|
●`MEDITATIO MORTALIS`● № 77 `Zwierciadło`
|
|
m. b. drozd
_
~ MEDITATIO MORTALIS ~
meditatio № 77 - `Zwierciadło`
Miałem przed chwilą
przedziwny sen
miłość z tęsknotą
szły razem pod rękę
tyle jest chwil
ile jest możności
tyle jest dróg
ile jest marzeń
niedokończone ścieżki
myśli - słów - wydarzeń
kiedyś poznam w głębi
Zwierciadła Zwierciadeł
[ Poznań, 20.05.2010 ]
_ __ ___ ____ _____ ______ ___________ ______________ ... cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2010-06-16 ]
|
●`MEDITATIO MORTALIS`● № 78 `Jeszcze się kołyszę`
|
|
m. b. drozd
_
~ MEDITATIO MORTALIS ~
meditatio № 78- `Jeszcze się kołyszę`
Jeszcze się kołyszę
od marzeń po życie
od sensu po bezsens
od życia po brzeg
zarzuciłem wędkę
`na jawie` dziecinnie
łowiąc małą rybkę
na obiad swej Mamie
tę dziecinną bliskość
w poemat chcę streścić
bez grozy granicy
niepewnej mej puenty
niech życie się toczy
tak jak ma się toczyć
gdyż sam nic nie zmienię
wolą czy bez woli
[ Poznań, 22.05.2010 ]
_ __ ___ ____ _____ ______ ___________ ______________ ... cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2010-06-18 ]
|
●`MEDITATIO MORTALIS`● № 79 `Rozmowa z Bogiem`
|
|
m. b. drozd
_
~ MEDITATIO MORTALIS ~
meditatio № 79 - `Rozmowa z Bogiem`
A co mi daje
to moje pisanie
leczę się jak znachor
czy szaman z Zimbabwe
czy czuję coś więcej
czy warte uwagi
czy to co wyrażam
jest poza zasięgiem
czy jest to możliwe
że dałeś się streścić
w oddechu Anioła
gdy czas chciał uwiecznić
już dobrze ... już cicho
i nie mów nic więcej
gdyż wszystko co Twoje
jest poza okręgiem
[ Poznań, 18.06.2010 ]
_ __ ___ ____ _____ ______ ___________ ______________ ... cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2010-06-20 ]
|
●`MEDITATIO MORTALIS`● № 80 `Bliższy ode mnie`
|
|
m. b. drozd
_
~ MEDITATIO MORTALIS ~
meditatio № 80 - `Bliższy ode mnie`
Unoś mnie ` proszę
w przestworza nieznane
w kosmos wiekuisty
w światłość nieskalaną
Niechaj Twoje myśli
będą Aniołami
i przylecą do mnie
tak szybko jak Jesteś
Bądź blisko mnie ` proszę
nie tylko gdy płaczę
bądź bliższy ode mnie
i zbawiaj mnie ` Panie
[ Poznań, 19.06.2010 ]
_ __ ___ ____ _____ ______ ___________ ______________ ... cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2010-06-22 ]
|
●`MEDITATIO MORTALIS`● № 81 `Pozwól mi ... pozwól`
|
|
m. b. drozd
_
~ MEDITATIO MORTALIS ~
meditatio № 81 - `Pozwól mi ... pozwól`
Gdy w nocy szukam pełnego oddechu
cisza jest blisko i gwiazdy nade mną
miłość przychodzi neutriną ... z mroku
pozwól mi ` pozwól
proszę ` daj odpocząć
-
Odpocząć od marzeń pędzących za światłem
od krzyża którego nie umiem już nieść
od mylnej potrzeby aby być potrzebnym
pozwól mi ` proszę
pozwól ` dalej iść
-
Iść ` ale dokąd jak znaki Twe kradną
a miłość do Ciebie zmieniają na `ryt`
to Tyś Jest Misterium ` obudź się Proroku
a mnie pozwól ` pozwól
proszę ` Tobą żyć
[ Poznań, 22.06.2010 ]
_ __ ___ ____ _____ ______ ___________ ______________ ... cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2010-06-23 ]
|
●`MEDITATIO MORTALIS`● № 82 `Tobą śnić`
|
|
m. b. drozd
_
~ MEDITATIO MORTALIS ~
meditatio № 82 - `Tobą śnić`
Gdy dzień światłem wschodząc rysuje horyzont
boję się bardzo by cierpień nie zbudził
w porannych godzinach życie jest trudem
pozwól mi ` pozwól
proszę ` trochę pospać
-
Pospać ` to nie jest ze sen mój jest nudny
i nie jest ucieczką w stronę zapomnienia
jest odrodzeniem do tego by żyć
pozwól mi ` proszę
pozwól ` już wstać
-
Wstaję nie tylko po śnie czy po nocy
wstać jest potrzebne do treści by znów śnić
bo życie w istocie jest snem nieskończonym
i pozwól mi ` proszę
pozwól ` Tobą śnić
[ Poznań, 22.06.2010 ]
_____________________
Drodzy Przyjaciele,
pragnę i Was i siebie natchnąć siłą, abyśmy wydobywali wiecej wewnętrznego optymizmu, gdyż człowiek z natury jest dobry. Powtórzę wiersz :
_
meditatio № 9 - ` Bieguny życia`
śmiej się zawsze wtedy
kiedy masz ochotę
a płacz tylko wtedy
gdy już nie masz wyjścia
życie jest sekretem
między tymi dwoma
wiecznie przeciwnymi
biegunami życia
nie rozważaj nadto
czego w nim jest więcej
czy radości wielkiej
czy smutku bez wyjścia
pięknem otocz chwile
łzą podlewaj skrycie
żyj i żyć daj innym
bo szybko ucieka
[ Poznań, 11.12.2009 ]
_ __ ___ ____ _____ ______ ___________ ______________ ... cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2010-06-25 ]
|
●`MEDITATIO MORTALIS`● № 52 `Tęcza do Nieba`
|
|
m. b. drozd
_
meditatio № 52 - `Tęcza do Nieba`
Wierzę w to ze wszechświat jest bańką mydlaną
wierzę ze wątpliwość jest źródłem refleksji
wierzę w to ze Kościół jest portem w przestrzeni
wierzę w to ze Ciebie nie można określić
wierzę w to ze życie jest tęczą do Nieba
a świętość jest łaską chodzenia po chmurach
wierzę wszystkim ludziom drapiącym się w czoło
z pogodnym spojrzeniem odkrywając przyszłość
wierzę w to ze miłość zastąpi kodeksy
a drogi do Nieba nie będą już mierzyć
wierzę w to ze po Mszy oczko można puścić
tak aby przenigdy nie straszyć Chrystusem
wierzę ze nadzieja ukryta jest w duszy
a każde marzenie biegnie w stronę Światła
wierzę ze w kosmosie wszystko tętni życiem
aby śmierć obudzić w chwili zmartwychwstania
[ Poznań, 23.02.2010 ]
_ __ ___ ____ _____ ______ ___________ ______________ ... cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2010-06-26 ]
|
●`MEDITATIO MORTALIS`● № 83 `Sumienny Aniołku`
|
|
m. b. drozd
_
meditatio № 83 - `Sumienny Aniołku`
Gdzie się podziałeś
sumienny Aniołku
miałeś mnie uśpić
bo jestem dziś w dołku
smutek ogarnia
nawet to co piszę
nie mogę usnąć
i paplam coś w ciszy
czekam i czekam
na Ciebie niebieski
czyś się zaplątał
w marzeniach tych ... świeckich
bo ludzkie marzenia
są różne ... przedziwne
niektóre dobre
niektóre diabliwe
przyleć szybciutko
bo tonę w mej łodzi
a dobro lub zło
w marzeniach się rodzi
[ Poznań, 26.06.2010 ]
_ __ ___ ____ _____ ______ ___________ ______________ ... cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2010-06-27 ]
|
●`MEDITATIO MORTALIS`● № 84 `Kraino najprawdziwsza`
|
|
m. b. drozd
_
meditatio № 84 - `Kraino najprawdziwsza`
Kraino najprawdziwsza,
Światłości wiekuista,
Otaczaj ludzkie losy
i wszystkich istot kłosy.
Stworzyłaś świat do życia,
Oto jest tajemnica,
Choć śmierci się boimy,
Dlaczego wciąż gonimy ?
Pragniemy być szczęśliwi,
Ze śmierci wyjść jako żywi,
Wszystko się kiedyś wyjaśni,
Gdy świat człowieczy zaśnie.
[ Poznań, 26.06.2010 ]
_ __ ___ ____ _____ ______ ___________ ______________ ... cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2010-06-30 ]
|
●`MEDITATIO MORTALIS`● № 85 `A co jest po życiu ?`
|
|
m. b. drozd
_
meditatio № 85 - `A co jest po życiu ?`
Cóż to życie warte jest ?
jeszcze dobrze nie wzeszło
by za chwilę zwiędnąć
jeszcze się nie napisało
a już zamykają księgę
jeszcze nie nabrało prędkości
a już musi hamować
jeszcze się nie nauczyło czynić dobra
a już ze złem zabierają do otchłani
jeszcze piękna nie poczuło w sobie
a tu coś ciągnie go do brzydoty
dlaczego o tym piszę ...
bo to widzę ...
z dnia na dzień bardziej, coraz bardziej ...
jeśli życie odmierzamy kategorią czasu
to jest tak krótkie jak nicość
jeśli zaś mierzymy życie kategorią relacji do bliźniego i Stwórcy
jest ponad czasem, wieczne
a co jest po życiu ?
jeśli życie odmierzać będziemy zachwytem,
poezją, muzyką, sztuką, historiozofią, modlitwą, Chrystusem,
to może ściągniemy ułamek cienia Tamtej strony
[ Poznań, 29.06.2010 ]
_ __ ___ ____ _____ ______ ___________ ______________ ... cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2010-07-02 ]
|
●`MEDITATIO MORTALIS`● № 86 `Nie ujdę daleko`
|
|
m. b. drozd
_
meditatio № 86 - `Nie ujdę daleko`
Chcę coś napisać
lecz boję się siebie
tak chciałbym bardzo
przekroczyć swą niemoc
Niemoc - tę z ciała
niemoc - przez wiedzę
niemoc - poprzez miłość
niemoc - z serc kamieni
Bez przebaczenia
nie ujdę daleko
a jeśli się uda
nie będzie to droga
Na rękach chcę unieść
przerwane historie
zaspane marzenia
krzywdy wyrządzone
Za te ostatnie
z miłości przepraszam
wszystkich co zraniłem
słowem - gestem - sobą
Z niemocą swą klękam
z niemocą swą błagam
ja jestem ~przepraszam~
dla tych których proszę
[ Poznań, 02.07.2010 ]
_ __ ___ ____ _____ ______ ___________ ______________ ... cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2010-07-04 ]
|
●`MEDITATIO MORTALIS`● № 87 `Warto pójść za Niebem`
|
|
m. b. drozd
_
meditatio № 87 - `Warto pójść za Niebem`
Warto być dobrym
warto poczuć wolność
warto pójść za Niebem
warto wejść na obłok
Warto się narodzić
by miłość rozpalić
warto się zakochać
by siebie objawić
Warto być szczęśliwym
aby życie poczuć
warto być samotnym
aby siebie poznać
Warto się wyróżniać
by małych lęk strawił
warto zakpić z wielkich
by `ich świat` zadławił
Warto się pomodlić
za tych co cię krzywdzą
warto trzymać głowę
gdy z ciebie wciąż szydzą
Warto ` bardzo warto
pójść drogą daleką
bo wiesz ` ze powrócisz
do Tego kto czeka
[ Poznań, 03.07.2010 ]
_ __ ___ ____ _____ ______ ___________ ______________ ... cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2010-07-07 ]
|
●`MEDITATIO MORTALIS`● № 88 `Nie przekroczę`
|
|
m. b. drozd
_
meditatio № 88 - `Nie przekroczę`
Wszystko przemija
w swoim rytmie życia
wszystko się rodzi
a za chwilę znika
Umiera piękno
młodość się starzeje
marzenia milkną
myśli w Dal wędrują
Jak mam ogarnąć
ten rytm przemijania
gdzie szukać źródła
ludzkiego spełnienia ?
Mimo ze Jesteś
tonę w morzu pytań
i nie przekroczę
tajemnicy życia
[ Poznań, 06.07.2010 ]
_ __ ___ ____ _____ ______ ___________ ______________ ... cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2010-07-10 ]
|
●`MEDITATIO MORTALIS`● № 89 `Jeden i drugi`
|
|
m. b. drozd
_
meditatio № 89 - `Jeden i drugi`
Każdy jest jakoś chory
jeden na zdrowie
drugi na amory
świat jest tak dziwnie złożony
jeden jest szczęśliwy
a drugi zmartwiony
pragniemy uciszać burze
jeden przez wiarę
a drugi ` ze tchórzy
chcemy być jakoś szczęśliwi
jeden przez oddanie
drugi ` ze jest chciwy
uczymy jak szerzyć zbawienie
jeden przez miłość
drugi przez zwątpienie
[ Poznań, 08.07.2010 ]
_ __ ___ ____ _____ ______ ___________ ______________ ... cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2010-07-11 ]
|
●`MEDITATIO MORTALIS`● № 90 `Ave`
|
|
m. b. drozd
_
meditatio № 90 - `Ave`
Ave ` Maria ` gratia plena ` Dominus tecum
•
Jesteś Mario
skromności pełna
Pan z Ciebie
niezwykła Jesteś spośród ludzi
i Święty z łona Twojego - Ukrzyżowany
_
Piękna Mario
Matko Słowa
przytul nas troską - zagubionych
tutaj i w chwili obmycia Światłością
Amen
•
nunc et in hora mortis nostrae
Amen
[ Poznań, 07.07.2010 ]
_ __ ___ ____ _____ ______ ___________ ______________ ... cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2010-07-13 ]
|
●`MEDITATIO MORTALIS`● № 91 `Ojcze mój`
|
|
m. b. drozd
_
meditatio № 91 - `Ojcze mój`
Pater noster qui es in caelis ` sanctificetur nomen tuum
•
Ojcze mój Niepojęty ` któryś Jest Niebem
wszystko co istnieje ` niech święci się Tobą
i niech to powraca do Królestwa Twego
niech los mój się zachowa ` tutaj i u Ciebie
_
Chleba Twojego z Wieczernika pomnażaj ludziom dzisiaj
a gdy Cię zranią moje winy ` odpuść mi wtedy `
gdy ja odpuszczę moim bliźnim
bo Ty nie wodzisz nikogo na pokuszenie
i ocal mnie ` Panie ` od zapomnienia
Amen
•
Quoniam tibi est regnum et potestas et gloria in saecula saeculorum
Amen
[ Poznań, 12.07.2010 ]
_ __ ___ ____ _____ ______ ___________ ______________ ... cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2010-07-15 ]
|
●`MEDITATIO MORTALIS`● № 92` Sen o Niemenie`
|
|
m. b. drozd
_
mmeditatio № 93 - `Sen o Niemenie`
Zachody słońc ludzkich
śpiewają o wschodzie
o rosie złocistej
o wiośnie markotnej
obudzi cię wtedy
z nad rzeki jęk fali
Niemena rapsodie *
jak śpiewa w oddali
Czesławie stogłosy
rozkołysz swym głosem
wiosenne powroty
spod papug niebiosy
i daj mi choć trochę
sprzeciwu w mym głosie
bym śpiewał samotnie
o wiośnie kijowskiej
[ Poznań, 12.07.2010 ]
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2010-07-18 ]
|
●`MEDITATIO MORTALIS`● № 93 `Niby banalne kochanie`
|
|
m. b. drozd
_
meditatio № 93 - `Niby banalne kochanie`
Kocham Cię
nie wiedząc jak ` gdzie i skąd
Kocham Cię
prosto ` bez kombinacji i dumy
Kocham Cię
bo inaczej nie umiem
Kocham Cię
bo kiedy zamykam oczy
Ty doskonale rozumiesz
[ Poznań, 10.07.2010 ]
_ __ ___ ____ _____ ______ ___________ ______________ ... cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2010-09-19 ]
|
●`MEDITATIO MORTALIS`● № 94 `Mysterium Cosmographicum I`
|
|
m. b. drozd
_
meditatio № 94 - `Mysterium Cosmographicum I` *
•
Polecę za Tobą
w Horyzont Wydarzeń,
by spotkać Misterium
w ogrodzie za Światem.
Polecę przez Obłok,
w krainę Oorta,
myślami się chwycę
komety z warkoczem.
W tym pędzie za Prawdą,
niech światło mnie wiedzie
do Alfa Centauri,
z prędkością magiczną ;
Przez cień Andromedy,
przez blask Magellana,
uniosę mój umysł
do Światła Poznania.
Gdy próżni woń dojrzę,
materii nie będzie,
a światło zawróci
pożegnać mnie z czasem ;
Horyzont się złamie
i trwogi nie będzie ... ,
w harmonii ze szczęścia
symfonią zapłaczę.
[ 06.09.2010 ]
__________
* 'Mysterim Cosmographicum' (łac). - 'Kosmiczna Tajemnica' [dzieło, które napisał Johannes Kepler].
__________
Drodzy Przyjaciele,
w czasie nieobecności mojej na tej stronie, choroba (moja) miała jedną zaletę. Nie pozbawiła mnie sił do pisania i czytania. Wszystkie doznania 'spinałem' prostotą refleksji.
Serdecznie Was pozdrawiam.
_ __ ___ ____ _____ ______ ___________ ______________ ... cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2010-09-21 ]
|
●`MEDITATIO MORTALIS`● № 95 `Sen’
|
|
m. b. drozd
_
meditatio № 95 - `Sen’
Sen wyśnił mi
życie moje poucinane,
w kawałkach.
Porozwijał tęsknoty
kliszą niespełnioną,
niezapisaną.
Leciałem tak szybko,
by dogonić i uchwycić,
lecz blisko tej granicy upadłem,
aby zniknąć.
Dlaczego śnię ? i . . .
DLACZEGO TĘSKNIĘ ?
Czas snu jest krótki,
a w nim prawie całe życie
może objawić się bez skrótów,
bez wycięć.
To czas wewnętrzny.
Czas osobisty.
Czas rytmu spojrzeń.
Jest poza czasem
zewnętrznych wyliczeń.
. .
Śni mi się. Śni,
niespełnione życie.
Czy śniłoby się,
gdyby się spełniło ?
[ 27.08.2010 ]
_ __ ___ ____ _____ ______ ___________ ______________ ... cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2010-09-22 ]
|
●`MEDITATIO MORTALIS`● № 96
|
|
m. b. drozd
_
meditatio № 96 - ' ELOHIM ' *
Kim Jesteś
przychodząc do mnie nocą ?
budzisz sny błękitne
płoszone zwątpieniem
.
Kim Byłeś
przychodząc do mnie poczęciem ?
stworzyłeś mnie do życia
bym tęsknił i tęsknił ?
.
Kim Będziesz
przychodząc do mnie śmiercią ?
obudź proszę wszystko
to co niepojęte
[ 01.08.2010 ]
____________
* Elohim (hebr. אלוהים ,אֱלֹהִים) – w Biblii hebrajskiej jedno z określeń Boga, obok JHWH [ Jahwe ] (według Wj 3,14 tłumaczonego jako "Jestem, który Jestem"). Jest to dłuższa forma słowa El (אל) i jego rozszerzenia Eloah (אלוה), również będących imionami Boga w Biblii.
_ __ ___ ____ _____ ______ ___________ ______________ ... cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2010-09-23 ]
|
●`MEDITATIO MORTALIS`● № 97 `Chwila`
|
|
m. b. drozd
_
meditatio № 97 - ` Chwila `
Sączę
właśnie tak sączę
wiele łez cierpienia
jak pijak pod płotem
tak ‘ aby się upić
Mówię
właśnie tak mówię
wiele słów minionych
jak aktor w swej roli
tak ’ aby się zużyć
[ 12.07.2010 ]
______________________
Drodzy Rodzice,
wiersze dla dzieci postanowiłem umieszczać w każdą sobotę. Pragnę ten wpis (w tym sobotnim dniu) poświęcać tylko Waszym dzieciom. Umieszczanie tych wierszy dla dzieci pod spodem (głównym wpisem) jest niezbyt dobre, gdyż mogą relatywnie rozbijać własne klimaty.
Co Wy na to ?
_ __ ___ ____ _____ ______ ___________ ______________ ... cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2010-09-24 ]
|
●`MEDITATIO MORTALIS`● № 98 ‘Odezwij się!‘
|
|
m. b. drozd
_
meditatio № 98 - ‘ Odezwij się!‘
- Włodzimierzowi R. Juszczakowi, biskupowi
~ bo byłem chory, a przyszedłeś do mnie ~
___
Noc mi przypomina
chwile przed Stworzeniem.
Czas nie istnieje.
Przestrzeni nie ma.
Energia z materią są nieme.
Cicho.
Ciemno.
Czy coś się wydarzy ?
Czekam na tę chwilę.
Urwij kawałek swojej nieskończoności.
Rzuć w Stworzenie.
Krzyczę w duchu o Prawdzie ... do Ciebie.
Odezwij się !
» Jestem,
bo byłem głodny,
a dałeś mi kromkę chleba ;
Byłem chory,
a przeszedłeś do mnie ;
Byłem zmęczony,
a otoczyłeś mnie granicą spokoju ;
Byłem nagi,
a nie oznajmiłeś nikomu,
że nie powiodło mi się ;
Byłem twórczy,
a cierpliwie czekałeś.
Spójrz,
na ogród mój bez granic,
gdzie zamiast kwiatów, są gwiazdy ;
zamiast dróg, są tunele półczasu ;
a miasta są galaktykami.
I jest jeszcze coś, o czym chcę ci powiedzieć :
Ja Jestem « .
[ 29. 08. 2010 ]
_ __ ___ ____ _____ ______ ___________ ______________ ... cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2010-09-26 ]
|
●`MEDITATIO MORTALIS`● № 99 ‘NAZAREŃCZYK‘
|
|
m. b. drozd
_
meditatio № 99 - ‘ NAZAREŃCZYK ‘
Przyszedłeś do swoich,
swoi Cię nie przyjęli,
Nazareńczyku.
Jestem pod wrażeniem
świetlanej Twej osoby,
chociaż Jesteś blisko,
chcę za Tobą iść ... dziękuję.
_
Poruszyłeś ludzkość
Kazaniem na Górze ;
głodnych nakarmiłeś
chlebem wiekuistym.
Ślepi zobaczyli
kolory wieczności ;
Synów Marnotrawnych
pod dach Swój wpuściłeś.
Grzesznicy dotknęli
miłosierdzia bram ;
a Samarytanie
swą godność poczuli.
Chorych przygarnąłeś
miłością Twej Matki ;
spragnieni ujrzeli
źródło wody żywej.
Setnik Rzymski poznał,
że Ty Jesteś Bogiem ;
a Uczeni w Piśmie
w Prawie się zgubili.
_
Tyś istniał jak Alfa
w czasie historycznym ;
w zakurzonych stopach
Królestwo głosiłeś.
Nie da się czytać
Ewangelii Dziejów,
nie odczuwając
Twojej obecności,
żywej, rzeczywistej,
bliskiej, tak jak Ty.
W żadnej wierze ludzkiej
nie ma tyle Życia.
Od wschodów Słońc istnień
Byłeś,
Jesteś,
Przyjdź.
[ 10.09.2010 ]
____________
Drodzy Przyjaciele, Czytelnicy! Chcę wyjaśnić następującą rzecz : w czasie choroby napisałem dość dużo wierszy, lecz nie będę umieszczał, „tutaj”, każdego dnia kolejnego wiersza. Czynię to z tego względu, iż chcę uniknąć zmęczenia Was przeze mnie. Zrobię tak : jeśli uznam, ze wiersz zawiera więcej treści niż zwykle, pozostawię go na dwa – trzy dni do spokojnej refleksji. Mam nadzieję, ze dobrze czynię i to chyba będzie rozsądne rozwiązanie. W niedługiej przyszłości ukażą się wiersze – eseje ‘o czasie’, które wymagają dość dużego wysiłku, aby je zrozumieć. Nie chcę przez to powiedzieć, ze wolno rozumujecie, ale niektórych swoich wierszy sam jeszcze nie rozumiem (uśmiech, jak w TV). Pozdrawiam.
_ __ ___ ____ _____ ______ ___________ ______________ ... cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2010-09-28 ]
|
●`MEDITATIO MORTALIS`● № 100 ‘Siostrze Lidii’
|
|
m. b. drozd
_
meditatio № 100 - ‘Siostrze Lidii’
Już chyba dość
abyś krzyż mój niosła
zmartwień zachodami
tęsknotą o świcie
Już chyba czas
abyś doznać miała
prostoty miłości
w ludzkiej duszy skrytej
To chyba los
czyni życie trudnym
a drogi prostuje
Opatrzność zza światów
I nie martw się
tęsknotą jest życie
powiewem wieczności
w Krzyżu za Golgotą
[ 28.07.2010 ]
_ __ ___ ____ _____ ______ ___________ ______________ ... cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2010-09-29 ]
|
●`MEDITATIO MORTALIS`● № 101 `Cień drogi`
|
|
m. b. drozd
_
meditatio № 101 - `Cień drogi`
Cień drogi życia
Ktoś zbiera za tobą
ścieląc nadziejami
gdy spojrzysz miłością
Historia losu
sięga w tył za ciebie
tak aby objawić
sens drogi przed tobą
[ 31.07.2010 ]
_ __ ___ ____ _____ ______ ___________ ______________ ... cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2010-09-30 ]
|
●`MEDITATIO MORTALIS`● № 102 `W tęsknocie’
|
|
m. b. drozd
_
meditatio № 102 - ‘W tęsknocie’
Tęsknię
za kształtem Twym na niebie
za spojrzeniem ciepłym
ikony przy świecy
za obrazem słowa
poza światłem myśli
za miłością ludzką
gdzieś poza uczuciem
Tęsknię
za spotkaniem
przy studni Jakuba
za miejscem na Górze
gdzie czas się Przemienia
za Tragedią Krzyża
Boga który umarł
po to aby Kosmos
do Pleromy wrócił
Tęsknię
za podróżą tunelem półczasu
do granic Wszechświata
do stanu bez lęku
za promieniem Twoim
streszczonym w Aniele
za dobrem pragnienia
serca które śpiewa
Tęsknię
jak dzieciątko
za cieniem swej matki
jak biedak za ciepłem
tak aby się przespać
jak głodny z nadzieją
że zje coś po drodze
jak pijak bez domu
myśląc ze jest w domu
_
Wierzę
że tęsknota
jest drogą nadziei
[ 04.08.2010 ]
_ __ ___ ____ _____ ______ ___________ ______________ ... cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2010-10-03 ]
|
●`MEDITATIO MORTALIS`● № 103 ‘Homo Economicus‘
|
|
m. b. drozd
_
meditatio № 103 - ‘ Homo Economicus ‘ *
Niektórzy mają problem
jaka będzie pogoda …,
… niektórzy nie wiedzą,
co zrobić by przetrwać.
Cywilizacja sukcesu
zamyka ludziom oczy,
mają ’bieg Darwinów’
za treść i cel swej drogi.
Wartość człowiecza jest miarą
polegającą na tym,
że to, co da, jest istotne,
a nie co uda się zdobyć.
[ 05. 09. 2010 ]
_______________
* „Homo Economicus” (łac. homo oeconomicus - człowiek gospodarujący). Dzisiaj ten ’idiom’ jest interpretowany jako: człowiek chciwy, pazerny, konsumpcyjny, konsekwentnie bezwzględny. Ta nowa koncepcja człowieka stała się podstawą neoliberalnej indoktrynacji. Według tej koncepcji każda istota ludzka dąży zawsze w społeczeństwie do maksymalizacji zysków. Jedną z głównych „cnót” stała się chciwość. Niestety, w dalszej wizji cywilizacji ludzkiej jest to droga do samozagłady (A. Einstein, S. Lem, Jan Paweł II, L. Kołakowski, P. Davies, S. Hawking, M. Kaku).
_ __ ___ ____ _____ ______ ___________ ______________ ... cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2010-10-04 ]
|
●`MEDITATIO MORTALIS`● № 104 ‘Trudno wierzyć w Ciebie‘
|
|
m. b. drozd
_
meditatio № 104 - ‘ Trudno wierzyć w Ciebie ‘
Trudno wierzyć w Ciebie,
czy słuchasz Ty tego ?
Miliard pytań w pętli
własnego umysłu.
Chcę wyjść ponad myśli
i pytań: ‘skąd jestem?’,
zobaczyć Twe iskry
w cieniach wątpliwości.
Nie pragnę być mędrcem
zgadując ’co dalej’ ?
Czy znajdę odpowiedź
za granicą siebie ?
[ 30. 07. 2010 ]
_ __ ___ ____ _____ ______ ___________ ______________ ... cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2010-10-05 ]
|
●`MEDITATIO MORTALIS`● № 105 ‘Wiara na ramieniu‘
|
|
m. b. drozd
_
meditatio № 105 - ‘ Wiara na ramieniu ‘
Niech wiara w Ciebie
spocznie na ramieniu
a człowieczeństwo
w przemijaniu rośnie
Niech ludzkie marzenia
wędrują po deszczu
dobro które w sercu
niech będzie pragnieniem
Niech Twoja obecność
będzie między nami
‘gloria in excelsis’
Panie pogardzany
[ 30.07.2010 ]
_ __ ___ ____ _____ ______ ___________ ______________ ... cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2010-10-06 ]
|
●`MEDITATIO MORTALIS`● № 106 ‘Im więcej‘
|
|
m. b. drozd
_
meditatio № 106 - ‘ Im więcej ‘
Im większa wina
tym większa miłość
czy jestem w stanie to zmienić?
Im więcej gniewu
tym większa łaskawość
sprawą to nie jest prostą
Im więcej sprzeciwu
tym więcej rozsądku
świat zmieniać można spokojem
_
Im więcej pokory
tym więcej nadziei
w Chrystusie jest sens każdej drogi
[ 02.09.2010 ]
_ __ ___ ____ _____ ______ ___________ ______________ ... cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2010-10-07 ]
|
●`MEDITATIO MORTALIS`● № 107 ‘SIDEREUS NUNCIUS‘
|
|
m. b. drozd
_
meditatio № 107 - ‘ SIDEREUS NUNCIUS ‘ *
Taki jest świat
czy taki być musi ?
ludzi lęk ogarnia
na Ziemi bez Raju
Głodnymi są syci
zdrowi chorymi
i bogaci biednymi
na Ziemi Człowieczej
Rządzący żonglują
tak ażeby rządzić
zatruwając pustką
nasz świat ekologią
Celebrów zastępy
arogancja strzeże
ważniejszy jest kodeks
niż Bóg przed kodeksem
Archetyp wolności
‘democratia iuris’
filozofią stadną
swoje dzieci zjada
Czy to zenit czasów ?
skąd pogoń za pustką ?
i jak się zakończy
bieg rodziny ludzkiej?
[ 07. 09. 2010 ]
__________________
* „Sidereus Nucius” (łac.) - ‘Gwiezdny Posłaniec’ [ traktat astronomiczny Galileusza z 1610 r. ; wł. Galileo Galilei (1564 - 1641), włoski astronom, astrolog, fizyk i filozof, twórca nowożytnej fizyki ]. Użyłem alegorii, 'Gwiezdny Posłaniec' to Jezus Chrystus.
_ __ ___ ____ _____ ______ ___________ ______________ ... cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2010-10-10 ]
|
●`MEDITATIO MORTALIS`● № 108 ‘Kryształ wiary’
|
|
m. b. drozd
_
meditatio № 108 - ‘ Kryształ wiary ’
Streszczam świat, który poznaję,
od zmierzchu do świtu,
w obecności nocy
z dystansem do uniesień.
Być z sobą
jest czymś cięższym,
niż być z Tobą.
Myśli nieustannie krążą
pomiędzy biegunami pytań:
Czy Jesteś?
Czy jestem zupełnie samotny
w swojej ontologii?
Czy jestem z innymi, czy bez nich?
Dogmaty odłożyłem na bok,
obok siebie.
Dogmaty o Tobie.
Coraz bardziej dławią we mnie to,
co jest solą wiary.
Wiary w Ciebie.
Wiary jak kryształ.
Jak sól.
Jesteś,
lecz jeśli Jesteś,
to zapewne przekraczasz
postrzępione poznanie ludzkie.
Przekraczasz postrzeganie
Twojej Osoby przeze mnie.
Jesteś Bogiem
w Trzykroć Niepojętym Zwierciadle Osób.
Wierzę
i nie wierzę w to,
co mówią o Was
w Tobie.
Z inteligentnej gadaniny
„jaki to Jesteś”,
mało znaczy.
Z zakurzonych pism
„jaki to nie Jesteś”,
tyle znaczy,
co nic.
Ale wierzę w Ciebie po swojemu.
Oprócz Biblii w różnych językach świata,
chciałbym poznać
Twój język w oryginale.
Nie można, przenigdy,
zamykać Ciebie na ‘złoty kluczyk’
i ogłaszać:
„On jest tu,
a tam Go nie ma”.
Ty Jesteś cichy.
Obok mnie.
[ 29.08 .2010 ]
_ __ ___ ____ _____ ______ ___________ ______________ ... cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2010-10-11 ]
|
●`MEDITATIO MORTALIS`● № 109 ‘Nokturn op.1’
|
|
m. b. drozd
_
meditatio № 109 - ‘ Nokturn op.1 ’ *
Mówisz i mówisz
zatkane mam uszy
pokazujesz znaki
a ja nic nie widzę
Jestem przecież wolny
mogę w nic nie wierzyć
lecz to bardzo smutne
w sobie ' w nic nie wierzyć
[ 03.08.2010 ]
_______
Nokturn (wł. notturno, franc. nocturne, niem. Nachtstück) - bardzo spokojna i zrównoważona oraz równie nastrojowa instrumentalna forma muzyczna inspirowana poetyckim nastrojem ciemnej nocy.
_ __ ___ ____ _____ ______ ___________ ______________ ... cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2010-10-14 ]
|
●`MEDITATIO MORTALIS`● № 110 ‘Mysterium Cosmographicum II’
|
|
m. b. drozd
_
meditatio № 110 - ‘ Mysterium Cosmographicum II ’
- Drogim Przyjaciołom, Czytelnikom
~ idziemy miłością w Horyzont Wydarzeń ~
••
Uleczą nas kiedyś
kosmiczne Twe kręgi,
gdy palcem zakreślisz
równania na niebie.
Pójdziemy miłością
w Horyzont Wydarzeń,
gdy kres ewolucji
zawróci do Ciebie.
Błękitem i czernią
przytulisz Stworzenie,
ażeby ujrzało
ten cud promienisty.
W tym tyglu Wszechbytu
ogrzejesz nasz Eden,
drzewami uniesień
i dobrem serc czystych.
Przetopisz zło czerni
na dialog Twój z Łotrem,
ażeby powtórzyć
początek Stworzenia.
Ulepisz znów Życie
pędzlami Miłości,
w Krysztale Mysterim
ujawnisz Oblicze.
[ 13.10.2010 ]
____
Drodzy Przyjaciele,
na tej stronie została dodana funkcja UŁATWIAJĄCA CZYTANIE. Pod fotografią, po obu stronach "Dies et Mens" są strzałki do wybierania artykułów "w tył - w przód". Za to udogodnienie dziękuję Panu Mirosławowi Szumskiemu, dobremu człowiekowi i świetnemu informatykowi. Pozdrawiam z Ósmego Kosmosu.
_ __ ___ ____ _____ ______ ___________ ___________ ... cum Deo!
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2010-10-15 ]
|
●`MEDITATIO MORTALIS`● № 111 ‘Na urodziny’
|
|
m. b. drozd
_
meditatio № 111 - ‘ Na urodziny ’
Co wiem o Wszechświecie,
którego jestem cząstką?
Co wie ryba o wodzie,
w której pływa przez całe życie?
_
Gorycz i słodycz
przychodziły z zewnątrz do mnie;
twardość i łaskawość z wnętrza,
z własnych dążeń.
Natura popychała mnie, zasadniczo,
do tego co robię.
Strzały nienawiści
przylatywały niejako z innego świata.
Samotność w młodości mojej
była dość bolesna.
A w wieku dojrzałym
jest ciężka, lecz chyba wspaniała.
[ 05. 09. 2010 ]
_ __ ___ ____ _____ ______ ___________ ___________ ... cum Deo!
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2010-10-17 ]
|
●`MEDITATIO MORTALIS`● № 112 ‘Zaginiona Wola’
|
|
m. b. drozd
_
meditatio № 112 - ‘ Zaginiona Wola ’ - esej
¸ ¸
Czyż los Wszechświata
nie jest przyczynowym
uwarunkowaniem wszystkiego?
Czyż ten cud
nie rozciąga się na przyrodę nieożywioną
a także na ludzkie odczuwanie i działanie?
Czy dana mi jest wolna
działająca niezależnie wola? *
W tym stwórczym tańcu przyczynowym
widzę lekarstwo na strach,
nienawiść
i gorycz życia.
Nie wierzę w przypadkowość.
Wierzę w metafizyczny deszcz
myśli Stwórcy,
który rzeźbi drobinami materii
ukrytą Formę Stworzenia.
[ 03. 09. 2010 ]
________
* wolność woli dotyczy wyborów i autonomii procesów poznawczych, zaś jak jest z jej ontologią, oto jest pytanie? (to oczywiście mój pogląd).
_ __ ___ ____ _____ ______ ___________ __________ ... cum Deo!
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2010-10-18 ]
|
●`MEDITATIO MORTALIS`● № 113 ‘Barwy samotności’
|
|
m. b. drozd
_
meditatio № 113 - ‘ Barwy samotności ’
Porozrzucany błękit
z pędzlami bieli nade mną
od przebudzenia się Słońca
po senność barw na niebie
a kiedy gwiazdy wyjdą
poromansować z granatem
Boże ‘ jakież to cudne
Panie ‘ daj mi się unieść
Polecę na Księżyc ze srebra
by odbić się dalej w zaświaty
i wyląduję w otchłani
zapadania się gwiazdy
wysłowię tam samotność
w lustrzanym odbiciu czasu
ujrzę galaktykę nową
nasyconą miłością
zamkniętą w tęsknotach zielonych
z Ziemi i Wszechświata
Leć ‘ duszo moja
leć ‘ nie ustawaj
nie oglądaj się za siebie
uchwyć się prędkości
sto razy szybszej od światła
Leć ‘ nie przystawaj
leć ‘ bo coś się stanie
[ 15. 09. 2010 ]
_ __ ___ ____ _____ ______ ___________ __________ ... cum Deo!
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2010-10-19 ]
|
●`MEDITATIO MORTALIS`● № 114 ‘List w Zaświaty’
|
|
_ __ ___ Requiem aeternam. Wieczny odpoczynek.
_ __ ___ ____ _____ ______ _______ Вічная пам’ять Тобі, Петре.
Piotr Moskałyk
Петро Москалик 28. 07. 1979 - 18. 10. 2010
~ Nie bój się ~
_
Kochany Piotrusiu,
tak chce mi się pisać,
tak chce mi się nie milczeć.
Bardzo Cię pozdrawiam,
poza tym nic nie wiem.
Nie tak dawno w czasie
bawiliśmy się w Cierzniach
w królestwie Twych Dziadków.
To były żniwa.
Cieszyłeś się ludźmi.
Bawiliśmy się słomą, zbożem,
Słońcem i życiem.
Pamiętam Twoją radość,
a była szczególna,
żywa, autentyczna, dziecięca,
tak jak powinna.
Los wyrwał Cię z Bajką.
W siedmiomilowych butach
powędrowałeś za Lasy, Góry, Oceany,
do Kanady. Do Nowego Świata.
Po wielu latach,
gdy byłeś już duży,
spotkaliśmy się.
Ucieszyło mnie Twoje pogodne oblicze,
ciekawe świata, ale rozmarzone.
Ciepłem i radością ogarnąłeś wszystkich w domu.
Jak kiedyś. Tak samo.
W tym roku wróciłeś do swej Bajki
… do najbliższych.
Pożegnać się?
Nawiedziłeś mnie w chorobie.
Jaśniałeś życiem.
Mój Boże.
Odszedłeś cicho, samotnie.
Umieranie jest samotne.
Bardzo samotne.
Nie rozważaj o życiu.
życie jest mgnieniem w czasie.
Tam, gdzie Jesteś,
Jest Życie.
Za Człowieczą Granicą czas nie więzi Życia.
Widzisz zapewne Tam coś,
co nam nawet się nie śni.
Zwierciadła Życia.
O tak. Zwierciadło Dobra otuli Cię.
Nie bój się!
Bóg nie będzie krzyczał,
Bóg nie umie krzyczeć.
Bóg porozmawia z Tobą Życiem.
Kochany Piotrze,
gdy tylko ogarniesz Życie,
napisz.
[ 18.10.2010 ]
_ __ ___ ____ ______________ Requiem aeternam dona eis Domine
_ __ ___ ____ ______________ et lux perpetua luceat eis. Amen
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2010-10-20 ]
|
▫ Na granicy śmierci ▫
|
|
Петрові Москалику [ 1979 - 2o1o ]
` in memoriam
_
Na granicy drogi
nie ma drogi, jest meta.
▫
Na granicy wspinaczki
nie ma wspinaczki, jest szczyt.
▫
Na granicy nocy
nie ma nocy, jest świt.
▫
Na granicy zimy
nie ma zimy, jest wiosna.
▫
Na granicy śmierci
nie ma śmierci, jest Życie !
_
janusz s. pasierb [ ks. ]
_ __ ___ ____ _____ ______ _______ ________ Вічная пам’ять, Петре.
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2010-10-21 ]
|
●`MEDITATIO MORTALIS`● № 115 ‘Grawitacyjne Tango’
|
|
m.b. drozd
_
meditatio № 115 - ‘ Grawitacyjne Tango ’
Dłońmi ogarniam obłoki
natchnieniom pozwalam odejść
duszę oczyszczam od zmartwień
myśli niech same gdzieś chodzą
w świecie przestrzeni ‘ materii
czasu ‘ energii Stworzenia
czuję ’ ze jestem drobiną
świadomej relatywności
Horyzont Zdarzeń jest Niebem
w grawitacyjnym tangu
przestrzeń jest znakiem miłości
czas i materia ‘ wolnością
[ 20. 08. 2010 ]
_ __ ___ ____ _____ ______ ___________ __________ ... cum Deo!
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2010-10-22 ]
|
●`MEDITATIO MORTALIS`● № 116 ‘Wehikuł’
|
|
m.b. drozd
_
meditatio № 116 - ‘ Wehikuł ’
Pourywane snu strzępy,
błogością i niewiadomą,
stawiają mnie na nogi przed światem,
który - jak mówią - jest dobry.
Dobry - dla kogo?
Dobry - dla czego?
Dobry.
Z miłości robią wehikuł
jak gdyby była nieosiągalna,
wpajając poczucie winy
lub alternatywną wolność rozpasania.
Skrajności chodzą parami,
choć żywot ich jest krótki;
bezduszni wolą mizerię,
zaś dobrzy - kiszone ogórki.
[ o2. o9. 2o1o ]
_ __ ___ ____ _____ ______ ___________ __________ ... cum Deo!
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2010-10-23 ]
|
●`MEDITATIO MORTALIS`● № 117 ‘Struny Czasu’ - esej
|
|
m.b. drozd
_
meditatio № 117 - ‘ Struny Czasu ’ - esej
Dlaczego teraźniejszość
ma znamiona przeszłości?
Czy jest oznaką
lęku przed przyszłością?
Czy kruchość tej chwili
jest tłem przemijania?
Właściwie,
co jest solą teraźniejszości?
Czy świadomość poczucia,
że jestem,
jestem teraz,
jestem tu?
Myślę,
że teraźniejszość jest tak krótka,
że prawie nieuchwytna.
Jest tęczą w osobie
łączącą przeszłość z przyszłością.
Teraźniejszość jest chwilą istnienia
po ’było’ przed ‘będzie’,
bez jej obecności
nie byłoby ’jestem’.
W istocie,
jak ważne jest ludzkie ‘jestem’?
Dlaczego poddaję
teraźniejszość rozważaniu?
Gdyż jako ludzie
unikamy jej obecności.
Paleta barw czasu
w naszej wyobraźni,
w człowieczym doznawaniu
jest rozmazana.
_
Czas nie jest
uniwersalnym i absolutnym
atrybutem rzeczywistości.
Fizyka, teologia, matematyka,
filozofia, psychologia
mogą w nieskończoność wyznaczać
swoją miarę czasu,
a czas pozostanie relatywny.
Tymi słowy,
chcę dotknąć czasu
przed zmierzchem obecności
ludzkiego ‘tu’,
ludzkiego ‘teraz’.
Smak przeszłości i przyszłości
zawarty jest w ‘jestem’.
[ o6. o9. 2o1o ]
_ __ ___ ____ _____ ______ ___________ __________ ... cum Deo!
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2010-10-24 ]
|
●`MEDITATIO MORTALIS`● № 118 ‘Ex nihilo’ - esej
|
|
m.b. drozd
_
meditatio № 118 - ‘ Ex nihilo ’ * - esej
W przestrzeni Wszechświata
Kosmos się narodził
ex nihilo
ex nihilo
osobliwość
ściśnięta tajemnicą
horyzontu Stwórcy
stało się
`bez Niego nic się nie stało ∙ co się stało` **
rzuciłeś ziarno
tej osobliwości
jak siewca
starannie
z zamysłem
że będzie dobre
jest dobre
w nadziei ewolucji
zawarłeś kod życia
prosty ∙ piękny ∙ elementarny
lecz jaki
nikt nie wie
gdybyś go ujawnił
nie byłbyś Bogiem
stoisz u genezy
każdego istnienia
tuż obok
tuż obok
∙
a kto stoi obok Ciebie?
[ 11. o9. 2o1o ]
____
* ex nihilo (łac.) - z niczego
** Ewangelia Św. Jana: 1,3
_ __ ___ ____ _____ ______ ___________ __________ ... cum Deo!
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2010-10-25 ]
|
●`MEDITATIO MORTALIS`● № 119 ‘Odpocząć’
|
|
m.b. drozd
_
meditatio № 119 - ‘ Odpocząć ’
Rozmarzyłem się.
Bardzo i samotnie.
Słońce swoim ciepłem
karmi Ziemię i wszystko.
Kombinacja liczb jest tchnieniem,
a z niego rzeczywistość.
Rodzimy się
żyjąc określoną miarę czasu,
aby odejść, skąd przyszliśmy.
A skąd przyszliśmy?
Oto jest życie.
Po co jest życie?
Ziemia też się chowa,
by trochę odpocząć.
Odpocząć od Słońca.
Odpocząć od życia.
Odchodzimy
do kosmicznej przystani
odpocząć od życia,
aby znów żyć.
[ o1. o9. 2o1o ]
_ __ ___ ____ _____ ______ ___________ __________ ... cum Deo!
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2010-10-26 ]
|
●`MEDITATIO MORTALIS`● № 120 ‘Skrzydła marzeń’
|
|
m.b. drozd
_
meditatio № 120 - ‘ Skrzydła marzeń ’
Nikt mi nie ukradnie
tego co w umyśle
widmo mej harmonii
w snach sonorystycznych *
Rodzą się jak tchnienie
w czasie odpowiednim
przeszywając duszę
wioliną i szmerem
Nie trzeba mi więcej
by życie swe ziścić
marzeniom dać skrzydła
sny urzeczywistnić
[ 11. o9. 2o1o ]
_____
* sonorystyka - (łac. sonorus ‘brzmiący, dźwięczny’) muz. technika kompozytorska XX w., podkreślająca gł. brzmieniowe walory utworu.
_ __ ___ ____ _____ ______ ___________ __________ ... cum Deo!
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2010-10-27 ]
|
●`MEDITATIO MORTALIS`● № 121 ‘Przede mną’
|
|
m.b. drozd
_
meditatio № 121 - ‘ Przede mną ’
W przemijaniu uznałem
nie spoglądać za siebie
przeszłość jest magiczna
jak wizje Tolkiena
można z nią zasypiać
ale żyć się nie da
wędrówka moja
nie jest na tyle ważna
bym dał się poznawać
kiedy tego nie chcę
historia człowiecza
jest krótka i trudna
to co jest z miłości
niech będzie przede mną
powiem coś jeszcze
co nie zmieni zdarzeń
przeszłość jest ważna
ale trochę nudna
[ 11. o9. 2o1o ]
_ __ ___ ____ _____ ______ ___________ __________ ... cum Deo!
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2010-10-28 ]
|
●`MEDITATIO MORTALIS`● № 122 ‘Porozmawiaj ze mną’ - esej
|
|
m.b. drozd
_
meditatio № 122 - ‘ Porozmawiaj ze mną ’ - esej
Porozmawiaj ze mną o tym
co jest sensem czasu
Z każdą zapisaną literą
jestem w przeszłości
i przez dylatację czasu
jestem także w przyszłości
Czas teraźniejszy i czas przeszły
obecne są w przyszłości
zaś przyszłość jest ideą przeszłości
Czas jest rozciągły i wewnętrzny
Chociaż w teraźniejszości
jesteśmy bliżej siebie
wiem ze obecne ‘teraz’
było i zawsze będzie
[ 25. o8. 2o1o ]
_ __ ___ ____ _____ ______ ___________ __________ ... cum Deo!
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2010-10-29 ]
|
●`MEDITATIO MORTALIS`● № 123 ‘Świat’
|
|
m.b. drozd
_
meditatio № 123 - ‘ Świat ’
Świat oszalał
duch gorzknieje
taki człowiek
jakie dzieje
Czas nas goni
los się śmieje
sukces mami
człek głupieje
Nie ma rady
nie ma sensu
rzucać słowy
wiatrem lęku
Zmieniać można
tylko siebie
będzie lepiej
będzie w Niebie
[ 1o. o9. 2o1o ]
_ __ ___ ____ _____ ______ ___________ __________ ... cum Deo!
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2010-10-31 ]
|
• Ojcze mój •
|
|
m. b. drozd
_
`Ojcze mój`
Pater noster qui es in caelis ` sanctificetur nomen tuum
•
Ojcze mój Niepojęty ` któryś Jest Niebem
wszystko co istnieje ` niech święci się Tobą
i niech to powraca do Królestwa Twego
niech los mój się zachowa ` tutaj i u Ciebie
_
Chleba Twojego z Wieczernika pomnażaj ludziom dzisiaj
a gdy Cię zranią moje winy ` odpuść mi wtedy `
gdy ja odpuszczę moim bliźnim
bo Ty nie wodzisz nikogo na pokuszenie
i ocal mnie ` Panie ` od zapomnienia
Amen
•
Quoniam tibi est regnum et potestas et gloria in saecula saeculorum
Amen
[ 12.07.2010 ]
_ __ ___ ____ _____ ______ ___________ __________ ... cum Deo!
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2010-11-02 ]
|
●`MEDITATIO MORTALIS`● № 124 ‘Memento mori’
|
|
m. b. drozd
_
meditatio № 124 - ‘ Memento mori ’
Przychodzimy z tajemnicy.
Odchodzimy w zaświaty by spotkać Sakrament.
Jesteśmy aktorami życia i śmierci.
Tutaj nie ma sceny.
Wszyscy jesteśmy publicznością i aktorami.
Kto napisał tę sztukę,
w której role są trudne?
Od tak dawna ludzie grają to arcydzieło,
potem czekają na innych.
Dziwne to wszystko.
Człowiek jest skomplikowany.
Bóg jest dziwną Tajemnicą.
Bóg jest dobry.
Warto dać się porwać i szukać Jego.
Jeśli pomyślisz o dobru,
jesteś już na właściwej drodze.
[ o1. 11. 2o1o ]
_ __ ___ ____ _____ ______ ___________ __________ ... cum Deo!
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2010-11-03 ]
|
●`MEDITATIO MORTALIS`● № 125 ‘Lubisz mnie’
|
|
m. b. drozd
_
meditatio № 125 - ‘ Lubisz mnie ’
Dlaczego się skryłeś
przed mymi oczami
a także nie lubisz
mnie podsłuchiwać
Lubisz mnie trochę
gdy mówię pod nosem
lecz kochasz mnie bardzo
jak dla Ciebie śpiewam
[ o3. 11. 2o1o ]
_ __ ___ ____ _____ ______ ___________ __________ ... cum Deo!
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2010-11-04 ]
|
˙ SAMOTNE PSALMY ˙ 1 ‘ Którzy cierpią ’
|
|
m. b. drozd
_
psalm 1 - ‘ Którzy cierpią ’
Jak mogę rozmawiać z Tobą,
gdy ból zawładnął moją siłą,
odbijam się myślami
od brzegu do krańca.
Wiem, ze cierpienie jest częścią całości.
Miliony cierpień.
Za co?
Dlaczego?
Jeszcze niedawno latałem w przestworzach,
a dzisiaj modlę się jak dziecko,
by dojść samemu do celu
w zasięgu wzroku.
A w snach nie czuję żadnego cierpienia,
jestem tam wolny pod Twoją opieką.
Panie, dlaczego tak Ciebie pożądam,
dlaczego Jesteś tak bardzo ukryty?
Nie oczekuję, ze mnie uleczysz,
bo ci, którzy cierpią, dalej będą cierpieć.
W cierpieniu Jesteś bliższy,
a może najbliższy stworzeniu.
Z głębin moich wątpliwości
wysławiam Twoje Imię. Amen
[ o4. 11. 2o1o ]
_ __ ___ ____ _____ ______ ___________ __________ ... cum Deo!
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2010-11-05 ]
|
˙ SAMOTNE PSALMY ˙ 2 ‘ Instynkt powrotu ’
|
|
m. b. drozd
_
psalm 2 - ‘ Instynkt powrotu ’
Któryś przyodział się wszechświatem,
jak odzieniem, *
utkanym pierwowzorem piękna liczb i czasów,
tchnieniem życiodajnym
własnego bytu,
obdarowałeś to, co zaistniało.
Wysławiam Ciebie
Bezimienny Panie,
że dałeś mi ‘instynkt’
powrotu do Ciebie;
myślą, uczuciem, tęsknotą, pragnieniem,
i tym wszystkim co stanowi, ze jestem człowiekiem.
Klękam w swej niewiedzy.
Zrozum mój zasadny bunt.
Nie rozumiem śmierci,
po której ma być życie?
Po co jest śmierć? Co to jest życie?
Czy coś Ci nie wyszło
i ewolucja przeszła obok Twego tchnienia?
To nic dziwnego,
że wysławiam Ciebie
i kłócę się z Tobą.
Ale to jest dziwne,
że przez kłótnię z Tobą,
kocham Cię bardziej
i żyć nie potrafię bez Ciebie.
[ o4. 11. 2o1o ]
_______
* myśl Kościoła Wschodniego (tekst z Wielkiego Piątku)
_ __ ___ ____ _____ ______ ___________ __________ ... cum Deo!
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2010-11-06 ]
|
˙ SAMOTNE PSALMY ˙3 ‘ Aby człowiek był ’
|
|
m. b. drozd
_
psalm 3 - ‘ Aby człowiek był ’
Wysławiam Ciebie, Bezimienny, za to,
że nie Jesteś ideologią,
ani żadną ‘rytualną sztuczką’,
aby religijnie zawładnąć człowiekiem.
Słowo Twoje, żywe, objawione światu,
było i jest drogowskazem, informacją,
a nie „dobrowolnym” nakazem
i świętą siekierą i retoryką kata.
Ty nikogo nie karzesz,
karzemy się sami.
Nie potępiasz człowieka,
potępiamy się sami.
Ty Jesteś z nami - nie przeciw nam.
Miłość swoją streściłeś
w Jezusie z Nazaretu
Tajemnicą Twojej współistotności.
Bóg, który się rodzi?
Bóg, który oddycha?
Bóg, który płacze?
Bóg, który ma Matkę?
Niepojęta jest skromność i pokora Twoja,
w każdym wyrazie relacji Twojego Syna
do cywilizacji człowieczej.
Dotknij znów ludzkość Ewangelią Syna,
aby człowiek był nadal
Twoim przedłużeniem.
[ o5. 11. 2o1o ]
_ __ ___ ____ _____ ______ ___________ __________ ... cum Deo!
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2010-11-07 ]
|
˙ SAMOTNE PSALMY ˙ 4 ‘ Zagraj mi ’
|
|
m. b. drozd
_
psalm 4 - ‘ Zagraj mi ’
Co mam zrobić, Boże,
gdy nie wiem co pisać?
Myśli z uczuciami
targają relacją naszej ciszy.
Zwyczajnie i po ludzku
boję się, boję...,
tego, co się wydarzy ze mną.
Byłem przekonany,
że nadzieja sięga tylko w przyszłość.
Teraz zaś doświadczam
pełni Twojej nadziei sięgającej w przeszłość.
Tam jest jej źródło
w Słowie na Początku.
Właśnie Twoja nadzieja
wycisza mnie tak,
że nie czuję czasu,
jak gdyby ktoś zawiesił mnie
między pięknem a otchłanią.
W muzyce jest taki moment
odpoczynku od czasu,
pomimo tego, ze muzyka rytmem
chodzi po strunach czasu.
Zagraj mi melodią,
tak, abym się nie bał.
Zagraj mi harmonią
Twego miłosierdzia.
[ o6. 11. 2o1o ]
_ __ ___ ____ _____ ______ ___________ __________ ... cum Deo!
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2010-11-08 ]
|
˙ SAMOTNE PSALMY ˙ 5 ‘ Do Raju, co wrócił ’
|
|
m. b. drozd
_
psalm 5 - ‘ Do Raju, co wrócił ’
Gdy mi smutno, Panie,
uśmiechnij się do mnie,
wyślij mi kometę śnieżną
z Twoimi śladami.
Na warkoczu komety
niech Twoja symfonia: „Raj Odkupiony”,
wypełni cały Wszechświat
grą najznamienitszej
Eschatofonicznej Orkiestry Stworzenia.
Gdy zagrają ‘Largo’
homofonicznym pochodem
akordów cerkiewnych,
wskoczę na kometę,
aby już się nie bać losu.
Pójdę za echem symfonii,
do Raju, co wrócił …
Pobiegnę za cieniem Słowa,
Twoimi śladami.
[ o7. 11. 2o1o ]
____________
Drodzy Przyjaciele,
to chyba Los sprawia, ze znów muszę przerwać to, co piszę na tej stronie. Aby nie było dziwnych komentarzy (jak ostatnio), przekazuję sam o sobie informację, ze idę do kliniki na operację. Kiedy wrócę, tego nie wiem. Proszę Was o szept do Stwórcy.
Bardzo Was lubię, szanuję, podziwiam, a nade wszystko pozdrawiam.
_ __ ___ ____ _____ ______ ___________ __________ ... cum Deo!
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2010-12-10 ]
|
˙ SAMOTNE PSALMY ˙6 ‘ Ojcze horyzontów ’
|
|
m. b. drozd
_
psalm 6 - ‘ Ojcze horyzontów ’
Ojcze horyzontów,
któryś jest za progiem ludzkich wyobrażeń,
czy Ty tu Jesteś
i skąd przybywasz?
Święć się imię Twoje, proszę.
Bądź tu teraz wola Twoja,
jako w Niebie, tak i we mnie.
Zmęczony jestem moim chlebem zmartwionym,
ale pragnę Twojego chleba powszechnego.
Wybacz mi moje winy,
jako i ja wybaczam winowajcom moim.
Prowadź mnie Twoją wolą drogami piękna
i zbawiaj mnie od zagubienia. Amen
[ 29. 11. 2o1o ]
____________
Drodzy Przyjaciele,
jak to napisać?
Wróciłem z kliniki dochodząc do zdrowia. Mam nadzieję, ze tym razem powinno się udać. Tęskniłem za Wami, za obecnością na tej stronie, a teraz cieszę się, ze mogę dzielić się z Wami tym, jak postrzegam świat, widzialny i niewidzialny [w istocie, wszystko jest widzialne. Trzeba tylko mieć "Boże oczy"].
Dziękuję wszystkim za szepty do Stwórcy, za wszelką troskę, a także za ludzkie i konkretne wsparcie mnie.
Post scriptum: szeptałem i ja z Wami o nas.
Pozdrawiam.
_ __ ___ ____ _____ ______ ___________ __________ ... cum Deo!
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2010-12-11 ]
|
˙ SAMOTNE PSALMY ˙7 ‘ Jeszcze nie ’
|
|
m. b. drozd
_
psalm 7 - ‘ Jeszcze nie ’
Jeszcze nie teraz
jeszcze nie tej nocy
nie wyrywaj mi pióra z moich dłoni
granatem otchłani
nie zasłaniaj mi zmysłów
rozbłyskami tajemnic
nie odbieraj mi myśli
Szukam Ciebie
każdym drgnieniem powiek
ciągłym doznawaniem
miłości i wstydu
W ukryciu się modlę
gdyż tak jest uczciwie
dotykać Twej ręki
gdzie myśl Tam nie sięga
w galaktyce życia
za obłokiem śmierci
Jeszcze nie teraz
błagam
nie tej nocy
[ 12. 11. 2o1o ]
_ __ ___ ____ _____ ______ ___________ __________ ... cum Deo!
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2010-12-12 ]
|
●`MEDITATIO MORTALIS`● № 126 ‘Mysterium Cosmographicum III’
|
|
m. b. drozd
_
meditatio № 126 - ‘ Mysterium Cosmographicum III ’
- Jarosławowi Moskałykowi, księdzu i profesorowi
~ Nasze drogi często stykały się w tym samym czasie i miejscu, w tym samym kierunku. Na Twoje 50 urodziny, dziękuję Tobie za podróż ... ~
• • •
Ciemności z jasnością
zapadną się ciszą,
a Kosmos powróci
do stanu sprzed łaski.
Ten twórczy synergizm
materii i czasu
przekroczy fizyczność
natury Wszechświata.
Horyzont Wszechbytu
zatoczy krąg wielki,
gdyż wszystko w tym świecie
w okręgu się rodzi;
I cud grawitacji
przerodzi się w piękno,
a struny przestrzeni
miłością się spełnią.
Z prędkością Początku
powróci świat w Jedność,
poczuje obecność
Mysterium Trzech Osób;
Zaś to, co się zdarzy
przekroczy pojętość,
i tchnieniem wszechpiękna
Stworzenie odnowisz.
[ 25. 11. 2o1o ]
_ __ ___ ____ _____ ______ ___________ __________ ... cum Deo!
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2010-12-13 ]
|
●`MEDITATIO MORTALIS`● № 127 ‘Trzynastego ...’
|
|
m. b. drozd
_
meditatio № 127 - ‘ Trzynastego ... ’
Kiedyś się uśmiechnę
gdy spojrzę o zmierzchu
gdy żal mnie opuści
gdy szczęście rozpoznam
Wtedy to co było
uśmiechnie się do mnie
pomruga oczami
i zaśnie o świcie
[ 13. 12. 2o1o ]
_ __ ___ ____ _____ ______ ___________ __________ ... cum Deo!
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2010-12-14 ]
|
˙ SAMOTNE PSALMY ˙8 ‘ Szukam Ciebie ’
|
|
m. b. drozd
_
psalm 8 - ‘ Szukam Ciebie ’
Szukam Ciebie
na Ziemi i w Niebie
melodiami wspomnień
trudem dnia co wschodzi
Szukam Ciebie
ścieżkami refleksji
kolorem niebieskim
gdy kładę się z Tobą
Szukam Ciebie
przez złość ze Cię nie ma
że milczysz za często
że kochasz za krótko
Znajdę Ciebie
odbiciem tęsknoty
gdy serce mi pęknie
gdy czas się mój skończy
[ 22. 11. 2o1o ]
_ __ ___ ____ _____ ______ ___________ __________ ... cum Deo!
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2010-12-16 ]
|
˙ SAMOTNE PSALMY ˙9 ‘ Aria do Ciebie ’
|
|
m. b. drozd
_
psalm 9 - ‘Aria do Ciebie ’
Arie tęsknoty
wysyłam do Ciebie
gdy w osamotnieniu
wędruję po duszy
Tam czerń nie istnieje
jest szarość z błękitem
tunele półczasu
miłością się chylą
[ 20. 11. 2o1o ]
_ __ ___ ____ _____ ______ ___________ __________ ... cum Deo!
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2010-12-17 ]
|
˙ Nim przyjdzie wiosna ˙
|
|
Jarosław Iwaszkiewicz (1894–1980) – polski pisarz.
_
‘ Nim przyjdzie wiosna ’
Nim przyjdzie wiosna,
nim miną mrozy,
w ciszy kolebce -
nade mną sosna,
nade mną brzoza
witkami szepce.
Szepce i śpiewa
niby skrzypcowa
melodia cicha,
melodia nowa,
której nie słychać,
która dojrzewa.
Tak się zapadam
jak w śniegu puchy
w jesienne liście
i tylko duchem
słucham i badam
czy noc nadchodzi
czy świt się rodzi,
czy rzeczywiście?
I tylko przez sen
wyciągam ręce
- to mnie nie budzi,
nie chcę nic więcej –
bo wiem, ze jestem
w nieskończoności,
w morzu miłości
do ludzi.
____
Przyjaciele,
ten przepiękny i mądry wiersz dedykuję Nam na mroźne dni, ażebyśmy metaforycznie zapadali się "jak w śniegu puchy". A gdyby ktoś miał pod ręką Czesława Niemena z wykonaniem tej arcypięknej poezji i muzyki ... nie trzeba więcej. To są te chwile, kiedy czujemy, ze jesteśmy "w nieskończoności, w morzu miłości do ludzi".
Pozdrawiam.
_ __ ___ ____ _____ ______ ___________ __________ ... cum Deo!
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2010-12-18 ]
|
●`MEDITATIO MORTALIS`● № 128 ‘Ostatnie pytanie ’ [esej]
|
|
m. b. drozd
_
meditatio № 128 - ‘ Ostatnie pytanie ’ [ esej ]
•
Czy radość jest brakiem smutku?
Czy smutek jest brakiem nadziei?
Czy nadzieja jest brakiem rozpaczy?
Czy rozpacz jest brakiem celu?
Pytać nie mam już sił.
Ostatnie zadane pytanie
powraca do pierwszego
i zaczyna się przedziwna
retoryczna apokatastaza. *
Skąd jestem?
Dlaczego zaistniałem?
Dla kogo i po co żyję?
Dokąd zmierzam?
Czy śmierć jest końcem życia?
Czy jest ona złamaniem progu lęku?
Czy śmierć jest przejściem, a jeśli tak, to dokąd?
Czy Bóg jest człowieczym urojeniem,
aby człowiek poprawił jakość własnego bytu?
Czy też człowiek w sobie
ma ukryte źródło tej tajemnicy
i dlatego poszukuje i pożąda Boga?
Dlaczego Bóg nie chce się ujawnić?
Deus absconditus — Bóg ukryty?
Czy to, co stworzył pozornie jest realne
a w istocie żyjemy w Parmenidesowskiej iluzji
zatopionej w „substancji” Stwórcy?
• •
Człowiek od tchnienia świadomości pyta.
Dziwny jest Wszechświat.
Dziwny jest człowiek.
Dziwny jest Bóg.
To, ze istota ludzka od zaistnienia cywilizacji
tęskni za metafizyką, za czymś,
co jest poza jej zasięgiem postrzegania i odczuwania,
i nie wie, gdzie ma iść, ale wie, ze ma iść,
obojętnie w jakim kierunku,
to nie może być pomyłką,
lub ewolucyjnym zbiegiem okoliczności.
To ślad.
To trop.
To trudne szczęście.
[ 24. 11. 2o1o ]
________
* Termin ~apokatastaza~ pochodzi od greckiego słowa 'apokatastasis'- powrót do początku, czyli "ponowne włączenie, odnowienie". Oznacza on końcową i ostateczną odnowę całego stworzenia poprzez przywrócenie mu pierwotnej doskonałościi bezgrzeszności lub nawet przewyższenie tego pierwotnego stanu.
—
W chrześcijaństwie nauka ta rozwinięta została przede wszystkim w patrystyce greckiej (Orygenes, św. Grzegorz z Nyssy) i cechował ją radykalizm w sformułowaniu powszechności zbawienia, co oznaczło, ze potępieni, a nawet Szatan, mają zostać zbawieni. Sobór konstantynopolitański II potępił w 553 roku pogląd, ze zbawienie wszystkich stworzeń jest rzeczą pewną.
Tak rozumiana apokatastaza pozostaje w sprzeczności z przesłaniem Ewangelii i podważa nienaruszalność wolnej woli człowieka. W katolicyzmie apokatastazę rozumie się jako ostateczne zwycięstwo dobra nad złem i przywrócenie jedności z Bogiem.
_ __ ___ ____ _____ ______ ___________ __________ ... cum Deo!
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2010-12-19 ]
|
●`MEDITATIO MORTALIS`● № 129 ‘Horyzonty wiary’ [esej]
|
|
m. b. drozd
_
meditatio 129 - ‘ Horyzonty wiary ’ [ esej ]
∫∫∫
Boże,
jeśli wiara w Ciebie
byłaby wypełnieniem luki ludzkiego ‘nie wiem’,
jakaż to byłaby wiara?
Jeśli wiara w Ciebie
byłaby warunkowym przeświadczeniem,
że ‘w coś trzeba wierzyć’,
czym byłaby wiara?
Jeśli wiara w Ciebie wynikałaby tylko
z kulturowej akceptacji
i przenikania uniwersalnych wartości do serca ludzkiego,
czy wówczas byłaby pełnym zaspokojeniem
potrzeby metafizyki człowieka?
Jeśli wiara w Ciebie byłaby przekonaniem,
że istnienie dobra i zła suponuje Arbitra
rozstrzygającego i decydującego
o losach rzeczywistości,
to wiara?
Jeśli wiara w Ciebie
byłaby w końcu syntezą lęku przed karą,
czy taki rodzaj wiary
nie zatracałby jej głębi?
Po co człowiekowi wiara?
Co to jest wiara?
∫∫∫
Wiara,
to potrzeba siebie w jutrzejszym dniu.
To relacja Matki i Ojca.
To bezpieczeństwo, ze nikt cię nie skrzywdzi.
Wiara,
to stawianie stopy przed stopą w nadziei, ze idziesz.
To powtarzanie tej samej czynności tak długo, aż się nauczysz.
To twoja droga z domu i do domu.
Wiara,
to tak bliskie marzenia, ze aż rzeczywiste.
To tęsknota za kimś, kogo chcesz kochać.
To pragnienie życia wiekuistego w nadziei,
że śmierć jest transfiguracją ludzkiej ontologii.
Wiara jest tą ciszą,
że chociaż jesteś sam,
czujesz bezpieczeństwo łaski.
Wiara jest zapachem świec woskowych i kadzideł
w sakralnej przestrzeni,
które wraz ze Słowem są jednością.
Wiara jest pełnią świadomości,
że za horyzontem siebie
pragniesz swego przedłużenia w Kimś,
zachowując swoją indywidualność, wolność i historię.
Wiara jest obszarem intuicji,
w której ukryła się wieczność.
Wiarą jest relacja miłości, celowość nadziei,
prawda postrzegania, dobro pragnienia.
_
Niewiara zaś jest drogą do wiary,
gdy uczciwie szukasz prawdy.
[ o1. 12. 2o1o ]
_ __ ___ ____ _____ ______ ___________ __________ ... cum Deo!
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2010-12-20 ]
|
●`MEDITATIO MORTALIS`● № 130 ‘Gdy przestanę’ [esej]
|
|
m. b. drozd
_
meditatio № 130 - ‘ Gdy przestanę ’ [ esej ]
Gdy przestanę kochać - zdziczeję;
gdy przestanę ufać - odczłowieczeję;
gdy przestanę marzyć - piękna nie zrozumiem;
gdy przestanę wątpić - myśl moja stopnieje;
gdy przestanę szukać - i szczęście przepadnie.
Tyle jest dróg do siebie,
ile jest tęsknot w sercu.
Tyle jest dróg do Ciebie,
ilu jest ludzi na Ziemi.
Tyle jest wiary w Ciebie,
ile jest miłości w stworzeniu.
Tyle jest zbawienia,
ile jest miłosierdzia Twego.
Zapewne nie chcesz,
abym wierzył tylko w Ciebie,
ale pragniesz, ażebym wierzył także człowiekowi.
To drugie jest o wiele trudniejsze.
Muszę trochę przystanąć,
aby znów rozpoznać te cuda,
które w dzieciństwie spadały na mnie
jak ciepły deszcz wiosenny
i wszystko było możliwe,
i wszystko było prawie rzeczywiste.
Na wyciągnięcie ręki.
Na zapewnienie kołysanki matki.
Na opowiadania ojca, co kiedyś..., i dokąd... .
Myślę o przemijaniu,
czując jego prędkość.
Z każdą godziną zaczyna przyśpieszać.
Dlatego i świadomie zwalniam moje życie,
jak tylko potrafię. Rozsądnie?
A cóż to jest rozsądek?
Rozsądek - to być człowiekiem.
I nic więcej.
[ 2o. 12. 2o1o ]
_ __ ___ ____ _____ ______ ___________ __________ ... cum Deo!
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2010-12-21 ]
|
●`MEDITATIO MORTALIS`● № 131 ‘ Człowieczy lęk ’ [esej]
|
|
m. b. drozd
_
meditatio № 131 - ‘ Człowieczy lęk ’ [ esej ]
∫ ∫ ∫
Zbieram się do pisania o wierze w Boga.
Gdy mam rozważać ten temat
nie umiem ukryć, ze czuję bojaźń,
wynikającą na szczęście z szacunku do Niego,
a nie lęku przed Nim.
Ach, ten lęk …
W istocie, lęk jest początkiem
ukrywania się człowieka przed Bogiem,
a w rezultacie przed samym sobą.
Z jakiego poczucia czyni to człowiek?
∫ ∫ ∫
Przemówił Bóg wymownie i dramatycznie:
„Adamie, gdzie jesteś?” *
Człowiek poprzez to, ze jest mądrą,
a nade wszystko sprytną istotą,
zaczyna poznawać strach
zamykając serce na milion zamków.
Lęk, strach, wpisane są w naszą osobowość,
ale dotyczą biologii, egzystencji, genotypu.
W przebiegu przeżywania siebie,
człowiek transponuje tenże mechanizm lęku
na swoją duchowość i uczy się szybko,
że i w tej sferze da się żyć ze strachem.
Niestety,
wiara zbudowana na lęku jest o wiele łatwiejsza
od wiary ewoluującej z zaufania, wolności, miłości,
wyrozumiałości, subtelności, tolerancji - w obszarze dobra.
Przestraszona duchowość człowiecza
bierze w swoje ręce dwie piłeczki, czarną i białą,
i skupiona jest na trafianiu tych piłeczek
do dwóch pojemników;
białe do białego, czarne do czarnego.
Wszystko byłoby dobrze, gdyby nie to,
że koncentracja nad tą czynnością
uniemożliwia postrzeganie rzeczywistości
dookoła pojemników, wokół siebie i w sobie.
∫ ∫ ∫
Tam też jest człowiek.
Tam też jest świat.
Tam też jest Bóg.
I tak wiara, z lęku i strachu, maluje ikonę: „Poddanie”,
zaś wiara, z wolności i zaufania, wznosi ręce w ~ Oddanie ~.
[ 2o. 12. 2o1o ]
____________
* Rdz 3,9
____________
Drodzy Przyjaciele,
rozważanie, które dziś było, jest dostępne na tej stronie, w: ● DIES ET MENS [286]● `MEDITATIO MORTALIS`- № 11`Niezamienialny`(pod spodem). Pozdrawiam.
_ __ ___ ____ _____ ______ ___________ ______________ ... cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2010-12-22 ]
|
‘ Błękitne Dziecię ’
|
|
m. b. drozd
_
‘ Błękitne Dziecię ’
- Wam, drogie Dzieci z Rodzicami
~ niechaj Błękitne Dziecię, Jezus, błogosławi wszystkim dzieciom świata ~
Błękitny cud na Niebie,
błękitne dzieci na nim,
bawią się błękitnymi
swoimi marzeniami.
Są na błękitnej planecie,
tęsknią za błękitami,
za siódmą, ósmą kometą
z białymi warkoczami.
Lecą gdzieś w obłok Oorta,
w królestwo komet świata,
gdzie jest błękitna kometa
na której Bóg tylko lata.
Lata w asyście Aniołów
z platynowymi skrzydłami,
sam zaś w kołysce błękitnej
okrył się ciepło chmurami.
Pędzą kometą tak szybko,
bo droga bardzo daleka,
lecą na Ziemię błękitną,
Betlejem na Boga czeka.
Dzieci wpatrują się w Niebo,
swymi ciepłymi oczami,
zrobiły okrąg błękitny,
z świętojańskimi chrząszczami.
A na to patrzy Bóg z góry
i dojrzał dzieci na Ziemi,
poprosił swoje Anioły,
by skrzydła swe wysunęły.
Gdy weszły w Ziemi orbitę,
Anioły zaczęły hamować,
i poprzez tarcie powietrza,
już trzeba było lądować.
Wylądowała kometa
w Betlejem - centrum świata,
w samym środku okręgu,
gdzie miłość dzieci splata.
Uniosły Anioły kołyskę
ze srebrzystymi chmurami,
i razem z dziećmi śpiewały:
„Gloria, gdyż Bóg jest z nami”.
[ 16. 12. 2o1o ]
_ __ ___ ____ _____ ______ ___________ __________ ... Cum Deo
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2010-12-24 ]
|
●`MEDITATIO MORTALIS`● № 132 ‘Wigilia zza światem’
|
|
m. b. drozd
_
meditatio № 132 - ‘ Wigilia zza światem ’
Zza światów przybyłeś
bo tęskno Ci było
za losem Twojego Stworzenia
Posłańca Gabriela
przez myśl swą wysłałeś,
by raj utracony mógł wrócić
I stało się Słowo
Wcielenie Początku
i owoc tęsknoty człowieczej
Niewiaście szepnąłeś
cudami swej łaski
i Słowo ciałem się stało *
[ 25. 11. 2o1o ]
_______
* por. Ewangelia Św. Jana 1, 14
_ __ ___ ____ _____ ______ ___________ __________ ... święta ta Noc ...
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2010-12-25 ]
|
●`MEDITATIO MORTALIS`● № 133 ‘Bóg się rodził’
|
|
m. b. drozd
_
meditatio № 133 - ‘ Bóg się rodził ’
- Drodzy Przyjaciele, życzę Wam błogosławionych Świąt Narodzenia Tego, który Był, który Jest, który Będzie [ 2010 A.D. ]
~ ażeby Betlejemskie Wydarzenie było sercem w naszych sercach ~
_
Bóg się rodził
cicho było
Jego nikt nie oczekiwał
Tylko Matka
tylko Józef
osioł, mędrcy i pasterze
Chwała Panu
nie szła z Ziemi
Wszechświat srebrem zorze chylił
Gdzieś zaświecił
gdzieś zanucił
Betlejemem Chrystusowi
Było cicho
było wszędzie
niech tak na wiek wieków będzie
[ 12. 12. 2o1o ]
_ __ ___ ____ _____ ______ ___________ __________ ... święta ta Noc ...
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2010-12-26 ]
|
˙ SAMOTNE PSALMY ˙10 ‘ Psalm wiekuisty ’
|
|
m. b. drozd
_
psalm 10 - ‘ Psalm wiekuisty ’
Pisz do mnie listy z Nieba,
o każdej porze życia.
Pisz we mnie słowa natchnione,
w każdej drobinie istnienia.
A gdy się zmęczysz pisaniem,
szepniesz mi słowem, gdy usnę?
Czy Twoje myśli — Anioły
przyniosą mi psalm wiekuisty?
Czuję, ze Twoje Anioły
nic nie potrafią mówić.
One te myśli śpiewają,
a gdy się zmęczą, to nucą.
[ o5. 12. 2o1o ]
_ __ ___ ____ _____ ______ ___________ __________ ... święta ta Noc ...
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2010-12-27 ]
|
●`MEDITATIO MORTALIS`● № 134 ‘Sztuka’
|
|
m. b. drozd
_
meditatio № 134 - ‘ Sztuka ’
Wszystko co z piękna
powstaje w ciszy
wydając owoc dobra
z zasianej cudem myśli
Sztuka jest pokorą
w relacji do daru
dar jest tchnieniem łaski
zmartwionego Stwórcy
Pozwól się malować
muzyką Kosmosu
zachwyć się tą chwilą
kiedy stwarzasz słowa
[ 22. 11. 2o1o ]
_ __ ___ ____ _____ ______ ___________ __________ ... święta ta Noc ...
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2010-12-28 ]
|
˙ SAMOTNE PSALMY ˙11‘Snu oczekujących’
|
|
m. b. drozd
_
псалом 11 - ‘На сон гpдядущих’
-
psalm 11 - ‘Snu oczekujących’
▪ ▪ ▪
Стережи Всесвіт
щоб не розійшовся в невідоме
стережи зорі
коли заснуть із зимна
зберігай Сонце
щоб довго світило
зберігай Місяць
щоб Землю кохав
охороняй Планету
блакитне її обличчя
охороняй цивілізацію
та її людяний вид
стережи народи
ті бідні без волі
зберігай людей
аби себе не подоїдали
охороняй матерей
як святинь життя
будь близько дітей
щоб мрій не втрачали
▪ ▪ ▪
Strzeż Wszechświat *
aby nie rozszedł się w nieznane
strzeż gwiazdy
kiedy z zimna zasną
chroń Słońce
by długo świeciło
chroń Księżyc
żeby Ziemię kochał
ochraniaj Planetę
jej błękitne lico
ochraniaj cywilizację
i ludzki jej los
strzeż narody
te biedne w niewoli
chroń ludzi
aby siebie nie pozjadali
ochraniaj matki
jak życia świątynie
bądź blisko dzieci
by marzeń nie pogubiły
[ 26. 12. 2o1o ]
______
* przepraszam za (moje) słabe tłumaczenie!
_ __ ___ ____ _____ ______ ___________ __________ ... święta ta Noc ...
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2010-12-29 ]
|
●`MEDITATIO MORTALIS`● № 135 ‘Argumentów drogi’ [esej]
|
|
m. b. drozd
_
meditatio - 135 - ‘ Argumentów drogi ’ [ esej ] *
Boże kosmologiczny,
jeżeli stworzyłeś Wszechświat,
musiałeś być Większą Przyczyną zewnętrzną
przed i poza przestrzenią, materią, czasem i energią.
W jaki sposób jesteś w nas?
▪
Boże teleologiczny,
natura obdarzona jest
celowością i porządkiem,
to zaś wskazuje na obecność Architekta.
Jeśli nie Ty nim jesteś,
to kto? a może co?
Co – jest niemożliwe.
▪
Boże moralny,
jeśli jesteś,
to dlaczego wpisałeś w stworzenie
właśnie taki obiektywny standard moralny,
jako Prawodawca,
a na świecie jest nadal dużo cierpienia?
▪
Boże ontologiczny,
w człowieku istnieje
pojęcie Istoty Doskonałej,
najbliższej z najbliższych,
które wskazuje na jej rzeczywistą obecność.
Właśnie to, bardzo,
coraz bardziej czuję.
I już nie wierzę, lecz wiem, że Jesteś.
[ 28. 12. 2o1o ]
________
* Refleksja na podstawie argumentów za istnieniem Boga wg. Św. Augustyna.
_ __ ___ ____ _____ ______ ___________ _________ ... święta ta Noc ...
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2010-12-30 ]
|
●`MEDITATIO MORTALIS`● № 136 ‘Chrystus jako perspektywa’ [esej]
|
|
m. b. drozd
_
meditatio № 136 - ‘ Chrystus jako perspektywa ’ [ e s e j ]
Przyjaźń ze Stwórcą
jest pomocna do rozpoznawania
prawdy i kłamstwa,
piękna i brzydoty,
dobra i zła.
Bez tego rozpoznania
możemy zatracić siebie samych,
swoją prawdę i swoją potrzebę obcowania z pięknem.
Materializm,
sekularyzacja,
relatywizm,
„stadny indywidualizm”,
populizm,
arogancja,
hedonizm,
cynizm,
snobizm,
to ograniczenia umysłu - w jakimś sensie -
na własne życzenie.
Przez nie zatraca się rzeczywistą relację przyjaźni
z Bogiem,
z człowiekiem,
z sobą.
▪ ▪ ▪
Cierpienie,
świętość,
wychowanie do wiary,
życie w rodzinie,
pokój,
miłość,
wolność,
szczęście,
to są prawdziwe problemy i wartości
współczesnego człowieka.
Jednak naszej rzeczywistości brakuje wypośrodkowania,
dlatego „skrajności chodzą parami”.
Jedna ze stron życia społecznego
tak bardzo wierzy w Boga,
że pod „przykrywką” doznawania bojaźni imienia Pańskiego
nieświadomie przemyca lęk do Boga.
A w języku biblijnym owa „bojaźń” Boża oznacza nie lęk,
ale uznanie tajemnicy Bożej transcendencji.
Przeciwległa zaś, druga ze stron,
proponuje i kreuje nową jakość życia:
„wolność rozpasania”.
W istocie, nie chodzi jej o żadną jakość, lecz o ilość!
Innymi i delikatnymi słowy tak to wyrażę:
zachęca się ludzi, szczególnie młodych,
do rejsu statkiem, którym sami mają kierować i płynąć.
Statek jest wyposażony
we wszystkie rodzaje sprzętu do nawigacji,
lecz nikt z pasażerów na tym się nie zna.
Pozostają im gwiazdy,
bo chcą płynąć i nie rozbić się
(nie wspominam nawet o celu tego rejsu).
Ale i tu nikt z nich nie posiada wiedzy do tego,
jak należy korzystać z sekstantu —*
czyli, z optycznego przyrządu nawigacyjnego
służącego do mierzenia wysokości ciał niebieskich nad horyzontem.
Po prostu:
człowiek nie panuje już nad swoją wiedzą i wynalazkami,
a co gorsza,
zapomina, ze gwiazdy to paradygmaty - punkty odniesienia.
Gwiazdy - to metafora wartości uniwersalnych,
dzięki którym możemy sensownie żyć.
▪ ▪ ▪
Podstawowym momentem
w życiu osoby ludzkiej
jest spotkanie z Osobą Chrystusa,
spotkanie,
które nadaje życiu perspektywę.
Chrystus jest holistyczną perspektywą człowieka.
Przez Niego, w Nim i z Nim
Deus Caritas est.
To spotkanie czyni nas zdolnymi
do przemian i samorealizowania się,
a wyraża się w prawdziwych relacjach
z innymi osobami.
Spotkać Jego,
to spotkać wszystko.
[ 29. 12. 2o1o ]
__________
* Sekstant – kątomierz lusterkowy, optyczny przyrząd nawigacyjny stosowany niegdyś w żeglarstwie i astronomii, służący do mierzenia wysokości ciał niebieskich nad horyzontem, a także kątów poziomych i pionowych pomiędzy obiektami widocznymi na Ziemi. Nazwa pochodzi od łacińskiego słowa sexta, co znaczy szóstą część, ponieważ kątomierz (limbus) – podstawowa część przyrządu, stanowi wycinek jednej szóstej koła. Najczęstszym zastosowaniem sekstantu jest określenie astronomicznej pozycji obserwowanej na podstawie pomiaru wysokości Słońca z kulminacji - tj. o godzinie 12 w południe czasu słonecznego, astronomicznej linii pozycyjnej na podstawie pomiaru wysokości Słońca i czasu (UTC) pomiaru lub określenie pozycji na podstawie pomiarów wysokości gwiazd rano i wieczorem - np. określenie szerokości geograficznej z pomiaru wysokości Gwiazdy Polarnej.
_ __ ___ ____ _____ ______ ___________ _________ ... święta ta Noc ...
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2010-12-31 ]
|
●`MEDITATIO MORTALIS`● № 137 ‘Bez Ciebie’
|
|
m. b. drozd
_
meditatio № 137 - ‘ Bez Ciebie ’
Te dwa cukierki
z kieliszkiem orzeszków
zostały na stole
samotne bez Ciebie
Tyle zostało
z ofiary uniesień
a życie się toczy
i mnoży w pamięci
Miłość do kogoś
zrodzona w drobiazgach
jest najpiękniejszą
własnością odniesień
[ 29. 12. 2o1o ]
_ __ ___ ____ _____ ______ ___________ _________ ... święta ta Noc ...
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2011-01-01 ]
|
˙ SAMOTNE PSALMY ˙12 ‘Dum spiro spero’
|
|
m. b. drozd
_
psalm 12 - ‘Dum spiro spero’
~ Póki oddychamy, nie traćmy nadziei Anno Domini 2011 ~
- Wszystkiego, co z dobra pochodzi życzę Wam Drogie Czytelniczki & Drodzy Czytelnicy.
▪ ▪ ▪
Pozwalasz mi jeszcze oddychać
dlatego mam w sercu nadzieję
pozwalasz mi jeszcze myśleć
więc myślę także o Tobie
pozwalasz mi jeszcze pisać
dziękuję Ci za to pisaniem
pozwalasz mi jeszcze śnić
zasypiam ze Ciebie w snach wyśnię
pozwalasz mi jeszcze marzyć
bez marzeń nie wierzyłbym w Ciebie
pozwalasz mi jeszcze tęsknić
gdyż jestem Twoim odbiciem
[ o5. 12. 2o1o ]
________
* ‘dum spiro, spero’ (łac.) - „póki żywota póty nadziei”; dosłownie: „póki oddycham, mam nadzieję”, lub: „póki oddycham, nie tracę nadziei”.
_ __ ___ ____ _____ ______ ___________ ________ ... święta ta Noc ...
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2011-01-02 ]
|
●`MEDITATIO MORTALIS`● № 138 ‘Noworoczny kołowrotek’
|
|
m. b. drozd
_
meditatio № 138 - ‘ Noworoczny kołowrotek ’
Siedzę i myślę
myślę i piszę
piszę i marzę
marzę i tęsknię
tęsknię i śpiewam
śpiewam i czuję
czuję i jestem
jestem i byłem
byłem i będę
A co!
_
Ten kołowrotek
ludzkiego istnienia
nie jest zapewne
pozbawiony sensu
_
Wstaję i chodzę
chodzę i siadam
siadam i dumam
dumam i robię
robię i męczę
męczę i ziewam
ziewam i nudzę
nudzę i wstaję
wstaję i idę
Idę się położyć!
[ 31. 12. 2o1o ]
_ __ ___ ____ _____ ______ ___________ _________ ... święta ta Noc ...
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2011-01-03 ]
|
●`MEDITATIO MORTALIS`● № 139 ‘Kromka chleba’
|
|
m. b. drozd
_
meditatio № 139 - ‘ Kromka chleba ’
Rozmawia dziś ze mną
mój czas osobisty.
Samotność się skrada,
a ja się dziwuję.
Książki jak dzieci
zaglądają z półek,
trochę się uśmiechną,
zapłaczą niewinnie.
Słyszę śpiew z oddali
tych, co już odeszli.
Czy czas się zawiesił?
To chyba nie wieczność?!
Oj, życie, życie …
jesteś kromką chleba.
Najesz się do syta,
a głodny za chwilę.
[ o1. o1. 2o11 ]
_ __ ___ ____ _____ ______ ___________ _________ ... święta ta Noc ...
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2011-01-04 ]
|
˙ SAMOTNE PSALMY ˙13 ‘Najbliżej Ciebie’
|
|
m. b. drozd
_
psalm 13 - ‘Najbliżej Ciebie’
Zwracam to,
co dostałem
od Ciebie, Panie.
Twój błękit,
codzienny,
przenika nieznane,
noc cicha,
głęboka,
usypia i wstaje.
Ta radość
jest inna,
i nie z tego świata,
niech będzie
jak było,
i najbliżej Ciebie.
[ o3. o1. 2o11 ]
_ __ ___ ____ _____ ______ ___________ ________ ... święta ta Noc ...
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2011-01-05 ]
|
●`MEDITATIO MORTALIS`● № 140 ‘Cud przemijania’ [esej]
|
|
m. b. drozd
_
meditatio № 140 - ‘Cud przemijania’ [ esej ]
Wszechogarniająca szarość.
Pokrywający wszystko wszechobecny kurz.
To widzę tak jasno, jak egzystencjalizm Kierkegaard’a.
Metale śniedzieją.
Owoce psują się.
Drzewa upadają.
Starzeje się młodość.
Coraz bardziej przygniata mnie to.
Coraz częściej i bardzo dotkliwie rzeczywistość przemawia do mnie,
że wszystko przemija.
Wszędzie i nieodwracalnie.
Przemijasz ty.
Przemijam ja.
Przemija życie.
Wszystko się rodzi, ażeby umrzeć.
Nawet Wszechświat kiedyś się rozejdzie i zamarznie.
Pozostanie po nim niewyobrażalna pustynia materii i energii.
Także i ta pustynia kiedyś się rozpadnie.
Druga zasada termodynamiki Isaaca Newton’a
jest najciekawsza ze wszystkich.
Głosi, ze w Kosmosie rośnie entropia,
czyli stopień nieuporządkowania układu.
Obiekty rdzewieją,
butwieją,
wszystko się starzeje,
niszczeje
i rozpada.
Drugie prawo termodynamiki
jest swoistym wyrokiem śmierci na Wszechświat
i mówi, ze wszystko, także i w tej skali, musi przeminąć.
Wszechobecna energia w Kosmosie rozprasza się
i pogrąża w chaosie.
Każda gwiazda, jak węgiel pod rusztem, się wypali.
▪
Przemijanie, tworzenie i destrukcja
są jednym z podstawowych elementów budowy
naszego i takiego Wszechświata.
Nawet nasze pracowite Słońce
wyczerpie kiedyś zapasy wodoru
i skończy się życie w obecnej postaci.
Wszystko, w makro i mikroskali,
ma swój początek, koniec, i jeszcze jakąś głębię
wypełnioną nieprzypadkowymi zdarzeniami.
Plan życia zapisany jest w nim samym,
stanowiąc jego program.
Każda z żywych form istnienia
programem tym jest ukształtowana.
Realizuje swój początek, rozwój, wygląd
i nieuchronny koniec.
W niewyobrażalnej masie materii Wszechświata
życie jest perłą wyniesioną na najwyższy poziom istnienia.
Dlaczego więc to życie, ten ontyczny kunszt,
to piękno istnienia poddawane jest wciąż
takim zagrożeniom i nagłemu unicestwianiu?
Dlaczego piękno życia, które dopiero co wzeszło,
musi umrzeć?
Czas i przestrzeń nie są wielkościami stałymi.
Dlaczego więc kurczowo trzymamy się naszej czasoprzestrzeni?
Wierzę i wiem, ze On Jest.
On Jest ponad tym.
Nasze podobieństwo do Niego i na Jego obraz
wyraża i definiuje się w tym,
że nasze życie w niepojętym istnieniu wiecznym
jest ponad czasem i przestrzenią.
▪
Pomimo zapewnienia, jakie daje nam wiara,
zapewnienia o nowym i wiecznym życiu, mamy prawo pytać:
„Po co to wszystko?”, „dlaczego tak?”.
Nie można wszystkich zjawisk życia
sprowadzać do struktury dobra i zła.
Jesteśmy poniekąd „skażeni” greckim dualizmem,
który ciągnie za sobą cień manicheizmu.
Im dalej człowiek postrzega horyzont,
tym głębiej przeżywa cud życia i cud przemijania.
Wiara powinna implikować ostateczną decyzję
i życie wieczne przez Boga, w Bogu, i z Bogiem -
- zmartwychwstanie w śmierci.
Wszechświat i Życie w nim jest Bożym cudem!
Dlaczego ten cud musi umierać? Nie wiem?
Ale skoro tak jest, a jest,
to zapewne jest po to, ażeby zerwać okowy własnego horyzontu,
i poznać nowy cud życia.
[ o4. o1. 2o11 ]
_ __ ___ ____ _____ ______ ___________ ________ ... święta ta Noc ...
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2011-01-06 ]
|
РіздвянА КазкА
|
|
m. b. drozd
_
meditatio № 141 - ‘ Різдвяна Казка ’
Дорогі Приятелі,
на Святий Вечір
не хочу писати про страви,
ворожіння,
звичаї,
ані про багату й золотую кутю.
Побіч цього всього Хтось Важливіший
заглядає в наші вікна домів та сердець.
Народження Ісуса Христа - Різдвяні свята,
це, мабуть, найчарівніший час в році,
коли люди поринають в атмосферу дива
і дарують собі та своїм близьким незабутню казку.
Казка ця,
це раляція любові
проявлена в ніжності,
в задумі,
у спогадах,
в розмові з тими, що є,
і з тими, що теж є, але не тут - за світом.
У Різдвяній Казці
Бог замінився ролею з людиною.
-
Бажаю Чаріваних Свят
та неповторної реляції до Бога й людини.
▪ ▪ ▪
‘ Bożonarodzeniowa Baśń ’
Drodzy Przyjaciele,
w czas Wigilii
nie chcę pisać o strawach,
wróżbach,
zwyczajach,
ani o bogatej i złotej kutji.
Obok tego wszystkiego Ktoś Ważniejszy
zagląda do naszych okien domów i serc.
Narodzenie Jezusa Chrystusa - Święta Bożego Narodzenia,
to chyba najbardziej czarowny czas w roku,
gdy ludzie zatapiają się w atmosferze dziwa
darując sobie i swoim najbliższym niezapomnianą Baśń.
Ta Baśń,
to relacja miłości
przejawiona w subtelności,
w zadumie,
we wspomnieniach,
w rozmowie z tymi, którzy są,
i z tymi, którzy są, lecz nie tutaj - w zaświatach.
W Bożonarodzeniowej Baśni
Bóg zamienił się rolą z człowiekiem.
-
Życzę Czarownych Świąt
i niepowtarzalnej relacji do Boga i człowieka.
[ o6. o1. 2o11 ]
_ __ ___ ____ _____ ______ ___________ ________ ... ця Ніч свята ...
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2011-01-07 ]
|
Бог РодивсЯ
|
|
m. b. drozd
_
meditatio № 132 - ‘ Бог родився ▪ Bóg się rodził ’
- Всім Українцям з цілого сівту б а ж а ю ~ ЧарівниХ СвяТ ~
▪
Бог родився
було тихо
не очікував ніхто
Тільки Матір
Йосиф лиш
осел, мудрці * й пастухи
Слава Сину
не з Землі йшла
Всесвіт зорі горів сріблом
Заяснів десь
заспівав десь
Вифлеємом колисковим
Було тихо
було всюди
нехай так ввік віків буде
[ o5. o1. 2o11 ]
▪
Bóg się rodził
cicho było
Jego nikt nie oczekiwał
Tylko Matka
tylko Józef
osioł, mędrcy i pasterze
Chwała Panu
nie szła z Ziemi
Wszechświat srebrem zorze chylił
Gdzieś zaświecił
gdzieś zanucił
Betlejemem Chrystusowi
Było cicho
było wszędzie
niech tak na wiek wieków będzie
[ 12. 12. 2o1o ]
___________
* мудрці - мудерці
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2011-01-08 ]
|
●`MEDITATIO MORTALIS`● № 142 ‘Któryś się urodził’
|
|
m. b. drozd
_
meditatio № 142 - ‘ Któryś się urodził ’
- słowa te poświęcam zmartwionemu narodowi b i a ł o r u s k i e m u
~ Aby Nowonarodzony Mesjasz był ich nadzieją i wolnością ~
▪
Któryś się urodził
w odosobnieniu od oczekiwania,
zmiłuj się nad tymi,
którym ciężko oczekiwać.
Któryś obejmował Mamę
drżącymi rękoma,
zmiłuj się nad tymi,
co objęć nie doznazją.
Któryś uśmiechał się
do zmartwionych Rodziców,
zmiłuję się nad tymi,
których pozbawiają uśmiechu.
Któryś płakał z zimna,
niewygody i lęku,
zmiłuj się nad tymi,
którzy są źródłem łez.
Któryś uciekał
wraz z Matką i Józefem przed Herodem,
zmiłuj się nad tymi,
którzy są mordowani i zmuszani do ucieczki przed tyranami.
Któryś na świat przyszedł z miłości,
aby wywyższyć na Krzyżu godność człowieka,
zmiłuj się nad tymi,
którzy poniewierają ludzką godnością.
[ o7. o1. 2o11 ]
_ __ ___ ____ _____ ______ ___________ ________ ... ця Ніч свята ...
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2011-01-10 ]
|
˙ SAMOTNE PSALMY ˙14 ‘Zaufanie’
|
|
m. b. drozd
_
psalm 14 - ‘Zaufanie ’
We Wcieleniu Syna
Niezgłębiony Boże.
Zaufałem Temu Wydarzeniu
i powierzyłem Tobie
życie,
rodzinę,
twórczość,
cierpienie
i coś jeszcze,
o czym tylko wiesz Ty.
Dziękuję
i wielbi dusza moja Ciebie,
że przywróciłeś we mnie pasję,
dzięki której kiedyś istniałem.
Pamiętam, jak było mi z tym dobrze.
Nie potrzebowałem niczego z tego świata.
Miłość do muzyki prowadziła mnie za rękę,
a olśnieniem niepojętej prostoty Twojej
było doznanie ikon Jerzego Nowosielskiego.
To człowiek wielkiego serca i umysłu.
Widziałem jak malował. Z bliska i długo.
Przynosiłem Jemu puszki do malowania aureolek.
To iście cudne.
Jego ikony, to prostota i język.
W prostocie i słowie jest źródło piękna.
▪
Niezgłębiony Panie,
nie zdawałem sobie sprawy,
że wrażliwość moja jest troszeczkę inna.
Zacząłem robić błędy.
Wydaje mi się, ze gdy wrażliwość jest niespełniona,
źle to się kończy,
a życie, twórczość stają się egzystencjalnym koszmarem.
Nie boję się o tym pisać,
po prostu nie boję się.
Dopiero teraz, po przysłowiowym ’wszystkim’.
▪
Mówisz Panie,
że każdy mój włos policzyłeś.
To piękne, ze tak dbasz o mnie.
Mam prośbę,
policz każdą moją myśl i uczucia
i miliardy zachwytów,
zachowując dla siebie mój los.
Natchnij mnie pasją,
a oddam Ci znacznie więcej.
Nie zakopię Twoich szeptów.
Uczynię to nie z lęku,
lecz z odczucia ze Jesteś piękny.
Nie boję się już ludzi.
Cóż może mi zrobić człowiek!
„A choćbym zeszedł w ciemną dolinę śmierci,
nie będę lękać się złego,
bo Ty jesteś ze mną”. *
I nie zamartwiam się teraz byle czym.
To niepotrzebne.
A nawet jeśli będą mnie tytułować:
nieporadny, niepraktyczny,
niepotrzebny, słaby, kaleka,
to taki rodzaj poniżenia
tylko mnie umocni, Panie.
Dlaczego o tym ludzie zapominają?
Dlaczego?
Amen.
[ o9. o1. 2o11 ]
___________
* Psalm 23 - przekład Czesława Miłosza
_ __ ___ ____ _____ ______ ___________ ________ ... święta ta Noc ...
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2011-01-12 ]
|
▪ Pamięci Krzysztofa Marka Kolbergera ▪ [№ 143]
|
|
KRZYSZTOF MAREK KOLBERGER
Urodzony 13 sierpnia 1950 w Gdańsku
Zmarł 7 stycznia 2011 w Warszawie
Polski aktor i reżyser teatralny
_
meditatio № 143 - ‘ Pamięci Krzysztofa Marka Kolbergera ’
Jak spadający liść
taki jest właśnie czas życia,
zerwany nagle wiatrem,
albo nieuniknionym zmierzchem.
Wyrosłeś z wiosny tchnienia,
aby światłości skosztować,
kąpiąc się w jej promieniach
i kroplach rosy życia.
Przyszedłeś na świat by mówić,
kołysząc walcem swą scenę,
bo w słowie jest moc życia,
bo w słowie jest treść cierpienia.
Osobą, Słowem, Miłością,
otacza Cię świat niepojęty.
Człowiek jest tajemnicą,
aż do misterium śmierci.
[ m. b. drozd ▪ 11. o1. 2o11 ]
_ __ ___ ____ _____ ______ ___________ ________ ... święta ta Noc ...
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2011-01-13 ]
|
˙ SAMOTNE PSALMY ˙15 ‘Uchroń mnie’
|
|
m. b. drozd
_
psalm 15 - ‘ Uchroń mnie ’
Uchroń mnie, Boże,
od tego, co znikąd,
od biegu gdzieś za czymś,
od ludzkiej podłości.
Uchroń mnie, Jezu,
od pychy i lęku,
od ocen i wniosków,
Twój pokój łamiących.
Uchroń mnie, Chryste,
od struktur i planów,
od rozmów nużących,
od wizji bez kształtów.
Natchnij mnie, Duchu,
‘miłością do końca’,
niech słowo jest słowem,
a pięknem prostota.
[ 13. o1. 2o11 ]
_ __ ___ ____ _____ ______ ___________ ________ ... święta ta Noc ...
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2011-01-15 ]
|
˙ SAMOTNE PSALMY ˙16 'Κύριε ἐλέησον'
|
|
m. b. drozd
_
psalm 16 - ’Κύριε ἐλέησον ∙ Kyrie eleison ’ *
Z głębokości Bytu
okaż litość, Panie,
zmiłuj się nade mną
przez łaskawość Twoją.
Jestem dzieckiem czasu,
utkanym z materii,
zespolony tchnieniem -
- misterium miłości.
Obmyj mnie zupełnie
z każdej myśli złudnej,
wybacz moim zmysłom,
gdy chodzą w nieznane.
Z tajemnicy Twojej
poczęła mnie Matka,
bym obdarzał dobrem
tych, co mnie spotkają.
Obudź we mnie życie
łask neutrinami,
otul całą ludzkość
cząstkami zbawienia.
Pokrop mnie mądrością,
gdyż wiedzie do prawdy,
i przywróć mi radość
mojego istnienia.
[ 14. o1. 2o11 ]
_______
* Kyrie eleison (łac.) - gre. Κύριε ἐλέησον ; pol. Panie, okaż litość, zmiłuj się.
_ __ ___ ____ _____ ______ ___________ ________ ... święta ta Noc ...
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2011-01-16 ]
|
●`MEDITATIO MORTALIS`● № 144 ‘ Anioł mgły ’ [ esej ]
|
|
m. b. drozd
_
meditatio № 144 - ‘ Anioł mgły ’ [ esej ]
Są takie chwile w historii człowieczej,
gdy nie wiesz gdzie iść, jak iść i z kim iść.
W tym stanie losu odczuwasz,
jakbyś egzystował na samym dnie wąskiej przepaści.
Wszędzie głucho i ciemno, a co gorsza,
nie ma nic i to wewnątrz - realnie czujesz.
Przed tobą, za tobą,
na dole i w górze
ciemna nicość,
czasem przerażająca.
Potrzeba czasu, ażeby to doznanie zaakceptować.
Potrzeba siły, ażeby pozbierać się najpierw w sobie,
zaś potem ogarnąć to, co jest w tobie wokół ciebie.
▪
Nie pouczam.
Piszę o sobie.
▪
W tej czeluści odosobnienia,
gdy jakoś ogarniesz to, co jesteś w stanie ogarnąć,
najpierw będziesz się zmagał z „nieokreślonością”,
aby następnie zacząć się zmagać z kimś,
który Jest - i jest określony.
Tobie jeszcze to wydawać się będzie czymś nieuchwytnym
i poza zasięgiem twojego wpływu na ten stan rzeczy.
Przyjdą chwile, ze będziesz myślał,
że to nie jest żadne dno,
lecz otchłań - obojętna na wszystko,
co się w niej znajduje.
▪ ▪
W tej otchłani, bez jakiejkolwiek treści i sensu,
w tej nicości, głuchej i ciemnej,
zacząłem kogoś rozpoznawać.
Siebie.
Powoli zacząłem poznawać, a raczej doznawać -
- na nowo - swoją tożsamość.
No i to wszechobecne pytanie: „kim jestem?”
było coraz bardziej obecne.
Prosiło mnie o odpowiedź (unikam psychologizacji).
Co czułem?:
W samej głębi osoby, czułem,
że jestem, żyję, oddycham, myślę, mam uczucia;
a z drugiej zaś strony poznawałem,
że gdy się zamknę w tym kim jestem tylko w sobie,
nie poznam tego, kto Jest obok mnie
i chociaż będę, to będę niepełny.
▪ ▪
Ta nicość siebie powoli znika wtedy,
gdy zaakceptujesz to, ze nie jesteś sam w sobie,
że jest w tobie jakaś niepojętość inna od ciebie,
i ona Jest osobą nie z własnych wyobrażeń,
lecz istniejąca niezależnie od ciebie,
i obecna niezależnie od twojego poznawania.
Z otchłani znów powracasz na dno życia.
Dostrzegasz tam samą esencję nadziei.
Pomimo tego, ze ten twój dramat może jeszcze trwać,
każda twoja myśl ze nie jesteś sam,
w morzu nadziei jest życiem.
To tak, jakby ktoś ci dał nadmuchany balon na dnie morza,
abyś szybciej niż samemu wypłynął na powierzchnię wody.
▪ ▪ ▪
Dziś spojrzałem i zaglądnąłem do Biblii.
Lubię Jana Ewangelistę - to największy filozofujący teolog.
Pragnę przytoczyć Jego słowa i to,
co ‘zobaczyłem’ w moim odosobnieniu od całego świata:
„To jest życie wieczne:
aby znali Ciebie,
jedynego prawdziwego Boga,
oraz tego, którego posłałeś,
Jezusa Chrystusa”. *
To był Anioł mgły.
Zawiesił we mnie mgłę pomiędzy czasem a wiecznością.
Nie tylko światło zbawia,
ale i mgła, ciemność, otchłań,
która osłania przed pościgiem czasu. **
▪ ▪ ▪
[ 15. o1. 2o11 ]
_________
* Jan 17,3
** por. Wj 14,19-20
_ __ ___ ____ _____ ______ ___________ ________ ... święta ta Noc ...
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2011-01-18 ]
|
●`MEDITATIO MORTALIS`● № 145 ‘Zaginiony Bóg’ [ esej ]
|
|
m. b. drozd
_
meditatio № 145 - ‘ Zaginiony Bóg ’
Nasza cywilizacja gubi się
w nowożytnej obsesji poszukiwania absolutnej pewności.
Gubimy nie tylko stare prawdy,
ale gubimy także naturalne zaufanie do Boga,
a w końcu gubimy samych siebie.
Zapewniam, ze to nie czas Apokalipsy!
Będę mówić tylko o chrześcijaństwie,
gdyż w nim widzę najbardziej sensowną relację
Stwórca - stworzenie - człowiek,
a nade wszystko idea religii chrześcijańskiej
zniosła urzeczowianie Boga.
Zgodnie z tą wizją, życie jest drogą, jest ewoluowaniem
ku większym wymiarom własnego człowieczeństwa.
▪
Człowiek jest drogą.
Życie jego jest drogą.
Szczególna to droga.
Przewodnikiem jest Jezus i Jego Ewangelia.
Celem tej drogi jest nowy niepojęty świat,
nowe życie w zwierciadle Trzech Osób.
Bóg jest tajemnicą.
Wyrywa człowieka z jego „teraz” i prowadzi do tego,
czego jeszcze nie ma, a co jest obietnicą -
- to spełnienie się człowieka w Bogu
przez zgłębienie własnego przemijania.
Religia to droga.
Lecz jaka to droga? Właśnie.
Ta droga oznacza poznanie siebie,
odkrywanie i uczenie się miłości.
Religijność - i chcę to podkreślić -
która znosi problemy egzystencjalne,
religijność pojmowana jako forma
zewnętrznego ubezpieczenia na życie wieczne,
jest rodzajem handlu.
Takie bezosobowe i techniczne podejście do religii
było motywem konfliktu między Chrystusem a faryzeuszami.
Taka droga nie jest relacją przyjaźni ani z ludźmi, ani z Bogiem.
▪ ▪
Przypomina mi się tzw. zakład Pascala,
w którym niewielkim kosztem, za „drobną opłatą”
w postaci praktyk religijnych ma się osiągnąć
zysk nieskończony: życie wieczne.
Religijność budowana na lęku przed potępieniem,
uprzedmiotawia Boga i człowieka.
Lęk powoduje to,
że zaczynamy traktować siebie i innych jak rzeczy.
W rezultacie religia przeradza się w urządzenie,
które produkuje zbawienie,
zaś techniki religijne mają unieważnić własną śmierć.
Gdy człowiek sam swoimi zabiegami
organizuje sobie zbawienie,
to nie tylko jest to ponury obraz,
ale jest to herezja pelagianizmu.
Bóg nie jest wtedy osobą, ale przedmiotem,
kartą gwarancyjną w relacji do tych „zabiegów”.
Często stawiam sobie pytanie:
co jest podstawowym zadaniem teologii?
Wiem, ze jej brak i brak refleksji teologicznej sprawia,
że wiara może przestać być wiarą i stać się
‘jakimś’ przedziwnym rodzajem wiedzy,
wiedzy o mechanizmach „procesu życia”
w tym i w przeszłym świecie.
Wiara nie jest wiedzą - pisał Tomasz z Akwinu.
Wiedzę się zdobywa i ma się samemu,
zaś wiara przychodzi z zewnątrz.
Tajemnice wiary nie są dostępną człowiekowi wiedzą.
Są symbolami, gdyż wskazują na rzeczywistość
niewyrażalną, boską, transcendentną.
Są drogowskazami.
Teologia jest po to (i to jest jej głównym zadaniem),
aby religia mogła odnajdywać swe prawdziwe oblicze,
by nie upadała w system zabobonów,
by nie stawała się ideologią.
▪ ▪ ▪
Prawdy wiary
nie są poglądami na świat, na życie, na Boga.
Wiara jest raczej dążeniem umysłu do tajemnicy
i otwarciem na tajemnicę.
Wiara jest wyborem,
w którym umysł przystaje na coś,
czego sam nie pojmuje.
Jest rodzajem osobistej decyzji
i zaangażowania się w tajemnicę Boga,
gdyż całkowicie przekracza możliwości
ludzkiego pojmowania,
jest transcendentna,
jest rzeczywistością objawienia się samego Boga.
Prawdy wiary nie należą do porządku tego świata,
nie mogą być traktowane jak ludzka wiedza.
To byłoby bowiem poniżanie Boga
i redukowanie Go do poziomu stworzenia.
[ Wigilia Objawienia Boga, 18. o1. 2o11 ]
_ __ ___ ____ _____ ______ ___________ ________ ... święta ta Noc ...
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2011-01-21 ]
|
˙ SAMOTNE PSALMY ˙17 ‘Będziesz Kim Byłeś?’
|
|
m. b. drozd
_
psalm 17 - ‘Będziesz Kim Byłeś?’
Kim Jesteś
szanując moje myśli
Kim Jesteś
ogrzewając moją duszą
Kim Jesteś
dając mi wolność
Kim Jesteś
napełniając mnie miłością
Kim Będziesz
gdy myśli posiwieją
Kim Będziesz
gdy dusza zacznie tęsknić
Kim Będziesz
gdy wolność zapragnie Ciebie
Kim Będziesz
gdy miłość będzie powietrzem
Czy Byłeś
muzyką przed myślą
Czy Byłeś
ciszą przed duszą
Czy Byłeś
rajem przed wolnością
Czy Byłeś
słowem przed miłością
[ 21. o1. 2o11 ]
_ __ ___ ____ _____ ______ ___________ ________ ... święta ta Noc ...
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2011-01-23 ]
|
●`MEDITATIO MORTALIS`● № 146 ‘Tajemnica Wolności’ [esej]
|
|
m. b. drozd
_
meditatio № 146 - ‘ Tajemnica Wolności ’ [ esej ]
« Tak jak Bóg objawia się
i daje siebie w absolutnej wolności,
ponieważ kieruje Nim jedynie miłość,
również człowiek może w wolności dać,
wszak należną, zgodę:
Bóg oczekuje w odpowiedzi miłości »
[ Benedykt XVI ]
_
Na ile wewnętrznie mogę być wolny?
Czasami męczą mnie moje własne wybory.
Ostatnio zadaję sobie o wiele więcej pytań,
niż zazwyczaj to czynię.
Jaki jest pożytek z tego,
że czynię dobrze zgodnie z zewnętrzną instrukcją,
a to zaś nie wypływa z mojej osobistej postawy i potrzeby,
a jest jedynie wyrazem podporządkowania się opartego na strachu?
▪
Mam niechęć do wojska,
a szczególnie do stadnej mentalności.
Religia to nie koszary.
Nie można się zbliżyć do misterium Boga
przy akompaniamencie wojskowych werbli.
Częstokroć w duchowości chrześcijańskiej, niestety,
posłuszeństwo podnosi się do najwyższej cnoty,
zniekształcając słowa Św. Pawła
o posłuszeństwie Jezusa Ojcu. *
Chrystus Pan miał inną pedagogikę w relacji do uczniów.
Kierował się otwartym stylem przebywania, asertywnością,
atmosferą wolności, która była ważnym elementem ich życia,
a ponadto Jezus był świetnym psychologiem.
Wydaje mi się,
że idea koszarowego posłuszeństwa
czyni niekiedy wielką krzywdę w psychice niejednego człowieka.
Niewiele ma to wspólnego z ideą istnienia wespół
na wzór społeczności Jezusa i Apostołów.
Pragnę tu zaznaczyć, ze nie mylę pojęć:
posłuszeństwa wewnętrznego od zewnętrznego obowiązku.
▪▪
Zygmunt Bauman pisał kiedyś,
że jedynym autorytetem jest ten, kto wybiera sobie autorytet. **
Jezus wybiera Apostołów, a oni Jego. Tak właśnie.
Szczególnie w naszych czasach rzeczą nie do pomyślenia jest,
aby zbliżać się do tajemnicy Boga w duchu instrukcji i kodeksu.
Wypełniając bezkrytycznie kodeks,
człowiek nie uruchamia piękna refleksji i własnej wrażliwości.
Jezus we wszystkich zbawczych relacjach
reprezentuje etykę autonomiczną, nie zaś heteronomiczną.
Etyka Jezusa z Nazaretu budzi człowieka do refleksji, pasji,
akceptacji bliźniego oraz do osobistego zaangażowania.
Sztuczność i udawanie,
cedzenie komara i przepuszczanie wielbłąda - ***
to rezultat etyki heteronomicznej, czyli faryzejskiej.
Udawanie i pozorowanie są zakotwiczone w etyce kodeksowej.
Ktoś postanawia być dobrym dla innych, modlić się, służyć im,
czyli wypełniać pewien zespół kodeksów,
lecz robi to zewnętrznie, żeby mieć poczucie,
że stoi po właściwej stronie. Dba o swoje zbawienie.
Ten „styl” bycia krytykował Jezus.
▪▪▪
Jezus z Nazaretu nie przywiązywał wagi
do zewnętrznych form religijności.
Jego nauka skłania człowieka,
by zajrzał do swojego serca,
rozbudzając w nim prawość i dobroć, a nade wszystko,
by człowiek nawiązał osobistą i nieformalną relację z Bogiem.
Wybitny teolog XX wieku, Karl Rahner powiedział,
że człowiek XXI wieku, gdy nie przylgnie do mistyki,
czyli najbliższej i nieformalnej relacji z Bogiem,
zginie w morzu pustki tego świata.
Jezus nigdy nie kwestionował systemu społecznego.
Nie był rewolucjonistą.
