m. b. drozd
_
meditatio № 168 - ' Człowieczy błąd ▪ Errare humanum est ' *
▪
Ze względu na to, ze „błędy” są zjawiskiem smutnym,
postaram się - nieco – nadać temu smutkowi barw optymistycznych.
Johann Wolfgang von Goethe (1749 -1832 ) dość przekornie powiedział:
~ Błędy człowieka czynią go sympatycznym ~
Tak też zacznę i niechaj-że w dobrym klimacie rozwija się ta myśl.
Czy człowiek jest istotą doskonałą?
Odpowiedź jest zapewne wszystkim znana.
Nie będę wypowiadać się w imieniu człowieka ‘jako takiego’,
uogólniającego i pouczającego, lecz wysłowię siebie w ten prosty sposób:
Wciąż popełniam błędy.
Jestem osobą omylną,
ze swoimi zwykłymi ludzkimi słabościami.
Atrybuty siły i słabości są wpisane w moją „naturę”;
jestem zarazem odważny i tchórzliwy.
Nie należę do ‘rasy’ zwycięzców,
a i do „przegrywających” nie spieszno mi.
„Rozpychanie się łokciami” jest dla mnie czymś obcym i złym.
Nie jestem z tych, którzy nie dają przyzwolenia słabościom,
ale robię wiele, aby słabościami nie tłumaczyć wszystkiego.
Nie zawsze mi to wychodzi.
„Gdzie jest ten złoty środek?” Właśnie?
Boję się ludzi „nieomylnych i pewnych siebie”,
którzy jak ognia unikają słowa „przepraszam” i tych,
którzy wiedzą lepiej jak ktoś inny ma żyć, kochać, pracować…
Boję się jeszcze bardziej „słabych”
naginających się jak trzcina na wietrze i wraz z silniejszym wiatrem,
zmieniających poglądy jak rękawiczki,
a w istocie nie „oddannych”, lecz „poddannych”.
.
Człowiek może znieść bardzo dużo,
lecz popełnia błąd sądząc, ze potrafi znieść wszystko.
Rozczarowania, porażki, zwątpienie to narzędzia,
którymi posługuje się Bóg, by wskazać mi właściwą drogę,
dlatego już nie lękam się, gdy coś mi nie wyjdzie
i mam odwagę – chociaż to trudne – przyznać się do błędów.
Mam prawo popełniać w życiu wiele błędów,
oprócz jednego: tego, który niszczy mnie samego.
Paulo Coelho w książce „Piąta Góra” tak oznajmia:
„Każdy człowiek ma prawo wątpić w swoje powołanie i czasem zbłądzić.
Nie wolno mu tylko o nim zapomnieć. Kto nie wątpi w siebie,
jest niegodzien, bo ślepo wierzy w swoją moc i popełnia grzech pychy.
Błogosławiony niech będzie ten, kto doświadcza chwili zwątpienia”.
Wątpliwości i zwątpienia są oznaką ludzkiej dojrzałości.
Możemy udawać, ze nam tego nie mówiono,
ale wszyscy słyszeliśmy przysłowia filozofów, dziadków,
ostrzegających nas przed marnowaniem czasu,
słyszeliśmy poetów nakazujących nam „carpe diem” (‘chwytać dzień’).
Jednak czasami musimy przekonać się na własnej skórze.
Musimy popełniać i przeżyć własne błędy.
Musimy sami się na nich uczyć.
Musimy zmiatać dzisiejszą możliwość pod jutrzejszy dywan,
dopóki już więcej tam nie zmieścimy.
Dopóki wreszcie nie zrozumiemy,
że nawet największa porażka, nawet najgorsza,
jest sto razy lepsza od zaniechania próby.
Błąd łatwiej dostrzec niż prawdę,
bo błąd leży na wierzchu, a prawda w głębi.
Błądzi człowiek, póki dąży do czegoś.
Błędy to przedziwna droga do prawdy.
Z błądzeniem w swoim życiu zetknął się także twórca genialnej
i przełomowej teorii względności,
Albert Einstein, mówiąc dogłębnie:
„Długoletnie błądzenie w ciemnościach w poszukiwaniu prawdy odczuwanej,
lecz nieuchwytnej, głębokie pragnienie
oraz przeplatające się ze sobą okresy wiary i zwątpienia,
które poprzedzają jasne i pełne zrozumienie, znane są wyłącznie tym,
którzy sami ich doświadczyli”.
. .
Bardzo cenię sobie ludzi wyrozumiałych.
Nie przychodzi ona tak sobie, lecz z wiekiem i doświadczeniem.
Wyrozumiałość jest owocem znajomości własnych błędów.
Jest wielką i niezmiernie potrzebną zaletą-cnotą,
aby odnosić się z szacunkiem i miłością do innych,
którzy potrzebują wsparcia, dotknięcia dobra i poszanowania ich historii.
Nie mam najmniejszych wątpliwości, ze w ten sposób
jesteśmy kontynuatorami ewangelicznej idei budowania wszystkiego dobrem.
Czy cudze błędy nas cieszą?
Człowiek jest niczym mimoza, gdy sam popełni błąd,
i niczym ryczący lew, gdy odkryje błąd zrobiony przez kogoś innego.
Niestety, jest to obecne - w różnym natężeniu - prawie w każdym człowieku.
Nie ma potrzeby ukrywania tego zjawiska.
Każde zdrowe i krytyczne dotknięcie tej patologii - „radości z cudzych błędów”,
zmienia nas na lepszych w relacji do bliźnich.
To takie ważne.
. . .
Mali ludzie, niestety, czerpią olbrzymią radość
z błędów i gaf popełnianych przez ludzi wielkich.
Kto się boi zrobić błąd, ten nigdy czegoś wielkiego nie osiągnie,
błąd, który jest niezamierzoną „wypadkową” poszukiwań, a nie zamiarem!
Dlatego strzeżcie się przyjaciół, którzy kochają wasze błędy.
Prawda jest taka, ze kto obnaża cudze błędy, obnaża własne.
Lepiej jednak kontrolować swoje błędy niż cudze,
pomimo tego, ze człowiek broni błędów, które kocha.
Nie zawsze błąd jest przeciwieństwem prawdy
i nie zawsze prawda jest przeciwieństwem błędu.
Rzeka prawdy płynie korytem błędów.
Kto nie pozwala sobie na błędy i,
zanim zacznie działać chciałby wiedzieć,
czy śmiały gest ma zapewnioną skuteczność.
Ale czy można zapewnić sobie przyszłość?
Sądzę, ze nie będzie błędem,
gdy zakończę to rozważanie refleksją Romana Zmorskiego:
„Przez noc droga do świtania -
Przez wątpienie do poznania -
Przez błądzenie do mądrości -
Przez śmierć do nieśmiertelności”.
[ 17. o5. 2o11 ]
______
* „Errare humanum est” (łac.) – ‘Błądzić jest rzeczą ludzką’ [Seneka Starszy, w: Kontrowersje 4, 3]
_ __ ___ ____ _____ ______ _________________ Xpuctoc Bockpece
|