1. Czy jedyną drogą do Boga, zgodnie z naszym porzekadłem, jest trwoga egzystencjalna? Czy dopóki syty i bezpieczny człowiek ulega iluzji samowystarczalności i chce być jak bóg, żyjąc według własnych zasad, nie ma szans na poszukiwanie przez niego głębszego sensu tego wszystkiego i odnalezienie Boga?
Wydaje się, ze w takich sytuacjach, które przecież są owocem wysiłków ludzi, którzy mają „czynić sobie ziemię poddaną”, drogą do odnalezienia Boga jest pewna uczciwość intelektualna. Dopóki człowiek pozostaje istotą myślącą - jest szansa.
2. Różne były drogi myślących. Leibniz patrząc na świat, wyciągał wnioski i istnienie Boga było dla niego tak pewne, jak wynik równania matematycznego. Pascal natomiast wiedział, ze wiara w Boga nie opiera się na pewności empirycznej. Skoro więc, w oparciu o rozum, istnienie Boga jest tak samo prawdopodobne jak Jego nieistnienie, to najrozsądniej jest postawić na rozwiązanie, które niesie najmniejsze ryzyko straty, a największe prawdopodobieństwo zysku (tzw. zakład Pascala). Najrozsądniej jest postawić na Boga. Możemy wtedy wygrać całą wieczność, a ewentualna strata jest wręcz wątpliwa, bo prowadząc uczciwe, dobre, zdrowe życie, właściwie nic nie tracimy. Odrzucając zaś Boga w imię własnych pomysłów na szczęście, możemy przegrać całą wieczność, a zysk jest problematyczny. Bo czy może dać prawdziwe szczęście życie według zasady: „co użyjem to dla nas, bo za sto lat nie będzie nas”?
3. Nieżyjący już Leszek Kołakowski, jeden z wybitniejszych współczesnych filozofów, po młodzieńczej fascynacji marksizmem, w dojrzałym wieku doszedł do wniosku, ze odrzucenie wszelkiego tabu (w tym zawiera się też wiara w Boga) i chęć kierowania się tylko racjonalnymi przesłankami, jest ideałem samobójczym („Cywilizacja na ławie oskarżonych”).
4. Wydaje się, ze samobójczy ideał naszej cywilizacji już zaczyna być realizowany. Dane demografów są bezwzględne. Pogrążony w orgiastycznym szale świat bez Boga umiera. Ale w każdym człowieku jest jakiś instynkt samozachowawczy. Może nasza cywilizacja jest na etapie Marnotrawnego Syna, któremu kończy się trwoniony posag... Nie zginął jednak marnie, bo w końcu zastanowił się i rzekł: „wrócę...”.
Mając łaskę wiary, jesteśmy szczególnie odpowiedzialni za tych, „którzy się źle mają”.
5. Trzeba też pamiętać, ze sam Jezus niczego nie czynił na siłę i wbrew woli człowieka. Zachęcał jedynie: „Jeśli chcesz...” (Mt 19, 21). Każdy jednak, jako wolny człowiek, musi wziąć odpowiedzialność za swoje decyzje.
________________________
Panie, przymnóż mi wiary...
Panie, dziękuję Ci,
że dzięki Twojej łasce mogę poznawać piękno
otaczającego mnie świata;
że mogę czynić sobie ziemię poddaną.
Panie nie dozwól jednak, aby piękno świata, przysłaniało mi Ciebie.
Panie, przymnóż mi wiary,
abym w świetle Twojej PRAWDY poznał,
co jest dobre i Tobie przyjemne.
Panie, przymnóż mi wiary,
abym nie marnował życia
na kroczenie po ślepych zaułkach będących iluzją szczęścia.
Panie, przymnóż mi wiary,
abym w świetle Twojej PRAWDY poznał sens moich dni.
Panie, przymnóż mi wiary,
bo nie chcę pozostawać w mroku bezsensu.
Panie, przymnóż mi wiary.
Wiary w Twoją nieskończoną miłość,
miłosierdzie, sprawiedliwość...
Panie, zbawiaj ludzi i zbaw mnie.
|