Przyjmował prawo żydowskie, lecz nie przestrzegał go wtedy,
gdy chodziło o dobro człowieka.
Stawiał przykazanie miłości przed prawem.
Pozostawał On na poziomie jednostki i tego,
co dzieje się we wnętrzu pojedynczego człowieka.
Jezus nie wkraczał w problematykę zarządzania grupą,
gdyż to jest domeną władzy.
▪▪▪▪
Przykazania miłości nie można rozpisać na kodeksy.
„Terapia szokowa” Jezusa miała na celu przebudzenie człowieka,
rozbudzenie w nim człowieczeństwa
zawartego w najcenniejszym przykazaniu.
Czy można deklarować komuś miłość, działając z określoną instrukcją?
Czy to będzie w ogóle miłość?
Miłość.
Co to jest?
To zwykłe i konkretne życie z najbliższymi.
Miłość - to nie abstrakcyjna idea.
Abstrakcyjna miłość do ludzkości okazała się
furtką usprawiedliwiającą podłość, aż do zbrodni.
W historii ludzkiej nie raz mogliśmy zaobserwować
skłonność człowieka, który uznaje, ze ma w rękach prawdę,
albo i miłość, do lekceważenia wszystkiego i wszystkich.
Wydaje mi się, ze dzisiaj istnieje ogromna potrzeba
odkrywania tajemnicy religijnej przesłania Jezusa Chrystusa.
To pragnienie indywidualnej duchowej drogi człowieka.
Religia zaś nie musi spełniać funkcji „porządkowych”.
Od tego są inne instytucje.
▪▪▪▪▪
Istotę przesłania Jezusa mogę wyrazić w taki sposób:
przyjęcie, a nie potępienie;
włączanie, a nie wyłączanie.
Duchowa droga człowieka jest wtedy otwarta,
gdy człowiek przekracza swój własny horyzont.
Wszystko to kryje się w przykazaniu miłości.
Jeśli jednak ktoś nigdy nikogo nie kochał,
to jakie ma pojęcie o Bogu, który Jest miłością.
Jeśli ktoś ma w sobie gorycz i nienawiść
i nigdy nie miał w sobie miłości, bo jej nie doznał,
to innego obrazu Boga w sobie nie odnajdzie.
Nie sposób uczynić procedurą to, czym jest moralność,
albo i przykazanie miłości.
Tu potrzeba spontaniczności, wyobraźni, „szerokości” osobistej,
która płynie z ludzkiej wolności.
[ 22. o1. 2o11 ]
__________
* Flp 2,8
** „Płynna nowoczesność”, przeł. T. Kunz, Kraków 2006, s.99
*** Mt 23,23
_ __ ___ ____ _____ ______ ___________ ________ ... święta ta Noc ...
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2011-01-25 ]
|
˙ SAMOTNE PSALMY ˙18 ‘Spojrzenie na Syna’
|
|
m. b. drozd
_
psalm 18 - ‘ Spojrzenie na Syna ’
Poznałem Ciebie w oczekiwaniu.
Byłem przekonany,
że świat mi się zawali.
Runął,
jak wszystko w tym świecie.
Ty byłeś cichy.
Pierwszy raz przed Tobą
mogłem się wyżalić
i zapłakać.
Rzeczywiście.
Poznałem Ciebie,
bo byłeś cicho.
Drugi raz przed Tobą
mogłem spojrzeć poza wzrok swój.
Chrystusie mój drogi,
w spojrzeniu moim nie byłeś celem.
Ty nie możesz być celem,
bo cel jest końcem.
Jesteś Otwartością
wszystkiego co jest
i niechaj tak pozostanie.
[ 24. o1. 2o11 ]
_ __ ___ ____ _____ ______ ___________ ________ ... święta ta Noc ...
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2011-01-26 ]
|
˙ SAMOTNE PSALMY ˙19 ‘Ostatni Bóg’
|
|
m. b. drozd
_
psalm 19 - ‘ Ostatni Bóg ’
Który zamieszkujesz
światłość niedostępną,
tam jest Twoja „ziemia święta”.
Czy znajdę w sobie dość sił,
by tam pójść - w ciemność światła Niewidzialnego?
Gdy skierowałem stopy na bezdroża,
myślałem, ze już mnie nie ma,
że zginąłem w ciemności.
O paradoksie!
Błądzenie to droga do Ciebie,
to Twoje domostwo.
Potrzeba odwagi,
by iść samemu, z własnej woli,
w nadziei, ze kierunek dobry.
Ścieżki prowadzące ku Tobie, Niestworzonemu,
wcale nie są jasne ani proste.
Skrywają się.
Niechętnie dają się poznać.
Doświadczenie wędrowca to ciemność,
niepewność i strach,
gdy kroczy się nad przepaścią.
Ażeby iść,
opuścić należy ‘bezpieczny’ świat tego,
co znane, w którym jest wielu bogów,
by odnaleźć drogę do pierwotnych intuicji,
które budują świat myśli
i kształtują poczucie piękna.
Idąc przed siebie
widzę Twoją poświatę Niewidzialną.
Tyś Jest i bądź mi ostatnim Bogiem.
[ 25. o1. 2o11 ]
_ __ ___ ____ _____ ______ ___________ ________ ... święta ta Noc ...
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2011-01-27 ]
|
˙ SAMOTNE PSALMY ˙20 ‘Nie trzeba mi więcej’
|
|
m. b. drozd
_
psalm 20 - ‘ Nie trzeba mi więcej ’
Nie trzeba mi nic więcej,
nie potrzeba, Panie,
wystarczy mi tyle, ile mam
w zasięgu myśli, ręki, dobrych ludzi.
A ludzi dobrych,
coraz mniej na świecie.
Większość chce się „ustawić”,
„popoganić się” w okultyzmie,
przeżegnać się dostojnie,
dotknąć „myślą” magii.
Grzecznością pogrzeszyć,
miłość dobrze zagrać,
manierami ukryć chamstwo,
i znów się przeżegnać.
Ta niepokorna przypadłość,
zawsze wyjdzie wtedy,
gdy się nie spodzieją,
nawet w trakcie chodu.
Co tam, niech się kręci,
karuzela ludzka,
byle się nachapać,
i wszystkich mieć w zanadrzu.
[ 25. o1. 2o11 ]
_ __ ___ ____ _____ ______ ___________ ________ ... święta ta Noc ...
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2011-01-28 ]
|
●`MEDITATIO MORTALIS`● № 147 ‘Za barierą skończoności’ [esej]
|
|
m. b. drozd
_
meditatio № 147 - ‘ Za barierą skończoności ’ [ esej ]
~ Pierwszy łyk z kielicha nauk przyrodniczych czyni ateistę -
ale na dnie kielicha czeka Bóg ~
Werner Heisenberg
[ Laureat Nagrody Nobla ]
▪
Ileż możliwości zawiera w sobie kosmos?
Ile możliwości znajduje się poza nim?
Od czego to zależy?
Co jest właściwe?
Co to jest, co wszystko napędza?
Chodzi o to, aby wiedzieć to, co proste.
Proste jest prawdziwe - a prawdziwe jest proste.
Niezwykły jest Bóg.
Gdybym to ja ustalał, co może być, a co nie,
gdybym to ja, i nikt inny, stawiał granice temu, co możliwe,
to takie zjawiska wykluczałyby się.
Niezwykły jest Chrystus.
Wkroczyłeś w ten świat.
Chciałeś, abyśmy nie musieli szukać sensu po omacku.
Chciałeś się nam ukazać.
Zrobiłeś to tak, jak nam o tym opowiadają Ewangelie.
We Wcieleniu i Zmartwychwstaniu
stworzyłeś nowy wymiar egzystencji.
Wykroczyłeś poza biosferę i poza noosferę *
i ustanowiłeś nową sferę,
w której człowiek i Wszechświat zjednoczy się z Tobą.
▪▪
Od Ciebie wszystko pochodzi.
Spotkanie z Tobą, z Twoim ‘byciem’
dociera do najbardziej osobistych i głębokich miejsc w człowieku,
których nigdy nie da się zredukować
do namacalności zwykłych materialnych rzeczy.
Dlatego z samej wielkości zdarzeń wynika,
że wiara jest czymś, co rozgrywa się w przestrzeni wolności.
Potrzebuję czegoś w rodzaju wysp,
gdzie żyje wiara w Boga.
Potrzebuję oaz, Ark Noego,
do których będę mógł uciec.
Potrzebuję wewnętrznej prostoty chrześcijaństwa,
gdyż wtedy ono może promieniować w świat
i umożliwi ludziom przebicie się przez barierę skończoności.
▪▪▪
Któryś w posłaniu Jezusa z Nazaretu
w sposób wiarygodny stał się bliski,
zmiłuj się nad tymi, co Ciebie oddalają.
[ 28. o1. 2o11 ]
______
* Noosfera (od gr. νους-umysł) - sfera ludzkiego rozumu. Pojęcie wprowadzone przez Vernadsky'ego jako trzecia - po geosferze i biosferze faza rozwoju Ziemi. Termin pojawiał się również w pracach Teilharda de Chardin. Termin używany w odniesieniu do poziomu organizacji życia, w bliskim znaczeniu pojęcia Gaja.
_ __ ___ ____ _____ ______ ___________ ________ ... święta ta Noc ...
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2011-01-30 ]
|
˙ SAMOTNE PSALMY ˙21 ‘Niezmienny’
|
|
m. b. drozd
_
psalm 21 - ‘ Niezmienny ’
dobrze ze znów jesteś
taki bądź niezmienny
jesteś jaki będziesz
będziesz jaki byłeś
zapłacz kiedy płaczę
śmiej się gdy się śmieję
i znoś moje smutki
gdy serce wiotczeje
wszystko szybko mija
a życie tym bardziej
jeszcze nie zakwitłem
a czas już mnie zwija
mam do Ciebie prośbę
taką niecodzienną
czy miałbyś ochotę
powędrować ze mną
[ 29. o1. 2o11 ]
_ __ ___ ____ _____ ______ ___________ ________ ... święta ta Noc ...
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2011-01-31 ]
|
●`MEDITATIO MORTALIS`● № 148 ‘Miłości moc’ [esej]
|
|
m. b. drozd
_
meditatio № 148 - ‘ Miłości moc ’ [ esej ]
Spodziewano się, ze Bóg przyśle Mesjasza.
▪
Spodziewano się, Panie, ze jeśli przyjdziesz z Niebios,
przyniesiesz siłę fizyczną, moc,
a rezultatem tego będzie władza i powodzenie życiowe.
Ty nie wpisałeś się w tę rolę.
Naród Twój nie tak rozumiał Twoje przyjście,
dlatego nie uwierzył w Ciebie.
Chciał Twego przywództwa politycznego i duchowego,
aby wyzwolić Izraela z rzymskiej okupacji.
A Ty, Jezusie z Nazaretu,
przewartościowałeś dogłębnie pojęcie mocy i władzy.
Odkryłeś inny jej sens.
A ludzkie tęsknoty za siłą zewnętrzną
niewiele zmieniły się od tamtego czasu.
Chociaż wierzymy w Boga,
nadal nie rozumiemy Jego logiki miłości.
Chrystusie, ujawniłeś szczególną moc wewnętrzną, moc ducha.
Ta potężna siła osobistej pewności
emanowała z Twoich słów i czynów.
Mówiłeś i robiłeś jak Anioł Człowieczy.
Nie było to wydumane i wykoncypowane.
To płynęło z głębi.
▪▪
Apogeum tej mocy nastąpiło, gdy umierałeś na Krzyżu.
Nie wykorzystałeś jej do zachowania życia.
Nie pokazałeś przeciwnikom, ze możesz ją wykorzystać przeciwko nim.
To była miłość,
która w swej obfitości jakby się przelała
i rozlała się w swym bogactwie i sile.
Królestwo Boże miało być królestwem Jezusa z Nazaretu,
tu, na Ziemi, a On ukazał inną moc:
moc wierności zasadom,
wewnętrzną pewność swego bytu.
▪▪▪
Zginął.
Umarł.
Przegrał?
Zewnętrznie wydaje się, ze okazał się słaby.
Wielu tak myślało
i do dziś tak wielu myśli o Jezusie jako o przegranym.
Zaś chrześcijaństwo rozumieją jako sztukę ponoszenia klęski,
praktykę przegrywania i ćwiczenie słabości.
Jezus rezygnując z przemocy,
zachował i ofiarował najcenniejszy dar dla Świata:
Siebie.
Zachowując siebie, ofiarował siebie.
Nie jest to romantyczny resentyment.
Nie jest to chwalenie własnej bezradności
i nazywanie jej mocą wewnętrzną.
Przeciwnie.
To miłości moc.
[ 31. o1. 2o11 ]
_ __ ___ ____ _____ ______ ___________ ________ ... święta ta Noc ...
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2011-02-02 ]
|
●`MEDITATIO MORTALIS`● № 149 ‘Co dalej?’ [esej]
|
|
m. b. drozd
_
meditatio № 149 - ‘ Co dalej? ’ [ esej ]
Zmartwychwstanie Twoje, Nazareńczyku,
to zwycięstwo i ujawnienie się mocy.
Jednak ta moc ma sens inny niż zewnętrzny, widzialny.
Moc tego wydarzenia nie ma nic wspólnego
z gigantyczną siłą fizykalną, którą sobie wyobrażamy
i z ‘hukiem’ wyrażamy zwycięstwo Twoje nad śmiercią.
Nie można jej wyrazić w języku władzy nad światem,
czy też kontroli nad śmiercią.
To moc należąca do innego porządku.
Mówiąc o Twoim zmartwychwstaniu,
należy mówić językiem bardzo subtelnym,
delikatnym, posługującym się poetyką niewyrażalności.
To Tajemnica.
Zmartwychwstanie Twoje, Zbawco,
należy przedstawiać nie na jednym planie,
jak naturalne wydarzenie historyczne,
bo zmartwychwstanie, to cały plan horyzontu Wszechświata.
▪
Bardzo zniekształciliśmy tajemnicę Zmartwychwstania.
A ze śmierci zrobiliśmy iluzję i coś odrealnionego od dramatu.
Realność Twojej śmierci, Panie,
to najgłębsze przesłanie dla świata.
Dopiero bowiem prawdziwość śmierci ukazać może
błogosławieństwo życia, które ‘stoi’ obok śmierci,
które trwa - pomimo śmierci.
Gdy o tym zapominamy,
gubimy istotny element ludzkiej tożsamości.
Trzeba umieć zaakceptować ludzką skończoność
i jej nie zakwestionować, wyznając obecność innej duchowej mocy,
która płynie z transcendentnego Bożego działania.
▪▪
Chrześcijaństwo nie może bagatelizować ludzkiej śmierci,
a w rezultacie ludzkiego życia.
Dzieje się tak, gdy wszystko usiłujemy wpisać
w jedną spójną historię pozbawioną dramatu:
teraz życie, przykazania, sakramenty,
a po śmierci ewentualny czyściec i odpoczynek wieczny.
Śmierć jest drogą ku życiu.
Nie ma życia, jeśli podważymy śmierć,
uznając ją za ‘chwilkę’, iluzję, hokus-pokus (przepraszam),
drobne draśnięcie, a nie głęboką ranę.
Wydarzenie śmierci - to jedno z najstarszych praw
wszystkich religii świata.
Od faktu śmierci człowiek zaczął pytać:
„co dalej?”.
▪▪▪
Panie, mówiłeś o tym:
„Jeżeli ziarno pszenicy, padłszy na ziemię, nie obumrze,
pozostanie samo tylko ziarnem,
jeśli zaś obumrze, przyniesie plon obfity”. *
Taki sens ma Twoja śmierć.
Zmartwychwstanie Twoje, Jezusie z Nazaretu,
to wydarzenie ponad-historyczne,
rzeczywistość osiągalna jedynie wiarą.
Nie może być przedmiotem wiedzy.
To inny wymiar,
do którego może dotrzeć człowiek zakochany w Tobie.
[ o1. o2. 2o11 ]
_____
* Ewangelia Jana 12,24
_ __ ___ ____ _____ ______ ___________ ________ ... święta ta Noc ...
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2011-02-03 ]
|
●`MEDITATIO MORTALIS`● № 150 ‘Kto miecz odkłada’ [esej]
|
|
m. b. drozd
_
meditatio № 150 - ‘ Kto miecz odkłada ’ [ esej ]
~ Narodom Afryki dążącym do wolności,
wyzwalającym się z pod władzy tyranów, psychopatów - poświęcam ~
« Kto mieczem wojuje, od miecza ginie.
Kto miecz odkłada, umiera na krzyżu »
[ Simone Weil ] *
▪
Krzyż Twój, Chrystusie, obnaża okrucieństwo człowieka.
W walce o władzę niejednokrotnie człowiek wybierał środki,
nadużywając imienia Bożego do tych celów.
Chrześcijaństwo przynależy do innego porządku,
który wynika z łagodnej mocy Jezusa.
Jest ona pogodna, pełna radości, życzliwa każdemu,
pomimo śmierci i zniszczenia, które wnosi w nasz świat przemoc,
bezwzględna walka o władzę, dominację i wpływy.
▪▪
Historia ludzka dzieje się wszędzie,
gdzie spotyka się nieskończone ze skończonym.
Życie spotyka się ze śmiercią - zmartwychwstaniem.
Rzeczywistości tej nie sposób wyrazić żadną definicją.
Można próbować ją zrozumieć na drodze negacji,
myślenia metaforą, symbolem czy analogią.
Zmartwychwstanie - to obietnica, zaufanie i nadzieja,
zwracająca się do przyszłości, której nie sposób poznać,
której nie można oglądać, bo jej jeszcze nie ma.
Jezus jest przesłaniem nadziei, która od Niego dociera do nas.
Ma nam uświadomić, ze śmierć nie zatrzymuje człowieka.
Zaufanie nadziei czyni człowieka chrześcijaninem.
Zmartwychwstanie najsubtelniej wyraża muzyka religijna.
Pamiętam hymn (‘eksapostilarion’) o zmartwychwstaniu,
„Плотію уснув” - ‘Ciałem zasnąłeś’.
Pomimo, iż ambitus melodii jest duży, to muzyka,
przepełniona ciszą, utrzymana w tonacji molowej,
wykonana w zaangażowaniu serca i umysłu,
dotyka światła Niewidzialnego, światła Zmartwychwstania.
Sens i głębia mowy nie jest w słowie, ale między słowami.
Tak też jest z muzyką, nie jest ona w nutach, lecz między nutami.
Zrozumienie Zmartwychwstania Jezusa Chrystusa
nie jest umieszczone w samym wydarzeniu,
lecz między wydarzeniami, które uczynił Bóg w Jezusie.
Dlatego muzyki nie da się opowiedzieć słowami, lepiej jej posłuchać,
tak samo zmartwychwstania nie można zamknąć klamrą pojęć.
▪▪▪
Obraz Zmartwychwstałego, tworzony przez tę muzykę,
to nie wizja bohaterskiego herosa, który odrzucił kamień
i z hukiem wyskoczył z grobu, wszechmocnego władcy,
przed którym, chcą czy nie chcą, wszyscy teraz muszą zgiąć kolano.
Moc ukryta nie przestaje być mocą.
Słaby musi krzyczeć, a silny waży głos.
Chrześcijaństwo, które wyraża się w sile fizycznej, zewnętrznej,
pozycji i władzy, w panowaniu nad ludźmi,
nad żywiołami tego świata,
jest kiepskim świadkiem Boga.
[ o2. o2. 2o11 ]
______
* Simone Adolphine Weil
Urodzona 3 lutego 1909 w Paryżu, zmarła 24 sierpnia 1943 w Ashford w Anglii. Francuska filozof i myślicielka chrześcijańska (choć chrztu nie przyjęła) żydowskiego pochodzenia. Siostra matematyka André Weila. Simone Weil urodziła się w Paryżu w 1909 roku. Pochodziła z zamożnej rodziny żydowskiej, która od samego początku była zasymilowana i aktywnie uczestniczyła w życiu kulturalnym Francji. W młodości zdobyła rozległą wiedzę w zakresie między innymi: filozofii, literatury klasycznej, historii i religii. Studiowała w Ecole Normale Supérieure, a po ukończeniu wykładała przez kilka lat filozofię i grekę w liceach. W czasie światowego kryzysu ekonomicznego, społeczne i polityczne poglądy Weil uległy zdecydowanej radykalizacji. Zaczęła sympatyzować z lewicowymi partiami politycznymi i ruchami związkowymi. Sama chciała poznać na własnym doświadczeniu życie środowisk robotniczych; w latach 1934-35 pracowała w zakładach Renault i Alsthom w Paryżu jako zwykła robotnica. We francuskim ruchu robotniczym najbliższa jej była tradycja syndykalistyczna. Miała duży dystans w stosunku do Francuskiej Partii Komunistycznej. W sierpniu 1936 roku wyjechała do Hiszpanii. Tam też dołączyła do międzynarodowych brygad walczących w obronie republiki. Niezbyt dobry stan zdrowia zmusił Simone Weil do powrotu rok później, w 1937 roku. Po klęsce Francji podczas II wojny światowej, wyjechała do Nowego Jorku w 1942 roku. Niedługo potem przybyła do Londynu i nawiązała kontakt z Komitetem Wolnych Francuzów. W roku 1943 przewieziono ją do sanatorium w Ashford, gdzie zmarła.
_ __ ___ ____ _____ ______ ___________ ________ ... święta ta Noc ...
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2011-02-04 ]
|
˙ SAMOTNE PSALMY ˙22 ‘Klucz do szczęścia’
|
|
m. b. drozd
_
psalm 22 - ‘ Klucz do szczęścia ‘
O spokój proszę Cię, Panie,
o spokój z Nieskończoności,
w nim bowiem klucz jest do szczęścia,
dla mojej nieporadności.
Nim przyjdziesz w nocy ukradkiem,
weź z sobą płaszcz Nikodema,
gdyż się zamartwiam o Ciebie,
ażebyś w nocy nie przemarzł.
Uprzedź mnie przed tym spotkaniem,
tańcem Aniołów na jawie,
bym się obudził jak dziecko
w ewangelicznej oprawie.
Stanę przed Tobą tak czysty,
jakbym się umył chmurami,
ściągnę Ci tęczę nieziemską,
z ośmioma kolorami.
Znów się narodzę na nowo,
z pasją do życia co przyszło,
bawić się z sobą będziemy,
ażeby poczuć się blisko.
[ o3. o2. 2o11 ]
_ __ ___ ____ _____ ______ ___________ ________ ... święta ta Noc ...
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2011-02-05 ]
|
▪ UKRAINIE - in memoriam ▪ Dzieci Majdanu ▪
|
|
władysława łuczka-bakuła *
_
` Dzieci Majdanu ` ` `
~ Oszukane rewolucje zawsze pozostawiają
samotne dzieci z pomarańczową różą w ręku ~
▪
Dać im nadzieję zwycięstwa,
niech wykrzyczą
odkneblowanymi ustami
nowy porządek rzeczy
Zabawić się nimi w karnawał
pocieszyć, niech będą uśpieni
pomyślnym obrotem sprawy
i śpiewem lekkiej piosenki
Oszukać słowami przysięgi
zakpić, niech będą zdziwieni
naiwną wiarą jak dzieci
w poczuciu własnej klęski
Potem pokazać im plecy,
niech proszą o godność daremnie
pod gilotyną skazańców
z podciętym językiem na wieki.
[ Poznań, marzec 2010 ]
______
* Władysława Łuczka-Bakuła - profesor ekonomii
_ __ ___ ____ _____ ______ ___________ ________ ... święta ta Noc ...
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2011-02-06 ]
|
▪ UKRAINIE - in memoriam ▪ Jeszcze nie umarłam ▪
|
|
m. b. drozd
_
meditatio № 43 - ` Jeszcze nie umarłam ` ` `
~ Tym, co nie powinni milczeć, a milczą ~
▪
Bez względu na wszystko jak będziesz się krzywdzić,
kochać nie przestanę Ciebie, Ukraino.
Chociaż tęsknisz za czymś, czego nie rozumiesz,
to wiedz, ze to cienie agonii marksizmu.
Ten `surżyk`* sowiecki zamulił Ci umysł,
uciął wszelką wizję narodu, co wrócił.
Wrócił do Kijowa, ażeby usłyszeć
niewolniczy bełkot: „Gospadi pamiłuj”.
Nie dojrzałaś jeszcze i musisz się uczyć,
jak szanować dzieci spłakane na stepach,
jak pokochać cienie w kurhanach zaklęte,
jak poskładać zmarłych przed ikonostasem.
Usiądź nad rzekami pod tęczą proroczą, **
zapłacz i zatęsknij, i odnajdź tożsamość.
Już czas ... , zacznij śpiewać: „Jeszcze nie umarłam”,
poczuj cud wolności i w dzwon wielki uderz.
Ten jęk dzwonu zbudzi tych, co cię szukają,
przestraszone dzieci zapłaczą za Tobą.
Nie szukaj oparcia w tych, co Cię zdradzają,
bez względu na blichtry modlitwy ich w cerkwi.
[ 1o. o2. 2o1o ]
______
* Surżyk [ukr. "суржик", od ros. "суржик" – "chleb lub mąka z mieszanki różnych rodzajów ziarna"] – twór językowy w ramach języka ukraińskiego pod wpływem języka rosyjskiego rozpowszechniony w dużej części terytorium Ukrainy, prawdopodobnie także w sąsiadujących z nią obwodach Rosji.
Trudno go klasyfikować jako język kreolski, bowiem te powstają w wyniku przyswojenia przez miejscową ludność języka handlowców/kolonizatorów (pidżinu). Nie jest również 'pidżynem' jako takim, bowiem 'języki pidżinowe' z racji swojej prymitywności nie zabezpieczają pełnego porozumienia międzyludzkiego i dlatego nie są dla nikogo językiem macierzystym. Najprędzej można go uznać za język mieszany (por. Ponaschemu), powstały wśród ludności podmiejskiej w rezultacie wymieszania języka ukraińskiego z rosyjskim. Gramatyka i wymowa pozostają ukraińskimi, podczas gdy znaczna część słownictwa jest zapożyczona z języka rosyjskiego (ilość zapożyczeń zależna jest od wykształcenia i życiowego doświadczenia użytkownika - w ramach 'surżyku' wyróżnia się wiele wariantów). 'Surżyk' można również traktować jako gwarę miejską, powstałą w wyniku napływu ukraińskiej ludności wiejskiej do rosyjskojęzycznych miast; w takim ujęciu stanowiłby socjolekt.
Według badań socjologicznych, 'surżykiem' posługuje się około 15-20% ludności Ukrainy, przede wszystkim w obwodach dniepropetrowskim, połtawskim, sumskim i czernihowskim.
Analogiczne zjawisko w języku białoruskim to tzw. 'trasianka', w języku francuskim (Kanada) to 'joual'.
_
** analogia do 'Lamentacji Izraela' (Psalm 137) z okresu Niewoli Babilońskiej (586-539 przed Chrystusem): „Nad rzekami Babilonu - tam myśmy siedzieli i płakali, kiedyśmy wspominali Syjon”. Psalm 137 - to zbiorowa lamentacja wygnańców judzkich. Lamentacje datuje się na rok 586 AC (czyli ante Christum; przed Chrystusem).
_ __ ___ ____ _____ ______ ___________ ________ ... święta ta Noc ...
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2011-02-07 ]
|
˙ SAMOTNE PSALMY ˙23 ‘Sady dziecinne’
|
|
m. b. drozd
_
psalm 23 - ‘ Sady dziecinne ’
- Bratu Zenonowi
▪
Sady dziecinne
łzami pajęczyn
mówią coś do mnie -
złotem jabłoni,
wiśni szkarłatem,
liśćmi trzepocząc.
Woń mnie przenika,
woń mnie ogarnia
niby biblijna
oliwna magia,
wiatrem słów dobrych,
wiatrem poranka.
Marzę i jestem,
jestem i marzę
mgłą łagodności -
duszy pragnieniem
poznaję ciszę
a w niej obecność
i tam zanikam,
czy Ktoś się rodzi?
W tej baśni życia
czuję, ze jestem
monadą* trwałą,
monadą wieczną,
która gdzieś płynie,
która chce dotrzeć
na strunach czasu
do Ciebie.
[ o6. o2. 2o11 ]
______
* Monada:
1. W pewnych systemach filozoficznych jest substancją prostą, podstawową jednostką. Według filozofów elementarny składnik rzeczywistości, najmniejsza jednostka metafizyczna, składnik wszechświata. Pitagorejczycy twierdzili, ze jest jednostką matematyczną będącą podstawą wszechświata. Według Leibniza – substancja niematerialna, niepodzielna, niedostępna żadnym oddziaływaniom zewnętrznym.
2. Monady – byty duchowe; nie mają charakteru czasowego (nie mogą powstawać w sposób naturalny drogą złożenia ani rozkładać się, ale mogą być w jednej chwili w całości unicestwione lub stworzone) ani przestrzennego:
"Tam zaś, gdzie nie ma części, nie jest możliwa ani rozciągłość, ani kształt, ani podzielność. Monady te są tedy właściwymi atomami natury i jednym słowem pierwiastkami rzeczy." (G. W. Leibniz, Monadologia, , teza nr 3.)
Jest ich niepoliczalnie wiele, a każda z nich jest autonomiczna (Monady są bezokienne – nie maja kontaktu między sobą). Każda monada jest indywidualnością i odzwierciedleniem Kosmosu. Każda monada posiada świadomość w jej najbardziej podstawowym sensie - jako perspektywę, jako dążenia i postrzeżenia. Leibniz opisuje to w następujący sposób:
„Podobnie jak miasto z różnych stron oglądane wydaje się coraz to inne i stanowi jakby zwielokrotniony perspektywicznie widok, tak dzięki nieskończonej mnogości substancji prostych tyle samo jest jakby rozmaitych wszechświatów, które są wszelako widokami tego samego wszechświata odpowiadającymi rozmaitym punktom widzenia każdej monady” (Cyt. za: A. Renaut, Era jednostki – przyczynek do historii podmiotowości, tłum. D. Leszczyński, Zakład Narodowy im. Ossolińskich, Wrocław 2001, s. 44)
_ __ ___ ____ _____ ______ ___________ ________ ... święta ta Noc ...
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2011-02-09 ]
|
‘ Ти знаєш · Mój dobry Boże ’
|
|
zenon drozd
[ o6. 1o. 1952 ▪ o6. o2. 198o ]
_
‘ Ти знаєш, Боже ’ ’ ’
·
Ти знаєш, Боже, моє бажання,
Молитву чуєш ти мою,
Ти знаєш серця мого страждання,
Коли я сам ся залишу.
··
Ти знаєш, Боже, що я бажаю,
Щоб стала радість на землі.
Я щирим серцем Тебе шукаю,
В мої весняні, любі дні.
···
Цей світ чужий вже мені зробився.
О, Боже, Ти зі мною будь,
Дай мені сили, і я скріплюся,
Бо ще далека моя путь.
▪ ▪ ▪
‘ Mój dobry Boże ’ ’ ’
·
Mój dobry Boże, znasz me pragnienia,
Modlitwę usłysz z moich ust,
Ty jesteś ze mną w chwilach cierpienia,
Gdy sam zostaję pośród burz.
··
Niezmiernie pragnę, mój bliski Panie,
Ażeby radość była w nas,
Chcę znaleźć Ciebie przez doznawanie
wiosennych westchnień - tęczy łask.
···
Ten świat nieludzki jest obcy dla mnie,
Bądź Panie ze mną w każdy czas,
Daj umocnienie i zmiłowanie,
gdyż kres mej drogi - pośród gwiazd.
[ 1975 ]
[ tłumaczenie m. b. drozd ]
_ __ ___ ____ _____ ______ ___________ ________ ... święta ta Noc ...
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2011-02-11 ]
|
●`MEDITATIO MORTALIS`● № 151 ‘Antidotum na urojenia’ [esej]
|
|
m. b. drozd
_
meditatio № 151 - ‘ Antidotum na urojenia ’ [ esej ]
Naturą chrześcijaństwa
jest szczególna akceptacja chwili obecnej.
To akceptacja nie tylko tego co dzieje się koło nas,
ale nade wszystko afirmacja tego, co w nas.
To afirmacja siebie takim, jakim jestem,
a ze jestem niedoskonały, to ten proces nie jest lekki.
To bolesne wydarzenie!
Czy przewartościowałem swoje życie?
Już trochę tak.
Priorytety moje zmieniły się bardzo. Rozsądnie.
Życie w nas i obok nas jest nadto piękne,
ażeby mierzyć się z przeciwnikiem,
któremu na imię: „zdobywanie”.
Ten przeciwnik zawsze wygra,
gdyż istotą jego jest nienasycenie.
Dotyczy to wszystkich ludzi:
i małych i wielkich.
Uczonych i głupich.
Władców i poddanych.
Świętych i bezbożników.
Słupek tej litanii jest tak długi, ze sięga do nieba.
▪
Chrześcijaństwo - to serdeczność do wszystkiego na co patrzę.
Dlatego iglica wiary chrześcijańskiej - Jezus Chrystus,
i wiara w Niego nigdy nie stanie się ideologią czy światopoglądem.
A gdyby taką stawała się, to nie będzie wiarą w Jezusa Chrystusa,
tylko wiarą w przeciwnika o imieniu „zachłanność”.
Niejednokrotnie społeczność wierzących w Jezusa Chrystusa
przechodziła takie chwile, gdy ideologiczne „zdobywanie”
Królestwa Bożego zasłaniało niektórym oczy.
Chrześcijaństwo - to bezwarunkowa miłość do każdego, na kogo patrzę.
▪▪
Kto jest ważniejszy:
nasz kontekst społeczno - historyczny, czy Bóg i człowiek?
_
Gdy żabę wrzucimy do kipiącej wody,
wyskoczy ‘jak z procy’.
Natomiast, gdy włożymy ją do wody
o temperaturze jej ciała i zaczniemy podgrzewać wodę
aż do wrzątku - żaba tak przyzwyczai się do otoczenia,
że nie wyskoczy i ugotuje się w wodzie. Zginie.
Tak robi nieświadomie człowiek w relacji do otoczenia.
Wejdzie do ‘wody’ i tak przyzwyczai się do kontekstu,
że nie wyskoczy z niego w odpowiedni czas.
Chrześcijaństwo jest żywą wiarą.
Jest akceptacją obecnych chwil,
nie zaś afirmacją utartych ścieżek,
które historia tak niekiedy powykrzywiała,
że w kontekście naszego żywota wydają nam się proste,
a takimi nie są.
▪▪▪
Wiara w Jezusa Chrystusa to najcenniejsze antidotum
na ludzkie urojenia:
magia sukcesu, pieniądz, niestety władza, sława,
ucieczka od siebie - czyli cała typologia i gama uzależnień,
brak empatii, egoizm, abstrakcyjna miłość.
Ten rodzaj ‘wieży Babel’ też sięgnie do nieba.
„Żyj, i żyć daj innym” - tako rzecze ludzka i Boża mądrość.
[ 1o. o2. 2o11 ]
_ __ ___ ____ _____ ______ ___________ ________ ... święta ta Noc ...
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2011-02-13 ]
|
˙ SAMOTNE PSALMY ˙24 ‘Nie uciekaj’
|
|
m. b. drozd
_
psalm 24 - ‘ Nie uciekaj ’
▪
Wystarczy tak mało,
a tak ciężko zaufać.
Wystarczy tak niewiele,
aby przez ufność Tobie zdobyć siebie.
~
Boże,
gdzie Jesteś?
Gdzie się podziewasz?
Dlaczego pojawiasz się w mojej niewiedzy?
Ty szukasz mnie,
i ja Ciebie szukam.
Gdy mnie znajdziesz,
mnie tam już nie ma,
z kolei ja, gdy docieram do Ciebie,
wtedy Ty otaczasz się jeszcze większą ciszą i tajemnicą.
I nie ma Ciebie tam,
lecz właśnie tam Jesteś jeszcze bliższy mnie.
To dziwne.
Prawie nieuchwytne.
~
Proszę Cię,
gdziekolwiek Jesteś,
nie uciekaj.
I ja przystanę.
[ 12. o2. 2o11 ]
_ __ ___ ____ _____ ______ ___________ ________ ... święta ta Noc ...
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2011-02-14 ]
|
●`MEDITATIO MORTALIS`● № 152 ‘Nieboraczek’
|
|
m. b. drozd
_
meditatio № 152 - ‘ Nieboraczek ’
Mam ochotę dzisiaj wielką,
rymowanką sobie sypnąć,
by napięcie ze mnie zeszło,
przez tę nędzną rzeczywistość:
▪
« Jestem mały nieboraczek,
który chodzi po tym świecie,
zwą mnie ładnie: Boguś Ptaszek,
resztę już zapewne wiecie.
Bardzo chciałbym mieć swój chórek,
tu śpiewają jak na rauszu,
jutro kupię gdzieś kapturek,
by nie słuchać ciągle fałszu.
Albo pójdę do doktora,
by sklonował mnie, no wiecie … .
Będę miał swój własny chórek,
jeden z lepszych na tym świecie ».
[ 13. o2. 2o11 ]
_ __ ___ ____ _____ ______ ___________ ________ ... święta ta Noc ...
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2011-02-15 ]
|
●`MEDITATIO MORTALIS`● № 153 ‘Czternastego Walentego’
|
|
m. b. drozd
_
meditatio № 153 - ‘ Czternastego Walentego ’
Znów mi smutno, co tu robić?
Nadszedł czas, by coś zrymować.
Chyba powiem wam historię,
by za wcześnie nie zwariować:
▪
« Czternastego w Walentynki,
mrówka z słoniem na całego
przyszli z werwą do instancji:
Urząd Stanu Cywilnego.
W pięknej sali na parterze
zebrał się zwierzyniec zacny,
chciał oglądać wydarzenie,
przy udziale paparazzi.
Wyszła małpa, szaman świecki,
by przywitać młodych ładnie,
gdy ujrzała dysproporcje
zapytała ich zasadnie:
„Witam, witam, was kochani,
własnym oczom nie dowierzam,
chyba wasze ślubne drogi
nie zmierzają tam gdzie trzeba?”
„Droga Pani - słoń uprzejmie -
Chcemy ślub, bo się lubimy”;
na to mrówka oburzona:
„chcemy, chcemy … ? My musimy! ” ».
[ 14. o2. 2o11 ]
_ __ ___ ____ _____ ______ ___________ ______________ ... cum Deo ...
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2011-02-16 ]
|
˙ SAMOTNE PSALMY ˙25 ‘Harmonia wolności’
|
|
m. b. drozd
_
psalm 25 - ‘ Harmonia wolności ’
▪
Chylę czoło przed Tobą,
dziękując Ci za wolność.
Tym wielkim darem - atrybutem
obdarzyłeś człowieka.
Nie jest to lekki dar do przeżycia.
Wolność jest trudna.
Jest trudniejsza niż swawola.
W wolności mojej,
kiedy konkrety dnia codziennego
przybijają mnie do krzyża wątpliwości
związanych z sensownością tego, co robię,
wspomnij mnie, Panie,
w królestwie swoim.
Bo Twoje królestwo jest dobre i ciche,
nie stroi się na majdanach,
nie krzyczy w ‘mass mediach’.
Jest prawdą łagodną
i pięknem wolności.
Wolność rzeczywista,
jest relacją osób,
ale gdy ucieka ‘od siebie’ i od osób -
- jest zapomnieniem,
zapominaniem Twego obrazu w nas.
Tyś Jest harmonią wolności.
[ 15. o2. 2o11 ]
_ __ ___ ____ _____ ______ ___________ ______________ ... cum Deo ...
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2011-02-17 ]
|
●`MEDITATIO MORTALIS`● № 154 ‘Narracja Krzyża’
|
|
m. b. drozd
_
meditatio № 154 - ‘ Narracja Krzyża ’
« A Ja wam powiadam: Nie stawiajcie oporu złemu » ˙
To szokująco brzmi,
ale stawianie oporu złu nic nie da.
Dobro jest bardzo długodystansowe.
Nadstawianie drugiego policzka jest odwagą, nie tchórzostwem.
Nie daj mi ulec prawu pięści, Panie.
Łańcuch zemsty mogę pokonać tylko rezygnując ze swego.
Na nienawiść odpowiedzią jest przebaczenie.
To narracja Krzyża Jezusa Chrystusa.
Naucz mnie tej narracji.
« A Ja wam powiadam: Miłujcie waszych nieprzyjaciół » ˙˙
„ ? ”
Oszukujemy siebie mówiąc, ze nie mamy wrogów.
To nieprawda, żywy człowiek ma wokół siebie takich ludzi,
których jest mu ciężko kochać.
Tak zwyczajnie – działają na nerwy,
byle czym: sylwetką, słownymi relacjami, ubiorem,
pewnym „chodem” czy kolczykiem.
Nieprzyjacielem w istocie może być bliska osoba:
sąsiad, teściowa, szef, mąż, żona, dziecko…
Warto o tym pomyśleć, i wyzwalać w sobie dobro.
To Ewangelia - Dobra Nowina w całej szerokości życia.
Naucz mnie tej narracji.
« On sprawia, ze słońce Jego wschodzi nad złymi i nad dobrymi » ˙˙˙
Stwórcy nie jest obojętne jak żyję,
kim jestem i pragnę być.
Zła jednak nie rozumiem.
Po co i skąd ono?
Bóg natomiast akceptuje mnie takim, jakim jestem,
o ile mam pragnienie dobra!
Jego miłość jest akceptacją i szansą.
Kocha słabych, niedoskonałych, grzesznych,
zranionych, egoistów, zarozumiałych etc.
Bóg jest realistą, a Jego miłość jest największą realistką.
Naucz mnie tej narracji.
« Bądźcie więc wy doskonali,
jak doskonały jest Ojciec wasz niebieski » ˙˙˙˙
Mam kochać jak On?
Czy podołam?
Tylko Twoja miłość jest w stanie zmienić mnie.
Naucz mnie tej narracji.
[ 16. o2. 2o11 ]
____________
˙ Mt 5, 39
˙˙ Mt 5, 44
˙˙˙ Mt 5, 45
˙˙˙˙ Mt 5,48
_ __ ___ ____ _____ ______ ___________ ______________ ... cum Deo ...
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2011-02-18 ]
|
●`MEDITATIO MORTALIS`● № 155 ‘Zauważyć Boga’
|
|
m. b. drozd
_
meditatio № 155 - ‘ Zauważyć Boga ’
Nie przyozdabiajmy Boga
złotem i blichtrami,
On pragnie być w nas skromny -
w Chrystusie był ubogi.
Nie budujmy Mu Wieczerników ˙
z całopaleń przepychu, ˙˙
to stoi w sprzeczności
z pięknem Jego bytu.
Nie wmawiajmy Mu słów,
których nie powiedział,
bo gdy kiedyś tu wróci,
przegoni naszą pychę.
▪
Uwielbiajmy Go w duchu,
bo prawda w nim tętni,
wyrażajmy siebie przed Nim,
myślą, pędzlem, muzą.
Bóg najbardziej przemawia
w mistagogii Syna, ˙˙˙
gdy drogą jest prostota
a pragnieniem przyjaźń.
[ 17. o2. 2o11 ]
_______
˙ Wieczernik (w chrześcijaństwie): pomieszczenie, w którym apostołowie spożyli z Chrystusem Ostatnią Wieczerzę.
˙˙ Całopalenie (ofiara całopalna): ofiara składana bóstwu, całkowicie trawiona przez ogień. Palenie ofiary ogniem jest symbolem, ze składający ofiarę niczego z niej nie zabierze ze sobą z powrotem. Całopalenie pierwotnie określane było terminem holokaust.
˙˙˙ Mistagogia: jest wprowadzeniem w misterium Chrystusa. Jest przejściem od tego, co widzialne do tego, co niewidzialne. Nie można wprowadzić w to misterium samym nauczaniem. Nie jest ono bowiem zbiorem prawd. Chrześcijańskim misterium jest Osoba Jezusa Chrystusa, a wprowadzeniem w misterium jest pokorna pomoc innym w poznaniu tej Osoby i oddaniu Jej swego życia. Ten proces wzrostu dokonuje się we wspólnocie Kościoła.
_ __ ___ ____ _____ ______ ___________ ______________ ... cum Deo ...
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2011-02-20 ]
|
˙ SAMOTNE PSALMY ˙26 ‘Z oddechem losu’
|
|
m. b. drozd
_
psalm 26 - ‘ Z oddechem losu ’
▪
W śniegu zabawy
puchem baśniowym
chwytam wspomnienia -
w jasełkach śnieżnych,
w melodiach nowych
Syn Twój przechodził.
Boże, jak chciałbym
ulepić z puchu
Anioła domu -
i obok niego
z mrozem we włosach
zaśpiewać komuś.
Zapaść się w dźwiękach
skrzypiec i głosów
z oddechem bliskich,
z oddechem losu
w harmonii czystej,
w rodzinnej doli,
której nie widać,
która ból koi.
~
Jak wzór na płatku
składam wspomnienia
w misterium czasu -
wciąż ktoś się rodzi
i ktoś odchodzi
w bieli Aniołów,
w ciszy swej drogi
do Ciebie.
[ 19. o2. 2o11 ]
_ __ ___ ____ _____ ______ ___________ ______________ ... cum Deo ...
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2011-02-21 ]
|
†. Pamięci Arcybiskupa Józefa Życińskiego ...
|
|
m. b. drozd
_
meditatio № 156 - †. Pamięci Arcybiskupa Józefa Życińskiego ...
▪
Nie można sądzić kosą
i mówić, że: „tak Bóg chciał!”.
Za życia obojętni,
po śmierci miłosierni.
To przecież nic trudnego
wyciągnąć miłość z serca,
pogłaskać po ramieniu,
przytulić gdy potrzeba.
Zapytać się: „ … i jak tam?”,
uśmiechnąć się gdy pada,
zaprosić na ‘herbatkę’,
porządnie się wygadać.
~
To życie szybko pędzi,
jak światło w przestrzeń mroku,
nadzieję mamy przeto,
że Ktoś jest za tym mrokiem.
Bez względu na czas trwania,
jest fenomenem człowiek,
idzie krainą cienia,
aż do światłości Bożej.
[ 2o. o2. 2o11 ]
_ __ ___ ____ _____ ______ ___________ ______________ ... cum Deo ...
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2011-02-21 ]
|
« Je suis fatigué, отченько » [esej]
|
|
moisey b. drozd
_
esej o Jerzym Nowosielskim
« Je suis fatigué, отченько »
« Jestem zmęczony, ojczulku »
Życie zatacza swój krąg święty. Śmierć jest powrotem? Nie, nie. To nie apokatastaza! To, co malował Jerzy Nowosielski było odbiciem innego świata. Gdy spoglądam na jego ikony i obrazy, nie odczuwam żadnej różnicy pomiędzy ‘świętością a świeckością’, kolokwialnie: ‘sacrum et profanum’. Malował po ludzku to, co jest ukryte przed naszymi zmysłami i umysłami. Nie malował ‘odbitki idei’, lecz starał się malować ‘samą Ideę’, a to już mistyka najsubtelniejszych lotów. Oczywiście, niedoceniany za życia… Traktowany za dziwaka i … Zatoczył swój krąg święty i zapewne teraz maluje samą Ideę, ze wszystkimi Jej ontologicznymi detalami. Nowosielski – to niezwykły człowiek i genialny malarz.
Pokochałem Jego sztukę od pierwszego spotkania z Jego ikoną w Górowie Iławeckim w roku 1986. Ewangelicka świątynia przetransponowana na greckokatolicką cerkiew. W środku dużo światła. Nowosielski, malując ikonostas i polichromie, nie dał się skusić na kontrast, quasi muzyczny kontrapunkt, lecz namalował także ‘jasno’, a nawet ‘biało’, jak było obecne światło w świątyni. I wszystko. Cała filozofia. W korytarzu zaś, gdzie jest półmrok, namalował ‘ciemno’. I chyba o to chodzi. Chociaż wiele jeszcze nie rozumiałem z tej artystycznej narracji, ale podobało mi się malowane prze Niego „środowisko Boże”.
W tej pięknej i przestrzennej świątyni seminaryjny chór „Mojsej”, pod moją ‘ręką’, wyśpiewywał na cześć Idei „pieśń nową”. Proboszczem tej świątyni był ks. Julian Gbur. To piękna postać w dziejach Kościoła greckokatolickiego w Polsce. Dziś jest emerytowanym biskupem. On i syn jego siostry, ks. Andrzej Sroka, cudnie nas ugościli. Andrzej ładnie śpiewał basem. Byliśmy na tym samym roku studiów.
Po święceniach kapłańskich (1987) zacząłem studiować muzykologię na KUL. Mieszkałem w Seminarium Duchownym w Lublinie i – w jakimś sensie - opiekowałem się ukraińskimi, greckokatolickimi klerykami. Piszę o tym dlatego, gdyż pragnę Was, drodzy Czytelnicy, wprowadzić w klimat postaci Jerzego Nowosielskiego, nie zaś opisywać swoją historię.
W naszej seminaryjnej kaplicy za czasów PRL-u nie mogliśmy się ujawniać jako grekokatolicy. „Nie było nas” i nie było ikonostasu. W 1989 roku, gdy już nastąpił upadek systemu, prof. Jerzy Nowosielski wysłuchał naszych błagań i zgodził się namalować ikonostas. Bardzo dopomógł w tym przedsięwzięciu ks. Stefan Batruch.
Część ikon do kaplicy Nowosielski namalował w Krakowie. A gdy przyjechał do Lublina, dokończył „diakońskie drzwi” i resztę. Podczas malowania mieszkał w seminarium. Wstawał rano, o 5.oo. To był czas Wielkiego Postu, więc rano przychodził na jutrznię, i przepięknie śpiewał basem: „basso profondo”. Znał także na pamięć teksty (stałe) z nabożeństw wschodnich. Po jutrzni malował w kaplicy pozostałe ikony. Przez dwa tygodnie starałem się tak wygospodarować czas, aby być przy Profesorze i widzieć z bliska jak maluje. Jedno wydarzenie pamiętam szczególnie, otóż, Artysta rano poprosił mnie, ażebym przyniósł mu puszki po konserwach. Zdziwiony zapytałem: „po co?”. On odrzekł: „Do aureolek, żeby były ładne”. Mówił po ukraińsku z lwowską intonacją (tak też rozmawialiśmy cały czas po ukraińsku). O godz. 13.oo proszony był na obiad, gdzie spożywał razem z profesorami wykładającymi w seminarium. Po obiedzie spacerował po ogrodzie z ks. prof. Czesławem Bartnikiem i „rozprawiali się” z teologią. Po wszystkim zachodził do mnie. Wtedy właśnie poznałem Jego świat. Zauroczony byłem Jego wiedzą nie tylko na temat sztuki, ale znajomością teologii, filozofii (antropologii), muzyki (mowił, że: „J. S. Bach nie tylko komponował, on malował nuty. To piękny obraz”). Nowosielski urzekł mnie czymś tak prostym, ze nie mogę nie przytoczyć tego. Mianowicie: przez dwa tygodnie pobytu w seminarium, przychodząc do mnie codziennie, siadał na fotelu i mówił po francusku: «Je suis fatigué, отченько» (czyli: „jestem zmęczony, ojczulku”). To było miłe.
Kilka razy wczesnym wieczorem były u mnie spotkania Nowosielskiego z Bartnikiem i naszymi klerykami. To piękny czas, którego doświadczyłem i byłem uczestnikiem. Szedł spać dosyć wcześnie, około 21.00 godziny. Odprowadzałem Jego do seminaryjnych „katakumb”.
Gdy prof. J. Nowosielski skończył malowanie ikonostasu, zorganizowaliśmy spotkanie z Nim, aby dostojnie zakończyć Jego dzieło. Na spotkaniu był obecny(oczywiście) Nowosielski, Bartnik, prof. Michał Łesiów (wybitny ukraiński slawista, KUL i UMCS), klerycy i ja. Jakże nie mogło być pięknie! Tak właśnie było. Spotkanie to zakończyła intrygująca teologiczna dyskusja pomiędzy Nowosielskim a Bartnikiem. Trochę na poważnie, a troszkę nie. Otóż w przebiegu rozmowy na temat zbawienia, ks. Cz. Bartnik - ze zdziwieniem dogmatyka - zapytał Nowosielskiego: „to w końcu kto będzie zbawiony?” Profesor Jerzy Nowosielski odpowiedział (żartobliwie): „jak to kto, prawosławni”.
[ koniec cz. I, cdn. ]
______
Drodzy Czytelnicy, jutro (czwartek, 24.o2.2o11) będzie druga cześć eseju o Jerzym Nowosielskim, pt. „Chrystusa nie poznają” (cerkiew w Białym Borze i inne relacje). Zapraszam
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2011-02-24 ]
|
˙ SAMOTNE PSALMY ˙27 ‘Dziecinne serca’
|
|
m. b. drozd
_
psalm 27 - ‘ Dziecinne serca ’
▪
Słońce nad polem
żniwną czerwienią
kładzie się w zboże -
tylko motyle,
żabka zielona
i dzieci boże.
W rączkach trzymają
pszeniczne kłosy,
motyl ‘kapustnik’
plącze im oczy -
to była radość,
czy kiedyś wróci?
Czy odczarujesz
ten świat niewinny,
Boże najbliższy,
Panie pszeniczny -
tak bardzo chciałbym
w zbożu poganiać
za myszką polną
i dziką łanią.
~
A to nie wróci,
bo los zaklęty
i przemijamy
do kresu wspomnień -
lecz wierzę mocno,
gdy czas się skończy
dziecinne serca
Ktoś nam odstąpi.
[ 22. o2. 2o11 ]
_ __ ___ ____ _____ ______ ___________ ______________ ... cum Deo ...
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2011-02-25 ]
|
« Chrystusa nie poznają » ▪ [ esej, cz. 2 ]
|
|
moisey b. drozd
_
« Sztuka a cierpienie »
« Chrystusa nie poznają »
esej o Jerzym Nowosielskim
część 2
Dajmy w spokoju odejść dobremu człowiekowi, artyście, filozofowi …
Wieczny pokój Jerzemu Nowosielskiemu …
Jego życie upływało na nieustannym poszukiwaniu kontaktu z Bogiem i rozumieniu sensu Jego niepojętej ontologii. Tacy ludzie wychodzą ponad podziały, klasyfikacje, ponad przeciętność, eklezjalne sekciarstwo i miłują swoją Ideę nad życie. Malują Ją, piszą do Niej, komponują Ją, śpiewają do Niej, modlą się z Nią i do Niej i żyć nie potrafią bez Niej, bez Boga.
Dziwi mnie to, ze autorzy różnych tekstów o Jerzym Nowosielskim pragną Jego zamknąć w nierzeczywistych obszarach: Łemka, prawosławnego teologa (nie był teologiem, lecz wybitnym myślicielem), agnostyka, a co najgorsze – kogoś o nieokreślonej tożsamości, zaś to, iż Nowosielski czuł się Ukraińcem, nie może przejść niektórym przez gardło. Dlaczego Nowosielski świetnie mówił po ukraińsku? Dlaczego wstąpił do greckokatolickiego (ukraińskiego) monasteru i był w nim przez rok? Dlaczego?
Opowiadał mi (1990 roku), ze jako młodzieniec odwiedził Lwów. „Boża rzeczywistość była gdzieś daleko ode mnie” - wyznawał. Gdy jednak przekroczył próg lwowskiej galerii ikon, coś się w Nim wydarzyło. „Co to było?” – naiwnie zapytałem. Odpowiedział ze spokojem: „Światło, blask ikon zza światów i cierpienie. Już wiedziałem, gdzie mam iść”.
« Sztuka a cierpienie »
W maju 1991 roku w Katolickim Uniwersytecie Lubelskim odbyło się sympozjum: „Sztuka a cierpienie”. Inicjatorem tego sympozjum była Scena Plastyczna KUL Leszka Mądzika. Otwierając to sympozjum, rektor KUL, ks. prof. Stanisław Wielgus – filozof, powiedział znamienne słowa, iż: „Treść autentycznej sztuki wynika z poszukiwania prawdy. Poszukiwanie zaś prawdy bez cierpienia nie istnieje”. Rzeczywiście, sztuka bez cierpienia pozbawiona jest tęsknoty za prawdą. Pozbawiona jest też głębi tworzenia.
Na sympozjum zaproszony był prof. Jerzy Nowosielski. Spotkałem Go w holu uniwersytetu. Poznał mnie, małomównie przywitał się ze mną. Zapytał mnie, co tu robię. Powiedziałem, ze śpieszę się na koncert chóru KUL poświęcony cierpieniu w sztuce. Nowosielski odpowiedział, ze także jest zainteresowany koncertem. Koncert odbył się na dziedzińcu uczelni. Było ciepło, cicho, piękny nastrój do koncertu. Zaproponowałem Jemu miejsce obok prorektora, ks. prof. Bolesława Bartkowskiego (muzykologa i mojego promotora). Repertuar koncertu oscylował w klimacie utworów dramatycznych, a kulminacją tego nastroju był utwór Antonio Lottiego (1666 - 1740) „Crucificsus”, tzw. polichóralny (na 8 – głosów, lub dwa chóry). „Imponujące dzieło” – po wysłuchaniu tego utworu taką recenzję wypowiedział Nowosielski. Na koniec koncertu wykonywany był mój utwór: «Отче наш» (Ojcze nasz, 8 - głosowy), także zachowany w dramatycznej narracji (mam nadzieję, ze nie będę posądzony o brak skromności). Dyrygentem chóru był prof. Kazimierz Górski, a koncert był doskonały. Bezpośrednio po koncercie aż rwałem się, aby zapytać Profesora, czy bez cierpienia możliwa jest sztuka? On spojrzał w dół, mówiąc: „Możliwa, ale co to za sztuka. Ja cierpię”.
« Chrystusa nie poznają »
Greckokatolicka cerkiew w Białym Borze jest diamentem w architekturze sakralnej. To w pełni dzieło prof. Jerzego Nowosielskiego. Od idei, po materię. Skąd wziął się pomysł, aby Nowosielskiego zaprosić do Białego Boru? Zamysł powstał w sercu i umyśle światłego człowieka, księdza, myśliciela i mistyka Józefa Ulickiego. Cichością i skromnością zdobył zaufanie w greckokatolickiej parafii. O tym wydarzeniu napisano dość dużo, dlatego skoncentruję się na relacji, która mnie dotyczy, bo nie skończę tego eseju do końca życia. A jest o czym pisać. W tej mieścinie też tworzy się historia, niemniej ważna, niż historie wielkich rodów czy metropolii.
W lipcu 1997 roku posłano mnie do parafii greckokatolickiej w Białym Borze wraz z ks. Piotrem Baranem, ażeby służyć ludziom. W tym czasie kończono budowę nowej cerkwi autorstwa Jerzego Nowosielskiego. Piotr i ja nie tylko czuliśmy wyzwanie, ale także lęk. Podołamy? Wszystko świeże, środków brak, a chcą tę cerkiew święcić we wrześniu 1997 roku. To był dla mnie nowy świat, nowi ludzie, a ja w takich sprawach jestem nieporadny. Dobrze, ze obok mnie był Piotr, a ma do tego smykałkę i ‘nosa’. Pomału zaczęliśmy opanowywać sytuację na parafii.
Pod koniec sierpnia (1997) przyjechał Nowosielski z Bogdanem Kotarbą – architektem, aby dokończyć swoje dzieło (polichromie ikon Archaniołów). Mieszkali obok nowobudowanej cerkwi i cierpliwie malowali polichromie ikon i wzbogacali historię Białego Boru. Z malowaniem ikon na zewnątrz był mały kłopot. Nowosielski nie chciał wejść na rusztowanie. Zwyczajnie – bał się. Inżynier Jan Batruch sprowadził dźwig z nośnikiem i koszem, aby mistrz Jerzy czuł się bezpieczny. Jednak i to przysporzyło Mu ogrom lęku i wątpliwości do momentu, aż się zgodził. Udało się przedsięwzięcie i malowanie. Wszyscy poczuliśmy ulgę, a największą B. Kotarba, który martwił się mistrzem.
Jest taki epizod, który chciałbym przytoczyć. Pewnego razu, gdy Profesor malował we wnętrzu cerkwi na suficie w „czaszy” (w kopule) „Chrystusa Pantokratora”, przyszedł do Niego białoborski „filozof” i zadał Mu nurtujące go pytanie: «А кого Пан там розмальовуєш?» („A kogo Pan tam malujesz?”). Nowosielski rzadko się denerwował, lecz nie tym razem. Odrzekł uniesionym głosem: «Шевченка! Христа не пізнають!» („Szewczenka. Chrystusa nie poznają”). Tam ludzie Chrystusa poznają, tylko nie tak mistycznego.
W czasie, gdy Nowosielski z Kotarbą byli w Białym Borze, świadomie nie odwiedzałem ich, ani nie aranżowałem spotkań, gdyż do takiej pracy jest im potrzebne wyciszenie. Profesor lubił ciszę, spokój. Był zawsze bardzo zamyślony, mistycznie smutny, czasami niecierpliwy, zaś oblicze Jego było ciekawe tego, co postrzegał.
W piątek, 19 września 1997 roku odbyła się peregrynacja z greckokatolickiej kaplicy na cmentarzu do nowej cerkwi. Procesyjny kondukt ulicami miasta zmierzał na miejsce swego przeznaczenia. Wierni byli związani z ukraińską kapliczką. Była ładna, „sui generis” (swojego rodzaju) wyjątkowa. Miała swój niepowtarzalny klimat. Żegnaliśmy to miejsce na kolanach, ze łzami w oczach i w oczekiwaniu, ze nowe czasy będą przychylniejsze dla tych ludzi i Kościoła, który dał świadectwo czystości wiary w Jezusa Chrystusa i Jego Kościół. To było bardzo refleksyjne wydarzenie dla wszystkich.
W niedzielę, 21 września 1997 roku, w dzień święta Narodzenia Bogurodzicy, która jest patronką białoborskiej parafii, greckokatoliccy biskupi: Jan Martyniak i Teodor Majkowicz, wraz z księżmi i rzeszą wiernych zgromadzili się w świątyni, aby dokonać aktu poświęcenia cerkwi. Odbyło się poświęcenie świątyni w wielkim uniesieniu serc. Obecni byli Jerzy Nowosielski z Bogdanem Kotarbą. Stali w zadumie w patio z lewej strony od wejścia do cerkwi. Liturgię śpiewał chór muzyki sakralnej „Syntagma”. Było uroczyście i po Bożemu.
Z cerkwią w Białym Borze był mały problem. Jej architektura i „czerwone” ikony podobały się tylko nielicznym. Kiedy zacząłem tłumaczyć sens tej sztuki, trochę to niespokojne, greckokatolickie „środowisko Boże”, wyciszyło się. Nie dziwię się wcale, ze ludzie mieli do tego rodzaju sacrum uprzedzenie. Gdy człowiek czegoś nie rozumie, i w dodatku, gdy poprzez to ma wyznawać swoją wiarę, czynić to jest niezmiernie ciężko. Nie bałem się tego wyzwania, aby ludziom tłumaczyć. Trochę rozumiem sztukę. Uczyniłem tak, jak mówiło mi serce i rozum. Czy dobrze? Tego nie wiem, ale wiem, ze po roku, w maju, wierni (szczególnie babcie) zaczęli przychodzić do cerkwi, na godzinę przed nabożeństwami majowymi. Pewnego razu kosząc trawę, zainteresowało mnie to, dlaczego? Spytałem starszą panią: „Dlaczego tak wcześnie pani przychodzi do cerkwi, przecież mówiła mi pani, ze jej się nie podoba”. Babcia odpowiedziała bardzo mądrze i filozoficznie: „Tak, tak. Mówiłam, ale przychodzę tu dlatego, ze jest fajnie, spokój wewnątrz, daleko od zgiełku życia. Tu jestem sama i jest dobrze”. Zrozumiałem wtedy dogłębnie słowa Nowosielskiego, prawie po roku, iż: „Ta cerkiew jest azylem od tego świata, od złego. Archaniołowie na górze tej cerkwi strzegą, aby diabeł tu nie wlazł”. [ koniec części 2; c.d.n. ]
[ 24. o2. 2o11 ]
______
W sobotę, 26 lutego 2o11 r. (w dzień pogrzebu) będzie ostatnia część eseju o Jerzym Nowosielskim (myśli wokół Jego osoby).
_ __ ___ ____ _____ ______ ___________ ______________ ... cum Deo ...
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2011-02-26 ]
|
« Będę, więc jestem » ▪ [esej, cz. 3]
|
|
moisey b. drozd
_
« Będę, więc jestem »
esej o Jerzym Nowosielskim
część 3
Dzisiaj dzień pogrzebu
świętej pamięci Profesora Jerzego Nowosielskiego …
Niechaj nasze myśli, serca, refleksje, uczucia, doznania
pochłonie sens Bożej miłości do człowieka,
który w miłości przychodzi na ten świat
i który z nią odchodzi z rzeczywistości,
którą określa czas.
Nie ma nic piękniejszego na Świecie, niż dobry człowiek. Nie ma nic wartościowszego w tym Wszechświecie, niż tajemnica obrazu Bożego w człowieku. Nie ma nic cenniejszego w ludzkiej rzeczywistości, niż godność i wolność człowiecza. Nie ma nic prawdziwszego na planecie Ziemia, niż relacja tęsknoty między stworzeniem a Stwórcą, relacja tęsknoty między człowiekiem a Źródłem jego obrazu. Nie ma nic sensowniejszego w ludzkim czasie, niż te chwile, gdy człowiek duchowością swoją unosi się nad własne postrzeganie. Nie tylko człowiek metafizyką swojego „jestem” tęskni za „będę”, bowiem Bóg pierwszy zatęsknił za człowiekiem.
„Adamie, gdzie jesteś” …
« Cud zaistnienia »
Pierwsze mikrosekundy poczęcia istoty ludzkiej są rozpoczęciem malowania w człowieku obrazu niepojętej Tajemnicy. Poczęcie – to najważniejszy akt życia człowieka i zarazem najcenniejszy sakrament w życiu istoty uczynionej na obraz Boga. W tym cudzie człowiek otrzymuje wszystko to, co stanowi o nim i co odróżnia go od innych. Otrzymuje życie, a w nim: cały organiczny kosmos do przetrwania w materii i czasie; duszę, wolność, rozum, talenty, zdolności i cechy, które nie tylko wyróżniają go pośród innych ludzi, ale stanowią o tym, ze to „coś” jest właśnie „nim”. Ten malusieńki, mikroskopijny i żywy organizm, ważący zaledwie 0,000 001 500 grama mieści w sobie wszystko, kim będzie. To „coś”, to człowiek. Świadomość, ze w tej drobinie życia 21 dnia bije serduszko, powinno napełniać cywilizację ludzką radością i szacunkiem do życia, wszelkiego życia! Bez względu na ilość i jakość poglądów, każda ingerencja unicestwiająca to „coś”, ten ontyczny cud – jest zbrodnią, zaś ten akt ingerencji mogę ze smutkiem nazwać: ‘odczłowieczeniem’.
W człowieku drzemie jeszcze coś innego. Określając to „coś”zawsze mam wątpliwości: czy to „coś” czy „ktoś”? To „coś czy ktoś” – to dusza (gr. ψυχή, psyche). Na szczęście „duszy” zdefiniować nie można. To tak, jakbyśmy chcieli zdefiniować Stwórcę – Boga. Gdyby „dusza” była definiowalna i gdybyśmy Boga umieli ‘pojąć’, czy cokolwiek istniałoby i czy miałoby sens?
Na studiach polubiłem filozofię. Postać Sokratesa w interpretacji ks. prof. Stanisława Wielgusa urzekała mnie (S.Wielgus też. To niezwykły człowiek i wielkiej klasy wykładowca). Filozofia zawdzięcza Sokratesowi „wynalezienie” pojęcia „duszy”. Przedsokratejscy filozofowie pojęcie „psyche” tłumaczyli jako „tchnienie” i przypisywali temu tchnieniu „inteligencję”. Sokrates zaś zmodyfikował i spersonalizował znaczenie „psyche” i uczynił centralnym pojęciem swojej filozofii. Według niego dusza jest właściwym człowiekiem, jego „ja”. Dusza jest aklamacją ludzkiej indywidualności, gdyż w niej znajduje się źródło ontologii człowieka (siedziba atrybutów osoby). Swoim twierdzeniem: „poznać samego siebie” Sokrates uczynił epokowy krok odchodząc od założeń jońskiej filozofii przyrody, kierując się ku problematyce antropologicznej. Człowiek i jego dobro stały się jądrem filozofii Sokratesa. Według tej filozoficznej narracji człowiek powinien dbać o dobro duszy, zaś dobra materialne są czymś mniej istotnym.
Myśl Sokratesa rozwinął jego uczeń, Platon. Uważał „duszę” ze esencję osoby, ze bezcielesnego mieszkańca człowieczego „esse” (być, bycia). To za sprawą filozofii Platona, który poprzez twierdzenie, że: „człowiek - jest to dusza uwięziona w ciele”, teologia wschodnia do dziś nie potrafi ewoluować w kategoriach systemu filozoficznego. Nie potrafi uwolnić się od platonizmu i neoplatonizmu, akceptując w końcu świat materii jako nieuchronny, rzeczywisty i piękny atrybut Wszechświata.
« Ikoniczna narracja Ewangelii »
Nie bez przyczyny zacząłem od cudu zaistnienia, bo Jerzy Nowosielski był i jest cudem dla tych, którzy „otarli” się o Niego. Nie bez przyczyny w kilku słowach skupiłem się na platonizmie, gdyż uważam, ze Nowosielski w tym systemie myślowym (filozoficznym) najbardziej czuł swoją tożsamość.
Pomimo tego, iż surrealizm wstrząsnął Jego życiem, osobowością, wiarą, sztuką-duchowością, to - w istocie - był wierny neoplatońskiej wizji Wszechświata, aż do końca. O tym wydarzeniu tak mówił: „ … Surrealizm bowiem sprawił, ze rzeczywistość ikony zobaczyłem w innym świetle. Więcej, uważam, ze zrewolucjonizował on w ogóle moją percepcję rzeczywistości”.
Czytając myśli Jerzego Nowosielskiego zawarte w książkach, gdy dochodziłem do wypowiedzi na temat zła, miałem wrażenie, ze On niebezpiecznie ociera się o manicheizm. To wynikało (tak mi się wydaje) z pragnienia i akceptacji mistycyzmu jako drogi życia i Jego drogi do Boga. Sądzę, iż prawie każdy mistyk, w przebiegu swojej duchowej inicjacji, zaczyna mieć ‘wstręt’ do tego, co materialne. Chociaż nie jestem mistykiem i rozumiem sens istnienia i powołania materii, to także coraz bardziej obdarzam to, co materialne, brakiem „uwielbienia” i brakiem zainteresowania.
« Ars Dei »
Obrazy ‘świeckie’ Nowosielskiego jak ikony ... Akty malowane jak najczystsza rzeczywistość … Ikony jak tunele z czasu do wiekuistości … Ciemne twarze ikon. Czasami czarne. Ikona to nie fotografia. Ikona to święta wyobraźnia. Ikona Nowosielskiego to zaproszenie do lotu, by złamać czas. Widzę w Jego twórczości odtwarzanie kosmicznej pasji, w której ikona jest jak gdyby prezentacją Horyzontu Zdarzeń (Czarnych Dziur), który „ściąga” potężną grawitacją czas, materię, przestrzeń, i wszystko. To niepojęte …
Ikona w narracji Jerzego Nowosielskiego jest właśnie takim Bożym Horyzontem Zdarzeń, przyciągającym do siebie - jak niewyobrażalna siła grawitacji – wszystko co ludzkie, wszystko co sensowne, wszystko co z dobra, do jądra początku Sensu.
Jerzy Nowosielski to niepowtarzalny malarz. Niezwykły umysł. Jego wiedza, choć trochę nieusystematyzowana, jest imponująca. Rozmawiałem z Nim na temat muzyki barokowej i byłem zdumiony, jak świetnie posługiwał się muzykologiczną terminologią. I chociaż mówi się o Nim, ze jest prawosławnym teologiem, to jednak dla mnie pozostanie wybitnym myślicielem z doskonałą intuicją teologiczną. Teologia to nauka posługująca się ścisłymi regułami i metodologią, zaś artysta, gdy zacznie tworzyć według ścisłych zasad, przestaje być artystą.
▪ ▪ ▪
« Moimi ukochanymi księgami ze Starego Testamentu są: „Genesis”, „Pieśni nad pieśniami”, „Księga Hioba”. „Genesis” dlatego, ze uświadamia nasz początek. „Pieśni nad pieśniami” ze względu na żywy płomień erosa, który tam jest zobrazowany, zaś do lektury „Hioba” wciąż wracam, gdy frapuje mnie nierozwiązalne zagadnienie zła – wspomina Jerzy Nowosielski. [ … ]
Zawsze, gdy wybieram się na wakacje, biorę ze sobą Biblię ».
[ 24. o2. 2o11 ]
_ __ ___ ____ _____ ______ ___________ ______________ ... cum Deo ...
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2011-02-28 ]
|
▪ Dziwny jest ten Świat ▪ czesław niemen
|
|
czesław niemen
_
▪ Dziwny jest ten Świat ▪
*
~ in spe ~
Narodom Afryki
niech Bóg Was błogosławi
▪
Dziwny jest ten Świat,
gdzie jeszcze wciąż
mieści się wiele zła.
I dziwne jest to,
że od tylu lat
człowiekiem gardzi człowiek.
Dziwny ten świat,
świat ludzkich spraw,
czasem aż wstyd przyznać się.
A jednak często jest,
że ktoś słowem złym
zabija tak, jak nożem.
~
Lecz ludzi dobrej woli jest więcej
i mocno wierzę w to,
że ten świat
nie zginie nigdy dzięki nim.
Nie! Nie! Nie!
Przyszedł już czas,
najwyższy czas,
nienawiść zniszczyć w sobie.
______
* łac.: ‘in’ + ‘spe’ - dosł. „w nadziei” ( w nadziei, ze pomimo dramatu tych wydarzeń i tragicznych ludzkich losów, droga do poszanowania wolności i godności osoby ludzkiej nie tylko ma sens, ale jest najcenniejszą wartością i zadaniem cywilizacji ludzkiej ).
_ __ ___ ____ _____ ______ ___________ ______________ ... cum Deo ...
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2011-03-02 ]
|
▪ Spokojnym krokiem ▪ czesław niemen
|
|
czesław niemen
_
▪ Spokojnym krokiem ▪
spokojnym krokiem
szedłem
nie oglądając się
za siebie
siedmiomilowe buty
niosły mnie
przez zamęt burz
po niebie
za mną
w tasaki uzbrojone
i kłonice
dziwaczne widma
ciskały błyskawice
a ja spokojnym krokiem
siedmiomilowe susy
wykonując
człapałem dalej
jak gdyby
nic nie ryzykując
gdy widma
dawno się rozmyły
w krzywiźnie
horyzontu
mijałem właśnie
siódmą górę
i
siódmą z rzek
lecz oto usłyszałem
już przed sobą
oddalający się
ich zgiełk
i skrzek
czy to możliwe wróciłem?
że zatoczyłem
pełne kolo?
wiec po co była
ta wędrówka..?
tu uniosła
Opatrzności Dłoń
i odpukała w moje
niemalowane czoło
_ __ ___ ____ _____ ______ ___________ ______________ ... cum Deo ...
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2011-03-03 ]
|
˙ SAMOTNE PSALMY ˙28 ‘Gdy Słońce zachodzi’
|
|
m. b. drozd
_
psalm 28 - ‘ Gdy Słońce zachodzi ’
▪
Co życie jest warte?
Dokąd zmierza smutek
przemycający drobiny radości
przez Opatrzności Próg ?
Jak mam się cieszyć porankiem,
gdy na granicy światów
zmierzch powabnie woła mnie?
Skrada się jak złodziej.
A gdy zaczynam się śmiać z niego, Boże,
to tylko po to, aby nie zwariować,
aby nie odgryźć nadziei,
która każdego dnia się rodzi
na Twych dłoniach.
Zapewne dostrzegasz smutek,
i doskonale wiesz,
jaką udręką jest życie,
gdy Słońce zachodzi,
każdego dnia,
coraz szybciej,
coraz bliżej,
do Ciebie?
[ o2. o3. 2o11 ]
_ __ ___ ____ _____ ______ ___________ ____________________ … cum Deo … …
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2011-03-05 ]
|
†. Pamięci Ireny Kwiatkowskiej ...
|
|
muzyka - czesław niemen
słowa - jarosław iwaszkiewicz
_
† .
Pamięci Ireny Kwiatkowskiej
[ 1912 - 2o11 ]
˙ Piosenka dla zmarłej ˙
▪
Wszystko jest bez sensu,
Wszystko pogmatwane
Jak te winorośle,
Gąszcze cmentarniane.
Wszystko, co się złączy,
Znowu się rozłączy,
Na kształt pogmatwanych
Na cmentarzach pnączy.
Wśród wielkiej miłości
Wszystko jest poczęte
I wszystko - bez sensu -
Lecz bardzo jest święte.
Która leżysz w trumnie
Pomiędzy kwiatami,
Wiedz, ze Dionizos
Modli się za nami.
Wiedz, ze przyjdzie święty,
Ramieniem ogarnie,
Wszystkie wytłumaczy
Przebyte męczarnie.
Bo sens nie w szarpaniu
Ani jest w radości,
Ale w cierpliwości
I wielkim czekaniu.
Niech cię więc nie zdziwią
Obłoki ni zorze,
Wszystko jest na chwilę
I wszystko jak morze.
Wszystko jest od Boga
I do Boga droga,
Niby Jakubowa
Drabina uboga.
Niechże ciebie w grobie
Nic nie niepokoi:
Nocką mroźny miesiąc
Nad mogiłą stoi.
A wiosną - co wiosny -
Przez lata i wieki
Kwiaty na mogile
Podniosą powieki.
Wnet pogasną liście -
Wszystko trwa tak krótko,
Ja się tez przytulę
Do ziemi cichutko.
Zapomnieni dawno
Wyrośniem kwiatami,
Bowiem Dionizos
Modli się za nami.
_ __ ___ ____ _____ ______ ___________ ________________ … cum Deo … …
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2011-03-06 ]
|
˙ SAMOTNE PSALMY ˙29 ‘Triumf bycia’
|
|
m. b. drozd
_
psalm 29 - ‘ Triumf bycia ’ *
▪
Błogosław, duszo moja, Jahwe,
i wszystko moje, co wewnątrz i zewnątrz –
świętą transcendencję Jego.
Błogosław, duszo moja, Elohim,
a Jego dobro niechaj będzie moją pamięcią.
Moją krętą historię On prostuje,
a niemoc moją rozumie i leczy.
Chroni mnie przed zapomnieniem,
wypełnia czasu przestrzeń - miłością i łaską.
Cierpienie moje czyni dobrem,
a entropię przemijania przekształca w harmonię myśli.
Błogosław, duszo moja, Adonai,
bowiem gniew mój niweczy łagodnością.
Wiem, z czego jestem utworzony.
Wszystko moje, co zewnętrzne – jest prochem,
zaś wnętrze – obrazem zza światów.
Czas uczy mnie kruchości życia,
materia – przemijania.
Miejsca w których byłem,
już mnie nie poznają.
Błogosław, duszo moja, Szaddai,
za triumf bycia nad rozpaczą posiadania.
[ o5. o3. 2o11 ]
______
* parafraza Psalmu 103
. . . . . . . . . . . .
Jahwe - Bóg; tetragram, „szyfr”, którego nie można jednoznacznie tłumaczyć;
Elohim - Bóg (w liczbie mnogiej!);
Adonai - Pan;
Szaddai - Wszechmocny.
_ __ ___ ____ _____ ______ ___________ ______________ … cum Deo … …
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2011-03-07 ]
|
» Zdjąć szatę « ▪ esej na Wielki Post ▪
|
|
m. b. drozd
_
» Zdjąć szatę «
esej na Wielki Post
„Jeśli chcecie uczcić Ciało Chrystusa, to nie lekceważcie Go dlatego, ze jest nagie. Nie czcijcie Chrystusa Eucharystycznego jedwabnymi ozdobami zapominając o innym Chrystusie, który za murami kościoła jest nagi i cierpi z zimna”.
[Jan Chryzostom (?’347 - ?’403), por. Homilia in Matthaeum, n. 50,3-4, PG 58]
Wszelki „wzrost”, a szczególnie wzrost wewnętrzny, nie bierze się z nakładania na siebie jakichś duchowych szat. Wzrost bierze się ze zdejmowania i usuwania, przestawania, nierobienia czegoś i pozwalania sobie, by zejść do ‘sedna’ albo nawet wpaść ‘w sedno naszej żyjącej istoty’.
1. Ewangelia ma budzić z uśpienia i budować myślenie w postaci głębokich refleksji. Nie można redukować ewangelicznej treści i przesłania do tego, co wolno człowiekowi robić, a czego nie powinien, bądź czego nie może robić. Owszem, Ewangelia o tym wspomina, lecz jako następstwo czegoś znacznie pierwszego i podstawowego – dobra.
W czym tkwi psychologiczny fenomen Jezusa Chrystusa? W tym, ze w ludzkim wnętrzu dostrzegał dobro i to dobro wydobywał z każdego człowieka, który był z Nim w bezpośredniej relacji Ewangelicznego Wydarzenia. Jezus nie pouczał. Nie wypytywał. Był obecny. Był zatroskany, zaś był krytyczny do obłudy, pozorów, maskowania, etc. Co z tego, ze faryzeusze czynili niezwykle starannie zewnętrzne praktyki religijno - pokutne, zachowując tym samym literę prawa (Tory). Koncentracja na tych praktykach była tak absorbująca, ze oddzielała ich coraz bardziej od drugiego człowieka, od jego „Własnej Opowieści”. Zapomnieli bowiem o kimś innym – drugim człowieku (dobrym przykładem jest przypowieść Jezusa o faryzeuszu i celniku, Łk 18, 9-14).
2. Wieki Post to „czas znikania”. Człowiek, chyba każdy, ma interesującą „Własną Opowieść”, którą mógłby bardzo ciekawie opowiedzieć komuś innemu. Własna Opowieść … Ażeby ją dostrzec, wydaje mi się, potrzeba zejść na bok. W miarę jak będę znikał, będę stawał się coraz bieglejszy we własnej historii. Opowieść wtedy zaczyna mieć większą siłę, zasięg i wpływ. Prawdę mówiąc, zacznie dziać się w świecie rzeczywistym. Pojawi się nadzieja, ze w zatracaniu samego siebie jest jakiś większy plan, misterium, całość, do której się przyczyniam i którą - dosłownie - tworzę z własnego ciała i duszy.
Żyć rzeczywiście? Co to znaczy? To nie wstydzić się „Własnej Opowieści” przed sobą, przed innymi, przed światem, przed Innym. Akceptacja siebie jest powrotem do sedna własnej istoty – czyli dobra. Człowiek jest dobry, bo jest obrazem Nieskończonego. Dlaczego zamazuje ten obraz? Oto jest pytanie? Czy jest odpowiedzialny za swój szyfr genetyczny, za rodziców, specyfikę czasu niemowlęctwa, środowisko czasu dziecięctwa, szkołę, itd. ? Nie, nie jest odpowiedzialny za „twardy dysk” (przepraszam za trywializm), ale jest odpowiedzialny za „oprogramowanie twardego dysku”. Wielki Post – to właśnie te chwile, w których możemy dokonać „korekty” we Własnej Opowieści.
3. Gdy zejdę do sedna siebie, pojawią się pytania: Czy mogę poddać się innym lub Innemu? Czy uczynię to? Gdzie jest mój kres, granica? Jak wiele gotów jestem stracić z siebie i dla Niego? Jak bardzo powinienem wyciszyć się, „spustoszeć”, aby Słowo Ewangelii – „Jego Opowieść” mogły popłynąć przeze mnie?
I dalej jeszcze: Tajemnica, jaka stoi za zakończeniem? Całkowite zaufanie Słowu? A co, jeśli nie nadejdzie koniec, póki cały czas nie rozpłynie się w wieczności, we wcieleniu i w zapisie Historii w naszym ciele? To o wiele sensowniejsze pytania, niż sprowadzanie Wielkiego Postu do takiej samej - w istocie - retoryki, którą zastał Chrystus w Izraelu. Wielki Post to nie „supermarket”, w którym możemy „coś” oddać, aby „coś” kupić.
4. Piszę tak dlatego, gdyż jestem święcie przekonany, iż najważniejszą sferą jaką porusza Chrystus – to ludzkie serce. Poprzez przebudzenie się, odrodzenie się, zmianę stylu wewnętrznego życia, Jezus z Nazaretu stanie się Gościem mojego serca i spożywać będzie ze mną Wieczerzę, okrytą tajemnicą. Zwróćmy uwagę, ze Jezus, w swojej historii na Ziemi, ani razu nie mówił Apostołom o technice postu. Gdy mówił im o poście, to jako środku, a nie celu drogi do Boga. A gdy szedł modlić się, szedł sam i nie zabierał ze sobą Uczniów mówiąc im: „Popatrzcie teraz, jak Syn Człowieczy się modli” . Nic podobnego! Syn Człowieczy na temat postu tak oto mówił do faryzeuszy:
« Obłudnicy, dobrze powiedział o was prorok Izajasz: „Ten lud czci Mnie wargami, lecz sercem swym daleko jest ode Mnie. Ale czci mnie na próżno, ucząc zasad podanych przez ludzi”. Potem przywołał do siebie tłum i rzekł do niego: „Słuchajcie i chciejcie zrozumieć. Nie to, co wchodzi do ust, czyni człowieka nieczystym, ale co z ust wychodzi, to go czyni nieczystym”. Wtedy przystąpili do Niego uczniowie i rzekli: „Wiesz, ze faryzeusze zgorszyli się, gdy usłyszeli to powiedzenie?” On zaś odrzekł: „Każda roślina, której nie sadził mój Ojciec niebieski, będzie wyrwana. Zostawcie ich! To są ślepi przewodnicy ślepych. Lecz jeśli ślepy ślepego prowadzi, obaj w dół wpadną” ». [Mt 15, 7-14]
5. Wielki Post to potrzebny czas dla człowieka. Głęboka refleksja dobrze zrobi każdemu, wierzącemu w Boga i niewierzącemu w Niego. Obym tego wewnętrznego czasu nie przegadał. A to, co mam jeść, a czego nie, podpowie serce. Najważniejsze, aby w wyobraźni Własnej Opowieści nie zjadać codziennie wagony ludzi. Gdy zaś ‘pewność siebie’ zacznie mną rządzić, oddal ten kielich pewności ode mnie, Panie, bo ‘pewność siebie’ to początek erozji duszy.
M o d l i t w a
Jezusie, Poruszycielu porządków losu, bądź Niepokojem naszych dusz, bowiem Ty sam, zanim zostałeś złożony do grobu, pragnąłeś zatracić się w okazywaniu czci Bogu, w cieniu jego Ducha, w woli swego Ojca, w służbie i posłuszeństwie swoim ziemskim przyjaciołom i w głębinach historii i czasu.
Zniknijmy wraz z Tobą i w Tobie.
Jeśli pójdziemy z Tobą na śmierć, zatracając samych siebie w posłuszeństwie i zaufaniu, to i z Tobą powstaniemy pierwszego dnia tygodnia,
przed świtem … … …
Amen
[ o6. o3. 2o11 ]
_ __ ___ ____ _____ ______ ___________ ______________ … cum Deo … …
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2011-03-08 ]
|
∙ PORTRET KOBIETY ∙
|
|
▪
Drodzy Mężczyźni,
bez względu na genezę tego święta, taki Dzień, który przypomina nam o Kobiecie jest potrzebny. Otoczmy Kobietę miłością, troską, rozumieniem, ufnością, subtelnością, wyrozumiałością, akceptacją Jej inności. Niechaj treść tego Dnia przekłada się na miłość, a miłość czasu nie liczy.
▪ ▪
Drogie Kobiety,
życzę Wam tyle szczęścia,
ile możecie zmieścić w swym sercu.
Wszystkiego, co z dobra pochodzi,
bo z dobra Miłość się rodzi.
▪ ▪ ▪ ▪
_
m. b. drozd
∙ Portret Kobiety ∙
poznałem Ciebie
czystością westchnienia
przez barwy piękna
twojego istnienia
ten pierwszy odruch
który mi się jawił
kolor twych oczu
wnętrze mi objawił
maluję portret
w muzycznej przestrzeni
dźwięków zachwytu
kształtów twych i cieni
jesteś perfekcją
proporcji i ciała
misterium sztuki
mojego pragnienia
to poruszenie
zaistniało w ciszy
kocham twój portret
wyciśnięty w duszy
uwielbiam wszystko
co twoje i w tobie
jesteś ikoną
zapiszę ją w sobie
to jest mój zachwyt
nikim nie zachwiany
ja kocham ciebie
i chcę być kochany
[ 15. o8. 2oo8 ]
_ __ ___ ____ _____ ______ ___________ ______________ … cum Deo … …
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2011-03-11 ]
|
˙ SAMOTNE PSALMY ˙30 ‘ Ἰησοῦς ∙ Iesus ’
|
|
m. b. drozd
_
psalm 30 ~ Ἰησοῦς ∙ Iesus ∙ Ісус ~ *
▪
Szeptem Anioła
wieczność odkryłeś,
jak niebo gwiazdy
w noc Nazareńską.
Bez słów ust ludzkich
miłość ziściłeś,
sens utajniony
ciałem okryłeś.
W bezbronnej duszy
Panny z Seforis,
łaski pełnością
Wszechświat zbudziłeś.
Światłość - do cienia,
wieczność - do czasu,
piękno - do krzyża ...
Życiem zawisłeś.
Anioł zatęsknił
za Górą Tabor,
zamilkł, gdy Słowo
ciałem zadrżało.
Jęki śmiertelne
w otchłań upadły,
sens utajony ...
I tak zostało.
[ 1o. o3. 2o11 ]
______
* Jezus (łac. Iesus, gr. Ἰησοῦς, ukr. Icyc) – imię męskie pochodzenia hebrajskiego. W niektórych kulturach używane jako imię własne, głównie w kręgu kulturowym języka hiszpańskiego. Polska forma imienia wywodzi się z formy łacińskiej i greckiej. Forma grecka jest przekształceniem imienia hebrajskiego, ישוע, ישו Jehoszua, w formie skróconej Jeszua. Imię hebrajskie oznacza "JHWH zbawieniem". Forma aramejska ma postać ܝܫܘܥ ,ܝܫܘ Jeszua. W Kościołach chrześcijańskich imię Jezus otoczone jest czcią jako imię własne wcielonego Syna Bożego. W Kościele katolickim (rzymskiego i greckiego rytu)i prawosławnym czczone jako Najświętsze Imię Jezus. Etymologicznie imię Ješua- znaczy Bóg jest zbawieniem, Bóg zbawia.
_ __ ___ ____ _____ ______ ________ … Znoszący za nas cierpienia … …
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2011-03-13 ]
|
˙ SAMOTNE PSALMY ˙31 ‘ Japonii ’
|
|
m. b. drozd
_
psalm 31 - ‘ Japonii ’
~ Za granicą czasu i śmierci, wspomnij Panie tych, co zginęli ~
▪
Chciałbym poczuć radość
i pisać o niej do Ciebie,
lecz nie potrafię teraz.
Za dużo na tym świecie cierpienia.
Za dużo.
Gdzie jesteś,
gdzie się ukrywasz,
gdy ludziom czas nagły ucina los.
Zabiera życie, matkę, dzieci,
ojca, biedaka, głodnego …
Dlaczego żywioły Ziemi
dotykają najuboższych, chorych,
nieporadnych, zagubionych,
wyschniętych, bo nie ma wody,
tonących z jej nadmiaru.
Gdzie byłeś, gdy Ziemia się zapadła?
I będę pytać Ciebie jak dziecko:
dlaczego nie posłałeś swoje Anioły
na ostrzeżenie ich,
na ratunek im?
Dlaczego tyle bólu i bezsensownej śmierci?
Dlaczego ci, co powinni żyć - żyją krótko,
zaś ci, co nie szanują życia i życia innych -
żyją długo i arogancko - podle?
Dlaczego?
Gdzie jesteś, Boże?
Jak Ciebie pojąć?
Kto rządzi światem?
Jaką Ty masz władzę?
Jaką władzę ma człowiek?
Gdy powierzasz władzę ludziom,
dlaczego rządzący wciąż targają życiem i losem bliźnich?
Dotyczy to każdej władzy, „świeckiej” i „świętej”.
Wiesz o tym doskonale, a milczysz, Panie nasz.
Dlaczego?
[ 11. o3. 2o11 ]
_ __ ___ ____ _____ ______ ________ … Znoszący za nas cierpienia … …
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2011-03-14 ]
|
˙ SAMOTNE PSALMY ˙32 ‘ Którzy szukają ’
|
|
m. b. drozd
_
psalm 32 - ‘ Którzy szukają ’
▪
Zmęczyłem się szukaniem
i ludzkim pędem po zdobycz.
Oczy moje coraz słabiej widzą,
gdy piszę i czekam na Boga mojego.
Zmartwiłem się wołaniem niepotrzebnym
i smutkiem idącym w nicość,
bawi mnie już to, co bawić nie powinno.
Czy to ma jakieś znaczenie?
Ty znasz, Boże, moją głupotę
i zła mojego nie ukrywam przed Tobą,
niechaj przeze mnie nie wstydzą się ci,
którzy Ciebie szukają,
Boże Wszechwidzący.
Dla Ciebie bowiem znoszę cierpienia,
a dla wielu stałem się obcym
i w tym zakątku odosobnienia
poznaję na nowo siebie
i szukam, czy jesteś we mnie.
Miłość Twoja targa moją duszą ... ,
i ślę, o Panie, modlitwę do Ciebie,
bo każdy czas jest Twoją łaskawością,
a to, co się stanie uznam w sobie,
żeś Ty mnie wysłuchał.
Twoja dobroć jest zbawczą mocą,
a łaska Twoja twierdzą miłosierdzia.
Modlitwą moją odsłaniać będę Twoje oczy,
gdyż pragniesz zobaczyć moje oblicze.
Przybliż się do mnie, gdyż schodzę ludziom z drogi
i wybaw mnie od złego spojrzenia.
[ 13. o3. 2o11 ]
_ __ ___ ____ _____ ______ ________ … Znoszący za nas cierpienia … …
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2011-03-16 ]
|
˙ SAMOTNE PSALMY ˙33 ‘ Kiedy przyjdziesz ’
|
|
m. b. drozd
_
psalm 33 - ‘ Як прийдеш ’
- пам’яті Петра Задарка
▪
Як прийдеш мені у сні,
знатиму, що ждеш.
Як почую голос Твій,
взнаю, що з Небес.
Прилітай же в кожну мить,
знатиму, що ждеш.
Раю кусник даш мені,
взнаю, що з Небес.
Глянув зором дна душі,
Петре, Ти живеш!
Слово з Неба даш мені,
знатиму, де ждеш.
______
psalm 33 - ‘ Kiedy przyjdziesz ’
- pamięci Piotra Zadarko
▪
Kiedy przyjdziesz w moim śnie,
czekaj na mnie tam.
Gdy usłyszę szelest Twój,
uznam, żeś u Bram.
Zanuć mimozami muz,
czekaj na mnie tam.
Psalm wiosenny przyślij mi,
uznam, żeś u Bram.
Gdy spojrzałem z duszy dna,
Tyś jest żyw - zza Bram.
Otrzyj łzy całunem swym,
czekaj na mnie tam.
[ 16. o3. 2o11 ]
_ __ ___ ____ _____ ______ ________ … Znoszący za nas cierpienia … …
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2011-03-18 ]
|
●`MEDITATIO MORTALIS`● № 156 ‘POŻEGNANIA CZAS’
|
|
m. b. drozd
_
meditatio № 156 - ‘ Pożegnania czas ’
▪
Drogi Piotrze,
czas zamilkł,
ustał,
zasnął,
zamknął cząstkę historii Ciebie,
lecz jej nie skończył, bo skończyć nie może.
Naturą ludzkiej historii nie jest śmierć,
która niweczy wszystko.
Śmierć wprawdzie kończy ziemską historię:
w czasie,
w pragnieniach,
w planach,
w działaniach i dziełach …,
ale śmierć „kontynuuje” człowieka,
„na nowo”, lecz nie „od nowa”.
Piotrze,
wierzę, ze Bóg jest.
Chociaż nie wiem tego,
dlaczego stworzył człowieka,
i ukształtował jego życie tak, aby wyrosło z materii i czasu,
ale wiem, ze jeśli Bóg dał czas
to dał wraz z nim nadzieję.
Nadzieja pozbawiona czasu jest niepotrzebna i pozbawiona sensu,
gdyż poza czasem istnieje bardzo rzeczywista Baśń,
która łamie wszystkie ludzkie wyobrażenia o Stwórcy.
W Niej, gdy człowiek się znajdzie, nadal jest ten sam.
Śmierć Twoja jest „wyciągnięciem” Ciebie z czasu
i ludzkiego dramatu ‘bycia’ w nim.
Kochany Przyjacielu,
dzisiaj złożyłem w swoim sercu
Twój czas i materię do Ziemi,
z której zostałeś ukształtowany.
Ty zaś jesteś ten sam i żywy,
z własną historią i marzeniami.
Marzenia w ludzkim czasie są napędem miłości.
Nie można żyć bez marzeń,
one świadczą o tym, ze jesteśmy ludźmi.
Bóg także ma marzenia,
i objawił swoje najskrytsze marzenie w Jezusie Chrystusie.
Jesteś już Tam w środowisku samej Miłości.
Zasięg tej miłości
stwarzającej i zbawiającej jest wprost kosmiczny.
W istocie,
człowieczy czas jest także i po to, ażeby kochać.
Dziękuję Tobie za miłość obecną wszędzie tam,
gdzie byłeś i czego dotknąłeś.
Miłość to znaczy nie tylko popatrzeć na siebie,
miłość to także dar pożegnania się.
Myśli, filozofia, wiara są wielkim i niezgłębionym cudem,
ale człowiek człowiekowi jest bliski.
Piotrze,
to nic, ze czasem nie wiemy, dlaczego żyjemy.
Nie ten najlepiej żyje, kto rozumie.
Nie mogę pojąć teologicznych synonimów:
„wieczny odpoczynek”,
«вічна пам’ять» - „wieczna pamięć”,
ale mogę pojąć, ze żyjesz.
Tęsknię za Twoją bliskością.
_ __ ___ ____ _____ ______ ________ … Znoszący za nas cierpienia … …
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2011-03-20 ]
|
●`MEDITATIO MORTALIS`● № 157 ‘Fauna et flora’
|
|
m. b. drozd
_
meditatio № 157 - ‘ Fauna et flora ’
▪
Królestwo świata
tyran oznajmia
głodny cierpliwie
czeka aż zaśnie
baba coś dziamdzia
że krzyż ją boli
ksiądz za ojczyznę
o modły prosi
Gwiazda medialna
już dawno zgasła
poseł coś plecie
trzy albo po trzy
biskup z rabinem
złotem się bawią
a muzułmanin
straszy świat ropą
Łabędź w agonii
lot w górę wznosi
motyl na nektar
ma wytrzeszcz oczu
i tak się kręci
fauna et flora
czy wiara w Ciebie
temu podoła
[ 19. o3. 2o11 ]
_ __ ___ ____ _____ ______ ________ … Znoszący za nas cierpienia … …
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2011-03-21 ]
|
˙ SAMOTNE PSALMY ˙34 ‘ Skrusz mnie ’
|
|
m. b. drozd
_
psalm 34 - ‘ Skrusz mnie ’
▪
Nie odwracaj spojrzenia swego
i nie chciej nie myśleć o człowieku,
Stworzycielu tajemnicy wszystkiego.
Serce moje drży, gdy wspomnę,
jak ludzie ludziom powinni być bliscy,
a nimi nie są i są nieludzcy.
Nie odwracaj istnienia swego ode mnie,
Stwórco siejący łaską, jak deszcz majowy,
gdy zlewał mnie ciepłem w dzieciństwie.
Miałem wrażenie, ze to rosa z Niebios schodzi,
ażeby dobrocią nawodnić wyschnięte serca ludzkie.
Leciutki deszczyk padał w tle odkrytego Słońca.
Ileż w tym widziałem nadziei, Panie.
Boże, czy smutne postrzeganie świata
jest doświadczaniem własnego przemijania?
Zmiłuj się nade mną,
najbliższa Istoto suchych serc ludzkich.
Krusz twarde kamienie mej duszy,
serca, myśli, wspomnień, zamierzeń.
Skrusz mnie na miłość i dobroć,
uczyń to, najcichszy Boże.
Dobrem i miłosierdziem będę wtedy obdarzał,
gdy sam będę świadectwem godności człowieczej.
Zmiłuję się i skrusz mnie, Panie.
[ 2o . o3. 2o11 ]
_ __ ___ ____ _____ ______ ________ … Znoszący za nas cierpienia … …
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2011-03-23 ]
|
●`MEDITATIO MORTALIS`● № 158 ‘Impuls życia’
|
|
m. b. drozd
_
meditatio № 158 - ‘ Impuls życia ’
▪
Piękny umysł.
Piękno z umysłu.
Misterium umysłu z piękna.
Człowiek współistniejący w oceanie ewolucji życia,
wyrósł z piękna umysłu Kogoś.
Przypadek jest także elementem ewolucji.
Piękno z piękna.
Osoba z osoby.
Piękno z osoby.
Osoba z piękna.
Umysł z osoby.
Osoba z umysłu.
Piękno z umysłu.
Umysł z piękna.
Człowiek kształtowany przez grawitację i życie.
Grawitacja to warunek do życia,
chociaż - jak dotąd - nie znamy jej „fal”.
Bóg z Boga.
Światłość ze światłości.
Bóg prawdziwy z Boga prawdziwego.
Człowiek z Boga.
Bóg w człowieku.
Człowiek w Bogu.
Bóg z człowiekiem.
Kosmos tętni życiem,
ale do dziś nie mamy definicji życia.
Chodzi o ten moment przejścia - „impuls”
z nieorganiczności do organiczności.
Życie z życia.
Impuls z Impulsu.
Organiczność z nieorganiczności.
Grawitacja z Początku.
Ewolucja z grawitacji.
Koło z linii prostej.
Wszystko w stworzeniu „biegnie” w linii prostej, ale dookoła krąży.
To właśnie czasoprzestrzeń grawitacji.
A Duch Boży przenika „bańkę mydlaną” Stworzenia.
W to wierzę.
I chociaż nie trudno to zaakceptować,
ale trudno to pojąć.
[ 22. o3. 2o11 ]
_ __ ___ ____ _____ ______ ________ … Znoszący za nas cierpienia … …
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2011-03-24 ]
|
˙ SAMOTNE PSALMY ˙35 ‘ Kromka miłosierdzia ’
|
|
m. b. drozd
_
psalm 35 - ‘ Kromka miłosierdzia ’
▪
Pragnę wydobyć
promyk ze światłości,
półczas z wieczności,
cień z nieskończoności,
łaskę z miłości,
z tajemnicy sekret,
słowo z mądrości,
wody łyk ze źródła.
Życie swe toczę
w czasie odpowiednim,
i przechowuję
w przestrzeni pamięci.
Niech mnie nie mami
zdobywania instynkt,
lecz niech ogarnie
blask wydobywania.
Tak mało trzeba,
aby dobrem istnieć,
grzeczność rozdawać
ciszą subtelności,
miłość odmierzać
miłosierdzia kromką
i siebie zużyć
z tęsknoty za niebem.
[ 23. o3. 2o11 ]
_ __ ___ ____ _____ ______ ________ … Znoszący za nas cierpienia … …
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2011-03-26 ]
|
» BOGU KATEDRA ▪ AN DEUS SIT ? « esej
|
|
» BOGU KATEDRA ▪ AN DEUS SIT ? «
esej pamięci †. Biskupa Juliana Gbura
„ Boga nikt nigdy nie widział, Ten Jednorodzony Bóg, który jest w łonie Ojca, [o Nim] pouczył ”. Jan 1, 18
_
Drogi Biskupie Julianie,
dziękuję Temu, który powołał Ciebie do Wiekuistości, za każde drgnienie czasu obcowania z Tobą. Niosłeś swoją nielekką historię na własnych plecach, jak rzeczywisty Krzyż Chrystusa. Poza czasem spełnimy się niepojętym Zmartwychwstaniem.
▪
W polu ludzkiego istnienia,
w horyzoncie ludzkiej egzystencji,
w zwyczajnym człowieczym dociekaniu,
a szczególnie w procesie poznawczym,
prędzej czy później pojawi się najważniejsze pytanie
jakie stawia sobie istota ludzka:
» An Deus sit? - czy Bóg istnieje? «
Pytanie to nie jest wyłącznie sprawą rozumu,
ale także woli i „ludzkiego serca” - intuicji.
Droga refleksji: „Czy Bóg istnieje?” poprowadzi nas
do kolejnych potrzebnych pytań, a mianowicie:
„Jaka jest Jego natura?, jakie są Jego przymioty?”, i w końcu:
„Kim On jest?”
O dziwo!
Najważniejsze pytanie pojawia się w człowieku wtórnie,
gdy pierwotnie człowiek poszukując odpowiedzi o sens własnego życia,
zapyta: „co jest poza mną? Co lub kto istnieje poza tym,
co postrzegam, poza światem?”
▪
Retoryka tego pytania wkracza w obszar metafizyki. Jeśli chcemy mądrze mówić o Bogu, to bez metafizyki pozostaje nam tylko intuicja, chociaż sama w sobie niezwykle cenna, ale bez metafizyki bardzo subiektywna i indywidualna. Metafizyka zaś bez intuicji i kontemplacji pozbawiona będzie głębi. Albert Einstein, szczególnie w późniejszym okresie swoich poszukiwań podkreślał, ze sensem nauki powinna być kontemplacja Wszechświata i Tego, który jest jego źródłem - Konstruktora. Wpatrzony w błękit horyzontu, kołysząc się na bujanym fotelu podziwiał cuda na niebie i kontemplował Kogoś ‘stojącego’ za granicą własnej myśli. To piękna i prawdziwa scena jego życia.
Monotrynitarna * tajemnica Boga, czyli tajemnica Trójcy Świętej jest tajemnicą niezgłębioną i ludzkie poznanie - z natury swojej - skazane jest na ogromne uproszczenia. Zatem, jak w małym ułamku pojąć to, czego pojąć nie można? Czy warto angażować swój wysiłek poznawczy? Czy „uciec” w bliżej nieokreślone intuicyjne doznawanie? Czy też zagłębić się w teologię negatywną – apofatyzm, mistykę? Sądzę, ze wyżej wymienione ‘ścieżki’ są niezbędne i najlepiej, gdy idą równolegle. Wszystkie kierunki poszukiwań, gdy zaczną zbiegać się w jedną drogę, której celem będzie docieranie do tajemnicy Stwórcy, są dobre.
▪
Bóg jest prazasadą.
Szukając odpowiedzi na pytanie ‘o istotę Boga’,
mądre średniowiecze „wykryło” to pojęcie.
Prazasada.
Z niej to logicznie można wyprowadzić atrybuty Boga.
Współcześnie można tak rzec:
Prazasada – Jednotroisty Bóg
jest Podstawą wszystkiego, co istnieje
i jest trójedyną wszechwiedzą.
Pomimo tego, ze Bóg jest tajemnicą,
to istnienie Jego jest mniejszym „problemem”,
niż optymalny język pojęciowy dający poczucie,
że coś zrozumiemy z niezgłębionej tajemnicy
wewnętrznego życia Boga i że trójjedyność Boga – Trójca Święta
nie jest ontologicznym absurdem.
▪
Tak, jak nie można uciec od intuicji, tak też nie można uciec od tego, co postrzega i konstytuuje rozum. Przesadny agnostycyzm lub gnostycyzm są oznaką błędnego dążenia do oddzielenia Boga od świata, lub wejścia w zakres poznania Jego istnienia i woli. Bóg jest tajemnicą. Wiarą i rozumem możemy kontemplować Jego wewnętrzne istnienie ‘od zewnątrz’, ale nigdy ‘od wewnątrz’, gdyż to jest niemożliwe. Nawet wtedy, gdy będziemy poza naszą czasoprzestrzenią, Bóg pozostanie Tajemnicą Podstawy wszystkiego.
▪
post scriptum …
Jestem głęboko przekonany, ze człowiek obecnego czasu jest wart stawiania takich pytań, na które nie zawsze znajdzie odpowiedź. Wobec powyższego można mnie zapytać, dlaczego człowiecze piszesz? Być może, ze nieudolnie i niedoskonale to robię, ale „takim” pisaniem pragnę zachęcić Czytelników (i samego siebie) do obserwacji własnego poznania. W istocie, nic nie wyjaśniłem i nie zamierzałem tego dokonywać. Stawianie pytań jest istotą postrzegania świata i Boga.
Nie pragnę i nie chcę przekonywać kogokolwiek do wiary w Boga! Serce i rozum mój napełnia doznanie i myśl, ze każde poszukiwanie i stawianie choć archaicznego, ale ciągle aktualnego pytania: „Czy Bóg istnieje?” jest najcenniejszą „cegiełką” ludzkości, z której powinniśmy budować Katedry Bogu - nie z materii czy kamieni, ale z serc, myśli, człowieczeństwa.
[ 25. o3. 2o11 ]
______
* „Monotrynitarna tajemnica Boga”; „Jednotroisty Bóg”; „Trójjedyność Boga” – pojęcia te sformułował prof. Zbigniew Jacyna – Onyszkiewicz.
_ __ ___ ____ _____ ______ ________ … Znoszący za nas cierpienia … …
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2011-03-27 ]
|
●`MEDITATIO MORTALIS`● № 159 ‘Miłości hymn’
|
|
m. b. drozd
_
meditatio № 159 - ‘ Miłości hymn ’
▪
Miłość
jest chlebem
na sensu głód
wodą najczystszą
anielskich chmur
Miłość
jest mlekiem
karmiącym trud
miodem kojącym
sumienia dusz
Miłość
jest światłem
ciemności serc
łaską w niełasce
zawiłych dróg
Miłość
jest wiarą
w słabości moc
góry przenosi
od ust do rąk
Miłość
jest życiem
w rozpaczy dnia
wszystkiemu wierzy
i wiecznie trwa
[ 27. o3. 2o11 ]
_ __ ___ ____ _____ ______ ________ … Znoszący za nas cierpienia … …
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2011-04-03 ]
|
●`MEDITATIO MORTALIS`● № 160 ‘A jeśli Boga nie ma?’ - esej, cz.1
|
|
m. b. drozd
_
meditatio № 160 - ` A jeśli Boga nie ma?` - esej, cz. 1
część 1
▪
Początek rzucony w otchłań?
Biliony bezwarunkowych zdarzeń w czasoprzestrzeni?
W początkowym stadium światło nie mogące rozwinąć swej prędkości,
zamknięte w tyglu kształtowania się pierwiastków.
Grawitacja rozchodząca się błyskawicznie po czasoprzestrzeni.
A skąd początek?
Dlaczego początek?
Co przed początkiem?
Czy można to pojąć?
A jeśli Boga nie ma?
▪
Rozum jest bezsilny w konfrontacji z „problemem Boga”. Problem taki nie istnieje. Bóg nie może być niewiadomą w równaniu. Jeżeli zostaliśmy powołani do życia, to nie zostaliśmy powołani do tego, aby takie równanie stawiać, a później rozwiązać. Bóg jest rzeczywistością ukazującą się wierzącemu w akcie kultu. Najbardziej wyszukane narzędzia intelektu nie zdołają same z siebie pobudzić nas do tego faktu, czy do jakichkolwiek aktów w ogóle.
▪
W dziejach ludzkiej cywilizacji tworzono różne doktryny. Doktryna jest to zespół twierdzeń, założeń i dogmatów religijnych, filozoficznych, politycznych lub wojskowych. Doktryna to także system działania i myślenia. Szczególnie XX wiek aż roił się od przeróżnych doktryn. W najbliższej przyszłości – tak sądzę – ilość doktryn nie zmniejszy się. Czy mnożenie doktryn jest właściwą drogą? Nie. W świecie doktryn ludzkość zamyka się w sobie i wierzy tylko we własne siły. Jeśli w doktrynie jest miejsce dla Boga – mechanizm doktryny zamyka oczy Bogu. A jeśli z doktryny wyrzuca się Boga – zamyka się oczy człowiekowi.
Co grozi religii, gdy ulegnie ona przesadnej doktrynalizacji? Grozi jej pokawałkowanie na łatwe idee wyzbyte tajemnicy: „Bóg jest stąd - dotąd”. Co grozi cywilizacji beż religii? Człowiek będzie określany: „stąd – dotąd”. Doskonale wiemy, ze nigdy nie brak argumentów dla uzasadnienia doktryny, w którą z jakichkolwiek powodów chce się wierzyć. Obecnie modne są pojęcia: „racjonalizm” i „irracjonalizm”. Jednak znaczenie słów „racjonalne” i „irracjonalne” zależy od tego, jaką treść wiąże się z ideą „ratio” – to zaś jest całkowicie sprawą filozoficznych upodobań. Podobnie jest z doktryną. Jej znaczenie zależy od tego, z jaką ideą wiąże swoją treść.
▪
W świecie doktrynalnej narracji Ewangelia jest uważana za utopię, albo fragmentarycznie dopasowywana do treści doktryny. Ewangelia Jezusa Chrystusa nie jest i nie może być doktryną. Ewangelia jest życiem, a nie pragmatycznym sposobem na życie: „Życiem” – to znaczy, ze człowiek może dokonać swego spełnienia indywidualnie w Bogu. To trzeba chcieć poczuć i zrozumieć. Ewangelia jest ewenementem w historii naszej cywilizacji, ludzkiej cywilizacji. Treść Dobrej Nowiny pozwala człowiekowi na osobisty i najbardziej wewnętrzny kontakt z Bogiem. Dzięki Ewangelii Jezusa z Nazaretu religia stała się „relacją”, nie zaś „rytualnym monologiem”. [ cdn ]
[ o2. o4. 2o11 ]
_ __ ___ ____ _____ ______ ________ … Znoszący za nas cierpienia … …
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2011-04-04 ]
|
˙ SAMOTNE PSALMY ˙36 ‘ Kimże Ty Jesteś? ’ cz. 1
|
|
m. b. drozd
_
psalm 36 - ‘ Kimże Ty Jesteś? ’
część 1
▪
Cień tajemnicy
snuje się wszędzie,
od pierwszych drobin,
po myśli czystość.
Kimże Ty Jesteś,
że stoisz obok?
Mgnieniem wieczności?
Pięknem najczystszym?
Powiedz mi cicho,
gdy myśli więdną.
Dusza wędruje
zorzami łaski.
Wola chce usnąć
zmęczona wolą,
jak ślepiec marzę
szukając Ciebie.
Kiedy coś mówisz,
czy Ty coś mówisz?
W istocie mową
jest Twoje ~Jestem~.
Mówisz stworzeniem,
życiem, tęsknotą,
prostotą Syna,
gdy uczy mówić.
[ o3. o4. 2o11 ]
_ __ ___ ____ _____ ______ ________ … Znoszący za nas cierpienia … …
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2011-04-06 ]
|
˙ SAMOTNE PSALMY ˙37 ‘ Kimże ja jestem? ’ cz. 2
|
|
m. b. drozd
_
psalm 37 - ‘ Kimże ja jestem? ’
- pamięci Jarosława Leona Iwaszkiewicza *
część 2
▪
Mów do mnie nocą
zapachem sennym,
kurzem na nutach,
bólem powszednim.
Tych co są w domu
pociesz łaskawie,
echem pamięci
i wyobraźni.
Pozwól mi usnąć
błogą wolnością,
niechaj się nie śnią
z przeszłości kadry.
Lubię gdy słyszę
chmury akordów,
białych jak Twoje
freski na niebie.
Nim świt się zrodzi,
nim przyszłość zbudzi,
powiesz mi skrycie?
Kimże ja jestem
i po co jestem,
w Twej opatrzności,
w otchłani pytań,
„w morzu miłości
do ludzi”? **
[ o5. o4. 2o11 ]
______
* Jarosław Leon Iwaszkiewicz, pseudonim „Eleuter” (ur. 20 lutego 1894 w Kalniku koło Kijowa, zm. 2 marca 1980 w Warszawie) – polski pisarz (prozaik, poeta i eseista), tłumacz, współtwórca grupy poetyckiej „Skamander”, współpracownik „Wiadomości Literackich”, wieloletni redaktor naczelny „Twórczości”.
** cytat z wiersza J. L. Iwaszkiewicza: 'Nim przyjdzie wiosna'.
_ __ ___ ____ _____ ______ ________ … Znoszący za nas cierpienia … …
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2011-04-08 ]
|
˙ SAMOTNE PSALMY ˙38 ‘ Litania moja ’
|
|
m. b. drozd
_
psalm 38 - ‘ Litania moja ’
▪
Ojcze,
obecny obok we wszystkim,
Jesteś blisko i zmiłuj się.
Synu,
obecny w historii ludzkiej,
Jesteś mi słowem moich słów i nie gniewaj się na mnie.
Duchu,
obecna i napełniająca tajemnico czasu i wieczności,
Jesteś, abym był i wspieraj mnie.
Modlę się -
za błękit na niebie,
za Słońca istnienie,
za Ziemię spokojną,
za przyjaźń Księżyca,
za chmury obfite,
za wody życia,
za pola bogate,
za lody i śniegi,
za kwiaty tańczące,
za nostalgię drzew,
za zboża sytości,
za urok owoców,
za rosę poranną,
za zimno i ciepło,
za wilgoć i suchość,
za wiatry łagodne,
za wszystko co jest, co żyje - rośnie.
Za zwierzęta śliczne i śliczne inaczej -
krówki na łące,
kózki skaczące,
owieczki wełniste,
konie eleganckie,
bananowe małpy,
słonie i mróweczki,
wszystkie koty świata,
gady zimnokrwiste,
owady bez wady,
ptaki latające i po ziemi chodzące,
no i za drozdy,
płazy się wijące,
ryby wielorakie,
i wszystkie osobliwości tego piękna Wszechświata.
Modlitwą ogarniam ludzi wszystkich miejsc i czasów -
za przychodzących,
za przechodzących do wiecznej przystani,
za złych i dobrych w sobie i dla innych,
za ubogich w duchu,
za tych, którzy się smucą,
za tych, którzy są cisi i lubią ciszę,
za pragnących sprawiedliwości,
za ludzi czyniących miłosierdzie,
za najczystszych sercem,
za pokój czyniących,
za cierpiących,
za prześladowanych,
za wierzących w nicość,
za wyznających Boga,
za życie nasze, gdy ciałem zaśniemy.
Modlę się za wszystko,
bo przecież to życie.
[ o7. o4. 2o11 ]
_ __ ___ ____ _____ ______ ________ … Znoszący za nas cierpienia … …
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2011-04-10 ]
|
˙ SAMOTNE PSALMY ˙39 ‘ Psalm niespełniony ’
|
|
m. b. drozd
_
psalm 39 - ‘ Psalm niespełniony ’
▪
Czy nie za często
piszę do Ciebie
i niepotrzebnie
martwię Cię w niebie?
Masz cały wszechświat
na swojej głowie,
martwisz się wszystkim,
co ktoś tam powie.
To niepojęte,
i niesłychane,
stworzenie sensem
obdarowane!
