ks. Moisey B. Drozd - Dies Et Mens i Dziecięca Kraina
Dies Et Mens
moisey bogdan drozd

     D I E S   ET   M E N S   [ 50 ]     

~ ŚPIEWAJĄCY PAPIEŻ ..., Z UKRAINY..., CUD UKRAINY ~ "Nie lij dyscu, nie lij, bo cię tu nie trz


I niemożliwe stało się możliwe … 23-27 czerwiec 2001 … Ukraina
_ ___ ____ _____ ______ ________ __________ ____________



Pisałem o sensie życia i poprzez sylogizm J.M. Bocheńskiego doszedłem z Państwem do takiego wniosku, ze WARTO ŻYĆ. Na oczach mojego pokolenia dzieją się cuda historii.

Kiedy świat się dowiedział, ze Jan Paweł II odwiedzi Ukrainę ucieszyłem się i byłem zadowolony jak kozak z szybkiego konia. Warto żyć, śpiewać, męczyć się, marzyć, warto …

Prezydent miasta Krakowa poprosił mój chór „Syntagma” o zaśpiewanie koncertu dla Ojca Świętego we Lwowie. Szkoda, ze z taką inicjatywą nie wyszedł Związek Ukraińców w Polsce, a wyszedł naprzeciw tej 'chwili' Polski Prezydent Krakowa. To nie chodzi o koncerty, lecz o gest, o wizję szczególnej i niezwykłej historycznej 'chwili' dla Ukrainy [ nie chcę tego komentować, 'szkoda sensu' ].

"Synthagma" i „Namysto”, oba chóry z dumą postanowiły zaśpiewać dla Papieża i Ukrainy. Tak się stało. Obawialiśmy się przekraczania granicy polsko-ukraińskiej. Wyjechaliśmy 26.06.2001, o godz. 5.oo z Przemyśla. A na granicy niezwykła kultura. Nie czekaliśmy prawie nic. Organizacja była na medal, jak nie u słowian. We Lwowie byliśmy wcześnie. Miasto było puste ze względu na przyjazd Niezwykłego Gościa z Watykanu. Chodząc i podziwiając centrum miasta od czasu do czasu widzieliśmy wielce błogosławionych ojców prawosławnych (nie chce mi się mówić jak wyglądali) z transparentami z napisem : „ПапьІ нет”(nie chcemy papieża), nie zdziwiło mnie, ze po rosyjsku. Nie chcę tego komentować. Pojechaliśmy do Sychowa (dzielnica Lwowa), organizacja znakomita. Czekaliśmy na Papieża.

Kilkadziesiąt tysięcy młodych oczekiwało już od południa Ojca Świętego na lwowskim osiedlu Sychów. Młodzież gromadziła się na placu przed greckokatolicką cerkwią Narodzenia Najświętszej Bogurodzicy. W drodze z seminarium w Brzuchowicach do Sychowa Papież zatrzymał się na kilkanaście minut w miejscu budowy nowego Uniwersytetu Katolickiego. Gdy przybył na plac spotkania z młodzieżą, powitał go gromki śpiew hymnu „Боже великий, єдиний, Русь-Україну храни” (Boże wielki, jedyny, Ruś-Ukrainę chroń). Byliśmy tacy dumni, bo rdzeń Rusi to Ukraina, której w przebiegu historii prawie wszystko pozabierali, pokradli i przywłaszczyli. Boże, jaki byłem szczęśliwy. Ten biedny mój naród zobaczył, ze historia drzwi otwiera, a cały świat śledzi Cud Ukrainy. Całe szczęście, ze nie udało się wyrwać do końca świadomości z duszy i dumy ukraińskiej.

Potem nastąpiły spontaniczne okrzyki „Многая літа” – ukraińskie „Sto i więcej lat”. Gdy Jan Paweł II ukazał się przy ołtarzu, wypuszczono w niebo setki białych gołębi. Jednocześnie na pogodnym wcześniej niebie rozszalała się burza. „Deszcz pada, dzieci będą rosły!” –powtórzył dwukrotnie Papież – i rozpadało się na całego, a młodzież niewzruszenie trwała. Po przywitaniu przez przedstawicieli młodzieży Jan Paweł II w imię Trójcy Świętej rozpoczął liturgię słowa.

Po wysłuchaniu czytań Pisma św. i odśpiewaniu Ewangelii przez diakona Papież wygłosił głęboką i bardzo aktualną homilię. Jak zawsze szybko znalazł wspólny język z młodzieżą, której liczba urosła już do 300 tys. Ojciec Święty mówił im o znaczeniu Dziesięciorga Przykazań: „Dekalog jest jak kompas na burzliwym morzu, który umożliwia wam trzymanie kursu, aby dopłynąć do lądu. Będziesz miłował Pana Boga swego. Musimy dać Bogu pierwsze miejsce w swoim życiu. On zasługuje na to, abyśmy Go kochali całym sercem, całą naszą duszą i wszystkimi siłami.”

