ks. Moisey B. Drozd - Dies Et Mens i Dziecięca Kraina
Dies Et Mens
moisey bogdan drozd

     D I E S   ET   M E N S   [ 150 ]     

____sYmFoNiA____ MiŁoŚci ____


część I : LARGO____Amor gignit amorem____Miłość rodzi miłość____

________________________________________________________________
________________________________________________________________
________________________________________________________________
_______________________________________________refleksja na niedzielę
________________________________________________________________



nowy testament
paweł z tarsu
1 list do koryntian rozdział 13



____hymn o miłości____


[1] Gdybym mówił językami ludzi i aniołów,
a miłości bym nie miał,
stałbym się jak miedź brzęcząca
albo cymbał brzmiący.

[2] Gdybym też miał dar prorokowania
i znał wszystkie tajemnice,
i posiadał wszelką wiedzę,
i wszelką [możliwą] wiarę, tak iżbym góry przenosił.
a miłości bym nie miał,
byłbym niczym.

[3] I gdybym rozdał na jałmużnę całą majętność moją,
a ciało wystawił na spalenie,
lecz miłości bym nie miał,
nic bym nie zyskał.

[4] Miłość cierpliwa jest,
łaskawa jest.
Miłość nie zazdrości,
nie szuka poklasku,
nie unosi się pychą;

[5] nie dopuszcza się bezwstydu,
nie szuka swego,
nie unosi się gniewem,
nie pamięta złego;

[6] nie cieszy się z niesprawiedliwości,
lecz współweseli się z prawdą.

[7] Wszystko znosi,
wszystkiemu wierzy,
we wszystkim pokłada nadzieję,
wszystko przetrzyma.

[8] Miłość nigdy nie ustaje,
[nie jest] jak proroctwa, które się skończą,
albo jak dar języków, który zniknie,
lub jak wiedza, której zabraknie.

[9] Po części bowiem tylko poznajemy,
po części prorokujemy.

[10] Gdy zaś przyjdzie to, co jest doskonałe,
zniknie to, co jest tylko częściowe.

[11] Gdy byłem dzieckiem,
mówiłem jak dziecko,
czułem jak dziecko,
myślałem jak dziecko.
Kiedy zaś stałem się mężem,
wyzbyłem się tego, co dziecięce.

[12] Teraz widzimy jakby w zwierciadle, niejasno;
wtedy zaś [zobaczymy] twarzą w twarz:
Teraz poznaję po części,
wtedy zaś poznam tak, jak i zostałem poznany.

[13] Tak więc trwają wiara, nadzieja, miłość - te trzy:
z nich zaś największa jest miłość.

__


część II : ALLEGRO____Amor incipit ab ego____Miłość zaczyna od "ja"____

________________________________________________________________
________________________________________________________________
________________________________________________________________
_______________________________________________refleksja na niedzielę
________________________________________________________________



Nie mam zamiaru interpretować tych najpiękniejszych słów, które zaistniały w cywilizacji ludzkiej. Pragnę napisać tylko to, co mnie urzeka, zachwyca i unosi mego ducha za każdym razem, gdy czytam ~ Hymn o Miłości ~… i chce mi się żyć. W istocie rzeczy jest to Hymn o Bogu. Jest to ~ Hymn o Prawdzie i Sensie istnienia człowieka i wszechświata ~. Bez tej Prawdy i Sensu, wszystko co istnieje jest nicością.

Miłość urasta w tym pięknym tekście do największej potęgi i wartości dziejów osób i dziejów rzeczy. Jest to pierwsza w literaturze świata poetycka synteza tego, czego udowodnić nie można, a istnieje – to Miłość, Bóg. Sposób opisania i przedstawienia tej wartości w ~ Hymnie o Miłości ~ nie pozostawia wątpliwości, ze miłość nie musi być klasyfikowana, ponieważ jest wszechobecna i wieczna. Ona jest, gdyż Bóg Jest i człowiek jest.

Wartość miłości jest niewymierna. Wszystkie charyzmaty, którymi może być obdarzony człowiek, niewiele znaczą, jeśli nie opromienia je czuła, szczera, wielka miłość. Ona bowiem wypływa z Boga, świadczy o Bogu, do Niego prowadzi … i do Niego powraca. Człowiek, który nie działa w duchu miłości, nie może dokonać cennych, promieniujących dzieł, upowszechniających dobro, wiarę i nadzieję. Paweł z Tarsu w tym Hymnie wyraźnie i zdecydowanie wypowiedział, ze miłość jest czymś znacznie większym jakościowo niż uczucie, bo uczucie mija, miłość nie przemija. Paweł Apostoł złożył deklarację o własnej miłości w działaniu i do takiej żywej i czynnej miłości zachęca każdego, kto z Boga pochodzi. Bo kto miłuje Boga, miłuje człowieka i istnieje antropologiczną pełnię istoty ludzkiej.

Nie dziwi mnie, ze Apostoł Narodów w dalszej części tekstu wszedł w litanijny charakter, w którym pisząc w sposób prawie ekstatyczny wychwala niezaprzeczalne atrybuty miłości. To, ze "nie szuka poklasku", "nie unosi się gniewem", "współweseli się z prawdą" w łatwy sposób możemy odnieść do samego Boga, pamiętając przecież, ze ~ Hymn o Miłości ~ to tekst natchniony, wchodzący w kanon Nowego Testamentu i że pełny sens tekstu uzyskamy tylko w tym kontekście, i kiedy sami staniemy całym jestestwem w Wydarzeniu Biblijnym. Wszak to Bóg jest nazywany miłością i to ona jest Jego esencją.