Tryliony istnień,
miliardy marzeń,
pędzi do kresu
w rozwoju zdarzeń.
Porwij mnie w duchu,
za świat miniony,
nie chcę nic poznać,
chcę być spełniony.
Gdy zła istnienia
nie doznam zgonu,
czy tam u Ciebie,
będę spełniony?
[ o9. o4. 2o11 ]
_ __ ___ ____ _____ ______ ________ … Znoszący za nas cierpienia … …
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2011-04-12 ]
|
●`MEDITATIO MORTALIS`● № 44 `Ni byłoby było`
|
|
m. b. drozd
_
meditatio № 44 - `Nie byłoby było`
Nie byłoby Piłata
gdybyś z niebios nie zszedł
nie byłoby Golgoty
gdybyś krzyża nie wziął
nie byłoby chwili
konania z miłości
krzyża obok Ciebie
i rozmowy z Łotrem
nie byłoby metrum
człowieczej symfonii
gdybyś usnął w grobie
i się nie obudził
nie byłoby rosy
do życia budzącej
nie byłoby Bacha
bez dźwięku coś stworzył
czy byłoby Requiem
i uśmiech Mozarta
czy byłaby Dama
z łasiczką da Vinci
czy byłaby Droga
i Prawda przed sądem
czy byłoby Życie
gdybyś nie był Bogiem
lecz byłaby nicość
i pustka bez treści
nie byłoby `było`
i nadto coś jeszcze
[ 10.02.2010 ]
_____
Przyjaciele,
przepraszam za powtórzenie wiersza. Być może, ze ktoś jeszcze go nie czytał? Pozdrowienia posyłam Wam.
_ __ ___ ____ _____ ______ ________ … Znoszący za nas cierpienia … …
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2011-04-13 ]
|
●`MEDITATIO MORTALIS`● № 161 `Homo laptopus`
|
|
m. b. drozd
_
meditatio № 161 - ` Homo laptopus `
Nie wiem,
czy pytań koniec będzie kiedyś,
czy to możliwe,
aby żyć bez odpowiedzi?
Kim będzie człowiek
bez pytań się snujący?,
nie doznający głębi swego bytu,
a odpowiedzi będzie poszukiwał na ekranie
i w kilku fotografiach pozbawionych treści?
Dostojeństwo i nośność słowa zacznie go irytować?
Może powstanie nowy gatunek rodzaju ludzkiego,
„człowiek obrazkowy – homo laptopus”.
Może? Nie daj Boże!
To będzie dopiero zabawny świat
i wspólnota dusz wesołych.
Niestety, niektórzy kapłani boży zaczęli tłumaczyć Ewangelie
ze ‘słowa’ na „język zrozumiały”,
tylko co to za język,
sami zapewne nie wiedzą.
Ale zrozumiały!,
dla wszystkich ten język! – mówią.
Czy słowo przegrywa w tym medialnym boju?
Nie wiemy tego.
Ludzie potrzebują kunsztu słowa.
To dla nas Ewangelie są najpiękniejszą poetyką Prawdy,
to dla nas ongiś Paweł z Tarsu przecudny „Hymn o miłości” pisał,
to dla nas Jan – Uczeń ulubiony,
w Prologu zawarł głębię myśli filozoficznej.
„Słowo” – to nie tylko litery.
Słowo – to sposób wyrażania siebie
i mówienie sobą do bliźnich:
zdaniem, muzyką, harmonią, ciszą, milczeniem,
miłością i przebaczeniem.
Gdy przed obrazem nie stoi słowo,
nie patrz.
[ 13. o4. 2o11 ]
_ __ ___ ____ _____ ______ ________ … Znoszący za nas cierpienia … …
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2011-04-16 ]
|
●`MEDITATIO MORTALIS`● № 162 `A jeśli Boga nie ma?` - esej, cz. 2
|
|
m. b. drozd
_
meditatio № 162 - ` A jeśli Boga nie ma?` - esej, cz. 2
część 2
▪
Na początku Bóg stworzył ... tylko co?
Określamy to jako „osobliwość”.
Skoro „Tam” było tak ‘rajsko’,
po cóż dobry Bóg począł stwarzać coś innego (gorszego)?
To nie ironia.
I tak oto pytań nie ma końca (na samym początku).
Mniejsza z tym.
Przez eksplozję „osobliwości”
ruszyła ewolucyjna ekspansja wszystkiego, co zaistniało.
Miliardokrotne dzieje materii aż do życia,
Życia świadomego!
W ewolucji jest niezwykła jubilerska precyzja
i fizykalna logika.
I jeszcze coś - niewiarygodny pęd do życia.
Dzięki Bogu.
Dzięki Bogu?
▪
Sto lat temu F. Nietzsche ogłosił śmierć Boga. Do czasów tego filozofa, który „uśmiercił” Stwórcę ateiści jakoś przemycali swe „niewierzące” poglądy i poniekąd mieli z tego satysfakcję. Lecz od momentu ogłoszenia śmierci Boga (przez Nietzsche’go), trudno znaleźć radosnych ateistów. Świat, w którym człowiek chciał być arbitrem i prawodawcą w kwestii dobra i zła – przerodził się w miejsce niekończącej się troski, udręki, a nawet lęku. Do dziś „śmierć Boga”, nieobecność Boga, stała się niegojącą się raną europejskiego ducha. Oświeceniowy antropocentryzm obalił Boga, ale w zamian nie dał nic.
Zanim stwierdzimy, ze „Bóg istnieje”, „Bóg nie istnieje”, lub zadamy pytanie „Czy Bóg istnieje?”, musimy operować jasnym pojęciem Boga. Wtedy to przedmiot człowieczej refleksji może sensownie istnieć i rozwijać się. Ze dociekania niewerzących i wierzących są w tym samym miejscu drogi – o tym chyba każdy wie, gdyż Boga w żaden sposób nie można odnieść do empirycznej rzeczywistości.
▪
Wątpliwości, które ma człowiek, są elementem jego istnienia.
Doświadczam także i ja takowych,
czasami w sposób szczegónie mocny.
Jednakże coraz częściej, z wiekiem,
gdy pragnę się z nimi rozprawić,
dochodzi do mnie głębokie i bardzo osobiste przekonanie:
~ albo Bóg – albo nihilizm poznawczy, nie ma nic pośredniego ~.
▪
Najbardziej obawiam się bezmyślności, wzruszenia ramionami przy podejmowaniu wielkich pytań filozofii, unikania refleksji, która dotyczy podstawowych pytań związanych z naszą egzystencją. Wszechświat powstał wskutek działania praw fizyki, a stworzył je Bóg (w to wierzę!). Nie można zatem udowodnić, ze Boga nie ma. Żadnemu naukowcowi się to nie udało i nie uda się nigdy. I na tym właśnie polega problem.
W poszukiwaniu prawdy więcej łączy, niż dzieli naukowców. A dokładniej: łączy ich przekonanie, ze istnieje jakiś ostateczny czynnik, który – jeśli go odkryjemy – pozwoli nam zrozumieć wszystko. Da nam, mówiąc bardziej naukowo, ogólną teorię wszystkiego. Czynnikiem tym mógłby być Bóg („bo skąd się wzięły te wszystkie »prawa«?”). Rzecz w tym, ze Boga nie można traktować jako „naturalny obiekt”, dostępny aparaturze poznawczej, jaką dysponują nauki przyrodnicze. (Obiekt, którego istnienie bądź nieistnienie można stwierdzić w drodze eksperymentu, a więc obiekt z porządku dostępnego ludzkiemu poznaniu, naukowej refleksji).
Wybitny szkocki filozof David Hume w opublikowanych w 1779 roku „Dialogach o religii naturalnej” wskazywał, ze tak zwana hipoteza Boga nie jest w sensie ścisłym żadną hipotezą. Niczego bowiem nie wyjaśnia, ale tylko mnoży kolejne pytania (jak w ogóle rozumieć to pojęcie? jak wyjaśnić istnienie Boga? itp.). Wniosek Hume’a jest taki, ze nawet gdybyśmy założyli istnienie jakiegoś stwórcy, nie bylibyśmy w stanie nic o nim powiedzieć, w żaden sposób go poznać, nie wnosiłoby to zatem nic do zasobu naszej wiedzy. Popełnilibyśmy zatem klasyczny błąd rozumowania noszący nazwę "ignotum per ignotum", czyli 'nieznane przez nieznane' – czyniąc „Boga”, o którym nic nie wiadomo, przyczyną tego, o czym również nic nie wiadomo, czyli domniemanego „początku” wszystkiego.
▪
Mówię więc co najwyżej
o swoich religijnych albo filozoficznych przemyśleniach.
Nie tylko teoria ewolucji i kosmologia nie kłócą się z wiarą,
lecz także psychologia czy nauki kognitywne
nie są w sprzeczności z pojęciem Boga.
Istnieje zgodność pomiędzy teorią ewolucji,
wizją ewolucji kosmosu a nauczaniem chrześcijańskim.
Nie z lenistwa, ale z poczucia własnej ograniczoności wyznaję,
że coraz bliższa mi jest kontemplacja rzeczywistości,
niż jej analiza, która i tak tonie w morzu entropii.
Żaden mistyk nie próbował „udowodnić” istnienia Boga;
byłoby to dlań tyle, co dowodzić, ze miód jest słodki, albo woda mokra.
▪
Religia ze swoją koncepcją nadnaturalnej istoty ingerującej w proces powstania wszechświata jest mimo wszystko jakoś pomocna w odpowiedzi na pytanie „skąd się to wszystko wzięło”? Nawet jeśli uzyskamy odpowiedzi na wszystkie pytania nauki, problem „Boga nie ma”, bądź „Bóg jest” pozostanie nierozwiązany. Słaba to więc tak czy inaczej pociecha, ze Stephen Hawking już wie, iż wszechświat stworzył się sam.
[ 15. o4. 2o11 ]
_ __ ___ ____ _____ ______ ________ … Znoszący za nas cierpienia … …
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2011-04-20 ]
|
˙ SAMOTNE PSALMY ˙ 40 ‘ Nie usnę ’
|
|
m. b. drozd
_
psalm 40 - ‘ Nie usnę ’
▪
Pójdę tej Nocy
za Tobą w Nieznane
gdzie fiolet oliwny
zabarwi mnie trwogą
Duszę przytulę
do stóp Twoich Panie
zapłaczę nad sobą
bo płakać jest nad czym
Kielich nad światem
szkarłatem cierpienia
rozleje mgłę winną
na Ziemię bez raju
Oddal ode mnie
horyzont wątpienia
tej Nocy w ogrodzie
nie usnę bo ‘Pragnę’ *
[ 19. o4. 2o11 ]
______
* por. Jan 19, 28
_ __ ___ ____ _____ ______ ________ … Znoszący za nas cierpienia … …
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2011-04-22 ]
|
MYSTERIUM MORTIS ▪ » ... CZEMUŚ MNIE OPUŚCIŁ? « esej
|
|
m. b. drozd
MYSTERIUM MORTIS ▪ » ... CZEMUŚ MNIE OPUŚCIŁ? «
[ esej Jedynego w dziejach Piątku ]
Czy śmierć jest snem, a treścią jego jest odpoczynek i niewzruszoność? Czy śmierć zatem jest „czymś więcej” niż końcem biologicznego istnienia? Czy wiara w „tamten świat” pozwoli nam na tzw. „oswojenie śmierci”? Nie można jednak śmierci ograniczać do biologicznego czy duchowego wymiaru, gdyż śmierć jest tajemnicą przejścia w nieskończoność i jest drogą do Podstawy wszystkiego – do Boga.
» Mysterium mortis «
Jeśli mam mówić o śmierci, sam z siebie niczego nie wydobędę. Podstawą i początkiem mojej refleksji nad mysterium mortis jest śmierć Jezusa Chrystusa – „godzina” Golgoty.
W wydarzeniu krzyża całkowicie został przewartościowany dramat człowieka i jego śmierci. Śmierć staje się bramą do wieczności i „wchodzi” w ostateczny sens zbawienia. Nie można tego byłoby pojąć, gdyby Jezus z Nazaretu nie był wywyższony i uśmiercony na krzyżu. Krzyż bowiem jest „soczewką” historii cywilizacji ludzkiej i syntezą zbawienia Bożej miłości. W objawiającej się woli zbawczej Boga, śmierć chrześcijanina jest śmiercią Chrystusa. Ludzka śmierć w misterium śmierci Jezusa jest więc horyzontem nowej przyszłości, w której wektory czasu przestają istnieć, a ogarnia to wieczna komunia z Trójedynym Bogiem. W krzyżu i poprzez krzyż misterium Trzech Osób dokonało zbawienia człowieka [1].
Czy w wydarzeniu krzyża cierpi wspólnota Trójcy? (Dotykając tej tajemnicy aż boję się o tym myśleć, pisać...). Serce, rozum i moja wiara podpowiadają mi, ze Ojciec, jako praprzyczyna wszystkiego co istnieje, również cierpi na krzyżu, gdyż oddaje Syna za grzechy świata, aby nie pozostawić człowieka w jego samotności zatracenia [2]. Syn przyjmując krzyż i śmierć krzyżową, wypełnia wolę Ojca „do końca”. Posłuszeństwo Syna jest sercem ostatecznego objawienia się Trójcy Świętej. Czy śmierć Syna była przewidziana od samego początku? Bez najmniejszych wątpliwości, śmierć Chrystusa - Syna była „założeniem” i podstawą Jego przyjścia na świat, Jego posłannictwa i misji. Hans Urs von Balthasar bardzo historiozoficznie stwierdził, ze „Syn narodził się po to, aby umrzeć” [3]. (Podobną myśl, z tym, ze o wiele wcześniej, wyraża wschodnia ikona wydarzenia Betlejemskiego). Moment Wcielenia jest ukierunkowany na moment śmierci na krzyżu.
Chrystus na krzyżu nie jest przeto wydarzeniem wyobcowanym, lecz przedpaschalną „godziną” Golgoty. Chrystus tę dramatyczną „godzinę” rozpoczął pięknem relacji i sekretnością bliskości Ostatniej i Pierwszej Wieczerzy ze swoimi umiłowanymi Uczniami, przenosząc jej dramat w Ogród Oliwny. Wśród nostalgii fioletu, Bóg – Syn, boi się jak człowiek. Płacze jak śmiertelnik. Rozmawia jak ten, którego nikt nie słucha. Prosi Apostołów, by nie usnęli... Nie mamy pojęcia, nie mamy, co tam się wydarzyło... Bóg, obecny i stojący obok wszystkiego co istnieje - samotny, osamotniony, potępiony za niewinność... Deus meus...
» ... czemuś Mnie opuścił? «
W zbawczym wydarzeniu krzyża odrębność Osób Trójcy osiąga swoje Apogeum. Powodem tej odrębności jest skoncentrowany w Synu grzech świata, odrzucony przez Ojca. Właśnie w tym szczególnym momencie tajemnicy, Syn nie może znaleźć oparcia w Ojcu, gdyż przyjął to, co Ojciec absolutnie odrzuca. Zarazem Syn nie przestaje być Umiłowanym, Jednorodzonym, Współistotnym, Ukrzyżowanym Synem Ojca. Tajemnica męki i śmierci, Golgota Chrystusowa, jest więc miejscem, w którym zostaje pokazany dysonans, rozdźwięk między grzechem, a wolą zbawienia. Ich współistotna bliskość zmienia się w niewyobrażalną przepaść. Chrystus umiera w tej przepaści, „jednak to nie Syn znika w przepaści, lecz ona (przepaść) w Nim” [4].
▪
«Et circa horam nonam clamavit Iesus voce magna dicens: „Eli, Eli, lema sabacthani?” , hoc est: „Deus meus, Deus meus, ut quid dereliquisti me?” »
-
«А коло дев’ятої години Ісус скрикнув сильним голосом, кажучи: „Елі, Елі, лема савахтані?” , тобто: „Боже мій, Боже мій, чому Ти мене покинув?” »
-
«Około godziny dziewiątej Jezus zawołał donośnym głosem: „Eli, Eli, lema sabachthani?” , to znaczy: „Boże mój, Boże mój, czemuś Mnie opuścił?” »
[ Mt 27, 46 ]
▪
W tym niepojętym i kluczowym momencie dziejów, gdy Syn Boży doznaje na krzyżu opuszczenia przez Ojca, następuje zamiana miejsc, między człowiekiem, a Chrystusem. Zło świata oddala się w tej dramatycznej chwili od Boga Miłości. «Opuszczenie na krzyżu, wyrażone w Chrystusowym „Boże mój, Boże mój, czemuś mnie opuścił” , jest dla Syna doświadczeniem prowadzącym Go w jeszcze większe oddalenie od Boga, aniżeli to, które będzie miało miejsce w otchłani czy piekle» [5]. Bóg – Syn wkracza w ciemność, nie opuszczając łona Ojca, może zająć miejsce tej ciemności i ostatecznie przemienić ją w światłość pokonując barierę horyzontu śmierci. Dlatego Syn musi być koniecznie człowiekiem, gdyż tylko wówczas może wziąć na siebie grzech świata, ale musi być również „więcej”, niż człowiekiem, gdyż żadna istota nie może zająć całkowicie miejsca innej wolnej istoty [6]. W decydującej „fazie” krzyża, rozdział istniejący między Ojcem a Synem staje się w rezultacie bezwzględną bliskością ze względu na bezgraniczną miłość, a grzech mocą Chrystusowego posłuszeństwa zmienia się w drogę prowadzącą do Ojca. Wydarzenie krzyża nabiera jeszcze większej manifestacji Trójcy, gdyż Duch Święty jest „pomostem miłości” w rozdźwięku między Ojcem a Synem. W Duchu Świętym krzyż stał się prawdziwym narzędziem pojednania między Ojcem a ludźmi. Syn po dokonanym odkupieniu oddaje Ducha na powrót Ojcu, by w ostateczności został obdarzony Nim człowiek.
» ... gdy przyjdziesz do swego królestwa «
Krew Chrystusa została przelana na krzyżu tylko i wyłącznie dla zbawienia człowieka. To co na krzyżu stało się z Jezusem, nie stało się dla uśmierzenia bólu Ojca z powodu grzeszności stworzenia. Gdy Chrystus umarł na krzyżu, ludzka śmierć nabrała nowego wymiaru.
▪
«„Iesu, memento mei, cum veneris in regnum tuum” . Et dixit illi: „Amen dico tibi: Hodie mecum eris in paradiso ” ».
-
« „Ісусе, згадай мене, як прийдеш у царстві Твоїм” . Ісус сказав до нього: „Істинно кажу тобі: сьогодні будеш зо мною в раю ” ».
-
« „Jezu, wspomnij na mnie, gdy przyjdziesz do swego królestwa” . Jezus mu odpowiedział: „Zaprawdę, powiadam ci: Dziś ze Mną będziesz w raju” ».
[Łk 23, 42-43]
▪
Lęk i niepokój śmierci został przezwyciężony i przewartościowany w świetle mysterium crucis. W tej perspektywie ludzka śmierć nie posiada już nawet granicy, gdyż człowiek umierając, umiera w Chrystusie i w Nim zmartwychwstaje. W tej przestrzeni tajemnicy wiary śmierć nie jest już tragedią, lecz powrotem i oddaniem skończonego życia, Życiu Nieskończonemu, z którego pochodzi.
Przez cały czas człowiekowi towarzyszy Chrystus, który rozjaśnia zagadkę ludzkiego cierpienia i śmierci. Ludzka bowiem śmierć nie jest wydarzeniem naznaczonym beznadziejnością i osamotnieniem, lecz spotkaniem z Panem. Umieranie przeto nie jest już przekleństwem, ale błogosławieństwem. W tej dramaturgii zbawienia powszechne umieranie jest przejściem do wieczności życia, a ostatecznie umiera jedynie ten, kto nie kocha (1J 3, 14).
[ Jedyny Piątek, 22. o4. 2o11 ]
______
[1] – H. U. Von Balthasar. "Theodramatik". Band I: Einsiedlen 1973 s. 119; zob. I. Bokwa. "Trynitarno-chrystologiczna interpretacja eschatologii w ujęciu Hansa Ursa von Balthasara". Radom 1998 s. 189.
[2] – Zob. Bokwa. "Trynitarno-chrystologiczna interpretacja eschatologii". S. 189.
[3] – Tenże. "Teologia Misterium Paschalnego". Kraków 2001 s. 19; por. W. Kasper. "Bóg Jezusa Chrystusa". Wrocław 1996 s. 244.
[4] – Bokwa. "Trynitarno-chrystologiczna interpretacja eschatologii". S. 198.
[5] - H. U. Von Balthasar. "Theodramatik". Band III: Einsiedlen 1980 s. 309
[6] – von Balthasar. "W pełni wiary". s. 221.
_ __ ___ ____ _____ ______ ________ … Znoszący za nas cierpienia … …
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2011-04-24 ]
|
... któryś Zmartwychwstał
|
|
... któryś Zmartwychwstał
...
Плотію уснув, яко мертв,
Царю і Господи, тридневен воскресл єси,
Адама воздвиг от тли, і упразднив смерть:
Пасха нетлінія, міра спасеніє.
.
Ciałem zasnąłeś, jako martwy,
Królu i Panie, po trzech dniach zmartwychwstały,
Adama podniosłeś z otchłani,
I uświęciłeś śmierć:
Pascha nieśmiertelności, świata zbawienie.
...
Дорогі Приятелі,
цієї Ночі, цього Великого Дня, коли то в нутрі Землі почало знову бити Його серце, світ перестав бути порожній та старий. Земля, від моменту коли Він помер і в ній був покладений, сталася ще більш спільною землею Бога і людини, Вітчизною Життя.
Як тоді, так і нині треба нам лиш повірити Ангелові, який говорить до нас : “Не сумуйте. Він Воскрес. Випереджує Вас та йде перед вами. Там Його побачите, як сказав був”.
З нагоди Великодніх свят, бажаю Вам того, що з Бога походить. Щоб таємниця віри прикривала впевненість сумнівів і возносила людські серця понад проминання.
...
Drodzy Przyjaciele,
tej Nocy, tego Wielkiego Dnia, kiedy we wnętrzu Ziemi zaczęło znów bić Jego serce, świat przestał być pusty i stary. Ziemia, od momentu kiedy On umarł i w niej spoczął, stała się jeszcze bardziej wspólną ziemią Boga i człowieka, Ojczyzną Życia.
Jak wtedy, tak i dzisiaj trzeba nam tylko zaufać Aniołowi, który mówi i dzisiaj do nas : „Nie smućcie się. On Zmartwychwstał. Wyprzedza was i idzie przed wami. Tam Jego zobaczycie, jak wam powiedział”.
Z okazji świąt Wielkanocnych, życzę Wam wszystkiego tego, co od Boga pochodzi. Oby tajemnica wiary przykrywała pewność wątpliwości, i unosiła ponad przemijanie serca ludzkie.
bogdan moisey drozd
[ Wrocław - Wielkanoc, 24. o4. 2o11 ]
_ __ ___ ____ _____ ______ _________________ Xpuctoc Bockpece
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2011-04-25 ]
|
˙ SAMOTNE PSALMY ˙ 41 ‘ Narracja dialogu ’
|
|
m. b. drozd
_
psalm 41 - ‘ Narracja dialogu ’
▪
Cierpienie Twoje
rozumie cierpienie tych,
którzy cierpią.
Miłość Twoja
rozumie miłość tych,
którzy kochają.
Dobroć Twoja
rozumie dobroć tych,
którzy obdarzają.
Przebaczanie Twoje
rozumie przebaczanie tych,
którzy przebaczają.
Przebaczanie Twoje
rozumie cierpienie tych,
którzy nie cierpią.
Dobroć Twoja
rozumie miłość tych,
którzy nie kochają.
Miłość Twoja
rozumie dobroć tych,
którzy nie obdarzają.
Cierpienie Twoje
rozumie przebaczanie tych,
którzy nie przebaczają.
Zmartwychwstanie Twoje
rozumie niedowierzanie tych,
którzy wciąż szukają.
[ 23. o4. 2o11 ]
_ __ ___ ____ _____ ______ _________________ Xpuctoc Bockpece
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2011-04-26 ]
|
●`MEDITATIO MORTALIS`● № 163 `... o jejku jejku`
|
|
m. b. drozd
_
meditatio № 163 - ` ... o jejku jejku `
... o jejku jejku
tradycja bez treści
kończy się na stole
czasami i ... bywa
że sypia pod stołem
... o jejku jejku
i nic to co ludzkie
nie jest mi już obce
z tą tylko różnicą
że bywa wesołe
... o jejku jejku
nic mi nie potrzebne
aby poświętować
bo wiele mnie śmieszy
chyba się starzeje
... poważnie ... o jejku
człowiek bez Metafizyki
kończy fatalnie
a bez humanizmu
kończy feudalnie
... o jejku jejku
święta na całego
[ 25. o4. 2o11 ]
_ __ ___ ____ _____ ______ _________________ Xpuctoc Bockpece
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2011-04-28 ]
|
˙ SAMOTNE PSALMY ˙ 42 ‘ Gdy skończę taniec ’
|
|
m. b. drozd
_
psalm 42 - ‘ Gdy skończę taniec ’
▪
Poniosę kiedyś
całun Twój biały,
za świat miniony,
za czas nieznany.
Rozłożę na nim
chabry z gwiazdami,
wieczny Exultet *
wspomnę przed Wami.
Wszystko się kończy,
aby znów zacząć
los pozbawiony
łez przemijania.
W tej sferze Paschy
w rytm ~ hag ha-Pesah ~ **
zaśpiewam Tobie
z całym Kosmosem.
Co będzie dalej,
co potem będzie?
Odejdzie przyszłość,
powróci przeszłość?
Czy ten Ktoś przyjdzie,
gdy skończę taniec?
Czy tak się kończy
ludzkie pytanie?
[ 27. o4. 2o11 ]
______
* „Exultet” – hymn uwielbienia, śpiewany w Wigilię Paschalną Jezusa Chrystusa.
** „Hag ha-Pesah“ – taniec paschalny Żydów.
_ __ ___ ____ _____ ______ _________________ Xpuctoc Bockpece
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2011-05-01 ]
|
˙ SAMOTNE PSALMY ˙ 43 ‘ Porażka moja ’
|
|
m. b. drozd
_
psalm 43 - ‘ Porażka moja ’
▪
Trudno zachować
czystość wewnętrzną
od nienawiści -
wolną od gniewu,
od złości podłej,
chorej ambicji,
dumy, honoru
i manii bytu.
Trudno być wolnym
od blasku zmysłów,
pożądliwości -
ciała, umysłu;
od wpływu na coś,
nie mając wpływu,
biegu po sukces
i lęku bytu.
„Przegrana Boga”
mój świat zmieniła,
ukrzyżowała -
wszystko, co miałem.
Porażka moja
jest szansą życia,
zaś życia skarbem
jest umiar bytu.
[ 3o. o4. 2o11 ]
_ __ ___ ____ _____ ______ _________________ Xpuctoc Bockpece
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2011-05-03 ]
|
˙ SAMOTNE PSALMY ˙ 44 ‘Dokąd iść?’
|
|
m. b. drozd
_
psalm 44 - ‘ Dokąd iść ? ’
▪
Pozostała we mnie
jeszcze chwila smutku,
wspomnień popękanych,
wzruszeń bez oddechu.
Czy wierzyć jest trudno,
czy trudniej nie wierzyć?
W poplątanych ścieżkach
szukać Światła Boga?
Dokąd iść, gdy nie wiem
kogo w Słowie poznać:
Chrystusa na krzyżu,
czy Kościół chwalebny?
„Pokrop mnie hizopem” *
Jezusie z Siloe.
Wyrwij mnie z mnogości
zabłąkanych wątpień.
[ o2. o5. 2o11 ]
______
* Psalm 51, 9
- „Hizop” - roślina rytualna używana do skrapiania w obrzędach oczyszczenia przez staroż. Żydów; aspergillum, woda święcona używana do aspersji, pokropienia;
- „Hizop” lekarski (bot.) - półkrzew miododajny, ziele używane jako lek wykrztuśny i jako przyprawa;
- Etym. - łac. hys(s)opum, hyssopus 'roślina; jw.' z gr. hýssōpon, hýssōpos 'jp.' pochodz. semickiego; por. Biblia (1 Ks. król., 4, 33).
_ __ ___ ____ _____ ______ _________________ Xpuctoc Bockpece
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2011-05-06 ]
|
●`MEDITATIO MORTALIS`● № 164 `Kiedy ranne`
|
|
m. b. drozd
_
meditatio № 164 - ` Kiedy ranne `
▪
Powiem rzecz takową wam,
że mi jakoś nijak jest,
siedzę, myślę, piszę sam,
w tym przybytku świętych ścian.
Dziś mam, drodzy, wielką chęć,
narozrabiać i coś rzec ...
Więc napiszę wam dosadnie,
też tak róbcie, nie przesadniej:
_
» Wstaję rano, bo tak muszę,
wolę ogrzać dłużej duszę.
Dusza lubi wieczne spanie
i nie w sosie jej wstawanie.
Gdy budziki - terroryści
robią skok na moje uszy,
jak Pantera, ta różowa,
chowam wszystkie pod poduchy.
Po zamachu na mój sen,
zbieram myśli, jak dzień w dzień.
Jednak lękam się o siebie,
by z tych nerwów nie wyjść z siebie.
„Kiedy ranne wstają zorze”, *
chyba nic mi nie pomoże!
Części ciała rozrzucone!
Jejku, wszystko przepocone.
Zbieram skarby mego ciała,
bo tak dusza moja chciała.
Dusza w ciele ma zbyt dobrze,
Pan Bóg chyba z nią przedobrzył.
Głowę ściągam z chmur, no wiecie,
tak jak wszyscy na tym świecie,
nogi poukładam z wprawą,
by nie mylić lewej z prawą.
Ręce wyprostuję wzdłuż,
by na biodrach ukryć tłuszcz;
uszy znajdę w futerale,
gdyż z gitarą grają stale.
Nos ustawię prosto, w pion,
niech wyczuwa wszelki swąd;
myśli w mózg ze snów połapie,
by nie spały na kanapie.
Brzuch z żołądkiem utożsamię,
włosy machnę w długie ramię;
zęby – mam - lecz wyszczotkuję
i się wtedy „świetnie” czuję.
I pośpiesznie maszeruję,
no ... bo ... ktoś mnie wypatruje.
Czy to Nieba jest przedsionek?
Nie, to jest mój każdy dzionek«.
[ o5. o5. 2o11 ]
______
* z wiersza Franciszka Karpińskiego: „Kiedy ranne wstają zorze”
_ __ ___ ____ _____ ______ _________________ Xpuctoc Bockpece
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2011-05-08 ]
|
SUKCESJA PRAWDY ٠ rzekł do Niego Piłat: "Cóż to jest prawda?" ٠ esej
|
|
m. b. drozd
_
SUKCESJA PRAWDY ٠ rzekł do Niego Piłat: "Cóż to jest prawda?" ٠
esej
Los czyni, ze nabieram dystansu do rzeczy, zjawisk – wewnętrznych i zewnętrznych (rzekłbym: zjawisk istnienia), które postrzegam. Poczucie i doświadczenie dystansu sprzyja refleksji. Nabiera ona wtedy głębi, uczciwości, a nade wszystko jest drogą do zrozumienia tego, co widzę i jak widzę świat.
Jest taka ewangeliczna scena, ... tuż przed śmiercią Chrystusa. Nie daje mi spokoju i dać nie może. Na szczęście! Na wiele pytań Piłata Jezus z Nazaretu nie daje odpowiedzi. W pewnej chwili, najważniejszej narracji w dziejach naszej cywilizacji, Jezus mówi do Piłata: "Tak, jestem królem. Ja się na to narodziłem i na to przyszedłem na świat, aby dać świadectwo prawdzie. Każdy, kto jest z prawdy, słucha mojego głosu" [J 18,37]. Imponujące słowa i najbardziej dramatyczne, które słyszała ludzkość. Jednakże te słowa o prawdzie stały się niewygodne. Trzeba było Jego i prawdę w Nim „unieszkodliwić”. Ukrzyżuj... Zabij... , oto rezultat poczucia braku dystansu.
»Rzekł do Niego Piłat: "Cóż to jest prawda?" « [J 18,37]
W oczach świata prawda była, jest i będzie zawsze podejrzana. Niszczyła systemy totalitarne, zdejmowała aureole pyszałkom, „de’maskowała” hipokryzję, zatruwała życie konformistom.
Gdyby Piłat miał dystans, nie do tego kim jest, ale do swojej sprawowanej funkcji społecznej i politycznej...? Gdyby rządzący państwami i kościołami w przebiegu ludzkiej historii mieli dystans do sprawowanej władzy, być może życie byłoby trochę lepsze, spokojniejsze, szczęśliwsze, otwarte na oczekiwanie, które daje prawda. Czy niezauważalnie rzeczywistość „człowieka wiary” nie spada jak wodospad w iluzję „człowieka prawa” – to, co się stało w Izraelu? Zapewne nie byłoby tej narracji, która wydarzyła się między Jezusem a Piłatem, ale czy dokonałoby się zbawienie? Nie potrafię na to odpowiedzieć. Czyż zbawieniem nie jest powstanie Wszechświata?
Co to jest prawda?
Jest jedna czy wiele?
Czy szczęście, to pełnia prawdy?
„Cóż to jest prawda”, której unikamy jak ognia? Ci zaś, którzy nie unikają jej, dożywotnio pozbawieni są złudzeń, a ona otwiera im oczy. Piszę „o prawdzie” m.in. dlatego, ze współcześnie tym słowem szasta się na lewo i prawo, w dół i w górę. Czynią to prawie wszyscy. Osoby mediów w co drugim zdaniu mówią: „a tak naprawdę...”, „szczera prawda” – co to jest? W taki oto sposób epistemologiczne znaczenie słowa: „prawda”, ulega procesowi dewaluacji.
»Rzekł do nich Piłat: „Cóż więc mam uczynić z Jezusem, którego nazywają Mesjaszem?” Zawołali wszyscy: „Na krzyż z Nim!” Namiestnik odpowiedział: „Cóż właściwie złego uczynił?” Lecz oni jeszcze głośniej krzyczeli: „Na krzyż z Nim!” Piłat widząc, ze nic nie osiąga, a wzburzenie raczej wzrasta, wziął wodę i umył ręce wobec tłumu, mówiąc: „Nie jestem winny krwi tego Sprawiedliwego. To wasza rzecz”. A cały lud zawołał: „Krew Jego na nas i na dzieci nasze”. Wówczas uwolnił im Barabasza, a Jezusa kazał ubiczować i wydał na ukrzyżowanie« [Mt 27,22-26]
Jerozolima.
Rano.
Piątek.
Przygotowanie święta Paschy.
Dziedziniec przed pretorium.
Poncjusz Piłat po rozmowie z żydowskimi mężczyznami wszedł do budynku wraz z oskarżonym – Jezusem z Nazaretu. Zapytał Go: "Cóż to jest prawda?". Pytanie to postawił prawdopodobnie dlatego, ze był wewnętrznie „szarpany”. Piłat to był mądry człowiek.
Istnieje co najmniej kilka definicji prawdy. W filozofii wszystkie koncepcje prawdy sprowadzono do dwóch podstawowych ujęć - tak zwanego klasycznego i nieklasycznego. Jedni mówią, ze prawda polega na zgodności umysłu z rzeczywistością; inni utrzymują, iż prawdziwe jest to, co jasne i wyraźne; jeszcze inni - ze prawdą jest dla nas to, co przynosi nam korzyść; jeszcze inni....? Wydaje się nam, ze wiemy bardzo dużo o tej wartości. Skąd zatem ta wielość różnych spojrzeń, nieustanne spory o kryteria prawdziwości, narastający sceptycyzm i coraz częstsze (by nie rzec - modniejsze) głosy zwątpienia w sens poszukiwania odpowiedzi na pytanie zadane przez Piłata?
Piłat był człowiekiem wykształconym. Zapewne znał poglądy ówczesnych nurtów filozoficznych na zagadnienie prawdy. Pytanie o prawdę postawił „prostemu” Galilejczykowi. Dlaczego? Ze wstępnej rozmowy poznał, ze Syn cieśli z Nazaretu, włóczący się z jakimiś ludźmi po bezdrożach Palestyny, jest osobą inteligentną. Czy spodziewał się tego, ze ten Człowiek odpowie mu na nurtujące pytanie i poda definicję? Definicja prawdy? Czy tę Prawdę, którą widział Poncjusz Piłat można zdefiniować? Zapytam inaczej: dlaczego Piłat w ogóle zapytał o prawdę?
Czy można żyć bez prawdy i być obojętnym na jej istnienie? Można żyć w niewiedzy - ale czy wtedy nie pragnie się prawdy? Można pobłądzić – ale czy wtedy nie szuka się przewodnika? Można prawdę zabić – kłamstwem, fałszem, głupotą, lecz wewnętrzna jej siła sprawia, ze aby kłamać, musimy znać prawdę, musimy się jej wyprzeć... . Apostoł Piotr dotknął tego „zabicia prawdy”.
» Odpowiedział Jezus: "Królestwo moje nie jest z tego świata. Gdyby królestwo moje było z tego świata, słudzy moi biliby się, abym nie został wydany Żydom. Teraz zaś królestwo moje nie jest stąd"« [J 18,36]
Bez prawdy wszystko traci znaczenie, a człowiek nie umiałby żyć i byłby nikim. Prawda jest wartością. Ma moc wyzwalania. Odmienia to, co nieodwołalnie domaga się zmiany. Pytamy o prawdę, bo do niej dążymy, lecz nie dlatego dążymy do niej, ze o nią pytamy. W całym szacunku jakim obdarzam Poncjusza Piłata sądzę, ze on o tym zapomniał. Prokurator Judei zadawał pytanie o prawdę, patrząc jej w oblicze. Stał od niej dwa kroki. W tym chaosie braku dystansu zapomniał, dlaczego pyta o nią, więc oczekiwał definicji, argumentów, teorii. Jezus milczał. Niezwykły i „mocny” to kadr. Prawda jest nierozerwalnie związana z wcieleniem jej w życie: „Ja się na to narodziłem i na to przyszedłem na świat, aby dać świadectwo prawdzie” [J 18,37]. Albert Einstein, na pytanie: „Czy Jezus był postacią historyczną?”, odpowiedział: „Bez wątpienia. W Jego każdym słowie tętni życie, tętni prawda”.
Można się pogubić? Poznać prawdę dla niej samej, czy żyć prawdą? Nie poznamy jej smaku, gdy nie będziemy nią żyć. Żyć uczciwie – to żyć prawdą. Co to jest i co znaczy? Żyć w zgodzie ze sobą. Bez fałszu. Być otwartym na samego siebie. Przysłuchiwać się swojemu wnętrzu. Ono ma wiele do powiedzenia. Być wspaniałomyślnym dla innych i dla Wszechświata. Nie chować pod korcem tych promieni światła, które są w nas. Blask Prawdy opromienia każdego z nas i przenika nasze życie, jak „neutrina” – elementarne cząstki krążące po Kosmosie.
Wielokrotnie udajemy zapatrzonych w pozaświatowy horyzont dziejów poszukując prawdy. Pragniemy ją zrozumieć, badać, opisać, zmierzyć. Jednak nie jesteśmy w stanie przeniknąć jej poprzez naszą skończoność bogactwa Prawdy.
Czy nie sensowniej byłoby, gdyby zamiast pytania: „Co to jest prawda?”, postawić inaczej pytanie, mianowicie: „Panie, jak mam żyć prawdziwie?”
[ o7. o5. 2o11 ]
_ __ ___ ____ _____ ______ _________________ Xpuctoc Bockpece
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2011-05-11 ]
|
●`MEDITATIO MORTALIS`● № 165 ‘Mysterium Cosmographicum IV’
|
|
m. b. drozd
_
meditatio № 165 - ‘ Mysterium Cosmographicum IV ’
~ Małgorzacie Opalińskiej - poświęcam ~
„Deus homini” *
▪
Istnienia przyczyną
dotykam tajemnic,
odległych i bliskich,
zwyczajnych i wielkich.
Odtwarzam nadzieję
w przeszłości poczętą,
w pierwiastkach miłości
poznaję, co było.
„Et Deus, qui cœlum
et terram creasti”. **
Rzekł: „dobre”. Uczyńmy
nasz obraz o świcie.
W tym tchnieniu kosmicznym,
w tym tańcu materii,
drobiny ożyły
w symfonii dróg mlecznych.
W misterium wszechbytu
świadomość zbudziłeś,
dekalog tęsknoty
w ogrodzie wykułeś.
I był ranek pierwszy
człowieczej godziny,
byś w ósmym poranku
rzekł: „factum est” światu. ***
[ 1o. o5. 2o11 ]
______
* „Deus homini” – łac. ‘Bóg człowiekowi’.
** „ Et Deus, qui coelum et terram creasti ” – łac. ‘i Bóg, który niebo i ziemię stworzył’.
*** „factum est” – łac. ‘wykonało się’, ‘stało się’, ‘urzeczywistniło się’.
_ __ ___ ____ _____ ______ _________________ Xpuctoc Bockpece
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2011-05-13 ]
|
~ T r ą b o d z w o n n i k ~ czesław niemen
|
|
czesław niemen [ 1939 - 2oo4 ]
_
~ T r ą b o d z w o n n i k ~
Świat nie jest własnością
niepełnosprawnych
- intelektualnie
niepełnosprawnych
- seksualnie
niepełnosprawnych
- wokalnie
niepełnosprawnych
- skrycie
jawnie
zabawnie
słowem -
świat ten
nie jest pierwowzorem
mojego świata
dziwnego
o czym trąbodzwonisz...
uwiązać i zawiązać się
na supeł
cienką struną głosu
nie jest wszak sposobem
ani aktem iście umiejętnym...
.
Ameryka odkryta
przez genueńczyka
Christobalda Colona
raczej
ze śmiechu
niźli z zachwytu kona...
- mieć i umieć
to nie samo
co nieumiejąc chcieć
..
dobrze ze kiedyś
zatrzyma się galaktyk
uciekanie
i Wszechrozumny zacznie
wszystko od nowa
może tym razem
odkarykaturzy
każde żywe ciało
przed i na początku
S ł o w a?
_ __ ___ ____ _____ ______ _________________ Xpuctoc Bockpece
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2011-05-14 ]
|
●`MEDITATIO MORTALIS`● № 166 ‘Promień w krysztale’
|
|
m. b. drozd
_
meditatio № 166 - ‘ Promień w krysztale ’
▪
Co to za świat
wszechobecny pył
przykrywający wszystko
i wszędzie go pełno
… co z tych promieni Słońca
gdy spojrzysz pod światło
widzisz jak pył zniekształca jego majestat
boli mnie
entropia ludzka
człowiek nie tylko przemija
ale ginie
marnieje
ucieka z ciała
gdzieś goni …
w zaświaty? a są?
.
Wybaczcie mi
dopóki żyw będę
nie przestanę pytać
wówczas powstrzymam nieustanność pytań
gdy odpowiedzi udzieli mi Odpowiedź – zamilczę
..
Zamilczy człowiek na zawsze
zapewne – pewnego czasu
a co jest za milczeniem?
czy życie po tamtej stronie
pozbawione będzie pytań?
a może dlatego pytamy
gdyż konstrukcja naszego człowieczeństwa
jest właśnie taka
myślowa, wspomnieniowa,
indukcyjna, ciekawa przyszłości,
dedukcyjna, zamknięta w czasie,
heurystyczna, zagubiona,
a na starość redukcyjna
...
Ludzkie ciało
poci się
głodne lub przejedzone
chore alternatywnie
za dużo go lub za mało
czasami nieznośne
dlaczego zamiast ciała
nie zostaliśmy ukształtowani w postaci krystalicznej?
przepięknie wyglądałby człowiek
gdyby na niego padał pojedynczy promień światła
który należałby tylko do niego
a cóż dopiero
gdyby nawiedzał go promień światła z Niebios
podkreślałby jego indywidualność
byłby wyróżniony i wywyższony
....
I tak zapewne jest …
.....
Chociaż cały czas wmawia się istocie ludzkiej
że jest tak słabą iskrą w masie istnień (jak żołnierz w armii)
nieznaczącą nic a nic
tak myślą szczególnie ci
którzy chcą rządzić światem i zaświatem
na szczęście nie są w stanie rządzić Światłem zza światów
na szczęście
na przeogromne szczęście
„mieć i umieć
to nie samo
co nieumiejąc chcieć” *
......
: post scriptum :
Człowiek jest malutkim indywidualnym promieniem w krysztale
pielgrzymującym po wielkim zwierciadle czasu –
dalekiej drodze swojego życia
własne słabości czynią go wyrozumiałym
dobrym i łagodnym w relacji do innych promyków obok niego
tylko osoba bezkrytyczna wobec samej siebie
będzie twarda i niezdolna do zrozumienia natury indywidualnych promieni
nie będzie umiała nikogo pocieszyć
wybaczyć i dopomóc
aby wzmocnić promień innej istoty
gdzie jest wrażliwość
tam tkwi przyjaźń i szczęście
łagodność
subtelność słów
wzajemność dobra
w życiu
jak i w sztuce
wszystko jest możliwe
jeżeli opiera się na miłości
[ niestety - 13. piątek - o5. już - 2o11 ]
______
* Czesław Niemen w: „Trąbodzwonnik”
_ __ ___ ____ _____ ______ _________________ Xpuctoc Bockpece
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2011-05-15 ]
|
●`MEDITATIO MORTALIS`● № 167 ‘Zaczarowani pięknem’
|
|
m. b. drozd
_
meditatio № 167 - ‘ Zaczarowani pięknem ’
▪
Najpiękniejszą rzeczą,
której doświadczam – to tajemnica.
Jestem nią tak oczarowany,
że pozwala mi doznać piękno cierpienia,
bowiem w cierpieniu jest myśl.
Jaka to myśl, jaszcze nie wiem,
ale wiem, ze jest tak znacząca,
gdyż udostępnia mi to,
o czym nawet nie śniło mi się.
Cichość tajemnicy
jest mocą poczucia piękna,
i mam wrażenie, ze jest genezą prawdziwej sztuki,
prawdziwej wiary i prawdziwej nauki.
Osoba, która nie potrafi doznać zachwytu,
która, po prostu - nie potrafi się dziwić,
jest prawie martwa,
jak zdmuchnięta świeczka,
której knot dogasa, wydając ostatni przejaw chęci życia.
Przestałem się w końcu zastanawiać nad tym,
jak wyglądam w oczach świata
i nie wiem, jak rzeczywiście jest.
Dla siebie jestem tylko dzieckiem
chodzącym do sadu i ogrodu za domem na wsi
i dziś pragnę odczytać tę tęsknotę,
która w dzieciństwie pchała mnie do wymienionych miejsc,
aby rozmarzyć się jak kwiat jabłoni,
i tak trwać i trwać, będąc w środowisku prostoty i piękna.
Żaliłem się tam, płakałem, śpiewałem jak idiota,
ale to co najważniejsze –
zachwycałem się chwilą obecności w ogrodzie,
który był dziełem Mamy.
Jezioro zaś nad które chodziłem, a bałem się wody,
było wielkie jak ocean prawdy,
do dziś ciągle zakryty przede mną.
Zaobserwowałem w przebiegu własnego doznawania życia,
iż są dwa rodzaje piękna:
piękno „zatrzymane”, nie poruszające się wcale,
a jego naturą jest doskonała proporcja barw i kształtu;
drugie piękno – „ruchome”, to wdzięk i ruch:
ciała, czasu, nut, liter, oczu, przestrzeni …
Tamto stabilne, niezmienne,
a drugie aktywne, żywe, czynne, doskonalące się.
Uciekam od świata tandety,
gdyż jej naturą jest znieprawianie rzeczy,
zaś w ludziach - wykoślawianie wrodzonego poczucie piękna.
Odbicie piękna jest podobne do odbicia światła.
Ma w sobie specyficzny i niepowtarzalny urok -
gdyby nie to, nie zostalibyśmy zapewne stworzeni.
W istocie, piękno jest tym, co czujemy wewnątrz,
a to zaś odbija się w naszych oczach i w nas całych.
Jednak poznawanie piękna - to pokora,
bo piękno jest jak mądrość,
kocha samotnych wielbicieli.
Często słyszałem: „Życie jest piękne!”
Być może, ale to mnie trochę irytowało,
dlatego, ze w nim jest za dużo śmierci.
Dziś zmieniam zdanie.
Życie jest serią początków,
nie łańcuchem zakończeń –
dlatego jest takie piękne.
I w tej atmosferze życia,
przytoczę istotną myśl Platona:
„Prawda jest dla mędrca,
piękno dla wrażliwego serca.
Rzeczy piękne są trudne”.
Dlatego boję się ludzi tzw. „doskonałych”,
nieomylnych i zbyt pewnych siebie,
tych, którzy nie padają i nie potykają się
[ takich nie ma, ale niektórym się wydaje …].
Ich osobowość jest martwa i mało warta.
Nie poznali bowiem piękna życia.
Zakończę moim ulubionym Platonem:
„Myśleć to co prawdziwe,
czuć to co piękne i kochać co dobre –
w tym cel rozumnego życia”.
[ 14. o5. 2o11 ]
_ __ ___ ____ _____ ______ _________________ Xpuctoc Bockpece
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2011-05-16 ]
|
~ Dwie bajki ~ ignacy krasicki (abp)
|
|
ignacy krasicki (arcybiskup) [1735 - 1801]
_
~ Ptaszki w klatce ~
„Czegóż płaczesz – staremu mówił czyżyk młody –
Masz teraz lepsze w klatce niż w polu wygody”.
„Tyś w niej zrodzon – rzekł stary – przeto ci wybaczę;
Jam był wolny, dziś w klatce – i dlatego płaczę”.
. . . . . . . . . .
~ Szczur i kot ~
„Mnie to kadzą” - rzekł hardzie do swego rodzeństwa
Siedząc szczur na ołtarzu podczas nabożeństwa.
Wtem, gdy się dymem kadzidł zbytecznych zakrztusił,
Wpadł kot z boku na niego, porwał i udusił.
_ __ ___ ____ _____ ______ _________________ Xpuctoc Bockpece
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2011-05-18 ]
|
●`MEDITATIO MORTALIS`● № 168 'Człowieczy błąd ▪ Errare humanum est'
|
|
m. b. drozd
_
meditatio № 168 - ' Człowieczy błąd ▪ Errare humanum est ' *
▪
Ze względu na to, ze „błędy” są zjawiskiem smutnym,
postaram się - nieco – nadać temu smutkowi barw optymistycznych.
Johann Wolfgang von Goethe (1749 -1832 ) dość przekornie powiedział:
~ Błędy człowieka czynią go sympatycznym ~
Tak też zacznę i niechaj-że w dobrym klimacie rozwija się ta myśl.
Czy człowiek jest istotą doskonałą?
Odpowiedź jest zapewne wszystkim znana.
Nie będę wypowiadać się w imieniu człowieka ‘jako takiego’,
uogólniającego i pouczającego, lecz wysłowię siebie w ten prosty sposób:
Wciąż popełniam błędy.
Jestem osobą omylną,
ze swoimi zwykłymi ludzkimi słabościami.
Atrybuty siły i słabości są wpisane w moją „naturę”;
jestem zarazem odważny i tchórzliwy.
Nie należę do ‘rasy’ zwycięzców,
a i do „przegrywających” nie spieszno mi.
„Rozpychanie się łokciami” jest dla mnie czymś obcym i złym.
Nie jestem z tych, którzy nie dają przyzwolenia słabościom,
ale robię wiele, aby słabościami nie tłumaczyć wszystkiego.
Nie zawsze mi to wychodzi.
„Gdzie jest ten złoty środek?” Właśnie?
Boję się ludzi „nieomylnych i pewnych siebie”,
którzy jak ognia unikają słowa „przepraszam” i tych,
którzy wiedzą lepiej jak ktoś inny ma żyć, kochać, pracować…
Boję się jeszcze bardziej „słabych”
naginających się jak trzcina na wietrze i wraz z silniejszym wiatrem,
zmieniających poglądy jak rękawiczki,
a w istocie nie „oddannych”, lecz „poddannych”.
.
Człowiek może znieść bardzo dużo,
lecz popełnia błąd sądząc, ze potrafi znieść wszystko.
Rozczarowania, porażki, zwątpienie to narzędzia,
którymi posługuje się Bóg, by wskazać mi właściwą drogę,
dlatego już nie lękam się, gdy coś mi nie wyjdzie
i mam odwagę – chociaż to trudne – przyznać się do błędów.
Mam prawo popełniać w życiu wiele błędów,
oprócz jednego: tego, który niszczy mnie samego.
Paulo Coelho w książce „Piąta Góra” tak oznajmia:
„Każdy człowiek ma prawo wątpić w swoje powołanie i czasem zbłądzić.
Nie wolno mu tylko o nim zapomnieć. Kto nie wątpi w siebie,
jest niegodzien, bo ślepo wierzy w swoją moc i popełnia grzech pychy.
Błogosławiony niech będzie ten, kto doświadcza chwili zwątpienia”.
Wątpliwości i zwątpienia są oznaką ludzkiej dojrzałości.
Możemy udawać, ze nam tego nie mówiono,
ale wszyscy słyszeliśmy przysłowia filozofów, dziadków,
ostrzegających nas przed marnowaniem czasu,
słyszeliśmy poetów nakazujących nam „carpe diem” (‘chwytać dzień’).
Jednak czasami musimy przekonać się na własnej skórze.
Musimy popełniać i przeżyć własne błędy.
Musimy sami się na nich uczyć.
Musimy zmiatać dzisiejszą możliwość pod jutrzejszy dywan,
dopóki już więcej tam nie zmieścimy.
Dopóki wreszcie nie zrozumiemy,
że nawet największa porażka, nawet najgorsza,
jest sto razy lepsza od zaniechania próby.
Błąd łatwiej dostrzec niż prawdę,
bo błąd leży na wierzchu, a prawda w głębi.
Błądzi człowiek, póki dąży do czegoś.
Błędy to przedziwna droga do prawdy.
Z błądzeniem w swoim życiu zetknął się także twórca genialnej
i przełomowej teorii względności,
Albert Einstein, mówiąc dogłębnie:
„Długoletnie błądzenie w ciemnościach w poszukiwaniu prawdy odczuwanej,
lecz nieuchwytnej, głębokie pragnienie
oraz przeplatające się ze sobą okresy wiary i zwątpienia,
które poprzedzają jasne i pełne zrozumienie, znane są wyłącznie tym,
którzy sami ich doświadczyli”.
. .
Bardzo cenię sobie ludzi wyrozumiałych.
Nie przychodzi ona tak sobie, lecz z wiekiem i doświadczeniem.
Wyrozumiałość jest owocem znajomości własnych błędów.
Jest wielką i niezmiernie potrzebną zaletą-cnotą,
aby odnosić się z szacunkiem i miłością do innych,
którzy potrzebują wsparcia, dotknięcia dobra i poszanowania ich historii.
Nie mam najmniejszych wątpliwości, ze w ten sposób
jesteśmy kontynuatorami ewangelicznej idei budowania wszystkiego dobrem.
Czy cudze błędy nas cieszą?
Człowiek jest niczym mimoza, gdy sam popełni błąd,
i niczym ryczący lew, gdy odkryje błąd zrobiony przez kogoś innego.
Niestety, jest to obecne - w różnym natężeniu - prawie w każdym człowieku.
Nie ma potrzeby ukrywania tego zjawiska.
Każde zdrowe i krytyczne dotknięcie tej patologii - „radości z cudzych błędów”,
zmienia nas na lepszych w relacji do bliźnich.
To takie ważne.
. . .
Mali ludzie, niestety, czerpią olbrzymią radość
z błędów i gaf popełnianych przez ludzi wielkich.
Kto się boi zrobić błąd, ten nigdy czegoś wielkiego nie osiągnie,
błąd, który jest niezamierzoną „wypadkową” poszukiwań, a nie zamiarem!
Dlatego strzeżcie się przyjaciół, którzy kochają wasze błędy.
Prawda jest taka, ze kto obnaża cudze błędy, obnaża własne.
Lepiej jednak kontrolować swoje błędy niż cudze,
pomimo tego, ze człowiek broni błędów, które kocha.
Nie zawsze błąd jest przeciwieństwem prawdy
i nie zawsze prawda jest przeciwieństwem błędu.
Rzeka prawdy płynie korytem błędów.
Kto nie pozwala sobie na błędy i,
zanim zacznie działać chciałby wiedzieć,
czy śmiały gest ma zapewnioną skuteczność.
Ale czy można zapewnić sobie przyszłość?
Sądzę, ze nie będzie błędem,
gdy zakończę to rozważanie refleksją Romana Zmorskiego:
„Przez noc droga do świtania -
Przez wątpienie do poznania -
Przez błądzenie do mądrości -
Przez śmierć do nieśmiertelności”.
[ 17. o5. 2o11 ]
______
* „Errare humanum est” (łac.) – ‘Błądzić jest rzeczą ludzką’ [Seneka Starszy, w: Kontrowersje 4, 3]
_ __ ___ ____ _____ ______ _________________ Xpuctoc Bockpece
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2011-05-20 ]
|
●`MEDITATIO MORTALIS`● № 169 '… gdy Bóg i człowiek się rodzi …' cz.
|
|
m. b. drozd
_
meditatio № 169 - ' … gdy Bóg i człowiek się rodzi … '
▪
część 1
Czasami mam wrażenie,
jakoby mieszkało we mnie dwóch różnych ludzi.
Jeden, który dobrze czyni i tego człowieka prezentuję światu.
Jest i ten drugi, którego się wstydzę, którego ukrywam.
A może oprócz dwóch
znalazłbym jeszcze paru innych ludzi w swoim człowieczeństwie?
Wydaję mi się, ze w każdym człowieku istnieje coś takiego,
jak wewnętrzny dysonans, a poprzez to niespójność pozbawiona racjonalności.
Chyba każdy chciałby być dobrym człowiekiem,
lecz czasami dokonuje takich czynów,
których sam nie rozumie i nie zawsze wstydzi się ich.
Dlaczego?
Czy dlatego tak jest, ze człowiek nie ma cech Boskich i nie jest „nadistotą”,
a jedynie małym pielgrzymem w długiej i dalekiej drodze swojego życia?
Jeśli mówię tu o człowieku, nie sposób nie mówić i o Bogu.
Zatem, będę rozważał – bez naukowej metodologii –
o Bogu i człowieku, o tej metafizycznej relacji,
która jest źródłem ludzkiej tęsknoty za …
Za czym tęskni człowiek?
Są takie błogosławione chwile życia ludzkiego,
w których chcę usiąść, pomyśleć i poczuć:
dokąd zmierzam, po co zmierzam i dlaczego zmierzam gdzieś „poza siebie?”
Tęsknota za czymś co jest poza nami?
Aby nadać głębi temu zagadnieniu,
przytoczę słowa Immanuela Kanta:
„Boskie dzieło stworzenia nigdy nie dobiega końca.
Zaczyna się, a potem trwa nieskończenie,
w nieustannym trudzie dając początek nowym sceneriom,
nowym przedmiotom i nowym światom”.
Człowiek jest cząstką dzieła stworzenia.
Jego rozwój i dojrzewanie w obszarze własnej osobowości,
a także w ramach cywilizacji ludzkiej zapewne jeszcze się nie skończył.
Bóg nie umieścił człowieka na zlodowaciałej planecie.
Stwórca oddał ludzi w ręce ludzi, powierzył ich trosce innych.
Dlatego też przez całe swoje życie poszukuje,
świadomie lub mniej świadomie, drugiego człowieka.
Poszukuje i tęskni za miłością, ciepłem serca i zaciszem domowym.
Aby naprawdę znaleźć Boga w człowieku i człowieka w Bogu,
trzeba być szczerym i żyć w zgodzie ze sobą.
Aby być szczerym,
trzeba najpierw uważnie spojrzeć na siebie samego,
ale to zbytnio nas boli i niepokoi.
_
Nie pragnij być lepszym od innych, najpierw bądź samym sobą.
Bądź niczym bijące źródło, nie zaś jak staw, w którym zawsze stoi ta sama woda.
Wyrzuć, czego za dużo, i nieś tylko tyle, ile możesz udźwignąć.
Kimkolwiek jesteś, bądź dobry.
Kiedy widzisz dobrego człowieka, staraj się go naśladować.
Kiedy widzisz złego człowieka, zastanów się nad samym sobą.
Ceń miłość, którą zostałeś obdarzony, ponad wszystko inne.
Ona przetrwa kiedy twoje złoto i zdrowie dawno znikną.
Nie daj się zepchnąć z właściwej drogi,
nawet przez idących w tym samym kierunku.
Oddaj się życiu wprost, nie bój się,
ono samo wyniesie cię na brzeg i postawi na nogi.
Postępuj tak, abyś człowieczeństwo tak w swojej osobie,
jak też w osobie każdego innego używał zawsze jako celu,
nigdy jako środka.
A jeśli stoisz na świeczniku, staraj się nie zasłaniać światła.
Chcesz zagłuszyć głos swego serca? Zdobądź poklask tłumu.
Bądź wierny sobie, a nie będziesz niewierny innym.
I nie wychodź z siebie. Możesz nie wrócić.
_
Kogo znajduje człowiek w tym: „byciu z samym sobą?”
Czy tylko siebie samego? Czy Kogoś przy sobie?
Bardzo cicho przemawia Bóg w naszej piersi. Bardzo cicho.
Bardzo wyraźnie wskazuje, czego trzeba szukać, a czego unikać.
Gdy człowiek zaczyna coraz bardziej unikać samego siebie,
wtedy Bóg pragnie coraz bardziej rozmowy z człowiekiem.
Jan Vianney – mój ulubiony i przedziwny święty –
wielokrotnie mówił tak do swoich wiernych z Ars:
„Gdyby człowiek wiedział jak Bóg go kocha,
umarłby ze szczęścia”.
Bóg nie byłby Bogiem, jeśliby zadawalał tylko intelekt.
Aby prawdziwie być Bogiem, musi on władać sercem i przemieniać je.
Bóg musi znajdować swój wyraz
w każdym najdrobniejszym czynie swojego wyznawcy.
Nie próbuj nigdy robić kogoś drugiego takim, jakim ty sam jesteś.
Wiesz przecież dobrze - i Bóg również –
że jeden egzemplarz z tego rodzaju wystarczy.
' … gdy Bóg i człowiek się rodzi … '
Aby poznać istotę Boga w Jego wielkości,
trzeba najpierw poznać istotę samego siebie w swojej małości,
jako ze nikt nie pozna Boga, kto wcześniej nie poznał siebie.
Gdzie Bóg się rodzi?
Gdzie człowiek się rodzi?
Ilekroć jesteś dobry i obdarzasz uśmiechem ludzi,
tam Bóg i człowiek się rodzi.
Kiedy siejesz nadzieję, jak dobry siewca ziarno,
tam Bóg i człowiek się rodzi.
Gdy milkniesz, aby kogoś wysłuchać,
tam Bóg i człowiek się rodzi.
Ilekroć pozwolisz by Bóg pokochał innych przez ciebie,
tam Bóg i człowiek się rodzi.
Kiedy pokora i wstyd po uczynionym grzechu
dominują nad pychą po spełnieniu dobrego uczynku,
tam Bóg i człowiek się rodzi.
Gdy rozpoznajesz jak znikome są twoje możliwości i nie wiesz gdzie iść,
i gdy pozwolisz porwać się Opatrzności,
tam Bóg i człowiek się rodzi. (koniec części 1 ; c.d.n.)
[ 2o. o5. 2o11 ]
_ __ ___ ____ _____ ______ _________________ Xpuctoc Bockpece
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2011-05-22 ]
|
●`MEDITATIO MORTALIS`● № 170 '… gdy Bóg i człowiek się rodzi …' cz.
|
|
m. b. drozd
_
meditatio № 170 - ' … gdy Bóg i człowiek się rodzi … '
▪
część 2
Zawsze dziękuję Bogu,
że mnie uczynił człowiekiem wierzącym,
bo z moim usposobieniem,
życie bez wiary byłoby puste i pachnące, jak beczka po kapuście.
Nie rozumiem tzw. „zawodowych” ateistów,
ale szanuję rzeczywistych ateistów szukających prawdy,
gdyż często obnażają naszą małą wiarę,
pokazując nam, ze wierzymy nie w Boga prawdziwego, a w bożka.
Ach, gdyby życie nie było tylko Przejściem, byłoby nieznośne.
Przemijanie coraz częściej szepce mi do ucha,
że pośród śmierci trwa życie, pośród kłamstwa trwa prawda,
pośród ciemności trwa światło.
Dlatego Bóg jest życiem, prawdą i światłem.
Czy Boga można zastąpić?
Fiodor Dostojewski mówi tak:
„Braku Boga nie sposób zastąpić miłością do ludzkości,
albowiem człowiek natychmiast zapyta:
dlaczego mam kochać ludzkość?”
Pragniemy Boga udowodnić!
Istnieje On czy nie istnieje?
To pytanie racjonalne, ale nic nie wnosi do racjonalności,
bowiem Bóg, którego można byłoby dotknąć, nie byłby już Bogiem.
Zapytam: „Czy miłość można udowodnić?”
Dowodem na istnienie Boga jest dla mnie to,
że nie można dowieść Jego nieistnienia.
Bóg który istnieje, naprawdę jest Miłością.
„Zastanów się Oskarze. Który z nich wydaje ci się bliższy?
Bóg, który nic nie czuje czy Bóg, który cierpi?” –
pyta autor książki „Oskar i pani Róża”, Éric-Emmanuel Schmitt .
Bóg, który cierpi.
Bóg, który umiera.
Bóg, który przez Zmartwychwstanie dokonuje mutacji czasu.
Uniżony i miłujący Bóg.
Dopóki miłość pozostaje niemożliwa do opisania,
dopóty jesteśmy ludźmi.
Nie jesteśmy tylko mieszaniną kodu genetycznego,
fizjologii, skoków adrenaliny i Bóg wie czego jeszcze (!)
i nie mieszajmy liter alfabetu z miłością,
bo zepsujemy albo miłość albo alfabet.
W istocie rzeczy gdzieś głęboko w nas - w cywilizacji ludzkiej,
drzemie ogromna potrzeba obecności Boga, tego Boga,
który nie ma wycelowanej w nas broni dla karania,
ale który uśmiecha się i dodaje nam otuchy i odwagi,
abyśmy się stali rzeczywiście ludźmi
w stosunku do Jego wielkiego arcydzieła, jakim jest Wszechświat.
Nie ma miłości do Boga bez miłości do człowieka.
Augustyn z Hippony mawiał:
„Miłość porusza się na dwóch nogach:
jedną z nich jest miłość do Boga, drugą do ludzi.
Rób wszystko, żebyś nie kuśtykał,
ale biegnij na obu, aż do samego Boga”.
Mówiąc o miłości,
obym nigdy nie zapominał o ufności.
Jeżeli jestem niezdolny do tego, aby ufać ludziom,
jeśli nie doświadczę nigdy zaufania, to nie zrozumiem istoty chrześcijaństwa.
Będę szukał Boga w scenie, w przedmiotach - nie w ludziach!
Jeżeli zaś przy pracy będę miał mniej Boga w sobie niż w kościele,
to nie będę miał Go prawdziwie lub wcale.
Zagadka ludzkiego żywota i wiary nie polega na tym,
żeby tylko żyć i wierzyć, ale na tym, po co żyć i po co wierzyć.
Życie jest miłością do tego, co widoczne, co możliwe lub prawdopodobne,
zaś wiara jest miłością do tego, co niewidoczne;
ufnością w to, co niemożliwe i nieprawdopodobne.
W życiu każdego człowieka istnieje punkt zwrotny.
Jest to ta chwila, kiedy człowiek musi sam siebie zaakceptować.
Już nie chodzi o to jakim ma się stać.
Chodzi o to jaki jest i jakim pozostanie.
Dostrzegłem w sobie ten punkt zwrotny,
który skłania mnie coraz bardziej do samotności.
Najgorszą samotnością nie jest ta, która otacza człowieka,
ale ta, która jest pustką w nim samym.
W relacji do swego cierpienia, którego nie rozumiałem,
byłem bezradny, rozdarty i zbuntowany, a pytanie: „dlaczego”,
nie schodziło mi z oczu, myśli i uczuć.
A może Bóg mówi cierpiącemu człowiekowi w ten sposób:
„Uzdrawiam Cię, więc ranię, kocham, więc karcę?”.
Nie wiem, ale chciałbym, aby tak było.
Samotność jest niezależnością.
Jest ona zimna. O tak! Ale jest też cicha.
Prawdziwie cicha i wielka, podobnie jak zimne,
ciche przestworza, po których wędrują gwiazdy.
Samotność nie ma nic wspólnego z brakiem towarzystwa.
Końcowy odcinek drogi do Boga nazywa się zawsze samotność,
w którym czuję, ze nie tylko jestem, ale stwarzam siebie.
Samotność na moje pytanie: „Jaki jest mój Bóg?”,
daje mi odpowiedź prostą i prawdziwą:
„Taki mój Bóg, jakie mam serce”.
_
Samotność to także wolność i łzy.
Człowiek, który nie poczuł smaku swoich łez –
nie jest prawdziwym człowiekiem.
Dla mnie samotność,
to narodziny Boga i człowieka.
To okrąg, którego środek jest wszędzie, a obwód nigdzie.
Ażeby nie zakończyć tak melancholijnie,
przytoczę święte słowa Augustyna Aureliusza z Hippony:
„Bóg miłuje nas takimi, jakimi będziemy,
a nie takimi, jakimi jesteśmy”.
[ 21. o5. 2o11 ]
_ __ ___ ____ _____ ______ _________________ Xpuctoc Bockpece
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2011-05-23 ]
|
˙ SAMOTNE PSALMY ˙ 45 ‘Pójdźcie, zobaczcie!’
|
|
m. b. drozd
_
psalm 45 – ‘ Pójdźcie, zobaczcie! ’
~ Agnes Croopa - poświęcam ~
▪
Unoś mnie, proszę,
nad moje „wątpię”,
nad kruchą wiarą,
nad częstym „nie wiem”.
Unieś mnie, proszę,
na skrzydłach czasu
w samarytańskie
spotkanie z Tobą.
Wody z Jakuba
studni głębokiej [1]
dam Ci się napić,
abyś odpoczął.
I zgodnie z prawdą
spojrzysz mi w oczy,
duchem i ciszą
będę Cię słuchał.
Szósta godzina [2]
dobiegnie końca,
zostawię dzban swój,
pójdę do Sychar. [3]
Powiem tam ludziom:
„Pójdźcie, zobaczcie! [4]
Powiedział wszystko!
Czyż On - nie Mesjasz?”
[ 22. o5. 2o11 ]
______
[1] por. Jan 4, 6
[2] por. tamże 4, 6
[3] por. tamże 4, 5
[4] por. tamże 4, 29
_ __ ___ ____ _____ ______ _________________ Xpuctoc Bockpece
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2011-05-25 ]
|
●`MEDITATIO MORTALIS`● № 171 » MIŁOŚCI – ty nie umrzesz «
|
|
m. b. drozd
_
meditatio № 171 - » MIŁOŚCI – ty nie umrzesz «
▪
Trudno pisać o miłości z takiego powodu, ze jest wielka jak Wszechświat, niepojęta jak grawitacja i mistyczna jak Bóg. Wobec tego dlaczego piszę? Dlatego, ze poprzez cierpienie miłość ode mnie ucieka, jakby nie czuła się mile widziana. Jeżeli jednak przestanę myśleć o miłości, będę niczym. Będę nikim.
Świat to trudne miejsce. Choć nie żywi nienawiści do ciebie i do mnie, nie darzy nas też miłością. Dzieją się na nim rzeczy straszne i piękne - różne, których nie można wytłumaczyć. Dlatego moim zadaniem jest, aby w tym trudnym świecie podtrzymywać swoją miłość i robić wszystko, co dobre, choćby nie wiem co.
...
Miłość prawdziwa zaczyna się wtedy,
gdy niczego w zamian nie oczekujesz.
Miłość nie jest skarbem, który się posiadło,
lecz obustronnym zobowiązaniem.
Prawdziwa miłość nie wyczerpuje się nigdy.
Im więcej dajesz, tym więcej ci jej zostaje.
Nie szafuję lekkomyślnie słowem miłość,
są jednak ludzie, którzy są w stanie powiedzieć,
że kochają drugą osobę lub kiełbasę z taką samą dynamiką.
Miłość zaczyna się wtedy,
kiedy szczęście drugiej osoby
staje się ważniejsze niż twoje.
Miłość nie leci z kranu jak woda,
nie możesz jej odkręcać i zakręcać, kiedy tylko zechcesz.
Kochać i być kochanym to tak,
jakby z obu stron grzało nas słońce.
...
Miłość dostrzega to, czego nie widzi spojrzenie niemiłujące. Trafnie wyraził to Max Scheler twierdząc, ze w poznaniu człowieka miłośnik musi wyprzedzać znawcę. Uczucia moje zwracają się ku niemu. Mogę nieraz czynić wiele wysiłków, aby spotykać tę osobę, widzieć ją, rozmawiać. Tęsknię za nią. Fenomen tęsknoty pojawia się już u samych początków miłości i jest chyba najważniejszym i najbardziej miarodajnym wskaźnikiem jej istnienia i dynamiki. Chcę często przebywać z ukochaną osobą i być dla niej. Pragnę obserwować ją w najróżniejszych sytuacjach życiowych, opowiadać jej o sobie i dzielić się z nią moimi spostrzeżeniami. Chcę też poznawać ją coraz bliżej i znać jej opinie na wiele spraw. To, co ona myśli, odczuwa, jest dla mnie ważne i interesujące, bo z niej wypływa.
Najważniejszą cechą miłości jest wolność. Z chwilą, gdy pojawia się przymus, kontrola albo konflikt, miłość umiera. Pomyślmy o tych wszystkich przymusach i kontrolach ze strony innych ludzi, którym lękliwie poddajemy się. Żyjemy zgodnie z oczekiwaniami innych, by kupić ich miłość, aprobatę, albo z obawy przed ich odejściem - przed strachem samotności… Prawdziwa i wolna miłość zaczyna się tam, gdzie niczego już w zamian nie oczekuje.
...
Ukochany człowiek jest nam potrzebny,
bez niego nie potrafimy już wyobrazić sobie swego życia.
Ale trzeba tu pamiętać o jakże celnym stwierdzeniu Ericha Fromma:
«Niedojrzała miłość mówi: „Kocham cię, ponieważ cię potrzebuję”.
Dojrzała miłość powiada: „Potrzebuję cię, ponieważ cię kocham”».
Miłość nie jest wynikiem potrzeby, lecz te potrzeby rodzi.
Miłość nie dopuszcza też możliwości tego,
że ukochany człowiek przestanie kiedyś istnieć.
Kochać człowieka - powtarzał wielokrotnie Gabriel Marcel –
to mówić: „Ty nie umrzesz!”.
W istotę miłości jest wpisana potrzeba nieśmiertelności.
Miłość transcenduje to wszechobecne ograniczenie natury,
jaką jest śmierć, przemijanie.
Chce trwać wiecznie.
...
Człowiek kochający szuka przede wszystkim dobra dla ukochanej osoby, chce zaspokoić jej potrzeby i pragnienia. Potrafi ustępować i wycofywać się ze swoich oczekiwań, jeżeli są nie do pogodzenia z miłością do drugiego. Bezinteresowność w miłości oznacza więc przede wszystkim swoistą hierarchię ważności, w której na szczycie jest „Ty” ukochanej osoby, a interesy „ja” są mu podporządkowane. A przecież - jak mówił Hans Urs von Balthasar – „dla świata wiarygodna jest tylko miłość”. Bezinteresowność w miłości nie oznacza całkowitego zapomnienia o sobie, lecz podkreśla fakt, ze liczy się w niej przede wszystkim drugi człowiek. Jeżeli kocham kogoś ze względu na jakieś swoje interesy np. przyjemność, szczęście etc. to poniekąd znieważam ukochaną osobę w jej godności i zniekształcam w samym sobie sens miłości jako odpowiedzi serca na wartościowość drugiego człowieka. Bowiem „Ty” ukochanej osoby jest ważniejsze w miłości od mojego „ja”.
...
William Shekspeare streszcza w prostocie:
„Miłość w swej prostej i nieśmiałej mowie,
powie najwięcej, kiedy najmniej powie”.
Miłość jest przede wszystkim zasłuchaniem w ciszy.
Kochać - to rozpamiętywać.
To nie żadna sztuka kochać człowieka w nieszczęściu.
Dopiero w szarym codziennym życiu
miłość wystawiona jest na prawdziwą próbę.
Miłość kpi sobie z rozsądku.
I w tym jej urok i piękno.
Nie śmierć rozdziela ludzi, lecz brak miłości.
Miłość jest zawsze chaotyczna.
Gubisz się, tracisz trzeźwy osąd.
Nie umiesz się bronić.
Im większa miłość tym większy chaos.
Nawet dziwna miłość jest lepsza od braku miłości.
Chcieć się razem zestarzeć jest jedynym dowodem wielkiej miłości.
Miłości nie udowadnia się słowami.
Prawdziwa miłość jest chyba samą tęsknotą i pragnieniem.
...
„Czyż nasza miłość mogłaby istnieć bez ofiary,
bez rezygnacji z pragnienia posiadania wszystkiego?” -
pisze w listach Ludwig van Beethoven.
Miłość to trudna rzecz,
nie można jej wywołać ani kontrolować, ani też zmusić, aby trwała.
Ludzie mówią – „czas to pieniądz”.
Ja mówię inaczej – „czas to miłość”.
Pieniądz jest znikomy, a miłość trwa.
Gram miłości ma większą wartość niż tona luksusu.
Miłość to dwie dusze w jednym ciele,
przyjaźń - to jedna dusza w dwóch ciałach.
Ci, których najtrudniej kochać,
najbardziej potrzebują naszej miłości.
Miłość jest wtedy prawdziwa, gdy nie wiemy dlaczego.
Miłość to czuwanie nad cudzą samotnością.
Jedynie woda jest w stanie odmienić pustynię.
Woda to życie.
Miłość jest tą wodą.
W całą naturę wtopiona jest miłość.
Trzeba mieć tylko otwarte oczy.
Świat bez miłości jest martwym światem
i zawsze przychodzi godzina,
kiedy człowiek zmęczony
błaga o twarz jakiejś istoty i o serce olśnione czułością.
...
coda
Człowiek jest wielki w rzeczach krańcowych: w sztuce, w miłości, w głupocie, w nienawiści, w egoizmie, a nawet w ofiarności - ale światu najbardziej brak przeciętnej dobroci.
Kiedy dwie dusze, które poszukiwały się w tłumie, może od bardzo dawna, nareszcie się odnajdą; kiedy spostrzegą, ze pasują do siebie, czują do siebie sympatię i uzupełniają się, mówiąc krótko: są do siebie podobne, wtedy zawiązuje się między nimi wspólnota, gorąca i czysta tak, jak oni sami; jedność, która ma początek na ziemi, a kontynuację w wieczności.
Ta jedność to miłość, prawdziwa miłość, taka jaką potrafi pojąć w istocie niewielu ludzi; ta miłość, która jest „religią”, która ubóstwia ukochaną osobę, której życie rodzi się z nabożeństwa i namiętności, i dla której największe ofiary są najsłodszą rozkoszą.
[ 24. o5. 2o11 ]
_ __ ___ ____ _____ ______ _________________ Xpuctoc Bockpece
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2011-05-26 ]
|
●`MEDITATIO MORTALIS`● № 172 » M a m o … «
|
|
m. b. drozd
_
meditatio № 172 - ' M a m o … '
▪
Matka – to najpiękniejsze słowo w językach świata.
Matka – to słowo, które oznacza miłość, miłość prawdziwą,
która nie zdradza, to słowo, które oznacza wierność,
które oznacza wielką ofiarę, nawet do śmierci, dla dobra dziecka.
Matka jest ciepłem, jest pokarmem,
matka jest pełnym błogości stanem zadowolenia i bezpieczeństwa.
Nic nie musisz zrobić aby być kochanym –
miłość matki nie jest obwarowana żadnym warunkiem.
Nie trzeba jej zdobywać, nie trzeba …
Matka byłaby zdolna wymyślić szczęście, aby je dać swoim dzieciom.
Bóg nie może być wszędzie, dlatego wynalazł matkę.
Oczy matki wszystko widzące patrzą na urodziny,
patrzą przez całe życie i patrzą po śmierci z „tamtego świata”.
Jest jedna miłość, która nie liczy na wzajemność,
nie szczędzi ofiar, płacze a przebacza,
odepchnięta wraca - to miłość macierzyńska.
...
Nie pytajcie mnie jak wygląda moja Matka:
czy można opisać słońce?
Z Mamy promieniuje ciepło, siła, radość.
Bardziej pamiętam te odczucia niż rysy jej twarzy.
Przy niej śmiałem się
i nic złego nie mogło mi się przytrafić.
Przepraszam,
że zbyt często zasmucałem Cię, Mamo,
moja i kochana Mamo.
. . .
» Там, де є Мати « *
Там, де є Мати - є щастя,
там, де є Мати - є радість.
Можеш до неї прийти, прийти ...
і притулитись у сні.
Там, де є Мати - є сонце,
там, де є Мати - є небо.
Можеш у неї знайти, знайти ...
море надії в душі.
Там, де життя б’є - там Мати,
там, де любов жде - там Мати.
Завжди до неї неси, неси ...
мрії і квіти твої.
. . .
„Tam, gdzie jest Matka” *
Tam, gdzie jest Matka - jest szczęście,
tam, gdzie jest Matka - jest dobroć.
Możesz się do niej przytulić
i poczuć w jej snach łagodność.
Tam, gdzie jest Matka - jest słońce,
tam, gdzie jest Matka - jest niebo.
Doznasz w jej duszy bezkresne
morze nadziei głębokie.
Tam, gdzie sens życia – tam Matka,
tam, gdzie drży miłość – tam Matka.
Zawsze nieś do niej marzenia
w postaci kwiatów o świcie.
[ 26. o5. 2o11 ]
______
* to zarówno wiersz i piosenka.
. . .
_ __ ___ ____ _____ ______ _________________ Xpuctoc Bockpece
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2011-05-27 ]
|
●`MEDITATIO MORTALIS`● № 173 « STRACH – dzika bestia »
|
|
m. b. drozd
_
meditatio № 173 - « STRACH – dzika bestia »
▪
Jedyną rzeczą, której powinniśmy się bać jest strach. Odważna osoba, to nie ta która się nie boi, lecz ta która wie, ze istnieją rzeczy ważniejsze niż strach. Tak to już bywa, ze kiedy człowiek ucieka przed swoim strachem, może się przekonać, ze zdąża jedynie skrótem na jego spotkanie …
Czy pozbawione sensu będzie moje rozważanie o strachu? Trzeba o nim mówić coraz częściej i coraz odważniej. Strach to emocja dotycząca nie tylko ludzi (w całej rozciągłości dziejowej), ale strach jest także obecny w świecie zwierząt. W tym kontekście śmiało rzec można, iż „strach” istnieje od zawsze. Jednak istota ludzka ma o wiele większy problem ze strachem, niż świat zwierząt, ponieważ świadomość strachu jest o wiele gorsza, niż strach zewnętrzny i niezależny od niej (niespodziewany).
W tym rozważaniu zajmę się tylko i wyłącznie człowieczym i wewnętrznym przeżywaniem i doznawaniem emocji strachu, nie wchodząc w jego psychologiczną złożoność, gdyż to nie jest moim zamiarem (i nie jestem psychologiem). Wydaje mi się, ze strach powstający w umyśle człowieka jest znacznie groźniejszy i bardziej destrukcyjny, niż niebezpieczeństwo zewnętrzne. To chyba oczywiste.
…
Drodzy Przyjaciele, zapewne wiecie, iż moim najbardziej ulubionym myślicielem jest Albert Einstein. Jego dystans, czystość myślenia, bystrość i niezwykła intuicja objawiająca się w syntetycznych wypowiedziach, jednym zdaniem niekiedy streszcza całe tomy mentorów. *
O strachu twórca teorii względności tak mówi:
„Moralność człowieka zależy od zdolności współodczuwania z innymi ludźmi, wykształcenia oraz więzi i potrzeb społecznych; (…) Człowiek byłby zaiste żałosną istotą, gdyby kierował się w życiu wyłącznie strachem przed karą i (wyłącznie, przypis b. drozd) nadzieją na nagrodę po śmierci”.
…
Człowiek broni się przed strachem za pomocą lęku.
Kto żyje w lęku przed strachem, nie będzie nigdy wolny.
Anatomia strachu jest mniej więcej taka:
‘Życie przebiega w strachu przed strachem.
Strach czai się w dzień, aby wyskoczyć w nocy’.
Jak człowiek się kogoś boi, to go nienawidzi,
ale nie może przestać o nim myśleć.
Strach jest oczekiwaniem zła.
Jednak najpotężniejszą bronią strachu jest jego zdolność
do czynienia nas ślepymi na wszystko oprócz nas samych.
W obliczu strachu zapominamy,
że trzeba pamiętać o innych,
ratować nie tylko własną skórę i własne uczucia.
Strach idzie za nami i przed nami przez całe życie.
Miejmy nadzieję, ze nie dalej.
…
Strach przed śmiercią?
Najbardziej przerażającym dźwiękiem na świecie jest bicie własnego serca. Nikt nie lubi o tym mówić, ale to prawda. Jest to dzika bestia, która w samym środku głębokiego strachu dobija się olbrzymią pięścią do jakichś wewnętrznych drzwi, by ją wypuścić. Są ludzie, których życiu nadaje kształt strach przed śmiercią. I są ludzie, których życiu nadaje kształt radość i zadowolenie z tego, ze żyją. Ci pierwsi żyjąc umierają; ci drudzy umierając żyją. Wiem, ze los może zabrać mnie jutro, ale śmierć nie jest konieczną ewentualnością, lecz jest koniecznością. Kiedykolwiek przyjdzie, mam zamiar umrzeć żyjąc.
Ci, którzy pragną usunąć strach przed śmiercią drogą sztucznych rozumowań, mylą się głęboko, gdyż jest absolutną niemożliwością wyeliminowanie organicznego lęku przez abstrakcyjne konstrukcje. Jest absolutnie niemożliwe, by ten, kto serio rozważa problem śmierci, nie czuł przed nią lęku. Nawet tych, co wierzą w nieśmiertelność, prowadzi ku temu przeświadczeniu również lęk przed śmiercią. Jest w tej wierze bolesny wysiłek człowieka, aby ocalić - nawet bez absolutnej pewności - świat wartości, w którym żył i do którego wniósł swoją cegiełkę, aby wyprzeć nicość z doczesności i uwiecznić to, co uniwersalne i dobre.
…
Strach jako środek manipulacji ludźmi.
Kiedyś Josif Wissarionowicz Dżugaszwili – czyli Józef Stalin, z rozkoszą mawiał do swoich „towarzyszy”:
„Wolę, gdy ludzie popierają mnie ze strachu niż z przekonania.
Przekonania są zmienne, strach zawsze jest ten sam”.
To ironiczno–arogancko-cyniczne słowa, zakotwiczone w morzu zła. Takie niepozorne…, a już zapowiadały przedsionek piekła, który zgotował milionom ludzi. I zgotował. Nie pomogły ostrzeżenia wybitnych ludzi (przedziwny ten świat). Niestety, Stalin w tej swojej „łaskawej narracji” nie jest postacią historycznie odosobnioną. Stosujących ten mechanizm „zastraszania” było, jest i będzie zapewne jeszcze bardzo wielu, mających „opiekę” nad ludźmi. Wszystkich charakteryzuje prawie to samo: bardzo kochają ludzkość i pokój na świecie (oczywiście to ironia).
[ Z przykrością stwierdzam, iż społeczności wyznaniowe też nie są wolne od tych mechanizmów, zaś dla chrześcijan prawdziwą ortodoksją powinna być ortopraksja** (tj. właściwy sposób działania), to znaczy przykazanie miłości. Postawa zrozumienia i akceptacji także wobec inaczej myślących, postawa przyjmująca każdego w imię Jezusa ].
„Homo sum, humani nil a me alienum puto” –
‘człowiekiem jestem, nic co ludzkie nie jest mi obce’
Zdarza się, ze w kuluarach słyszymy wypowiedzi ludzi, którzy są przy władzy, o takiej treści, np.: „jak mnie nie słuchają, to niechaj się mnie boją”. Nie chodzi tu ani o demokratyczną nieudolność, ani o zły model sprawowania władzy, ani o to, ze „nie można inaczej”… Po prostu, tak rozumieją istotę władzy, jako panowanie i zaspokajanie własnej żądzy, nie zaś władzy jako służby. Dochodzę także do smutnego wniosku, iż filarami ludzkiego społeczeństwa są nadal: chciwość, strach i korupcja. Żywym przykładem jest Afryka. Prawie cała. W niektórych krajach rządzi tam człowiek, którego ideą nie jest służba, lecz zemsta napędzana strachem za swoje ongiś ubóstwo lub ma związek z zachwianą psychicznie osobowością.
[ Dwa słowa o mechanizmie korupcyjności: korupcja to nie tylko tzw. ‘łapownictwo’ – korzyść materialna. Korupcja dotyczy także obszaru psychicznego ludzkich relacji. Jest ona o wiele bardziej tragiczna, niż ‘łapownictwo’. Tu, w sposób chytry może się wkraść mechanizm strachu, zastraszania. Objawia się on w ten sposób, że: „ktoś komuś coś daje, aby go uzależnić od siebie”. Innymi słowy: „ja ci daję to …, a ty musisz mi zrewanżować się uległą wdzięcznością”, polegającą na ‘służalczości’, czyli poddaństwie - w istocie niewolnictwie. Stosowanie tego mechanizmu - świadome, mniej świadome bądź niedojrzałe - jest wielce naganne i bardzo niemoralne. Dotyczy to także większych instytucji na świecie ].
Ludzkość, człowiek, chce zapamiętać tylko dobre strony życia. Jednak - proszę sobie wyobrazić – setki milionów ludzi zginęło przez tych, którzy rządzili obsesją, a nie rozumem, służbą i miłością. Kołem napędowym zła jest właśnie strach: cichy, niepozorny, cynicznie uśmiechnięty, bezinteresownie zazdrosny i zawistny, ambicjonalnie zdeformowany, destrukcyjny, psychopatyczny, zamknięty w sobie, chory i straszny. Zło jest napędzane przez strach, a strach jest napędzany m.in. przez brak poczucia dystansu do siebie i do sprawowanej władzy. Strach jest głównym źródłem przesądu i jedyną przyczyną okrucieństwa. Przeto nie zapominajmy, ze tylko tyrani żyją w wiecznym strachu.
…
Co robić?
Odwaga to panowanie nad strachem, a nie brak strachu.
Nie wolno się bać, strach zabija duszę.
Strach to mała śmierć, a wielkie unicestwienie.
Stawię mu czoło!
Niech przejdzie po mnie i przeze mnie.
A kiedy przejdzie, odwrócę oko swej jaźni na jego drogę.
Którędy przeszedł strach, tam nie ma nic.
Jestem tylko ja.
Najgorszy w nieszczęściu jest strach przed czymś,
kiedy już niczego się nie oczekuje.
Łagodność jest niezastąpionym lekarstwem na strach.
Strach bardzo przeszkadza w myśleniu
i wraz z obawą niszczą miłość.
Przezwyciężenie strachu to początek mądrości.
Strach nie ma godności!
Jest trucizną, która trawi sumienia powoli, lecz nieuchronnie.
Ten, kto raz nie złamie w sobie tchórzostwa,
będzie umierał ze strachu do końca swoich dni.
Zawsze jest lepiej, żeby ten,
kto wzbudza w nas strach, bał się nas bardziej.
Śmiech zabija strach.
Im mniej strachu, tym więcej ducha.
W końcu,
czy dobry Bóg,
który zesłał na świat swego Syna,
zesłał Go po to,
aby nas jeszcze bardziej pogrążyć w lęku, strachu?
Poza Jezusem z Nazaretu
nie było na świecie takiego człowieka,
który by tak zdecydowanie,
mądrze i odważnie walczył ze strachem człowieczym,
a szczególnie z religią strachu.
…
Kryzys świata i człowieka, kryzys prawdy i wartości prowadzi do lęku o dobro, jakim jest życie ludzkie. Dzięki Chrystusowi stajemy się dziećmi ‘spokojniejszego serca’ zrzucającymi strach z własnej psychiki jako najgorsze nasze brzemię. Do nas odnoszą się słowa Mistrza z Nazaretu: „ … nie lękajcie się: Jam zwyciężył świat” (J 16, 33) - oznajmione Apostołom po Zmartwychwstaniu.
Bóg nie jest poza-światowym Absolutem, któremu destrukcyjny strach człowieczy jest obojętny. Jest Emanuelem, ‘Bogiem z nami’, Bogiem immanentnym, który dzieli los człowieka i współuczestniczy w dziejach ludzkiej historii.
[ 26. o5. 2o11 ]
______
* Mentor - mieszkaniec Itaki, przyjaciel Odyseusza. Wyruszając pod Troję Odyseusz powierzył mu opiekę nad żoną - Penelopą, synem - Telemachem i domem. Postać Mentora przybrała Atena, towarzysząc Telemachowi w poszukiwaniu ojca.
Dziś pojęcia „mentor” używa się jako określenia nauczyciela, mistrza. W sensie negatywnym mentor oznacza osobę lubiącą prawić innym morały.
** Ortopraksja [gr.], teol. w chrześcijaństwie — nauka o słusznym postępowaniu zgodnym z ortodoksją, stanowiącym świadectwo wiary; termin wprowadzony przez J.B. Metza.
_ __ ___ ____ _____ ______ _________________ Xpuctoc Bockpece
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2011-05-31 ]
|
▪ MEDITATIO MORTALIS ▪ № 174 «Sztuka fugi w katedrze»
|
|
m. b. drozd
_
meditatio № 174 - « Sztuka fugi w katedrze »
▪ moja impresja ▪
. . .
sobota, 28. o5. 2o11
W ‘cerkiewnej’ katedrze [1] Wrocławska Orkiestra Kameralna „Leopoldinum” ma próbę przed jutrzejszym koncertem. Słucham jej z bliska i z daleka, ‘twarzą w twarz’ i przez ‘twarze’, w prezbiterium i przez ścianę. Boże, jak się rozmarzyłem… Znam tę orkiestrę dosyć dobrze z czasów lubelskich. Chodziłem na ich koncerty, ponieważ pięknie wykonywali utwory dawne, barokowe, a ich wizytówką była najciekawsza interpretacja „Czterech pór roku” (Le quattro stagioni) Antonio L. Vivaldi’ego [2]. Wówczas (1990) dyrygentem tej orkiestry był polski skrzypek i dyrygent Karol Teutsch (1921 - 1992), którego poznałem. Tuż przed Jego śmiercią zaprzyjaźniłem się z Nim. To wybitny i skromny człowiek, jak prawie wszyscy muzycy. Nie mylić jednak z muzykantami.
Muzyka, którą grają na próbie, to historia „fugi” (łac. ucieczka, gonitwa), od czasów J. S. Bacha (1685-1750) po twórczość Benjamina Britten’a (1913-1976).
___
Kilka słów o fudze:
Fuga – to technika kompozytorska. Jedna z najbardziej kunsztownych form muzycznych, oparta na ścisłej polifonii. Dwa lub więcej głosów wymaganych. Od momentu powstania w XVII wieku była swoistym sprawdzianem warsztatu kompozytorskiego twórcy. Występują fugi instrumentalne (na instrument solowy, zespół instrumentalny) i chóralne. Może stanowić samodzielny utwór muzyczny lub część większej formy (mszy, sonaty, opery itd.). Ze względu na ścisłość reguł panujących podczas jej pisania, często porównywana jest do jednej z najbardziej kunsztownych form literackich – sonetu. Na przestrzeni wieków – od momentu powstania, aż do współczesności trudno znaleźć kompozytora, który chociaż raz nie zmierzyłby się z fugą.
[ Glossa: Podczas koncertów muzyki cerkiewnej konferansjerzy często popełniają błąd mówiąc, ze jej domeną jest polifonia (wielogłosowość nie musi mieć nic wspólnego z polifonią). Cechą charakterystyczną i dominującą muzyki cerkiewnej jest homofonia, w której słowo wiedzie prym, a melodyka podporządkowana jest słowu. Polifonię w nielicznych utworach stosowali tylko wybitni kompozytorzy muzyki cerkiewnej, tzw. „fuga ad minimam” (np.: Mykoła Dyłećkyj – uczeń Wacława z Szamotuł, Maksym Berezowśkyj, Dmytro Bortnianśkyj, Piotr Czajkowski, Siergiej Rachmaninoff, Aleksander Grieczaninoff i inni) ].
___
Muzyka, którą orkiestra grała na próbie, przeniosła mnie w czas mój miniony. Jak mało trzeba, by człowiek wrócił do tego, co ‘kiedyś’…, wrócił tam, ‘gdzie ogrody’… Wspominam tamte chwile najmilej, najciszej. Tam był mój świat. Wolny od „ustawiania się”, od zabiegania o to, co z tego świata. Nie potrzebowałem ani własnego mieszkania, ani samochodu, ani kościelnych dystynkcji i perspektyw… Perspektywą była muzyka i tylko muzyka, gdyż jej język jest bardziej uniwersalny i uczciwszy od języka mówionego. Język muzyki jest znacznie bliższy Stwórcy niż pseudoteologiczne podręczniki, które mielą Pana Boga na różne grubości i ilości, w zależności od potrzeb, epoki i „ideologii”. A co stało się z ewangeliczną prostotą i jakością? Lepiej będzie, jak wrócę do muzyki. Jest bezpieczniejsza. Gdybym miał zacząć życie jeszcze raz, poświęciłbym się w pełni muzyce. Jest to wspaniały dar.
Gdy ujrzałem muzyków i usłyszałem muzykę, powróciło do mnie dzisiaj minione wrażenie. Muzycy byli pochyleni nad magią nut, którą definiował dyrygent Ernst Kovacic. Każdy muzyk, gdy przeżywa własne ‘granie’, wygląda jak zaczarowany. Jest piękny. W zależności od tego, jaki rodzaj muzyki wykonuje, unosi się nad tym światem gdzieś dalej, gdzie jest więcej niebiańskiego dobra i prostoty. Właśnie tam są całe galaktyki uczciwości. Nie wejdzie w ten obszar nikt, kto tego nie czuje duszą, jestestwem. Dlatego prawdziwa muzyka jest jedyna w swoim rodzaju.
Podczas próby orkiestry, wydawało mi się, ze ikony Nowosielskiego zaczęły się uśmiechać, słysząc kunszt i piękno dźwięków, proporcjonalnych do ich urody. To niewyobrażalne, ze poprzez jedno pociągnięcie smyczka po strunie można ściągnąć promienie piękna zrodzonego w zaświatach. W tej mgławicy dźwięków, muzycy orkiestry wyglądali jak święci. Zamyśleni, uważni, wpatrzeni w nuty i dyrygenta. Obserwowałem ich. Byłem wyciszony. W tym momencie przypomniałem sobie słowa mojego profesora i kompozytora, Andrzeja Nikodemowicza: „… muzyka nie jest w nutach, ale między nutami…”. Jest za nutami, za muzykami, za tym światem.
___
niedziela, 29. o5. 2o11
Koncert Wrocławskiej Orkiestry Kameralnej LEOPOLDINUM odbył się o godzinie 20.oo, w naszej Katedrze w ramach Festiwalu „Leo Festiwal, 24.o5 – 29.o5.2o11”. Podczas tegorocznego Festiwalu, Orkiestra Leopoldinum zaprezentowała swą niepowtarzalną stylowość i wszechstronność. W programie „Sztuka fugi”, przedstawiła zapierający dech w piersiach rozwój fugi w ciągu ostatnich trzech wieków. Jednym z najważniejszych wydarzeń programu była prezentacja utworu „Preludium i fuga” Maurycego Moszkowskiego, urodzonego we Wrocławiu pianisty i kompozytora.
. . . . .
Repertuar koncertu był następujący:
Jan Sebastian Bach (1685-1750)
‘Kunst der Fuge BWV 1080 Contrapunctus I
Wolfgang Amadeus Mozart (1756-1791)
Adagio i fuga c-moll KV 546 (426)
Robert Schumann (1810-1856)
Fuga nr 5 (Lebhaft) z 6 fug na temat nazwiska BACH op. 60 (arr. na orkiestrę smyczkową – Paul Angerer)
Carl Reinecke (1824-1910)
Fughetta gioiosa nr 5 (Vivace) z Serenady g-moll op. 242
Benjamin Britten (1913-1976)
Preludium I fuga na 18 smyczków op. 29
Henry Purcell (1659-1695)
Fantasia upon one note
Heitor Villa-Lobos (1887-1959)
Bachians brasileiras no. 9 na orkiestrę smyczkową;
Preludium i fuga (Poco apressado)
Arthur Honegger (1892-1955)
Prélude, arioso et fughette sur le nom de Bach
(arr. na orkiestrę smyczkową – Arthur Hoérée)
Erich Zeisi (1905-1959)
Scherzo (Stürmend) I fuga (Frisches Tempo) na orkiestrę smyczkową
Maurycy Moszkowski (1854-1925)
Preluduim (Moderato) I fuga (Allegro energico) na smyczki op. 85.
. . . . .
Koncert „Sztuka fugi” był niezwykle interesujący, a wykonanie imponujące. Skupienie orkiestry przeniosło się na słuchaczy. Wsłuchani i zatopieni w muzyce, wpatrzeni w misterium ikon Jerzego Nowosielskiego, ogarnięci półmrokiem świątyni, mogliśmy dotykać to, co niewyrażalne.
Orkiestra LEOPOLDINUM pod dyrekcją Ernsta Kovacica - to znakomity zespół, grający z ogromną pasją i muzykalnością. Dyrygent jest wybitnym artystą. Wydobył z tej trudnej polifonii chyba wszystko, co możliwe. Zauroczył mnie skromnością, subtelnością ruchów i tym, co w muzyce najważniejsze – dłutem batuty, z precyzją jubilera, rzeźbił jej majestat.
Na szczególną uwagę zasługuje akustyka tej świątyni. Wydawało mi się, ze poprzez wielkie rozmiary katedry mogą wystąpić nieoczekiwane trudności akustyczne w odbiorze muzyki, szczególnie w szybkich tempach. Nic takiego, na szczęście, nie wydarzyło się. Akustyka tym bardziej podkreślała walory artykulacyjne orkiestry. Nadawała głębi sonorystycznej, a pojawiającym się tematom fugi - przestrzeni. W niskich rejestrach brzmienie zespołu było bezbłędne. Doskonale słychać było kontrabasy. Podczas koncertu przeszedłem się po różnych miejscach świątyni, aby sprawdzić walory akustyczne. Według mnie, to jedna ze świątyń z dobrą, a może najlepszą akustyką, w których bywałem na takich koncertach.
[ 31. o5. 2o11 ]
______
[1] Katedra Greckokatolicka we Wrocławiu; ul. Bp Nankiera 15.
[2] Antonio L. Vivaldi (1678 – 1742), włoski skrzypek, kompozytor i prezbiter, zwany „rudym księdzem” (W 1703 przyjął święcenia kapłańskie). W 1703 Zostaje maestro di violino w Ospedale della pieta.
_ __ ___ ____ _____ ______ _________________ Xpuctoc Bockpece
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2011-06-02 ]
|
▪ MEDITATIO MORTALIS ▪ № 175 »Muzyka – zrozumieć cud«
|
|
m. b. drozd
_
meditatio № 175 - » Muzyka – zrozumieć cud «
…
„Najpiękniejszą rzeczą, jakiej możemy doświadczyć jest oczarowanie tajemnicą. Jest to uczucie, które stoi u kolebki prawdziwej sztuki i prawdziwej nauki. Ten, kto go nie zna i nie potrafi się dziwić, nie potrafi doznawać zachwytu, jest martwy, niczym zdmuchnięta świeczka”.
— Albert Einstein
…
Ponieważ z natury upodobań filozoficznych jestem człowiekiem, który wybrał platonizm za obszar myślowego poruszania się w postrzeganiu świata, przyjmuję, ze piękno jest jedno. Istnieją natomiast jego najrozmaitsze przejawy. I w tym sensie muzyka też jest dla mnie jedna. To przekonanie wynika z mego poglądu na sztukę, w gruncie rzeczy idealistycznego. W naszym myśleniu o bycie, egzystencji, kulturze, religii, sztuce powinniśmy przyjąć jakieś nadrzędne założenie. Ja zakładam prymat rzeczywistości idealnej. Istnienie idei. Dlatego platonizm.
…
Każdy z nas nosi w sobie piękno,
cała sztuka w tym, by umieć je odkryć.
Muzyka jest światłem księżyca w mrocznej nocy życia.
Coraz częściej wydaje mi się,
że muzyka wywołuje w nas poczucie nieskończoności
i kontemplacji tego, co niewidzialne.
Muzyka jest miłością w poszukiwaniu Słowa.
Raz dopuszczona do duszy, staje się rodzajem ducha i nigdy nie umiera.
Język muzyki rozumie tylko dusza,
lecz dusza nie może tego języka tłumaczyć.
Smutek, radość, tęsknota, nadzieja, miłość, należą do nas wszystkich,
w każdym czasie i w każdym miejscu,
muzyka, te emocje – uczucia wyższe, określa,
że stają się uniwersalne dla wszystkich ludzi.
Muzyka – to literatura serca.
…
„Są dwie drogi, aby przeżyć życie.
Jedna to żyć tak, jakby nic nie było cudem.
Druga to żyć tak, jakby cudem było wszystko”.
— Albert Einstein
…
Muzyka jest cudem
Muzyka jest, jak mówi Schopenhauer, odbiciem samej zasady rzeczywistości, idei, ale — dodam — takim odbiciem, które na wskroś przenika człowieka. Żadna ze sztuk nie jest w tym stopniu cudowna, co muzyka, i to uczucie cudowności jest czymś niezwykłym. To jest poczucie na wskroś romantyczne, w sensie szerokim i ponadczasowym. Żadna sztuka nie przenika tak do rdzenia osobowości. Tu nie idzie o uczucia. Wszystko to, oczywiście, przechodzi przez sferę emotywną, ale najważniejsze jest to, ze ona wnika — mówię o wielkiej muzyce — do rdzenia osobowości i napełnia nas entuzjazmem, poczuciem istnienia jako cudu. I taką muzykę kocham, nie tylko sentymentalnie. I jeżeli w ogóle zasadą naszej egzystencji, a może i wszelkiego istnienia, jest miłość, to muzyka daje nam bezpośrednie odczucie miłości. Tylko tyle mogę powiedzieć. Dlatego też ci, którzy muzykę kochają, równocześnie chcą ją zgłębiać, tłumaczyć, określać jej sensy i znaczenia.
Ale dociekając, rozważając, analizując, pamiętajmy stale o tej prawdzie: muzyka jest w istocie cudem. Tak, jak cudem jest natura: drzewo, las, góry, łąka, morze, jezioro, rzeka. Bez tego cudu, nie ma muzyki. Bez tej cudowności, nie ma życia.
…
Muzyka jest moją ucieczką.
Mógłbym pełzać po przestrzeni pomiędzy nutami
i przytulić się plecami do samotności.
Bez muzyki życie byłoby pomyłką.
Muzyka i cisza przenikają się wzajemnie,
nie potrafią żyć bez siebie.
Cisza jest materiałem, na którym tkana jest muzyka.
Po ciszy jest zawsze muzyka,
która chce wyrazić to, co niewyrażalne.
Ten, kto słucha muzyki czuje od razu,
że samotność jego jest zaludniona.
Muzyka - to uniwersalny język ludzkości
i jest najwspanialszym lekarstwem oczekującego umysłu.
Muzyka oczyszcza sumienie
i umożliwia poznawać to, co niepoznawalne.
Muzyka jest poezją przestrzeni
i echem sfer, gdzie mieszka Bóg.
…
„Bóg jest muzyką, a dopiero potem wszechmocą”.
— Georges Bizet
…
Doznanie sztuki jest niewerbalne. Powinniśmy jednak pisać, ale w — metafizycznym! — poczuciu zachwycenia; jak to określił Proust: „widzieć jasno w zachwyceniu”. Czuję, wierzę, wiem, ze istniejemy głównie po to, żeby się zachwycać; w tym tkwi dla mnie sens ludzkiej natury.
…
Muzyka jest sztuką, która najbardziej rozumie łzy i pamięć.
Wino muzyki wlewa dobry Bóg w kielich ciszy.
Świat jest pełen muzyki i jest ona wokół nas,
w każdej chwili możesz wziąć jej tyle, ile potrzebujesz.
Muzyka jest pośrednikiem między duchem a ciałem.
Na świecie najważniejsze są dwie rzeczy: modlitwa i muzyka.
Kto muzykuje, śpiewa, odstrasza nieszczęście,
a kto żartuje, przywołuje muzykę, np.:
‘Życie nie może być złe,
gdy za dziesięć dolarów można kupić wszystkie sonaty Beethovena
i słuchać je przez dziesięć lat’;
‘Muzyka - co za wspaniała sztuka!
I co za smutny zawód!’
W tym magnetycznym polu pomiędzy tu i tam, wysoko i nisko,
rozgrywa się wszystko to, co w muzyce ma sens;
tam rodzi się muzyczny sens i życie, tak, po prostu życie.
Muzyka nie tylko daje nam ukojenie i dostarcza rozrywki.
Jest czymś znacznie więcej,
w istocie, człowieka można poznać po muzyce, jakiej słucha.
[ o1. o6. 2o11 ]
_ __ ___ ____ _____ ______ ____________ _________________ cum Deo
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2011-06-04 ]
|
˙ SAMOTNE PSALMY ˙46 ‘U j r z y s z’
|
|
m. b. drozd
_
psalm 46 – ‘ U j r z y s z ’
▪
Popatrz na mnie.
Popatrz spokojnie.
Agnus,* jak ja Cię lubię.
Jestem cieniem.
Jestem wątpieniem.
W Górę oczy wznieś za mnie.
Ból mnie zjada.
Ból mnie przenika.
Agnus, popatrz znów na mnie.
Ujrzysz miłość.
Ujrzysz błaganie.
Agnus, kochaj mnie za nic.
[ o2. o6. 2o11 ]
______
* Agnus – (łac. Agnus Dei) – ‘Baranek’(Baranku Boży); znaczenie w psalmie: 'Baranku'.
_ __ ___ ____ _____ ______ ____________ _________________ cum Deo
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2011-06-05 ]
|
▪ MEDITATIO MORTALIS ▪ № 176 Sensie ?¿? jakie twoje życie - cz.1
|
|
m. b. drozd
_
meditatio № 176 - Sensie ?¿? jakie twoje życie
…
„Najważniejsze jest,
by gdzieś istniało to, czym się żyło:
i zwyczaje, i święta rodzinne.
I dom pełen wspomnień.
Najważniejsze jest, by żyć dla powrotu”.
— Antoine de Saint-Exupéry
…
część 1
…
„Marność nad marnościami, powiada Kohelet, marność nad marnościami - wszystko marność” (Kohelet 1,2). Człowiek piszący te słowa miał bogactw ponad miarę. Miał mądrość, jakiej nie miał żaden inny człowiek. Kobiet wiele, pałace i ogrody, których zazdrościły mu całe królestwa. Najlepsze jedzenie i wino, i dostępne wszystkie formy rozrywki, które nie opuszczały go. W pewnym momencie powiedział też, ze to wszystko czego chciał, zdobywał (por. Kohelet 2,4-11). A mimo to podsumował «życie pod słońcem» (czyli życie płytkie, dotyczące tylko tego, co widzimy i czego możemy doświadczyć zmysłami), ze jest bez wartości. Czemu odczuwał taką pustkę?
W człowieku, w sposób naturalny rodzą się pytania: „Co to jest życie ludzkie? jaki jest jego sens? jak mogę odnaleźć cel, spełnienie i zadowolenie ze swojego życia? czy będę miał w sobie siłę, by osiągnąć coś, co będzie miało jakiekolwiek znaczenie tu i w wieczności?” Wielu ludzi ciągle się zastanawia, czym jest życia sens.
Pytanie dotyczące sensu życia pojawia się najczęściej w chwilach rozterki wewnętrznej, w chwilach rozpaczy, cierpienia, poczucia straty, winy, żalu, lecz pojawia także w sytuacjach zachwytu i zadziwienia światem, jego wielkością, pięknem, okrucieństwem, nieskończonością lub też w sytuacjach refleksji o skończoności życia. Czy życie ma sens, czy ma wartość? Skąd jesteśmy, dokąd idziemy? To pytania, które zadaje sobie chyba każdy z nas. A w każdym razie w pewnym wieku.
…
„Mówienie jest wysiłkiem:
nie zdoła człowiek wyrazić [wszystkiego] słowami.
Nie nasyci się oko patrzeniem
ani ucho napełni słuchaniem.
To, co było, jest tym, co będzie,
a to, co się stało, jest tym, co znowu się stanie:
więc nic zgoła nowego nie ma pod słońcem”. [Kohelet 1, 8-9]
…
Nie ma zbyt wiele czasu, by być szczęśliwym.
Dni przemijają szybko.
Życie jest krótkie.
W księdze naszej przyszłości wpisujemy marzenia,
a jakaś niewidzialna ręka nam je przekreśla.
Nie mamy wtedy żadnego wyboru.
Jeżeli nie jesteśmy szczęśliwi dziś,
jak potrafimy być nimi jutro?
Wykorzystaj ten dzień dzisiejszy.
Obiema rękoma obejmij go jak ukochaną osobę.
Przyjmij ochoczo, co niesie ze sobą: światło, powietrze i życie,
jego uśmiech, płacz, i cały cud tego dnia.
Wyjdź mu naprzeciw.
…
Pytanie o życie jest podstawowym dociekaniem istoty ludzkiej. Chociaż nikt jeszcze nie udzielił i nie udzieli nam, tu, na Ziemi, pełnej odpowiedzi, przeto wiemy, ze poprzez poszukiwanie Idei Sensu skarbnica ludzkiej mądrości stale się zwiększa. Stawianie sobie pytań i udzielanie na nie odpowiedzi implikuje normalne funkcjonowanie człowieka. Bywa i tak, ze to się nie udaje. Wtedy zachwianie sensu życia jest źródłem lęku, a w rezultacie nerwicy neogennej. *
Salomon kiedyś powiedział, ze Bóg włożył w serce człowieka wieczność. W głębi serca wiemy, ze to, co tu i teraz, nie jest jedyną dostępną dla nas rzeczywistością. Ale nim przekroczymy próg wieczności powinniśmy wiedzieć, ze dyskusja o sensie życia nie może być tematem „tabu”.** Trzeba pytać i szukać, by przekonać się, ze sens ludzkiego życia jest indywidualny, nie zaś zbiorowy! ‘Posiadanie’ sensu życia może więc nie tylko podnosić jego jakość, ale i pełnić funkcje psychoterapeutyczne, tak jak jego brak może sprzyjać „rozbiciu” psychicznemu. W poszukiwaniu sensu człowiek powinien wspomagać się: swoją wiarą, przekonaniami, wiedzą i uczuciami. To jest punkt wyjścia. Sens ludzkiego istnienia jest tego wart.
Czym jest ów „sens życia”, sam w sobie? Niezależnie od wyznawanych wartości sens życia rozumiemy głównie jako relację do:
1. dążenia do pełnienia albo rezygnacji z różnych funkcji i ról w życiu rodzinnym i społecznym;
2. ostatecznego celu istnienia człowieka jako osoby i sposobów dojścia do niego zgodnie z własnymi przekonaniami;
3. sensu podejmowania lub unikania: cierpień, niedogodności, trudności i wyrzeczeń;
4. sensu czerpania satysfakcji i przyjemności.
…
Kłopot z życiem polega na tym,
że nie ma okazji go przećwiczyć i od razu robi się to na poważnie.
Nigdy nie zapominaj najpiękniejszych dni twego życia!
Wracaj do nich, ilekroć w twoim życiu wszystko zaczyna się walić.
Nie wiem czy życie jest silniejsze od śmierci,
ale wiem, ze miłość silniejsza jest od nich.
Im mniej człowiek wie, tym łatwiej mu żyć?
Czy wiedza daje mu wolność, ale unieszczęśliwia?
Być może. Jest w tym trochę prawdy.
Każdy dzień to odrobina życia:
każde przebudzenie, to odrobina narodzin;
każdy poranek, to odrobina młodości;
każdy sen zaś, to namiastka śmierci.
‘Mądre’ cierpienie jest sposobem życia i poznania.
Człowiek, który w wieku 50 lat
postrzega świat tak samo jak w wieku 20,
zmarnował 30 lat swojego życia.
Największa satysfakcja w życiu to świadomość,
że się nikogo nie skrzywdziło. [ c.d.n. ]
[ o4. o6. 2o11 ]
…
______
* Nerwica neogenna (noogenna) - sytuacja obniżania się poczucia sensu życia. Pojęcie to wprowadził psychiatra Victor Frankl w odniesieniu do sytuacji nieurzeczywistniania wartości.
Poczucie bezsensu, według Frankla, stanowi podłoże zaburzeń psychicznych, jak lęk (również dezintegracyjny), depresja, nerwica, poczucie bezwartościowości. Proces ten zachodzi gdy poczucie bezsensu życia traci charakter sytuacyjny o cechach krótkotrwałego zjawiska psychicznego stając się czynnikiem patogennym, który utrwala kryzys egzystencjalny oraz tendencję do izolowania się od rzeczywistości, czy zniekształcania jej obrazu.
** Tabu – w najogólniejszym sensie terminu głęboki i fundamentalny zakaz kulturowy, którego złamanie powoduje spontaniczną i niejednokrotnie gwałtowną reakcję ze strony ogółu przedstawicieli tej kultury, gdyż jest przez nich odbierane jako zamach na całą strukturę tej kultury i jej integralność, a więc jako zagrożenie dla dalszego istnienia danego społeczeństwa. ‘Tabu’ może obejmować czynności, miejsca, przedmioty lub osoby. W najczystszym i najpierwotniejszym znaczeniu terminu czynności te, miejsca, osoby i przedmioty są zarazem zakazane i święte.
W nieco węższym, tylko do niektórych społeczeństw odnoszącym się i bardziej potocznym sensie, są to sprawy, działania, zagadnienie, co do których istnieje rodzaj „zmowy milczenia”. Funkcjonujące w danej społeczności tabu jest wówczas rodzajem autocenzury, zwykle głęboko wpajanej w trakcie procesu wychowawczego.
Tabu zabrania głośno mówić, pisać, a nawet myśleć i zauważać sprawy nim objęte.
_ __ ___ ____ _____ ______ ____________ _________________ cum Deo
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2011-06-07 ]
|
▪ MEDITATIO MORTALIS ▪ № 177 Sensie ?¿? jakie twoje życie - cz.2
|
|
m. b. drozd
_
meditatio № 177 - Sensie ?¿? jakie twoje życie
…
„Pracując dla samych dóbr materialnych
budujemy sobie więzienie.
Zamykamy się samotni ze złotem
rozsypującym się w palcach,
które nie daje nam nic,
dla czego warto byłoby żyć”.