„Kochaj bliźniego Twego. Ci, którzy praktykują to Boże Prawo, często bywają zmuszeni iść pod prąd. Młodzi Ukrainy, Chrystus domaga się od Was, byście szli pod prąd. Domaga się, abyście byli obrońcami tego Prawa, i abyście je przekładali na konsekwentne postępowanie w Waszym życiu. Obierzcie słuszną drogę, którą wam Bóg wskazuje w swoich przykazaniach. Często droga, która wydaje się szeroka i wygodna, okazuje się potem złudna i błędna. Nie przechodźcie z niewoli reżimu komunistycznego do niewoli konsumizmu, innej formy materializmu, która nawet nie odrzucając Boga, faktycznie Go neguje, wyłączając Go z życia, a bez Boga nie możemy niczego dobrego uczynić”. Papież przypomniał młodym, jak wiele obecnie zależy od ich poczucia odpowiedzialności: „Z Bożą pomocą potraficie dokonać zobowiązujących wyborów, idąc pod prąd, na przykład decydując się pozostać wiernymi Ojczyźnie, nie ulegając mirażom łatwych fortun za granicą. Jesteście potrzebni tutaj, wy młodzi, gotowi do wniesienia wkładu w poprawę stosunków społecznych, kulturalnych, gospodarczych i politycznych w kraju”.

Pod koniec swego przemówienia, gdy młodzież na chwilę przestała bić brawa, deszcz lał i ludzie zaczęli opuszczać spotkanie, gdyż tam gdzie stali zrobiło się błoto, bagno. Siedziałem w autobusie z powodu chorej nogi. Wszystko słyszałem i widziałem to lepiej, bo z perspektywy. Przeraziłem się, ze ludzie uciekają. To była dziwna chwila, taki ‘socjotechniczny’ pat. Ludzie przechodzili koło autobusu. Papież chyba wyczuł ten pat i zaczął śpiewać popularną góralską piosenkę : „Nie lij dyscu, nie lij, bo cię tu nie trzeba”. Z bliska, z bardzo bliska zobaczyłem tysiące ukraińskich oblicz…, zdziwionych, zakłopotanych i … mowę ich „ходімо назад” (chodźmy z powrotem). Pomyślałem …, jeśli ci ludzie wrócą, to ten mój naród ma przyszłość …, to będzie MOCNY NARÓD. Tak, na własne oczy i serce, z bliska, z bardzo bliska widziałem CUD UKRAINY. WRÓCILI, WRÓCILIŚMY...! TO MĄDRY , WYTRZYMAŁY I MOCNY NARÓD ! ! ! Emocje z meczu piłkarskiego jak wygrywa Ukraina to nic w porównaniu z tym, co przeżyłem, co przeżyliśmy !

W tym samym czasie jeden Fenomen - Papież - śpiewał, drugi zaś fenomen – ukraiński naród - odpowiedział burzą oklasków. Deszcz jakby posłuchał słów Papieża, bo po chwili z rzęsistego zmienił się w niewielki. Młodzież wiwatowała i ‘pobożnie wariowała’.

Później spotkanie zamieniło się w spontaniczny koncert. „No i na końcu słońce” zauważył Papież, gdy niebo pojaśniało. I zaintonował znaną piosenkę „Bandoska”: „Zachodźże słoneczko, skoro masz zachodzić, bo nas nogi bolą po tym polu chodzić...”. A potem mocnym głosem wyśpiewał jeszcze kilka zwrotek. Uśmiechnięci młodzi raz po raz przerywali Papieżowi oklaskami.

Na koniec podziękował po ukraińsku: „Дуже дякую за цей чудесний вечір! Папа вас дуже любить!” (wielkie dzięki za ten cudowny wieczór! Papież bardzo was kocha!). A potem zakończył: „Dość na dzisiaj”, a młodzi skandowali: „Kochamy Papieża!”.


_ ___ ____ _____ ______ ________ __________ ____________

Ukraina kocha Prawdę, dlatego pokochała na zawsze Jana Pawła II, papieża

z "dalekiego kraju", a tak bliskiego naszej tożsamości.
_ ___ ____ _____ ______ ________ __________ ____________




Post scriptum :

„Dość na dzisiaj”, starczy Państwu tych pięknych papieskich myśli. No nie!

Cum Deo !




moisey b. drozd
2009-04-03


Pozostałe wpisy:

 
Dies Et Mens
Dzień i Myśl

Archiwum

Dies Et Mens
Wylistowane
Dies Et Mens
Dziecięca Kraina
Wylistowane
Dziecięca Kraina

Dies Et Mens i Dziecięca Kraina - ks. Moisey Bogdan Drozd © 2012
Dies Et Mens | Dziecięca Kraina

2 696 340