Miłość jest ‘kluczem’ do poznania świata i przeniknięcia przynajmniej jego części. Platon pisał, ze "intuicja to najwyższe spiętrzenie myśli oświecone miłością". Właśnie to zrodzona w nas intuicja miłości zbliża nas najbardziej do Prawdy, do Boga, do samych siebie, i ‘ ten kawałek mięsa i ducha staje się jeszcze bardziej ludzki’.

Ecce amor – ecce Deus - ecce homo [oto miłość – oto Bóg - oto człowiek].

Nawet człowiek, który w nic nie wierzy często stąpa drogą miłości, czasami częściej niż ci, co „wierzą”. Ta droga – czasami niezmiernie długa i kręta - zawsze prowadzi do tego miejsca, gdzie człowiekowi ‘w końcu’ jest dobrze. Ta droga kończy się w „Betlejem ludzkiego serca”… Tam jest raj utracony…, tam się Bóg-Miłość rodzi …, tam jest przestrzeń zbawienia…, tam Jest On. I tyle jest dróg do Niego, ilu jest nas, ludzi wszystkich czasów i miejsc.

__


część III : MARCIA FUNEBRE___Amor tollit timorem___Miłość usuwa strach___

________________________________________________________________
________________________________________________________________
________________________________________________________________
_______________________________________________refleksja na niedzielę
________________________________________________________________




Drodzy Przyjaciele,

w życiu ziemskim widzę świat i siebie "jakby w zwierciadle" - jako odbicie tylko swojej ziemskiej natury. To, co postrzegam jest cieniem istnienia, a za granicą owego cienia jest tylko Istnienie. Jeśli tak nie jest, to moje życie i życie każdej istoty ludzkiej, która ‘przychodzi na świat’, nie ma najmniejszego sensu. Więcej, nie ma nawet sensu istnienie najdrobniejszej rzeczy we wszechświecie, kiedy punktem odniesienia nie będzie Bóg – Miłość - Osoba. Nie tylko świat rzeczy, ale i sam Bóg nie mógłby istnieć, ani być przedmiotem poznania, gdyby nie był osobowy. Osoba jest z istoty swej najwyższą doskonałością bytu. Toteż Bóg apersonalny byłby nie tylko mniej doskonały niż człowiek, ale po prostu wewnętrzną sprzecznością … . Miłość zaś sprawi, ze zdołam kiedyś - ‘tam’ - ujrzeć "twarzą w twarz" samą Istotę Istnienia. Pozwoli mi dostrzec boską ingerencję, boskość wychylającą się spoza mnie. Wszak i ja i wszystko inne zostało stworzone "na obraz i podobieństwo Osoby". Tylko miłość pozwala to wszystko właściwie oświetlić, rozjaśnić i przeżyć, nawet jeśli nie teraz, to kiedyś w przyszłości, gdy duch mój po śmierci złączy się w pleromie istnienia z Bogiem.

Gdy rozpłynę się w Nim ‘jak kropla wody w kielichu wina’ zachowam nadal swoją indywidualność „z ziemi” i swoją historię „z czasu”. Niebo nie może być bezosobową magmą, lecz jest pleromą osób. To właśnie uczucie i wartość miłości obecne w każdym człowieku, jest częścią Jego boskiej natury, dlatego poprzez miłość człowiek nadaje sens wszystkiemu innemu, tak jak miłość boska nadaje bieg całemu światu. "Tak wiec trwają wiara, nadzieja, miłość - te trzy: z nich zaś największa jest miłość". Największa, bo choć niewątpliwie niezdolna istnieć bez innych, to ogarniająca i nadająca istotę wszystkim pozostałym.

Miłość - w wielkim skrócie - jest największą wszechogarniającą Tajemnicą, jak i najważniejszą „substancją” świata. Bez niej, ludzkie życie, moje życie, cała Ziemia słałyby się tylko pustą skorupą, może i istniejącą, ale bez celu i sensu. Cały wszechświat istniałby w mroku przypadku i paradoksu.

Bez miłości nawet nasze moralne i dobre życie nie byłoby niczym wartościowym. Mimo, iż wiele cnót stanowi dobro niezaprzeczalne samo w sobie, to ich treść można wyrazić tylko wtedy, gdy wynikają i są osadzone w miłości. W miłości rozumianej też jako caritas - miłosierdzie. Pokazał to Ksiądz Jan Twardowski w wierszu „Wierzę”. Pisał, ze to właśnie wiara wynika z miłości : „Wierzę w radość ni z tego ni z owego”, z tego, iż nadaje ona sens trędowatym, chorym w ogóle, błądzącym, ale i czyniącym dobro, gdyż bez niej "osunęliby się [oni] w nicość". Człowiek, który nie miłuje nawet nie to, ze nie chce, po prosu nie jest w stanie wierzyć w cokolwiek. Miłość sprawia, ze człowiek dąży do czegoś, a nie tylko występuję przeciwko czemuś.

__


` wierzę [ jan twardowski]



wierzę w radość ni z tego ni z owego

w anioła co spadł z nieba by bawić się w śniegu

w serce co chce wszystkiego i jeszcze cokolwiek

w uśmiech

że ktoś wymyślił sobie koniec końców

i jeszcze mówi po co i co dalej

w matkę co zniknęła za furtką ogrodu

w Boga prawdziwego bo już bez dowodów

takiego co nie lubi teorii o sobie.


_ __ ___ ____ _____ ______ ____________ _______________... cum Deo !


moisey b. drozd
2009-07-12


Pozostałe wpisy:

 
Dies Et Mens
Dzień i Myśl

Archiwum

Dies Et Mens
Wylistowane
Dies Et Mens
Dziecięca Kraina
Wylistowane
Dziecięca Kraina

Dies Et Mens i Dziecięca Kraina - ks. Moisey Bogdan Drozd © 2012
Dies Et Mens | Dziecięca Kraina

2 696 340