— Antoine de Saint-Exupéry
…
część 2
…
Ludzie są jak wiatr. Jedni lekko przelecą przez życie i nic po nich nie zostaje, drudzy dmą jak wichry, więc zostają po nich serca złamane, jak jakieś drzewa po huraganie. A inni wieją jak trzeba. Tyle, żeby wszystko na czas mogło kwitnąć i owocować. I po tych zostaje piękno naszego świata ...
Szukamy, nie wiedząc czego. Biegniemy, ale za czym. Myślimy z uporem, aby uciec od siebie. Marzymy, by nie zwariować? A nie lepiej uspokoić się. Spojrzeć wieczorem na gwiazdy, na swoje odbicie twarzy w lustrze. Usiąść i doznać tylko jednej rzeczy: ‘Nie jestem sam. Ktoś liczy włosy na mojej głowie’.
Co by było, gdyby twarz człowieka mogła dokładnie wyrazić całe wewnętrzne cierpienie, gdyby zobiektywizowała się w akcie ekspresji cała wewnętrzna męka? Czy moglibyśmy jeszcze rozmawiać ze sobą? Czy nie musielibyśmy wówczas mówić, zakrywając rękoma twarz? Życie byłoby praktycznie niemożliwe, gdyby owa nieskończoność odczuć, jaką w sobie nosimy, uzewnętrzniała się w rysach twarzy. Nikt nie miałby już odwagi przejrzeć się w lustrze, bo w groteskowym i tragicznym zarazem wizerunku twarzy stapiałyby się w jedno plamy i wstęgi krwi, rany, co nigdy się nie zabliźnią i strugi łez, co nigdy nie będą powstrzymane.
Gdy kiedyś wyrywałem sobie włosy z głowy, ze w swoim życiu ‘mogłem inaczej’, Stanisław Lem przyszedł mi z pomocą w słowach:
„Nie żałuj, nigdy nie żałuj, ze mogłeś coś zrobić w życiu, a tego nie zrobiłeś. Nie zrobiłeś, bo nie mogłeś”.
Nie mogłem tych słów zrozumieć. Czyżby te słowa były tanim usprawiedliwianiem się? O nie! To głęboka akceptacja siebie i tego, co przynosi życie. Nie można wszystkiego zaplanować, gdyż natychmiast pojawiają się takie wątpliwości: ‘Jeśli żyjemy zgodnie ze swoim skrupulatnym planem, czy wówczas będziemy przeżywać własne życie? czy też staniemy się istotami automatycznie realizującymi własne projekcje? a co się stanie, gdy jakiś człowiek lub wydarzenie godne uwagi zakłóci ten plan?’ Człowiek nie może być egoistycznym dysponentem własnego życia, lecz jest współtwórcą swego losu z Kimś. Innymi słowy: człowiek jest odpowiedzialny za swoje życie, zaś życie nie jest tylko jego wyłącznością i własnością. Oczywiście, to moje zdanie. Czy słuszne? Nie mnie rozstrzygać. Gdy człowiek tak myśli, dotyka po prostu odrobiny szczęścia, a tak mało go w życiu.
Szczęście nie jest przecież stanem wiecznym. Zresztą też i nie okresowym. Szczęście to po prostu taki skurcz serca, którego doznaje się czasami, kiedy człowieka przepełnia taka radość, ze wprost trudno ją znieść. Znika równie szybko jak się pojawia. I nie ma go, dopóki nie nadejdzie znowu, by sprawić, ze człowiek uzna życie za najwspanialszy dar.
…
Czasami nie śpi człowiek w nocy,
patrzy w ciemność pustymi oczami i myśli:
„Za coś ty mnie, życie, tak pokaleczyło? Za co ta kara?
Nie znajduję odpowiedzi ni w ciemności, ni w biały dzień”.
Zawieś swoje życie o jakąś gwiazdę,
a noc ci nie zaszkodzi.
W życiu jest coś więcej do zrobienia niż tylko zwiększać jego tempo.
Tylko życie poświęcone innym warte jest przeżycia.
W naszym dorosłym życiu,
bardzo rzadko jesteśmy „po prostu” szczerzy;
na co dzień mówienie prawdy jest albo zbędne, albo szkodliwe.
Silniejsza osobowość - silniejsze cierpienie,
straszniejsze upadki, większa amplituda przeżyć.
Być silnym - to boli.
…
Mniej więcej do połowy XIX wieku koncepcje człowieka, formułowane przez większość kierunków filozoficznych, zakładały, ze życie ludzkie ma określony cel, ze jest wobec tego wartościowe i sensowne.
Jednym z pierwszych filozofów, który spektakularnie odrzucił ten optymizm, był Artur Schopenhauer. W jego dziele „Świat jako wola i przedstawienie” pojawia się wyraźna myśl, ze życie jest pozbawione sensu, ze jest bezrozumnym dążeniem bez żadnego celu. Myśl ta pozostaje obecna w filozofii dwudziestowiecznej, wojny zaś i kataklizmy XX wieku czynią ją jeszcze bardziej natrętną i dojmującą. Poczucie bezsensu bierze się z rozdźwięku między pragnieniem zrozumienia świata a rozczarowaniem, które ten świat człowiekowi przynosi. Człowiek próbuje uchwycić intelektualnie rzeczywistość, usiłuje uporządkować ją, opanować, dostrzec w niej ład i jasność, tymczasem ciągle styka się z chaosem i mrokiem. Sytuacja każdego człowieka przypomina według Alberta Camusa sytuację Syzyfa:
„Z wyroku bogów Syzyf musiał nieustannie toczyć pod górę głaz, który znalazłszy się na szczycie, spadał siłą własnego ciężaru. Bogowie nie bez racji doszli do wniosku, ze nie ma straszliwszej kary niż praca bezużyteczna i bez nadziei”.
…
« Mamy młode serce,
tak długo, jak długo umiemy kochać życie,
takim jakie ono jest.
Życie ze swoimi dobrymi ale także złymi stronami.
Mamy młode serce,
tak długo, jak długo potrafimy kochać ludzi
i życzyć im szczerze tego wszystkiego czego im brakuje,
a tak bardzo jest potrzebne.
Kto się starzeje zachowując młode serce,
ten wie, jak należy przyjmować ze spokojem
te liczne małe i większe uciążliwości podeszłego wieku.
Taki człowiek zna sens życia i sens umierania.
Wie jak „krótkie” i jak „małe” jest wszystko na tej ziemi,
bo żyje nadzieją na życie wieczne ».
— Phil Bosmans
…
Odnalezienie piękna i sensu w najbardziej naturalnych i prozaicznych rzeczach może być wielką przygodą i drogą do sedna naszego człowieczeństwa. Nadanie tym rzeczom sensu i odnalezienie ich piękna z kolei wznosi nas na wyższy poziom człowieczeństwa — życie zgodne z naturą uznawane za sensowne i piękne może być przeżywane intensywniej i lepiej. To wiąże się także ze skończonością, która wzywa nas do bycia lepszym tu, teraz, bez odwlekania. Jeśli więc poza bezrefleksyjnym egzystowaniem zaczniemy „filozofować” i dojdziemy do nadania sensu temu, do czego predestynuje nas człowieczeństwo, możemy kochać głębiej i mocniej, a nawet ubóstwić obiekt miłości, być lepszym rodzicem, wierniejszym przyjacielem, rzetelniej i doskonalej wykonywać swój zawód i pasję. Dzięki sensowi życia mamy więc szansę dokonać najpiękniejszej rzeczy na świecie, a imię tej ‘szansy’ to – uczłowieczenie.
Uczmy się zatem doceniać i wyzyskiwać radość egzystencji „doczesnej”. Jak mówi Księga Koheleta [3,22]:
„Zobaczyłem więc, ze nie ma nic lepszego
nad to, ze się człowiek cieszy ze swych dzieł,
gdyż taki jego udział.
Bo któż mu pozwoli widzieć,
co stanie się potem?”
[ c.d.n. ]
[ o5. o6. 2o11 ]
_ __ ___ ____ _____ ______ ____________ _________________ cum Deo
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2011-06-08 ]
|
▪ MEDITATIO MORTALIS ▪ № 178 Sensie ?¿? jakie twoje życie - cz.3
|
|
m. b. drozd
_
meditatio № 178 - Sensie ?¿? jakie twoje życie
…
„Nasze położenie na tej Ziemi wygląda osobliwie,
każdy z nas pojawia się mimowolnie i bez zaproszenia,
na krótki pobyt bez uświadomionego celu.
Nie mogę nadziwić się tej tajemnicy ...”
— Albert Einstein
…
część 3
…
Życie może mieć również sens wynikający nie tyle z przyjęcia określonych wartości, ile z przyjęcia określonego światopoglądu. Dla osób wierzących życie może mieć cel i sens niezależnie od tego, czy oni sami realizują jakieś wartości, czy nie. Wartość i sens życia wynikają tutaj z dogmatu stworzenia i celów natury ludzkiej, ustanowionych przez Boga i jako takie niezależnych od człowieka.
Dla filozofów renesansu, oświecenia, dla Kanta i Milla życie miało sens, ponieważ stanowiło element sensownej całości świata. Podobnie jest we wszelkich ideologiach. Życie jednostki jest w nich podporządkowane określonym celom wspólnotowym (szczęściu ludzkości, sprawiedliwości społecznej, dobrobytowi powszechnemu, wolności i równości wszystkich).
…
Rozumienie sensu życia jako dążenia do określonego obiektywnego (indywidualnego, społecznego, wyznaczonego przez religię, filozofię, ideologię) celu nie jest jednak jedynym jego rozumieniem. Refleksję nad problematyką sensu życia podejmowali nie tylko teologowie, filozofowie, artyści czy pisarze. Zajmowali się nią także psychoterapeuci i lekarze. Jednym z nich był wiedeński psychiatra Viktor Emil Frankl (1905-1997).
Jego zdaniem główną siłą napędową ludzkiego życia jest chęć odkrycia swojego powołania. Stan zadowolenia pojawia się jako konieczny i niezamierzony skutek realizacji tego powołania. Wbrew temu co twierdził Zygmunt Freud (1856 - 1939) głównym motorem ludzkiej aktywności nie jest poszukiwanie przyjemności. Frankl odkrył, ze zależy nam przede wszystkim na świadomości, ze nasza egzystencja zogniskowana jest wokół jakiegoś istotnego celu. Jest nim mianowicie integralny rozwój osobowości poprzez realizację pełni człowieczeństwa.
Odnajdujemy siebie nie w hedonistycznym używaniu życia, ale zawsze wtedy gdy, podchodzimy do niego zadaniowo chcąc doskonalić siebie i świat, w którym żyjemy (zwracam uwagę na kolejność: „siebie i świat”). Tylko w ten sposób można się spełnić i odnaleźć trwałą radość życia. Najważniejsze jest nie to jak długo żyjemy, a raczej to jaką treścią wypełniamy swoją codzienność. Wiedeński psychiatra dostrzegał też rolę cierpienia w rozwoju ludzkiej osoby. Uważał, ze niszczący wpływ na człowieka posiada nie tyle samo cierpienie, co poczucie jego bezsensu.
…
[ Glossa: Poglądy Frankla na temat sensu ludzkiego życia krystalizowały się nie tylko w zaciszu gabinetu lekarskiego lecz także podczas pobytu w obozach koncentracyjnych. W 1942 roku Frankl wraz z rodzicami, bratem i żoną został aresztowany i wywieziony do Auschwitz a potem do Dachau. Zauważył tam, ze w ekstremalnych warunkach obozowych najlepiej radzili sobie ludzie, którzy służyli pomocą innym. Najodporniejsi na ciosy okazali się ci, którzy poświęcali się bliźniemu. Podobne wnioski zawarł w swojej książce pt: "Rytm życia" polski psychiatra Antoni Kępiński, który po II wojnie światowej brał udział w leczeniu byłych więźniów Auschwitz. Piekło obozowej rzeczywistości ujawniało ścisły związek pomiędzy nadzieją, altruizmem i aktywnością a zdolnością do przeżycia. Więzień, który ulegał zwątpieniu bardzo zmniejszał swoją szansę na przetrwanie. Często na drugi dzień już nie żył ].
…
Doświadczenia obozowe utwierdziły Frankla w przekonaniu, ze pełna pomoc psychologiczna powinna uwzględniać duchowy element w człowieku, a więc także jego rozterki egzystencjalne. Brak zaangażowania w realizację ogólnoludzkich wartości może być źródłem poważnych życiowych kryzysów, których przeróżne rozrywki, alkohol czy sex nie są w stanie zagłuszyć. W swojej książce „Homo patiens” (‘Człowiek cierpiący’) Frankl wyjaśnia to następująco:
„Człowiekowi nie chodzi nigdy tylko o samą przyjemność, ale zawsze o jakiś sens. Przyjemność pojawia się każdorazowo sama, a mianowicie wraz z osiągnięciem celu; przyjemność jest skutkiem, ale nie jest celem samym w sobie”.
Frankl stanowczo przeciwstawiał się redukowaniu człowieka jedynie do sfery somato-psychicznej. Uważał, ze w każdym z nas jest też miejsce na sferę duchową, którą należy wziąć pod uwagę podczas terapii (duchowość to nie tylko ‘ludzkie wierzenie’, ale duchowość – to wewnętrzna potrzeba widzialnego i niewidzialnego piękna, to potrzeba transcendencji). Wiedeńczyk twierdził również, ze człowiek jest wolny i zawsze ma możliwość wyboru pomiędzy dobrem i złem. Viktor Frankl wspominał wreszcie o nadsensie, czyli ostatecznym sensie rzeczywistości. Stanowi on podstawę i dopełnienie indywidualnego sensu życia każdego człowieka.
…
Globalny i transcendentny * sens świata był przez wielu filozofów kwestionowany. Dotyczy to zwłaszcza myślicieli wywodzących się z nurtu egzystencjalizmu ateistycznego. Jednym z głównych przedstawicieli tego nurtu był Jean Paul Sartre (1905-1980). Istnienie nadsensu negował też Albert Camus (1913-1960). Zarówno Sartre jak i Camus prezentują pesymistyczną wizję człowieka i świata.
Instynktownie buntujemy się przeciwko przyrównywaniu naszego życia do losu skazanego Syzyfa, który nadaremnie wtacza kamień pod górę. Wyczuwamy, ze nie jest to klimat mentalny odpowiadający godności człowieka. Człowiek bowiem zawsze był skierowany ku wartościom absolutnym. Zawsze poszukiwał i będzie poszukiwał Boga. Potwierdza to powszechność fenomenu religii będącej zjawiskiem uniwersalnym bez względu na czas i przestrzeń. W Boga wierzą ludzie różnych kultur, o różnych profesjach, biedni i bogaci, prości i wykształceni. Gdyby Bóg nie istniał ludzka natura musiałaby być skierowana ku pustce.
Zgoda na absurd oznacza zaprzestanie opartych na rozumie i doświadczeniu poszukiwań ‘nadsensu’ wszelkich ludzkich działań a w konsekwencji arbitralne odcięcie się od nich. Tym bardziej jest to nieuzasadnione, ze z góry przekreśla się sens jakiejkolwiek argumentacji filozoficznej wskazującej na istnienie duchowego elementu w człowieku.
…
— Erich Fromm:
« Jeżeli naprawdę kocham jakąś osobę, kocham wszystkich, kocham świat, kocham życie. Jeżeli mogę powiedzieć do kogoś: „Kocham cię”, muszę temu komuś powiedzieć: „Kocham w tobie wszystkich, przez ciebie kocham świat, kocham też samego siebie” ». [ c.d.n., jutro ostatnia część ]
[ o7. o6. 2o11 ]
______
* Transcendencja (z łac. transcendens - przekraczający) - filozoficzny termin mający wiele różnych, lecz spokrewnionych znaczeń; m.in.:"istnienie na zewnątrz, poza (ponad) czymś, w szczególności: istnienie przedmiotu poznania poza umysłem poznającym, bądź bytu absolutnego poza rzeczywistością poznającego".
Określenie wywodzące się z kultury rzymskohellenistycznej z biegiem czasu wyewoluowało do kultury chrześcijańskiej, później zostało spopularyzowane w innym znaczeniu przez Immanuela Kanta w jego filozofii. Transcendencja stała się również słowem-kluczem do zrozumienia tradycji i rytuałów szamańskich ludów eurazjatyckich (transcendencja w religii).
Transcendentny - to inaczej wymykający się zwykłemu ludzkiemu doświadczeniu, wykraczający poza zasięg ludzkiego poznania przy pomocy podstawowych pięciu zmysłów; niepoznawalny przy użyciu dostępnych środków naukowych.
Transcendentalny - dotyczący apriorycznych form poznania, teoretycznie wykraczających poza przedmiot i treść poznania, a odnoszący się do warunków poznania pełnej rzeczywistości poznawczej tzn. prawdy absolutnej pojmowanej uniwersalnie przez wszystkie podmioty poznawcze. Innymi słowy, taka forma poznania otaczającej rzeczywistości, by każdy bez względu na jego umiejscowienie w niej, mógł stwierdzić jednoznaczność poznawczą, czyli prawdę - uniwersalną dla wszystkich istot poznawczych we wszechświecie.
Bibliografia:
1. Ks. Stanisław Kowalczyk, Podstawy światopoglądu chrześcijańskiego, Warszawa 1979.
2. Pismo Święte Starego i Nowego Testamentu, Poznań - Warszawa 1990.
3. V.E.Frankl, Homo Patiens, Warszawa 1971.
4. A. Camus, Dwa eseje, Warszawa 1991.
5. Antoni Kępinski, Rytm życia, Kraków 1978.
6. Władysław Tatarkiewicz, Historia filozofii tom 3, Warszawa 2005.
_ __ ___ ____ _____ ______ ____________ _________________ cum Deo
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2011-06-09 ]
|
▪ MEDITATIO MORTALIS ▪ № 179 Sensie ?¿? jakie twoje życie - cz.4
|
|
m. b. drozd
_
meditatio № 179 - Sensie ?¿? jakie twoje życie
…
… człowiek we Wszechświecie
„Myśl stanowi wielkość człowieka. Człowiek jest tylko trzciną, najwątlejszą w przyrodzie, ale trzciną myślącą. Nie potrzeba by cały Wszechświat uzbroił się, aby go zmiażdżyć: mgła, kropla wody wystarczą aby go zabić.
Ale gdyby nawet Wszechświat go zmiażdżył, człowiek byłby i tak czymś szlachetniejszym niż to, co go zabija, ponieważ wie, ze umiera i zna przewagę, którą Wszechświat ma nad nim. Wszechświat nie wie nic”.
— Blaise Pascal
…
część 4, ostatnia
…
Blaise Pascal (1623-1662) snuł bardzo ciekawe refleksje na temat wyjątkowego statusu człowieka we Wszechświecie. Duchowość człowieka domaga się z kolei duchowego Stwórcy, który nadaje światu sens.
Trudno uwierzyć, ze idea monoteizmu to pomysł człowieka. Nie sądzę, aby tak subtelne idee mogły być tworem ludzkiego rozumu. Twórcą wszystkiego był jeden Bóg. Objawił się światu z własnej inspiracji jako Bóg miłości i Partner przyjaźni. Na owe czasy idea takiego Boga objawiona indywidualnie Abrahamowi, a potem Izraelowi, była czymś nieprawdopodobnym w relacji do innych wierzeń przedstawiających bóstwa jako nienasyconych władców i tyranów. Od tamtego spotkania Boga cywilizacja ludzka nabrała zupełnie nowej jakości istnienia zbudowanej na szacunku do każdej istoty na Ziemi i w Niebie.
Gdy nadeszła pełnia czasów (por. Ga 4,4), naszą cywilizację nawiedził sam Bóg w Wydarzeniu swego Syna – Jezusa Chrystusa. Fenomen Izraela przedstawiał Boga jako tego, który daje prawo, harmonię, porządek społeczny, mniej zaś jako tego, który nawiązuje indywidualny kontakt. W istocie, Izrael skoncentrował się na prawie. W Jezusie z Nazaretu od pierwszych Jego słów do ludzi Bóg objawił, ze jest miłością i światłością, czyli Kimś niepojętym i miłosiernym zarazem. ‘Zewnętrzny’ Bóg stał się Bogiem immanentnym, który wyszedł na spotkanie człowiekowi (przypowieść „o synu marnotrawnym”, rozmowa Jezusa z Samarytanką). Rozważając ten Cud Objawiony uważam, ze ludzkość jeszcze nie dojrzała do pełni słów i sensu Ewangelii – Dobrej Nowiny. Od Wydarzenia Chrystusa chrześcijaństwo cały czas ewoluuje do prawdy o Bogu, zaś Chrześcijanie nadają sens szczególnie tym momentom ludzkiego życia, wobec których egzystencjalizm ateistyczny rozkłada bezradnie ręce: cierpieniu i śmierci. Dla chrześcijanina życie doczesne jest oczekiwaniem na spotkanie z niepojętym Panem Wszechświata, a nie ‘byciem ku nicości’. Wbrew temu co głoszą niektórzy ateiści, wiara w życie wieczne nie jest powodem do lekceważenia życia doczesnego, a jedynie nadaje mu głębszy wymiar.
…
[Glossa: Ucieczka od cierpienia i trudów życia nic nie dają. Na początku choroby nie mogłem zaakceptować własnego cierpienia. Gdy snułem się w myślach wokół tego: „czy Bóg mnie pokarał?”; gdy myślałem o krótkotrwałości choroby; gdy sądziłem, ze jakiś „hokus-pokus” lub leki zniwelują ten koszmar … – snułem się długo po cieniach życia…, aż zrozumiałem, ze tylko błądzę od nadziei do nadziei, bowiem pytanie „za co cierpię?” nic nie zmieni i nie poprawi jakości cierpienia. Trudno uznać własne cierpienie za egzystencjalną ‘wygodę’, ale – tak czuję – ze cierpienie objawiło mi sens mojego życia. Jaki? Indywidualny i prosty: „Warto żyć i chcę żyć”. ~ post scriptum: proszę, wybaczcie mi za to bardzo osobiste wyznanie. Gdybym jednak tego nie uczynił i „miłości bym nie miał, stałbym się jak miedź brzęcząca albo cymbał brzmiący” (1 Kor 13,1)].
…
Zrozumieć Jezusa z Nazaretu jest chyba najpiękniejszą sztuką z możliwych na tym świecie. „Kto nie bierze swego krzyża, a idzie za Mną, nie jest Mnie godzien” (Mt 10,38) – to Jego szyfr do bram sensu życia i cierpienia. Jezus poprzez swoje życie i śmierć ukazał światu, ze poszukiwanie wszelkiego sensu bez zaufania sobie, drugiemu człowiekowi i Bogu są niczym. Baranek Boży, który pozwolił się przybić do krzyża, mimo, ze był bez grzechu, ujawnił światu sens swojej misji: „Bo i Syn Człowieczy nie przyszedł aby Mu służono, lecz żeby służyć i dać swoje życie na okup za wielu” (Mk 10,45).
…
Drodzy Przyjaciele,
w życie każdego z nas wpisane jest cierpienie i śmierć. To jedyna sprawiedliwość człowieczego czasu. Bóg, który przybiera ludzką postać, który cierpi i umiera na krzyżu pokazuje, ze nie może być inaczej, bo ten świat tak jest po prostu skonstruowany. Ale daje człowiekowi niewysłowioną łaskę na rozpacz – nadzieję wiekuistą, pokazując, ze tylko poprzez wiarę w sens zbawienia powracamy do Źródła wszelkiego sensu z którego pochodzi człowiek.
Jest wiele pytań mnie nurtujących, ale jest takie pytania, które zawsze, gdy pomyślę, ‘zwala mnie z nóg’: „po co człowiek Bogu?”
…
Zakończę piękną refleksją, w dynamice „pp” (pianissimo), najbardziej dramatycznego, niezwykłego i cierpiącego kompozytora
— Ludwig’a van Beethoven’a:
„Krzyże w życiu pełnią podobną rolę jak krzyżyki w muzyce: podwyższają”.
[ o8. o6. 2o11 ]
_ __ ___ ____ _____ ______ ____________ _________________ cum Deo
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2011-06-10 ]
|
▪ MEDITATIO MORTALIS ▪ № 180 'Ziarenka sensu'
|
|
m. b. drozd
_
meditatio № 180 - ' Ziarenka sensu '
…
Boże, będę Cię kochać do końca życia.
A jeżeli jest coś potem, będę Cię kochać także po śmierci.
Czy mnie rozumiesz?
Szczęście znajduje się w tobie.
Zaczyna się na dnie twojego serca,
a ty możesz je wciąż powiększać,
pozostając życzliwym tam, gdzie inni bywają nieżyczliwi;
pomagając tam, gdzie już nikt nie pomaga;
będąc zadowolonym tam, gdzie inni tylko stawiają żądania.
Ty potrafisz się uśmiechać tam, gdzie się narzeka i lamentuje,
potrafisz przebaczać, gdy ludzie ci zło wyrządzają.
…
Przez życie trzeba przejść z godnym przymrużeniem oka,
dając tym samym świadectwo nieznanemu Stwórcy,
że poznaliśmy się na kapitalnym żarcie, jaki uczynił,
powołując nas na ten świat.
~
Jedynie samotność jest w życiu człowieka
stanem graniczącym z absolutnym spokojem wewnętrznym,
z odzyskaniem indywidualności.
Tylko w pochłaniającej wszystko pustce samotności,
w ciemnościach zacierających kontury świata zewnętrznego
można odczuć, ze się jest sobą aż do granic zwątpienia,
które uprzytamnia nagle własną nicość
w rosnącym przeraźliwie ogromie Wszechświata.
Gdy śmierć jest największym niebezpieczeństwem,
pokłada się nadzieję w życiu;
ale gdy się zna jeszcze straszniejsze niebezpieczeństwo,
pokłada się nadzieję w śmierci.
…
Nie pozwól, aby inni marnowali ci życie bardziej, niż to konieczne.
Życie bez miłości to czarodziejska latarnia bez światła.
Życie jest zbyt poważne, by o nim poważnie mówić.
Słodkie życie słono kosztuje.
Boję się. To dowód, ze kocham życie.
Chyba każdy pragnie miłości absolutnej,
a takiej miłości nie trzeba szukać w innych, lecz w sobie.
Ona drzemie w nas i tylko my możemy ją w sobie rozbudzić.
Ale do tego potrzeba nam drugiego człowieka.
Życie ma sens tylko wtedy,
gdy mamy u swego boku kogoś, kto odwzajemnia uczucia.
…
Ale heca – coś od Leca:
„Żyć jest bardzo niezdrowo. Kto żyje, ten umiera”.
— Stanisław Jerzy Lec
[ o9. o6. 2o11 ]
_ __ ___ ____ _____ ______ ____________ _________________ cum Deo
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2011-06-13 ]
|
▪ MEDITATIO MORTALIS ▪ № 181 'Na początku' cz. 1
|
|
m. b. drozd
_
meditatio № 181 - ' Na początku '
…
część 1
_
Wstęp
«Na początku Bóg stworzył niebo i ziemię. Ziemia zaś była bezładem i pustkowiem: ciemność była nad powierzchnią bezmiaru wód, a Duch Boży unosił się nad wodami. Wtedy Bóg rzekł: „Niechaj się stanie światłość!” I stała się światłość» [Rdz 1,1-4]
Poetyckie pierwsze wersety Starego Testamentu od wieków fascynują Żydów, Chrześcijan i Muzułmanów. Rewolucyjna opowieść, która wpłynęła na kształt świata, według jednych wyjaśnia zagadkę naszego pochodzenia, dla innych zaś jest źródłem pytań tak ponadczasowych, jak Księga Rodzaju.
Największą tajemnicą stworzenia jest pytanie: „Do czego właściwie było potrzebne (stworzenie) Bogu?” Przede wszystkim chciałbym wiedzieć, czy koniec był wpisany w początek? Czy zmierzamy do ustalonego wcześniej celu?
Księga Rodzaju porusza też bardziej przyziemne kwestie: rajski ogród w którym pojawili się pierwsi ludzie; czy wierzymy, ze Adam i Ewa istnieli naprawdę? i czy przed Ewą istniała inna kobieta, jak uważa część badaczy? To tylko kilka z wielu tajemnic Biblii.
… …
Monoteistyczny Początek
«Bóg widząc, ze światłość jest dobra, oddzielił ją od ciemności. I nazwał Bóg światłość dniem, a ciemność nazwał nocą. I tak upłynął wieczór i poranek - dzień pierwszy» [Rdz 1,4-5]
Tysiące lat temu opowieść o stworzeniu spisano poetyckim językiem ‘w obecnym jedynie na początku’ monumentalnego dzieła zwanego Starym Testamentem.
Pierwszego dnia hebrajski Bóg dał światło bezkształtnemu pustkowiu; drugiego dnia oddzielił niebo od wód; trzeciego – stworzył ląd i całą roślinność; czwartego - kazał pojawić się słońcu i gwiazdom; piątego - stworzył istoty wodne i latające; szóstego – dał początek zwierzętom lądowym, potem stworzył mężczyznę i kobietę, i pobłogosławił ich; siódmego dnia Bóg odpoczywał.
Taki przebieg wydarzeń oraz Bóg, który je podyktował, znacznie różniły się od innych mitów o stworzeniu, a mimo to wersja hebrajska w końcu zwyciężyła. Dlaczego? Dlaczego mimo informacji dostarczanych przez naukę wciąż wpływa na naszą wyobraźnię? Czy opowieść z Księgi Rodzaju można traktować dosłownie?
Uczeni zakładają, ze Wszechświat powstał dzięki ‘Wielkiemu Wybuchowi’ jakieś 15 miliardów lat temu (13,7 mld), Ziemia ma około 5 miliardów lat, nie 6 tysięcy, jak podaje Biblia. Uczeni twierdzą też, ze ludzie powstali z innych form życia i że nasi przodkowie wyglądali nieco inaczej niż my. Skoro tak, to dlaczego wielu z nas wciąż wierzy w Księgę Rodzaju? Mit o stworzeniu z Księgi Rodzaju przykuwa uwagę, ponieważ to piękna opowieść. Mówi nie tylko o tym, skąd wziął się świat, ale uczy nas także, jak w nim żyć. Jego fundamentem nie jest nauka, lecz nasza duchowość.
Kiedy powstawała Księga Rodzaju jej mit o stworzeniu był iście rewolucyjny. Starożytni Hebrajczycy doskonale znali popularny mezopotamski epos: „Enuma Elisz”. * Według tej wersji świat powstał w chłodnym bezmiarze, gdzie bogowie i potwory toczyli krwawe bitwy. W końcu zwyciężył ‘Marduk’, który stał się najwyższym bogiem. Ukształtował świat, oddzielając dzień od nocy i niebo od ziemi. Uczynił ziemię suchą i żyzną. Z krwi swych wrogów stworzył pierwszych ludzi. Nie ma wątpliwości, ze ten mit także wpłynął na Księgę Rodzaju. Uczeni są jednak zgodni, ze wersja hebrajska była rewolucyjna. Odrzucała bowiem całą brutalność wcześniejszych opowieści.
Przede wszystkim z mitu o stworzeniu znika przemoc. W wersjach wcześniejszych bogowie mordują kosmiczne potwory i tworzą wszechświat z ich zwłok, a boginie rodzą ziemię.
… …
Księga Rodzaju proponowała nową, śmiałą wizję. Twórcą wszystkiego był jeden Bóg, nie wielu. Poza tym obyło się bez walki. Bóg Hebrajczyków nie tylko nikogo nie zabijał, przede wszystkim działał sam. Ludzie nie musieli się już modlić do bogów: płodności, deszczu lub wojny. Korzenie tej nowatorskiej koncepcji pozostają zagadką dla wielu badaczy, choć nie dla wszystkich. Trudno uwierzyć, ze idea monoteizmu to pomysł człowieka. Moim zdaniem, mit o stworzeniu, podobnie jak reszta Biblii powstał z Bożej inspiracji. Nie sądzę, aby tak subtelne idee mogły być tworem ludzkiego rozumu. [ c.d.n.]
[ 13. o6. 2o11 ]
______
* Enuma Elisz (akad. enûma eliš) - babiloński epos napisany w języku akadyjskim, nazwany tak od rozpoczynających go słów, które znaczą "gdy w górze...".
Pierwotny tekst tego eposu pochodzi z XIV wieku p.n.e., zaś zachowana wersja pochodzi z II wieku p.n.e.. Był recytowany w Babilonie w czasie święta Nowego Roku .
Nazywany jest też eposem o stworzeniu wszechświata. Porządek przedstawia się następująco: światem rządzi panteon bogów z Mardukiem na czele, ludzkość ma tylko służyć bogom. Kosmogonia babilońska miała jednoznaczny pogląd na sens istnienia człowieka.
Jak podaje "Enuma Elisz" — "kiedy żaden jeszcze nie objawił się bóg", istniały jedynie praistoty. U zarania dziejów byli tylko Apsu — istniejąca od zawsze słodkowodna Otchłań — i Tiamat (Ocean). Symbolizowały one pierwiastki: żeński i męski.
_ __ ___ ____ _____ ______ ____________ _________________ cum Deo
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2011-06-15 ]
|
▪ MEDITATIO MORTALIS ▪ № 182 'Na początku' cz. 2
|
|
m. b. drozd
_
meditatio № 182 - ' Na początku '
…
część 2
_
Bez względu na spory większość uczonych zgadza się, ze miejscami Księga Rodzaju jest nielogiczna. W wersie 16 (1,16) czwartego dnia Bóg tworzy Słońce, a przecież dnia pierwszego było już światło, kiedy Bóg oddzielił dzień od nocy. Jakie światło może istnieć bez słońca? Ludzie, którzy szukają duchowego znaczenia Księgi Rodzaju nie dostrzegają w tym żadnej sprzeczności. To światło z dnia pierwszego, to tzw. ‘światło ukryte’. U końca czasu zajaśnieje ponownie, byśmy wszystko zrozumieli. Oświetli twarze prawych, a my pojmiemy prawdziwe źródło dobra i sprawiedliwości. W porównaniu z tym światłem Słońce to mała iskierka.
Piątego dnia stworzenia Bóg wypełnił zwierzęta i wody, a na Niebie umieścił ptaki. W babilońskim micie półboskie potwory morskie walczą ze sobą, zanim następuje akt stworzenia. Po raz kolejny wersja hebrajska odrzuca wcześniejszy chaos i brutalność. Dlaczego? Uczeni wciąż nie wiedzą, skąd wzięła się łagodna natura pierwszych rozdziałów Biblii.
… …
szóstego dnia
Potem, szóstego dnia: „Bóg uczynił różne rodzaje dzikich zwierząt, bydła i wszelkich zwierząt pełzających po ziemi. I widział Bóg, ze były dobre” [Rdz 1,25]. Pierwszego cudu w szóstym dniu stworzenia Bóg dokonuje za pomocą słowa. W przeciwieństwie do bogów pogańskich którzy o wszystko walczyli, Bóg Hebrajczyków tworzy bez użycia przemocy jedynie poprzez słowo. W Biblii poza życiem, święte są tylko słowa. Nie ma żadnej magicznej różdżki, żadnych zaklęć i wyłaniającej się z nich religii, która kształtuje świat. Jest tylko słowo. Dla nas, ludzi, to nauka, ze my także kształtujemy świat naszymi słowami, ze język bywa potężny, niszczycielski, ale i twórczy.
Szóstego dnia Bóg powołuje do życia także swoje najważniejsze dzieło: «A wreszcie rzekł Bóg: „Uczyńmy człowieka na Nasz obraz, podobnego Nam. Niech panuje nad rybami morskimi, nad ptactwem powietrznym, nad bydłem, nad ziemią i nad wszystkimi zwierzętami pełzającymi po ziemi!” Stworzył więc Bóg człowieka na swój obraz, na obraz Boży go stworzył: stworzył mężczyznę i niewiastę. Po czym Bóg im błogosławił, mówiąc do nich: „Bądźcie płodni i rozmnażajcie się…”» [Rdz 1,26-28].
Przed Księgą Rodzaju żaden człowiek nie powstał na podobieństwo Boga. To chyba najbardziej rewolucyjny element hebrajskiej wersji stworzenia. W mitach pogańskich ludzie powstali, by służyć swoim królom i bogom. Jak śmiertelnik mógł uważać, ze jest podobny bogu? Jak to w ogóle rozumieć? Bóg nie stworzył ludzi na swoich niewolników, jak w mitach mezopotamskich, gdzie musieli służyć swoim bóstwom. Bóg stworzył mężczyznę i kobietę na swoje podobieństwo, po czym umieścił ich w ‘raju’ jako symbol swojej władzy nad Ziemią. To miało sens jeśli byli Mu podobni. Ludzie powstali na Boże podobieństwo, więc muszą mieć jakieś boskie cechy, chociażby inteligencję, zdolność racjonalnego myślenia i tworzenia. I tak, szóstego dnia stworzenia, na którym się kończy pierwszy rozdział Biblii, mężczyzna i kobieta otrzymują bogatą, żyzną ziemię.
W drugim rozdziale Księgi Rodzaju Bóg znowu tworzy mężczyznę i kobietę w Edenie. Czy istnieją dwa mity o stworzeniu? Postaram się wyjaśnić tę zagadkę.
… …
siódmego dnia
„ … Bóg pobłogosławił ów siódmy dzień i uczynił go świętym; w tym bowiem dniu odpoczął po całej swej pracy, którą wykonał stwarzając” [Rdz 2,3]
To, co dziś uważamy za normalne, czyli najwyżej sześciodniowy tydzień pracy, stanowi najbardziej namacalne dziedzictwo mitu o stworzeniu z Księgi Rodzaju. Przed czasami biblijnymi zwykli śmiertelnicy nie mogli cieszyć się dniami wolnymi. Wszyscy byli niewolnikami swoich królów i bogów, którzy wciąż obawiali się rebelii.
Odpoczynek hebrajskiego Boga podkreślał Jego potęgę. Mógł odpocząć bez obaw, ze ktoś podważy Jego władzę. Ten dzień wytchnienia miał także znaczenie duchowe. Biblia uczy nas, ze Bóg ma mnóstwo obowiązków, ale znajduje także czas na odpoczynek. My ludzie, musimy postępować tak samo. Musimy tworzyć, pracować w pocie czoła, ale poza tym, od czasu do czasu, musimy się zatrzymać.
… …
Według pierwszych poetyckich wersów Biblii, proces tworzenia trwał sześć dni. Potem, w rozdziale drugim wszystko się powtarza w innej kolejności. Zmienia się także przekaz.
„ … nie było jeszcze żadnego krzewu polnego na ziemi (…) Wtedy to Pan Bóg ulepił człowieka z prochu ziemi i tchnął w jego nozdrza tchnienie życia…” [Rdz 2,5-7]
Wydaje się, ze człowiek powstał drugi raz i to zanim pojawiło się inne życie. Czy to dwa różne mity? W następnych 16 wersach 2 rozdziału Bóg tworzy ‘rajski ogród’, a potem z ziemi wszystkie żywe stworzenia, by służyły człowiekowi.
W rozdziale 1 kobieta pojawiła się razem z mężczyzną szóstego dnia. W rozdziale 2 stworzenie nie ma ram czasowych. Kończy się, kiedy pierwsza kobieta powstaje z żebra mężczyzny. Czy to dwa różne wersje mitu stworzenia? Jak dawni i obecni badacze oraz kapłani wyjaśniają ewidentne sprzeczności? Uważa się, ze rozdział 2 powstał przed 1 rozdziałem, dziesięć stuleci przed narodzinami Chrystusa, kiedy żydowskie państwo przeżywało rozkwit. Wierzono, ze stoi za tym Bóg. Ta teoria zakłada, ze niezwykle poetycki początek Księgi Rodzaju powstał 400 lat później, kiedy Izraelici zmagali się z traumą klęski i wygnania. Obraz dalekiego, dostojnego Boga dawał im siłę do walki o przetrwanie.
Wielu jednak biblistów nie zgadza się z tym twierdzeniem. Uważają, ze dzieje stworzenia przekazał Mojżeszowi Bóg, razem z Dziesięcioma Przykazaniami. Twierdzą, ze autorem Księgi Rodzaju jest sam Bóg. Natchnął jakiegoś człowieka, by ją spisał. Tradycja podaje, ze tym człowiekiem był Mojżesz. Inni zaś uważają, ze czas powstania obu rozdziałów nie ma znaczenia. Nie widzą też w nich żadnych sprzeczności. [ c.d.n. ]
[ 14. o6. 2o11]
_ __ ___ ____ _____ ______ ____________ _________________ cum Deo
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2011-06-16 ]
|
▪ MEDITATIO MORTALIS ▪ № 183 'Na początku' cz. 3. refleksje
|
|
m. b. drozd
_
meditatio № 183 - ' Na początku '
…
część 3 - ‘ o świecie refleksje o świcie ’
_
„Gdyby ten świat nie był najdoskonalszy z możliwych,
Bóg by go nie stworzył”
— Gottfried Wilhelm Leibniz
…
Bóg zna świat,
gdyż zamyślił go w swojej „głowie” jakby z zewnątrz,
zanim go stworzył, my zaś zasady świata nie znamy,
gdyż żyjemy w środku i oglądamy już stworzony.
To nie przypadek zrządził,
że znaleźliśmy się na tym świecie.
W nim dane jest nam wzrastać i dojrzewać,
aby osiągnąć inny świat.
W Boskim stworzeniu świata
nie było elementów odkładanych na później.
Światłość stała się nagle jako skończona doskonałość.
▫
Codziennie patrz na świat,
jakbyś oglądał go po raz pierwszy.
Ten, który cię stworzył wie również,
co ma z tobą zrobić.
Ziemia jest twoim okrętem, nie siedzibą.
Choćbyś cały świat przemierzył w poszukiwaniu Piękna,
nie znajdziesz go nigdzie, jeśli nie nosisz go w sobie.
Zagłębienie się w zagadnienie budowy świata
jest jednym z największych i najszlachetniejszych
spośród wszystkich zajęć.
Człowiek powołany został na świat,
a więc jest światu potrzebny.
Świat przyrody jest światem silnych uczuć,
świat techniczny jest bezuczuciowy, zimny.
Radość wielkim jest mędrcem,
bo radość stworzyła słońce i świat.
Smutek niczego nie urodzi.
▫
Nic na świecie nie jest tak sprawiedliwie rozdzielone,
jak rozum; każdy uważa, ze ma go dosyć.
Tak długo, jak pozostajemy na tym świecie,
potrzebujemy znaków.
Mózg człowieka - to unerwiony wszechświat.
Nagroda za dobry uczynek nie jest z tego świata.
Największym urokiem świata jest urok drugiego człowieka.
Najbardziej interesującą powierzchnią w świecie jest twarz ludzka.
Wszystko, co wielkie w naszym świecie zdarza się dlatego,
że ktoś robi więcej niż musi.
▫
„Nikt nie jest samotną wyspą”
— Thomas Merton
…
Pieniądz stał się zboczeniem wieku,
nowoczesną formą Złego i jego przekleństwa.
Kiedyś był narzędziem pozwalającym zbudować szczęście;
dzisiaj jest już tylko anonimową potęgą,
dążącą do zastąpienia go.
Czyniąc z pieniądza cel,
człowiek stał się jego niewolnikiem.
W świecie okaleczonym „egalitaryzmem”
nigdy nie było bardziej absolutnego tyrana.
Najcięższą rzeczą na świecie jest pusta kieszeń.
Pieniądz rządzi światem, tak biednymi, którym go brak,
jak i bogatymi, którzy są jego niewolnikami.
Dla chciwych mało całego świata.
Pozory rządzą światem,
a sprawiedliwość jest tylko na scenie.
W dzisiejszym życiu świat należy tylko do głupców,
do niewrażliwych, do podekscytowanych.
Prawo do życia i do zwycięstwa
zdobywa się dziś nieomal tymi samymi sposobami,
jakimi zdobywa się zamknięcie w domu wariatów:
niezdolnością do myślenia,
niemoralnością i hiperekscytacją.
Żyjemy w świecie,
w którym jeden wariat tworzy wielu wariatów,
lecz jeden rozsądny człowiek tylko niewielu rozsądnych.
Refleksja przychodzi zawsze za późno.
Jako myśl o świecie pojawia się ona dopiero wtedy,
gdy rzeczywistość zakończyła już swój proces kształtowania
i stała się czymś gotowym.
Zaobserwowałem, ze aby „osiągnąć coś” na tym świecie,
trzeba udawać głupiego.
Ludzie ograniczeni a przy tym fanatycy
stanowią plagę ludzkości.
Biada państwu, w którym tacy ludzie mają władzę.
Są nietolerancyjni i pozbawieni wszelkich skrupułów.
Uważają, ze cały świat kłamie,
a tylko oni mówią prawdę.
▫
Świat jest sumą tego, co przeminęło.
Nie istnieje coś takiego jak doskonałość.
Świat nie jest doskonały.
I dlatego jest piękny.
Patrząc na świat nie można się nie dziwić.
Poezja jest stara jak świat i skończy się dopiero z nim razem.
Wynaleziono pług, aby zaspokoić głód chleba,
i wynaleziono poezję, aby zaspokoić głód piękna.
Jeśli człowiek i świat w swej ewoluującej postaci pochodzą od Boga,
to może i inne Jego dzieła także będą ewoluować,
na przykład Biblia czy Kościół?
Świat się zmienia bez sumienia?
Takie są ewangelie świata,
jacy ich apostołowie.
Jaka miłość - taki człowiek.
Milczenie nie istnieje w naszym życiu jako cel sam w sobie.
Ma służyć czemu innemu.
Milczenie jest matką mowy.
Całe życie milczenia ma prowadzić do ostatecznej afirmacji,
którą można ująć w słowa, afirmacji wszystkiego,
dla czego żyliśmy na tym świecie.
W wieczności Bożej istnieje tylko jedno: trwanie;
w czasie istnieje tylko jedno: przemijanie. [ c.d.n. ]
[ 15. o6. 2o11]
_ __ ___ ____ _____ ______ ____________ _________________ cum Deo
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2011-06-17 ]
|
▪ MEDITATIO MORTALIS ▪ № 184 'Na początku' cz. 4
|
|
m. b. drozd
_
meditatio № 184 - ' Na początku '
…
część 4
_
Drugi rozdział Księgi Rodzaju, gdy mowa jest tylko o Adamie, to rodzaj rozwinięcia wydarzeń z 27 wersu pierwszego rozdziału, gdzie Bóg tworzy mężczyznę i kobietę. Innymi słowy, pierwszy rozdział daje tylko ogólny pogląd, a w drugim pojawiają się szczegóły, oczywiście związane z wydarzeniami z szóstego dnia stworzenia. Pierwsza wzmianka o stworzeniu daje obraz ogólny, druga dostarcza szczegółów. Nie widzę tam żadnych sprzeczności.
Debata wciąż trwa. Uczeni są jednak zgodni, ze starożytni nie bez powodu umieścili wątek stworzenia w ten właśnie sposób. W rozdziale drugim pierwszy człowiek ma mnóstwo obowiązków. Musi uprawiać ziemię, musi też nazwać wszystkie stworzenia Boże. Dla starożytnych obowiązek nazwania wszystkich zwierząt miał wielkie znaczenie. Wskazywał bowiem, ze człowiek otrzymał prawo wyboru, prawo egzekwowania własnej woli. Poza tym, Bóg w rozdziale drugim wydaje się bliższy ludziom, niż ten z rozdziału pierwszego. Tworzy ‘rajski ogród’ zwany Edenem, potem okazuje współczucie człowiekowi.
▫
„Nie jest dobrze, żeby mężczyzna był sam, uczynię mu zatem odpowiednią dla niego pomoc” [ Rdz 2,18 ]
W rozdziale pierwszym Bóg ogłasza, ze wszystko jest ‘dobre’. I nagle w rozdziale drugim mówi, ze to nie tak, ze samotność nie jest dobra. Może zobaczył, ze wszystkie inne stworzenia mają towarzyszy, tylko nie Adam. Uznał więc, ze potrzebuje pomocnika. Postanowił go stworzyć.
Za chwilę w Edenie zjawia się Ewa, ale czy rzeczywiście była pierwszą kobietą Adama?
Żebro Adama*
Na długo przed powstaniem Starego Testamentu kultury Bliskiego Wschodu stworzyły własne mity o stworzeniu. Wymagało to wielkiej wyobraźni, jako ze ludzie borykali się z nieznanym i niepoznawalnym.
Kiedy skrybowie zaczęli spisywać Biblię, Żydzi nie uważali Księgę Rodzaju za mit. W końcu Mojżesz otrzymał Słowo Boże. Świat musiał powstać w sześć dni. Niektórzy jednak rabini zastanawiali się nad sprzecznościami z dwóch pierwszych rozdziałów. Jeśli to wszystko prawda, to jak mężczyzna w towarzystwie kobiety z kończ pierwszego rozdziału ma się do samotnego mężczyzny z początku drugiego?
Jedno z rozwiązań znaleziono w starej sumeryjskiej opowieści. Przez wieki uważano je za wystarczające. Według dawnych rabinów Bóg stworzył kobietę i mężczyznę, Adama i ‘Lit’. Podobnie jak Adam, Lit powstała z ziemi. Dlatego uważała, ze nie powinna mu być podporządkowana. Kiedy nalegał na stosunek płciowy i zagroził, ze ją zmusi, wypowiedziała sekretne imię boga i zniknęła. To wyjaśnia, dlaczego w rozdziale drugim Adam znowu jest sam i dlatego Bóg postanawia dać mu odpowiednią towarzyszkę. Wybiera jednak inną metodę stworzenia.
„Wtedy to Pan sprawił, ze mężczyzna pogrążył się w głębokim śnie, i gdy spał wyjął jedno z jego żeber, a miejsce to zapełnił ciałem. Po czym Pan Bóg z żebra, które wyjął z mężczyzny, zbudował niewiastę” [ Rdz 2,22 ]
Człowiek jest mężczyzną. Kiedy pojawia się Ewa, mamy w końcu mężczyznę i kobietę. Wcześniejsza istota w pewnym sensie łączyła w sobie obie płcie. Teraz nastąpiło rozdzielenie. I to dlatego kobieta i mężczyzna tęsknią za sobą, dlatego czują do siebie ‘pociąg’.
Mężczyzna, zwany później Adamem, otrzymał prawo nazwania wszystkiego na Ziemi. Ogłasza więc:
„Ta dopiero jest kością z moich kości i ciałem z mego ciała!
Ta będzie się zwała niewiastą, bo ta z mężczyzny została wzięta” [ Rdz 2,23 ]
▫
Dwoje ludzi zaczyna wspólne życie. Według hebrajskich uczonych, to fundament nowej religii. ~ ~ Biblia naucza Adama, ze nic na świecie nie jest ważniejsze, niż to, co pochodzi z niego samego. Ze w pewnym sensie każdy związek kobiety i mężczyzny to ponowne spotkanie, w którym objawia się obraz Boga, oraz odbicie Jego samego~ ~.
Różne prawa mężczyzny i kobiety w Księdze Rodzaju mają także znaczenie społeczne i polityczne. Według Biblii wszyscy ludzie wywodzą się od Adama i Ewy. Cytując tekst rabiniczny, żaden człowiek nie może powiedzieć innemu, ze jego przodkowie byli ważniejsi. Innymi słowy Biblia podkreśla, ze wszyscy ludzie są sobie równi. Wraz ze stworzeniem mężczyzny i kobiety, kończy się drugi rozdział Księgi Rodzaju. Wąż zaś pojawi się dopiero później.
Jakie inne przesłanie niesie ta poetycka opowieść o stworzeniu pierwszych ludzi? To jasne, ze z woli Boga ludzie stanowią zwieńczenie ‘aktu stworzenia’. My, ludzie, jesteśmy Jego najważniejszym stwórczym elementem. Jesteśmy ukoronowaniem Jego dzieła. Ta idea nie pojawia się w żadnych innych starożytnych mitach.
▫
Uważam, iż Bóg miał w sobie tyle miłości, ze musiał stworzyć istoty, na które mógłby tę miłość przelać. Nie stworzył ludzi, by kopali mu kanały irygacyjne, ale by znaleźć w nich przyjaciół i partnerów. To właśnie bezgraniczna Boża miłość leży u podstaw stworzenia.
[ c.d.n. ]
[ 16. o6. 2o11]
______
* „żebro Adama” – hermeneutyka: idiom „żebro Adama” to symbol związku kobiety z mężczyzną , ontologiczna równość w człowieczeństwie Adama i Ewy. [Niestety, do naszych czasów kobieta jest w dalszym ciągu dyskryminowana we wszystkich kulturach i instytucjach społecznych ▫ post scriptum: napiszę o tym szerzej w ostatnim rozważaniu „Na początku”]
_ __ ___ ____ _____ ______ ____________ _________________ cum Deo
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2011-06-18 ]
|
▪ MEDITATIO MORTALIS ▪ № 185 'Na początku' cz. 5. Świecie smutny
|
|
m. b. drozd
_
meditatio № 185 - ' Na początku '
…
część 5
_
‘ Świecie smutny ’
Zasmucone horyzonty
ludzkich oczekiwań
zapatrzone oczy w nicość
miłości nie widzą
spoglądają na bezduszne
miłosierdzie ludzkie
które wielbiąc Pana Boga
człowieka nie widzi
przerażone łzy ubogich
w kolejce do nieba
marzeniami karmią przyszłość
gdy chleba już nie ma
świecie świętych celebrytów
zasłaniasz Chrystusa
na ołtarzach wielbisz siebie
i Boga w to mieszasz
[ 17. o6. 2o11 ]
▫
Paktować z tym światem, należeć do niego,
mieć w nim znaczenie i mieć się dobrze - to nie dla mnie,
tego mi nie wolno, to grzech przeciwko wszystkiemu,
co wyznaję jako dobre i święte,
i w czym uczestniczyć jest dla mnie szczęściem.
Każdy ma taki świat, jaki widzą jego oczy.
Kto się nie zmaga ze sobą, musi walczyć ze światem.
Świat jest pełen oziębłości,
ponieważ ludzie nie mają odwagi być tak serdeczni,
jakimi są naprawdę.
Chciałem zmienić świat.
Doszedłem jednak do wniosku,
że mogę jedynie zmieniać samego siebie.
Gdyby ludzie każdego dnia
choć chwilę poświęcili na myślenie,
kim są lub kim mogliby być,
wtedy świat byłby dużo lepszym miejscem
i może nawet nie byłoby wojen.
▫ ▫
« „Słyszałem, ze świat jest piękny” - rzekł niewidomy.
„Podobno” - odpowiedział widzący »
— Stanisław Jerzy Lec
. .
Niech pociechą dla nas będzie to,
iż żaden ból na świecie nie trwa wiecznie
i nie zostanie zapomniany.
Kończy się cierpienie, pojawia się radość –
tak równoważą się nawzajem,
a Bóg wszystko widzi.
Pomimo wielkiego bólu jaki znosi świat,
gdzieś w głębi moich przemyśleń
mam takie odczucie i przekonanie,
że wszystko będzie, jak być powinno,
gdyż tak już jest urządzony świat.
Przeciętny człowiek nie jest specjalnie ciekaw świata.
Ot, żyje, musi jakoś się z tym faktem uporać,
im będzie to kosztowało mniej wysiłku - tym lepiej.
A przecież poznawanie świata zakłada wysiłek,
i to wielki, pochłaniający człowieka.
Większość ludzi raczej rozwija w sobie zdolności przeciwne,
zdolność, aby patrząc - nie widzieć, aby słuchając - nie słyszeć.
Oko za oko uczyni tylko cały świat ślepym.
Gdyby wszystkie góry były książkami,
wszystkie jeziora atramentem, wszystkie drzewa piórami,
to nie wystarczyłyby one jeszcze do opisania bólu świata.
Ten w świecie znajduje najwięcej, kto szuka - w sobie.
▫ ▫ ▫
„Być może dla świata jesteś tylko człowiekiem,
ale dla niektórych ludzi jesteś całym światem”
..
Świat jest jednością, a zarazem jest tak różnorodny.
Piękno możliwe jest tylko w przemijaniu,
łaski zaznać może tylko grzesznik.
Jedynie uciekając od świata,
można się nim cieszyć.
Sztuka to wielkie ucho i wielkie oko świata:
słyszy i widzi - i ma zawstydzić, drażnić, budzić sumienie.
Świat jest powszechnym tropem ducha,
symbolicznym jego obrazem. [ c.d.n. ]
[ 18. o6. 2o11 ]
_ __ ___ ____ _____ ______ ____________ _________________ cum Deo
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2011-06-21 ]
|
▪ MEDITATIO MORTALIS ▪ № 186 'Na początku' cz. 6
|
|
m. b. drozd
_
meditatio № 186 - ' Na początku '
…
część 6
_
Izraelici sprzed trzech tysięcy lat Księgę Rodzaju traktowali dosłownie. Wszystko o czym mówiła było dla nich prawdą. Za chwilę rozważymy kolejne trudne pytanie, mianowicie: czy rajski ogród istniał naprawdę, podobnie jak Adam i Ewa.
▫ ▫ ▫
RAJ UTRACONY?
«A zasadziwszy ogród w Eden na wschodzie, Pan Bóg umieścił tam człowieka, którego ulepił. Na rozkaz Pana Boga wyrosły z gleby wszelkie drzewa miłe z wyglądu i smaczny owoc rodzące oraz drzewo życia w środku tego ogrodu i drzewo poznania dobra i zła» [Rdz 2,8-9]
Po hebrajsku „eden” – to ‘ogród rozkoszy’. Przez wieki uważano go za oryginalny Boży raj na Ziemi. Eden pojawia się jednak także we wcześniejszych mitach, podobnie jak wiele innych wątków Biblii. W akadyjskim eposie o Gilgameszu *, we wspaniałym ogrodzie rosły drzewa, które rodziły klejnoty. W sumeryjskiej wersji, zwanej Enki (En-ki), raj to czyste i jasne miejsce, gdzie wszystkie stworzenia żyją w harmonii. Poza podobieństwami, istnieje też wiele różnic. Uwagę badaczy zaprząta jednak Księga Rodzaju.
W rozdziale drugim opisano bowiem lokalizację Edenu, jakby istniał naprawdę. Kolejne wersy mówią o rzece wypływającej z ‘ogrodu’, która następnie dzieli się na cztery mniejsze: Piszon, Gichon, Tygrys i Eufrat (por. Rdz 2,10-14). Czy ‘rajski ogród’ naprawdę istniał? Jeśli nie, to po co te wszystkie geograficzne wskazówki? Tygrys i Eufrat są dobrze znane, ale wzmianki o Gichonie i Piszonie pojawiają się jedynie w tym rozdziale. Nie ma ich w żadnych innych dokumentach, ani na mapach. Zagadka tajemniczych rzek wciąż pozostaje nierozwiązana. Przez wieki odnajdywano zaginione miasta i świątynie, i inne dowody związane z wydarzeniami z Biblii. Eden wciąż jednak umyka badaczom.
Archeolodzy mogą znaleźć wiele rzeczy, a nie sądzę, aby odkryli ślady ‘rajskiego ogrodu’. Przede wszystkim po ogrodach zostaje o wiele mniej, niż po pałacach czy świątyniach. Właściwie nie wiem, czego można by szukać? Skóry węża? Archeologiczne potwierdzenie wydaje się niemożliwe.
▫ ▫ ▫
Adam i Ewa krótko cieszyli się rajem. Zignorowali Boży zakaz i spróbowali owocu z „drzewa poznania” dobra i zła, przez co zostali wygnani z Edenu. Wyruszyli w świat, który już nie był harmonijny, choć wciąż podlegali temu samemu życzliwemu Bogu.
Dziedzictwo Adama jako praojca ludzkości dalece wykracza poza mit o stworzeniu z Księgi Rodzaju. Na jego barkach spoczywało także brzemię naszej moralności. Czy możemy uznać, ze podobnie jak późniejsi patriarchowie, Adam był postacią realną? Czy Adam żył naprawdę? Wydaje mi się, ze tak. Nie wiem, czy rzeczywiście miał na imię „Adam” - to hebrajskie określenie. Prawdopodobnie wtedy nie mówiono w tym języku. Razem z żoną nieźle ‘namieszał’ i dlatego nasze późniejsze problemy. Nie umieszczałbym go jednak w piątym czy szóstym tysiącleciu przed Chrystusem. Uważam, ze Adam był postacią autentyczną.
Zespół uczonych przeprowadził badania genetyczne, analizując chromosom „Y” u ludzi na całym świecie. Udało im się cofnąć aż o 270 tysięcy lat. Innymi słowy, stwierdzili, ze wszyscy obecnie żyjący są potomkami grupki ludzi sprzed 270 tysięcy lat. To całkowite zaprzeczenie poglądów obowiązujących 10 lub 20 lat temu. Najnowsze badania wykazały jednak, ze ta teoria opiera się na fałszywych założeniach. Dziś uważa się, ze od kiedy istnieje ludzkość, doszło do wymarcia wielu ‘pól genowych’. Najstarszy istniejący dziś chromosom wcale nie musiał być pierwszy.
▫ ▫ ▫
Żydowski ‘Nowy Rok’ (Rosz ha-Szana) obchodzi się jesienią. Hebrajski kalendarz opiera się na spekulacjach, kiedy nastąpił pierwszy dzień stworzenia z Księgi Rodzaju. Na podstawie genealogii biblijnych postaci rabini obliczyli, ze człowiek pojawił się na Ziemi jakieś 6 tysięcy lat temu. Kalendarz chrześcijański zaczyna się natomiast od narodzin Jezusa Chrystusa. W przeszłości kwestia powstania Ziemi według kalendarza żydowskiego nie wzbudzała większego zainteresowania.
W XVI wieku obie religie stanęły jednak w obliczu naukowych odkryć, które podważyły wiarygodność biblijnej wersji aktu stworzenia. Słynny polski astronom, Mikołaj Kopernik udowodnił, ze Ziemia i inne planety naszego układu krążą wokół Słońca. Wcześniej sądzono, ze to Ziemia, a co za tym idzie także człowiek stanowią centrum Wszechświata. Niewiele później włoski fizyk Galileo Galilei (Galileusz) został uznany za heretyka, za coś jeszcze gorszego. Jego obliczenia związane z wiekiem Wszechświata kłóciły się z biblijnym mitem o stworzeniu. Aby uniknąć więzienia, Galileusz odwołał swoje tezy.
Największe zagrożenie dla dosłownego traktowania biblijnej wersji stworzenia pojawiło się w XIX wieku. W swoim dziele „O powstaniu gatunków” Karol Darwin (1809-1882) wskazywał, ze obecne stworzenia wywodzą się od starszych form życia, w większości już wymarłych. Jego twierdzenia doprowadziły do przekonania, ze człowiek pochodzi od małpy. Dziś wiemy, ze ludzie i małpy ewoluowały oddzielnie, choć mają wspólnego przodka. [ c.d.n.]
[ 21. o6. 2o11]
______
* Epos o Gilgameszu — słynny akadyjski epos opisujący poszukiwanie przez legendarnego Gilgamesza, władcę sumeryjskiego miasta Unug (akadyjskie Uruk), tajemnicy nieśmiertelności. Epos ten – zawierający między innymi opis potopu – powstał na kanwie wcześniejszych sumeryjskich opowieści o tym władcy.
_ __ ___ ____ _____ ______ ____________ _________________ cum Deo
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2011-06-24 ]
|
Koncert: ~ Mysterium Cosmographicum ~
|
|
Drodzy Przyjaciele,
serdecznie zapraszam na:
koncert
poetycko-muzyczny
~ MYSTERIUM COSMOGRAPHICUM ~
‘tajemnica kosmiczna’
▫ ▫ ▫
guitar & vocal
moisey bogdan drozd
[ wrocław, katedra greckokatolicka, sobota 25.o6.2o11, godz. 18.oo]
▫ ▫ ▫
REPERTUAR
Mysterium Cosmographicum № 1
………………… sł. i muz.: m.b. drozd
Gdybyś
………………… sł. i muz.: m.b. drozd
Modlitwa moja
………………… sł. i muz.: m.b. drozd
Ти знаєш, Боже
Mój dobry Boże ……… sł. i muz.: zenon drozd
▫ ▫ ▫
Daleko od ego
………………… sł. i muz.: m.b. drozd
To, co pozostało
………………… sł. i muz.: m.b. drozd
Ogród tęsknoty
………………… sł. i muz.: m.b. drozd
List do Ojca
………………… sł. i muz.: m.b. drozd
Życie
………………… sł. i muz.: m.b. drozd
Повернення
Powrót ………………… sł. i muz.: roman i. drozd
Bądź [ pamięci Marka Grechuty ]
………………… sł. i muz.: m.b. drozd
12. Emmanuel
………………… sł. i muz.: m.b. drozd
▫ ▫ ▫
FINALE
Mysterium Cosmographicum № 2
………………… sł. i muz.: m.b. drozd
_ __ ___ ____ _____ ______ ____________ _________________ cum Deo
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2011-06-26 ]
|
▪ MEDITATIO MORTALIS ▪ № 187 'Na początku' cz. 7
|
|
m. b. drozd
_
meditatio № 187 - ' Na początku '
…
część 7
_
Kwestia naszych początków wciąż jednak budzi kontrowersje. Bóg z pewnością na czymś się „wzorował”. Nie była to żyrafa ani hipopotam. Uczynił nas podobnymi innym ‘naczelnym’, to jednak nie to samo, co ewolucja. Nazwałbym to raczej Boską interwencją. Uczynił nas takimi, jacy jesteśmy – z prochu ziemi.
▫ ▫ ▫
Nauka
W XX wieku kolejnym wielkim problemem zwolenników kreacjonizmu była teoria Wielkiego Wybuchu, który dał początek Wszechświatu. Naukowcy są zdania, ze Kosmos narodził się jakieś 15 miliardów (13,7 mld) lat temu. W takim razie, czy możliwe, by świat powstał w ciągu zaledwie sześciu dni 6 tysięcy lat temu? W Biblii pojawiają się sugestie, ze Wszechświat może być starszy. Jedna z nich to jedyne słowa Mojżesza, poza Pięcioksięgiem, zawarte w Psalmie 90,4: „Bo tysiąc lat w Twoich oczach jest jak wczorajszy dzień, który minął, niby straż nocna”.
Bóg postrzega czas zupełnie inaczej niż my. Dla ludzi wierzących porównywanie odkryć naukowych z pierwszymi rozdziałami Biblii jest pozbawione sensu. Moim zdaniem nauka nie dowiodła, dlaczego doszło do stworzenia? dlaczego doszło do łańcucha wydarzeń dzięki którym życie pojawiło się na tej planecie na skraju Drogi Mlecznej? Uczeni nie potrafią tego wyjaśnić. Dopóki tego nie zrobią, Księga Rodzaju nie straci swojego znaczenia.
▫ ▫ ▫
Przed Księgą Rodzaju, a także później, prawie wszystkie kultury tworzyły własne dramatyczne mity o stworzeniu. Dlaczego początek wszystkiego tak bardzo nas fascynuje?
W naturze ludzkiej leży szukanie przyczyn niedogodności: dlaczego wąż nie ma nóg?, dlaczego poród jest taki bolesny?, dlaczego ziemia, choć tak piękna, jest tak trudna w uprawie? Tworząc opowieści o stworzeniu właściwie opowiadamy o nas samych.
Na czym polega niezwykłość mitu o stworzeniu z Księgi Rodzaju? Według innych tradycji ludzie pojawili się na Ziemi, by służyć swoim władcom i zastępom bogów. Natomiast przekaz pierwszych rozdziałów Biblii jest zupełnie inny. Z czasem idea jednego Boga, który ceni i szanuje ludzką indywidualność i godność przeważyła. Niektórzy twierdzą, ze odpowiedź na odwieczne pytanie o przyczynę stworzenia człowieka znajduje się w niezwykłym dziele, które zaczyna się od Księgi Rodzaju.
Biblia uczy nas, ze w ludziach najważniejsza jest dusza. Otrzymaliśmy iskrę boskości Jego tajemnicy, aby ją pielęgnować, rozwijać i hołubić, i by zwrócić ją Stwórcy Wszechrzeczy lepszą niż ‘wcześniej’. Po to właściwie żyjemy, chociaż i tak do końca nie zgłębimy własnego istnienia.
„A Bóg widział, ze wszystko, co uczynił, było bardzo dobre. I tak upłynął wieczór i poranek …”
[Rdz 1,31]
[ c.d.n. ]
_ __ ___ ____ _____ ______ ____________ _________________ cum Deo
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2011-06-28 ]
|
▪ MEDITATIO MORTALIS ▪ № 188 'Na początku' cz. 8
|
|
m. b. drozd
_
meditatio № 188 - ' Na początku ' cz. 8
…
część 8
_
„Nigdy nie znałem myślącego człowieka, który nie wierzył w Boga”
- Albert Einstein
Pragnąc zakończyć to krótkie rozważanie o stworzeniu świata, podsumuję to w ten sposób, iż przedstawię schemat stworzenia z końcową refleksją o Biblii i nauce. Po tym podsumowaniu rozważę to, co obiecałem, mianowicie słowo ‘o kobiecie’.
▫ ▫ ▫
Schemat stworzenia
1. Dzień pierwszy – Stworzenie światła i oddzielenie go od ciemności;
2. Dzień drugi – Stworzenie sklepienia niebieskiego oddzielającego wody górne od dolnych;
3. Dzień trzeci – Stworzenie lądu i roślinności;
4. Dzień czwarty – Stworzenie Słońca, Księżyca i gwiazd;
5. Dzień piąty – Stworzenie zwierząt wodnych i latających;
6. Dzień szósty – Stworzenie zwierząt lądowych i człowieka;
7. Dzień siódmy - Liczenie tego dnia do aktu stworzenia uzależnione jest od używanych tekstów biblijnych. Tłumaczenia opierające się na Septuagincie (zwłaszcza katolickie) ten dzień traktują wyłącznie jako dzień odpoczynku uznając ‘Dzień szósty’ jako ostatni. W pozostałych tłumaczeniach opartych na tekstach masoreckich ‘Dzień siódmy’ jest dniem ukończenia dzieła stworzenia przez Boga.
▫ ▫ ▫
Między Biblią a nauką: czy teorie o stworzeniu da się pogodzić?
W biblijnej Księdze Rodzaju opisany został początek świata. Stworzył go Bóg, stworzył go z miłości, a najdoskonalszym boskim stworzeniem był człowiek. Z kolei teorie naukowe mówią nam o tym, ze Ziemia, nasza galaktyka i cały Wszechświat powstały na skutek Wielkiego Wybuchu.
Choć początkowo wydaje się, ze te teorie są zupełnie różne, jednak po głębszym zastanowieniu dochodzę do wniosku, ze mają wiele wspólnego. Na przykład zapis w Księdze Rodzaju i naukowa analiza kolejności pojawiania się poszczególnych elementów środowiska ziemskiego są takie same. Owszem z naukowego punktu widzenia współczesny wygląd ziemi i wszystkich stworzeń ukształtował się na drodze ewolucji i trwał miliony lat, ale przecież nie wiemy ile znaczy pojęcie 'dzień' w Biblii. Nie należy go traktować dosłownie, ale jako pewien etap ewoluowania świata pod okiem doskonałego i kochającego Stwórcy.
Chcę tu jeszcze zauważyć, ze na świat i człowieka nie możemy patrzeć wyłącznie z perspektywy fizycznej i fizjologicznej. Obok ziemi, powietrza, gór, zwierząt itd. stworzone zostały także: uczucia, emocje, moralność - a te z pewnością nie powstały na drodze Wielkiego Wybuchu. Ktoś powie: „ale one są właściwe tylko człowiekowi”. Wydaje mi się, ze nie. Nawet zwierzęta mają pewne swoje przeżycia, które okazują. Można to łatwo zaobserwować u zwierząt udomowionych, oswojonych. To również skądś się wzięło.
Według mnie nic nie stoi na przeszkodzie, by pogodzić wymienione w temacie teorie. Wystarczy tylko mądrze na nie spojrzeć i nie uprzedzać się ani do nauki ani do religii.
Nie mogę nie przytoczyć słów genialnego człowieka, Alberta Einsteina, który przez kontemplację dzieła stworzenia - Wszechświata, poznał Stwórcę:
«„Im bardziej badamy, tym bardziej widzimy jak daleko jesteśmy od rzeczywistego zrozumienia tego wszystkiego i tym wyraźniej widzimy, iż w samym przyznaniu naszej niewiedzy i skończoności dostrzegamy istnienie Czegoś, jakiejś Mocy, Istoty, w której, i z powodu której żyjemy i poruszamy się, i mamy naszą istotę – pewnego Stwórcy jakimkolwiek imieniem Go nazywamy”. […] „Jeżeli istotnie stworzenie inteligentnych osób jest głównym celem Stwórcy Wszechświata, i jeżeli, jak to mamy powody przypuszczać, ludzkość jest obecnie Jego najwyższym tworem w tym kierunku, to okazja i odpowiedzialność pracy jako partnerzy Boga w Jego wielkim zadaniu są niemalże przytłaczające. Jaką szlachetniejszą ambicję można mieć niż współdziałanie ze swoim Twórcą w tym, by zamieszkany świat stał się lepszy?” […]
„To, jakie miejsce zajmujemy w planach Wielkiego Architekta i jak wiele przypisał On nam do wykonania, tego nie wiemy, lecz jeżeli nie wywiążemy się z nakazanego nam zadania jest dosyć oczywistym, iż część pracy pozostanie nie wykonana. Lecz z pewnością gdzieś w tych planach jest nasze miejsce, w przeciwnym wypadku nie mielibyśmy poczucia naszej własnej odpowiedzialności. Czysto materialistyczna filozofia jest dla mnie szczytem nieinteligencji”».
[c.d.n. - jutro będzie ostatnia część: ‘Zapomniane słowo o Kobiecie’]
[ 27. o6. 2o11 ]
_ __ ___ ____ _____ ______ ____________ _________________ cum Deo
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2011-06-29 ]
|
▪ MEDITATIO MORTALIS ▪ № 189 'Na początku' cz. 9. Portret Kobiety
|
|
m. b. drozd
_
meditatio № 189 - ' Na początku ' cz. 9
…
część 9. ~ Portret Kobiety ~
_
Jaki obraz kobiety nosi w sobie mężczyzna i jak postrzega mężczyznę kobieta? Pomimo tego, ze każdy człowiek - bez względu na płeć - powinien mieć własne spojrzenie i wyobrażenie drugiego człowieka, to jednak powinien także mieć świadomość, ze jest jakaś wspólna idea człowieka ‘w ogóle’ wpisana w nas. To, jaki obraz człowieka nosić będziemy w swoim sercu zależy nie tylko od nas samych, ale od korzeni rodzinnych. To, jakimi oczami będzie patrzeć mężczyzna na kobietę i kobieta na mężczyznę – w dużej mierze zależeć będzie od relacji zachodzących w domu rodzinnym. Dom rodzinny – to najważniejsza szkoła w której uczymy się, jak postrzegać drugiego człowieka.
W tym rozważaniu skupię się na tym, jak ja widzę kobietę. Postaram się odtworzyć jej obraz z mojego domu rodzinnego. Będzie to zapewne obraz osobisty, bardzo indywidualny, mniej zaś filozoficzny, czyli ogólny.
▫ ▫ ▫
Współczesny mężczyzna ma bardzo poważne problemy, ponieważ uczy się od dziecka ze nic, co kobiece, nie może iść w parze z tym, co męskie. Ale mężczyzna nosi w sobie kobietę i dopóki nie wie, ze droga do zrozumienia siebie prowadzi przez połączenie przeciwieństw, harmonię elementów męskich i kobiecych, dopóty nie stanie się człowiekiem mądrym i dojrzałym.
∫∫ Od najmłodszych lat, od momentu ‘pamiętania’ dzieciństwa, stała przy mnie kobieta. Mężczyźni byli gdzieś trochę dalej. Pomimo tego, ze z Ojcem byłem mocno związany, gdyż na wiele mi pozwalał, to jednak Matka moja była najbliżej mnie. I choć czułem do niej respekt, odbierałem ją jako osobę serdeczną, opiekuńczą, konkretną, cudowną, czystą i ‘niezamienialną’. Była niezmiernie pracowita. Do dziś czuję zapach świeżości pościeli, odzieży, a za oknem widzę zawsze ogród pełen kwiatów, zadbany. No i te dziecinne ogrody i sady z tyłu za domem…, to dzieło Rodziców, a w szczególności Mamy.
Mam dwóch Braci i cztery Siostry. Wszystkie Siostry są ode mnie starsze. Od najmłodszych lat w domu ‘królowały’ kobiety. Jak sięgam pamięcią w mój świat miniony, dom kojarzy mi się zawsze z najbezpieczniejszym miejscem na świecie i z potęgą miłości i czułości kobiet – Mamy i Sióstr. Określam to po swojemu, otóż kobiety dbały o moją duszę, zaś mężczyźni o rozum. Pomimo takiej domowej edukacji, od dziecka byłem nostalgiczny. Najwięcej na temat moich minorowych nastrojów wie ogród i sad. Często się żaliłem pod jabłonią i w ogrodzie, obok rabarbaru i fasoli.
Do dziś pozostało mi, ze o wiele lepiej ‘dogaduję się’ z kobietami, niż z mężczyznami. Kobieta jest wrażliwsza. Najlepiej zrozumie to, o czym mężczyzna nie ma zielonego pojęcia, a to jest troska i współczucie (nie tania litość). Ja zaś chyba lepiej niż przeciętny facet rozumiem kobiety, nie dlatego, ze jestem sfeminizowany, lecz dlatego, ze lubię subtelność, wrażliwość, bliskość. To może zapewnić tylko kobieta. Taki „Portret Kobiety” noszę w sercu i taki pragnę zapamiętać i zachować. ∫∫
▫ ▫ ▫
„Miłość w sercu kobiety szlachetnej to brylant utajony w ręku:
daje blask, światło i ciepło”
— Arsène Houssaye
▫ ▫ ▫
~ mój Portret Kobiety ~
Mężczyźni, jeśli chodzi o kobiety, są tępi.
Kiedy kobietę trzyma przy życiu czyjaś miłość,
i nagle ta miłość zostaje jej odebrana, żeby nie umrzeć,
musi zamienić to uczucie na inne, równie silne: nienawiść.
Nie powiem, ze kobiety nie mają charakteru, raczej mają codziennie inny.
Mężczyzna niechaj lęka się niewiasty, gdy ta miłuje;
poniesie ona wtedy każdą ofiarę,
a żadna inna rzecz nie będzie miała dla niej wartości.
Trudniej jest być kobiecie kobietą niż mężczyźnie mężczyzną.
Pierwszy, który porównał kobietę do kwiatu,
był wielkim poetą, ale następny był cymbałem.
Mężczyzna patrzy światu prosto w twarz,
jakby świat ten został stworzony ku jego potrzebom
i urobiony ku jego upodobaniom.
Kobieta zerka na świat z ukosa, pytająco, a nawet podejrzliwie.
Gdyby nosili te same stroje,
możliwe ze i spojrzenie na świat mieliby to samo.
Kobiety są piękniejsze, niż na to wyglądają.
Kobiety mówią prawdziwiej, trafniej:
ich usta znajdują się bliżej serca.
Jeśli chcesz, by coś zostało powiedziane - powierz to mężczyźnie.
Jeśli chcesz by zostało zrobione - powierz to kobiecie.
Kobieta miewa w oczach błyski stokroć wymowniejsze od słów.
Za wszelką cenę strzeż się kobiet - nakazuje rozum.
W żadnym razie nie unikaj kobiet woła instynkt.
Mężczyzna jest panem domu, lecz w domu winna panować kobieta.
Każdy mężczyzna czy kobieta ma taką część osobowości,
która jest ukryta nawet przed nim czy przed nią.
Dziecko, które dojrzało i odwykło od matki,
znajdzie ucieczkę, dopiero znalazłszy kochaną kobietę.
Ona jedna da mu znowu wewnętrzną jedność.
Kobieta może zapewnić wewnętrzną jedność.
Mężczyzna bez kobiety jest jak parowóz bez pary.
Piękna kobieta podoba się oczom, dobra kobieta - sercu.
Pierwsza jest klejnotem, druga - skarbem.
Nieprawdą jest, ze kobieta jest obłudną komediantką.
Mężczyzna stokroć zręczniej maskuje swoje myśli i uczucia.
Piękna kobieta jest jak ogień: igrać z nią nie wolno.
Gdyby mężczyźni żenili się z kobietami, na które zasługują,
mieliby bardzo ciężkie życie.
Dobre kobiety są lepsze niż dobrzy mężczyźni.
Złe kobiety są gorsze niż źli mężczyźni.
Gdyby serca kobiet zastygły, cały świat zamarłby w bezruchu.
Kobiety na ogół dużo lepiej sobie radzą niż my,
tylko wolą się z tym nie zdradzać.
Tak, piękno kobiety to piękne piękno, ale kruche i subtelne.
▫ ▫ ▫
W naszej cywilizacji kobieta jest nadal niedoceniana i traktowana jako coś ‘mniejszego’ od mężczyzny. Pomimo tego, ze sam Bóg w narracji Księgi Rodzaju czyni kobietę ‘równą’ mężczyźnie i mężczyznę równego kobiecie, to w dalszym ciągu kobiecie umniejsza się jej godność, i jest traktowana nieproporcjonalnie do swego daru i powołania. Ta relacja jest na wszystkich szczeblach życia społecznego, we wszystkich kulturach a także w społecznościach wyznaniowych.
Błogosławiony Jan Paweł II stawiał sprawę jasno, mówiąc: „Kobiety winny uczestniczyć w życiu Kościoła, nie podlegając żadnej dyskryminacji, również w zakresie konsultacji i wypracowywania decyzji”. Z kolei Raniero Cantalamessa, włoski kapucyn, kaznodzieja Domu Papieskiego, zwrócił się do papieża Benedykta XVI w te słowa: „Po tylu erach, które nosiły imię mężczyzny – homo erectus, homo faber, wreszcie homo sapiens… należy życzyć sobie, aby wreszcie otworzyła się przed ludzkością era kobiety, era serca, era współczucia...”. Między kościelnym nauczaniem a kościelną praktyką zionie wielka przepaść. A próby jej zasypania ciągle jeszcze wywołują sensację. Tak jak niedawne zatrudnienie przez biskupa płockiego Piotra Liberę świeckiej kobiety na rzeczniczkę diecezji. A w Unii Europejskiej cztery kobiety są rzeczniczkami już nie tylko diecezji, ale całych episkopatów: Czech, Niemiec, Francji i Holandii.
Święty Tomasze z Akwinu mówił, ze kobiety „niejednokrotnie są lepsze od mężczyzn co do duszy”. A należałoby dodać, ze nierzadko są od nich lepsze pod względem wykształcenia, kwalifikacji zawodowych i predyspozycji menedżerskich. Kościół zdaje się tego ogromnego potencjału kobiet nie zauważać. Wbrew swojemu oficjalnemu nauczaniu oraz przypowieści o marnowaniu ewangelicznych talentów.
▫ ▫ ▫
„W uśmiechu kobiety tkwią wielkie tajemnice”
— Rembrandt Harmenszoon van Rinn
▫ ▫ ▫
~ mój Portret Kobiety ~
Jak kobieta widzi, ze ktoś jest smutny,
to nie mówi mu nigdy „jesteś smutny”.
Tak głupio postępuje tylko mężczyzna.
Kobieta udaje, ze wcale nie widzi smutku –
i jest weselsza, milsza, piękniejsza niż zwykle.
Wtedy smutek mija.
Między mężczyzną a kobietą przyjaźń nie jest możliwa.
Namiętność, wrogość, uwielbienie, miłość - tak, lecz nie przyjaźń.
Kobiety bez towarzystwa mężczyzn więdną,
a mężczyźni bez kobiet głupieją.
Nigdy nie można oznaczyć z pewnością,
gdzie się w kobiecie anioł kończy, a diabeł poczyna.
Ręka kobieca potrafi w cichości wiele zdziałać.
Czy wyobrażacie sobie kobietę,
która dałaby swojemu oblubieńcowi
opowiadać przez tysiąc i jedną noc bajeczki?
Droga do sukcesu jest pełna kobiet popychających swych mężów.
Mężczyzna umiera ze zmęczenia, kobieta - ze zmartwienia.
Wydaje mi się, ze w miłości pierwszy krok winna uczynić kobieta.
Miłość to jest to,
co przytrafia się mężczyznom i kobietom, którzy się nie znają.
Każdy mężczyzna i każda kobieta na tym padole
znajdują się na drodze od Prawa do Legend.
Trzeba dwudziestu lat na zrozumienie Praw i całego życia,
by później dotrzeć od nich do Legend.
Kiedy kobieta się starzeje?
Kiedy nie jest kochana.
Muzyka powinna zapalać płomień w sercu mężczyzny
i napełniać łzami oczy kobiety.
Kobiety obdarzone są niezawodnym instynktem,
dzięki któremu natychmiast wiedzą,
kiedy dany mężczyzna traci dla nich głowę.
Mądra kobieta ma miliony naturalnych wrogów: wszystkich głupich mężczyzn.
Panowie! Pozostawmy piękne kobiety mężczyznom bez wyobraźni.
Sprawdzianem wychowania kobiety i mężczyzny jest to,
w jaki sposób się kłócą.
Siłą mężczyzny jest jego charakter,
a siłą kobiety mężczyzna z charakterem.
Mężczyźnie samotność może dopomóc w odnalezieniu siebie,
kobietę zabija.
Kobiety lubią, by wiedziały, ze są kochane.
Milczenie stroi kobietę.
▫ ▫ ▫
Nie byłbym sobą, gdybym na koniec nie zażartował:
▫ Znałem kobietę z takim zezem, ze jak płakała, to łzy ściekały jej zza uszu.
— Julian Tuwim
▫ Dwie kobiety spędzają wczasy w pensjonacie. Jedna mówi: „jakie tu mają niedobre jedzenie”, a druga dodaje: „no… i w dodatku takie małe porcje”. To samo myślę o życiu. Jest pełne bólu, cierpienia i nieszczęść, a na dodatek tak szybko przemija.
— Woody Allen
… koniec …
[ 28. o6. 2o11 ]
_ __ ___ ____ _____ ______ ____________ _________________ cum Deo
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2011-07-03 ]
|
▪ MEDITATIO MORTALIS ▪ № 190 ▫ Palingenesis ▫
|
|
m. b. drozd
_
meditatio № 190 ▫ Palingenesis . Παλινγενεσισ ▫*
…
« „I ujrzałem niebo nowe i ziemię nową,
bo pierwsze niebo i pierwsza ziemia przeminęły,
i morza już nie ma.
I Miasto Święte - Jeruzalem Nowe
ujrzałem zstępujące z nieba od Boga,
przystrojone jak oblubienica zdobna w klejnoty dla swego męża”.
[ … ]
„Stało się.
Jam Alfa i Omega,
Początek i Koniec.
Ja pragnącemu
dam darmo pić ze źródła wody życia ” »
[ Apokalipsa Św. Jana 21,1-6 ]
▫ ▫ ▫
▫ ▫
▫
Nim Wszechświat uśnie
w tym co widzialne
wiele się zmieni
w świecie człowieczym
w szale rozwoju
techniki gwałtu
pogoń za „rajem”
bez końca będzie
zaczniemy istnieć
by żyć dla rzeczy
pod opatrznością
chytrych zamysłów
aż znaki z niebios
przestaną milczeć
Słowem odwiecznym
dusze rozbudzą
wierzę ze ludzkość
zrozumie Słowo
a moc Nadziei
pustkę wypełni
Harmonia Stwórcy
ludzkość obudzi
i Niebo Ziemię
Duchem odnowi
[ o2. o7. 2o11 ]
______
* „Palingenesis” (od greckiego ‘Παλινγενεσισ ’: ‘palin’ - ponownie + 'genesis' – pochodzenie, rodowód, urodzenie) – czyli ‘odrodzenie’: to termin, który jest używany w filozofii , teologii , polityce i biologii .
_ __ ___ ____ _____ ______ ____________ _________________ cum Deo
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2011-07-04 ]
|
˙ SAMOTNE PSALMY ˙47 ‘Żyć dla tajemnicy’
|
|
m. b. drozd
_
psalm 47 – ‘ Żyć dla tajemnicy ’
▪
Mówią ludzie,
że trzeba być radosnym.
Ale co to znaczy, to nie wiem,
bo radość zza światów jest głębią,
a nie somatycznym tikiem ust.
…
Bliski Panie,
nie zawiodłem się na Tobie.
Jesteś wierniejszy,
niż ja sam wobec siebie.
Twoją obecność poznaję po tym,
jak bardzo jeszcze chcę żyć
i także po tym,
że nadzieja uprzytamnia mi słuszność mojego żywota,
zaś przemijanie i ból są narzędziami mojej refleksji.
Przyjacielu zza Światów,
ból chyba wszedł już w moją tożsamość.
Gdy nie czuję bólu,
czuję się przedziwnie.
Wtedy także nachodzi mnie myśl,
że gdy przestanę cierpieć,
czy będę w stanie coś prawdziwego napisać?
Czy będę chciał cokolwiek pisać?
Cierpienie chyba uwalnia w człowieku
niepojętą wewnętrzną siłę nie tylko do tego, by żyć,
ale do tego również – i to w szczególności -
czy człowiek uznaje sensowność swojej historii?
Czy ogarnia i akceptuje swoje ~jestem~.
Twoja miłość.
Przyglądam się jej w spokoju …
Patrzę jej w oczy w cierpieniu …
Dziwię się jej w radości …
Twoja miłość …
Bez niej nie umiałbym żyć.
Gdy ją ignorowałem …
gdy nie chciałem jej …
gdy bałem się jej odwagi …
Miłość Twoja jest odważna
i idzie w parze z prawdą.
Nie ma miłości bez prawdy
i prawdy bez miłości.
Lecz miłość Twoja jest jeszcze taka,
że gdy po odrzuceniu wraca,
to wraca ze wzmocnioną siłą,
proporcjonalną do siły odrzucenia.
I za to dziękuję Ci.
Po tym poznaję,
żeś Jest najpiękniejszą rzeczywistością z możliwych.
Nie opuszczaj mnie.
Bądź ze mną,
gdy serce moje napełniać się będzie rezygnacją z życia
i gdy nie będę chciał, aby ktokolwiek był przy mnie.
Niechaj jest Twoja niepojęta wola.
Obym umiał ją rozpoznać i przyjąć tak, jak Twoją miłość.
Umacniaj mnie w chwilach ciężkich,
gdy ból zawładnie moim myśleniem.
Jesteś najsłodszą tajemnicą
i warto żyć dla tej tajemnicy. Amen.
[ o4. o7. 2o11 ]
_ __ ___ ____ _____ ______ ____________ _________________ cum Deo
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2011-07-06 ]
|
˙ SAMOTNE PSALMY ˙48 ‘Po zmroku’
|
|
m. b. drozd
_
psalm 48 – ‘ Po zmroku ’
▪
Nie pamiętaj mi tego, Chrystusie,
o czym ja dziś nie mogę zapomnieć.
Nie zamykaj mi bram wyobraźni,
tylko w niej mogę z Tobą się spotkać.
Błękit nieba nade mną rozbrzmiewa,
niczym aria, bez słów i orkiestry,
wokalizą przestrzeni i zmierzchu
unieś mnie za horyzont doczesny.
Pory roku schowają się w ciszy,
by od nowa rozpocząć swój taniec.
Mgła wieczorna przytuli stworzenie,
by dotrwało do gwiazdy porannej.
Nie zostawiaj ludzkości tej nocy,
która błądzi od świtu do zmierzchu,
a gdy kładzie się spać, by odpocząć,
spraw, by w Tobie znalazła swój spokój.
▫
Pobłogosław idących za dobrem,
smutnym wskaż, ze po nocy jest błękit,
tym co wątpią, mów: „Ave! Kartezjusz!”,
nieudacznym daj trochę sukcesu.
Pobłogosław to wszystko, co żyć chce,
aby ziścić swój sens genetyczny.
Atmosferę Twą łaską napełnij
i błękitną planetę tym otul.
Mam ja prośbę do Ciebie … niewielką:
„aby marzeń we śnie nikt mi nie skradł!”
Nie zapomnij!, by zdrowie darować,
jeśli chcesz, bym o Tobie coś śpiewał.
[ o7. o7. 2o11 ]
_ __ ___ ____ _____ ______ ____________ _________________ cum Deo
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2011-07-09 ]
|
˙ SAMOTNE PSALMY ˙49 ‘Zupełnie sam?’
|
|
m. b. drozd
_
psalm 49 – ‘ Zupełnie sam? ’
▪
Chcę bardzo,
lecz nie potrafię dziś pisać o radości.
Nie wiem w istocie, czym ona jest!
Błądzę od radości po smutek
i nie wiem, które jest tym, co czuję.
Co czuję?
Co może czuć człowiek
rozmawiający z Bogiem ukrytym?
Któryś Jest ukryty,
czy nieuchwytny?
Już nawet milczenie i cisza
są dla mnie dziś za głośne.
Zwariowałbym, gdybyś nie istniał.
Nie dlatego, ze nic nie miałoby sensu,
ale dlatego, ze człowiek byłby sam
w ogromie Stworzenia.
Zupełnie sam.
Nie gniewaj się na mnie,
gdy tak rozmawiam z Tobą.
Nie smutek jest przyczyną rozważania,
ale: dlaczego jest smutek lub radość?,
dlatego rozważam.
Właśnie tak.
Tęsknię za jakąś „równią” istnienia,
w której nie byłoby takich kontrastów.
Ale na razie żyję w takim Wszechświecie,
gdzie kontrasty są zasadą wszelkiego życia.
▫
Jeśli to, co teraz czuję jest smutkiem,
to właśnie „to” rozpiera moją duszę.
Otwiera się przede mną ogrom tego świata.
Wydaje mi się, ze dotąd będę to wszystko tak przeżywał,
dopóki dusza moja nie spocznie w Twoim sercu,
Boże kochany.
Radość?
Czy radość jest przeciwieństwem smutku?
Czy radość pojawiła się wtedy, gdy w dziejach ludzkich
pojawił się smutek?
Nigdy tego nie zrozumiem.
Co takiego uczynił człowiek?
A jeśli uczynił coś, czego nie powinien,
to dlaczego to uczynił?
Radość, ta ludzka, psychiczna,
jest dla mnie czymś w rodzaju odpoczynku,
przystani, jakąś formą pomocy.
Aby nie zwariować?
Nie ma na to mądrych.
▫
Rozważać trzeba.
Starannie, głęboko i uczciwie.
Rozważania psychologiczne są ogromnie trudne
i tym trudniej jest udzielić, sobie i komuś,
sensownego i daleko idącego wsparcia duchowego.
Dlatego tak trudno jest dotrzeć do głębi człowieka.
Dlatego wiara w Ciebie, Boże,
jest tak trudna.
▫
Ten „trud” - to piękno.
[ o9. o7. 2o11 ]
_ __ ___ ____ _____ ______ ____________ _________________ cum Deo
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2011-07-11 ]
|
▪ MEDITATIO MORTALIS ▪ № 191 ▫ I tyle po mnie dzisiaj ▫
|
|
m. b. drozd
_
meditatio № 191 ▫ I tyle po mnie dzisiaj ▫
▫
Są takie chwile w życiu,
że nic mi nie wychodzi.
Kończy się dzień, pora na cud,
a cud się nie wydarzył.
Myślę, ze sen to zmieni,
i wierzę, ze cud przyjdzie.
Oczy za mgłą, kryształy łez,
gdyż dziwne jest to życie.
Nie martwi mnie, gdy nie śpię,
ziarna pamięci zbieram.
Lecę, gdzieś w kres, jestem, gdzie chcę,
i tyle po mnie dzisiaj.
Ten, kto wymyślił ranek,
nocy powinien nie znać.
Ja wolę żyć, i mocno śnić,
bo w snach – jest życia przystań.
[ 1o. o7. 2o11 ]
_ __ ___ ____ _____ ______ ____________ _________________ cum Deo
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2011-07-13 ]
|
▪ MEDITATIO MORTALIS ▪ № 192 ▫ Piękno celu ▫
|
|
m. b. drozd
_
meditatio № 192 ▫ Piękno celu ▫
▫
w drobinie czasu
w punkcie przestrzeni
w ewolucji tchnienia
w fenomenie życia
w tajemnicy istnienia człowieka
w drgnieniu emocji
w świadomym rozmyślaniu
w podświadomym oczekiwaniu
w nadświadomej obecności
w mistycznej bliskości
w betlejemskiej pokorze
w każdym słowie Ewangelicznej Baśni
w przekraczaniu granicy natury
w Wieczerzy Boga z człowiekiem
w oliwnym lęku zbawienia
w pokornym spojrzeniu na Krzyż
w dialogu krzyża Baranka z krzyżem Łotra
w dramacie serca Matki
w niepewności Poranka niedzielnego
w odwadze świadectwa Kobiet żeś Jest
w wierze tchnienia Osoby
…
wierzę w piękno celu
[ 13. o7. 2o11 ]
_ __ ___ ____ _____ ______ ____________ _________________ cum Deo
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2011-07-15 ]
|
▪ MEDITATIO MORTALIS ▪ № 193 ▫Komplementarność Kobiety i Mężczyzny▫
|
|
m. b. drozd
_
meditatio № 193 ▫ Jedność i Jedyność - komplementarność Kobiety i Mężczyzny ▫
▫
część 1
_
Drodzy Przyjaciele,
pisać o kobiecie i mężczyźnie nie jest łatwo, ale za to jest to temat wdzięczny. Podjąłem się tego zadania, aby pokazać subtelność ich wzajemnych relacji.
Czy zastanawialiście się nad tym, dlaczego Bóg stworzył płcie? Przez kaprys? A może zdarzył Mu się wypadek przy pracy? A może błąd w ewolucji? Nic podobnego! Takie odpowiedzi mogą dawać jedynie złośliwi lub ci, którzy nie umieją odkryć i docenić cudownego daru Boga, którym jest istnienie płci.
▫ ▫ ▫
„Bóg także był autorem:
jego proza to mężczyzna,
jego poezja to kobieta”
— Napoleon Bonaparte
Według Platona, u zarania dziejów istniały tylko istoty dwupłciowe, które w niczym nie przypominały dzisiejszych kobiet i mężczyzn. Jedna szyja podtrzymywała jedną głowę o dwóch twarzach, z których każda patrzyła w innym kierunku. Były niczym bracia syjamscy zrośnięci plecami. Miały dwa narządy płciowe, cztery nogi i cztery ręce.
Lecz pewnego dnia zazdrośni bogowie zdali sobie sprawę, ze czterorękie stworzenie jest zadziwiająco pracowite, ze dwie pary oczu nieustannie czuwają i trudno podejść je podstępem, cztery nogi bez większego wysiłku mogą długo stać i daleko zajść. Ale najgorsze było to, ze istota obdarzona zarówno męskim, jak i żeńskim narządem płciowym była samowystarczalna w rozmnażaniu. Wtedy Zeus, władca Olimpu, rzekł: „Mam pomysł, jak odebrać moc tym śmiertelnikom”. Cisnął piorun i rozpłatał owo stworzenie na pół. Tak narodzili się kobieta i mężczyzna.
Wprawdzie liczba ludności na ziemi się podwoiła, ale jednocześnie ludzie poczuli się słabi i zagubieni. Odtąd musieli przemierzać świat w poszukiwaniu swej utraconej połowy, w poszukiwaniu czułego uścisku, w którym mogliby odnaleźć dawną moc, umiejętność obrony przed podstępem, odporność na zmęczenie i wytrwałość w pracy. I ten „uścisk”, w którym dwa ciała zlewają się na powrót w jedno, to tęsknota urzeczywistniana poprzez miłość.
┘┌
Z jednego człowieka Bóg uczynił dwoje - mężczyznę i niewiastę. Ale czy nie wydaje się Wam, ze tym samym wprowadził rozłam w to, co od początku było jednością? Mężczyzna i kobieta różnią się przecież pod wieloma względami. A jednak Bóg stworzył mężczyznę i niewiastę... Stwórczy plan zakłada różnorodność, dzięki której mężczyzna i kobieta mogą się nawzajem uzupełniać. Jedno obok drugiego, a równocześnie jedno dla drugiego.
▫ ▫ ▫
Miłość - która wyraża bezinteresowny dar z siebie dla drugiej osoby –
nigdy nie jest bezpłodna!
Niecodzienni mężczyźni rodzą się nocą........ w snach.
Świat cierpi na brak mężczyzn,
szczególnie tych, którzy są cokolwiek warci.
Wydaje się, ze wszyscy mężczyźni są tacy sami,
mają tylko różne twarze,
żeby można było ich rozpoznać.
Skromność zdobi mężczyznę,
ale prawdziwy mężczyzna nie powinien się zdobić.
Kobiety mają przynajmniej stroje.
Ale czym mogą przykryć swą pustkę mężczyźni?
Mężczyzna jest jak kot.
Przychodzi żeby go nakarmić, pogłaskać i znika.
Są mężczyźni, którzy mają to na co zasłużyli.
Inni pozostali kawalerami.
Mężczyzna,
który ma kobiecie do zaoferowania jedynie zewnętrzny wygląd,
jest jak książka składająca się z ładnej okładki i pustych stron.
Mężczyzna powinien zawsze mówić więcej, niż myśli,
i zawsze więcej myśleć, niż mówi.
Mężczyzna to mężczyzna.
Ale przystojny mężczyzna to zupełnie kto inny.
Najmniej męskości ma „stuprocentowy” mężczyzna.
Mężczyzna, często, w swojej żonie wielbi siebie.
Mężczyzna bez kobiety jest jak tama bez wody.
▫ ▫ ▫
Mężczyzna bardziej jest nastawiony na sprawy zewnętrzne: lubi dzielić się nimi, potrzebuje, żeby się nim interesowano. Z racji nastawienia na to co zewnętrzne, ponosi zwykle większą odpowiedzialność za utrzymanie domu, za dostarczenie rodzinie środków do życia. Mężczyzna często swą miłość wyraża bardziej pracą niż słowami czy czułymi gestami i dlatego sprawia wrażenie nieobecnego, kogoś, kto nie dostrzega oczekiwań i pragnień bliskich osób (dlatego św. Paweł nawołuje: „Mężowie, miłujcie żony” - Ef 5,25). Do mężczyzny powinno należeć czuwanie nad bezpieczeństwem osób, które zostały powierzone jego opiece, bo jest ich opiekunem i obrońcą.
┘┌
Kobieta stworzona jest do tego, by być towarzyszką mężczyzny, by dzielić z nim życie, być mu pomocą. Posiada intuicję, dzięki której potrafi wniknąć w jego sprawy i przeżywać je; kobieta potrafi opiekować się mężczyzną, drobnymi gestami sprawiać mu radość. Umie troszczyć się o drugą osobę, przypominać, ze stale jest obok. Bycie u boku mężczyzny wyzwala w kobiecie ciągle nowe siły, daje jej poczucie spełnienia. Kobieta rozwija swą kobiecość, odkrywa swoje najgłębsze powołanie w atmosferze owego pra-zachwytu („Ta dopiero jest kością z moich kości i ciałem z mego ciała!”). To dzięki temu mężczyzna może spoglądać na nią z miłością i szacunkiem.
Obdarzona subtelnością i wrażliwością jest bardziej delikatna i czuła niż mężczyzna. Dlatego ma większe predyspozycje do poświęcania się, do tworzenia atmosfery ciepła w domu. Te cechy są jak klejnoty i zdobią serce kobiety, dodają jej piękna i wewnętrznej urody: „Jak wschodzące słońce na wysokościach Pana, tak piękność kobiety między ozdobami jej domu” (Syr 26,16-17).
▫ ▫ ▫
Wystarczyło, ze pewien mężczyzna zakochał się w kobiecie,
aby świat stał się taki, jaki jest.
Prawdziwy mężczyzna to ten,
który potrafi kochać trzy kobiety na raz: matkę, żonę i córkę.
Prawdziwy mężczyzna o Wielkim Sercu to ten,
który potrafi kochać cztery kobiety na raz:
matkę, żonę, córkę i... teściową.
Pocałunek wymyślili mężczyźni,
aby kobiecie nareszcie usta zamknąć.
Mężczyźni starzeją się, lecz nigdy nie stają się lepszymi.
Kobieta nie powinna być gorsza od anioła,
mężczyzna zaś tylko trochę lepszy od diabła.
Nieżonaty - mężczyzna posiadający wady, o których jeszcze nie wie.
Mężczyzna nie znosi u innych przede wszystkim wad własnych.
Kobieta? To mężczyzna ze znakiem ujemnym.
Mężczyźni w ogóle mają gorzej,
bo trudno im się przyznawać do własnych uczuć
takich jak strach, niepewność czy przerażenie.
Mężczyźni kochają walkę, a testosteron prowadzi do wojen.
Jesteśmy biologicznie i genetycznie zaprogramowani na walkę.
Tak nas stworzyła natura - mamy oczy z przodu,
więc oceniamy odległość do ofiary,
mamy zęby, więc polujemy.
Polujemy również na siebie.
Niestety...
┘┌
Kobieta, której zmysłowość nigdy się nie wyczerpuje,
i mężczyzna, który ma stale nowe myśli - dwa ideały ludzkości.
Powinny zatem uzupełniać się wzajemnie. [ c.d.n. ]
[ 15. o7. 2o11 ]
_ __ ___ ____ _____ ______ ____________ _________________ cum Deo
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2011-07-17 ]
|
▪ MEDITATIO MORTALIS ▪ № 194 ▫Komplementarność Kobiety i Mężczyzny▫
|
|
m. b. drozd
_
meditatio № 194 ▫ Jedność i Jedyność - komplementarność Kobiety i Mężczyzny ▫
▫
część 2, ostatnia
_
Stworzenie z niczego przez Boga kieruje człowieka ku swemu Stwórcy: „Niespokojne jest serce ludzkie, póki nie spocznie w Bogu” (św. Augustyn. Wyznania I, 1). Spośród wszystkich stworzeń tylko człowiek jest na Niego otwarty. To On postanowił wynieść ludzi do „udziału w swoim życiu” i wyposażył ich w poczucie tęsknoty za metafizyką, tęsknoty za „Rajem utraconym”, tęsknoty za Osobą.
Wszystko, co Bóg uczynił było bardzo dobre (por. Rdz 1, 31). Przy całej swojej duchowej samotności, przy całej jedyności i niepowtarzalności właściwej osobie, człowiek ukonstytuowany jest przez ciało jako «ten» lub «ta». Kobiecość odnajduje siebie w obliczu męskości, a męskość potwierdza się przez kobiecość. Płciowe rozróżnienie pozwala człowiekowi doświadczyć swej jedności i jedyności.
Skąd więc wzięła się cicha rywalizacja męsko-damska, prawie uświęcona wielowiekową tradycją? Zrodziła się z lęku przed odmiennością, postrzeganą jako brak równości; z braku zachwytu nad tajemnicą daru płci i nad pięknem człowieka - mężczyzny i kobiety. A przecież każda płeć posiada istotne i niepowtarzalne cechy, które ją charakteryzują. Istota ludzka naprawdę jest fenomenem w skali całego Wszechświata.
┘┌
Doświadczenie Adama i Ewy wcale nie jest nam obce. Jest nam bliższe niż myślimy. Bo gdy samotny Adam cieszy się obecnością Najwyższego, poznaje rośliny i zwierzęta Ogrodu Eden, odkrywa siebie, a mimo to czegoś lub raczej kogoś mu brakuje…, to czy nie przypomina kogoś z nas, kto mimo radości podziwiania wieczornego zachodu słońca, jest smutny, gdy nie może tego dzielić z ukochaną osobą?
To po prostu niewiarygodne! A jednak możliwe! Człowiek może wytrzymać tydzień bez picia, dwa tygodnie bez jedzenia, całe lata bez dachu nad głową, ale nie może znieść samotności. To najgorsza udręka, najcięższa tortura. Tym mężczyznom i tym kobietom, których spotkała samotność, dotkliwie dawała się we znaki. I oni mieli poczucie, ze nie liczą się dla nikogo.
▫▫▫
Mężczyzna uczyni wszystko dla kobiety,
którą niegdyś kochał, nigdy jednak nie zakocha się w niej powtórnie.
Mężczyźni wolą kobiety ładne niż mądre,
ponieważ łatwiej im przychodzi patrzenie niż myślenie.
Być kobietą to strasznie trudne zajęcie,
bo polega głównie na zadawaniu się z mężczyznami.
Tylko małomówny,
przystojny mężczyzna posiada dla kobiety czar zagadkowości.
Tylko małomówna, piękna kobieta zaciekawia mężczyznę aż do szału.
Kobiety lubią milczących mężczyzn. Myślą, ze oni je słuchają.
Kobieta lepiej rozumie dziecko niż mężczyzna,
ale psychicznie mężczyzna jest bardziej podobny do dziecka.
Kobiety obdarzone są niezawodnym instynktem,
dzięki któremu natychmiast wiedzą,
kiedy dany mężczyzna traci dla nich głowę.
▫▫▫
Co sprawia, ze właśnie ta kobieta i właśnie ten mężczyzna chcą się do siebie zbliżyć? Co sprawia, ze budzi się w nich pożądanie? To tajemnica. Kiedy ich pożądanie jest jeszcze niczym nie skalane, przeżywają każdą sekundę z namaszczeniem, w pełni świadomi, wyczekując najbardziej dogodnej chwili, by przyjąć błogosławiony dar losu. Ci którzy zaznali takiego pożądania "w stanie czystym", nie przyśpieszają pochopnie biegu wypadków. Wiedzą, ze to, co nieuniknione, nadejdzie, ze to stać się musi, zawsze znajdzie sposób, by zaistnieć. A kiedy ten moment nadchodzi, nie wahają się, nie tracą okazji, nie pozwalają umknąć ani jednej cudownej chwili, potrafią uszanować doniosłość każdej sekundy.
O fenomenie ‘płci’ Jan Paweł II często wypowiadał się i też, z całą mocą, bronił ontologicznej równości niewiasty z mężczyzną. Oto fragment listu do kobiet: „W stworzenie kobiety została wpisana od samego początku zasada pomocy: pomocy - należy to podkreślić - która nie ma być jednostronna, ale wzajemna. Kobieta jest dopełnieniem mężczyzny, tak jak mężczyzna jest dopełnieniem kobiety: kobieta i mężczyzna są komplementarni. Kobiecość realizuje człowieczeństwo w takim samym stopniu jak męskość, ale w sposób odmienny i komplementarny”.
┘┌
My, mężczyźni, bardzo często obrażamy kobiety, szczególnie takim uogólnieniem, ze np.: „myślenie, tworzenie pojęć jest czymś wyłącznie męskim, nie kobiecym”.
Kobieta przybywa z krainy milczenia i zachowuje się, jakby zamieszkała w obcym kraju, którego języka musi się wyuczyć: nigdy nie staje się on jej własną mową. By wyrazić siebie, musi posłużyć się pojęciami, które w nikłym stopniu oddają rzeczywistość, ponieważ przynależą do mężczyzn. Kobieta próbuje wytłumaczyć, nigdy jednak jej się nie udaje. Właśnie dlatego mężczyzna nie potrafi zrozumieć kobiety. Właśnie dlatego!
Pogoń za kimś, kto określi istotę jej samej - oto, co kładzie się cieniem na kobiecym przeznaczeniu: powiedz, co jest we mnie, ja o tym nie umiem mówić … Odwieczne poddaństwo, odwieczna nienawiść i rezygnacja … Przyszedł już czas, aby mężczyźni chcieli zrozumieć kobiety. Kobiety niczego innego nie domagają się, tylko zrozumienia, bo zrozumieniu zawiera się wszystko. Nikt nie potrafi kłamać, nikt nie potrafi niczego ukryć, jeśli patrzy komuś prosto w oczy. A każda kobieta posiadająca choć odrobinę wrażliwości potrafi czytać z oczu zakochanego mężczyzny. Nawet jeśli przejawy tej miłości bywają czasem absurdalne.
▫▫▫
Nic tak nie wzrusza mężczyzny,
jak łzy kobiety, którą kochać zaczyna, i nic nie drażni go tak,
jak łzy kobiety, którą kochać przestaje.
Słyszałem, ze kobiety potrafią kochać mężczyzn nawet za ich wady.
Do wszystkich kobiet mów tak, jakbyś je kochał,
a do wszystkich mężczyzn tak, jakby cię nudzili.
Mężczyzn możesz analizować, kobiety tylko podziwiać.
Kobieta nie znosi zazdrosnego mężczyzny, którego nie kocha,
ale wścieka się, gdy mężczyzna którego kocha nie jest zazdrosny.
Nie ma kobiet niezrozumiałych, są tylko mężczyźni niedomyślni.
Miłość kobiety uczyni z mężczyzny anioła,
miłość zaś mężczyzny - uczyni z niej męczennicę.
▫▫▫
Bóg stworzył istotę mężczyźnie równą, choć od niego różną i właśnie dlatego przeznaczoną do wzajemnego uzupełniania się, czyli do komplementarności. A dowodem na to jest choćby nasze poczucie wstydu (chronimy przed pożądliwymi spojrzeniami to, co służyć ma budowaniu świętej wspólnoty kochających się osób i może nadal służyć, mimo Upadku w Ogrodzie). Bronimy tym samym naszej godności osobowej, przypominając wszystkim wokół, ze jesteśmy stworzeni do miłości, do osobowego szacunku, a nie seksualnego wykorzystania i upodlenia. Mówimy językiem naszych zachowań: „Traktujcie nas całościowo, osobowo, bo nasze ciała są wyrazem naszego ducha. Nie są tylko jego dodatkiem”. Mówimy też sobie samym: „Prezentuj się godnie, bo całym sobą masz oddać się drugiej osobie – Bogu i współmałżonkowi. Dbaj o swoje ciało i ducha zarazem, bo jesteś ucieleśnionym duchem czy uduchowionym ciałem, więc cokolwiek robisz z ciałem ma znaczenie dla ducha i odwrotnie”.
A „dodatkową”, absolutnie fascynującą nobilitacją naszych ciał zajął się już „osobiście” sam Bóg, gdy Wcielił się pewnej pięknej nocy, a innej pięknej nocy w tym Ciele Zmartwychwstał. Oddając siebie Ojcu w tym Ciele nas Odkupił i zdecydował, ze w zasadzie to Ciało warto nam zostawić na pamiątkę… Czy mamy jeszcze jakieś inne życzenia odnośnie naszych ciał? Jeśli tak, to bardzo proszę: podobno nasze ciała pójdą w Jego ślady.
[ 17. o7. 2o11 ]
_ __ ___ ____ _____ ______ ____________ _________________ cum Deo
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2011-07-19 ]
|
▪ MEDITATIO MORTALIS ▪ № 195 ▫ Samotności, jakaś ty przeludniona! ▫
|
|
m. b. drozd
_
meditatio № 195 ▫ Samotności, jakaś ty przeludniona! ▫
▫
część 1
_
„Samotność jest dana dla odkrycia tego,
co dla Adama było rajem – dla odkrycia obecności Boga!”
— Augustyn Pelanowski
Tysiące ludzi, więcej, miliony ludzi we współczesnym świecie zastanawia się jak przezwyciężyć silne poczucie wyobcowania, osamotnienia czy izolacji. Jak pokonać samotność, otworzyć serce, aby znaleźć nowych przyjaciół, a także nową miłość w życiu. Samotność ma jednak wiele przyczyn i trzeba dobrze rozeznać, jakie one są w życiu każdego człowieka z osobna, gdyż od tego, co jest powodem samotności zależy radzenie sobie z nią. Najczęściej przyczyną samotności i wyobcowania w życiu są rozmaite urazy, zawody i rozczarowania, jakie człowiek przeszedł. Jednak równie częstym powodem samotności są twórcze natchnienia, które artystycznym duszom nakazują wyłączenie się z życia towarzyskiego i miłosnych związków.
Nieustanne poszerzanie kręgu znajomych i przyjaciół, wypełnianie każdego dnia od świtu do nocy zajęciami, czy aktywnością na wielu polach równocześnie, w tym wypadku mogą jedynie wprowadzić do życia chaos, który w żaden sposób nie zmniejszy pustki wewnętrznej, ponieważ wielu z prowadzących podobny tryb życia ostatecznie przyznaje się do tego, ze boi się komukolwiek zaufać, nie wspominając już o obdarzeniu kogokolwiek miłością. Tacy ludzie obawiają się konfrontacji z samotnością, ponieważ dostrzegliby w jej świetle gorzką prawdę o sobie. „Samotność dla niektórych jest nie do przyjęcia – podkreśla Augustyn Pelanowski – ponieważ musieliby zobaczyć wtedy wszystkie swoje obawy, lęki, swoje nieuporządkowanie, dezintegrację wewnętrzną i byliby zmuszeni do poważnej refleksji oraz do odkrycia w sobie wielkiej pustki. Dla wielu ludzi myślenie o sobie jest możliwe tylko w sensie egocentryzmu, natomiast, kiedy przychodzi im naprawdę zastanowić się nad sobą i swoim sensem życia, czują się przymuszeni do tego, żeby ktoś im powiedział, co z nimi jest, a o wiele częściej uciekają w wiry towarzyskiego lub konsumpcyjnego żerowania”. *
▫ ▫ ▫
Samotność nie ma nic wspólnego z brakiem towarzystwa.
Samotności, jakaś ty przeludniona!
Wśród ludzi jest się także samotnym.
Nieszczęśliwy jest samotny wszędzie.
Na samotność skazują człowieka nie wrogowie, lecz przyjaciele.
Żyjemy tak jak śnimy - samotnie.
W samotnej ciszy kształcą się talenty, a charaktery śród odmętu świata.
Samotność jest jak ogród, w którym dusza usycha,
a kwiaty przestają pachnieć.
Prawdy szukają tylko samotnicy.
Cierpienie to stan wewnętrznej samotności,
w którym nie może pomóc nic z zewnątrz.
Ból samotności... jest nie z tego świata.
Piękno podobnie jak mądrość kocha samotnych wielbicieli.
Człowiek jest w życiu tak bardzo samotny, ze zadaje sobie pytanie,
czy samotność agonii nie jest symbolem ludzkiej egzystencji.
To okropne, ale wszyscy w pewnym sensie jesteśmy samotni.
▫ ▫ ▫
„Ktoś dziś mnie opuścił w ten chmurny dzień słotny...
Kto? Nie wiem... Ktoś odszedł i jestem samotny...”
— Leopold Staff
Chociaż poczucie osamotnienia jako takie wpisane jest w nasze życie, jednak siła, z jaką się je przeżywa oraz okoliczności mu towarzyszące są skrajnie subiektywne, podobnie zresztą jak sposoby radzenia sobie z nim. Jedną z metod stanowi „zagłuszanie” samotności, męczące na dłuższą metę, które tak oto opisuje autor „Wolnych od niemocy” – „Ucieczka przed samotnością, która może dać nam czas i przestrzeń do poważnego myślenia o sobie, wcale nie likwiduje lęku i nie organizujemy sobie życia, gdy terminarze pękają nam od spotkań i numerów telefonów. Obecność drugiej osoby może zmniejszać napięcie, ale wzrasta lęk przed nadejściem tej chwili, gdy tej osoby w końcu zabraknie. Dlatego człowiek wpada w wir nadaktywności. Nie wystarcza mu już jeden człowiek, potrzebuje ludzi, tłumów i głośnego hałasu, by nie usłyszeć ciszy. Potrzebuje zamroczenia, by nie zobaczyć... własnej ciemności. [...] Unika skupienia, refleksji, samotności, widząc w tych stanach jedynie zło. Tymczasem jedynie dzięki samotności można zobaczyć zło, które nas gnębi”.**
Z innym aspektem samotności stykamy się w przypadku ludzi, którzy nie chcą z nikim wiązać się na stałe, z obawy przed utratą tzw. wolności, dla których wierność małżonkowi aż do śmierci kojarzy się ze zniewoleniem i przeszkodą na drodze do realizacji egocentrycznego ideału życia. Oczywiste jest więc, ze w samotnej egzystencji widzą dla siebie najlepsze rozwiązanie. Natomiast na przeciwnym biegunie do tej „hedonistycznej” wizji życia znajduje się „samotność błogosławiona”, znana ludziom od czasu, gdy – jak to ujmuje o. Salij – „sam Syn Boży przeszedł przez ziemię jako człowiek samotny, [i odtąd] poznaliśmy również samotność błogosławioną, samotność, która umożliwia realizowanie takich dzieł miłości, które zazwyczaj przekraczają możliwości ludzi obarczonych obowiązkami rodzinnymi”. ***
▫ ▫ ▫
Każdy powinien mieć kogoś, z kim mógłby szczerze pomówić,
bo choćby człowiek był nie wiadomo jak dzielny,
czasami czuje się bardzo samotny.
Czujesz się osamotniony?
Postaraj się odwiedzić kogoś, kto jest jeszcze bardziej samotny.
Czuję, ze umieram z samotności, z miłości, z rozpaczy, z nienawiści –
ze wszystkiego, co może mi zaoferować ten świat.
Samotność sprawia,
że stajemy się bardziej surowi dla siebie samych
a łagodniejsi dla innych:
i jedno, i drugie czyni nasz charakter lepszym.
Mądrość jest szeptem samotnika z samym sobą pośród gwarnego targowiska.
Ten, kto nie jest kochany, zawsze jest samotny wśród tłumu.
Miłość to czuwanie nad cudzą samotnością.
Wolnym bowiem jest człowiek tylko wtedy, gdy jest samotny.
Są dwa sposoby odczuwania samotności:
gdy czujesz się sam na świecie i gdy odczuwasz osamotnienie świata.
Podaruj uśmiech swój, tym których napotkałeś na jawie i w swym śnie,
a może ktoś skazany na samotność,
ogrzeje się twym ciepłem, zapomni o kłopotach...
┘┌
„Człowiek nie jest samotny!
Ktoś go przecież pilnuje”
— Stanisław Jerzy Lec
[ c.d.n. ]
[ 19. o7. 2o11 ]
________
* A. Pelanowski OSPPE “Wolni od niemocy”, Częstochowa 2008, s. 202.
** A. Pelanowski, dz. cyt., s. 202.
*** J. Salij OP „Powołanie do życia w samotności” [w:] www.angelus.pl.
_ __ ___ ____ _____ ______ ____________ _________________ cum Deo
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2011-07-21 ]
|
▪ MEDITATIO MORTALIS ▪ № 196 ▫ Samotności, jakaś ty przeludniona! ▫
|
|
m. b. drozd
_
meditatio № 196 ▫ Samotności, jakaś ty przeludniona! ▫
▫
część 2, ostatnia
_
„Droga człowieka do Boga –
na tym najbardziej stromym odcinku –
nazywa się: samotność”.
— Peter Lippert
Czy poczucie osamotnienia to jedna z konsekwencji grzechu pierworodnego?
Pomimo tego, ze uzyskamy odpowiedź twierdzącą, to nikt nie zaprzeczy, ze jest to trudne pytanie. Nawet gdybyśmy uzyskali o wiele precyzyjniejszą odpowiedź, nic nam to nie da, ponieważ nie zlikwiduje ona smutku. Jedno wiemy, ze osamotnienie jest udziałem całej ludzkości. Pojmowane jako doświadczenie negatywne, rodzące psychiczny dyskomfort, wewnętrzny ból, a nawet prowadzące do rozpaczy, jest również darem, ponieważ dzięki niemu odnajdujemy w sobie tęsknotę za wartością najwyższą, absolutną, za Bogiem.
Czasem ludzie, czy to w szczęśliwych związkach małżeńskich, czy też w sprawdzonych życiem przyjaźniach odkrywają, ze są samotni, ze drugi człowiek – choćby najbardziej ukochany – nie jest w stanie do końca wypełnić wewnętrznej tęsknoty, wewnętrznego niepokoju za czymś, czego na ziemi nie można doznać. Ludzie wierzący, dla których celem ziemskiego pielgrzymowania nie jest jedynie życie doczesne, interpretują ten stan jako pragnienie wiecznego zjednoczenia się ze Stwórcą. Któż zatem, lepiej niż sam Bóg, potrafi zrozumieć ludzką samotność?
┘┌
Doświadczenie samotności na jakimś etapie życia ‘dopadnie’ każdego z nas z większą lub mniejszą siłą. I to nie tylko tej będącej efektem śmierci kogoś bliskiego, bolesnego rozstania z kimś, niezrozumienia, czy odtrącenia. Również tej, o istnieniu której często się zapomina, albo nie potrafi się jej wyrazić. To - posłużmy się określeniem Wacława Hryniewicza - „samotność wierzącego”, o której tak oto pisze: „Samotność wierzącego w jego bezpośredniej relacji do Boga nie jest raz na zawsze zabezpieczona przed pokusą niewiary. To, co dzieje się w otaczającym świecie, jakże często do wiary nie nakłania. Wręcz przeciwnie – zdaje się przeciwko niej świadczyć. Ogrom cierpienia, okrucieństwo i przemoc, zwłaszcza wtedy, gdy bezpośrednio dotykają konkretną osobę, wywołują niejedno pytanie o sens takiego istnienia oraz o obecność Boga w świecie. Istnieje również pewna samotność wierzących w Kościele. Nie należy wstydliwie przemilczać tego faktu w imię wzniosłej, teologicznej wizji wspólnoty Ludu Bożego”.*
▫ ▫ ▫
Mężczyźnie samotność może dopomóc w odnalezieniu siebie,
kobietę zabija.
Najgorszą samotnością nie jest ta, która otacza człowieka,
ale ta pustka w nim samym.
W sercu pustyni czy wśród tłumu, co za różnica?
Człowiek w swej istocie jest wszędzie samotny.
Wygoń ludzi z twych myśli,
niech nic zewnętrznego nie kala twej samotności,
błaznom pozostaw troskę o szukanie podobnych im.
Inny cię umniejsza, bo zmusza cię do odgrywania jakiejś roli;
ze swego życia usuń gest, ogranicz się do tego, co istotne.
Rozpacz to paroksyzm indywiduacji,
bolesna i samotnicza interioryzacja gdzieś na szczytach,
izolacja człowieka w świecie.
Samotność jest ceną wielkości i nie ma od tego ucieczki.
▫ ▫ ▫
Choć w każdym człowieku kryje się gdzieś głęboko lęk przed samotnością, warto zauważyć, ze różni ludzie w różny sposób podchodzą do problemu samotności – jedni przyjmują ją jako swe powołanie, godząc się na nią bez większych problemów, podczas gdy inni desperacko ją w sobie zagłuszają. Oto jak opisuje ten stan rzeczy o. Jacek Salij: „Kościołowi (i w ogóle społeczeństwu) bardzo potrzebni są świadkowie, ze również w życiu samotnym można realizować się w pełni i po Bożemu. Tacy świadkowie potrzebni są zwłaszcza dzisiaj, kiedy wielu ludzi nie umie sobie poradzić ze swoją sytuacją człowieka samotnego. Nie poddany namysłowi moralnemu lęk przed samotnością może powodować szkody jeszcze większe. Na przykład zdarza się, ze ktoś pod wpływem tego lęku ucieka w małżeństwo, zamiast ożenić się czy wyjść za mąż naprawdę. Zawieranie małżeństwa z lęku przed samotnością nieuchronnie naznaczone jest egocentryzmem i nieuważnością w wyborze współmałżonka – i trudno się dziwić, ze takiemu małżeństwu towarzyszy zazwyczaj wiele bolesnych rozczarowań. Lęk przed samotnością może człowieka popchnąć nawet do bezpośredniego krzywdzenia innych ludzi…”.**
┘┌
Nieświadomość osamotnienia albo nieumiejętność radzenia sobie z nią powoduje, ze niektórzy wybierają sobie za bożka drugiego człowieka, uzależniając swe samopoczucie, nawet swoją egzystencję, od jego obecności. Gdy takiej osoby nagle zabraknie, życie traci sens. Taka postawa sygnalizuje niebezpieczną drogę donikąd, z której nie każdy potrafi zawrócić, gdy jeszcze nie jest za późno. Ubóstwianie drugiego człowieka bardziej niż Boga, lub zamiast Boga, to jawne łamanie pierwszego przykazania. Doznanie samotności ma nam wtedy uświadomić, ze najpierw musimy odkryć poczucie własnej wartości, aby później móc być z kimś. Obrazowo ujmuje to autor „Wolnych od niemocy”: „Bóg nas nie przepuści do tej klasy istnienia, gdzie możemy już być z kimś, dopóki nie odkryjemy wartości własnej osoby dzięki samotności. Inaczej grozi nam roztopienie się w drugiej osobie, zagubienie się w niej, obciążenie jej sobą, zatrata tożsamości spowodowana naśladowaniem kogoś, życiem pod kogoś, ubóstwienie drugiej osoby, uczynienie z kogoś celu dla siebie i sensu własnej wędrówki życia”.*** Ujmując ten problem z innej strony – człowiek najpierw musi doświadczyć obecności Boga w swoim życiu, aby następnie umieścić siebie i innych ludzi we właściwej hierarchii. „Gdy własna użyteczność dla innych staje się dla nas
najważniejszym celem życiowym, a drugi człowiek postrzegany jest jako pełnia życia, konieczną rzeczą jest przejść przez pustkę, przez samotność, aby uwolnić się od idoli!”****
▫ ▫ ▫
Miłość niespełniona to specyficzny rodzaj nienawiści.
Miejmy się na baczności przed jej ofiarą - myślącym samotnikiem.
I trzeba być wielkim przyjacielem i mocnym przyjacielem,
żeby przyjść i przesiedzieć z kimś całe popołudnie tylko po to,
żeby nie czuł się samotny.
Odłożyć swoje ważne sprawy
i całe popołudnie poświęcić na trzymanie kogoś za rękę.
Tam na górze, za zimne tkwią nagie gwiazdy.
Jak łatwo zamarznąć w samotności!
Nawet w upał.
Nigdy, gdy jest się we dwoje.
Jakże gorzkie jest powolne rozstawanie się z ukochanymi istotami.
O ileż łatwiej dokonać jednego cięcia i pozostać w samotności,
która jest naturalnym stanem człowieka.
Śmierć to samotność i wolność ostatnia.
Samotność jest dla mego serca radosnym balsamem.
Dopiero w samotności człowiek jest naprawdę sobą.
▫ ▫ ▫
Warto zakończyć rozważania o samotności w życiu ludzkim dłuższym cytatem, dotyczącym istotnej roli osamotnienia w życiu Jezusa. Bóg-Człowiek wyjątkowo dobrze poznał to uczucie w czasie Swej ziemskiej misji.
┘┌
«Ewangelie mówią o okresie samotności Jezusa na pustyni zaraz po przyjęciu przez Niego chrztu od Jana: ‘Duch wyprowadził’ Go na pustynię. Jezus pozostaje tam przez czterdzieści dni, poszcząc; żyje wśród dzikich zwierząt, a aniołowie Mu usługują . Tu samotność ujawnia swą demoniczność i anielskość. [...] Przestrzeń samotności Jezusa pierwotnie i fundamentalnie wiązała modlitwa. [...] Przeniknąć tajemnicę tej samotności znaczy dotrzeć do źródeł modlitwy Chrystusowej. Potrzebował tej samotności, by widzieć Ojca czyniącego. [...] Samotność Chrystusa wiązała się z naturą Jego misji i zapowiedzią odrzucenia. [...] Najbardziej dojmujące szpony samotności zaciskają się w Ogrójcu, gdzie Chrystus pozostaje sam wobec całej nawałnicy dziejów grzechu. Zdruzgotany, przerażony Bóg-Człowiek prosi swych apostołów: „Smutna jest moja dusza aż do śmierci; zostańcie tu i czuwajcie ze Mną!” (Mt 26, 38). [...] Samotność Ogrójca nie tylko wypełnia się, ale wypełnia serce Boga po brzegi, a razem z nim cały świat. Samotność cierpiącego Boga była najciemniejszą samotnością, jaka może przejść i wypełnić serce człowieka. Chrystus powstaje z pyłu ziemi, ale nie ma komu mówić, nie ma wsparcia, nie ma się z kim podzielić. Ta samotność wychodzi z Ogrójca, by jeszcze bardziej okazać się tragiczną. Czas samotności dramatycznie się nasilał, gdy wypełniła się tajemnica wywyższenia na krzyżu. [...] W końcu opuszcza Go sam Ojciec. O godzinie dziewiątej Jezus zawołał donośnym głosem: „Eloi, Eloi, lema sabachthani, to znaczy: Boże mój, Boże mój, czemuś Mnie opuścił?” (Mk 15, 34). Dziewiąta godzina, godzina przerażająca, najbardziej dojmująca, bezlitosna – Chrystus przeżywa najtrudniejsze doświadczenia – czas bez Boga, trwogi absolutnej, nieutulonej. W tej tragedii wołają wszystkie opuszczenia człowieka, samotność która jak zdrada, osacza i zabija – kulminacja wątpliwości, głębia niewymownego cierpienia».*****
┘┌
Przed doświadczeniem samotności w czasie naszej doczesnej wędrówki nikt z nas nie ucieknie. Samotność przeżywana bez Boga może stać się – i dla wielu ludzi rzeczywiście staje się – życiowym dramatem. Natomiast samotność chrześcijańska pomaga wierzącym usłyszeć głos Stwórcy, wołającego ich po imieniu. Może to mieć miejsce dopiero wtedy, gdy inne „głosy” – gonitwa za dobrami materialnymi, władzą, karierą, podziwem innych – zostaną wyciszone w naszych sercach. Celem tak przeżywanej samotności staje się sprawa największej wagi dla chrześcijanina, czyli troska o spełnienie się i zbawienie.
▫ ▫ ▫
Wszystko można nabyć w samotności, prócz charakteru.
Prawdziwy wzrost świata odbywa się w ciszy i w milczeniu,
w głębi i samotności.
Na każdym szczycie jest tylko światło, chłód i samotność.
Pisanie jest desperacką próbą wydarcia z samotności odrobiny godności
i trochę pieniędzy.
┘┌
„Nigdy się nie jest mniej samotnym, niż gdy się jest samotnym”
— Cyceron (właśc. Marcus Tullius Cicero; 106–43 AC)
[ 21. o7. 2o11 ]
______
* W. Hryniewicz OMI „Samotność poety w wierze”. Komentarze do ‘Traktatu Teologicznego’ Czesława Miłosza, „Tygodnik Powszechny” [w:] www.tygodnik.com.pl.
** J. Salij OP „Powołanie do życia w samotności” [w:] www.angelus.pl.
*** A. Pelanowski OSPPE “Wolni od niemocy”, Częstochowa 2008, s. 203.
**** A. Pelanowski, dz. cyt., s. 204.
***** Marian Zawada OCD “Zaślubiny z samotnością”, Kraków 1999 [cytat z:] www.wkb.krakow.pl
_ __ ___ ____ _____ ______ ____________ _________________ cum Deo
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2011-07-23 ]
|
▪ MEDITATIO MORTALIS ▪ № 197 ▫ [ ... m a g d a l e n i e … ] ▫
|
|
m. b. drozd
_
meditatio № 197 ▫ [ … m a g d a l e n i e … ] ▫
▫
wszystko się kończy
i na wszystko czas przychodzi
ażeby to co przyszło - odeszło
a to co odeszło - powróciło
można wszystko przeżyć
i wszystkim się bawić
zawsze będzie mało
ale nie od razu
pozostanie po nas
cień niematerialny
serce i sumienie
i tęsknota jakaś
życie moje życie
jaką ty masz wartość
jesteś cierniem wspomnień
i mgnieniem sukcesu
wszystko się zaczyna
i na wszystko początek przychodzi
ażeby to co odeszło - przyszło
a to co powróciło - odeszło
[ 22. o7. 2o11 ]
_ __ ___ ____ _____ ______ ____________ _________________ cum Deo
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2011-07-26 ]
|
▪ MEDITATIO MORTALIS ▪ № 198 ▫ Zamykam oczęta ▫
|
|
m. b. drozd
_
meditatio № 198 ▫ Zamykam oczęta ▫
▫
siedzę cierpliwie
gdyż chcę coś napisać
mądrze marszczę czoło
… i nic mi jakoś ‘ jejku
dzisiaj nie wychodzi
zamykam oczęta
a nuż coś mnie olśni
drapię się po głowie
… i nic mi jakoś ‘ jejku
dzisiaj nie wychodzi
śpiewam coś bez sensu
mruczę jak kot w marcu
w końcu mam! co nie mam?
… i nic mi jakoś ‘ jejku
dzisiaj nie wychodzi
myśli liczę wolno
jak szczerbaty zęby
coś mnie w nosie korci
… i nic mi jakoś ‘ jejku
dzisiaj nie wychodzi
umysł mam potężny
jak ten silnik z turbo
ale co mi z tego
mój dobry kolego:
„karoseria marna”
[ 26. o7. 2o11 ]
_ __ ___ ____ _____ ______ ____________ _________________ cum Deo
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2011-07-28 ]
|
▪ MEDITATIO MORTALIS ▪ № 199 ~ A kiedy mówię: „Kocham” ~
|
|
m. b. drozd
_
meditatio № 199 ~ A kiedy mówię: „Kocham” ~
▫
Nic tak nie fascynuje mnie, jak myśl.
Ludzka myśl.
Czy jest jeszcze inna?
Rodząca się w nas, ale skąd przybywa?
Jest pierwsza niż człowiek i ostatnia niż śmierć.
Pojawia się w ludzkiej tożsamości
i tę tożsamość definiuje,
określa, utożsamia z osobą, wiąże ją ze mną.
Jest moja i dla mnie.
Jest także dla innych.
A kiedy mówię: „Kocham” –
to znaczy - ze jestem.
Myśl - niczym potęga słabości.
Nagle staje się mocą i siłą.
Jest jak potęga Słońca,
która niespodziewanie świeci w tle padającego deszczu.
Myśl – jest potęgą Miłości.
Podnosi słabych,
prowadzi ich za rękę do Ukochanych.
▫
Ja bardzo tęsknię!
… za tymi, których już nie ma przy mnie,
którzy odeszli tam …
I chociaż nie rozumiem tego,
ale czuję, ze są bezpieczni.
Przychodzimy z Myśli
i do Myśli zmierzamy?
To niebywałe,
że myśl może złamać czas
i wszystko to, co w nim jest ukryte.
Wierzę w to.
Człowiek jest bardzo ‘przemyślany’.
Jednak to wszystko nie jest takie proste i takie łatwe:
dopóki pytasz: „dlaczego?”.
Potem ‘zaczyna się’ już tylko milczenie.
Najpełniejsze, jakie znasz.
Mowa moja, słowa moje,
zachwyt, uśmiech czy płacz –
w istocie milkną, cichną,
gdy we mnie samym słońce zachodzi,
deszcz nie przestaje padać
[chociaż lubię deszcz],
a na horyzoncie duszy nie widać nic
poza odbiciem słabości …
Ból milczy.
Rzeźbi ciało i duszę.
Człowiek jest istotą zbuntowaną.
Albert Camus mawiał,
że człowiek jest jedyną istotą na świecie,
„która nie zgadza się na to kim jest”.
Znaczy to, ze ciągle do czegoś dąży,
że nie ma w tym życiu przystani wiecznego odpoczynku.
Trzeba ciągle iść.
▫
Człowieczy bunt najpełniej objawia się w cierpieniu.
Najpierw jest pytanie: „dlaczego?”,
później bunt milczenia,
a wszystko po to, by rozkwitnąć ofiarowaniem
i niespotykanym rozwojem ducha.
Myśl i cierpienie – oto dwie duchowe potęgi.
Jesteś kimś, kto myśli i cierpi.
I nieważne jak się nazywasz
i jak się nazywa ta choroba.
Człowiek cierpi każdą swoją chwilą,
oddechem świata, niepokojem myśli.
Nie jest ważne, czy boli dusza czy ciało.
Człowiek cierpi.
Nikt go w tym nie zastąpi.
W tym bólu jesteśmy bez osłonek i zabezpieczeń.
Cierpienie zrywa wszelkie maski.
Nie jesteś już kimś,
kto spełnia swoją ‘funkcję’ w wielkim ludzkim organizmie.
Dni stają się cenne jak nigdy dotąd.
Wschody i zachody słońca – jak te na początku świata.
Nawet jeżeli wszystko jest bólem:
ciało, myśl, pamięć, nadzieja, wyobraźnia,
cenny jest dzień, czas, w którym jesteś.
Znaki cierpienia są odbiciem tego, co nieskończone.
Człowiek w tym wymiarze świata jest jakby ‘niedokończony’,
jest snem Rzeźbiarza Wszechświata
odnajdując swoje odbicie w rzece cierpienia.
To jest rzeka, o której wiesz dzisiaj tylko tyle, ze płynie.
Nie wiesz skąd i nie przeczuwasz dokąd.
Ta niewiedza jest święta.
Mądrość to nie tylko słowa, ale i doświadczenie.
Doświadczasz wiele, gdy cierpisz
i spotykasz czas, który jeszcze otrzymujesz jako dar.
Ta rzeczywistość jest także światem ‘niedokończonym’.
Cierpienie, które nas dotyka,
ból duszy i ciała, tęsknota i niespełnienie,
są ciasną drogą, ażeby umrzeć dla własnej woli.
I na wzór Chrystusa
wypić ziemskie życie aż do dna,
łącznie z doświadczeniem wyrażonym w okrzyku:
«“ Eli, Eli, lema sabacthani? ”,
hoc est:
“ Deus meus, Deus meus, ut quid dereliquisti me? ”,
to znaczy:
„ Boże mój, Boże mój, czemuś Mnie opuścił? ” » *
Kiedy poprzez łzy bólu i tęsknoty
jesteś gotów powiedzieć całą swoją istotą: „Kocham” –
dajesz wiarę temu,
że Miłość silniejsza jest od śmierci i cierpienia.
Kiedy poprzez łzy bólu i tęsknoty
jesteś gotów powiedzieć całą swoją istotą: „Kocham” –
dajesz wiarę temu,
że Miłość silniejsza jest od śmierci i cierpienia.
▫
„Chociażbym chodził ciemną doliną,
zła się nie ulęknę,
bo Ty jesteś ze mną” **
[ 27. o7. 2o11 ]
______
* Mt 27,46
** Ps 23,4
_ __ ___ ____ _____ ______ ____________ _________________ cum Deo
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2011-07-31 ]
|
▪ MEDITATIO MORTALIS ▪ № 200 ▫ Amor homini ▫
|
|
m. b. drozd
_
meditatio № 200 ▫ Amor homini ▫ *
▫
Miłość się zaczyna
gdy myślisz o wiośnie
w dobru myjesz uszy
i kochasz najprościej
Jesteś pośród istnień
pyłem – sensem – lekiem
a gdy kochasz sercem
to – jesteś – człowiekiem
[ 31. o7. 2o11 ]
______
* „Amor homini” (łac.) – ‘miłość człowiekowi’
_ __ ___ ____ _____ ______ ____________ _________________ cum Deo
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2011-08-02 ]
|
▪ MEDITATIO MORTALIS ▪ № 201 ▫ Wątpić i wierzyć? ▫ cz. 1
|
|
m. b. drozd
_
meditatio № 201 ▫ Wątpić i wierzyć? ▫ *
▫
część 1
_
„ Wątpić i wierzyć, Piłacie, to jedno i to samo.
Tylko obojętność jest ateistyczna ”
— Éric-Emmanuel Schmitt, „Moje Ewangelie”: Ewangelia według Piłata, 23
Jedna z najtrudniejszych do zrozumienia i bardzo różnie interpretowanych ksiąg biblijnych, Apokalipsa, odsłania przed nami ostatnią księgę Biblii, by dać nam do zrozumienia nieuchronny finisz świata, który jest teatrem opowiadania się „za” lub „przeciw” Bogu. W teatrze ludzie siadają na widowni i czekają, aż podniesie się kurtyna i odsłoni się scena. Przyglądając się aktorom, widzowie coraz bardziej rozpoznają samych siebie, swój osobisty dramat, najgłębsze motywy, ukryte wspomnienia, nieuświadomione myśli i przekonania. Jakże szybko poznajemy siebie, wpatrując się w kogoś!
Wierzę. W co? w kogo? komu? po co? A jeśli wierzyć, to w jaki sposób to czynić? Co wyznaję w najskrytszym sanktuarium swego człowieczeństwa? Nie chcę udzielać odpowiedzi. Pragnę zaznaczyć, ze wierzący, który nigdy nie wątpił, nie nawróci wątpiącego. Religia, czym-że ona jest? Wytwornym surogatem * wiary? Jesteś sceptykiem? Sceptycyzm jest początkiem wiary. Zatem, co to jest wiara? Odpowiedzieć, znaczy określać, a określać – znaczy ograniczać. Nie odpowiem, ale opowiem. Jeden z najwybitniejszych polskich psychiatrów a także filozof i humanista, Antoni Kępiński, ** tak szeroko rozumiał potrzebę wiary: „Zwykle u największych nawet pesymistów istnieje choćby cień nadziei. Nadzieja bowiem jest warunkiem życia; musi istnieć wiara w przyszłość, gdyż życie jest ustawicznym dążeniem do przyszłości”.
▫
Przeczyć, wierzyć i całkowicie wątpić jest tym dla człowieka,
czym bieg dla konia.
U większości ludzi niewiara w jedno zasadza się
na ślepej wierze w co innego.
Nie sądźmy też,
iż sama wiara może być na diabelskie opętanie lekarstwem,
bo przecież i diabły wiarę mają, a diabłami być nie przestają.
Wpierw musimy wierzyć, a potem wierzymy.
Najcięższe dla niewierzącego w Boga:
że nie ma nikogo, komu mógłby dziękować.
Jeszcze bardziej niż w nieszczęściu
potrzebny jest Bóg do wdzięczności.
Wiedza ma jedną postać, wiara - tysiące.
Wiara jest to pewność bez dowodu.
Ateizm często pokazuje nam,
że wierzymy nie w Boga prawdziwego, a w bożka.
Czym jestem? Co powinienem robić?
W co mogę wierzyć i czego mogę się spodziewać?
Do tego sprowadza się wszystko w filozofii.
Czyż to jest w mocy ludzkiej wierzyć albo nie wierzyć?
Świadome poddanie wszystkich naturalnych władz duszy
miłości nadprzyrodzonej - to wiara.
Wiara – to najdelikatniejsza nić,
z której utkana jest dusza ludzka.
Ta nić prowadzi do Horyzontu Tajemnicy,
gdzie niepojęte staje się pojęte.
Wiara pozbawiona tajemnicy
jest największą zbrodnią przeciwko człowiekowi.
▫
„ Wiara jest miłością do tego, co niewidoczne;
ufnością w to, co niemożliwe i nieprawdopodobne ”
— Johann Wolfgang Goethe
Ludzie tęsknią za boskością, uwielbiają kogoś albo samych siebie – zdarza się, ze jest to obecne w Kościele. Przed jakim cesarzem albo Piłatem staniemy? Przed jakimi bożkami staniemy oko w oko, gdy będą domagały się kultu? Przed sensualnością? *** Przed chciwością? Przed pychą? W końcu, przed nicością? A może drugi człowiek będzie dla ciebie panem i zapomnisz o Tajemnicy, która żyje w Twoim sercu? Gdy tylko wyrazisz wolę i pragnienie wiary, ze jest Ktoś poza tobą, niepojęty Bóg, który pozostawił na Ziemi ślady swojego Objawienia w Jezusie z Nazaretu, odda ci się cały, proporcjonalnie do twego postrzegania świata. Warto oddać się całemu. Gdy oddasz siebie tylko trochę, czyż trochę ciebie można zbawić? Apokalipsa jest zrozumiała tylko dla tych, którzy są otwarci przed Bogiem. Gdy Baltazar ujrzał na ścianie swego pałacu rękę piszącą prorocze słowa, żaden mędrzec babiloński nie potrafił wyjaśnić tego przesłania. Dopiero Daniel odczytał i wytłumaczył Baltazarowi, ze jego królestwo zostanie zniszczone (Księga Daniela 5,1-31). Tylko ci, którzy są wsłuchani w Boga, mają dostęp do tajemniczych Jego wyroków. Kto niczego nie ukrywa przed Bogiem, przed tym też Bóg niczego nie ukrywa.
▫
Kto słowom serca wierzy, ten nigdy nie zginie.
Ten, kto wie, ufa samemu sobie, zaś ten, kto wierzy, ufa innym.
Człowiek musi wierzyć w parę prostych pojęć,
jeśli chce żyć przyzwoicie.
Kto chce zrozumieć naturę wiary religijnej,
niech będzie przygotowany na spotkanie z prostotą.
Trudność rozumienia nie polega bowiem na tym,
że wiara jest złożona, a my prości,
ale na tym, ze my powikłani a wiara prosta.
Jeśli wierzysz, przejdziesz przez wszystkie drzwi zamknięte.
Wątpliwości nie rujnują wiary, lecz umacniają ją.
Religia - to sprawa osobowości,
wewnętrznego przekonania wiary, a nie nauczania.
Ilekroć człowiek z czystym sercem podąży drogą wiary,
zawsze uda mu się połączyć z Bogiem i czynić cuda.
Człowiek, który w nic nie wierzy, boi się wszystkiego.
Nie wyleczy się chorego, który nie wierzy w swoją chorobę.
Kto wierzy w światłość, ujrzy ją,
ciemność istnieje tylko dla niewierzących. [ c.d.n. ]
[ o1. o8. 2o11 ]
______
* Surogat (łac. surrogare, subrogare – wybierać zastępczo kogoś innego; także: podróbka) – rzecz o charakterze zastępczym, używana jako namiastka, substytut innej rzeczy. Pojęcie to jest używane w odniesieniu do szerokiej gamy obiektów o charakterze materialnym (np. do produktów, substancji). Synonimem słowa surogat jest pochodzące z jęz. niem. słowo ersatz (ersetzen – wyręczyć, uzupełnić, odszkodować, zastąpić).
** Antoni Kępiński (ur. 16 listopada 1918 w Dolinie koło Stanisławowa, zm. 8 czerwca 1972 w Krakowie) – polski psychiatra. Kępiński był lekarzem, naukowcem, ale także humanistą i filozofem.
*** Sensualizm (z łac. sensus - zmysł) to pogląd filozoficzny głoszący, ze wszelka wiedza pochodzi od wrażeń zmysłowych (poznanie odbywa się poprzez przeprowadzanie logicznych doświadczeń) i jest tylko bardziej lub mniej złożonym kompleksem spostrzeżeń. W starożytności sensualizm głosili Arystoteles, sofiści, epikurejczycy, cynicy i stoicy. W czasach nowożytnych między innymi Étienne de Condillac, David Hume, Herbert Spencer. Echa sensualizmu, choć w mocno przetworzonej postaci są też obecnie w fenomenologii. Przedstawiciel tego kierunku w teorii poznania, angielski filozof John Locke (1632-1704) twierdził, iż "nie ma niczego w umyśle, co nie istniałoby w zmysłach".
_ __ ___ ____ _____ ______ ____________ _________________ cum Deo
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2011-08-04 ]
|
▪ Meditatio Mortalis ▪ № 202 ▫ Mysterium Cosmographicum № V ▫
|
|
m. b. drozd
_
meditatio № 202 ▫ Mysterium Cosmographicum № V ▫
▫
~ Absconditus Deus ~ *
— Joli i Mateuszowi z gór zielonych ...
▫
Kołyszą mnie myśli,
a budzą marzenia,
uciekam do Ciebie,
bo tęskno mi teraz.
Świat chowam w swej duszy.
Mam czekać, aż przyjdziesz?
Nie zniosę tej pustki!
Być? nie Być? – to problem!
Jak wyrzec się woli
i wierzyć w marzenia?
Jak ufać mam zmysłom,
gdyż Ciebie w nich nie ma.
Dlaczego uciekasz
ukryty gdzieś Boże?
Czy pytać mam dalej,
czy Ciebie zapomnieć?
Absconditus Deus
et Deus otiosus … **
opowiedz mi szeptem
o raju, o sobie …
i niechaj usłyszę
Twych muz święte łkanie,
we łzach dźwięków ‘Requiem’… ***
przyjdź! Tęskno mi, Panie.
[ o2. o8. 2o11 ]
______
* Deus absconditus (łac.) - ‘Bóg ukryty’; Wulgata.
** Deus otiosus (łac.) – ‘Bóg oddalony’, nie ingerujący w sprawy świata.
[ „Absconditus Deus et Deus otiosus” – ‘Ukryty Boże i Boże odległy’ (oddalony)]
*** Requiem (łac. ‘odpoczynek’, wym.: rekwiem), skrót od ‘Missa requiem’, ‘Missa pro defunctis’, ‘Msza za zmarłych’, msza żałobna – to kompozycja mszalna wykonywana w Dzień Zaduszny jak również podczas uroczystości żałobnych. Należy do typu tzw. ‘mszy wotywnych’, czyli takich, które były zamawiane przez wiernych w intencji ulżenia cierpienia duszom w czyśćcu.
Początkowe słowa ‘Introitu’ pochodzą z 4 Księgi Ezdrasza: „Requiem aeternam dona eis Domine” – ‘Wieczny odpoczynek racz im dać Panie’
Według obrządku rzymskiego, Requiem składa się 9 części:
1 — Introitus (Requiem aeternam)
2 — Kyrie
3 — Graduale (Requiem aeternam)
4 — Tractus (Absolve Domine)
5 — Sequentia (Dies irae)
6 — Offertorium (Domine Iesu Christe)
7 — Sanctus
8 — Agnus Dei
9 — Communio (Lux aeterna)
_ __ ___ ____ _____ ______ ____________ _________________ cum Deo
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2011-08-05 ]
|
▪ Meditatio Mortalis ▪ № 203 ▫ Wątpić i wierzyć? ▫ cz. 2, ost.
|
|
m. b. drozd
_
meditatio № 203 ▫ Wątpić i wierzyć? ▫
▫
część 2, ostatnia
_
„ Zapłatą za naszą wiarę będzie to,
że będziemy to oglądali, w co wierzyliśmy ”
— św. Augustyn (Aureliusz Augustyn z Hippony)
Stwierdzenie: „Bóg istnieje” nie oznacza wcale, ze ten, kto wypowiada te słowa „wierzy w Boga”, „wierzy Bogu”. Innymi słowy: „Bóg istnieje” jest czymś zupełnie innym niż „wierzyć w Boga”. Można bez żadnych zastrzeżeń uznawać istnienie Boga, a zarazem być człowiekiem niewierzącym. Można przecież uznawać istnienie Boga tylko dlatego, ze rozum tego się domaga, albo w przerażeniu przed perspektywą ostatecznego bezsensu. Wiara w Boga zaczyna się dopiero wówczas, kiedy w Bogu znajduję źródło światła i mocy, kiedy spotykam Go w różnych okolicznościach mojego życia jako Kogoś Kochającego. To trudny temat do wyjaśnienia. Bóg nie jest „postumentem”, „pomnikiem”, „zamkniętym ołtarzem”, ale jest Kimś Aktualnym. Bóg Aktualny.
Wiara w Boga jest łaską. Mianowicie łaską jest to, ze mogę w Bogu szukać ratunku i że odnajduję w Nim kochającego Ojca; ze mogę Mu zawierzyć siebie samego i tym samym podążać za Nim, iść z Nim, choćbym nawet się znalazł w sytuacji przekraczającej moją ludzką wytrzymałość. Miarą mojej wiary w Boga nie jest stan mojej świadomości, ale to, co zwykło się nazywać stanem mojej duszy, czyli w pełni wewnętrznego otwarcia się na Tajemnicę. Choćby mówienie: „Panie, Panie!” napełniało mnie niewysłowioną słodyczą, choćbym mocą mojej wiary wyrzucał złe duchy, przenosił góry i czynił inne cuda, marna jest ona, jeśli nie przemienia mnie samego, jeśli nie kruszy kamiennego serca.
▫
Nauka potrzebna jest do poznawania,
a wiara konieczna jest do czynów i postępowania.
Wiara bez uczynków martwa jest,
a uczynki bez wiary to coś jeszcze gorszego,
to tylko strata czasu i nic więcej.
Samo w sobie bezużyteczne i wstrętne,
cierpienie bez wiary staje się przekleństwem.
Wiara w fatum sprowadza na ziemię fatum.
A wiara w wolność sprowadza na ziemię wolność.
Nie bój się życia.
Uwierz, ze to życie jest warte tego,
aby je przeżyć, a twoja wiara cię w tym umocni.
Cud jest najukochańszym dzieckiem wiary.
Wpierw wierzy się we wszystko bezkrytycznie,
potem przez krótki czas wierzy się z zastrzeżeniami,
potem nie wierzy się wcale i w końcu wierzy się znowu we wszystko,
ale przytacza się powody, dla których się wierzy.
Z tego, ze nie wierzysz w Boga, nie wynika jeszcze,
że On w ciebie nie wierzy.
Jak strumienie i rośliny, dusze także potrzebują deszczu,
ale deszczu innego rodzaju:
nadziei, wiary, sensu.
Gdy tego brak, wszystko w duszy umiera,
choć ciało nadal funkcjonuje.
▫
„ Wierzysz, ze się Bóg zrodził w betlejemskim żłobie,
lecz biada ci, jeżeli nie zrodził się w tobie ”
— Adam Mickiewicz
Jak szukać Boga, kiedy ktoś nie wie jeszcze, czy On istnieje? Otóż nie wystarczy zauważyć - o czym wie każde dziecko - ze jest On niewidzialny. My nie tylko nie możemy Go zobaczyć, ale w żaden sposób nie jesteśmy w stanie zająć wobec Niego pozycji z zewnątrz. „W Nim bowiem żyjemy, poruszamy się i jesteśmy” (Dz 17,28). On - jak zauważa św. Augustyn - jest bliższy mi niż ja sam sobie. Jeśli zatem Bóg istnieje (mówię teraz do człowieka niewierzącego), to wszelkie moje poszukiwanie Jego dokonuje się bezpośrednio w Jego obecności. Co z tego wynika? To przede wszystkim, ze jałowe będzie moje szukanie Boga, jeśli interesuje mnie głównie pytanie o pierwszą przyczynę wszechrzeczy. Choćbym bowiem uzyskał absolutną pewność, ze Bóg istnieje, wciąż jeszcze byłbym człowiekiem niewierzącym. Jednak – wyznawał Józef Stanisław Tischner - „wiara jest w gruncie rzeczy smutną koniecznością. Gdybyśmy mogli mieć wiedzę, nie potrzebowalibyśmy mieć wiary. Rzecz w tym, ze nie możemy mieć wiedzy. Są rzeczy, które przerastają możliwości ludzkiego rozumu. Jest światło, które oślepia. Tak jest z Bogiem”.
„Błogosławieni czystego serca, albowiem oni Boga oglądać będą” (Mt 5,8). Z prawdy tej wynika, ze nawet kiedy już Boga odnalazłem i pokochałem całym sercem, nie wolno mi przestać (Jego) szukać. Ostatecznie bowiem znajdę Jego dopiero wówczas, kiedy zobaczę Go twarzą w twarz w zwierciadle Trzech Osób.
▫
Wierzysz w potęgę miłości?
Napełnia cię ona do tego stopnia,
że nie zostawia miejsca na niepotrzebne pytania.
I dobrze tak jest.
Bo skoro dopuścisz do jednego zbędnego pytania,
jednej wątpliwości za dużo,
pustka zacznie wkradać się do twojego serca.
Bo tylko wtedy, gdy naprawdę wierzymy w Boga,
że On naprawdę wystarcza,
stać nas na bezinteresowność.
Kto wierzy w wolność woli,
ten nigdy nie kochał i nigdy nie nienawidził.
Bez wiary jedno marzenie jest ciężkie,
z wiarą – możemy przenosić marzeń góry.
Owszem cuda się zdarzają.
Arystoteles im dłużej badał świat, tym bardziej wierzył w Boga.
Wierzyć - to znaczy nawet nie pytać,
jak długo jeszcze mamy iść po ciemku.
Starość we wszystko wierzy.
Wiek średni we wszystko wątpi.
Młodość wszystko wie.
I diabeł ma sprawiedliwe i czyste sumienie
w zależności od tego, w co wierzy.
Wielu ludzi nie wierzy w Boga, ale w diabła wierzy.
…
Kto wierzy w dobroć człowieka, ten stwarza dobroć w człowieku.
Nasza wiara w innych zdradza, w co chcielibyśmy uwierzyć w sobie.
Człowiek staje się bardzo przyjemnym wtedy,
gdy po raz drugi zaczyna wierzyć w Boga.
Brak wiary w człowieka pojawia się zaraz po braku wiary w siebie.
Powodzenia połowa - wierzyć we własne słowa.
Niektórzy wierzący przypominają mi chirurgów,
dla których nie ważne jest to, kim Bóg jest,
lecz – z przyczyn anatomicznych? – z czego się składa.
Kto wierzy w obecność dobra w drugim człowieku,
rozbudza je w nim.
Szczęście innych ludzi zachwyca dlatego,
że w nie wierzymy.
Człowiek, w którego ludzie wierzą, jest potęgą;
podwójną ma moc, jeżeli sam w siebie wierzy.
Wszystkie uczucia w tym są szczególne,
iż wierzymy, ze tylko my je odczuwamy.
Przyjacielowi chwalącemu i nieprzyjacielowi ganiącemu
nie należy we wszystko wierzyć.
Wierzyć to znaczy ufać,
kiedy cudów nie ma.
▫
„ Rozumiej, abyś mógł wierzyć,
wierz, abyś mógł rozumieć ”
— św. Augustyn (Aureliusz Augustyn z Hippony)
Powrócę do ostatniej księgi Biblii. ~ Ἀποκάλυψις Ἰησοῦ Χριστοῦ ~.„Apokalipsa” zaadresowana jest do siedmiu Kościołów, które są w Azji. Słowo „Azja” w języku greckim (he asija) to mniej więcej tyle co ‘kraj błotnisty’. Podobnie hebrajski nazywa tę część świata: „Jawan”, czyli ‘błoto, bagno, kałuża, dół zagłady, muł’. Po prostu śmiertelne niebezpieczeństwo. W Starym Testamencie słowo „Jawan” było synonimem ugrzęźnięcia w niewolę kulturową. W Apokalipsie odnajdujemy więc odsłonięcie i wyjaśnienie tego, co się dzieje z cywilizacją ludzką, gdy człowieczy los grzęźnie w niewoli kulturowej, która za wszelką cenę i wszelkimi środkami pozbyć się chce Boga. W Jego miejsce na „czerwonych i długich dywanach” stawia się idoli i oklaskuje się nie tylko ich próżność, ale i własną.
…
Doktryna, dogmaty, bez wiary, są niczym.
Krzyż… chleb i wino… konfesjonał… to tylko symbole.
Gdy zabraknie wiary,
krzyż - zmienia się w zwykły kawałek drewna,
chleb - w upieczoną mąkę,
a wino - w kwaśny sok z winogron.
Wiara jest odpowiedzią na tęsknotę,
którą dziwny Bóg bardzo starannie ukrył
w każdym człowieczym istnieniu przychodzącemu na świat.
Ludzkość ma ogromny deficyt wiary,
takiej wiary,
którą głosił i proponuje światu Jezus z Nazaretu.
Wiary czystej i subtelnej jak lilia,
i cichej jak światło i czas Wszechświata.
[ o5. o8. 2o11 ]
_ __ ___ ____ _____ ______ ____________ _________________ cum Deo
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2011-08-07 ]
|
˙ SAMOTNE PSALMY ˙50 ‘Starsi Panowie’
|
|
m. b. drozd
_
psalm 50 – ‘ Starsi Panowie ’
▪
Kapnij mi, kapnij,
kroplę do serca,
a w kropli ukryj
trzy kwanty szczęścia.
Nic mi nie idzie,
nic mnie nie cieszy,
trzy kropki stawiam …
tyle sukcesu.
Wracam jak osioł
z kurii do domu,
żyję? nie żyję?
Po co to komu!
Kto mnie pocieszy,
miłością spojrzy …
kapcie gdzieś schowa,
uśmiech mój dojrzy …
Powie: « no, chodź tu …
napij się mleka,
na „dymka” zdążysz,
proszę, nie zwlekaj ».
Samotność bowiem
to nie brak domu,
lecz niemożliwość
szeptania komuś.
Czasem mi smutno,
a czasem wcale,
boś Ty, mój Panie,
też jest kawaler.
[ o4. o8. 2o11 ]
_ __ ___ ____ _____ ______ ____________ _________________ cum Deo
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2011-08-08 ]
|
▪ Meditatio Mortalis ▪ № 204 ▫ Jest taka jak my - Modlitwa ▫ cz. 1
|
|
m. b. drozd
_
meditatio № 204 ▫ Jest taka jak my - Modlitwa ▫
▫
część 1
_
„ Zbyt dziwna jest dla mnie Twa wiedza,
zbyt wzniosła: nie mogę jej pojąć ”
[ Ps 139, 6 ]
Istnieje od zawsze.
Historia ludzka ją zna.
Biblia o niej mówi.
Żydzi i Chrześcijanie,
Muzułmanie i Hindusi ją wyznają.
I ci, którzy sami i po swojemu szukają Odpowiedzi …
Jest potrzebą człowieka.
Profanum i sacrum – to tygiel, w którym ona się rodzi.
Jest nicią wiążącą odległe z Najbliższym.
Jest w nas i jest taka jak my.
M o d l i t w a .
▫
„ Kto jest ten dziwny nieznajomy? ” *
— Leopold Staff
Istnieje w Nim nieograniczone, doskonałe poznanie, którego przedmiotem są nie tylko rzeczy przeszłe, teraźniejsze i przyszłe, ale również wszystkie możliwe ludzkie decyzje i wybory, także te niedokonane, oraz ich następstwa. [Bóg wszystko poznaje w sobie? Bóg poznaje się? To dlaczego mówimy, ze jest wszechwiedzą? Gdy Ktoś jest wszechwiedzą, nie musi chyba czynić aktu poznania siebie?. Zauważcie, jak mało precyzyjny jest człowieczy język]. Bóg Jest, a cała reszta, którą chcemy „ogarnąć” Jego, to ludzka epistemologiczna niepełność i wadliwość. W sposób absolutnie doskonały i prosty ogarnia swoją wszechwiedzą istotę każdej rzeczy, a suma tego doskonałego poznania stanowi najwyższą i nieskończoną mądrość i tajemnicę Boga. Jest obok każdej rzeczy, bo nie może być w rzeczy lub rzeczy w Nim, gdyż nie jest plazmą kosmiczną.
Człowiek jest bezradny wobec ogromu mądrości. Może jedynie z drżeniem serca i w pokornym zachwycie powtórzyć za psalmistą: ,,Zbyt dziwna jest dla mnie Twa wiedza, zbyt wzniosła: nie mogę jej pojąć” (Ps 139, 6).
Jaki sens ma zatem nasza modlitwa, skoro sam Jezus powiedział: ,,Wie Ojciec wasz, czego wam potrzeba wpierw zanim Go poprosicie” (Mt 6, 8). Czy należy w ogóle o coś Boga prosić? Z drugiej strony Jezus podkreśla z mocą: ,,Proście, a będzie wam dane” (Mt 7, 7nn). Otóż, być może tutaj, na przecięciu tych dwóch pozornie sprzecznych rzeczywistości: ludzkiej prośby i Bożej wszechwiedzy sytuuje się tajemnica wysłuchanej i nie wysłuchanej, i wszelakiej modlitwy ...
▫
„ Nasze pragnienia zawsze się modlą, choćby wargi milczały ”
— św. Augustyn (Aureliusz Augustyn z Hippony)
Bez zaufania, nie módl się.
Kontemplacja nie może być techniką,
lecz relacją daru Bożego i odniesieniem przyjaźni.
Istotą rozmyślania jest p o s z u k i w a n i e .
Sensem kontemplacji – d o z n a w a n i e .
Lepiej modlić się sercem bez słów niż słowami bez serca.
Jeśli ktoś się modli, Pan Bóg stwarza nową gwiazdę.
Modlitwa nie zmienia świata, zmienia ludzi, a ludzie zmieniają świat.
Miej czas na to, aby przeżywać chwile samotności.
To źródło mocy.
Chwila ta napędza modlitwę, modlitwa cały Wszechświat …
a uśmiech twój – to pokarm dla tej chwili.
Modlitwa jest siostrą ptaków ...
Bratem drzew … Namiotem pokoju …
Najsilniejszy jest człowiek na kolanach.
Absurdem jest modlić się rano,
a resztę dnia spędzić jak barbarzyńca.
Koncentracja jest niezbędna dla modlitwy tak,
jak knot do lampy oliwnej.
Czas modlitwy jest jakby złotą drabiną sięgającą do nieba,
po której wchodzi się do Boga,
a i Bóg ciągle po niej ‘łazi’.
Muszą istnieć również tacy ludzie,
którzy modlą się za tych, co nie modlą się wcale.
Niejednego nauczono odmawiać pacierze,
ale niewielu nauczono się modlić.
Modlitwa jest przede wszystkim miłością.
Kto wyrzeka się modlitwy, ten rezygnuje z siebie.
Ten, kto zwróci człowiekowi zagubioną przez niego modlitwę,
da mu to, co dla niego najwartościowsze i największe.
Modlitwa jest zawsze właściwą odpowiedzią,
nawet jeśli nie zawsze jest odpowiedzią pełną.
Modlić się - to mówić Bogu: „przytul mnie, bądź i oddychaj ze mną”.
( c.d.n. )
[ o8. o8. 2o11 ]
_ __ ___ ____ _____ ______ ____________ _________________ cum Deo
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2011-08-11 ]
|
▪ Meditatio Mortalis ▪ № 205 ▫ Jest taka jak my - Modlitwa ▫ cz. 2
|
|
m. b. drozd
_
meditatio № 205 ▫ Jest taka jak my - Modlitwa ▫
▫
część 2
_
„ Potok się nie zdumiewa,
gdy spada w dół
i lasy milcząco zstępują w rytmie potoku —
lecz zdumiewa się człowiek!
Zdumiony człowiek pyta.
Zdumiony człowiek myśli ”
— Jan Paweł II, Karol Wojtyła: „Tryptyk Rzymski”
Modlitwa, nasza prośba nie jest potrzebna Bogu, ale nam. Prosić Boga to uznać w sposób świadomy naszą najcenniejszą zależność od Niego. Akt prośby jest tym samym aktem dobrowolnego oddania naszego życia (a konkretnie tego, co stanowi przedmiot naszej prośby) działaniu Bożej Opatrzności. Mimo swej wszechmocy Bóg pozostawia człowiekowi wolność i nie ingeruje w jego życie bez jego zgody. To właśnie akt prośby skierowanej ku Bogu stanowi niejako zaproszenie do tego, aby On pochylił się nad ludzką troską, potrzebą czy pragnieniem.
Jednakże nie każda prośba skierowana do Boga stanowi w swojej istocie takie zaproszenie. Istnieją prośby, które nie mają na celu dobrowolnego oddania naszego życia Bożemu działaniu. Są to prośby, o których dobitnie pisze w swoim liście św. Jakub: „Modlicie się, a nie otrzymujecie, bo się źle modlicie, starając się jedynie o zaspokojenie swych żądz” (Jk 4,3). Otóż, jest w nas niezwykle silna skłonność do stawiania Boga na pozycji właściciela supermarketu, który ma akurat to, czego nam potrzeba. To taki syndrom sprzedaży wysyłkowej - składam zamówienie i czekam. A nuż się uda. Dla wzmocnienia mojej pozycji trochę się z Bogiem potarguję i coś mu obiecam. Jeśli da się przekupić to dobrze, jeśli nie - cóż, pewno taka była Jego wola. O ile takie nieuporządkowane motywy ludzkich próśb są zazwyczaj czytelne i jasne nawet dla samego proszącego i przy odrobinie moralnej uczciwości łatwo je uchwycić, to istnieje jeszcze inny, dużo poważniejszy powód, dla którego często czujemy się przez Boga nie wysłuchani. To nasza próba ograniczenia Jego wolności.
▫
„ A gdy się modlisz, nie pomyl Boga z kimś innym ”
Modlitwa nie jest listą życzeń,
a Bóg nie jest złotą rybką, spełniającą twoje kaprysy.
Modlitwa nie polega na tym, żeby dużo myśleć,
ale na tym, żeby bardzo kochać.
Modlitwa jest kluczem rano i zasuwą wieczór.
Modlitwa jest najsilniejszą możliwością naszego działania.
Jaki człowiek taka i jego modlitwa.
Niesłusznie jest myśleć, ze nie ma modlitwy,
jeśli się nie ma czasu i możliwości odosobnienia.
Modlitwa to nie tylko kościół,
do którego człowiek idzie okazyjnie, aby się pomodlić;
modlitwa to świat, w którym trzeba stale żyć.
Modlitwa to broń słabych, głodujących,
bezsilnych, zagubionych i wątpiących.
Modlitwa moja, samotna i wewnętrzna,
zaczyna się od słuchania muzyki w wyobraźni …
W końcu wszystko we mnie milknie.
▫
„ Kiedy się jest bogiem,
kłopot polega na tym, ze nie ma się do kogo modlić ”
— Terry Pratchett, „Pomniejsze bóstwa”
W Ewangelii według św. Marka Jezus podkreśla, ze Bóg wysłuchuje wszystkich naszych próśb: ,,Dlatego powiadam wam: Wszystko o co w modlitwie prosicie, stanie się wam, tylko wierzcie, ze otrzymacie” (Mt 11, 24). Jedynym warunkiem jest wiara we wszechmoc Boga, którą św. Jan określa jako szczególny rodzaj ufności. Właśnie ta ufność polega na przekonaniu, ze wysłuchuje On wszystkich naszych próśb zgodnych z Jego wolą. A jeśli wiemy, ze wysłuchuje On wszystkich naszych próśb, pewni jesteśmy również posiadania tego, o co Go prosiliśmy (por. 1J 5, 14-15). Jeżeli tak, to w rzeczywistości nie ma modlitwy nie wysłuchanej! Dlaczego więc tak często nie otrzymujemy tego, o co prosimy?
Odpowiedź może szokować: otrzymujemy zawsze, natomiast nie zawsze tak, jak byśmy chcieli. Cały problem w naszej modlitwie prośby polega na próbie ograniczenia Bożej wolności. Prosząc o coś Boga, jednocześnie próbujemy narzucić Mu sposób, w jaki pragniemy daną rzecz otrzymać. Tymczasem Bóg patrzy na nasze życie w perspektywie wieczności. Bardzo często to, o co prosimy i co z naszej perspektywy wydaje nam się dobre, w wymiarze wiekuistym może okazać się zgubne. Taką prośbę Bóg również wysłuchuje, ale zazwyczaj w sposób różny od naszych oczekiwań. Często owocem, który otrzymujemy, jest wewnętrzna przemiana serca, oczyszczenie motywów naszych próśb, jeżeli to, o co prosimy wypływało z nieuporządkowanych pragnień, pychy, egoizmu. To jest chyba największym cudem takiej pozornie nie wysłuchanej modlitwy. I tu trzeba Bogu pozostawić wolność! ( c.d.n. )
______
Post scriptum
Drodzy Przyjaciele. Nie myślcie czasem, ze pisząc o modlitwie, jestem na wyższym szczeblu – ze tak powiem – duchowej ewolucji. Jak każdy…, jak zwyczajny człowiek, gdy Stwórcę o coś proszę, artykułując myśli serca, mam także te ludzkie pragnienia na myśli, jak: szczęście, zdrowie, przyjaźń, absolutny spokój, trochę grosza… Jednak wyznam, ze inaczej się modliłem kilka lat temu... Teraz troszeczkę bliżej Boga. Bardziej akceptuje to, co Bóg mi daje.
[ 1o. o8. 2o11 ]
_ __ ___ ____ _____ ______ ____________ _________________ cum Deo
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2011-08-12 ]
|
▪ Meditatio Mortalis ▪ № 206 ▫Jest taka jak my - Modlitwa▫ cz. 3, ost.
|
|
m. b. drozd
_
meditatio № 206 ▫ Jest taka jak my - Modlitwa ▫
▫
część 3, ostatnia
_
„Boże,
użycz mi
pogody ducha,
abym godził się z tym,
czego nie mogę zmienić,
odwagi,
abym zmieniał to,
co mogę zmienić,
i mądrości,
abym odróżniał jedno od drugiego”
— Reinhold Niebuhr
Prośba zgodna z wolą Bożą, to prośba, w której pozostawiamy Bogu możliwość decydowania o tym, w jaki sposób ma obdarować nas tym, o co prosimy: „Bądź wola Twoja” nie znaczy: „Daj mi, Boże, lub nie daj tego, o co Cię proszę”, ale: „Daj mi to, Boże, w sposób, w jaki Ty chcesz, na Twoich warunkach. Wysłuchaj mnie tak, aby moja prośba przyniosła mi korzyść w perspektywie życia wiecznego”.
[Glossa (wyjaśnienie, na marginesie). Wyobraźmy sobie! Domyślamy się, jakie mogą być ludzkie prośby kierowane do Wszechmogącego. Prośby te są różnego gatunku oczekiwań. Pojawić się mogą prośby o dobro, ale – znając ludzką naturę – także i o zło dla czegoś lub kogoś. Załóżmy, ze Bóg bezkrytycznie spełnia każdą ludzką prośbę. I co wtedy? Wierzcie mi, cywilizacji ludzkiej już dawno nie byłoby. A gdyby ktoś w modlitwie poprosił Boga, ażeby On przestał istnieć? To byłby absolutny nonsens, którego nie ogarnąłby nawet Wszechrozumny.]
▫
„Przyczyna naszego narzekania polega na tym,
że więcej czasu spędzamy w laboratoriach niż na modlitwie”
— Albert Einstein
Modlitwę powinien zaczynać rozum,
a kończyć serce.
Na modlitwie serce ma iść zawsze przodem,
a za sercem usta.
Nigdy nie uruchamiaj ust,
dopóki nie rozruszałeś serca.
Czy modlitwa nie jest badaniem prawdy,
wyprawą duszy w nieodkrytą nieskończoność?
Nie zdarzyło się jeszcze,
by człowiek modląc się sercem niczego się przy tym nie nauczył.
▫
Tymczasem zbyt często jesteśmy ślepo przywiązani do subiektywnych wyobrażeń o naszym szczęściu. Jeżeli u źródeł każdego naszego duchowego pragnienia tkwi na dobrą sprawę podstawowe pragnienia bycia kochanym, to pozostawmy Temu, który jest Miłością wybór sposobów i metod, za pomocą których będzie te nasze pragnienia zaspokajał. I jeszcze jedno. W swojej Mowie pożegnalnej Jezus kilkakrotnie podaje podstawowy warunek dobrej prośby: „A o cokolwiek prosić będziecie w imię moje, to uczynię…” (J 14, 13-14; zobacz także J 15, 16; J 16, 23-24). Prosić w imię Jezusa, to powoływać się na szczególną relację z Bogiem, do której On nas wzywa przez wzgląd na dar odkupienia i zbawienia. [Imię „Jezus”, w języku aramejskim: „Jeszua”, „Jehoszua” – znaczy „Bóg zbawia”, „Bóg jest zbawieniem”]. Ojcze proszę Cię o to nie ze względu na moje własne zasługi, ale ze względu na miłość Jezusa, który mnie zbawił. Jezus pragnie tym samym, abyśmy w prośbach kierowanych ku Niemu powoływali się na Jego dar miłości. Czyż może Bóg nie wysłuchać takiej prośby?
▫
„Dziękuję Ci, ze mnie stworzyłeś tak cudownie,
godne podziwu są Twoje dzieła.
I dobrze znasz moją duszę,
nie tajna Ci moja istota,
kiedy w ukryciu powstawałem,
utkany w głębi ziemi.
Oczy Twoje widziały me czyny
i wszystkie są spisane w Twej księdze;
dni określone zostały,
chociaż żaden z nich [jeszcze] nie nastał”
— Psalm 139, 14-16
▫
Na koniec coś ‘z lekka’:
„Kiedy przybyli do nas misjonarze, Afrykanie mieli ziemię, a przybysze Biblię. Uczyli nas, ze podczas modlitwy powinniśmy mieć oczy zamknięte.
Kiedy je otworzyliśmy, misjonarze mieli ziemię, a my Biblię”
— Jomo Kenyatt
[ 1o. o8. 2o11 ]
_ __ ___ ____ _____ ______ ____________ _________________ cum Deo
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2011-08-14 ]
|
▪ Meditatio Mortalis ▪ № 207 ▫ Mysterium Cosmographicum № VI ▫
|
|
m. b. drozd
_
meditatio № 207 ▫ Mysterium Cosmographicum № VI ▫
▫
~ Światłości cień ~
— Ojcu, Józefowi
~ przyjmij tęsknotę naszą jako obecność najbliższą z możliwych ~
▫
Wszystko się garnie do światła,
moją krainą jest cień.
Czuję się w niej tak bezpieczny,
że w cieniu ramion - mój dzień.
Światłość jest dla mnie zbyt święta
i jest w niej kosmiczna moc,
dopóki mego żywota,
dopóty bliższa mi noc.
Nie mówię tu o rozbłyskach
przybywających z gwiazd
i cudach astrofizycznych
wypełniających ten świat.
Jest taka Światłość przed świtem,
która rozpala mnie w noc.
Rozbudza wszystko do życia,
formując Wszechświata los.
Ta Światłość jest wiekuista,
nie widać Jej pośród gwiazd.
Gdy myślę o Niej, wciąż nie wiem,
czy jest poza nami, czy w nas?
[ o6. o8. 2o11 ]
_ __ ___ ____ _____ ______ ____________ _________________ cum Deo
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2011-08-18 ]
|
▪ Meditatio Mortalis ▪ № 208 ▫ Mysterium Cosmographicum № VII ▫
|
|
m. b. drozd
_
meditatio № 208 ▫ Mysterium Cosmographicum № VII ▫
▫
~ Ante ~ *
Nie było przed Nim początku
i po Nim nie będzie końca … ?
Byłoby prościej nie myśleć
na ścieżkach wątpliwości.
Czy można nie mieć początku?
Czy można istnieć bez końca?
Początek nie stworzy siebie,
zaś koniec siebie nie skończy.
Jesteśmy zamknięci w pętli
konstrukcji człowieczej jaźni.
Jak wyjść poza ‘koniec początku’
doznając wiekuistości?
Platońska wizja Wszechświata
zamknęła myśl w okręgu,
gdyż nic nie powtarza się w czasie …
w płynącej rzece do kresu.
Świat bowiem nie tęsknił, nie czekał.
Myśleli, ze przyjdzie jak Sędzia.
On przyszedł do ludzi z wieczerzą
i odszedł wraz z Łotrem, by przegrać.
[ 18. o8. 2o11 ]
┘┌
* „Ante” [Christum natum] (łac.) - ‘Przed’ [narodzeniem Chrystusa].
Rozważam czas do Zmartwychwstania Pana jako ‘Przed’. Zmartwychwstanie bowiem było mutacją czasu (nowym wymiarem rzeczywistości: „obok nas”). Następna część wiersza „Post” (Po) dotknie tego wymiaru (`dotknie`- tylko tyle możemy).
_ __ ___ ____ _____ ______ ____________ _________________ cum Deo
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2011-08-20 ]
|
▪ Meditatio Mortalis ▪ № 209 ▫ Miłość ▫
|
|
m. b. drozd
_
meditatio № 209 ▫ M i ł o ś ć ▫
— Anêtte Chaudé
~ Miłość (…)
łaskawa jest (…)
nie szuka swego,
nie unosi się gniewem,
nie pamięta złego ~
[ 1 Kor 13,4-5 ‘Hymn o miłości’ ]
▫
Pragnąłem miłość zrozumieć,
pragnąłem jej nie stracić.
Los nagle skradł mi marzenia,
utopił serce w nostalgii. *
Niepewnym krokiem szedłem
kołysząc uczuć ślady,
a podróż była daleka
w poszukiwaniu siebie.
Człowiecza miłość jest echem
słów ośmiu błogosławieństw. **
Zmylona pętlą instynktu
umiera w ciągłym żądaniu.
Miłość jest Świata spoiwem,
zorzami pragnień świeci,
wiernością kładzie się nocą,
nadzieją budzi poranki.
Poklask unosi jej pychę,
splendory umysł zwodzą,
zazdrość rozbudza niepokój
miłości nieskalanej.
Jest cierpliwości rzeką
i woda w niej najczystsza,
gdy wejdziesz do niej spragniony
pić musisz, jeśli chcesz kochać.
Czas nie wędruje do tyłu
i woda w rzece nie czeka, ***
miłość zaś może powrócić
nie w czasie, lecz przebaczeniem.
[ 17. o8. 2o11 ]
______
* Nostalgia (gr. νóστος, powrót do domu, i ἄλγος, ból) – potocznie, doskwierająca tęsknota za ojczyzną (krajem ojczystym), a także, tęsknota za czymś przeszłym, co utrwaliło się w pamięci lub do czegoś, co wyobrażono sobie w marzeniach. Nostalgia jest pojęciem szerokim. Zahacza o wiele dziedzin na pograniczu psychologii, filozofii czy kultury i sztuki.
** Mateusz 5,1-11 ( ``Kazanie na Górze`` - ‘Osiem błogosławieństw’ )
*** w wierszu nawiązuję do słynnej sentencji Heraklita z Efezu: ~Πάντα ῥεῖ καὶ οὐδὲν μένει~, „Panta rhei kai ouden menei” - ‘nie można drugi raz wejść do tej samej (identycznej) wody w rzece’; alegorycznie: ‘nie można zaistniałego ongiś wydarzenia przeżyć ponownie identycznie’.
┌ ┘┌ ┘
Szersze wyjaśnienie sentencji:
Heraklit z Efezu (stgr. Ἡράκλειτος ὁ Ἐφέσιος, Herakleitos ho Ephesios), [ur. ok. 540-480 AC (łac. ‘ante Christum’)], presokratyczny filozof grecki, ojciec dialektyki. Przedstawiciel tzw. ~jońskiej filozofii przyrody~. Urodzony w mieście Efez, w Jonii, u wybrzeży Azji Mniejszej. Pochodził ze szlachetnego rodu. Mało wiadomo o jego dziecięcych latach i edukacji, on sam uważał siebie za samouka i mędrca. Nazywany był „Ciemnym” (stgr. ὁ Σκοτεινός ho Skoteinos) oraz „Płaczącym Filozofem” ze względu na wariabilistyczną koncepcję świata i człowieka, trudny do zrozumienia styl piśmiennictwa oraz samotne życie które prowadził. Swoje poglądy przedstawiał za pomocą alegorii i aforyzmów, tak aby mogli je zrozumieć jedynie nieliczni wtajemniczeni. Dzieło Jego (z którego zachowało się 130 fragmentów) składa się z trzech traktatów: kosmologicznego (stricte to ‘kosmogonia’, oparta o zasadę konieczności), politycznego i teologicznego.
Za podstawę i zasadę istnienia Wszechświata uważał ogień i jego transfiguracje. Był przekonany o zmienności i zjawiskowości w świecie. Twierdził: „panta rhei kai ouden menei” (stgr. Πάντα ῥεῖ καὶ οὐδὲν μένει) – wszystko płynie, nic nie stoi w miejscu, jest w ciągłym ruchu (nie można dwa razy wstąpić do tej samej rzeki, jej wody bowiem się zmieniają, ciągle płyną). Czyli: „Jesteśmy i nie jesteśmy”, prawdą jest tylko to, ze się zmieniamy. Nie ma bytu jest tylko stawanie się. Teorię zmienności Heraklita z Efezu nazwano ~wariabilizmem~.
Wariabilizm - teoria filozoficzna głosząca powszechną zmienność. Oddaje ją w skrócie formuła: „panta rhei”, łączona z osobą Heraklita, uważanego za ojca wariabilizmu. Zgodnie z wariabilizmem nie ma nieruchomego, niezmiennego bytu (Parmenides z Elei), jest tylko ~będące~, które podlega nieustannemu ruchowi i wciąż się staje.
Pogląd ten przedstawiany był pod rozmaitymi postaciami, z podaniem różnych przyczyn zachodzenia zmian (ścieranie się przeciwieństw, nietrwałość elementów tworzących rzeczywistość itp.). W nowszych czasach wariabilizm stanowił składową m.in.: filozofii G.W.F. Hegla, materializmu dialektycznego K. Marksa i F. Engelsa oraz marksizmu-leninizmu, teorii H. Bergsona, poglądów A.N. Whiteheada, egzystencjalizmu.
_ __ ___ ____ _____ ______ ____________ _________________ cum Deo
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2011-08-22 ]
|
˙ SAMOTNE PSALMY ˙51 ‘Życie — Śmierć’
|
|
m. b. drozd
_
psalm 51 – ‘ Życie — Śmierć ’
▪
— życie
Myśli, słowa i zdania,
w poszukiwaniu bezczasu …
Szarpię się jeszcze z życiem
liczeniem „za” i „przeciw”.
Życia nie mierzyć czasem,
odmierzać je miłością,
lecz trudne to zadanie,
by miłość udowodnić.
Człowieczy los. Człowieczy?
Nie wszystko może człowiek!
Pragnąć krokiem spokojnym
wędrować z Nieznajomym.
— śmierć
A gdy się wypalę, Panie,
zostanie kupka śmieci,
spodnie za duże na brata
i kapcie od pani z ‘Pe-de-tu’. *
Rzeczy spakują w kartony,
książki przestraszą się zgiełku,
świeczniki z żalu zczarnieją,
myszy uciekną po ciemku.
Historię streszczą w dwóch zdaniach:
„urodził się i umarł”,
ksiądz zafałszuje nad grobem,
tak, bym w Edenie ** znów umarł.
[ 2o. o8. 2o11 ]
______
* PDT (PeDeT): dawne centra handlowe.
** Jean Danielou, Teologia judeochrześcijańska, WAM, Kraków 2002, s. 342:
« Eden (hebr. Gan Eden, גַּן עֵדֶן „ogród rozkoszy”; sum. edin „nawodniony”) – biblijny raj stworzony przez Boga dla pierwszych ludzi – Adama i Ewy. U żydowskich proroków, a także w apokryficznej apokaliptyce opisy przyszłego świata odnoszone są do przeobrażonej ziemi. Rajskie warunki będą realizowane pod panowaniem Mesjasza. Raj pojawia się również w pismach wczesnych pisarzy chrześcijańskich. Papiasz pisze między innymi, ze ziemia będzie rodzić niezwykłej ilości owoce i nie będzie drapieżników, a takie rajskie warunki będą osiągalne po zmartwychwstaniu dla męczenników i świętych Starego Testamentu. Justyn Męczennik, w oparciu o Apokalipsę, mesjańskie tysiąclecie odnosi w literalny sposób do ziemi. Także Ireneusz realizacje obietnic eschatologicznych widzi w przemienionych warunkach na ziemi. Laktancjusz opisuje rajskie warunki następujaco:
„Ci, którzy będą wtedy żyli, nie umrą, ale w czasie tysiąca lat zrodzą niezliczone mnóstwo (...). Wtedy słońce stanie się siedem razy jaśniejsze niż teraz. Ziemia ukaże swoją urodzajność i wyda obfite plony (...). Zwierzęta nie będą już żywić się krwią”.
Święty Efrem widzi go jako stałe mieszkanie sprawiedliwych na bardzo wysokiej górze. Powoli zaczyna się kształtować idea powrotu do utraconego Raju ».
_ __ ___ ____ _____ ______ ____________ _________________ cum Deo
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2011-08-23 ]
|
▪ Meditatio Mortalis ▪ № 210 ▫ Anielskie Dziecię ▫
|
|
m. b. drozd
_
meditatio № 210 ▫ Anielskie Dziecię ▫
Lidii i Jarosławowi Roman
~ i ich Córeczce Oli ~
13. o7. 2o11 – 2o. o8. 2o11
„Zanim ukształtowałem cię w łonie matki, znałem cię,
nim przyszedłeś na świat, poświęciłem cię”
[ Księga Jeremiasza 1, 5 ]
▫
Lidio,
Jarosławie,
śmierć dziecka,
własnego dziecka,
jest czymś niemal niemożliwym do ogarnięcia umysłem.
Można odnieść wrażenie,
że jest uchybieniem naturze.
Brutalne przerwanie życia,
które jest w fazie rozwoju i właśnie się zaczęło
jest niewyobrażalnym okrucieństwem.
Nie do pomyślenia, a jednak się zdarza.
Byliście świadkami choroby i bez słów cierpienia,
i wreszcie śmierci Oli, której daliście życie.
Co więcej, musicie jakoś dalej żyć.
Choć możecie mieć pod swoją opieką inne dzieci
lub stać się ponownie rodzicami w przyszłości,
nic już nigdy nie wypełni tej przestrzeni,
jaką Ona zostawiała po sobie.
To nie wszechobecne życie,
lecz śmierć osoby najbliższej,
rozpoczyna proces uczłowieczenia
i chyli nasze myśli ku tajemnicy.
Tajemnicy życia i śmierci.
Misterium życia po śmierci.
To bardzo trudne doświadczenie.
Pomimo tak ogromnej straty
przed Wami jest przyszłość,
jakkolwiek bezbarwna i bezwartościowa
może się ona teraz przed Wam jawić.
Niezależnie od wieku dziecka,
czy to niemowlę, czy nastolatek, czy osoba dorosła,
kiedy umiera najbliższa istota ludzka,
uczucia, myśli, wyobraźnia, tęsknota duszy,
które wywołuje śmierć są druzgocące.
Rolą rodziców – w ogóle - jest kochać, ochraniać,
uczyć swoje dziecko, stwarzać mu warunki do rozwoju.
Zanim umrą dzieci powinni umrzeć ich rodzice.
Taka jest naturalna kolej rzeczy.
Jednak nigdy nie wiemy,
dlaczego ktoś, kto nie powinien,
umiera przed nami.
Wiemy tylko, ze ci, którzy pozostali przy życiu,
powinni wyleczyć swoje rany i żyć dalej.
Choć śmierć może zabrać dziecko,
miłość do niego nigdy nie przeminie.
Śmierć dziecka jest jednym z najcięższych doświadczeń,
z którym trzeba nauczyć się żyć.
Człowiek nie zna wszystkich sposobów,
jakimi Bóg dociera do ludzkiej duszy.
Śmierć dziecka trudniej –
niż każdą inną –
przyjąć do świadomości
i pogodzić ze swoją wizją świata jako miejsca,
gdzie da się żyć
i gdzie obowiązuje jakiś sens.
▫
~ Wyrwane z piersi serce szybuje wśród Anielskich Dzieci,
czuje wszystkie Anielskie radości, rozumie Anielskie posłannictwo,
dostrzega Anielską nadzieję i z Anielską cierpliwością czeka na wiekuistość ~
▫ † ▫
« Ty ogarniasz mnie zewsząd
i kładziesz na mnie swą rękę.
Zbyt dziwna jest dla mnie Twa wiedza,
zbyt wzniosła: nie mogę jej pojąć.
Gdzież się oddalę przed Twoim duchem?
Gdzie ucieknę od Twego oblicza?
Gdy wstąpię do nieba, tam jesteś;
jesteś przy mnie, gdy się w Szeolu położę.
Gdybym przybrał skrzydła jutrzenki,
zamieszkał na krańcu morza:
tam również Twa ręka będzie mnie wiodła
i podtrzyma mię Twoja prawica.
Jeśli powiem: „Niech mię przynajmniej ciemności okryją
i noc mnie otoczy jak światło”:
sama ciemność nie będzie ciemna dla Ciebie,
a noc jak dzień zajaśnieje:
~ mrok jest dla Ciebie jak światło ~
Ty bowiem utworzyłeś moje nerki,
Ty utkałeś mnie w łonie mej matki.
Dziękuję Ci, ze mnie stworzyłeś tak cudownie,
godne podziwu są Twoje dzieła.
I dobrze znasz moją duszę,
nie tajna Ci moja istota,
kiedy w ukryciu powstawałem,
utkany w głębi ziemi.
Oczy Twoje widziały me czyny
i wszystkie są spisane w Twej księdze;
dni określone zostały,
chociaż żaden z nich (jeszcze) nie nastał »
[ Psalm 139, 5-16 ]
▫ † ▫
_ __ ___ ____ _____ ______ ____________ _________________ cum Deo
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2011-08-24 ]
|
˙ SAMOTNE PSALMY ˙52 ‘Wniebowyrwanie’
|
|
m. b. drozd
_
psalm 52 – ‘ Wniebowyrwanie ’
▪
Gdybym tak mógł
na moment unieś się poza siebie,
spojrzeć z oddali na minione,
popatrzeć dłużej,
rozpoznać zagubione postacie,
miejsca, wydarzenia …
Wrócić czas. Otworzyć miniony czas.
Że jeszcze się nie unoszę?
Że jeszcze czuję siebie?
Że jeszcze myślę o czymś, co bardzo dalekie?
O tym, co bliskie nie potrafię już.
Że jeszcze marzę, bo marzyć nie umiem?
To cud. To istny cud.
Wyrwij mnie z nocy
pochylonej nad smutkiem.
Chce mi się smęcić.
Nostalgizować.
Chcę mi się śnić.
Dużo śnić.
Tak lepiej, nie gniewaj się.
To nic. Zupełnie nic.
[ 19. o8. 2o11 ]
_ __ ___ ____ _____ ______ ____________ _________________ cum Deo
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2011-08-27 ]
|
˙ SAMOTNE PSALMY ˙53 ‘Antynomie’
|
|
m. b. drozd
_
psalm 53 – ‘ Antynomie ’ *
▪
Uchwycić się teraz Ciebie i tak być.
Bez względu na niemożliwość poznania Ciebie,
w której dałeś światu istnieć,
można rozpoznać drobiny Twojej światłości
w możliwości ludzkiej.
Jakby tak złamać własne teraz
i być w tym, co będzie.
Było także odnajdzie się w będzie,
lecz co zrobię z moim teraz?
Przecież nie pozbędę się tego, bo jestem …
Jestem tu.
Myślę, czuję, piszę w tym, co teraz.
I rozmawiam.
Rozmawiam rozmyślając.
Nie umiem inaczej.
Rozmyślanie uczy rozmowy.
Szukam Ciebie.
Czuję to niemożliwe,
którym jesteś Ty.
Nieuchwytnyś - a obejmujesz mnie.
Dziwnyś - a nie dziwisz mnie.
Nieogarnionyś - a mieścisz się w tęsknocie,
choćby najmniejszej, tam jesteś.
Jeszcze jest ktoś …
Jesteśmy.
Rozmyślanie nie jest moją własnością.
To jesteś Ty.
Że myślę, czuję, piszę …?
To musisz być Ty.
Któż inny to może być, jak nie Ty?
Żniesz i siejesz,
palisz i gasisz,
życie dajesz i odbierasz,
niepokoisz i uspokajasz,
pokazujesz się i uciekasz,
rozgadasz się i długo milczysz,
przewracasz i stawiasz.
I tak w każdej antynomii.
Trudno Cię znieść,
lecz bez Ciebie nie umiem.
To nie rozsądek.
Tak jest i niechaj tak zostanie.
[ 22 o8 2o11 ]
______
* Antynomia (z greckiego "anti" - przeciw, "nomos" - prawo), szczególny rodzaj sprzeczności. Zachodzi gdy: 1) na podstawie przesłanek uznanych za prawdziwe, rozumując w sposób uważany ogólnie za poprawny, dochodzi się do negacji jednej z przesłanek lub do koniunkcji dwu sprzecznych zdań (tzw. antynomia logiczna albo teoretyczna), 2) warunki realizacji założonego celu wzajemnie się wykluczają (antynomia praktyczna).
Klasyczny przykład to tzw. antynomia kłamcy, przypisywana Eubulidesowi z Miletu: "jeśli kłamca mówi, ze kłamie, wynika z tego, ze kłamie i nie kłamie zarazem". Antynomie logiczne dzieli się na teoriomnogościowe (wynik zbyt dowolnego operowania pojęciem zbioru) i semantyczne (skutek pomieszania języka przedmiotowego, mówiącego o rzeczywistości pozajęzykowej, z metajęzykiem).
_ __ ___ ____ _____ ______ ____________ _________________ cum Deo
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2011-08-28 ]
|
˙ SAMOTNE PSALMY ˙54 ‘Muzyka dusz’
|
|
m. b. drozd
_
psalm 54 – ‘ Muzyka dusz ’
▪
Dziękuję
za muzykę
odtaja półmrok wiosną
weseli wyglądające słońca dzieci latem
barwi naturę przemijania jesienią
tuli zmartwienia wigilijnym zmierzchem zimą
jej mowa
źródłem wyobraźni nieskalanej
potokiem wieczny spokój niosącym
rzeką karmiącą spragnione stworzenie w oddali
morzem i oceanem najsubtelniejszych strun tęsknoty
jest tajemnicza
niczym ciemna materia scalająca widzialne
cicha, skromna, nićmi pajęczyn wabiąca naszą materię
jak ciemna energia rozszerzająca czasu przestworza
do horyzontu Podstawy
do Kogoś
Bachem budzi wszechświat ze snu arią
pory życia kołysze Vivaldim
Bortniańskim Psalmów tłumaczy głębię
beztroskę daru ogarnia Mozartem
Beethovenem ujawnia dramat losu
tajemnicę krzyża maluje Lottim
by na przekór wszystkiemu zatańczyć modrym Straussem
chorałem przywraca potrzebę prostoty
Mesiaenem w dwudziestu spojrzeniach pragnie pojąć Dziecię
określa człowieczeństwa szlachetność Lutosławskim
Pendereckim wprowadza w obszar brzmienia światów
zadziwia świat dziwny Niemenem
Latoszyńskim broni godności muz
▫
mnożymy słowa
a muzyka w nich maleje
dziczeje człowiek
wraz z nim świat słów
im więcej bowiem miłujemy
tym bardziej jesteśmy ekspozycją słowa
tym racjonalniej używamy słów
wartość emocjonalna
decyduje o sensie słowa
który to sens jest czysty jak dźwięk
powróćmy zatem
do muzyki słowa
aby ocalić piękno naszych dusz
[ 28. o8. 2o11 ]
_ __ ___ ____ _____ ______ ____________ _________________ cum Deo
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2011-09-01 ]
|
▪ Meditatio Mortalis ▪ № 211 ▫ Przytomna samotność ▫
|
|
m. b. drozd
_
meditatio № 211 ▫ Przytomna samotność ▫
▫▫▫
До відзначення о. Ярослава Якова Мадзеляна
почесним громадянством України
Rev. Jarosławowi Jakubowi Madzelanowi
z okazji nadania honorowego obywatelstwa Ukrainy
▫
Jarosław Madzelan:
- pierwszy grekokatolik, który ukończył Seminarium Duchowne w Lublinie w roku 1975 (KUL);
- proboszcz (był współinspiratorem licznych powołań kapłańskich);
- niezłomny kapłan;
- twórca „Sarepty” (greckokatolickiego ruchu młodzieżowego i studenckiego);
- mnich w zakonie Studytów;
- wybitna, lecz niedoceniona do dziś postać Kościoła Greckokatolickiego.
▫▫▫
„Zapewne wiesz o tym,
że mądre i piękne istoty są przeważnie samotne”
Nauczyć się jeszcze
piękna samotności.
Co nas porywa
do bycia z kimś?
Po zapadnięciu zmroku
próbujemy zapomnieć o własnej samotności?
Urodziliśmy się samotni.
Cokolwiek robimy,
jesteśmy w tym samotni.
Odchodzimy samotni.
▫
Samotność jest czymś esencjonalnie związanym z twoim istnieniem i nie ma sposobu, by tego uniknąć. Ludzie boją się samotności jak ognia. Pójdą wszędzie i byle gdzie, aby jej nie spojrzeć w oczy. Czy widzieliście coś bardziej niezrozumiałego? W tłumie czują się lepiej i zdrowiej, gdyż wokół jest tylu podobnych. Każdy wspiera każdego, by nie czuć się szalonym.
Wystarczą trzy tygodnie całkowitej izolacji, a pojawi się lęk. Dosłownie oszalejemy. Zrozumiemy, ze to, co robiliśmy przez całe swoje życie, było niczym innym, jak tylko zakrywaniem dziur i ran własnego istnienia, zakrywaniem ich pięknymi kwiatami. Ale kwiaty nie leczą, nie zagoją ran. Osamotnienie to tęsknota za innymi, dopominanie się o innych, uzależnienie od innych. Dlatego inni mają nad nami władzę, a my mamy władzę nad innymi.
Czym jest samotność? To pewien wybrany stan życia, w którym głównie przebywam sam z sobą, a jeśli jestem religijny to również, a może przede wszystkim, z Bogiem. Metafizycznym warunkiem samotności jest „podwójność” człowieka, czyli to, ze odkrywając siebie, odnajduję też siebie jako odkrywającego, a przez to zdolnego do rozmowy z sobą. Wymiar samotności jest dostępny każdemu, kto nie lęka się być z sobą w głębi własnego ‘ja’. Samotność jest czymś innym od osamotnienia, które jest niedobrowolnym opuszczeniem przez innych, zwłaszcza tych, którzy nieodwazajemnili naszej miłości.
▫
Osamotnienie jest słabością.
Samotność jest siłą.
Przestańmy uciekać od siebie samych.
Moment, w którym wejdziemy we własną samotność bez lęku,
będzie tak pięknym i ekstatycznym doświadczeniem,
że nie istnieje nic, z czym moglibyśmy to porównać.
Zaakceptujmy samotność radośnie,
wejdźmy w nią tak głęboko, jak to tylko możliwe.
Im głębiej się znajdziemy,
tym odleglejsze staną się wszystkie problemy.
Nie ma już potrzeby potrzebować,
nie ma potrzeby bycia potrzebnym …
I chwila, gdy dotkniemy samego centrum własnego istnienia,
będzie oznaczała, ze dotarliśmy do domu …
▫
„W świecie gdzie życie, tak naturalnie łączy się w życiem, gdzie kwiat, nawet w powiewie wiatru łączy się z innym kwiatem, gdzie łabędź zna wszystkie łabędzie, tylko ludzie budują sobie samotność”
— Antoine de Saint-Exupery
Istotą samotności jest nie tyle fizyczne odosobnienie, choć zwykle jakoś jej towarzyszy, ale wybór życia samotnego wynikający ze specyfiki osobistego powołania, konkretnego momentu życia czy wyzwania płynącego z tworzonego dzieła. W samotności, w zasadzie, chodzi o skupienie, czyli maksymalizację warunków, w których można koncentrować się na tym, co najważniejsze i niezapośredniczone przez drugiego człowieka. Samotność nie potrzebuje bliskości i pośrednictwa innych osób dla realizacji swego powołania. Nie są oni pierwszorzędni. Samotność może też oznaczać - i tu zwykle mówimy o ontologicznej samotności z wyboru - dobrowolny brak ekskluzywnej relacji intymnej z drugą osobą, zwykle innej płci. Maksymalizacją samotności jest życie pustelnicze, a jego radykalizacją - rekluzja,* czyli zamknięcie w osobnym pomieszczeniu, czy w domku z małą przestrzenią.
Samotność jako wybór życia jest ascezą, czyli dobrowolną rezygnacją nie tylko z budowania wspólnego domu i głębokich pozytywnych doświadczeń intymności i miłości małżeńskiej i rodzicielskiej, ale też samooczywistej naturalności relacji bliskości i zmysłowości z kimś drugim i brania odpowiedzialności za konkretne osoby połączone naturalnymi więzami krwi. Jest zgodą na całożyciową pustkę i ból w kluczowej przestrzeni swego psychicznego i duchowego życia, tak, aby mogła ona owocować otwarciem na miłość Boga, a poprzez Niego wobec innych. Wybór samotności, zwłaszcza pewnego dodatkowego przestrzennego odosobnienia, związany jest z pragnieniem pogłębienia duchowej intymności z Bogiem. Zgadzamy się na rezygnację z wielu dóbr i radości wynikających z bezpośredniego obcowania z bliźnimi, by niejako Bóg stawał się naszym jedynym dobrem i radością. Samotność pozwala na życie w coraz większej przytomności swego nieskończonego istnienia. Polega także na tajemnicy piękna każdego istnienia.
▫
„Pomiędzy trwogą a nadzieją”
Istnieje również samotność niechciana. Na płaszczyźnie psychicznej, u pogrążonych w złej samotności osób, staje się przyjaciółką łez, skarbnicą smutku, życia bez treści, rozpaczliwej tęsknoty za związkiem z innym człowiekiem, w nadziei, ze może obdarzy miłością, wypełni pustkę w sercu i mieszkaniu, chociaż ‘związanego’ łatwiej jest bić nieszczęściem, rozczarowaniem, utrzymać w niewoli niechcianych uczuć. Samotność ziejąca pustką jest ciszą, która przeraża bardziej niż huk armat i staje się powoli ścieżką donikąd. Taka samotność potrzebuje tylko miłości, miłości własnej do siebie samego - miłość własna jest wielką potęgą, a nie egocentryczną ułomnością.
Wychowani według współczesnych wzorców, ze miłość do siebie jest czymś niewłaściwym, pozostaje negatywnie oceniana, a nawet napiętnowana przez różne religie. Stopniowo gaśnie w nas miłość własna, by podświadomie uszczęśliwiać innych, bo – być może - nas pokochają. W opustoszałe bez miłości serce, wkrada się zła samotność, zbudowana ze złych doświadczeń, wypchnięta z obszaru dobrych uczuć (!).
▫
„Piękno samotności to stan ducha, a nie stan odosobnienia”
Istnieje piękna samotność z wyboru, samotność szczęśliwa, twórcza, ponieważ tylko w samotności rodzą się małe i wielkie dzieła. Taka samotność pulsuje życiem, trwa i pozostawia owoce. Szczególnym uczuciem jest samotność w tłumie. Samotnicy czują się źle w gwarnym towarzystwie, gdzie społeczność jest zbiorem różnych upodobań, sprzecznych ze sobą racji, choć niewypowiedzianych i nie demonstrowanych, ale racji obcych dla duszy samotnika; nawet rodzinny krąg może męczyć, z którego samotnik ucieka.
Samotność w sensie pozytywnym żywi się atrakcją Bożego piękna, dobroci i prawdy, które staje się pulsującym źródłem codziennej duchowej i egzystencjalnej twórczości, a jeśli osoba samotna ma również specyficzne talenty, to owocują one dziełami naukowymi, artystycznymi, charyzmatycznymi. Żywi się modlitwą, w którą stopniowo przemienia cały swój czas i przestrzeń zdarzeń. Energia seksualna nie skoncentrowana na konkretnej osobie ludzkiej, zostaje świadomie przemieniona w psychiczno-duchową energię miłości i twórczości skierowanej w stronę Boga, bliźnich, istot żywych, świata natury, sztuki, nauki.
Samotność może być źródłem inspiracji - wykraczających poza codzienną rutynę i kulturowe mody - postaw i dzieł, otwartych na Transcendencję, która jest jej głównym pokarmem. Zwykle też rodzi szczególny rodzaj siły duchowej, powstałej z rezygnacji z żywienia się energią społecznych ról, prestiżów i zabezpieczeń. Samotność tworzy postawę cywilnej i intelektualno-duchowej człowieczej odwagi (!), niezależności od opinii publicznej i zbiorowych emocji. Uczy dystansu i pewnej lekkości wobec codziennych źródeł lęku i rozproszeń.
Dobrze przeżywana samotność jest darem dla innych. Poprzez refleksję, twórczość, postawę receptywną daruje siebie w pokorze innym wzbogacając ich życie, otwarta na przyjęcie cudzych darów. Samotność jest też znakiem dla innych, ze wiara w Boga uczłowiecza.
[ o1. o9. 2o11 ]
______
* Rekluz, rekluza – zakonnik lub zakonnica zobowiązujący się do nieopuszczania własnej celi i niekontaktowania się z innymi zakonnikami. Skrajnym rodzajem rekluzji, było zamurowanie w celi aż do śmierci – tak postąpiła m.in. błogosławiona Dorota z Mątowów.
[ Dorota z Mątowów lub Dorota z Mątów, właśc. Dorota Schwartze (ur. 25 stycznia 1347 w Groß-Montau w Prusach, zm. 25 czerwca 1394 w Marienwerder) – wdowa, rekluza, jedyna stygmatyczka w polskiej hagiografii, błogosławiona lub święta Kościoła rzymskokatolickiego. ]
_ __ ___ ____ _____ ______ ____________ _________________ cum Deo
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2011-09-04 ]
|
˙ SAMOTNE PSALMY ˙ 55 ‘ Nikt ’
|
|
m. b. drozd
_
psalm 55 – ‘ Nikt ’
- Marcie i Piotrowi Stafyniak
~ za uczłowieczanie życia ~
▪
W semantycznym paradoksie niebycia
można znaleźć swe ostatnie sceptyczne schronienie.
Pozostaje negatywna wiara w Boga.
Bóg stał się Nikim w świecie winnym Jego śmierci,
nie objawia się On już w języku,
lecz język jedynie bezimiennie wydobywa Go
w bezbożnym czasie jako Nikogo.
Chcę rozmawiać w Psalmie,
usiłuję zbliżyć się do Nikogo.
Nikt nas na nowo z ziemi i gliny nie lepi,
nikt już naszego prochu nie zaklina.
Nikt.
Bądź pochwalony, Nikt.
W Tobie ze względu na coś pragnę
rozkwitać.
Tobie
wbrew.
Niczym byliśmy, jesteśmy, bądziemy
nadal rozkwitając:
róża z niczego, róża
niczyja.
_
Któregoś ranka,
może,
idąc w powietrzu szklanym,
suchym, nagle się obejrzę i po jawnych znakach
rozpoznam cud: nicość za swoimi plecami,
próżnię za sobą zupełną, z trwogą pijaka.
Zaraz potem, jak na ekranie, przez szalbierstwo, co tak
dobrze łudzi
drzewa, domy, wzgórza znów się rozłożą obozem.
Ale już będzie za późno: milcząc wobec ludzi,
którzy się nie oglądają,
mój sekret w sobie poniosę.
[ o4. o9. 2o11 ]
_ __ ___ ____ _____ ______ ____________ _________________ cum Deo
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2011-09-08 ]
|
˙ SAMOTNE PSALMY ˙ 56 ‘ Zbite lustro’
|
|
m. b. drozd
_
psalm 56 – ‘ Zbite lustro ’
▪
Nie dbaj o kruche ciało
lecz dbaj o duszy wdzięk
ciało żyje jak chciało
dusza dalej gdzieś mknie
Leci na ‘strunach’ * świata
przez ‘brany’ ** w Omega kres
zwija się w kokon przetrwania
by życia zachować sens
czas będzie jak zbite lustro
pamięć zachowa sny
i coś się zacznie od nowa
a co? wiesz tylko Ty
[ o8. o9. 2o11 ]
______
* Teoria strun – potencjalna teoria wszystkiego, przewidująca istnienie strun wielkości 10-31 metrów, z których składają się cząstki elementarne. Obecnie trwają próby doświadczalnego sprawdzenia tej teorii. Teoria strun przewiduje, ze przestrzeń, w której żyjemy, ma co najmniej 10 wymiarów, przy czym trzy wymiary przestrzenne oraz czas są wymiarami otwartymi, natomiast pozostałe wymiary są zakrzywione do rozmiarów subatomowych.
** Brany - to obiekty używane w M-teorii oraz jej pochodnej, kosmologii bran.
W M-teorii p-brany (nazwa pochodząca od uogólnienia membrany) to obiekty istniejące w hiperprzestrzeni o p wymiarach. Na przykład przy p=0 są to obiekty punktowe, przy p=1 - struny, a przy p=2 - membrany. Nazywają się odpowiednio: 0-brana, 1-brana oraz 2-brana itd.
W kosmologii brany to obiekty podobne do naszego czterowymiarowego wszechświata, które poruszają się w przestrzeni o większej liczbie wymiarów.
_ __ ___ ____ _____ ______ ____________ _________________ cum Deo
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2011-09-10 ]
|
▪ Meditatio Mortalis ▪ № 212 ▫ Dom rodzinny ▫
|
|
m. b. drozd
_
meditatio № 212 ▫ Dom rodzinny ▫
▫
Gdy człowiek starzeje się,
choćby los rzucał nim po całym świecie,
musi mieć gdzieś miejsce,
które jest dla niego prawdziwym domem,
bo nawet wędrowny ptak ma jedno miejsce,
do którego zdąża
(rozumiem to, bo jestem drozdem przecie).
▫
Byłem w domu rodzinnym.
Przywitały mnie drzewa liśćmi
trzepocząc,
chodnik pod stopami stał się dywanem,
schody do drzwi domu –
to wieczna droga do Matki, do Ojca, najbliższych …
Usiedliśmy razem
przy stole rodzinnym,
jak do liturgii przedziwnego losu.
Miłość była Hostią,
tęsknota Kielichem,
i byliśmy
zwyczajnie ciesząc się sobą.
Gdziekolwiek bym nie był,
tam jest moje serce
w domu
przy Matce i najbliższych.
Z Ojcem jestem w snach
i z tymi,
co odeszli.
▫
Niezwykłość domu polega nie na tym,
że jest schronieniem,
ogrzewa,
czy daje poczucie własności,
ale na tym,
że powoli gromadzi w nas zasoby słodyczy.
Dom jest miejscem,
gdzie jeśli musisz wejść, muszą cię tam przyjąć.
Każdy dom zawiera jakąś tajemnicę,
która wywołuje zarówno poczucie wstydu,
jak i dreszczyk emocji.
Coś, czego pod żadnym pozorem nie chciałby
zdradzić innym ludziom.
Nie można kochać domu,
który nie ma swego oblicza i …
w którym kroki są pozbawione sensu.
Jestem prawdziwie samotnym wędrowcem
i nigdy całym sercem nie przynależałem do tego,
co nie jest domem.
W związku z tym
nigdy nie zatraciłem dystansu i potrzeby izolacji.
Wiedzę buduje się z faktów, jak dom z kamienia,
ale zbiór faktów nie jest wiedzą,
jak stos kamieni nie jest domem.
Dom, to coś zupełnie odmiennego.
Trudno przekonać samego siebie,
że miejsce, w którym przebywam,
jest moim domem
i to nie zawsze jest to miejsce,
w którym tkwi moje serce.
Czasami mi się to udaje, a czasami nie.
[ 1o. o9. 2o11 ]
_ __ ___ ____ _____ ______ ____________ _________________ cum Deo
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2011-09-12 ]
|
Pamięci ofiar ~World Trade Center~
|
|
— Pamięci ofiar
~ World Trade Center ~
P S A L M U S
P s a l m
П c a л о м
P s a l m
▫ 4 6 (45) ▫
...
Deus est nobis refugium et virtus,
adiutorium in tribulationibus inventus est nimis.
Propterea non timebimus, dum turbabitur terra,
et transferentur montes in cor maris.
Fremant et intumescant aquae eius,
conturbentur montes in elatione eius.
Fluminis rivi laetificant civitatem Dei,
sancta tabernacula Altissimi.
Deus in medio eius, non commovebitur;
adiuvabit eam Deus mane diluculo.
Fremuerunt gentes, commota sunt regna;
dedit vocem suam, liquefacta est terra.
Dominus virtutum nobiscum,
refugium nobis Deus Iacob.
Venite et videte opera Domini,
quae posuit prodigia super terram.
Auferet bella usque ad finem terrae,
arcum conteret et confringet arma
et scuta comburet igne.
Vacate et videte quoniam ego sum Deus:
exaltabor in gentibus et exaltabor in terra.
Dominus virtutum nobiscum,
refugium nobis Deus Iacob.
▫
God is our refuge and strength,
a very present help in trouble.
Therefore will not we fear, though the earth be removed,
and though the mountains be carried into the midst of the sea;
Though the waters thereof roar and be troubled,
though the mountains shake with the swellingthereof. Selah.
There is a river, the streams whereof shall make glad the city of God,
the holy place of the tabernacles of the most High.
God is in the midst of her; she shall not be moved:
God shall help her, and that right early.
The heathen raged, the kingdoms were moved:
he uttered his voice, the earth melted.
The LORD of hosts is with us;
the God of Jacob is our refuge. Selah.
Come, behold the works of the LORD,
what desolations he hath made in the earth.
He maketh wars to cease unto the end of the earth;
he breaketh the bow, and cutteth the spear in sunder;
he burneth the chariot in the fire.
Be still, and know that I am God:
I will be exalted among the heathen,
I will be exalted in the earth.
The LORD of hosts is with us;
the God of Jacob is our refuge. Selah.
▫
Бог нам прибіжище і сила;
у нещастях з'явився з дужою допомогою.
Тим не злякаємось, хоч би й земля провалилась
і гори захиталися серед моря.
Нехай ревуть, бушують його води,
хай дрижать гори від його обурення.
[ Господь сил з нами,
Бог Якова - наша твердиня ].
Ріка, - її відноги звеселяють місто Боже,
святі Всевишнього чертоги.
Бог серед нього, воно не похитнеться;
Бог йому допоможе перед світанком.
Захвилювалися народи, царства захитались;
Господь загримів громом, земля задрижала.
Господь сил з нами,
Бог Якова - наша твердиня.
Ходіте, гляньте на діла Господні,
які страхітливі речі він учинив на землі.
Він, що припиняє війни по край землі,
що ломить лука й торощить списи,
і щити вогнем палить.
Вгамуйтесь і пізнайте, що я - Бог,
що я вознісся на землі між народами.
Господь сил з нами,
Бог Якова - наша твердиня.
▫
Bóg jest dla nas ucieczką i mocą:
łatwo znaleźć u Niego pomoc w trudnościach.
Przeto się nie boimy, choćby waliła się ziemia
i góry zapadały w otchłań morza.
Niech wody jego burzą się i kipią,
niech góry się chwieją pod jego naporem:
[ Pan Zastępów jest z nami,
Bóg Jakuba jest dla nas obroną ].
Odnogi rzeki rozweselają miasto Boże -
uświęcony przybytek Najwyższego.
Bóg jest w jego wnętrzu, więc się nie zachwieje;
Bóg mu pomoże o brzasku poranka.
Zaszemrały narody, wzburzyły się królestwa.
Głos Jego zagrzmiał - rozpłynęła się ziemia:
Pan Zastępów jest z nami,
Bóg Jakuba jest dla nas obroną.
Przyjdźcie, zobaczcie dzieła Pana,
dzieła zdumiewające, których dokonuje na ziemi.
On uśmierza wojny aż po krańce ziemi,
On kruszy łuki, łamie włócznie,
tarcze pali w ogniu.
„Zatrzymajcie się, i we Mnie uznajcie Boga
wzniosłego wśród narodów, wzniosłego na ziemi!”
Pan Zastępów jest z nami,
Bóg Jakuba jest dla nas obroną.
— Ω —
_ __ ___ ____ _____ ______ ____________ _________________ cum Deo
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2011-09-13 ]
|
▪ Meditatio Mortalis ▪ № 213 ▫ O idei celu ▫
|
|
m. b. drozd
_
meditatio № 213 ▫ O idei celu ▫
▫
„Dusza karmi się ideą,
a gdy jej zabraknie, powstaje pustka”
— św. Augustyn
W jaki sposób ma człowiek zdefiniować swój cel życia, gdy każdej chwili pojawia się nowy? Osiągnie człowiek coś, a za moment wydaje się to małe i chce więcej. Nic dziwnego, lecz i w tym pędzie, gdy chcemy osiągnąć jakiś nowy cel w zasięgu obszaru naszego życia, kończy się kiedyś droga, a nade wszystko siły. Rzeczą chyba najbardziej istotną jest to, ze nie ‘ilość’, ale ‘jakość’ celu stanowi o wartości człowieczego dążenia. Przecież celem może być coś, co będzie w zasięgu naszych możliwości i będziemy w stanie ‘na pewno’ to osiągnąć. Ale możemy zapragnąć takiego celu, choćby poprzez „dotyk marzeniem”, który wykracza poza to, co ludzkie, co bliskie, co możliwe … Czy to „cel transcendentny?”
Rozważmy to. Rozpocznę od nadużywanego powiedzenia: „Cel uświęca środki”. Sentencja sama w sobie dobra (tak jak np.: „taka wola Boża”), lecz niestety ulega ciągłej dewaluacji. Gdy słyszę osobę używającą jako argumentu: „cel uświęca środki” – nie mam wątpliwości, ze to najprawdopodobniej człowiek, który mija się z dobrem. Dlaczego? Nie muszę chyba tego tłumaczyć. To oczywiste.
▫
Poetycko zatem:
Gdzie cel uświęca środki, tam niewielu świętych.
Cel uświęca środki?
Być może.
Ale co uświęca cel?
Na to pytanie, które myśl historyczna
pozostawia w zawieszeniu, bunt odpowiada: środki.
Cel uświęca środki?
Tak, ale tylko wówczas,
gdy środki nie są z tym celem sprzeczne.
Jestem przekonany, ze przyczyną wszelkich absurdów
w sposobie myślenia i w przekonaniach
jest mylenie celu ze środkami.
Największym niebezpieczeństwem dla większości z nas nie jest to,
że mierzymy za wysoko i nie osiągamy celu,
ale to, ze mierzymy za nisko i cel osiągamy.
~Nihil novi sub sole~. *
▫
Życie, którego głównym celem jest spełnienie osobistych pragnień, prędzej czy później przynosi gorzkie rozczarowania. Uległoby stagnacji, gdyby miało służyć wyłącznie celom praktycznym. Cel jest wtedy wielki, kiedy poświęcamy się jemu. Lecz cel staje się niski, kiedy robimy sobie z niego tytuł do chwały. W istocie rzeczy i tak wszystko zmierza do tego, iż człowiek jest celem samym w sobie (Immanuel Kant), zaś celem jego życia jest wędrówka do tego, co poza nim i poprzez metafizyczny cud - do Boga. A jeśli ktoś inaczej ‘czuje’, lub wyznaje inny pogląd, niechaj nazywa jak chce. Wiele jest dróg. Lecz wszyscy jesteśmy zgodni w tym, ze ku celom pożądanym wiodą trudne drogi.
Człowieczy „cel” – sam w sobie – pozbawiony transcendencji, redukuje życie do tego, aby przetrwać. I chociaż „przetrwanie” jest napędem ewolucji, to miejmy na uwadze to, ze jesteśmy obdarzeni niebywałymi atrybutami istnienia, które przekraczają przetrwanie, mianowicie: świadomością, podświadomością i nadświadomością, w której rodzi się religijność. Nowoczesny człowiek, być może, zapomniał już o religii, lecz świętość przetrwała w jego obszarze osoby. Zgodnie z tradycją biblijną człowiek utracił „po upadku” możliwość spotkania i zrozumienia Boga, lecz zachował dość inteligencji, żeby odnaleźć ślady Boga w naturze i we własnej świadomości. Człowiek jest ciągle karmiony i kierowany przez cud osoby, którym został obdarzony.
▫
Umrze człowiek żyjąc,
jeżeli zakończy poszukiwania,
gdyż doskonałość nie jest bynajmniej osiągnięciem celu.
Ciężko przestać wierzyć,
że kwiat może być piękny bez celu,
ciężko przyjąć, ze można szukać w ciemnościach.
Objawić siebie, to ukryć siebie - oto cel życia.
▫
Życie nie miałoby sensu, gdyby nie miało celu. Robić coś świadomie bez żadnego celu byłoby rodzajem szaleństwa. Jest nam potrzebne, aby wszystko, co robimy, było skierowane na jakiś cel, lecz bezpośrednie praktyczne cele, które rządzą naszym codziennym życiem, nie są odpowiednie, aby nadać sens życiu jako całości. Zatem „cel transcendentny” stanowi o tym, ze ludźmi jesteśmy. Ten ‘Cel’ jest miłością bez granic i obecnością miłości, a miłość ludzka jest dążeniem poza „pole” własnego życia, własnej obserwacji i jest dążeniem do złączenia się z tym, co jest na zewnątrz nas. W tym „polu” spotyka się nieskończoność ze skończonością. Bóg i człowiek.
Ten dziwny Bóg, objawiając się światu, odkrył część tajemnicy swojej w Jezusie z Nazaretu. W każdym Jego słowie – nadzieja, miłość i wiara są dla nas (tych, co wierzą i tych, którzy nie wierzą) treścią życia i dobrem wszelkich relacji. To są właśnie te uniwersalne ‘święte środki’, aby dotrzeć do ‘Celu’.
„Ludzie żyjący nadzieją, widzą dalej,
ludzie żyjący miłością, widzą głębiej,
ludzie żyjący wiarą widzą wszystko w nowym świetle”
— Lothar Zanetti
[ 13. o9. 2o11 ]
______
* „Nihil novi sub sole” (łac.) – ‘Nic nowego pod słońcem’ [Księga Koheleta 1,9].
_ __ ___ ____ _____ ______ ____________ _________________ cum Deo
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2011-09-15 ]
|
M&M: № 214 ▫ Nikt w tym raju nie wie, że się kocham w Ewie ▫
|
|
m. b. drozd
_
meditatio № 214 ▫ Nikt w tym raju nie wie, ze się kocham w Ewie ▫ *
▫
Duchowość ludzka
to rosa poranna
spadająca z nieba
jak Anioły śnieżne
czysta, delikatna
wszechogarniająca
jest nadzieją życia
lecz boi się świata
Duchowość bywa
mylona z marszrutą
w taktach srebrnych werbli
i dzwonków kościelnych
z obowiązkiem pracy
tak ażeby przetrwać
w korowodzie rytu
zabezpieczać siebie
Być uduchowionym
to mieć romans z Bogiem
z Adamem zatęsknić
zakochać się w Ewie
nie wstydzić się marzeń
polecieć z motylem
na zakupy chadzać
do raju - codziennie
[ 15. o9. 2o11 ]
______
* parafraza tekstu piosenki ‘Czerwonych Gitar’: „Nikt na świecie nie wie,
że się kocham w Ewie”.
_ __ ___ ____ _____ ______ ____________ _________________ cum Deo
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2011-09-17 ]
|
M.M: № 215 ▫ Romantyczny Bóg ▫ część 1
|
|
m. b. drozd
_
meditatio № 215 ▫ Romantyczny Bóg ▫
▫
część 1
_
„Ukochałem cię odwieczną miłością” [1]
— Bóg
Tak oto powstał cały ten świat.
Czas i przestrzeń,
materia i forma,
ciemności z jasnością,
galaktyki i słońca,
planety i księżyce,
rzeki i doliny,
morza i góry …
Życie.
.
Ojcze pierwszego Słowa,
w pierwszej ciszy,
w której począł się człowiek.
Ojcze pierwszego dnia
wschodzącego nad pierwszymi lądami
w tchnieniu Ducha.
Ojcze pierwszego owocu
nabrzmiałego sokiem
na pierwszej ziemi.
.
W symfonii stworzenia, gdy nastała pełnia tęsknoty,
wyłoniło się największe arcydzieło –
Bóg umieścił na Ziemi
odbicie swego obrazu.
Człowieka stworzył,
skończoną doskonałość.
Nic 'przed' z wcześniejszego stworzenia
nie przypominało obrazu osoby.
W ontologii tego dzieła
Bóg jest aklamacją osoby.
Ten cud – to piękno.
Piękno jest transcendentne.
Piękno jest osią tajemnicy.
Tajemnica to coś,
co nie tylko jest poza możliwością poznania,
lecz coś, co trzeba odkrywać.
„Chwałą Bożą jest rzecz ukryć,
a chwałą królów rzecz zbadać”. [2]
Bóg pragnie być znany.
Chce być poszukiwany.
Mówi, ze znajdziemy Go,
gdy będziemy Go szukać
„całym swoim sercem”. [3]
Nie pozwoli nikomu wejść w piękno
bez miłości.
Jest w tym dostojeństwo.
Piękno jest tajemnicą,
tajemnica jest pięknem.
Piękno uczynił priorytetem Wszechświata.
Piękno uspokaja.
Przynosi wyciszenie
i mówi, ze będzie dobrze.
Piękno zaprasza
do odpoczynku,
do bliskości.
W końcu człowiek jest ucieleśnieniem
serca Boga pragnącego bliskości.
Jak w „Pieśni nad pieśniami” Bóg
jak kobieta, która odsłania swoje piękno,
zaprasza do życia. Ale też sama
wystawia się na ryzyko zranienia przez mężczyznę.
Podobnie jak na ryzyko wystawił się Bóg.
Piękno karmi.
Nie chcemy jedynie oglądać piękna –
pragniemy być zjednoczeni z pięknem,
które widzimy, chcemy wniknąć w nie
i przyjąć je do swego wnętrza.
Piękno jest metafizyczne.
Przypomina nam o Edenie,
którego nigdy nie poznaliśmy,
lecz czujemy, ze serca nasze zostały
dla niego stworzone.
Piękno jest przypomnieniem wieczności
i ~chwałą wołającą do Ciebie~.
Jeśli jest chwała – musi być jej źródło.
Piękno – to najbliższa droga do Najbliższego.
Piękno – to odwieczna inspiracja.
Piękno – to jakieś bliżej nieokreślone
wieczne ciążenie człowieka
do raju utraconego.
Piękno - stanowi najbardziej niepojęty atrybut
ze wszystkich przymiotów Boga.
▫
„Nim wiatr wieczorny powieje
i znikną cienie,
pójdę ku górze mirry,
ku pagórkowi kadzidła.
Cała piękna jesteś, przyjaciółko moja,
i nie ma w tobie skazy.
Z Libanu przyjdź, oblubienico,
z Libanu przyjdź i zbliż się!
Zstąp ze szczytu Amany,
z wierzchołka Seniru i Hermonu,
z jaskiń lwów,
z gór lampartów.
Oczarowałaś me serce, siostro ma, oblubienico,
oczarowałaś me serce
jednym spojrzeniem twych oczu,
jednym paciorkiem twych naszyjników.
Jak piękna jest miłość twoja,
siostro ma, oblubienico,
o ileż słodsza jest miłość twoja od wina,
a zapach olejków twych nad wszystkie balsamy!” [4]
— Bóg
c.d.n.
[ 17. o9. 2o11 ]
______
[1] Jeremiasz 31,3
[2] Przypowieści 25,2
[3] Jeremiasz 29,13
[4] Pieśni nad pieśniami 4,6-8
_ __ ___ ____ _____ ______ ____________ _________________ cum Deo
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2011-09-19 ]
|
˙ SAMOTNE PSALMY ˙ 57 ‘ Rozdarte niebiosa’
|
|
m. b. drozd
_
psalm 57 – ‘ Rozdarte niebiosa ’
▪
~ Kto się zbliża, tego nie odpychajcie,
a kto odchodzi, tego nie zatrzymujcie,
kto wraca, tego przyjmujcie tak,
jakby się nigdy nie oddalał ~
— Johann W. Goethe
▫
Mówimy,
a nie słyszą nas.
Pokazujemy,
a nie widzą ‘co’.
Słuchamy,
lecz nie dociera do nas głos kogoś.
Dajemy,
oczekując zwielokrotnionej rekompensaty.
Mało czytamy,
a wiele mówimy.
Nie nauczamy,
lecz pouczamy.
Na ustach miłość,
a w sercu obojętność grobowa.
Otwarcie wierzymy,
a zamykamy się w rytach.
.
Wydaje się nam …
i tylko nam się wydaje.
[ 19. o9. 2o11 ]
_ __ ___ ____ _____ ______ ____________ _________________ cum Deo
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2011-09-21 ]
|
M.M: № 216 ▫ Romantyczny Bóg ▫ część 2
|
|
m. b. drozd
_
meditatio № 216 ▫ Romantyczny Bóg ▫
▫
część 2
_
~ Człowiek nie jest nigdy tak piękny jak wtedy,
gdy prosi o przebaczenie lub gdy sam przebacza ~
— Jean-Paul Sartre
Piękno jest bardziej pytaniem niż odpowiedzią,
sprawia, ze pytanie to staje się bardziej wyraziste
i pomaga człowiekowi wejść na drogę poszukiwania odpowiedzi.
Czy piękno, samo w sobie,
udzieli nam kiedykolwiek wystarczającej odpowiedzi?
Niezupełnie.
Wtedy, gdy uzyskamy obszerną odpowiedź,
pojawi się coś istotniejszego, mianowicie:
„kto ‘stoi’ przed postrzeganym pięknem”, lub
„kto jest źródłem piękna”.
Jestem przekonany, iż nieupodmiotowane piękno
mało znaczy, lub nic nie znaczy.
Wszechświat swoim istnieniem woła:
„piękno jest istotne!”,
człowiek zaś powie:
„piękno jest istotą Boga”.
Istotą Boga jest piękno.
Odmalował je w przyrodzie.
Natura nie jest przede wszystkim funkcjonalna —
ona jest przede wszystkim piękna!
.
Bóg - piękno
jest doskonałością bytu.
To podmiot wszystkiego.
A więc jest prawdą, dobrem
i akcentowanym tu pięknem.
Zachwyt i odkrywanie tej płaszczyzny
istnienia i poznania piękna,
nie tylko rozumem i sercem,
lecz wrażliwością i sferą emotywną
powinny dochodzić do głosu
szczególnie w XXI wieku.
Piękno zatem jest drogą
do Prawdy i Dobra osobowego.
Piękno przedmiotowe
implikuje piękno osobowe.
▫
W dzisiejszym świecie tak bardzo materialistycznym i nieustannie mierzonym przez kryteria nauki i techniki, skuteczności i wydajności, sukcesu i zysku, swawoli i celebrytów, piękno jest jedyną drogą, która może dopomóc człowiekowi w obronie sensu jakości życia, a właściwie może go ocalić.
Ale (!) - piękno nie tylko obejmuje sferę duchową. Piękno jest też fizyczne. Te dwa przejawy piękna przeplatają się, uzupełniają się i razem tworzą jego sedno. Z jednej strony świat deprecjonuje i (proszę o wybaczenie!) prostytuuje piękno, ograniczając je do zewnętrzności - doskonałej figury czy pięknych rysów, ale z drugiej strony chrześcijaństwo minimalizuje jego fizyczny wymiar, podkreślając jedynie piękno duchowe, wewnętrzne … A piękno jest zbyt żywotne, zbyt ważne, zbyt imponujące, byśmy je mogli zubożyć. Piękno rozbudza w człowieku jakościowe wyczucie pewnego absolutu duchowego, bo piękno poprzez warstwę zmysłową zwraca się do duszy człowieka.
▫
Człowiekowi potrzebne jest piękno:
krajobrazu, architektury, muzyki,
słowa, gestu, farby. Życia …
Według mnie,
najcenniejszym przejawem piękna jest muzyka,
bowiem ona zaczyna się tam,
gdzie słowo i kolor są bezsilne;
jest „niewidzialna” i
tworzona dla Niewyrażalnego.
[ glossa: Tęsknię do muzyki nie tylko z powodów artystycznych. Przeglądając się w niej, w jej niekiedy unikatowych brzmieniach, poszerzam horyzonty poznania piękna i doskonałości Boga wyrażonego przez geniusz twórczości człowieka. ]
Korona stworzenia jest odbiciem piękna.
Piękno nie może jednak zbawić człowieka,
w takim sensie, jakoby miało być ostatecznym źródłem zbawienia
(pragnę tu zaznaczyć –
że nie jestem w opozycji do myśli F. Dostojewskiego).
Beethoven napisał w swoim testamencie,
że ponad pięknem zawsze szukał prawdy,
ale żaden człowiek - na szczęście -
nie może w pełni posiąść prawdy.
Piękno nie zbawia zatem w tym sensie,
jakoby dawało pełne poczucie celu,
ale rozbudza je w człowieku.
To właśnie jest cudem piękna.
▫
~ Pochwalony bądź, Panie mój,
ze wszystkimi Twymi stworzeniami,
szczególnie z panem bratem Słońcem,
przez które staje się dzień i nas przez nie oświecasz.
I ono jest piękne i świecące wielkim blaskiem:
Twoim, Najwyższy jest wyobrażeniem.
Pochwalony bądź, Panie mój,
przez brata Księżyc i gwiazdy,
ukształtowałeś je na niebie jasne
i cenne, i piękne.
Pochwalony bądź, Panie mój,
przez brata wiatr i przez powietrze,
i chmury, i pogodę, i każdy czas,
przez które Twoim stworzeniom
dajesz utrzymanie.
Pochwalony bądź Panie mój,
przez siostrę wodę,
która jest bardzo pożyteczna i pokorna,
i cenna, i czysta.
Pochwalony bądź, Panie mój,
przez brata ogień,
którym rozświetlasz noc:
i jest on piękny, i radosny,
i krzepki, i mocny.
Pochwalony bądź, Panie mój,
przez siostrę naszą matkę ziemię,
która nas żywi i chowa,
wydaje różne owoce
z barwnymi kwiatami i trawami.
.
Piękno to jest całkowicie czyste, pokorne,
wolne od wszelkiej pychy i zarozumiałości ~
— św. Franciszek, „Pieśń słoneczna” [fragmenty]
[ 2o. o9. 2o11 ]
_ __ ___ ____ _____ ______ ____________ _________________ cum Deo
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2011-09-23 ]
|
˙ SAMOTNE PSALMY ˙ 58 ‘ Milczące wątpienia’
|
|
m. b. drozd
_
psalm 58 – ‘ Milczące wątpienia ’
▪
Wątpienia mnie ogarnęły,
wątpienia. Moje wątpienia …
Patrzę na was milcząco
i nie wiem. Nic –
nie chcą siebie.
Gdy język mój niedołężny
potrafi tylko narzekać
i krytykować z rozpaczy,
zaczynam –
unikać siebie.
Czy znaczy, ze chore jest serce,
a prawdę litość zakrywa?
Czy w suchych ustach jest gorycz
i ziarno –
pogardy siebie?
Zamknąć za sobą wytrychem
ucieczki moich marzeń
i pobyć z sobą w ukryciu,
bez reszty –
pokochać Ciebie.
[ 23. o9. 2o11 ]
_ __ ___ ____ _____ ______ ____________ _________________ cum Deo
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2011-09-25 ]
|
˙ SAMOTNE PSALMY ˙ 59 ‘ ( . . . ) ’
|
|
m. b. drozd
_
psalm 59 – ‘ ( . . . ) ’
▪
Nie zapomnieć
o swoich marzeniach
jeśli nawet nie wszystkie
spełnią się tak
jakie są
i jakie były
na jawie
w miłości
w pragnieniach
Warto dać się ponieść
właśnie nim
na milion chociaż jedno
małymi krokami
urzeczywistnić
prostotą
dobrem
Nim
Żyć własnym życiem i
na wieczność pamiętać
że to pierwszy dzień
z reszty dni
[ 25. o9. 2o11 ]
_ __ ___ ____ _____ ______ ____________ _________________ cum Deo
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2011-09-28 ]
|
M.M: № 217 ▫ Dobro ∙ Zło ∙ Dlaczego? ▫ część 1
|
|
m. b. drozd
_
meditatio № 217 ▫ Dobro ∙ Zło ∙ Dlaczego? ▫
▫
część 1
_
Ogromna przepaść jaka dzisiaj istnieje pomiędzy rozwojem intelektualnym i technicznym człowieka a rozwojem emocjonalnym, etycznym i całą sferą duchowości ludzkiej jest najprawdopodobniej przyczyną tego, ze człowiek coraz częściej przeżywa głęboki dramat wewnętrznego rozdarcia.
Jak postrzegamy życie? Powierzchownie? Banalnie? Rzeczywiście? Czy czasem nie zaślepia nam oczu odrobina powodzenia życiowego, materialnego komfortu i sukcesu? Autentyczności życia, a tym bardziej chrześcijaństwa nie można mierzyć zadowoleniem z siebie i spełnieniem religijnym. Religia jest nie po to, aby usypiała nas w szczęśliwości, lecz po to, by przynosiła spokój w trwodze zawiłych pytań i poszukiwań.
.
Drodzy Przyjaciele, napiszę słów kilka o dobru i złu. Wszak Ameryki nie odkryję, jednakże liczę na to, ze szczerość i odwaga wobec samego siebie uchroni mnie przed lękiem, przed własną słabością, a to z kolei nie będzie źródłem okłamywania siebie i ucieczki przed sobą. Do tej refleksji skłoniły mnie dość zadziwiające słowa Pawła z Tarsu, świętego i niezwykłego Apostoła myśli ludzkiej.
Idąc w kierunku Galerii Dominikańskiej we Wrocławiu i przechodząc koło jakiegoś kościoła, przez otwarte drzwi świątyni usłyszałem te słowa:
~ Nieszczęsny ja człowiek!
Któż mnie wyzwoli z ciała, [co wiedzie ku] tej śmierci? ~
— św. Paweł, List do Rzymian 7, 24
Jestem już w takim wieku, w którym zwracam uwagę na słowa docierające do mnie, głęboko i prosto, bo skoro nie wierzę w przypadki (taki mój osobisty determinizm), to dlaczego akuratnie w tym miejscu i czasie znalazłem się, i usłyszałem te mocne i smutne słowa Pawła?
[glossa: W swoim życiu przeżywam teraz dziwny czas. Trudny. Z jednej strony wszędzie widzę znamiona przemijania i przerażającej entropii; z drugiej zaś niemoc i własną małość w relacji do braku odpowiedzi na pytania związane z tym, po co jestem?]
Pomyślałem: dlaczego Apostoł, który ‘dotknął’ tajemnicy Boga pod Damaszkiem, użył takich słów. On, szczególnie wybrany, posłany, a mówi jak zwykły śmiertelnik, a właściwie jak prawdziwy egzystencjalista. Ze powiedział właśnie tak dramatycznie świadczy o Jego rzeczywistej relacji do ludzkiego życia w tym świecie, w którym życie, jeśli nie byłoby pielgrzymką do wieczności, byłoby w istocie największym ludzkim nonsensem. Skoro zatem tak jest – pomyślałem – to jaki wpływ może mieć człowiek na kierunek swej drogi wiedząc, ze istnieje w przestrzeni dobra i zła?
▫
— dobro —
Pojęcie abstrakcyjne będące przeciwieństwem zła. Jest elementarnym pojęciem moralnym, określającym pozytywną wartość wszelkich czynów i zachowań, którym zajmuje się dział filozofii zwany etyką. Pojęcie to jest analizowane także przez psychologię, socjologię, ekonomię i inne nauki społeczne. Nie zamierzam charakteryzować poglądów filozoficznych i religijnych na temat dobra i zła, ale przedstawię obowiązujący do dzisiaj pogląd św. Augustyna, który połączył poglądy stoików i Platona i włączył je oba do chrześcijańskiego systemu etyki. Nauczał on, że:
~ Cokolwiek istnieje, o ile istnieje, jest dobrem,
inaczej mówiąc dobro jest tym, co jest,
zło natomiast jest tym, czego nie ma w dobru ~
Świat według niego, jako dzieło Boże, jest dobry. Mówiąc bardziej współczesnym językiem, dobro istnieje obiektywnie i jest równoważne woli Boga, zaś zło obiektywnie nie istnieje i jest tylko brakiem dobra (pogląd ten obowiązuje do dzisiaj w oficjalnej doktrynie kościoła katolickiego). Jednak coraz powszechniej wprowadzane są bardziej współczesne poglądy na temat systemów etycznych, czego przykładem są m.in. wypowiedzi Karola Wojtyły, który w swym „Elementarzu Etycznym” mówi, że: „Przyjemność, radość, zadowolenie są uważane jako dobre, a więc człowiek staje wobec alternatywy - przyjemność, czy obowiązek, za którym kryje się prawdziwe dobro moralne. Wartość obiektywnego dobra polega na tym, ze wartości duchowe są obiektywnie wyższe od materialnych. To rozum i wola kierują człowieka w stronę obiektywnego dobra. Nie może on tworzyć poglądu na swoje czyny według tego ile przyniosą mu przyjemności, ale według tego, o ile służą celowi, jakim jest obiektywne dobro. Nie ulega wątpliwości, ze przyjemność jest dobra, a przykrość zła. Różnica między dobrem a złem wynika z tego, ze dobro moralne przynosi głębokie zadowolenie, a zło sprawia wyrzuty, przykrość wewnętrzną i ból” (jak widać, oprócz poglądów augustiańskich, są tu echa poglądów Kanta i jego następców).
▫
Dobro rozpoznajemy natychmiast, żeby zaś rozpoznać zło,
musimy uruchomić rozum.
I w tym sensie zło jest niezbędne.
Dobro, nie wsparte mądrością z doświadczenia Zła,
jest właśnie takie: dziecięco bezsilne.
Dobro rodzi się w opozycji do zła,
więc gdyby go nie było, nie byłoby też dobra.
Sądzisz, ze zło jest pewne siebie i wszechmocne,
a ono najczęściej jest samotne i nieszczęśliwe.
Dopiero nagromadzenie zła jest groźne …
Sensem wiary jest bezgraniczna ufność,
a sensem wiedzy są dowody.
Wiara jest tam, gdzie nie ma dowodów.
W mroku każde światło jaśnieje.
W realnym świecie obok Dobra występuje Zło,
a obok ludzi wartościowych egzystują szaleńcy.
Jeśli ich wyeliminujemy,
świat stanie się światem sztucznie izolowanym
i przestanie się rozwijać.
O postępie i rozwoju decydują
nie tylko ludzie normalni, moralni i dobrzy.
Także niemoralni, nienormalni, inni niż wszyscy, niestety,
również osobnicy budzący sprzeciw i obrzydzenie.
Jednak Zło odkryte i zdefiniowane jest mniej niebezpieczne.
Wszystkie, nawet najmniej znaczące z pozoru decyzje
mogą całkowicie odmienić losy ludzi.
Do zmiany losu wystarczy mały, malutki kamyczek,
o który ktoś się potknie i nawet go nie zauważy.
Zła nie można zniszczyć,
bo zniszczy się przez to i dobro.
Zło musi samo wypromieniować
przy udziale miłości i mądrości ludzi.
c.d.n.
[ 28. o9. 2o11 ]
_ __ ___ ____ _____ ______ ____________ _________________ cum Deo
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2011-09-30 ]
|
M.M: № 218 ▫ Dobro ∙ Zło ∙ Dlaczego? ▫ część 2
|
|
m. b. drozd
_
meditatio № 218 ▫ Dobro ∙ Zło ∙ Dlaczego? ▫
▫
część 2
_
~ Zło to zło. Mniejsze, większe, średnie, wszystko jedno, proporcje są umowne a granice zatarte [...], jeżeli mam wybierać pomiędzy jednym złem a drugim, to wolę nie wybierać wcale ~
— Andrzej Sapkowski, „Mniejsze Zło”
Judeochrześcijański pogląd na dobro odwołuje się do Boga - stwórcy i osobowego absolutu. Zakłada, ze Bóg jest ostatecznym autorytetem, a dobro jest to stan rzeczy, w którym Bóg chce aby się one znajdowały. Pogląd ten wyznaje, ze ze stanem takim mieliśmy do czynienia po stworzeniu Wszechświata a przed upadkiem (grzechem) pierwszych ludzi. Od tego czasu na świecie mamy do czynienia z zakłóceniem porządku bożego, a więc ze Złem, które rozumiane jest jako nieistnienie (brak) Dobra, a nie jako jego przeciwieństwo.
Jaką Bóg jest tajemnicą, nie muszę chyba tego przypominać. Jaką Bóg jest niepojętą rzeczywistością w Trójcy Osób, tym bardziej jest to arcytrudne do zrozumienia. Wysilamy się w filozofii i w teologii, aby zgłębić tę tajemnicę i przez mgnienie wydaje się nam, ze widzimy. Ale tylko się nam wydaje, gdyż tajemnica Trójcy świętej, tajemnica Grzechu pierworodnego i tajemnica Odkupienia są opancerzone przeciw rozumowi, który na próżno próbuje dowiedzieć się o dziejach Boga przed stworzeniem Wszechświata, i o tym, kiedy w Jego Królestwie dokonał się rozłam na dobro i zło. Chrześcijańskie dogmaty nie wyjaśniają i wyjaśnić nie mogą dlaczego tak jest. One (dogmaty) jedynie „zamrażają” cząsteczki tajemnicy Objawionej przez Boga człowiekowi i chcą zachować Jego „ślady” w dogmatach, czyniąc z nich paradygmaty. Czy słusznie, tego nie wiem, ale wiem, ze bezpiecznie. Ludzkie poszukiwania są niezwykle potrzebne, zaś akceptacja tego stanu rzeczywistości, w jakim człowiek istnieje – wręcz konieczna, aby żył i w tym życiu spełniał się należycie. Czy jest inne wyjście?
▫
Czy nie lepiej byłoby, zamiast tępić zło, szerzyć dobro?
Zło jest fenomenem specyficznie ludzkim.
Jest jednak nie tylko ludzkie, zło jest tragiczne.
Zło zaczyna się wtedy, gdy wynika krzywda ludzka.
A może wokół człowieka stale się dzieją rzeczy niezwykłe,
lecz on ich nie widzi, zajęty swoimi ludzkimi sprawami?
Gdy na świecie zabraknie łez,
nie będzie już zła.
Gdy w tym życiu zabraknie zmartwień,
będzie coś, co przerośnie nawet dobro.
∙ ∙
— zło —
Zło to jedna z dwóch podstawowych wartości moralnych. Jest przeciwieństwem dobra. W filozofii teistycznej zło to stan nieistnienia, nieobecności lub zakłócenia dobra rozumianego jako stan w jakim Bóg (osobowy absolut), chce, aby rzeczy się znajdowały. Zło to ontyczny brak dobra. Dobro i Zło, to pojęcia, które nurtują ludzkość od wieków. Mimo zasadniczych różnic, które je dzielą, granica między nimi dość często jest zatarta i trudna do zdefiniowania.
W dzisiejszych czasach wiele uwagi poświęca się Złu. Za wiele i zbyt wiele. Prawie zupełnie pomija się zagadnienie Dobra. Coraz więcej mówi się o wojnach, brutalnych zbrodniach, oszustwach i kłamstwach. Zło jest tanie. Świetnie się sprzedaje. Złem znakomicie się steruje, szczególnie w ‘mass mediach’ (proszę zwrócić uwagę na programy informacyjne w TV i na proporcje czasowe poświęcone Złu lub Dobru. Na mówienie o Złu, według mej oceny, przeznacza się minimum 90 % czasu audycji). A przecież nie wolno zapominać, ze świat nie jest skazany na Zło. Świat jest przeznaczony ‘na’ Dobro! Na przeszłość, teraźniejszość i przyszłość należy patrzeć bardziej obiektywnie, z perspektywy dobra. Istnieje potrzeba, aby przekazać młodym pokoleniom tę świadomą informację, ze świat egzystuje dzięki Dobru. Warto podkreślić, ze w historii wszystko, co ‘nie-Dobre’ szybko ulegało rozpadowi. Zło – jak już pisałem – jest samotne i nieszczęśliwe. Człowiek nie tylko ma wrodzoną skłonność do czynienia Zła, posiada również naturalną i o wiele potężniejszą siłę czynienia Dobra. Dlatego to w ciągu całego życia istota ludzka jest rozdarta wewnętrznie między tymi wartościami.
▫
Jeśli ustrzeżesz ludzką istotę przed wszelkim Złem,
które jej zagraża lub które ona może popełnić,
to ją odczłowieczysz.
Jeśli odbierzesz jej całe cierpienie,
uchronisz przed każdym bólem czy złą przygodą,
to odbierzesz jej mądrość, czucie i wrażliwość.
Chroniąc nadto gorliwie ludzką istotę,
uniemożliwiamy jej wejście
na wyższe szczeble ludzkiej Drabiny.
Albowiem jeśli ludzie nie będą umieli rozpoznać Zła,
to pozbawieni choćby na chwilę anielskiej pomocy,
szybko zabłądzą.
Nadgorliwy Anioł czyni więc ludzkiej istocie
krzywdę równie wielką jak Czarny.
∙ ∙
Dobro musi być świadomym wyborem,
a nie jedyną możliwością.
Cierpienie to życie, Dobro to życie
i Zło to życie.
Cierpienia nie wybierasz, ono na ciebie spada.
Ale za jego sprawą możesz wybrać.
Do wyboru potrzebujesz rozumu.
Zrób tak, aby twój rozum nie był ponad Dobrem i Złem.
Harmonia to układ pomiędzy Dobrem a Złem.
I Dobro, i Zło potrafią bowiem zniewolić człowieka,
dopiero wybór pomiędzy nimi prowadzi do wolności.
c.d.n.
[ 3o. o9. 2o11 ]
_ __ ___ ____ _____ ______ ____________ _________________ cum Deo
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2011-10-02 ]
|
m.m: № 219 ▫ Dobro ∙ Zło ∙ Dlaczego? ▫ część 3
|
|
m. b. drozd
_
meditatio № 219 ▫ Dobro ∙ Zło ∙ Dlaczego? ▫
▫
część 3
_
~ Szukaj jakiegoś dobra,
nie tylko takiego, które mieni się pozorami,
ale trwałego i prawdziwego ~
— Seneka [Lucius Annaeus Seneca, zwany ‘Rhetor’ (55 a.C. - 40 p.C.)]
Zło bez Dobra jest zwyrodniałe i nieobliczalne.
Jest bowiem kilka odmian ciszy;
najlepsza jest ta, która zapada z wyboru człowieka,
a nie przeciw niemu. To dobro.
Ludzkie łzy to z jednej strony wyraz ogromu cierpienia,
lecz z drugiej strony ulga.
Razem z łzami wypływa cierpienie
by zrobić miejsce na nową,
kolejną falę bólu.
Inaczej ból przestałby się w nim mieścić...
Nagromadzenie cierpienia może być groźne.
Niektórzy myślą, ze cierpiąc,
człowiek staje się lepszy,
ale najczęściej bywa odwrotnie.
Zdarza się wprawdzie, ze cierpiąc,
dochodzi się do rozumu,
lecz rozum nie należy do kategorii moralnych.
Wszystko, co dzieje się pomiędzy człowiekiem,
a „jego” Bogiem,
jest prywatną, niezwykle intymną sprawą,
o której nie wolno opowiadać innym.
Zwierzanie się obcym
i cudowność tajemnicy wykluczają się nawzajem.
Zło istnieje.
To tylko człowiek nie musi z niego czerpać.
Ma wybór.
I musi mieć wybór.
▫
— wybór —
Na straży Dobra zawsze powinno stać nasze sumienie. Trzeba bardzo uważnie go słuchać, gdyż często jest - nawet nie do końca nieświadomie - zagłuszane. Człowiek ma przekazany jakiś system wartości, który nieustannie ulega ewolucji przez całe życie. Niestety, ludzie mają skłonność do poszerzania i oddalania granic, odsuwania złych myśli i wyrzutów sumienia, czego następstwem jest obniżenie moralnego poziomu człowieka. A powinno być przeciwnie.
Dążenie do ideału zostało dobrze ujęte przez antycznego myśliciela rzymskiego, Senekę, w słowach: „Szukaj jakiegoś dobra, nie tylko takiego, które mieni się pozorami, ale trwałego i prawdziwego”. Właśnie: Dobra trzeba wiecznie poszukiwać, natomiast Zło rozprzestrzenia się samo – jest niczym zaraźliwa choroba. Również ten problem porusza Seneka w swoich ‘Myślach 1’: „Staje się gorszy, kto psuje drugiego. Nauczył się Zła, a potem uczy, i oto mamy ów bezmiar nikczemności, gdyż to, co każdy zna najgorszego, składa się w jedną całość” (XV 94-54). Oto świetna analiza Zła. Filozof podaje też dwa zasadnicze powody „schodzenia na manowce”. Seneka uważa, ze albo jest w naszej duszy Zło nagromadzone wskutek opacznych przekonań, albo jest ona skłonna do fałszu i szybko ulega zepsuciu pod wpływem pozorów, które ją pociągają w niewłaściwym kierunku (XV 94-13). Moim zdaniem lektura dzieł Seneki – oprócz Ewangelii - jest niewyczerpalnym źródłem wiedzy o problematyce Dobra i Zła.
∙ ∙
[- proszę mi teraz wybaczyć, gdyż zagram w kaznodziejskiej tonacji]
Spotykamy nieraz ludzi bardzo dumnych (może sami też tacy jesteśmy), którzy nieustannie udowadniają sobie i innym, ze są ważni, mocni, wielcy i doskonali, itp. Zaprzeczają i bronią się jednak bardzo zdecydowanie, kiedy ktoś zarzuci im jakiś najmniejszy błąd. Taka dumna i wyniosła postawa świadczy jedynie o głęboko skrywanej słabości, której człowiek nie chce uznać w sobie. Frustracja ta potrafi zablokować rozum, sumienie i sferę emotywną istoty ludzkiej. A doświadczenie wiary zakłada osobiste doświadczenie niemocy, która domaga się łaski Boga; doświadczenie niemożności czynienia dobrze o własnych ludzkich siłach, niemożności wyzwolenia się samemu ze zła!
Powrócę do dramatycznych słów Apostoła. Pawłowe wyznanie wewnętrznego rozdarcia kończy się dramatycznym okrzykiem: „Nieszczęsny ja człowiek! Któż mnie wyzwoli z ciała, co wiedzie ku tej śmierci?” To radykalne stwierdzenie św. Pawła wynika z jego osobistego doświadczenia, które zostaje potwierdzone nauką Jezusa: „Beze Mnie nic (dobrego) uczynić nie możecie” (J 15, 5). Paweł jest przekonany, ze taka właśnie sytuacja, którą człowiek przeżywa w swym życiu, jest drogą do dobra. To trudna droga. Czasami trzeba się wyrzec samego siebie. Rzecz jednak w tym, ze człowiek może stać się świadomym swojej przedchrześcijańskiej sytuacji jedynie na mocy doświadczenia Chrystusa. Chrześcijaństwo nie jest stanem, lecz drogą (por. Dz 9, 2). Wytrwałe kroczenie tą drogą pozwala człowiekowi przechodzić ze starego do nowego człowieka, z niewoli do wolności, z przeszłości śmierci do przyszłości życia.
∙ ∙
Naszego zbawienia nie możemy budować
na naszej dobrej woli czy
na osobistej pracy nad sobą.
Zbawienie domaga się wyjścia poza siebie.
∙ ∙
To dramatyczne wołanie Pawła z Tarsu nie jest teatralnym gestem, którym chciałby zrobić wrażenie na adresatach swojego listu, ale jest to jego głębokie przeświadczenie przeżywane na co dzień we wszystkich wyborach i decyzjach. A jednak okrzyk św. Pawła nie jest tragiczną deklaracją absolutnej niemocy i bezsensu istnienia człowieka. Zadawszy pytanie: „Któż mnie wyzwoli z ciała, co wiedzie ku tej śmierci?” natychmiast daje pełną nadziei odpowiedź: Łaska Boga przez Pana naszego Jezusa Chrystusa (Rz 7, 24). Nie popadajmy zatem w rozpacz, ponieważ z naszego nieszczęścia i śmierci — jeżeli tego pragniemy — może nas wyrwać Łaska Boga przez Jezusa Chrystusa. Tak więc boleśnie doświadczana prawda o naszym zaślepieniu i słabości, która czyni nas prawdziwie nieszczęśliwymi i skazanymi na śmierć, prowadzi nas do Jezusa Chrystusa, do Prawdy, która jest źródłem Życia.
c.d.n.
[ o2. 10. 2o11 ]
_ __ ___ ____ _____ ______ ____________ _________________ cum Deo
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2011-10-03 ]
|
m.m: № 220 ▫ Dobro ∙ Zło ∙ Dlaczego? ▫ część 4, ostatnia
|
|
m. b. drozd
_
meditatio № 220 ▫ Dobro ∙ Zło ∙ Dlaczego? ▫
▫
część 4, ostatnia
_
Zło to nie rzecz.
Rzecz nie przenika.
Przeciwnie, zło to brak czegoś.
Brak dobroci.
Jedynym brakiem, którego możesz się bać,
jesteś ty sam.
∙ ∙
Chyba wiem! Tak to już jest –
piękno musi się przeplatać z brzydotą,
dobro ze złem, zdrowie z chorobą, życie ze śmiercią.
Czyżbym zdefiniował nasz świat?
∙ ∙
Coraz częściej dopada mnie wątpliwość
i pytam samego siebie, bardzo świadomie:
‘Po co dobre serce? Żeby go ludzie zdeptali?
Dobroci, rzewności i zachwytu uczę?
W ten sposób jeszcze nikt nie zwyciężył!
Co komu po dobrym człowieku???
Nikt nie będzie go pytał o serce,
nikt nie będzie pytał o miłość,
każdy powie,
że po prostu nieżyciowy, głupi i naiwny … człowiek’.
W tym przypadku oddzielam intelekt od uczuć.
Na szczęście tak nie czuję!
Po wielu latach ci nieżyciowi,
głupi i naiwni
stają się źródłem inspiracji,
zachwytu i nadziei
dla wielu ludzi na tej Ziemi.
▫
[ glossa: Drodzy Przyjaciele, od pewnego czasu zacząłem się odchudzać. Wiem, ze to dla cywilizacji ludzkiej nic istotnego. A dla mnie? Właśnie. Posłużę się tym „wydarzeniem” do opisania pewnej zależności jednego od drugiego ]
Człowiek, który pozwoli Złu się zdominować, staje nad przepaścią. Jeśli się w porę opamięta, może jeszcze zawrócić. W wierze Zło jest równoznaczne z grzechem. Rozpatrując tę kwestię od strony religii można pokusić się o porównanie grzeszenia do tycia, które jest łatwe i przyjemne. Nie trzeba się wysilać, aby grzeszyć, wystarczy iść w życiu po najmniejszej linii oporu, myśleć wyłącznie o własnym dobru, które w tym wypadku zasadniczo różni się od pierwotnej idei. Jednak po grzechu często następują wyrzuty sumienia, które w tym porównaniu reprezentuje nadwaga, i chęć odpokutowania za uczynione zło, czyli ścisła dieta.
Problemy, jakie wiążą się z odchudzaniem stanowią świetne odzwierciedlenie samopoczucia człowieka, który naprawdę żałuje swych złych uczynków. Pokutujący tęskni za dawnym łatwym życiem, a poszczący za smakołykami i uczuciem sytości, no i zadowolenia. Moim zdaniem to banalne porównanie w pełni oddaje skomplikowaną strukturę Zła, rozpatrywanego z pozycji osoby wierzącej.
Podobnie wygląda sytuacja złego postępowania w relacji do sumienia. Zasadniczą różnicą są następstwa Zła: w obu przypadkach pokuta za winę jest przewidziana tylko w doczesnym życiu. W religii zaś zatwardziały grzesznik ma przed sobą perspektywę odrzucenia, a nawet potępienia.
Zapewne znany jest nam tzw. „zakład Pascala”. Blaise Pascal (1623-62), francuski filozof, skonstruował swego rodzaju grę, która niezbicie wykazuje „opłacalność wiary w Boga”. Polega ona na następujących założeniach:
— Zakładamy, ze Bóg jest – i on jest. ‘Wygraliśmy’.
— Zakładamy, ze Boga nie ma – a on jest. ‘Przegraliśmy’.
— Zakładamy, ze Bóg jest – a go nie ma. ‘Nie straciliśmy nic’.
A jeśli założymy, że
— Boga nie ma – i go nie ma. ‘Co się stanie w takim przypadku’?
Jeśli wziąć pod uwagę tylko kwestie religijne, zasadniczo nie straciliśmy nic. Wydaje mi się, ze Pascal specjalnie pominął powyższy wariant, gdyż jego gra związana jest tylko z Bogiem. Jednak jeśli niewiara w Boga łączy się z tolerancją Zła, co wtedy?
▫
Szaleństwo nie jest złem, ale każde zło jest szalone.
Zło samo w sobie nigdy nie jest zabawne,
lecz szaleństwo czasem bywa.
Musimy śmiać się z irracjonalności zła,
bo w ten sposób nie pozwalamy mu nad sobą zapanować,
umniejszamy jego wpływ na świat i pozbawiamy je uroku,
jaki ma dla niektórych ludzi.
Do równania „jak żyć?” należy dodać miłość,
i możemy być pewni, że
granica pomiędzy dobrem a złem zniknie bez śladu.
Tylko nadzieja w dobro posiada siłę przyszłości.
Inna wartość takiej mocy nie posiada.
Jest możliwe przemienić zło w dobro,
ponieważ są to te same siły.
▫
„Dopatrujemy się niegodziwości u innych,
bo wiemy, jakie zło sami możemy wyrządzić.
Nie wybaczamy tym, którzy nas ranią,
bo nie wierzymy, ze ktoś mógłby nam wybaczyć.
Mówimy bolesną prawdę najbliższym,
ponieważ sami pragniemy ją przed sobą ukryć.
Okazujemy siłę,
by nikt nie widział naszej słabości.
Dlatego, gdy będziesz sądzić bliźniego, pamiętaj,
że to ty stoisz przed sądem”.
— Kakuzō Okakura
∙ ∙
Dobro. Zło. Dlaczego? Nie uzyskamy odpowiedzi i nie ma się co silić.
Wierzę w to, ze za ludzkim horyzontem kiedyś Ktoś powie „dlaczego”.
[ o3. 10. 2o11 ]
_ __ ___ ____ _____ ______ ____________ _________________ cum Deo
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2011-10-05 ]
|
m.m: № 221 ▫ Cienie misterium ▫ — †. pamięci Olgi Harasym
|
|
meditatio № 221 ▫ Cienie misterium ▫
— †. pamięci Olgi Harasym
[ 1935 – 2o11 ]
∙
Córce, Synom, Rodzinie
~ Jak mam Wam powiedzieć, czym jest śmierć,
jeśli jeszcze nie wiem, czym jest życie? ~
▫
Umiera człowiek w nostalgii
za rajem po tamtej stronie
i w śmierci otwiera oczy,
by dojrzeć niedokończone.
Samotna podróż w Nieznane
przez otchłań skończoności,
drogami wspomnień ukrytych …,
w lęku przed własną pewnością.
I wejść przez granicę przejścia …
Granicą będzie znów tchnienie,
gdyż śmierć jest tylko niedługim
człowieczym zapomnieniem.
∙
Widzimy tylko cienie
misterium śmierci i życia,
a dotknąć nie dotkniemy,
ta prawda musi być skryta.
[ bmd - o4. 1o. 2o11 ]
_ __ ___ ____ _____ ______ ____________ _________________ cum Deo
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2011-10-07 ]
|
˙ SAMOTNE PSALMY ˙ 60 ‘ Poprzebierani ’
|
|
Przyjaciele Drodzy,
jutro wieczorem ukaże się pierwsza część eseju pt. „Problem wolnej woli”. Do tego tematu zabierałem się bardzo długo. To trudny i wielopłaszczyznowy temat. To także temat po dzisiejszy dzień otwarty! Chciałbym zaznaczyć, ze nie będzie to „wykład” o ‘wolnej woli’, lecz mój skromny osobisty „wkład” do tego, jak rozumiem wolną wolę.
Sądzę, ze „Problem wolnej woli” w relacji do wiary człowieka w Boga (bądź nie-wiary) i postrzegania świata jest tematem numer 1, tematem, który może dopełnić obraz człowieczego widzenia świata, jak też dotknie istotę ostatecznego sensu ludzkiego życia – zbawienia.
. . . . . . . . . . . .
. . . . . . . . . . .
m. b. drozd
_
psalm 60 – ‘ Poprzebierani ’
▪
Że człowiek jest tak nadęty
i nawet o tym śni,
garnie do siebie doczesność,
nie widząc kresu dni.
Co jest tam poza światem,
gdzie każdy musi iść,
by spotkać los swój w odbiciu
lustrzanych niebios drzwi?
Czy są tam ludzie ci sami,
co żyli pośród nas?
Czy są poprzebierani
w aureol wieczny blask?
Czy myślą, mówią tak samo,
jak ongiś w domu swym?
Czy marzą o tym, co tutaj
na tym padole chwil.
Chybaś przemilczał coś Boże,
w tym cudnym dziele swych ust!
Czyś chciał, by było wesoło?
Jest tak! Bez zbędnych słów!
[ o4. 1o. 2o11 ]
_ __ ___ ____ _____ ______ ____________ _________________ cum Deo
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2011-10-08 ]
|
m.m: № 222 ▫ „Quo vadis, Domine?” ▫
|
|
m. b. drozd
_
meditatio № 221 ▫ Quo vadis, Domine? ▫
▫
UAKP . MP
UAKP . KP
UKGK
UKRK
etc. …
etc. …
etc. …
etc. …
etc. …
Jest tego trochę.
В єдності сила народу.
Ida Kościołów w Ukrainie?
Teologia misterium kompleksów?
Ja zaś wolę Jedność i Jedyność Chrystusa.
Ekumenizm serc.
[ o7. 1o. 2o11 ]
_ __ ___ ____ _____ ______ ____________ _________________ cum Deo
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2011-10-10 ]
|
m.m: № 223 ▫ Problem „wolnej woli” ▫ część 1
|
|
m. b. drozd
_
meditatio № 223 ▫ Problem „wolnej woli” ▫
▫
część 1
_
Może są inne rzeczy, które w tym momencie wolałbyś robić, ale dokonałeś wyboru by czytać. Zdecydowałeś się czytać to, co piszę, zamiast nie czytać. Nie wiem dlaczego to czytasz? Ale wiem, ze musisz mieć powód by czytać. Jeżeli nie miałbyś powodu by czytać, po prostu nie wybrałbyś tego do czytania.
Każdy wybór jakiego dokonujemy w życiu, dokonujemy z jakiegoś powodu. Nasze decyzje opierają się na tym, co wydaje się nam dobre w danym momencie, biorąc pod uwagę wszelkie możliwości i możności. To jest właśnie sedno wolnej woli - wybieranie zgodnie z naszymi pragnieniami. Kolokwialnie rzec by można było, iż „wolna wola” to coś, co wybiera umysł. Wybieram by pisać, ty wybierasz by czytać. Ja chcę pisać i zaczynam pisanie. Ty masz pragnienie czytania i czytasz. Warunkiem nadającym sens wolnej woli jest to, ze mnie do pisania, a ciebie do czytania nikt nie zmusza. Jesteśmy w wyborze wolni. To bardzo ważne, gdyż wolna wola nierozerwalnie jest związana z wolnością.
Każdy wybór jakiego dokonujemy jest przez coś zdeterminowany. Jest ku temu powód. Stoi za tym pragnienie. Brzmi to jak determinizm. W żadnym wypadku! Determinizm uczy, ze nasze czyny są całkowicie kontrolowane przez coś nam zewnętrznego, sprawiającego, ze robimy to, czego nie chcemy. To jest przymus i jest przeciwieństwem wolności.
W jaki sposób nasze wybory są zdeterminowane, lecz nie przymuszone? Ponieważ są zdeterminowane przez coś wewnątrz - przez to kim jesteśmy i czego pragniemy. Są zdeterminowane przez nas. To jest samo-determinizm, będący esencją wolności.
▫
Życie, miłość,
demokracja, szacunek, wolność, itp. ...
to wszystko nie może polegać na zakazywaniu,
sobie i innym „złych wyborów”, lecz na wybieraniu,
i w ten sposób uczymy innych, tych „dobrych wyborów”...
Inaczej po co byłaby nam potrzebna „wolna wola”?
Wolna wola polega na wybieraniu własnej drogi,
a nie takiej jaką społeczeństwo pokazuje.
Bywa, ze wolna wola najbardziej nas ogranicza.
Czasem najsroższym więzieniem bywa wolna wola ...
Mam tę pewność, ze jedynie Bóg mnie nigdy nie opuści,
a tylko i wyłącznie ja mogę od Niego odejść ...
Moja wolna wola? On niczego nie narzuca.
Obraza Boga, to test,
jak daleko wolna wola może tworzyć jego obraz.
∙∙
Moje oczy pragną widzieć wszechogarniającą jasność
bijącą z Tajemnicy. Jasność, która zajmie cały mój umysł,
nie zostawiwszy miejsca na żadne dawne porachunki.
Czy to jest ta wolna wola?
Czy to jest to wieczne szczęście?
▫
— dotknięcie problemu —
Jednym z atrybutów człowieczeństwa jest wolna wola, dzięki której jesteśmy zdolni samodzielnie i dobrowolnie podejmować decyzje i dokonywać wyborów, także moralnych - między dobrem a złem. Tym właśnie mamy się m.in. różnić od zwierząt, których zachowanie jest z góry zdeterminowane przez zakodowane w nich odruchy (osobliwość zwierząt, to osobny temat).
Jak się jednak rodzi w nas wolna wola? To wielka zagadka, zarówno dla filozofów, jak i neurobiologów. Ci ostatni oczywiście szukają wyjaśnienia mechanizmów aktów woli w mózgu. Wierzą, ze cała sfera zjawisk świadomości - nasze myśli, uczucia, wrażenia, radości i smutki, poczucie indywidualności - to nic innego jak rezultat aktywności olbrzymiej liczby neuronów, czyli komórek nerwowych mózgu. To tam muszą się rodzić wszelkie działania i ich intencje. Potwierdzają to przypadki osób, które wskutek uszkodzenia mózgu utraciły wolną wolę - np. mają wrażenie, ze ich ręce wykonują ruchy, których nie są w stanie świadomie kontrolować. Neurolodzy znaleźli siedlisko wolnej woli w mózgu. Rodzi się ona gdzieś w fałdach kory ciemieniowej. Ale czy jest naprawdę wolna? To wcale nie jest takie pewne.
▫
Kto wierzy w autonomiczność i wolność woli,
ten nigdy nie kochał i nigdy nie nienawidził.
Jeśli masz wyraźną wolę, a brak ci tylko mocy,
w oczach Boga dokonałeś wszystkiego.
Z każdym dniem moja wolna wola coraz bardziej mnie zniewala...
„Wolna Wola” czy to nie moja największa słabość?!
Coś przekornie powiem (co zdarza się często):
„Po co ludziom wolna wola jak można ich szantażować”.
To, czego przy całej naszej woli i wysiłku nie możemy osiągnąć,
czasami nieoczekiwanie przychodzi samo.
Jeśli człowiek, który koniecznie czegoś potrzebuje,
znajdzie to, co mu potrzebne, nie daje mu tego przypadek,
lecz on sam daje to sobie,
własne jego pragnienie i wola ku temu go prowadzą.
Zło płynie niemal zawsze z niewiedzy,
dobra wola zaś może wyrządzić tyleż szkód,
co niegodziwość, jeśli nie jest oświecona.
Ludzie są raczej dobrzy, niż źli,
i w gruncie rzeczy nie o to chodzi.
Wola sama w sobie nie ma kierunku,
to intencja nadaje woli kierunek – tak mi się wydaje.
c.d.n.
[ o8. 10. 2o11 ]
______
Drodzy Czytelnicy. Proszę o wybaczenie. Ten esej miał być w sobotę na wieczór. Napisany był, ale bez autokorekty – nie miałem sił skończyć, gdyż dopadło mnie osłabienie i przeziębienie. Z wyrazami rzeczywistego szacunku.
_ __ ___ ____ _____ ______ ____________ _________________ cum Deo
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2011-10-14 ]
|
m.m: № 224 ▫ Problem „wolnej woli” ▫ część 2
|
|
m. b. drozd
_
meditatio № 224 ▫ Problem „wolnej woli” ▫
▫
część 2
_
‘Czym jest’ i co właściwie oznacza wolna wola?
Definicja encyklopedyczna:
„Wolna wola oznacza, ze człowiek sam decyduje o swoich czynach i nie jest całkowicie zdeterminowany przez los, instynkty czy siły wyższe”.
Konieczne jest rozróżnienie pomiędzy:
- działaniem z własnej woli (kiedy się jest sprawcą);
- i działaniem wymuszonym (kiedy się jest ofiarą).
Pojęcie wolnej woli jest więc uwikłane w rozumienie przyczyn i skutków, jak i rozumienie pojęcia „ja”, procesów świadomych i nieświadomych. Jeśli istnieją zewnętrzne przyczyny działania i wybór nie jest możliwy, to działanie jest zdeterminowane. Przyczyny wewnętrzne to przede wszystkim świadome i nieświadome intencje, skłaniające do podejmowania działań.
▫
Zdarzenia zachodzące w przyrodzie są przyczynowo zdeterminowane, jednakże mamy wrażenie, iż nasze wybory nie podlegają żadnej konieczności, ze są to decyzje naszego „ja”. Na wolności wyboru opierają się oceny moralne, dzięki niej możemy uznać odpowiedzialność ludzi za popełnione przez nich czyny.
System nagród i kar, mający na celu zapewnienie porządku społecznego zakłada przyczynowość, wolność wyboru i intencjonalność. Zagadnienie wolnej woli jest zawsze powiązane z problemami przyczynowości, intencjonalności, oraz rozumienia swoich własnych intencji i przypisywania ich innym.
Zachodnia koncepcja człowieka i świata (tradycyjna) opiera się na następujących przesłankach:
1. Świat zawiera elementy dające się jednoznacznie i obiektywnie opisać, skategoryzować, niezależne od naszych metod poznawania;
2. Świat jest poznawalny racjonalnie, istnieją uniwersalne prawa i zależności pomiędzy obiektywnie istniejącymi kategoriami;
3. Ludzki rozum odkrywa te uniwersalne prawa i kategorie;
4. Rozum odróżnia nas od zwierząt; rozum jest niezależny od percepcji, uczuć i ciała;
5. Wola jest wynikiem decyzji rozumu podejmującego działania;
6. Wolność woli wynika z niezależności rozumu.
Tak rozumiana wola związana jest również z obiektywną moralnością, racjonalnymi prawami moralnymi odróżniającymi dobro i zło.
Niestety, tradycyjna koncepcja świata i człowieka rodzi całe mnóstwo problemów, np. problem istnienia zła. Skąd się bierze zło? Dla teologów zło to cena ludzkiej wolności, ale to pogląd, który daje tylko niepełne wyjaśnienie (czy drapieżniki są złe? Dzik jest dziki, dzik jest zły?; Lwy zabijają małe lwiątka spłodzone przez konkurentów; Czy natura wszystkich ludzi jest taka sama, czy też niektórzy przypominają bardziej drapieżniki a inni ofiary?).
▫
— natura przed wolną wolą? —
Wola ludzka nie jest więc wolna w tym sensie, ze posiada możliwość wyboru dobra lub zła. Jeśli jest wolna od sprawiedliwości – a więc nie jest sprawiedliwa; owej sprawiedliwości jej brak – jest zła; jeśli zaś ową cechę sprawiedliwości posiada, to chce służyć sprawiedliwości, a więc brak w niej zła - jest jednoznacznie dobra. Wolność woli wynika więc z natury człowieka. Wręcz jest zdeterminowana naturą człowieka, który ową własną wolę posiada. Natura nie jest więc funkcją wolnej woli – to nie wola tworzy naturę, ale na odwrót: to natura zmusza wolę do takiego a nie innego zachowania. Używając obrazu biblijnego, to natura drzewa zmusza je do wydawania dobrych lub złych owoców, a owoce nie pojawiają się dowolnie na nieokreślonych (aż do momentu wydania owocu) w swej naturze drzewach, swym pojawieniem się dopiero określając, czy jest to oset czy figowiec. Natura jest więc uprzednia względem woli. Natura jest uprzednia względem uczynków, które są jej przejawami, owocami. Jesteśmy więc grzeszni nie dlatego, ze grzeszymy, ale dlatego grzeszymy, ze jesteśmy grzeszni.
W taki sposób rozumiał człowieczą wolność św. Augustyn. Wolność woli realizuje się w zakresie, jaki wytycza natura osoby, która ją posiada. Jeśli człowiek jest zły, swą wolność realizuje zawsze w zły sposób, i inaczej nie może. Jeśli dobry, to natura popycha go do dobra, i znów, wolność realizuje się w zakresie dobrych uczynków. Dlaczego człowiek jest zły lub dobry? No właśnie! Któż to wie?
Takie postawienie sprawy zmusza do odpowiedzi na dwa pytania. Po pierwsze, skąd w człowieku dobra i zła wola? Doświadczamy przecież w życiu obu. I dalej, po drugie, co zrobić z wersetami, które wydają się wskazywać, ze człowiek jednak ma wybór między dobrem i złem? Odpowiedź na oba dostarcza augustyńska koncepcja łaski. Postawienie pytania o wolę człowieka jest więc nierozerwalnie związane z postawieniem pytania o wolę Boga i ich wzajemne powiązanie, czyli o łaskę.
Słabość woli wraz z Bożym wymogiem Prawa jest więc narzędziem, które zmusza wiernego do szukania Bożej pomocy i rozpaczliwego zdania się na nią – przez korzystanie ze środka łaski, jakim jest modlitwa. Chrześcijanin nie modli się dlatego, żeby siebie sam udoskonalić; modli się dlatego, ze bez modlitwy nie uzyska pomocy z zewnątrz, spoza siebie, od Boga, której koniecznie potrzebuje. Tylko Bóg potrafi zmienić naturę człowieka: odjąć serca twarde, a stworzyć serca posłuszne. Człowiek tego sam nie uczyni. Koniecznie więc potrzebuje pomocy Bożej, bez której posiada częstokroć złą wolę.
Jest to szczególnie widoczne w nakazie miłości, która jest taka trudna, a bez której wszelkie dobre uczynki są fikcją: „cokolwiek człowiek czyniłby w swym mniemaniu dobrego, nie byłoby to wcale dobre, jeśliby miłość nie ożywiała jego uczynków”. [1] W tym również wyraża się różnica między Starym a Nowym Przymierzem – iż Stare jedynie wymaga miłości, a Nowe podtrzymując ów wymóg jednocześnie „udziela łaski”. [2] „W słowach: miłujmy się wzajemnie” słyszymy grom Prawa; w zapewnieniu: „bo miłość jest z Boga”, odzywa się łaska.” [3]
Człowiek posiada możliwość wyboru między dobrem a złem o ile jest pod działaniem łaski. To łaska Boża sprawia, ze człowiek chce wybierać dobro; to łaska Boża daje pomoc ku temu, by wypełnić to, czego nakazuje Prawo. Nakazy Prawa nie implikują więc absolutnie dobrej woli, lecz przeciwnie – absolutną potrzebę łaski.
Koncepcja wolnej woli (szczególnie u Augustyna) choć zaczyna się w sposób bardzo ponury, ostatecznie wskazuje bardzo jednoznacznie i pozytywnie odpowiedź – u Boga wyłącznie - dając również, choć trudną, to jednak nadającą sens egzystencji, cierpieniu i wierze wizję historii i życia każdego człowieka.
c.d.n.
[ 14. 1o. 2o11 ]
______
[1] Augustyn, Traktaty o łasce, w: Łaska, Wiara, Przeznaczenie. Pisma Ojców Kościoła, t. 27, Poznań 1971, s 137.
[2] Tamże, s 137.
[3] Tamże, s 137-8.
_ __ ___ ____ _____ ______ ____________ _________________ cum Deo
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2011-10-16 ]
|
m.m: № 225 ▫ Problem „wolnej woli” ▫ część 3
|
|
m. b. drozd
_
meditatio № 225 ▫ Problem „wolnej woli” ▫
▫
część 3
_
— Dawco nowych serc … —
Ten, który powiedział: „Utwórzcie sobie nowe serce i nowego ducha” (Ez 18,31), jest Tym, który powiedział: „I dam wam serce nowe i ducha nowego tchnę do waszego wnętrza, odbiorę wam serce kamienne, a dam wam serce z ciała” (Ez 36,26). Jak uzgodnić te dwa zdania: „utwórzcie sobie” i „dam wam”? Dlaczego Bóg prosi o coś, jeśli sam jest dawcą? Dlaczego daje, jeśli człowiek ma spełnić tę prośbę? Dlaczego? – ponieważ daje to, o co prosi, kiedy dopomaga człowiekowi, aby spełnił otrzymaną prośbę Bożą. Łaska zaś Boża zawsze jest dobra i dobrą wolą darzy człowieka, który poprzednio miał obojętną bądź złą wolę.
Człowiek jest podmiotem woli, a dobro jest jej przedmiotem. Psalmista powie: „Pan umacnia kroki człowieka i w jego drodze ma upodobanie. A choćby upadł, to nie będzie leżał, bo rękę jego Pan podtrzymuje” (Ps 37,23-24). Św. Paweł zaś mówi: „Albowiem to Bóg jest w was sprawcą i chcenia, i działania zgodnie z [Jego] wolą” (Flp 2,13). Jesteśmy podmiotem naszych czynów, lecz Bóg bardzo skutecznie umacniając naszą wolę, jest ich przyczyną. Wszak On powiedział: „Ducha mojego chcę tchnąć w was i sprawić, byście żyli według mych nakazów i przestrzegali przykazań, i według nich postępowali” (Ez 36,27). Co znaczą słowa: „Uczynię... ze czynić będziecie”? Znaczą one: „odbiorę wam serce kamienne”, z powodu którego ‘nie czyniliście’, i dam wam serce wrażliwe, dzięki któremu ‘będziecie czynić’. Innymi słowy: odejmę serce twarde, z powodu którego nie czyniliście i dam wam serce posłuszne, dzięki któremu będziecie czynić.
Brak w nas woli do wykonywania przykazań nie implikuje więc zwrócenia się ku sobie, szukaniu w sobie źródła siły, lecz wręcz przeciwnie – w stronę Tego, którego pomoc nieodwołalnie jest nam do tego potrzebna: „Zatem kto chce, a nie może wykonać przykazań, niech uzna słabość swej woli i niech prosi o wolę na tyle potężną, by wystarczyła do wykonania przykazań. Na tym polega pomoc Boża, ze uzdalnia człowieka do pełnienia nakazów Bożych. (...) Bóg nakazuje pewne niemożliwe dla nas rzeczy, abyśmy wiedzieli, o co mamy się modlić; ponieważ właśnie wiara zyskuje na modlitwie to, co nakazuje Prawo”. [4]
▫
— wolna wola i wszechmoc Boga —
~ W świecie stworzonym
najwyższą doskonałość stanowi osoba –
jest to „perfectissimum ens” ~
— Thoma de Aquino [ 1225 - 1274 ]
Mówiąc o woli Boga i człowieka pragnę wyjaśnić jedną ważną rzecz. Za naoczne zło tego świata (np. ‘Holocaust’ czy ‘Wielki Głód w Ukrainie’) częstokroć posądzamy Boga, mówiąc: „Gdzie byłeś?”, lub ironicznie „Taka Twoja wola?”. Spójrzmy na to z miłosierną historiozoficzną refleksją.
Bóg nie jest bezczasowy, ale wszechczasowy. To, ze Bóg jest suwerenny oznacza, iż może ingerować w dzieło stworzenia i robi to poprzez cuda i obecność (ogólną kontrolę). Świat ‘dzieje się’ w obecności Boga, który wszystko sprawuje wg zamysłów swojej woli. Nie oznacza to jednak, iż np. ‘Holocaust’ czy ‘Wielki Głód w Ukrainie’ był wolą Boga, jego odwiecznym postanowieniem. Wolą Boga było przypuszczalnie, aby ludzie naocznie zobaczyli konsekwencje nadużycia swojej wolności. Bóg jest zbyt wspaniały, żebyśmy mogli posądzać Go o małoduszną koncepcję zbawienia tylko niektórych raczej, niż wszystkich. Taką koncepcję potępia Jezus mówiąc o nieselektywnej miłości Boga do wszystkich, jako wzoru dla nas. Przytoczę przepiękne słowa Jezusa z Nazaretu:
„Słyszeliście, ze powiedziano: Będziesz miłował swego bliźniego, a nieprzyjaciela swego będziesz nienawidził. A Ja wam powiadam: Miłujcie waszych nieprzyjaciół i módlcie się za tych, którzy was prześladują; tak będziecie synami Ojca waszego, który jest w niebie; ponieważ On sprawia, ze słońce Jego wschodzi nad złymi i nad dobrymi, i On zsyła deszcz na sprawiedliwych i niesprawiedliwych. Jeśli bowiem miłujecie tych, którzy was miłują, cóż za nagrodę mieć będziecie? Czyż i celnicy tego nie czynią? I jeśli pozdrawiacie tylko swych braci, cóż szczególnego czynicie? Czyż i poganie tego nie czynią? Bądźcie więc wy doskonali, jak doskonały jest Ojciec wasz niebieski” (Mt 5,43-48).
Wypowiadam te słowa z całą mocą mojej wiary:
To, ze Bóg jest miłością oznacza,
że miłość Boga do Wszechświata
jest pierwszym i ostatnim słowem Boga.
∙ ∙
Wszechmoc i wszechwiedza są autonomicznymi atrybutami Boga, co na pozór stoi w sprzeczności z wolną wolą, którą jesteśmy obdarzeni jako istoty ludzkie (wolne). Należy tu przywołać myśl tomistyczną i powiedzieć, ze „Bóg wie więcej, nie wie mniej” tzn. zna wszystkie możliwe rozwiązania, które może wybrać człowiek ze swego scenariusza życiowego, ale pozostawia mu w tych z góry ustalonych rozwiązaniach (np. czas i miejsce urodzenia, rodzina – to czynniki, na które nie mamy wpływu) na swobodę wyboru któregoś z nich (np. stosunek do innych ludzi, religia, droga kariery życiowej – to czynniki, na które mamy wpływ). Jednym słowem żadne nasze działanie nie jest w stanie niczym Boga „zaskoczyć”. Jesteśmy zawsze „pod ręką w zamkniętym pudełku” i nie jest to w tym sensie istotne, w którym miejscu tego pudełka się aktualnie znajdujemy. Oczywiście jest to istotne z punktu widzenia eschatologicznego i nasze złe wybory nie pozostają bez boskiej reakcji. Dostajemy widzialne znaki w postaci przestróg lub chwilowych „kar”. Wszystko to w celu, aby ostateczne rozwiązanie było korzystne dla człowieka i aby mógł on być zbawiony.
c.d.n.
[ 15. 1o. 2o11 ]
______
[4] J. N. D. Kelly, Początki doktryny chrześcijańskiej, Warszawa 1988, s 133.
… … … …
Drodzy Czytelnicy,
przedstawiłem Wam chrześcijańską wizję wolnej woli (w przeogromnym skrócie) i nic sprzecznego w relacji do tejże nauki o wolnej woli (oprócz niektórych nurtów protestanckich) nie zawarłem. Powtarzam jeszcze raz, tyle ze dobitniej: zagadnienie „wolnej woli” było, jest i będzie tematem otwartym i wciąż nowym.
Rzadko wyznaję swoje poglądy, które od dawna fascynują mój świat myśli. Mam zamiłowanie do holistycznej (całościowej) wizji Wszechświata. Interesuje mnie taka filozofia, która pochodzi z racjonalności, lecz w swej „intuicji” wykracza poza racjonalność. Czy to mistyka? Unikam wielkich słów, bo takim jest „mistyka”. W związku z tym moimi ukochanymi filozofami opisującymi holistyczną dialektykę Dziejów są:
1. Parmenides z Elei (ok. 540-ok. 470 AC) filozof grecki współczesny Heraklitowi. Założyciel szkoły elejskiej zwanej szkołą Parmenidesa [zgodnie z jego naczelną tezą, świat składa się z mnogości rzeczy, w której tkwi antagonizm pomiędzy trwałością i zmiennością. O niczym w przyrodzie nie można rzec, ze jest, lecz tylko, ze się staje];
2. Benedykt Spinoza [w oryginale Baruch de Spinoza (1632-1677 PC)] – filozof niderlandzki żydowskiego pochodzenia [podstawowym założeniem Spinozy było, ze istnieje tylko jedna substancja, która stanowi podstawowy budulec wszechświata. Substancja ta musi istnieć sama przez się i musi być pierwotna w stosunku do wszelkich swoich atrybutów. Musi być nieskończona, istnieć samoistnie (nie być stworzona) i być przyczyną istnienia wszystkich innych bytów – czyli musi być wszechmocna. Nie może to być zatem nic poza Bogiem.
W części 4 chciałbym dotknąć zagadnienie „wolnej woli” w nieco szerszej perspektywie, która definiuje się w horyzoncie Niepojętej Podstawy Wszystkiego – Boga.
_ __ ___ ____ _____ ______ ____________ _________________ cum Deo
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2011-10-17 ]
|
˙ SAMOTNE PSALMY ˙ 61 ‘ Kolorem przyjaźni ’ - E. Popowiczowi
|
|
m. b. drozd
_
psalm 61 – ‘ Kolorem przyjaźni ’
▪
— Eugeniuszowi Popowiczowi
~ Pięćdziesiąt lat życia, dwadzieścia pięć lat kapłaństwa – to tylko czas. Czas i nic więcej. To zaś, co się wydarzyło i czego dokonałeś, to jest ważne. Dziękuję za Twoją przyjaźń i wędrówkę za głosem dzwonów ‘w naszych stronach’ ~
▫
Sny nam uciekają
poza tęsknot strzępy
to co było kiedyś
niech żyje
niech wróci
Jedną drogą szliśmy
do cerkwi bez dachu
w echu nikczemności
nie żyją
nie wrócą
Marzyliśmy święcie
że kiedyś wrócimy
idąc za odgłosem
zakopanych dzwonów
za liturgikonem
starocerkiewniejszym
wydobytym z ziemi
po to aby zamilkł
Czas nas pomalował
kolorem przyjaźni
wyobraźni młodej
starszego rozsądku
to nic ze nie mamy
tego cośmy chcieli
drogi są te same
porośnięte zmierzchem
Drogi Eugeniuszu
nic się nie zmieniło
my ciągle stoimy
w tej cerkwi bez dachu
na życie
na powrót
na zawsze
[ 16. 1o. 2o11 ]
_ __ ___ ____ _____ ______ ____________ _________________ cum Deo
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2011-10-19 ]
|
m.m: № 226 ▫ Problem „wolnej woli” ▫ część 4
|
|
m. b. drozd
_
meditatio № 226 ▫ Problem „wolnej woli” ▫
▫
część 4
_
— ani zrozumieć, ani wyrazić … —
~Jeśli nasz wybór jest zdeterminowany w mózgu, zanim jeszcze o nim świadomie zdecydujemy, to w takim razie gdzie jest nasza wolna wola? Czy to tylko iluzja, racjonalizacja naszych działań, po tym jak już zostały podjęte?~ [1]
— Eric Richard Kandel (noblista)
Co nas czeka? Czy istnieje coś takiego jak wolna wola? Czy może nie mamy żadnego wyboru, a nasze życie jest już z góry ‘gdzieś Tam’ zapisane? Pytań nie ma końca. Coraz częściej nachodzi mnie myśl i jednoczesne przekonanie, jak ubogie byłoby nasze życie tu na Ziemi, gdybyśmy znali odpowiedzi na wszystkie pytania? Pytań nie może być końca! A i ‘Tam’, poza tym co związane jest z naszym dramatyzmem doczesności, zapewne nie będziemy pozbawieni pytań, chociaż Odpowiedź najprawdopodobniej będzie nam „bliższa”, jako ze w wieczności też obdarzeni będziemy jakimś „metafizycznym zajęciem” (tak – nieco żartobliwie mówiąc – mi się wydaje). Do mojej świadomości dociera także i ta informacja, ze niektóre poglądy, często atrakcyjne, podlegają ewolucji, bądź też idą w zapomnienie z przyczyn dezaktualizacji. Różnie to jest. Przeto warto próbować. I ten niełatwy temat wolnej woli należy twórczo rozwijać i rozważać, aby nie ulec lenistwu własnej duchowości.
Pewien dość sławny pan, Pierre Simon de Laplace (1749 - 1827) - francuski matematyk i astronom powiedział kiedyś, ze gdyby jakaś istota znała położenie wszelkich cząsteczek i ich pędy (czyli masy i siły na nie działające) mogłaby obliczyć przyszłość, czy też przeszłość, dowolny „punkt” w czasie i przestrzeni.
„Nic nie pozostanie niepewne i przyszłość, podobnie jak przeszłość, będzie rozciągać się przed naszymi oczami”.
— Pierre S. de Laplace
Wynika to jasno z koncepcji fizyki newtonowskiej. Newton ukazując światu swoje prawa mechaniki, doprowadził do tego, ze wielu uznało to za koniec swobody wyboru, koniec wolnej woli. Jak mamy na cokolwiek wpływać, gdy wszystko zostało już na początku ustalone, gdy wszystko jasno dąży po ściśle ustalonej drodze do jakiegoś z góry ustalonego punktu? (tak można by odczytać prawa Newtona). W łatwy sposób można dzięki nim wyprowadzić wzory potrzebne do obliczeń z zakresu mechaniki. Energia, prędkość, przyśpieszenia… itd. Właśnie prawa Newtona miały wpływ na to stwierdzenie P. de Laplace’a. Faktycznie dzięki nim można obliczyć trajektorię lotu cząstki, cząstek, ich wzajemne zależności, lecz tu właśnie zaczyna się problem i coś wymyka się nam „spod kontroli”. Cząsteczki nie zawsze chcą pędzić tam, gdzie chce Laplace, o czym poinformował świat nauki w 1927 r. Werner Karl Heisenberg (1901-1976) w swojej teorii, nazywanej potem „zasadą nieoznaczoności Heisenberga” (nagroda Nobla – 1932 r.). Po dokonaniu odkrycia, Heisenberg miał wypowiedzieć słynne słowa: „Miałem uczucie, ze patrzę przez powierzchnię zjawisk atomowych na leżące pod nią podłoże o zadziwiającej wewnętrznej urodzie...”.
▫
Drodzy Czytelnicy, proszę mnie nie posądzać o tak daleko idącą znajomość praw fizyki i w dodatku fizyki kwantowej. Chciałem tylko zaznaczyć następującą rzecz: gdy tylko ludzki geniusz rozszyfruje jakieś zjawisko zachodzące w przyrodzie i wydaje się, ze już wie, wnet okazuje się, ze to odkrycie jest kolejnym ‘początkiem drogi’. Wprawdzie „Bóg nie gra w kości”, jak mawiał A. Einstein, to śmiało można powiedzieć, ze Bóg tak skonstruował naturę, ze nawet „przypadek” w fizyce kwantowej - w nieznanej nam jeszcze perspektywie - nie jest przypadkiem.
Nie zapomniałem o obietnicy. Wracam do zamierzchłych czasów ludzkiej myśli. Powiem kilka słów o greckim filozofie, Parmenidesie z Elei, który jeszcze w czasie studiów zauroczył mnie.
▫
Parmenides z Elei [gr. Παρμενίδης ὁ Ἐλεάτης (Parmenides ho Eleates) ur. ok. 540 AC zm. ok. 470 AC] – grecki filozof, wedle tradycji – słuchacz Ksenofanesa, twórca szkoły elejskiej w Elei. Żył on w tym samym czasie, co Heraklit.
[ Proszę mi wybaczyć, troszeczkę Was pomęczę. ]
Znaczenie Parmenidesa polegało przede wszystkim na stworzeniu teorii niezmienności i jednostkowości bytu, ogłoszeniu tożsamości myśli i rzeczy (co wiązało się z wprowadzaniem dualizmu - odróżnienia myśli od zawodnych spostrzeżeń zmysłowych) oraz na wprowadzeniu dedukcyjnej metody filozofowania. Teoria Heraklita oparta była na zmysłowym poznaniu, zaś Parmenides doszedł do wniosków drogą rozumowania. Jego doświadczenia zmusiły do odróżnienia bytu od zjawiska - stąd jako pierwszy świadomie zastosował rozumowanie dedukcyjne. Był jednym z tych, którzy odrzucili doświadczenie, jako źródło poznania. Zaufał wyłącznie rozumowi i dedukcji. Uznawał poznanie rozumowe, odrzucał poznanie zmysłowe. Operując jedynie pojęciami stwierdził, ze byt jest trwały, a trwałość wyklucza zmianę, dlatego nie ma łączności między bytem a doświadczeniem.
Centralnym pojęciem parmenidejskiej refleksji jest byt: po raz pierwszy w greckiej filozofii analizowany tak systematycznie i szczegółowo. Byt utożsamiany jest z Prawdą: tylko to, co jest, jest prawdziwe; jest to ujęcie charakterystyczne dla całej filozofii greckiej. W ten sposób kosmologia Parmenidesa stała się ontologią. Byt Parmenidesa to byt kosmosu, bez kosmosu. Nie jest zasadą (gdyż brak mu czegoś, czemu dawałby początek) ani kosmosem. Jest zaś bytem zasady i kosmosu. Nie stanowi on syntezy przeciwieństw, gdyż one nie istnieją.
Parmenides miał niezwykłą intuicję ontologii – czyli pochodzenia wszystkiego, co istnieje. W jego filozofii fascynuje mnie przede wszystkim metafizyczna wrażliwość, która w istocie rzeczy jest kontemplacją (teorią) przyrody, a więc szukaniem odpowiedzi na pytanie: „Skąd to wszystko jest?”
▫
« Na początku było Słowo,
a Słowo było u Boga,
i Bogiem było Słowo.
Ono było na początku u Boga.
Wszystko przez Nie się stało,
a bez Niego nic się nie stało,
co się stało.
W Nim było życie,
a życie było światłością ludzi,
a światłość w ciemności świeci
i ciemność jej nie ogarnęła »
— tak powiedział Bóg w Ewangelii wg św. Jana 1, 1-5
. .
— a tak powie Parmenides pięć wieków przed Chrystusem
[ mistyka i poetyka najwyższych ludzkich doznań i lotów ]
~ Tylko ta jedna opowieść
O drodze, ze jest pozostaje. Na niej są bardzo liczne
Oznaki tego, ze byt niezrodzony jest też niezniszczalny,
Całkowity oraz jedyny, niewzruszony oraz doskonały.
Nie był kiedyś ni będzie, gdyż teraz jest razem wszystek.
Jeden, rozciągły. Bo jakiż rodowód szukałbyś dla niego?
Jakże i skąd miałby wyróść? Otóż nie pozwolę mówić tobie
I myśleć, ze z niebytu, gdyż ani wyrazić, ani zrozumieć
Nie można owego nie jest. Jakiż to przymus by go skłonił
Z nicości poczynając, prędzej czy później, się narodzić? ~ [2]
c.d.n.
[ 19. 1o. 2o11 ]
______
[1] Eric Richard Kandel (ur. 7 listopada 1929 w Wiedniu, Austria) - neurobiolog amerykański, pochodzenia austriackiego, laureat Nagrody Nobla z medycyny 2000.
Jego rodzice pochodzili z Galicji. Ojciec urodził się w m. Olesko koło Lwowa a matka w Kołomyi. W 1939 r. uciekając przed prześladowaniami nazistowskimi wyemigrował wraz z rodziną do Stanów Zjednoczonych. Początkowo studiował historię oraz literaturę na Uniwersytecie Harvard. Od 1952 r. poświęcił się studiowaniu medycyny. W 2000 otrzymał Nagrodę Nobla za poznanie mechanizmów funkcjonowania mózgu. Wraz z nim Nagrodę Nobla otrzymali Szwed Arvid Carlsson i Amerykanin Paul Greengard.
[2] Giovanni Reale, Historia Filozofii Starożytnej tom I, tłum. Edward Iwo Zieliński, KUL, 1999, s. 143. Tłumaczenie fragmentu 8 „O naturze” - M. Wesoły.
_ __ ___ ____ _____ ______ ____________ _________________ cum Deo
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2011-10-27 ]
|
m.m: № 227 ~ Zazdrość [ ! ] Dlaczego [ ? ] ~ część 1
|
|
m. b. drozd
_
meditatio № 227 ~ Zazdrość [ ! ] Dlaczego [ ? ] ~
▫
część 1
_
~ Częstą wymówką tych,
którzy czynią innych nieszczęśliwymi jest to,
że robią to dla ich dobra ~
Opowiem wam coś o zazdrości.
Mam na imię Miłość.
Moją matką jest Wyobraźnia,
a ojcem Akord.
Urodziłem się w sercu i tam obecnie mieszkam,
razem z siostrami Nadzieją i Wiarą.
..
Codzienne relacje z osobnikami
opętanymi przez Zazdrość sprawiają,
że tracimy wiarę w ludzi,
którzy powinni ją mieć,
i choć myślą, ze mają,
mają jej niewiele.
Początkiem i sensem wiary jest człowiecza wolność,
zaś jej końcem – Niepojęta Tajemnica życia,
które wyrosło z wolności decyzji i harmonii piękna
Trzech Osób.
Dzięki takim osobnikom
niektórzy stają się silniejsi.
Niestety, większość staje się ich ofiarami.
Mimo to boimy się, ze kiedyś wygrają.
Mają przecież za sobą Zazdrość,
Ból, Kłamstwo, Zdradę, Hipokryzję ...,
a co gorsza - Konfidentów.
To smutne.
Bardzo smutne.
▫
~ Kogo płomień zazdrości otoczy,
ten na koniec, jak skorpion, zatrute żądło skieruje przeciw sobie ~
— Fryderyk Nietzsche, „To rzekł Zaratustra” (Mowy Zaratustry: O radościach i namiętnościach)
Zazdrość jest szczekaniem psa, które wabi złodziei.
Zazdrość - nieopłacalna forma wyrażania uczuć.
Zazdrość jest żółcią duszy.
Jeżeli ludzie szepczą za twoimi plecami to tylko znaczy, ze ich wyprzedziłeś.
Zazdrość to jeden z objawów niewiary w samego siebie.
Zazdrość jest jedną z form smutku,
a zatem odrzuceniem miłości.
▫
A ja?
Szczęście czasem wpadnie do mnie przez okno.
Nocą.
Wszyscy już śpią.
Cisza zaczyna swe granie.
A ludzie?
Zaufanie strasznie w nich choruje.
Czułość, Empatia i Pogoda Ducha są na wakacjach.
Czy wrócą?
Rozum uważa, ze to, co robię teraz jest niepotrzebne.
Że jest całkowitym przeciwieństwem mnie.
Świat Uczuć podpowiada mi coś przeciwnego.
Uczucia są najjaskrawszym wyrazem ludzkiej wolności
i prawdy o człowieku (takim, jakim jest).
..
Tak więc: jestem sam?
Tylko dobrzy nieznajomi ludzie,
czasem „potkną się” o mnie
i zapytają: może w czymś pomóc?
I bardzo się starają.
Bezinteresownie.
Jak ludzie,
a nie jak synonimiczne hieny cmentarne.
▫
∙ definicja ∙
„Zazdrość to uczucie, odczuwane w sytuacji frustracji, gdy znany jest obiekt zaspokajający potrzebę i osoba posiadająca ten obiekt. Uważana zazwyczaj za uczucie negatywne, choć w łagodnej formie może być np. bodźcem do pozytywnej konkurencji i realizacji własnych aspiracji. Chorobliwa zazdrość wiąże się z brakiem zaufania, chęcią kontroli i nadzorowania drugiej osoby oraz agresją”.
▫
~ Tak pomyśleli - i pobłądzili,
bo własna złość ich zaślepiła.
Nie pojęli tajemnic Bożych,
nie spodziewali się nagrody za prawość
i nie docenili odpłaty dusz czystych.
Bo dla nieśmiertelności Bóg stworzył człowieka -
uczynił go obrazem swej własnej wieczności.
A śmierć weszła na świat przez zawiść diabła
i doświadczają jej ci, którzy do niego należą ~
— Księga Mądrości 2, 21-24
Dziesiąte przykazanie żąda usunięcia zazdrości z serca ludzkiego. Gdy prorok Natan chciał skłonić króla Dawida do skruchy, opowiedział mu historię o biedaku mającym tylko jedną owieczkę, którą traktował jak własną córkę, i o bogaczu, który, mimo iż miał wiele bydła, zazdrościł tamtemu i w końcu zabrał mu jego owieczkę (Por. 2 Sm 12,1-4). Zazdrość może prowadzić do najgorszych występków (Por. Rdz 4, 3-7; Krl 21, 1-29.). To przez zawiść, zazdrość śmierć weszła na świat (Mdr 2, 24).
Zazdrość jest decydującym czynnikiem destrukcji człowieczej. Oznacza ona smutek doznawany z powodu dobra drugiego człowieka i nadmierne pragnienie przywłaszczenia go sobie, nawet w sposób niewłaściwy. Zazdrość jest duchową śmiercią człowieka.
c.d.n.
[ 26. 1o. 2o11 ]
_ __ ___ ____ _____ ______ ____________ _________________ cum Deo
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2011-10-29 ]
|
m.m: № 228 ~ Zazdrość [ ! ] Dlaczego [ ? ] ~ część 2, ostatnia
|
|
m. b. drozd
_
meditatio № 228 ~ Zazdrość [ ! ] Dlaczego [ ? ] ~
▫
część 2, ostatnia
_
— słowo o zazdrości w związku narzeczeńskim i małżeńskim —
Zazdrość nie zawsze ma tylko negatywny wymiar. Czasami pojawia się jako coś pozytywnego lub nawet pożądanego. Zazdrość może stanowić pospolitą reakcję, która może być postrzegana jako oznaka miłości lub dbałości o osobę, którą się kocha, ale tylko wtedy, gdy objawem i relacją jest poszanowanie wolności osoby. Należy także powiedzieć i to, ze ci, którzy nie czują zazdrości, nie czują nic, bo zazdrość jest cząstką naszej osobowości, tak jak np. gniew, złość …
Ale (!) przesadna zazdrość (chorobliwa) może być niezwykle zgubna dla związku. Wiemy o tym nie od dziś. Często piękny związek pod wpływem zazdrości może przeistoczyć się w koszmar. Jak już wspomniałem, najczęściej zazdrość ta wynika z niskiego poczucia własnej wartości. Wydaje nam się, ze w istocie nie jesteśmy warci miłości partnera. Obawiamy się, ze na zewnątrz czyhają zagrożenia: kochana osoba może w każdej chwili natknąć się na kogoś lepszego i porzucić nas. Staramy się wtedy kontrolować partnera, aby nie dopuścić do tego wydarzenia. I właśnie tu zaczyna się błędne koło.
[użyję za chwilę słowa „wolność”. Wolność to miłość. Wolność to dojrzałość. Wolność to wierność. Wolność to nadzieja. Wolność to nie honor, bo on jest zwodniczy. Wolność to godność. Wolność - nie swawola]
Wolność! Wolność! Wolność! Najważniejsze w związku jest danie partnerowi maksymalnej ilości wolności. Do tego potrzebne jest oczywiście bezgraniczne zaufanie (to sens miłości), ale jeśli będziemy pracować nad wzmocnieniem naszej samooceny, zdolność zaufania partnerowi przychodzi bez trudności. Kochający partner jest darem losu, a nie naszą własnością.
▫
— słowo o zazdrości wśród ludzi —
~ Patrzeć bez zawiści,
jak inni osiągają sukcesy, do których samemu się dąży,
to wielkość ~
— Marie von Ebner-Eschenbach
▫
Gdy w miłości kobiety i mężczyzny występuje zazdrość, i tylko tego dotyczy, wydaje się nam to zjawiskiem naturalnym i potrafimy to „jakoś” zrozumieć, nawet w przypadku zazdrości chorobliwej. Wiemy przeto, ze bez „szczypty” zazdrości miłość dwojga osób pozbawiona byłaby niepowtarzalności i wyjątkowości, to znaczy tego, co jest największym sekretem miłości (że właśnie ona i on są jej przestrzenią i treścią, formą i materią). Natomiast jeżeli zazdrość wychodzi poza „granice miłości” wiążąc się z brakiem zaufania komukolwiek, chęcią kontroli i nadzorowania innymi ludźmi oraz agresją z powodu szczęścia (personalnego i materialnego) innych osób, wtedy jest problem. Największy z możliwych. Źródłem i kołem napędowym tego, „że człowiek patologicznie zazdrości” jest zaniżone poczucie własnej wartości.
Poczucie własnej wartości, w ogóle, jest pięknym darem i uświadamia nam unikatowe wyposażenie człowieka w przyrodzie przez Stwórcę, umożliwiające mu samoakceptację i samorealizację oraz życie nie tylko w wymiarze fizycznym czy społecznym, lecz - co znacznie ważniejsze dla poczucia jego spełnienia - w wymiarze emocjonalnym i duchowym.
Na szczęście poczucie własnej wartości jest naszym wyborem, nie jest wrodzone (!). Można je znaleźć jedynie w samym sobie. Wykazuje ono zmienną dynamikę w ciągu biegu jednostkowego życia, dlatego należy je ustawicznie podnosić, utrwalać i doskonalić.
▫
~ U sąsiada zbiory wydają się lepsze,
a jego krowa daje więcej mleka ~
— Publius Ovidius Naso (Owidiusz)
Póki człowiek zazdrości sukcesów drugiemu, choćby nawet Bogu,
póty jest tylko nędznym niewolnikiem samego siebie.
Znacznie bardziej od własnych porażek bolą nas sukcesy innych.
Gdyby ludzie pragnęli bardziej własnego szczęścia
niż nieszczęścia innych,
moglibyśmy niebawem mieć raj na ziemi.
Zazdrościć - to uznać swoją niższość.
Mocna jako śmierć jest miłość, twarda jako piekło jest zazdrość.
W zazdrości więcej jest miłości własnej niż miłości.
Zazdrosny nie cieszy się,
jeśli nie widzi drugiego człowieka smutnego.
▫
Dopowiedzieć wypada, ze pożywką dla ‘zazdrośnika’ z niskim poczuciem własnej wartości są popełniane przez innych ludzi błędy. Tymczasem błędy nie mają nic wspólnego z wartością człowieka (!). Ważne jest za to poszerzanie pola świadomości dotyczącej możliwych błędów, poniesienie odpowiedzialności z tytułu konsekwencji swojego postępowania i lepsze radzenie sobie z rozpoznanymi pomyłkami czy zaniechanymi postępkami, które należało poczynić.
Aby osłabić siłę zazdrości, starajmy się zaprzestać kontemplowania tego uczucia i analizowania zachowań partnera i innych ludzi. Zamiast tego rozwijajmy swoje zainteresowania, idźmy za swoim wewnętrznym głosem, w kierunku marzeń.
Człowiek potrzebuje odskoczni, czasu dla siebie, inaczej zaczyna się dusić! Każdy z nas ma swój oddzielny „świat”, do którego drugi człowiek nie ma wstępu. Bo przecież każdy z nas ma własną historię do przeżycia. Idźmy zatem za głosem „Własnej Legendy” - jak w „Alchemiku” pisał Paulo Coelho.
▫
[ - ze świata zwierząt? ]
~ Świnia świni świni nieświadomie.
Człowiek człowiekowi świadomie ~
— Plutarch
Zazdrość jest powiązana z cechami osobowości
takimi jak brak poczucia bezpieczeństwa
i niskie poczucie własnej wartości.
Niskie poczucie własnej wartości zaś
jest nieustanną eksploracją zazdrości.
..
Zazdrośnik pluje tylko na tego, kto go przewyższa.
Ludzie i pięknego pogrzebu potrafią zazdrościć.
Niedobra jest zarozumiałość bogatych.
Nie lepsza jednak zawiść biednych.
Pysznego i zazdrosnego człowieka trudno zadowolić,
ponieważ zawsze od innych oczekuje jeszcze czegoś więcej.
Więcej wśród ludzi krwiopijców niż krwiodawców.
Każdy talent ma dwóch wrogów –
wielbiciela i zazdrośnika.
Ludzie zazdroszczą innym tego,
czego sami nie posiadają. A przecież mogliby starać się to posiąść.
Zazdrosny sam sobie sprawia cierpienie.
[ 29. 1o. 2o11 ]
______
Drodzy Czytelnicy,
informuję tych, którzy systematycznie śledzą i interesują się tym, co piszę, ze niebawem ukaże się ostatnia 5 część nt. „Problem wolnej woli” (co myślał Baruch Spinoza o wolnej woli).
- pozdrawiam
_ __ ___ ____ _____ ______ ____________ _________________ cum Deo
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2011-10-31 ]
|
˙ SAMOTNE PSALMY ˙ 62 ‘ Kto nas odnajdzie? ’
|
|
m. b. drozd
_
psalm 62 – ‘ Kto nas odnajdzie? ’
▫
Horyzont śmierci,
«memento mori»,
to dla mnie bardzo silna motywacja
Myśleć,
modlić się,
zadumać się nad tymi,
którzy są tam, w krainie Tajemnicy - żywi.
Warto,
trzeba,
tak powinien człowiek,
bowiem gdy przyzwyczaimy się wszyscy do tego,
aby o nich nie myśleć, nie modlić się,
nie mówić, nie wspominać, nie śnić,
to ich materialne szczątki zaczniemy traktować
jak kamień przydrożny,
bezosobowe, rzeczowe,
bez żadnego odniesienia do naszej duchowości.
Wtedy może się stać,
że również żyjących będziemy traktować
jako przedmioty wymienialne.
I to byłby kres kultury wykrzesanej ze świadomości,
ludzkiej cywilizacji.
▫
Lżej będzie umierać mając świadomość,
że ktoś o nas wspomni.
Pamiętać o zmarłych i nie zapominać o żyjących …
I jedni i drudzy na to zasługują.
Potem bywa za późno,
aby im to powiedzieć.
Czas odczuwania obecności zmarłych
jest równoległy do czasu pamiętania o nich.
▫
Szeptem dotknąłeś strun w moim sercu,
których drgania przebudziły Anioły,
co pośród milczenia skrzydłami zasłonięci trwały.
A ja, głupi,
pośród zmarłych ich szukałem,
gdy oni o błękicie nieba jawiąc się mi - żyli.
Oni są jedyną możliwością ocalenia!
[ 31. 1o. 2o11 ]
_ __ ___ ____ _____ ______ ____________ _________________ cum Deo
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2011-11-01 ]
|
˙ SAMOTNE PSALMY ˙ 63 ‘ W ramionach miłości ’
|
|
m. b. drozd
_
psalm 63 – ‘ W ramionach miłości ’
▫
~ Tylko człowiek, który kochał, umiera jak człowiek ~
— Antoine de Saint-Exupéry
Łatwiej jest otwierać i poznawać,
a zamykać i opisywać o wiele trudniej.
Tak jest z wydarzeniem śmierci.
Niesłusznie do śmierci podchodzimy
jak do lustra.
Porównywać ją z minionym życiem,
z tym, co się wydarzyło,
odbić ją w tym, co było?
Śmierć stawia zbyt dużo pytań,
dlatego ludzie nie chcą o niej mówić.
A gdy mówią,
mówią tylko do siebie
i do Niego.
Do Boga.
W tych chwilach
człowiek jest najbardziej uczciwy
wobec siebie,
wobec żywych.
Jak można podsumować życie osoby po śmierci?
To jest niemożliwe!
To nie może być możliwe.
Otwierać – Zamykać?
Poznawać – Opisywać?
Ale kogo?
Co?
Życie zasypia w łonie tajemnicy,
aby obudzić się w ramionach miłości.
Człowiek przychodzi na świat po to,
aby spotkać Kogoś.
I tu i tam.
Nigdy nie umieramy.
Umiera czas.
Miłość bowiem i tylko miłość
dokonuje Przemienienia
w nieśmiertelność
i w niezniszczalność człowieka,
jak bicie serca
w ciszy.
O życiu i śmierci
trzeba pamiętać wiecznie.
Szczęśliwi ci,
którzy pragną żyć.
Amen
[ o1. 11. 2o11 ]
_ __ ___ ____ _____ ______ ____________ _________________ cum Deo
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2011-11-03 ]
|
˙SAMOTNE PSALMY˙ 64 ‘ Siostry syjamskie ’
|
|
m. b. drozd
_
psalm 64 – ‘ Siostry syjamskie ’
▫
« Boże, daj mi siłę,
abym mógł zrobić wszystko,
czego ode mnie żądasz.
A potem żądaj ode mnie, czego chcesz »
— Augustyn z Hippony
Codziennie upadam ...
Codziennie się waham ...
Codziennie podpieram ...
Codziennie wątpię …
Codziennie wierzę …
Codziennie żyję …
Codziennie umieram …
Ale dźwigam cały mój świat.
I dźwigać będę. W pokoju.
Dlaczego mi pomagasz,
Panie?
.
Wszystko, co ludzkie,
uwikłane jest w czas i przemijanie.
Człowiek nie może żyć, nie wiedząc po co żyje.
Ale trudno zrozumieć,
dlaczego my, ludzie,
nie jesteśmy w stanie pojąć śmierci. Łagodnej i
głębokiej naturalności wszystkiego.
Istnieje jednak pytanie, na które nie ma odpowiedzi,
mianowicie: „co to jest śmierć?”
Kiedy jednak myślę o śmierci,
znajduję się poza nią, na zewnątrz.
Jestem w obrębie śmierci ponieważ umrę,
natomiast wymykam się jej,
kiedy o niej myślę
i kiedy rozmawiam z Tobą.
Człowiek ani na chwilę
nie powinien rozstawać się z myślą o śmierci.
▫
Boję się umierania.
Życie i śmierć
to jak siostry syjamskie
połączone ciałami i jedną duszą …
Płomień i wosk.
Jak noc i śmierć …
Śmierć większa - a noc mniejsza.
Noc jest piękna jak sen.
A śmierć... ?
Śmierć będzie jeszcze piękniejsza …
Ktokolwiek mówi, ze się śmierci nie boi - kłamie.
W lęku kurczymy się.
W miłości rozszerzamy.
I tylko miłość może zwyciężyć lęk przed śmiercią.
Ludzie umierają dlatego,
że śmierć jest nieśmiertelna.
Śmierć jest mutacją czasu
i przejściem w inny wymiar,
gdzie milknie wszelka fizyka.
Monotrynitarne dobro i miłość.
Wprawdzie, jesteśmy ‘związani’ śmiercią,
a ‘rozwiązywani’ zmartwychwstaniem.
Wierzę w to.
▫
Nasz świat, który wydaje się tak rzeczywisty i stabilny,
jest w istocie bańką mydlaną. Złudą,
która rozpływa się w momencie śmierci.
Utajona obecność śmierci uwzniośla życie,
obdarza naszą egzystencję pasją, zachwytem, energią.
Można powiedzieć, ze to, co nie umiera, nie żyje.
Śmierć warunkuje egzystencję.
Przyznaję rację tym wszystkim, którzy mówią,
że śmierć nadaje życiu sens,
a jednocześnie pozbawia życie sensu.
Śmierć jest nonsensem, który nadaje życiu sens.
Czy my, ludzie, żyjemy po to,
by zlikwidować śmierć?
Nie, żyjemy po to, by się jej bać,
a potem znów kochać.
To dzięki niej płonie tak pięknie
odrobina życia.
Nie śmierć mnie niepokoi, ale umieranie.
[ o3. 11. 2o11 ]
______
aneks rozweselający:
Kim jest pesymista?
Pesymista to człowiek, który z dwojga złego wybiera obydwa.
_ __ ___ ____ _____ ______ ____________ _________________ cum Deo
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2011-11-05 ]
|
˙SAMOTNE PSALMY˙ 65 ‘ Miłość wydana ’
|
|
m. b. drozd
_
psalm 65 – ‘ Miłość wydana ’
▫
« Ważne jest, by nigdy nie przestać pytać. Ciekawość nie istnieje bez przyczyny. Wystarczy więc, jeśli spróbujemy zrozumieć choć trochę tej tajemnicy każdego dnia. Nigdy nie trać świętej ciekawości. Kto nie potrafi pytać, nie potrafi żyć. […] Życie można przeżyć tylko na dwa sposoby: albo tak, jakby nic nie było cudem, albo tak, jakby cudem było wszystko »
— Albert Einstein
W istocie,
życie jest sekwencją chwil.
Podobnie jak w formie muzycznej „Fuga”,
która składa się z ‘tematu’ i ‘łączników’.
Chwila – to dany temat życia,
zaś łącznik – to misterne przejście
z jednej chwili do drugiej.
„Fuga” – znaczy „ucieczka”, „gonitwa”.
Czyż fugą nie jest życie?
Gonimy i uciekamy …,
w zależności od Obserwatora.
Wydaje mi się,
że nie powinniśmy się bać ryzyka,
ryzyka porażki, odrzucenia, rozczarowań.
Nie wolno nam rezygnować z poszukiwania Miłości.
Ten, kto przestaje szukać,
przestaje grać swój utwór
i przegrywa życie.
▫
Życie każdego człowieka
jest drogą ku samemu sobie.
Jest próbą znalezienia i zaznaczenia ścieżki.
Żaden człowiek nie był nigdy w pełni samym sobą,
lecz mimo to każdy ku temu dąży.
Jeden w mroku,
inny w światłości,
jak kto umie.
Zdobyć miłość i zrozumienie ludzi,
zwierząt, roślin i gwiazd …
Radość będzie radością.
Ból będzie bólem.
Nie zmienimy tego.
Życie jest dialogiem radości z bólem.
A ból?
Nic tak nie zatraca życia jak egoizm.
Egoizm nie wart jest niczego.
Egoizmem jest wymaganie od innych,
by żyli życiem,
które akurat im wydaje się najwłaściwsze.
Żyć swoim życiem
nie jest egoizmem.
Egoizmem jest żyć życiem innych.
Życie ma jakiś sens,
skoro coś w nas udziela odpowiedzi,
odbiera wołania z dalekich wyższych światów,
gromadzi w naszej świadomości tysiące obrazów.
Żyjemy tak jak śnimy – samotnie,
a sens życia bowiem zmienia się z dnia na dzień,
w zależności od człowieka.
I całe szczęście.
▫
~ Nadzieja jest najcenniejszą towarzyszką życia ~
— Jean-Paul Sartre
Przemawiasz nawet przez tych,
którzy kłócili się z Tobą …,
uparcie i zawzięcie.
Na życie wieczne.
Że Cię nie ma ze względu na zło.
Że Cię nie ma, ani Twoich wyroków.
A Ty jesteś dziwnym Bogiem.
Gdyby nie Twój Syn i Ty w Nim,
nic nie rozumiałbym.
Ani Ciebie,
ani życia.
Urzeka mnie subtelność
tego Człowieka w zakurzonych stopach.
Bóg, który mówił tak, jak człowiek powinien mówić,
a człowiek mówi tak, jak nie powinien mówić …
Jakby chciał być bogiem?
.
I taką przypadłością uczyniłeś życie ludzkie.
Dziwna rzecz związana jest z życiem.
Żyje się ‘do przodu’, a rozumie ‘do tyłu’.
Nadzieja sięgająca wstecz?
O tak! Gdyby nie przeszłość,
nie byłoby nadziei.
Życie dlatego trwa, ze jest nadzieją.
Trwa tak długo, jak długo trwają nasze wzruszenia.
Bez nich - staje się tylko kurzem.
.
Gdzie tkwi tajemnica szczęścia?
Chyba w tym, aby żyć powoli.
Potrzebuję jeszcze całego życia, Panie,
by zrozumieć,
że nie muszę wszystkiego rozumieć.
Tu na Ziemi nie ma właściwego życia,
tylko powolne umieranie kolejnych dni.
Jedynie miłość może nadać umieraniu życie,
bo miłość jest dążeniem
poza pole własnego życia.
[ o5. 11. 2o11 ]
_ __ ___ ____ _____ ______ ____________ _________________ cum Deo
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2011-11-07 ]
|
˙SAMOTNE PSALMY˙ 66 ‘ Krople szczęścia ’
|
|
m. b. drozd
_
psalm 66 – ‘ Krople szczęścia ’
— Tomkowi Wiązkowi i wszystkim dzieciom
▫
~ Gdy szczęście mnie opuszcza –
spoglądam na dziecko ... Panie ~
Nie sądźcie,
że radość polega na śmiechu.
Radość to rzecz bardzo poważna.
W uśmiechu jest całe bogactwo człowieka.
Uśmiech jest największym majestatem Wszechświata.
Nie myślcie o szczęściu.
Jeżeli przyjdzie, zrobi Wam niespodziankę.
Jeśli nie przyjdzie, nie zrobi Wam niczego złego.
Szczęście - to dobre zdrowie i zła pamięć.
Pierwszym prawem natury
jest pragnienie własnego szczęścia.
I to szczęście zamyka się na bardzo mały kluczyk,
który łatwo zgubić.
Nigdy nie będzie szczęśliwy ten,
kogo dręczy myśl,
że ktoś inny jest od niego szczęśliwszy.
Wobec tego, nie szukaj szczęścia w gwiazdach cudzego nieba,
kiedy własne wisi Ci nad głową!
A jeśli przyjdą dni deszczowe,
naucz się przechodzić między kroplami.
To dopiero fascynujące uczucie!
Są takie w życiu chwile głębokie,
że trzeba usiąść obok kogoś
i czyjąś dłoń zamknąć w swojej dłoni.
Wtedy nawet łzy będą smakować
jak jedno wielkie szczęście.
.
A szczęścia nie ma tylko ten,
komu w drewnianej cerkwi cegła na głowę spadnie -
czyli nigdy ... Panie.
[ o7. 11. 2o11 ]
_ __ ___ ____ _____ ______ ____________ _________________ cum Deo
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2011-11-10 ]
|
˙SAMOTNE PSALMY˙ 67 ‘ O radości, iskro Boga ’
|
|
m. b. drozd
_
psalm 67 – ‘ O radości, iskro Boga ’ *
▫
« Gdy zaś przyjdzie to, co jest doskonałe,
zniknie to, co jest tylko częściowe »
— św. Paweł, 1 Kor 13, 10
Być miłym i pełnym uroku.
Krzewić radość, promieniować szczęściem,
rozlewać jasność na ciemnych drogach życia,
jest największą przysługą dla innych.
Najpiękniejszą rzeczą jest sprawianie radości bliźnim.
To najlepsze,
co może uczynić człowiek w tym smutnym świecie.
Radość nie ma argumentów.
Smutek natomiast ma ich całe mnóstwo,
dlatego jest tak okropny
i trudno się z niego wyleczyć.
Życie bez radości to lampka bez oliwy.
Ból i radość leżą razem w jednej łupinie –
ich mieszanina – to ludzki los.
▫
Jaki ma sens mówienie o radości komuś,
kto organicznie jest do niej niezdolny?
Z czego niezdolność ta wynika?
Tyle jest biedy i nędzy ludzkiej,
że jedynym ratunkiem jest „dawanie”,
a nie zastanawianie się nad niezdolnością.
Dawanie - samo w sobie - jest doskonałą radością,
a sprawy duchowe są źródłem tej najczystszej radości,
o ile w ten święty obszar nie wejdą pieniądze.
Każda radość powinna budzić w nas pragnienie innej radości.
Radością naszego świata przywołujemy radość całego Wszechświata,
gdyż radość jest matką wszystkich cnót.
Żyć, by cierpieć - to niegodne człowieka.
Nie możemy tkwić w bólu.
Powinniśmy zanurzyć się w nim,
żyć nim w pełni,
aby potem wykuć z niego schody,
które przywiodą nas do świątyni radości.
[ (Znieczulica życia tłamsi mnie teraz,
depcze mnie, podcina mi skrzydła w locie,
ograbia mnie z wszelkiej radości,
do jakiej mam prawo).
Poczuć radość, gdy nie masz grosza?
Nie jest wielką sztuką.
Ale gdy wymyka się spod kontroli zdrowie,
trudno wydobyć z siebie radość ]
▫
« Chcesz mieć radość wieczną,
złącz się z Tym, który jest wieczny »
— św. Augustyn (Aureliusz Augustyn z Hippony)
Gdy serce nie bije żywym tętnem,
ani z bólu, ani też z radości,
cóż wart jest wtedy człowiek?
Kochać –
to znaczy mieć tę wytrzymałość,
która pozwala przechodzić przez wszystkie stany,
od cierpienia do radości,
z tą samą intensywnością.
Dlatego miłość do Boga jest wtedy czysta,
gdy radość i cierpienie
wzbudzają w nas taką samą wdzięczność.
Człowiekowi często zdaje się,
że się już skończył,
że się w nim nic więcej nie pomieści.
Ale pomieszczą się w nim jeszcze i zawsze
nowe cierpienia, nowe radości i nowe grzechy.
W radości człowiek jest twórcą i władcą dobra.
W radości jest też doskonalszy.
Każda radość, którą człowiek niesie innym
zawsze do niego powróci,
bo miłość bliźniego jest źródłem życia.
Radość przeżywa się tylko wtedy,
gdy sprawia się ją innym.
.
Wpatruj się w niebo
i śpiewaj w radości,
gdyż Słońce otula Cię ciepłem
i opromienia światłem –
za darmo.
[ 1o. 11. 2o11 ]
______
aneks uszlachetniający
Friedrich Schiller 1759 - 1805
[ Johann Christoph Friedrich von Schiller ]
« ODA DO RADOŚCI »
- finałowy moment „IX Symfonii” Ludwiga van Beethovena
- tłum. Kamil I. Gałczyński
▫
O Radości, iskro bogów,
Kwiecie Elizejskich Pól
Święta na twym świętym progu
Staje nasz natchniony chór.
Jasność twoja wszystko zaćmi
Złączy co rozdzielił los
Wszyscy ludzie będą braćmi
Tam gdzie twój przemówi głos.
Kto przyjaciel, ten niech zaraz
Stanie tutaj pośród nas,
I kto wielką miłość znalazł
Ten niech z nami dzieli czas.
Z nami ten, kto choćby jedną
Duszę rozpłomienić mógł.
Ale kto miłości nie zna,
Niech nie wchodzi tu na próg.
Patrz, patrz: wielkie słońce światem
Biegnie sypiąc złote skry,
Jak zwycięzca, jak bohater -
Biegnij, bracie, tak i ty.
Radość tryska z piersi ziemi,
Radość pije cały świat.
Dziś wchodzimy, wstępujemy
Na Radości złoty ślad.
Ona w sercu, w zbożu, w śpiewie,
Ona w splocie ludzkich rąk,
Z niej najlichszy robak czerpie,
Z niej - najwyższy niebios krąg.
Bracie, miłość niezmierzona
Mieszka pod namiotem gwiazd,
Całą ludzkość weź w ramiona
I ucałuj jeszcze raz.
Wstańcie ludzie, wstańcie wszędzie,
Ja nowinę niosę wam:
Na gwiaździstym firmamencie
Miłość, miłość mieszka tam.
Wstańcie ludzie, wstańcie wszędzie,
Ja nowinę niosę wam:
Na gwiaździstym firmamencie
Miłość, miłość mieszka tam!
_____
* parafraza słów Fryderyka Schiller’a z «Ody do Radości»: „O radości, iskro bogów…” (przekład Karola Brzozowskiego).
_ __ ___ ____ _____ ______ ____________ _________________ cum Deo
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2011-11-11 ]
|
˙SAMOTNE PSALMY˙ 68 ‘ Cicho ... ’
|
|
m. b. drozd
_
psalm 68 – ‘ Cicho ... ’
▫
« Gdyby ludzie rozmawiali tylko o tym, co rozumieją,
zapadłaby nad światem wielka cisza »
— Albert Einstein
Na tym polega życie,
że jest sekwencją chwil.
One się nie powtórzą
i nie są dziełem mych rąk.
Szybkość tych chwil
i bieg przemijania …
W dziwnej dialektyce toczą bój
pewności ze zwątpieniem.
Życie,
to taki sen rozbudzony,
Panie Wszechrozumny,
Panie mój, Panie …
Wiem, ze nie ten,
kto ładnie mówi „Panie, Panie”
będzie z powagą traktowany.
A jak mówić do Ciebie?
Jak mam Cię nazywać,
jak się zwracać?
Ty Jesteś poza poznaniem,
więc co mam robić,
jak pytać?
Jak żyć?
▫
Przecież wiesz,
że lżej się żyje,
będąc kiczem, banałem, wielosłowiem,
byle jakim myśleniem, mówieniem,
więzieniem uczuć, bylejakością
i tyle.
Tylko tyle.
Wystarczy?
Nie jestem niewierzący.
Tracę wiarę,
lecz to utrata z tęsknoty,
a nie z braku wiary.
Za Twoim słowem
kryje się coś jeszcze.
To znacznie większe.
To Powaga piękna,
to Majestat życia.
▫
Nie zasługuję na nikogo,
tylko na siebie
w tym życiu.
Czuję jakąś niepojętość w mej duszy.
Cicho …
Ona mną targa,
przewraca życie.
Słyszę ją.
Szukam jej.
Ona jest po tamtej stronie.
Jeśli dobrze ją rozumiem –
jest Twoim odzieniem …
Cicho …
[ 11. 11. ∙11 ]
_ __ ___ ____ _____ ______ ____________ _________________ cum Deo
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2011-11-13 ]
|
˙SAMOTNE PSALMY˙ 69 ‘ Wolności diament ’
|
|
m. b. drozd
_
psalm 69 – ‘ Wolności diament ’
▫
« Ludzie żądają wolności słowa,
by wyrażać swą wolność myśli,
której unikają jak ognia »
— Søren Kierkegaard
.
Panie mój, Wolny,
nic piękniejszego nie ma na tym świecie,
niż poczucie i życie w wolności.
Skazałeś człowieka na to, by był wolny.
„Skazany”? - nie stworzył bowiem samego siebie,
a mimo wszystko jest wolny.
Kiedy już raz rzuciłeś go w świat,
to jest odpowiedzialny za wolność swą.
.
Istota ludzka,
dzięki swej genialnej zdolności do obserwacji słusznie zauważa,
że odruch wolności należy do odruchów bezwarunkowych,
gdyż człowiek jest syntezą
nieskończoności i skończoności,
doczesności i wieczności,
wolności i konieczności,
jednym słowem - syntezą.
▫
Wolność to nie cel, lecz szansa,
by spełnić najpiękniejsze sny.
To widzieć dobroć w oczach ludzkich,
wśród mądrych istot stale żyć.
Jest jak powietrze na szczycie góry,
i jedno, i drugie - nie do zniesienia dla tchórzliwych.
Wolność to nic więcej,
niż szansa na bycie lepszym.
To móc nie kłamać.
To prawo do wątpliwości i do różnicy.
Wolność - to diament nie do oszlifowania.
To wiara w ludzi,
w piękne myśli, uśmiechnięte łzy.
To nienaruszalność granicy godności
Stworzenia Twego.
▫
Wolność skłania mnie szczególnie dziś
do refleksji nad własnym życiem
i do przyjęcia odpowiedzialności
za własne myśli, słowa, sny.
W samotności bowiem rozpoznaję
miłości smak
i w tym moim ‘szaleństwie’
odnajduję wolność i bezpieczeństwo …
… wolność samotności
i bezpieczeństwo niezrozumienia.
Ujawniam swe wątpliwości –
to zawsze jest dozwolone wolnemu człowiekowi.
Czy jestem wolny?
- Oczywiście,
skoro dla świata nic nie jestem wart.
[ 13. 11. 2o11 ]
______
aneks rozweselający
« Demokracja jest wtedy,
kiedy dwa wilki i owca głosują, co zjedzą na obiad.
Wolność jest wtedy,
kiedy dobrze uzbrojona owca podważa wynik głosowania! »
— Benjamin Franklin
_ __ ___ ____ _____ ______ ____________ _________________ cum Deo
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2011-11-15 ]
|
m.m: № 229 ▫ Żyje człowiek ▫
|
|
m. b. drozd
_
meditatio № 228 ▫ Żyje człowiek ▫
▫
Żyje człowiek, żyje,
Modli się i ziewa,
Jak ptak na gałęzi,
Jak lilia dojrzewa.
Patrzy w bezkres, patrzy,
Zagląda w nieznane,
Jak złodziej po ciemku,
Jak ksiądz pod sutannę.
Marszczy czoło, marszczy,
Pyta, odpowiada …
Dziwi się i dziwi …
Sam do siebie gada.
[ 15. 11. 2o11 ]
_ __ ___ ____ _____ ______ ____________ _________________ cum Deo
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2011-11-17 ]
|
˙SAMOTNE PSALMY˙ 70 ‘ Zapytaj mnie ’
|
|
m. b. drozd
_
psalm 70 – ‘ Zapytaj mnie ’
▫
« Postępuj tak,
abyś człowieczeństwo tak w swojej osobie,
jak też w osobie każdego innego używał zawsze jako celu,
nigdy tylko jako środka »
— Immanuel Kant
Wolałbyś,
żeby tylko dobrzy ludzie byli nagradzani?
Jak często jesteś dobry?
Jak często zasługujesz na dobro, które Cię spotyka?
Zapytuję Ciebie.
Ty zapytaj mnie.
Pozwól, by inni zaznali Twej miłości.
Obiecaj mi, ze zawsze będziesz sobą.
A gdy będą chcieli Ciebie zmieniać
w imię miłości, przyjaźni, rozsądku...
Nie pozwól na to.
Wiesz przecież... ze Twoje serce wie jak żyć.
Obiecaj sobie to wszystko…,
i idź. Żyj...
▫
Człowiek idzie, idzie i
dopiero po pewnym czasie orientuje się,
że przemókł do głębi serca...
Co to jest miłość?
To spacer podczas bardzo drobniutkiego deszczu.
Jest tylko jeden sposób na to,
aby człowiek osiągnął szczęście:
po prostu, by przestał przejmować się tym,
na co nie ma wpływu.
Gdyby Bóg chciał, żeby człowiek latał,
dałby mu skrzydła...
Gdyby nie chciał, nie dałby mu wyobraźni...
Wyobraźnia to święta rzecz.
Człowiek naprawdę posiada tylko to,
co jest w nim.
Wszyscy mają głowy,
a niektórzy jeszcze mają rozum.
Wybacz mi za szczerość.
Nie ma nieba bez chmur,
życia usłanego różami.
Słońca bez deszczu,
radości bez smutku,
pokoju bez bólu.
Ale jest siła na każdy dzień,
odpoczynek po trudzie,
światło na drogę,
łaska na czas prób,
pomoc z wysoka,
niezawodna przyjaźń,
nieśmiertelna miłość.
Bóg wysłuchuje tych,
którzy błagają o łaskę zapomnienia dla nienawiści,
lecz głuchy jest na głos tych,
którzy chcą uciec przed miłością.
.
Dobre słowo rozwesela serce smutnego człowieka,
nie oszczędzaj miłych słów –
wielu ludzi na nie czeka.
Zajrzyj w siebie!
W Twoim wnętrzu jest źródło,
które nigdy nie wyschnie,
jeśli potrafisz je odszukać...
~ Gdzie słyszysz śpiew - tam idź.
Tam dobre serca mają.
Źli ludzie –
uwierz mi, ci nigdy nie śpiewają ~
— Johann Wolfgang Goethe
[ 17. 11. 2o11 ]
______
aneks uczłowieczający
« Teraz,
gdy już nauczyliśmy się latać w powietrzu jak ptaki,
pływać pod wodą jak ryby,
brakuje nam tylko jednego:
nauczyć się żyć na Ziemi jak ludzie »
— George Bernard Shaw
_ __ ___ ____ _____ ______ ____________ _________________ cum Deo
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2011-11-19 ]
|
˙SAMOTNE PSALMY˙ 71 ‘… za cieniem Cienia ’
|
|
m. b. drozd
_
psalm 71 – ‘ … za cieniem Cienia ’
▫
Jesień dojrzewa
na skraju duszy,
pigmentem ciszy
barwi nieznane.
Szarością wspomnień,
dramatem pytań,
złotem nadziei
ludzkość otacza.
Wszystko przemija …
Wszystko zamiera …
Kończy się przeszłość,
kończą się cienie …
We mgle się kładą
westchnień stworzenia,
ażeby usnąć,
aby odpocząć.
Gdybyś nie istniał,
smutno by było,
świadomość życia
w ziemi by śniła.
I liść jesienny
błąkałby z wiatrem,
gdyby nie leciał
za cieniem Cienia.
[ 19. 11. 2o11 ]
_ __ ___ ____ _____ ______ ____________ _________________ cum Deo
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2011-11-25 ]
|
m.m: № 230 ▫ Gdy szczęście wschodzi ▫
|
|
m. b. drozd
_
meditatio № 230 ▫ Gdy szczęście wschodzi ▫
▫
« Аni nieśmiertelne imię artysty,
ani splendor korony nie czynią człowieka szczęśliwym; [...]
szczęście można znaleźć tam, gdzie ludzi zadowala drobiazg,
bo kochają i są kochani »
— Hans Christian Andersen: „Baśń mojego życia”
Szczęście?
Trudne do tłumaczenia.
Szczęście domaga się krótkich zdań.
Szczęścia trzeba szukać w sobie.
Nikt go człowiekowi nie da, jak sam sobie nie pozwoli dać.
Szczęście jest blisko.
Może w zaciszu domu, gdzie żyje się całe życie,
a ludzie, Bóg tylko wie, gdzie go szukają.
Niektórzy w sławie i bogactwie.
Na sławę i bogactwo nie każdego stać.
Szczęście jest jak woda i każdemu chce się pić.
Nieraz jest go więcej w jednym dobrym słowie
niż w całym długim życiu.
Największy sekret szczęścia to być w zgodzie z sobą.
Szczęście człowieka na ziemi zaczyna się wtedy,
gdy zapominając o sobie zacznie żyć dla bliźnich.
Największe szczęście to urodzić się po prostu dobrym.
Uczynić kogoś szczęśliwym –
to jakby jego życie pomnożyć i pogłębić.
Wydaje się, ze szczęście jest po to, by je dzielić,
a miłość jest kluczem, który otwiera jego bramy.
Człowiek, który umie żyć w harmonii z samym sobą jest szczęśliwy.
Szczęściem jednego człowieka jest drugi człowiek.
.
Nawet w szczęściu ludzkim jest coś smutnego.
Gdzie puka szczęście, tam puka też zawiść i
jest ona jedną z najpotężniejszych przeszkód w budowaniu szczęścia.
Bardzo łatwo jest zniszczyć szczęście bliźniego,
ale jakże trudno je naprawić.
To ciągły pośpiech nie daje szczęścia,
a co nie boli, to nie życie, co nie przemija, to nie szczęście.
Gdy wschodzi pycha, tam zachodzi szczęście,
bo ‘pycha z nieba spycha’.
Kto biedy nie zazna, ten szczęścia nie umie docenić.
Ludzie pragną, aby ich szczęście było bez granic,
zapominają jednak o prawach tego świata.
Najlepiej odczuwa szczęście ten człowiek, który poznał cierpienie.
Miłość nie po to jest na świecie, by nas uszczęśliwiać.
Myślę, ze jest po to, aby nam pokazać,
jak silni potrafimy być w cierpieniu i dźwiganiu brzemienia.
Szczęście to jedyna rzecz, która się mnoży, gdy się ją dzieli.
Dla mnie szczęście to rzecz bardzo prosta: nie myśleć o przyszłości.
Szczęście zdobywa się pod warunkiem, ze się go nie pragnie zdobyć.
Egoizm szczęścia objawia się w: „ja chcę”,
a prawdziwe szczęście w: „nie tylko ja, inny też chce”.
▫
« Jeżeli chcesz zrozumieć słowo „szczęście”,
musisz je pojmować jako zadośćuczynienie, a nie jako cel »
— Antoine de Saint-Exupery
Szczęścia prawdopodobnie w życiu nie osiągniemy,
ale na jego szukanie warto poświęcić całe życie.
Rzadko szczęście odczuwamy wtedy, kiedy jest naszym udziałem.
Dopiero gdy przeminie, spoglądamy wstecz i nagle pojmujemy –
niekiedy ze zdumieniem –
jak bardzo byliśmy szczęśliwi.
Szczęśliwy ten, kto dostrzega swe błędy i
stara się je bezustannie odszukiwać:
taki człowiek osiągnie doskonałość.
Nadzieja jest rodzajem szczęścia i, być może,
jedynym szczęściem, na jakie świat może sobie pozwolić.
Nie należy uszczęśliwiać człowieka wbrew jego woli.
Największym szczęściem jest poczucie sensu życia.
.
Czym jest całe ziemskie szczęście wobec obietnicy:
‘Gdzie Ja jestem, tam i wy również będziecie’ [por. J 14,3].
[ 25. 11. 2o11 ]
_ __ ___ ____ _____ ______ ____________ _________________ cum Deo
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2011-11-26 ]
|
˙SAMOTNE PSALMY˙ 72 ‘Wspomnienie o zagłodzonej Ukrainie,’
|
|
m. b. drozd
_
psalm 72 – ‘ Wspomnienie o zagłodzonej Ukrainie, ’
… pozostałym w żałobie
▫
« Gdy jestem głodny, jest to problem materialny;
gdy ktoś inny głoduje, jest to problem duchowy »
— Mikołaj Bierdiajew
Miliony Istot
ukraińskich Ciał
upadały jak liść jesienny
na Ziemię żyzną.
Na Ziemię czarną.
Na Cud urodzajny. Ażeby umrzeć
z braku kromki chleba.
Życie jest bankietem
dla „wybrańców”?
Tak, bo im się to należy …
Tragedią tego świata jest,
że większość umiera na nim z głodu!
Nie pomogą miliony „Panachyd” cerkiewnych
i niemądre prośby Boga o sprawiedliwość.
Jej nie ma
i nie będzie.
Gdybyś, Boże, chciał być sprawiedliwy,
przez ludzką niegodziwość,
nie pozostawiłbyś śladu po naszej Ziemi.
Potrzebna jest dogłębna
ludzka refleksja.
Potrzebna jest cisza nad Ich losem,
a nie kazania o rzeczach oczywistych,
czyli o niczym!
▫
Mam żal do „władców” tego świata,
że „wybrali mniejsze zło”.
Nie reagowali na ukrywaną rzeczywistość.
Umierał naród …
Jeżeli władza sprowadza śmierć istoty ludzkiej
do roli mniejszego zła,
to dowód na to,
że odbiera rozum.
Władza świecka czy religijna,
wszystko jedno,
gdy nie reaguje na zło,
odbiera rozum, duszę …
Nie trzeba dowodów.
Są na każdym kroku.
▫
Prawdziwy głód to taka rzeczywistość,
w której na wszystko dookoła
patrzy się jak na jedzenie.
I nie ma takiej rzeczy,
której by człowiek nie zrobił z głodu i bólu.
Tak też wtedy było w Ukrainie.
Potrzeba Dobra
może być tak samo dotkliwa jak głód.
[ 26. 11. 2o11 ]
_ __ ___ ____ _____ ______ ____________ _________________ cum Deo
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2011-11-29 ]
|
m.m: № 231 ▫ Dignitas hominis - ekspozycja godności ▫
|
|
m. b. drozd
_
meditatio № 231 ▫ Dignitas hominis * - ekspozycja godności ▫
▫
«Nie mam prawa robić ani mówić czegokolwiek, co pomniejsza człowieka w jego własnych oczach. Liczy się nie to, co ja myślę o nim, lecz to, co on myśli o sobie samym. Uwłaczanie godności człowieka jest przestępstwem»
— Antoine de Saint - Exupery
Mam bardzo wysokie wyobrażenie
o wielkości i godności człowieka.
Wewnętrzna równowaga pozwala dostrzec
wartość i godność istnienia.
Pragnienie Metafizyki zaś objawia się w sposób szczególny
w odnalezieniu Boga jako osoby i źródła istnienia –
On zaś jest wyjaśnieniem godności i moralności.
Poczucie godności i moralności sprawiają,
że ludzkie życie sensownieje i staje się piękne i godne,
pomimo trudu, dramatu, choroby, nieszczęścia …,
które spotykają niektórych ludzi.
.
Urodziłem się ze wszystkim,
czego mi trzeba było do szczęścia i spełnienia.
Ale gdy świat zaczął mnie przerażać,
rozmieniałem się na kawałki,
aby zażegnać niebezpieczeństwo.
To rodzaj wymiany:
„nie chcesz się bać, rezygnujesz z części siebie.
Oddajesz swoją godność, dumę, odwagę...
Po co ci godność, jeżeli żyjesz w ciągłym lęku?
Więc pozbywasz się jej - na razie.
Później żałujesz, gdy okazują się potrzebne”.
Przychodzi taki moment.
▫
Niektórzy napawają się „pomidorową” dumą i
pychą nadęcia, ze ktoś ich się boi.
Że ktoś czuje przed nimi lęk …
„Zachwyt” i lęk to silna kombinacja!
Czy nie wiedzą tego, ze strach nie ma godności?
Że przyjmowanie szacunku w poczuciu,
że ktoś to robi z lęku
jest czymś niezwykle smutnym i tragicznym?
Człowiek ma prawo patrzeć na drugiego człowieka z góry
tylko wówczas, kiedy chce mu pomóc, aby się podniósł.
.
Co to jest godność?
Rodzić się i umierać jest czymś godnym?
Przecież zdarza się to każdemu żyjącemu stworzeniu.
Czy godność nie znaczy nic ponad to?
I takie wątpliwości napełniają serca ludzkie.
Nic w tym dziwnego.
Taki „chce” być świat?
▫
Dignitas hominis ( godność człowieka) należy do podstawowych zagadnień antropologii filozoficznej. Godność osobowa oznacza wartość człowieka, która jest stała, niezniszczalna, zobowiązująca, wrodzona. Godność osobowa wpisana jest w ontyczną strukturę człowieka, co oznacza, ze człowiek nie może się jej pozbyć, tak jak nie może się pozbyć własnej natury. Godność ta przysługuje każdemu tylko z tej racji, ze jest człowiekiem i to niezależnie jakim człowiekiem: małym, zbrodniarzem, świętym, chorym, nienarodzonym, mądrym, biednym, bogatym, niedorozwiniętym itd. Rodzi to konsekwencje w etyce – nikt nie może być zabity, nikogo nie można pozbawić życia dla jakichś celów.
Człowiek jest wartością samą w sobie – posiada godność. Godność osobowościowa – związana jest z nabytymi przez człowieka cechami, cnotami. Im ktoś w większym stopniu rozwija swą dobroć, tym posiada większą godność osobowościową. Godność osobista – to poczucie bycia kimś ważnym, zajmowanie ważnej pozycji i relacji społecznej itp. (por. F.J. Mazurek: „Godność osoby ludzkiej podstawą praw człowieka”).
▫
«Godzimy się z tym, ze nie jesteśmy wieczni, - ale nie możemy znieść tego, aby sprawy nasze i czyny - utraciły nagle w naszych oczach wszelki sens. Wtedy bowiem obnaża się pustka, która nas otacza»
— Antoine de Saint - Exupery
To nie dobrobyt czyni nas szczęśliwymi,
lecz dobroć i sposób widzenia własnego życia.
Сzłowiek zawsze może być szczęśliwy,
jeśli tylko tego zechce i
nikt nie jest w stanie mu przeszkodzić.
Prawdziwie godny człowiek to ten,
który się w nic nie „stroi”.
Zraniona godność ludzka
kryje w sobie zarodek śmierci.
Choćby wszystko było stracone –
ocal przynajmniej swoją godność!
.
«Pan światłem i zbawieniem moim:
kogóż mam się lękać?
Pan obroną mojego życia:
przed kim mam się trwożyć? (…)
Albowiem On przechowa mnie w swym namiocie
w dniu nieszczęścia,
ukryje mnie w głębi swego przybytku,
wydźwignie mnie na skałę»
— Ps. 27, 1-5
Muzyka jest moim ukojeniem …
Rozbraja duszę od napięć, rozpaczy.
Jest mi bliska jak tożsamość.
W moim przekonaniu rzeczywista sztuka
jest manifestacją godności ludzkiej,
dlatego najbliższa jest mi muzyka L. van Beethovena.
Gdy męczy mnie człowieczeństwo moje,
słucham spokoju …, i
czekam, aż mi przejdzie.
Wolność, szczęście, godność …
Bez tego nie może żyć człowiek.
Albert Camus kiedyś wyznał:
„Nie ma wstydu w wyborze szczęścia,
ale może być wstyd,
że człowiek jest sam tylko szczęśliwy”.
.
~ Nie widzę raju ani świętych, ani aniołów.
Widzę ludzi, którzy robią forsę na każdym ludzkim odruchu i
na każdej ludzkiej tragedii ~
— Joseph Heller
.
Człowiek jest wtedy wolny,
gdy szanuje swoją godność.
[ 29. 11. 2o11 ]
______
* Dignitas hominis (łac.) - godność człowieka
_ __ ___ ____ _____ ______ ____________ _________________ cum Deo
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2011-12-05 ]
|
m.m: № 232 ▫ Nadzieja Nieskończoności ▫
|
|
m. b. drozd
_
meditatio № 232 ▫ Nadzieja Nieskończoności ▫
▫
« Co to znaczy nieskończony? (…)
To, co nie ma końca, czyli granic »
— św. Tomasz z Akwinu
Granice określają skończoność.
Skończonym jest to, co ma granice.
Skończoność jest dostępna wprost i
bezpośrednio rozumowi ludzkiemu.
Natomiast nieskończoność dostępna jest pośrednio
przez zaprzeczenie skończoności.
Dlatego też „nieskończoność” jest pojęciem negatywnym,
bo definiuje się je jako zaprzeczenie skończoności.
▫
Nieskończoność?
Żadne inne pytanie
nie poruszyło tak głęboko mojej duszy.
Nieskończoność moich marzeń uwięziona
w skończoności zwanej rzeczywistością.
Nic, co jest poza granicą myśli
nie zrozumie człowiek …
Wobec tego czym zapełnię wieczność?
„Kochać” to jedyna rzecz, mogąca zapełnić wieczność …
Nieskończoność potrzebuje bezkresów.
Nieskończoność potrzebuje miłości.
▫
Czy nieskończoność jest tym,
co jest niczym nieograniczone,
co posiada nieskończoną moc i
jest źródłem wszystkiego?
Czy nieskończoność pod każdym względem
wyraża to, co jest doskonałe?
A może nieskończoność, po prostu,
jest czymś nieokreślonym,
bezkształtnym,
niedoskonałym,
niedokończonym?
.
Czy Bóg jest nieskończony?
Nieskończoność (‘infinitas’, łac.) jest atrybutem,
dzięki któremu Bóg nie jest ograniczony
więzami przestrzeni (niezmierzoność)
i czasu (wieczność).
Nieskończony jest więc nie tylko Bóg sam w sobie (istota),
lecz także Jego wiedza, moc, mądrość, łaska, miłość etc.
Tymczasem wszystko, co nie jest Bogiem,
właśnie od Boga bierze swój początek;
a więc poza Bogiem żadna rzecz nie może być nieskończoną,
bo nie jest swoim istnieniem.
Co się wydarzyło w Betlejem?
W Chrystusie
nieskończony Bóg przyjął to, co skończone,
przekraczając granice skończoności od strony nieskończoności,
podczas gdy człowiek usiłuje przekroczyć granicę
skończoności w kierunku nieskończoności.
▫
A ja nie mam nic.
Nawet marzenia mam takie same jak wszyscy i
tak jak wszystkim nigdy się nie spełniają.
Moje marzenia nie sięgają dalej niż do spotkania kogoś.
Nie wiem kogo, ale ‘kogoś’ takiego,
żeby po tym spotkaniu wszystko się odmieniło.
I nie wiem, kim chcę być.
Mógłbym wciąż patrzyć w gwiazdy,
w kosmos, w próżnię i w nieskończoność,
w każdym razie nie na Ziemię i nie na to miasto,
nie na moją ulicę, bo smucą mnie.
Co by było,
gdyby twarz człowieka
mogła dokładnie wyrazić całe jego wnętrze?
Gdyby zobiektywizowała się
w akcie ekspresji cała ludzka wiara?
Czy moglibyśmy jeszcze rozmawiać ze sobą?
Czy nie musielibyśmy wówczas mówić,
zakrywając rękoma twarz?
Czy życie byłoby możliwe,
gdyby owa nieskończoność odczuć, jaką w sobie nosimy,
uzewnętrzniała się w rysach twarzy?
Czy człowiek chciałby spojrzeć w lustro?
Taka moja nieskończoność,
jaka moja wyobraźnia wiary.
Rozum krąży wokół skończoności,
zaś intuicja zagląda w nieskończoność.
▫
« Ów Bóg,
pojmowany przedtem w sposób nieoznaczony jako najwyższe,
ostateczne pojęcie,
ten Bóg rozumiany jako czysty byt lub czysta myśl,
która krąży wiecznie zamknięta w sobie i
niczego człowiekowi i jego małemu światu nie użycza,
ten Bóg filozofów, którego absolutna wieczność i
niedostępność wykluczają wszelki stosunek do tego,
co zmienne i co się staje,
ukazuje się teraz w wierze jako Bóg ludzi,
który nie jest tylko myślą myśli, wieczną matematyką wszechświata,
ale jest ~agape~, mocą stwórczej miłości »
— Joseph Ratzinger, Wprowadzenie w chrześcijaństwo, Kraków 2006, 144.
Potrzeba wykraczania poza to, co jest,
to spotkanie z Tobą.
I wtedy dotykam Ciebie,
bo Jesteś moją nadzieją nieskończoności.
Zamykam nieskończoność w skończoności,
a wieczność w czasie…
Czy wiem jak wygląda nieskończoność?
Czy wiem jak wygląda niebo?
Nie. Skąd mam wiedzieć. Nigdy tam nie byłem …
Ale gdy myślę o tym,
wyobrażam sobie najpiękniejsze chwile swojego życia
i mnożę je przez nieskończoność.
Dodaję głębię wieczności
i otrzymuję to, o czym mówię.
Tak właśnie wygląda nieskończoność.
Tak właśnie wygląda niebo.
[ o5. 12. 2o11 ]
_ __ ___ ____ _____ ______ ____________ _________________ cum Deo
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2011-12-07 ]
|
m.m: № 233 ▫ Szukam Boga, szukam Boga ▫
|
|
m. b. drozd
_
meditatio № 233 ▫ Szukam Boga, szukam Boga ▫
▫
„Kazanie na Górze”,
napełnia świat niewysłowioną nadzieją.
To Słowo - w najgłębszym sensie –
jest programem dla cywilizacji ludzkiej,
szczególnie dla chrześcijan,
dla ludzi pragnących rzeczywistego dobra.
Dobra łagodnego, miłosiernego, wyrozumiałego,
po prostu Chrystusowego.
Oby chrześcijaństwo tego Słowa nie zgubiło…
Nie rozmieniło na drobne.
Chrześcijaństwo nie jest od robienia rewolucji –
społecznych czy seksualnych.
Ani od administracyjnego porządkowania świata
(! proszę spojrzeć na historię Chrystusa).
Czynnik ludzki w Kościele - zawsze -
rwał się do władzy i do panowania nad ludźmi.
W tym względzie zaczynam być po stronie
radykalizmu chrześcijańskiego typu św. Franciszka.
Ta ‘Biedaczyna z Asyżu’
tchnęła w trzynastowieczny Kościół ducha pokory,
ratując dostojeństwo przed niebywałą pychą!
Jak to się dzieje, ze w chrześcijaństwie co jakiś czas,
pojawia się zawsze ‘jakiś taki’ „nieobliczalny” i święty –
to właśnie mnie fascynuje.
Jestem przekonany,
że niekoniecznie trzeba być chrześcijaninem,
ażeby kodeks Kazania na Górze uznać za wielki.
To Kodeks dla wszystkich ludzi stęsknionych za dobrem.
Dochodzę do wniosku,
że najczystszą postacią religii jest mistyka.
Kazanie na Górze utwierdza mnie w tym,
że wiara powinna zmierzać w tym kierunku;
wyzwolona z uwikłań politycznych,
socjologicznych, a nawet psychologicznych.
Chrześcijaństwo także powinno być dalekie
od zmyślnych struktur scholastycznych.
Z dużym zrozumieniem przyjmuję powiedzenie Erazma z Rotterdamu,
który nie mógł zrozumieć,
dlaczego z prostej Ewangelii
teologowie wybudowali potworne, skomplikowane gmachy.
▫
Wiara w Boga
nie jest ślepym skokiem w jakąś rzeczywistość.
Specyfikę wydarzenia religijnego charakteryzuje to,
że „uczestnictwo” wyprzedza „poznanie”.
Eksponowana przez św. Augustyna
„obecność” Boga (czyli uczestnictwo) w relacji do człowieka
daje o sobie znać i jest czymś, czego nie można zastąpić.
[Augustyn często nazywa Boga: „Obecny”, „Bezimienny”.
To piękne i bardzo bliskie].
Natomiast warunkiem poznania religijnego
jest wewnętrzna przemiana.
Jednym słowem: uwierz, a zobaczysz –
to jest prawie z Ewangelii.
~ Chodź za mną, to zobaczysz, gdzie mieszkam ~,
czyli: „kim Jestem” –
odpowiada Jezus uczniowi z Ewangelii Jana.
▫
Iwan Karamazow u Dostojewskiego powiedział,
że jeśli Boga nie ma, to wszystko wolno.
Właśnie.
W „Wiedzy radosnej” Fryderyk Nietzsche
ukazuje następujący obraz:
~ Na rynku pojawia się szaleniec z lampą i woła:
„Szukam Boga, szukam Boga”.
Zebrani na rynku – sami niewierzący – śmieją się z niego.
On dalej mówi: „Wyście go zabili,
ale nie zdajecie sobie sprawy z tego, jakie są konsekwencje,
bo jeżeli Boga nie ma,
to nie ma dobra ani zła,
nie ma prawdy ani fałszu,
nie ma wyżej, nie ma niżej,
nie ma żadnej wartości”~.
Nie powołuję się na Nietzschego,
ale ten szaleniec miał rację.
[ o7. 12. 2o11 ]
______
KAZANIE NA GÓRZE
Mateusz 5, 1-12
Jezus, widząc tłumy, wyszedł na górę. A gdy usiadł, przystąpili do Niego Jego uczniowie. Wtedy otworzył swoje usta i nauczał ich tymi słowami:
Osiem błogosławieństw
„Błogosławieni ubodzy w duchu, albowiem do nich należy królestwo niebieskie.
Błogosławieni, którzy się smucą, albowiem oni będą pocieszeni.
Błogosławieni cisi, albowiem oni na własność posiądą ziemię.
Błogosławieni, którzy łakną i pragną sprawiedliwości, albowiem oni będą nasyceni.
Błogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dostąpią.
Błogosławieni czystego serca, albowiem oni Boga oglądać będą.
Błogosławieni, którzy wprowadzają pokój, albowiem oni będą nazwani synami Bożymi.
Błogosławieni, którzy cierpią prześladowanie dla sprawiedliwości, albowiem do nich należy królestwo niebieskie.
Błogosławieni jesteście, gdy [ludzie] wam urągają i prześladują was, i gdy z mego powodu mówią kłamliwie wszystko złe na was. Cieszcie się i radujcie, albowiem wasza nagroda wielka jest w niebie. Tak bowiem prześladowali proroków, którzy byli przed wami”.
_ __ ___ ____ _____ ______ ____________ _________________ cum Deo
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2011-12-09 ]
|
˙SAMOTNE PSALMY˙ 73 ‘ Portret Boga ’
|
|
m. b. drozd
_
psalm 73 – ‘ Portret Boga ’
▫
« Zamieniłeś w taniec moją żałobę,
zdjąłeś ze mnie wór pokutny,
a przepasałeś radością.
Dlatego nieustannie będę Ci śpiewał chwałę,
Panie, mój Boże, będę Cię sławił na wieki! »
— Ps 30, 12-13
Szukam,
ciągle szukam
Portretu Twego.
Szukałem Ciebie
w obrazach,
w książkach,
w kadzidle
i wszędzie tam,
gdzie nie ma Ciebie.
▫
A słowa … rzeczy …
nie mogą dostarczyć
portretu Boga.
Cóż warte jest
szukanie Boga w miejscach świętych,
jeśli gubimy Go w swoim sercu.
Bardzo cicho.
Bardzo cicho przemawia Bóg.
Bardzo cicho.
Gdy cichość zjednoczy się ze słuchaniem,
wtedy dowiesz się,
Kogo trzeba szukać,
a czego unikać.
Gdy nie poświęcisz czasu na słuchanie Boga,
nie masz nic do powiedzenia.
Bóg odnajduje człowieka,
lecz Jego drogi są niezbadane.
▫
Ukradkiem poznaję
Portret Twój, Panie,
lecz nie potrafię powiedzieć nic więcej,
bo gdyby można było Ciebie dotknąć słowem czy pędzlem,
nie byłbyś już żadnym Bogiem.
[ o9. 12. 2o11 ]
_ __ ___ ____ _____ ______ ____________ _________________ cum Deo
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2011-12-13 ]
|
˙SAMOTNE PSALMY˙ 74 ‘ Bóg na Księżycu ’
|
|
m. b. drozd
_
psalm 74 – ‘ Bóg na Księżycu ’
▫
Księżyc nade mną
powieki mruży,
srebrzystą twarzą
śle pozdrowienia.
Spać mi nie daje
przez nocy pełnię,
w kryształach mrozu
nadzieję zsyła.
Czy mnie odwiedza
Bóg wszechmogący?
Czy rzeczywiście
do mnie coś mówi?
Czy to złudzenie
wiary człowieczej,
że można wierzyć
bez wiary w Ciebie?
▫
A na Księżycu
Bóg chodzi pieszo,
martwi się ludźmi,
że źle się mają.
Tak wielu smutnych,
chorych bez liku,
głodnych, samotnych,
na cud czekają.
▫
To trudne chwile
własnych refleksji,
widząc świąteczny
‘Maximus Circus’. *
Mówią, ze Jesteś,
odtąd i dotąd … ,
chowając w kieszeń
to, o czym mówią.
Bez samotności
mało bym pojął,
zapewne biłbym
pokłony cielcom.
Wierzyłbym w Ciebie
bez tej ufności,
że możesz wszystko,
co pragnie człowiek.
W tę noc natchnioną
Anioł oznajmia,
że Nieskończoność
pocznie się skrycie.
Jak wierzę w światy,
że są tuż obok,
tak wierzę w Ciebie,
żeś Bóg i Człowiek.
[ 13. 12. 2o11 ]
______
* Circus Maximus (wł. Circo Massimo – cyrk największy) – najstarszy i największy cyrk starożytnego Rzymu. Był usytuowany pomiędzy wzgórzami Palatynu i Awentynu. Jego początki wiążą się z panowaniem Tarkwiniusza Starego. Od VI w. A.C. do IV w. P.C. cyrk wielokrotnie rozbudowywano i przebudowywano. W ostatecznym kształcie mieścił widownię na 250 000 osób i miał wymiary 544 x 129 m. Rozgrywano w nim przede wszystkim wyścigi rydwanów, ale nie tylko, np. Juliusz Cezar urządzał także polowania.
_ __ ___ ____ _____ ______ ____________ _________________ cum Deo
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2011-12-16 ]
|
m.m: № 234 ▫ O nienawiści ▫
|
|
m. b. drozd
_
meditatio № 234 ▫ O nienawiści ▫
▫
« Nie zatrzymujmy nieprzyjaźni względem kogokolwiek w naszych sercach, bo gdy w sercu zbierze się dużo nienawiści, ono niszczeje »
— św. Augustyn (Aureliusz Augustyn z Hippony)
Życie jest zbyt krótkie, aby zapełniać je nienawiścią i pretensjami.
Człowiek nigdy nie wie, jaki jest naprawdę,
gdyż zmienia własne zdanie o sobie.
Raz siebie kocha, a raz nienawidzi.
Najgorsza, najtrudniejsza do wyleczenia nienawiść to taka,
która zajęła miejsce wielkiej miłości.
Miłość złych ludzi kończy się zawsze nienawiścią.
Tylko niekochani nienawidzą.
Walkę stworzyła natura,
nienawiść jest wynalazkiem człowieka.
Najgorszym naszym grzechem nie jest nienawiść,
ale obojętność, bo jest nieludzka.
Często nienawiść sama sobie zadaje rany.
▫
Pisać o nienawiści jest trudno, a jeszcze trudniej jest dawać psychoterapeutyczne rady. Wiemy, ze nienawiść i inne tzw. negatywne uczucia, to takie emocje, do których w dzisiejszych czasach nie wypada się przyznawać. Ktoś, kto otwarcie mówi, ze nienawidzi - nie jest akceptowany przez otoczenie społeczne. Jest to swoistego rodzaju obłuda, ponieważ usiłuje się wypierać nienawiść do podświadomości i nazywa się ją gniewem, wściekłością, niechęcią itp. Jednak każde wyparte uczucie musi znaleźć sobie jakieś tzw. „ujście”.
W trakcie procesu wychowania usiłuje się zaszczepić w nas przekonanie, ze są uczucia dobre (takie, które można, a nawet trzeba przeżywać) i uczucia złe, takie, których nie wypada i nie wolno przeżywać. Dziecko, które okazuje złość, gniew czy wściekłość jest za to karcone przez rodziców, nauczycieli i innych opiekunów. W ten sposób wywołuje się w dziecku i utrwala poczucie winy z powodu doświadczenia tzw. negatywnych uczuć. A przecież zamiast karać, należałoby raczej zastanowić się nad przyczynami wywołującymi negatywne uczucia.
Pierwszym krokiem w poradzeniu sobie z własną nienawiścią jest (paradoksalnie) przyzwolenie sobie na przeżywanie jej. Nie ma uczuć dobrych i złych, są tylko moje uczucia. Skoro tak czuję, to znaczy, ze musi być jakaś tego przyczyna. Powinniśmy najpierw uświadomić sobie własną nienawiść, aby zacząć sobie z nią radzić. Uświadomić i zaakceptować ten fakt, ze ją odczuwamy. Nienawiść to w zasadzie to samo uczucie co miłość, tyle ze ze znakiem przeciwnym. Miłość ludzka nie jest miłością idealną i czystą, ale ma wiele ciemnych stron - nienawiść zaś jest jedną z nich.
▫
« Zero nienawidzi innych liczb »
— Zygmunt Freud
Jest tak wiele miłości, tak różnych,
tak pomieszanych z nienawiścią, niechęcią,
obowiązkiem, pogardą,
że samo słowo miłość niewiele dziś znaczy.
W nienawiści jest strach.
Zraniona miłość może wywołać takie same skutki co nienawiść.
Nienawiść zaślepia, gniew ogłusza,
a ten, kto pragnie zaspokoić żądzę zemsty,
może przypadkiem napić się goryczy.
Jest znacznie łatwiej burzyć niż budować,
szkodzić niż pomagać, nienawidzić niż kochać.
Nienawiść jest niczym w porównaniu z pogardą,
natomiast im mniej nienawiści, tym więcej zdrowia.
Nienawiść jak miłość - żywi się byle czym.
▫
« Mądrość odbiera odwagę i dlatego mądrzy borykają się z ubóstwem, żyją w zaniedbaniu i nienawiści, głupcy natomiast kwitną na wszelkie sposoby »
— Erazm z Rotterdamu
Drugim krokiem jest odwołanie się do rozumu, do intelektu. Jeżeli spróbujemy w sposób obiektywny rozważyć nasz stosunek do osoby, którą nienawidzimy, to spostrzeżemy, ze tak naprawdę nie nienawidzimy tego człowieka jako takiego, „w całości”, ale ze nienawidzimy kilka (lub jedną) z jego cech. A być może w ogóle słabo znamy tego człowieka, może znamy zaledwie kilka jego cech i z tego większość odbieramy jako negatywne?
Silne uczucia, zarówno miłość jak i nienawiść, potrafią zaślepić. Dlatego spróbujmy uważniej przyjrzeć się obiektowi naszej nienawiści i w pierwszej kolejności rozważyć te cechy, które najbardziej nas denerwują. Następnie spróbujmy znaleźć jakieś dobre, pozytywne cechy tej osoby. Jest to szansa na lepsze poznanie i zrozumienie drugiej strony i zastanowienie się nad tym, w jakim stopniu jej cechy dobre równoważą cechy złe.
Człowiek nie jest istotą niezmienną. Z biegiem lat dokonuje się jego rozwój, a cechy jego osobowości ulegają transformacji. Być może osoba, którą nienawidzimy, z biegiem życia zmieniła się na lepsze, a my po prostu nie potrafiliśmy lub nie chcieliśmy tego zauważyć.
Trzeba jednak być realistą. Najprawdopodobniej nie zaczniemy kochać kogoś, kto przez długi czas wzbudzał w nas nienawiść. Możemy jednak odpuścić sobie tę nienawiść, ponieważ niszczy ona głównie nas samych, wywołując dyskomfort psychiczny i poczucie winy.
▫
« Ci ludzie nawet kochają tak, jakby nienawidzili ... »
— Fiodor Dostojewski, (Raskolnikow) – „Zbrodnia i kara”
[ 14. 12. 2o11 ]
_ __ ___ ____ _____ ______ ____________ _________________ cum Deo
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2011-12-21 ]
|
m.m: № 235 ▫ … gwiazdy, kwiaty i oczy dziecka ▫
|
|
m. b. drozd
_
meditatio № 235 ▫ … gwiazdy, kwiaty i oczy dziecka ▫
▫
« Trzy rzeczy zostały z raju:
gwiazdy, kwiaty i oczy dziecka »
— Dante Alighieri *
Przyjaciele, drodzy i świąteczni,
Boże Narodzenie to czas sprzyjający refleksji. Prostej, dobrej, cichej i człowieczej. Autonomiczność tej refleksji jest warunkiem, aby poczuć rzeczywisty obraz relacji do Boga. Obraz ten zrodzić się może jedynie w tym, co człowiek czuje w swej najskrytszej intymności. Właśnie to ‘poczucie siebie’ świadczy o tym, ze jesteśmy ludźmi. W wolności możemy się przekonać, kim jesteśmy i po co jesteśmy. Uwolnić się od zgiełku i doświadczyć samego siebie, to chyba najtrudniejsza, ale najpiękniejsza chwila czasu człowieka. Pomimo tego, ze kontekst świąt jest już zjawiskiem bardziej społecznym niż stricte religijnym, to bez wątpliwości aura tego wydarzenia ma korzystny wpływ na ludzkie serca.
Wcielenie i narodziny Boga w Człowieku i Człowieka w Bogu, Jezusa Chrystusa, w historii ludzkiej są Tajemnicą i nią zawsze pozostaną. My, ludzie, jesteśmy w stanie, poprzez własną wyobraźnię o tę tajemnicę tylko „otrzeć się” i nic poza tym. Wszelkie spekulacje, choć potrzebne, są „marnością nad marnościami” w odniesieniu do betlejemskiej pokory i uniżenia się Boga.
Rozważamy nie tylko Narodziny Boga, ale także podziwiamy cud, jako ze największy Sekret wszechświata rodzi się. Rodzi się, jak wszystko w tym świecie. Jak wszystko, co pragnie żyć. Rodzi się jako dziecko. W tym tkwi niezwykłość Boga. Wcielenie, bez „męża udziału” (Roman Melodos)? A dlaczego nie? Co w tym dziwnego? Czyż nie jest rzeczą wykraczającą poza racjonalność, jeśli ktoś śmiertelnie i nieodwracalnie chory nagle staje się zdrowym człowiekiem? Takich przypadków jest tak wiele, ze przestajemy zwracać na te naoczne cuda jakąkolwiek uwagę.
Nauka, kosmologia (Michio Kaku i inni) **, coraz częściej i odważniej mówią o istnieniu innych światów, wszechświatów czy światów równoległych, występujących w innych wymiarach: czasu, materii, przestrzeni. Chociaż poglądy te, na razie, są hipotezą, sam fakt, ze takie autorytety mówią o tym, znaczy jedno: jesteśmy bliżej Tajemnicy i jako gatunek jesteśmy wyjątkowi we Wszechświecie. Bóg niczego innego nie mówi o człowieku jak to, ze człowiek jest ukoronowaniem stworzenia, ze po prostu jest istotą wyjątkową. Nie jest panem przyrody, ale jest jej cząstką, z tym wszakże „boskim” atrybutem, ze ma samoświadomość istnienia siebie i innych. Ale ta wyjątkowość człowieka powinna skłaniać go do pokory, nie zaś do władczej pychy. Ostatnio dość często przewija się mi przez myśl pojęcie „pycha”. I tak sobie myślę: gdyby nie było pychy, o wiele lepszy byłby świat. Gdyby w ludziach nie było nadęcia, ludzie rozmawialiby tak, by się porozumieć, a nie tak, by się zastraszać. Ale to w tym wymiarze świata, w którym żyjemy, nigdy nie nastąpi. Wielka szkoda, chociaż wszystko jest możliwe.
▫
Tak piszę i piszę, a mam zamiar pisać o czymś, co pozornie może nie wynikać z tego wstępu. Właśnie. Drodzy Świąteczni, napiszę coś o dziecku, jednak z tą różnicą, ze dla dzieci trzeba pisać jak dla dorosłych, tylko ze lepiej.
« Słowo w żłobie kwiliło jako nie umiejące mówić dziecię,
bez którego niema byłaby cała mowa ludzka »
— św. Augustyn (Aureliusz Augustyn z Hippony)
Dzieciństwo dlatego jest najcenniejszym czasem,
że nie trzeba rozumieć, by czuć.
Nie trzeba rozumieć, by kochać, żyć …
Wyobraźnia czasu i miejsca dzieciństwa – to ojczyzna duszy.
Dziecko z ulicy, które się uśmiecha,
jest moim nauczycielem,
bo przypomina o tym, żeby się uśmiechać.
Brak ciepła w okresie dzieciństwa jest często powodem,
że koloryt świata staje się ciemny i smutny,
a świat taki nie jest dobry.
Mądrość ludzi jest szaleństwem w oczach Boga.
Jeśli posłuchamy tego głosu, głosu dziecka,
które mieszka w naszej duszy,
oczy nasze znowu nabiorą blasku.
W młodości studiujemy dorosłych,
aby osiągnąć mądrość.
W dorosłości studiujemy dzieci,
aby zrozumieć, czym jest szczęście.
▫
« Kto nigdy nie był dzieckiem,
nie może stać się dorosłym »
— Charles Chaplin
Dzieci mają wręcz cudowną moc,
aby zmieniać się we wszystko,
w co tylko zapragną.
Dzieci nie liczą czasu,
toteż wystarcza im go
na gruntowne obserwacje.
Dziecko jest chodzącym cudem,
jedynym, wyjątkowym i niezastąpionym.
Intuicja dziecka jest najkrótszą drogą do prawdy.
Fikcja jest tym dla dorosłego człowieka
czym zabawa dla dziecka.
Dziecko to uwidoczniona miłość.
Dzieci najuważniej słuchają,
kiedy mówi się nie do nich.
Dziecko najwięcej miłości potrzebuje wtedy,
gdy najmniej na nią zasługuje.
▫
« Dzieci i zegarków nie można stale nakręcać,
trzeba im dać też czas do chodzenia »
— Jean-Paul Sartre
Nie odróżniam muzyki od dziecka,
gdyż muzyka to najlepsza towarzyszka dla tego, kto cierpi.
Jest ochocza i radosna jak dziecko,
ognista i powabna jak młoda dziewczyna,
dobra i mądra jak stary człowiek,
który spędził owocnie życie.
Artyści nigdy nie przestają być dziećmi,
ale niektóre dzieci rodzą się dorosłe.
Gdy byłem dzieckiem, kładąc się do snu,
nie chciałem zrywać kontaktu z realną rzeczywistością,
trzymałem za rękę matkę lub ojca, a gdy ich nie było,
wyobraźnia była dla mnie misiem do przytulania.
Tam, gdzie nie ma dzieci, brakuje nieba.
Rok dziecka jest czymś innym
niż rok życia człowieka dojrzałego czy starego.
W chwili, w której umiera w nas dziecko, zaczyna się starość.
.
~ Niezły pomysł,
by dziecko napisało książkę dla starców,
bo teraz wszyscy piszą dla dzieci ~
— Georg Christoph Lichtenberg
[ 20. 12. 2o11 ]
______
* Dante Alighieri OFS (ur. w maju lub czerwcu 1265 we Florencji, zm. 13 lub 14 września 1321 w Rawennie) − włoski poeta, filozof, polityk, kodyfikator języka włoskiego, humanista, tercjarz franciszkański.
** Michio Kaku, Hiperprzestrzeń. Naukowa podróż przez Wszechświaty równoległe, pętle czasowe i dziesiąty wymiar, Na Ścieżkach Nauki, Prószyński i S-ka, Warszawa 1996.
_ __ ___ ____ _____ ______ ____________ _________________ cum Deo
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2011-12-24 ]
|
m.m: № 236 ▫ Nie szukaj … ▫ Wigilia Bożego Narodzenia 2o11
|
|
m. b. drozd
_
meditatio № 236 ▫ Nie szukaj … ▫
▫
« Na świecie było [Słowo],
a świat stał się przez Nie,
lecz świat Go nie poznał.
Przyszło do swojej własności,
a swoi Go nie przyjęli »
— Ewangelia wg św. Jana 1, 10-11
▫ ▫
Drodzy Przyjaciele,
życzę Wam przemiłych Betlejemskich Świąt,
a nade wszystko błogosławieństwa Bożego.
▫ ▫ ▫
Nie szukaj Gwiazdy na niebie,
gdy światła nie masz w sobie,
nie szukaj Boga w Betlejem,
gdy nie ma Jego w tobie.
Nie szukaj Celu w zaświatach,
gdy w sercu nicość gości,
nie szukaj dobra wśród ludzi,
gdy nie masz krzty miłości.
[ Wigilia Bożego Narodzenia, 24. 12. 2o11 ]
▫ ▫ ▫ ▫
_ __ ___ ____ _____ ______ ____________ _________________ cum Deo
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2011-12-26 ]
|
m.m: № 237 ▫ «Omnia mea mecum porto» ▫
|
|
m. b. drozd
_
meditatio № 237 ▫ «Omnia mea mecum porto» ▫ *
▫
Czuję,
że przyjdzie ten moment,
gdy czas się zmieni w stan, w bycie.
Myślę,
że Bóg, co objawił,
jest niczym, co pozna człowiek.
[ 26. 12. 2o11 ]
______
* «Omnia mea mecum porto» łac., ‘wszystko, co posiadam, noszę z sobą’. Etymologicznie - wg Cycerona (Paradoksy stoickie, 1, 1, 8) cytowane rzekome słowa gr. filozofa Biasa z Prieny (VI-V w. p.n.e., jednego z siedmiu mędrców gr.) opuszczającego kraj ojczysty. Łacińska formuła oznacza, ze prawdziwym bogactwem człowieka jest on sam lub też jego wartość wewnętrzna.
_ __ ___ ____ _____ ______ ____________ _________________ cum Deo
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2011-12-31 ]
|
m.m: № 238 ▫ Nienarodzony czas ▫
|
|
m. b. drozd
_
meditatio № 238 ▫ Nienarodzony czas ▫
W nowym roku
życzę tego,
co z Dobra pochodzi
« Słowa przynależą do czasu,
milczenie do wieczności »
— Thomas Carlyle
Często w głębokim spokoju nocą, kiedy cała przyroda zdaje się spać wokół mnie, słyszę delikatne kołatanie do wrót mego serca. Otwieram je, a głos pyta mnie: Co będzie z tymi ludźmi? Co będzie z tobą? Jaka będzie nasza przyszłość? Moja odpowiedź brzmi: Śmiertelny człowiek, nie ma wystarczającej mocy, aby odsłonić zasłonę nienarodzonego czasu i przepowiedzieć przyszłości. Ten dar przynależy wyłącznie Bezimiennemu. Ale człowiekowi ten dar jest dany wtedy, gdy chce osądzić przyszłość poprzez teraźniejszość i przeszłość.
▫
Zło działa szybko.
Z nagłą, miażdżącą siłą.
Dobro zaś działa wolniej.
Potrzebuje czasu, aby dać świadectwo.
Dlatego dobro często się spóźnia i - przegrywa.
Czas przynosi radę.
Należy oczekiwać jej cierpliwie.
Bywa, ze trzeba zawierzyć chwili.
Czas jest wielkim nauczycielem,
tyle tylko, ze zabija swoich uczniów.
▫
Niezmiennym elementem naszego doświadczenia życiowego jest fakt, ze z punktu widzenia ludzkiej psychiki przeszłość nie znika. Trwa wciąż w naszej świadomości i rozpatrywana z punktu widzenia teraźniejszości wpływa na sposób, w jaki ukształtujemy swoją przyszłość.
Można powiedzieć, ze znaczenia zyskane we wszystkich naszych doświadczeniach życiowych złożą się na podwaliny naszego życia wiecznego. Jako chrześcijanie, którzy zastanawiają się nad sprawami ostatecznymi w życiu doczesnym, uświadamiamy sobie, ze to przez Chrystusa każde wydarzenie w sferze czasu zyskuje pełnię sensu. Odtąd niczego na świecie nie możemy uważać za niezwiązane z Bogiem, nie rozmijając się z prawdą. Właśnie przez ten kanał świadomości ludzie, wyczuleni na duchowy aspekt stworzenia, rozpoznają Prawdę Chrystusa we wszystkim, co istnieje.
▫
Bóg czyni wszystko we właściwym czasie.
Nie zatrzymam obrazu w lustrze,
natomiast muzyka opiera się działaniu czasu.
Nad czas stracony nic bardziej nie boli.
Unikaj skarżącego się na brak czasu,
chce ci zabrać twój.
Wymyślają nam różne „dziwne” zasady,
„czas: od - do”,
do których zobowiązują innych,
a sami do nich nie stosują się…
A wystarczy byś dobrym człowiekiem.
I na tym się skupić.
▫
Miłość sprawia, ze choć przez chwilę możemy zapomnieć o ciemności, która jest kresem wszystkiego. Miłość jest jedyną rzeczą, która trwa. Góry na przestrzeni milionów lat rozpadają się, formują się od nowa. Morza wysychają. Pustynie ustępują oceanom. Czas niszczy każdą budowlę wzniesioną przez człowieka. Ale miłość jest siłą, energią, potęgą.
Chrześcijanie mają słuszne powody, by o wszystkich rzeczach, miejscach oraz momentach czasowych mówić w kategoriach Prawdy i Miłości, jaką objawia świat, albowiem Prawda i Miłość Chrystusa przenika całe uniwersum.
[ 31. 12. 2o11 ]
_ __ ___ ____ _____ ______ ____________ _________________ cum Deo
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2012-01-04 ]
|
m.m: № 239 ▫ Najśmieszniejszy fenomen ▫
|
|
m. b. drozd
_
meditatio № 239 ▫ Najśmieszniejszy fenomen ▫
« Jest taka cierpienia granica,
za którą się uśmiech pogodny zaczyna »
— Czesław Miłosz
Wszyscy uśmiechają się w tym samym języku.
Tylko uśmiech jest jednakowy na całym świecie.
Możesz się uśmiechnąć po ukraińsku, po polsku …
wszystko jedno po jakiemu,
a będzie to znaczyło dokładnie to samo w Tajlandii.
Bowiem cóż to jest uśmiech?
To pół pocałunku!
Bogactwem człowieka są:
uśmiech, przyjazny gest, pogodne słowo.
Uśmiech jest jak Słońce,
które spędza chłód z ludzkiej twarzy.
Nigdy nie poznamy całego dobra,
jakie może dać zwykły uśmiech.
Uśmiech wędruje daleko.
..
Uważajcie na ludzi, którzy się nie śmieją.
Są niebezpieczni.
Uśmiech jest najprostszą drogą do ludzkiego serca.
Gdy jest źle, uśmiechnij się.
Uśmiech może trwać sekundę,
ale jego wspomnienie całe życie.
Gdy świat jest czarno-biały
uśmiechem przywracasz mu barwy!
Może ktoś zakocha się w twoim uśmiechu?
Najpiękniejszy uśmiech ma ten, kto wiele wycierpiał.
Uśmiech bogaci obdarzonego, nie zubożając dającego.
..
Miliony lat ewolucji
kształtował się w mózgu człowieka
najpiękniejszy i najśmieszniejszy
fenomen uśmiechu,
więc gdy smutek się zbliża,
a ty nie wiesz, co zrobić, uśmiechnij się!
..
« Do wesołego śmiechu potrzebny jest dziecięcy umysł, którego ludzie zepsuci i namiętni nie mają, dlatego albo szyderstwem bryzgają na lepszych od siebie, albo serdeczny śmiech nazywają dzieciństwem »
— Ignacy Krasicki
Słońce jest zawsze tam
gdzie pada deszcz!
Wiec nie bój się deszczu,
bo Słońce jestem deszczem,
co pada na twoje włosy i na twoje ręce ...
Uśmiechnij się więc!
[ o4. o1. 2o12 ]
_ __ ___ ____ _____ ______ ____________ _________________ cum Deo
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2012-01-06 ]
|
Різдво 2o12
|
|
Різдво Ісуса Христа
Дорогі Приятелі,
бажаю
~ благословення Божого ~
▫
Бог родився
було тихо
не очікував ніхто
Тільки Матір
Йосиф лиш
осел, мудрці * й пастухи
Слава Сину
не з Землі йшла
Всесвіт зорі горів сріблом
Заяснів десь
заспівав десь
Вифлеємом колисковим
Було тихо
було всюди
нехай так ввік віків буде
▫ ▫
Bóg się rodził
cicho było
Jego nikt nie oczekiwał
Tylko Matka
tylko Józef
osioł, mędrcy i pasterze
Chwała Panu
nie szła z Ziemi
Wszechświat srebrem zorze chylił
Gdzieś zaświecił
gdzieś zanucił
Betlejemem Chrystusowi
Było cicho
było wszędzie
niech tak na wiek wieków będzie
▫ ▫ ▫
___________
* мудрці – мудерці
_ __ ___ ____ _____ ______ ___________ ________ ... ця Ніч свята ...
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2012-01-10 ]
|
m.m: № 240 ▫ Łaska przyjaźni ▫ część 1
|
|
m. b. drozd
_
meditatio № 240 ▫ Łaska przyjaźni ▫
część 1
_
« Przyjaciele są jak ciche anioły, które podnoszą nas,
gdy nasze skrzydła zapomniały jak latać »
— Antoine de Saint-Exupéry
Przyjaciół poznaje się w biedzie. Ale jak rozpoznać prawdziwego przyjaciela w szarej codzienności? Jak odróżnić go w tłumie znajomych, którzy otaczają nas każdego dnia?
Psycholog i filozof społeczny Erich Fromm uważał, ze najbardziej podstawowym lękiem człowieka jest lęk przed oddzieleniem od innych ludzi. Uważał, ze doświadczenie oddzielenia, z którym po raz pierwszy stykamy się we wczesnym dzieciństwie, jest przyczyną lęków i smutku w dalszym życiu.
▫
Przyjaźń wypływa z wielu źródeł, z których największym jest szacunek.
Przyjaciele są jak anioły - pomagają nam wstać, kiedy upadniemy.
Przyjaźń jest jak złoto, tylko ze
z uczuciami trzeba uważać, żeby ich nie zranić.
Przyjaciel zaś jest złotem - zbyt cenny, żeby go oddać.
Przyjaciel, to ktoś, przy kim masz odwagę być sobą.
Z przyjacielem każda godzina mija jak minuta,
a każda minuta bez przyjaciela mija jak godzina.
Czym dla ptaka są skrzydła, tym dla człowieka przyjaźń –
wznosi go ponad proch ziemi.
Przyjaźń to niewyobrażalne zaufanie, wsparcie i
nieumiejętność życia bez siebie.
Przyjaźń nie potępia w chwilach trudnych,
nie odpowiada zimnym rozumowaniem:
„…gdybyś postąpił w ten czy tamten sposób...”.
Otwiera szeroko ramiona i mówi:
„Nie pragnę wiedzieć, nie oceniam,
tutaj jest serce, gdzie możesz spocząć”.
Przyjaźń może zakończyć się miłością,
ale miłość nigdy nie może zakończyć się przyjaźnią.
Są takie wydarzenia, które - przeżyte wspólnie –
muszą się zakończyć przyjaźnią.
▫
« Nie można być przyjacielem dla kogokolwiek,
nie będąc przyjacielem dla siebie »
— Eleonora Roosevelt
Przyjaciele to ludzie, których lubimy, których towarzystwo sprawia nam przyjemność, z którymi mamy wspólne zainteresowania i razem robimy różne rzeczy, którzy są pomocni, którzy nas rozumieją. Można zaufać, z nimi czujemy się swobodnie i dają nam emocjonalne wsparcie.
Można sądzić, ze problem w precyzyjnym określeniu czym jest przyjaźń wynika z trudności w odróżnieniu jej od innych bliskich relacji z innymi ludźmi. Bardzo często mówimy: „To jest mój przyjaciel” mając na myśli kuzyna, z którym jesteśmy spokrewnieni. Żona może powiedzieć: „Mój mąż jest moim najlepszym przyjacielem”. Niekiedy mówimy do przyjaciela: „Jesteś dla mnie jak brat”. W tym przypadku mamy do czynienia z sytuacją odwrotną - bliski przyjaciel postrzegany jest jak członek rodziny. Czy te zdania powyżej, wskazujące na używanie terminu „przyjaźń”, na oznaczenie innych relacji interpersonalnych wskazują na to, ze tak naprawdę przyjaźni nie ma? Daleki jestem od takiego stwierdzenia.
▫
Serce i Sumienie, Miłość i Wyrzeczenia –
bez wątpienia prawdziwy, wierny przyjaciel powinien być kimś,
kto leczy nasze codzienne, życiowe choroby i troski.
Najważniejsze jest w człowieku serce.
Ludzie mogą być niewykształceni,
mogą nie znać się na technice, malarstwie i wielu innych sprawach,
ale mogą być zdolni do gorących uczuć,
mogą mieć wielkie, przepełnione miłością serca.
Tacy ludzie wszystkich ogarniają swoją miłością,
wszyscy są dla nich jak krewni lub przyjaciele.
Dawniej żądałem od ludzi więcej niż mogą dać:
ciągłej przyjaźni, nieustannego wzruszenia.
Dziś umiem od nich żądać mniej, niż mogą dać:
towarzystwa bez frazesów.
I ich wzruszenie, ich przyjaźń, ich szlachetne gesty
zachowują w moich oczach całą wartość cudu:
są łaską.
- c.d.n.
[ 1o. o1. 2o12 ]
_ __ ___ ____ _____ ______ ___________ ________ ... cicha ta Noc ...
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2012-01-11 ]
|
m.m: № 241 ▫ Łaska przyjaźni ▫ część 2
|
|
m. b. drozd
_
meditatio № 241 ▫ Łaska przyjaźni ▫
część 2
_
« Pytanie „czy przyjaźń w ogóle istnieje?” może się wydać niemądre, zauważmy jednak, ze ludzie wcale nie głupi odpowiadali na nie przecząco, twierdzili bowiem, ze wszystkie nasze zachowania i uczucia są sterowane pragnieniem władzy nad innymi ludźmi, wyzyskiwania ich na nasz użytek [...]. Oświadczam, ze jest to doktryna głupia, obalana codziennym doświadczeniem każdego z nas, tych którzy wiedzą, czym jest przyjaźń. Odważę się przeto publicznie ujawnić to osłupiające odkrycie: tak, przyjaźń istnieje »
— Leszek Kołakowski, „Mini wykłady o maxi sprawach”
Przyjaźń jest związkiem wyjątkowym, który wyróżnia się spośród innych pięcioma głównymi cechami, wyodrębnionymi przez Adelmana, Parksa i Albrechta (1987, por. Stewart red., 2000): dobrowolnością, równością, wspólną aktywnością, pomocą oraz wparciem emocjonalnym.
Dobrowolność - nikogo nie można zmusić, aby został naszym przyjacielem, podobnie jak nikt też nie może zmusić nas, abyśmy byli przyjacielem;
Równość - relacje przyjacielskie zazwyczaj opierają się na wzajemnym poczuciu, ze jesteśmy równi wobec siebie pod względem pozycji społecznej. Taka zasada obowiązuje szczególnie w głębokich relacjach przyjacielskich;
Wspólna aktywność przyjaciół potrzebujemy przede wszystkim, by wspólnie z nimi coś robić, zwłaszcza spędzać wolny czas, wychodzić z domu i bawić się;
Pomoc - istotą przyjaźni jest pomoc udzielana wzajemnie przez przyjaciół. Może być to pomoc materialna lub duchowa, a czasami i jedna i druga jednocześnie;
Wsparcie emocjonalne - wsparcie to coś więcej! To możliwość opowiedzenia o intymnych sprawach odnoszących się do naszego życia, bez obawy, ze ta druga strona wyjawi nasz sekret innym. Od przyjaciela oczekujemy wsparcia i zrozumienia. Często jawnie, bez skrępowania prosimy o pomoc w trudnej sytuacji i zazwyczaj ją otrzymujemy. Przyjaciel spełnia potrzebę akceptacji. Rozwija w nas to co wartościowe i wskazuje na to, nad czym powinniśmy popracować.
Zwróciłem uwagę na te najbardziej znaczące elementy (oprócz nich są inne), gdyż one wyznaczają naturę przyjaźni.
▫
« Owszem, są ludzie, co z różnych powodów nie są do przyjaźni zdolni, nie wiedzą nawet, czym jest; są jednak bardzo nieszczęśliwi, choćby to przed samymi sobą utajniali »
— Leszek Kołakowski, „Mini wykłady o maxi sprawach”
Przyjaciel to ten, który dla twoich łez, poświęci swój śmiech.
Nie skarb jest przyjacielem, lecz przyjaciel skarbem.
W miłości pragniesz, by ci wierzono, w przyjaźni, by cię rozumiano.
Dzięki przyjaźni staję się spokojniejszy,
dzięki spokojowi bardziej przyjazny.
To jest prawdziwa przyjaźń -
osłaniać innych, nawet kosztem siebie.
Językiem przyjaźni nie są słowa, lecz czyny.
Starzy przyjaciele są najlepsi,
podobnie jak stare buty, które są najwygodniejsze.
Umiej być przyjacielem, a znajdziesz przyjaciela.
c.d.n.
[ 11. o1. 2o12 ]
_ __ ___ ____ _____ ______ ___________ ________ ... cicha ta Noc ...
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2012-01-12 ]
|
˙SAMOTNE PSALMY˙ 75 ‘ Wspólne niebo ’
|
|
m. b. drozd
_
psalm 75 – ‘ Wspólne niebo ’
- dedykuję ludziom dobrej woli
▫
Wielu ludzi myśli,
że na nieboskłonie
ludziom może świecić
tylko jedna z gwiazd.
Ja zaś skromnie sądzę,
że na wspólnym niebie
ludziom może świecić
sto miliardów gwiazd.
[ 12. o1. 2o12 ]
_ __ ___ ____ _____ ______ ___________ ________ ... cicha ta Noc ...
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2012-01-13 ]
|
m.m: № 242 ▫ Łaska przyjaźni ▫ część 3
|
|
m. b. drozd
_
meditatio № 242 ▫ Łaska przyjaźni ▫
część 3
_
« Przede wszystkim powinniście wystrzegać się podejrzeń,
ponieważ są one trucizną zabijającą przyjaźń »
— św. Augustyn (Aureliusz Augustyn z Hippony)
Kogo nazywamy swoim przyjacielem? Znaczenie tego słowa zostało w naszych czasach bardzo spłycone. Określamy nim wszystkich znajomych i nagle okazuje się, ze mamy tabuny przyjaciół. A przecież przyjaźń to głęboka więź budowana latami, to związek, który przechodzi przez różne fazy i wystawiany jest na rozmaite próby. Takich prawdziwych przyjaciół każdy z nas ma zwykle kilku, a czasem tylko jednego.
Z przyjaźnią sprawa nie jest taka prosta. Długo i z trudem się ją zdobywa, ale kiedy się już przyjaźń posiadło, nie sposób się od niej uwolnić, trzeba stawić czoła. Prawdziwy przyjaciel jest zwierciadłem, w którym odbija się dusza nasza. On jest otwartą księgą naszych myśli, czynów i upodobań, podczas gdy inni, obojętni ludzie są księgami w grubą skórę oprawionymi i zamkniętymi na kłódki.
▫
« Solem e mundo tollere videntur qui amicitiam e vita tollunt »
[Wydaje się, ze chcą usunąć słońce ze świata ci, którzy usuwają z życia przyjaźń]
— Marcus Tullius Cicero (106 - 43 AC)
Przyjaźń prawdziwa nie wymaga,
nie oczekuje, nie mija! ... A kiedy się spotkamy,
rozumiemy się bez słów i śmiejemy się do łez!
Tu właśnie chodzi o to, by mieć wokół tych,
co są cenniejsi niż złoto...
Niekiedy rodzeństwo staje się kimś całkiem obcym,
a ktoś całkiem obcy wspaniałym rodzeństwem...
Nawet w obliczu śmierci przyjemna jest świadomość posiadania przyjaciela.
Na niektórych tylko wtedy można liczyć, gdy się już nie liczą.
Prawdziwy przyjaciel wnosi więcej w nasze szczęście,
niż tysiąc wrogów w nasze nieszczęście.
Przyjaźń, to najwspanialszy i najbardziej kosztowny dar.
Bóg nie oczekuje od nas sprawiedliwości,
ale życzliwości dla bliźnich
poprzez przyjaźń i miłosierdzie,
a więc takie jakości,
których ze sprawiedliwości niepodobna wyprowadzić.
▫
« Na ogół jednak lepsi są ludzie, co o sławie nie myślą, ale zadowoleni są z tego, ze są lubiani i szanowani choćby w niewielkim gronie przyjaciół i bliskich »
— Leszek Kołakowski, „Mini wykłady o maxi sprawach”
Przyjaźń to coś więcej. To bardzo specyficzny rodzaj relacji, zupełnie inny od związków rodzinnych, znajomości, miłości romantycznej. Żeby w pełni pokazać wyjątkowość przyjaźni, odwołam się do sposobu w jaki opisują ją psychologowie społeczni.
W 1985 roku dwaj badacze amerykańscy, Keith Davies i Michael Todd poprosili grupę studentów o wymienienie najważniejszych cech idealnego przyjaciela, następnie sporządzili listę dziesięciu kategorii zachowań:
1) pozycja przyjaciół względem siebie jest równa;
2) przyjaciele lubią spędzać razem czas;
3) przyjaciele wierzą, ze działają na korzyść drugiego;
4) przyjaciele udzielają sobie pomocy w potrzebie;
5) przyjaciele wzajemnie się akceptują i nie próbują zmieniać drugiej osoby;
6) przyjaciele darzą się szacunkiem;
7) przyjaciele niczego przed sobą nie ukrywają, nie zakładają masek;
8) przyjaciele potrafią się zrozumieć;
9) przyjaciele darzą się zaufaniem;
10) przyjaciele mają podobne zainteresowania, wyznają podobne wartości.
Najbardziej charakterystyczne cechy przyjaźni, pojawiające się w literaturze to jej dobrowolność, równość pozycji, wzajemna pomoc, wspólna aktywność, zaufanie i emocjonalne wsparcie. Prawdopodobnie wymieniłby je każdy z nas.
Pytanie, czy one rzeczywiście kierują naszymi związkami przyjacielskimi?
Największe jednak trudności mamy z uszanowaniem równorzędnej pozycji partnera - lubimy wchodzić w role mądrzejszego doradcy, wiedzącego więcej o tak zwanym życiu lub przeciwnie, tego słabszego, wymagającego ciągłej troski i zainteresowania.
Co ważne, wzajemność nie powinna być rozumiana jako „odpłata w tej samej walucie”, a raczej skłonność do wzajemnego czynienia sobie rzeczy dobrych. Jeżeli nie będziemy w stanie odwzajemnić się, możemy mieć poczucie zależności od drugiej osoby, długu, zajmowania gorszej pozycji.
Co prawda, jak mówią ludzie, nie jest sztuką lubić kogoś gdy jest miły - sztuką jest kochać kogoś, gdy widać ciemną stronę jego natury. Ale czy zawsze wystarczy i czy zawsze powinniśmy okazywać zrozumienie, nawet jeżeli zachowanie przyjaciela budzi nasz sprzeciw i wątpliwości? Wydaje się, ze jakkolwiek nie postąpimy, będzie źle. Paradoksalnie nasza reakcja może wzmocnić więź przyjaźni. Zawsze jednak starajmy się być aktywni; pamiętajmy, ze bierność jest synonimem obojętności.
c.d.n.
[ 13. o1. 2o12 ]
_ __ ___ ____ _____ ______ ___________ ________ ... cicha ta Noc ...
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2012-01-17 ]
|
m.m: № 243 ▫ Łaska przyjaźni ▫ część 4, ostatnia
|
|
m. b. drozd
_
meditatio № 243 ▫ Łaska przyjaźni ▫
część 4, ostatnia
_
~ Przyjaźń cierpliwa jest,
łaskawa jest.
Przyjaźń nie zazdrości,
nie szuka poklasku,
nie unosi się pychą;
nie dopuszcza się bezwstydu,
nie szuka swego,
nie unosi się gniewem,
nie pamięta złego;
nie cieszy się z niesprawiedliwości,
lecz współweseli się z prawdą ~
— prawie dosłowna parafraza 1 Listu do Koryntian 13, 4-6
Wszystko, co wielkie, niezwykłe i piękne
w literaturze, w poezji, w muzyce,
w naszej cywilizacji,
wyrosło z ludzkiego bólu.
Ból, sam w sobie,
w oderwaniu od Boga,
byłby największą porażką człowieka,
który przychodzi na świat.
Zrozumieć ból,
to pojąć przyjaźń Boga,
gdyż ona podwaja radość,
a o połowę zmniejsza ból i pytanie: „dlaczego?”
▫
Rzeczy zmieniają się wokół nas,
zmieniają się także ludzie,
którzy często zniżają się do poziomu rzeczy.
Przyjaciele nie powinni się zmieniać.
Przyjaźń to coś nieśmiertelnego,
gdyż z Boga pochodzi.
Gdyby tak można było,
serce każdego człowieka wyjąć,
otworzyć, popatrzeć i znowu ukryć w ciele…
Co widziałbym?
Czy wiedziałbym, kto wrogiem,
a kto przyjacielem?
Gdyby człowiek mógł otworzyć drzwi intuicji,
na oścież,
zobaczyłby Nieskończoność,
lecz nie wytrzymałby tego ogromu łaski - przyjaźni,
z tej perspektywy życia.
Zapewne kiedyś, po drugiej stronie, tak się stanie.
Każda drobina, każda rzecz, każdy człowiek,
jest hymnem przygodnym i skończonym,
zrodzonym w Nieskończoności.
Czym jest sekunda
w momencie szczęścia?
A czym minuta
w chwilach zawahań?
Czym jest godzina
w bezmiarze rozpaczy?
Wszystko przemija,
wszystko się zmienia,
nie ma nawet śladu,
nie ma także cienia.
Lecz jedyne co pozostaje -
to przyjaźń Boga do ludzi.
▫
« Przyjaciel to człowiek,
który wie wszystko o tobie i wciąż cię lubi »
— Elbert Hubbard, „A thousand and One Epigrams”
Panie symfoniczny, mój przyjazny Panie,
wyrażam swą niewysłowioną przyjemność,
że mogę poczuć się bezpiecznie w obecności Twej osoby,
przy której nie muszę kontrolować ani myśli, ani słów,
ani uczuć, ani łez,
lecz mogę wylać je wszystkie takie, jakie są,
nie oddzielając jednych od drugich,
ziaren od plew.
Wiem,
że Twoja przyjacielska dłoń weźmie je i przesieje,
zatrzymując to, co dobre,
a resztę rozwieje podmuchem życzliwości. Amen
[ 16. o1. 2o12 ]
_ __ ___ ____ _____ ______ ___________ ________ ... cicha ta Noc ...
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2012-01-20 ]
|
˙SAMOTNE PSALMY˙ 76 ‘ Trudno jest wierzyć w Ciebie… ’
|
|
m. b. drozd
_
psalm 76 – ‘ Trudno jest wierzyć w Ciebie… ’
▫
Trudno jest wierzyć w Ciebie…
Nie wierzyć - jeszcze trudniej.
Już się wydaje, ze Jesteś,
lecz giniesz tam, gdzie odległe.
Oddalasz się w szarej toni
symfonii próśb mych i jęków…
Czy dojrzę niedostrzeżone,
żeś Jest mi nieodległy?
Trudno jest żyć w braku Ciebie
skulonym pośród tajemnic…
Patrzeć na Krzyż przeraźliwie,
bez własnej odpowiedzi.
[ 2o. o1. 2o12 ]
_ __ ___ ____ _____ ______ ___________ ________ ... cicha ta Noc ...
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2012-01-31 ]
|
m.m: № 244 ▫ Śpiewak i żebrak ▫
|
|
paulo coelho, „Demon i panna Prym” - fragment
_
meditatio № 244 ▫ Śpiewak i żebrak ▫
~ Ostatnia wieczerza Jezusa z uczniami,
namalowana przez Leonarda da Vinci ~
▫
« Tworząc to dzieło, Leonardo da Vinci natknął się na pewną trudność. Musiał namalować Dobro pod postacią Jezusa oraz zło pod postacią Judasza - przyjaciela, który zdradza go podczas ostatniej wieczerzy. Malarz zmuszony był przerwać prace, gdyż poszukiwał modeli doskonałych. Pewnego dnia w czasie występu chóru chłopięcego, dostrzegł w jednym ze śpiewaków idealne uosobienie Chrystusa. Zaprosił go do swojej pracowni i wykonał kilka szkiców.
Minęły trzy lata. Ostatnia wieczerza była prawie gotowa, jednak Leonardo wciąż nie znalazł idealnego modelu Judasza. Kardynał zaczął naciskać, żądając, by mistrz jak najszybciej ukończył obraz. Pewnego dnia, po wielu tygodniach poszukiwań, malarz znalazł w rynsztoku przedwcześnie podstarzałego młodzieńca, obdartego i pijanego w sztok. Z trudem udało mu się nakłonić swoich uczniów, by zabrali go prosto do kościoła, ponieważ nie miał już czasu na szkicowanie. Zaniesiono zdezorientowanego nędzarza do świątyni. Uczniowie podtrzymywali go, podczas gdy Leonardo nanosił na fresk rysy wyrażające okrucieństwo, grzech, samolubność, tak wyraziście malujące się na tej twarzy. W tym czasie żebrak nieco otrzeźwiał. Otworzył oczy i ujrzał przed sobą malowidło.
▫
- „Widziałem już ten obraz!” - wykrzyknął z przerażeniem.
- „Kiedy?” - zapytał zaskoczony mistrz.
- „Przed trzema laty, zanim wszystko straciłem. Śpiewałem wtedy w chórze, moje życie było pełne marzeń i pewien artysta poprosił mnie, abym mu pozował do postaci Jezusa” »
_ __ ___ ____ _____ ______ ___________ ________ ... cicha ta Noc ...
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2012-02-02 ]
|
†. pamięci Wisławy Szymborskiej
|
|
m. b. drozd
_
†. pamięci Wisławy Szymborskiej
[ 1923 – 2012 ]
~ Jest potem ~
▫
Jest życie
jest droga
jest kosmos
jest ziarnko piasku
Jest ‘wiem’
jest ‘nie wiem’
jest czas
i jest potem
To co przychodzi
przychodzi skąd odejdzie
zaś to co odchodzi
odchodzi skąd przyjdzie
Widzimy zbyt wiele
by wiedzieć za mało
i wiemy niewiele
by widzieć za dużo
Jest tchnienie
jest oddech
jest Bóg
i jest człowiek
[ o2. o2. 2o12 ]
▫ ▫ ▫
_ __ ___ ____ _____ ______ ___________ ________ ... cicha ta Noc ...
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2012-02-04 ]
|
˙SAMOTNE PSALMY˙ 77 ‘ Podwójna duszo ’
|
|
m. b. drozd
_
psalm 77 – ‘ Podwójna duszo ’
▫
Tęsknota złapała mnie,
a boleść swoje pisze.
Włóczę się z kąta w kąt
próbując odnaleźć siebie.
Aby wyciszyć się i doznać,
żeś nie Jest sam
w otchłani mojego ‘nie wiem?’
I słyszę gdzieś śpiew własnej duszy:
„Bez Ciebie świat byłby błędem,
nie byłoby dusz ani kwiatów.
Bez Ciebie los byłby niczyj,
nie byłoby słów ani uczuć…”
▫
Boże dziwny…
Naprawdę nie wiem,
co począłbym, gdybym odszedł…
Być może wybrałem
najgorsze wyjście ze wszystkich:
milczenie. Moje milczenie.
Cóż ono znaczy?
Nie znaczy, ze nic nie znaczy,
ale nie znaczy wiele.
Dzięki Tobie żyję.
Tobie i w sobie śpiewam.
Jesteś moim Aniołem.
Jesteś moją podwójną duszą.
Jesteś moją drugą stroną człowieczeństwa,
Jesteś Siostrą, Mamą, Dziewczyną,
Ukochaną Jesteś Kobietą!
Pomimo tego, ze nic mi się nie układa,
można Tobie zaufać.
Tego, co czuję do Ciebie
nie w pełni potrafię opisać…
Najlepiej to mogę wyrazić
chyba uczuciem.
[ o4. o2. 2o12 ]
_ __ ___ ____ _____ ______ ___________ ________ ... cicha ta Noc ...
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2012-02-07 ]
|
m.m: № 245 ▫ Skarbów skarb ▫
|
|
m. b. drozd
_
meditatio № 245 ▫ Skarbów skarb ▫
▫
Bez milczenia
ginie człowiek
w morzu szumu,
w falach słów.
Bez zadumy -
biedny człowiek,
widzi tylko
własny los.
Jest moc w ciszy
niepojęta -
to kolebka
wszelkich łask.
Pochyl się nad
mową serca,
a odnajdziesz
skarbów skarb.
[ o7. o2. 2o12 ]
_ __ ___ ____ _____ ______ ___________ ________ ... cicha ta Noc ...
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2012-02-14 ]
|
˙SAMOTNE PSALMY˙ 78 ‘ Myśli moje ’
|
|
m. b. drozd
_
psalm 78 – ‘ Myśli moje ’
▫
Myśli moje,
skarby cudne,
dzieci cichych westchnień.
Co mam począć,
gdy w nostalgii
boję się was pytać.
Czy staniecie
chroniąc murem
nieznanego szczęścia?
Czy wydacie
mnie na drwinę
ludzi bez oblicza?
Odrzucona,
roztęskniona
Świętości najbliższa,
chroń mych uczuć,
gdy chcą klęknąć
w raju Twojej duszy.
[ 14. o2. 2o12 ]
_ __ ___ ____ _____ ______ ___________ ________ ... cicha ta Noc ...
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2012-02-20 ]
|
m.m: № 246 ▫ Jestem ▫
|
|
m. b. drozd
_
meditatio № 246 ▫ Jestem ▫
▫
Kamień przy kamieniu
nie jest obcy ziemi;
kwiat pokona wszystko,
by pokochać światło;
ptakiem coś kieruje
i nie zbłądzi w locie;
człowiek bez namysłu
najpierw powie: jestem.
Jestem. Jestem dzisiaj.
[ 19. o2. 2o12 ]
_ __ ___ ____ _____ ______ ___________ ___________ ... cum Deo ...
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2012-02-21 ]
|
†. pamięci Whitney Elizabeth Houston
|
|
m. b. drozd
_
†.
pamięci
Whitney Elizabeth Houston
1963 - 2012
~ Drogą tęsknoty ~
▫
Śpij,
śpij.
Śnij. W drodze do siebie.
Niewyobrażalnej drodze.
Drodze przejścia.
Nie budź się za szybko.
Odpocznij od świateł.
Długo śnij.
Usłyszysz zapewne
jak Twój głos powróci
i obejmie to, co Cię przeraziło...
▫
Sceniczne światło,
sztuczne i gorące,
pali oczy,
mami umysł.
Widzisz i nie widzisz nic...
Wabi wszystkich,
bez różnicy na wytrzymałość psychiczną.
Jednych szybciej.
Drugich więcej.
Światła z Ziemi
często zwodzą ludzi.
W ich promienistościach
cały świat głupieje.
Uciekałaś ciągle,
lecz trudna to droga.
Uciec. Schować się. Gdzie?
▫
Gdybyś powróciła
do swojej tęsknoty...
Lecz człowiecze ~gdybyś~
często jest zbyt późne,
by przywróciło to,
co już odeszło.
Nurtuje mnie pytanie:
‘Czy nieświadomość jest brakiem świadomości,
czy jest nieuchronną cząstką świadomości?’
Zatem: ‘Co to jest świadomość?’
W głębi tego pytania
i w sercu własnej odpowiedzi,
każdy człowiek jest samotny.
Samotność jest niemowlęciem tęsknoty,
tęsknota zaś
jest krętą i długą drogą poprzez siebie -
do Boga.
Na końcu tej drogi jest Scena
i Jest Światłość
przenikająca ludzką świadomość.
▫ ▫ ▫
[ 2o. o2. 2o12 ]
_ __ ___ ____ _____ ______ ___________ ___________ ... cum Deo ...
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2012-02-24 ]
|
m.m: № 247 ▫ Serca wzrok ▫
|
|
m. b. drozd
_
meditatio № 247 ▫ Serca wzrok ▫
▫
Serca wzrok
widzi dalej,
niż to czują zmysły.
Chwyć ten cud,
a zrozumiesz
każdy wątek przyszły.
[ 24. o2. 2o12 ]
_ __ ___ ____ _____ ______ ___________ ___________ ... cum Deo ...
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2012-02-27 ]
|
m.m: № 248 ▫ Wielki Post 2o12 ▫
|
|
m. b. drozd
_
meditatio № 248 ▫ Wielki Post 2o12 ▫
▫
« Obłudnicy, dobrze powiedział o was prorok Izajasz:
„Ten lud czci Mnie wargami,
lecz sercem swym daleko jest ode Mnie.
Ale czci mnie na próżno,
ucząc zasad podanych przez ludzi”.
Potem przywołał do siebie tłum i rzekł do niego:
„Słuchajcie i chciejcie zrozumieć.
Nie to, co wchodzi do ust, czyni człowieka nieczystym,
ale co z ust wychodzi, to go czyni nieczystym” »
Mateusz 15, 7-10
▫ ▫
M o d l i t w a
J e z u s i e ,
Poruszycielu porządków losu,
bądź Niepokojem naszych dusz,
bowiem Ty sam,
zanim zostałeś złożony do grobu,
pragnąłeś zatracić się w okazywaniu miłości Bogu,
w cieniu jego Ducha,
w woli swego Ojca,
w służbie i posłuszeństwie swoim ziemskim przyjaciołom i
w głębinach historii i czasu.
Zniknijmy wraz z Tobą i w Tobie.
Jeśli pójdziemy z Tobą na śmierć,
zatracając samych siebie w posłuszeństwie i zaufaniu,
to i z Tobą powstaniemy
pierwszego dnia tygodnia,
przed świtaniem … … …
Amen
▫ ▫ ▫
_ __ ___ ____ _____ ______ ___________ ___________ ... cum Deo ...
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2012-02-28 ]
|
m.m: № 249 ▫ Gnoseologia postu ▫
|
|
m. b. drozd
_
meditatio № 249 ▫ Gnoseologia postu ▫ *
▫
Na mgnienie zapomnieć o sobie,
na chwilkę zaniedbać siebie.
Wstać lewą nogą i usiąść
w nadziei, ze gorzej nie będzie.
Nie myśleć, ze dzisiaj tyle...,
a jutro może coś jeszcze.
Nie zniechęcenie jest ważne,
aby się zbliżyć do siebie.
Post – to ciekawa strawa
dla gastrologii pychy
i dosyć trudna przemiana
metafizycznej duszy.
[ 28. o2. 2o12 ]
______
* Gnoseologia postu – czyli: czym jest post.
Gnoseologia - teoria poznania, epistemologia: teoria filozoficzna usiłująca sformułować odpowiedź na pytania: czym jest poznanie, jaka jest jego geneza, jakie są jego warunki, czym jest podmiot, przedmiot i akt poznania, czy istnieją granice poznania. Prawie każdy filozof przedstawia własną teorię dotyczącą tych kwestii.
_ __ ___ ____ _____ ______ _______ ... Znoszący za nas cierpienia ...
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2012-03-02 ]
|
m.m: № 250 ▫ Brama Pokory ▫
|
|
m. b. drozd
_
meditatio № 250 ▫ Brama Pokory ▫
▫
« A ten, komu mało się odpuszcza, mało miłuje »
— Łukasz 7, 47
Filozof, uczony i wpływowy teolog XII wieku, św. Bernard z Clairvaux uznał, ze pycha i pokora są jak szczeble drabiny. Grzech pychy prowadzi nas w dół, a cnota pokory pozwala się wspinać. Psychologia mówi coś bardzo podobnego. Znany i ceniony psychoterapeuta prof. Wojciech Eichelberger na ten temat tak mówi: „Uczymy się i rozwijamy dzięki pokorze, pycha nam w tym przeszkadza”.
Pokora jest pewnym stosunkiem duszy do czasu. To cierpliwość, spokój i długa droga w miłości. Pokora - to zgoda na czekanie. Jest ona nie tylko warunkiem autentyczności i prawdziwości wszystkich cnót, lecz także warunkiem przemienienia człowieka, samego w sobie. Gdy zaś owa przemiana dokonuje się w Chrystusie, wtedy istota ludzka staje się „nowym człowiekiem”. Bóg stwarza za cenę Chrystusowej ofiary nowego człowieka „w sprawiedliwości i prawdziwej świętości” (Ef 4,24), człowieka, który staje się czcicielem Boga „w Duchu i prawdzie” (J 4,23). Pokora ma ogromną wartość i przyozdabia człowieka w szczególny rodzaj piękna.
Życia nie można zrozumieć bez wyrozumiałości.
Bez miłosierdzia nie można go pojąć i przeżyć.
Paul Remarque mawiał,
że ‘pokory może się człowiek nauczyć
mając siódmy krzyżyk na karku’.
W istocie, każdy krzyż, nawet najmniejszy,
jest chlebem powszednim pokory.
Rodzi ona ludzi niezwykłych
i jest łatwiejsza dla tego, który w życiu coś zrobił,
niż dla tego, który nie zrobił nic.
Pokora - to odmowa istnienia poza Bogiem.
Pozwala ona, po prostu,
zachować rozum i człowieczeństwo.
▫
« Pokora i wstyd po uczynionym grzechu są daleko milsze Bogu,
niż pycha po spełnieniu dobrego uczynku »
— św. Augustyn (Aureliusz Augustyn z Hippony)
Kto sądzi swego bliźniego, może się zawsze pomylić.
Kto mu przebacza, nie myli się nigdy.
Im świętsza jest prawda,
tym pokorniejszy powinien być ten, kto ją głosi.
Pokora – to spojrzenie duchowe na wartości wyższe.
Zakłada ona, ze wszystko jest darem i cudem.
Nie trzeba na nią zasługiwać.
Powoduje, ze człowiek wydobywając piękno,
zdobywa wszystko i w tym sensie człowiek pokorny
staje się duchową potęgą.
Gdy człowiek potrafi zgłębić to, co można zgłębić –
jest szczęśliwy.
Natomiast gdy umie przyjąć to, czego nie może zgłębić -
jest pokorny.
Można także powiedzieć, że
służenie bliźnim bez pokory jest jedynie zaspokajaniem egoizmu:
koncentrowaniem się na własnej osobie.
Uważam, ze ludzie małoduszni są aroganccy i pyszni,
zaś wielkoduszni są najbardziej skromni i pokorni.
Brama do świątyni Pokory jest niska.
Można do niej wejść schylając głowę.
▫
« Synu, w sposób łagodny prowadź swe sprawy,
a każdy, kto jest prawy, będzie cię miłował.
O ile wielki jesteś, o tyle się uniżaj,
a znajdziesz łaskę u Pana »
— Mądrośc Syracha 3, 17-18
Antykonformizm. Jednak świat ludzki każe wyróżniać się spośród innych, rozpychać i przebijać się. Wykorzystywać spryt i wyzbywać się skrupułów, aby uzyskać poklask i uznanie, nazywając to „elegancko”: obroną własnych interesów. W królestwie Bożym nagradzane są skromność i pokora. W sprawach ziemskich, przeciwnie, nierzadko popłacają karierowiczostwo i bezwzględność; następstwa tego są dla wszystkich dobrze widoczne: rywalizacja, niesprawiedliwości, frustracje.
Bóg wymaga od człowieka nie tylko pokory, ale i odwagi.
Człowiek, na którym pochlebstwo robi wrażenie -
w jakimś sensie - jest człowiekiem nieszczęśliwym.
Pokora bez odwagi i mądrości,
kończy się zawsze służalstwem.
Pochlebca jest gorszy, niż żmija.
Nie zapominajmy także i o tym,
że pochlebca tylko przy chlebie przychlebia.
„Pochlebca? Głaskacz ucha?
Żyje z tego, kto go słucha” -
mówi przysłowie.
Nie gań poczynań bliźniego,
zanim nie spojrzysz w głąb siebie.
U człowieka, gdy zaczyna się próżność,
kończy się rozum.
Rzekłbym:
duma bez pokory - to próżność;
pokora bez godności - podłość.
A także:
Nadmierna i niepotrzebna pokora
tak samo pozbawia sił,
jak zarozumiałość i pycha.
▫
« Słyszeliście, ze powiedziano: Oko za oko i ząb za ząb! A Ja wam powiadam: Nie stawiajcie oporu złemu. Lecz jeśli cię kto uderzy w prawy policzek, nadstaw mu i drugi! Temu, kto chce prawować się z tobą i wziąć twoją szatę, odstąp i płaszcz! Zmusza cię kto, żeby iść z nim tysiąc kroków, idź dwa tysiące! Daj temu, kto cię prosi, i nie odwracaj się od tego, kto chce pożyczyć od ciebie »
— Mateusz 5, 38-42
[ o2. o3. 2o12 ]
_ __ ___ ____ _____ ______ _______ ... Znoszący za nas cierpienia ...
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2012-03-09 ]
|
m.m: № 251 ▫ PYCHA – tyran i ofiara ▫
|
|
Dziękuję Wam,
moi Drodzy Czytelnicy i Przyjaciele,
właśnie wczoraj odwiedziliście moją stronę już 1 milion razy.
Mam nadzieję, ze będziemy się spotykali nadal. P.S.: na samym dole tej strony, w prawym rogu ‘nad kłoskami’ jest liczba wejść.
__________ __________
m. b. drozd
_
meditatio № 251 ▫ PYCHA – tyran i ofiara ▫
▫
« Wiesz, dlaczego dzwon głośny?
Bo wewnątrz jest próżny »
— Ignacy Krasicki
Pycha (łac. superbia) kiedyś uważana była za jeden z grzechów głównych. Ale dziś grzech to chyba tylko rzadkie słowo. Dziś mało mówi się o pysze, lub nie mówi się wcale. Ale dużo mówi się o tym, jak ważne dla sukcesu jest poczucie wartości i wiara w siebie. Czy one nie są niebezpiecznie blisko pychy?
Pycha staje się ceniona i modna: popkultura, popmoralność, poppolityka i popreligijność kreują swoich coraz liczniejszych pysznych idoli. Przestajemy dostrzegać, ze pycha jest niebezpieczna. Uniemożliwia nam rozwój, uczenie się i podążanie ku celom, o których ledwie odważamy się marzyć. Rodzi w nas iluzoryczne poczucie mądrości, siły, przenikliwości, a nawet mocy wiary. Niestety, pycha skora jest do osądzania innych. Obdarza ludzi nienawiścią i pogardą, a jej nadęte ego potrzebuje mieć rację i lubi spoczywać na laurach. Tymczasem wynikające z pokory wątpliwości, niepokój i potrzeba poszukiwań utrudniają proces samopotwierdzania się ego.
Pycha jest podstępna. Potrafi ubierać się w szaty skromności, ubóstwa, sprawiedliwości, a także duchowości, miłości i szlachetności. Większość z nas dąży nieświadomie do tego, aby swojej pysze nadać jakiś szlachetny kamuflaż i poddać się złudzeniu, ze dotarliśmy do końca drogi. Pychę udającą pokorę opisuje anegdota o mnichach przechadzających się po ogrodzie. W pewnej chwili stary mówi do młodego: „wiesz, na świecie nie ma drugiego tak skromnego jak ja”.
Pycha rozsadza człowieka bardziej niż pożywienie.
Trzeba wiele pokory, aby wyzbyć się pychy.
Źródłem pychy jest sam człowiek
ze swoimi nieokiełznanymi ambicjami dorównania Bogu.
Uświadomiona skromność przestaje być skromnością.
Jestem przekonany,
że życie proste i skromne dobrze służy każdemu,
zarówno pod względem fizycznym, jak i psychicznym.
▫
« Każdy bowiem, kto się wywyższa, będzie poniżony, a kto się poniża, będzie wywyższony »
— Ewangelia Łukasza 14, 11
« … albowiem ponad grzech pychy gorszego nie masz »
— Leszek Kołakowski
Gdy pycha przybiera formę ideologii czy doktryny religijnej, nie tylko nie jest niebezpieczna, ale staje się wręcz zabójcza. To z niej powstają wojny, rodzą się cierpienia i w poczuciu „moralnej słuszności” upokarza się ludzi. Zmusza się ‘inaczej myślących’ do przyjęcia naszej wizji dobra i prawdy, dokonując nieświadomej dekonstrukcji istoty wiary i przekonań.
Tam, gdzie brakuje ugruntowanego poczucia własnej wartości, rodzi się pycha. Kiedy jesteśmy pyszni, to w naszych oczach jesteśmy wywyższeni i tylko krok dzieli nas od uznania, że należy nam się więcej niż innym. Chciwość i pycha idą ręka w rękę. Trudno je odróżnić. Nie duma, lecz godność. Duma jest także przejawem pychy. By odzyskać poczucie godności, powinniśmy zrozumieć, ze niezależnie od tego, co nas spotkało i spotka ze strony innych – naszej immanentnej wartości nikt nam nie zabierze.
Pycha do wszystkiego stoi tyłem, nawet do przodu.
Nie znosi tłoku, ale pcha się chętnie.
Działa jak zamek błyskawiczny:
błyskawicznie zamyka na drugiego człowieka.
Nie bądź pokorny wobec dumnych,
ani dumny wobec pokornych.
Pycha małych polega na tym, aby o sobie nie mówić nigdy;
pycha wielkich - mówić o sobie wciąż.
Niewdzięczność jest córką pychy.
Pycha jest zwierciadłem, które zawsze schlebia:
pomniejsza nasze wady,
powiększa nasze cnoty.
Ludzie przeciętni
to nie znaczy ludzie skromni.
Przeciwnie - pysznią się oni swoją przeciętnością.
▫
Tyran i ofiara – to obraz pychy. Pycha tyrana, nie zważając na ofiary, będzie nam kazała nieść światu obowiązujące dobro, a pycha żebraka (ofiary) - zadręczać siebie pracą i poświęceniem po to, aby zadowolić innych i zapewnić sobie ich przychylność. Aby wyleczyć się z pychy i zaszczepić przeciwko niej, powinniśmy odkryć swoją immanentną, podstawową wartość, którą dzielimy ze wszystkim, co żyje.
Każdy człowiek, nawet najskromniejszy, zostawia ślad po sobie. Nie da się więc człowieka zamknąć w granicach jego narodzin i śmierci; jego życie zahacza o przeszłość i sięga w przyszłość.
Człowiek powinien być wystarczająco wielki,
aby przyznać się do błędów,
wystarczająco inteligentny,
aby z nich skorzystać
i wystarczająco silny,
aby je poprawiać.
Gdy wschodzi pycha, tam zachodzi szczęście.
▫
« Nazajutrz wszedł do Cezarei. Korneliusz oczekiwał ich, zwoławszy swych krewnych i najbliższych przyjaciół. A kiedy Piotr wchodził, Korneliusz wyszedł mu na spotkanie, padł mu do nóg i oddał mu pokłon. Piotr podniósł go ze słowami: „Wstań, ja też jestem człowiekiem” »
— Dzieje 10, 24-25
[ o9. o3. 2o12 ]
_ __ ___ ____ _____ ______ _______ ... Znoszący za nas cierpienia ...
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2012-03-20 ]
|
m.m: № 252 ▫ Ukradkiem noszę Ciebie ▫
|
|
m. b. drozd
_
meditatio № 252 ▫ Ukradkiem noszę Ciebie ▫
▫
Krzyżu,
mój Krzyżu,
gdyby Bóg nie zawisł na Tobie,
pozostłabyś w dziejach ludzkich
znakiem zwątpienia i zatracenia.
Wszystko, co Bóg pragnie mi powiedzieć,
mogę odczytać z Jezusa Chrystusa na Krzyżu.
Aby umocnić i oczyścić świat dzisiejszy,
nie jest potrzebna ars moriendi – sztuka umierania,
ale zmartwychwstanie Chrystusa.
Kto wierzy w Niego,
nie będzie umierał samotnie.
Krzyżu mój,
ukradkiem noszę Ciebie w czasie ciszy,
by nikt nie widział. To jest tak intymne.
I często nie wiem...
Nie wiem, co mam zrobić!
Głos sumienia mówi mi zawsze to samo i jedno:
„Szukaj!
Szukaj nawet wtedy,
gdy wydawać się tobie może,
że nic nie znajdujesz“.
Cisza...
To dzięki niej wiem,
że mam sumienie i wiem,
co to są wyrzuty sumienia.
Skoro je mam, to znaczy,
że jestem człowiekiem.
Gdy myśli moje zejdą do sumienia,
to jakbym słuchał samego Boga.
Czy to są myśli Boga?
Nie z tronu,
lecz z Krzyża,
przygarniasz mnie, gdy upadam.
Przygarniasz mnie, abym powstał.
Przygarniasz wszystkich,
i świętych, i grzesznych...
Chrystusie na Krzyżu,
Jesteś najdoskonalszym tłumaczeniem Boga
na język człowieczy.
Mało jest na świecie rzeczy,
które zasługiwałyby na wierność.
Uważam, ze trzeba być wiernym wobec tej jednej...
Wobec nieśmiertelności -
drugiej i niepojętej formie życia,
która stoi za Krzyżem.
Trzeba zachować tę wierność.
Bo jak można wierzyć w Chrystusa,
nie biorąc na siebie własnego krzyża? ...
... na ramiona,
a nie nosić Krzyża tylko w słowach.
[ 2o. o3. 2o12 ]
_ __ ___ ____ _____ ______ _______ ... Znoszący za nas cierpienia ...
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2012-03-26 ]
|
˙SAMOTNE PSALMY˙ 79 ‘ Subtelny Psalm ’
|
|
m. b. drozd
_
psalm 79 – ‘ Subtelny Psalm ’
▫
Usnę w błogości,
Panie subtelny.
Nikt mnie nie zrani,
bo czuwasz skrycie.
Poproś Anioła
po zmroku... Cicho,
by strzegł mych ramion
od niepokoju.
[ 26. o3. 2o12 ]
_ __ ___ ____ _____ ______ _______ ... Znoszący za nas cierpienia ...
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2012-03-27 ]
|
m.m: № 253 ▫ Conscientia - Sumienie ▫ część 1
|
|
m. b. drozd
_
meditatio № 253 ▫ Conscientia - Sumienie ▫
▫
część 1
_
„Sumienie to świadomość, ze istnieje w człowieku trybunał wewnętrzny”
— Immanuel Kant
Conscientia. Sumienie.
Jak można określić coś,
co stanowi jedną z największych zagadek naszego człowieczeństwa?
W jaki sposób można zdefiniować coś,
co jest źródłem pragnienia dobra?
Dlaczego wydaje sądy?
W końcu, kto jest twórcą, podmiotem i celem
wewnętrznego głosu znajdującego się w każdej istocie ludzkiej?
Oto sumienie.
Wewnętrzny doradca człowieka.
Immanentny trybunał w człowieku.
Co stanowi jego sedno? Jakie następstwa niesie fakt posiadania sumienia przez człowieka? Pragnę zaznaczyć, ze pojęcie sumienia, pomimo jego częstego stosowania, nie jest terminem jednoznacznym. Bardzo często jego znaczenie ulega zniekształceniu i umniejszeniu roli. Dzieje się tak zwłaszcza wtedy, gdy sumienie jest rozumowane jako przede wszystkim zdolność człowieka polegająca na umiejętności wydawania sądów o konkretnych czynach lub postawach w kategorii dobra lub zła moralnego. Wówczas, w tych rozważaniach, pomija się źródło tej zdolności.
Sumienie to coś więcej niż obawa, ze ktoś widzi;
to obawa, ze sam nie zapomnę.
Głos sumienia byłby lepszym doradcą,
gdybyśmy mu tak często nie podpowiadali, co ma mówić.
Wyrzuty sumienia są jak cień człowieka.
To, ze znikają jak cień, gdy nie ma światła,
nie oznacza, ze nie istnieją...
Zbyt często usypiamy gryzące wyrzuty sumienia.
Później nie rozbudzi ich nawet najgłośniejszy krzyk serca.
Poczucie winy i wyrzuty sumienia
są w stanie zrobić z człowieka wrak w bardzo krótkim czasie.
Kiedy skłamię mam później wyrzuty sumienia,
więc znaczy to, ze jestem trochę ludzki.
Religia to pilne chodzenie do kościoła?
Spowiedź, która oczyszcza z grzechów,
by po chwili wrócić z takimi samymi?
Pokuta – odmówienie modlitwy?
Religią jest przede wszystkim czynienie dobrych uczynków;
spowiedzią – rzeczywista rozmowa z samym sobą przed Bogiem,
w oczekiwaniu na tajemnicę aktu rozgrzeszenia;
a pokutą - ból serca,
palące wyrzuty sumienia i długie, nieprzespane noce
doprawione załzawionymi oczami.
▫
“[...] wolno ryzykować przypuszczenie, ze słuchanie sumienia jest w sumie bezpieczniejsze i że ono mniej nas może oszukiwać aniżeli zasady moralne, które przecież niemal zawsze potrafimy na naszą korzyść przekręcić”
—Leszek Kołakowski, Mini wykłady o maxi sprawach
Sumienie to miejsce naszego wewnetrznego dialogu z Bogiem. To odczucie doznawane podczas introspektywnej analizy aksjologicznej (oceny moralnej własnego postępowania, myślenia itd.) Sumienie jest głosem kochającego Boga. Nie jest zatem wytworem socjalizacji czy wychowania. Jest wrodzoną wrażliwością moralną. Jest wrodzoną zdolnością odróżniania dobra od zła moralnego. Jest darem Boga, który pragnie, byśmy nie krzywdzili samych siebie ani innych ludzi poprzez grzeszne postępowanie: „W głębi sumienia człowiek odkrywa prawo, którego sam sobie nie nakłada, lecz któremu winien być posłuszny i którego głos wzywający go zawsze tam, gdzie potrzeba, do miłowania, do czynienia dobra a unikania zła, rozbrzmiewa w sercu nakazem. (...) Sumienie jest najtajniejszym ośrodkiem i sanktuarium człowieka, gdzie przebywa on sam z Bogiem, którego głos w jego sercu rozbrzmiewa" (KKK 1776 Gaudium et Spes, 16,49; por. Rz 2,14-16).
Sumienie zatem jest najintymniejszym centrum i sanktuarium człowieka, swoistą duchową przestrzenią, w której spotyka się człowiek przede wszystkim z sobą samym (centrum) i z Bogiem (sanktuarium). Przyjmując taką jego interpretację, można stwierdzić, ze podstawowym doświadczeniem sumienia jest nie tyle ocena konkretnych zachowań, lecz odkrywanie kształtu własnego człowieczeństwa oraz bycie wzywanym do urzeczywistnienia go, w całej swej pełni, w sposób wolny i odpowiedzialny, jako osoba. Tak rozumiane sumienie należy określić mianem świadomości moralnej człowieka.
▫
Sumienie nie powstrzymuje od grzechów,
przeszkadza tylko cieszyć się nimi.
Sumienie to jest ten cichy głosik, który szepce, ze ktoś patrzy.
Grzeszyć nie tylko znaczy czynić zło.
Grzeszymy naprawdę, nie czyniąc dobra.
Grzech ma tylko początek, nigdy końca.
Grzesznik jest skarbem Boga,
którego On nie odrzuci pomiędzy ciernie przydrożne.
Czemu ufasz innym, a nie własnemu sumieniu?
Właśnie wolna wola mówi nam,
że pewnych rzeczy nie wolno.
. . .
Bez sumienia nie czuję w sobie nic,
co by mnie wynosiło ponad zwierzęta i resztę świata,
prócz smutnego przywileju miotania się od obłędu do błędu,
kierowany rozsądkiem niepewnym swych reguł
i rozumem niepewnym swoich zasad.
c.d.n.
[ 27. O3. 2o12 ]
_ __ ___ ____ _____ ______ _______ ... Znoszący za nas cierpienia ...
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2012-03-29 ]
|
m.m: № 254 ▫ Conscientia - Sumienie ▫ część 2, ost.
|
|
m. b. drozd
_
meditatio № 254 ▫ Conscientia - Sumienie ▫
▫
część 2, ostatnia
_
„Co ci mówi sumienie?
Powinieneś stać się tym, kim jesteś”
— Ville Valo
W jednej ze scen “Małego Księcia” A. de Saint-Exuperi’ego pada stwierdzenie: „Będziesz sądzić samego siebie. To najtrudniejsze. Znacznie trudniej jest sądzić siebie niż bliźniego. Jeśli potrafisz dobrze siebie osądzić, będziesz naprawdę mądry”. Skąd bierze się ta trudność w osądzaniu samych siebie? Otóż kiedy próbujemy osądzać innych ludzi, bywamy zwykle precyzyjnymi i krytycznymi obserwatorami ich postępowania. Kiedy zaś oceniamy nasze własne czyny, wtedy grozi nam naiwne usprawiedliwianie samych siebie albo obarczanie odpowiedzialnością za nasze winy innych osób.
Pracujemy nad wypełnianiem naszej pamięci
wiadomościami, rachunkami, układami, bzdurami… ,
i pozostawiamy w zaniedbaniu
wykształcenie sumienia i rozumienie świata.
Sumienie jest zegarem,
który chodzi zawsze dobrze.
Tylko my czasem źle chodzimy.
Wyrzuty sumienia mają zawsze nie ci,
którzy mieć je powinni.
Sumienie dąży do dobra,
wystarczy go posłuchać.
Sumienie nie przeszkadza nam w popełnianiu grzechów,
ale przeszkadza cieszyć się z ich popełniania.
▫
„Sumienie można ukryć przed obcymi, ale nie przed sobą, uciec od własnego sumienia jest tym samym, co ucieczka od samego siebie - jedno i drugie zawsze nas dogoni”
— św. Augustyn z Hippony
Życie wbrew własnemu sumieniu oddala człowieka nie tylko od Boga i bliźniego, ale także od samego siebie: od własnych najgłębszych i najszlachetniejszych pragnień i aspiracji. Kompromisy z własnym sumieniem są bardzo niebezpieczne nawet w drobnych sprawach, gdyż rozpoczynają zwykle proces stopniowej destrukcji i utraty ważliwości moralnej. Chrystus przestrzega nas przed taką sytuacją w sposób bardzo stanowczy: “Kto w drobnej rzeczy jest wierny, ten i w wielkiej będzie wierny; a kto w drobnej rzeczy jest nieuczciwy, ten i w wielkiej nieuczciwy będzie” (Łk 16,10).
Stanisław Lec mawiał:
„Sumienie miał czyste. Nieużywane”.
Trudno uwierzyć,
że ludzie bez skrupułów mają wyrzuty sumienia.
To tylko chwilowy ich przebłysk, żeby zabłysnąć
i w jakiś sposób usprawiedliwić się.
Nic bardziej nie czyni człowieka tchórzliwym
i pozbawionym sumienia,
niż chęć podobania się wszystkim,
gdyż strach jest trucizną,
która trawi sumienia powoli, lecz nieuchronnie.
Bóg i moje sumienie –
to najcenniejsza relacja.
Oddzielić pożądanie od kochania
jest takim samym niepodobieństwem,
jak odzielić myślenie od bytu,
sumienie od człowieczeństwa.
Rozmowa z Bogiem,
to bardziej rozmowa z samym sobą.
Poukładanie sobie różnych rzeczy…
to rachunek sumienia,
rachunek zdolności do życia,
a przede wszystkim rachunek miłości do ludzi.
Sumienie bowiem wznosi się ponad to,
co względne i uznaje jedynie wartości absolutne.
I w tym sensie sumienie człowieka
jest myśleniem Boga,
a sąd najwyższy - to sąd własnego sumienia.
Muzyka bardzo wycisza i uwrażliwia mnie.
Ale to jest ten rodzaj muzyki, którą słyszę wewnętrznie.
Nie ma ona nic wspólnego z muzyką tego świata.
Porównuję ją do sumienia.
Jest jak wielkie ucho i wielkie oko:
słyszy i widzi –
zawstydza mnie, drażni przeżycia i budzi sumienie.
To dzięki niej dogłębniej wiem,
co to są wyrzuty sumienia,
gdyż muzyka jest jedyną zmysłową przyjemnością
pozbawioną znamion grzechu.
...
„Istnieją dwa rodzaje ludzi:
sprawiedliwi, którzy uważają siebie za grzeszników
i grzesznicy, którzy uważają siebie za sprawiedliwych“
— Blaise Pascal
[ 29. o3. 2o12 ]
_ __ ___ ____ _____ ______ _______ ... Znoszący za nas cierpienia ...
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2012-03-31 ]
|
˙SAMOTNE PSALMY˙ 80 ‘ Mój Psalm ’
|
|
m. b. drozd
_
psalm 80 – ‘ Mój Psalm ’
▫
Bez Ciebie
świat byłby błędem,
bez Ciebie
zachwyt mój znikł,
bez Ciebie
droga się kończy,
bez Ciebie...
dokąd mam iść?
Bez Ciebie
szczęście jest zwykłe,
bez Ciebie
radość – to żal,
bez Ciebie
rosa jest sucha,
bez Ciebie
nie wiem, jak żyć.
Bez Ciebie
wiara – to rozpacz,
nie byłoby kwiatów ni dusz,
bez Ciebie
los byłby niczyj,
nie byłoby uczuć ni słów.
[ 28. o3. 2o12 ]
_ __ ___ ____ _____ ______ _______ ... Znoszący za nas cierpienia ...
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2012-04-04 ]
|
˙SAMOTNE PSALMY˙ 81 ‘ Moje przemyślenia I ’
|
|
m. b. drozd
_
psalm 81 – ‘ Moje przemyślenia I ’
▫
Otworzyć drzwi
❖
Rozmawiam z Tobą wszędzie,
gdzie los mnie poniesie,
gdzie myśli polecą,
gdzie marzenia mnie przemieszczą,
a sny przetransponują.
Modlę się i rozmawiam.
Tak po prostu, jak chodzę, jak myślę...
Przecież żyję.
Rozmawiać czy modlić się?
Co to za różnica.
Rozumiesz mnie?
Czekam.
W chwili refleksji oswajam się z prawdą,
to znaczy z ciszą.
Prawda niezgłębiona jest.
Cierpienie dodaje głębi myślom i
z nasyconego głosu wyłania się szelest w krtani.
Mam nadzieję, ze nie wypali optymizmu,
wyobraźni i ducha, a także szacunku wobec przejawów życia.
Jedyna moc, jaka istnieje, jest wewnątrz nas samych.
My się nie zmieniamy.
Doskonalimy tylko swoją istotę.
Czy mnie rozumiesz?
❖
Czekajmy razem.
Ty tworzysz życie.
Tworzysz coś z niczego.
Sprawiasz, ze powstaje dobro.
Dla mnie to rzecz błogosławiona.
Oddycham światłem,
oddycham muzyką,
oddycham cieniem chwili,
lecz coraz trudniej mi żyć,
nawet oddychać, poruszać się, wiedząc,
jak trudno jest znaleźć wytumaczenie dla życia.
Nawet kiedy umrę,
prawdopodobnie nie otrzymam pełni odpowiedzi na pytanie,
dlaczego i po co właściwie żyłem.
Przypuszczam, ze ateista także żyje nadzieją,
że w chwili śmierci uzyska jakąś odpowiedź.
Albo spotka się z Tobą,
albo po prostu niczego więcej nie będzie.
❖
Wiele osób poszukuje wiedzy o świecie.
Pytać, to znaczy otworzyć drzwi,
za którymi znajduje się coś niewyobrażalnego.
Czy odpowiedź może unicestwić pytanie i tego, kto je zadał?
Szczęśliwie nie wiem tego.
Żyję w udręce, gdyż stale towarzyszy mi myśl,
którą kiedyś zdradziłem. Potem zdradę pielęgnowałem.
A na koniec straciłem.
Przychodzę do Ciebie, ponieważ wierzę,
że potrafisz przywołać Ducha,
żebym mógł w Nim odnaleźć siebie.
Przychodzę do Ciebie, ponieważ wierzę,
że potrafię ocenić, czy moja dusza doznaje spokoju.
Jestem w ciemności, lecz próbuję widzieć jasno.
Czas jest nasz, ale wieczność należy do Ciebie.
c.d.n.
[ o3. o4. 2o12 ]
_ __ ___ ____ _____ ______ _______ ... Znoszący za nas cierpienia ...
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2012-04-05 ]
|
˙SAMOTNE PSALMY˙ 82 ‘ Moje przemyślenia II ’
|
|
m. b. drozd
_
psalm 82 – ‘ Moje przemyślenia II ’
▫
Trudne pytania
❖
Gdy taki nieporadny człowiek jak ja,
rozmawia z Tobą, z Wszechrozumnym,
co czujesz, Panie?
Gdy zaczynam prosić Cię
i błagać o przebaczenie,
pamięć o bliskich, czy dalekich,
cierpliwie słuchasz.
Przecież i tak zrobisz po swojemu.
Jeżeli mój umysł
nie potrafi odnaleźć sensu w działaniu,
wtedy zawierzam wszystko intuicji.
Żyję z takim przeświadczeniem i
w zgodzie ze swoją naturą,
że nie boję się rozmawiać z Tobą,
zadając trudne pytania.
Nie chcę się stać człowiekiem,
który przejmuje tylko kontrolę nad własnym ciałem.
Chodzi o coś znacznie ważniejszego niż ciało,
chodzi o Duszę.
Nie chcę się ciągle użalać nad sobą.
Człowiek męczy się litością,
kiedy litość jest bezużyteczna.
Cierpienie jest złem tego świata.
Cierpienie to rozkład i śmierć.
To straszne.
Czy wierzysz w to, Panie,
że cierpienie mogłoby komukolwiek wyjść na dobre?
Cierpienie, ból, krew, świadomość kresu,
czy zostaną zlikwidowane na tym świecie?
Zło jest zawsze obecne,
a Twoja boskość jet odwiecznie trudna do pojęcia.
❖
Stworzyłeś,
wielki „Dziki Ogród“,
eksperyment na nieskończenie wielką skalę.
Czy kiedyś to się wyjaśni?
Boże, nie potrafisz być zły,
a jednak ludzie jak cierpieli, tak cierpią.
Może dlatego niektórzy nie wierzą w Ciebie?
Walczą ze wszystkich sił ze śmiercią,
nie wznosząc oczu ku niebu,
a Ty milczysz.
Wierzymy, ze potrafisz czynić cuda.
Jesteśmy świadkami tych cudów.
Zapominamy jednak, ze niewiele wiemy.
Zapominamy również,
że jest jeszcze wiele do odkrycia…
Czy religia jest logiczna?
Przecież mamy doskonałego Boga,
który jednocześnie pozwala na istnienie zła.
Nasuwa się pytanie:
Czy zło jest częścią boskiego planu?
❖
Ścieżki wiary są ścieżkami bólu i cierpienia,
wiedzy i kontemplacji, wątpliwości i nadziei.
Najpiękniejszą rzeczą pod Słońcem jest ludzka Dusza.
Cieszy mnie dobroć, małe cudo,
jakiej doznajemy od ludzi.
Martwi mnie uparte trwanie rozumu
w przesądch i rozpaczy.
Jesteśmy istotami tego świata.
Przeżywamy zbyt wiele,
często nie ukazując uczuć.
[ o4. o4. 2o12 ]
_ __ ___ ____ _____ ______ _______ ... Znoszący za nas cierpienia ...
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2012-04-07 ]
|
❖ Ogród Oliwny ❖
|
|
m. b. drozd
_
❖ Ogród Oliwny ❖
❖
W Ogrodzie Oliwnym nie było Aniołów.
Zostałeś sam, jak dusza w człowieku.
Kolory świata Streszczałeś czerwienią,
dnia następnego okryto Cię zbrodnią.
W Ogrodzie Oliwnym zapłakał Bóg śmiercią.
Wszystko zamilkło na Ziemi i w Niebie.
Cisza i Kielich okryły Twą duszę,
Bóg został w Bogu, a Człowiek w człowieku.
W Ogrodzie Oliwnym Człowiek walczył z Bogiem.
Kto będzie silniejszy i zmieni los rzeczy?
Chrystusie mój smutny, nie poznałem Ciebie… ,
nawet po ludzku nie umieli Cię zabić.
❖ ❖ ❖
_ __ ___ ____ _____ ______ _______ ... Znoszący za nas cierpienia ...
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2012-04-08 ]
|
❖ Zmartwychwstał. Idzie przed Wami… ❖
|
|
Zmartwychwstał …
Idzie przed Wami …
❖
Ciałem zasnąłeś, jako martwy,
Królu i Panie, po trzech dniach zmartwychwstały.
Adama podniosłeś z otchłani,
i uświęciłeś śmierć:
Pascho nieśmiertelna!
Jesteś świata zbawieniem
❖ ❖
Drodzy Przyjaciele,
tej Nocy, tego Wielkiego Dnia, kiedy we wnętrzu Ziemi zaczęło znów bić Jego serce, świat przestał być pusty i stary. Ziemia, od momentu kiedy On umarł i w niej spoczął, stała się jeszcze bardziej wspólną ziemią Boga i człowieka, Ojczyzną Życia.
Jak wtedy, tak i dzisiaj trzeba nam tylko zaufać Aniołowi, który mówi i dzisiaj do nas : „Nie smućcie się. On Zmartwychwstał. Wyprzedza was i idzie przed wami. Tam Jego zobaczycie, jak wam powiedział”.
Z okazji świąt Wielkanocnych, życzę Wam tego, co od Boga pochodzi. Oby tajemnica wiary przykrywała pewność wątpliwości, i unosiła ponad przemijanie serca ludzkie.
❖ ❖ ❖
b. m. drozd
Wrocław, Wielkanoc, o8. o4. 2o12
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2012-04-09 ]
|
✧ Dokąd iść mam? ✧
|
|
m. b. drozd
_
✧ Dokąd iść mam? ✧
Dokąd iść mam?
Tak mi smutno, Panie…
Gorycz mnie zjada,
bo to co „święte”
jest trąbą nadętą.
Czułem zmartwychwstanie
dziecięcym zachwytem,
głaskaniem zbóż
rękoma Ojca
na szyngórowym polu.
Ta Pascha w Cierzniach,
zapachem głosu Mamy,
altu cerkiewnego,
co czystość tercji broni
jak własnego dziecka,
jak wygnanej z gór
ukraińskiej doli i niedoli.
✧
To właśnie było
Twoje Zmartwychwstanie.
Opowiadały mi
Słońce i Anioły
szarpnięte z marzeń,
z zapachu konwalii,
z niezjedzonych jajek
z chrzanem na talerzu.
Dokąd iść mam,
tak mi smutno, Panie…
Zmartwychwstałeś sam
w ludzkim osamotnieniu…
Nie wyrzekłeś do mnie nic.
Pogoń swe Anioły,
niech w moim ogródku
obudzą się wreszcie
i anielską trąbą
oznajmią Żeś wstał już!
Dokąd iść mam,
tak mi smutno, Panie…
Ludzie się bawią
Twoim Zmartwychwstaniem.
[ 23. o4. 2oo9 ]
_ __ ___ ____ _____ ______ _______ ... Znoszący za nas cierpienia ...
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2012-04-11 ]
|
✧ Miłości dom ✧
|
|
m. b. drozd
_
✧ Miłości dom ✧
Miłość moja zbudowała sobie dom bez dachu.
Miały być tylko słoneczne dni;
zachwytów pięknem,
kolorami świec płomieni,
korytarzem zielonym
ikoną uwieńczonym.
Nie było końca radości chwil
oczekiwaniem nocy na promyk Anioła;
westchnieniem dobra w pokorze istnienia,
nostalgii cichej,
tęsknoty wiecznej
za białym rajem utraconym.
Zamiast promyków Anioł zaczął płakać,
kryjąc swe lico ze strachu i wstydu
mówiąc powoli śpiewnym barytonem:
~ dach jest potrzebny nie tylko w ulewy.
Chronić cię będzie od żaru i złego.
Usiądź i zanuć arię swego losu ~
_ __ ___ ____ _____ ______ _______ ... Znoszący za nas cierpienia ...
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2012-04-11 ]
|
✧ List do Ojca ✧
|
|
m. b. drozd
_
✧ List do Ojca ✧
Po wielu latach przeróżnych wędrówek,
pragnę Ci coś wyznać, nostalgią i szeptem:
nie tylko w to wierzę, nie tylko tak czuję,
lecz wiem jako człowiek, ze jestem Twym dzieckiem.
Wiem, ze Istniejesz. Jesteś Dziwnym Ojcem.
Było, jest i będzie w Tobie się zapętla.
Jesteś przedłużeniem Matki mej i Ojca,
chociaż Jesteś pierwszy, który nas rozpoznał.
Jesteś daleko, a w istocie wszędzie.
Chyba się stęskniłem poprzez tę odległość
miliardokrotną, i troszeczkę dalej,
bo przerosłeś wiedzę, z całą kosmologią.
Byłeś odległy, Byłeś tak nieznany.
Choć wierzyłem w Ciebie… Ale czy dojrzale?
W tej maszynie życia sam się zapętliłem...
No i w końcu, wreszcie, w Tobie zamieszkałem.
Teraz Jesteś blisko, tak blisko jak dusza,
blisko jak marzenia, tęsknota i skrucha;
jak pomysł muzyczny budzący mnie w nocy…
Bądź mi Niepokojem Ojcze mej niemocy.
_ __ ___ ____ _____ ______ _______ ... Znoszący za nas cierpienia ...
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2012-04-12 ]
|
✧ Gdybyś… ✧
|
|
m. b. drozd
_
✧ Gdybyś… ✧
Gdybyś nie miał serca
i dobrego słuchu,
gdyby Twoje oczy
nie widziały mroku;
Gdybyś sądził gniewem
i ludzką podłością,
gdybyś kochał silnych
bezradnych odtrącał;
Gdybyś stworzył wszechświat
tak sobie …, z kaprysu,
gdybyś Ziemię włożył
w inny układ planet;
Gdybyś dał mi Matkę
inną niż ta w sercu,
gdyby Tatuś z drewna
nie strugał koników;
Gdybym nie miał braci
sióstr bym nie rozumiał,
gdybym nie miał duszy
piękna bym nie poznał;
Gdybym się nie jąkał
jak Mojżesz w Egipcie,
to przed faraonem
monolog bym sypnął;
❖
Gdybyś z wielką fetą
zesłał na świat Syna
i gdyby nie Mówił
o synu co wrócił;
Gdybym zaczął gdybać,
tak bym się zagdybał,
zamiast żyć i kochać,
gdybałbym i gdybał.
Dobrze ze Ty Jesteś.
Blisko bądź mnie Panie
i bądź trochę wcześniej,
przed moim gdybaniem.
_ __ ___ ____ _____ ______ _______ ... Znoszący za nas cierpienia ...
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2012-04-14 ]
|
m.m: № 255 ▫ Prokurator Judei ▫
|
|
m. b. drozd
_
meditatio № 255 ▫ Prokurator Judei ▫
▫
Jerozolima.
Rano - piątek.
Przygotowanie święta Paschy.
Dziedziniec przed Pretorium.
Pontius Pilatus, *
wewnętrznie szarpany
postawił pytanie prostemu Galilejczykowi:
“Cóż to jest prawda?”
Ze wstępnej rozmowy poznał,
że Syn cieśli z Nazaretu,
włóczący się z jakimiś ludźmi po bezdrożach Palestyny,
jest osobą inteligentną.
Czy spodziewał się tego,
że ten Człowiek
odpowie mu na nurtujące pytanie i poda definicję prawdy?
Definicja prawdy?
Czy tę Prawdę,
którą widział Poncjusz Piłat można zdefiniować?
Zapytam inaczej:
dlaczego Piłat w ogóle zapytał o prawdę?
Dlaczego? Nie musiał!
Przecież władzy nie potrzebna jest prawda!
Władzy potrzebna jest zachowawczość i parę innych rzeczy.
Trudno sobie wyobrazić,
aby rodzina ludzka mogła wpółistnieć bez jakiejkolwiek władzy,
jednak władza wtedy nabiera rzeczywistego sensu,
gdy troszczy się o samą siebie na końcu.
Ale czy to możliwe?
Poncujsz Piłat to niezwykła postać.
Niezwykła, bo zapytał o prawdę.
(Władza na ogół nie pyta o prawdę.
Najczęściej pyta o przeciwników).
Poncjusz Piłat powinien stać się jej patronem,
bowiem władza, gdy przestaje pytać o prawdę
i tej prawdzie służyć, zatraca się w pysze.
❖
Czy można żyć bez prawdy
i być obojętnym na jej istnienie?
Można żyć w niewiedzy –
ale czy wtedy nie pragnie się prawdy?
Można pobłądzić –
ale czy wtedy nie szuka się przewodnika?
Można prawdę zabić – kłamstwem, fałszem, głupotą,
lecz jej wewnętrzna siła sprawia,
że aby kłamać, musimy znać prawdę i musimy się jej wyprzeć...
Apostoł Piotr dotknął tego, mówiąc:
„Nie wiem, co mówisz”, albo:
„Nie znam tego Człowieka". [Mt 26,70.74]
Bez prawdy wszystko traci znaczenie,
a człowiek nie umiałby żyć i byłby nikim.
Prawda jest wartością, dlatego posiada moc wyzwalania.
Odmienia to, co nieodwołalnie domaga się zmiany.
Pytamy o prawdę, bo do niej dążymy,
lecz nie dlatego dążymy do niej, ze o nią pytamy.
Prokurator Judei zadał pytanie o prawdę,
patrząc jej w oblicze. Stał od niej zaledwie dwa kroki.
W tym chaosie braku dystansu do siebie zapomniał,
dlaczego pyta o nią, więc oczekiwał definicji, argumentów, teorii.
Jezus milczał.
Niezwykły i jedyny kadr w ludzkich dziejach.
Prawda jest nierozerwalnie związana
z wcieleniem jej w życie:
„Ja się na to narodziłem
i na to przyszedłem na świat,
aby dać świadectwo prawdzie”. [J 18,37]
Można się pogubić.
Poznać prawdę dla niej samej, czy żyć prawdą?
Nie poznamy jej smaku, gdy nie będziemy nią żyć.
Żyć uczciwie – to żyć prawdą.
Co to jest i co znaczy?
Czy znaczy, aby żyć w zgodzie ze sobą,
bez fałszu i być otwartym na samego siebie?
Przysłuchiwać się swojemu wnętrzu?
Tak, lecz to trudne.
Prawda ma wiele do powiedzenia:
być wspaniałomyślnym dla innych i dla Wszechświata.
Nie chować pod korcem tych promieni światła, które są w nas.
Blask Prawdy opromienia każdego z nas.
Przenika przez nas i nasze życie, jak „neutrina” –
elementarne cząstki krążące w Kosmosie.
Wielokrotnie udajemy zapatrzonych
w pozaświatowy horyzont dziejów poszukując prawdy.
Pragniemy ją zrozumieć, badać, opisać, zmierzyć.
Jednak nie jesteśmy w stanie przeniknąć jej
poprzez naszą skończoność.
[ 14. o4. 2o12 ]
______
* Poncjusz Piłat (łac. Pontius Pilatus, grec. Πόντιος Πιλᾶτος, Piłat Poncki) był od 26 do 36/37 po Chrystusie rzymskim prefektem Judei, będącej wówczas częścią rzymskiej prowincji Syrii. Zgodnie z Ewangeliami oraz przekazem Józefa Flawiusza przewodził procesowi Jezusa Chrystusa i zatwierdził jego wyrok. Szczegóły jego życia przed okresem pełnienia funkcji w Judei nie są znane, a po okresie namiestnictwa dotyczą szeregu legend.
_ __ ___ ____ _____ ______ _______ ... Znoszący za nas cierpienia
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2012-04-15 ]
|
❖ BOCKPECE ГОСПОДЬ ' Zmartwychwstał Pan ❖
|
|
BOCKPECE ГОСПОДЬ
Zmartwychwstał Pan
❖
Плотію уснув, яко мертв,
Царю і Господи, тридневен воскресл єси,
Адама воздвиг от тли, і упразднив смерть:
Пасха нетлінія, міра спасеніє.
.
Ciałem zasnąłeś, jako martwy,
Królu i Panie, po trzech dniach zmartwychwstały.
Adama podniosłeś z otchłani,
i uświęciłeś śmierć:
Pascho nieśmiertelna!
Jesteś świata zbawieniem.
❖ ❖
Дорогі Приятелі,
цієї Ночі, цього Великого Дня, коли то в нутрі Землі почало знову бити Його серце, світ перестав бути порожній та старий. Земля, від моменту коли Він помер і в ній був покладений, сталася ще більш спільною землею Бога і людини, Вітчизною Життя.
Як тоді, так і нині треба нам лиш повірити Ангелові, який говорить до нас : “Не сумуйте. Він Воскрес. Випереджує Вас та йде перед вами. Там Його побачите, як сказав був”.
З нагоди Великодніх свят, бажаю Вам того, що з Бога походить. Щоб таємниця віри прикривала впевненість сумнівів і возносила людські серця понад проминання.
. .
Drodzy Przyjaciele,
tej Nocy, tego Wielkiego Dnia, kiedy we wnętrzu Ziemi zaczęło znów bić Jego serce, świat przestał być pusty i stary. Ziemia, od momentu kiedy On umarł i w niej spoczął, stała się jeszcze bardziej wspólną ziemią Boga i człowieka, Ojczyzną Życia.
Jak wtedy, tak i dzisiaj trzeba nam tylko zaufać Aniołowi, który mówi do nas : „Nie smućcie się. On Zmartwychwstał. Wyprzedza was i idzie przed wami. Tam Jego zobaczycie, jak wam powiedział”.
Drodzy Przyjaciele, w tej szarej toni przemijania, Zmartwychwstanie Jezusa z Nazaretu jest niewysłowioną nadzieją ludzkich poszukiwań sensu i celu życia.
Z okazji świąt Wielkanocnych, życzę Wam tego, co od Boga pochodzi. Oby tajemnica wiary przykrywała pewność wątpliwości, i unosiła ponad przemijanie serca ludzkie.
❖ ❖ ❖
б. м. дрозд
Bеликдень, 15. o4. 2o12
_ __ ___ ____ _____ ______ _________________ Xpuctoc Bockpece
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2012-04-16 ]
|
✧ To, co pozostało ✧
|
|
m. b. drozd
_
✧ To, co pozostało ✧
Niechaj mnie namiętność
nie rozpiera Panie.
Niech marzenia moje
samotnie nie chodzą.
Wspominam spełnione,
z niespełnionym klękam,
z tym co mi nie wyszło
nie spojrzę Ci w oczy.
To, co pozostało
jest gdzieś tam w dzieciństwie,
z kołysaniem czasu
tak długo, by usnął.
Niech czas śni i tęskni,
po chmurach podrecze,
pełnię sensu zbudzi
w ranek wielkanocny.
Niechaj mnie namiętność
nie rozpiera Panie.
Niech marzenia moje
samotnie nie chodzą.
Pozostała we mnie
przyzwoitość chłopska,
w dni powszednie brudna,
a w niedzielę czysta.
_ __ ___ ____ _____ ______ _________________ Xpuctoc Bockpece
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2012-04-17 ]
|
✧ Daleko od ego ✧
|
|
m. b. drozd
_
✧ Daleko od ego ✧
Milczenie jest wtedy,
gdy zachwyt ogarniasz.
Niech wszystko się dzieje
na ziemi i w niebie;
Milczenia nie można
określić i nazwać,
powąchać i dotknąć,
wątpiąco odstawiać.
Milczenie chce uciec
z ludzkiego więzienia,
daleko od ego,
co serc nie przemienia;
Milczenie jest wtedy,
gdy z sobą rozmawiasz,
przez to ze jesteś
i przez to gdzie zmierzasz.
W milczenia mgławicy
On wciąż jest obecny
i słyszysz Go tak,
jak głos przed zachwytem.
Æ
Milczenie jest wtedy,
gdy zachwyt ogarniasz,
niech wszystko się dzieje
na ziemi i w niebie.
_ __ ___ ____ _____ ______ _________________ Xpuctoc Bockpece
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2012-04-18 ]
|
✧ Modlitwa moja ✧
|
|
m. b. drozd
_
✧ Modlitwa moja ✧
A gdy się modlę,
nie paplam za dużo,
niech to, ze chcę żyć -
będzie moim życiem.
Niech to, czego pragnę -
będzie mym pragnieniem,
niech to, na co czekam -
będzie oczekiwaniem.
Niechaj to, co kocham,
pozostanie kochaniem...
A to, za czym tęsknię,
pozostanie tęsknieniem...
Æ
Bóg bowiem nie słucha,
jak tajniak w przebraniu.
Jest mi zbyt bliski,
żeby podsłuchiwać.
On jest milczeniem
i w milczeniu stwarza
wszechświaty dobra,
i nadzieje piękna.
Bóg bowiem nie słucha,
bo On jest słuchaniem...
I wiecie, co jeszcze?
Nie papla za dużo.
_ __ ___ ____ _____ ______ _________________ Xpuctoc Bockpece
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2012-04-23 ]
|
m.m: № 256 ▫ Zdrowe nogi ▫
|
|
m. b. drozd
_
meditatio № 256 ▫ Zdrowe nogi ▫
▫
„Kto ma słuszność i cierpliwość,
dla tego przyjdzie też odpowiedni czas”
— Johann Wolfgang Goethe
Kiedy przebywasz w ciemnościach, spójrz w górę.
Tam czeka na ciebie słońce.
Po zapadnięciu zmroku
niektórzy przestają wierzyć w słońce.
Wystarczy odrobina wiary i cierpliwości,
aby doczekać nadchodzącego poranka.
Słońce codziennie od nowa wschodzi
nad wszelką marność świata.
Nie omija nikogo.
Jeśli nie schowasz się w cień,
ciebie także nie ominie.
Wiesz o czym mówię?
Jest trudna.
Czasami bardzo boli. Jest gorzka,
ale rezultat jej jest zawsze słodki.
Jest towarzyszką mądrości.
Przezwycięża egoizm.
To codzienna forma miłości,
która dąży do tego,
aby człowiek nauczył się: „nie szukać swego”.
Wraz z miłością są jak dwie zdrowe nogi,
na których przemierzyć możesz cały świat.
Mówię o cierpliwości.
Jest to umiejętność
odnajdywania przyjemności w najprostszych czynnościach.
Jakość i siła cierpliwości
jest odzwierciedleniem naszej głębi i prawdziwej natury.
Rodząc się mamy do zapełnienia
pozornie czystą kartkę papieru.
Jednakże czas nie istnieje w znanej nam formie.
To tylko jedna chwila - wieczne teraz.
Kiedy patrzymy nocą w gwiaździste niebo
obserwujemy Wielki Wybuch, który wciąż trwa –
rozszerzający się na naszych oczach Wszechświat.
Cierpliwość wypływa z wewnętrznego spokoju,
który generuje uczucie błogości.
Mam świadomość, ze nie jest to łatwe.
Zewsząd występują „czynniki inwazyjne”.
Ale czyż nie warto ich przezwyciężyć?
Osiągnąć harmonię i w rytmicznym uniesieniu błogości
iść przed siebie spokojnym krokiem.
Cierpliwość jest wtedy potężną siłą, gdy jest subtelna.
▫
Nie sztuką jest mieć władzę nad ludźmi.
Sztuką jest mieć władzę nad sobą!
Seneka Młodszy napisał: „Im większą masz władzę,
tym większą musisz mieć cierpliwość”.
Najbardziej palącą potrzebą ludzkiej natury
jest pragnienie bycia ważnym.
Być ważnym – to pozbyć się nadmiaru egoizmu
i patrzeć na siebie nie własnymi oczami.
Z każdym dobrym człowiekiem,
który zamieszkuje ziemię,
wschodzi jakieś słońce.
[ 23. o4. 2o12 ]
_ __ ___ ____ _____ ______ _________________ Xpuctoc Bockpece
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2012-04-25 ]
|
˙SAMOTNE PSALMY˙ 83 ‘ Granica ’
|
|
m. b. drozd
_
psalm 83 – ‘ Granica ’
Æ
Xymenie Kołban
«… wyśpiewać chcę tęsknotę, którą znasz »
❖
Spokojnie duszę swą unoszę, nucąc
melodię pogmatwaną z serca dna,
a w niej chcę zawrzeć siebie z własnym losem
i z tym, co zdumiewało mnie od lat.
Cichutkim dźwiękiem krtani łykam oddech,
wyśpiewać chcę tęsknotę, którą znasz.
Lecz serce moje bezradnością płonie
i nie chce nic powiedzieć dusza ma.
Myślami płynę za horyzont zdarzeń,
gdzie nicość się przeplata z tym, co trwa.
Czy spotkam Ciebie na granicy świateł?
Czy powiesz mi: „Ja Jestem twym ‘ruah‘?“ *
W tęsknocie widzę dziwne ślady Twoje,
lecz często je zakrywa otchłań, mgła...
I widzę znów, ze są na skraju powiek,
by z zimnym potem zetrzeć święty znak.
▫ ▫
Tatusiu – Abba: tęsknię! - krzyczę – powiedz! * *
Choć jednym nieba mgnieniem ukaż twarz...
Zatańcuj mi chmurami wokół burzy,
bym potem mógł podziwiać tęczy blask.
❖ ❖ ❖
[ 25. o4. 2o12 ]
______
* ruah - […] W Starym Testamencie Ducha Świętego określa się słowem “ruah” (występuje 389 razy), które w języku hebrajskim jest rodzaju żeńskiego. Bóg przekracza wszelkie rozróżnienia płci, ale po ludzku musi być nazywany w jednym z rodzajów, które określa gramatyka. W tekście greckim (Septuaginta) termin “ruah” tłumaczy się jako pneuma, a więc w rodzaju nijakim. Znaczenie tego wyrazu zależy od kontekstu oraz czasu powstania określonych fragmentów. […]
W starszych księgach “ruah” oznacza wicher lub oddech. Izraelici uważali wiatr za znak obecności Boga. Określenie to należy do świata przyrody i wyraża rzeczywistość pozbawioną kształtów, nieokreśloną. Kojarzy się przede wszystkim z jakąś wszechogarniającą obecnością, z gwałtowną, nie dającą się powstrzymać siłą. Przypomina w prosty sposób, ze Bóg jest Tajemnicą, którą tylko w niewielkim stopniu możemy ogarnąć rozumem. Dla Izraelity wiatr i oddech były także synonimami życia. Pierwszy sprowadzał chmury, niosące życiodajny deszcz, drugi był jednoznacznym dowodem potwierdzającym fakt, ze człowiek żyje, nie umarł.
W wyniku ewolucji pojęcia, słowo “ruah” nabrało także znaczenia duch, w odniesieniu zarówno do człowieka, jak i do Boga. W Starym Testamencie spotykamy zwroty Duch Jahwe (ruah Jhwh), Duch Boży (ruah Elohim), Mój Duch (ruhi), Jego Duch (ruho). Te wyrażenia mają wyłącznie teologiczne znaczenie i oznaczają moc Boga, który przekształca osobowość człowieka, by był zdolny do niezwykłych czynów. […] Ks. Artur Filipiak
* * Abba - W większości języków semickich słowo "ab" znaczy ojciec. Słowo abba jest aramejskim wołaczem, tłumaczone jako "ojcze” (jest to forma zdrobniała, czyli “tatusiu”). Początkowo słowo to miało znaczenie potoczne i jako takie występuje w żydowskich tekstach pozabiblijnych i w papirusach, następnie nabrało znaczenia religijno-symbolicznego, odmiennego w judaizmie i w chrześcijaństwie.
Słowo "abba" zostało użyte w modlitwie przez Jezusa jako bezpośrednie zwrócenie się do Boga jako do Ojca (Mk 14,36). Dla uczniów Chrystusa stanowi formułę modlitewną (Rz 8,15; Ga 4,6). W chrześcijaństwie to użycie słowa "abba" interpretowane jest jako wyraz dziecięctwa Bożego, nowej, nieznanej dotąd relacji między wyznawcą a Bogiem.
_ __ ___ ____ _____ ______ _________________ Xpuctoc Bockpece
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2012-05-02 ]
|
m.m: № 257 ▫ PODOBNI W ŚMIERCI ▫ esej, część 1
|
|
m. b. drozd
_
meditatio № 257 ▫ Podobni w śmierci ▫ esej
▫
« - Życie można zamknąć
klamrą egzystencji,
pić, jeść i pracować
po to, aby przetrwać;
płacić rachunki,
zarabiać obficie,
kupić coś do domu,
postawić i sprzedać? »
▫
część 1
« Bycie ku śmierci? »
Kim jestem?
Skąd przychodzę?
Dokąd zmierzam?
I jaki ma sens moje życie?
To odwieczna treść i cel człowieczej refleksji. Antroplogia mówi, ze pytania o siebie zadaje ten, który ma udzielić odpowiedzi. Wobec tego dążymy do poznania natury człowieka. Szukamy tego, co wspólne wszystkim ludziom - istoty człowieczeństwa. Człowiek niejako wychodzi z siebie i próbuje chłodnym okiem dokonać nad sobą refleksji. Użyć myśli w myśleniu o sobie, tak jak to czynili m.in. Sokrates, św. Augustyn, Kartezjusz, Kant czy też Sartre.
▫
Współczesny kult życia
i nadawanie mu rangi absolutu,
skłania mnie do trudnej i koniecznej refleksji
na temat śmierci.
Entropia - to przemijanie.
Przemijanie - to nieodwracalny proces.
Ów proces kończy śmierć.
Śmierć - to najtrudniejsze pytanie z możliwych.
Pytanie to nie tylko dotyczy relacji: życie – śmierć,
lecz dotyczy istnienia Boga.
Śmierć - kres czy początek?
▫
Gdyby można było ograniczyć się do stwierdzenia, ze śmierć jest faktem, podobnie jak życie, czy byłoby prościej nam o tym mówić? Być może, ze byłoby to możliwe, gdybyśmy chcieli opisać śmierć wyłącznie przy pomocy współczesnej wiedzy nauk szczegółowych. Ale niestety, to nie może być możlwe, gdyż samoświadomość człowieka świadczy o jego dwoistości, która drzemie w nim samym. Aż chce się - nie tylko poetycko - powiedzieć, ze człowiek jest chodzącą metafizyką! Pytamy o miejsce człowieka tu na Ziemi, który żyje i umiera pomiędzy światem zwierzęcym, a światem duchowym (jaki by on nie był). W refleksji tej nie tylko chcemy zrozumieć ciało ludzkie ze swoimi fizjologicznymi wymaganiami, ale nade wszystko pragniemy pojąć ducha ludzkiego wraz z jego poszukiwniami piękna objawiającego się w wytworach kultury i sztuki, w zdolności do poświęceń i wyrzeczeń – dla drugiego człowieka albo jakiejś idei. Oraz, być może w zadawaniu najważniejszego pytania człowieka, pytania o śmierć i o to, co lub kto jest poza nią. A może jest tak jak powiedział Heideger, ze całe ludzkie życie to „bycie ku śmierci?”
W istocie jedno i drugie otacza horyzont tajemnicy, w którym narodziny i śmierć spotykają się, aby spojrzeć sobie w oczy. Próba odpowiedzi na to ptanie tylko wtedy będzie miała sens, gdy będzie wpisana w tajemnicę pytania o absolut, o Boga.
Czy na temat Boga może mówić tylko Bóg? * Czy o wydarzeniu śmierci mogą mówić tylko umarli? Z niecierpliwością ludzka wyobraźnia czeka na taki przekaz, ze w końcu ktoś przyjdzie z tamtego świata i odsłoni nam tę tajemnicę.
▫
Wiemy, ze umrzemy.
Nie wiemy, czym jest śmierć.
Ani przez chwilę nie wątpimy w to,
że my także przeminiemy,
jak przeminęli umarli przed nami.
Wiemy także, ze sami możemy zadać sobie śmierć
aktem naszej woli.
Nie jest ona poza naszą możnością.
Jeżeli jeszcze nie jesteśmy martwi,
to z całą pewnością jesteśmy śmiertelni.
To daje nam prawo zajmowania się tą sprawą.
Nie trzeba przeżyć całego swego życia,
aby zadawać sobie pytania o egzystencję.
Wystarczy być człowiekiem
i znaleźć się na Ziemi.
Podobnie, nie musimy doświadczyć śmierci,
by zastanawiać się nad wydarzeniem,
że pewnego dnia będziemy zmuszeni ją poznać.
▫
« - Życie można zamknąć
wierząc w coś, w cokolwiek:
w siłę, w pył czy kosmos,
w wartość samą w sobie;
w ducha, co jak plazma
napełnia spragnione
i określając,
co już określone? »
c.d.n.
[ o1. o5. 2o12 ]
______
* słynne powiedzenie Karla Bartha: „Tylko Bóg mówi o Bogu“.
_ __ ___ ____ _____ ______ _________________ Xpuctoc Bockpece
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2012-05-06 ]
|
m.m: № 258 ▫ PODOBNI W ŚMIERCI ▫ esej, część 2
|
|
m. b. drozd
_
meditatio № 258 ▫ Podobni w śmierci ▫ esej
▫
« - Życie jest o wiele
szersze… i otwarte,
szukające prawdy
i pełni spełnienia;
streszczone w Osobie,
powstające w czasie,
i powracające
w ciszę i Nieznane »
▫
część 2
~ Pocałunek Boga ~
Co czujesz, gdy piszę o śmierci?
Co myślisz, gdy pragnę usensownić końcowy kadr życia?
Robimy wszystko, by zapomnieć o śmierci. Pragnę wyrazić swój bardzo osobisty pogląd na ten temat: nie żyję, aby umrzeć; lecz umrę, by żyć. W przeciwieństwie do metafizycznej abstrakcji, w śmierci ukryta jest niepowtarzalna wartość bezpośredniego doświadczenia. Bezpośrednie, indywidualne, konieczne i niepowtarzalne przyjmowanie przez człowieka własnej śmierci znajduje potwierdzenie w świecie zjawisk realnych.
Wszyscy zmierzamy do tego samego kresu. Dlaczego więc z rozmysłem porzucamy rozważania na temat śmierci? Śmierć jest czymś tak pewnym, ze śmiało możemy powiedzieć, ze jest ona pewnością absolutną. Nie tylko umierają formy ożywione. Materię nieożywioną także czeka unicestwienie: kosmolodzy mówią, ze nasza galaktyka, miliardy galaktyk, czyli nasz Wszechświat bezpowrotnie rozszerza się z coraz większą prędkością. Los entropii i inflacji Wszechświata czeka potworne zimno, by za około100 bilionów lat nie pozostało po nim nic. Nawet nie ostoji się jeden atom.
[glossa: Na początku 20 stylecia myśleliśmy, ze nasza galaktyka, Droga Mleczna, była całym znanym nam wszechświatem. Dzięki poczynionym obserwacjom w latach 1923-1924, Edwin Powell Hubble ponad wszelką wątpliwość ustalił, ze obiekty określane mianem mgławic nie znajdują się – jak dotychczas sądzono – w obrębie naszej galaktyki, lecz same stanowią odrębne galaktyki poza Drogą Mleczną. Jest ich ponad 100 miliardów. Nasz Wszechświat jest naprawdę bańką mydlaną. Czy na przedłużeniu naszej przestrzeni są inne światy? Ile jest poziomów wieloświatów? Cztery? Z rachunku prawdopodonieństwa wynika, ze nie tylko powinne, lecz muszą istnieć inne światy. Są ich miliardy. Mało tego, przypuszcza się, ze obok naszego istnieją także światy równoległe. Nie widzimy ich, gdyż istnieją w innych wymiarach].
Piszę o tym dlatego, że: trudno sobie wyobrazić, aby to, co istnieje, pozbawione było jakiejś myśli przewodniej niepojętego kreatora; w relacji do wszechobecnego cudu kosmicznego piękna wydarzenie śmierci, pomimo swej ohydy, nie musi kończyć się rozpaczą pozbawioną jakiegokolwiek sensu, lecz może jawić się nam jako przejście – Pascha, przejście „od-do“, a nie przejście w nicość.
Z reguły zaliczamy problematykę śmierci do problemów nierozwiązywalnych. Pomijając śmierć w swoich rozważaniach, staramy się zarazem pozbawić ją większego znaczenia. Spotkać można również poglądy świadomie pomniejszające znaczenie śmierci dlatego, ze jej problemy są zbyt łatwo rozwiązywalne. Jednak ludzka śmierć wykracza poza biologię i chemię. Jesteśmy śmiertelni nie dlatego, ze umrzemy, ale dlatego, ze będziemy żyć. I niechaj nie śmierć nas niepokoi, ale umieranie.
▫
Subtelnie powiedział Karl Rahner, ze
„śmierć może być pocałunkiem Boga“.
Śmierć i życie – to dwie strony tej samej monety.
Intuicja podpowiada mi, ze akt śmierci jest snem bez snów.
Śmierć jest takim samym przejściem jak narodziny,
stanowiące obie części misterium jednej natury.
Dwie piękne rzeczy posiada świat: Życie i Śmierć!
Świadomość śmierci jest wymiarem życia.
▫
Śmierć nie jest szkolną hipotezą,
lecz rzeczywistością ściśle związaną z naszym życiem.
Dla tych, dla których śmierć jest bez sensu,
życie również pozbawione jest wszelkiego sensu.
W istocie, to śmierć jest próbą wszelkiego sensu!
Człowiek w obliczu śmierci
zostaje wyzwany do oświadczenia dlaczgo żyje,
do zpytania czy jego egzystencja w ogóle jest życiem.
Oddać swe życie czy też oddać swą śmierć
będzie poświęceniem ich sensowi,
który je ogarnia i przerasta.
Można udawać, ze się żyje.
Ale ponieważ nie można udawać, ze się umiera,
prawda zaskakuje od samego początku.
Przecież życie pozbawione sensu nie może nadać sensu śmierci,
a śmierć bez sensu niweczy wszelki sens,
jaki można by nadać życiu.
Wszelki sens tkwi w sednie tej nierozłącznej pary.
Chęć zwyciężenia śmierci byłaby utrwalaniem absurdu
jaki nadalibyśmy naszemu życiu.
Gdy nasze dni przenoszą nas w przeszłość,
możemy sobie tylko powiedzieć,
że nadchodzące życie daje odpowiedź mijającemy życiu.
„Jesteśmy śmiertelni tam, gdzie brak nam miłości;
nieśmiertelni tam - gdzie kochamy”
— Karl Jaspers
c.d.n.
[ o6. o5. 2o12 ]
_ __ ___ ____ _____ ______ _________________ Xpuctoc Bockpece
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2012-05-08 ]
|
˙SAMOTNE PSALMY˙ 84 ‘ List ’
|
|
m. b. drozd
_
psalm 84 – ‘ List ’
❖
Tęsknota mnie pochłonęła,
a sny do niej listy piszą
na granatowych wspomnieniach
srebrzystym tuszem i ciszą.
Przywraca czas, który odszedł
w Zwierciadło zdarzeń i osób.
One są tu..., by po chwili
przedziwnym zbudzić mnie wzrokiem.
Na moment oddal ode mnie
los przeżyć niedokończonych.
Zmęczony jestem już trochę
szukaniem Ciebie po nocy.
[ o7. o5. 2o12 ]
_ __ ___ ____ _____ ______ _________________ Xpuctoc Bockpece
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2012-05-09 ]
|
m.m: № 259 ▫ PODOBNI W ŚMIERCI ▫ esej, część 3
|
|
m. b. drozd
_
meditatio № 259 ▫ Podobni w śmierci ▫ esej
▫
„Oby poczucie tajemnicy i podążanie za tęsknotą nigdy nie opuszczało mnie, gdyż to może uaktywnić pustkę w myślach i uczuciach. Życie jest zbyt ciekawe, a śmierć nazbyt poważna, żeby unikać refleksji o nich“
▫
część 3
~ In articulo mortis ~
- W obliczu śmierci -
Interpretacje o śmierci ujmowane są w kategoriach „osoby” albo „natury”, będących podstawą doktryn praw natury. „Osoba”, jak i „natura” ludzka ukazywane są jako szczególna istota tego, co biologiczne, racjonalne i społeczne – bądź w ich połączeniach.
Odkąd egzystencjaliści odkryli,
że człowiek umiera,
już trudno nas czymkolwiek zaskoczyć.
Świadomość śmierci bez odniesienia się do wieczności,
do tego, co nieskończone,
do tajemnicy bytu,
może być jedynym i rzeczywistym dramatem człowieka.
Świadomość śmierci jest wymiarem życia.
Człowiek staje się dorosły,
kiedy uświadamia sobie, ze musi umrzeć.
Jak mawiają klasycy myśli ludzkiej:
~narodziny są przyczyną śmierci~.
W myśli ludzkiej konieczność śmierci biologicznej natury człowieka nigdy nie była kwiestionowana. Potoczne obserwacje i skomplikowane badania potwierdzają jej nieuchronność. Jednak problematyka śmierci wykracza poza „zewnętrzne”, racjonalne postrzeganie. Człowiek, jako chyba jedyna istota w znanym nam Wszechświecie, obdarzony został rozumem – samoświadomością swego istnienia. Towarzyszy mu myśl, ze umrze. Posiada odczucia własnego umierania. A nawet rozważa wątpliwości dotyczące własnego losu po śmierci.
▫
Zatem, śmierć to kres?
Czy można wątpić?
Gdy ktoś umiera, otoczenie szepce:
„To już koniec“, „Już go nie ma!“
Śmierć jest ostatnią sceną,
po której jesteśmy tylko wspomnieniem.
W ustach żyjących pozostajemy ostatnią sylabą...
Piękny i brzydki, pyszny i pokorny,
król i żebrak, święty i psychopata, miłosierny i łajdak,
wszyscy zostają doprowadzeni do ostatecznego krańca.
A gra toczy się dalej, poza naszym przewidywaniem,
a nawet poza naszą indywidualną wolą.
Czy wtedy uświadomimy sobie, ze śmierć
nie od nas zależy, lecz my od niej?
Jeżeli mówimy,
że w tym przedziwnym i niespokojnym świecie
nie ma żadnego absolutu,
należy temu poglądowi przeciwstawić śmierć.
Nie zdajemy sobie sprawy,
jak bardzo wobec niej jesteśmy wszyscy do siebie podobni,
bez względu na rasę, wiek, klasę.
Prawda ta jest własnością nas wszystkich.
Człowieczy los jest identyczny dla każdego.
Gdy pojawią się jakiekolwiek wątpliwości
natury etycznej bądź religijnej,
należy śmierci oddać jedyną sprawiedliwość,
że wszyscy bez wyjątku umrzemy.
Ale w tym właśnie miejscu tkwi źródło miłości,
które zmusza nas do zmiany naszego spojrzenia
na drugiego człowieka.
Chociaż śmierć rzadko pozwala zapomnieć o sobie,
odmowa myślenia o niej stanowi odmowę myślenia w ogóle!
Umysł ludzki,
który rezygnuje ze swego intelektualnego powołania,
ze swej jedynej atywności,
godzi się na stłumienie dążenia do nieskończoności.
Chodzi nie tylko o to,
że śmierć jest wspólną ostoją pewności, lecz o to,
że gdy się jej nie zauważa,
niczego pewnego już nie ma.
„Każdemu daj śmierć jego własną Panie
Daj umieranie co wynika z życia,
Gdzie miał swą śmierć, cel i biedowanie”
— Rainer Maria Rilke
c.d.n.
[ o8. o5. 2o12 ]
_ __ ___ ____ _____ ______ _________________ Xpuctoc Bockpece
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2012-05-10 ]
|
▫ O ŚMIERCI BEZ PRZESADY ▫ Wisława Szymborska
|
|
wisława szymborska
віслава шимборська
_
▫ O ŚMIERCI BEZ PRZESADY ▫
Nie zna się na żartach,
na gwiazdach, na mostach,
na tkactwie, na górnictwie, na uprawie roli,
na budowie okrętów i pieczeniu ciasta.
W nasze rozmowy o planach na jutro
wtrąca swoje ostatnie słowo
nie na temat.
Nie umie nawet tego,
co bezpośrednio łączy się z jej fachem:
ani grobu wykopać,
ani trumny sklecić,
ani sprzątnąć po sobie.
Zajęta zabijaniem,
robi to niezdarnie,
bez systemu i wprawy.
Jakby na każdym z nas uczyła się dopiero.
Tryumfy tryumfami,
ale ileż klęsk,
ciosów chybionych
i prób podejmowanych od nowa!
Czasami brak jej siły,
żeby strącić muchę z powietrza.
Z niejedną gąsienicą
przegrywa wyścig w pełzaniu.
Te wszystkie bulwy, strąki,
czułki, płetwy, tchawki,
pióra godowe i zimowa sierść
świadczą o zaległościach
w jej marudnej pracy.
Zła wola nie wystarcza
i nawet nasza pomoc w wojnach i przewrotach,
to, jak dotąd, za mało.
Serca stukają w jajkach.
Rosną szkielety niemowląt.
Nasiona dorabiają się dwóch pierwszych listków,
a często i wysokich drzew na horyzoncie.
Kto twierdzi, ze jest wszechmocna,
sam jest żywym dowodem,
że wszechmocna nie jest.
Nie ma takiego życia,
które by choć przez chwilę
nie było nieśmiertelne.
Śmierć
zawsze o tę chwilę przybywa spóźniona.
Na próżno szarpie klamką
niewidzialnych drzwi.
Kto ile zdążył,
tego mu cofnąć nie może.
▫ ▫ ▫
▫ ПРО СМЕРТЬ БЕЗ ПЕРЕБІЛЬШЕННЯ ▫
Не знається на жартах,
на зорях, на мостах,
на ткацтві, гірництві чи землеробстві,
на кораблебудуванні чи випічці пирогів.
В наші розмови про плани на завтра
вставляє своє останнє слово
не на тему.
Не вміє навіть того,
що прямо пов’язано з її фахом:
ні могили викопати,
ні домовини склепати,
ані прибрати після себе.
Зайнята вбиванням,
робить це бездарно,
невправно й без системи.
Так, мов на кожному з нас тільки вчиться.
Тріумфи тріумфами,
але скільки ж поразок,
невлучних ударів
і спроб від самого початку!
Часом бракне їй сили,
щоб муху прибити в повітрі.
Гусені не одній
програє змагання із повзання.
Всі ті бульби, стручки,
щупальці, плавники, трахеї,
шлюбне оперення та зимова шерсть
свідчать про недоробки
в її марудній роботі.
Злої волі не досить,
і навіть наша підмога у війнах і переворотах –
це поки що недостатньо.
Серця калатають у шкаралупах.
Ростуть скелети немовлят.
Насінини проростають двома першими листками,
а часто – й високими деревами на горизонті.
Той, хто стверджує, що вона всемогутня, -
сам живий доказ того,
що не всемогутня вона.
Немає такого життя,
яке хоч би на мить
не було безсмертним.
Смерть
завжди на ту мить запізнюється.
Даремно торга ручку
невидимих дверей.
Хто стільки встиг –
не відбере вже в нього.
_ __ ___ ____ _____ ______ _________________ Xpuctoc Bockpece
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2012-05-11 ]
|
m.m: № 260 ▫ Ewangelia według Jezusa z Nazaretu ▫
|
|
m. b. drozd
_
meditatio № 260 ▫ Ewangelia według Jezusa z Nazaretu ▫
▫
- słów kilka o życiu i śmierci
Bogacz i ubogi Łazarz - Łukasz 16, 19-31
«Żył pewien człowiek bogaty, który ubierał się w purpurę i bisior i dzień w dzień świetnie się bawił. U bramy jego pałacu leżał żebrak okryty wrzodami, imieniem Łazarz. Pragnął on nasycić się odpadkami ze stołu bogacza; nadto i psy przychodziły i lizały jego wrzody. Umarł żebrak, i aniołowie zanieśli go na łono Abrahama. Umarł także bogacz i został pogrzebany.
Gdy w Otchłani, pogrążony w mękach, podniósł oczy, ujrzał z daleka Abrahama i Łazarza na jego łonie. I zawołał: „Ojcze Abrahamie, ulituj się nade mną i poślij Łazarza; niech koniec swego palca umoczy w wodzie i ochłodzi mój język, bo strasznie cierpię w tym płomieniu”. Lecz Abraham odrzekł: „Wspomnij, synu, ze za życia otrzymałeś swoje dobra, a Łazarz przeciwnie, niedolę; teraz on tu doznaje pociechy, a ty męki cierpisz. A prócz tego między nami a wami zionie ogromna przepaść, tak ze nikt, choćby chciał, stąd do was przejść nie może ani stamtąd do nas się przedostać”. Tamten rzekł: „Proszę cię więc, ojcze, poślij go do domu mojego ojca! Mam bowiem pięciu braci: niech ich przestrzeże, żeby i oni nie przyszli na to miejsce męki”. Lecz Abraham odparł: „Mają Mojżesza i Proroków, niechże ich słuchają!” „Nie, ojcze Abrahamie - odrzekł tamten - lecz gdyby kto z umarłych poszedł do nich, to się nawrócą”. Odpowiedział mu: „Jeśli Mojżesza i Proroków nie słuchają, to choćby kto z umarłych powstał, nie uwierzą”».
▫ ▫ ▫
Ostrzeżenie przed chciwością - Łukasz 12, 15-31
«Powiedział też do nich: „Uważajcie i strzeżcie się wszelkiej chciwości, bo nawet gdy ktoś opływa [we wszystko], życie jego nie jest zależne od jego mienia”.
I opowiedział im przypowieść: „Pewnemu zamożnemu człowiekowi dobrze obrodziło pole. I rozważał sam w sobie: Co tu począć? Nie mam gdzie pomieścić moich zbiorów. I rzekł: Tak zrobię: zburzę moje spichlerze, a pobuduję większe i tam zgromadzę całe zboże i moje dobra. I powiem sobie: Masz wielkie zasoby dóbr, na długie lata złożone; odpoczywaj, jedz, pij i używaj! Lecz Bóg rzekł do niego: „Głupcze, jeszcze tej nocy zażądają twojej duszy od ciebie; komu więc przypadnie to, coś przygotował?” Tak dzieje się z każdym, kto skarby gromadzi dla siebie, a nie jest bogaty przed Bogiem.
Zbytnie troski
Potem rzekł do swoich uczniów: „Dlatego powiadam wam: Nie troszczcie się zbytnio o życie, co macie jeść, ani o ciało, czym macie się przyodziać. Życie bowiem więcej znaczy niż pokarm, a ciało więcej niż odzienie. Przypatrzcie się krukom: nie sieją ani żną; nie mają piwnic ani spichlerzy, a Bóg je żywi. O ileż ważniejsi jesteście wy niż ptaki! Któż z was przy całej swej trosce może choćby chwilę dołożyć do wieku swego życia? Jeśli więc nawet drobnej rzeczy [uczynić] nie możecie, to czemu zbytnio troszczycie się o inne? Przypatrzcie się liliom, jak rosną: nie pracują i nie przędą. A powiadam wam: Nawet Salomon w całym swym przepychu nie był tak ubrany jak jedna z nich. Jeśli więc ziele na polu, które dziś jest, a jutro do pieca będzie wrzucone, Bóg tak przyodziewa, o ileż bardziej was, małej wiary! I wy zatem nie pytajcie, co będziecie jedli i co będziecie pili, i nie bądźcie o to niespokojni! O to wszystko bowiem zabiegają narody świata, lecz Ojciec wasz wie, ze tego potrzebujecie. Starajcie się raczej o Jego królestwo, a te rzeczy będą wam dodane”».
▫ ▫ ▫
__ jako komentarz ______ wywiad z Einsteinem
Niemiecki dziennikarz i poeta George Sylvester Viereck wśród wielu innych pytań zadał Albertowi Einsteinowi takie pytanie:
«„Czy odczuwa pan w sobie jakieś wpływy chrześcijańskie?"
A. Einstein: „Jako dziecko poznałem naukę zarówno Biblii, jak i Talmudu. Jestem Żydem, ale jestem też pod wrażeniem świetlanej postaci Nazareńczyka“.
G. S. Viereck: „Uznaje pan historyczne istnienie Jezusa?“
A. Einstein: „Bez wątpienia. Nie da się czytać Ewangelii, nie odczuwając rzeczywistej obecności Jezusa. Jego osobowość pulsuje w każdym słowie. W żadnym micie nie ma tyle życia“».
_ __ ___ ____ _____ ______ _________________ Xpuctoc Bockpece
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2012-05-14 ]
|
m.m: № 261 ▫ W y j a ś n i e n i e ▫
|
|
m. b. drozd
_
meditatio № 261 ▫ W y j a ś n i e n i e ▫
▫
Odezwało się we mnie pytanie, które co jakiś czas powraca z coraz większą siłą. Powróciło teraz, gdy piszę esej o śmierci. Oto pytanie: czy słusznie robię rozważając i pisząc o tej nieuchronnej pewności, nie będąc w jej zasięgu? Wszakże pewności nie mogę mieć, gdyż jestem tylko człowiekiem: prochem i cieniem na Ziemi. Pytanie to nie jest bezzasadne, bowiem osoba młoda, pełna pasji życia, dwudziestoletnia lub trzedziestoletnia, spoglądając na tytuł książki lub eseju, w którym jest zawarte słowo „śmierć“, chociaż spojrzy nań, nie weźmie do rąk, aby przeczytać. To lęk, czy nieświadomość przemijania? Nie wiem, być może, ze jest inna przyczyna tego stanu rzeczy.
Drodzy Czytelnicy,
pozwolę sobie przytoczyć moje wyjaśnienia, dlaczego piszę o śmierci. Rzecz w tym, ze nie mogę i nie chcę Was przekonywać o niej, lecz niech ona nas przekona o słuszności rozważań.
Moje wyjaśnienia:
1. Śmierć jest ostateczną słabością. Realizm śmierci wskazje na wartość życia, które śmierć poprzedza. Cokolwiek w obliczu śmierci nie przetrwa, nie jest w ostatecznym rozrachunku ważne. W tym sensie śmierć jest zwycięską fanfarą i triumfalną kulminacją ludzkiego życia, które kończy proces duchowej ewolucji;
2. Zmierzamy do absolutnej słabości. Ale w słabości poznajemy, co w życiu jest cenne i trwałe. Przyznając się do słabości, wkraczamy w życie poprzez śmierć. Wszystko się załamuje, fałszywe „ja” umiera. W dramacie śmierci jesteśmy tymi, kim byliśmy. Wydarzenie śmierci nie jest końcem wszystkiego, ale jest darem życia. Jest transpozycją, transfiguracją – przemienieniem epizodu życia do ciągłości Życia;
3. Plagi współczesnej cywilizacji: fasadowość egzystencji i wynikające z niej uzależnienia, płytkość refleksji, pośpiech, ucieczka w alienacyjną rozrywkę, wewnętrzna pustka, konsumpcyjna łatwizna - to wszystko wynika z chorobliwej potrzeby posiadania siły i kontroli. Genezą tego jest neurotyczny lęk przed uznaniem własnej słabości;
4. W tej ucieczce przed słabością i śmiercią, może nieświadomie, bierzemy udział wszyscy. Także społeczności religijne nie rzadko koncentrują się na finansowym zabezpieczaniu swojego „personelu“ i instytucji. W przestrzeni publicznej wcale nie dominuje oczekiwana radość na Królestwo Niebieskie oraz konieczność religijnej pokory, ascezy i zdobywania zasług dla życia wiecznego, lecz udowadnianie słuszności moralnej i materialnej pozyskiwania majątków. Idac tym tropem, możemy się spodziewać, ze złożony zostanie pozew o utraconą pańszczyznę...;
5. Budowanie dobrobytu na tym świecie przestaje być czynnością ambiwalentną moralnie, która nie jest sama w sobie zła, ale jednak odrywa nas od myśli o życiu wiecznym - pamiętajmy ewangeliczną przypowieść o bogaczu budującym spichlerze, który został przez Chrystusa nazwany ~głupcem~ (Łukasz 12, 15-31);
6. Każdego dnia nieuchronnie zbliżamy się do wieczności. Być może nie za kilkadziesiąt lat, jak myślimy, ale w czasie niespodziewanym... Świadomość niezależności i bezpieczeństwa, jaką daje posiadanie rzeczy materialnych, jest równie kłamliwa i złudna. Ewangelia wyraźnie demaskuje fałszywość takiej nadziei.
[ 12. o5. 2o12 ]
_ __ ___ ____ _____ ______ _________________ Xpuctoc Bockpece
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2012-05-15 ]
|
˙SAMOTNE PSALMY˙ 85 ‘ Dotknij mnie ’
|
|
m. b. drozd
_
psalm 85 – ‘ Dotknij mnie ’
❖
Dotknij mnie,
dotknij...
Nie wiem już czym,
ale dotknij mnie...
Może sobą?
Æ
Dobranoc.
[ 15. o5. 2o12 ]
_ __ ___ ____ _____ ______ _________________ Xpuctoc Bockpece
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2012-05-18 ]
|
˙SAMOTNE PSALMY˙ 86 ‘ Jesteś potrzebny ’
|
|
m. b. drozd
_
psalm 86 – ‘ Jesteś potrzebny ’
Æ
Agnieszce Zielińskiej
« Człowiek bez tła jest dwuwymiarowy »
❖
Jest taka miłość,
że drozd pragnie śpiewać,
rabarbar zamarzy
o kropelce deszczu;
Słoń się zaduma
nad przepaścią kresu,
róża wyda kolec,
aby jej nie zranić;
▫ ▫
Miłość – to coś więcej,
niż pragnienie doznań,
to poczucie sensu,
że Jesteś potrzebny.
❖ ❖ ❖
[ 18. o5. 2o12 ]
_ __ ___ ____ _____ ______ _________________ Xpuctoc Bockpece
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2012-05-19 ]
|
m.m: № 262 ▫ PODOBNI W ŚMIERCI ▫ esej, część 4
|
|
m. b. drozd
_
meditatio № 262 ▫ Podobni w śmierci ▫ esej
▫
„ Ludzka dusza
jest jak tęcza nad przepaścią,
jak całe życie znika.
I taki wielki żal
jakby zgasła czyjaś miłość
- tych co zostali
przenika“
— Marek Skwarnicki
▫
część 4
~ Symfonia nieśmiertelności ~
W myśli współczesnej można zauważyć, ze problematyka śmierci zajmuje ważne miejsce. Tak wiele jak obecnie, nie zajmowano się nią od czasów średniowiecza. Powstają podwaliny nowej nauki, zwanej tanatologią (gr. ‘thánatos’ - śmierć oraz ‘lógos’ – nauka), mającej za przedmiot wydarzenie śmierci. W naszej cywilizacji coraz bardziej przełamuje się konspirację milczenia, jaka do niedawna otaczała problematykę śmierci, ponieważ życie i śmierć znajdują się w samym centrum ludzkiej świadomości.
To, co najbardziej osobiste i najbardziej powszechne
nagle przestało przemawiać do człowieka?
Ideologia „życia“ nie może wystarczyć istocie ludzkiej.
Tu chodzi o treść życia,
a nie o mechaniczną i zwierzęcą aktywność.
Życie i śmierć – to nieodzowna para.
Trudna do pogodzenia.
Perspektywa, z jakiej spoglądamy na życie wiąże się z perspektywą,
z jakiej powinniśmy zauważyć śmierć.
Pozbawiając głębi spojrzenia w jedno,
pozbawiamy głębi spojrzenia na drugie.
Pośród nieożywionej materii we Wszechświecie
życie jest cudem. Mało tego, wszystko rwie się do życia.
Poprzez abiotyczną ewolucję materii
powstało życie roślin, zwierząt...
A później, szczególne i niepojęte, tchnienie (ruah)... i człowiek?
To niezwykłe i wspaniałe...
Życie – to puls, informacja, dynamiczna organizacja,
w której materia stale się odnawia.
Po śmierci składniki mineralne rozpraszają się,
ponieważ przestaje istnieć „informacja“,
która je organizowała.
Życie zatem jest niewidzialnym i nie dającym się zdefiniować
zespalającym czynnikiem jedności,
a śmierć jej zerwaniem.
Życie – to symfoniczne dzieło dynamicznej struktury.
A czym jest śmierć,
istoty świadomej swego istnienia – człowieka?
▫
Człowiek jest istotą tak przedziwną, jak jego Stwórca. *
W biologicznym sensie człowiek jest zwierzęciem,
ale człowiek biologa to niecały człowiek.
Podziwiamy, jak bardzo do nas podobne małpy
z niezwykłą precyzją wspinają się wśród gałęzi,
a trudno nam zaakceptować,
że to zwierzę - człowiek wspina się wśród gwiazd.
Ten biologiczny człowiek,
umiera jak wszystkie inne istoty
i powinien się liczyć z tym, ze umrze.
Tymczasem do wydarzenia swojej śmierci –
człekokształtne i świadome swego istnienia zwierzę –
dorzuca wiedzę o tym, ze umiera...
Nawet odważa się mówić o umarłych,
jak gdyby nie umarli!
Ślady pochodzące z pradawnych czasów jednoznacznie dowodzą,
że pierwszym dziełem sztuki rodzaju ludzkiego
były grobowce. Zatem świadectwo nieśmiertelności?
Tak właśnie.
Śmierć nie jest w stanie zabić człowieka całkowicie.
Do tego poglądu przychylają się wybitni myśliciele.
Człowiek ujęty w klamrę życia i śmierci,
pragnie pogodzić świadomość śmierci z przekroczeniem jej.
W istocie, aby go unicestwić, trzeba czegoś więcej niż śmierci!
Pragnienie to można nazwać
metafizyczną tęsknotą za życiem.
W tęsknocie zaś
Stwórca starannie ukrył ciągłość życia.
c.d.n.
[ o8. o5. 2o12 ]
______
* Biblia Wujka, Księga Psalmów, Ps 67,36: „Dziwny Bóg w świętych swoich, Bóg Izraelski: ten da moc i siłę ludowi swemu, błogosławiony Bóg”.
_ __ ___ ____ _____ ______ _________________ Xpuctoc Bockpece
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2012-05-23 ]
|
˙SAMOTNE PSALMY˙ 87 ‘ Potrzebny niepotrzebny ’
|
|
m. b. drozd
_
psalm 87 – ‘ Potrzebny niepotrzebny ’
Æ
sobie
▫
Porzebny.
Niepotrzebny.
Potrzebny - [!]
Niepotrzebny - [!]
Potrzebny - [?]
Niepotrzebny - [?]
æ
Nieużytecznym sługą jestem, *
czy marnym niewolnikiem ?
Panie,
kim jestem ?
▫ ▫ ▫
[ 23. o5. 2o12 ]
______
* por. Łk 17,10: „Słudzy nieużyteczni jesteśmy; wykonaliśmy to, co powinniśmy wykonać".
_ __ ___ ____ _____ ______ _________________ Xpuctoc Bockpece
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2012-05-24 ]
|
Патріархові ˙Samotne Psalmy ˙ 88
|
|
m. b. drozd
_
псалом 88 - ‘ Твоя тінь ’
psalm 88 – ‘ Twój cień ’
Æ
Патріархові Святославу
❖
П р и й д е ш ?
Прийди,
як приходить моя тінь.
Моя за Твоєю,
Твоя за моєю.
Яка Твоя тінь?
Присутня,
чужа…?
У темряві вона усюди...
Як вийде Cонце,
вона одна.
æ
П р и й д е ш ?
❖ ❖
P r z y j d z i e s z ?
Przyjdź,
jak przychodzi mój cień.
Mój za Twoim,
Twój za moim.
Jaki jest Twój cień?
Obecny,
obcy…?
W ciemności on jest wszędzie…
Jak wzejdzie Słońce,
jeden jest cień.
æ
P r z y j d z i e s z ?
❖ ❖ ❖
[ 24. o5. 2o12 ]
_ __ ___ ____ _____ ______ ____________ _________________ cum Deo
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2012-05-30 ]
|
m.m: № 263 ▫ Діамант ▫
|
|
m. b. drozd
_
meditatio № 263 ▫ Діамант Душі ▫
« ... Наступного ж дня він увійшов у Кесарію. Корнилій, скликавши рідню та близьких приятелів, чекав їх. І як Петро входив, Корнилій вийшов йому назустріч і, припавши йому до ніг, уклонився.
Петро підвів його, кажучу :
— „Встань, бо ж я теж людина" »
[ Діяння 10, 24-26 ]
❖
Дорогий Святославе,
цим людяним зверненням висловлюю себе та свою глибоку пошану до Тебе, як до Людини й Пастиря Церкви Ісуса Христа.
❖ ❖
Твої добрі очі,
теплий голос,
інтелігентність мовчання,
зовнішня зосередженість,
внутрішня вільність,
як звук скрипки чистий спів та
сердечні відносини до людей,
пригадали мені ті прості й незвичайні слова Петра до Корнилія.
Дякую за Тебе, за Твій дар Особи й визнаю Тебе - Вас, як Блаженішого Патріарха. Хоч я чуюся непотрібний в актуальному діянні льокальної церкви, одначе думаю, що ця „непотрібність” - є sui generis моєю трансфігурацією - переображенням. Вибачте мені також за те, що дешево не цілую Вашого перстеня-руки, але дорогоцінно цілую діамант Вашої Душі.
— з Богом
Він мій космічний Ковчег-Чертог усякого сенсу
❖ ❖ ❖
[ 29. o5. 2o12 ]
_ __ ___ ____ _____ ______ ____________ _________________ cum Deo
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2012-06-03 ]
|
m.m: № 264 ▫ Monotrynitarny Bóg ▫ homilia
|
|
m. b. drozd
_
meditatio № 264 ▫ Монотринітарний Бог ▫ Monotrynitarny Bóg ▫
[проповідь - homilia]
_
« Як настав день П’ятдесятниці, всі вони були вкупі на тім місці. Аж ось роздався зненацька з неба шум, неначе подув буйного вітру, і сповнив увесь дім, де вони сиділи. І з’явились їм поділені, мов вогонь, язики, і сіли на кожному з них. Усі вони сповнились Святим Духом і почали говорити іншими мовами, як Дух давав їм говорити »
[Діяння Апостолів 2, 1-4]
По правді, це неймовірний опис. Мовби фантастика.
В десятий день по Вознесінні Ісуса Христа, в час юдейського свята П’ятидесятниці всі, перестрашені та занепокоєні Ученики, були зібрані в Єрусалимі і знаходилися разом.
▫
«Життя можна прожити тільки на два способи: так, якби ніщо не було чудом, або так, якби чудом було все». Ці слова сказав Albert Einstein. Дуже мудрі та особливі.
1. Євангеліє (εὐαγγέλιον), дослівно означає: „Добра Новина”. Ми, люди ХХІ століття, проникнуті прагматизмом, раціоналізмом, інколи егоїзмом, питаємо: яка ж це добра новина? У світі стільки зла, терпіння, хворіб, тиранів, воєн... Стільки в тому світі життя й смерті! Стільки ж у ньому ентропії, тобто проминання... Яка ж це новина? Чи вона дійсно добра? В тій важкій проблемі, Божої - Доброї Новини, хочу Вам сказати про Mysterium Dei, Таємницю Бога. Мало того – Трьох Осіб в Одній. Не в силі я і ніхто з людей не в силі збагнути однієї з найбільших таємниць Книги Всякого Буття. Можу тільки доторкнути розумом і духом - з натури обмеженим.
Дорогі Приятелі
2. Ісус з Назарету жодного разу не сказав: ‘Бог - це Трійця’. Навчав і висловлював себе прилюдно, що Він ‘посланий від Отця’. За життя, по смерті й Воскресінні укріпляв своїх Учеників – Приятелів кажучи, що ‘зішле їм Parakletos – Утішителя’. Paraklet – це Той, хто наповнить їхні серця відвагою, силою і допоможе їм в діянні. І так почалося дивне Царство Боже на Землі... Чому Ісус з Назарету не сказав про те, що Бог це Трійця Осіб в Одній? Мабуть тому, що ніхто тоді не зрозумівби Його. А може навіть сказали б про Нього, що Він божевільний, хворий...
3. Ісус Христос в Євангелії Йона – філософа, висловлює себе, що Він ‘cвітло світу’. Яке ж це Світло? Наше? Щоденне? Знаємо вартість світла. Без нього гине життя. Наша цивілізація потребує його чимраз більше. Але, чи йдеться про те світло, яке є результатом матерії та її процесів зображених у фотонах? Його світло не має нічого спільного з фізикою. Що то за світло? Де воно? Месія, Еммануїл, Син Джерела Буття коли казав про Отця, Духа, світло Всесвіту давав сигнали тим, які Його слухали й будуть слухати, як неописанною і непонятою є натура і Таємниця Бога. Три Особи в Одній. Як це зрозуміти? Неможливо тут на Землі, але маю надію, що там, де все огортає не фізикальне світло, але неописанна Світлість, зрозуміємо. Сліди цієї Світлості є в нас, коли Боже тхнення народжує нас у цей світ. Бог – Tаємниця перевищує всякі наші уявлення про Нього, бо ж нам, християнам здається, що розуміємо, але нам тільки здається... Як можливо, три особи в одній? Можливо, але ‘Там’, ‘Туди’, де споконвічна Світлість, за бар’єрою фізики. ‘Ta meta ta fisika’ (метафізика) – тобто те, що за фізикою.
Requiem aeternam dona eis Domine, et lux perpetua luceat eis…
…et Lux perpetua luceat eis: ... а Світлість вічна нехай їм світить. Всі йдемо в Таємницю, в Джерело всякого сенсу.
4. А Дух Святий... «Царю Небесний, „Parakletos” – Утішителю, Душе Істини, що всюди єси і все наповняєш... Він справді всюди? Віримо в те?
Дорогі Приятелі, Бог промовляє всякими способами. Кохаю космологію, Космос, Всесвіт. В ньому бачу сліди ‘εὐαγγέλιον’ - Доброї Новини. „Космос”, грецьке слово, значить: ‘краса’, ‘piękno’. Коли преісторична людина глянула в ночі на небо повне зірок, що ж іншого могла висловити: ~ ho Kosmos… Pulchritudo… Краса… Piękno…~.
На початку ХХ століття світ науки вважав, що наша галактика, Молочна Дорога, це увесь Всесвіт, Космос. Коли у 1924-му році Edwin P. Hubble (1889-1957), американський юрист, а потім геніальний пасіонат астрофізики, зідентифікував інші галактики, які далеко за межами нашої. З початку мало хто повірив в те, що він побачив крізь телескоп і науково доказав свої дослідження. Лише у перших тижнях повірив йому А. Einstein. За недовгий час нараховано їх сотки. Нині знаємо, що галактик є мінімум 100 мільярдів. В нашій галактиці, Молочній Дорозі – а вона середньої величини, нараховано 400 мільярдів зірок та чимало планет. Прошу собі уявити, 100 мільярдів галактик помножити через середньо 200-400 мільярдів зірок і безлік планет, скільки вийде? Мало того, за недовго жде нас черговий шок, як докажуть, що існують тзв. інші Всесвіти, паралельні, в наших принципах фізики та в інших вимірах! Це є поза нашою уявою. Питання: хто цим усім керує, наповнює, володіє, бо ж не може бути це результатом сліпої, неокресленої і дикої еволюції! А як пояснити, що гусениця переображується в метелика? Чудес і питань не має кінця...
5. А тепер щось побожно. Thoma de Aquino (1225-1274), Тома з Аквіну, святий, один із трьох найбільших філософів по Платоні та Арістотелю, написав безцінні твори, Summa theologie, між іншими про Пресвяту Трійцю: De Trynitate Deo. Жив у ХІІІ столітті. Але не в тому справа. Отже, кілька тижнів перед смертю, служив Літургію і щось сталося. Кажуть «Євхаристійне диво». Наступного дня прийшов до нього його секретар та й каже, що треба правити Літургію. Він мовчав. По якомусь часі каже до секретаря: «те, що я вчора бачив, того не можна ніяк описати, це неописанне. Все те, що я написав, це сіно й солома». Не сказав нікому, що бачив. Можемо лише додумуватись, що він доторкнув неописанної Таємниці Бога, Монотринітарної Містерії Буття. З того часу замовчав назавжди, нічого не написав і їдучи возом на Собор до Флоренції у 1274 році, мабуть вдарив головою об галузь дерева, та й помер.
Найдорожчі, від певного часу вже не питаю, де Він – Монотринітарна Особа: Отець, Син, Дух. Питаю - де я?
« Прийди і вселися в нас . . . »
▫ ▫
П р и й д е ш ?
Прийди,
як приходить моя тінь.
Моя за Твоєю,
Твоя за моєю.
Яка Твоя тінь?
Присутня,
чужа…?
У темряві вона усюди...
Як вийде Cонце,
вона одна.
æ
П р и й д е ш ?
▫ ▫ ▫
[ o2. o6. 2o12 ]
______
post scriptum: przepraszam, dorywczo tłumaczę. Ukaże się we wtorek, o5 czerwca 2o12, po obiedzie. Pozdrawiam.
_ __ ___ ____ _____ ______ ____________ _________________ cum Deo
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2012-06-23 ]
|
˙SAMOTNE PSALMY˙ 89 ‘ Imago ’
|
|
m. b. drozd
_
psalm 89 – ‘ Imago ’ *
▫
Boże dobry,
Panie cudowny,
wszechmocny...
Coś mi gra w uchu!
Czy to dzwonek wolności?
Co to jest wolność?
Chyba już wiem,
czym jest wolność.
Wolność –
to pokorna świadomość,
że nic nie mam do stracenia,
oprócz wiary w Ciebie i
ufności swojej.
Wolność –
to pozwalać się kompromitować.
To dać się upokarzać i
z cierpliwością przemieniać się
z poczwarki, poprzez imago w motyla.
Wolność –
to wyrzec się samego siebie i
wziąć Twoją prawdę na własne ramiona,
iść, upadać, powstawać, by znów iść.
Wolność –
to dostrzec w każdej własnej kropli łzy diament.
To zrozumieć własną samotność i
pokochać najpiękniejszą Kobietę,
która mieszka za Siódmym Kosmosem...
Imię Jej – Mysterium.
æ
Wolność –
to przestać milczeć,
gdy ludzie bez wyobraźni w Twoim imieniu
Ciebie ograniczają,
Panie.
[ 23. o6. 2o12 ]
______
* Poczwarka, stadium spoczynkowe (łac. pupa, l.mn. pupae) – stadium rozwojowe owadów o przeobrażeniu zupełnym, poprzedzające postać dorosłą – `imago`.
Przejście do postaci `imago`
Gdy wszystkie procesy zostają zakończone, poczwarka wykonuje gwałtowne ruchy powodujące popękanie oskórka, co umożliwia postaci dorosłej wyjście na zewnątrz (owady budujące kokon muszą wydostać się również z niego). Zanim nowy oskórek stwardnieje, owad wykonuje pewne ćwiczenia (przede wszystkim pompuje powietrzem skrzydła) pozwalające mu przybrać normalne kształty – jako `imago` już nie linieje i nie rośnie.
_ __ ___ ____ _____ ______ ____________ _________________ cum Deo
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2012-06-28 ]
|
m.m: № 265 ▫ Zegar teraźniejszości ▫
|
|
m. b. drozd
_
meditatio № 265 ▫ Zegar teraźniejszości ▫
[ - ∞ + ]
Dziesięć tysięcy lat temu
żyliśmy w epoce kamienia.
Jeśli przetrwamy drugie tyle,
nasza cywilizacja oraz możliwości techniczne
mogą zmienić się nie do poznania.
Zegar długiej teraźniejszości
będzie czysto mechaniczny.
Jego źródłem napędu
będzie siła ciążenia działająca na ciężarek.
Jego chód będzie regulowany przez wahadło
i od czasu do czasu będzie synchronizowany ze Słońcem.
Być może zegar nie przetrwa dziesięciu tysiącleci,
ale nie w tym rzecz.
[ - ∞ + ]
Wielu fizyków i filozofów uważa, ze czas jest złudzeniem i na najgłębszym poziomie rzeczywistość istnieje poza czasem. Ale ja w to nie wierzę. Kiedyś też tak uważałem, ale potem doszedłem do wniosku, ze czas jest czymś realnym. Być może czas jest starszy niż sam Wszechświat. Istniał przed Wielkim Wybuchem i przetrwa koniec Wszechświata.
W jaki sposób kwanty światła pokonują duże odległości?
Jedno z podstawowych praw fizyki głosi, ze światło biegnie z szybkością 299 tysięcy 792 km/s. Jeśli czas jest iluzją, powinno tak być w całym Wszechświecie. Jeśli zaś jest prawdziwy, stwarza to możliwość, ze prawa fizyki zmieniły się od czasu narodzin Wszechświata. Gdyby tak podstawowa cecha jak prędkość światła była inna gdzieś we Wszechświecie wskazywałoby to, ze fizyka podlega ewolucji, a więc czas nie może być złudzeniem. Trzeba byłoby wykonać eksperymenty bardzo wyczulone na wartość prędkości światła i takie eksperymenty obecnie są prowadzone.
Przykładem może być kosmiczny teleskop Fermiego rejestrujący dziwne wybuchy w odległych zakątkach Wszechświata, tzw. „rozbłyski gamma“ (wybuch gwiazdy hypernowej). Takie rozbłyski pozwalają nam sprawdzić jakie prawa fizyki obowiązywały 13 miliardów lat temu. Obserwacje rozbłysków gamma będą napływać z teleskopu Fermiego w ciągu najbliższych lat. Być może całkiem niedługo uzyskamy upragniony dowód na to, ze 10 miliardów lat temu świat działał inaczej niż obecnie.
[ - ∞ + ]
A więc czas musi istnieć.
Jadnoznaczny dowód na to,
że prawa fizyki zmieniają się z upływem czasu
mógłby rostrzygnąć spór o realność czasu.
Pozostałoby jednak inne kluczowe pytanie:
dlaczego istnieje w ogóle coś takiego jak czas?
Zasadniczo biorąc czas nie jest bezwzględnie potrzebny fizyce,
a mimo to mamy poczucie upływu czasu.
Jeśli czas nie rodzi się w naszym umyśle, to skąd się wziął?
Wielu astrofizyków uważa,
że do wyjaśnienia potrzebujemy bliźniaczych Wszechświatów
z czasem płynącym wstecz.
Chodzi mi o to, żebyśmy zaczęli myśleć o tym,
co może być za dziesięć tysięcy lat.
Widok zegara długiej teraźniejszości
pobudza do rozmów o tym, czy ludzkość przetrwa tak długo.
Jak będą wyglądać ludzie, którzy będą go nakręcać?
To zaś skłania do przyjęcia odpowiedzialności
za nasze istnienie przez tak długi okres.
Do tego właśnie służy ten zegar.
Za dziesięc tysięcy lat istoty ludzkie mogą być prawie wieczne,
a nawet jeśli nie, to z pewnością będą żyły znacznie dłużej niż my.
Zmienią się jednak nie tylko nasze ciała,
ale także sama istota człowieczeństwa.
Wiele rzeczy cenimy sobie głównie dlatego,
iż wiemy, ze życie ludzkie ma swój koniec.
Jeśli mamy świadomość, ze jakiejś osoby kiedyś nam zabraknie,
nasze uczucia względem tej osoby stają się znacznie silniejsze.
Jeśli będziemy mogli żyć wiecznie,
tego czynnika zabraknie.
Z tego powodu nasz wewnętrzny świat w dalekiej przyszłości
może wyglądać zupełnie inaczej.
Czym będzie wtedy małżeństwo i przyjaźń?
Już dziś połowa małżeństw kończy się rozwodem.
Ile razy ludzie będą brali ślub,
gdy będą żyli tysiąc lat?
Nie sądzę, abyśmy tu na Ziemi mogli żyć wiecznie.
▫
Według mitologii
bogowie zazdrościli nam naszej śmiertelności,
bo dzięki niej życie staje się darem cennym i świętym.
Biorąc pod uwagę ograniczony czas
jaki mamy na dokonanie rzeczy wielkich,
być może śmierć jest nieodzowna,
abyśmy czuli się ludźmi!
Mimo to nigdy nie zrezygnujemy z marzenia o wiecznym życiu.
To także jest głęboko ludzkie i
jest w zasięgu naszej świadomości.
Dlaczego człowiek od zarania dziejów
nieustannie tęskni za czymś nie z tego świata?
Tęskni!
Dlaczego?
[ - ∞ + ]
[ 28. o6. 2o12 ]
_ __ ___ ____ _____ ______ ____________ _________________ cum Deo
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2012-07-06 ]
|
˙SAMOTNE PSALMY˙ 90 ‘ Lament ’
|
|
m. b. drozd
_
psalm 90 – ‘ Lament ’
▫
Jestem jak zagubiony ptak,
spoglądający na świat z wysokości swoich zuchwałych spekulacji,
którego niedoskonałości i absurdy
odsłaniają mi Bożą obecność i głoszą imię Stwórcy.
Wiele rozmyślam…
Refleksja to życzliwy pomocnik,
wspiera człowieka poszukującego wiary.
Pomaga zrozumieć, ze tam,
gdzie zamazuje się różnica między wiedzą a ignorancją,
daje w efekcie świadomość niewiedzy.
Tam, gdzie opór niepewności gnębi zapalczywą pewność wiary,
zderzenie dobra i zła wtapia się w najwyższe uwielbienie z oddaniem.
Samo rozmyślanie nie widzi Absolutu,
ale przybliża doń osobę.
Tam, gdzie rodzi się potrzeba oddania czci, wielbisz Boga.
Gdy rozmyślanie się dopełni, zaczyna się wiara.
Wszystkiego, czego dotknęła refleksja,
wiara przeniknęła i wyłoniła się po Drugiej Stronie…
Porzuciliśmy ideę naśladowania,
a przylgnęliśmy do fikcji moralności społecznej.
Dlatego ludzie nie mogą doświadczać pokory,
która pozwoliłaby im doznawać łaski.
Nie wymaga się od ludzi niczego więcej,
niż moralności społecznej,
której nakazy wypełniają jednak w niewielkim stopniu.
W gruncie rzeczy człowiek jest jak dziecko,
które woli się znaleźć poza zasiegiem wzroku rodziców.
Czyż nie to wybierają ludzie -
chcąc uwolnić się od wzroku Boga?
▫
Od chwili, kiedy Chrystus przyjął misję zbawienia świata,
w całym rodzaju ludzkim podniósł się lament,
wzdychając głęboko wszyscy pytali:
„Dlaczego to robisz!
Unieszczęśliwisz nas wszystkich!“
Zostać i być chrześcijaninem,
to największe ludzkie cierpienie.
Chrystus jako uosobienie Absolutu
niweczy wszelką względność, w której żyjemy.
By żyć według ducha,
a nie według ciała, tak jak On to pokazał.
Człowiek powinien iść od klęski do klęski,
co w jego wyobrażeniu go unieszczęśliwia,
lecz w tym tkwi cały sekret zwycięstwa.
Nieraz trudno dopatrzyć się świętości w kimś,
kto jest przekorny, jak ja.
Dalatego często nie umiem znaleźć sobie miejsca
w kościelnym establishmencie.
Coraz częściej pochłania mnie rozmyślanie
nad naznaczonym śmiercią życiem,
które jest w Nieskończoności.
[ o5. o7. 2o12 ]
_ __ ___ ____ _____ ______ ____________ _________________ cum Deo
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2012-07-08 ]
|
Drodzy Przyjaciele, moi Czytelnicy ...
|
|
Drodzy Przyjaciele,
Moi Czytelnicy,
uprzejmie informuję, ze w najbliższym czasie chciałbym na tej stronie zamieścić wybrane – nieopublikowane dotąd eseje o śmierci i czasie.
W chwili obecnej nie wiem, czy nadal będę zamieszczał na tej stronie moje przemyślenia – „Dzień i Myśl“, a także wierszyki dla dzieci – „Dziecięca Kraina“. Ogromna liczba odwiedzających tę stronę (ponad 1 280 000) świadczy o potrzebie jej istnienia.
Ta smutna decyzja wynika z mojej bardzo trudnej sytuacji życiowej: zdrowotnej i finansowej. Wielokrotnie podejmowałem próby rozwiązania tej sprawy, jednak nigdy nie zostałem wysłuchany i zrozumiany... Nigdy nie przyjęto do wiadomości mojej sytuacji. Mam nadzieję, ze ta chwilowa moja decyzja nie jest ostateczna.
Składam Wam serdeczne podziękowania za lata Waszej cierpliwości i życzliwości.
Z wyrazami sympatii – bogdan m. drozd
[ o8. o7. 2o12 ]
Æ
meditatio mortalis № 11
~ Niezamienialny ~
▫
nie chcę Cię zamieniać
na luksus psychiczny
na spokój wewnętrzny
zewnętrzny dostatek
na dobre układy
szacunek nobliwy
czcigodne ukłony
odzienia zbyt ładne
nie zamieni Ciebie
nic co z tego świata
snobizm elegancki
ładny zapach perfum
nieprawdziwe gesty
nieszczere uśmiechy
stoły zastawione
i wszystkim i niczym
bo Ty Jesteś bliski
i Niezamienialny
Jesteś Niepokojem
by pokój był we mnie
Jesteś kromką chleba
tą z masłem od Mamy
ciepłym głosem Ojca
gdy basem coś brzęczał
Jesteś jak me siostry
rozsiane po świecie
jak bracia biblijni
co wyszli by wrócić
Jesteś tą melodią
grającą mi wiecznie
ukraińską tercją
z ~Господи помилуй~
▫ ▫
nie zamienię Ciebie
na marzenia chore
na blask który świeci
że aż razi oczy
nie zamienię Ciebie
na jutro co przyjdzie
bo nie wiem ponadto
co będzie tej nocy
▫ ▫ ▫
_ __ ___ ____ _____ ______ ____________ _________________ cum Deo
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2012-07-11 ]
|
Nadzieja
|
|
ewa stadtmüller
_
` Modlitwa do Anioła nadziei `
┌ ┘
Ręce mi opadły,
codzienność mi zbrzydła,
czuję się jak Anioł,
który zgubił skrzydła.
Nie wiem za czym tęsknię,
czego mi brakuje...
Muśnij mnie w przelocie
choć najmniejszym piórem,
a zbudzi się serce,
co przysnęło w smutku
i zacznie się jaśniej
robić powolutku,
i zaczną się kwiaty
na nowo otwierać,
i nie będę myśleć,
że czas już umierać,
bo w dziurawym mieszku
grosz się jeden schował.
To starczy, by wszystko
rozpocząć od nowa.
_ __ ___ ____ _____ ______ ____________ _________________ cum Deo
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2012-07-18 ]
|
˙SAMOTNE PSALMY˙ 91 ‘ Plusk źródła ’
|
|
m. b. drozd
_
psalm 91 – ‘ Plusk źródła ’
▫
Chcę myśleć tak, jakbym śpiewał,
chcę pisać tak, jakbym nucił...
Na wskroś chciałbym być przezroczysty,
jak bańka mydlana na wietrze.
Lecieć do rajskiej otchłani,
mijając świat równoległy
i słyszeć w oddali plusk źródła,
by dotrzeć do pléromy * osób.
[ 18. o7. 2o12 ]
______
* πλήρωμα , pléroma
Etymologia: od starożytnej myśli greckiej 'pleroma' – wypełnienie, pełnia;
Biblia: m.in. Jan 1,16: 'Z Jego pełności wszyscyśmy otrzymali - łaskę po łasce';
Teologia: stan doskonałej pełni, zwłaszcza istoty Boga;
Gnostycyzm: duchowy Wszechświat postrzegany w kontekście pełnej całości istoty Boga.
_ __ ___ ____ _____ ______ ____________ _________________ cum Deo
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2012-07-21 ]
|
˙SAMOTNE PSALMY˙ 92 ‘ Z upływem lat ’
|
|
m. b. drozd
_
psalm 92 – ‘ Z upływem lat ’
▫
Sztuka życia zmienia się w sztukę umierania.
Nie widzieć rzeczy prostych i
niedostrzegać ich piękna –
to jedno z największych nieszczęść człowieka.
Kto pokłada nadzieję w doczesności,
tego duszę czas w nieskończoność mielić będzie.
W końcu pochłonie duszę.
W bolesnym ucisku
będzie mieć udział w niewielkiej części pracy,
bez pojęcia o jej całości i
ślepy pozostanie na proste zasady życia.
Zaczęła się wielka transformacja kondycji ludzkiej…
Maszyny tłumią człowieczą wyobraźnię...
Dzięki kontemplacji i twórczości człowiek może
kontaktować się z Bogiem.
Jedyną wolnością jakiej możemy doświadczać,
jest wolność duchowa,
osiągnięta na drodze wyobraźni.
Idea postępu w czasoprzestrzennej rzeczywistości
jest jedynie iluzją karmiącą ludzkość
swoimi fałszywymi nadziejami.
Czym jest dla mnie pojęcie zguby?
Zguba – to wiara,
że można kształtować i panować
nad swoim własnym przeznaczeniem.
Bóg takich ludzi
tonie w otchłaniach materializmu.
▫
Wytrwale poszukuję tajemnicy zjawisk...
Życie uwznioślone i rozświetlone przez radość,
zachwyt i piękno widzę w każdym stworzeniu.
Bez żadnych wątpliwości –
stworzenie jest uduchowione.
W materialistycznym świecie, takim jak nasz,
nic nie jest prawdą, z wyjątkiem tego, co jest kłamstwem.
Ludzie wierzą w pieniądze, ale nie w Boga,
podczas gdy to Bóg jest żyjącą prawdą,
a pieniądze są fantazją.
Kiedy Uczniowie zobaczyli zmartwychwstałego Jezusa,
Jego obecność była dla nich bardziej realna,
niż miało to miejsce zanim umarł.
Był dla nich realny do tego stopnia,
że na tym doświadczeniu oparli religię,
która trwa od dwuch tysięcy lat.
Ciągle aktualna, żywa, nieskończona.
Piękno wewnętrzne
jest znacznie bardziej olśniewające i niezapomniane,
niż jakiekolwiek piękno cielesne.
Szukaj miłości w litości dla biednych i
niosąc ulgę, lecząc troski,
w nocy i zimie,
wśród wyrzutków i nagich,
szukaj miłości.
Æ
Z upływem lat
staję się coraz bardziej łagodny.
Dziękuję Ci,
że nie przychodzą do mnie bogaci i sławni,
żeby zamazywać, zniekształcać i
przesłaniać moją wizję świata.
Moje życie i moje atrybuty
nie są moją własnością.
One nie są moje.
Nigdy się z Tobą nie rozstanę.
W takiej relacji
nie boję się śmierci.
Śmierć będzie niczym więcej,
jak przejściem z jednego pokoju, do drugiego.
Dużo jednak zależeć będzie od Drzwi.
Ludzka miłość winna być szukana.
Jest niewidoczna…
Dlatego jest realna.
[ 2o. o7. 2o12 ]
_ __ ___ ____ _____ ______ ____________ _________________ cum Deo
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2012-07-24 ]
|
˙SAMOTNE PSALMY˙ 93 ‘ Panie milczący ’
|
|
m. b. drozd
_
psalm 93 – ‘ Panie milczący ’
▫
W chwili zadumy,
spoglądam wokół siebie na tłum...
Zastanawiam się, czy w tym otoczeniu istot,
z których każda jest śmiertelna,
byt mój obecnie jest bardziej niż kiedykolwiek wcześniej
pogrążony w śmierci niż w życiu.
Zadaję sobie pytanie, gdzie jest życie?
Czy ten chaos się kiedyś skończy?
Jak widowisko teatralne,
bo niebawem zapadnie kurtyna.
Przed moimi oczami rozgrywa się coś
w rodzaju urojenia czy snu.
Czy to jest życie?
Ten teatr rozpłynie się bez mojego udziału.
Co pozostawi po sobie?
Co?
Wieczne życie na Ziemi jest niemożliwe.
Postacie w rzeczywistości się rozpływają.
Jakby nie istnieją.
Patrzę jak w próżnię.
Cóż znaczy taki sen?
Czy jedyną prawdą byłaby śmierć?
Niektórzy ulegają pokusie,
by zatąnąć w tym śnie,
by wtopić swoje życie w śmierć,
a śmierci nadać ironiczną boskość.
Dlaczego?
Dla kogo?
Czy ktokolwiek żyje?
Czy ja żyję, patrząc na to z dala?
▫
Jestem także cząstką tego urojenia.
Jednak nie do tego stopnia,
by się w nie wtopić.
Skąd we mnie dystans do życia, czy śmierci?
Czy pochodzi on z innego świata,
niewidzialnego i tajemniczego?
Czy prowadzą do niego wąskie drzwi
nieuchronnego przejścia,
a zatem śmierci?
Wiem, ze muszę umrzeć.
Czym jest zatem śmierć?
Kresem?
Z całą pewnością,
ale czy tylko kresem?
Żadna odpowiedź nie jest tu właściwa.
Wyjaśni to sama śmierć.
Pytanie jak i odpowiedź tkwią
w sednie ludzkiego losu.
Ukazują to, co jest najcenniejsze.
Odpowiedź odsłania nam miejsce naszego przeznaczenia.
W przeznaczeniu zaś trafimy na ostateczne pytanie
stawiane nieograniczenie i nieskończenie,
bez konieczności udzielania odpowiedzi.
Jedyne co mamy,
to jest nasza godność.
Niechaj się człowiek nie lęka,
gdy nie może udzielić sobie odpowiedzi.
W braku odpowiedzi jest głębia jego jestestwa.
Nie od człowieka zależy,
co może odpowiedzieć człowiekowi,
lecz od śmierci,
która jest w rękach transcendencji.
W istocie, śmierć jest odpowiedzią,
której sama nam udzieli.
Natomiast ludzkie teraz
pozostaje bez odpowiedzi i
każe nam myśleć o duszy
karmiącej się głodem.
Śmierć jest wydarzeniem,
w którym zadajemy podstawowe pytanie o człowieka.
Na to pytanie
nie możemy udzielić właściwej odpowiedzi.
Czy wiara temu podoła?
Nie wiem...
Ale wiem, ze wiara nie jest wiedzą.
Wiara jest łaską intuicji,
zaś intuicja - to człowieczy duchowy wszechświat.
Æ
Panie milczący,
przymnóż mi wiary. *
[ 24. o7. 2o12 ]
______
* por. Łk 17,5
_ __ ___ ____ _____ ______ ____________ _________________ cum Deo
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2012-07-26 ]
|
˙SAMOTNE PSALMY˙ 94 ‘ Świecie smutny ’
|
|
m. b. drozd
_
psalm 94 – ‘ Świecie smutny ’
▫
Zasmucone horyzonty
ludzkich oczekiwań...
Zapatrzone oczy w nicość
miłości nie widzą.
Spoglądają na bezduszne
miłosierdzie ludzkie,
które wielbiąc Pana Boga
człowieka nie widzi.
Przerażone łzy ubogich
w kolejce do nieba
marzeniami karmią przyszłość,
gdy chleba już nie ma.
Świecie pysznych celebrytów
zasłaniasz Chrystusa...
Na ołtarzach wielbisz siebie
i Boga w to mieszasz.
[ każda data jest trafna ]
_ __ ___ ____ _____ ______ ____________ _________________ cum Deo
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2012-07-29 ]
|
˙SAMOTNE PSALMY˙ 95 ‘ Dwuramienny ’
|
|
m. b. drozd
_
psalm 95 – ‘ Dwuramienny ’
▫
Nie poddam się nienawiści.
Uklęknę przed pokorą.
Wyznam, co dzisiaj mnie boli,
bez narzekania na los.
Krzyże na plecach,
plecy na krzyżach...
Milony istot je nosi...
One są drogą do nieba?
Dlaczego tak jest?
W ten sposób?
Krzyż dwuramienny na szyi,
jeden jest Twój,
mój drugi, mniejszy...
Ty cierpisz za mnie,
ja w imię Twoje...
Czy ludzka Golgota
ma sens?
[ 29. o7. 2o12 ]
_ __ ___ ____ _____ ______ ____________ _________________ cum Deo
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2012-08-02 ]
|
Bóg i jąkała
|
|
m. b. drozd
_
meditatio № 4 - ` Bóg i jąkała ` [powtórka]
▫
śniło się jąkale
że Bóg chce z nim gadać
ciekaw jak to zrobi
tak by się dogadać
gada mu i gada
gada jak do gada
a gad na to gada
że się nie nagada
tylko ze gadzina
naa gaa...da się jąka
i trudno się Bogu
z gadziną dojąkać
silnie przestraszony
jąkała zaspany
idzie w konfrontację
z Panem co nad pany
„Paa...pa...panie Boże
doo...do...dosyć przecie
noo...no...no bo ja chcę
zaa...za...zasnąć wreszcie
boo...bo jutro rano
nnnaaa dzięcioła stale
maa...mam zatrudnienie
w koo...konfesjonale“
Pan Bóg zrozpaczony
sennością jąkały
„synu - rzekł - od tego
są konfesjonały“
[ Poznań, 04.12.2009 ]
_ __ ___ ____ _____ ______ ___________ ______________ ... cum Deo !
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2012-08-15 ]
|
˙SAMOTNE PSALMY˙ 96 ` Odkryte rozdarcie `
|
|
m. b. drozd
_
psalm 96 – ` Odkryte rozdarcie `
„Omnia nuda et aperta sunt ante oculis Eius”
[ Wszystko odkryte i odsłoniete jest przed Jego oczami ]
— św. Paweł, List do Hebrajczyków 4,13
✧
Wszystko odkryte.
Nawet uśmiechu podczas snu krótkiego
nie zasłonię przed Tobą,
ukryty gdzieś Boże.
Odsłoniłeś nicość,
by stała się Światłość.
Poruszyłeś cząsteczki malując nimi
przestrzeń, czas, grawitację, materię...
I nas, ludzi, pomalowałeś tchnieniem...
Na Twój obraz,
jak mówisz o tym w Księdze Rodzaju.
Wszystko odsłoniłeś...
Sam zaś pomalowałeś się tajemnicą.
Czy kiedykolwiek byłeś jawny?
Czy przed dramatem rozdarcia na dobro i zło
w Twoim Królestwie ktokolwiek mógł Cię zobaczyć?
✧ ✧
I ja jestem rozdarty...
Jak szata Kajfasza.
Jak dusza Nikodema.
Jak serce Judasza.
Im bardziej się odsłaniam,
tym bardziej mnie zakrywasz.
Niepokoi mnie kontrast postrzeganej rzeczywistości.
Z jednej strony widzę ciągłość i piękno stworzenia,
z drugiej zaś przygniata mnie entropia,
czyli wszechobecne przemijanie i umieranie.
Jedno kocham, uwielbiam i bywa,
że z radości śmieję się do rozpuku.
Drugie… Jestem przerażony.
Zakrywam milczeniem i szeptem.
Niech tak pozostanie…
Bym pozostał w sobie.
Bym żył w przyjaźni z Wszechświatem.
Nie zaznam spokoju,
dopóki nie spocznę w Tobie,
Panie. *
✧ ✧ ✧
[ 15. o8. 2o12 ]
______
* por. św. Augustyn, „Wyznania”, księga I: „O Boże mój! stworzyłeś nas dla siebie, a dusza moja nie ma pokoju, dopóki nie spocznie w Tobie”.
_ __ ___ ____ _____ ______ ____________ _________________ cum Deo
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2012-08-21 ]
|
m.m: № 266 ▫ Każdego dnia… ▫
|
|
m. b. drozd
_
meditatio № 266 ▫ Każdego dnia… ▫
▫
Jak radzić sobie
z elementami ludzkiej egzystencji
i jak je kształtować z korzyścią dla siebie –
zmieniając cierpienie w triumf,
poczucie winy w pracę nad sobą,
a świadomość nieuniknionego końca
w bodziec do działania?
Świadomość ludzką
ogarnął tragiczny optymizm
objawiający się w poszukiwaniu sukcesu,
a nie życiowego sensu.
Gdy człowiek nie dotknie problemu własnej skończoności
w relacji do nieskończoności,
nie dostrzeże swoich ograniczeń
z ograniczeniami natury ostatecznej,
ani własnego bytu z najwyższym bytem.
Nasze symboliczne interpretacje ostatecznego sensu
są niczym innym, jak próbą
zbliżenia się do rzeczywistości,
w której nie możemy bezpośrednio uczestniczyć.
Najwyższy sens jest w stanie ogarnąć
całą skończoność naszych prób zrozumienia
i opisania nieskończoności.
Każdego dnia powinniśmy się pochylić nad tym,
co dla nas osobiście jest drogie,
i choćby przez taką formę intymnego dialogu z samym sobą
włączyć się w uniwersalne dążenie do tego, co dobre.
Tolerancja, zazdrość, życzliwość, nienawiść, przyzwoitość –
co jest naszym podstawowym celem?
Wybór należy do nas.
[ 21. o8. 2o12 ]
_ __ ___ ____ _____ ______ ____________ _________________ cum Deo
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2012-08-31 ]
|
˙SAMOTNE PSALMY˙ 97 ` Być religijnym `
|
|
m. b. drozd
_
psalm 97 – ` Być religijnym `
#
Kiedyś byłem pogrążony…
W ciemności losu odkryłem,
że mam w tym świecie do spełnienia wyjątkowe zadanie
przeznaczone przez Stwórcę tylko dla mnie.
Tak jak wówczas, tak teraz czuję i wiem,
że musiałem ocaleć z jakiegoś konkretnego powodu.
Choćby był on najbardziej błahy,
jest to coś, czego tylko ja mogę dokonać i
jest niezmiernie istotne,
abym właśnie ja to zrobił.
Ocalałem dlatego,
że w najbardziej ponurym momencie mojego życia,
kiedy leżałem opuszczony ze względu na niemoc
nie mogłem wezwać Ciebie na pomoc.
W samotnej, mrocznej „otchłani”,
byłeś przy mnie.
Wiedziałem jak masz na imię,
ale Ciebie nie znałem.
Byłeś tam.
Spacerowałeś wokół szpitalnych łóżek.
Chowałeś się za parawanem.
Byłeś obłokiem,
spojrzeniem,
zimnem i ciepłem…
Byłeś każdym człowiekiem odwiedzającym mnie.
Byłeś cieniem i niepojętą światłością,
gdy zamykałem oczy.
Przenikałeś mnie wiedząc, ze wiem…
#
Być religijnym to znaleźć odpowiedź na pytanie:
„Jaki jest sens mojego życia?”.
Mogę zdefiniować moją wiarę w Boga
jako ufność w ostateczny sens.
Wiara to głębsze pojmowanie bóstwa.
Pewnych działań nie można nakazać, wymusić ani zlecić,
jak to często czynią Kościoły wyznaniowe.
Sakramenty Święte nie mogą być traktowane jako zapory,
lecz jako wsparcie wynikające z faktu,
że miłość jest najcenniejszym językiem Boga i człowieka.
Wiara, nadzieja i miłość należy do tej kategorii zjawisk,
które wymykają się, ze tak powiem, „rozwiązaniom siłowym”.
Wiara, nadzieja i miłość nie podlegają sile woli.
Nie mogę się zmusić do tego, by uwierzyć,
tak jak nie mogę się zmusić do nadziei czy miłości.
Jeśli ktoś chce, bym się roześmiał,
musi mnie najpierw rozśmieszyć.
Zatem:
Jeżeli chcemy, żeby ludzie wierzyli w Boga i Jemu ufali,
nie możemy się ograniczać do nauczania w zgodzie
z wytycznymi danego Kościoła,
lecz przede wszystkim powinniśmy przedstawić wiernym
swojego Boga w sposób wiarygodny –
i samemu być dla nich wiarygodnym.
Przeciwności losu i tragedie
podkopują słabą wiarę, lecz umacniają silną.
Nie można sprowadzać głębi wiary do kultu.
Wiara - to wieczerza,
w której kult jest tylko stołem,
zaś głównym daniem na tym stole są dobre uczynki.
Jeżeli religia ma przetrwać,
będzie musiała zostać głęboko spersonalizowana.
[ 31. o8. 2o12 ]
_ __ ___ ____ _____ ______ ____________ _________________ cum Deo
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2012-09-08 ]
|
~ Który skrzywdziłeś ~ czesław miłosz
|
|
czesław miłosz
_
~ Który skrzywdziłeś ~
#
Który skrzywdziłeś człowieka prostego
Śmiechem nad krzywdą jego wybuchając,
Gromadę błaznów koło siebie mając
Na pomieszanie dobrego i złego,
Choćby przed tobą wszyscy się kłonili
Cnotę i mądrość tobie przypisując,
Złote medale na twoją cześć kując,
Radzi ze jeszcze dzień jeden przeżyli,
Nie bądź bezpieczny. Poeta pamięta.
Możesz go zabić - narodzi się nowy.
Spisane będą czyny i rozmowy.
Lepszy dla ciebie byłby świat zimowy
I sznur i gałąź pod ciężarem zgięta.
_ __ ___ ____ _____ ______ ____________ _________________ cum Deo
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2012-09-09 ]
|
MOWA JEZUSA
|
|
MOWA JEZUSA PRZECIW UCZONYM W PIŚMIE I FARYZEUSZOM
[ Ewangelia wg św. Mateusza 23,1-39 ]
❖
Ostrzeżenie przed uczonymi w Piśmie
Wówczas przemówił Jezus do tłumów i do swych uczniów tymi słowami:
« Na katedrze Mojżesza zasiedli uczeni w Piśmie i faryzeusze. Czyńcie więc i zachowujcie wszystko, co wam polecą, lecz uczynków ich nie naśladujcie. Mówią bowiem, ale sami nie czynią. Wiążą ciężary wielkie i nie do uniesienia i kładą je ludziom na ramiona, lecz sami palcem ruszyć ich nie chcą. Wszystkie swe uczynki spełniają w tym celu, żeby się ludziom pokazać. Rozszerzają swoje filakterie i wydłużają frędzle u płaszczów. Lubią zaszczytne miejsca na ucztach i pierwsze krzesła w synagogach. Chcą, by ich pozdrawiano na rynkach i żeby ludzie nazywali ich Rabbi. Otóż wy nie pozwalajcie nazywać się Rabbi, albowiem jeden jest wasz Nauczyciel, a wy wszyscy braćmi jesteście. Nikogo też na ziemi nie nazywajcie waszym ojcem; jeden bowiem jest Ojciec wasz, Ten w niebie. Nie chciejcie również, żeby was nazywano mistrzami, bo jeden jest tylko wasz Mistrz, Chrystus. Największy z was niech będzie waszym sługą. Kto się wywyższa, będzie poniżony, a kto się poniża, będzie wywyższony.
Biada obłudnikom
Biada wam, uczeni w Piśmie i faryzeusze, obłudnicy, bo zamykacie królestwo niebieskie przed ludźmi. Wy sami nie wchodzicie i nie pozwalacie wejść tym, którzy do niego idą.
Biada wam, uczeni w Piśmie i faryzeusze, obłudnicy, bo obchodzicie morze i ziemię, żeby pozyskać jednego współwyznawcę. A gdy się nim stanie, czynicie go dwakroć bardziej winnym piekła niż wy sami.
Biada wam, przewodnicy ślepi, którzy mówicie: Kto by przysiągł na przybytek, to nic nie znaczy; lecz kto by przysiągł na złoto przybytku, ten jest związany przysięgą. Głupi i ślepi! Cóż bowiem jest ważniejsze, złoto czy przybytek, który uświęca złoto? Dalej: Kto by przysiągł na ołtarz, to nic nie znaczy; lecz kto by przysiągł na ofiarę, która jest na nim, ten jest związany przysięgą. Ślepi! Cóż bowiem jest ważniejsze, ofiara czy ołtarz, który uświęca ofiarę? Kto więc przysięga na ołtarz, przysięga na niego i na wszystko, co na nim leży. A kto przysięga na przybytek, przysięga na niego i na Tego, który w nim mieszka. A kto przysięga na niebo, przysięga na tron Boży i na Tego, który na nim zasiada.
Biada wam, uczeni w Piśmie i faryzeusze, obłudnicy! Bo dajecie dziesięcinę z mięty, kopru i kminku, lecz pomijacie to, co ważniejsze jest w Prawie: sprawiedliwość, miłosierdzie i wiarę. To zaś należało czynić, a tamtego nie opuszczać. Przewodnicy ślepi, którzy przecedzacie komara, a połykacie wielbłąda!
Biada wam, uczeni w Piśmie i faryzeusze, obłudnicy! Bo dbacie o czystość zewnętrznej strony kubka i misy, a wewnątrz pełne są one zdzierstwa i niepowściągliwości. Faryzeuszu ślepy! Oczyść wpierw wnętrze kubka, żeby i zewnętrzna jego strona stała się czysta.
Biada wam, uczeni w Piśmie i faryzeusze, obłudnicy! Bo podobni jesteście do grobów pobielanych, które z zewnątrz wyglądają pięknie, lecz wewnątrz pełne są kości trupich i wszelkiego plugastwa. Tak i wy z zewnątrz wydajecie się ludziom sprawiedliwi, lecz wewnątrz pełni jesteście obłudy i nieprawości.
Biada wam, uczeni w Piśmie i faryzeusze, obłudnicy! Bo budujecie groby prorokom i zdobicie grobowce sprawiedliwych, i mówicie: „Gdybyśmy żyli za czasów naszych przodków, nie byliśmy ich wspólnikami w zabójstwie proroków”. Przez to sami przyznajecie, ze jesteście potomkami tych, którzy mordowali proroków! Dopełnijcie i wy miary waszych przodków! Węże, plemię żmijowe, jak wy możecie ujść potępienia w piekle?
Dlatego oto Ja posyłam do was proroków, mędrców i uczonych. Jednych z nich zabijecie i ukrzyżujecie; innych będziecie biczować w swych synagogach i przepędzać z miasta do miasta. Tak spadnie na was wszystka krew niewinna, przelana na ziemi, począwszy od krwi Abla sprawiedliwego aż do krwi Zachariasza, syna Barachiasza, którego zamordowaliście między przybytkiem a ołtarzem. Zaprawdę, powiadam wam: Przyjdzie to wszystko na to pokolenie.
Jezus odwraca się od Miasta
Jeruzalem, Jeruzalem! Ty zabijasz proroków i kamienujesz tych, którzy do ciebie są posłani! Ile razy chciałem zgromadzić twoje dzieci, jak ptak swe pisklęta zbiera pod skrzydła, a nie chcieliście. Oto wasz dom zostanie wam pusty. Albowiem powiadam wam: Nie ujrzycie Mnie odtąd, aż powiecie: Błogosławiony, który przychodzi w imię Pańskie ».
❖ ❖ ❖
_ __ ___ ____ _____ ______ ____________ _________________ cum Deo
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2012-09-10 ]
|
m.m: № 267 ▫ Wyjaśnić niewyjaśnione ▫
|
|
m. b. drozd
_
meditatio № 267 ▫ Wyjaśnić niewyjaśnione ▫
▫
Czas, życie...
Klucz do tajemnic kosmosu leży w tunelu czasoprzestrzennym.
Życie po śmierci…
Czy śmierć to zupełny koniec?
Wieczna cisza?
Ciemność?
Pustka?
A może jednak mamy w sobie jakąś iskrę,
która będzie tlić się mimo śmierci naszego ciała?
Oto pytania nad którymi filozofowie i uczeni
głowią się od tysięcy lat.
Każdemu z nas też kiedyś przyjdzie się z nimi zmierzyć.
Miałem sześć lat kiedy pewnego ranka
znana mi starsza pani nie obudziła się ze snu,
ani wtedy, ani już nigdy później.
(Na wsi jest tak, ze wszyscy wiedzą wszystko o wszystkich.)
Wówczas po raz pierwszy zetknąłem się ze śmiercią.
Jak to możliwe, ze jeszcze wczoraj była z nami, a dziś już jej nie ma?
Czy odeszła na zawsze?
Czy może jednak jakaś jej cząstka nadal żyje?
▫
Chrześcijanie i muzułmanie wierzą,
że sprawiedliwi idą do nieba, a grzesznicy trafiają do piekła.
W innych religiach śmierć jest przejściem do wyższej formy istnienia
lub początkiem nowego życia tu na Ziemi.
Wszystkie te wierzenia łączy pogląd,
że ciało jest jedynie schronieniem dla duszy, która jest nieśmiertelna.
Wiele osób w głębi serca podziela to przekonanie.
Czy istnieje jednak sposób, żeby je naukowo zweryfikować?
▫
Pragnę opowiedzieć Wam o pewnym wydarzeniu z mojego życia, które dotąd było własnością mojej pamięci. Po raz pierwszy to czynię.
Miałem trzenaście lat. Zdałem z szóstej do siódmej klasy Szkoły Podstawowej. Podczas żniw pomagałem przy zwożeniu zboża z pola i układaniu snopków na tzw. zapolu w stodole. Brat Zenon podawał mi snopki z woza, ja zaś przekazywałem je Ojcu, który układał. Aby udowodnić swoją męskość, nie brałem jednego snopka na widły, lecz dwa. Pomimo tego, ze to były owsiane snopki, były duże i ciężkie. Na zapolu ułożone zboże sięgało pięcu metrów wysokości. Pamietam, ze stałem na skraju zboża. W pewnym momencie wpiąłem widły w snopki i z ogromnym trudem podniosłem je w górę. Widły się wysunęły ze zboża, straciłem równowagę i pamietam tylko ten moment. Co się dalej stało i jak to się stało, dowiedziałem się po wszystkim. Powiedziano mi, ze spadłem na szczęście na nogi i straciłem przytomność. Nie miałem żadnych widocznych urazów. Później karetka zawiozła mnie do szpitala. Byłem nieprzytomny prawie dobę. Czy coś zapamiętałem z tego wydarzenia, gdy byłem nieprzytomny? Owszem, ale wtedy nie przywiązywałem do tego większej wagi. Nikomu też nie mówiłem o tej luce – przedziwnym śnie.
Dzisiaj odtwarzam to bardzo osobiste zdarzenie „nieistnienia“, które diametralnie zmieniło moje poglądy na kwestię życia po śmierci. Czy tę lukę - sen można porównać do śmierci? Nie wiem, ale wydaje mi się, ze idealnie się nadaje. Dziś pragnę to wyznać bez jakichkolwiek interpretacji.
▫
Pierwsza rzecz jaką zapamietałem z tego dziwnego snu
to obraz świata widzianego jakby oczami dżdżownicy.
Wszystko było mroczne, brązowe, czerwone, ciemne...
Wszechogarniająca szarość. Jakby nic nie istniało.
Nad głową miałem jakieś korzenie i wydawało mi się,
że tkwię w tym miejscu od bardzo dawna.
Znikły wszystkie moje wspomnienia
i nie mogłem sobie przypomnieć żadnego słowa.
Z całą pewnością nie byłem świadom,
co dzieje się wokół mnie w szpitalu.
W pewnym momencie pośrodku tego wszystkiego pojawiło się światełko,
które zaczęło wirować i pęcznieć,
aż w końcu wymitło całą tę brutalną rzeczywistość
i nagle znalazłem się na pięknej łące.
Nie czułem rąk ani nóg.
Byłem świadom, ze jestem plamką na skrzydle
niezwykle pięknego motyla.
Wokół mnie unosiły się miliony innych kolorowych motyli...
Po jakimś czasie opuściliśmy ten świat
i przenieśliśmy się w miejsce,
które teraz nazywam jądrem.
Początkowo wydało mi się olbrzymie i mroczne,
ale towarzyszyło mi tam wspaniałe,
ciepłe poczucie obecności istoty wyższej,
której nie zawahałbym się nazwać Bogiem.
Miałem poczucie,
że cała mnogość światów stoi przede mną otworem
i było dla mnie oczywiste, ze jedyną rolę odgrywa tam miłość.
▫
Czy istnieje inna rzeczywistość poza tą, którą znam? To przeżycie bardzo trudno mi wyjaśnić na gruncie współczesnej wiedzy o mózgu. Jako osoba wykształcona i wierząca nie potrafię tego pojąć, choć moje „nieistnienie“ pamiętam bardzo wyraźnie. Pomimo tego, ze w świecie materii struktura kwantowa mózgu kształtuje ludzką świadomość i jest ona majstersztykiem Stwórcy, doszedłem do wniosku, ze tego nie da się wyjaśnić samą neurofizjologią. Świadomość istnienia to chyba nie wszystko. Czym jeszcze został obdarzony człowiek? Czyżby Bóg spacerował między kwantami?
[ o9. o9. 2o12 ]
_ __ ___ ____ _____ ______ ____________ _________________ cum Deo
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2012-09-16 ]
|
~ Niepokonani ~
|
|
bogdan olewicz
_
~ Niepokonani ~
✧
Gdy emocje już opadną
Jak po wielkiej bitwie kurz
Gdy nie można mocą żadną
Wykrzyczanych cofnąć słów
Czy w milczeniu białych haniebnych flag
Zejść z barykady
Czy podobnym być do skały
Posypując solą ból
Jak posag pychy samotnie stać
Gdy ktoś kto mi jest światełkiem
Gaśnie nagle w biały dzień
Gdy na drodze za zakrętem
Przeznaczenie spotka mnie
Czy w bezsilnej złości łykajac żal
Dać się powalić
Czy się każdą chwilą bawić
Aż do końca wierząc ze
Los inny mi pisany jest
Płyniemy przez wielki Babilon
Dopóki miłość nie złowi nas
W korowodzie zmysłów możemy trwać niepokonani
Nim się ogień w nas wypali
Nim ocean naszych snów
Łyżeczką się odmierzyć da
Trzeba wiedzieć kiedy ze sceny zejść niepokonanym
Wśród tandety lśniąc jak diament
Być zagadką, ktorej nikt
Nie zdąży zgadnąć nim minie czas
[ 1990 ]
_ __ ___ ____ _____ ______ ____________ _________________ cum Deo
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2012-09-18 ]
|
m.m: № 268 ✧ Glina z Edenu ✧
|
|
m. b. drozd
_
meditatio № 268 ✧ Glina z Edenu ✧
▫
Nim Bóg stworzył człeka
wstąpił do Edenu,
gdyż w niebiesiech ciągle
smutno było Jemu.
Usiadł nad rzekami
Piszonu, Eufratu,
wziął w czcigodne ręce
glinę jako taką.
Z ziemi zrobił kulę
nie małą, nie dużą,
chuchnął ze dwa razy:
„Wyszło niezłe cudo!“.
Jednak Bóg się zmartwił,
bo gliny zostało...
„Z reszty zrobię jeszcze
duchownych, szamanów“.
▫
post scriptum:
I wiecie co jeszcze
do gliny Bóg dodał?
Duchownieństwu włożył
grosz, by się pomnażał.
[ 18. o9. 2o12 ]
_ __ ___ ____ _____ ______ ____________ _________________ cum Deo
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2012-09-29 ]
|
m.m: № 269 ✧ Sukcesja władzy ✧
|
|
m. b. drozd
_
meditatio № 269 ✧ Sukcesja władzy ✧
▫
Władza jest jak lizak,
pulchniutka, słodziutka.
Ma jedno marzenie,
by lizać ją, lizać.
W dzień inauguracji
czesze się i pindrzy,
trochę cukru – pudru,
dla szyku – wanilii.
Staje przed zacnymi
lizajkami z wszędy,
a im ślina cieknie,
jak nigdy, jak nigdy.
Strzeli gdzieś oczami,
zesztywnieje trochę
i oznajmia z dumą:
„Liżcie mnie! Tu! Proszę! “
Ach! Ten szyk i powab
osłupia lizajki,
a im jedno w głowie:
„lizać ją i lizać“.
Są skoncentrowane,
zmysły wyostrzone,
języki lizajek
do pracy gotowe.
Zaczyna się wreszcie
lizanie fachowe.
(Liżki w tym, co robią
są dobrze kształcone.)
I jedna przez drugą
chce być lepsza w fachu...
Liżą przez lat kilka,
aż zostanie patyk.
Wtedy znów od nowa...
pulchniutka, słodziutka..
Ma jedno marzenie...
I sprawa skończona.
. .
Gdy tak sobie piszę
(uwielbiam żartować),
pragnę Wam coś wyznać:
„Ja nie chcę zwariować“.
[ 29. o9. 2o12 ]
_ __ ___ ____ _____ ______ ____________ _________________ cum Deo
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2012-10-07 ]
|
m.m: № 270 ✧ Władza niewładzy ✧ cz. 1
|
|
m. b. drozd
_
meditatio № 270 ✧ Władza niewładzy ✧
▫
„Choćby przed tobą wszyscy się kłonili
Cnotę i mądrość tobie przypisując,
Złote medale na twoją cześć kując,
Radzi ze jeszcze dzień jeden przeżyli…”
— Czesław Miłosz
▫
część 1
Która zniewalasz człowieka dobrego
Kusząc nadęciem marniejszych od ciebie,
Wdziewasz kamuflaż dla dobra własnego,
Kalecząc ludzi, aby ukryć siebie.
Zawiść rozdajesz błaznom i mizernym,
Jak dobry człowiek karmi biednych chlebem,
Magnes dystyngcji wręczasz tobie wiernym,
By własny splendor utożsamiać z niebem.
Która uwielbiasz przecedzać komara,
Aby oznajmiać jak czysto wyglądasz
I lubisz mówić: „za zło będzie kara“,
Gdy nikt nie widzi pożerasz wielbłąda.
Dla ciebie obca jest zwyczajna skromność,
Swych apostołów przemieniasz na szpiegów
I wszystko czynisz, by niweczyć godność,
Żyjąc w przepychu z pokrętnych zabiegów.
Retoryką twoją jest gama pozorów,
Rządy swe skupiasz na eliminacji,
Ludzi nauczasz, by żyć według wzorów,
Sama chcesz przetrwać dzięki dominacji.
Ty, która mnożysz niebyty w kodeksach,
By zabezpieczać estymę dla siebie,
Spragnionych prawdy umieszczasz w indeksach,
Karcisz odważnych, którzy nie chcą ciebie.
Wstyd nam przynosisz, gdy głosisz z impetem,
Że „byt kształtuje świadomość“ człowieczą,
Źródła wolności połykasz z kretesem,
„Akcja-reakcja“ jest twoją odsieczą.
c.d.n.
[ o6. 1o. 2o12 ]
_ __ ___ ____ _____ ______ ____________ _________________ cum Deo
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2012-11-07 ]
|
˙SAMOTNE PSALMY˙ 98 ` Mój świat `
|
|
m. b. drozd
_
psalm 98 – ` Mój świat `
▫
Kościół Twój widzę...
Zbawco.
Piękny.
Ciemnym pływem galaktyk,
migotaniem istnienia gwiazd,
tajemnicą życia planet,
Arką ukrytą w tunelach czasoprzestrzennych,
energią tchnienia –
ozdobiony.
Kościele mój najdroższy,
Tyś Jest Chrystusem.
Przez zaistnienie w świecie
jesteśmy Twoim odbiciem.
Ciałem z ciała,
duchem z ducha,
światłem ze Światłości.
Błogosławiona bądź energio,
uwolniona w momencie stworzenia przez Słowo
i przemieniona w zetknięciu się strun światów.
Któraś ujarzmiona jest logiką czasoprzestrzeni,
kunsztem grawitacji,
symfonią pierwiastków,
rodząca materię wraz z antymaterią.
Jesteś tabernakulum
Siedmiu Słów Pana.
Z ciebie jesteśmy poskładani.
W tobie rodzimy się do życia.
W twym łonie odradzamy się w śmierci.
Tyś jest narzędziem miłości zwyczajnej,
przemijania i zapomnienia.
Lecz jeśli życie jest nie tylko istnieniem,
ale informacją bycia,
to śmierć jest jedynie przejściem...
... w coś innego. To moment wiecznie trwający.
Co nasze oczy widzą?
Co dusza nam podpowiada?
Dokąd kieruje nas intuicja?
To jest blisko.
Bardzo blisko jesteśmy sensu.
Wystarczy zaczerpnąć...
Wystarczy unieść się duchem nad własne niepokoje.
Oddychać spojrzeniem,
spoglądać oddychaniem -
na czas,
na wieczność.
Czy jest jeszcze coś?
Kościół Twój widzę na wsi.
Ogrodzony płotem...
Jak granice galaktyki
otwarte na świat,
zcalające to, co umiera.
Trudno zrozumieć koleiny dróg ludzkich.
Znanych i nieznanych.
Kościół Twój widzę,
dobry i zaciszny,
na Górze Tabor,
w rozmowie przy studni Jakuba
z kobietą z Samarii.
Kościół Twój dostrzegam
we łzach głodnych dzieci,
w pokorze cierpiących,
w wytrwałości biednych.
Skromny i łaskawy.
Kościół Twój poznam
za ludzką wyobraźnią...
Nie tu. Nie tu.
Nie tu, gdzie [teraz] jestem.
Lecz tam. Lecz tam.
Niebo.
U Ciebie.
A szkoda, ze nie tu.
[ 18. 1o. 2o12 ]
_ __ ___ ____ _____ ______ ____________ _________________ cum Deo
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2013-10-04 ]
|
m.m: № 271 ✧ Ciszo dziwna ✧
|
|
m. b. drozd
_
meditatio № 271 ✧ Ciszo dziwna ✧
▫
Wschody i zachody Słońca
dalekie są ode mnie.
Czas się zatrzymał?
Czas się odwrócił?
Jak liść na wodzie
płynie moje życie.
Błogosławiona bądź ciszo,
bowiem scalasz to,
co rozłączone we mnie.
Przychodzisz ukradkiem.
W nocy.
Przed świtaniem.
Unicestwiasz czas...
Przeszłość i przyszłość
jednoczysz w refleksji mojej.
Istniejesz wraz z Światłością
i jesteś bardzo dziwna... Ciszo moja.
Co mam z tobą począć? Powiedz mi.
Czy błogaś jest? Nie wiem,
ale wiem, żeś jest konieczna.
(- post scriptum: Cisza, to coś więcej niż milczenie)
[ o4.1o.2013 ]
_ __ ___ ____ _____ ______ ____________ _________________ cum Deo
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2013-10-13 ]
|
m.m: № 272 ✧ ПРИЧТА ПРО ТАЛАНТИ ✧
|
|
m. b. drozd
_
meditatio № 272 ✧ ПРИЧТА ПРО ТАЛАНТИ ✧
▫
ПРИЧТА ПРО ТАЛАНТИ
[ Матей 25, 14-30 ]
1. З Царством небесним є як з людиною, яка пускаючись в далеку дорогу, передала майно своє слугам. Одному дала п’ять талантів, другому – два, а третьому один. Що суттєве: кожному за його здібністю. Слуги, які одержали п’ять і два таланти, володіли ними так, що помножили двічі, друге стільки. Третій слуга, котрий отримав лиш один, сховав гроші пана свого в яму. Коли пан повернув, почав з ними робити обрахунок. І коли двох перших принесло йому помножені таланти, похвалив кожного з них словами:
“Гаразд, слуго добрий і вірний!
У малому ти був вірний, поставлю тебе над великим.
Увійди в радість пана свого”. (Мт 25, 21)
Третій слуга приступив, приніс був лише один, непомножений талант, та й каже:
„Пане, знав я тебе, що ти жорстокий чоловік: пожинаєш, де не сіяв, і визбируєш, де ти не розсипав. Тому, зо страху, я пішов і закопав талант свій у землю. Ось він – маєш, твоє“. (Мт 25, 25)
На ті слова рознівався пан і казав відібрати талант третьому слузі та віддати тому, хто має десять талантів, тобто першому слузі:
“Кожному, хто має, додасться, і він матиме над міру;
а в того, хто не має, заберуть і те, що має”. (Мт 25,29)
Пан казав теж третього слугу, як непожиточного, викинути на зовні, в темр’яву, де буде
“плач і скрегіт зубів”. (Мт 25, 30)
2. Однозначною темою цього оповідання є проблема помноження Божих дарів. Властитель – пан, символізує Бога, а трьох слуг зображує три людські постави, зв’язані з прийманням та господарюванням того, що від Бога походить.
Кожен зі слуг отримав від властителя іншу кількість талантів. Відчуваємо в словах цієї притчі несправедливість властителя – бо ж чому перший з них одержав п’ять, а інший тільки один талант?
На Землі не має людини, яка б не одержала від Господа якогось таланту. Деякі є багатші, інші бідніші; одні мудріші, інші менш інтелігентні, і часто не залежить це від особистого зусилля.
3. Оповідання про таланти пояснює цю уявну, позірну Божу несправедливість. Один талант в Ізраїлі, як мірка, це 34 кілограми золота – це превелике багатство й поза нашою уявою. Третій слуга не зістав скривджений, дістав він великий дар. Метою цього оповідання є те, що нашим обов’язком є вдячність Богові за все, чим нас обдарив – бо кожний дар від Бога є дорогоцінний.
Найдорожчі,
талант – це життя, здоров’я, здібності, уява, віра наша, через яку вміємо відкривати і помножувати наші таланти. На самій горі усіх талантів є добро старанно вкрите в нашому серці. Не закопане! Цим добром є Створитель - неописанний, всерозумний, милосердний Бог, котрий покохав своє Створіння так, що Сина свого Єдинородного нам дав. Людський талант, як і Бог – це таємниця. Варто, кожного дня, хоч кілька міліметрів, іти за таємницею самого себе, щоб у собі знаходити Правду, якою є Бог Краси та Бог Любові. Амінь
[ 13.1o.2013 ]
_ __ ___ ____ _____ ______ ____________ _________________ cum Deo
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2019-11-11 ]
|
m.m: № 273 ✧ Immanentność ✧
|
|
- Оленi
Zrozumieć własną immanentność
wtopioną w ludzkie ‘esse’
jest trudne
w istocie niemożliwe
to tak
jakby rozpoznać początek zaistnienia
nie tylko siebie
Dlaczego istnieje coś?
a o nicości nie można nawet pomyśleć!
Pragniemy wiedzieć
widzieć
poczuć
dotknąć
usłyszeć Język Transcendentny
gdyż On jest istotą tego
co immanentne
Rozum mój pragnie poznać Duszę
Dusza zaś zamknęła się w Nieskończoności
czy z Kimś “rozmawia”?
czy “widzi”?
Pragnę…
bardzo pragnę poznać to
co istnieje poza przestrzenią
i poza czasem…
Jesteś…
[11.11.2o19]
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2019-11-12 ]
|
˙SAMOTNE PSALMY˙ 99 ` Przebaczać, ale jak? `
|
|
Ufam
lecz boję się wstydu
Gdy on nastąpi
niech inni nie radują się z tego...
pokładam nadzieję w Tobie
nie doznam wstydu
przez zaufanie Twojemu istnieniu
Pokonać wstyd
można tylko przebaczeniem
zapomnij, proszę, moje przewiny
Jak przebaczyć sobie i innym?
Pragnę wyzbyć się gniewu i urazy
a to sprawi, ze zachowam spokój
przebaczenie bowiem jest niezbędne
abym żył
abyś tętnił w moim sercu
miłością wiekuistą
Lęk
lęk istnienia
jest tak niebezpieczny
jak zło, grzech...
Wyznaję
nie ukryłem
mnogości przewin moich
usta moje wyschły
od wołania w nocy
wśród codziennych jęków
boję się żyć
Jestem niedoskonały
bo odczuwam wdzięczność
gdy ktoś mi wybacza
ja zaś powinienem
wybaczać błędy innych
Nie pozwól, Panie
aby gniew mój narastał
i abym przebaczał
tak szybko jak myśl
[mb drozd, 12.11.2o19]
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2019-11-16 ]
|
˙SAMOTNE PSALMY˙ 100 ` Noc `
|
|
Юлiї Стецюрi
W nocy chcę zasnąć,
uczucia zgasić,
a Ty mną targasz…
Chcesz porozmawiać?
Noc jest przedziwna.
Jest bardzo ciemna?
Tak mówią ludzie,
by tylko przetrwać.
Noc jest najświętsza
w dialogu z Tobą.
Panie najbliższy,
lecz co mam mówić?
W nocy chcę dotrzeć
do zdarzeń, losów,
wtedy gdy Byłeś
Słowem w mym słowie.
Noc mowy Twojej
jest mi potrzebna,
by moja Dusza
przestała krwawić.
Noc Transcendentna…
Noc Obecności…
Noc ważnych pytań…
Noc samotności…
[mb drozd, 15.11.2o19]
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2019-11-21 ]
|
˙SAMOTNE PSALMY˙ 101 ` Proszę `
|
|
Myślę o życiu
Czy to możliwe
abym przyszedł na świat
tak sobie
z kaprysu
z przypadku
w rezultacie z przeróżnych wariacji genów
i związanych z tym
niezrozumiałych okoliczności?
Z niebytu nie mogłem
stanąć na tej Ziemi
która jest pyłkiem tak małym
jak cząstki elementarne atomu w Kosmosie?
Myślę o istnieniu
porywa mnie wtedy
rzeczywista wolność
‘wolność’ – NIE ‘dowolność’
Daj mi siły
Bezimienny Marzycielu
abym nie ustawał
w poszukiwaniach prawdy
Kto szuka Prawdy
ten poszukuje Ciebie
i to jest niezwykle niezwykłe
że mogę to robić
że mogę tym żyć
że obdarowałeś mnie wolnością
gdyż ona jest istotą istnienia
Poszukujmy siebie
Proszę
[mb drozd, 21.11.2o19]
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2019-11-24 ]
|
▪ Meditatio Mortalis ▪ № 274 ▫ Myśl, cz. 1 ▫
|
|
Myśl ludzka płynie skądś, przychodzi.
Rodzi się sama?
Dąży do czegoś?
Jeżeli gdzieś zmierza, to dokąd?
Ponadto nie wiem,
co jest jej celem.
A może w swoim fenomenie zaistnienia
posiada nieznany nam Logos – Sens.
Czy Ktoś zza Światów
ciszą jej szepce,
bez słów, bez znaczeń,
lecz jest jej przyczyną?
Trudna to opisać.
Nauka tego wydarzenia raczej nie rozwiąże.
Jestem przekonany,
że myśl ludzka jest nadmaterialna.
Chociaż jest skutkiem ‘pracy’ mózgu,
nie jest przeto powstawaniem jej w nas znikąd.
Skomplikowana praca mózgu nie jest jej przyczyną.
Przepraszam Was
za wielość stawianych przeze mnie pytań,
ale moim skromnym zdaniem
powinniśmy dokonywać częstych refleksji.
Świat refleksji to nie tylko autonomiczne myśli,
lecz także uczucia.
W człowieku istnieje coś,
co nazywam ~genialny synergizm~ myśli i uczuć -
wzajemne przenikanie się tych dwóch poziomów.
A może działają w tej samej sferze ludzkiego istnienia?
I tym pytaniem zakończę pierwszą część rozmyślań.
[mb drozd, 24.11.2o19]
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2019-12-09 ]
|
▪ M.M ▪ № 275 ▫ Nadzieja ▫
|
|
1. Czy jedyną drogą do Boga, zgodnie z naszym porzekadłem, jest trwoga egzystencjalna? Czy dopóki syty i bezpieczny człowiek ulega iluzji samowystarczalności i chce być jak bóg, żyjąc według własnych zasad, nie ma szans na poszukiwanie przez niego głębszego sensu tego wszystkiego i odnalezienie Boga?
Wydaje się, ze w takich sytuacjach, które przecież są owocem wysiłków ludzi, którzy mają „czynić sobie ziemię poddaną”, drogą do odnalezienia Boga jest pewna uczciwość intelektualna. Dopóki człowiek pozostaje istotą myślącą - jest szansa.
2. Różne były drogi myślących. Leibniz patrząc na świat, wyciągał wnioski i istnienie Boga było dla niego tak pewne, jak wynik równania matematycznego. Pascal natomiast wiedział, ze wiara w Boga nie opiera się na pewności empirycznej. Skoro więc, w oparciu o rozum, istnienie Boga jest tak samo prawdopodobne jak Jego nieistnienie, to najrozsądniej jest postawić na rozwiązanie, które niesie najmniejsze ryzyko straty, a największe prawdopodobieństwo zysku (tzw. zakład Pascala). Najrozsądniej jest postawić na Boga. Możemy wtedy wygrać całą wieczność, a ewentualna strata jest wręcz wątpliwa, bo prowadząc uczciwe, dobre, zdrowe życie, właściwie nic nie tracimy. Odrzucając zaś Boga w imię własnych pomysłów na szczęście, możemy przegrać całą wieczność, a zysk jest problematyczny. Bo czy może dać prawdziwe szczęście życie według zasady: „co użyjem to dla nas, bo za sto lat nie będzie nas”?
3. Nieżyjący już Leszek Kołakowski, jeden z wybitniejszych współczesnych filozofów, po młodzieńczej fascynacji marksizmem, w dojrzałym wieku doszedł do wniosku, ze odrzucenie wszelkiego tabu (w tym zawiera się też wiara w Boga) i chęć kierowania się tylko racjonalnymi przesłankami, jest ideałem samobójczym („Cywilizacja na ławie oskarżonych”).
4. Wydaje się, ze samobójczy ideał naszej cywilizacji już zaczyna być realizowany. Dane demografów są bezwzględne. Pogrążony w orgiastycznym szale świat bez Boga umiera. Ale w każdym człowieku jest jakiś instynkt samozachowawczy. Może nasza cywilizacja jest na etapie Marnotrawnego Syna, któremu kończy się trwoniony posag... Nie zginął jednak marnie, bo w końcu zastanowił się i rzekł: „wrócę...”.
Mając łaskę wiary, jesteśmy szczególnie odpowiedzialni za tych, „którzy się źle mają”.
5. Trzeba też pamiętać, ze sam Jezus niczego nie czynił na siłę i wbrew woli człowieka. Zachęcał jedynie: „Jeśli chcesz...” (Mt 19, 21). Każdy jednak, jako wolny człowiek, musi wziąć odpowiedzialność za swoje decyzje.
________________________
Panie, przymnóż mi wiary...
Panie, dziękuję Ci,
że dzięki Twojej łasce mogę poznawać piękno
otaczającego mnie świata;
że mogę czynić sobie ziemię poddaną.
Panie nie dozwól jednak, aby piękno świata, przysłaniało mi Ciebie.
Panie, przymnóż mi wiary,
abym w świetle Twojej PRAWDY poznał,
co jest dobre i Tobie przyjemne.
Panie, przymnóż mi wiary,
abym nie marnował życia
na kroczenie po ślepych zaułkach będących iluzją szczęścia.
Panie, przymnóż mi wiary,
abym w świetle Twojej PRAWDY poznał sens moich dni.
Panie, przymnóż mi wiary,
bo nie chcę pozostawać w mroku bezsensu.
Panie, przymnóż mi wiary.
Wiary w Twoją nieskończoną miłość,
miłosierdzie, sprawiedliwość...
Panie, zbawiaj ludzi i zbaw mnie.
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2019-12-10 ]
|
▪ M.M ▪ № 276 ▫ OJCZE… [nokturn] ▫
|
|
OJCZE ▫
Wiemy,
że często wpadaliśmy w sidła poglądu,
że to my jesteśmy najważniejsi,
że to chodzi o nas i o to,
czego my chcemy.
OJCZE ▫
Patrzymy na naszą kulturę,
na jej zniszczenie,
na niewypowiedzone zło
będące wynikiem tego,
że ludzie po prostu chcą zdobyć to,
czego pragną i że robią to, co chcą!
BOŻE PROSIMY ▫
Abyśmy byli inni, dobrzy…
Napełnij nas żarliwością i wspólczuciem…
Abyśmy usłyszeli choćby tylko przez chwilę
wołanie świata wokół nas
i byśmy nie zatykali uszu
na prośby dobrych ludzi
modlących się do Ciebie.
OJCZE ▫
Możemy to zrobić
tylko dzięki Twojej sile i mocy,
i Twojemu Duchowi,
który w nas mieszka.
Prosimy, uczyń to w imię Jezusa. ▫ Amen
[mb drozd, 9.12.2o19]
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
D I E S ET M E N S [ 2019-12-24 ]
|
▫ Nie szukaj … ▫ Wigilia Bożego Narodzenia 2o19
|
|
▫
« Na świecie było [Słowo],
a świat stał się przez Nie,
lecz świat Go nie poznał.
Przyszło do swojej własności,
a swoi Go nie przyjęli »
— Ewangelia wg św. Jana 1, 10-11
▫ ▫
Drodzy Przyjaciele,
zapraszam do refleksyjnych Betlejemskich Świąt
i przez tę refleksję, modlitwę, poruszenie serca niechaj spływa na Nas błogosławieństwo Boże.
▫ ▫ ▫
Nie szukaj Gwiazdy na niebie,
gdy światła nie masz w sobie,
nie szukaj Boga w Betlejem,
gdy nie ma Jego w tobie.
Nie szukaj Celu w zaświatach,
gdy w sercu nicość gości,
nie szukaj dobra wśród ludzi,
gdy nie masz krzty miłości.
[ Wigilia Bożego Narodzenia, 24. 12. 2o19 ]
▫ ▫ ▫ ▫
|
moisey b. drozd
|
-------------------------------------------------
|
|